GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Najwiekszy blad rodzicow... Czy rodzice moga byc kumplami?

04.02.2005
21:53
[1]

Azzie [ Senator ]

Najwiekszy blad rodzicow... Czy rodzice moga byc kumplami?

Zawsze mnie zastanawialo kiedy rodzice staja sie takimi sztywniakami, przeciez sami byli dziecmi... Czemu robia takie glupoty, rzeczy ktorych ja sam bym nigdy swojemu dziecku nie zrobil. Jakies zakazy, nakazy bleee...

Kilkanascie lat minelo i coraz blizej do tego abym sam mial dziecko i zostal tata ktory zakazuje, nakazuje, kreuje swiatopoglad i osobowosc czastki mnie... Jeszcze pamietam jak sam bylem dzieckiem, jeszcze pamietam co rodzice robili zle, ale czy bede to pamietal za kilka lat, w stosunku do swoich dzieci?

Najwieksza pretensje do swojego Taty mam o to ze spedzal ze mna za malo czasu... Nigdy go nie widywalem i byl bardziej gosciem niz domownikiem... Z moim synem bede spedzal tyle czasu ile to mozliwe... Mam nadzieje ze bedzie mozliwe jak najwiecej...
Jakie bledy popelniaja rodzice? To forum jednoczy zarowno dzieciaki przezywajace mlodzienczy bunt, jak i wychowujacych juz swoje pociechy rodzicow... Napiszcie co uwazacie za najwiekszy blad rodzicow (moze byc o wlasnych rodzicach, albo i o cudzych. a moze sam juz popelniles jakis blad ktorego zalujesz?).

A z drugiej strony zastanawiam sie czy rodzic moze byc kumplem swojego dziecka? Czy to wogole zdrowy i potrzbny uklad? Czy dzieci chca aby ich rodzice byli im kumplami? Kumpel znaczy ktos rowny, ktos rowny nie moze byc przykladem i wzorcem. Kumpel nie moze zakazywac, a czy rodzic w swej milosci jest w stanie obyc sie bez zakazow?

Jak tak pomyslec to cholernie ciezka sprawa... Swiadomosc ze kazdy czyn oddzialywuje na psychike i osobowosc takiego gnojka i kilkoma decyzjami mozna zmienic jego zycie calkowicie...

04.02.2005
21:53
[2]

Azzie [ Senator ]

Aha i prosilbym o powazne potraktowanie tematu.

04.02.2005
21:56
[3]

graf_0 [ Nożownik ]

czytam, czytam, wszystko fajnie, myślisz o dzieciach bla bla bla a tu na końcu widzę ...gnojka...,
to ja nie jestem pewien czy ty traktujesz temat poważnie.

04.02.2005
21:59
[4]

_MyszooR_ [ Ass Kicker ]

Zobaczysz jak bedziesz stary , oni takimi sposobami chca cie chornic itp . , pogadamy jak bedziesz w ich wieku i jak bedziesz meic wlasne dzieci

04.02.2005
22:00
[5]

Azzie [ Senator ]

Heh to bylo w takim pieszczotliwym znaczniu uzyte. Ciezko to wytlumaczyc, ale mozesz mi wierzyc ze nie chodzilo o obrazenie kogokolwiek...

04.02.2005
22:02
[6]

Azzie [ Senator ]

Myszoor: jesli do mnie pisales to troche sie pomyliles :) Mame to ja raz na dwa tygodnie widze jak wpadam na niedzielny obiadek, a wlasne dziecko to kwestia 2-3 lat...

I prosilbym o jakies troche glebsze lizniecie tematu a nie dwa zdania :>

04.02.2005
22:03
smile
[7]

W_O_D_Z_U [ Makaveli ]

moji rodzice są spoko szczególnie mama która jest najmniejsza wzrostem wczoraj weszłem do jej pokojuu to takia komora gazowa ze hej była :P

04.02.2005
22:04
[8]

Sandro [ Wymiatacz ]

No więc może ja powiem o tym, co mi się nie podoba w moich rodzicach:

- rozpowiadaja komu sie da o moich wszelkich głupotach (a bo mój synek coś tam coś tam coś tam... i wszyscy znajomi juz znaja moj zyciorys w szczegolach :/)

- mowia do mnie jak do uposledzonego (scena w kosciele: matka do mnie na caly kosciol sie drze, chociaz stalem blisko "zdejmij czapkem w kosciele sie zdejmuje czapke" - przyznam ze po tym mialem ochote wpier**lic mojej matce). Dodam, ze to bylo niedawno, a mam teraz 14 lat.

- a to czy powinno sie z dzieckiem spedzac duzo czasu - zalezy od dziecka :) Ja osobiscie uwielbiam samotnosc i chcialbym rozmawiac z rodzicami tylko wtedy kiedy musze. Poza tym ludzie w moim wieku nie lubia, gdy rodzice chca znac kazdy ruch latorosli. Ja niestety tak wlasnie mam - jak gdzies wychodze, to musze najpierw odbyc przesluchanie :(

04.02.2005
22:06
[9]

graf_0 [ Nożownik ]

gnojku, gnojeczku, gnojarko :) pieszczotliwe określenia dzieci.

Cóż mi do własnych dzieic jeszce troche brakuje, ale napiszę co myślę.

Uważam że rodziec, zwłaszcza ojciec nie powinien być kumplem, ponieważ dziecko a zwłaszcza nastolatek takiego kumplo-ojca nie potrzebuje, on potrzebuje stałego punktu oparcia na którym będzie mógł polegać, który przekaże mu zasady i wzorce zachowań. Owszem, wszyscy wiemy że młodzież się buntuje (prawie wszyscy to przeszli) ale nie dlatego żeby naprawdę przeciwstawić się rodzicom, lecz bardziej by sprawdzić gdzie przebiegają granice przez rodziców ustalone, jak bardzo można je nagiąć. W ten sposób młody człowiek kształtuje swoją osobowość.

04.02.2005
22:09
[10]

K@mil [ Wirnik ]


"Kumpel znaczy ktos rowny, ktos rowny nie moze byc przykladem i wzorcem. Kumpel nie moze zakazywac..."

Myszor --> Pytanie calkiem na serio - przeczytales post Azziego przed odpisaniem ?

Azzie -->

" Kumpel znaczy ktos rowny, ktos rowny nie moze byc przykladem i wzorcem. Kumpel nie moze zakazywac..."

Nie, w takim razie rodzic nie moze byc "kumplem". Kazdy, szczegolnie mlody czlowiek potrzebuje kogos z kim moze powaznie pogadac, zwrocic sie w najtrudniejszej sytuacji, kto zamiast dawac nieuzasadnione rozkazy wytlumaczy, poradzi, pozwoli samemu sprobowac i sie sparzyc. Najwiekszym bledem rodzicow w kontaktach z dziecmi jest chyba to, ze zbytnio staraja sie kierowac a za malo tlumaczyc. Ktos, kogo zawsze prowadzilo sie za raczke nie nauczy sie samodzielnosci. Niezrozumienie to najwiekszy wrog wszelkich kontaktow miedzyludzkich, nikt nie zwroci sie z pomoca do kogos kto zakazuje, nakazuje, jest zimny, zamkniety, nieustepliwy, lub tez uzasadnia swe decyzje "bo tak". I najwazniejsza rzecz - obie strony musza szczerze mowic co mysla, a nie milczec obawiajac sie wysmiania, niezrozumienia czy czegos innego. Najwazniejsze to sie starac, starac, i jeszcze raz starac. Nawet male dzieci pojmuja w swiat w bardzo skomplikowany sposob, najwazniejsze to wyciagnac do niego przyjacielska reke.

PS. Jakby co, nie mam nawet 18 lat wiec moge w wielu miejscach sie mylic :)

04.02.2005
22:10
[11]

Weakando [ Senator ]

Największy błąd jaki rodzice mogą popełnić to alkoholizm... Znam pare takich ludzi których rodzice mają ten problem i nikomu tego nie życze bo to może doprowadzić do rozpadu rodziny a nawet do odebrania praw do dziecka.

04.02.2005
22:10
[12]

Sandro [ Wymiatacz ]

Tak. Rodzice powinni byc dla dziecka wyrozumiali, ale i jednoczesnie nie pozwalac mu na zbyt wiele, bo wyjdzie z tego taki rozpuszczony bachor :)

Natomiast na luzie moze byc wujek albo stryjek :)

Aha, jeszcze jedna wazna rzecz - jesli dziecko polubi gry komputerowe, to trzeba z nim grac - spedza sie z dzieckiem milo czas :)

04.02.2005
22:11
[13]

Azzie [ Senator ]

Tak pomyslalem i faktycznie, ojciec nie powinien byc kumplem, przynajmniej w mlodszych latach, ale co powiecie na to zeby zmienic relacje np jak syn ma 18 lat?

Przychodze do syna z flaszka i mowie "synu! :) jestes dorosly, pogadajmy jak facet z facetem"... Tylko czy to wogole mozliwe? Zastanawiam sie jakby to bylo jakby moj Ojciec tak do mnie przyszedl... Czy potrafilbym nagle zatrzec ta roznice, ten mur i te wszystkie wyobrazenia? Caly ten image Ojca, ktory On kreowal przez 18 lat? Kurde... Ciezka sprawa...

04.02.2005
22:12
[14]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Azzie ja widzę już u Ciebie pierwszy błąd. Zakładasz że będziesz miał syna...a skoro to będzie córka, to się zawiedziesz? Będziesz ją mniej kochał, czy co?

04.02.2005
22:13
[15]

Sandro [ Wymiatacz ]

Azzie - to nalezy zmieniac w sobie stopniowo :) Jak syn idzie do liceum, to ojciec juz powinien mu po mesku podawac reke przy powitaniu. Na studiach wypadaloby razem pic piwo itd. :)

04.02.2005
22:15
[16]

Azzie [ Senator ]

yazz: Hehehe, good point. Pierwszego chce miec syna... A jak nie bedzie? No coz, bede sie martwil jak sie okaze :) Planuje trojke, wiec jakis facet sie w tej kolekcji powinien trafic :) (chociaz znam rodzine ktora chciala miec corke... trafili za 7. razem... inna sprawa ze ludzi ci sa chorzy wg mnie...)

04.02.2005
22:20
[17]

graf_0 [ Nożownik ]

ale ojciec zawsze powinien być takim stałym filarem, a nie "przez 18 lat byłem statecznym ojcem, a teraz synu, chodźmy do kasyna, na dziwki i na wódkę"

Zresztą taki stosunek, bardzo koleżeński jest niemożliwy, spójrz, na początku dziecko jest w pełni od nas (rodziców) zależne, później z zachwytem patrzymy jak nabiera umiejętności i świadomości, ale nadal patrzy w nas jak w obraz, a po kilku następnych latach (cześco ze zdziwieniem) zauważamy że to cudo ma własne zdanie, kwestionuje nasz autorytet i wiedzę, a co gorsza powtarza błędy naszej młodości, robi rzeczy których chcielibyśmy aby nie robiły. W takiej sytuacji niemożliwe jest zniesienie tych kilkunastu lat bardzo mocnych doświadczeń i wyobrażeni o dziecku i o rodzicu. po prostu dla rodzica dziecko to zawsze dziecko.
A zresztą po prostu jak mamy dzieci to się starzejemi i robimy się zrzędlwi :)

04.02.2005
22:21
smile
[18]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

Snadro wyjebać własnej matce chyba cię coś posrało :(
Zrozumiałbym po alkoholu jakaś awantura musiałbyś się bronić alew za komentarz i to nie obrażliwy :(

A co jak cię jakis znajomy przeklnie od ch**w to co lecisz z łapami.................
(tja jeszcze ci uwieże;) )

Ja w życiu na własną matkę nie podniosłem i nie zamierzam podnieść ręki - powiem swoją opinie obraże się przestanę rozmawiać to tak. JKesteś jeszcze w wieku kiedy powini ciebie przytemperować (tja zabójcze 14 lat i wedza o wszystkim)

Na miejscy twoich rodziców wziąłbym się za ciebie ale jak to się mówi nie mój problem.

04.02.2005
22:22
[19]

Sandro [ Wymiatacz ]

graf_0 - i na tym polega problem rodzicow, ze czasami ciezko im cos dopuscic do swiadomosci :) No, ale trzeba z tym zyc :)

04.02.2005
22:22
[20]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

A do najwwiększych wad które rodzice mogą popełnić :
1. alkoholizm i inne używki rodziców
2. znęcanie się psychiczne/ fizyczne
3. zobojętnienie na sprawy dziecka
4. odżucenie własnego dziecka

04.02.2005
22:24
[21]

Sandro [ Wymiatacz ]

DiabloManiak - moze i masz racje. Niemniej jednak sa to tylko krotkie chwile slabosci i wlasciwie zawsze to konczylo sie na zlosci. A co do tych wad rodzicow - zgadzam sie.

04.02.2005
22:26
[22]

graf_0 [ Nożownik ]

DiabloManiak ->
Ale my mówimy o niewielkich wadach rodziców i trudnościach w komunikacji
a nie o ustawianiu poziomu trudności w życiu dziecka na "nightmare albo hell"

04.02.2005
22:26
[23]

Arcy Hp [ Pan i Władca ]

Partnerstwo między rodzicami a dziećmi jest całkowicie możliwe wg mnie . Co w tym dziwnego ?

04.02.2005
22:27
smile
[24]

Loonatyk [ ]

Mnie na przyklad denerwuja takie sytuacje gdy syn jest ze swoim ojcem na "ty". Ja do swojego zawsze mowie po prostu "tata" - a ilez ciepla jest w tym slowie. Chyba tylko "mama" zawiera go wiecej. Nie chcialbym by moi rodzice byli moimi kumplami - zawsze mogę z nimi luźno pogadać o wszystkim, pożartować, pośmiać się - są mi najbliżsi na świecie - a mimo to dzieli nas pewien bezpieczny dystans.

Jesli robie cos zle - potrafia dac mi kare (inna sprawa, ze troche kiepsko, zwlaszcza mama, ja egzekwuja, ale to moze nie ten temat ^^?), jesli zas dobrze - pochwala. A pochwala z reki rodzicow brzmi lepiej niz pochwala kumpli.

W nich takze znajduje zaufanie i opieke, kolegom nie ufam do konca. Rodzice to zdecydowanie ktos wiecej i nie mozna ich rozpatrywac jako ludzi, z ktorymi mozna sie przyjaznic. Przyjazn to za mało...

Azzie, mówisz, że postarasz się swojemu synowi poświecac wiele czasu - a jestes pewien czy bedziesz w stanie? Czy nie okaże się, że (odpukać, nie życzę tego nikomu) urodzi Ci się on poważnie chory, a Ty, by wykupić lekarstwa będziesz musiał pracować od 6.00 do 23.00? Jak wtedy poświęcisz mu czas? Wybierzesz jego zdrowie/życie czy spełnienie Twoich ojcowskich ambicji?

04.02.2005
22:27
[25]

Azzie [ Senator ]

DiabloManiak: Wlasnie... Takie wady to nie wchodza pod dyskusje bo wszyscy sie z nimi zgadzamy i dla kazdego to chyba oczywiste... O patologiach nie ma co rozmawiac :)

04.02.2005
22:29
smile
[26]

Kompo [ bujaka jamajka ]

DiabloManiak - > Jesteś jeszcze w wieku kiedy powini ciebie przytemperować (tja zabójcze 14 lat i wedza o wszystkim)

Hmm... cytuję: obraże się przestanę rozmawiać to tak. A Ty ile masz lat?

04.02.2005
22:30
[27]

techi [ Legend ]

Zbyt mało czasu spędzają, nie można z nimi porazmawiać "na luzier" i nie są tolerancyjni(np. Uważają, że każda gra jest głupia, gdzie rodzic kolegi gra z nim np. w Settlers 4*)

*Przykład głupi, ale lepszy taki niż inny:)

04.02.2005
22:31
[28]

cneyhaz [ Generał dywizji ]

Dyktatura wobec dzieci jest bledem pozwalanie na zbyt wiele takze a po srodku lezy teoretyczne
"kumplowanie".Z dzisiejsza swiadomoscia jestem w stanie powiedziec ze ciezko jest ten stan osiagnac bo z perspektywy rodzica zabraniajac czegos dziecku chcesz go czekasz nauczyc lub przed czyms uchronic a dla dziecka to cos niezrozumialego.Hmm coz w przyszlosci jako rodzic dam z siebie wszystko.

04.02.2005
22:32
[29]

cneyhaz [ Generał dywizji ]

Arcy Hp
W teorii jest proste do osiagniecia ale domyslasz sie chyba jak jest w praktyce.

04.02.2005
22:32
smile
[30]

Azzie [ Senator ]

Ja z moim Tata gralem po kabelku w Duke Nukem 3D i razem siedzielismy pol nocy przy Silent Hunter... Ehhh to byly czasy... Jedne z piekniejszych chwil, az sie lezka w oku kreci...

04.02.2005
22:34
smile
[31]

legrooch [ Legend ]

Biedna Nasty.....

04.02.2005
22:36
[32]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

22 lata i nie powiem niektóre zagrywki mojej rodzicielki były/są denerwujące np. niustannna kontrola (ale wiem że wynika to z troski o mnie mój ojciec umarł niespodziewanie i rodziceielka się boj żeby mi się nic nie stało)
pamiętam jak sam miałem 14 lat iwydawało mi sie co to nie ja i ile rozumów zjadłem a uwierz mi ta wiedza była gówna warta więc.....

04.02.2005
22:36
smile
[33]

Azzie [ Senator ]

te legrooch co sie nie podoba, co? :) :P

04.02.2005
22:37
[34]

Arcy Hp [ Pan i Władca ]

cneyhaz z pewnością , trzeba sobie wyrabiać zaufanie u rodziców , ja tak ciągle staram sierobić i wydaje mi sie że za niedługo partnerstwo będzie możliwe , ale tak w ogóle to nie śpieszy mi sie do tego:P

04.02.2005
22:37
[35]

Loonatyk [ ]

Ja z moim tatą grałem w Prince of Percia, Pirates! i to wlasnie on wprowadzil mnie do swiata gier komputerowych. Mamie co prawda spodobala sie jedynie gra, w ktorej mordujemy Teletubisie, ale za to ile czasu poswiecilismy razem uczac sie Worda :).

Do sprawy grania moi rodzice podchodza na szczescie z dystansem. Wyznaczyli mi limit czasu na komputer dziennie - ale ja uwazam, ze zrobili slusznie, gdyby nikt mnie nie kontrolowal z pewnoscia nie wstalbym od monitora...

04.02.2005
22:37
[36]

graf_0 [ Nożownik ]


Wychowanie dziecka na dobrego i szcześliwego człowieka to najważniejszzy i najtrudniejszy quest w naszym życiu, i choć tyle osób robiło to przed nami, to nikt nas nie wyręczy.

Oglądałem ostnio film "Lost in translation" i tam było takie zdanie - "Kiedy rodzi się pierwsze dziecko, zdajesz sobie sprawę że twoje dochczasowe życie, takie jakie znasz, odeszło i nigdy nie wróci "

04.02.2005
22:38
smile
[37]

legrooch [ Legend ]

Nic nic...
Kiedy wpadniecie na browarek? Daleko nie macie :/
Czwartek się kroi :)

04.02.2005
22:40
[38]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

A co tych oczywistych przypadków wolałem je wypisać z prostego powodu niech spojrzy do tego wątku ktoś kto ma prawdziwe kłopoty z rodziczmi (np. mój kumpel obydwoje rodziców nałogowi alkoholicy co on ma w domu to woła o pomstę do nieba) i zobaczył niektóre problem y to by chyba padł ze śmiechu

04.02.2005
22:41
[39]

Azzie [ Senator ]

legrooch : z wpadaniem na browarek jest zawsze ten problem ze nikt nie chce byc kierowca, a na jezdzenie busami juz za leniwi jestesmy :) ale pomyslimy...

04.02.2005
22:42
[40]

Azzie [ Senator ]

Diablomaniak: jakby zajrzalo tutaj dziecko z afryki ktore umiera z pragnienia bo do najblizszej studni ma 10 km, a rodzice zgineli bo byli Tutsi (albo Hutu) to tez by padlo ze smiechu ze ktos ma problem z rodzicami alkoholikami... I czego to dowodzi? Niczego...

04.02.2005
22:43
smile
[41]

legrooch [ Legend ]

Azzie ==> Daleko nie macie o ile mnie pamięc nie myli.
Zajrzyj na WWWAiS :)
Na spokojnie opowiem Ci jakie powinny być relacje ojciec-syn :)

04.02.2005
22:45
[42]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

Azzie przeczytaj jeszcze raz tytuł wątku a zrozumiesz dlaczego to powinno byc wypisane

04.02.2005
22:49
[43]

cneyhaz [ Generał dywizji ]

DiabloManiak
Wydaje mi sie ze powyzszy watek nie jest miejscem do wywnetrzania sie a moglbym na temat ciezkich relacji "domowych" wiele napisac tylko po co to komu i po co to mnie?Chodzi o to ze kazdy ocenia taka sytuacje z wlasnej perspektywy i nie ma w tym nic zlego.Ja chetnie dowiem sie jak inni przyszli i terazniejsi ojcowie podchodza do sprawy (nie wypytujac ich o zaplecze)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.