snopek9 [ Legend ]
Wielki Wybuch, a co przedtem?
Zawsze mnie to interesowało, naukowcy twierdzą, ze swiat powstał z Wielkiego Wybuchu kilka miliardów lat temu, dla mnie jest to teoria bezsesowna z dwoch przyczyn, a ja Was prosze o wyjasnienie tego, bowiem chyba tylko nieliczni tego nie rozumnieja. skoro nie ma sprzecowu do tej teorii.
1. Jak to jest mozliwe, ze wielki wybuch był kilka miliardów lat temu, a nie na przykład kilkanascie czy kilkadziesiac ? jak to jest niby liczone ?
2. Jak może powstac cos z niczego ?
Nie ukrywam, ze tekst na Onecie ktory wlasnie czytałem spowodował, ze ten watek powstał.
snopek9 [ Legend ]
Oczywiscie zapomialem dac link
foxx [ lisek ]
Niedawno zostalo udowodnione ze przed wielkim wybuchem niebylo nic ale jakas jakby plynna masa ktora sie ocierala o siebie i to spowodowalo wybuch...
alexej [ Piwny Mędrzec ]
Najbardziej mnie intryguje właśnie motyw wielkiego wybuchu. Było to bum i powstał wszechświat. Ale do jasnej ciasnej! Ten wybuch musiał nastąpić w jakieś materii/przestrzeni. Musiało być coś wcześniej w czym nastąpił ten wybuch i coś co go stworzyło. Bo bezdenna, bezkolorowa nicość nie wybucha sobie od tak. pewnie nigdy nie poznamy na to odpowiedzi. A szkoda!
pajkul [ Konsul ]
Foxx -> Jak była przed wybuchem jakaś płynna masa, więc to już była jakaś materia, co nie? :/
Mortan [ ]
Naukowcy ostro sciemniaja :-) Prawda jest tak ze jeszcze przez wiele lat nikt nie bedzie wiedzial jak powstal swiat bo cywilizajca ludzka jest na to za głupi. powstał sam czy moze za pomoac jakis sily o ogromenj mocy na to pytanie nie da sie odopwiedziec
pajkul --> "fachwo to sie nazywa "zupa organiczna: z ktorej przypadkow w jednym moemencie połączylo sie 200o enzymów niezbednych do powstania zycia - pradwa ze bardzo pradopodobne zjawisko :-)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-28 13:46:51]
wildone [ Konsul ]
Bóg stworzył cały wrzechświat.A tak wogle to słyszałem że najpierw była materia i antymateria.Wybuch nastąpił jakoś przez reakcje zachodzące między nimi. POzatym wchszeświat podobno się ciongle rozrasta, stąd można obliczyć kiedy zaczoł.Ale to wszystko gdybanie.Niema sensu brać tego na serio.Jak narazie zaledwie udało nam się poznać nasz system słoneczny. Nic nie wiadomo. Nie wiadomo czy wszechświat ma koniec. To tylko teorie.
gregol [ Junior ]
przemiany fizyczne i chemiczne ktorym ulega ziemia maja konkretny czas zmian w ten sposob ustala sie wiek ziemi...
a co do 2 to nie mysl nad tym bo zwariujesz
alexej [ Piwny Mędrzec ]
edit dla ubogich :
Niedawno zostalo udowodnione ze przed wielkim wybuchem niebylo nic ale jakas jakby plynna masa ktora sie ocierala o siebie i to spowodowalo wybuch...
foxx, ale skad sie wzieła ta płynna masa? Z czego powstała? I W CZYM była ta ciekła masa? w czym sie przelewałą, pocierała, po czym krążyła. I nie mam pojecia jak można NAUKOWO UDOWODNIĆ że tam sobie jakaś maź pływa kilkanaście miliardów lat temu.
snopek9 [ Legend ]
zapomnialem nie zapomialem ...
pajkul ---> to samo chcialem napisac ...
Dla mnie jest to niepojete, a naukowcy na siłe wierza w to co kiedys napisał Alfred.
pajkul [ Konsul ]
Więc musimy się przekonać ! :D Może uda nam się kiedyś w przyszłości zobaczyć, jak wyglądał wszechświat przed Wielkim Wybuchem, poprzez zainstalowanie wielkiego teleskopu na księżycu, ponieważ tam nie występują żadne ruchy tektoniczne, więc można umieścić bardzo czuły teleskop. Ale raczej marne szanse, bo co nam da zobaczyć wielką czarną plamę... :]
alexej [ Piwny Mędrzec ]
gregol tu napisał bardzo ważna rzecz. Nie myśl nad tym bo zwariujesz. I chyba faktycznie, "rozkminianie" wszechświata od jakiegoś pół roku zajmuje moc oblcizeniową mojego mózgu i jestem wciąz w punkcie wyjścia znajdując więcej pytań niż odpowiedzi. Naprawde można zwariować od prób obejmowania naszym mózgiem rzeczy tak odległych, skomplikowanych itp.
Może poprostu nasze umysły są za mało plastyczne by ogarnąc to wszystko?
snopek9 [ Legend ]
gregol ---> nie chodzi mi o wiek ziemi ... to jest dla mnie oczywiste, ze da sie to wyliczyc. Mialem na mysli to ze naukowcy niby to wiedza kiedy powstał caly swiat a nie kiedy powstała ziemia...
Jak moze miec wszechswiat koniec ? to jest kolejna brednia !!
kowalskam [ Nightmare ]
prawdopodobne że za ileś tam lat nastąpi wielki kres a potem kolejny wielki wybuch a to tylko teoria. nie pamiętam skąd ale to jest wiadome ze wielki wybuch był 14,5 miliarda lat temu :]
foxx [ lisek ]
Naukowcy w ameryce chcieli "przezyc to jeszcze raz" i stworzyli jakis wielki zbiornik i odtworzyli to co sie stalo czy jakos tak, stad wiadomo ze niema nic ale zawsze jest cos (troche to pomieszane). A co bylo przed ta masa niewiadomo, byc moze byla od zawsze...
Vein [ Sannin ]
heh widze ze coponiektorzy sa ograniczeni, nie pojnuja jak moglo nie byc NICZEGO tak samo nie pojmuja pojecia "nieskończoności" bo przecież niby wszystko sie kończy ! ehhhh
gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]
1. mozna to zmierzyc badając promieniowanie reliktowe (tła). druga prostsza metodą jest sprawdzanie jak daleko w kosmos można spojrzec przez teleskop. Jeżeli na dzien dzisiejszy mozna spojrzec na obiekty oddalone w przestrzeni kosmicznej na odległość ok.12miliardów lat świetlnych, to oznacza to, iż światło z tamtych obszarów kosmosu potrzebowało 12 miliardów lat na dotarcie do nas.Wiec tamte galaktyki istniały 12 miliardów lat temu a sam wszechświat niewiele dłużej
2.Dokładnej odpowiedzi na to pytanie nie maja nawet najlepis naukowcy-co było przed wyodrębnieniem się pierwszych oddziaływan fizycznych, cząteczek itp. teorie są takie :
- w przeszłosci istniał inny wszechświat, który zapadł się w sobie, tworząc ten nieokreśłony punkt, który eksplodowął tworząc "drugi" wszechświat,
- nasz wszechświat został "zarodkowany" przez czarną dziure, której czesc studni grawitacyjnej oderwała sie od macierzystej czarnej dziury i z tej czasoprzestrzeni eksplodował nasz wszechświat
alexej [ Piwny Mędrzec ]
Bodajże na discovery swego czasu oglądałem program o wieku wszechświata. Oni to jakoś obliczyli na podstawie tego, że wszechświat wciąz się rozszerza i rosną odległośći czy jakoś tak. I biorąc pod uwagę te odległości i inne trudne cyferki zamieszali i wyszło im te ileś milairdó lat. Oczywiście nitk nie mówi, że to są pewne dane i należy te wyliczenia traktować tylko orientacyjnie.
foxx [ lisek ]
Moze czlowiek jest za glupi zeby to zrozumiec? Moze istnieje jakas inna cywilizacja (a zapewne tak jest) ktora jest madrzejsza od nas i to pojmuje?
fifalk [ fifalkowiec ]
co do tego czemu akurat kilka miliardow - to zostalo w przyblizeniu policzone - po wielu badaniach roznego typu.
mialem o tym czesciowo wyklad ostatnio. tego samego typu pytania to:
jaka jest najmniejsza/najwieksza odleglosc,
czemu wszechswiat ciagle sie rozszerza, wiecej - czemu przyspiesza? co go przyspiesza?
itp.
dowiedzialem sie, ze tym nie zajmuje sie fizyka klasyczna i ze nikt narazie nie zna odpowiedzi na te pytania. nikt prawdopodonie tez na nie nie odpowie ze 100% pewnoscia, bo fizyka na nic nie odpowiada w 100%...
alexej [ Piwny Mędrzec ]
Vein napisał
heh widze ze coponiektorzy sa ograniczeni, nie pojnuja jak moglo nie byc NICZEGO tak samo nie pojmuja pojecia "nieskończoności" bo przecież niby wszystko sie kończy ! ehhhh
Nie widzisz, że to jest pogląd bardzo łatwy? Wyłączający myślenie, wyobraźnie i dający spokój umysłowi. Bo poprostu nic nie było i tyle. A ja jednak nie dam się przekonać, że nic nie było bo to jest iście na absolutna łatwiznę dla świetęgo spokoju.
P.S. Dostosuj sie do kultury dyskusji i nie wyjeżdzaj do ludzi, którzy uruchamiają mózg i wyobraźnię aby spróbować coś pojąć, że są ograniczeni. Bo równie dobrze mgoe powiedzieć, że ty jesteś ograniczony bo idziesz najprostszą drogą rozumowania. A nie na tym polega dyskusja.
snopek9 [ Legend ]
gen. płk H. Guderian ---> do pierwszej punktu,dlaczego niewiele dluzej ? bo mamy teleskopy do dupy i naukowce nie chca tego przyjac do wiadomosci ?
Vein --> w tym sek, ze naukowcy twierdza ze swiat jest skonczony, a nie nieskonczony... wybacz, ale chyba tego nie wiesz.
foxx [ lisek ]
Ale niezle jest widziec jakas galaktyke sprzed ilus miliardow lat ktora moze juz nieistnieje, to jak teleport w czasie :p
Misiak [ Pluszak ]
Witam
Dla Snopka najlepiej odpowiedzial gen. płk H. Guderian. I ma racje.
Ale ja odpowiem jeszcze krocej: Na początku było słowo...
Pozdrawiam
Ps. Czy wy sie nigdy fizyki nie uczyliscie ?
crittersik [ Centurion ]
mnie tam raczej zastanawia w którym miejscu był ten wielki wybuch i jak daleko jetseśmy od pocżtaku wszechświata - fajnie by było to wiedzieć, no nie?
Aen [ MatiZ ]
Sądzę, że nigdy się nie dowiemy co było wcześniej lub co jest oprócz kosmosu (Bo gdzies powinien być zawieszony, prawda?). Kto wie, może jest on po prostu brudem za paznokciami jakiejś innej istoty? :)
Punks Not Dead [ Reggae Rasta ]
otwórz Pismo Święte Starego Testamentu na samym początku :)
Księga Rodzaju :)
Saluteer [ Generaďż˝ ]
Punks Not Dead ---> ja tez sobie moge wydac ksiazke i tam powypisywac jak to powstal swiat, i co polecisz przeczytasz uwierzysz i przyjmiesz to za swoja teorie?
gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]
snopek9 ---> teleskopy są coraz doskonalsze i widzą wszechświat który zgadza się z wcześniejszymi teoriami naukowców (np. zagęszczenie galaktyk).
a wszechświat jak najbardziej może się skończyć. najprostszym wariantem końca wszechświata jest zapadnięcie się go pod wpływem własnej grawitacji. innym wariantem jest jego nieskończone rozszerzanie. powstanie wówczas wielka pustka w któej pojedyńcze cząsteczki materii będą w gigantycznych odległościach a jedynymi istniejącymi obiektami będą czarne dziury, bo normalna materia nie przetrwa dłużej niż do 10 do 34 potęgi lat. po tym okresie rozpadowi ulegną wszystkie protony we wszechsiwecie więc istnienie planet czy gwiazd nie będzie możliwe. jeszcze innym wariantem końca jest przejście wszechświata w niższy stan energetyczny. opiera się to na prostej zasadzie że energia w naturze dąży do rozpraszania i zmniejszania, czyli że np woda zawsze będzie płynąć w dół aby wytracić energie, nigdy na odwrót. przez analogie można wyobrazić sobie nasz świat jako wode w szklance. stoi ona w miejscu i nic się z nią nie dzieje, ma stały potencjał energi kinetycznej. ale może się coś wydarzyć i szklanka pęknie, woda sie rozleje po stole tracąc część energii. w realnym świecie takie przejście w niższy stan energetyczny zaowocował by zmianami praw fizycznych i stałych w fizyce (np słabych i mocnych oddziaływań atomowych) a co za tym idzie śmierć wszystkiego co żyje.
snopek9 [ Legend ]
Punks Not Dead ---> czy wątek jest w premium ??? bo chyba nie... gdy był to maja gadka byłaby zupełnie inna... z moich wypowiedzi chyba da sie domyslec jaka.
Jednym słowem... Popieram :D
shabso [ Generaďż˝ ]
Galaktyki nie są tylko po jednej stronie :] przyjmijmy że Ziemia to punkt zero patrzymy przez teleskop w jedna strone widzimy galaktyki oddalone o 12 miliardów lat świetlnych a gdzie strona przeciwna :] razem 24 miliardy lat :]
shabso [ Generaďż˝ ]
Oglądał ktoś film Mission to Mars tam jest pokazane jak powstał człowiek :]
Dziki Tur [ Konsul ]
Możliwe że to już których wszechświat z kolei, jest wybuch wszechświat sie rozszerza potem zmniejsza i znowu wybuch i powstaje nowy wszechświat.
Punks Not Dead [ Reggae Rasta ]
Saluteer ----> jesteś żałosny...
:Serafin: [ Neutralny Dobry ]
PND>>>ciekawa definicja bycia żalosnym. Saluteer bardzo madrze napisał, a Ty nie wiedzac co mu odopowiedziec ratujesz sie zdaniem: "Załosny jestes" Palcem nie bede pokazywal kto tu jest zalosny...
Punks Not Dead [ Reggae Rasta ]
Serafin ----> no to niech napisze sobie książke... i niech nie prównuje jej do Pisma Świętego...
shabso [ Generaďż˝ ]
Serafin sam bym tego lepiej nie napisał :]
Saluteer [ Generaďż˝ ]
Punks Not Dead --> kiedy nie bylo tak prosto obalic teorii zapisanej w Pismie Swietym, ludzi byli naiwni, malo wiedzieli, to co zostalo zapisane w Pismie przetrwalo wiele, ale dzis juz niestety jest wiele teorii ktore sa bardziej realne niz teoria ze pochodzimy od Adama i Ewy... chociazby istnienie dinozaurow... Jesli Kosciol szybko nie zrewolucjonizuje swojej wiary to niestety Chrzescijanstwo upadnie, bo ludzie juz nie sa tacy glupi i nawini jak kiedys, zeby wierzyc w te brednie.
davis [ ]
Odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie wątku nie ma i nigdy nie będzie. Po prostu ludzie są zbyt prymitywną rasą żeby to pojąć. Jedyne co nam pozostaje to wytężanie umysłu (nadaremne) i stawianie hipotez, które skłonni jesteśmy zaakceptować (na pewno ich nie rozumiemy). Wielki wybuch? Uważam że to po prostu termin, wymyślony przez uczonych tego świata, który w prosty sposób "wyjaśnia" jak to wszystko się zaczęło.
Co było na początku? Wielki wybuch. A skąd powstał? No wiecie... właściwie to nie wiemy...
-imperator- [ spamer ]
hm... pytanie "co było przed wielkim wybuchem" jest złe, bo czas powstał razem ze wszechświatem wiec nie było żadnego 'przed', hehe :)
Ragn'or [ Konsul ]
No ale po co zaglądacie P.Bogu do kieszeni?
Wiek wszechświata(podobno)-kilkanaście miliardów lat
Wiek Ziemii(na której tak krótko żyjemy;))-kilka mld lat
A co było przedtem tego najstarsi Górale nie wiedzą.
Mortan [ ]
snopek --- > w tym sek, ze naukowcy twierdza ze swiat jest skonczony, a nie nieskonczony... wybacz, ale chyba tego nie wiesz.
nie wierz im sami nie widza o czym mowia w tej sprawie, a pieprza tak tylko zeby dodstac wiecej kasy za klejna genialna teorie :-)
Misiak --> prosze bardzo wytłumacz mi jak powstał swiat, zycie, rozwinal sie czlowiek ktory wg darwinistow pochodzi od małypy to jakim cudem ma tak silne zasady moralne( nie u wszustkich ale jednak) generlanie brzydzi sie zabijaniem nie je zwłok swojej rodziny itd ?
davis --> zgadzam sie w 99% bo istnieje jaks szanse ze ja iles tam tysiecy lat czegos sie dowiedza, ale jest bardoz mała :-)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-28 15:04:20]
Vader [ Senator ]
Pytanie "co było przed wielkim wybuchem" to pytanie źle zadanie. Cały problem w zrozumieniu tego problemu, tkwi w naszym intuicyjnym postrzeganiu świata. Wydaje się nam, że czas jest bezwzględny, toteż rozumowo do niego odnosimy wszystkie postrzeżenia. Jesteśmy stricte w czasie linearni, zatem każde wydarzenie było poprzedzone innym, dlatego też próbując ogarnąc początki wszechswiata - stosujemy złą miarkę wyobraźni.
Czas narodził się wraz z wielkim wybuchem. Zatem nie można mówić o tym co było "przed". Można by jedynie zapytać: co było oprócz :-).
Klaczki [ Troublemaker ]
Imo czlowiek nie byl by w stanie pojac tego wszystkiego, ale zgadzam sie z twierdzeniem Vadera bo ladnie to opisal i moze to nam chociaz uswiadomic w czesci ogrom istnienia.
Azzie [ Senator ]
Pytanie rownie dobre jak: co robiles przed swoim poczeciem? ;)
proponuje dla rozgrzewki takie wlasnie przemyslenia
slowik [ Legend ]
snopek===>poszukaj watku o tej samej tematyce w lipca-sierpnia 2004 :-) kilka czesci nabilismy wtedy ;-) milej lektury :D
Nadbor [ Pretorianin ]
Po prostu Snopek!!!
Vein [ Sannin ]
alexej - wybacz ze kogos urazilem, ale nei sadzisz ze umysl ludzki jest w pewnym sensie ograniczony ? potrafisz sobie wyobrazić coś co nie ma końca ? nie torafisz.. bo nie chcesz przyjąć tego do świadomości, nie wierzysz... mówisz że to jest uproszczenie, a może poweisz mi co jest poza granicami wrzechświata ? możliwe że po dotarcu na jednąkrawędźznajdziesz sie na przeciwległej...
snopek9 - wiem że jest skończony, tlyko spróbuj dotrzeć do krańców wszechświata... podobno na początku była NIESKOŃCZENIE wielka masa materii skumuloana w NIESKOŃCZENIE małym punnkcie, pojmujesz takie pojęcie ?
gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]
Vader ---> w pełni się zgadzam
davis ---> a z tobą się nie zgodzę. to że na dzień dzisiejszy nie można pewnych rzeczy ustalić i że teorie mają luki w najmniejszym stopniu nie uprawnia do twierdzeń że w przyszłości, nawet tej mocno odległej, dziury te nie zostaną załatane. rozwój nauki jest w porównaniu do wieków wcześniejszych niesłychany. zapytaj rodziców albo dziadków czy za ich czasów latano w kosmos, były komputery itp itd. zastanów się co ludzkość będzie miała i wiedziała jak ty będziesz dziadkiem
Novus [ Generaďż˝ ]
Nadbor wielki fizyku i astronomie(almukantarat) ktory bedzie ta fizyke studiowac, Wypowiedz sie troszke obszerniej w tej kwestii:P
M'q [ Schattenjager ]
Snopek brednia, brednia... po przeczytaniu jednego artykułu na onecie już śmiesz twierdzić co jest brednią, a co nie? Proponuję jakieś fachowe książki, na początek: Barrow, John- Początek Wszechświata. Masz tam wszystkie teorie w miarę jasno opisane dlaczego kilka miliardów lat temu, a nie na przykład kilkanascie, oraz Jak moze miec wszechswiat koniec ? to jest kolejna brednia
Mastyl [ Legend ]
Jakbys grał w Anachronoxa, tobys wiedzial, ze wybuchy sa wieczne. Wszechswiat sie rozszerza jak balon, a potem kurczy do rozmiaru malej zageszczonej czastki. Potem znow, i tak w kolko...
[ ... ] [ ... ] [ ... ] - i tak ciagle. :)
Swoja droga to nie znam sie na fizyce , i nie wiem czy to jest bzdura, czy tez nie. A zmierzyc czas sie da badajac szybkość rozszerzania.poza tym, skoro znamy wiek ziemi, to mozna tez pewnie wyliczyc jaki wiek maja inne ciala niebieskie, po jakim czasie od powastania gina.
Ale ciekaw jestem jak ktos, kto zna sie na fizyce i astronomii moglby skomentowac te (hipo)teze.
gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]
Mastyl ---> ale jaką hipoteze? wcześniej pisałem to co wiem, nikt sie nie ustosunkował. nie wiem czy nie jasno pisze czy nikt tego nie zrozumiał
Misiaty [ The End ]
Mortan - brawo za zapał w krzewieniu ciemnoty. "Nie wierz im bo tylko kasę za to biorą". Ot, typowe polskie myślenie :D Nie damy kasy naukowcom to będą pracować dla idei :> Po czym większość ucieknie na zachód. Jakoś bardziej ufam tym ludziom niż Tobie ;) Mimo, że np. ostatnio twórca teorii czarnych dziur przyznał, że w tej kwestii się mylił i prawdopodobnie czarne dziury nie istnieją :) A o kim mowa chyba wszyscy wiedzą ;)
Tak właściwie to ta dyskusja nie ma chyba sensu :) No chyba, że lubicie mówić o czymś o czym nie macie pojęcia. Jeśli zaś autor wątku jest taki dociekliwy to przecież istnieją inne sposoby na poszerzenie swojej wiedzy w tym zakresie niż forum o grach :D
Mastyl [ Legend ]
guderian, napisales
"... w przeszłosci istniał inny wszechświat, który zapadł się w sobie, tworząc ten nieokreśłony punkt, który eksplodowął tworząc "drugi" wszechświat,(..) "
Czyli, z tego co rozumiem, toby potwierdzalo teorie ze wybuchy sie powtarzaja wiecznie?
Jałokim [ mniej głupoty ]
Więc ja ci wytłumaczę...
„Nasz” układ Słoneczny jest jednym z wielu, które w wyniku jekiegoś „wybuchu” zaczęły się przemieszczać, każdy w innym kierunku, a te kierunki rozchodzą się promieniście z jednego punktu. Wniosek z tego taki, że coś dla nas niepojętego puściło bąka, a „nasz” układ jest jednym z atomów tego pierda, a Ziemia jednym z elektronów. Właśnie rozchodzimy się w niepojętych rozmiarów spodniach, a w przyszłości zostaniemy wessani do czyichś nozdrzy i przez nas o coś stwierdzi że coś capi.
Mastyl [ Legend ]
Przynajmneij dla mnie jako laika, ta hipoteza jest bardziej zrozumiala, niz ta z czarna dziura :) No i klarowne jej wyjasnienie bylo w zdawaloby sie glupiej grze, o ktorej wspomnailem.
Nadbor [ Pretorianin ]
Król Salomon twierdzi, że wie o dinozaurach i uważa je za jeden z lepszych żartów stwórcy, którego ludzie niestety nie rozumieją.
Mastyl [ Legend ]
Oki, a jeszcze mam dwa pytania bo mnei ciekawosc bierze:
- jesli wiemy mniej wiecej gdzie sa granice znanego wszechswiata, to jak w tym ukladzie odniesienia okreslic pozycje naszego ukladu slonecznego - jest "na obrzezach", czy bardziej "w centrum" ?
- zastanawia mnie, czy to mozliwe, ze poza naszym wszechswaitem, istnieja inne, podobne, ktore tez pwostaly na skutek takiego wybuchu, i czy mozliwa jest w przyszlosci "kolizja" ? Ale tego pewnie nei da sie sprawdzic... a moze sie myle ?
Misiaty [ The End ]
Jałokim - Twoja wizytówka koło nicka mówi "mniej głupoty". Czy Ciebie to nie obowiązuje?
Mortan [ ]
Misiaty ---> typowo polskie to jest jedynie powiedzenie 'typowo polskie' a kase w Polsce na to nie daj wiec opiera, sie na USA gdzie daja na to sporo a i tak gowno wiemy, i ja nie mowie ze powinni pracowad dla ideii zamiast za kase, bo z moich ust cos takiego brzmiało by dziwnie :-) Jednak zamiast tego amerkancom przydałaby sie bardziej jakas bron laserowa :-) .
W latach 80 bodajze wielcy aerykanscy uczeni ( w tym laureaci Nobla) wystosowali list do Kongresu o to zeby zakazał uczyc dzieciaki w szkole o tym jak powstał swiat bo zarowno teoria religijna jak i 'naukowa' opieraja ise tylko i wylacznie na wierze a nie na dowodach, jak narazie czlowiek ich nie mai ich miec jeszcze dlugo nie bedzie, wiec dlatego leje na wszystkie takie tłumacznie i pseudodowody. CZowiek jest za glupi zeby to pojac i wszystko na ten temat.
A własnie przypadek Hawkinga swiadczy o tym jak slaba jest jeszcze nauka i mimo ze taki wybitny uczony z taka inteligencja przez 30 lat zył w totalnym bedzie. Podobnie jest z zasada nieoznaczonosci Haisenbegra gdzie 2+3 nie rowna sie 3+2 i nauka nie wie co z tym zrobic.
Nadbor [ Pretorianin ]
Mastyl --> nie wiemy bo nie ma granic. Ziemia znajduje się w takim samym punkcie jak każdy inny obiekt - to tak jak na powierzchni kuli. Nie ma gwiazdy, która z jednej strony ma całą resztę, a z drugiej próżnię. To mówi wspólczesna nauka, ale oczywiście dr Pająk ma swoje zdanie.
Mastyl [ Legend ]
Człowiek nie jest na nic za glupi, potrafi pojac kazdy poziom abstrakcji. Tylko nie kazdy niestety :)
Misiaty [ The End ]
Mortan - Twoje poprzednie posty wskazują na jakiś dziwny radykalizm i stąd moja wypowiedź. A z tymi "Polakami" wiedziałem, że Cię wkurzę :) Co do samej nauki - te pseudonaukowe dyskusje, polityczne, fizyczne i innego rodzaju które odbywają się na forum są rozbrajające :) Zero wiedzy, minimum faktów :)
M'q [ Schattenjager ]
Ziemia znajduje się na zadupiu Drogi Mlecznej, tyle można powiedzieć chyba :)
Jałokim [ mniej głupoty ]
Misiaty ----> gdybyś wiedział o co z moim stopniem chodzi to byś rozumiał że to dotyczy WYŁĄCZNIE mnie <lol>
Misiaty [ The End ]
Jałokim - to dobrze, że nie wiem i nie wnikam ;)
darek_dragon [ 42 ]
Jak już wspomniał Vader i parę innych osób cały problem w zrozumieniu takich koncepcji jak Wielki Wybuch tkwi w dysonansie poznawczym. Większość ludzi nie może wyzbyć się przekonań, iż wszystko musi się gdzieś oraz kiedyś znajdować, musi być w czymś zawarte, jednocześnie zawierając coś w sobie oraz coś musi następować przed tym, a coś po nim. Owszem, wszystkie te zasady są oczywiste i łatwe do zaobserwowania na naszej planecie. Jednak nie można ich stosować do Wielkiego Wybuchu.
Wynika to z samej istoty tej koncepcji. WW jest ostateczny i absolutny. Wraz z nim powstał czas i przestrzeń, czyli inaczej mówiąc to co nazywamy rzeczywistością. Więc dywagacje na temat co było przed albo oprócz WW nie mają po prostu sensu. Poza WW nie było nic. I to nie potoczne "nic" czyli pusty obszar czasoprzestrzeni, ale ABSOLUTNE NIC - żadnej materii, żadnej energii, żadnej przestrzeni, żadnego czasu (i niech mi tu nikt nie wtyka, że próbuję iść na łatwiznę. Spróbujcie sobie najpierw wyobrazić opisaną powyżej absolutną nicość. Jeśli zobaczyliście czarną plamę, to niestety nie jest to...)
Podsumowując: Chodzi mi o to, że WW jest teorią, która opiera się na założeniu, iż jest on absolutnym początkiem czasu i przestrzeni, materii i energii czy też jak niektórzy wolą symboliczną wielką Alfą (za przeproszeniem). Jest to spójna, zgodna z współcześnie znanymi zasadami fizyki, a także z niektórymi systemami filozoficznymi (koncepcje dualizmu wszechświata np.) i dość prawdopodobna. Można w nią wierzyć. Albo i nie. Tak jak w Boga. Nie można jednak jednocześnie przyjąć iż był WW i coś poza nim, gdyż te dwie koncepcje są ze sobą po prostu sprzeczne. Albo mamy Wielki Wybuch, albo Spory Wybuch i Coś Poza Nim.
Mortan [ ]
Mastyl -- > no ja np jestem za głupi aby sobie wyobrazic przestrzen n wymiarowa :-)
Misiaty -- > Radykalizm, mozliwe bo nie lubie jak ktos wciska kity na temat na ktory nie ma pojecia :-) A co do duskusji politycznych to sie nie zgodze bo tutaj wiedza ludzka zarowno tepretyczna jak i praktyczna jest szeroka i mozna sie spieracc w nieskonczonosc :-)
gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]
mastyl ---> "Czyli, z tego co rozumiem, toby potwierdzalo teorie ze wybuchy sie powtarzaja wiecznie? "
no o to chodzi, tyle że to tylko teoria której na dzień dzisiejszy nie da sie udowodnić. ale jeśli naukowcy w końcu wykarzą że nasz wszechświat w pewnym momencie przestanie sie rozszeżać i zacznie zapadać to powyższa taoria będzie imho niemal pewna.
co do teorii z czarnądziurą to można se tak to wyobrazić. masz worek (czyli czarna dziura). ucinasz jego dno i szyjesz z niego kule. ta kula to właśnie nowy wszechświat.
co do naszego wyjątkowego miejsca to ziemi w kosmosie to nadbor świetnie to ują. pewnie teraz jakiś zielony ludek na granicy widzianego przez nas kosmosu zastanawia sie nad tym co ty.
Misiaty [ The End ]
Mortan - no nie do końća... powiedz mi kto z dyskutantów, biorąc pod uwagę tylko tematy polityczne, ma realne pojęcie o tym co mówi? Czy czytali coś prócz onetu i czy mają jakieś inne źródła poza TVN? :) Chyba nie... bo problem jest jeden. Czym bardziej człowiek zaczyna poznawać politykę od strony teoretycznej tym bardziej zdaje sobie sprawę, że takie dyskusje nie mają sensu. Wiem to po sobie :) Patrząc wstecz chce mi się śmiać... z głupoty własnej i innych :)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
"Bóg stworzył wszechświat..." - a kto stworzył Boga?
Jałokim [ mniej głupoty ]
Mazio ----> człowiek...
Mastyl [ Legend ]
Mortan to sie wyobraz ze obserwujesz rozterki plaskich plam-ludzikow 2d, ktore zastanawiaja sie co to jest "wysokosc" :) Ale fakt, wyobrazic sobie ciezko. Ale przyjac ze istnieje wiecje wymiatow - mozna :)
Nadbor - a to burzy moje wyobraenie, myslalem ze istnieja we wszechswiecie obiekty "blizej-dalej" centrum :) Ale to by znaczylo ze kazdy obiekt jest w identycznej odleglosci od centrum dzialania sily wybuchowej ? Bo probuje sobie to wyobrazic geometrycznie, i mi wychodzi ze wszytsko znajduje sie na powierzchni sfery...
Moze ktos polecic jakis adres strony o astronomii , na ktorej byloby wyjasnione to zjawisko, ale bez zbytnio naukowej terminologii ? Tzn jak dla amerykanskich laikow - prosto i na obrazkach ? :)
skrzatman [ SkrZat ]
Snopek --> jestem katolikiem wiećmoim zdaniem Bóg wszystko stworzył a nie że jakieś tam wybuchy że człowiek pochodzi od małpy itakie tam :P
Myślcie jak chcecie ja swojego zdania i tak nie zmienie
ssaq [ Konsul ]
Uwazam ,ze ludzkosc kiedys sie dowie jak to wszystko powstalo , ale jeszcze nie teraz. W czasach w ktorych ludzie jeszcze przyjmoja wiary to jest niemozliwe. Za bardzo wiekszosc ludzi jest ograniczonych nawet zeby wyobrazic sobie nieskonczonosc.
P.S. Nadbor ty masz jakas schizofrenie ze wszedzie o tym Salomonie mowisz i Dr Pająku ?
davis [ ]
Generale ---> A ja się z tobą nie zgodzę. Pewnie, że postęp nauki jest wielki jednak poznanie i zrozumienie wszechświata zawsze będzie wykraczało poza nasze mozliwości. Nie jesteśmy wszechmocni i nigdy nie będziemy. Powiem więcej, jestem przekonany, że Matka Natura sama nam nie pozwoli na zbytnią ingerencję w jej sprawy. Zresztą ile jeszcze czasu człowiek będzie żył na ziemi? 1000 lat? 10000? Przeminiemy kiedyś, a wszechświat nadal będzie istniał i nawet za nami nie zapłacze.
Samo pojęcie czasoprzestrzeni jest dla nas niewyobrażalne. Nie przeskoczymy tego, ogranicza nas wszystko, nie tylko technologia. Możemy sobie teoretyzować, rozpisywać wszystko we wzorach matematycznych i co z tego? Jesteśmy przez to mądrzejsi czy tylko próbujemy to sobie wmówić?
W ogromnej skali wszystkiego co nas otacza jesteśmy zerem, nic nie znaczymy.
Śmieszą mnie próby znalezienia sensu życia, tak jakbyśmy byli czymś istotnym, jakby coś miało od nas zależeć. Ludzie szukają jakiegoś wyższego, wziosłego uzasadnienia swojego jestem, a prawda jest taka że jesteśmy tylko jedną z miliardów zachcianek wszechświata. A celem życia jest tylko i wyłącznie przeżycie kolejnego dnia i kolejnego i kolejnego... aż doczekamy się potomstwa. Później czeka nas już tylko śmierć.
Gdzie i kiedy to się kończy?
Ach byłbym zapomniał rozmawiamy przecież o początku...
davis [ ]
Mazio, Jałokim --> Brniecie w niebezpieczny obszar :) Jednak odpowiedź Jałokima jest tak zwięzła i prawdziwa że skłonny jesteś uznać ją za genialną.
davis [ ]
edit "skłonny jestem" tak oczywiście miało być, nie chciałem nic wmawiać Maziowi :)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
tak więc Boga możemy odrzucić w dyskusji o bigbangu...
kolejna rzecz - ktoś coś wspomniał o płynnym czymś przed wybuchem - hmmm... jak mogło być coś skoro nie było nic - wymiarów, przestrzeni, materii, czasu?
Lambda [ Legionista ]
Mastyl -->
https://baza.polsek.org.pl/
a w ogóle to najlepszy polski portal astronomiczny to
https://links.astronet.pl/
Lambda [ Legionista ]
rrrrrrrr..... mieło być:
https://astronet.pl/
bialy kot [ Konsul ]
Wiecej szacunku dla wlasnej rasy i wiecej wiary w jej mozliwosci. Skad u niektorych ta stuprocentowa pewnosc, ze ludzkosc jest ograniczona? Rozejrzyjcie sie. Rzadzimy ta planeta. Dajcie nam dekade, a bedziemy rzadzic calym ukladem slonecznym. Dajcie millenium, a chwycimy za jaja wszechswiat i jego tajemnice. Zakladajc oczywiscie, ze przedtem nie wysadzimy sie wszyscy w powietrze :)
davis [ ]
Czy po tym ostatnim zdaniu nadal wymagasz "więcej szacunku dla własnej rasy"?
Jałokim [ mniej głupoty ]
Teraz tak z deka poważniej postaram się wypowiedzieć.
Davis ---> zgadzam się z tobą co do znaczenia naszego istnienia, a raczej braku tego znaczenia, bo jesteśmy jedynie częścią jakiejś niepojętej dla nas całości. Troche tylko nie zgodze się co do celu życia. Ogólny jego celem, moim zdaniem, jest dążenie do nieosiągalnej doskonałości. Pomimo że jest nieosiagalna to nie znaczy żę nie można do niej dążyć. To widać w życiu patrząc zarówno na ewolucję, jak i poszczególne czynności jakie wykonujemy my, czy inne stworzenia. Wynika to z tego żę każde stworzenie chce być możliwie jak najodporniejsze na przeciwności losu i zdolne do przetrwania w każdych warunkach. Oczywiście to jest nie do osiągnięcia i dla tego można stwierdzić że jest to nieustajacą próbą osiągnięcia ideału. Ale myśle żę to nie jest tak że to myśli (jeśli chodzi o indywidualne dążenie do doskonałości), czy geny (jako główny motor ewolucji) decydują o pędzie do ideału. Rzeka też przecież nie płynie tylko dla tego że jej źródło jest wyzęj niż ujście, ona płynie dla tego żę Ziemia, jako planeta, chce osiagnąć formę kuli, a ta jest pewnego rodzaju ideałem. Każda elementarna cząstka nas wszystkich i całego wszechświata, to co uwazamy za „niepodzielne” w rzeczywistości składa się z jeszcze mniejszych składowych części. Wierze że słowo „niepodzielny” jest jedynie abstrakcyjnym uproszczeniem, które sprawia że łatwiej jest nam ogarnąć ogrom wszechświata i jego składowych. Musimy sobie upraszaczać pewne sprawy i sprowadzać je do wzorów, bo inaczej nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć, a właściwie przetłumaczyć, by pasowało do naszego wyobrazenia.
Nie wierze że był jakiś początek, „Panta Rhei”, a to znaczy, że wszystko co nas otacza, wszechświat i jego bezkres jest nieustannym przepływem materi która była, jest i będzie zawsze, jedynie będzie zmieniać swą postać i przybierać rózne formy. My też jesteśmy tylko kolejna z jej form i jej nośnikiem. Nie było początku, nie ma wiec środka, ani nie będzie końca. „Początek”, samo to słowo, jest kolejnym uproszczeniem, bo nic nigdy nie ma początku, człowiek jedynie stwierdza że jest taki moment, punkt, w którym coś się zaczyna. Ten punkt przecież nie istnieje, on jest jednym z elementów całego ciągu następsctw. Jeśli jakiś wybuch w ogóle był to jest on jednym z następstw sytuacji, które już były wcześniej, a te skutkiem innych je poprzedzających.
bialy kot [ Konsul ]
davis --> Tym bardziej. Nie znamy drugiego takiego gatunku, ktory w pare godzin potrafilby wymazac sie z historii. Zaslugujemy na wzmianke w kosmicznej encyklopedii, tym bardziej po smierci ostatniego z nas :P
Mazio [ Mr.Offtopic ]
przypomnieliście mi dialog filozoficzny Kofty i Friedmana:
Uczeń: Mistrzu! Jeżeli kupiłbym osła i ten osioł rzucałby cień, to czy ten cień byłby równiez moją własnością?
Mistrz: A bo ja wiem. Nie masz większych zmartwień?
Uczeń: Mam większe zmartwienie. Gdybym kupił sobie słonia i ten słoń rzucałby cień, to czy ten cień...
Około 98,2% mistrzów w tym momencie dopuszcza się rękoczynów na swoich uczniach.
:]
gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]
davis ---> troche pesymistyczne masz podejście. mógłbyś już dziś odpuścić se wszystok bo za 10000 lat ludzi nie będzie. niech wszechświat nie płacze po nas ale umierając miło mi będzie jak znajde odpowiedź na kilka pytań. a cuda wszechświata jak narazie nie wykraczają poza możliwości mej wyobraźni
Nadbor [ Pretorianin ]
Głosy mi mówią, że nie mam schizofrenii.
Skrzatman i zwolennicy --> kościół katolicki zakceptował teorię wielkiego wybuchu, a o ewolucji mówi jako o jednej z dopuszczalnych hipotez.
Jałokim [ mniej głupoty ]
bialy kot ---> to żę rzekomo „rządzimy” jest jedynie naszym wymysłem, bo tak na prrawdę to jesteśmy zależni od środowiska, jeśli można stwierdzić że jakieś istnie w ogromie naszego ograniczenia ‘rządzi” to będą nim rośliny i wszystkie stworzenia samożywne. Jesteśmy bezpośrednio od nich zależni i nie potrafilibyśmy poradzić sobie nie żerując na ich życiu.
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
2. Jak może powstac cos z niczego ?
E=mc^2 ?
Nadbor [ Pretorianin ]
Autoro ostatnich 15 postów dedykuję:
bialy kot [ Konsul ]
Jałokimie --> Jestesmy od srodowiska zalezni, bo tak jest dla nas wygodniej. Latwiej sie przystosowac niz tworzyc cos od zera - stara zyciowa prawda. Gdy wszystko wokol trafi szlag zostana tylko karaluchy i ludzie.
Jałokim [ mniej głupoty ]
bialy kot ----> nie, jesteśmy od środowiska zależni, bo nie potrafimy przerwać tej zależności, nie potrafimy się usamodzielnić. Gdybyśmy potrafili to na pewno nie można już by było zaliczać nas do tego samego gatunku. A co do tego co by zostało, a co zginęło, to zauważ że nie uwzględniasz roślin. Chyba traktujesz je jako nieożywioną część środowiska, a to wynika z ograniczenia i uproszczeń, tak samo jak ja ich teraz uzywam z tym żę robie to uwzględniając większy zakres czynników. Uświadom sobie że jesteśmy pasożytami, żerujemy na życiu innych, tych którzy sami produkują sobie pożywienie, zwykli „bandyci” ;)
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Panowie, powiem krótko: jestem przerażony. Czytając Wasze wypowiedzi z żadnej z nich nie odniosłem wrażenia, że osoba wypowiadająca się wie cokolwiek sensownego na temat teorii Wielkiego Wybuchu prócz tych niekompetentnych bzdur powielanych co chwila w czasopismach o horyzontach intelektualnych pokroju "Twojego Imperium" czy innego "Faktu".
Przede wszystkim chciałbym zwrócić się z uprzejmą prośbą do tych, co to krytykują naukowców zajmujących się kosmologią: zanim się patafiany zabierzecie za krytykowanie czegokolwiek, pofatygujcie się najpierw zapoznać z tym, co krytykujecie. Pojęcia nie macie, o czym gadacie, pojęcia nie macie, czym zajmują się ludzie, których krytykujecie - a krytykujecie. Cóż za wspaniały przykład publicznej manifestacji własnej głupoty. I to podwójnej: nie dość, że głupi, to jeszcze na tyle głupi, żeby się tą niewiedzą pochwalić na publicznym. Żenada. Jest taka prosta zasada: nie wiem, nie znam się, nie zabieram głosu w dyskusji. Gorąco polecam spróbować w praktyce.
Wracając do tematu Wielkiego Wybuchu. Wiek Wszechświata szacowany jest różnymi metodami. Najprecyzyjniejsze pomiary wykonała dotychczas sonda WMAP, która badała anizotropowość mikrofalowego promieniowania tła. Wyniki wraz z opisem metod badawczych zainteresowani mogą sobie przejrzeć na przykład tutaj:
https://map.gsfc.nasa.gov/m_mm.html
Fatalnym błędem popełnionym chyba przez wszystkich, którzy się w tym temacie wypowiadali, jest mylenie Wielkiego Wybuchu z teorią dotyczącą powstania Wszechświata. Gdzie Wy, kochani, o tym przeczytaliście? W "Fakcie"? W "Superekspresie"? W "Filipince"? :D
Teoria Wielkiego Wybuchu NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z TEORIĄ POCZĄTKU. Nic. Rozwiązania równań ogólnej teorii względności w większości przypadków dotyczą wszechświatów dynamicznych, a nie statycznych. Obserwowane oddalanie się galaktyk (w tym z prędkościami nadświetlnymi) to jedna z głównych wskazówek dotyczących dynamiki Wszechświata. Jeśli galaktyki się oddalają, to znaczy, że kiedyś były bliżej. A jeszcze kiedyś były jeszcze bliżej. A jeszcze kiedyś były na tyle blisko, że warunki fizyczne wykraczały poza warunki, w których pracują nasze teorie fizyczne. I to dokładnie mówi teoria Wielkiego Wybuchu: kiedyś Wszechświat był mały i gęsty. TYLKO TYLE. Ani słowa tam nie ma o "stworzeniu", "powstaniu" i tym podobnych boskich, a tak uwielbianych przez niedouczone polskie dziennikarzyny bzdetach.
Pytanie powstaje następujące: Skąd się wziął ów stan początkowy? No i tu do roboty wkraczają teologowie, bo fizycy nie mogą powiedzieć nic konkretnego. Jest parę propozycji (np. pole inflatonowe), ale ile mają wspólnego z rzeczywistością, zobaczymy za parę lat, gdy pomiary w nowym akceleratorze LHC potwierdzą lub wykluczą przyjmowane obecnie modele, wykrywając (lub nie) bozon Higgsa. A nawet wówczas nie będzie to odpowiedź na pytanie o stworzenie, gdyż pole inflatonowe wymaga dość precyzyjnego kształtu potencjału, żeby Wszechświat mógł eksplodować tak, jak eksplodował.
Na koniec zaś pytanie: już w warunkach opisywanych przez początki Wielkiego Wybuchu załamują się nasze prawa fizyki. A Wy macie to w nosie - dla Was dalej muszą być spełnione wszystkie Wasze intuicje, wyrobione wskutek egzystencji w naszym świecie. Skąd macie pewność, że przed Wielkim Wybuchem istniało cokolwiek, co moglibyśmy nazwać przestrzenią lub czasem? A gdy nie było czasu - jezu, co wtedy? Bóg nie miał nic do roboty?
Miłych rozważań nad dużym bum (byle kompetentnych - siedzicie przy internecie, możecie przecież łatwo weryfikować wszelkie opinie...).
bialy kot [ Konsul ]
Jalokim --> Ludzkosc JEST w stanie przetrwac sama, majac do dyspozycji skale pod soba i podstawowe prawa fizyki wokol. Co jest potrzebne czlowiekowi do zycia? Woda, powietrze i pozywienie. Wszystko to jestesmy w stanie tworzyc sami, za pomoca maszyn. Wiemy na jakiej zasadzie powstaje woda, tlen i podstawowe zwiazki organiczne. W razie potrzeby jestesmy w stanie replikowac te procesy. Oczywiscie nie na "naturalna" skale, ale na pewno na taka ktora zapewni przetrwanie gatunkowi. A teraz sie zastanow, co zrobi paprotka odcieta od dwutlenku wegla. Ludzkosc > reszta swiata. Proste. Tylko dlaczego ciagle mam wrazenie, ze jednak rozmawiamy o czyms innym? ;)
Lord_Braska [ Pretorianin ]
sYs|yavor--> wreszcie ktoś to ujął najlepiej jak mógł.
Do niektórych:Dlaczego uważacie ,że isnieje skończoność?
Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Najpierw był Bóg!! I wszystko jasne :>
Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Mazio co do pytania kto stworzył Boga odpowiem Ci że Bóg Był , Jest i Będzie .
Mazio [ Mr.Offtopic ]
jeden jest skończonością
Yawor - nie podobają mi się Twoje eufemizmy... za dużo "żadnej" jak dla mnie - poza tym pryzmat odnoszenia wrażenia nijak ma sie do dyskusji, która w tej materii jest bezcelowa co chciałem wykazać... poza tym (nie czytałem większości wypowiedzi w trosce o zdrowie) pytanie jest co było przed - jak to się ma do bozonów Higgsa? Nie jest ważne jak coś jest małe skoro tego nie ma, nespa?
Z pewnością wiele można by się od Ciebie nauczyć gdybyś umiał i chciał nauczać zamiast oceniać...
Mazio [ Mr.Offtopic ]
Arcy - ważąc aksjomat i dogmat wychodzi mi zero absolutne
Jałokim [ mniej głupoty ]
Lord_Braska ---> bo bez upraszczania nie da się ogarnąć niektórych zjawisk :) Każdy z nas upraszcza, wypowiedzi różnią się jedynie zakresem uproszczeń. „Początek” to czysta abstrakcja, nic takiego nie ma miejsca, racji bytu.
Jałokim [ mniej głupoty ]
Mazio ---> dobre :)
praecox [ Legionista ]
Sys|yavor ---> niestety teoria wielkiego wybuchu ma costam wspólnego z początkiem, chociazby dlatego, że traktuje o początkowych chwilach istnienia Wszechświata.
Mowienie o poczatku ogólnie jest bardzo trudne, gdyż człowiek siłą rzeczy wpleciony jest w wymiary Wszechświata zwane dlugośiami i czasem.
Co tak naprawdę znaczy MAŁY wszechświat i w jaki sposób on się powiększał, skoro Wszechświat cały czas był WSZYSTKIM co tylko istniało? MAŁY - wg jakiej miary? Gęsty - rozumiem, bo gęsty w porównaniu do stanu który obecnie doświadczamy
Indoctrine [ Konsul ]
Mastyl--> Co do położenia naszego układu względem jakiegoś punktu odniesienia, to nie taka łatwa sprawa:) Rozchodzi się o to, że kształt Wszechświata to niekoniecznie jest kulka, ale raczej obwarzanek. A to nastręcza trochę więcej trudności w określaniu początku i końca takiej bryły geometrycznej. Z kulą byłoby znacznie łatwiej :)
Jałokim [ mniej głupoty ]
Praecox ---> to nei człowiek jest wpleciony w wymiary świata, a świat jest mierzony miarą człowieka
wszędzie tu pełno abstrakcji, a te są wymysłami człowieka, który próbuje czymś co nie istnieje wyjaśnić sobie sprawy, których nie jest w stanie ogarnać rozumem
Mortan [ ]
Misiaty---> Nie przesadzaj, Jak jest ciekawey temat to onet nie wystarczy bo nie wyrobisz odpisywac i szukac informacji, wiec wiedze trzeba miec, zeby sie udzielac, po za tym jak ktos nie ma to specjalnie nie bedzie szukał i zgrywał waniaka bo i tak ilosc telstu i argumentów oponentów go przytłoczy :-)
Herr Pietrus [ 404! Rank not found ]
ufff. watek taki dlugi, ze calego przeczytać nie sposób. a dyskusja ciekawa... ja na początek wtrącę sie i powiem tylko tyle, że istnieją chyba dwie teorie
1 wszechświat ciagle sie rozszerza
2 rozszerza się. ale do czasu. Potem zacnie się zmniejszac, aż w końcu znów powstanie ta gęsta kulka, która kiedyś eksploduje.. cykl, który się powtarza - ot co. I nie wiem, ile w tym prawdy ale to proste i logiczne ;-)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
nie tylko się rozszerza ale i przyśpiesza - i to nie jest teoria - to zostało już zmierzone
Kuzi2 [ akaDoktor ]
Pieprznely sie ze soba 2 wszechswiaty, jeden z materia, a drugi z antymateria ktore powstaly od wczesniejszych takich zderzen, pytanie pozostaje jak to sie zaczelo :)
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Mazio:
Mnie się też pare rzeczy nie podoba. I ustalmy może dla porządku: ja sobie na taki ton pozwolić mogę, Ty zaś nie, gdyż to Ty wypowiadasz się w temacie, na którym się nie znasz.
Bozon Higgsa, powiadasz, jak się ma do tego, co było przed Wielkim Wybuchem? Blah. Powiem Ci lepiej. Fakt, że żeńska część ludzkości panicznie zajmuje się odchudzaniem, ma diablenie dużo wspólnego, więc nie sądzę, aby akurat bozon Higgsa był tu jakąś specjalną ekstrawagancją :-P Gdybyś nie wierzył, służę wyjaśnieniem. Obiekty obdarzone masą - zgodnie z obecnymi teoriami fizycznymi - mają ją wskutek oddziaływania z polem Higgsa. Nośnikiem oddziaływań pola Higgsa jest... Zgroza. Bozon Higgsa. A co to ma wspólnego z tym, co było przed Wielkim Wybuchem? Ano tyle, że pole Higgsa i pole inflatonowe to z grubsza mówiąc to samo :-P
praecox:
Chłopie, dżizus krajst, czyż ja niewyraźnie piszę? Zamazanymi literkami? Wielki Wybuch nie ma NIC wspólnego z początkiem. Jeśli nie możesz tego zrozumieć, przyjmij na wiarę - tylko, błagam, nie upowszechniaj tych bzdur o Wielkim Wybuchu jako akcie stworzenia...
Mazio [ Mr.Offtopic ]
w takim razie co ma wspólnego pole inflatonowe z tym co było przed wielkim wybuchem? skoro nie było wtedy prawdopodobnie niczego? ekspansja pola infatonowego prawdopodobnie miała miejsce około 10 do 35 sekund po wybuchu, nikt nawet nie próbuje dorabiać tego do mitu co było przed inflacją... jesteś niedouczony i nieuprzejmy
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-28 19:34:35]
Jałokim [ mniej głupoty ]
może nie koniecznie niedouczony, a po prostu zarozumiały :) koleś myśli, żę ktoś kto posiada mniej wiedzy od niego nie ma prawa do wypowiedzi, bo wówczas nie ma pojęcia o temacie :]
Mazio [ Mr.Offtopic ]
tematyka, na której "zna się" Yawor jest jedną wielką teorią i dopiero gdy przyjmie to założenie jego podejście do interlokutora (nawet tego głupszego) przyjmie ton racjonalnej życzliwości
Nadbor [ Pretorianin ]
No właśnie wszycy jesteście idiotami! metoda Hartle'ego-Hawkinga llalallalaa tensor Ricciego allalallllaaalala instanton Colemana-de Lucii, LHC inflacja w bąblach lalallalalla Za pomocą całki po historiach dowodzimy korzystając z kryterium Raabego, że rzekomy Big Bang tak naprawdę opisuje cykl zarodkowania paproci, a wszelkie insynuacje jakoby miał coś wspólnego z początkiem wszechświata są paskudnymi oszczerstwami rozsiewanymi przez zaplute karły reakcji.
Jałokim [ mniej głupoty ]
Nadbor ---> ze wszystkich bełkotów jakie tu wyczytałem i wycedziłem ta mi się najbałdełej podoba :]
praecox [ Legionista ]
Nadbor ----> kratynie, uważasz, ze taki jesteś mądry? Chłopie, zapewne nie wiesz nic na temat einsteina równań pola ponad jakiś pierdół z książek popularnonaukowych, nie masz pojęcia skąd się wziął tensor Ricciego i ogólnie możesz spadać na drzewo
sYs|yavor ---> nie chce mi sie już zgrywać. nie mam zamiaru opowiadać czegokolwiek o początku Wszechświata, bo możemy na ten temat powiedzieć tyle, ile Bergson o introspekcji i z takim samym sensem
Nadbor [ Pretorianin ]
JA NIE ZNAM RÓWNAŃ POLA?! <w jego rękach nie wiadmo kiedy, ani skąd, pojawia się topór>
Jak ja nie wiem skąd się wziął tensor Ricciego to ty nie wiesz czym jest całka Bochnera!
Załóżmy karczmę.
davis [ ]
Mazio --> 10-35 sekund :)
Nawiązując do wypowiedzi yavora napiszę, że:
Wiem o tym (czyli bigbang) nie z Faktu czy Filipinki (tam naprawdę takie rzeczy opisują?) ale ze szkoły, książek min. Laroussa, które czytałem w dzieciństwie, a przede wszystkim z Discovery i National Geographic.
Zgadzam się, że większość z nas piszacych nie ma praktycznie żadnego pojęcia o omawianych zdarzeniach ale pragnę zauważyć, że wiedza "specjalistów" jest na podobnym poziomie co nasz. Tyle, że "fachowcy" potrafią użyć specjalistycznego słownictwa, podeprzeć się jakimiś zależnościami fizycznymi, wzorami matematycznymi ale i tak nie ukrywa to faktu że tak naprawdę to nie mają pojęcia o czym mówią. Co najwyżej może im się wydawać, że to pojmują.
Cytat z twojego postu: "kiedyś Wszechświat był mały i gęsty". Jak bardzo mały był ten wszechświat?
I jeszcze jeden cytat: "warunki fizyczne wykraczały poza warunki, w których pracują nasze teorie fizyczne". Jaka jest szansa, że poznamy te INNE teorie fizyczne?
Wiesz, te twoje wyjaśnienie możnaby streścić jednym zdaniem: "kiedyś coś się wydarzyło ale w zasadzie to nie mamy pojęcia co".
Apropo tych 10-35 sekund - to już wogóle się kupy nie trzyma. Względem czego "zmierzono" ten okres czasu? Ktoś stał obok ze stoperem w ręku? Bardzo jesteśmy przywiązani do tego zjawiska zwanego upływem czasu.
Mazio [ Mr.Offtopic ]
ja to się na tym nie znam, ale napiszę co wyczytałem
i tak na marginesie - nie znam się bo mam humanistyczną naturę, ale lubię ten temat przy czym nie patrzę na niego w swoich dywagacjach w kategoriach fizyki czy nauki, bardziej przez pryzmat ciekawości i fascynacji tym gdzie kończy sie nauka, a zaczyna marzenie...
Za przyczynę impulsu inflacyjnego fizycy uważają energię potencjalną, która mniej więcej 10-35 s po Wielkim Wybuchu była zmagazynowana w nowym rodzaju pola - polu inflatonowym. Jej oddziaływanie grawitacyjne, w przeciwieństwie do oddziaływania masy spoczynkowej i energii kinetycznej, miało charakter odpychania; a zatem pole inflatonowe przyśpieszało ekspansję zamiast ją hamować jak w przypadku zwykłej materii. Przedstawiony w 1981 roku model inflacyjny przekonująco objaśniał podstawowe cechy Wszechświata [patrz: Alan H. Guth i Paul J. Steinhardt "The Inflationary Universe"; Scientific American, maj 1984; oraz RAPORT SPECJALNY "Cztery klucze do kosmosu"; Świat Nauki, marzec 2004]. Wiele problemów pozostawało jednak bez wyjaśnienia, poczynając od samej natury pola inflacyjnego oraz kwestii, w jaki sposób osiągnęło ono tak olbrzymią energię potencjalną.
poza tym - cytujesz mnie "mały, gęsty wszechświat" choć nic takiego nie pisałem - chodziło Ci o posty Yawora?
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-28 20:32:00]
davis [ ]
Mazio --> Tak cytowałem Yawora.
Ciebie nie da się cytować, humanisto :)
Też traktuję ten temat w kategorii ciekawostki i ekspertem nie jestem. Ale zawsze mam zabawę jak "autorytety" gubią się w wyjaśnieniach i nie do końca mają pojęcie o czym mówią. A ten temat jest tak "śliski", że jakiekolwiek upieranie się przy jednej hipotezie traktuję jako zwyczajne ograniczenie umysłu, tudzież kompletny brak wyobraźni.
Mazio [ Mr.Offtopic ]
hmmm ... nie da się mnie cytować?
:)
wychodzę do pracy... nie będę się mógł bronić - Yaworze - no offence... ja bym chętniej dowiedział się czegoś ciekawego od Ciebie niż był zmuszony się przed Tobą bronić :)
miłego wieczoru
piechu1988 [ Pretorianin ]
czytając to wszystko jednego jestem niemal 90% pewna, te wywody na temat BIG BUUUMA za jakiś czas beda się przyszłym pokolenią (ludzi bądź innych istot) wydawać tak absurdalne jak wiara w to, że ziemia ma kształt dysku, a przecież kiedyś to także przyjmowano za pewnik. Moim zdaniem droga do poznania świata to taka asymptota, zbliża się zbliża, ale celu nie osiągnie. I nikt nic na to nie poradzi, co nie oznacza, że nie nalezy zmierzac w celu poznania.
praecox [ Legionista ]
Nadbor ---> znalazłeś sobie fajną całke, którą wykorzystuje się sensownie tylko przy wektorach w przestrzeniach Hilberta lub Banacha wśród ciekawszych znajdują się twierdzenia na odwórócenie, i nikt normalny o tym nie słyszał, łącznie z tobą, więc możesz sobie szpanować, ale nie ze mną
Piechu1988 ---> droga do poznania to asymptota - wiesz co to jest asymptota?
żeby nie było - NIE jestem matematykiem, ale nie lubię debilizmu
Maxblack [ Konsul ]
Wielki wybuch.. najpierw była kulka czystej energii wielkości jabłka, potrem wybuch... wszechświat albo sie będzie zawsze rozszeżał, albo sie skórczy i znów, jabłko i wybuch i tak w kółko.... a jak sie będzie rozszezał.. to juz tak na zawsze...
kociamber [ Canada ]
Ja wierze w Boga i to On stworzył cały wszechswiat. Tak narawde nic nie dzieje się z przypadku. Wszechswiat jest ogromnie skomplikowany i na pewno nie jest dzielem przypadku. Wystarczy popatrzeć na naszą galaktykę. Ziemia jest w starannie wybranym polozeniu na Drodze Mlecznej wzgledem slonca. Co więcej naukowcy stwierdzili, ze większość galaktyk byłaby nieprzyjazna dla naszej planety, na której istnieje życie, z resztą to samo mozna powiedziec o przeważające czesci Drogi Mlecznej (występuje tam intensywne promieniowanie, a gwiazdy często mijają się w nieznacznej odległości). Na krancach galaktyki brakuje wielu pierwiastków niezbędnych do życia. Nasz układ słoneczny jest położony pomędzy takimi skrajnościami, jest więc usytułowany idealnie. Wszystkie ciała niebieskie poruszają się scisle wytyczonymi prawami fizyki, ktore stworzył Bóg. Np Jowisz "obronca" Ziemi, wytwarza tak silne pole grawitacyjne, ponieważ jest on tysiąc razy większy od Ziemi. Dzieki temu pochlania pędzące obiekty kosmiczne lub zmieia ich kierunek. Księzyc wielka "latarnia" wiadomo o co chodzi :) Pozatym dzieki niemu mamy stałe, niezmienne nachylenie osi ziemskiej, co za tym idzie, ustalone, czykliczne pory roku. Można by wymieniac i wymieniac. Wszystkie te cuda swoją skomplikowaną budową i metodą działąnia pokazują, że nie są dzielem przypadku, i że ktos wyrażnie i świadomie je zaplanował i umiesćil.
piechu1988 [ Pretorianin ]
praecox--> <gafa> rzeczywiście niezbyt dokładnie się wyraziłam, chodziło mi o to, że całkowite poznanie jest tak jakby asymptotą, można się do niego zbliżać, ale nigdy sie go nie osiągnie, tak jak ja nigdy nie naucze sie wyrażać swoich mysli ;p
Jałokim [ mniej głupoty ]
Piechu --> zadna gafa...!
praecox ---> według mnie Piechu wypowiedziała sie poprawnie, bo ja nie miałem żadnych wątpliwośći co do tego znaczenia tego zdania i w pełni je zrozumiałem. Być może to przez to że mam ten sam pogląd na tę sprawę. Nie zrozumiałeś, bo wyrwałeś to z kontekstu. Dalej zdanie toczy się tak " zbliża się zbliża, ale celu nie osiągnie" i to czyni je czytelnym, przynajmniej dla mnie.
Najgorsze jest żę na koniec zasugerowałeś debilizm tej wypowiedzi... Patrze że pełno w tym wątku wywyższających się mądrali... :/
Nadbor [ Pretorianin ]
praecox --> skąd ty wiesz o całce bochnera nie będąc matematykiem? w googlach znalazłeś? Powinieneś zauważyć, że z tymi wszystkimi całkami i nazwiskami to było w formie żartu. Otwieram książkę i wypisuję najmądrzej brzmiące słowa. Ale kiedyś się dowiem co znaczą. Ale o tej całce Bochnera to powiedz coś więcej, bo we Wrocławiu nikt nie potrafił mi wytłumaczyć.
piechu1988 [ Pretorianin ]
Jałokim--> jednak nie do końca dobrze się wyraziłam, ponieważ z mojej wypowiedzi wynikało, że to świat zblirza się do tego żebyśmy go poznali, przynajmniej ja tak rozumiem swoja wypowiedź czytając ja powtórnie
PS. może by wartało założyć nową część, bo ta już się wolno ładuje
Jałokim [ mniej głupoty ]
Piechu ---> no ja bez namysłu zrozumiałem o co chodzi. Jeśli bym zrozumiał to tak jak wy piszecie, to i tak doszukiwałbym sie innego znaczenia zanim oskarżyłbym daną osobę o debilizm...
praecox [ Legionista ]
Nadbor ---> do dupy Wrocław. moge ci coś napisać, ale watpię czy zrozumiesz
czy to nie ksywa a po prostu imie? buhahaha, napisz ze tak i jesli tak podrzuc emaila
praecox [ Legionista ]
Nadbor ---> do dupy Wrocław. moge ci coś napisać, ale watpię czy zrozumiesz
czy to nie ksywa a po prostu imie? buhahaha, napisz ze tak i jesli tak podrzuc emaila
Nadbor [ Pretorianin ]
praecox --> owszem imię, co w związku z tym? Jestem zaintrygowany. Pewnie nie zrozumiem teraz, ale będę chociaż mógł powiedzieć, z czym to się wiąże. Romanowicz(człowiek z PWr, który prowadzi mistrzostwa GMiL) zagiął tym kiedyś kółko matematyczne i do dziś nie wiem co to. Spójrz, co ma na temat całki Bochnera do powiedzenia wikipedia
[email protected]
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Mazio:
Co ma wspólnego pole inflatonowe z tym, co było przed Wielkim Wybuchem? Hm, mam streszczać współczesną kosmologię? To nie jest tak, że rzucę jednym błyskotliwym zdankiem i już. Pewne rzeczy wymagają odpowiedniego wprowadzenia i to akurat nie jest zbyt krótkie, więc lepiej sięgnąć do jakiejś dobrej książki popularno-naukowej na ten temat. Założę jednak, że nie sięgniesz ( :-P ), więc - przy dużych uproszczeniach - postaram się wyjaśnić. Przyjmuje się, że jeśli pole inflatonowe istniało i miało specyficzny kształt krzywej potencjału (coś w stylu litery W), wówczas Wszechświat znajdujący się w stanie odpowiadającemu środkowemu wierzchołkowi (górnemu) mógłby wskutek fluktuacji kwantowej "spaść" do któregoś z "dołków". I to wsio, bo temu "spadkowi" towarzyszyłaby przemiana fazowa, którą potocznie nazywamy Wielkim Wybuchem.
Twierdzenie, jakoby wcześniej nie było niczego, jest, panie Mazio, nic nie warte. To bzdet, wymyślony bez żadnych podstaw. Moje bzdety są wymyślane na podstawie teorii fizycznych mających zaczepienie w dwóch najdoskonalszych teoriach fizycznych stworzonych przez człowieka. W meczu "bzdety yavora" vs "bzdety Mazio" obstawiam więc 8:0 dla moich bzdetów.
Do przerwy.
Ekspansja zaś pola inflatonowego, kotku niedouczony przezłocisty, miała miejsce PO fluktuacji kwantowej. I nazywała się Wielkim Wybuchem. Nieuprzejmy zaś jestem zawsze, gdy widzę ignorantów, którzy mimo swej kiepskiej wiedzy starają się przybrać pozę wszystkowiedzących. I, co więcej, jeszcze roszczą sobie prawo do krytykowania innych.
Cytowany przez Ciebie fragment zawiera poważne uproszczenia, które właściwie można byłoby określić jako wręcz błędy merytoryczne. Model pola inflatonowego NIE ZAKŁADA, że przyczyną Wielkiego Wybuchu była energia potencjalna. Przyczynę tę upatruje we fluktuacji kwantowej, która wytrąciła wcześniejszy wszechświat ze stanu, w którym energia potencjalna znajdowała się w równowadze. Zatem odpowiedni kształt krzywej potencjału był w tym modelu przyczyną, owszem, ale nie bezpośrednią. Był wymagany, ale i w takim stanie Wszechświat mógłby sobie trwać. Dopiero fluktuacja kwantowa wytrąciła go do stanu o niższej energii. Dodatkowym błędem powyższego cytatu jest takie sformułowanie wypowiedzi, z którego wynika, że przyczyną Wielkiego Wybuchu było odpychające oddziaływanie grawitacyjne pola inflatonowego.
Jałokim:
Zarozumiały? Boże kochany, ależ sobie towarzystwo znalazłem do popisów... Toś przywalił. Prawa do wypowiedzi odmawiam zaś wówczas, gdy a) efektem wypowiedzi jest szerzenie pseudonaukowych bzdetów lub b) ignoranci krytykują naukę.
Nadbor:
Współczuję.
praecox:
Nie krępuj się, spróbuj. Przekonaj mnie, co Wielki Wybuch miał z początkiem Wszechświata wspólnego. Bo ja za cholerę, ale to za cholerę nie wiem.
Co do całki Bochnera, mam dziwne wrażenie, że da się ją wytłumaczyć wyłącznie na gruncie matematyki, po co więc wpychać ją do tego tematu? Bo jest? Tak można wpakować wiele pięknych terminów...
davis:
"wiedza specjalistów jest na podobnym poziomie co nasz" - cóż, każdy ma prawo się pocieszać. Szkoda jedynie, że niektórzy muszą przy tym kłamać :-P
"Jak bardzo mały był ten wszechświat?" W odniesieniu do obecnej skali? Cóż, mechanika kwantowa i teoria względności pozwalają opisywać Wszechświat gdzieś do rozmiarów rzędu wspomnianej skali Plancka. Dalej znajduje się Wielkie Nic (naszej wiedzy, naturalnie :-P ).
"Jaka jest szansa, że poznamy te INNE teorie fizyczne?
Wiesz, te twoje wyjaśnienie możnaby streścić jednym zdaniem: "kiedyś coś się wydarzyło ale w zasadzie to nie mamy pojęcia co"."
Typowy bełkot. Dlaczego bełkot? Dlatego, że czym innym jest wysnuwanie teorii na podstawie zweryfikowanych doświadczalnie teorii, a czym innym zblazowany tekścik "to wszystko jest o kant, bo i tak nie wiemy, co było przed". Z dwóch bełkotów wybieram ten wysnuwany z teorii fizycznych. Jak pierdolić, to z sensem. Polecam tę zasadę również.
"Apropo tych 10-35 sekund - to już wogóle się kupy nie trzyma. Względem czego "zmierzono" ten okres czasu? Ktoś stał obok ze stoperem w ręku? Bardzo jesteśmy przywiązani do tego zjawiska zwanego upływem czasu."
Co się kupy nie trzyma? Własna ignorancja? Nie jest rzeczą niemożliwą datowanie Wszechświata na podstawie stanu obecnego, ani datowanie określonej fazy jego ewolucji na podstawie modelu. Trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, że owe 10^-35 jest datowaniem względem zupełnie hipotetycznego i całkowicie umownego punktu, będącego efektem ekstrapolacji modelu. Współczesne teorie fizyczne przyjmują, że t=0 odpowiada "początkowi Wszechświata", bo tak wynika Z UPROSZCZONYCH MODELI. Przyjęcie czasu t=10-35 s jako pierwszej fazy, którą da się opisać współczesnymi równaniami, to KONWENCJA, a nie FAKT. Łatwiej po prostu napisać t=10-35 s gdyż każdy wie, że chodzi o chwilę po Wielkim Wybuchu, niż podawać -13.70000000000000000000000000000000001 miliardów lat temu z błędem bodaj 200000 (rofl). Prawda? I stąd między innymi bierze się jedno z popularnych i głupich stwierdzeń, jakoby "Wielki Wybuch to początek". Teorii fizycznych. Nie Wszechświata.
"Ale zawsze mam zabawę jak "autorytety" gubią się w wyjaśnieniach i nie do końca mają pojęcie o czym mówią. A ten temat jest tak "śliski", że jakiekolwiek upieranie się przy jednej hipotezie traktuję jako zwyczajne ograniczenie umysłu, tudzież kompletny brak wyobraźni."
Rofl. "Ponieważ nie wiem, więc nie ma sensu o tym gadać" - myśląc w ten sposób siedzielibyśmy jeszcze w jaskiniach. Ustalmy może jedną rzecz, bo widzę, że kolega ma podstawowe błędy metodologiczne: czym innym jest spekulacja wyssana z paluszka, czym innym z weryfikowalnych teorii fizycznych. Jedna jest bzdetem lub manifestacją zblazowanego ego, druga daje szansę na sprawdzenie. I odrzucenie lub nie. Nie błądzi tylko ten, kto nie szuka.
Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Gdyby nie Bing Bang nie byłoby tu nas :P Btw. Co było a nie jest nie pisze sie w rejestr ;-)
Jałokim [ mniej głupoty ]
„Prawa do wypowiedzi odmawiam (...)” <hahaha>
Z tego co zrozumiałem to na szczęście ta moja wypowiedź mieści się w kryteriach Wielmożnego Pana, który w swej nieogarniętej łasce nada jej rację bytu, na co mam skrytą nadzieję...
Litości Panie... litości... :)
Masz dużą wiedzę, ale szkoda że jesteś takim ignorantem :]
Hamil_Hamster [ Indiana Majonez ]
Wcześniej było wielkie g**no, teraz wracamy do poprzedniej sytuacji :E
davis [ ]
yavor --> "Ponieważ nie wiem, więc nie ma sensu o tym gadać". Ale kogo ty cytujesz w tym zdaniu? Siebie?
Kolego, zrozum że piredolenie zawsze pozostanie piredoleniem. Póki co ja nie wysnułem żadnej hipotezy więc nie wiem o co ci chodzi, twierdzę tylko że teorie fizyczne są naciągane, gdyż (o zgrozo!) istnieją inne, których nie znamy... Co to ma być za mądrość, która zaczyna się od słów "przyjmijmy", "hipotetycznie", "całkowicie umowny punkt"? Toż to zwyczajny bełkot, podobny do mojego.
Pogadamy później bo teraz muszę się przenieść w czasoprzestrzeni w celu zarabiania pieniędzy. Pozdrawiam i nie denerwuj się tyle, chyba byle ignorant nie wyprowadzi cię z równowagi :)
Pylek [ Centurion ]
Ja pie***** czy to wazne co bylo, martwmy sie lepiej co bedzie!!!
piechu1988 [ Pretorianin ]
Pylek ---> sęk w tym, że aby przewidzieć co będzie, najpierw trzeba się dowiedzieć co było i jakimi prawami rzadzi się wszechświat.
heh i to pisze ja nienawidząca histori <lol2>
Niedzielny Gość [ Konsul ]
sYs|yavor --> O ile się orientuję fizyka nie zajmuje się zjawiskami sprzed WW ponieważ nasi łebscy naukowcy nie wiedzą jak rozwiązać kwestię czasu sprzed WW, a czas jest jednym z paranetrów osadzania zjawisk i obiektów w przestrzeni.
wildone --> "Nie wiadomo czy wszechświat ma koniec." Nie wiem czy chodzi Ci o koniec wszechświata w formie rozmiarów czy istnienia. Jeśli o rozmiar, to oczywiście że ma. Jeśli zaś chodzi o "koniec istnienia" to jest to zależne między innymi od ilości materii będącej w przestrzeni kosmicznej. Jeśli będzie jej odpowiednio dużo, grawitacja będzie spowalniać falę uderzeniową (FU), która tworzy wszechświat, aż do momentu gdy jej siła spowoduje zjawisko odwrotne do FU - czyli wszechświat zacznie się kurczyć...
sYs|yavor - bardzo się mylę? :)
Thufir Hawat [ Konsul ]
yavor ==> Ty jednak jesteś chory psychicznie :) Cwaniakujesz ile da radę, figo-fago.
"Co to nie ja!!!!"
Szkoda mi Ciebie chłopcze bardzo.... Zarozumialstwo i nic więcej.
Poopowiadaj nam coś o multi kontra single.
_Jotun_ [ spamer ]
No coz... niektorzy nie maja rodziny, przyjaciol, dziewczyny... pozostaja tylko ksiazki, gry i mastrubacja :>
goldenSo [ AnomaliA ]
1.Wszechświat ciągle się rozszerza, robi to coraz szybciej ale przyśpieszenie jest stałe, jeśli znasz odległość końcową,prędkość początkową i przyśpieszenie to możesz to policzyć.
2.Niewiem, ja tam jestem wierzący i niemam tego problemu :P
bulimen [ Centurion ]
kiedys dawno temu czytałem arcy-ciekawa ksiązkę o substancjalizmie materialnym czasu:)
hipoteza jaka była tam postawiona była bardzo ciekawa, ze wzgledu na pytanie główne wątku, czyli co było przed wielkim wybuchem.
otóż autor stawial teze iż czas jako sam w sobie nie istnieje, istniej tylko i wylacznie wtwdy gdy ma jakikolwiek punkt odniesienia. (przyznam ze do mnie to tez trafia, bo gdybysmy jechali pociągiem z zasłoniętymi oknami i nie mieli punktu odniesienia do mijajacej za ioknami ziemi, nie wiedzielibysmy ze sie poruszamy - troche w tym tez teorii wzglednosci einsteina)
tak wiec autor twierdził iż czas do swego istnienia potrzebuje chociaz minimalnej czastki materiii, jakiegokolwiek punktu odniesienia w stosunku do którego mógłby "biec"
a wiec co było przed wielkim wybuchem?
no własnie o to chodzi ze nic nie było, bo nie było w ogóle "wczesniej" !!!!!!!!
czas jako taki narodził się równioczesnie z wielkim wybuchem i nie mozemy rozpatrywac co byóo przed nim gdyz wczesniej nie istniał również czas.
przyznam ze swego czasu to do mnie niezle trafiało, dzis juz nie jestem tak pewien powyzszej tezy, ale na pewno wsrod wielu jest jedna z ciekawszych.
p.s. nam znany swiat sklada sie z 4 wymiarów, (my tyle znamy), co nie znaczy ze nie istnieją inne, polecam teorie tuneli w czasoprzestrzeni, które mogą się pojawić w trakcie kontrolowanego zakrzywiania czasoprzestrzeni, co umozliwia dalekie podroze w krotkim czasie.
Thufir Hawat [ Konsul ]
Jotun ==> Niestety. Kompleksy leczą jadąc po innych.
Przydałby się wykład o wyższości kierek po lanie nad wersją solo.
goldenSo [ AnomaliA ]
@_Jotun_
Pożałować tylko, polerowałeś sobie mózg i ci sie wygładził czy co? Gdyby nie takie osoby dla których ważne były tylko książki wiedza i rzeczy tego pokroju dalej żylibyśmy w przekonaniu że Ziemia jest płaska, ba - siedzielibyśmy na drzewach.
@ALL
yavor zawsze pisał bzdety, odkąd jestem na tym forum. Z tą tylko różnicą że te jego bzdety mają pewne, szczątkowe oparcie w faktach.
Miszak [ Konsul ]
Zgadzam sie z bulimen'em. Czas przed wielkim wybuchem nie istnial. Brak czasu jest sprawa tak abstrakcyjna ze watpie by ktokolwiek mogl sobie to wyobrazic, wiec to samo jest z tym co bylo przed wielkim wybuchem. Na dodatek dla nauki rozwazania na temat tego co bylo przed sa calkowicie nieistotne. Bo skoro nie bylo czasu to jak mozna cokolwiek zbadac a co za tym idzie nie ma jakichkolwiek danych, faktow, dowodow.
Natomiast co spowodowalo istnienie nieskonczonej materii w punkcie z ktorego nastapil wielki wybuch nie dowiemy sie chyba nigdy :-)
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Jałokim:
Co Cię tak śmieszy? Moja niechęć do ignorantów? Nie tylko ja odmawiam im prawa głosu. Robi to większość rozsądnych ludzi. Wolałbym również, abyś się nie wypowiadał na temat tego, czy jestem ignorantem, czy nie. Umówmy się, że nie jestem, zanim złożę propozycję, abyśmy umówili się, kim Ty jesteś, OK?
davis:
Twoje twierdzenie, że "teorie fizyczne są naciągane", jest przejawem wyjątkowo szkodliwej głupoty, mówiąc mało delikatnie i wprost, co zresztą mógłbym udowodnić. Choć chyba nie trzeba, zważywszy na ciąg dalszy Twojej wypowiedzi (ten od "co to ma być za mądrość..."). Nie rozumiesz, na czym polega naukowe poznanie świata, spało się na fizie w szkółce lub kiepskiego nauczyciela miało - bywa, ale to nie usprawiedliwia faktu, żebyś zabierał głos w temacie, na którym się nie znasz. A już w ogóle w takiej sytuacji nie ośmielaj się kogokolwiek krytykować. Ot, taka rada od serca: po co się chwalić publicznie swoją niekompetencją?
Niedzielny Gość:
Fizyka zajmuje się wszystkimi zjawiskami, które dadzą się przewidzieć na podstawie dotychczasowej wiedzy (teoretycznej lub doświadczalnej). Nie widzę nic zdrożnego w sytuacji, w której fizyka próbuje opisać rzeczy nieznane, gdy te wyłaniają się z modeli lub obserwacji. Wręcz przeciwnie, uważam ten stan za normalny i najzupełniej charakterystyczny dla fizyki. To wręcz norma. Próby podejmowania opisu Wszechświata "sprzed" Wielkiego Wybuchu są podejmowane od dawna. Że się nie udają? Cóż, i Newton nie od razu prawo grawitacji wymyślił. Zatem tu się mylisz :-) Natomiast co do czasu - tu również podejmowane są interesujące prace. Z niektórych z nich wynika, że czas wcale nie jest Wszechświatowi do życia potrzebny i że bez czasu Wszechświat radzi sobie nawet lepiej, niż z nim. Na ile takie modele są zgodne z rzeczywistością, to już osobna sprawa, ważne jednak, że są logicznie spójne, a zatem potencjalnie mogą wystąpić. Czas to artefakt naszych nawyków, obawiam się.
Thufir Hawat:
Chłopcem przestałem być jakieś 20 lat temu. Od tego czasu konsekwentnie maleje moja tolerancja dla internetowych matołów, którzy nie mają nic do powiedzenia prócz pieprzenia o niczym - czyli (najczęściej) o sobie. Zmiataj chłopcze lekcje odrabiać, a nie pyskować człowiekowi dysponującemu określoną wiedzą i nie zabierającemu głosu w tematach, w których się nie zna. Tak trudno pojąć, że nie każdy jest ignorantem twojego kalibru?
goldenSo:
Przyspieszenie Wszechświata nie jest stałe. Pierwsze 6-7 miliardów lat ekspansji było rozszerzaniem, w którym grawitacja spowalniała ruch. Dopiero później do głosu doszła antygrawitacja.
bulimen:
"a wiec co było przed wielkim wybuchem? no własnie o to chodzi ze nic nie było, bo nie było w ogóle "wczesniej" !!!!!!!! "
Bzdura, służę wypunktowaniem. Po pierwsze, przed postawieniem pytania należałoby zdefiniować "przed" w odniesieniu do okresu "przed" Wielkim Wybuchem - inaczej pytanie staje się na dzień dobry bezsensowne. Po drugiej, z faktu, że nie było "wcześniej", nigdzie nie wynika, że nie było nic. Mamy tu piękny pokaz klasycznego, naiwnego rozszerzania naszych intuicji na obszary, o których od dziesiątków lat wiadomo, że tej intuicji się wymykają. Po trzecie, brak "wcześniej" nie oznacza nieistnienia. W tej kwestii co nieco mają do powiedzenia i polscy naukowcy, m.in. Michał Heller, który wraz z kolegami przedstawił parę lat temu model Wszechświata dynamicznego, a nie zawierającego ani czasu, ani przestrzeni. Cud prawdziwy, model działa. Wniosek: intuicje są do dupy. O czym wiadomo od prawie 100 lat - konkretnie od momentu, gdy zaczęła się wyłaniać mechanika kwantowa.
Swoją drogą powinni wreszcie zacząć uczyć podstaw mechaniki kwantowej w liceach. Może mniej ludzi by potem farmazony pisało na forach...
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
goldenSo:
"yavor zawsze pisał bzdety, odkąd jestem na tym forum. Z tą tylko różnicą że te jego bzdety mają pewne, szczątkowe oparcie w faktach."
A kim ty chłopcze jesteś, że łaskawie przyznajesz mi "szczątkowe oparcie w faktach", co? Czymże jesteś, maestro, że zabierając głos w tym temacie śmiesz insynuować, że podawane przeze mnie informacje mają "szczątkowe oparcie w faktach", co, internetowy matole? Chcesz krytykować, to nie szczekaj, tylko wal konkretnie. Które z podanych przeze mnie faktów są nieprawdziwe lub naciągane? Słucham, nieuku. Popisz się swoją wiedzą, skoro masz ją tak wielką, że pozwalasz sobie zarzucać mi naciąganie faktów lub przekłamywanie. Wal, ignorancie. Ucz się konsekwencji.
snopek9 [ Legend ]
snopek --- > w tym sek, ze naukowcy twierdza ze swiat jest skonczony, a nie nieskonczony... wybacz, ale chyba tego nie wiesz.
nie wierz im sami nie widza o czym mowia w tej sprawie, a pieprza tak tylko zeby dodstac wiecej kasy za klejna genialna teorie :-)
Tylko ja to napisałem, bo to jest fakt, ze naukowcy tak twierdza a, ze w to nie wierze to chyba jasne... bo cały watek o tym jest :D
reik [ Pretorianin ]
snopek9:
Wszystko zależy od tego, co rozumiesz przez pojęcie "nieskończony". Jeśli chodzi o rozmiar to niestey naukowcy mają rację. Wszechświat rozszerza się ciągle, ale to przecież nie znaczy, że w danej chwili nie można zmierzyć odległośc dwóch najbardziej oddalonych jego punktów.
Mazio [ Mr.Offtopic ]
widzisz Yaworze, gdybyś skupił się na udowadnianiu swojej wiedzy, a nie na udowadnianiu niewiedzy innym znalazł byś więcej życzliwych słuchaczy... a tak podbijasz ciśnienie innym co jest szczególnie denerwujące w wypadku tematów, gdzie wszystko jest teorią i nie jesteś w stanie niczego udowodnić... Nie neguję absolutnie Twojego rozeznania w tej materii - skoro jednak uważasz innych za stado troglodytów, którzy nie są warci Twojego czasu bo i tak nic nie pojmą to czemu tracisz na nas czas?
pozwól, że Cię zacytuję:
Twierdzenie, jakoby wcześniej nie było niczego, jest, panie Mazio, nic nie warte. To bzdet, wymyślony bez żadnych podstaw. Moje bzdety są wymyślane na podstawie teorii fizycznych mających zaczepienie w dwóch najdoskonalszych teoriach fizycznych stworzonych przez człowieka. W meczu "bzdety yavora" vs "bzdety Mazio" obstawiam więc 8:0 dla moich bzdetów
jestem pewien, że nawet Einstein nie postawiłby takiego twierdzenia - po prostu nikt nie wie co było przed i czy coś było - Ty jednak wiesz i jesteś w stanie skoczyć do oczu każdemu (nawet życzliwemu Twojej wiedzy dyskutantowi) Musisz być dużym i silnym mężczyzną lub innym człowiekiem w życiu osobistym z dala od netu - inaczej nie dożyłbyś swojego wieku - bo na przykład Wookie wyrywają ręce i nogi komuś kto jest lepszy od nich w szachy...
temat jest niezmiernie ciekawy, a Twoja wiedza jest tak duża jak impertynencja
przemyśl to...
zajebaszczo zajebiście raz powiedział jeden ktoś
się zrobiło uroczyście, jakby święto albo coś?
które piórka najpiękniejsze? kogo myśli złotem lśnią?
czyje jajka są największe? o kim wszystkie sarny śnią?
kogo mądrość najpełniejsza? kto uśmiechem świeci w dzień?
czyja dupa najzgrabniejsza? kto ciemniejszy niż sam cień?
takich pytań można mnożyć - wszak na konkurs moda jest
mądry będzie to chędożyć - kto najlepszy? - srał to pies!
z sympatią i szacunkiem choć ze smutkiem - Mazio
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-29 12:29:26]
Thufir Hawat [ Konsul ]
yavor ==>
1) Lekcji to widać ty nie odrobiłeś chłopcze.
2) Niewiedza boli
3) Zarozumialstwo bardziej
4) Twoja inteligencja po twojej wypowiedzi spadła w moich oczach z +5 do 0 (w skali od 0 do 50)
5) Jednak jesteś zarozumiałym gnojkiem. Czasem lepiej zamknąć się, niż szczekać na lewo i prawo "Jaki ja jestem wspaniały! Wszystko wiem!".
Respekt dla Ciebie kolego
LyNx [ Konsul ]
Był kiedyś taki wątek - nazywał się bodaj "czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie może podnieść". Tak przynajmniej brzmiała część I postu tego wątka :P. W dalszej części wywiązała się pasjonująca dyskusja pomiędzy Attylą i sys|yaworem. Oczywiście konkretny temat wątku szybko się rozmył (jak to na tym forum :D). W końcowej fazie dyskusji ciężko było nawet wyczuć jednoznaczny i wyrazisty temat bardzo dłuuugich postów. Jednakże niesamowity poziom rozważań humanistyczno-teologicznych ver. naukowo-fizycznych stworzył - osobiście uważam - najlepszy intelektualnie wątek na tym forum.
Taka moja opinia - komicznie wyglądają te ataki na postać i zachowanie yawora. Można się z nim nie zgadzać (że tak powiem - ideowo, ja to czynił Attyla w przytoczonym wątku) jednakże trzeba mieć szacunek do jego ogromnej wiedzy. Wcale nie dziwie się, że irytują go pseudonaukowe wywody prowadzone w iście profesorski sposób. Nie chodzi mi o to, że ktoś się myli - bo ma do tego prawo. Niech jednak nie udaje, że ma w konkretnym zakresie dużą wiedzą. Na dowód: porównajcie sobie dowolny post yawora z każdym innym.
bulimen [ Centurion ]
sYs|yavor napisał
bulimen:
"a wiec co było przed wielkim wybuchem? no własnie o to chodzi ze nic nie było, bo nie było w ogóle "wczesniej" !!!!!!!! "
Bzdura, służę wypunktowaniem. Po pierwsze, przed postawieniem pytania należałoby zdefiniować "przed" w odniesieniu do okresu "przed" Wielkim Wybuchem - inaczej pytanie staje się na dzień dobry bezsensowne. Po drugiej, z faktu, że nie było "wcześniej", nigdzie nie wynika, że nie było nic. Mamy tu piękny pokaz klasycznego, naiwnego rozszerzania naszych intuicji na obszary, o których od dziesiątków lat wiadomo, że tej intuicji się wymykają. Po trzecie, brak "wcześniej" nie oznacza nieistnienia. W tej kwestii co nieco mają do powiedzenia i polscy naukowcy, m.in. Michał Heller, który wraz z kolegami przedstawił parę lat temu model Wszechświata dynamicznego, a nie zawierającego ani czasu, ani przestrzeni. Cud prawdziwy, model działa. Wniosek: intuicje są do dupy. O czym wiadomo od prawie 100 lat - konkretnie od momentu, gdy zaczęła się wyłaniać mechanika kwantowa.
Swoją drogą powinni wreszcie zacząć uczyć podstaw mechaniki kwantowej w liceach. Może mniej ludzi by potem farmazony pisało na forach...
_______________________________________
przyznam ze jak najbardziej ciekawa wypowiedz, szkoda tylko ze w takim tonie :(
mój post jak mozna byo przecztac na początku wyrażał teze przedstawioną przez Autora ksiązki, i nic tej tezie do mojej intuicji, a tym bardziej do du...y,
co do nauki fizyki kwantowej w liceum, to troszkę zwolnij, nie wiem jak dziś ale ja pamiętam że poziom nauczania przedmiotów ogólnych w polskich szkołach i tak znacznie przeywzsza/przewyższał (niepotrzebne skreslic) wiele krajów europejskich i innych - ze Spoleczenstow z tego nie korzysta i wykorzystuje to inna sprawa.
co do pisania na forach farmazonów ---- to istnieją po to by wymieniac poglądy również jesli ktos pisze wierutne bzdury i wtedy mu wyjasnic wytlumaczyc, a ze jest na nich rowniez banda debili -- coż jak wszedzie nic sie na to nie poradzi (test IQprzy logowaniu, tez nic nie da)
ale przeciez Arystoteles juz dawno powiedział iż mądrość polega na dzieleniu się wiedzą z innymi którzy jej nie ma tak by ją równiez posiedli ------------ z twego postu wynikało ze do Arystotelesa filozofii sie nie stosujesz.
żebrak który używa jezyka by wieść przenieść zawsze będzie mądrzejszy od starego mędrca, któremu jezyk ucięto i milczeć musi
pozdrawiam
Thufir Hawat [ Konsul ]
Chciałem Ci powiedzieć jeszcze kilka rzeczy.
1) Jesteś mendą. (nie moje zdanie - innych)
2) Znamy się osobiście. (potwierdzenie, że nie rzucam słów na wiatr)
3) https://forum.unreal.pl/printthread.php?threadid=2646
4) Pamiętasz zarzucanie upadku ŚGK twojej osobie? Pamiętasz swój cięty języczek wtedy? Nic się nie zmieniło.
Szczery [ Konsul ]
bulimen - nie przejmuj się panem yavorem. Po prostu tak się rozpędził w atakowaniu wszystkich i wszystkiego co mówią, że już zapomniał jak to jest normalnie sobie porozmawiać. Ktoś przedstawia jedną teorie, ktoś inny drugą i wymieniają pomiędzy sobą uwagi. Z panem yavorem wygląda to tak: ktoś przedstawia swoją teorie, yavor wytyka w niej błędy i głupote, poczym kończy wnikliwą oceną inteligencji rozmówcy. Bravo!
Thufir Hawat - jak nie masz zamiaru napisać czegoś konkretnego w tym temacie, tylko same farmazony, to mógłbyś już nic nie pisać.
LyNx [ Konsul ]
Mazio - widzisz, ty potrafisz zachować pewien poziom opozycji do yawora. Zobacz jednak na innych - rzucają się gromadnie na niego, ponieważ mówi w języku niezrozumiałym dla nich, posługuje się nieznanymi pojęciami itp. Tu - niestety - wychodzą szlagierowe cechy polactwa. Zazdrość, nieufność, gdy czegos się nie rozumie i socjalistyczny pogląd, że niedobry jest ten, który się wyróżnia w jakimś stopniu. Nie, wszyscy muszą być jednakowo głupi, biedni itp itd.
"1) Lekcji to widać ty nie odrobiłeś chłopcze.
2) Niewiedza boli - Thufir Hawat "
"yavor zawsze pisał bzdety, odkąd jestem na tym forum. Z tą tylko różnicą że te jego bzdety mają pewne, szczątkowe oparcie w faktach" - goldenSo
yavor ==> Ty jednak jesteś chory psychicznie :) Cwaniakujesz ile da radę, figo-fago. - Thufir
itp
Mazio [ Mr.Offtopic ]
nie mogę niczego zarzucić swoim postom choćby dlatego, że Napoleon się nie myli... ;)
LyNxie - ludzkość osiągnęła punkt, w którym jesteśmy nie tylko przez rozwój technologiczny. Ktoś musiał dbać o jedzenie, o prawa, moralność... społeczeństwo samych matematyków nigdy nie wyszłoby poza liczenie jeden, dwa, dużo, mnóstwo - zanim nie zostałoby zjedzone przez dzikie koty bo wielka, zła, silna troglodyta została obliczona na straty jako niepotrzebna. Dlatego jeśli prezentuje się wyższy poziom intelektualny i wiedzę (lub się do niego pretenduje) powinno się życzliwym okiem oceniać ludzkość jako całokształt zróżnicowanych jednostek, których ogół dopiero stwarza warunki do dywagacji na tematy wykraczające poza bieżącą wiedzę. W tym świetle niektóre głosy w tej dyskusji powinny być dla Yawora jedynie punktem odniesienia, aby uświadomił sobie jak wiele jest możliwości i dróg, które nawet jeśli ślepe pozwalają innym na samorozwój, a jemu na dystans i refleksje na temat możliwości jakie stworzyli mu jego protoplaści by teraz zamiast lać szablozębnego tygrysa kością udową nosorożca mógł sprzed internetu poszerzać zakres swojej wiedzy i dzielić nią ubogich w rozumie (choćby głosy o Bogu). A w tym kontekście Yawor prezentuje się tutaj jako emocjonalna kalceoralia... inaczej mówiąc z teorii kosmologii piątka, z empatii pała... Należy również pamiętać, że na wszystko można patrzeć z wielu perspektyw.
Wracając do tematu dyskusji - nie jestem w tym orle Yaworze - zawsze jednak słyszałem, że przed wielkim wybuchem nie istniała przestrzeń i czas - przynajmniej w wymiarze i zrozumieniu obecnym - to jest coś co przyznam najbardziej mnie fascynuje... jak mogło nie być czasu?
Misiaty [ The End ]
Czy mi się wydaje, czy tylko sYs|yavor i Mazio trzymają w tym wątku jakiś poziom? A reszta to ludzie z wiedzą na ten temat opartą na Discovery? :) A czasem i gorzej? No ale mówiłem - to normalne, że tacy ludzie uwielbiają dyskutować o czymś o czym pojęcia nie mają :) A potem jeszcze obnoszą się jak ktoś ich nazywa ignorantami... mimo, iż nimi są :) Respecta ;)
sYs|yavor - mam jedno, zasadnicze pytanie. Skąd u diaska bierzesz tyle sił, żeby na forum o grach użerać się z bandą niedouczonych w temacie ludzi? Moim zdaniem to trochę bez sensu. :) Pozdrawiam.
Thufir Hawat [ Konsul ]
LyNx ==> Lubię czytać posty Attyli, Vadera i innych, którzy w kulturalny sposób potrafią dyskutować między sobą. Dziś zauważyłem post yavora. Ponieważ dawno go nie widziałem, więc z chęcią chciałem zobaczyć jego teorię. Niestety, zaczęło się na ostro....
Jedna wcześniejsza rozmowa zniechęciła mnie do niego, więc chciałem to potwierdzić. Człowiek bywa w końcu omylny. Ale nie dało rady.
Post Szczerego z 12:35 jak najbardziej oddaje moje obecne podejście do yavora.
Szczery ==> Znikam z wątku.
Szczery [ Konsul ]
Misiaty - ja bym postawił inne pytanie do pana yavora. Czy nie lepiej by było te siły pożytkowane na walkę z nieuctwem, wykorzystać na wytłumaczenie tego i owego? Po co wytykać komuś głupote, jak można spróbować nauczyć czegoś konkretnego. Jednak nie... pan yavor chyba po prostu czerpie przyjemność z takiego podejści. Nikt nie zarzuca mu niewiedzy. Ludzie go nie lubią, bo jest po prostu arogancki.
bialy kot [ Konsul ]
Uzera sie z piatka, ale dwudziestu innych czyta to uzeranie i probuje sie czegos nauczyc. W tym ja :)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
przepraszam - niestety daleko mi do poziomu wiedzy Yawora w temacie wątku... :(
ale wytłumaczę to słabą pamięcią i innym postrzeganiem świata - zainteresowanie samym klu tematu jest we mnie równie mocne... to po prostu często chodzi mi po głowie - co było przed? - niestety niewielkie możliwości i brak potencjału (słabo liczę poza pieniędzmi) nie ułatwiają. Naprawdę i bez złośliwości czytam te fragmenty rozmowy i wypowiedzi Yawora, gdzie niechętnie aczkolwiek w przystępny sposób dzieli się wiedzą...
ale nie byłbym sobą gdybym nie skorzystał z sytuacji i nie spytał:
macie czasami mordercze myśli? Jest taki gość - reklamuje tele ileśtam - taki malutki hatifnat siedzący w kosmiczno-ergonomicznym foteliku ze słuchawczką w rączce i uśmiechający się do drutu jak zezowata antropomorficzna reminiscencja ambiwalentnego onanizmu... zadaje podchwytliwe pytania pani reklamując wydawanie pieniędzy na zamianę fal dźwiękowych w elektromagnetyczne kiwając malutkim bamboszem i machając tłuściutkim paluszem na mnie z mojego telewizora... ma ktoś jego adres? :P ^##&#**
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Drogi Maziu!
"Yaworze, gdybyś skupił się na udowadnianiu swojej wiedzy, a nie na udowadnianiu niewiedzy innym znalazł byś więcej życzliwych słuchaczy..."
To żart? Mam zabierać głos w dyskusji by udowodnić innym, że posiadam konkretną wiedzę? Po cholerę jest to forum w takim razie? Dla podbudowywania własnego ego? Po to tu dyskutujecie - żeby się pochwalić, co to ciekawego się wyczytało na onecie? Współczuję. I nigdy w żadnej dyskusji nie będę zabierał głosu po to, aby udowadniać oponentom, że coś wiem, tylko po to, aby prezentować znane mi fakty.
"skoro jednak uważasz innych za stado troglodytów, którzy nie są warci Twojego czasu bo i tak nic nie pojmą to czemu tracisz na nas czas? "
To w zasadzie doskonałe pytanie. W ciągu ostatniego pół roku zmarnowałem tu czas wyłącznie w dwóch tematach - i ten jest tym drugim, więc odpowiedź już znasz. Poza tym są dwie grupy osób wiedzących mniej ode mnie (mowa o tym temacie i tym forum): takie, które nie wiedzą i chcą się dowiedzieć oraz takie, które nie wiedzą i mają gdzieś, czy się dowiedzą, bo gdy ktoś powie coś, co się nie zgadza z ich matołowatą wiedzą, łatwiej im uprawiać tanie pyskówki niż zweryfikować nowe fakty. Podać ksywki takich matołów czy sam odszukasz tych geniuszów intelektu w tym temacie? I tu masz drugą część odpowiedzi na swoje pytanie: ja piszę do tej pierwszej grupy niewiedzących. Nie grzech bowiem nie wiedzieć. Grzech być na tyle głupim, żeby zachwycać się swą niewiedzą.
"jestem pewien, że nawet Einstein nie postawiłby takiego twierdzenia - po prostu nikt nie wie co było przed i czy coś było - Ty jednak wiesz i jesteś w stanie skoczyć do oczu każdemu (nawet życzliwemu Twojej wiedzy dyskutantowi)"
Jesteś pewny, że rozumiesz wypowiedź, którą krytykujesz? Jestem najzupełniej pewny, że nie tylko drogi pan Einstein, ale i dziesiątki studentów fizyki czy astronomii powiedziałoby dokładnie to, co powiedziałem ja. Zacytuję siebie samego:
"Twierdzenie, jakoby wcześniej nie było niczego, jest, panie Mazio, nic nie warte. To bzdet, wymyślony bez żadnych podstaw. Moje bzdety są wymyślane na podstawie teorii fizycznych mających zaczepienie w dwóch najdoskonalszych teoriach fizycznych stworzonych przez człowieka. W meczu "bzdety yavora" vs "bzdety Mazio" obstawiam więc 8:0 dla moich bzdetów"
Każdy wyraz w tym sformułowaniu został dobrany bardzo starannie, panie Mazio. Ja już tak mam: dobieram wyrazy dokładnie do tego, co chcę powiedzieć. Gdybym tego nie robił, wypieprzaliby mnie z każdej redakcji, do której się zgłosiłem. Jak na razie nie wypieprzyli mnie z żadnej, a ze sporą liczbą redakcji współpracuję - i to od lat. Ergo: zamiast pieprzyć o niczym, kolega Mazio siada do internetu i szuka dobrych materiałów prezentujących najnowsze wyniki w zakresie kosmologii.
"temat jest niezmiernie ciekawy, a Twoja wiedza jest tak duża jak impertynencja
przemyśl to... "
Już przemyślałem. Podzielę się wrażeniami. Model jest taki: dyskutuje stado osób, które nie bardzo orientują się w temacie. Część z nich dyskutuje, bo jest ciekawa, część, bo lubi się dowartościować ("jaki ja mądry jestem, głos w temacie zabieram, no i mogę napisać, że nauka jest do dupy"). Wchodzi ktoś, kto wie, wskazuje błędy, podaje nowe fakty. Grupa tych, którzy chcą się dowiedzieć, pyta o szczegóły. Zwykle krótko, bo grupa tych, którzy nie mają do powiedzenia nic lub dupy nie raczyli ruszyć, aby cokolwiek zweryfikować, natychmiast zmienia temat w listę durnowatych pościków na temat tego, jak to autor próbuje się dowartościować. Pierwsi z czasem milkną, zostają matoły, które jedyne, o czym pieprzyć potrafią, to o sobie i swoich domysłach. Głosu w temacie zaś nie zabiorą nigdy, nigdy też nie zweryfikują samodzielnie podawanych przez autora faktów. Za głupi są, mówiąc wprost, a o czymś pisać muszą. Wszak w internecie każdy może.
Co nie znaczy, że powinien.
Thufir Hawat:
Thufir, dziecino, ustalmy: lekcje odrabiałem. Ty zaś, zwłaszcza na fizyce, astronomii i kosmologii ewidentnie spałeś. Lub na wagarach byłeś. A może, co bardziej prawdopodobne, nie dotarłeś do etapu, w którym program nauczania zakłada kompetentne wykładanie tych przedmiotów. Niewiedza nie boli - widać po tobie. Zarozumiały bym był, gdybym wiedział wszystko. Na razie uczuciem, które mnie wypełnia, nie jest zarozumialstwo, a smutek - nad ludzką głupotą. Opinię nikogo o mojej inteligencji mam gdzieś.
A teraz spadaj, matole, z tego tematu. Nie napisałeś tu niczego konkretnego. Każdy moderator wywaliłłby cię na zbity pysk z miesięcznym banem.
Ktoś jeszcze chce przedyskutować głupotę i ignorancję panujące na polskich forach internetowych czy możemy wrócić do kosmologii?
Misiaty [ The End ]
Szczery - patrząc na poziom wypowiedzi forumowiczów można uznać, że słowa yavora były słowami łagodnymi. To, co zaprezentowali sobą jeśli chodzi o kulturę i poziom wypowiedzi jest normalne na forum o grach gdy przychodzą cięższe dyskusje ;) Tutaj nie da się czegoś tłumaczyć, bo z tego co zaobserwowałem, inna, bardziej racjonalna opinia spotyka się z obrzuceniem błotem przez bandę gówniarzy. Może i za ostro, ale adekwatnie.
Lambda [ Legionista ]
Wiedza Nadbora jest oparta na rozmowach z królem Salomonem, a to już coś. A teraz - kto naprawdę wie co to jest pole inflatonowe, instantony itp. - ręka do góry. Czytałem trochę książek popularno naukowych(również hellera) i niestety to nie jest dużo lepsze od discovery. Heller przynajmniej nie naopowiada ci głupot, ale żeby to naprawdę zrozumieć trzeba przebrnąc przez kilka podręczników do fizyki i matematyki, a potem poczytać prace NAUKOWE Hellera. Nie da się ominąc tego wszystkiego. No to kto NAPRAWDĘ rozumie pole inflatonowe?
Guderianka [ Konsul ]
wiecie co? wstyd..tyle powiem....wydawało mi się ze ten wątek powstał po to, by rozważac a nie po to by obrażac. w końcu postęp cywilizacyjny dokonał się między innymi dzięki temu, że ludzie mieli odwage zadawac pytania, dywagowac, nie zgadzac sie z innymi.....to sprawiło, że ich rozmowy stawały się płodne, że na ich koncu często powstawały genialne wręcz rozwiązania. a tu? nie znam im yawora-nie jestem w stanie zweryfikowac jego wiedzy bo nie mam kompletnie pojęcia o czym on pisze. a nawet gdybym chciała sie dowiedziec to nie mam szans bo wychodzi on chyba z założenia, że skoro ktos sie na czym nie zna nie powinnien zabierac głosu. smutne to bardzo. smutne tym bardziej, iż odwaga jest przyznac sie do niewiedzy -jak to zrobiło wielu forumowiczów. Za to ich szanuje-ze maja odwage zadawac pytania w celu poszerzenia wiedzy. Yawor pisze o sobie że chłopcem nie jest bo 20lat temu nim był-niestety wiek nie ma nic do kultury -gdyz jego zachowanie jest chłopięce. jest zadufany w sobie-i znowu przypomina mi cała ta sytuacja sceny z Ferdydurke -z lekcji polskiego. Słowacki wielkim poeta był....dlazcego?bo był wielkim poeta...nie wazne dowody, niewazne własne mysli, niewazne przekonaia,,,,Słowacki wielkim poeta był...
legrooch [ Legend ]
Nonono... :D
Znów yavorzątko w akcji :) LOL :)
Zapal sobie mośku, bo Ci żyłka pęknie i pikawka stanie :)
Co tam u Tribesów słychać? Widać, że przez twoj styl wypowiedzi bardzo dużo da się dowiedzieć :D
A szkoda, bo chciałem poczytać o czymś ciekawym....
Wystarczył jeden mosiek yavor któy zniszczył wątek swoją arogancją....
Misiaty [ The End ]
I legrooch jest doskonałym przykładem o czym mówię.
legrooch [ Legend ]
Widzisz misiaty. yavor już nie raz się wypowiadał (w końcu ma 1050 postów!).
Sprawdź teraz jak Ci się nudzi, ile było pełnych jadu wymierzonego w inne osoby za nic. Wystarczyło zajrzeć do wątku i zobaczyć pierwszy jego post.
Schemat:
xx-fdfdf
yy-fdsdfs
yavor-głupi jesteście, nic nie będzie, będzie tak a nie inaczej bando matołów itp
yavor jest osobą z dużą wiedzą - pełna zgoda. Ale zarozumiałość nie pozwala mu na normalną dyskusję z innymi. I za to go nie trawię.
goldenSo [ AnomaliA ]
@sYs|yavor
Pytasz się mnie kim jestem? Użytkownikiem tego forum tak samo jak ty i ogół tutaj zebranych, więc nieupoważnia cię to do wywyższania się nad innymi.
Przedstaw jakikolwiek dowód że niesą one zmyślone.
Internetowy Matole? Zdefiniuj to pojęcie bo niezabardzo rozumiem jego sens. Czy mówie że to co piszesz jest nieprawdziwe albo naciągane? Nieuku? Wypraszam sobie takich wypowiedzi skierowanych do mojej osoby. I w przeciwieństwie do twojej arogancji, moja ignorancja jest szczątkowa.
Novus [ Generaďż˝ ]
Epsilon - nie rob burdelu na tym watku co?
Niedzielny Gość [ Konsul ]
sYs|yavor --> Chyba się trochę zapędziłeś w ocenianiu innych chłopie...
LyNx [ Konsul ]
Guderianka - przykro mi to przyznać, ale taki jest poziom naszego społeczeństwa. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat wszyscy schamieliśmy w stopniu niesłychanym. Oglądałaś np. Killera (wczoraj leciał po raz kolejny)? Ten film jest idealnie na naszym, chamskim poziomie.
"wiecie co? wstyd..tyle powiem....wydawało mi się ze ten wątek powstał po to, by rozważac a nie po to by obrażac."
- obraza sie polactwo, bo yawor nie prezentuje ich poziomu, w zwiazku z czym jest 'nie nasz'. nieufnosc, zazdrosc itp itd
Zobacz, jak zaczął yawor: "Panowie, powiem krótko: jestem przerażony. Czytając Wasze wypowiedzi z żadnej z nich nie odniosłem wrażenia, że osoba wypowiadająca się wie cokolwiek sensownego na temat teorii Wielkiego Wybuchu prócz tych niekompetentnych bzdur powielanych co chwila w czasopismach o horyzontach intelektualnych pokroju "Twojego Imperium" czy innego "Faktu"." - ani słowa obrazliwego na konkretna osobę. Mowi jedynie o WIEDZY. To reszta dorobila od razu dziwną analogię, że jeżeli wiedza 'głupia' to i osoba też 'głupia'. Sam yawor nic takiego nie mówi! Jako osoba uczona nie oskarża ludzi, że tak mało wiedzą. Za ten stan rzeczy wini - ogolnie nazwijmy - media. Nie jestem jego adwokatem, ale rozsadnie zastanawiajac sie - uwazam, że tak to wygląda.
"w końcu postęp cywilizacyjny dokonał się między innymi dzięki temu, że ludzie mieli odwage zadawac pytania, dywagowac, nie zgadzac sie z innymi.....to sprawiło, że ich rozmowy stawały się płodne, że na ich koncu często powstawały genialne wręcz rozwiązania."
- wrocmy do pierwszego postu yawora. jako swoisty nauczyciel 'zdementowal' rone bzdury gloszone wczesniej chcac poprowadzic dalsza dyskusje na wlasciwe tory. to pozniej zaczelo sie 'co ty tam wiesz itp'. nie twierdze, ze jest on czlowiekiem nad wyraz cierpliwym. ale zachowajmy jakies proporcje!
"a tu? nie znam im yawora-nie jestem w stanie zweryfikowac jego wiedzy bo nie mam kompletnie pojęcia o czym on pisze. a nawet gdybym chciała sie dowiedziec to nie mam szans bo wychodzi on chyba z założenia, że skoro ktos sie na czym nie zna nie powinnien zabierac głosu."
- bzdura. widzisz, watek rozwinal sie praktycznie wylacznie w charakterze naukowym. i w takim wymiarze trzeba miec fundament wiedzy (taki sam dla wszystkich) i dopiero pozniej dochodzi sprawa osobistego zdania na dalsze, glebsze kwestie. oczywiscie, ten fundament wiedzy dla kazdego oznacza inny stopien poznania tematu. nie mozna sie sprzeczac i poddawac dyskusji rzeczy, ktore juz dawno powinny miescic sie w owym 'fundamencie'. nie mozna rowniez uparcie twierdzic, ze wlasny fundament wiedzy oznacza wystarczajaca zaliczke do wystepowania w roli eksperta. mozna sie zloscic, ale z faktami sie nie dyskutuje. yawora ciezko 'podziwiac', ale badzmy sprawiedliwi - nie mozna potepiac.
"jest zadufany w sobie-i znowu przypomina mi cała ta sytuacja sceny z Ferdydurke -z lekcji polskiego. Słowacki wielkim poeta był....dlazcego?bo był wielkim poeta...nie wazne dowody, niewazne własne mysli, niewazne przekonaia,,,,Słowacki wielkim poeta był..."
- pieknie podsumowalas - chociaz wydaje mi sie, ze nieumyslnie - grono osob krzyczacych 'yawor, ty glupku'. a dlaczego glupku? 'bo on głupi jest'. cos w stylu 'zlo-dzie-je i balcerowicz musi odejsc' - 'bo musi i koniec'. jak tu prowadzic dyskusje z takimi ludzmi? chce jeszcze raz zaznaczyc - yawor nie grzeszy cierpliwoscia dydaktyczna ani swieto-meczenskim wizerunkiem. ale nie mozna uwazac go za gnojka tylko dlatego, ze ma duza wiedze w swoim zakresie i kpi rownoczesnie w niewiedzy. wytyka niemilosiernie wszystkie bledy w swoj charakterystyczny, drazniacy sposob. problemem jest, ze wszyscy zajmuja sie tym wytykaniem. a prawdziwą zaletę uczestnictwa yawora w dyskusji - podnoszenie poziomu merytorycznego - wiekszosc przemilcza.
Attyla [ Legend ]
Poczytałem sobie, no i oczywiście nie mogą odmówić sobie wtrącenia swoich 3 groszy.
o mnie:
1. edukację z fizyki zakończyłem na poziomie ogólniaka, z tym, że o dalszych naukach mowy być nie mogło, jako, że każdorazowo przy działaniu 2+2 wychoduziły mi inne wyniki:D
2. świat pojmuję intuicyjnie, wedle zasad logiki
3. coś jeszcze, ale to coś nie przychodzi mi w tej chwili do głowy
Moje 3 grosze:
Na czystą logikę, jeżeli przyjąć, że świat nie jest statyczny a podlega ciągłym zmianom, to przyjąć należy, że był moment, w którym powstała materia i w związku z nią przestrzeń, których pierworodnym był czas. Nie ma to nic wspólnego z wielkim wybuchem. Rozważanie dotyczy wyłącznie tego czy wszechświat a co za tym materia, przestrzeń i czas są wieczne, a zatem absolutne, czy też miały swój początek w absolucie innym. Trafne stwierdzenie Yavora o tym, że teoria wielkiego wybucho nie zmierza do określenia początku, ale stawia tezę, że był moment, w którym wszechświat był tak mały, że obecne nasze wiadomości na temat praw natury nie mogą przystawać do stani SPRZED (cokolwiek miałoby to oznaczać) nie odpowiada na pytanie, ale pozostawia je bez odpowiedzi. Jeżeli przyjąć, że wszechświat był bardzo mały i stąd trudności z jego opisaniem, to wielki wybuch może być albo etapem istnienia (wszechświat musiałby bowiem zachowywać się tak, że z punktu minimum rozszerza się do punktu maximum, potem znowu do minimum, itp itd. Tyle, że wtedy trzeba przyjąć, że wszechświat znalazł swój początek w absolucie, albo też jest absolutem. I jedno i drugie twierdzenie wykracza poza granice poznania i obecnego i przyszłego, w związku z czym jest to miejsce dla wszelkiej maści mistyki. Jeżeli nawet mamy do czynienia z wszechświatem odnawialnym, to stwierdzenie tego stoi poza granicami naszych możliwości dowodzenia. Może być to zatem wyącznie hipoteza. I to hipoteza oparta na równie prawomocnych z punktu widzenia brzytwy Okhama twierdzeniach co hipoteza, że wszechświat swój początek znalaz w działaniachsiły dla człowieka niepojętej. Absolutu, który przewyższa ogromem ciasne granice naszego intelektu.
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Lambda:
Dotknąłeś ciekawego tematu. Czy aby dyskutować o fizyce czy kosmologii trzeba znać wyrafinowaną matematykę? Śmiem twierdzić, że gdyby sprawa dotyczyła zagadnień matematycznych, odpowiedź może być tylko jedna: "tak". Natomiast gdy dotyczy zastosowań matematyki (a tym są de facto fizyka, astronomia i kosmologia), odpowiedź brzmi "NIE". Matematyka jest potrzebna w fizyce do formułowania wniosków. O samych wnioskach można całkiem swobodnie dyskutować bez matematyki. Natomiast, ponownie, weryfikacja wniosków z dyskusji wymaga użycia matematyki (lub obserwacji). Naprawdę sądzisz, że jeśli ktoś jest fizykiem, to jest już w stanie dyskutować o każdym problemie fizycznym? Nawet nie wiesz, jak się mylisz. Powtórzę: matematyka nie jest wymagana do dyskusji o wnioskach czy założeniach, a i sami fizycy nie dyskutują wyłącznie za pomocą matematyki.
Guaderianka:
"nie mam kompletnie pojęcia o czym on pisze. a nawet gdybym chciała sie dowiedziec to nie mam szans bo wychodzi on chyba z założenia, że skoro ktos sie na czym nie zna nie powinnien zabierac głosu. smutne to bardzo.'
Mnie w internecie bardziej smuci wtórny analfabetyzm. Polega on na nierozumieniu czytanych treści. Z całym szacunkiem, uprzejmie proszę wskazać mi miejsce, w którym bronię zabierania komukolwiek głosu W DYSKUSJI. Ja bronię zabierania głosu w niezwiązanych z dyskusją PRYMITYWNYCH PYSKÓWKACH. Czy wielkie litery wystarczą tym razem do przekazania treści wypowiedzi, skądinąd czytelnej w moich wcześniejszych postach?
A tak przy okazji: co wypowiedź szanownej pani miała wspólnego z dyskusją o temacie? Mogę wiedzieć? Nie potrafisz waćpanna nawet pytania związanego z dyskusją zadać - nie zabieraj głosu. Fakt, że w internecie zawsze można nie oznacza, że zawsze trzeba. Jesteś waćpanna klasycznym przykładem klasycznej internetowej forumowej zakały: o temacie nie wiem nic, ale o autorze - wszystko. Mamo, jak wy zdajecie do kolejnych klas, bóg jeden raczy wiedzieć...
legrooch:
Proszę, kolejny modelowy przykład internetowego palanta. Nic nie wnosi do dyskusji, wypowiedzieć się musi. Jak zawsze. Jak każdy internetowy matoł. A jak.
Legorooch, żabko złota, ty TU chciałeś poczytać o czymś ciekawym? I o czym poczytałeś? Co było konkretnego? Kilkadziesiąt postów prezentujących BŁĘDNE opinie na temat Wielkiego Wybuchu to ta rzecz, która cię tak podnieca? Zaczynam rozumieć, dlaczego TVN puszcza wyłącznie tępe reality show...
goldenSo:
Rozczaruję cię. Jesteś nikim. Nie napisałeś w tym temacie NIC konkretnego, prócz konkretnych błędów. Twoja wiedza jest równa ZERU. W tym temacie jesteś ZEREM. Na dodatek zerem, które ośmiela się zarzucać mi "szczątkowe oparcie w faktach", co prowokuje mnie do wskazania miejsca w szeregu. Dawaj, mistrzu, teraz nie zwiewaj. Albo pokaż miejsce, gdzie rozminąłem się z faktami, albo przeproś. Albo (zalecane, sądząc po dotychczasowych wypowiedziach) po prostu nie zabieraj głosu, bo nic sensownego nie masz do powiedzenia.
Niedzielny Gość:
Ależ skąd. To normalny mechanizm. Stado matołów niepotrafiących nawiązać dyskusji wsiada na tego, kto wskazuje błędy (zamiast, jak w normalnych warunkach, zapytać o szczegóły lub podjąć konkretną dyskusję). Jak pisałem, model zachowań na forach internetowych jest prosty: im mniej wiem, tym więcej muszę napisać, zwłaszcza wówczas, gdy jakiś typ bezczelnie wypomina mi moją niewiedzę. Wątek został zniszczony zanim zabrałem głos. Zniszczyły go osoby wypowiadające rzeczy nieprawdziwe i na dodatek ośmielające się krytykować naukę, której nawet nie rozumieją. Takie działanie wywołuje reakcję, mój post był reakcją. I tak uważam, że za uprzejmą wobec zarzutów typu: "naukowcy ostro ściemniają". Teraz będzie pytanie nie do Ciebie, drogi Gościu, tylko do forumowych matołów:
Jak to jest, cieniasy intelektualne, że Wy możecie sobie pisać teksty w stylu "naukowcy ostro ściemniają" "Nie wierz im bo tylko kasę za to biorą" - i to jest zdaniem forumowych matołów OK. Ale gdy ktoś wam, Drogie Matoły, jasno wskaże, że pieprzycie o niczym i na dodatek błędnie, jest źle. Mogę wiedzieć, skąd względność waszych ocen się bierze? (szczerze mówiąc wiem, ale od was chcę usłyszeć, skoro o kosmologii nikt tu już pisać nie będzie).
Thufir Hawat [ Konsul ]
Widzisz yavorku matołku
Kilkadziesiąt postów prezentujących BŁĘDNE opinie na temat Wielkiego Wybuchu to ta rzecz, która cię tak podnieca?
Jedyny konkretny punkt widzenia przedstawiłeś! Chylę czołą przed mistrzem! Podnieca Cię to najwidoczniej tak samo jak turnieje multi. Wyjdź z domu, spójrz na słońce. Idź do parku, walnij dwa razy w pień dębu z bańki i Ci może minie. Nie dość, że jesteś chamski, to jeszcze arogancki. Nie jedna osoba Ci napisała coś baranie na temat stylu twoich wypowiedzi (a nie ich treści), a ty dalej swoje. Ciekawe, skąd się tacy biorą. Z Borów jakichś chyba....
Mazio [ Mr.Offtopic ]
ja popełniam swoje posty z premedytacją podpartą miłością bliźniego Jaworze...
ale tego tematu nie zamierzałem profanować, po prostu tak Cię lubię, że starałem się oszczędzić Ci zranień zanim tu wszedłeś, rzucając co poniektórym wypowiedziom filozoficzny kamień pod nogi.. ;)
Ubieram w słowa uczuć motyle
Przez życie płynąc dowolnym stylem
Precz odrzucając cudze dogmaty
Ponad się szare wznoszę schematy
Nie czesząc myśli, wiedzą nie grzesząc
Mądrością tanią innych nie pesząc
Kotu przyjaciel, jestem psubratem
Nie wzruszam byle się aksjomatem
Słucham kolorów, muzykę chwytam
Bezwstydnie biustu rzeźbę dotykam
Życie nie stało się jeszcze nawykiem
Chłonę je z wysuniętym językiem
Ciesząc się byle piękna obrazem
Rozsyłam uśmiech niczym zarazę
Smakując chwile jak czekoladę
Na miejscu siedząc do przodu jadę
Śledząc linijki, obrazy czytam
Szczęście pensetą za ogon chwytam
Uśmiechem waszym tak nakręcony
Jestem dziś z życia zadowolony
ps. szerzę kaganek niewiedzy zupełnie za darmo...
ps2. nie odpowiedziałeś mi na jedno - przed wybuchem był czas - jak to wygląda w świetle nauki?
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-03-29 15:45:00]
Szczery [ Konsul ]
LyNx -- Czemu cytujesz wybiórczo? Pierwszy post pana yavora:
"Przede wszystkim chciałbym zwrócić się z uprzejmą prośbą do tych, co to krytykują naukowców zajmujących się kosmologią: zanim się patafiany zabierzecie za krytykowanie czegokolwiek, pofatygujcie się najpierw zapoznać z tym, co krytykujecie. Pojęcia nie macie, o czym gadacie, pojęcia nie macie, czym zajmują się ludzie, których krytykujecie - a krytykujecie. Cóż za wspaniały przykład publicznej manifestacji własnej głupoty. I to podwójnej: nie dość, że głupi, to jeszcze na tyle głupi, żeby się tą niewiedzą pochwalić na publicznym. Żenada. Jest taka prosta zasada: nie wiem, nie znam się, nie zabieram głosu w dyskusji. Gorąco polecam spróbować w praktyce."
Ot i całe myślenie yavora. Ktoś czegoś nie wie? Nie zna się? Niech milczy na wieki. Bravo! Nie lepiej wytłumaczyć? Zacząć od: "Krytykujecie coś, o czym nie wiecie zbyt dużo". Po co od razu "patafiany"? Bo po prostu pan yavor jest arogancki i chamski. Cóż... co do wiedzy...
yavor
"Na koniec zaś pytanie: już w warunkach opisywanych przez początki Wielkiego Wybuchu załamują się nasze prawa fizyki."
Panie yavor, już bez zbędnych złożliwości. Mógłbyś to wytłumaczyć, tak dokładniej? Co to znaczy, że się załamują? Stają się nieprawdziwe, czy może niewystarczające do opisu? Tak w miare prostym (o ile da się) językiem proszę.
LyNx [ Konsul ]
Thufir Hawat - bo widzisz, te opinie zabarwione były w stylu czysto naukowym. rzucaly jakimis konkretnymi naukowymi pojeciami i zjawiskami. nie mozna tworzyc innej prawdy, nawet w przypadku, gdy prawda w kosmologii oznacza wielce prawdopodobna hipoteze. niestety przed hipotezami znajduje sie juz konkretny wachlarz faktow, ktore nalezy uznac na obiektywna prawde. dyskuje nt ksztaltow hipotez moge jeszcze zaakceptowac. ale nie mozna poddawac za watpliwe udowodnione juz wielokrotnie fakty. yavor naprawia jedynie caly czas bledy merytoryczne w zakresie ogolnie przyjetych standartow, od ktorych trzeba kazdorowazo wyjsc zaczynajac dyskuje na tematy naukowe.
Attyla np., w iscie humanistyczny sposob oderwal sie od plaszczyzny czysto fizycznej. zauwaz, ze on nie dyskutuje z faktami/hipotezami naukowymi. przy pomocy logiki mozna dojsc do pytania o nature wszechswiata, co skutkuje w dalszych rozwazaniach. jak widzisz, mozna dyskutowac na pytanie zawarte w temacie na roznych plaszczyznach i wybrac ta, na ktorej czujemy sie najpewniej.
LyNx [ Konsul ]
Szczery - wybiorczo, bo uwazalem za powszechnie przyjetą opinię, że osoby bezmyślnie krytykujące (w stylu 'balcerowicz musi odejsc' - przepraszam, ze posluguje sie tym sloganem, ale uwazam go za najlepiej oddajace sens calego zjawiska) konkretne osoby są głupie (wzglednie - sa patafianami). Bezmyslnie, bo owa krytyka nie jest poparta wiedza ani nawet osobistym zdaniem - ot poprostu uslyszanym gdzies haslem.
"Jest taka prosta zasada: nie wiem, nie znam się, nie zabieram głosu w dyskusji" - prawo do zabierania glosu nie rownowazy sie z prawem do wziecia udzialu w dyskusji. osoby gloszace bzurdne kwestie musza wziac pod uwage, ze choc dopiszą się do wątku, nie będą współtworzyć dyskusji. a rozpychanie sie łokciami do pierwszego rządu przez głoszenie naukowych bredni powinno spotkac sie z naganą. nikt nie zabrania pytać, zastanawiac sie, rozwazac. ale udawanie, ze jest sie madrzejszym, niz jest się naprawde, jest smieszne.
moje pytanie: w jaki sposob widzicie polaczenie wiary w akreację z wiedzą, która dostarcza nam nauka (szczegolnie fizyka teoretyczna, kosmologia)? czy polaczenie takie ma sens?
davis [ ]
Yawor -->
Zauważ, że zasadniczo to na tym forum siedzą sami ignoranci w temacie wielkiego wybuchu. Skoro tak nimi gardzisz to po co wogóle zabierasz głos? Znasz powiedzenie: mędrzec w gronie głupców zamienia się z nimi rolami"? Na pewno znasz. Pewnie zdajesz sobie sprawę, że właśnie Ciebie ono doświadczyło, więc po co jeszcze się rzucasz? Może forum to faktycznie dla ciebie za niskie progi. Widzisz my tu sobie rozmawiamy, snujemy teorie, a ty wpadasz ze swoją jedynie słuszną prawdą i wyzywasz nas od ignorantów. Weź ty się zastanów trochę. Tu nie jest katedra fizyki, tu siedzą zwykli ludzie którzy chcą sobie zwyczajnie pogadać.
Kończę już pisać w tym wątku bo się zrobiło bardzo nieprzyjemnie.
Reasumując: wszyscy doskonale wiemy, że nic nie wiemy na temat "co było przed wielkim wybuchem". Skoro nie było nic to jakim cudem może powstać coś z niczego?.
Pozdro wszystkich i miłego łamania głów :)
Attyla [ Legend ]
LyNx:
w jaki sposob widzicie polaczenie wiary w akreację z wiedzą, która dostarcza nam nauka (szczegolnie fizyka teoretyczna, kosmologia)? czy polaczenie takie ma sens?
Nie wiem jak ty, ale ja tu nie widzę żadnej sprzeczności. Newton stwierdził, że dla opisu rzeczywistości nie jest konieczne odwoływanie się do obecności Boga.Stwierdzenie o wartości nieocenionej dla rozwoju cywilizacji, kultury i nauki. Tyle, że nie wiem skąd, w pewnym momencie przyszło przekonanie, że skoro można świat opisywać bez obecności Boga, to Boga nie ma. ja osobiście twierdzę, że opisując geografię polityczną Ameryki południowej nie trzeba odwoływać się do istnienia Drogi Mlecznej czy nawet Ziemi. tyle, że nie oznacza to, że ani Ziemia ani Droga Mleczna nie uistnieją. Oznacza to tylko, że powoływanie się na ich istnienie nie jest istotne dla określenia geografii politycznej w Ameryce Południowej, choć bez wątpienia fakt znajdowania się Ameryki na Ziemi i Ziemi w galaktyce Drogi Mlecznej ma bardzo istotny wpływ na geografię polityczną tego kontynentu.
Szczery [ Konsul ]
LyNx - historia i nauka nam pokazała, ile razy z bzdurnego założenia, powstawało poprawne twierdzenie. I tak samo jest w dyskusji. Obaj rozmówcy mogą wyjść od bzdurnych rzeczy, ale wraz z upływem czasu ich poglądy/myślenie/założenia zaczną się zmieniać, aż osiągną jakiś kompromis, lub jeden przekona drugiego do swoich racji. Ktoś, kto ma niepodwarzalne dowody - powinien je przedstawić, ale obrażanie innego dyskutanta tylko dlatego, że palnął bzdure - to już jest przegięcie. Zacytować Ci pierwszy post, od którego pewnie wziął się cały napastliwy ton pana yavora? Oto on: "Mortan - Naukowcy ostro sciemniaja :-)" Widzisz tam emotke na końcu? Ja tak. Pan yavor chyba jej nie dostrzegł. I się zagotował, jadąc potem równo po wszystkich.
Przeczytaj sobie jeszcze raz wszystkie posty z początku. Ktoś coś palnął, ktoś próbuje mu to wyjaśnić. Bez żadnych zbędnych patafianów. Dlaczego jedni mogą, a inni nie? Czy pan yavor byłby mocno pokrzywdzony, gdyby miał powstrzymać się od takich przykrych epitetów i po prostu zabrał głos w dyskusji? Wydaje mi się, że nie.
Nie chodzi mi tu o podstawy teoretyczne niektórych dzieciaków. Przecież fajnie by to było, gdyy wątek zmienił się w coś na krztałt szkółki. Jeden mentor, pan yavor, a na około gro pytających. Zamiast jednak używać siły wypowiedzi na taki rzeczy, yavor woli od razy zmieszać każdego z błotem, zarzucając mu olewanie lekcji fizyki w liceum (która to swoją dorgą, poza profilami mat-fiz stoi na baardzo niskim poziomie).
Rozumiesz już o co mi chodzi, czy nadal uważasz, że yavor postąpił jak najbardziej słusznie, krytykując wszystkich z taką zajadłością?
Szczery [ Konsul ]
davis - Skoro nie wiemy nic o tym co było, to czemu zakładasz, że nic nie było? Bzura ignorancie! ;P
davis [ ]
Miałem się nie wypowiadać ale jeszcze raz...
Szczery --> Ale ktoś tam wyżej udowodnił że przed wielkim wybuchem nie było nic... znaczy było nic, to znaczy że nie było niczego, zresztą ignorancie czytaj na przyszłość cały wątek bo to nie ja napisałem, że przed WW była nicość (znaczy nic). Pozdro wszystkich ignorantów.
Guderianka [ Konsul ]
LYnx- skoro tak juz wystepujesz w obronie pana Yawora to..oki.....moż eci kiedys w karierze pomoże
Yawor--może nauczy sie waćpan czytac miedzy wierszami?albo zastanowić sie w jaki sposób zostaną odebrane wacpana teksty? bo może waćpan nie wie ale wyzywanie od patafianów jest jakby zamknieciem komus buzi na kłódkę. Nie zaprzeczam-wiedze waćpan ma-a ja nie. Lecz to nie znaczy ze jestem gorsza, ze można mnie lub innych wyzywac.
poza tym-moja wypowiedź nie miała nic wspólnego z dyskusja w danym temacie -a głos mam prawo zabrac tak samo jak imć yawor uzurpuje sobie prawo do obrażania innych. nie masz pan Yaworze monopolu na wydawanie koncesji na temat tego kto może tu pisac a kto nie-tym bardziej ze zarowno ten i inne wątki-ma tendencje do zbaczania na inne tory.
a tak na marginesie...tak cos czułam w tym wszystkim dziennikarzyne.....
LyNx [ Konsul ]
Szczery - oczywiście, masz 100% rację. nie mam zamiaru dyskutowac o obowiazku kultury podczas dyskusji. ja jednak mowie caly czas o ludzkim spojrzeniu na reakcje yavora po napastliwych postach niektorych. zwroc uwage, ze tylko jednostki (Ty, Mazio) umieja wytlumaczyc, co sie konkretnie nie podoba i przedstawiacie to w zwiezly sposob. swiadomie sprzeciwiacie sie. jednak jak ktos stwierdza 'ty to jakos niedouczony jestes' i 'ogolnie glupi i zakompleksiony' to mnie rece opadaja. macie racje, ze w tym przypadku yavor powinien zachowac sie jak cierpliwy nauczyciel. po ludzku jednak, jednostronna ocena juz sie rozmazuje.
Attyla - dziwie sie, ze skonczyles juz z opisywaniem Europy w oderwaniu od kosmosu, jak uczyniles to w jednym z watkow :P. oczywiscie, ze do opisu ameryki mozna pominac droge mleczna. jednakze w ktoryms miejscu, te dwie jednostki spotykaja sie. ta plaszczyzna jest zawarcie niejako ameryki w calej galaktyce. jak jest z ta łączącą plaszczyzną, ktora rowniez powinna znajdowac sie w przypadku wiary i nauki?
pajkul [ Konsul ]
A jak powstało pierwsze cokolwiek w przestrzeni ?
snopek9 [ Legend ]
M'q --> powiadasz, ze nie czytałem Ksiazki poczatek Wszechswiata... i tu sie mylisz... poczekaj...
Strona 112 Przypominamy najpierw, ze masz ...
Stona 92 Krotkotrwaly okres, w ktorym
Nie denerwuj mnie w kazdym watku na mnie najezdzasz za to ze kiedys zrobilem cos co mozna nazwac prowokacja ( dla mnie to bylo zwrocenie uwagi)
Moge przytoczyc inne teksty z tej ksiazki jesli chcesz... wybralem poczatki zdan...
Nie rozumniem dlaczego sa osoby ktorzy slepo wierza w to co niby udowodnili naukowcy, dla mnie nie wszystko co Oni napisza jest prawda i czasem mam inne zdanie na ten temat.
Nigdy nie pojme ( moze jestem na to za ciemny) jak moze swiat miec poczatek, moim zdaniem swiat byl ZAWSZE i mimo ze naukowcy w to nie wierza to ja tak. Teoria o wielkim wybuchu jest malo przekonujaca i dla wielu niedorzeczna ( w tym dla mnie ) i nie mam zamiaru sluchac obelg odnosnie takich osob!
Kazdy ma swoje zdanie, a wtym wypadku jaka jest prawa to tak naprawde nie wie nikt ( ja tez nie wiem )
LyNx [ Konsul ]
snopek9 - sorry, że na Twoim przykładzie się posłuże, ale jesteś wzorcowym przedstawicielem aż dwóch grup:
1) nie czytających wcześniejszych dyskusji
2) mówiących w sposób profesorski i zdecydowany o rzeczach, które jedynie się 'liznęło' dzięki 'świecie wiedzy' i dzialu 'nauka' w GW (nie wiem, czy taki jest - przykład) -nie bierz tego do siebie
1) Może się mylę, ale nie 'wierzysz' w coś takiego, jak początek 'świata', ponieważ uważasz teorię Wielkiego Wybuchu za nieprzekonującą (abstrahując całkowicie od poglądów itp itede). Patrz, co już zostało powiedziane:
"Teoria Wielkiego Wybuchu NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z TEORIĄ POCZĄTKU. Nic."
2) "Teoria o wielkim wybuchu jest malo przekonujaca i dla wielu niedorzeczna ( w tym dla mnie )
Naprawdę, ja też tego nie rozumiem - już uprzedzam. Ale to nie powód, żebym się obrażał na tę teorię tylko dlatego, że jest zbyt trudna, abym ją zrozumiał. Mówienie, że mnie 'nie przekonuje' i jest 'niedorzeczna' traktuję jako właśnie takie 'obrażenie się' i nieufność do rzeczy niezrozumiałych. A sama 'niedorzeczność' w jakiś sposób sugeruje, że ta teoria kłóci się z jakimiś działaniami, modelami, faktami, prawami, które Ty znasz. Proszę, przedstaw mi je, z chęcią sam się zastanawię nad własnym sądem.
Cały czas proszę o próbę odpowiedzenia na pytanie, w których miejscach wzajemnie wypełniają się: teorie naukowe i akreacji. Myślę, że może to być ciekawy temat dalszych dyskusji
fanlegii79 [ Konsul ]
Przyznaje sie ze nie przeczytalem calego watku.
Pytanie co bylo wczesniej nie ma sensu z jednego powdu. Bo nie bylo wczesniej :). Czas jaki my znamy zaczal plynac dopiero w momencie wielkiego wybuchu, cos co bylo "przedtem" jest poza naszymi mozliwosciami obserwacji.
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Thufir Hawat:
A spadajże matole z tym swoim prymitywnym spamem.
Mazio:
Kieruj swą miłość do kogoś innego. Jestem zdecydowanie hetero.
>nie odpowiedziałeś mi na jedno - przed wybuchem był czas - jak to wygląda w świetle nauki?
Odpowiedziałem. To ten post, w którym podawałem wiek Wszechświata. Naturalnie jest to odpowiedź w ramach klasycznych modeli kosmologicznych. Z geometrią niekomutatywną i alokalną i aczasową przestrzenią już mi się nawet nie chce tu wyjeżdżać.
Szczery:
Co było złego w nazywaniu patafianów patafianami, drogi chłopcze? Już wiem! Twój wtórny analfabetyzm. Gdybyś rozumiał literki, które czytasz, pojąłbyś, do kogo skierowałem akapit o patafianach. Niestety, zadanie Szczerego przerosło. Wyszło na to, zdaniem Szczerego, że wredny yavor wchodzi i obraża wszystkich w wątku. Może zamiast krytykować lepiej nauczyć się po prostu uważnie czytać, świat może nagle zacząć wyglądać zupełnie inaczej? Tak... szczerzej? Również Twoje rozumienie cytatu z emotikonem jest, lekko mówiąc, naiwne. Ale gdy ktoś przegapia adresata, może przegapić i kontekst. Szkoda tylko, że potem tak wiele pisze na temat tego, co to pan yavor powinien w postach widzieć.
Co do załamywania - to dość proste. Gdy czas dąży do zera, w teoriach fizycznych pojawiają się nieskończoności. Nie da się z nich nic sensownego wywnioskować. Bynajmniej nie płynie stąd wniosek o wyjątkowości Wielkiego Wybuchu, tylko o tym, że nasz język opisu nie jest przystosowany do pracy w takich warunkach. Tak nieudolnie stworzyliśmy teorie fizyczne. Na razie, mam nadzieję dożyć czasów, kiedy to się zmieni ;-)
davis:
Gardzę ludźmi, który nie wiedzą, kiedy przestać, nie wnoszą nic do dyskusji i zamieniają swą płytką ignorancją dyskusję w jedno śmierdzące bagno. Mam prawo chyba ich nie lubić? Pieprzenie o niczym nie musi mi się podobać, prawda? Powiedzonko znam, stosuję w praktyce - przestałem dyskutować na polskich forach. Nie znam ani jednego polskiego forum, gdzie ludzie potrafią sensownie i rzeczowo rozmawiać. Szkoda, że znam angielskojęzyczne, byłbym mniej świadomy naszych narodowych przywar.
Guderianka:
Droga Pani, czytać między wierszami umiem doskonale. Powiem Pani, co znajduje się między wierszami Pani ostatniego posta: "Nie mam nic do powiedzenia, ale powiedzieć muszę".
Snopek9:
Skąd przekonanie, że teoria Wielkiego Wybuchu jest mało przekonująca, skoro o niej wiesz tak mało i tak nieprawdziwych rzeczy, że właściwie nie wiesz nic? Sorry za takie sformułowanie wypowiedzi, gdybyś się pytał, jest ono bezpośrednią konsekwencją sformułowania: "Teoria o wielkim wybuchu jest malo przekonujaca". Stawiasz stanowcze tezy? I takie dostajesz z powrotem.
Abstrahując od niczym nieuzasadnionej próby podważenia teorii Wielkiego Wybuchu, pozwolę sobie zwrócić uwagę, że ta teoria bynajmniej nie pretenduje do miana ostatecznej i najlepszej. Nie ma jednak żadnej innej, a ta, która jest, zgadza się z coraz większą liczbą faktów obserwacyjnych, zatem jej autorytet nie dość, że nie maleje, to z roku na rok rośnie. Trzeba być świadomym ograniczeń teorii fizycznych, ale negowanie ich bez znajomości podstawowych elementów aż prosi się o to, aby ktoś znowu wskoczył w rolę mentora i wskazał miejsce w szeregu.
No i tyle mojej obecności w tym wątku. Do tematu o prędkościach nadświetlnych mógłbym też się wtrącić, bo bzdety lecą tam równe (i to na poziomie, na którym nie powinny), ale nie wytrącajmy tam drogich forumowiczów z dobrego samopoczucia. W końcu co im przyjdzie z tego, że się dowiedzą, że jednak można poruszać się z prędkościami nadświetlnymi? Nic.
Miłych i elokwentnych dyskusji życzę.
Lambda [ Legionista ]
yavor --> owszem fajnie wiedzieć, jakie są wnioski z naukowych teorii, ale jak się nie jest fizykiem to wszechświat równie dobrze jak pole inflatonowe mógłby rozpychać duszek casper. wszechświat kiedyś był mały i gęsty - znane prawa fizyki nie potrafią opisać takiego stanu - nawet jeśli było jakieś przedtem to w momencie(jeśli był jakiś czas) tego ogromnego sprasowania informacja o tym "przedtem" została utracona - czyli nie ma to wpływu na nas - czyli nie ma o czym gadać. Tyle może zrozumieć każdy laik i to chyba jest wszystko w tym temacie, co laik może zrozumieć(popraw mnie, jeśli coś pominąłem). Naprawdę ktoś, kto wie, że "siła" rozpychająca wszechświat miała na imię "pole inflatonowe" a nie "casper" wcale nie jest mądrzejszy. Oczywiście - fajne hobby - wiedzieć takie rzeczy - ale lepszego zrozumienia wszechświata to nie daje. Ani powodów do wywyższania się. Ufam, że nie będziesz chrzanił, że zrozumiałeś "ogólne zasady działania" tego nieszczęsnego pola z książek popularno naukowych. Ja długo próbowałem aż zmądrzałem.
Grul [ Konsul ]
Hehe był już podobny watek, cos w stylu "Smierc, a co po?" :) Tam rowniez tematy zahaczaly o kosmologie i inne geometrie niekomutatywne ;), ale mniej pyskowek bylo, wiecej normalnej dyskusji.
Mazio --> "[...] substancjalne przestrzeń i czas same w sobie po prostu nie istnieją. Ich rolę przejmuje obiekt fizyczny – pole grawitacyjne. W ramach struktury pojęciowej teorii względności nie można sensownie zadać pytania: jakie są własności jakiegoś układu fizycznego w jakimś miejscu i czasie? Można mówić jedynie, jakie właściwości ma jeden układ fizyczny w miejscu i czasie, w którym inny układ zachowuje się w określony sposób. Miejsce i czas są więc określone tylko poprzez istnienie pewnego obiektu fizycznego: jeśli jest on dany, inne obiekty możemy badać względem niego." - To z tekstu, do którego link jest na samym poczatku tego watku :)
Wiec byl jakis obiekt fizyczny przed WW czy nie bylo? Na to pytanie nalezy najpierw odpowiedziec chcac sie dowiedziec czy istnial wtedy czas i przestrzen w naszym tego rozumieniu.
Dodam jeszcze (gdzies wyczytalem, ale nie pomne gdzie), że czas i przestrzen dotycza poruszajacych sie obiektow fizycznych.
davis --> wychodzisz z blednego zalozenia, ze na tym forum siedza tylko sami ignoranci w tym temacie. Sa ludzie, do ktorych trafia merytoryczna zawartosc postow sys|yawora, takze nie mow, ze za niskie sa tu progi dla tego typu dyskusji ;)
Lynx --> Hmm wiara i nauka nie maja miejsc, w ktorych sie wypelniaja. Moga sie jedynie wzajemnie dopelniac. Tam gdzie jeszcze nie siega nauka, tam zazwyczaj panoszy sie wiara :) Teorie naukowe staraja sie byc niezmiennicze wzgledem warunkow. Sa budowane na znanych juz faktach i doswiadczeniach. Wiara natomiast zalezy od punktu siedzenia, od interpretacji pewnych faktow, od intuicji itd. :) Mozna wierzyc np. ze "moim zdaniem swiat byl ZAWSZE i mimo ze naukowcy w to nie wierza to ja tak" nie majac zadnego dowodu na to. Ale w pewnym sensie mozna miec racje, a mozna tej racji nie miec. Dopoki nauka nie rozwiaze tego problemu wiara ma tu pole do popisu. Nauka wiec wypycha wiare z tego obszaru zagadnienia czyniac tym samym coraz spojniejszym obraz swiata, takim jakim on w rzeczywistosci jest, a nie takim jakim sie on nam wydaje :D
snopek9 [ Legend ]
sYs|yavor ---> masz sporo racji w tym co piszesz i ja jestem elastyczny, jednak zrozum ze nie wszystko co piszesz mnie przekonalo
Napisałem to co przytoczyles pod wplywem zdenerwowanie, po przeczytaniu niktorych wypowiedzi forumowiczow.
Skonczmy ten temat, lub niech ktos zrobi kontynuacje w nowym watku. Watek ma juz 200 postow i na moim laczu dostanie sie do ostatnigo postu czasem trwa wieki.
Guderianka [ Konsul ]
Yawor- to dla najmilsze co powiedziałes:p na wiecej miłych rzcezy cie nie stac...pewnie kawaler...
Thufir Hawat [ Konsul ]
yavorek|piździor ==> Kultura człowieku Cię obowiązuje. Polecam odwiedzienie psychologa. Pewnośc siebie wynika pewnie z problemów związanych z grami...
Skończ tą arogancję, bo się ośmieszasz na każdym kroku jeszcze bardziej...
crittersik [ Centurion ]
zamknijcie juz lepiej ten watek bo sie długo otwiera. Pozwolę sobie tylko zacytowac jeden z postów:
Aen
"nigdy się nie dowiemy co było wcześniej lub co jest oprócz kosmosu (Bo gdzies powinien być zawieszony, prawda?). "
M'q [ Schattenjager ]
Snopek >> nie napisałem tego, bo kiedyś tam założyłeś wątek juniorski i musze teraz na każdym kroku Ci dopieprzać..... ale skoro czytałeś tą książkę, to nie rozumiem dlaczego zadajesz takie pytania jak: Jak moze miec wszechswiat koniec ? to jest kolejna brednia... jest to tam opisane dokładnie. Jasne, każdy się z tym może nie zgadzać, bo to są teorie, ale pisząc od razu, że to kompletna bzdura sam się ośmieszasz. Nie wiesz jak było, obal tą teorię, to potem pogadamy :)
Tsoushi [ Konsul ]
mozna to tlumaczyc tak ze wszechswiat jest zamkniety w jakims naczyniu jakiegos niewyobrazalnie wielkiej istoty ktora go wyprodukowala (w czym musi byc i z czegos ta materia musiala powstac).
Mozna tak sobie niestety tylko gdybac :/