GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wolne związki

31.03.2005
01:37
smile
[1]

McDevlin [ Chor��y ]

Wolne związki

Dostałem ostatnio propozycję takową... ale nie w tym rzecz...

co myślicie na temat takich związków??
Przyjacielski... tylko dla seksu... bez żadnych zobowiązań - do czasu, kiedy któreś z "przyjaciół" znajdzie sobie partnera...

Czekam na opinie:)

31.03.2005
01:39
smile
[2]

katrin20 [ Kati ]

całkowicie popieram :)

31.03.2005
01:39
[3]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

byleby nie ranić innych
dla mnie to nędzna namiastka tego co może dać miłosc z kims kogo sie kocha...

31.03.2005
01:41
[4]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

czasami nie taka nedzna w sumie :)
..ale i tak predzej czy ozniej ktos bedzie chcial wiecej..

31.03.2005
01:41
[5]

Tofu [ Zrzędołak ]

Jeśli obie strony się na to zgadzają to dlaczego nie? Problemy zaczynają się, kiedy jedna strona coś jednak zaczyna czuć do drugiej albo jeszcze gorze od początku czuła i miała nadzieję, że ta druga też zacznie...

31.03.2005
01:44
[6]

katrin20 [ Kati ]

każdy ma prawo wyboru, jeśli taki układ pasuje obojgu to nie ma w tym nic złego :)

31.03.2005
01:45
smile
[7]

Weakando [ Senator ]

Dobre ale trudne do utrzymania chyba :)

31.03.2005
01:48
smile
[8]

katrin20 [ Kati ]

łik wcale nie takie trudne :* :)

31.03.2005
01:49
smile
[9]

Weakando [ Senator ]

Dla mnie by było trudno :)
Sama przyjaźń z płcią przeciwną jest dla mnie dosyć trudna :)

31.03.2005
01:50
[10]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

o to to !!! mam to samo ;0

31.03.2005
01:53
[11]

McDevlin [ Chor��y ]

Weakando - da się spokojnie...

Tofu - hmmm... daje do myślenia, nie wpadłoby mi to do głowy

Kargulena - to zazwyczaj sytuacja przejściowa

..ale i tak predzej czy ozniej ktos bedzie chcial wiecej..
skąd ta pewność??

31.03.2005
01:56
[12]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

nie mam pewności ale często tak wychodzi
dodatkowo czasem szkoda przyjazni by ja zepsuć seksem .. jesli wiesz co mam na mysli
jesli w ogole sama to wiem

31.03.2005
01:56
smile
[13]

Weakando [ Senator ]

McDevlin ---> Dla mnie to nie takie proste... bardzo łatwo mnie zakochać w sobie :) Wystarczy tylko wiedzieć jak.

31.03.2005
01:58
[14]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Nie ma problemu. Może się zdarzyć, że z takiej lekkiej i przyjemnej znajomości rozwinie się coś poważniejszego. Gorzej, gdy ów efekt pojawi się tylko u jednego z partnerów. Jak wszystko, ma swoje zalety i pułapki.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-31 02:07:07]

31.03.2005
01:58
[15]

McDevlin [ Chor��y ]

Kargulena - sporo małżeństw, które znam opiera się tylko i wyłącznie na przyjaźni... lae zchodzę z tematu...

31.03.2005
01:58
smile
[16]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

o to faktyczne nie kwalifikujesz sie , niektorym to przychodzi jednak zaskakujaco latwo ...nawet tylk ktorzy ponoc są w kims innym zakochani, podstawa to zero skrupółow i klamstwo na zywca w oczy ;(

31.03.2005
02:03
[17]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

McDevlin--> Oczywiście przyjaźń to podstawa małżęństwa jak i namiętnośc...miłość też jak sądzę
tu jednak mówimy o czymś na czas 'określony" jak sądzę a nie o małżeństwie, dzisiaj jestes w 'ukladzie' a jutro nie bo ktos sobie znalazl kogos nowego , nie wiem to nie dla mnie ja uczuciowa jestem ..nazbyt...i wiem , ze skoro ktos by mnie interesowal na tyle by sie z nim przespac to istnialoby wielkie prawdopodobienstwo , ze po czasie stwierdzilabym , że weszlam w to z kopytami..
Nie mowię, że taki układ jest czymś złym jesli obojgu to pasuje to OK ..tylko jak mowilam , czasem okazuje się , że czujemy wiecej niżbyśmy sami sobie tgeo zyczyli...

I ide spać i przepraszam za literówki (staralam się jak mogłam) ale troszku piwka wypiłam przed snem, marnowalo się po świetach...

31.03.2005
02:04
[18]

Weakando [ Senator ]

W sumie jak pomyślałem dłużej to ja bym nie wytrzymał w takim czymś... zakochałbym się wkońcu bo inaczej się poprostu nie da. Taki już jestem.

31.03.2005
02:08
smile
[19]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

(edit) skrupułów

co wyłapałąm to poprawiam na resztę przymykam oko

31.03.2005
02:38
[20]

Marksman [ Promyk ]

Nie masz nikogo... ona nie ma nikogo... więc czemu nie?? jeśli obie strony będą zadowolone...

31.03.2005
02:38
[21]

SULIK [ olewam zasady ]

spoko
testowane :)

imho for me no problem :)

31.03.2005
07:05
[22]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

jestem ZA poniewaz tez jestem w takim zwiazku, poza tym ze jestem tez w zwiazku normalnym :)))

ja to wogole mam pomieszane poplatene zycie ;)

31.03.2005
07:15
[23]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

napisze wam...coś na temat wolnych związków jak wrócę..

31.03.2005
07:52
smile
[24]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

Kochanka ----> napiszesz im o NAS ;)

buziaczek :*)

31.03.2005
08:14
smile
[25]

czesterek [ Konsul ]

N_U_N ----> czy ja czegoś nie wiem ;)

P.S. witaj na forum (ponownie)

31.03.2005
08:50
smile
[26]

katrin20 [ Kati ]

oooo :D... robi się interesująco :D

31.03.2005
08:54
[27]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

nun kochanie nie sądze żeby to był temat na forum..ale tak..jest to jakaś forma luźnego związku..:*

31.03.2005
08:58
[28]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

Kochanka ---> jak mozesz tak mowic forma luznego zwiazku a ja myslalem ...

31.03.2005
09:01
[29]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

ciiiiiiiiiiiii......

31.03.2005
09:04
smile
[30]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

a ja myslalem ze to jest cos glebszego, dluzszego i wogole ...

31.03.2005
09:06
[31]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

dla mnie długość nie ma znaczenia;)
p.s. kocham twój głos:]

31.03.2005
09:11
smile
[32]

Coy2K [ Veteran ]

tak zwany "phone sex" ;-)))

31.03.2005
09:11
smile
[33]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

coy --> też;)

31.03.2005
09:13
smile
[34]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

hihi nie mowilem o tej dlugosci i glebokosci ...

a co ja uwielbiam to ty dobrze wiesz ... CIEBIE i ...

31.03.2005
09:17
[35]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

coy ---> mozna tak poiwedziec ale nie tylko phone ...

31.03.2005
09:21
[36]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

ok..ale na temat...McDevlin --> myślę że takie związki sa ok..życie często weryfikuje "bez zobowiązań" ale jeśli zaczynam się dusic..poprostu odchodzę..i to jest jedna z zalet takiego luźnego związku..

31.03.2005
09:30
smile
[37]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

a ja mam inaczej tzn zyje w normalnym zwiazku a na "boku" mam luzny zwiazek ktory bardzo mi pomaga w zyciu

Kochanka dziekuej za to ze jestes :*)

31.03.2005
09:31
[38]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

nun --> :*

31.03.2005
09:38
[39]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

Kochanka -> KCT :*)

31.03.2005
10:20
smile
[40]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

No no no... :)

Wolne związki? Jak najbardziej za! Tylko trzeba uważać, by żona się nie dowiedziała :P

31.03.2005
10:22
smile
[41]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

no cainoor miałam taką cicha nadzieje że właśnie w ten sposób się wpiszesz;)

31.03.2005
10:23
smile
[42]

czesterek [ Konsul ]

N_U_N chyba bedziesz musiał mi słono zapłacić aby osóbka z "normalengo" związku o niczym się nie dowiedziała :)

Pozdro

31.03.2005
10:23
smile
[43]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

ale o so chozi? ;)

31.03.2005
10:24
[44]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

czesterek --> podesle ci jakiegos TIRa kolorowych TV lub wodeczki co wolisz?

31.03.2005
10:25
[45]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

czesterek..no nie zrobisz tego:D

31.03.2005
10:35
[46]

Vader [ Senator ]

Tak po prawdzie, to wolne związki są najlepsze. Ot taka przyjaźń dla samej przyjaźni i namiętności. Nie ma pretensji, że spotkasz się z inną, nie ma pretensji jak tym razem idziesz z kumplami na piwo, nie ma szczególnych zobowiązań, naiwnych i pustych deklaracji o - pożal się boże - miłośći po życia kres. Jest tylko to - o co tak naprawde chodzi w każdym związku - druga osoba i boku i czerpanie satysfakcji z sexu.

Niestety, bardzo trudno znaleźć osoby uświadomione w tym wzgledzie dostatecznie dobrze, by mogły wejść w wolny związek. Znakomita większość ludzi do konca zycia wierzy w naiwny mit o wiecznej miłości.

31.03.2005
10:36
[47]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Vader - tylko bez miłości trudno przetrzymać z kimś innym po 50tce... :)

31.03.2005
10:37
[48]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

vader --> żebyś wiedział..wszystko sie pieprzy przez kocham cię bardzo i chcę z tobą spędzic resztę życia...o zazdrości już nie wspomnę...niektórzy myślą że świetnie się nadają do luźnego związku..bez zobowiązań..niestety w większości przypadków to tylko teoria...

31.03.2005
10:38
smile
[49]

czesterek [ Konsul ]

N_U_N--->TV w domku to mam ale wódeczka zawsze się przyda. Adres dostawy podam poza forum :)

Kochanka_Prezesa od N_U_N'a wezmę wódzię a Ty co oferujesz za milczenie? :)

31.03.2005
10:39
[50]

Vader [ Senator ]

Cainoor --> Mylisz się. Po 50 tce nie jest ważna ani miłość ani sex. Ważne jest przywiązanie, oraz pewne dopasowanie na zasadzie komplementarnych podobieństw. Można powiedzieć, że po tylu latach parnterstwa kochasz tę osobę "przyzwyczajeniem". Nie wiem kto to napisał, ale jest taki cytat: "Ważne byście mieli o czym rozmawiać, bo na starość tylko to wam zostanie".

P.S Znam jedne malzenstwo, starsze, ktore dobralo sie z rozsadku, czyli bez zadnej wielkiej tam euforii zakochania. I sa szczesliwi, klotnie zdarzaja sie u nich sporadycznie, do dzis maja momenty ze potrafia przegadac dlugie noce o czymstam :-)

31.03.2005
10:40
[51]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

czesterek -> mi tam na milczeniu nie zależy;)

31.03.2005
10:41
[52]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

vader --> moi rodzice wzięłi ślub po 20 kilku latach bycia razem..nie..nie z miłości..

31.03.2005
10:45
[53]

Vader [ Senator ]

Kochanka_Prezesa: I tak powinno być :-) imho, bardzo dużą krzywdą dla ludzkości jest fakt, że wpaja się jednostkom wzorce o tym, że po zakochaniu trzeba się szybko ożenić by żyć "długo i szczęśliwie".

31.03.2005
10:45
smile
[54]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

Kochanka ---> a my wezmiemy slub z jakiego powodu?

31.03.2005
10:47
[55]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Vader - kłótnie zdażają się w każdym związku i w każdym są poważne. Miłość pomaga przezwyciężyć pewne takie krytyczne monmenty, bo bez niej, ludzie po prostu się rozchodzą. Może po 50 to ważniejsze jest już przywiązanie, ale to przywiazanie też musi z czegoś wynikać.

31.03.2005
10:47
smile
[56]

VinEze [ Hasta la victoria siempre! ]

Polecam lekturę Nieznośnej Lekkości Bytu Kundery - tam jest szczegółowo opisany byt przyjaźni erotycznej , gdzie się zaczyna i gdzie kończy

31.03.2005
10:48
[57]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

nun a my weźmiemy bez powodu;)

31.03.2005
10:52
[58]

hilander [ ]

a tak mi się skojażyło :

..."w domach z betonu nie ma wolnej miłości są stosunki małzeńskie oraz akty nieżądu kasanowa tu u nas nie żądzi..."

31.03.2005
10:54
[59]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

Kochanka --> OK kiedy i gdzie?

31.03.2005
10:57
[60]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

WOlne związki moim zdaniem to związki oparte na sexie. Przyjaźń między Kobietą i Facetem nie powinna opierać się na sexie... Nie mieszajmy tych dwóch układów. Wolny związek - spotykamy się gawędzimy, idziemy do wyrka i już... Troche to przypomina wg mnie sex na tel...

31.03.2005
10:59
[61]

Vader [ Senator ]

Cainooor: Włąsnie że miłośc przeszkadza w rozwiązywaniu problemów. Załóżmy: jest spór: MOja miła ma jakiegoś swojego starego przyjaciela, którego znała od wielu lat. Pewnego dnia mówi mi, że chciałaby się z nim spotkać, pogadać troszke i zostać u niego na jeden dzień.
- Mnie trafia z miejsca szlag. Kocham te kobietę, nie będę pozwalać by jakiś fagas miał mi ją po nocach bałamucić ! Robie wszystko by zmienic jej zdanie.
(jak widać w tej sytuacji przez fakt ze jestem bardzo zakochany, nie myślę racjonalnie. Kieruję się wyłącznie cholerna zazdroscia, ktora wynika z tego ze bardzo mi na niej (kobiecie) zależy. Bez wzgledu na rozwoj sytuacji bede miec dola)

A gdybym byl w wolnym przyjacielskim związku ? - Oczywiscie, jedz, obiecaj mi tylko że wróćisz. Koniec finito, bez rwania włosów bez wrzasków, kłótni, nieprzespanych nocy.

To że miłośc pomaga w pokonywaniu trudności to utarty stereotyp. W pokonywaniu trudności biora udział tylko dwie rzeczy: kompromisowość i umiejętność współpracy.

31.03.2005
11:00
[62]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

piter niekoniecznie..musiałabym dac przykład..a to by było dużo pisania..

nun...przeciez to żart..wiesz przeciez jakie mam podejście do instytucji małżeństwa;)

31.03.2005
11:06
[63]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

Ewuniu być może masz racje. Moje spojrzenie na ten temat może byc skrzywione... :*

Vader mylisz miłośc z zazdrościa... a co z zaufaniem ?? Jeśli się kogoś kocha to trzeba mu ufać...

31.03.2005
11:08
[64]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

piter --> mylisz miłość z zazdrością..

zazdrość to niestety nieodłączny element miłości...

31.03.2005
11:11
smile
[65]

Mack5 [ Killer Instinct ]

Czemu ja takieje propozycji wolnego związku jeszcze nei dostałem ?? :P

31.03.2005
11:11
[66]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

widzisz piter..zazdrość to jeden z powodów dla których wybieram luźny związek..ja w zasadzie nie muszę nic tutaj pisac bo zgadzam się z KAŻDYM słowem vadera..

31.03.2005
11:14
smile
[67]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

kochanka --> jak zwykle sobie ze mnie zartujesz!

31.03.2005
11:15
[68]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

nun --> uwierz mi..nie chciałbyś żebym sobie z ciebie zażartowała..

31.03.2005
11:15
smile
[69]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

Ewuniu zgadzam się z Tobą w 100% Zazdrość jest nieodłącznym elementem miłości ale jeśli połączymy to z Zaufaniem wtedy jest cacy :) Mam przyjaciółke od kilkunastu lat i niejednokrotnie zostawałem u niej w domu podczas gdy np. jej mąż był w delegacji. Wiedział o tym i wszystko jest ok. Spotykam się z nimi razem ale czasem spotykam się tylko z przyjaciółką bo jednak znamy sie od bardzo dawna... i inaczej mi się z niąrozmawia a czasem jak facet ma pytanie dotyczące kobiet to tylko kobieta może mu pomóc... :)

31.03.2005
11:17
smile
[70]

thanatos [ ]

albo jestem za głupi ,albo za stary ,ale nie potrafię czegoś pojąć.

Co to za związek w którym bierze udział 3 osoby ?
I w którym jest jawnie krzywdzona jedna z nich ?
Coinoor ,N_U_N do was jest to pytanie.

Jak dla mnie jest to zwykła ,podła ZDRADA ,tyle ,że ubrana w ładne słówka.

31.03.2005
11:19
smile
[71]

Anoneem [ Melodramatic Fool ]

Na tym temacie to ja się nie znam :/ , ale na logikę biorąc podejrzewam że prędzej czy później ktoś się w kimś jednak zakocha (albo przynajmniej tak mu się zacznie wydawać) i te piękne teorie pójdą w.... a wszystko skończy sie w atmosferze wzajemnych zarzutów, krańcowego zniesmaczenia i rzucania się pod pociągi :)) Życie jest złośliwe...

31.03.2005
11:19
[72]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

thanatos --> oczywiście że zdrada..przeciez nikt nie mówi że jest inaczej..


piter --> tak..prawda jest taka że jeśli jest zazdrość..nigdy nie będzie 100% zaufania..

31.03.2005
11:31
[73]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

thanatos -- > zdrada... jak diabli

Ewuniu --> hm... ale jeśli ufam wtedy na całego... zazdroszcze tez na całego (najbardziej czasu, ktory spedza z KIms tam a nie ze mna). Jelsi ufam to wiem ze pogadaja, pośmieją się, powspominają stare czasy i tyle... nic wiecej...

31.03.2005
11:39
[74]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

więc własnie piter...dlatego jestem sama;)

31.03.2005
11:41
[75]

hola' [ koniczynka ]

fajny watek, dla mnie to handel cialem i zadnych zasad,
jesli kobieta jest naprawde wartosciowa to chyba sie odda tylko temu kogo koha chyba ze to dla niej jedno czy sie dup** czy nie.....

31.03.2005
11:42
smile
[76]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

dżizas..znowu bełkot...

31.03.2005
12:03
[77]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

hola --> bhahahahahaha rozwaliles mnie, szczególnie tym "koha" a i jeszcze jedno - handel oznacza, że jest kupujący i sprzedający czyli dochodzi do wymiany środków płatniczych za konkretną usługę/rzecz... mam nadzieje, że zrozumiałeś/aś

31.03.2005
12:04
[78]

Mysza [ ]

To wszystko zależy, co rozumiemy przez taki "wolny związek"... i w sumie wszystko jest kwestią umowy... jeśli komuś to pasuje, to czemu nie? Dla mnie osobiście "wolny związek", to oparty na partnerstwie, nieformalny związek dwojga ludzi... z wykluczeniem zdrady i dupczenia przy każdej okazji... ot, idealana forma więzi łączących dwoje ludzi... oparty na uczuciu i zaufaniu, ale pozostawiający dużo swobody obojgu partnerów w pozostałych kwestiach dotyczących życia...

31.03.2005
12:10
[79]

hola' [ koniczynka ]

koha - kocha, blad nieswiadomy

31.03.2005
13:55
[80]

Czamber [ Czamberka ]

Ja nie potrafiłabym żyć w takim "związku".
Jeśli już decyduję się z kimś spotykać, to jest to osoba, do której coś czuję. Dla mnie nie ma seksu bez miłości, ponieważ tylko czując emocjonalną więź z partnerem jest mi naprawdę dobrze.
Dlatego też, nie potrafiłabym być w wolnym związku. Ba, nawet tego niegdy nie chciałam.
Dużo oczekuję od partnera [ dlatego nie zniosłabym myśli, że jest ktoś jeszcze /jeśli chodzi o coś więcej niż przyjań/ ] ale równiez bardzo dużo daję od siebie.
Ale oczywiście nie potępiam nikogo, kto żyje w takich związkach bądz chiałby żyć. Każdy robi to co lubi :-)

31.03.2005
14:28
[81]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

Kochanka ---> jak jestes sama przeciez jestemy razem ...

31.03.2005
15:16
[82]

kami [ malutkie maleństwo ]

No cóż, jeśli kogoś to bawi to prosze bardzo ( o ile nie rani innych osób..)
Osobiście raczej bym nie potrafiła żyć w takim związku. Prędzej czy później pojawiłoby się pewnie uczucie i znając życie to tylko z jednej strony.

31.03.2005
15:19
smile
[83]

Attyla [ Legend ]

McDevlin: jeżli lubisz traktować i być traktowanym/ną jako przedmiot... W sumie taki "związek" nie różni się wiele od stosunku kobiety do sztucznego penisa... Niektórych może to bawić. Mnie tylko zniesmacza.

31.03.2005
16:43
smile
[84]

Tańczący na Zgliszczach [ Anioł Czeluści ]

Hmm.. jeśli bycie fucking friend kogoś bawi... jego sprawa.
Ale okłamywanie swoich partnerów i ruchanie się z innymi na boku to już totalne hujostwo moim zdaniem.
W ogóle życie bez seksu było by chyba jakieś takie lepsze.

31.03.2005
16:49
[85]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

Vader

Wszystko w porzadku, rozumiem, ze nie przeszkadza Ci fakt, ze Twoja przyjaciolka przespi sie z innym facetem ?

Hehe, cool, dzis Ty, jutro kumpel i tak na zmiane

31.03.2005
16:53
smile
[86]

_Jotun_ [ spamer ]

Vader chyba nie ma powodzenia u kobiet, stąd to pieprzenie o milosci... aaa i wieczne siedzenie w ksiazkach :)

31.03.2005
16:57
smile
[87]

golonka23 [ Pretorianin ]

popieram :)
sam jestem wolnym strzelcem :)
zwiaek tylko jak sie zakochasz :)

31.03.2005
22:20
[88]

McDevlin [ Chor��y ]

Tańczący - Ale okłamywanie swoich partnerów i ruchanie się z innymi na boku to już totalne hujostwo moim zdaniem.

z pierwszego posta:
" do czasu, kiedy któreś z "przyjaciół" znajdzie sobie partnera..."

31.03.2005
22:23
smile
[89]

peners [ SuperNova ]

Lubie związki bez zobowiązan wtedy człowiek zaoszczedza sobie wypominania itd...

31.03.2005
22:30
[90]

Vader [ Senator ]

Zatem odpisuję :-)

Bilbo_B --> Zazdrość jest wprost porporcjonalna do miłości. A zaufanie to naiwność. Jesteśmy tylko ludzmi, jesteśmy ułomni i tacy niestabilni. Tak łatwo nas oszukac, zwieść, wywrzeć wpływ, omamić. Nie mogę w pełni zaufać parnterce bo wiem że choćby starała się ze wszystkich sił, to i tak nie da mi to pewności, że jej nie stracę.

Maevius --> Ja nie traktuje sexu jako wielki i cudowny element zespolenia, tylko jako forme sexualnego wyładowania tylko nieco bardzien intymną. Tak jak ktoś możeprzytulać się do różnych osób, tak samo w różnych osobach można szukać sexualnego spełnienia. Osoba która posiada wielu sexualnych partnerów nie jest w moich oczach gorsza od kogoś kto nie ma ich wcale, bądz ogranicza się do jednego. I absolutnie mi nie przeszkadza, że moja przyjaciólka prześpi się z kimś innym. W końcu to przyjaciółka a nie żona.:-)

_Jotun_ --> Oj, mylisz się. Mam stała partnerkę i nie chciałbym, by mnie zdradzała. Ja także jej nie zdradzam. Skoro ktoś decyduje się na stały związek, to winien uznac pewną konsekwencję która z tego wynika. Próbuję jedynie przekazać, że mam inne podejscie do sprawy sexu, i równie dobrze byłbym w stanie stworzyć wolny związek.
P.S Skoro uważasz że "pieprzę" to rozwiń myśl, byle jakieś konkrety :-)

Wolne związki wydają się tak długo dziwne i nie smiaczne, doputy człowiek nie na bierze doświadczenia w relacjach damsko męskich. Z czasem większosci ludzi przechodzi ów idealizm wiecznej i pieknej miłości po życia kres tylko z jedną jedyną partnerką.

31.03.2005
22:43
[91]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Vader -- ale żeś wymyślił przykład, w poscie z 10:59 :) Zastanów się, czy chciałbyś, aby matka Twoich dzieci współżyła aktywnie z innymi partnerami. Nawet byś nie wiedział, czy dzieciak jest Twój. Mówiąc o problemach miałem na myśli proze życia codziennego. Bałagan, obżarstwo i tysiąc innych wad u naszego partnera/partnerki, które to właśnie miłość potrafi bez większych problemów zaakceptować. Żyjąc w wolnym związku, głównie dla seksu, po takim mieszkaniu z kimś przez jakiś czas - mamy dość i wskakujemy do innego łóżka. Takie życie może i jest ok, ale do czasu. W pewnym momencie człowiek potrzebuje stabilizacji, zrealizowania się. Dla mnie takim celem może być kariera, ale także np. rodzina. W rodzinie bez miłości żyje się o wiele ciężej.

thanatos -- Jak mi powiesz w jaki sposób jest krzywdzona ta 3 osoba, to pociągniemy dalej ten temat ;) Nic nie wie, nie jest niczego świadoma, niczego nie podejrzewa... Do momentu, aż się nie dowie o przygodach partnera, nie będzie chyba cierpiała?

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-31 22:46:46]

31.03.2005
23:42
[92]

Tańczący na Zgliszczach [ Anioł Czeluści ]

McDevlin - pisząc to myślałem o osobniku z ksywą n_u_n, który z tego co jestem zorientowany/wyczytałem ma dziewczyne a uprawia seks z kochanką_prezesa.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-04-01 00:06:01]

31.03.2005
23:55
[93]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

Vader jeśli kochasz inie ufasz partnerce to znaczy ze cały czas ją podejrzewasz o coś tam... dobrze rozumiem ????

Tańczący na Zgliszczach posuwa to Ci się chyba demencja... albo trądzik... troche szacunku co... ?!

31.03.2005
23:58
[94]

Małe Wkurzone Coś [ Chor��y ]

Czytam tak sobie ten watek i dochodze do wniosku, ze wiekszosc osob w nim sie wypowiadajacych jest strasznie uboga duchowo. Naprawde, wspolczuje wam. Wszystko sie dzisiaj skupia wokol dawania dupy, milosc niby nie istnieje, a kto w nia wierzy jest naiwny. Swietne macie poglady, nie ma co.
N_U_N : gdybym tylko znała twoja kobiete, to natychmiast powiedziałabym jej coo z ciebie za gnojek. Dziewczyna marnuje sobie z toba zycia, szkoda,ze nikt jej nie moze uswiadomic.

31.03.2005
23:59
[95]

Vader [ Senator ]

Bilbo_B --> By komuś zaufać, musiałbym uznać tę osobę za idealną, wyjętą spoza wszelkich wpływów świata zewnętrznego. Zatem sam widzisz, że jest to raczej niemożliwe.

01.04.2005
00:00
[96]

Vader [ Senator ]

Małe: Kiedyś też wierzyłem w piękną romantyczną miłość. Po prostu, dopuściłem do siebie prawdę a ona mnie odmieniła. Zawsze wolałem prawdę od przyjemnie brzmiących urojeń.

01.04.2005
00:03
[97]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Vader,

1. Nie trzeba kochać by ufać.
2. Nie trzeba ufać bezgranicznie (nie da się - whatever;).

Co z tego wynika?
Tak jak ja to postrzegam. Można być z kimś szczęśliwym, wcale go nie kochając, ale nie jest to żadną regułą.

01.04.2005
00:03
[98]

Tańczący na Zgliszczach [ Anioł Czeluści ]

bilbo_b - Szanuje tych, którzy na ten szacunek zapracują.

edit- ale ok, może przesadziłem. w takim razie - uprawia sex - zamiast tego słowa, którego użyłem.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-04-01 00:03:50]

01.04.2005
00:04
[99]

Vader [ Senator ]

Cainoor:
1) To prawda.
2) No, nie ufam bezgranicznie, a te 10% braku zaufania sprawia, że nie zasnę jeśli ona chodz raz pójdzie z przyjacielem do kina. Rozumiesz:)?

01.04.2005
00:06
[100]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

Vader imo nie trzeba uznawać od razu za ideał... wystarczy wiedzieć ze druga połówka Cie kocha i ze jestes dla niego/niej najważniejsza/y na świecie...

Małe Wkurzone Coś kobiety też zdradzają... takie są realia... nie wiem czy miałabyś odwagę spojrzeć przyjaciółce w oczy i powiedzieć, że jej mąż/facet ją zdradza... mogłoby się to skończyć tak ze nie miałabyś przyjaciółki bo... nie uwierzyłąby CI...

01.04.2005
00:08
smile
[101]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Vader ---> Jasne, że rozumiem. Jednak uwierz mi, jest szansa, że te 10% zmniejszą się z czasem (lub będzie musiała Ci to udowadniać inna partnerka;), do 0,001%. Czyli już nie wyjście do kina, a np. zimowy wyjazd weekendowy z przyjacielem do jego chatki w górach ;)

01.04.2005
00:09
[102]

Vader [ Senator ]

Bilbo: No, wiesz że Cie kocha, ale człowiek to tylko człowiek. Pojawi się ktoś cudowniejszy niz ja, sprytniejszy, do tego biegły w praktycznym ujęciu nauk psychologicznych i w miesiąc mi ukradnie miłość życia. Dlatego lepiej zachować ostrożność:> Takie jest zycie.

Ileż ja to już widziałem parek "kochających się na zabój rzekomo az do smierci" A po pol roku ktoras ze stron znajdowala nowy obiekt wzdychan.

01.04.2005
00:10
[103]

Vader [ Senator ]

Cainoor-> Rzecz w tym ze im dalej tym te 10% się zwieksza. Z czasem albo wszystko umiera, albo staje się smętną rutyną i wszystko samo się wali. Nie da się fascynować kimś całe życie. Nikt nie jest tak ciekawy.

01.04.2005
00:11
[104]

Małe Wkurzone Coś [ Chor��y ]

Bilbo_B --> ja nie twierdzę, że kobiety nie zdradzają. Robią to penwie tak samo często jak faceci. A odwagę bym miała, bo nie trawię takich sytuacji. Po co być w stałym związku skoro się myśli tylko o wskakiwaniu do łóżka innym?

01.04.2005
00:11
smile
[105]

Tańczący na Zgliszczach [ Anioł Czeluści ]

Vader, a ileż to ja widziałem cudownych samochódów u znajomych, które miały według nich długo jeździć a szybko się psuły. I co? Mam w związku z tym nie kupować sobie samochodu, bo i tak się popsuje? Głupie to rozumowanie jak dla mnie.

01.04.2005
00:13
[106]

Vader [ Senator ]

Tańczący--> Masz kupic sobie samochód ale przestac chrzanić ze się nie zepsuje. Ewentualnie oszczędzać już na drugi, bądz oszczędzać go i korzystać też w miarę możliwości z komunikacji miejskiej, czy jeździć do roboty jako pasażer kumpla doplacając mu do benzyny.

Kumasz ?

01.04.2005
00:15
[107]

Tańczący na Zgliszczach [ Anioł Czeluści ]

Vader, ja wszystko kumam. Tylko nie to jak można jeździć innym samochodem, skoro Twój "najukochańszy" czeka w garażu na Ciebie.

01.04.2005
00:15
[108]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Vader... Jeżeli już nie wierzysz w prawdziwą miłość, to powinieneś wiedzieć także, że to nie fascynacja powinna być czynnikiem głównym. Stały związek to nie okrywanie kogoś na nowo co pare miesięcy/lat/dekad ;) Przecież to wiesz.

Ja mam nawet taką własną teorie. Jeszcze jej tak do końca nie sprawdziłem i nie wiem, czy kiedykolwiek mi się uda, ale...

Łatwiej zaufać komuś, kogo się nie kocha.

Co Wy na to?

01.04.2005
00:18
[109]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

Vader nie możesz też zakładać że coś się od razu schrzani...

Małe Wkurzone Coś ok, rozumiem.

tańczący na zgliszczach... teraz rozumiem czemu masz taki nick...,

01.04.2005
00:24
[110]

Tańczący na Zgliszczach [ Anioł Czeluści ]

bilbo_b - śmiem wątpić... ale Twoja sprawa.

01.04.2005
00:31
[111]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Vader ma wedlug mnie sporo racji. Potencjalne okolicznosci i przypadek czasami zaważają na tym, czy dojdzie do zdrady, czy nie. Wiec lepiej do tych potencjalnych okolicznosci nie wypuszczac. Jestem zwolennikiem ze lepiej dmuchac na zimne. Ale jak bedzie chciala zdradzic, to i tak predzej czy pozniej zdradzi. Chodzi o te co zdradzaja pod wplywem chwilowego impulsu (klotnia z partnerem, alkohol).

No bo z kim faceci zdradzaja swoje zony? Przeciez nie z innymi facetami. Kobiety zdradzaja w tym samym stopniu, ale moze mniej sie do tego przyznaja.

01.04.2005
00:32
[112]

Bilbo_B [ crazy Hobbit ]

tańczący na zgliszczach i vice versa

01.04.2005
00:32
[113]

peeyack [ Weekend Warrior ]

edit
wypuszczac -->dopuszczac

Eh te skojarzenia :-)

01.04.2005
09:16
[114]

thanatos [ ]

Cainoor--->ja jestem prostym człowiekiem i rozumuję prosto.
Krzywda wyrządzona komuś jest krzywdą ,bez względu czy jest tego świadoma czy nie.
Załóżmy taką sytuację:
Twoja ukochana codziennie Cię faszeruje małymi dawkami trucizny ,tak małymi ,że nic nie podejrzewasz.
No może czasami trochę gorzej się poczujesz ,jakieś drobne kłopoty żąłądkowe,psychofizyczne itd.
Jednak kiedyś te dawki się skumulują-będzie źle ,wtedy przypomnisz sobie te wszystkie dziwne objawy.
Dopiero wtedy zrozumiesz jak podłą jest istotą i jakie zło Ci wyrządziła.

ps.przepraszam za przekręcenie ksywy w pierwszym poście.
ps.chyba raczej sobie nie pogadamy :)
Czas na forum mamy niekompatybilny :)

01.04.2005
13:49
smile
[115]

Tańczący na Zgliszczach [ Anioł Czeluści ]

<-- thanatos

01.04.2005
13:56
[116]

Guderianka [ Konsul ]

Cainoor-nie zgadzam sie do konca z toba. twoje twierdzenie jest słuszne w przypadku gdy ma sie cholerny problem i chce sie pogadac z kim anonimowo, z kims obcym, kto cie nie zna , kto spojrzy w maire obiektywnie i nawet jesli cie skrytykuje to i tak możesz miec to gdzies bo sie wiecej nie zobaczycie. z kolei jesli kochasz-to ufasz- to nierozerwalne. i masz spokojne sumienie bo wiesz ze ufasz własciwej osobie, ze mozesz liczyc na jej wsparcie nawet gdy jej poglądy sa spzreczne z twoimi, nie musisz jej wprowadzac w całe zawiłosci dotyczace twojego zycia bo ukochana osoba je zna...inna sprawa ze
najbardziej ranimy tych których kochamy...bo znamy ich slabe punkty,wiemy co ich najbardziej zaboli

01.04.2005
14:41
smile
[117]

<<ziut>> [ Pretorianin ]

Jeśli obydwoje chcą... ja podpisuje się obiema rękoma:)

01.04.2005
14:50
[118]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Kurde, swietna sprawa. Jezeli jakas pani z forum ma ochote na taki "wolny zwiazek" to zapraszam do mnie :)

01.04.2005
14:55
[119]

Jałokim88 [ Centurion ]

z tego co wiem to żółwie są jednymi z lepsiejszych ekspertów jesli o wolne związki chodzi

01.04.2005
15:40
[120]

radykal [ Konsul ]

wolne związki .... to jakis nowoczesny zart dla osobników niedojrzałych emocjonalnie do podejmowania poważnych zyciowych decyzji
takie dorabianie ideologi aby podupczyć sobie
TZW zycie w wolnym zwiazku to brzmi lepiej ( bo jest jakas ideologia dorobiona do faktów ) niz dawanie dupy bez zadnej ideologi dla chwilowej przyjemnosci ( bo to wydaje sie jednak takie płytkie bez dorobienie pseudoideologi )
Ludzie czesto szukaja wytłumaczenia dla własnych czynów bo z wytłumaczeniem jest łatwiej ...
My jesteśmy tacy nowocześni i zyjemy w wolnym związku a nie spetani więzami do końca zycia itd..

tak dodatkowo
Jezli ktos z kimś jest ( formalnie lub nie ) związny emocjonalnie to nie zdradza drugiej osoby i tyle
Jezli zdradza to znaczy ze nie jest związany a tylko udaje aby podymac do czasu az znajdzie nowy lepszy model ...

Do Kochanki Prezesa naiwna jestes dziewczynko skoro teraz z Toba zdradza inna to za rok ... ( 2,3 ( wstaw sobie swoja wersje kiedy ) Ciebie pusci kantem bo trafi sie lepsza ( mlodsza , chudsza , z kształtniejszym tyłkiem i cycem , bardziej namietna , wygadana itp )
Chyba ze jestes tak pusta ze robisz to dla chwilowej przyjemnosci bo liczy sie tylko tu i teraz ( a z kim to rzecz drugorzedna w takim wypadku jest to niejaki NUN ale równie dobrze mogłbybyc XXX lub YYY )

Po raz kolejny widze jak duzo jest prawdy w powiedzeniu
KURESTWO TO NIE ZAWÓD TO CECHA CHARAKTERU

Ciekawe czy wszyscy amatorzy łatwych i prostych "wolnych związków" tez bedą tak do przodu jak latka stukną ( urodsa i wdzięk przeminą ) i zostana sami jak palec w dupie ( bo co łatwo i szybko stworzyc jeszcze łatwiej i szybciej zniszczyc )

01.04.2005
15:54
[121]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

myślałby kto..żygać mi się chce jak czytam niektóre posty...nie..nie dlatego że mam inne zdanie..tylko dlatego że znam facetów którzy piszą o miłości i zaufaniu ..mają żony..dziewczyny..narzeczone...i co?..zaufanie...jasne..pytam go: nie boisz się że ona czegoś się domyśla?..nie..ona mi ufa..

i co o n robi..krzywdzi ją..z pełną świadomością..ale przeciez może..bo ona kocha i ufa..i niczego się nie dowie..to jest ta wielka prawdziwa miłość?

01.04.2005
15:55
[122]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

och...radykal..nie widziałam twojego posta..już ci odpisuję..

01.04.2005
15:58
[123]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

naiwna jesteś dziewczynko...

bo?..bo robię ze swoim życiem to co chcę robić?..co to znaczy mnie puści?..że niby zdradzi mnie?ale w jaki sposób zdradzi skoro nie jestesmy i nie mamy zamiaru być razem?sypiam z kim zechcę..to moja sprawa..to że jakiś żonaty facet zdradza ze mną swoją kobietę..jego problem..nie mój..a już napewno nie twój..swoje przemyślenia na mój temat zostaw sobie dla siebie..

01.04.2005
16:04
smile
[124]

thanatos [ ]

Kochanka_Prezesa--->mylisz się.
To jest też Twój problem.
Razem krzywdzicie ,razem ponosicie odpowiedzialność.

I jeszcze jedno.Z Twojego poprzedniego posta wywnioskowałem ,że nie za bardzo szanujesz takich ludzi.
Więc po jaką cholerę zadajesz się z takim szmatławcem ??

01.04.2005
16:14
[125]

MICPO [ Centurion ]

MCDEVLIN ---------> a po co nas sie pytasz? Jezeli nie interesuje cie stala partnerka to czemu nie. Ale jesli szukasz czegos wiecej no to chyba sprawa jest jasna?

Ja np. jestem w zwiazku od ponad 5 lat i mi dobrze z tym. Wolny zwiazek nie jest dla mnie bo nie tego szukam.
A czego ty szukasz? Odpowiedz sobie sam.

01.04.2005
16:17
[126]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

thantos -->nie mam problemów ani wyrzutów sumienia..nie ponoszę żadnej odpowiedzialności..jestem egoistyczną świnią..i dostaję to czego chcę.bez miłości po grobową deskę..dlaczego? bo jej nie chcę...i co? jestem kurwą? bo nie jestem w stałym związku?bo nie chcę sobie pieprzyć życia zakładając obraczkę i narażając się na to że mój mąż zrobi kiedyś coś co ja robię teraz? ..nie..dziękuję..

i jeszcze jedno..źle wywnioskowałeś.

"wolne związki .... to jakis nowoczesny zart dla osobników niedojrzałych emocjonalnie do podejmowania poważnych zyciowych decyzji"

tak..zgadzam się..nigdy nie powiedziałam ze jestem dojrzała emocjonalnie..bo nie jestem,..ale to ja sama decysuję o swoim życiu..tak było do tej pory..i pozwólcie że tak zostanie.

01.04.2005
16:21
[127]

radykal [ Konsul ]

Kochanka prezesa

Po twojej wypowiedzi widze ze nie jestes naiwna ..
Jestes raczej cyniczna
On Ciebie nie pusci bokiem , bo Tobie na nim nie zalezy , robi za brutalnie okresle "popychacza" i mam wrazenie ze jest to jego chwilowa ( przy czym chwila moze trwac i pare lat - to Ty raczej o tym zadecydujesz ) rola
Ale w jednym masz racje to Twoje zycie , bawisz sie jak chcesz i z kim chcesz
To co robisz swiadomie ze swoim zyciem i jak je organizujesz , to głownie Twoja sprawa , ale nie musi mi sie to podobac ( nie do Ciebie personalnie ale patrzac na to szerzej , społecznie ) i mam prawo do swojego pogladu na taki model zachowania

Do thantosa ...
To ze jest to NUN a nie XXX , YYY nie ma wiekszego znaczenia akurat teraz trafil sie ten ....
On ma swoja skromna role do zagrania i został wybrany z tysiąca potencjalnych chetnych
Dodatkowa kwesta czy wie i ma swiadomośc jaka role gra ( tzw "popychacz" jeden z wielu mozliwych ) i czy ma swiadomośc jak jest manipulowany ...

01.04.2005
16:23
[128]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

no widzisz radykal...dziękuję za zrozumienie..

01.04.2005
16:23
[129]

Vader [ Senator ]

radykał --> Jaka znów ideologia ? Tu nie ma żadnego dorabiania ideologi. To próba pokazania, że na związki i sex można patrzeć inaczej, bardziej liberalnie, a nie podług tego co utarło się w tym polskim ciemnogrodzie.

Czy zrozumienie tego prostego faktu wykracza poza Twoje zdolności poznawcze ?

01.04.2005
16:26
[130]

radykal [ Konsul ]

Jeszcze raz do Kochanki Prezesa

Nie musze akceptowac w swojej ocenie moralnej tego co robisz
Dalej potwierdzam ze to Twoja decyzja i Twoje zycie
ale musze przyznac jedno
sama piszesz
"....nie mam problemów ani wyrzutów sumienia..nie ponoszę żadnej odpowiedzialności..jestem egoistyczną świnią..i dostaję to czego chcę.bez miłości po grobową deskę..dlaczego? bo jej nie chcę..."

bardzo jasno , szczerze i otwarcie przedstawilas sytuacje
To zamyka temat do końca

01.04.2005
16:28
smile
[131]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Rozumiem Vadera, w wyznawanej przez niego ideologii wszystko jest wspólne.

01.04.2005
16:28
[132]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

ciemnogród...to jest właściwe słowo..bardziej właściwego bym nie znalazła..życie zweryfikuje wasze miłości na całe życie..wasze 100% zaufanie..i waszą emocjonalną dojrzałość..

01.04.2005
16:30
[133]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

radykal..oczywiście że nie musisz się zgadzac..do głowy by mi nie przyszło przekonywac cię do czegokolwiek..nie mam zwyczaju wtracac się do czyjegoś życia..dlatego za przeproszeniem gówno mnie obchodzi opinia innych na mój temat..



bardzo jasno , szczerze i otwarcie przedstawilas sytuacje
To zamyka temat do końca


starałam się napisac tak żebyś zrozumiał..i żebyś nie posądzał mnie o naiwność..
to wszystkoz mojej strony do ciebie..

01.04.2005
16:31
smile
[134]

thanatos [ ]

Kochanka_Prezesa--->tak to jest jak się czyta i odpowiada na dwa posty.:(

1.Nie nazwałem Cię kurwą -nawet tak nie myślę.
Uważam Cię za inteligentną i całkiem miłą osobę.
Masz nawet rację mówiąc ,że nic nie powinno mnie obchodzić co robisz ze swoim życiem.
Jesteś dorosła - wiesz co robisz.
Jednak dalej ponosisz odpowiedzialość za to ,że on niszczy tą drugą osobą.

2.Szmaciarz zawsze będzie szmaciarzem.
Jedni zadają się z takimi inni obchodzą bokiem.

01.04.2005
16:35
[135]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

thanatos --->KURESTWO TO NIE ZAWÓD TO CECHA CHARAKTERU
do tego był mój komentarz..nie do tego co napisałes..

jeszcze raz ci powtarzam...nie ponosze żadnej odpowiedzialności..odpowiedzialnośc niech ponosi on..ja go na siłę nie ciągnę do siebie..wolę zajętego faceta który wie czego chce niż zakochanego pantofla który będzie mnie przytłaczał swoją miłością..jesteśmy inni..zupełnie inni...spróbuj to zrozumieć..i nie ma szans żebyś wywołał we mnie jakieś wyrzuty sumienia..nie rusza mnie to..zrozum:)


ed:2.Szmaciarz zawsze będzie szmaciarzem.<--- uważasz że gość który zdradza swoją kobietę jest szmaciarzem?..po czym wnosisz? po samym fakcie że ja zdradza?

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-04-01 16:35:51]

01.04.2005
16:39
[136]

radykal [ Konsul ]

Do Vadera
Ciemnogrodzianinem zostalem z wyboryu i dobrze mi z tym ( nie musi sie to Tobie podobac , bo to nie Twoje zycie )
widac ja nie widze tego tak prosto i jednoznacznie jak Ty i moje zdolności poznawcze sa troche inne ( moze dlatego ze zycie mnie nauczylo ze nie jest takie proste łatwe i przyjemne jakbysmy chcieli - przynajmniej w dłuzszej perspektywie )

dla mnie cytuje
"...próba pokazania, że na związki i sex można patrzeć inaczej, bardziej liberalnie .."
oznacza spojrzenie analogiczne do spojrzenia dziecka które robi coś ale nie ma swiadomosci odpowiedzialnosci jak sie z tym wiąze , a nawet jak ma to nie chce tej odpowiedzialnosci przyjmowac bo je przerasta
Dla mnie jest to objaw niedojrzałosci emocjonalnej i nic więcej
Tak w swoim malym ciasnym rozumku pojmuje to co napisales i to co inni probuja przemycic pod hasłem wolne zwiazki

Dodatkowe pytanie wolne zwiazki sa wolne od czego ???
Moim zdaniem od zobowiazan i odpowiedzialnosci ( czyli ograniczeń )

01.04.2005
16:42
[137]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

radykal - Vader ma poczucie moralności socjalistycznej, nie ma sensu analizować jego punktu widzenia.

01.04.2005
16:42
[138]

thanatos [ ]

Kochanka--->my się chyba nie rozumiemy.

życie zweryfikuje wasze miłości na całe życie..wasze 100% zaufanie..i waszą emocjonalną dojrzałość..

Jeżeli coś mnie takiego spotka wezmę rozwód i bedę szukał od nowa.
Na pewno jednak nie znajdę sobie dupy na boku.

Nie potępiam wolnych ,luźnych czy jak je jeszcze je tam nazywacie związków.
Nie lubię poprostu sytuacji w których ktoś cierpi tylko dlatego ,że inna osoba jest wygodnicka.

01.04.2005
16:43
[139]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

radykal --> na dodatkowe pytanie sam sobie odpowiedziałes..zzgadzam się z nim zupełnie..chociaż mogłabym dołożyć jeszcze kilka rzeczy do tego co napisałeś:)..

01.04.2005
16:44
[140]

thanatos [ ]

Kochanka-->tak. Po samym fakcie ,że zdradza.
Jest szmaciarzem.

01.04.2005
16:47
[141]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

thantos --. tak..to weź sobie ślub a później się rozwiedź..bo ślub to przeciez jak bułka z masłem na śniadanie..


Na pewno jednak nie znajdę sobie dupy na boku.<--- chciałabym w to wierzyć..ale prędzej jestem w stanie uwierzyć że się rozwiedziesz własnie dlatego że znajdziesz na boku zajebistą dupę..

żeby była jasność..nie rozwiodę się..bo być może wyjdę za mąż mając 60 lat.ale po pierwsze zrobię to wtedy kiedy do tego dorosnę i zrozumiem na czym miłość polega..będe w stanie poświęcić swoje życie dla drugiej osoby..a po 2 będe kochac.ale narazie anio na jedno ani na 2 się nie zapowiada..więc będe dalej bawić się i krzywdzić.

01.04.2005
16:47
smile
[142]

Mysza [ ]

Vader --> Problem polega zazwyczaj nie na niezrozumieniu, lecz na braku chęci do zrozumienia... takim typowym zaperzeniu się we własnych poglądach i braku szacunku dla poglądów innych... dodajmy do tego jeszcze szczyptę taniej demagogii i mamy przeciętnego golowego "dyskutanta"... dlatego, poza sporadycznymi przypadkami, przestało mnie już dawno bawić udzielanie się tutaj w jakichkolwiek, szczególnie kontrowersyjnych, dyskusjach... ściany fanatyzmu się nie przebije..

W kwestii zaś samego tematu: żyjemy w ponoć wolnym kraju... i każdy ma swobodę w wyborze swojej drogi... związek wolny, czy "niewolny"... to sprawa Waszego sumienia i światopoglądu... dla mnie tylko rzeczą żenującą jest zwracanie się do ludzi na forum publicznym z pytaniami, czy to dobrze, czy źle? Warto, czy nie warto? Niedługo zaczną się pojawiać wątki z pytaniami typu "Czy mogę zjeść zupę pomidorową na obiad?"
Swoje zaś podejście do związków z kobietami określę jednym zdaniem: swoboda - tak; rozwiązłość - nie... kto będzie chciał, ten zrozumie... :)

01.04.2005
16:48
[143]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

thanatos [ ]

Kochanka-->tak. Po samym fakcie ,że zdradza.
Jest szmaciarzem.



rozglądnij się chłopcze z iloma szmaciarzami się zadajesz:)

01.04.2005
16:49
smile
[144]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

< -- mysza

01.04.2005
16:55
[145]

radykal [ Konsul ]

Kazdy jest kowalem własnego losu

Ja wole zyc tak jak wybralem i ufac drugiej osobie skoro ja wybralem to uwazam ze bylo warto ( nie wiem czy to sie kiedys skończy czy nie , moge sie starac ze swoje strony choc pewnosci nie mam )
Przynajmniej sadze ze mam oparcie w swojej polowie ( jak dotad przekonuje sie o tym czesto i systematycznie ) i przez te lata które minely juz mialem oparcie i bylo łatwiej niz samemu ( tego mi nikt nie odbierze )
mam nadzieje ( nie pewnosc ale nadzieje ) na przyszłosc

A Ty ( Kochanko Prezesa ) masz w kim oparcie , masz nadzieje ???
Ja wole ryzykowac ze zawiode sie kiedyś niz z załozenia przyjmowac juz dzis ze bede sie zawodzil na kazdym zawsze
A zycie zweryfikuje kazdego ... Ciebie Tez

01.04.2005
16:55
[146]

thanatos [ ]

Kochanka--->jak się chce to można to przeprowadzić nawet dosyć szybko.

Nie znasz mnie więc proszę nie oceniaj ,co bym zrobił ,a co nie zrobił.

więc będe dalej bawić się i krzywdzić.
Ironia-bo nie sądzę abyś tak to pojmowała(że jednak kogoś krzywdzisz).
Może kiedyś zrozumiesz,a może nie....

dla mnie EOT (i tak już wychodzę z pracy)

01.04.2005
17:00
smile
[147]

thanatos [ ]

Kochanka--->żyję w "ciemnogrodzie" i wśród "ciemnogrodzian".
U nas się to nie zdarza.

Na serio:
90% moich przyjacół nie jest "szmaciarzami"*,pozostałe 10 jest trudne do weryfikacji.

*-szmaciarze w kontekście tego wątku.

01.04.2005
17:00
[148]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

radykal -->zauważ że to nie ja zaczęłam się pierwsza interesowac twoim życiem..to co ty wybierasz to twoja sprawa..mnie to nie interesuje.ciesze się że masz w niej oparcie..może ja kiedyś tez na to zapracuję;)
pytasz czy mam nadzieję?..nadzieję na co? na oparcie? na stały związek?..nie o nadzieje chodzi lecz o mnie...

a życie zweryfikuje każdego ciebie też...<--- oczywiście że tak..być może ocknę się jak już będę stara i brzydka ..i nie będzie przy mnie nikogo...ale to MÓJ WYBÓR.mój.

thantos --> tak..ironia;)

01.04.2005
17:02
[149]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

thantos --. przepraszam jeśli czymś cię uraziłam:)
to wy zaczęliście oceniac mnie..nie ja was..

01.04.2005
17:12
[150]

Vader [ Senator ]

Ja dam głowę, że Kochanka Prezesa zazna w zyciu o wiele wiecej przyjemnosci i satysfakcji niz wy. Sami sie kiedys przekonacie :-)

01.04.2005
17:13
smile
[151]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Vader - nie prawda. My mamy szansę pobzykać do jakiegoś 60-go roku życia, a kobiety gdzieś do 40-tki.

01.04.2005
17:15
smile
[152]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

związki zawodowe winny być wolne i niezależne! tylko wtedy są gwarancją zdrowego kodeksu pracy i pełnotłustej jednostki!

01.04.2005
17:17
[153]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

gladius ----> niezdrowy tryb życia nie pozwoli mi żyć dłużej;)

ed: dłużej niż do 40;)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-04-01 17:20:03]

01.04.2005
17:18
smile
[154]

Vader [ Senator ]

gladius ;-)

01.04.2005
17:38
[155]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Ja akurat jestem w "stałym związku" i mimo dość młodego wieku chyba do tego dorosłem. Nie wiem skąd takie twierdzenia, że za x lat i tak będę zdradzał, nie można do tego tak podchodzić, bo każdy jest inny. To że niektórzy mieli tylko takie doświadczenia, to ich problem, widocznie źle trafili i tyle. Nie czuję się zwierzęciem, żebym ruchał wszystko co ma otwór, tylko na tyle normalną osobą, że umiem myśleć i hamować się. Ale nie wykluczone, że kiedyś, jeżeli nie znajdę sobie odpowiedniej żony, to wejdę w taki przypadkowy "wolny związek". Przecież to taniej wyjdzie niż chodzenie do burdelu. W przeciwnym razie na pewno nie, bo wolę normalne, stałe związki. Po pierwsze daje to stabilność, po drugie wiem że mogę na kogoś liczyć, po trzecie mam pewność że nie złapię syfa :-)

01.04.2005
17:46
[156]

Guderianka [ Konsul ]

po pierwsze-jak facet zalicza panienki - i co miesiac ma inna w łózku to sie mówi ze jest niedoświadczony
jak kobieta otwarcie sie do tego przyznaje to nikt nie mówi ze jest doświadczona-mówi sie ze jest kurwą

kochanka lubi sie kochac -i to chyba zdrowe?-dla mnie chory jest kto tego nie lubi

to czy robi to z miłosci czy z pożadania czy dla zabawy czy dla litosci -to jej sprawa i jej partnera -a nie wasza-nie jestescie materacem-bo juz materac ma wtej sprawie wiecej do powiedzenia bo to na nim sie bzykaja

i na koniec-mój pierwszy maz mnie zdradzał. i wierzcie albo nie-to on był swinia a nie ejgo baba....ona mu dała a on miał wybór-albo byc wiernym zonie albo isc z nia do łozka. wybrał druga alternatywe. to jego wybór mnie zabolał a nie jej. ona niech ze swoja dupa robi co chce

01.04.2005
17:54
[157]

Guderianka [ Konsul ]

miało byc ze facet jak zalicz apanienki to jest doświadczony

01.04.2005
18:09
[158]

Aen [ MatiZ ]

Jestem jak najbardziej za słowami Vadera i Ewuni. Wybrałem tak samo i muszę powiedzieć, że jestem dużo szczęśliwszy niż podczas stałego związku, który ogranicza, ogłupia, wypacza spojrzenie na daną osobę i, według mnie, jest zwykłym narzuceniem przez ludzi przeświadczonych, że tylko wtedy gdy mamy "wielką miłość" czerpiemy z życia to co najlepsze. Nieprawda, jak dla mnie. Pozatym sprawa seksu - pożycie z jedną, jedyną osobą przez dłuuugi czas to jak dla mnie całkowite zaprzeczenie tego, co sam "wyznaję". Takie jest moje zdanie i mam nadzieję że odezwą się tu mądre osoby a nie głąby o argumentach typu "Dymanko z miłości (czyli głupich słów nie wartych funta kłaków i łażenie za drugą osobą) - wartościowa dziewczyna, dymanko nie z miłości, dla przyjemności- kurwa"...

01.04.2005
18:12
[159]

Guderianka [ Konsul ]

Aen--nam Polakom brakuje mądrosci i kultury-szczególnie gdy mamy wypowiadac sie o czym co zaprzecza naszym własnym poglądom. Jestesmy w tej dziedzinie-prostakami i chamami.
Nie umiem zabrac chyba głosu w dyskusji co jest lepsze wolny zwiazek czy stały-bo dla kazdego lespze jest to co sam wybiera. ja jestem w stałym związku-dobrze jest i mi i partnerowi i dziecku

01.04.2005
18:13
[160]

Kochanka_Prezesa [ Bello di Notte ]

jasność widzę:)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.