GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

George R.R. Martin i nie tylko - wielcy pisarze fantasy & SF cz. CIX

21.01.2005
19:57
[1]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

George R.R. Martin i nie tylko - wielcy pisarze fantasy & SF cz. CIX

W tym wątku rozmawiamy o pisarzach fantasy i s-f, choć zdarzają sie również przedstawiciele literatury pięknej. Jeśli czytałeś jakąś ciekawą ksiażkę - napisz o niej. Można też przeczytać coś ciekawego o komiksach.

Aha - prosze sie nie bać tego Martina w tytule ;-PPP

Kanon wątkowy(liczba w nawiasie oznacza liczbę głosów):

Uwaga, wszelkie zmiany w rankingu możliwe dopiero podczas następnego głosowania w kwietniu!

Fantasy

1. Steven Erikson - Opowieści z malazańskiej księgi poległych (16)
2. George R.R. Martin - Pieśń Lodu i Ognia (15)
2. J.R.R. Tolkien - Władca Pierścieni (15)
4. Roger Zelazny - Amber (14)
5. Glen Cook - Czarna Kompania (12)
6. Raymond E. Feist - Wojna światów (9)
6. China Mieville - Dworzec Perdido (9)
8.Robert E. Howard - Conan (8)
8. Ursula K. Le Giun - Ziemiomorze (8)
10. Glen Cook - Detektyw Garrett (7)

SF

1. Frank Herbert - Diuna (16)
2. A. i B. Strugaccy – Piknik na skraju drogi (11)
3. Isaac Asimov – Fundacja (Roboty, Imperium) (9)
4. Philip K. Dick – Ubik (7)
4. Joe Haldeman – Wieczna wojna (7)
6. William Gibson – Neuromancer (6)
7. Orson Scott Card – Gra Endera (5)
7. Harry Harrison – Planeta śmierci (5)
7. Philip K. Dick – Człowiek z Wysokiego Zamku (5)
7. Herbert George Wells – Wojna światów (5)

Polska fantastyka

1. Andrzej Sapkowski – Wiedźmin (15) (w tym 4 same opowiadania)
2. Janusz A. Zajdel – Limes inferior (15)
3. Feliks W. Kres – Księga całości (13)
4. Jacek Piekara – opowiadania o Mordimerze (8)
4. Stanisław Lem – Dzienniki gwiazdowe (8)
6. Andrzej Pilipiuk – opowiadania o Jakubie Wędrowyczu (6)
7. K. Boruń i A. Trepka – Trylogia (5)
7. Maja Lidia Kossakowska – cykl anielski (5)
7. Feliks W. Kres – cykl Piekło i Szpada (5)
7. Stanisław Lem – Solaris (5)
7. Janusz A. Zajdel – Cylinder van Troffa (5)
7. Adam Wiśniewski-Snerg – Robot (5)

Inne

1. Carroll, Jonathan "Kraina Chichów" (7)
2. Eniss, Garth/Dillon, Steve "Kaznodzieja" (5)
2. Gaiman, Neil "Sandman" (5)
4. King, Stephen "Miasteczko Salem" (4)
4. Adams, Douglas "Autostopem przez galaktykę" (4)
6. Lovecraft, H.P. "Opowiadania" (4)
6. King, Stephen "To!" (3)
6. Moore/Gibbons "Strażnicy" (3)
6. Rowiński, Grzegorz/van Hamme, Jean "Thorgal" (3)
6. Topor, Roland "Cztery róże dla Lucienne" (3)
6. Bułhakow, Michaił - "Mistrz i Małgorzata" (3)

Strony, które kazdy fantasta znać powinien:
www.gildia.com - chyba najlepszy polski serwis informacyjny
www.valkiria.net - inny serwis
www.katedra.info - jeszcze inny serwis :)
www.rpg.net.pl Serwis Poltergeist, wszystkie dosyć podobne do gildii.
www.wrak.pl - serwis o komiksach
www.esensja.pl - magazyn literacki
www.avatarae.republika.pl - takze magazyn literacki
www.fahrenheit.eisp.pl - to samo, pod redakcją Dębskiego
www.slowo.prv.pl - magazyn literacki, który powstał po zakończeniu działalności Srebrnego Globu, zawiera sporo opowiadań
www.biblionetka.pl - netowa baza danych o ksiażkach, dopiero sie rozwija.
www.plan9.art.pl - amatorskie filmy, mamy tam "swojego" człowieka czyli Garretta.
www.radiorivendell.com - radio internetowe
www.science-fiction.pl - strona miesięcznika Science Fiction
www.locusmag.com - strona czasopisma Locus.
www.fantastyka.pl - strona Nowej Fantastyki, aktualizacje widzi od święta.
www.georgerrmartin.com - strona autora z tytuly wątku.
www.malazanempire.com - strona o cyklu Stevena Eriksona
www.sapkowski.pl - chyba nie trzeba przedstawiać
free.polbox.pl/i/ignite/szalona.htm - stronka Agnieszki Hałas
www.fantastyka.now.pl - bardzo dobrze zaopatrzona księgarnia specjalizujaca się w fantastyce i tematach pokrewnych (gry RPG i komiksy)
www.innyswiat.pl - stronka zawiera teksty związany z fantastyką
www.serwis-komiksowy.pl - witryna ta oprócz aktualności posiada również archiwum ze zdjęciami okładek i krótkim opisem większości komiksów, jakie ukazały sie w Polsce
www.fantazin.korba.pl - spora liczba opowiadań
hitalia.rotfl.eu.org -historii zapoczątkowanej w Feniksie
I kilka stron z grafikami, niekoniecznie fantastycznymi:
www.imagenetion.com
republika.pl/artarka_top
www.artfan.net
www.fantasya.net
thor.compnet.ru/dreams

Poprzednia część:

21.01.2005
19:59
smile
[2]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Grrrr.... coś nie wyszło... Pamietaj Shadow, nie zakładaj nowego wątku jedząc kolację :P

Grafika to kolejne cudo podesłane przez Yansa. Pachnie mi to jakims everquestem :P

21.01.2005
20:02
smile
[3]

Szenk [ Master of Blaster ]

Obrazeczek w dechę :DDD

Wracając do Xanthu ---> Mogę potwierdzić Twoje słowa. Później co prawda tłumacze dodawali przypisy (bo w pierwszych tomach i tego nie było) wyjaśniające nieprzetłumaczalne gry słowne - ale co to za przyjemność czytania?
Mnie wystarczyło później, że czytałem tylko posłowia do kolejnych tomów, w których autor dziękuje czytelnikom za nadsyłanie kolejnych gierek słownych, których Anthony nie omieszkał wykorzystywać - a były tego dłuuugie spisy :)

21.01.2005
20:12
[4]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Dokładnie, żadna przyjemność. Po pierwsze to nie lubie jak ktos mi tłumaczy kawał, wiec takie przypisy by mnie dobiły, a po drugie to powieść dużo traci, będąc zlepkiem róznych nieprzetłumaczalnych form.
Jeśli juz miałbym to czytać, to zdecydowanie w oryginale - tylko że wtedy też pewnie bym wszystkiego nie wylapał, aż tak dobry to nie jestem by znać wszystkie znaczenia wyrazów i rózne gry słowne. Przypuszczam też, że część tłumaczy takze ma z tym problemy.
A wracajac do samych tłumaczać - ja podziwiam Cholewę, za Pratchetta. Co prawda klika razy nie udalo mu się przetłumaczyć, ale w większosci wypadków wychodzi mu to świetnie.

21.01.2005
21:12
smile
[5]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Kurcze... odniszę wrażenie że te stworzonka na obrazkach ze wstępniaka na wstępniak są coraz bardziej opatulone...

21.01.2005
21:26
[6]

Runnersan [ Konsul ]

Elf--> Zima.... Śnieg.... Mróz... To i gołe wojowniczki się opatulają:)

22.01.2005
00:48
smile
[7]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

<powolutku wyłazi z kąta, z którego szpiegowała wątek>

Bry :) To ja jestem nieśmiałym szpiegiem, który podczytuje wątek od baaaaaardzo dawna, ale ma opory przed osobistym pojawieniem się tutaj :) Nieopatrznie przyznałam się do tego Shadowowi, który od tamtej pory próbował na różne sposoby zachęcić mnie do napisania czegokolwiek - jak widać od łagodnej perswazji przeszedł do metod przymusu bezpośredniego ;)
Wiem, do czego powinnam się ustosunkować na samym początku i spieszę poinformować, że Martina nie dałam rady JESZCZE zmóc - ale się poprawię, obiecuję ;) Niestety, pierwszy kontakt z nim nie zachęcił mnie specjalnie, bo poczułam się kompletnie zmylona ilością wątków i postaci, ale może miał na to wpływ fakt, ze książkę miałam w łapach zaledwie przed kilka wyjątkowo zabieganych dni i kontakt z nią ograniczał się do pospiesznego podczytywania w tramwajach albo kolejkach. Mam dziwne wrażenie, że nie jest to dobry sposób na poznawanie Martina ;)
Dla odmiany Erikson urzekł mnie niezwykle, chociaż uczciwie przyznam, że podchodziłam do niego jakieś 3 razy, za każdym razem rzucając książkę w kąt po przeczytaniu początku. Ponoć to normalna reakcja ;) No a potem coś nagle zaskoczyło - i poszłooooo. Jak ja mogłam tak długo to omijać? :)

No i na koniec kwestia mojego stosunku do pewnego cyklu... trochę się boję, bo wiem, że są miłośnicy i przeciwnicy i boję się, że jakiś rozjuszony fan zaraz mnie wykopie z wątku, ale czuję, że powinnam się ustosunkować do tej spornej na wątku kwestii <a w każdym razie tak mi kazano :P> A zatem przyznam się, że...
...nie znoszę Czarnej Kompanii :)
No nie dałam rady. Nie zmogłam. Nadludzkim wysiłkiem dociągnęłam do połowy trzeciego tomu, ale przyznam, że z zaciśniętymi zębami i kroplami potu na czole :)))
Inna sprawa, że mój mężczyzna wielbi dziko Czarną Kompanię i wszystkie tomy łypią właśnie na mnie złowrogo z półki :D

Ufff. Jakoś poszło. Ewentualne pretensje proszę zgłaszać do Shadowa, to on mi kazał... ;)))

22.01.2005
00:55
smile
[8]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Gwiazd - ależ to dosyć naturalne że Czarnej Kompani nie lubią kobiety i zniewieściali faceci... ;-)

22.01.2005
01:04
smile
[9]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Czyżby uwielbienie dla Czarnej Kompanii miało być wyznacznikiem prawdziwej męskości? ;))

Cholera, widać wpisałam się w stereotyp kobiet i ich stosunku do CK - ale ja NAPRAWDĘ próbowałam i NAPRAWDĘ nie dałam rady, więc czuję się rozgrzeszona :P

22.01.2005
01:13
smile
[10]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Gwiazd - no, powiedzmy jednym z wyznaczników... ;-)

22.01.2005
01:23
[11]

Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]

Ja tak tylko dla zasady...

Ręce precz od Czarnej Kompanii!!!

BTW... Zysk wyprzedaje Kompanie i mozna nabyc ten rewelacyjny cykl za grosze.

22.01.2005
01:24
smile
[12]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Gulp. Aż boję się spytać czy istnieją takie wyznaczniki fantastyczne, pomagające ustalić czy jest się prawdziwą kobietą ;)))

Zawsze mogę zwalić winę na Shadowa. To on mi kazał napisać o CK, podpuścił mnie, padalec jeden ;) Gdyby nie to, to może by się nie wydało... albo wydałoby się dużo później ;))

22.01.2005
01:37
[13]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Gwiazd - ależ bycie kobietą to nie jest powód do jakiegoś, bo ja wiem, wstydu... ja sie bardzo cieszę że na świecie nie ma samych facetów... :-)

Dibbler - mnie kilku tomów brakuje, muszę zerknąć ...

22.01.2005
01:42
[14]

Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]

Sprostowanie... nie Zysku a Rebisu.

Elf==> Maja je wycofać z rynku (tak pisała Gildia), Ceny 9-12zł. Link poniżej...

22.01.2005
01:59
[15]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Dibbler - akurat te wszystkie mam... szkoda ze Legend nie przeceniają...

22.01.2005
09:09
smile
[16]

Szenk [ Master of Blaster ]

Witam nową twarz, która nie boi się głosić niepopularne poglądy (np. te o CK) :DD
--------------------------------
Elizabeth Hand - Długa noc zimowa
Panią Hand znałem do tej pory z "Przebudzenia księżyca", powieści będącej - jak to nazwałem na swój użytek - feministycznym horrorem :)
Obecnie przeczytałem jej kolejną powieść - będącą jej debiutem literackim - powieść mocno zakręconą, przytłaczającą i niepokojącą. Właściwie trudno coś powiedzieć zarówno o świecie, w jakim dzieje się akcja powieści, jak i o samej akcji - wszystko jest niedopowiedziane i poplątane, rzuceni zostajemy do odległej przyszłości, gdzie na ruinach cywilizacji wegetują resztki ludzkości, ale ludzkości odmienionej poprzez liczne kataklizmy: wojny atomowe, doświadczenia genetyczne, bomby wirusowe i tym podobne przyjemności. Przy tym nie jest opowiedziane, jak doszło do stanu opisanego w książce - możemy się tego tylko domyślać ze skąpych wzmianek rozsianych tu i ówdzie; tak samo możemy się tylko domyślać struktury społecznej opisywanego świata - autorka nie traktuje niczego "łopatologicznie", jakby adresując tę książkę do czytelnika, który w owym świecie żyje, a więc zna obowiązujące w nim realia.
Całość kojarzy mi się z jakimś onirycznym snem, dręczącym koszmarem, przesiąkniętym przemocą, wynaturzeniami różnego rodzaju, mroczną zmysłowością i gwałtem.

Dziwna książka, dwa razy chciałem przerwać czytanie, nie mogąc się zbytnio w niej odnaleźć, ale w końcu zauroczył mnie jej klimat na tyle, że z perwersyjną niejako przyjemnością dokończyłem lektury :)
Polecam tym, którzy lubią takie schizofreniczne klimaty :)

22.01.2005
10:03
smile
[17]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Czarnak Kompania jest błeee :P I to nie jest opinia zniewieściałego faceta. Opinie o wielkosci tego cyklu głoszą jedynie osobniki, które same są zniewieściałe i próbują zasłaniać się uwielbieniem teoretycznie mrocznego cyklu by pokryć tą smutną prawdę. Wszystkim zwolennikom CK serdecznie współczuję :P

Gwiazd-->wiedziałem! Przymus bezpośredni zawsze działa!

elf-->nie marudź. A jak sie nie podoba, to win Yansa. On ma chyba jakąś cenzurę moralna, bo coraz gorsze rzeczy przysyła. Ale jak uważasz ze ta jest opatulona to co myślisz o tej(?) wojowniczce, którą też dostałęm na @ od niego? ----------->

22.01.2005
10:43
[18]

Marvell [ Pretorianin ]

Hmm nie czuję się specjalnie zniewieściały - no może odrobinę heh - a CK mi się podoba. Ck jest napisana (przetłumaczona?) dość siermiężnym językiem, a dodatkowo nie jest specjalnie wesoła - przygody głównych bohaterów przypominają mi pamiętniki spisane przez byłego żołnierza werhmahtu (tu egzekucja cywili, tam mała rzeź itp.), który się nawrócił na dobrą drogę. Mogą to być elementy skutecznie odstraszające zwłaszcza dla płci piękniejszej (w połowie 1go tomu miałem ochotę wywalić książkę do śmietnika).
Ale jestem chyba jedyną osobą która pojawiła się w tym wątku i której nie podoba się Erikson. Że niby jest taki weselszy od CK - jakoś nie zauważyłem? A do 1ej części najlepiej pasuje mi porównanie mojego sąsiada, że to taka godzilla kontra superpotwór (jeśli ktoś jeszcze pamięta te "wybitne" filmy sprzed kilku wieków). Taaak..... no to będęsię już zbierał
No i teraz czytam Siewcę wiatru - Kossakowskiej, książka absolutnie genialna pod każdym względem, chyba zmienię zdanie co do kobiecego fantasy. A tak a propos czy Kossakowsa napisała coś jeszcze?

22.01.2005
10:59
[19]

hazard [ Pretorianin ]

Mnie bardzo podoba się książka "Warcraft Ostatni Strażnik"

22.01.2005
11:00
[20]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Marvell-->Najgorszą rzeczą w CK jest jezyk (pomijając latajace wieloryby :P). Po prostu nie do wytrzymania, a tolerancje mam naprawdę sporą. Sama fabuła i pomysł niełży. Zupenie inaczej niż u Eriksona, wcale nie weselszy, moim zdaniem jeszcze bardziej przygnębiajacy. Ale świetnie napisany. A dodatkowo pełen podetksów. A porówanie do klasyków kinematografii? To samo można powiedzieć o CK... tylko tam trupu ożywają jeszcze częściej.

A Siewca wiatru ma sporo wad. W porównaniu przynajmniej z opowiadaniami anielskimi. Jeśli ich nie cytałeś to od razu sie zabieraj - znacznie lepsze a w dodatku w powieści jest sporo do nich nawiazań. Zostały wydane w zbiorku "Obrońcy królestwa". Oprócz tego Kossakowska spłodziłą kilka opowiadań, nie powiazanych ze sobą.

22.01.2005
11:31
smile
[21]

Marvell [ Pretorianin ]

To jest coś jewszcze lepszego od Siewcy? Jestem pod wrażeniem.
Język w CK może rzeczywiście przyprawić o załamanie, ale może taki miał być - w końcu narratorem jest prosty żołnież - najemnik, a może to wina tłumaczenia?
A co do Eriksona to ilość podtekstów, bohaterów i poziom abstrakcji powoduje że niewiele rozumiem z tej historii (mówię oczywiście cały czas o 1ym tomie), no ale ze wsi jestem to i nie dziwota.

22.01.2005
11:59
[22]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Marvell-->dla mnie Siewca nie wytrzymuje porównania. Powieść była pewnego rodzaju zawodem po rozbudzonych przez opowiadania nadziejach.
CK - czytałem sporo ksiazek, w których narratorem jest prosty żołnierz i dało sie do odczuć, ale czytało się przyjemnie. A to jest po prostu diabelnie drętwe... z braku lepszego słowa.
Kwestia pochodzenia raczej nie odgrywa znaczącej roli w zrozumieniu Eriksona :P Porponuję byś jeszcze raz siadł i przeczytał, mozna robić notatki (za drugim razem troche robiłem - i byłem zaskoczony ile jest powiązań, z których wcześniej nie zdawalem sobie sprawy)

I zapowiedzi Solarisu:

Długa podróż do domu Roberta Silverberga (27 stycznia).

Magom wszystko wolno Mariny i Siergieja Diaczenków (8 lutego).

Oblężenie Lankmaru Fritza Leibera - czwarty tom cyklu, tym razem powieść (22 lutego).

40000 na Gehennie C.J. Cherryh, kończąca cykl Unia/Sojusz.

22.01.2005
12:09
smile
[23]

Szenk [ Master of Blaster ]

Było powiedziane (i napisane nawet): "Ręce precz od Czarnej Kompanii"? Było.
A stosują się? Nie stosują :PPP

Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić jeśli chodzi o CK, to zbytnia skrótowość i lakoniczność języka Cooka - jakby mu się wiecznie spieszyło i koniecznie chciał opisać wszystkie pomysły, w obawie, że nie zdąży :)

22.01.2005
12:21
smile
[24]

garrett [ realny nie realny ]

Ręce precz od Czarnej Kompanii !!!

raz na kilka częsci widze trzeba głośno przypomnieć niektórym :)))))

22.01.2005
12:22
smile
[25]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Ręce precz od Czarnej Kompanii !!!

W sumie coś sensownego jest w tej poradzie. Lepiej g... nie dotykać, bo ręce zaśmierdną :P

22.01.2005
12:32
smile
[26]

Szenk [ Master of Blaster ]

Shadowmage ---> To raczej z troski o profanów - żeby im nie ucięło :PPP

22.01.2005
13:26
smile
[27]

Marvell [ Pretorianin ]

Shadow---> a toś mnie ubawił z tymi notatkami. Wiem co zrobię zasiądziemy z całą rodzinąz zeszytami w rękach a nóż widelec uda nam się rozgryźć tę intrygę.
Ah o mały włos bym zapomniał - ręce precz od czarnej kompanii

22.01.2005
13:40
smile
[28]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Marvell-->to naprawdę jest pomocne, choć może faktycznie brzmi nieco śmiesznie. Jest tyle malutkich szczegółów, które potem układaja sie w większą całość. Poza tym miałem ambicje zrobienia pewnego rodzaju kompendium wiedzy, ale dalem sobie na razie spokój. Może w wakacje :P

Szenk-->to aż tak szkodliwe, ze trzeba amputować kończyny? W taki razie trzymam ręce precz i będę obsmarowywał to niewydarzone "dzieło" na odległosć, bez kontaktu fizycznego :P

22.01.2005
13:56
smile
[29]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

To może ja wyjaśnię, bo widzę, że moje nieopatrzne stwierdzenie o CK wywołało mnóstwo protestów... ;)
Zabierałam się do Czarnej Kompanii z olbrzymimi nadziejami, zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami oraz przekonywana przez mojego mężczyznę, że to świetna książka, wyraziści bohaterowie, rewelacyjna fabuła i ciekawy świat. Może miałam zbyt wygórowane oczekiwania <a może się po prostu nie poznałam, jak to baba ;D>, ale z każda kolejną stroną nie mogłam pozbyć się wrażenia, że czytam zupełnie inny cykl niż ten, który mi polecano. Hstoria wciągęła mnie raczej średnio, a świat niespecjalnie zachwycił - wspomniane przez Shadowa latajace wieloryby wywołały raczej uśmiech politowania. Najgorsze, że nie zainteresował mnie żaden z bohaterów, ani jedna postać nie zasłużyła na moją prawdziwą sympatię, bo wydawali mi się prości, nieciekawi i sztuczni. Być może stąd moja niechęć do tego cyklu - cieżko po prostu z zainteresowaniem czytać kolejne tomy, jeżeli bohaterowie i ich przygody są czytającemu po prostu obojętne.
Do tego wyjątkowo irytowała mnie maniera pisarska Cooka, dziwny język <chociaz to akurat może być winą tłumaczenia> i nadmierna skrótowość, przez co czasem nie mogłam się pozbyć wrażenia, że prześlizguje się jedynie po jakimś temacie zamiast trochę go podrążyć.
Natomiast wsomniane przez Marvella egzekucje i krwiste opisy nie były absolutnie czynnikiem odstraszającym - nie popadajmy w skrajności, w myśl których kobiety rzucają książami dochodząc do jakiejkolwiek walki :) To akurat nie przeszkadzało mi kompletnie.
No ale - jak już mówiłam - to tylko moje zdanie, mam nadzieję, że nie zostanie uznane za herezję ;))
Na pewno nie nazwałabym jej najgorszym znanym mi cyklem <Elryk był o wiele gorszy :D>, ale wciąż nie mam odwagi sięgnąć po nią ponownie, by ewentualnie zmienić zdanie :))

Co do Eriksona, to ilość bohaterów, podtekstów, pomysłów, intryg, pobocznych historii, dziwnych motywów i ogólnych aluzji jest dla mnie dużą zaletą. Inna sprawa, że na początku było mi bardzo ciężko zabrać się za niego porządnie - właśnie z wymienionych powodów. Kompletny chaos, zmiany miejsca akcji i bohaterów <całe szczęście, że jest mała ściągawka z dramatis personae>, zupełnie nowa nomenklatura i pomysły na świat. To trochę zniechęcało, ale w pewnym momencie po prostu coś zaskoczyło i okazało się, że nagromadzenie różnych rzeczy kompletnie nie przeszkadza - a wręcz przeciwnie :)
Poza tym czytając Eriksona miałam duże skojarzenia z Amberem - a przyznam się, że wielbię wręcz ten cykl i może ta sympatia mi się przeniosła ;))

Aha - w kwestii Kossakowskiej: opowiadania są zaiste urocze, ale według mnie "Siewcę wiatru" czyta się równie przyjemnie.

No. To teraz już wszystko jasne :)

22.01.2005
15:08
smile
[30]

Szenk [ Master of Blaster ]

Gwiazd ---> Nie przejmuj się. Podobne "rzeczowe dyskusje" na temat CK wybuchają w tym wątku nieomal cyklicznie - a zakończenie ich jest niezmienne :D
Ale zgodzę się z Tobą w jednym: "nadmierna skrótowość", to jedna z nielicznych bolączek pisarstwa Cooka (przeszkadzało mi to również w cyklu o detektywie Garretcie).

Natomiast mnie cykl "Amber" podobał się mniej niż średnio - ale czytałem go (i to niecały) ładnych parę lat temu. A jak wiadomo, z wiekiem nasza percepcja się zmienia. Niewykluczone, że przy kolejnym bliższym kontakcie z tym cyklem, moje odczucia będą odmienne. Pamiętam, że strasznie nudziły mnie kolejne opisy przejść pomiędzy światami, były długie i praktycznie jednakowe - dochodziło do tego, że przerzucałem kolejne strony, żeby je ominąć.

-----------------
Aha, a co do notatek: pamiętam, że musiałem posiłkować się nimi przy pierwszej lekturze Martina (wiadomo, o jaki cykl chodzi) i na początku przy czytaniu "Dysfunkcji rzeczywistości". Z wiekiem, niestety, pamięć się nie poprawia ;)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-01-22 15:09:53]

22.01.2005
15:20
[31]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Martina przeszedłem bez zadnych notatek (a Eriksona za drugim razem, jak sie starałem wszystko wychwycić). może w przypadku Dysfunkcji by sie to przydało, bo kolejne tomy wychodzą z takimi przerwami ze zapominam co było wczesniej :P

Akurat w Garrecie skrótowość nie raziła. Szczególnie, ze nie jest aż tak nachalna jak w CK. W dodatku zwięzłość komentarzy doskonale pasuje do postaci detektywa. Niemniej jedna z moich koleżanek jak jej dałem do przecyztania stwierdziła, że jest napisane "dziwnym językiem".

O Amberze ani złego słowa :D Że sparafrazuję "Ręce precz od Amberu". Dla mnie to cykl znajdujący się w top 3 fantastyki. Opisy przejsć miedzy swiatami są wielką zaletą, wspaniale budują klimat. A ilość intryg i kombinacje relacji między bohaterami są na najwyższym poziomie. Tyle, ze nie każdemu odpowiada styl Zelaznego, ja go bardz lubię, więc jestem niemalże w niebowzięty.

22.01.2005
16:13
[32]

Zyga [ Urpianin ]

Do "Dysfunkcji" ja też zrobiłem sobie ściągę :)
Jednym z powodów była świadomość, że skazany jestem na czytanie poczególnych tomów w sporych odstępach czasowych.

22.01.2005
16:47
smile
[33]

Marvell [ Pretorianin ]

Gwiazd--> w twoich wypowiedziach jest sprzeczność bo mówisz że ilość wątków i postaci cię zniechęciła do Martina, a mnogość tych samych u Eriksona jest dla ciebie zaletą. Według mnie to pod względem ilości intryg, wątków i postaci ar.ówno Martin jak i Erikson sobie dorównują.
A co do CK to nie wiem czy fakt że ci się nie podoba uznać za zaletę czy wadę i bardzo bym się zdziwił gdyby pojawiła się tu jakaś kobieta i stwierdziła że jest zachwycona tą książką - mógłbym to nawet uznać za dość dziwne - alemoże to wina mojego stereotypowego podejścia do kobiet.

22.01.2005
16:49
smile
[34]

artaban [ swamp thing ]

Opisy przejść między cieniami w "Amberze" są boskie :) Szczególnie, że koń Corwina wabił się Gwiazda i co rusz znajdujemy takie kwiatki jak "chrapliwy oddech Gwiazdy" czy "ślina tocząca się z pyska Gwiazdy"...

Jeśli chodzi o notatki do Ericksona - siedzę właśnie z trzecim tomem (merci, Shadow) i ponownie mam wrażenie, że dopiero po 100-150 stronach większość puzzli wskoczy na swoje miejsce i będę kojarzył "kto jest kto". Notatki tylko zaciemniłyby sprawę.

Czarnej Kompanii nie lubią wyłącznie kobiety i zniewieściali mężczyźni :) Shadow jest tu doskonałym przykładem. Dowodem na jego zniewieściałość jest chociażby trzymany w domu motyl. Może i nazywa się mroczno i gotycko (znaczy - ten motyl), ale przecież żaden prawdziwy mężczyzna nie trzyma w domu kolorowych owadów, n'est ce pas?

Poprę jednak blondynkę w kwestii Kossakowskiej. "Siewca wiatru" w moim odczuciu nie jest krokiem wstecz w stosunku do "Królestwa", ale trzema krokami naprzód. Rozumiem jednak, że gros stałych bywalców wątku ma inne zdanie :)

22.01.2005
17:01
smile
[35]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Kermit-->marsz do łóżka, przeciez lekarz kazał :P Po pierwsze to nie motyl a ćma, po drugie go chyba nie widziałeś, a po trzecie to nie jest kolorowy tylko dwuodcieniowy, a w dodatku w odcieniach mrocznych. A zniewieściali meżczyźni trzymają w domach żywe owady (jak w Milczeniu owiec :P) albo udają, ze są jakimiś oblesnymi płazami :)

22.01.2005
17:27
smile
[36]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Marvell --> być może źle to określiłam. Nie zniechęciła mnie do Martina ilość wątków jako taka. Zniechęcił mnie raczej fakt, że czytałam go fragmentarycznie, spiesząc się, ze świadomością, że muszę jak najszybciej oddać książkę, a czasu na lekturę miałam wtedy niewiele - a w takich warunkach człowiek byłby w stanie zagubić się w o wiele prostszej książce :) Samo nagromadzenie postaci i intryg nie jest absolutnie problemem czy wadą [nie mogę tego zresztą powiedzieć, bo przerwałam szybko lekturę, więc nie mnie to oceniać], ale nie miałam kompletnie okazji wgłębić się porządnie w wykreowany przez niego świat i wczuć w klimat. Ergo: fabuła fabułą, wydała mi się zbyt zagmatwana, ale zapewne poznawana w innych warunkach była interesująca.
W ogóle pozwolę sobie sprostować - słowo "niechęć" jest bardzo złym pojęciem na mój stosunek do Martina. Nazwałabym to nawet pewnym nadużyciem, jeśli nie nadinterpretacją ;) Ja zwyczajnie nie miałam jeszcze okazji go dobrze poznać, a wspomnienie pierwszego kontaktu z książką jest dosyć nieprzyjemne, ale jestem prawie pewna, że jak w końcu dorwę całość w zachłanne łapy, to mi się odmieni :)
Teraz powinno być już jasne. Czasem mam problem z ładnym wyjaśneniem co też mi po głowie biega. Blondynka, rozumiesz ;))
I przykro mi, że okazałam się taka sztampowa w swoim podejściu do Czarnej Kompanii, ale moze to naprawdę zależy od płci i teoria o kobietach [oraz zniewieściałych mężczyznach] jest jednak prawdziwa? ;))

Shadow --> pod "Ręce przed od Amberu!" jestem w stanie podpisać się wszystkimi kończynami :)))

Kermit --> to nie jest motyl :) To Acherontia atropos z rodziny zawisakowatych! :) I lepiej jej nie obrażaj, bo Shadow przestanie nam pożyczać Eriksona ;))

22.01.2005
18:05
smile
[37]

Marvell [ Pretorianin ]

Gwiazd-->zarzut sztampowości w tym przypadku nie ma absolutnie wydźwięku negatywnego, a poza tym nie wiem czy sztampowe podejście jest tutaj na miejscu bo o ile mnie pamięć nie myli to CK czytała tylko Meghan a i to nie jestem pewien. Jak dla mnie to i tak należy cię podziwiać za przeczytanie prawie 3 tomów. A tak szczerze mówiąc to do kupna CK w księgarni podchodziłem z 10 razy i zawsze odrzucał mnie opis z tyłu książki, bo zwykle nie gustuję w taikch mrocznych i mało wyrafinowanych historiach, ale im dalej czytałem tym bardziej pozytywną miałem o CK opinię.
O Martinie zostało tu już powiedziane wszystko i to po kilka razy, a jesli chodzi o mnie to najbardziej podoba mi się u niego nieprzewidywalność, złozoność postaci i intrygi i obalenie mitu o szlachetnych rycerzach i dobrych księżniczkach.

22.01.2005
19:36
smile
[38]

garrett [ realny nie realny ]

artaban --> obrażaj Shadowa ile wlezie :))) Czarnej Kompani trzeba bronić :))), tez widziałem tego motyla Kto by takie na ścianie trzymał :))) A jakby co to Eriksona ja podesle :))

22.01.2005
21:59
smile
[39]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - co byś nie gadał to... mało która dziewczyna czy kobieta darzy sympatią CK i mało który facet nie darzy... statystyka mówi sama za siebie... ;-)
A na scianie to facet nie motyle trzyma tylko --------------->

A mnie dzisiaj księgarnia zczyściła kartę... nieopanowałem się i ...
"Legendy" tom I, "Legendy" tom II, CC MacApp "Subb", WEB Griffina "Odwrót do cholery!" i Jerzego Majki "Brygada Motorowa płk.Maczka. 10. Brygada Kawalerii 1937-1939" znalazły się w moim posiadaniu.

22.01.2005
22:01
smile
[40]

el f [ RONIN-SARMATA ]

heh, a to (link) widzieliście ? ;-)

23.01.2005
00:22
smile
[41]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Dobry wieczór :)

Marvell --> zapewniam Cię, że ja też podziwiam siebie za przeczytanie aż trzech tomów CK ;)) Naprawdę mam nadzieję, że kiedyś podejdę do tego cyklu raz jeszcze - może jakieś długie, nudne wakacje? ;)
Tyle dobrego, że nie wydałam na nią ani złotówki - wszystkie tomy zabrałam Kermitowi. W innym wypadku mogłabym żałować poświęconych na zakup pieniędzy.

garrett --> tez widziałem tego motyla Kto by takie na ścianie trzymał :))) - ja bym z przyjemnością go trzymała na ścianie, ale Shadow nie chce mi go oddac... ;)))

el f --> z tego, co pamiętam, to Ty masz dużo podobnych i równie ślicznych zabawek :) <zachwyt>
Ja na ścianie trzymam łom... ;)

Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz, o której swego czasu rozmawialiśmy z Shadowem - on nie czytał "Kaznodziei"! <zgroza> Jak to tak mozna, no naprawdę... ;))

23.01.2005
00:28
smile
[42]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

O Meghan mowa, więc Meghan tu! :o)

CK zdołałam zmęczyć tylko pierwszy tom, nawet fakt noszenia na darmo w te i we w tę (???? jak to się pisze???) pozostałych tomów nie miał szans sprowokować mnie do czytania dalej.
Przy czym w moim przypadku to nie jest tylko niechęć do CK, już po fakcie okazało się, że inny cykl tegoż autora wywołał równie duży niesmak już po pierwszym tomie. Chodzi oczywiście o detektywa Garretta, z którym zawarłam znajomość krótką i powierzchowną... Reasumując - ja po prostu nie trawię Cooka i - do cholery - nie ma to żadnego (hmmm, może powinnam napisać: ŻADNEGO) związku z brutalnością, krwistością i ogólnie radosną rzeźnią. Przecież już w podstawówce karmiono nas opisami cierpień Juranda, nie wspominając już o sielskich widoczkach z bajek Andersena czy braci Grimm... ;o)

Gwiazd ---> Chyba raczej "nie oglądał" Kaznodziei? :> Ja też nie, ale zdaje się chodzi o komiks?

el f ---> Jestem zawiedziona Twoją postawą... Nie dość, że wyraźnie nie staje Ci wyobraźni, to jeszcze chciałbyś zmrozić biedaczki ;oP

23.01.2005
01:16
[43]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Meghan - cóż, starość nie radość... a błękitnych pigułek na wyobraźnię jeszcze nie wymyślono ;-)
I nikogo nie chcę mrozić, raczej siebie, zmrożonego, wolałbym ogrzać gorącym widoczkiem... ;-)

Jeśli chodzi o CK to mimo iz się zarzekasz, jestes potwierdzeniem reguły...
I nie o "krwistość" CK mi chodzi, bo specjalnie krwista nie jest a raczej o taki... hmmm... wojskowy, militarny typ fantastyki który raczej damom nie odpowiada :-)

23.01.2005
01:17
[44]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Gwiazd - mam i tak znów mnie bierze by coś nabyć nowego :-)

23.01.2005
08:46
smile
[45]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> Oooo, nie wiedziałem, że wydali coś nowego MacAppa - dobrze wiedzieć, wypłata się zbliża :)
A zabaweczki fajne, nie powiem. To na motylki? :D

23.01.2005
10:40
smile
[46]

Marvell [ Pretorianin ]

No to wywołałem Meghan z lasu (bez obrazy)? W przypadku CK nie o krwistość i brutalność mi chodziło bo u Martina, Eriksona i innych też tego nie brakuje. Chodzi mi raczej o pewną antypatyczność głównych bohaterów, których zachowanie w zwłaszcza w 1ym tomie przypomina trochę gestapo a wszystko to okraszone militarnym i niezbyt wyrafinowanym językiem.
A tak a propos sztampowości to gdybym oznajmił nagle na tym wątku że uwielbiam Anię z zielonego wzgórza to byłbym niesztampowy? Czy raczej większość uznałaby mnie za że tak to łagodnie określę "dziwaka"?

23.01.2005
11:16
smile
[47]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Marvell-->dziwaka to nie. Raczej za zniewieściałego mężczyznę :P

Garrett-->następnym razem to śpisz co najwyżej na wycieraczce :P

elf-->takie reczy to ja trzymam w zasięgu ręki (czyli nad łóżkiem :P). Na dalekiej ścianie są niepraktyczne, bo można nie dobiec. A tak bandyci będą sie gapic na "motyle" a ja ich spokojnie, cichaczem przez łeb :P

23.01.2005
12:08
smile
[48]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

el f, Marvell ---> No dobra, chłopaki, rozumiem, że cykl o detektywie Garretcie nie podoba mi się, bo reprezentuje wojskowy typ fantastyki opisany militarnym słownictwem?
A-ha, dobrze wiedzieć ;o)
Ale szczerze mówiąc, nie przeszkadza mi bycie "typową" w kwestii CK. Wystarczy, że wiem, iż książki sygnowane nazwiskiem Glena Cooka mam omijać szerokim łukiem. Tyle jest jeszcze dobrych książek do przeczytania, niektórych nawet niejednokrotnie...

23.01.2005
19:07
smile
[49]

Marvell [ Pretorianin ]

Miałem o tym nie wspominać ale co do Detektywa Garreta to nie wiem jak cały cykl ale Słodki Srebrny Blues jest bardzo przeciętniutki ja kdla mnie, ot taki kryminałek w swiecie fantasy.

23.01.2005
19:28
[50]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - w zasięgu ręki to lepiej mieć jakąś sympatyczną Barettę ;-)

Meghan - nie wiem dlaczego Ci się nie podoba cykl o Garrecie, pisałem jedynie o CK. Garretty czytałem jedynie dwa pierwsze.

Szenk - wypuścił to Amber w serii "Mistrzowie SF i fantasy" a w zapowiedzi jest jeszcze "Swiat bez słońca".

23.01.2005
19:30
[51]

el f [ RONIN-SARMATA ]

edit dla ubogich - Berettę nie Barettę

23.01.2005
20:31
smile
[52]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> "Świat bez słońca" już wydali w 2003 r. - kupiłem sobie wtedy :)

23.01.2005
20:50
smile
[53]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk - to może ja też już kupiłem ? ;-)

24.01.2005
08:45
smile
[54]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> To całkiem bardzo możliwe :D
Sam się muszę mocno pilnować, gdy oglądam w księgarni "nowości" Amberu, które po wysileniu pamięci okazują się pozycjami, które już kiedyś widziałem albo kupiłem, tyle że ze zmienioną okładką :)

------------------------
Kurde blaszka - takiego superbohatera komiksów jeszcze chyba nie było :/

24.01.2005
14:06
[55]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

elf-->mam pozwolenie tylko na broń pneumatyczną niestety ;/

Szenk-->ale pomysł oryginalny :D Wszedzie o tym głośno :P

28 stycznia ukaże się nowa, fascynująca powieść wielkiego mistrza science fiction

ROBERT SILVERBERG

„DŁUGA DROGA DO DOMU”

Dawno temu, na odległą planetę przybył Lud i podporządkował sobie tubylcze inteligentne rasy. Potem przybyli Panowie i podbili Lud. Przez tysiące lat trwała pozorna harmonia, do czasu, gdy Lud postanowił się zbuntować.

Piętnastoletni Joseph Pan Keilloran przebywa w chwili buntu z wizytą u kuzynów na północnym kontynecie. Udaje mu się uciec z pożogi, w której giną wszyscy jego krewni. Przed sobą ma liczącą tysiące mil drogę do domu, przez obszar kontrolowany przez buntowników i zamieszkany przez inteligentne rasy Tubylców. Długa droga do domu całkowicie odmieni jego światopogląd.

24.01.2005
14:10
smile
[56]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - prawdziwy hardkorowiec nie przejmuje się takimi duperelami jak jakieś pozwolenia... ;-)

24.01.2005
14:17
[57]

Enedweth [ Konsul ]

Witam, czy ktoś z Was mógłby mi zrecenzować pokrótce "Narrenturm"?

24.01.2005
14:24
[58]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

elf-->to liczę że sobie potrzelamy na nastepnym "czytaniu" :P

Endeweth-->Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Tło historyczne nawet fajnir zarysowane, mogłoby być tego wiecej, to ksiazka by sie broniła. A tak komedia pomyłek, głowny bohater to idiota latający za spódniczkami, co chwile wpada w jakies kłopoty, ucieka, łapia go, wpada w kłopoty i tak w kółko. Jest troche niezłego humoru, ale to w sumie zdecydowanie za mało. To tyle, jak miało być krótko :)

24.01.2005
15:46
[59]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Lord Demon Rogera Zelaznego i Jane Lindskold. Powieść dokończona przez Lindskold po śmierci Zelaznego. Wariant przerabiany już w „Donnerjacku”, ale tym razem na szczęście autorka powstrzymała się od dużej ingerencji własnej, przez co powieść jest bardziej w stylu Zelaznego, w zasadzie da się wyczuć dodane elementy jedynie miejscami. I bardzo dobrze, bo choć nie czytałem niczego napisanego wyłącznie przez Lindskold, to widać, że talentem i umiejętnościami nie dorównuje Zelaznemu nawet w przybliżeniu. Sama powieść jest bardzo dobra, warta uwagi nie tylko wielbicielom tego autora. Pomysł na fabułę typowy dla niego – demony, istoty z innego wymiaru żyją pośród nas na ziemi, rywalizując z bogami – istotami, które wygnały je z rodzinnego wymiaru. Obie frakcje są jakby żywcem wyjęte z mitologii chińskiej, z resztą są liczne nawiązania do właśnie tej kultury. Główny bohater ma przezwisko Lord Demon, bo jako jedyny zabił boga w licznych wojnach. Gdy go poznajemy ma znacznie bardziej pacyfistyczne zapatrywania, oddał się bez reszty sztuce, a w tej jest mistrzem. Wbrew swej woli zostaje wplątany w kolejne rozgrywki polityczne. Oczywiście mimo początkowych problemów wychodzi z kolejnych opresji zwycięsko. Czyta się świetnie, choć osób nie przepadających za Zelaznym raczej nie zachwyci, bo powieść ma wszystkie wady i zalety jego prozy.

24.01.2005
18:36
smile
[60]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Shadow - jeżeli bedzie w Szczecinie to... why not ?
Bo w Wa-wie odpada - nie przejdę przez bramkę na lotnisku ;-)

25.01.2005
13:34
[61]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

elf-->powiedz, że chcesz zepsuć pałac kultury, wtedy na pewno się poświęcą i wpuszczą :P Albo jedź pociągiem :P

W księgarniach można już znaleźć nowe wydanie powieści "Deus Irae", której autorami jest wybitny duet pisarski - Philip K. Dick oraz Roger Zelazny. W tej książce postanowili dokopać się do korzeni judeochrześcijańskiej religijności. Zamysł ten, zapowiadający się na obrazoburczy, dzięki dobrodusznemu humorowi autorów zaowocował jednak wielce sympatyczną, humanistyczną powieścią.

Książkę wydał Rebis w nowej serii wydań kieszonkowych. Cena to tylko 11 złotych, więc naprawdę warto!

Świat po wojnie jądrowej. Na skażonej ziemi rodzą się nie tylko groteskowe rośliny i stworzenia, ale też groteskowe idee. W małej społeczności Charlottesville w Utah dominuje kult Carletona Lufteufla, sprawcy nieszczęść, które spadły na ludzkość. Urodzony bez rąk i nóg Tibor McMasters, twórca wspaniałego fresku w kościele wyznawców Lufteufla, zaprzęga do swego wózka ukochaną krowę i wyrusza na pielgrzymkę, żeby poznać oblicze Boga Gniewu…

25.01.2005
16:38
smile
[62]

Szenk [ Master of Blaster ]

Paweł Siedlar - Czekając w ciemności
Krótka powieść przypominająca mi opowieści z dreszczykiem w starym stylu. Akcja dzieje się na przemian współcześnie i w XVI (chyba) wieku gdzieś w Europie (raczej we Francji). Niestety, choć lubię tego typu utwory, to w tym przypadku ani niezbyt oryginalny pomysł, ani stylizowany na archaiczny język w rozdziałach dziejących się paręset lat temu, ani niechlujna redakcja tekstu wydawnictwa Fabryka Słów dodatkowo utrudniająca czytanie - nie mają pozytywnego wpływu na ocenę powieści.
Co prawda doczytałem ją do końca, miejscami nawet z niejakim zainteresowaniem - ale ocena ostateczna wypada poniżej średniej.
Tylko dla zagorzałych wielbicieli gatunku, dla tych co już kupili i niejako muszę przeczytać - reszta spokojnie może sobie darować.

26.01.2005
10:24
smile
[63]

Yans [ Więzień Wieczności ]

Zapowiada się ciekawie (no może poza ostatnim zdaniem ;-):

Necrosis: Przebudzenie
Jacek Piekara, Damian Kucharski


Opis wydawcy
Niewidoma mała księżniczka znajduje pocieszycielkę i opiekunkę w starej niani. Co się wydarzy, kiedy na królewski dwór przybędzie potężna czarodziejka – narzeczona jej ojca?
Fałszywy egzorcysta, trudniący się wyłudzaniem pieniędzy od naiwnych, zostaje wezwany do królowej podziemnego świata miasta Kloudobergen – złowrogiej mistrzyni zbrodni, nazywanej Panią. Do czego mają się przydać jego talenty?
Maltretowany przez ojca, wiejski chłopiec odkrywa tajemniczą jaskinię. Czy znajdzie w niej coś, co raz na zawsze odmieni jego życie?
Owładnięty żądzą rodowej zemsty arystokrata otrzymuje plany tajnego przejścia, które doprowadzi jego żołnierzy do samego serca wrogiego zamku. Jaką cenę trzeba będzie zapłacić za przysługi?
Opętana seksualnymi obsesjami piękna złodziejka i cmentarna hiena decyduje się popełnić straszliwe świętokradztwo. Kto wykorzysta jej zdolności, niewiedzę oraz chorobę?
Co łączy tych pięć szczególnych postaci? Wskrzeszą pradawne moce, które mogą zmienić oblicze świata.

26.01.2005
10:29
smile
[64]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Dostałem właśnie od Magdy fajnego linka - przetłumaczony fragment Kruków :-)
Może by dodać do linków we wstępniaku ?

26.01.2005
10:43
smile
[65]

Szenk [ Master of Blaster ]

Yans ---> Damiana Kucharskiego kojarzę z niezłych opowiadań w "Fantasy". Faktycznie może być ciekawy ten "duecik" :)

26.01.2005
11:21
[66]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

elf-->niby mozna, jak jeszcze przypomicie :P Jestem obburzony, mi nie przysłała ;/ :P

Yans-->w Mieczu aniołów jest fragment... szczerze mówiac nie widziałem zbytniej róznicy od Mordimera..

27.01.2005
08:34
smile
[67]

Szenk [ Master of Blaster ]

Przeczytałem wczoraj 3 numer Magazynu Fantastycznego. Muszę stwierdzić, że zamieszczone w nim opowiadania plasują się niżej - jeśli chodzi o ich poziom - od opowiadań zamieszczanych np. w Science Fiction. Ot, takie przeciętniaki, niektóre nieco ponad średnią, niektóre niżej, a niektóre... :)

I jakoś tak się złożyło, że znowu mam rozbrat z fantastyką na jakiś czas - przyszedł czas na trylogię Suworowa :)

27.01.2005
11:49
[68]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

No dobra chłopaki, cała nadzieja w Was - szukam komiksu

Rozmawialiśmy sobie dziś w Kuchni, przy Czajniku, o komiksach naszego dzieciństwa. Oczywiście prym wiódł "Kajko i Kokosz", znany i lubiany przez wszystkich, ale ci co znają, z rozrzewnieniem wspominali też Kleksa Szarloty Pawel i prof. Nerwosolka Baranowskiego ("Ucz się i pracuj, a garb ci sam wyrośnie" :o))
Że Jakub jest "specyficzny" wiedziałam od dawna, ale dziś wyjaśniło się częściowo, dlaczego. Otóż niezatartym piętnem na jego psychice odbił się komiks z lat 80-tych, o pomoc w zidentyfikowaniu którego chcę Was właśnie poprosić. Bohaterami są dwie rodziny: Flanelków i Porcelanków (? tu nie ma pewności, ale coś 'garnkowego'). Jakiś czarny charakter niszczy wytwarzane przez nich szmatki i skorupy, więc panna Flanelkówna z młodym Porcelankiem ruszają do Doliny Zapomnienia, żeby odkryć sprawcę. Oczywiście mają mnóstwo przygód, ktoś ich porywa, oni uciekają, a ściga ich wielkie ptaszysko-smok o wdzięcznym mianie: Naganiacz-Nagabywacz.
Ponoć komiks miał nieziemski klimat (żałujcie, że nie widzieliście błysków w oku i pasji, z jaką mi to mówiono...), niestety tytuł i autor wraz z papierowym oryginałem zginęły w odmętach historii. Pomożecie? :o)

27.01.2005
12:40
smile
[69]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Megan - na mnie nie licz... w owych czasach to mi panny w głowie były a nie jakieś "flanelki" ;-)


Szenk - a co konkretnie Suworowa bierzesz na warsztat ?


Shadowmage - może podpadłeś ? ;-)

27.01.2005
13:11
smile
[70]

Szenk [ Master of Blaster ]

Meghan ---> Pierwsze słyszę :)

el f ---> Trylogię: "Lodołamacz", "Dzień M" i "Ostatnia republika" :)

offtopic:
"Lodołamacza" już zacząłem czytać i zastanawia mnie postać Tuchaczewskiego. U Wołoszańskiego jest przeciwnikiem zbliżenia ZSRR z Niemcami, u Carrella zwolennikiem. U Wołoszańskiego i Carrella jest wybitnym dowódcą, u Suworowa z kolei dowódczym miernotą. Ciekawa postać :D

27.01.2005
13:15
smile
[71]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Przyznam się szczerze, że mnie również opis Meghan z niczym się nie kojarzy, chociaż w pewnym momencie coś jakby drgnęło w pamięci - obawiam się jednak, że nie było to żadne wspomnienie, a jedynie kompletnie nieprzydatne skojarzenie z czymś innym.
Chętnie jednak poznam rozwiązanie zagadki <o ile ktoś ją rozwiąże!>, bo bardzo mnie te Flanelki zaintrygowały :))

27.01.2005
13:20
[72]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk - "U Wołoszańskiego i Carrella jest wybitnym dowódcą," - hmmm.... skłaniałbym się ku Suworowowi, w sumie Tuchaczewski żadnego błyskotliwego sukcesu nie odniósł a przegrana z Polską też za dobrego świadectwa mu nie wystawia.

27.01.2005
13:30
smile
[73]

Szenk [ Master of Blaster ]

el f ---> Z tego co pamiętam, a nie ręczę za dobrą pamięć przy tylu szczegółach przyswojonych w krótkim czasie - i Wołoszański i Carrell winą za klęskę Tuchaczewskiego w wojnie polsko-sowieckiej obarczają Stalina, który był komisarzem w armii (no tak, nie pamiętam już kogo :D), który przeciwstawił się rozkazom z Moskwy i nie pozwolił armii konnej chyba dołączyć na skrzydło wojsk Tuchaczewskiego.
Potem Tuchaczewski "wykazał się" w tłumieniu buntów chłopskich i w opanowaniu buntu w Kronsztadzie.
Następnie był wielkim zwolennikiem unowocześnienia armii czerwonej - i kiedy miał ku temu okazję - wprowadzał te zamysły w życie. Dzięki niemu - wg Wołoszańskiego i Carrella - armia czerwona zaopatrzona była w dużą ilość samolotów i czołgów, i była jedną z najnowocześniejszych na świecie. Według mnie nie świadczy to o "miernocie dowódczej" :)
Natomiast Suworow nic o tym nie wspomina (przynajmniej do miejsca, w którym doczytałem), pisze natomiast o jakiejś koncepcji nieposiadania rezerw podczas prowadzenia walk i o jakiejś bzdurnej taktyce "ataku taranem".

Przepraszam wszystkich za off-topic, ale zaciekawiła mnie ta postać, a raczej odmienny sposób jej widzenia przez różnych autorów, a nie widzę zbytnio sensu zakładania oddzielnego wątku na temat Tuchaczewskiego :)

27.01.2005
14:36
smile
[74]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Mnie też Flanelki zaintrygowały, ale niestety na pewno tego nie czytałem wiec nie pomogę. Cos takiego na pewno dobiłoby sie na mojej psychice :P

elf-->znowu podpadłem? Ja to mam szczęscie :P

A jesli chodzi o dyskusje batalistyczno-militarne, to jest to juz niemal wątkowa tradycja, trzeba tylko do wstępniaka dodać :)

27.01.2005
14:58
smile
[75]

Szenk [ Master of Blaster ]

Shadowmage ---> Hmmm, to ja tu - widać - za krótko jestem, bo takich dyskusji nie za bardzo pamiętam :)

Tak mnie teraz naszło - jak znajdę kiedyś "chwilę" wolnego czasu i chęci, to dokopię się do pierwszego "odcinka". Ciekawy jestem, kto i w jaki sposób zapoczątkował ten "serial" :D

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-01-27 15:25:08]

27.01.2005
18:01
smile
[76]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Szenk-->ciii... nie psuj koncepcji :P A o batalistyce moze nie jest dużo, ale czasem pare postów sie trafia.
A serial zanczy się wątek? Zaczęło sie od tego, ze założyłem wątek o tym, że wydano wreszcie po polsku Nawałnicę Mieczy. O dziwo wątek przetrwał i sie rozwinął, mimo że wcześniejsze próby stworzenia cyklicznego watku o fantastyce padały bardzo szybko.

27.01.2005
18:06
smile
[77]

garrett [ realny nie realny ]

pamiętam jeszcze część 1 wątku :) a dokladniej fakt zalozenia

27.01.2005
18:19
smile
[78]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Skoro tak wspominkowo się zrobiło :

27.01.2005
18:24
smile
[79]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

I znalazłem bardzo kompromitujący tekst Garretta... nie wiem czy nie przestać sie do niego odzywać...

"dzięki Shadowmage -to najlepsza dziś wiadomość na świecie, zaraz chyba się urwę z pracy i popędze do Empiku. Po Czarnej Kompani to jeden z lepszych cykli fantasy

Wstyd towarzyszu Garrett, wstyd :P

27.01.2005
19:45
smile
[80]

garrett [ realny nie realny ]

a jaki tam wstyd :)) Raczej żelazna konsekwencja :))

27.01.2005
20:56
smile
[81]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Szenk - w którymś z tomów Suworow dość dokładnie analizuje ofiary czystki stalinowskiej w szeregach Armii Czerwonej. M.in. rozlicza też tow. Tuchaczewskiego więc nie będę Ci psuł czytania.

Co do Stalina i bitwy Warszawskiej - to też nie najlepiej świadczy o dowódcy że podwładni robią co sami chcą a nie co im każde dowódca... ale gdzieś spotkałem opinię, że gdyby konarmia ruszyła pod Warszawę to całe ugrupowanie Tuchaczewskiego dostałoby dodatkowy cios w plecy właśnie spod Lwowa.

"Następnie był wielkim zwolennikiem unowocześnienia armii czerwonej - i kiedy miał ku temu okazję - wprowadzał te zamysły w życie. Dzięki niemu - wg Wołoszańskiego i Carrella - armia czerwona zaopatrzona była w dużą ilość samolotów i czołgów, i była jedną z najnowocześniejszych na świecie." - do tego też Suworow się odnosi, dość logicznie zresztą :-)
A na marginesie - jakościowego skoku jeśli chodzi o czołgi i samoloty, Armia Czerwona dokonała dopiero po aresztowaniu Tuchaczewskiego - wtedy zaczęto prace projektowe nad późniejszymi T-34, KV, MiG, Jak, Il...

28.01.2005
08:39
smile
[82]

Szenk [ Master of Blaster ]

Hihihi, fajna ta "prehistoria" - ale widzę, że niewiele "twarzy" pozostało z tamtych pierwotnych czasów :)
Szkoda tylko, że link do następnej części prowadzi donikąd, ale to chyba wina mechanizmów forum - więc żeby dalej śledzić tę dyskusję, trzeba chyba skorzystać z archiwum. Dobrze chociaż, że w tytule występuje "Martin", więc będzie łatwiej szukać :)

garrett --- > Godna podziwu i poparcia ta żelazna konsekwencja :)

el f ---> Ja tam wiem tylko tyle, co przeczytam - a gdy to, co czytam sobie przeczy, moja wiedza robi się pogmatwana :)
Carell jeszcze wspominał, że Tuchaczewski był istnym watażką na Dalekim Wschodzie i stworzył tam niejako państwo w państwie bezpośrednio podległe właśnie jemu a nie dalekiej Moskwie - żołnierze dostawali tam ziemie i na nich gospodarowali, a w razie potrzeby formowali bitne jednostki. Poza tym Tuchaczewski - dalej wg Carrela - widziany był przez wielu na następcę Stalina w wyniku puczu wojskowego (Stalin więc właściwie miał powód, żeby się go pozbyć). Natomiast próżno takich informacji szukałem u Wołoszańskiego (zarówno jeśli chodzi o to syberyjskie państwo w państwie jak i o pucz wojskowy), według niego Tuchaczewski był jakby niewinną ofiarą Stalina i sfałszowanych dowodów takiego puczu dokonanych przez wywiad niemiecki :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-01-28 08:38:55]

28.01.2005
13:11
[83]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

There is freedom within, there is freedom without
Try to catch the deluge in a paper cup
There's a battle ahead, many battles are lost
But you'll never see the end of the road
While you're travelling with me

Hey now, hey now
Don't dream it's over
Hey now, hey now
When the world comes in
They come, they come
To build a wall between us
We know they won't win

Now I'm towing my car, there's a hole in the roof
My possessions are causing me suspicion but there's no proof
In the paper today tales of war and of waste
But you turn right over to the T.V. page

Hey now, hey now
Don't dream it's over...



Nie ten wątek? Jakby nie ten, choć pośrednio ten :o)

Martwe ciała w białych kitlach, wszędzie. Malowniczo porozkładane przy stołach, na podłodze, przy biurkach. Wszędzie. A w tle powyższa piosenka.
Tak zaczyna się "Bastion" - film nakręcony na podstawie powieści Stephena Kinga o tymże tytule. Książki nie czytałam, ale po obejrzeniu filmu mam na nią niemały apetyt - Szenk, odłóż proszę na odpowiednią półeczkę ;o) Chyba że w odpowiedzi zaczniecie rzucać gromy i zgniłe jajka na wersję papierową, choć tak dobrego filmu nie dałoby się zrobić z bardzo kiepskiego gniota...
Film składa się z czterech części, z których pierwsze trzy można podpiąć pod hitchcockowski schemat: zacznij trzęsieniem ziemi, a potem stopniowo zwiększaj napięcie. Czwarta część niestety nie wywołuje już takiego wrażenia, napięcia tam niewiele, co jest tym bardziej widoczne po obejrzeniu poprzednich. Niemniej film jako całość jest świetny, postacie są wyraziste i dobrze dobrani aktorzy, historia jest zwarta i ciekawie opowiedziana. A muzyka? No cóż, wystarczyło dziś, żebym usłyszała "hey now hey now don't dream it's over", żeby zobaczyć stado truposzy w białych fartuchach... Podobno takie skrzywienie psychiki jest trwałe, znam kogoś, kto ma tak samo już od kilku lat z niesłabnącą siłą ;o)


P.S. Kuba twierdzi, że Flanelkowie wyglądem ciut przypominali Brombę - ich twarze składały się właściwie z nosa z poprzyczepianymi kropkami oczu i kreskami ust :o)

28.01.2005
13:25
smile
[84]

Szenk [ Master of Blaster ]

Meghan ---> Mnie się film średnio podobał (no, może poza częścią pierwszą, która była fajna), ale za to za książką przepadam. Podczas czytania byłem smutny, że tak szybko przybywa stron przeczytanych, a nieprzeczytanych tak szybko ubywa (mimo że jest ich ok. 1300) :)

28.01.2005
14:00
smile
[85]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Książki nie czytałem ale film "Bastion" raczej mnie zniechęcił niż zachęcił... świetny początek a potem już coraz gorzej, nudniej, naiwniej... boję się zainwestować w papierową cegłę bo co z tym potem zrobię jak się okaże godna filmu ?


A na półce zajmie chyba sporo miejsca...

28.01.2005
14:39
[86]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Szenk-->ano niewiele, częściowo przez brak czasu i inne zajecia, a częsciowo przez Soula :P (np Benedict początkowo widniejący jako Piotr - Tolkien) ludzie się wykruszyli. Mozesz w archiwum poszukac tez po mojej ksywce, zakłądałem z 90% wątków :P

Bastionu ani nie widziałem, ani nie czytałem, ale z opisu była to jedna z niewielu ksiażek Kinga, któa byłaby w stanie mnie zaitersować :)

28.01.2005
15:44
[87]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

el f ---> Zawsze możesz najpierw pożyczyć od Szenka. Zaraz po mnie ;o)

A "Bastion" może i nie jest epokowy, ale po obejrzeniu "Zatoichiego" niemal każdy film wydaje się świetny... Wiecie, dlaczego na reklamach tego japończyka jest napis "Zapomnij o Killu Billu" (cytat dosłowny)? Ja już wiem - jak nie zapomnisz, to zgrzytasz zębodołami ze złości, że już to widziałeś, tylko bardziej spójne, ładniejsze, ciekawsze i w ogóle lepsze.

28.01.2005
19:39
[88]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ja natomiast, w przeciwieństwie do większości, nie widziałam filmu [to chyba nawet nie film, ale miniserial telewizyjny, jeśli dobrze pamiętam?], za to miałam w rękach książkę... i przyznam, że uznałam ją za wyjątkowo fatalną powieść. Jedna z naprawdę kilku [!] książek, które szczerze mnie znudziły. Moim skromnym zdaniem świetnie by jej zrobiło wycięcie części scen, bo w obecnej postaci po jakimś czasie staje się nieznośnie nudna. Między innymi dlatego nigdy nie chciałam zobaczyć filmu - myśl, że na podstawie tej cegły nakręcono cokolwiek, od razu wzbudzała we mnie wewnętrzne drgawki.
Inna sprawa, że wersja filmowa może okazac się interesująca, bo Meghan nie jest pierwszą osobą, od której słyszę bardzo pozytywną opinię na jej temat... ale nadal nie mam odwagi się za nią zabrać ;)

28.01.2005
19:58
smile
[89]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Meghan - "Zatoichiego" jeszcze nie widziałem, ale zobaczę... kumpel ma to na dvd tak więc pożyczę. Póki co to ten mój koleś ogląda sobie film poklatkowo wywijając kataną na lewo i prawo... i bardzo mu się ta zabawa podoba ;-)

Gwiazd - szkoda czasu, jest tyle innych, ciekawszych zajęć... ;-)

28.01.2005
20:11
[90]

Marvell [ Pretorianin ]

Ukończyłem Siewcę Wiatru i podtrzymuję o nim swoją dobrą opinię i tylko teraz muszę przeczytać to po czym można stwierdzić że Siewca jest rozczarowaniem.
Właśnie zaczynam czytać Pana światła - Zelaznego - czytał ktoś może?

28.01.2005
20:29
[91]

Loiosh [ Generaďż˝ ]

Wlasnie przygotowuje sie do matury ustnej z polskiego i szukam ksiazki z paladynem w roli glownej. Tzn. ma byc rycerz, bogobojny, dobry i szlachetny,taki sredniowieczny rycerz idealny. Moglby mi ktos jakas polecic? Bylbym wdzieczny. A gdyby sie jeszcze dobrze czytalo to bylbym wniebowziety:)

28.01.2005
20:38
smile
[92]

Druss [ Ex-Moderator ]

Loiosh-> Może David Eddings i cykle Elenium i Tamuli. To są trylogie, których głównym bohaterem jest paladyn:)

28.01.2005
21:01
[93]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Ale żeby od razu taki idealny... ;))

28.01.2005
21:04
[94]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

el f ---> No tak, może jako film szkoleniowy, jak zabijać, zabijać i jeszcze trochę żelastwem pomachać, jest dobry, ale sam wiesz, że to ciut za mało na dobry film (nie-szkoleniowy). Generalnie naprawdę odniosłam wrażenie, że jest to japońska wersja Kill Bill vol. 1, przy czym duuuuużo gorsza, a scena końcowa to w ogóle dobija - tyle że bardziej jak siekiera prostego rębacza niż jak finezyjny mistrz miecza. Zlanie w jedno fascynacji Fredem Astairem i teledyskami Britney Spears nie jest nawet kiczem, to po prostu tragedia :o/

28.01.2005
22:07
smile
[95]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Dibbler :::. Dzięki za linka. Pozostaje mi czekać, aż do podobnych cen zjadą Asimov i Zelazny :-P

Czy ma ktoś jakieś doświadczenia w kupowaniu książek z Allegro? Tam można nabyć po naprawdę atrakcyjnych cenach właśnie taką Fundację Asimova, czy Amber Zelaznego.

Prośba. Czy ktoś zorientowany może mógłby podzielić Fundacje na cykle i wypisać, jakie tomy wchodzą w skład czego (Fundacja, Roboty itp itd), bo jak czytam stronki polskie, zagraniczne i to, co jest na samych okładkach Fundacji, to wszystko zaczyna mi się, delikatnie mówiąc, pier*** ;o)

28.01.2005
22:31
smile
[96]

garrett [ realny nie realny ]

a ja w przeciwieństwie do Meghan uważam Zatoichi za swietny film , a hasło reklamowe nawiązujące do Kill Billa jest bardzo nietrafione...nie ma z nim prawie nic wspólnego, chyba ze katane :)

Bastion Kinga mnie znudził :) I książka i mini-serial.

29.01.2005
01:02
[97]

Zyga [ Urpianin ]

Paudyn --> cytuję za niejakim Benedictem :)

Po pierwsze - zbiór opowiadań Świat Robotów. (Jeśli masz życzenie, możesz wcześniej przeczytać 2 zbiory: Ja, Robot oraz niepublikowany w Polsce The Rest of Robots. Opowiadania w tych dwu zbiorach również opowiadają o 3 prawach robotyki, i w cyklu Roboty Asimov się do nich często odnosi. W Świecie Robotów zamieszczone są wszystkie ważniejsze opowiadania z 2 poprzednich oraz kilka innych)

Po drugie cykl Roboty: 1. Pozytonowy detektyw (ang: Caves of Steel), 2. Nagie słońce, 3. Roboty z Planety Świtu, 4. Roboty i Imperium. (Cykl opowiada o erze robotyki, która trwała 20 kilka tysięcy lat. Pierwsze 3 powieści mają charakter kryminalny, a ich głównymi bohaterami są 2 detektywi - człowiek Baley i robot Daneel-Olivaw. W 3 części po raz pierwszy pojawia się psychohistoria, a 4 część stanowi bezpośrednie nawiązanie do Fundacji. W 4 części rozgrywają się też wydarzenia, które zadecydują ostatecznie o upadku robotyki)

Po trzecie cykl Imperium Galaktyczne: 1. Gwiazdy jak pył, 2. Prądy przetrzeni, 3. Kamyk na niebie. (Luźna struktura kolonialno-federacyjna jako system polityczny Galaktyki upadła w "Robotach i Imperium", Trzy Prawa Robotyki zostały obalone. Robotyka zanika, a Ziemia staje się zacfanym światkiem. Imperium Galaktyczne zostaje proklamowane dopiero w drugiej części cyklu. Chronologicznie jako pierwszy powstał "Kamyk na niebie")

Po czwarte - Fundacja - kolejność chronologiczną podał Shadowmage. (Preludium f.., Narodziny f..., Fundacja, F.. i Imerium, Druga f..., Agent f..., F.... i Ziemia)
Tomy 3-5 powstały na początku, są nazywane Trylogią Fundacji. I choć każdy z nich przypomina trochę zbiór opowiadań, to jest to nierozerwalna całość, jedna powieść!
Dwa pierwsze tomy (tom drugi również pod nazwą "Korzenie Fundacji") zostały napisane na samym końcu, i są podobno dosyć słabe.
Poza tym, do Robotów Asimova stworzono wiele dopisków, ale większość z nich nijak ma się do ogólnej fabuły. O zarzuceniu trzech praw robotyki opowiada trylogia Rogera MacBride'a Alena "Caliban" (1. Isaac Asimov's Caliban, 2. Isaac Asimov's Inferno, 3. Isaac Asimov's Utopia) - chronologicznie pomiędzy Robotami i Imperium Galaktycznym.
Tak się ma chronologia. Asimov pisał te książki w zupełnie innym porządku. Jeżeli chcesz zacząć od Fundacji - przeczytaj Trylogię. Przed Fundacją i Ziemią radzę przeczytać Świat Robotów oraz całe Roboty. Być może przyda się też przeczytać Kamyk na niebie, ponieważ opisuje on sytauację na Ziemi w czasach Imperium Trantorskiego. Przed bezpośrednim przystąpieniem do ostatniego tomu Fundacji dobrze jest mieć w pamięci w miarę szczegółowo wydarzenia opisane w Agencie Fundacji, stąd propozycja, abyś zapoznał się z nim bezpośrednio przed Fundacją i Ziemią. Zanim sięgniesz po prequele Fundacji - tomy 1-2 cyklu, powienieneś znać całą resztę serii (czyli opowiadania, Roboty, Imperium oraz pozostałe tomy Fundacji), ponieważ Asimov przyznał, że wtedy można je najlepiej zrozumieć. Na koniec możesz jeszcze raz sięgnąć po Trylogię Fundacji, która wspaniale zwieńczy dzieło.
Jak widzisz, Rebis niezbyt zainteresował się tym, za co się zabrał, i zamiast wydać jednocześnie pozostałe tomy serii, zabrał się za jakieś bzdury, zwane Drugą Trylogią. Opowiadania, Roboty oraz Iperium wydała Prima (chyba tylko to 1 wydawnictwo) na początku lat 90-tych. Cała Fundacja była wydawana dotychczas co najmniej 3-krotnie - przez Primę, Wydawnictwo Poznańskie (najpopularniejsze) i Gryffina.

Koniec cytatu :)

29.01.2005
09:58
smile
[98]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Zyga :::> Wielkie dzięki. Zaraz to sobie wszystko dokładnie rozpiszę na karteczce ;oPP

29.01.2005
10:15
[99]

Loiosh [ Generaďż˝ ]

Druss --> Dzieki, napewno sprawdze,tylko uh....trylogia, czekaja mnie dlugie wieczory:)

29.01.2005
11:24
[100]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Marvell-->szczerze, to jesli nie czytasz Pana Światła w oryginale to sobie daruj, bo ksiazka straciła kolosalnie dużo na tłumaczeniu, a samego tłumoka to trzeba by rozstrzelać, albo lepiej wcześniej poddać długoletnim torturom. Pomijajć kompletne spłaszczenie symboliki, to nawet słowo w słowo nie umiał przetłumaczyć Mój kumpel zawsze podaje jako przykład coś takiego:
"The Garuda Bird, Mount of Vishnu" - oryginał
"Ptak Garuda, zwany Górą Wisznu" - polisz werszyn

Ale jest nadzieja - w tym roku jeśli bogowie pradawnej Norwegii dadzą ukaze się nowe tłumaczenie, jest nadzieja ze znacznie lepsze.

Paudyn-->jak rozumiem to bojowe zadanie zrobiono juz za mnie? A jeśli chodzi o allegro to trochę kupuję, ale wbrew pozorom niektóre oferty wcale nie są tak korzystne jak sie wydają. O ile pamiętam, to Amber caly kosztuje coś koło 300 zł, a ja mogę mieć go za jakieś dwieście pewnie kupując w Zysku (co prawda jeszcze bez ostatniego tomu, ale to kwestia miesiaca).

A teraz przymierzam sie do zakłądania nowej.

29.01.2005
11:39
[101]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

NOWY WĄTEK:

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.