Mazio [ Mr.Offtopic ]
I co mięczaki? :P :)
dzisiejsza młodzież jest już "nie ta", a tu garść dowodów:
Jeśli jako dzieci albo młodzi ludzie żyliscie w latach 40; 50; 60 i70-tych XX wieku - nie możecie dziś uwierzyć, że w ogóle mogliście przeżyć! Dlaczego? A dlatego, że:
- jako dzieci siedzieliśmy w samochodach bez pasów bezpieczeństwa i poduszek powietrznych, nasze łóżeczka pomalowane były farbami o krzykliwych kolorach, pełnymi kadmu i ołowiu (o rozpuszczalnikach nie wspomnę...),
-buteleczki z lekarstwami i innymi (nie)bezpiecznymi chemikaliami z "Wyborową" na czele dały się przecież bez trudu otworzyć, a ciekawość to przecież cecha dzieci i mlodzieży, prawda?
- drzwi i szafki w kuchni i łazience były stałym niebezpieczeństwem dla każdego z nas, zwłaszcza, że nikt nie słyszal o zamkach anty-dziecięcych...
- do jazdy na rowerze nikt w życiu nie włożył kasku ochronnego(podobnie na nartach albo wrotkach)
- wodę piło się z kranu, a nie hermetycznych butelek i tym temu podobnych....
- wodę z sokiem piło się także na ulicy z tak zwanych "gruźliczanek", a szklanki były tylko opłukane wodą
- pierwsze samochody budowaliśmy z pudeł albo skrzynek po kartoflach i podczas jazdy z górki stwierdzało się, że się zapomniało o hamulcach...
- rano wychodziliśmy z domu by pójść się pobawić, musieliśmy wrócić wtedy, kiedy zapalały się pierwsze latarnie
- nikt nie wiedział gdzie nas nosi, bo nikt nie mial przy sobie komórki a sprawne budki telefoniczne można było policzyć na palcach jednej ręki (zresztą i tak nikt nie nosił grosza przy sobie...)
- czlowiek sie kaleczył, łamał kości, wybijał zęby i nikt nikogo tego powodu nie skarżył do sądu; sami byliśmy sobie winni...
- jedliśmy keksy, czekoladę (często czekoladopodobną), oranzżadę w proszku, chleb grubo posmarowany masłem, kiełbasę, kartofle, skwarki i Bóg wie jeszcze co - i co? - i nikt nie był przesadnie gruby...
- piliśmy w grupie z jednej butelki i nikt od tego nie umarł...
- nie mieliśmy: playstation, nintendo, x-boxa, gier video, 60 programów w telewizji, kaset video, dvd, surround soundu, własnego telewizora, komputera
- mieliśmy świetnych kolegów i koleżanki! - po prostu wychodzilismy z domu i spotykaliśmy ich na ulicy, bez telefonowania i umawiania się, bez wiedzy rodziców (oni nie musieli nas przywozić i odwozić) - jak to było możliwe?
- wymyślaliśmy zabawy z kijem i kamieniem, jedliśmy ziemie, dżdżownice i temu podobne - i co? -
- przepowiednie też się nie sprawdziły - robaki nie żyły w naszych żołądkach, a kijami nie wyłupaliśmy rówiesnikom zbyt wielu oczu...
- niektórzy z nas nie byli tak sprytni i przepadali na egzaminach albo powtarzali klasę i nikt nie zwoływał z tego powodu kryzysowych nauczycielskich narad...
- jeździło się autostopem i nikomu nie przyszło do glowy, że coś takiego może się bardzo marnie skończyć...
Nasze pokolenia stworzyły tak wiele! może właśnie dlatego, o czym piszę powyżej, że bez obaw, wolnościa, siłą, konsekwencją, sukcesem i kleską, gotowością na ryzyko i wiarę w drugiego. To właśnie zawdzięczamy naszym rodzicom i rodzicom naszych rodziców - i czasom naszego dzieciństwa i młodości...
ps. tekst nie jest mój ale podpis pod spodem - owszem :)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
neXus [ Fallen Angel ]
True :D
|kszaq| [ Konsul ]
tekst jest fajny
dzisiejsza mlodziez nie
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Nie rozumiem dlaczego uwazsz, ze mlodsze pokolenie, np. moje mialo zupelnie inaczej? :) Pmijajac rzeczy technicznie niemolizwe, tzn te, ktorych juz nie ma ;) wszystko odbywalo sie tak samo ;)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
nie bądź taka pogrubiona Cody :))
Arczens [ Legend ]
Ja do dzis pije wode z kranu :)
Kurdt [ Kocham Olkę ]
Yeah! Ten sam bunt! :)
Lewy Krawiec(łoś) [ I can change ]
jednym słowem to my(dzisiejsza młodzież jesteśmy zgredy:P
Gilmar [ Easy Rider ]
Świete słowa, Lewy. Świete slowa!!!
hola' [ koniczynka ]
trzeba miec przy sobie gaz, wtedy jest fajnie, gorzej jak wiatr zawieje i uzyjemy gazu z korzyscia dla napastnika :)
thanatos [ ]
Mysza [ ]
Lewy Krawiec(łoś) --> Jakbyś zgadł! Znam mnóstwo 18 latków, którzy już teraz są bardziej zezgredziali, niż ja będę kiedykolwiek... o tym, że rozpieszczeni i pizdowaci, to nawet nie wspomnę... :P :D
Ale... są chlubne wyjątki... oj są... :)
Dagger [ Legend ]
==>Mazio
Co to za kombatanctwo? ;PPP
Zapomniałeś dodać o piciu ze zwiniętej gazety ;))
Yaca Killer [ **** ]
Przy okazji linka dla wszystkich Zgredów ;))
Zawsze jak tam zagladam to w oku kręci mi się łezka od miłych wspomnień.
Lechiander [ Wardancer ]
I paleniu liści, zabaw z karbidem, wrzucaniu eternitu do ogniska, zabaw w wojnę (strzelanego) i chowanego na ówczesnych budowach i jeszcze gorszych miejscach...
Mazio [ Mr.Offtopic ]
no ba, Daggerze... <sączy Chateaux de Sophia>
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
A bączki z saletry i cukru ?
Mask [ Generaďż˝ ]
Przynajmniej w "waszych czasach" było stokroć zabawniej.. A teraz jest albo żałośnie albo żałośnie.. No może co poniektórzy optymisci twierdzą że jest żałośnie...
Mazio [ Mr.Offtopic ]
a zabawa w ślepca na drabinkach, a łapanie chrabąszczy i wrzutka dozorczyni do domu, a salta do piaskownicy, a deskorolki - mercedesy i jamniki?
neXus [ Fallen Angel ]
Nie mowac o kultowych kopciach z pileczek do ping-ponga :D
Mazio - ja bylem dumnym posiadaczem jamnika :)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-31 15:28:28]
ribik [ Konsul ]
I jeszcze łażenie po drzewach, i przełażenie przez płoty (Wałęsa niech się schowa).
Dawnych wspomnień czar, ech
Gilmar [ Easy Rider ]
A latem to sie gralo w klipę, albo w w pędzenie świni. Zimą zas można bylo pojeździć na kopycie.
Eeeeeh, to były czasy....
Mysza [ ]
I zabawa w "Czterech pancernych" i w "Winetou"... i udawanie, że nasze rowery to ciężarówki z "Konwoju"... kurwać... gierki komputerowe, to tylko nędzna namiastka tego wszystkiego... :P :)
I kapsle!! Kultowe kapsle w różnych odmianach!! Od wyścigów, po mecze w kapsballa... :D
Mazio [ Mr.Offtopic ]
na następnym pikniku GOLa organizujemy turniej w kapsle - co Wy na to?
Garbizaur [ CLS ]
Dżidżas... ale się starzejecie... :P
Mazio [ Mr.Offtopic ]
z klasą, dzieciaki... z klasą :)))
Yisrael [ Pod Mocnym Aniołem ]
" jedliśmy ziemie, dżdżownice"
Full recpect!
Mysza [ ]
Mazio --> Jak przybędę, to wchodzę w to! :D
Mysza [ ]
Yisrael --> Liszki też... są całkiem smaczne, chociaż mechate... trzeba tylko ukręcić główkę i wyrwać razem z flaczkami... :D
Gilmar [ Easy Rider ]
Mazio ---------> i turniej cymbergaja, ja chcem cymbergaja!!!
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Ale te dzisiejsze kapsle jakieś lipne są. Cienkie i szybko się ścierają...
Arczens [ Legend ]
Skad ja wezme moje "Maściaki"
Mysza [ ]
Piotrasq --> Trzeba poszukać... może gdzieś ktoś chowa na czarną godzinę kilka butelek "oranżady wyborowej"? :D
Fenris_ek [ Fen ]
Kapsle! Wyścig pokoju w każdej piaskownicy. Dociążone plasteliną, z flagami wyciętymi z encyklopedii :)
Raaany, gra w jedno podanie przy trzepaku z chłopakami z podwórka. Puszczanie kapsli z saletrą i nap... ychym, bijatyki na kije na działkach. Niech się schowają cRPG - tam był całkiem realistyczny sytem obrażeń :)
Jałokim88 [ Centurion ]
Jestem rocznik 84 i pomimo że znam te rzeczy jedynie z opowiadań mojej starszej i kolegów, to tęsknie za tymi czasami pomimo, że ich faktycznie nie znam... :)
Wydaje mi się że pasowałbym do tych lat, a dowodem na to może być to że zawsze o wiele lepiej mi się żyło i dogadywało z ludźmi ze starszych roczników, z ludźmi którzy jeszcze żyją tymi czasami. Nie wielu ich zostało w moim środowisku, ale są na szczęście jeszcze nieliczni, z którymi mogę poodwalać takie beki na jakie nie zdobyło by się większość z „niuł ejdż”.
Ale wiecie... to chyba zupełnie naturalne i założę się, że kiedyś, ktoś z tego pokolenia umieści na jakimś forum, lub czymś czego teraz sobie nie jestesmy w stanie wyobrazić, podobnej treści tekst traktujący o młodszych od nich... :)
Mysza ----> powiedz, czy twój stary nie gadał na ciebie że za jego czasów to młodzież bawiła się inaczej? :))))
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Mazio --> Sama sie nie pogrubilam :]]
kami [ malutkie maleństwo ]
Ciekawe , jestem rocznik 83 i dużo z tego pamiętam::)) czy to znaczy, ze zaliczam się do starszego pokolenia juz?? :)))
peeyack [ Weekend Warrior ]
I ten dreszczyk emocji podczas gry w dołek (zwany niekiedy bacą) Do dzis mam pelno w domu starych jednozłotówek :-)
Belm [ Konsul ]
Dzisiejsze dzieciaki siedzą przed kompem, albo na klatkach schodowych w fają w zębach.
Ja wychowałem się w bardzo małym miasteczku, miałem kilkanaście metrów do lasu.
Budowaliśmy z komplami "bazy", raz nawet porządny domek na drzewie. Strzelaliśmy z karbidu, z saletry. Biegaliśmy z podpaloną folią na kiju (katiusze). Ogniska i pieczone ziemniaki w popiele.
Raz w sile kilkanastu chłopa zrobiliśmu bitwę pod Grunwaldem - dwie chmary wrzeszczących smarkaczy z kijami w jednym ręku, i kawałkim dykty w drugim - biegnące ku sobie przez boisko, i okładające się kołkami - niezapomniane wspomnienia.
Zawsze chodzliśmy na "coś". To na pobliską budowę po stalowe pręty - po zaostrzeniu końca były z nich piękne oszczepy, to po piękne aluminiowe kształtowniki - po dodaniu gumy wychodziłą niezgorsza kusza, to po plastikowe zaostrzone pręciki - były to o ile pamiętam jakieś wsporniki do warzyw, uzywane w pobliskim zakładzie hodowli roślin - można było wbić na jego koniec kasztana, po odpowiednim rozmachu kaształ leciał, i leciał. Kto dostał takim pociskiem - wracał z rykiem do domu :). Raz dorwaliśmy kawałek pręta od elektrycznego pastucha, po dodaniu kolby i mechanizmu spustowego od zabawkowej dubeltówki, kawałka sznurka i kawałka deski otrzymaliśmy kuszę - cudo które niosło na wiele metrów.
Oczywiście letnimi wieczorami chodziliśmy na "dzierżawę", ale jakoś nikt nic z działek nie ukradł, ani nie zniszczył - zjadliśmy tylko troche malin, czy truskawek.
No i słuchaliśmy Modern Talking, Depeche Mode, LaserDance i KOTO. Nie jakiegoś Hip-HOPu :P
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-31 15:51:17]
leszo [ Mała Wojna ]
- mieliśmy świetnych kolegów i koleżanki! - po prostu wychodzilismy z domu i spotykaliśmy ich na ulicy, bez telefonowania i umawiania się, bez wiedzy rodziców (oni nie musieli nas przywozić i odwozić) - jak to było możliwe?
a dzisiaj większośc z nas nie utrzymuje znajomości bez smsów ...
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
A moze by tak ktos sprecycowal do ktorego roczmnoia jest ten "stary i dobry"? :P
Leszo --> W takim razie to sa kiepscy znajomi. Ja nie potzrebuje smsow zeby miec przyjaciol. Owszem, smsy sporo ulatwiaja, ale nie sa niezbedne:)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-31 15:52:40]
kurtt [ metal up your ass ]
Mazio
Jeżeli twój stopień oznacza Mister Offtopic to masz błąd. Po "mister" nie ma kropki :)
Co do tematu to nie lubię rozczulania się, wspominania jak to kiedyś było dobrze. Liczy się t e r a z.
Mysza [ ]
Jałokim --> I owszem, ale to chyba normalne? Jednak nie było pomiędzy jego opowieściami, a moimi ówczesnymi doświadczeniami aż takiej przepaści... wiele zabaw miało podobne korzenie i jeden wspólny mianownik z moimi - wyobraźnię... i najważniejszą rzecz - że w zabawie liczyli się ludzie, którzy w niej biorą udział, nie gadżety... :)
Immothep [ Errare humanum est. ]
stary nie jestem :P ('82), ale wszystkie te zabawy pamietam, ehhh aż się łeska w oku kręci ;(
lata dzieciństwa.... :)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
A strzelaliście z rurek jarzębiną ?
Belm [ Konsul ]
XCody -> Sama oceń. Jesli ne masz takich wspomnień, to nie jesteś już "stara i dobra"
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-31 15:52:50]
Chupacabra [ Senator ]
kami --> tez jestem z 83 ale nie wszystko z tego pamietam :)
Zreszta o ile pamietam, ten tekst byl chyba z jakiegos angielksiego/amerykanskiego czasopisam przetlumaczony
Mask [ Generaďż˝ ]
Ja jestem 87' i też sporo z tych rzeczy pamiętam .. Pamiętam Oranżade bodaj się " Grodziska " nazywała .. Pochłaniałem ją litrami , a do tego zabawy w zbijaki, kapsle, sprawdzanie z kumplami ile który samochód wyciągnie.. Zakładanie Baz , łażenie po drzewach, przez płoty granie w "chińcola" .. Niby nie tak dawno a już tego nie ma .. Zero .. Nigdzie się już tego nie uświadczy.. Urodziłem się akurat gdy PRL odchodził w zapomnienie dlatego w porównaniu z innymi niewiele mogę powiedzieć .. Ale niewiem czy chciałbym tak jak to opowiada moja starsza siostra , 2 godziny jeść banana i chodzić z nim po podwórku aby każdy widział:) A jak nie daj Bóg banan się złamał i gdzieś upadł płakać i lamentować jak gdyby to było własne dziecko:)
Mysza [ ]
kurtt --> Ale ja, na przykład, na "teraz" wcale nie narzekam... :D A i mam co wspominać... i bawi mnie to... i przestań marudzić... :P :)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
DANKE UND JAWOHL HERR KURRT!
Mazio [ Mr.Offtopic ]
Chupacabra - lol - gruźliczanka w kapitaliźmie nie występowała! :P
Kami - Ty jesteś po prostu dobry rocznik! :)
leszo [ Mała Wojna ]
X-Cody ---> a ja nawet nie mam komórki :)
Arczens [ Legend ]
Piotrasq => No ba ! Pamietam jeszcze skad sie brało rurki. Najlepsze były z takich fikusnych starych anten.
Jeszcze pamietam jak jadłem chleb ze smietana i cukrem :)
Belm [ Konsul ]
Piotrasq -> Ja miałem rurkę o za małej dziurce do jarzębiny, ale do bzu nadawałą się doskonale. Raz puściłem kumplowi serię po "niedzielnej" koszuli. Fioletowe ślady były piękne.
Jeszcze pamiętam ten łomot, jaki mi staruszek sprawił. :]
Mask [ Generaďż˝ ]
Arczens--> To i tak miałeś luksus :-) Moja Matka jadła Chleb maczany w wodzie z Cukrem .. Nawet nie chcę tego próbować:)
Dagger [ Legend ]
Widzę że wymieniono już chyba prawie wszystkie zabawy z mojego dzieciństwa.
Może zabrakło ganiania po drzewach po szkole :)))
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Jarzębina była spoko, ale pakowałem też do gęby toksyczną chińską plastelinę i żyję :D
Dagger [ Legend ]
Aha no i w moim wypadku w warunkach szkolnych jarzębinę/bez zastępował ryż :))
Arczens [ Legend ]
Mask => Z woda tez jadłem i cukrem. I jeszcze ze smalcem to mi do dzis zostało, moge na raz bochenek wszamac.
Mysza [ ]
My mieliśmy bazookę na śliwki... papierowa, gruba rura, z przytwierdzonym do końca kawałem gumy... wybijało okna z 40m... :D
Mazio [ Mr.Offtopic ]
a pamiętacie - jak ktoś pierdnął to musiał powiedzieć szybko "aut" inaczej inny mówił "karny" i za to mógł go kopnąć w dupę!
kami [ malutkie maleństwo ]
O tego nie pamietam, ale moze to ze wzgledu na plec:)
Arczens [ Legend ]
Dagger => U mnie na szkolnym podworku była prawie sama jarzebina, dlatego zdarzały sie uwagi w dzienniczku, ze ktos wychodzi przez okno w czasie lekcji ;)
Mazio => Pamietam jak sie pol klasy darło nagle karniak ! I kopało kogoś w dupe :)
Fenris_ek [ Fen ]
JAsne! Aut chyba w całej Polsce jest znane, ciekawostka :)
peeyack [ Weekend Warrior ]
==>Mazio
Ale mnie rozbawiles teraz. Dopiero po Twoim poscie sobie to przypomnialem. U mnie sie mowilo aucik :-) Wersja zdrobniona - nalecialosc regionalna widocznie
Arczens [ Legend ]
Jeszcze było coś podobnego jak sie bekneło, ale nie pamietam co sie mowilo. Mozna było zarobic blaszke, karczycho albo kokosa ;)
Wonski [ Centurion ]
A w "ducke" albo w "scianke" na kase grywaliście?
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Ja gralam w kapsle ;) kolegow z podrowka to wkurzalo, bo zawsze wygrywalam ;))
Mazio [ Mr.Offtopic ]
witaj w klubie Cody :)
a gdzie u Was się uświadamiało - u nas w piwnicy ;))
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
U nas w garazu ;) mam takie fajne podworko, jest duzo garazow(garazy?:) siatek i morow. Pamietam, ze okno jednego garazu bylo wiele lat wybite i mielismy tam "baze" :P
Tyle, ze tu tez bylo rozczarowanie ze strony starszych koegow, bo ja mialam porzadne uswiadamianie w domu i nie dalo sie mnie zaskoczyc :P
Wonski [ Centurion ]
taa piwnica dobra
ale krzaki tez nie gorsze
:)
DeLordeyan [ The Edge ]
Mazio, naprawde zyles w latach '40? nie chce mi sie wierzyc :P
Adamss [ -betting addiction- ]
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Wonski --> U nas byla kultura na podworku ;)) Zadnych chaszczy:P Dostawalismy po 10.000 za powyrywanie chwastow od sasiadki :P
Jałokim88 [ Centurion ]
Ja najmłodsiejsze lata spędziłem na wsi, gdzie nawet radia nie było, a w lato "na telewizje" chodziło się w łikendy do mieszkajacej na drógim końcu wsi rodzinki, która często do stanów wyjeżdżała i tylko oni w całej wsi mieli, jak to starsi mówili "lewizor" :D Często sypiałem w stodole na sianie, a raz nawet próbowałem krowie ssać mleko bezpośrednio z cyca, ale ze smutkiem stwierdziłęm że się nie dało... <lol>
A mieliście takie zabawy w przeczkolu, że ktoś na obiedzie wsadzał palca drugiej osobie do zupy i mówił krzyżując palce na rękach "ZAMAWIAM NA SYFA!" ? Nie można bylo juz wsadzić palca osobom które miały skrzyżowane palce, one juz byly nietykalne i trzeba było szukać kogoś na drugim końcu stołu, kto nie zauważył co się dzieje, żęby móc przekazać mu "syfa" :)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
nie ale pamiętam Świat Młodych! :P
Wonski [ Centurion ]
Cody - no mysmy tez co nieco sąsiadowi powyrywali , nie raz nie dwa. I chyba też coś chciał nam dać, ale nie wiem dokładnie co bo nie dogonił :)
sajlentbob [ Konsul ]
Palenie ognisk w smietnikach i piwnicach :P plus zużyte dezodoranty !
Wonski [ Centurion ]
nocne eskapady na pobliski basen "Clepardii". Nawet jak wody nie bylo po sezonie to swietnie sie tam grało w piłe.
Mysza [ ]
Hahaha... uświadamianie... ja rządziłem, bo mnie na koloniach w (jeszcze wtedy) bratniej Czechosłowacji, moja czeska imienniczka, blond Michaela, uświadomiła... potem to każdy na te kolonie chciał jechać... :D
MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]
Młodość.... piękne czasy....
Mysza [ ]
Mally --> Raczej dzieciństwo... młodość to stan ducha... i trwa cały zcas... :D
MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]
-->Mysza
Masz tu troche racji :). Ale niestety mój stan ducha został przytłumiony monotonią dnia codzienniego, a głównie pracą...
Mysza [ ]
Mally --> Praca... no cóż... jest niezbędna, żeby sobie dzieciństwo przedłużać... i tej myśli się trzymam... :D
MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]
-->Mysza
To chyba i ja tak zaczne... Zwłaszcza w dniu wypłaty! :)
graf_0 [ Nożownik ]
Młodość spędziłem na typowym osiedlu na "przedmieściach" - okolice jednostek wojskowych i poligonu :) - młode rodziny i dużo małych dzieci oznaczało zawsze dużo zabawy - na początku zabawy w piaskownicy i na drabinkach a potem chodzienie na "coś" najpierw był to poligon i cepłownia, a potem już w czasach kapitalizmu budowy - jak sobie pomyśle jak chodziliśmy po niezabezpieczonych 11piętrowcach to do dzisiaj dziwię się zę nikt nie zginął. W tamtych czasach nawet komputer był zabawą zespołową - chodziło sie grupami po kilka osób po mieszkaniach kolegów z komputerami :) to nie to samo co gry sieciowe gdy każdy siedzi w swoim domu.
MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]
-->graf_0
I gry były jakieś takie lepsze mimi 8-mio bitowych koputreów...
MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]
<edit>
czy ja zaczynam zrzędzić ???
cycu2003 [ Senator ]
co prawda to prawda
Kanon [ Mag Dyżurny ]
Pamiętam swój pierwszy sok w kartonie, przywiozła go siostra z OHP-u na Węgrzech. Karton ów potem kilka lat zdobił półkę nad moim biurkiem. Masło słone jak cholera, oczywiście na wagę, oraz fastfoodowy zestaw w garażerce łazanki+oranżada za 2,5 złotego. Jednak moje życie naprawdę drgnęło wraz z otrzymaniem w prezencie roweru Wigry 2.
Mask [ Generaďż˝ ]
Czasy PRL uczyły jedenj ważnej rzeczy której niestety już dziś nie ma .. Mianowcie : Szacunku i Cierpliwości. Ludzie mieli swoje Radia, głośniki jakieś magnetofony które słuzyły im przez wiele wiele lat.. Sam mam w domu Aparat Zenit, który pomimo sędziwego wieku nadal działa podczas gdy mój 4 letni Discman się sypie.. Pamiętam gdy chodziliśmy w 6 czy 7 do kumpla na ZX Spectrum .. Siedzieliśmy po 15-20 minut i czekaliśmy aż tam głowica nam gierkę wgra .. Czasami ktoś szturchnąl stolik na którym stał ZX i wtedy trzeba było zaczynać wszystko od nowa .. Odziwo mielismy w sobie tyle cierpliwosci ze kolejne 20 minut nic nam nie przeszkadzalo .. Kazdy nerwowo zaciskal dłonie i wpatrywal się w ekran Telewizora :) .. Calkiem przyjemnie mi się wspomina tamte czasy .. A muszę powiedzieć ze zostawily we mnie mnóstwo silnych emocji .. Niewiem dlaczego ale zawsze gdy widzę gdzieś MELEX'a to gęba cieszy mi się od ucha do ucha , tętno momentalnie skacze a ja patrzę w niego jak gdyby był to Lamborghini Diablo .. Ach żeby chociaż go musnąć , nie mówiąc już o przejażdżce :)))
Mysza [ ]
Kanon --> To przypomina mi moją rowerową ewolucję... Reksio, Pelikan, Wigry 3... a jak już naprawdę urosłem, na któres-tam urodziny dostałem Waganta... to był wypas! Przerzutki, wąskie koła i "turystyczny" bagażnik... czułem się, jakbym co najmniej Rollsa dostał... :)
Gilmar [ Easy Rider ]
Ja to miałem początkowo rowery takie bardziej wodne... Najpierw "Bałtyk", później "Warta" a później to juz składak ale jaki: rama - Tourista, suport - Jaguara, Kierownica i koła Diamanta,hamulce Charkow, przerzutki - Campangiola, siodlo i noski - Brooksa, a wszystko za uciułane kieszonkowe i kupowane nawet na raty u S. Królaka.
@lb@tros [ Horned Reaper ]
wymyślaliśmy zabawy z kijem i kamieniem, jedliśmy ziemie, dżdżownice i temu podobne - i co? -
Khe??
Mazio [ Mr.Offtopic ]
widzisz - wiesz co to forum, login i transfer, a dżdżownicy nie umiesz przegryźć... :]
nigdy nie gryzłeś ziemi podczas solówy na górkach, na przewracane, do pierwszej krwi, z nocha się nie liczy? :))
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-31 18:26:01]
@lb@tros [ Horned Reaper ]
Wszystko inne ok. ale te dżdżownice... bleee...
@lb@tros [ Horned Reaper ]
[edit]
aa to to tak ;)
Gilmar [ Easy Rider ]
Eeeeeeeeee, tam, a jak samo przypełznie...??? Wszak mięseczko, to jest.
Jałokim88 [ Centurion ]
Albatros ---> normalna sprawa, zwłaszcza przy wszelkiego rodzaju inicjacjach :]
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
na następnym pikniku GOLa organizujemy turniej w kapsle - co Wy na to?
Szlag... muszę odkopać swoją kolekcję zawiniętą elegancko w siateczkę po włoszczyźnie :oD
Mazio [ Mr.Offtopic ]
a ja sobie zrobię - pamiętam jak... :)
tylko jak ja wytnę flagi z internetowej encyklopedii? :))
Mysza [ ]
Mazio --> Kursor na flagę, RMB i "Wytnij"... :D
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Zrobić nie problem... ale tamte sprawdzone. No i obok kapsli są tam jeszcze korasy w czerwonych "opakowaniach" po tych ruskich maściach.
Mysza [ ]
Paudi --> Tych smierdziuchów "z kotkiem"? Bo to, to chyba chińskie było... :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Mysza :::> Taaa... ale kupowane od ruskich ;oD
Yeti z Tybetu [ Junior ]
A łapał ktoś z was pszczoły do pudełek od zapałek? (a ile razy upierdzieliła).
Albo motyle do słoików z dziurkami w wieczku.
Kochane pszczółki i motylki - przepraszam :D
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Jak się młodzież dziwi :D A my byliśmy bardziej wyluzowani niż dzisiejsza młodzieżka ze wspomaganiem ;)
- A kto pamięta tory dla kapsli (z obowiązkowymi 'kiblami') jak się rysowało kredą na chodnikach; ile to kredy trzeba było kombinować ze szkoły. Pamiętam ze najlepsze kapsle to były tzw. maściaki - po maściach 'tygryskach' (sorry tygrysek).
Nasze spluwy były na plastelinę nawet z 3 flamastrów - dalekiego zasięgu nosiły w górę do 5-6 piętra.
Wojny bryłkowe - normalna zabawa na nowym osiedlu (Ursynów)
...długo by wspominać :)
SULIK [ olewam zasady ]
ale od tamtego czasu Ziemia sie zrobila okragla, przybylo ludzi, miast i przede wszytkim wszystkloz robilos ie wieksze :)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
tak... to była era przed Sulikiem :)
SULIK [ olewam zasady ]
POtem anstal chaos :)
ale tak serio to:
doszedlem do literki H na stronce https://www.aiw.cad.pl/
i baaaardzo wiele z tego pamietam, uzywalem itd. itp :)
chocby herbata w stalowych puszkach :)
z Bambino sluchalem "Hitow" piosenek dzieciencych
przez brak jakich kolwiek ochraniaczy do dzis mam klopoty z kolanami :D
Bonanze ogladalem
Budek telefonicznych to nawet nie pamietam przed latami 90 :) - chyba ich nie bylo w moim rejonie :) - zreszta telefonow w domu tez nei - bylo trzeba czekac chyba 7 lat :)
zabawy z kijem i toczeniem kola przed nim pamietam doskonale :)
moj rower (ktorego anzy nie pamietam) byl chyba zlamany w kazdym miejscu - ale dziadek zespawal, a ja dalej na nim zeskakiwalem :>
w piaskownicy w domu budowalem fortyfikacje przez caly dzien
przechopdzilem przez ogronienie do sasiadki gdy moja pila latala za wysoko
wiele dobranocke pamietam do dzis
dentysty przez te czasy dalej sie boje
pamietam jak park u mnie w dzilnicy byl jeszcez buszem :)
pamietam getry/rajtuzy ktore kazdy dzieciak nosil
bylo tego troche :)
nie wspominajac juz luzeczek dzieciecych z drewna z sztachetami, w ktore glowe wsadzic bylo latwo, ale wyiagnac juz nie :) ale po jednym dniu szarpania sie z nimi robilo sie wyjcie :)
pamietam pierwszy samochod w domu fiat 126p
na gorce z ktorej zjezdzlaem na sankach terazm juz nikt sie nie bawi
jazebiny kolo szkoly sa juz sciete i nie ma czym polowac na kolegow :)
wszytko bylo inne
powietrze, woda jedzenie :)
nawet niebo w nocy wygladalo lepiej
zachody slonca byly piekne podczas jesieni
ehh :)
@lb@tros [ Horned Reaper ]
Yeti z Tybetu --> Ja jak byłem mały łapałem pająki (krzyżaki) do słoika. Kiedyś tego pełno było, teraz praktycznie już nie ma.
Guderianka [ Konsul ]
Paudyn, Mysza--nie zapomne chyba nigdy "zapachu" tej maści..taka mała a tak śmierdziała, smarowałam nią nogi babci..
Mazio--świetny wątek:)
piokos [ ]
u mnie na podwórku po meczu w nogę był rytuał. Jak się pojawiały pierwsze latające chrząszcze biegało się z rakietkami od badmintona, ( a potem *pac* *pac* *pac*). Często się zarzało, że rakietka była ''nabita'' kilkoma sztukami :D
Yeti z Tybetu [ Junior ]
@lb@tros ---> hehe u mnie krzyżaki były nietykalne - zawsze myśleliśmy, że one gryzą.
A najwięcej ich zawsze było w starym, drewnianym...ten tego...wychodku :D
Lupus [ starszy general sztabowy ]
A grał ktoś w grzebienie ?. Jeden trzymał grzebień poziomo zębami do góry , a drugi zawodnik trzaskał grzbietem swojego grzebienia . I tak na zmianę. Wygrywał ten któremu zostało więcej zębów .
2kaii [ Chor��y ]
ja widuje czesto taka mlodziez z sportowym odzieniu, nie wydaje mi sie by byli mieccy, nie mam ochoty sprawdzac ;)
SULIK [ olewam zasady ]
2kaii - to neich zjedza dzdzownice :)
martino_1 [ Pretorianin ]
<------