
Numitor [ Konsul ]
"Shangri-La"- nowa plyta Marka Knopflera- co o niej sadzicie?
Moim zdaniem jest to NAJLEPSZA plyta solowa Knopflera- "Sailing To Philadelphia" jest zdecydowanie gorsza (co nie oznacza,ze slaba ;D). Polecam kazdemu, kto lubi dzwiki gitary te plyte. Swietne "boom like that" z niesamowitymi slowami (ahhh ta gra slow z krokodylem), czy atmosferyczne "Our Shangri-La" lub z taka zlosliwa, wysmietita melodia "Song for Sonny Liston"- naprawde POLECAM!
A jakie Wy macie zdanie?
davis [ ]
Panuje stagnacja. No ale ciężko żeby ten starszy pan jeszcze się rozwijał :) Wszystkie te trzy płyty są bardzo podobne, właściwie gdybym nie znał tytułów piosenek z 3 płyt to bym za nic w świecie nie rozróżnił która z której płyty pochodzi. Bardzo lubię i szanuję Knopflera, jego solowe dokonania podobają mi się ale bardzo tęsknię za Dire Straits. To dopiero dla mnie jest mistrzostwo świata. Gdyby tak panowie się znowu zeszli... ech marzenia :)
W każdym bądź razie jeżeli chcecie się zrelaksować przy muzyce to Shangri-La polecam, jeśli jednak nie jesteście fanami spokojnych dźwięków to spokojnie możecie sobie tą płytę darować.

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]
Oczywiście "Boom..." to typowy przykład niezrównanej, wrodzonej zdolności Marka do tworzenia przebojów. Mimo wszystko najbardziej polubiłem 'Don't crash the ambulance' za słowa. Ten protekcjonalny ton i ten uroczy głos MK w wersji zblazowanej :).
Ale 'Sailing...' z solowych płyt lubię najbardziej.