Macu [ Santiago Bernabeu ]
I co niedowiarki? EA Sports też potrafi.
UEFA Champions League 2004/2005 - Pierwsze spojrzenie
„Możesz mieć największe gwiazdy w zespole, najlepszy stadion i najlepszy sprzęt... ale jeśli nie wygrywasz meczy, to wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Musisz wygrywać, a w szczególności, wywalczyć upragniony puchar po raz pierwszy w swojej karierze.”
Jose Mourinho
Kiedy zaczynałem interesować się piłką nożną, a było to w dosyć młodym wieku, muzyka tytułowa Ligi Mistrzów zawsze mnie elektryzowała. Do tego gwiazdka w logo i przede wszystkim – wielkie piłkarskie emocje. Przez te kilkanaście lat nic się nie zmieniło. No, z wyjątkiem jednego – największa futbolowa impreza na Starym Kontynencie doczekała się swojego godnego przedstawiciela na rynku gier komputerowych. Co prawda wcześniej wydawana była gra UEFA Champions League, nawet już nie pamiętam przez kogo, ale była to po prostu, mówiąc potocznie, kicha. Teraz produkcją Ligi Mistrzów zajęła się najbardziej doświadczona firma produkująca wirtualne kopane – Electronic Arts Sports. Dzięki podpisaniu umowy z Adidasem i federacją UEFA w lutym 2005 roku na sklepowe półki trafi UEFA Champions League 2004/2005.
Tak się złożyło, że dzięki uprzejmości EA Polska miałem możliwość odwiedzenia ich siedziby i przetestowania wersji beta opisywanej gry. Jak światu podana została informacja, że UEFA Champions League 2004/2005 jest w trakcie przygotowania większość zareagowała stanowczo: „Po co nam dwie takie same gry w przeciągu trzech miesięcy? EA znów chce na nas zarobić!” Jednak tak nie jest! Już po obejrzeniu intra zaczynającego się muzyką z Ligi Mistrzów i logiem, a kończącym się na fragmentach z gry, można stwierdzić, że ta gra posiada w sobie to „coś”. W tym przypadku jest to klimat najbardziej prestiżowego europejskiego turnieju.
Po obejrzeniu intra moim oczom ukazało się główne menu z takimi oto opcjami: The Season, Play now, Games mode, Online, My Champions League oraz Create player. Szczegółowe opisania każdego z nich w dalszej części zapowiedzi. Słowem wstępu pierwszą pozycję przyrównać można do kariery z FIFY, jednak, uwaga, uwaga, The Season jest jeszcze bardziej rozbudowany!
Zanim rozpocząłem wielki sezon postanowiłem zagrać jeden sparing, w celu przyswojenia sobie przycisków pada PS2, a także ogólnego spojrzenia na grę. Pierwsze spostrzeżenie – bardzo fajny cinematics wstępowy, acz mógłby być trochę dłuższy. Ale w sumie i tak większość graczy od razu przechodzi do gry, więc za minus tego uznać nie można. Druga i chyba jedna z najważniejszych sprawa – nowi komentatorzy! W pierwszym momencie myślałem, że się przesłyszałem, ale jednak nie. Co można o nich powiedzieć? O wiele ciekawiej komentują od pana Motsona i jego kolegi z poprzednich edycji gier EA Sports :) Komentatorzy [niestety nie podane zostały żadne nazwiska] emocjonują się przebiegiem meczu, a dodatkowo podają różne informacje na temat graczy. Super!
Odnośnie samej rozgrywki – dobry gameplay z FIFA 2005 jest jeszcze lepszy. Wydaję mi się, że zwody zostały jeszcze bardziej dopracowane. Co do przebiegu meczu – sędziowie dobrze stosują przywilej korzyści, a dodatkowo, gdy decydują się na taką możliwość, w prawym górnym rogu pojawia się ikonka informująca gracza [rodem z Pro Evolution Soccer 4]. Jak już pewnie widzieliście, na pasku u góry ekranu jest czasomierz oraz aktualny wynik. Dodatkowo pojawiają się tam na bieżąco statystyki z meczu.
Inną sprawą są powtórki. Podczas chwilowych przerw w grze, jak na przykład rzut z autu, realizatorzy prezentują nam najciekawsze momenty spotkania. Może to być bramka lub fatalnie zmarnowana sytuacja.
Zmiana zaszła także po strzeleniu bramki – tuż po wylądowaniu futbolówki w siatce w lewym rogu wyskakuje nam zrzut jakby z tablicy świetlnej. Wygląda to naprawdę fajnie.
Stałe fragmenty gry – zacznę od rzutu rożnego. Całkowicie został zmieniony system wykonywania kornerów. Mamy teraz możliwość rozegrania czterech możliwości, a dodatkowo sami ustalamy kierunek lotu i siłę uderzenia piłki. Już nie jest tak łatwo zdobyć gola z rzutu rożnego.
Rzuty wolne także uległy zmianie. I tutaj wraz z GregP zadawaliśmy sobie nawzajem pytanie: czy ogromny prostokąt na bramce, na którą strzelamy, jest potrzebny? Bo, nie wiem czy to jest na którymś z prezentowanych w sieci screenów, ale podczas oddawania strzału z rzutu wolnego musimy ustawić wielki błękitny prostokąt. Oprócz tego mamy do wyboru: normalny strzał, podkręcony oraz lob [za każdy odpowiada inny przycisk].
Warto by wspomnieć także o sędziowaniu, bo oprócz przywileju korzyści, może on gwizdać zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażamy. Jedna z nowych opcji EA, czyli „złe decyzje sędziego” to pomyłki arbitrów podczas spalonych, przekroczenia piłek linii, rzutów rożnych, autów, a także karnych. Słaby wzrok sędziego może nam uratować życie, a może także wyrzucić nas na bruk. Muszę przyznać – jest to kolejna świetna opcja. Do arbitra należy także podejmowanie decyzji o doliczonym czasie gry [podobnie jak w przywileju korzyści, jesteśmy informowani o tym w prawym górnym rogu].
A teraz ponownie proszę o wzmożoną uwagę – w UEFA CL 2004/2005 odgwizdywane są zagrania ręką! Niestety, nadal nie ma specjalnego przycisku odpowiadającego za to, ale i tak wygląda to bardzo ciekawie.
Słów kilka o grafice – EA przyzwyczaiło już nas do bardzo dobrej jakościowo grafice. Każdy element jest szczegółowo dopracowany. Twarze zawodników, stroje, kibice, flagi, stadiony – wszystko. Piorun by ich strzelił – normalnie nie ma się do czego przyczepić ;)
Tak właśnie prezentuje się meczowa rozgrywka. Sam mecz towarzyski jest ciekawy, a co dopiero, gdy walczymy na śmierć i życie o awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów!
Najciekawszym trybem gry w FIFIE była kariera. Jak już wspomniałem, tutaj mamy coś podobnego. Ważny jest poziom, na jakim rozgrywamy spotkania, gdyż od tego zależy, ile punktów zdobędziemy, a tym samym w jakim czasie odblokujemy bonusy. Ale po kolei. Już na dzień dobry istna rewolucja – tworzymy menadżera, czyli swój wizerunek! Zaczynamy na imieniu i nazwisku, a kończymy na takich szczegółach, jak zarost, czy kolor oczu. Wbrew pozorom cały ten proces tworzenia „siebie” jest bardzo ważny, ale o tym później. Po wykreowaniu menadżera wybieramy klub, którym chcemy sterować. W wersji beta można było grać drużyną z włoskiej Serie A, hiszpańskiej Primera Division, angielskiej Premiership, francuskiej La Championnat oraz niemieckiej Bundesligi. Gdy tylko obejmiemy stanowisku w jednym z klubów od razu dostajemy wiadomość-rozkaz od prezesa, którego władzę porównać można do monarchii absolutnej. Pierwsze zadanie – wygrać decydujący o awansie do Ligi Mistrzów mecz w krajowych rozgrywkach. Porażka oznacza utratę posady. Gdy uda nam się to zrealizować lądujemy na pierwszych stronach gazet. Odnośnie samej rozgrywki meczowej – o wiele większe emocje. Już przed meczem czuć ogromną presję. I tutaj kolejna nowa opcja – TalkRadio, czyli rozmowy Tony’ego Cascarino i Patricka Kinghorna [prezenterzy najpopularniejszej w Brytanii stacji radiowo-sportowej TalkSport] z kibicami naszej drużyny. Mogą oni nas krytykować, a mogą wychwalać. Ma to oczywiście wpływ na grę naszych zawodników. Co do samego meczu - podczaszach ciekawszych momentów gry wyskakuje nam okienko, w którym realizator pokazuje nam… nasze własne menadżerskie reakcje [to właśnie dlatego dosyć ważny jest proces tworzenia menadżera]! I dla przykładu – tracimy gola w głupiej sytuacji to podczas powtórki w owym okienku widzimy jak nasza postać denerwuje się, ciska butelką, czy skacze do góry. Jedno słowo: ekstra!
Pisałem, że wygranie pierwszego spotkania jest naszym zadaniem nadanym przez prezesa. Takich zadań w grze jest ponad 50! Wśród nich między innymi takie, jak oddanie pięciu celnych strzałów na bramkę przeciwnika, sprzedanie najlepszego zawodnika, kupienie nowego na jego miejsce, itd. Emocje zapewnione. Jedyne, czego brakuje, to adnotacja, że w UEFA Champions League 2004/2005 nie mogą grać osoby ze słabym sercem ;-)
Drugą opcją jest Games Mode, a tam następujące rodzaje gry: Champions League, Home and Away, Tournament, Situation oraz Practise. Wszystkie, oprócz Champions League, znamy z EURO 2004 oraz FIFA 2005, więc nie ma co ich opisywać. Więc opiszę tylko ową „Ligę Mistrzów”.
Niestety, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, nie ma możliwości [albo ja nie znalazłem :P] zagrania prawdziwych grup z tej edycji. No ale można to pominąć. Do wyboru mamy 239 klubów, w tym trzy polskie. Tradycyjnie są to: Legia Warszawa, Wisła Kraków oraz Polonia Warszawa. I tutaj chciałbym wyjaśnić wszystkie wątpliwości, dlaczego akurat te zespoły – otóż prawdopodobnie EA Sports podpisało długoterminową umowę z tymi klubami. Niestety, takie mamy czasy, że wszystkim rządzą umowy i pieniądze z nich płynące… Ale koniec już z tym offtopickiem.
Muszę to napisać – aż mi się łezka w oku zakręciła, gdy po ustawieniu drużyn i obraniu Legii do grania zobaczyłem logo warszawskiego zespołu w Lidze Mistrzów :) Tutaj niestety nie możemy stworzyć menadżera, ale i tak jest bardzo dużo emocji. Ha! Polskie drużyny znowu w Champions League! :)
A teraz trochę o bonusach wynikających z dobrych wyników w Sezonie. Niestety, nie mogłem ich przetestować osobiście [z braku czasu], ale krótko o nich wspomnę. Do odblokowania mamy sześć rodzajów gry. Invisible walls – coś na wzór hali, Beach ball – plażówka! Turbo mode – o wiele szybsza rozgrywka, 7 on 7 – pamiętacie reklamę Nike’a? Najlepszy bramkarz, trzech najlepszych obrońców, dwóch pomocników, również światowej klasy oraz jeden napastnik. Blindfold the ref – ślepy śedzia :) 1st Person Mode – mecz rozgrywamy z widoku oczu zawodnika, który ma piłkę! WOW!
Na koniec przedstawię ligi, jakie mamy w grze: oprócz tych dostępnych w The Season możemy grać również zespołami z ligi norweskiej, portugalskiej, szkockiej, szwedzkiej, szwajcarskiej, austriackiej, belgijskiej, duńskiej oraz holenderskiej. Dodatkowo znana kategoria „Reszta Europy”.
Reasumując, gra UEFA Champions League 2004/2005 jest grą bardzo dobrą, żeby nie powiedzieć, że świetną. Przede wszystkim doskonale odzwierciedlony klimat Ligi Mistrzów. Do tego dochodzi multum nowych opcji i wspomniane bonusy. Widać, że Electronic Arts wzięło sobie do serca udaną premierę Pro Evolution Soccer 4 i wreszcie zabrało się za pracę. Bo wreszcie mamy i halówkę, i plażówkę. Ale tak nawiązując do tego PES4 to po raz kolejny powtórzę: produkcje EA Sports i KONAMI to dwie zupełnie inne gry i nie można ich porównywać. To tak, jakby ktoś na siłę chciał pokazać, że przygodówka jest lepsza od zręcznościówki. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać lutego, kiedy to wyjdzie pełna wersja UEFA Champions League 2004/2005. A i jeszcze jedna rzecz – jeżeli gra się Wam podoba to nie żałujecie pieniędzy na oryginał. Jest duże prawdopodobieństwo, że w edycji FIFA 2006 ujrzymy upragnioną Ligę polską, ale to zależy od ilości sprzedanych egzemplarzy obecnie przechodzącej testy gry odwzorowującej Ligę Mistrzów.
P.S. Gorące pozdrowienia dla całej ekipy EA Polska, a w szczególności dla Grześka i dla Szefa - Jarka :)
UEFA Champions League 2004/2005 - Pierwsze spojrzenie
„Możesz mieć największe gwiazdy w zespole, najlepszy stadion i najlepszy sprzęt... ale jeśli nie wygrywasz meczy, to wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Musisz wygrywać, a w szczególności, wywalczyć upragniony puchar po raz pierwszy w swojej karierze.”
Jose Mourinho
Kiedy zaczynałem interesować się piłką nożną, a było to w dosyć młodym wieku, muzyka tytułowa Ligi Mistrzów zawsze mnie elektryzowała. Do tego gwiazdka w logo i przede wszystkim – wielkie piłkarskie emocje. Przez te kilkanaście lat nic się nie zmieniło. No, z wyjątkiem jednego – największa futbolowa impreza na Starym Kontynencie doczekała się swojego godnego przedstawiciela na rynku gier komputerowych. Co prawda wcześniej wydawana była gra UEFA Champions League, nawet już nie pamiętam przez kogo, ale była to po prostu, mówiąc potocznie, kicha. Teraz produkcją Ligi Mistrzów zajęła się najbardziej doświadczona firma produkująca wirtualne kopane – Electronic Arts Sports. Dzięki podpisaniu umowy z Adidasem i federacją UEFA w lutym 2005 roku na sklepowe półki trafi UEFA Champions League 2004/2005.
Tak się złożyło, że dzięki uprzejmości EA Polska miałem możliwość odwiedzenia ich siedziby i przetestowania wersji beta opisywanej gry. Jak światu podana została informacja, że UEFA Champions League 2004/2005 jest w trakcie przygotowania większość zareagowała stanowczo: „Po co nam dwie takie same gry w przeciągu trzech miesięcy? EA znów chce na nas zarobić!” Jednak tak nie jest! Już po obejrzeniu intra zaczynającego się muzyką z Ligi Mistrzów i logiem, a kończącym się na fragmentach z gry, można stwierdzić, że ta gra posiada w sobie to „coś”. W tym przypadku jest to klimat najbardziej prestiżowego europejskiego turnieju.
Po obejrzeniu intra moim oczom ukazało się główne menu z takimi oto opcjami: The Season, Play now, Games mode, Online, My Champions League oraz Create player. Szczegółowe opisania każdego z nich w dalszej części zapowiedzi. Słowem wstępu pierwszą pozycję przyrównać można do kariery z FIFY, jednak, uwaga, uwaga, The Season jest jeszcze bardziej rozbudowany!
Zanim rozpocząłem wielki sezon postanowiłem zagrać jeden sparing, w celu przyswojenia sobie przycisków pada PS2, a także ogólnego spojrzenia na grę. Pierwsze spostrzeżenie – bardzo fajny cinematics wstępowy, acz mógłby być trochę dłuższy. Ale w sumie i tak większość graczy od razu przechodzi do gry, więc za minus tego uznać nie można. Druga i chyba jedna z najważniejszych sprawa – nowi komentatorzy! W pierwszym momencie myślałem, że się przesłyszałem, ale jednak nie. Co można o nich powiedzieć? O wiele ciekawiej komentują od pana Motsona i jego kolegi z poprzednich edycji gier EA Sports :) Komentatorzy [niestety nie podane zostały żadne nazwiska] emocjonują się przebiegiem meczu, a dodatkowo podają różne informacje na temat graczy. Super!
Odnośnie samej rozgrywki – dobry gameplay z FIFA 2005 jest jeszcze lepszy. Wydaję mi się, że zwody zostały jeszcze bardziej dopracowane. Co do przebiegu meczu – sędziowie dobrze stosują przywilej korzyści, a dodatkowo, gdy decydują się na taką możliwość, w prawym górnym rogu pojawia się ikonka informująca gracza [rodem z Pro Evolution Soccer 4]. Jak już pewnie widzieliście, na pasku u góry ekranu jest czasomierz oraz aktualny wynik. Dodatkowo pojawiają się tam na bieżąco statystyki z meczu.
Inną sprawą są powtórki. Podczas chwilowych przerw w grze, jak na przykład rzut z autu, realizatorzy prezentują nam najciekawsze momenty spotkania. Może to być bramka lub fatalnie zmarnowana sytuacja.
Zmiana zaszła także po strzeleniu bramki – tuż po wylądowaniu futbolówki w siatce w lewym rogu wyskakuje nam zrzut jakby z tablicy świetlnej. Wygląda to naprawdę fajnie.
Stałe fragmenty gry – zacznę od rzutu rożnego. Całkowicie został zmieniony system wykonywania kornerów. Mamy teraz możliwość rozegrania czterech możliwości, a dodatkowo sami ustalamy kierunek lotu i siłę uderzenia piłki. Już nie jest tak łatwo zdobyć gola z rzutu rożnego.
Rzuty wolne także uległy zmianie. I tutaj wraz z GregP zadawaliśmy sobie nawzajem pytanie: czy ogromny prostokąt na bramce, na którą strzelamy, jest potrzebny? Bo, nie wiem czy to jest na którymś z prezentowanych w sieci screenów, ale podczas oddawania strzału z rzutu wolnego musimy ustawić wielki błękitny prostokąt. Oprócz tego mamy do wyboru: normalny strzał, podkręcony oraz lob [za każdy odpowiada inny przycisk].
Warto by wspomnieć także o sędziowaniu, bo oprócz przywileju korzyści, może on gwizdać zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażamy. Jedna z nowych opcji EA, czyli „złe decyzje sędziego” to pomyłki arbitrów podczas spalonych, przekroczenia piłek linii, rzutów rożnych, autów, a także karnych. Słaby wzrok sędziego może nam uratować życie, a może także wyrzucić nas na bruk. Muszę przyznać – jest to kolejna świetna opcja. Do arbitra należy także podejmowanie decyzji o doliczonym czasie gry [podobnie jak w przywileju korzyści, jesteśmy informowani o tym w prawym górnym rogu].
A teraz ponownie proszę o wzmożoną uwagę – w UEFA CL 2004/2005 odgwizdywane są zagrania ręką! Niestety, nadal nie ma specjalnego przycisku odpowiadającego za to, ale i tak wygląda to bardzo ciekawie.
Słów kilka o grafice – EA przyzwyczaiło już nas do bardzo dobrej jakościowo grafice. Każdy element jest szczegółowo dopracowany. Twarze zawodników, stroje, kibice, flagi, stadiony – wszystko. Piorun by ich strzelił – normalnie nie ma się do czego przyczepić ;)
Tak właśnie prezentuje się meczowa rozgrywka. Sam mecz towarzyski jest ciekawy, a co dopiero, gdy walczymy na śmierć i życie o awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów!
Najciekawszym trybem gry w FIFIE była kariera. Jak już wspomniałem, tutaj mamy coś podobnego. Ważny jest poziom, na jakim rozgrywamy spotkania, gdyż od tego zależy, ile punktów zdobędziemy, a tym samym w jakim czasie odblokujemy bonusy. Ale po kolei. Już na dzień dobry istna rewolucja – tworzymy menadżera, czyli swój wizerunek! Zaczynamy na imieniu i nazwisku, a kończymy na takich szczegółach, jak zarost, czy kolor oczu. Wbrew pozorom cały ten proces tworzenia „siebie” jest bardzo ważny, ale o tym później. Po wykreowaniu menadżera wybieramy klub, którym chcemy sterować. W wersji beta można było grać drużyną z włoskiej Serie A, hiszpańskiej Primera Division, angielskiej Premiership, francuskiej La Championnat oraz niemieckiej Bundesligi. Gdy tylko obejmiemy stanowisku w jednym z klubów od razu dostajemy wiadomość-rozkaz od prezesa, którego władzę porównać można do monarchii absolutnej. Pierwsze zadanie – wygrać decydujący o awansie do Ligi Mistrzów mecz w krajowych rozgrywkach. Porażka oznacza utratę posady. Gdy uda nam się to zrealizować lądujemy na pierwszych stronach gazet. Odnośnie samej rozgrywki meczowej – o wiele większe emocje. Już przed meczem czuć ogromną presję. I tutaj kolejna nowa opcja – TalkRadio, czyli rozmowy Tony’ego Cascarino i Patricka Kinghorna [prezenterzy najpopularniejszej w Brytanii stacji radiowo-sportowej TalkSport] z kibicami naszej drużyny. Mogą oni nas krytykować, a mogą wychwalać. Ma to oczywiście wpływ na grę naszych zawodników. Co do samego meczu - podczaszach ciekawszych momentów gry wyskakuje nam okienko, w którym realizator pokazuje nam… nasze własne menadżerskie reakcje [to właśnie dlatego dosyć ważny jest proces tworzenia menadżera]! I dla przykładu – tracimy gola w głupiej sytuacji to podczas powtórki w owym okienku widzimy jak nasza postać denerwuje się, ciska butelką, czy skacze do góry. Jedno słowo: ekstra!
Pisałem, że wygranie pierwszego spotkania jest naszym zadaniem nadanym przez prezesa. Takich zadań w grze jest ponad 50! Wśród nich między innymi takie, jak oddanie pięciu celnych strzałów na bramkę przeciwnika, sprzedanie najlepszego zawodnika, kupienie nowego na jego miejsce, itd. Emocje zapewnione. Jedyne, czego brakuje, to adnotacja, że w UEFA Champions League 2004/2005 nie mogą grać osoby ze słabym sercem ;-)
Drugą opcją jest Games Mode, a tam następujące rodzaje gry: Champions League, Home and Away, Tournament, Situation oraz Practise. Wszystkie, oprócz Champions League, znamy z EURO 2004 oraz FIFA 2005, więc nie ma co ich opisywać. Więc opiszę tylko ową „Ligę Mistrzów”.
Niestety, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, nie ma możliwości [albo ja nie znalazłem :P] zagrania prawdziwych grup z tej edycji. No ale można to pominąć. Do wyboru mamy 239 klubów, w tym trzy polskie. Tradycyjnie są to: Legia Warszawa, Wisła Kraków oraz Polonia Warszawa. I tutaj chciałbym wyjaśnić wszystkie wątpliwości, dlaczego akurat te zespoły – otóż prawdopodobnie EA Sports podpisało długoterminową umowę z tymi klubami. Niestety, takie mamy czasy, że wszystkim rządzą umowy i pieniądze z nich płynące… Ale koniec już z tym offtopickiem.
Muszę to napisać – aż mi się łezka w oku zakręciła, gdy po ustawieniu drużyn i obraniu Legii do grania zobaczyłem logo warszawskiego zespołu w Lidze Mistrzów :) Tutaj niestety nie możemy stworzyć menadżera, ale i tak jest bardzo dużo emocji. Ha! Polskie drużyny znowu w Champions League! :)
A teraz trochę o bonusach wynikających z dobrych wyników w Sezonie. Niestety, nie mogłem ich przetestować osobiście [z braku czasu], ale krótko o nich wspomnę. Do odblokowania mamy sześć rodzajów gry. Invisible walls – coś na wzór hali, Beach ball – plażówka! Turbo mode – o wiele szybsza rozgrywka, 7 on 7 – pamiętacie reklamę Nike’a? Najlepszy bramkarz, trzech najlepszych obrońców, dwóch pomocników, również światowej klasy oraz jeden napastnik. Blindfold the ref – ślepy śedzia :) 1st Person Mode – mecz rozgrywamy z widoku oczu zawodnika, który ma piłkę! WOW!
Na koniec przedstawię ligi, jakie mamy w grze: oprócz tych dostępnych w The Season możemy grać również zespołami z ligi norweskiej, portugalskiej, szkockiej, szwedzkiej, szwajcarskiej, austriackiej, belgijskiej, duńskiej oraz holenderskiej. Dodatkowo znana kategoria „Reszta Europy”.
Reasumując, gra UEFA Champions League 2004/2005 jest grą bardzo dobrą, żeby nie powiedzieć, że świetną. Przede wszystkim doskonale odzwierciedlony klimat Ligi Mistrzów. Do tego dochodzi multum nowych opcji i wspomniane bonusy. Widać, że Electronic Arts wzięło sobie do serca udaną premierę Pro Evolution Soccer 4 i wreszcie zabrało się za pracę. Bo wreszcie mamy i halówkę, i plażówkę. Ale tak nawiązując do tego PES4 to po raz kolejny powtórzę: produkcje EA Sports i KONAMI to dwie zupełnie inne gry i nie można ich porównywać. To tak, jakby ktoś na siłę chciał pokazać, że przygodówka jest lepsza od zręcznościówki. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać lutego, kiedy to wyjdzie pełna wersja UEFA Champions League 2004/2005. A i jeszcze jedna rzecz – jeżeli gra się Wam podoba to nie żałujecie pieniędzy na oryginał. Jest duże prawdopodobieństwo, że w edycji FIFA 2006 ujrzymy upragnioną Ligę polską, ale to zależy od ilości sprzedanych egzemplarzy obecnie przechodzącej testy gry odwzorowującej Ligę Mistrzów.
P.S. Gorące pozdrowienia dla całej ekipy EA Polska, a w szczególności dla Grześka i dla Szefa - Jarka :)
Jako że tekst ten pochodzi z fifowego serwisu może być nieco podkoloryzowany, ale w każdym razie po jego przeczytaniu wreszcie zacząłem mieć nadzieję, że nowa kopanka EA będzie ZNACZĄCO lepsza od poprzedniej. I mam nadzieję, że większość pomysłów z CL 04/05 znajdzie się w Fifie 2006. Jeżeli tak to drżyj PES'ie 5.
Macu [ Santiago Bernabeu ]
Sorry, wkleiło mi się 2 razy.
Macu [ Santiago Bernabeu ]
Mam nadzieję, mam nadzieję...
ehh :)
leszo [ Mała Wojna ]
zobaczymy jak gierka wyjdzie...
wiadomo ze koleś z EA Polska nie opisze ze gra którą maja potem wydac jest przeciętna albo cos takiego. A Jose Mourinho to dziwak :P
Lookash [ Generaďż˝ ]
Co potrafi? Robić dobre gry? Przecież to każde dziecko wie. Nikt nie twierdzi, że ich wydawnictwa to gry przeciętne, ale akurat w przypadku gier piłkarskich już nic nie zagrozi pozycji Pro Evo. Niby co wzięli sobie do serca po premierze 4 części PES'a? To, że trzeba wprowadzić przywilej korzyści? Nie bądźmy śmieszni. Akurat dla mnie najważniejszy jest gameplay i żadna najbliższa edycja Fify pod maską Champions Legaue na tym polu produktu Konami nie dogoni. Jestem tego tak samo pewien, jak tego, że jutro jest Wigilia. EA próbuje zachęcić graczy wstawkami, muzyką, grafiką, ale co z tego, jeśli w gry się gra, a nie bezczynnie ogląda?
EA to dobry rzemieślnik, nic więcej.
Macu [ Santiago Bernabeu ]
Lookash ---> "przecież to każde dziecko wie" - no nie wiem czy wie, bo nie raz spotkałem się z opnią, że EA potrafi tylko kopiować poprzednie częsci gry zmienając nieznacznie grafikę.
Lookash [ Generaďż˝ ]
Haha, bo tak przecież jest. Powód -- brak konkurencji. Osiedli na laurach w okolicy Fify 99/2000 i kropka. Co nie zmienia faktu, że te gry są dobre.
eJay [ Gladiator ]
Ciekawe, ciekawe. Mam nadzieję, ze nie zwala grywalnosc, bo wszyscy pamietamy, ze EA chwalilo sie takimi nowosciami w Fifie 2004, a jak wyszlo, kazdy fan wie:)
Macu [ Santiago Bernabeu ]
Lookash ---> Jak na mój gust przeczysz sobie samemu.
Tomashh [ Pretorianin ]
Lookash --> jak dla mnie te te gry NIE SA DOBRE.. wrecz przeciwnie. OD Fify 2000 to jest taka (mowiac potocznie:)) kicha ze szkoda słów :/. Nie zmieniaja nic po za grafia i.... transferami :|
Macu [ Santiago Bernabeu ]
A w PESie 4 dużo się zmieniło w porównaniu do 3 ?