GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: Niemieccy spadachroniarze na wschodzie

09.12.2004
23:22
[1]

talex [ Legionista ]

Forum CM: Niemieccy spadachroniarze na wschodzie

Ciężko jest coś znaleźć na ten temat. Wręcz pustynia w porównaniu z opisami Holandii, Krety, Norwegii. Znacie jakieś fakty, literaturę, linki w internecie. Zapraszam do dyskusji. Czy działania na froncie wschodnim nie sprzyjały tego typu operacjom, jezęli tak to dlaczego?

09.12.2004
23:37
[2]

Llordus [ Generaďż˝ ]

talex --> tak ogolnie, jesli dobrze pamietam, to Hitler zrazil sie do operacji powietrznodesantowych po walkach na Krecie w 1941. Tam spadochroniarze poniesli spore straty (ale tez walczyli chyba z przeciwnikiem moze i slabo wyposazonym i motywowanym, ale dwukrotnie chyba liczniejszym niz przewidywano). Od tego czasu niemcy w zasadzie nie przeprowadzili zadnej powazniejszej akcji tego typu.

09.12.2004
23:44
[3]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

zdaje sie że hitler po inwazji na krete uznał że operacje powietrzno desantowe są mało skuteczne, za to kosztują dużo sił, czy coś w tym stylu. pewnie używanie spadochroniarzy było by dodatkowym atutem dla niemców. napewno by im nie zaszkodziło gdyby np w zdobywaniu stalingradu pomogła jakaś dywizja zrzucona na lewym brzegu wołgi, albo na łuku kurskim desant spadochroniarzy pomógł od tyłu demontować radziecką obrone (chociaż ja niechciałbym brać udziału w takim desancie, brrr). no ale to tylko fantazjowanie, chociaż ktoś by mógł w TOAW zmodyfikować któryś ze scenariuszy frontu wschodniego dodając dywizje spadochronową w kluczowych kampaniach i opowiedzieć jaki to dało efekt

10.12.2004
00:19
smile
[4]

Pejotl [ Senator ]

Llordus -> żadnej poważniejszej powiadasz, hmmm... a Sycylia?

10.12.2004
12:41
smile
[5]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Była też Operacja "Roesselsprung" jakoś tak w 1944 roku...

10.12.2004
13:57
[6]

clown10 [ Pretorianin ]

z tego co się orientuję to Niemcy zrzucali albo niewielkie grupy na froncie wschodnim albo używali ich w charakterze dywersyjnym bez desantu (działania oddziałów o zbiorczej nazwie "Brandenburg")

10.12.2004
18:57
[7]

Llordus [ Generaďż˝ ]

Pejotl --> zarzucisz wiecej szczegolow? ;) Widze ze to dobra okazja na uzupelnienie wlasnej wiedzy :)

elf --> moglbys tez zapodac wiecej szczegolow ;)

10.12.2004
19:21
[8]

mgk [ Generał - Pacyfista ]

James Lucas ,,Pikujące orły" wyd Magnum

10.12.2004
20:06
[9]

Bodokan [ Starszy od węgla ]

T. Nowakowski, M. Skotnicki, J. Zbiegniewski
"Niemieckie Wojska Spadochronowe 1936-1945"
Wydawnictwo Lampart 1996
Tam wszystko jest :-)

10.12.2004
20:21
[10]

JagerKielce [ Konsul ]

Po Krecie w zasadzie wielkie dzieło Kurta Studenta jakim było stworzenie potężnych oddziałów powietrznodesantowych legło w gruzach. Dywizje FJ wykorzystywano jak normalną piechotę a w rosji nawet do osłaniania torów kolejowych i walki z partyzantami.Prawdą natomiast jest że całe szkolenie w Rzeszy odbywałosie jak dla typowych skoczków , wybierano tylko najlepszych.Stad w zasadzie do końca wojny FJ stanowili elitę w wermachcie - gwoli przypomnienia to głównie desantowcy i tzw luftlande bronili włoch przed aliantami i trzeba przyznać czynili to skutecznie - również w arednach FJ wykorzystano jako jednostki szturmowe w linii.
Natomiast zupelnie inny charakter miała jednostka specjalna - Regiment "Brandenburg".To chyba jedyny niemiecki oddział specjalny na wzór dzisiejszej delty albo ruskiej alfy. Doskonale wyszkolona grupa wyselekcjonowanych ludzi których opracje pozostaja gdzieś w cieniu historii wermachtu.

10.12.2004
21:43
[11]

Glazo [ Konsul ]

Jager--> Fajnie że masz dużą wiedze ale już kurewsko długo czekam na pliki od Ciebie...
A co do skakania to w 43 albo 44 zaprzestano FJ szkolić w skakaniu na spadochronie... Mieli być po prostu elitarną piechotą.
I w sprawie akcji desantowych. Chciałbym przypomnieć że już w trakcie akcji na Krecie Niemcy mieli olbrzymie problemy transportowe- zamiast jednego były dwa rzuty a później były pilniejsze sprawy niż produkcja samolocików jednorazowego użytku.

10.12.2004
22:19
[12]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Llordus - to była kombinowana operacja lądowo-powietrzno-desantowa mająca na celu wyeliminowanie Tity. Pomysł był dobry, wykonanie też nie najgorsze ale trochę Niemcom zbrakło szczęścia

Jeśli chodzi o Brandenburczyków, polecam lekturę Franza Kurowskiego "Brandenburczycy" i Abwehra. Niemieckie oddziały specjalne 1939-45. Czasem autor przegina z gloryfikacją Niemców niemniej dowiedziałem sie z niej masę naprawdę ciekawych i mało znanych rzeczy.

11.12.2004
00:14
[13]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

glazo ---> to że musieli dzielić niemcy swe rzuty na 2 części o niczym nie świadczy. alianci w trakcie market garden robili je chyba tż w 2 albo nawet 3 fazach. inna sprawa że alianci przerąbali tam ;)

11.12.2004
10:06
[14]

clown10 [ Pretorianin ]

JagerKielce--->tylko że w Ardenach spadochroniarze nie byli już tymi samymi jednostkami elitarnymi co w 41 - uzupełnienia z młodszych roczników, brak czasu na szkolenie itp spowodowały że dywizje FJ były elitarne tylko z nazwy

11.12.2004
11:06
[15]

Glazo [ Konsul ]

Guderian--> Ależ to przesądza o wszystkim!!!!!!!!!!! Im więcej zrzutów ty mniejsze siły na początku w akcji mniejsze zaskoczenie itp.

11.12.2004
11:14
[16]

gro_oby [ Generaďż˝ ]


ale jesli 1 zrzut jest glowny?:) ktory przejmuje teren? a pozniejsze sa tylko dorzuceniem sil ktore moga przeciwstawic sie sila ktore chcialyby odbic konkretny punkt?:) wtedy to ze nawet 10 zrzutow nie przesadza oniczym:]

11.12.2004
15:02
smile
[17]

Glazo [ Konsul ]

Gro oby--> A co jeśli przeciwnik chce sie tylko poddać??? Wtedy to wysatczy nawet jeden samolot- może być nawet jednoosobowy...

11.12.2004
22:00
smile
[18]

talex [ Legionista ]

Podaję link na temat operacji porwania Tito
https://www.greendevils.pl/jednostki_specjalne/tito/tito.html

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.