GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Koniec z "godmode" dla dyslektyków.

25.11.2004
20:57
[1]

HopkinZ [ Senator ]

Koniec z "godmode" dla dyslektyków.

No właśnie, dziś wychowawczyni mówiła na lekcji o tym, że wraz z próbnymi maturami przyszło nowe pismo dotyczące dyslektyków/dysgrafików. Teraz już błędy ortograficzne nie biorą się pod uwagę jako skutek tej dysfunkcji. Teraz jedynie, przy sprawdzaniu prac, pomijane będą zwykłe przestawienie literek czy też gubienie ogonków i pojedynczych literek w zdaniu.

To chyba przykra wiadomość dla ludzi, którzy błędy ortograficzne popełniają nagminnie i wykręcają się tym, że są dyslektykami/dysgrafikami/dyscośtamsobiewpiszcosobiechcesz =].

25.11.2004
20:59
[2]

Conroy [ Dwie Szopy ]

Brawo!

25.11.2004
21:00
[3]

Dabster [ Byle do przodu... ]

Wreszcie ktos postanowil cos z tym zrobic. I cale szczescie. Nic nie denerwowalo mnie tak jak "dyslektycy", no prawie nic...

25.11.2004
21:00
smile
[4]

cronotrigger [ Rape Me ]

wow.... dobrze..... coraz lepiej... koniec raju dla dyslektykow(przynajmniej polowicznie)

25.11.2004
21:01
[5]

reds23 [ redsov ]

ja na szczescie nie mam "godmode" ...
fajnie to ujales ;)

25.11.2004
21:01
[6]

bone_man [ Powered by ATI ]

To bylo wiadome, ze nowa matura nie akceptuje "dyskoboli" :P
I bardzo dobrze, 95% mlodziezy *ma* dys cos tam. Z czego tylko 1% ma TO naprawde.
W koncu skonczy sie wykrecanie lewymi papierkami.

25.11.2004
21:02
[7]

Conroy [ Dwie Szopy ]

I jeszcze jedno - wszyscy na forum mówią, że dysleksja to również błędy ortograficzne. Teraz mamy dowód na to, że jednak nie.

25.11.2004
21:02
[8]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Jesli to prawda, to bardzo dobra wiadomość. Sam jestem dysgrafikiem, ale mam małą tolearncje dla osób piszących z wieloma ortami... A na forum takich "kfiatków" jest dużo....

a teraz pytanie ile ja błedów walnąłem :P

25.11.2004
21:04
smile
[9]

Conroy [ Dwie Szopy ]

Shadowmage--> "Tolearncje", brak wielkiej litery w ostatnim zdaniu.

<śmieje się>

25.11.2004
21:05
[10]

Rewolucjonista [ Konsul ]

To dobra wiadomość, wreszcie skończy się lenistwo i oszustwo. Rozumiem, że ktoś jest chory, ale 75% to oszuści.

25.11.2004
21:07
smile
[11]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Conroy --> :D i jeszcze jakaś interpunkcja się by znalazła. Moze jestem dyskropkiem albo dysprzecinkiem? :D

25.11.2004
21:09
[12]

Logan [ Bad Medicine ]

Znam tylko 2 dyslektyków. Żaden z nich nie popełnia błędów ortograficznych, obaj jedynie przestawiają litery itp. W większości dyslektycy to lenie, którzy za dużo czasu spędzają przed telewizorem i komputerem, a za mało czytają książek.

25.11.2004
21:09
smile
[13]

Conroy [ Dwie Szopy ]

Shadowmage--> W interpunkcji też czasem robię błędy, więc tego Ci nie wytykałem :).

25.11.2004
21:12
smile
[14]

matisf [ X ]

Jakiś link? Czy to tylko chora wyobraźnia waszej nauczycielki?

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-25 21:12:46]

25.11.2004
21:13
smile
[15]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

u mnie to nic nie zmienia, ja właśnie przestawiam literki , pisze odruchowo wszystko z małej. orty sa ŻATKIE :D

25.11.2004
21:19
[16]

geeshu [ Vault Dweller ]

kumpel ma dysgrafie... chyba sie nie ucieszy :P

25.11.2004
21:22
[17]

Soll [ Senator ]

zajebiście

25.11.2004
21:22
smile
[18]

>Luzer< [ Music Addict ]

O tO SoOper bO Ja WoGuLe NiErObJe BłĘdoOff

25.11.2004
21:23
[19]

Arcy Hp [ Pan i Władca ]

Mam nadzieje że to pomoże w zaniku tak idiotycznych pojęć jak "dyslekcja" i "dysortografia" albo sie umie pisać albo sie nie umie i sie banie dostaje .... x_X

25.11.2004
21:25
[20]

ElvesBrew [ Centurion ]

hehe...no mam nadzieje ze to sprawdzona wiesc...z mojego dosiwadczenia panie nauczycielki w szkolach plota rozne bzdury dotyczace nowej matury ( np. ze mozna miec slowniki na jezykach obcych)....dla mnie to, ze dyslektykiem nie jest osoba, ktora ma problemy z z ch/h ó/u a reszte pisze poprawnie, jest oczywiste...nie jest i nie bylo to oczywiste dla ludzi ktorzy te lewe kwity wystawiaja...jutro z pewnoscia to sprawdze w pracy..

25.11.2004
21:28
[21]

HopkinZ [ Senator ]

Linka żadnego nie mam ,ale moja wredna pani wychowawczyni powiedziała, że tkaie pismo z nowymi zasadami przyszło wraz z nowymi maturami i naszą klasę też to obejmuje i teraz nie am zmiłuj dla błędów ortograficznych :). Więc uważam to za dosyć rzetelną wiadomość :D.

25.11.2004
21:29
smile
[22]

matisf [ X ]

Totalna bójda
A wy nie wiecie o czym piszecie

EOT

25.11.2004
21:30
[23]

SULIK [ olewam zasady ]

I co myslicie ze to co kolwiek pomoze tym ktorzy tak naprawde robia bbledy nie z powodu nieuctwa tylko z powodu choroby ?
otoz na pewno nic sie nie zmieni w stylu pisania ludzi z dyslekcja - moze lenie wezma sie do roboty, ale Ci co sa naprawde chozy na ta choprobe po prostu zostana udupieni

25.11.2004
21:32
[24]

bone_man [ Powered by ATI ]

SULIK --> Najlepiej jest powiedziec "jestem dyslektykiem" i wszystko olac. Trzeba pracowac nad tym. Jasne, ze tego sie nie wyleczy, ale mozna to w pewien sposob pokonac...

25.11.2004
21:37
[25]

SULIK [ olewam zasady ]

ehh: dyslekcja to wieksza dziedzina "nauki"
mozna ja podzielic na wiele rzeczy:
dyslekcja - przestawianie literek
dysortografia - popelnianie bledow ortograficznych
dysgrafia - nie umiejetnosc czytelnego pisania

i wiele innych typu problemy z liczeniem, czytaniem itd.

ale coz... wielu znanych ludzi mialo chociaz jedna z tych chorob ktore wszyscy wrzucahja do jednego wora z napisem "nieuk"

takimi "nieukami" byli/sa przykladowo
- Leonadrdo da Vinci
- Hans Christian Andersen
- Albert Einstein
- Winston Churchill
- Jacek Kuron
- Thomas Edison
- Agata Christie
- August Rodion
- Walt Disney
- Cher
- Whoopi Goldberg
- Jacek Zakowski
- Adam Wajrak
(lista pochodzi z grudniowego Focusa)

25.11.2004
21:37
[26]

Marksman [ Promyk ]

Chyba coś ta nauczycielka herezje wprowadza... jeśli byłoby coś takiego to na pewno znalazłoby się na www.cke.edu.pl, a tam nic o tym nie ma jedyne co jest:

https://www.cke.edu.pl/index.php?option=content&task=view&id=94

(...)Osoby ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się (dysleksja rozwojowa) mają prawo do:

1. pisania pracy na komputerze lub maszynie do pisania, w zależności od opanowanej techniki, zgodnie ze szczegółową instrukcją dyrektora komisji okręgowej, gdy głębokość zaburzenia grafii uniemożliwia odczytanie i prawidłowe ocenienie pracy,

2. odpowiednio dostosowanych kryteriów oceniania pracy.


Drugi punkt sugeruje, że "świstek" uniemożliwia egzaminatorom obniżenia oceny za orty...

25.11.2004
21:38
[27]

SULIK [ olewam zasady ]

bone - proste ze stwardznieniem rozsianym i alzhimerem tez mozna walczyc, z rakiem mozgu tez

25.11.2004
21:39
[28]

Marksman [ Promyk ]

HopkinZ - sprawdzaj informacje nim zamieścisz je na forum (szczególnie takie jak ta - wyglądające na mało prawdopodobne)
bone_man - nie masz ręki to jakoś to pokonasz?? to podobna dysfunkcja tylko wiąże się z brakiem czegoś w innej części ciała - w którymś płacie w mózgu....

25.11.2004
21:41
[29]

SULIK [ olewam zasady ]

Marksman - maja duzo wiecej praw - przykadowo ja sie dopiero nie dawno dowiedzialem, ze dyslekcja obowiazuje tez na lekcjach jezykow obcych - w szkole, i dyrektor, i pedagog, i wychowawca, i nauczyciel jezyjkow obcych - wmawiali ze dyslekcja mnie nie obowiazuje na jezyku obcym - okazalo sie, ze obowiazuje - poniewarz mam prawo do nauki jezyka w sposob umozliwiajacy porozumiewanie sie z ludzmi - bo niby jak mam sie uczyc pisowni, jak nie potrafie poprawnie pisac po Polsku ?

25.11.2004
21:42
[30]

ElvesBrew [ Centurion ]

--->marksman

tak tez mi sie wydaje ze to jest malo prawdopodobne...gdyby tak bylo z PEWNOSCIA taka informacja zostalaby przekazana nam na radzie....poza tym, bylaby to prawdziwa rewolucja i praktycznie dyskwalifikowalby wiele zdajacych z mety...sklaniam sie ku wnoskowi ze to nei moze byc prawda

25.11.2004
21:44
[31]

Karl_o [ APOCALYPSE ]

To jak to w koncu jest...?

25.11.2004
21:44
[32]

Marksman [ Promyk ]

Sulik - mnie przekonywać nie musisz... to chyba logicznie - masz problemy z pisownią w swoim języku - jak masz ich nie mieć w obcym...

25.11.2004
21:46
[33]

ElvesBrew [ Centurion ]

--> sulik
i to jest wlasnie najlepsze...schorzenie o ktorym mowa polega na zaburzeniu ktore uniemozliwia powiazanei formy ortograficznej z forma fonetyczna...jako ze najpierw uczymy sie mowic a dopiero pozniej pisac mozna przyznac takiemu pogladowi racje...dysleksja/dysgrafia itd. wystepuje tylko w jezyku ojczystym, dlatego ze w jezyku obcym formy ortograifczne i fonetyczne sa uczone jednoczesnie...jesli jestes w stanie nauczyc sie wzrou z matmy to rowniez jestes w stanie nauczyc sie pisowni slowa w jezyku obcym

25.11.2004
21:49
[34]

Marksman [ Promyk ]


Karlo - ni9jak nie ma... nauczycielka komuś na lekcji wcisnęła herezje, żeby dyslektycy zaczęli się uczyć... chorym to nic nie da, ale udających może wystraszyć i skończą się lenić...

25.11.2004
21:55
[35]

Vader [ Senator ]

Bzdurne zarządzenie. To stawianie dodatkowych przeszkód przed tymi, którzy są chorzy.
Dziwny jest ten świat.

A wy z czego się cieszycie ? Podnieca was myśl że ktoś będzie miał - niesłusznie - ciężej ?

25.11.2004
21:59
[36]

Marksman [ Promyk ]

Vader - nie doczytałeś wątku do końca - to wymysł tej nauczycielki... info o czymś takim byłoby na www.cku.edu.pl, a tam ani słowa o tym...

25.11.2004
22:01
[37]

ElvesBrew [ Centurion ]

---> vader
chyba nikt normalny nei cieszy sie z tego ze komus bedzie ciezej..chodzi jedynie o walke z oszustwem i patologia ktorej w naszym kraju jest niemalo...sam chcialbym zeby bylo mozliwe odzielenie oszustow i ludzi naorawde chorych...nie ma wprawdzie statystyk ale jestem przekonanay ze wieksozsc tzw. 'dyslektykow' ma lewe kwity... jest to niestety nie fair wobec tych ktorzy nie maja 'dojsc' do poradni

25.11.2004
22:03
[38]

Vader [ Senator ]

Marksman -> Wybacz, wymowię się zmęczeniem. Bez względu na to: dalej uważam pomysł za durny.

ElvesBrew --> Walka z oszustwem ? To tak, jakby wszystkim pasażerom wlepic karę, za to, że paru jeździło bez biletów. Chora logika. Nie tędy droga.

25.11.2004
22:04
smile
[39]

SirAdius [ Pretorianin ]

Eee... po przeczytaniu paru pierwszych postow moja ocena tego forum spadla:/ podniecacie sie bo ktos bedzie mial ciezej... ja mam dys cos tam (nie wiem co to dokladnie juz jest) z powodu goza:/ az sie przykro robi...

25.11.2004
22:17
[40]

Morgius [ Pretorianin ]

ElvesBrew --> tę walkę to trzeba by zacząć w poradniach wydających te zaświadczenia, a w ten sposób kwestionowanoby je wszystkie. Wiem coś o tej "przypadłości" bo sam mam ten problem, w moim przypadku największym kłopotem jest "u" i "ó", chociaż wcześniej było o wiele gorzej. Jakkolwiek mature mam dawno za sobą i już nie jestem pod "ochroną", to wpółczułbym dyslektykom gdyby wprowadzono taki przepis.

25.11.2004
22:19
smile
[41]

Raziel [ Action Boy ]

SirAdius --> a kogo obchodzi twoja ocena tego forum?:D

Moim zdaniem to świetny pomysł. Znam wielu dyslektyków i wiem jak to z nimi jest. W większości mówią sobie od razu "nie umiem tego bo mam dyslekcje" i popełniają błąd za błędem. Nie starają się tego naprawic ponieważ wciąż wmawiają sobie że mają tę dyslekcję i koniec. Nadszedł więc czas, do pracy lenie!

25.11.2004
22:22
[42]

ElvesBrew [ Centurion ]

-->vader
mysle ze tu mamy sytuacje taka ze bilet ma tylko paru a reszta jezdzi na gape...

-->morgius
zgadzam sie ze walke powinno sie zaczac w poradniach ale problem w tym ze tak naprawde to nie jest latwe do udowodnienia ze ktos ma lewe zasiwadczenia...duzy koszt, mala szkodliwosc spoleczna, ogolne przyzowlenie plepleple... a idiocenie spoleczesntwa postepuje

25.11.2004
22:25
[43]

HopkinZ [ Senator ]

Sir Adius--->
chodzi o to że żal ściska wszystkie części ciała gdy przychodzi człowiek, pisze zdanie, w którym popełnia więcej błędów ortograficznych niż jest liter i potem mówi "mi to zwisa bo ja mam dysleksję". JAsne, to ejst pewnego rodzaju choroba i niektórym ludziom z pewnością jest bardzo ciężko z tego powodu, ale istnieje też druga strona medalu, którą są leniwi ludzie.

Marksman--->
możliwe, że prawdą jest co mówisz. Na gazeta.pl tez nic nie ma i w ogóle cisza o tym, elcz w mojej klasie oficjalne papiery na dys* mają 4 osoby, więc wytłumaczenie: "pani chciała anstraszyć kogoś tam" mija się z celem.

Zamiesciłem to na forum gdyż temat dysleksji był poruszany tu wiele razy. Nie wiem, może to się tyczy tylko tegorocznych matur? Chociaż to byłoby wtedy po prostu głupie. Jeśli kogoś temat bardzo dręczy niech się spyta w wątku tegorocznych amturzystów, który tam z nich jest dyslektykiem, oni powinni coś więcej wiedziec.

25.11.2004
22:26
[44]

SULIK [ olewam zasady ]

ElvesBrew - masz poniekad racje co do uczenia sie w tym samym czasie... ale... dyslekcja polega wlasnie na przestawianiu literek - w jezyku oiczystym jest to proste do zobaczenia i latwe do poprawy - bo zadko zdaza sie ze myli sie takie literki w takich wyrazach, aby cale zdanie bylo do nieczego

natomiast w wypadku jezykow obcych - nauczyciel moze po prostu stwierdzic, iz nie jest to zwykle dyslektyczne przestawianie literek w ciagu pisania, tylko ewidentny blad spowodowany nie douczeniem sie

jak widzisz w takim razie - nie do konca masz racje - moze teoria i dobra, ale w praktyce w 80% jest inaczej

a co do matematyki - ja w zyciu nie zdolalem nauczuc sie na pamiec zadnego wzoru - to samo mam z fizyka :| - do dzis musze wiele wzorow w matmie wyprowadzac sobie z czegos proszego - w fizyce neistey nie potrafie tego zrobic na czas :|

wzrow chemicznych nauczlem sie na zasadzie skojazen i uczenia sie czastkowego (cos ala budowa domku z klockow lego) - niestey w reszcie przedmiotow ze wzorami tego sie nie da lub ja tego nie potrafie

25.11.2004
22:28
[45]

SULIK [ olewam zasady ]

Hopkinz - mnie niestety to nigdy nei zwisalo - i nie lubie robic bledow bo czuje sie przez to gozej od tych co takowych nie popelniaja

25.11.2004
22:31
[46]

Vader [ Senator ]

ElvesBrew --> Wcale nie, osób legitymujących się zaświadczeniem z poradni - jest znakomita mniejszość.

HopkinZ --> Więc proponuję wprowadzić kryteria pozwalające na weryfikacje tego, kto jest leniwy a kto chory. Bo wymysł, przedstawiony w wątku jest krzywdą dla tych prawdziwie chorych.

Sulik ---> Hm dziwne. Ja patrze kartke z wzorami, zamykam oczy i znów patrzę - po 15 min, po zamknięciu oczu widzę ją całą w najdrobniejszych szczegółach wraz zawartością. Próbowałeś ćwiczyć pamięc wzrokową ?

25.11.2004
22:35
[47]

SirAdius [ Pretorianin ]

HopkinZ --> ja rozumiem, sam mam 2 kumpli ktorzy tak sadza. Niestety przez takie osoby o dyslektykach ma sie takie zdanie, ale czasami przesadzacie... ja sie przez jakis czas balem przyznac na forum ze jestem dyslektykiem bo raz zobaczylem jak jedna osoba przeprosila za bledy i powiedziala ze jest dyslektykiem i odrazu zostala zjechana:|

25.11.2004
22:36
[48]

SULIK [ olewam zasady ]

Vader - to nie glupi sposob - sproboje i czegos takiego :)

25.11.2004
22:36
[49]

HopkinZ [ Senator ]

Vader--->
ech, ta ironia nie ejst potrzebna :). Ja doskonale rozumiem, że są i naprawdę chorzy i udający. Ale przeciez nigdy nie będzie tka, że dogodzisz wszystkim i sprawiedliwość będzie dla jednych i drugich.
znajomej ma

25.11.2004
23:37
[50]

Runnersan [ Konsul ]

A ja się zastanawiam jak to jest w późniejszym życiu. Kiedy skończymy szkołe i trzeba znaleźć prace. Rozumiem, że taka dysgrafia jest warunkiem wstepnym przyjęcia na medycynę, ale co z resztą "dys..." Oni chyba nie mają łatwo, bo mało który pracodawca lubi pracowników piszących np. "żeka"

25.11.2004
23:38
smile
[51]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Czasami pracownik nie musi nic pisać ;)

25.11.2004
23:40
smile
[52]

jiser [ generał-major Zajcef ]

Wkleję dwa własne posty z innego wątku (z Forum CM), którego druga połowa jest na ten temat (adres na dole)

***

Tak dysgrafia jak i dysleksja jest zaburzeniem funkcjonowania organizmu, a nie chorobą. Ani jednego ani drugiego się nie leczy -- nie jest to nabyta cecha organizmu. Natomiast prowadzi się rehabilitację, której zadaniem jest wyrobienie silnej kontroli świadomości nad czynnościami, którymi u "normalnego człowieka" zajmowałyby się części mózgu, odpowiedzialne za pamięć proceduralną.

Dysleksja, wbrew temu co się powszechnie sądzi, nie jest jedynie przypadłością czytania ale, ogólnie, procesów kojarzenia między wyobraźnią wzrokową a wyobraźnią abstrakcyjną. Sprawia trudności przy kojarzeniu kształtów liter z ich abstrakcyjnymi odpowiednikami, ale także przy wyobrażaniu sobie obrazu będącego jakąś symetrią tego co dyslektyk widzi (np nie jest oczywisty związek obrazów dwóch strzałek takiego samego wzoru ale skierowanych w różne strony), przy pracy z wyobraźnią przestrzenną, a nawet przy przekształceniach równań algebraicznych. Wszystko to spowodowane jest faktem, że za dużą część naszych zdolności odpowiedzialna jest wyobraźnia wzrokowa.

Każdy z problemów wynikających z dysleksji można przełamać, lecz wynika to dużego wkładu pracy. Znam człowieka, który będąc dyslektykiem, miał poza nauką czytania spore problemy z wykonywaniem prostych działań na liczbach (dodawanie, mnożenie). W dzieciństwie przeszedł dwumiesięczną "terapię" polegającą na blisko 10 godzinnym rozwiązywaniu słupków. W pewnym momencie problem zanikł -- inne części mózgu przejeły ten rodzaj funkcjonalności. Dla niezorientowanych -- naogół to nie świadomość odpowiada za wykonywanie prostych działań, jeno pamięć automatyczna -- w dużym stopniu związana z wyobraźnią wzrokową.

Dla pocieszenia powiem, że tenże sam człowiek ma jednocześnie słuch absolutny (bezwzględną rozróżnialność częstotliwości dźwięków), świetną pamięć słuchową i niezłą koordynację ucho-ręka. Kupił swojej córeczce na 7. urodziny keyboard i szukał dla niej nauczyciela ... po czym w dwa tygodnie nauczył się grać na klawiszach materiału na dwa lata. Jak to mówią -- każda cecha naszego organizmu ma jakieś diabły i jakieś anioły :) Hmm, tyle że jego syn odziedziczył po nim dysleksję.

Jeszcze tylko krótko napiszę -- medycynie nie jest znane takie schorzenie jak dysortografia. Jest dysgrafia, związana z wyobraźnią wzrokową i koordynacją ręka-oko, ale ta objawia się trudnością do pisania wogóle.

Cholera, niech się jakiś lekarz wypowie na ten temat.

***

Jedna godzina ortografii nie wystarczy, bo zaburzenie sięga głębiej niż tylko do kwestii mylenia 'ch' i 'h' w niecenzuralnych wyrazach ;) A ułatwień na egzaminach nie powinno się znosić, chociażby dlatego że państwo jak dotąd zupełnie nie pomaga w terapii dyslektyków i dysgrafików. A że może to sprawiać duże problemy w dzisiejszym świecie, podał przykład van der Rob. Dysgrafikowi naprawdę dużą trudność sprawia powtórzenie podpisu w ten sam sposób - a w banku, warunkiem zarejestrowania klienta czy otrzymania karty płatniczej jest posiadanie jednej wersji podpisu.

***

I jeszcze kilka uwag:

1) CHOLERA JASNA, nie ma czegoś takiego jak DYSLEKCJA !
2) NIE MA także czegoś takiego jak DYSORTOGRAFIA !!
3) 80% osób podających się za dyslektyków i "dysortografików" można nazwać co najwyżej dysydentami. Bo cierpią na tym Ci, których dysleksja czy dysgrafia jest faktycznym problemem.
4) Byłbym za wprowadzeniem takiego rozporządzenia wykonawczego.
5) Jestem z "branży pedagogicznej" :/ Jak z dyskusji widać - chyba przydałoby mi się przekwalifikować, bo to walka z wiatrakami.

25.11.2004
23:42
[53]

jiser [ generał-major Zajcef ]

Miał być link.

26.11.2004
00:10
smile
[54]

Yari [ Juventino ]

a co to rozporządzenie mówi o dysgrafikach. Bo to jednak co innego . wszyscy prawie mówicie o dyslektykach pomijając dysortografów :). Sam takim jestem , mam prawie 20 lat , mature pisałem w tym roku . Pisze ,,jak kura pazurem" , niby odczytac się da , ale charakter pisma mam tragiczny. Czy brzydkie pisanie to efekt lenistwa? chyba niebardzo.

PS: jak oddawałem prace maturalną to babka z komisji pytała się mnie czy mam jakieś zaświadczenie na dysortografie. Ja ,,wyłupiłem" na nią oczy , ale nie nie powiedziałem :). Na szczęście prace sprawdzała mi nauczycielka ktora mnie uczyła więc była przyzwyczajona do mojego pisma.

26.11.2004
00:19
[55]

matisf [ X ]

ja znowu wkleję linka do swojego wątku

jiser -> nie wiele rozumie z twojej wypowiedzi, może to zmęczenie. Konkretnie uważasz że dysleksja to lenistwo? (ja mam na uwadze ludzi którzy faktycznie maja stwierdzoną chorobę a nie oszustów)

26.11.2004
00:28
smile
[56]

matisf [ X ]

aha, dodam że przedłużenie czasu piszącemu dysketykowi to tylko hit marketingowy, nakiego psa nam więcej czasu, ja robię tyle samo nawet szybciej niż inni z tego samego zakresu, ale odręcznie nie jest się w stanie mnie odczytać. Paradoksalnie ładnie rysuje, i mam duża wyobraźnie przeszczenną. Ale jak siadam przed kartką i przyjdzie mi coś napisać to tragedia!
Nie którzy tu mówią że ciwiczenie pomaga, może ale nie we wszystkich przypadkach, ćwiczyłem pisanie całego alfabetu a do z. W 6 klasie dziennie spisywałem cały 60 kartkowy zeszyt ze specjalnymi ćwiczeniami niestety nic mi nie pomogło i mówienie przez kogoś że dyslektycy są leniami świadczy tylko o jego poziomie wiedzy, i stosunku do ludzi !!!
ps ten teks pisałem bez żądnych programów sprawdzających !!

26.11.2004
01:47
smile
[57]

|eLKaeR| [ Patrycjusz ]

A jak się będzie, w świetle powyższych wypowiedzi, przedstawiać sytuacja osób, cierpiących na dyskalkulię?

26.11.2004
07:01
smile
[58]

Toolism [ JCreator ]

Tak wspaniale moi kochani. Ktoś teraz będzie miał duże problemy z napisaniem matury. Cieszymy się! jak na polaków przystało. Ktoś dostaje w dupsko i to nie jesteśmy my? WSPANIALE! REJOICE.. Dlaczego nasz naród jest taki.. ?

26.11.2004
07:07
smile
[59]

wysiu [ ]

Toolism --> Ano wspaniale, szkoda, ze nieprawda.

Chcialbym zobaczyc mine potencjalnego pracodawcy, ogladajacego cv, napisane na szybko przez np takiego matisf..:) Ciekawe, czy przejalby sie tymi wzruszajacymi historiami o ciezkim dziecinstwie..:)

26.11.2004
07:11
[60]

Toolism [ JCreator ]

Wysiu --> czy nie uważasz że to prawie oczywiste, iż połowa osób która cieszy się z tego faktu, robi to bo ONI TAK NIE MOGLI, WIEC I INNI NIE POWINNI.. To mi trochę przypomina slogany z poprzedniej "epoki". Wszyscy mamy takie same żołądki.. więc..

26.11.2004
07:15
smile
[61]

kowalskam [ Nightmare ]

mój dobry kolega jest naprawdę dyslektykiem,dysgrafem i czymś tam chyba jeszcze ma bardzo ciężko :(
według mnie oszóstów powinno się wyrzucić ze szkół albo przynajmiej coś z tym zrobić ale nie takiego :/

26.11.2004
07:19
smile
[62]

peightter [ Pretorianin ]

Toolism ---> Racja!

26.11.2004
07:22
smile
[63]

wysiu [ ]

Toolism --> Ze co, nie fair? A kto powiedzial, ze zycie jest fair? Moze na zawodach lekkoatletycznych powinni miec specjalny parytet dla ludzi z platfusem, i dla takich, ktorzy sobie papiery na platfusa zalatwia?

26.11.2004
07:29
[64]

PalooH [ Generaďż˝ ]

wysiu ~~> nie każdy jest taki doskonały jak Ty :)
Nie mam papierków na dysortografię, ale wiem jaka jest upierdliwa :/ Rzeczywiście napisanie czegoś na szybko jest denerwujące, co z tego, że znam wszystkie zasady ortografii skoro przy szybkim pisaniu i tak zrobię błędy w najprostszych słowach :/

26.11.2004
07:30
[65]

bohun222 [ Pretorianin ]

Vader, w życiu już tak jest, że jedni mają ciężej, inni łatwiej - ja na przykład nie mam zdolności matematycznych, i co? Czy to moje lenistwo czy może również jakaś dysfunkcja, która zapewne już istnieje, ale nie jest obecnie trędi? I dlaczego mam pisać i liczyć tak jak wszyscy, skoro jestem słabszy? Tak czy siak uczę się jak inni, STARAM SIĘ bardziej od nich, wykonuję te same prace i początkowe efekty nie były oszałamiające... raczej porażające, ale ciężką pracą udało mi się wygrać kiedyś szkolnego "Kangura" i jeszcze kilka innych mniejszych rzeczy, choć były one wszystkie dla mnie bardzo ważne.
Wysiu ma tutaj rację - niscy koszykarze powinni biegać na koturnach, ciężsi skoczkowie narciarscy powinni mieć za każdy kilogram więcej doliczane dziesięć metrów, a silniejszy powinien zawsze dawać fory słabszemu... i powinniśmy młodych ludzi tego uczyć, gorzej, jeśli życie da im po dupie, a wszystkim daje - wtedy znów będą szukać łatwiejszej drogi, ale pani polonistka już nie pomoże.

Odnośnie matur - z tego co mi wiadomo dys mogą je pisać na komputerze, ale wtedy błędy SĄ brane pod uwagę.

26.11.2004
07:32
smile
[66]

bohun222 [ Pretorianin ]

PalooH, to się naucz na PAMIĘĆ, sam SULIK mówi, że ma doskonałą wzrokówkę - to niech czyta, na wszystko jest lekarstwo, trzeba tylko dobrze poszperać w gaciach w poszukiwaniu jaj.

26.11.2004
07:38
[67]

sakhar [ Animus Mundi ]

Mnie tylko zastanawia jedna rzecz - tych osób ze zaburzoną grafią (jak to ładnie brzmi) wysp nastąpił w ciągu ostatnich lat. Kiedy ja uczęszczałem do szkoły podstawowej to w dwóch klasach po 20 kilka osób był 1 dyslektyk/dysgraf (już nie pamietam przyczym robił błędy ale wiązało się to także z tym, że chłopak był nieco "ociężały" intelektualnie), a liceum w trzech klasach po prawie 40 osób jedna nie było żadnej. Prowadzi mnie to do wniosku, że ta rzekoma plaga dysgrafów, dyslektyków itd. to po prostu wynik nieuctwa młodzieży i słabości systemu edukacji. Nie wiem, czy ostało się wiele rodziń w których matki bądź ojcowie robią przynajmniej raz w tygodniu dyktanda dla swoich pociech. Biorąc pod uwagę, jakim językiem posługuje się młodzież w środkach komunikacji miejskiej (bo tam mam okazję posłuchać "żywy język") to raczej nie mam wątpliwości, że wynika to z znikomego zainteresowania literaturą i olewania nauki a fascynacji "ziomalskimi" klimatami.

26.11.2004
08:06
[68]

sakhar [ Animus Mundi ]

Nie może być tak, że jedni wkuwają polską gramatyke i ortografię a inni załatwiają sobie papierek. Albo równamy wszystkich w dół i zamieniamy się w rzeszę "dys" albo też mniejszośc trzeba zmusić do wysiłku intelektualnego albo po prostu zagonić do nauki. Trudno mi sobie wytłumaczyć, że ktoś z dysortografią popełnia błędy w wyrazach, których prawidła stosowania u, ó, ch,h, ż, rz są powszechnie znane (chociażby "uje się nie kreskuje", czy zamiana r na rz). To lenistwo i brak kontaktu z literaturą a nie dysortografia. Bo niby skąd taka osoba ma wiedzieć, że pisze się chleb a nie hlep, ów pisze się przez ó?? Jeżeli ktoś nie ma pamięci wzrokowej to pozostają opisane chjociazby w słownikach zasady co i jak się stosuje. No, ale jak komuś się nie chce, bo ma zaświadczenie, że jest "dys" i wszyscy potakują ze zrozumieniem głowami to już inna sprawa.

26.11.2004
08:21
smile
[69]

PalooH [ Generaďż˝ ]

bohun222 ~~> "co z tego, że znam wszystkie zasady ortografii skoro przy szybkim pisaniu i tak zrobię błędy w najprostszych słowach" nie wiem czy to jest dysortografia ale ja tak mam :/
Każdy ma jakieś wady, ja dysortografię, Ty czytasz bez zrozumienia :P (bez obrazy :P)

26.11.2004
08:28
[70]

Swidrygajłow [ ]

wysiu - powinien być specjalny przelicznik dla tych, którzy urudzili się mniej utalentowani.

Nie wiem skąd taka informacja, ale wg mojej wiedzy to nieprawda. Wręcz przeciwnie teraz dys* będa mieli np. na maturze preferencyne warunki, bo będa mieli więcej czasu na pisanie, będą chyba nawet pisać oddzielnie. Błedów im niekt nie będzie sprawdzał.

26.11.2004
09:40
[71]

Belert [ Generaďż˝ ]

Miło się dowiedzieć że nauczyciele myślą, do niedawna jak ktoś pisał jak kura pazurem i krufka pisał zamiast krówka to wszycy sie nad nim litowali, a przecierz wiadomo było o co chodzi.Za kasę dało sie załatwić dowolne zaświadczenie ,eee

26.11.2004
10:43
[72]

poltar [ Konsul ]

Coz. Mam wyrobione zdanie o pseudo "dyscostam". Jeszcze niedawno byl to naprawde znikomy odsetek w spoleczenstwie. Obecnie gdzie sie nie obejrzec - jestem "dys".

Moim zdaniem jesli to faktycznie taka powazna choroba cywilizacyjna - powinna byc tak samo powaznie traktowana. I podlegac takim samym restrykcjom.
Czlowiek slabo widzacy na przyklad nie moze podjac pracy jako kierowca, operator jakiejkolwiek maszyny itp.
Czlowkiek z jakimkolwiek niedowladem fizycznym praktycznie ma duze szczescie jak znajdzie jakakolwiek prace.
Gdyby wprowadzic ograniczenia dla "dysulomnych" - ooo, gwarantuje za nagle by nam wyzdrowialo 80% "dys"mlodzierzy. Chyba by nie bylo lepszego lekarstwa. Wiem ze to okrutne dla tych ktorzy naprawde cierpia na takie przypadlosci, ale skoro sa naprawde chorzy to musza sie zgodzic ze przyczyna lezy w psychice a nigdzie indziej - jest to wiec stopniowy niedowlad umyslowy.

Post jest pisany celowo w sposob cyniczny, nie ma na celu pietnowanie osob faktycznie chorych a jedynie tych, ktorzy saobie dsycokolwiek wybrali jako przepustke ku latwiejszemu przebrnieciu przez jakikolwiek etap edukacji.

Osobiscie mialem w rodzinie "dysortograficzke". Wyleczono ja pasem. Doslownie. Po roku dyktanda smiga az milo. (dodam ze miala zaswiadczenie od lekarza, tylko ojciec humanista - historyk - nie mogl scierpiec tego. I skutecznie wyleczyl). Niewatpliwie ten przypadek ma swoje znaczenie w moim podejsciu do "dysulomnych".

PS. nazwy pisane w "" dotycza wszelkiego rodzaju dysudawaczy a nie osob chorych.

26.11.2004
10:57
smile
[73]

matisf [ X ]

wysiu -> jak na razie to ja jestem zatrudniającym a nie zatrudnianym!

26.11.2004
11:14
smile
[74]

Fett [ Avatar ]

u mnie w szkole stawianie błędów ortograficznych jest uznawane sa czystą głupote a nie jakąs dysfunkcje mózgu. "Bedziemy duzo, cyztac, duzo czytac to sie ortogrfii nauczymy. A dostanie taki jeden pałe, druga i sie moge założyc że sie nauczą podstawowych zasad ortografii. Bo napisanie Polak przez "p" albo który przez "u" to już jest czysta głupota i lenistwo"

26.11.2004
14:27
[75]

smuggler [ Patrycjusz ]


Sakhar

Podpisuje sie pod kazdym twoim slowem.

Na pohybel "dysKANCIARZOM" :)

BTW: po glebokim namysle doszedlem do wniosku, ze od dzis jestem DYSINTERPUNKCJONISTA.
Coz za monumentalne brzmienie. Niech no mi tylko korektor zamruczy, ze znow stawiam przecinki nie tam, gdzie trzeba :)

26.11.2004
14:52
smile
[76]

Yaca Killer [ **** ]

A teraz postaram się przybliżyć posty Sakhara, mającym problemy z rozumieniem tekstu pisanego.

Czytać !!!! Dużo czytać ... bęcwały jedne. A nie kombinować jak tu się usprawiedliwić ze swojego "bezmózgowia".

26.11.2004
14:52
[77]

Vader [ Senator ]

wysiu ---> Zależy od pracodawcy. Jesli jest człowiekiem pragmatycznym, będzie oceniał przede wszystkim zawodowe kwalifikacje kandydata - to czy potrafi wykonać porządaną rzecz dobrze. Od tego jest rozmowa kwalifikacyjna i probny okres zatrudnienia.
Jeśli pracodawca będzie idiotą, to zamiast oceniać czyjes zawodowe kwalifikacje, będzie zwracał uwagę na poziom ortografii i stopień oczytania. Rożni ludzie mają różne odchyły i zboczenia - mówi się trudno.

bohun222 ---> Owszem, jedni mają łatwiej drudzy ciężej. Tym którzy są słabsi powinno się pomagać. Jest tu coś dziwnego ? Jak Twój kolega upadnie - pomożesz mu wstac ? Jak Twojej dziewczynie będzie bardzo zimno - narzucisz jej swój płaszcz by się ogrzała ? To nic innego jak przykład pewnych reakcji - na czyjąś niedolę.
Przejdzmy dalej: Skoro mamy takiego dyslektyka, który wskutek pewnych dysfunkcji układu nerwowego ma poważne problemy z poprawną pisownią - dlaczego mu stawiać klody pod nogami ? Może z polskiego ma problemy, ale jest swietny z matematyki ? Może będzie obiećującym inzynierem ? Ty chciałbyś go ujebać - za przeproszeniem - tylko dlatego, ze coś potrafi lepiej, a coś gorzej. Zastanów się.

sakhar ---> Dlatego namnożyło się tylu dyslektyków, bo są opracowane metody badań i istnieje koncentracja własciwych nauk na danym problemie. Gdybym zarządził globalne badania krwi, wiesz jak wielu ludzi miałoby objawy miażdżycy ? Im lepsze metody badawcze, tym - jak się okazuje - pojawia się więcej "chorych" - bo po prostu wykryto u nich chorobe, którą wcześniej uważano za lenistwo.
Sprawa druga: Równanie w górę czy w dół to bzdura. Jesli ktoś ma problem, powinien udać się do poradni. Jeśli ma problem - a się tam nie uda - jego sprawa, jego wybór. To są zbyt skomplikowane zjawiska i za tym stoją zbyt skomplikowane zależności społeczno-psychlogiczne, by banda dylentantów na forum, jaką niewątliwie jesteśmy, miała wyrokować kto jest leniwy a kto chory i co należy z tym zrobić.

Ale czego ja oczekuje ? Że rozsądek i zrozumienie wezmie górę nad waszą żądzą czyjejś krzywdy ? Jakiż ja jestem naiwny.

26.11.2004
15:05
[78]

poltar [ Konsul ]

Vader. A co ma poziom badan do tego ze pol spoleczenstwa nagle twierdzi ze nie moze sie nauczyc czegos, bo jest chore? Parenascie lat temu jakos nikt sie nie tlumaczyl ze ma dysulomnosc (a jesli juz to odsetek oscylowal sporo ponizej procenta). I jakos mozna sie bylo wtedy nauczyc pisac, nawet poprawnie. Teraz nagle co trzeci macha swistkiem papieru, jeden nie moza czytelnie pisac, drugi poprawnie, trzeci nawet nie wie co pisze. Jakis czas temu tego problemu nie bylo. Kazdy sie jakos mogl tego nauczyc.

Czyzby nam w takim razie 30% spoleczenstwa nagle zmutowalo?

Idac twoim tokiem rozumowania, za niedlugo co trzeci bedzie machal papierkiem, ze nie moze podjac zadnej pracy, bo lekarz mu powiedzial ze to szkodzi jego psychice. A wszystko dlatego, ze nauka i poziom badan pojdzie jeszcze bardziej do przodu.

A lekarstwo jest takie proste. Czytac, czytac i jeszcze raz czytac. A nie gapic sie w ekran monitora jak ten bezmozgi szympans. A komu czytanie nie pomoze - lac ile wlezie, srodek ostrzejszy, ale rownie skuteczny.

26.11.2004
15:07
[79]

Vader [ Senator ]

poltar --> I uważasz ze nie ma żadnych restrykcji dla dyslektyków ? Niech się taki spróbuje zatrudnić do gazety i pisac artykuły, czy niech uderzy na polonistykę i uczy polskiego :P Spokojnie, rynek sam takie rzeczy weryfikuje.

A co do zdania:

Osobiscie mialem w rodzinie "dysortograficzke". Wyleczono ja pasem. Doslownie. Po roku dyktanda smiga az milo. (dodam ze miala zaswiadczenie od lekarza, tylko ojciec humanista - historyk - nie mogl scierpiec tego. I skutecznie wyleczyl). Niewatpliwie ten przypadek ma swoje znaczenie w moim podejsciu do "dysulomnych".

- Jej ojciec powinien trafic na pare ładnych lat, za fizyczne i psychiczne maltertowanie dziecka. Jeśli ktoś uważa, że takie metody są dobre skuteczne - to niech sam wybierze się na leczenie. Czytając to, widze bzdurę, porównywalną do stwierdzania, że: 2 + 2 = 22.
Boże, myślałem że te ciemne społeczeństwo rozwinęło się choć trochę.

26.11.2004
15:10
[80]

Cubituss [ Komputer ŚWIAT GRY ]

Vader --> TO ciemne. Nie te.

26.11.2004
15:11
[81]

poltar [ Konsul ]

I bylbym zapomnial :

Zrozumienia u mnie nie szukaj. Nie ma u mnie zrozumienia dla lenistwa i cynicznej bezczelnosci. A tym jest wlasnie dla mnie wymigiwanie sie lewymi papierkami.

Poziom badan powiadasz. Dobre sobie. Wiem jak to badanie wygladalo w przypadku osoby, ktorej przyklad przytoczylem wczesniej, a ktora cudownie ozdrowiala pod wplywem ojcowskiego pasa. A polegalo to na tym, ze lekarz (chyba konowal) popytal matke czy corka od zawsze ma takie trudnosci. Zapytal tez ja sama czy robi to swiadomie, czy zdaje sobie sprawe potem ze to sa bledy. Wykonal tez telefon do wychowawczyni, zadal zreszta podobne pytania. I wystawil papierek o dysleksji. "Badanie" trwalo jakies 15 min.
Jesli to sa te twoje nowoczesne metody badania to ja za takie "cos" podziekuje.

26.11.2004
15:11
smile
[82]

ronn [ moralizator ]

Vader --> Jestes zbyt postepowy :)

26.11.2004
15:16
[83]

poltar [ Konsul ]

Wybacz Vader, ale o owym maltretowaniu mam podobne zdanie jak o dysulomnych. Skutkowaly przez tysiace lat takie metody wychowawcza, poczekajmy kolejne tysiace co przyniesie owa "nietykalnosc" cielesna i psychiczna. Jak na razie w ciagu kilku lat przyniosla tabuny blokowiskowego bydla i mlodocianych mordercow. W ciagu zaledwie kilku lat.

26.11.2004
15:18
[84]

Vader [ Senator ]

poltar -->

Co trzeci ? Zapewniam Cie, że stwierdzoną dysleksję ma znakomita mniejszośc maturzystów, to jest odsetek marginalny. Ale prawda jest że chorych przybyło. Powody są dwa: obecne pokolenie mniej czyta, o wiele mniej - a dwa: w polsce przybyło poradni, czasy stały się bardziej liberalne, kompetencje nauczycieli zostały zmniejszone (teraz w szkole nauczyciel nie wpaja równań rózgą do głowy i zdaje się, musi respektować dysfunkcje uczniów). Jest wśród tych osob odsetek takich, którzy oszukują. Ale co z tego ? Przejmujesz się tym ? Jeśli uważasz że jesteś dobry, to zdaj tę maturę, naucz się zasad - czytaj. Uczysz się dla siebie, nie dla mnie, nie dla państwa, nie dla rodziny. To co wiesz to Twoje. To - czego się nie nauczysz, to Twoja strata. I tak należy to rozumieć, a nie złośliwie zamykać drzwi tym, którzy są chorzy.

A lekarstwo jest takie proste. Czytac, czytac i jeszcze raz czytac. A nie gapic sie w ekran monitora jak ten bezmozgi szympans. A komu czytanie nie pomoze - lac ile wlezie, srodek ostrzejszy, ale rownie skuteczny.

- Psuedopsychologiczny stereotyp. Osobie z dysleksją samo czytanie nie pomoże.

26.11.2004
15:19
[85]

MAROLL [ Legend ]

OK

26.11.2004
15:19
[86]

MAROLL [ Legend ]

OK

26.11.2004
15:19
[87]

MAROLL [ Legend ]

OK

26.11.2004
15:19
[88]

MAROLL [ Legend ]

OK

26.11.2004
15:27
[89]

Vader [ Senator ]

poltar -->

Zrozumienia u mnie nie szukaj. Nie ma u mnie zrozumienia dla lenistwa i cynicznej bezczelnosci. A tym jest wlasnie dla mnie wymigiwanie sie lewymi papierkami

- Interesujące. Rozumiem, że pan obronił niedawno habilitację nauk psychologicznych - że waży się przeczyć opiniom specjalistów na ten temat ? Traktując ich formalne ekspertyzy jako lewe papiery ?
Od kiedy dysfunkcja układu nerwowego jest lenistwem ?

polegalo to na tym, ze lekarz (chyba konowal) popytal matke czy corka od zawsze ma takie trudnosci. Zapytal tez ja sama czy robi to swiadomie, czy zdaje sobie sprawe potem ze to sa bledy

- Dzisiejsze badania wyglądają nieco inaczej. Test na inteligncję, test związany z percepcją słuchową i wzrokową, test zasad ortografii, rozmowa z psychologiem, rozmowa psychologa z rodzicem. Całość składa się z 2 spotkań po około godzinę - dwie.

Wybacz Vader, ale o owym maltretowaniu mam podobne zdanie jak o dysulomnych. Skutkowaly przez tysiace lat takie metody wychowawcza, poczekajmy kolejne tysiace co przyniesie owa "nietykalnosc" cielesna i psychiczna

- Wiesz, że większość najbardziej zwyrodniałyych hitlerowskich oprawców, była ofiarami przemocy rodzinnej i metod twardego wychowania ? Naprawde polecam Ci w wolnych chwilach poczytać o tym troszke, bądz wybrać się na kurs pedagogiczny. Nie kosztuje wiele, 700 zł za miesiąc, o ile dobrze pamiętam, a można dzięki temu uniknąć straszliwych błędów w wychowywaniu własnych dzieci.

26.11.2004
15:35
smile
[90]

WSWH Dibhala [ Generaďż˝ ]

Wybaczcie, że nie chce mi się czytać całego wątku.
Przy pomocy ctrl+f wyszukałem to co mnie interesuje, wpisując "dysgraf" i napsize co o tym myśle :

Przestańcie wreszcie pisać, nie więdząc o czym, że dygrafia to efekt LENISTWA! I jeszcze te stosowanie wymiennie dysgrafi z dyslekcją.
Od przeszło 10 lat próbuje poprawić swoje pismo, nadążać za kolegami z klasy podczas pisania tekstu odręcznie, nie da rady . Wciąż narysowanie dłuższej lini porstej to dla mnie problem a narysownie koła czy jakiejś złożonej figury - niemożliwość.

Jest to wyjątkowo frustrujace, gdyż od poczatku spotykałem sie z niezrozumieniem rodziców i nauczycieli (wciąż jest ten problem, tłumacze, że nie zdążam napisać notatki/zadania, a w odpowiedzi od nauczyciela- ,że mam pisać szybciej o_O), czy też "genialnymi" radami typu - "brakuje ci wprawy/ wytrenowania ręki, pisz więcej by się poprawić".

Otoczenie klasowe w cale nie poprawia przy tym nastroju, kiedy ja jeszcze męcze poprzednie zdanie reszta klasy chce już przejść do kolejnego - głos większości...ech...

Do tego są sytuacje w których najzwyczjaniej w świecie brakuje mi czasu by przelać swoje myśli na papier w czasie klasówki/kartkówki.
Odręczne prace domowe to dla mnie tragedia - nigdy skomplikowanie zadań nie stanowi problemu, a tylko ilość pisaniny wymagana do ich rozwiązania.
Nie mam problemów z zrozumieniem czytanego tekstu -wręcz przeciwnie, z ortografi nigdy nie byłem orłem - lecz nie pozwalam sobie z tego powodu na jej olanie.

Jednak wciaż mam z powodu dysgrafi same problemy i zamiast umożliwienia mi normalnego funckjonowania na równi z innymi uczniami w szkole, slucham ciągłych oskarżeń o lenistwo ( tak sformułowanych wprost jak i ukrytych).

Uwierzcie, życie osoby, która jest dysgrafikiem, w cale nie jest łatwe.

26.11.2004
15:38
smile
[91]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

Dajcie spokuj. Przepraszam wy jestście dyslektykami? Bo ja mam pytanie co was obchodzą problemy innych? Najłatwiej jest krytykować innych i mieć do nich pretensje. A gdybyście to wy mieli dysleksję? Sądzicie że miejąc problemy takie jakie mają dyslektycy dalej uważalibyście ich za kretynów, oszustów i leniui? Wybaczcie ale uważam że nie macie racjii. To że uważa się że mniejszość (osoby z dyslesją) powinno się eleminować i dawać im dodatkowe kary za to że mają wady ? Czy wy macie równo w głowie? A może odtąd wszyscy co nie będą wstanie pracować 23 godzin dzienie będzie się też karało? A wszystkich uczniuw ze średnią poniżej 4.5 powinno się wysyłać do oświęcimia? Co wy na to? Albo wszystkich wieżących w inne religie? Czy może wymyślicie jeszcze jakiś pdział? Bo ja bym go zaczeła od dzielenia tych co mają coś w głowie i tych co mają pustkę :D Sama jestem dyslektyczką i chodząc normalnie do szkoły nie mam problemów. lecz jestem przeciwko rasistowski podziałą na :dobrych i złych z ortografi.

26.11.2004
15:44
[92]

Conroy [ Dwie Szopy ]

Vader--> Kiedyś mój kolega, który pisał ładnie, błędów nigdy nie robił (ba, chodził na konkursy polonistyczne itd.) i miał 5 z polskiego podchodzi do mnie i macha mi papierkiem na jakieś dys-. To jakie są te badania, że takie rzeczy się zdarzają?

I do wszystkich - tu nie chodzi o radość z utrudnienia życia ludziom z prawdziwymi dysfunkcjami. Chodzi o to, by nie było oszustów. Może faktycznie sposób nie najszęśliwszy, ale to lepsze niż 60% dosortografów w społeczeństwie.

Mówicie o tym jak to się nie czują ludzie "chorzy" gdy ktoś do nich mówi by się uczyli. A jak ja się czuję, gdy taka osoba jak kolega opisany wyżej jest łagodniej oceniany i za "muj" w wypracowaniu dostaje piątkę? Może to jest sprawiedliwe?

26.11.2004
15:45
[93]

HopkinZ [ Senator ]

Cora--->
no widzisz, mi też robili jakieś testy jak mały byłem i papier na tą dysleksję mam, a mimo to sam się temu dziwię. Błędów ortograficznych nie robię, a literki to mi się zdarzało przestawić w pracah z pierwszych trzech klas szkoły podstawowej.

btw. jak to ejst z tym pisaniem na klawiaturze? Przeciez to schorzenie winno się własnie ujawniać przy pisaniu "normalnym" bo robienie byków podczas pisania na klawiaturze nie może być przyczyną dysleksji. Przeto tutaj mamy litery już napisane na tej klawaitrzue, wystarczy je odpowiednio wcisnąć :|.

26.11.2004
15:47
[94]

Vader [ Senator ]

Conroy --> Może miał znajomego psychologa ? Jeśli czyjaś choroba budzi wątpliwości nauczyciel powinien miec prawo skierować ucznia do innej poradni celem weryfikacji zdobytego "papierka".

26.11.2004
16:09
[95]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

hopkinz --> to że stwierdzono u ciebie dysleksję nie oznacza że od razu będziesz robił mnóstwo błędow. Zależy w jakim stopniu ją masz. Albowiem mam koleżankę która tagże ma dysleksję ale jakby to powiedzieć nie jest to poważy przypadek, normalnie z dyktand ma 3-4. A moja najwyższa ocena z dyktanda to była jedyna moja w życiu dwója!!! A co do uczenia się to nie widzę z tym większych problemów. Z innym przedmiotami spokojnie sobie radzę i uważam że byłoby to wysoce niesprawiedliwe gdybym nie mogła mieć czwórki na koniec z polskiego tylko z powodu ortograffi. Natomiast ja kiedy piszę ręcznie mam poważne problemy, potrafię gubić słowa przestawiać sylaby, litery (wiecznie mam problem z od i do) nie mówiąc już o ortografii i interpunkcji. Natomiast zasady ortografii [jak co się pisze i dlaczego] znam świetnie i jak się dużej zastanowię nad danym słowem to powiem bezbłędnie jak je się pisze, lecz pisząc zrobię już błąd. Co do pisania na klawiatuże to jest to różne. Ewidętnie robię mniej błędów niż pisząc recznie lecz nadal dóżo ich robię.

26.11.2004
16:15
[96]

mos_def [ Generaďż˝ ]

placzcie dyslektycy, placzcie
teraz bedzie trzeba sie naprawde uczyc ! buuuuu

26.11.2004
17:19
smile
[97]

lecram2 [ Pretorianin ]

super

26.11.2004
17:21
[98]

poltar [ Konsul ]

Vader i reszta - moje teksty odnoszą sie do udawaczy. Napisalem juz kilka razy ze zdaje sobie sprawe z faktu, ze owszem problem istnieje, i sa osoby ktorych uwarunkowanie psychiczne stwarza takie a nie inne problemy. To sa wlasnie dyslektycy czy dysgraficy.

Natomiast jak napisalem nie ma u mnie tolerancji dla oszustow. Bo jak mi wytlumaczysz fakt (stwierdzony) ze obecnie w jednej klasie gimnazjum czy liceum na 30-40 osob jest 7-8 z takim papierkiem nawet ? Parenascie lat temu zdarzala sie jedna osoba na dwie-trzy klasy, a reszta jakos radzila sobie, jedni lepiej, drudzy gorzej, ale w koncu wszyscy sobie radzili niezgorzej predzej czy pozniej. I tylko i wylacznie o to mi caly czas chodzi. Nagle nam spoleczenstwo zapadlo na dysfunkcjonalnosc.

Co do owych hitlerowco. Moge cie zapewnic ze rowniez wielu geniuszy czy innej maci artystow bylo ofiarami przemocy w okresie dziecinstwa (przemocy - bo lanie pasem to nie jest zadna przemoc). I czego to dowodzi? Dokladnie niczego. Wyzej jest lista znanych dysulomnych. Przynajmniej dwa nazwiska podpadaja pod ofiary przemocy w rodzinie.

Czym innym jest maltretowanie dziecka a czym kara za takie a nie inne zachowanie czy lenistwo.

Teraz mam pytanie. Skoro mamy tak doskonale metody badawcze (dzieki ktorym wiemy ze ponad 20% spoleczenstwa jest ulomne umyslowo), i zalozymy ze problem nie pojawil sie nagle, to jakim cudem te miliony dyslektykow (itp) radzily sobie przez ostatnie dziesieciolecia?

Ja mam tylko jedna odpowiedz. Liczba dyslektykow sie nie zmienila i wciaz waha sie ponizej 1%. Reszta to udawacze.

26.11.2004
18:14
smile
[99]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

poltar --> Wiesz rozumiem że częśc osób udaje że ma dysleksję. lecz istnieje procent który ma ją naprawdę. Teraz się wy z niej śmiejecie i drwicie, nazywając dyslektyków oszustami. ale jak to będzie wyglądało za kilka lat? Kiedyś sądzono że osoba chora na raka jest nawiedzona czarami, że to sprawa złych duchów. Pukali by się w głowe jeżeli się muwiło że ktoś zachorował na raka z innych powodów. Teraz jest to medycznie udowodnieone i nikt się już temu nie dziwi. A skąd wiecie że z dysleksją nie będzie tak samo? Zresztą strasznie mnie denrwuje to wyśmiewanie się z nas. To że mamy probemy jest raczej godne współczucia a nie złości i drwienia. Ciekawe co by było gdybyście wy mieli dysleksję?? też byście mieli takie podejście? A moze z matmą? Ile osób ma 2 z matmy? a ja mam szóstkę i 6 miejsce w konkursie matematycznym na 92 najlepsze z matmy osoby z 30 szkoł w warszawie biorących w tym udział. I co z tego? Czy twierdze że ktoś to matmy nierozumie to leń i idiota? Choćby dam wam małą zagadkę, bardzo zresztą prostą. zobaczymy ile z was ją rozwiąże:
cegła waży cegłę i pół cegły. ile waży cegła?

Ktoś to rozwiąze?

życzę powodzenia

26.11.2004
18:41
[100]

poltar [ Konsul ]

Cora .... --> Zdaje sie ze poza problemem z pisaniem, masz tez problem z czytaniem (a przynajmniej rozumieniem).

Mam czwarty raz napisac? ok. Jesli jestes faktycznie dyslektykiem to nie bierz moich uwag do siebie, bo ciebie nie dotycza. Sam napisales : "lecz istnieje procent który ma ją naprawdę". Wlasnie. Procent. Wiem ze uzyles tego jako ogolnego stwierdzenia. Ale wlasnie tak sie mniejwiecej ksztaltowal poziom tej ulomnosci jeszcze jakis czas temu. Obecnie poziom jest dwudziestokrotnie wyzszy. Reszte sobie dopowiedz sam.

Zalozmy ze jestes dyskelktykiem (nie wnikam, moze i jestes). Jak sie czujesz wiedzac ze gros osob wykorzystuje ta chorobe dla swoich partykularnych celow?

26.11.2004
18:45
[101]

Piterus_123 [ Konsul ]

Dam poprostu link

26.11.2004
18:52
[102]

von Izabelin [ Luftgangsta ]

Zgadza się, dużo osób oszukuje i niestety odbija się to potem na tym, że prawdziwych dyslektyków się krzywdzi.
Ja naszczęście mam tylko dysgrafie:)), tzn jak pisze słowo na minutę, to ładnie wygląda, ale jeśli mam zdążyć napisac wypracowanie, czy na lekcji nadążać za nauczycielem, to jestem nierozczytywalny:)

26.11.2004
18:59
[103]

Rellik [ Kuciland seeker ]

Cora von Izabelin ---? ja co do tego zadania.. Cos chyba Ci sie pokickalo bo wedlug tego co mowisz to:
x= x+1/2x a wyliczajac to wyjdzie nam glupota! Nie powinno byc cegla wazy kilo + pol cegly??

A temat dysklesji nie skomentuje.. Tak po prostu.. Ne mam ochoty na klutnie

26.11.2004
19:26
[104]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Ocenia się, że kłopoty z dysleksją ma od 5 do 17% populacji (to dane międzynarodowe, o ile pamiętam).

Ja to może łopatolgicznie przetłumaczę na język codzienny.

Przy założeniu 5% populacji, na 20 ludzi JEDEN jest dyslektykiem.

Przy założeniu 17% populacji, na 20 ludzi góra CZTERECH jest dyslektykami.

Oznacza to, że jeśli na jakimś forum na 20 postów przypadają więcej niż 4 błędne (w najbardziej sprzyjającym "dyslektykom" przypadku), to wszystkie nadprogramowe posty z błędami nie są przejawem żadnej choroby, tylko CHOLERNEGO, OBŁUDNEGO LENISTWA.

Polecam zatem zobaczyć, jaki procent postów na tym forum to posty poprawne językowo.

Na oko - 20%.

Stąd przeciętny polski dyslektyk to LEŃ i gość bez żadnej kultury językowej, a nie żaden chory człowiek.

Pozdrawiam "dyslektyków".

26.11.2004
19:55
[105]

WSWH Dibhala [ Generaďż˝ ]

Poltar - "lanie pasem to nie jest zadna przemoc"
"Czym innym jest maltretowanie dziecka a czym kara za takie a nie inne zachowanie czy lenistwo.
"


Każde uzasadnienie dobre?
Obyś w życiu dzieci nie miał, z takim podejściem...

"wiemy ze ponad 20% spoleczenstwa jest ulomne umyslowo"

A to ciekawe...zawsze myślałem, że moja dysgrafia jest spowodowana kiepską sprawnością manualną...ale cóż...człowiek dowiaduje się nowych rzeczy całe życie.

"Liczba dyslektykow sie nie zmienila i wciaz waha sie ponizej 1%. Reszta to udawacze."

Osobiście nie miałem "papierka" na dysgrafie, dopóki naprawde nie był mi potrzebny (czyli do testów gimnazjalnych)...
To, że brakowało mi papierka oznaczało, że nie miałem problemu?

26.11.2004
20:07
smile
[106]

el f [ RONIN-SARMATA ]

sYs|yavor - trochę nie w temacie ale nie mogę się powstrzymać z pytaniem...
Cóż skłoniło Cię do stosowania polskich znaków ?

26.11.2004
20:38
smile
[107]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

Relik --> jaka głupota? pytanie cegła waży 3kilo i pół cegły jest za proste. O wiele trudniejsze jest pytanie : cegla waży cegłe i pół cegły ile waży cegła. A odpowiedź do tego jak najbardziej istnieje. Zobaczymy czy ktoś zgadnie. Jutro podam odpowiedź. :D Zajmijmy się zagadkami a nie dysleksją. Ja odpowieź znam i jutro ci ją podam.

26.11.2004
20:40
[108]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

el f:

Ty.

26.11.2004
20:44
[109]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Cora von Izabelin:

"Jutro podam odpowiedź. :D"

Nie podasz.

26.11.2004
20:51
[110]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

sYs|yavor --> Dlaczego niby nie??

26.11.2004
20:54
[111]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

Możesz mi powiedzieć dlaczego niby mam nie podać odpowiedzi??????
Bo ja twierdzę że podam

26.11.2004
20:54
[112]

Vader [ Senator ]

Czy ta zagadka nie miała przypadkiem brzmieć: Cegła waży kilo i pół cegły, ile waży cegła ? A waży tedy 2kg.

26.11.2004
21:18
[113]

poltar [ Konsul ]

Nawiazujac do mojej wypowiedzi ze metody wychowawcze czasem musza byc ostre - wlasnie tak uwazam. Obecnie chucha i dmucha sie na dziecine "bo bedzie zestresowana i odbije sie jej to na psychice jak sie jej przylepi cos na tylek" - cytuje zaslyszane. A g.wno prawda. Nie szkodzilo przez setki lat to nie zaszkodzi i teraz. A dzieki owej nowomodnej metodzie nietykalnosci wlasnego dziecka rosnie coraz wiecej mlodocianych przestepcow i darmozjadow. Bo nie mial ktos prawa pokazac ze cos jest zle i nalezy sie za to kara. Notabene owa moda (przez niektorych nazywana prawem) wyszla z kraju ktory slynie z najwiekszego w historii wspolczesnej ludobojstwa - z USA.

Wracajac do tematu.
Po pierwsze tak naprawde na teze "cegla wazy cegle i pol cegly. ile wazy cegla?" mam jedna odpowiedz, bez zastanowienie. Wazy cegle i pol cegly :p
Po drugie poprawnosc postow nie jest zadnym wyznacznikiem dysleksji. Wiadomym jest ze po pierwsze czesto przyjmuje sie pisanie bez znakow diakrytycznych. Gubienie liter, najczesciej wynika nie z nieznajomosci regul lecz z zbyt szybkiego pisania na klawiaturze przy jednoczesnym braku wprawy. Oczywiscie orty nie lapia sie do wytlumaczenia pisania na klawiaturze.
Dziekuje koledze za zyczenia braku dzieci, ale chyba nie skorzystam. Jakos w mojej rodzinie panuja dosc konserwatywne poglady na wychowywanie, ale jak dotad nie zdarzyl sie zaden dewiant czy inny wykolejeniec. Smiem sadzic ze wlasnie dlatego. Ba! Sadze ze gdyby zaczac stosowac 'nowoczesne' metody wychowawcze, polegajace jak juz wiadomo na wybaczaniu jak leci wszystkiego synusiowi czy coroni, predzej czy pozniej (raczej predzej) dochowalaby sie owa (moja, przypomne) rodzina niezlej owieczki. Dla wyjasnienia - metody konserwatywne w sensie wpajania pewnych niezlomnych zasad i egzekwowania ich przestrzegania. Jak cos jest zle, to jest zle. I nie ma zadnego ALE. Ojciec wie lepiej, nie smarkacz. Krotka pilka.
Co do dysgrafii i ulomnosci umyslowej. Typowe czepianie sie szczegolow, albo z braku zrozumienia, albo braku argumentow. Sam pisze dosc niedbale. Lecz nigdy nie probowalem nikomu wciskac ze jestem chory. Po prostu nie mam dosc samozaparcia by poprawic pismo, a od jakiegos czasu niestety jest to juz niemozliwe (zarowno przez wiek (nie, nie jestem dziadkiem :p), jak i niedobor pewnego skladnika we krwi - potasu - kto kojarzy, zalapie dlaczego).

Coz, nie zamierzalem i nie zamierzam nikogo przekonywac do moich racji. Mam tylko nadzieje ze wyrazilem sie w tej kwestii dos jasno. Mam nadzieje ze ktos w koncu poda racjonalne powody dla ktorych uwaza sie obecnie ze dysfunkcje osiagnely w spoleczenstwie tak wysoki poziom. ja nie widze zadnych.

Z mojej strony tyle, na forum wracam za jakis czas. Zycze wam owocnej dyskusji.

26.11.2004
21:23
smile
[114]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

NIE ! chyba powiedziałam jasno: cega waży cegłę i pół cegły. Ile waży cegła?


jak to nam zaznaczył relik:
Rellik [ Konsul ]

Cora von Izabelin ---? ja co do tego zadania.. Cos chyba Ci sie pokickalo bo wedlug tego co mowisz to:
x= x+1/2x ...

Gdzie tu głupota?. Na to istnieje rozwiązanie. Lecz ja twierdzę że wy źle myślicie o tym, w zły sposób prubujecie rozwiązać tę zagadkę. Podałam tę zagadkę jako przykład o podejściu do rozwiązania. Tak samo według mnie jest z waszym myśleniem o dysleksji. Podajecie się nieomal jako ludzie bez wad (tylko dyslektycy są żli :P ich się powinno rozstżelać a nie pomagać ) a nie potraficie rozwązać prostej zagadki? A odpowiedź na nią naprawdę istnieje. I można to matematycznie udowodnić. Zresztą jak już mówiłam :jutro podam rozwiązanie.

26.11.2004
21:26
[115]

poltar [ Konsul ]

Najwidoczniej cegla nic nie wazy. Tyle ze to sprzeczne z fizyka :p
Z teorii logiki rozmytej : wazy dowolna wage w stopniu zero.
Z humanistycznego podejscia : wazy cegle i pol cegly.

Tak na szybko to tyle. Oczywiscie zartem.

26.11.2004
21:30
[116]

poltar [ Konsul ]

Sorki ze dwa razy pod rzad. Nie zauwazylem ze Cora ... odpisal.
Z czysto matematycznego podejscia cegla wazy 0 9czegokolwiek, kg, g, czy dkg). mimo ze jest to fizycznie niemozliwe, z matematycznego punktu widzenia jest to poprawne rozwiazanie.

Sadze ze nawiazujesz tu do tego ze przy podejsciu do sprawy dysleksji trzeba sie wykazac nieskrepowanym istniejacymi zasadami i pogladami myslenie, krotko mowiac - mysleniem abstrakcyjnym. owszem, myslanie takie bardzo czesto sie przydaje, ale wg mnie nie w tym przypadku.

Zreszta wciaz myslicie podejscie do choroby (ktora jak juz x razy pisalem jest problemem) z podejsciem do zjawiska oszukiwania na masowa skale. Ale to tylko IMHO.

26.11.2004
21:48
smile
[117]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

poltar -->
"Po pierwsze tak naprawde na teze "cegla wazy cegle i pol cegly. ile wazy cegla?" mam jedna odpowiedz, bez zastanowienie. Wazy cegle i pol cegly :p "
Możesz mi powiedzieć ile waży cegła? 2/3 cegły? Jak to według ciebie mozliwe? Choć jest to w pewnym sensie racja, lecz podejżewam ze z innych powodów tak twierdzisz. Wymagam udowodnienia. x=2/3x ? moze mi to wyjaśnisz? Choć twoje stwierdzenie jest prawie prawidłowe to sądzę że jednak polega one na czym innym .

26.11.2004
21:54
[118]

poltar [ Konsul ]

Cora.
Oczywiscie ze x=2/3x. Wtedy gdy x=0.
Napisalem wyzej dlaczego tak twierdze. Myslenie abstrakcyjne nie wyklucza takich sytuacji (mowie o rzeczywistosci, bo matematycznie to trywialne.

26.11.2004
21:54
[119]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

sorry też nie zobaczyłam że dopisaliście coś. Zgadza się!! Cegła nic nie waży. 0+1/2x0 = 0!!!!!
Gratuluje, nareszcie na to wpadliście.
A co do sprzeczności fizyki: istnieją żeczy które nic nie ważą.

26.11.2004
22:02
[120]

poltar [ Konsul ]

Jakiez to rzeczy? Mysli? Spojrzenia? Punkt? Mozna tak wymyslac.
Dogmatem jest ze wszystko co ma gabaryty (przypomne ze aksjomatem jest ze punk nie ma wymiarow), ma tez wage. Wage ma tez energia o dziwo, teorie na ten temat opracowal pewien dyslektyk.

26.11.2004
22:07
[121]

poltar [ Konsul ]

Oczywiscie to punkt nie ma wymiarow a nie punk hehe. Wymiarow to nie tez co najwyzen mozdzek punka ;)
Wlasciwie to mysli tez maja wage. Poniewaz sa przekazywana enegria powiedzy synapsami tak naprawde. A energia ma wage, choc niemierzalna. :) Podobnie spojrzenie jest energia przekazywana nerwem wzrokowym wlasciwie :)

26.11.2004
22:18
smile
[122]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

Lecz jaką wage ma według ciebie światło? ono nie ma wagi z punktu widzenia fizycznego.

26.11.2004
22:23
[123]

Vader [ Senator ]

A ja dalej wam piszę: Pierwotnie ta zagadka brzmiała: Cegła waży kilo i pół cegły. Ile waży cegla :P

26.11.2004
22:24
[124]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

tak jak i nie da sie przekroczyć prędkści światła, nie da się wylecieć poza wszechświat (biorąc jako granice , to dokąd dotarlo światło we wszechświecie, czyli odkąd leci od czasów Big Banga, więc wszechświat nie ma granic albowiem światło dalej leci, a przegonić go nie można bo tżeba być w tym celu szybszym od niego, a to jest niemożliwe. ) ponieważ musiałbyś mieć w tym celu prędkość większą niż światła. Tak i światł nie ma wagi. Energia, spojżenia? moze coś ważą? nie wiem. ale światło nie ma wagi, tak jak i nie można przekroczyś prędkości światła.

26.11.2004
22:26
[125]

Fett [ Avatar ]

1,5 kg :D

26.11.2004
22:28
[126]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

Vader --> to było za proste. Takie zadanie Cegła waży kilo i pół cegły. Ile waży cegla? to ja miałam w 3 klasie w kangurze. Zresztą było tagże drugie w tym stylu: długoś ogonu kota wynosi 20cm i jeszcze pół ogona. Jakiej długości jest ogon kota? takich zadań jest dużo

26.11.2004
22:36
smile
[127]

WSWH Dibhala [ Generaďż˝ ]

Cegła nie może nic nieważyć, zagadka jest pzobawiona logiki.

26.11.2004
22:36
[128]

Vader [ Senator ]

Cora --> Swiatło to strumień fotonów, te są materią niesubstancjalną - nie posiadają masy spoczynkowej, ale gdy znajdują się w ruchu - masę posiadają :-)

A co do zagadki: Bez obrazy, ale Twoja wersja jest jeszcze prostsza, od razu wiadomo że x=0. Pierwotnie zagadka brzmiała inaczej :-)


Fett --> Nie 1,5 a 2 kg :-)

26.11.2004
22:41
[129]

poltar [ Konsul ]

Oj Cora, ales zamieszal.

Co smieszniejsze z wiekszoscia sie zgadzam, ale ty udawadniasz ze cos jest niemozliwe bo jest niemozliwe :)

Tak naprawde to:
To wszystko teoria (podobnie jak waga energii)

czy swiatlo nie ma wagi? Zdania sa podzielone. Ja sie sklaniam ku teorii ze ma. A wiesz czemu? Teoretycznie swiatlo to fala (podobnie jak dzwiek - o to by byl lepszy przyklad chyba). Ale istnieje cos takiego jak foton. Ma rozmiary , choc tak male ze bez problemu i zalamania przenika przez nnasza planete :) Watpliwosci moze budzic pytanie czy foton jest skladnikiem swiatla, skoro swiatlo to tak naprawde fala elektromagnetyczna. POrzyznam ze nie jestem w tym temacie zbyt obeznany, ale ze fotony maja wage - tego jestem pewien. Zreszta przy dzwieku tez mozna sie upierac - Dzwiek to drgania czasteczek osrodka nosnego. A drgania wywoluja cieplo, czyli defacto energie. I kolko sie zamyka. Teoretycznie jesli fotony sa skladnikiem swiatla to lecac wywoluja tarcie (zreszta chyba wielu slyszalo o wietrze slonecznym - choc nie wiem czy to teoria czy zaobserwowane zjawisko :) ). A tarcie to znow cieplo. A cieplo to energia. Czy wiec mozna zaryzykowac teze ze dziek wazy tyle ile enegria przezen wytworzona? Nie wiem. Jestem ciemniak w tym temacie.
Teraz druga sprawa. Kazdy zna rownanie E=mc^2. Zgodnie z tym cialo przybiera na wadze wraz z predkoscia. Przy predkosci swiatla mialoby wage nieskonczaona, a to przeciez niemozliwe. Czyz to nie bardziej przyjazne wyjasnienie, niz "nie mozna przekroczyc predkosci swiatla bo to niemozliwe" :).

Ale to w wiekszosci teoria. Nawet nasz dyslektyk-geniusz mogl gdzies popelnic blad ;) A o warunki brzegowe juz rozbila sie niejedna teoria, ktora w centum warunkow sprawdzala sie znakomicie.
tak wiec dopoki Nie bedzie mozliwosci technicznych by osiagnac choc ulamek owej predkosci - dopoty musimy ufac panu E.

Wszystko o czym teraz pisze to zlepek zaslyszanych/przeczytanych teorii. Fajnie by bylo jakby ktos swiatly (sic!) w tym temacie rzucil troche swiatla (lol, skoro mozna cos rzucic to MA WAGE ;) - wiedzialem ze sie nie myle). Tyle ze do tego chyba nie dojdzie, bo trzebaby chyba profesora :).

26.11.2004
22:48
[130]

poltar [ Konsul ]

Mea culpa. Swiatlo to nie fala, lecz promieniowanie elektromagnetyczne. A foton jest nosnikiem tego promieniowania. Czyli tym bardziej swiatlo ma wage. (No i przecierz mozna rzucic swiatlo, jak juz wspomnialem).

26.11.2004
23:20
[131]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Cora von Izabelin:

"Możesz mi powiedzieć dlaczego niby mam nie podać odpowiedzi??????
Bo ja twierdzę że podam"

Nie bardzo mnie interesuje, co TY twierdzisz, gdyz ja WIEM, ze takiej odpowiedzi NIE PODASZ.

Aby udzielic odpowiedzi na pytanie o wage, nalezy w zadaniu podac taki drobiazg, jak jednostki. Zatem jesli w zadaniu jest pytanie o wage, a nie ma podanych jednostek, odpowiedzi podac po prostu NIE MOZNA. Dodatkowo rozwiazujac to "zadanie" od strony czysto matematycznej mozna dojsc do sprzecznosci. Jesli zas przypadkiem ktos do niej nie dojdzie (bo woli odejmowanie od dzielenia), rozwiazaniem jest zero. I cool. Tyle, ze to wciaz zero bezwymiarowe.

Gratuluje, jesli znasz rozwiazanie, ale sugerowalbym zamiescic je w watku "Zjawiska paranormalne".

"Podałam tę zagadkę jako przykład o podejściu do rozwiązania. Tak samo według mnie jest z waszym myśleniem o dysleksji."

Obawiam sie, niestety, ze to z Twoim mysleniem o dysleksji jest dokladnie tak, jak z sensownoscia tego Twojego zadania. Szczerze mowiac, to z tego, co napisales powyzej, jasno wynika, ze jestes matematycznym i fizycznym dyslektykiem. I to raczej kwalifikujacym sie pod te kategorie dyslektyki forumowej.

poltar:

"czy swiatlo nie ma wagi? Zdania sa podzielone. Ja sie sklaniam ku teorii ze ma. A wiesz czemu? "

No wlasnie nie, a chetnie bym sie dowiedzial. Zwlaszcza, ze tu akurat zdania NIE SA podzielone. Foton NIE MA masy. Ma za to ENERGIE i PED. Mam nadzieje, ze kolega dostrzega roznice, czy wyjasnic?

BTW - teraz doczytalem reszte Twojego postu i chyba zaraz zaloze temat "Dyslekcja fizyczna", bo takiego stosu bzdur na temat swiatla dawno nie czytalem. Nigdy, przenigdy nie powtarzaj tego na lekcji fizyki, jesli Ci tylko na promocji do nastepnej klasy zalezy :P

I zeby temat wyjasnic: foton jest fotonem. To nasz jezyk opisu powoduje, ze raz wygodniej opisac go jako fale, a raz jako czastke. To wina JEZYKA, nie fotonu. Co wiecej, jesli ktos chce sobie wyobrazic rozmiary fotonu, moze to zrobic wylacznie w jeden sposob: utozsamiajac foton z dlugoscia zwiazanej z nim fali.

Teorii o "tarciu swietlnym" nawet nie chce mi sie skomentowac.

Rownanie E = mc^2 jest skrocona wersja innego rownania, ale ograniczmy sie na razie do tej "popularnej". To, co z tego wzoru wynika, to tozsamosc energii i materii. Z tego wzoru absolutnie nie wynika, ze "cialo przybiera na wadze wraz z predkoscia".

Wiecie co? Az mnie kusi skonfrontowac po lekturze tych postow, jak wspolczesna, rozwijajaca sie w dobie ksztalcacego kapitalizmu mlodziez radzi sobie z zadaniami rozwiazywanymi przez dzieci za czasow socrealu. Powinno byc lepiej, prawda? Zatem lecimy z zadaniem domowym z socrealu. Dla klasy 7 szkoly podstawowej:

Dziadek i babcia maja razem 147 lat. Dziadek ma dwa razy tyle, ile babcia miala wtedy, kiedy on mial tyle, ile babcia ma teraz. Po ile maja lat?

Dawaj, kto nie ma dysleksji matematycznej? ;-P

26.11.2004
23:41
[132]

Vader [ Senator ]

Zadanie mnie zniszczyło. Ktoś jeszcze nad tym myśli ?

26.11.2004
23:42
[133]

gereg [ zajebisty stopień ]


proste ;-)

26.11.2004
23:43
smile
[134]

WSWH Dibhala [ Generaďż˝ ]

To zadanie...ech...porażka :(

26.11.2004
23:44
[135]

Vader [ Senator ]

Rzuć rozwiązaniem :-) Bom ciekaw

26.11.2004
23:47
[136]

poltar [ Konsul ]

Dziadek - 84, babcia - 63 :)

Wiesz, naprawde wziales moje teoretyzowanie (przy ktorym zreszta doskonale sie bawilem) za moja wiedze. Przeciez napisalem wyrazie "Jestem ciemniak w tym temacie.".
Nie chcesz skomentowac mojej teorii o tarciu swietlnym. A o rzucaniu swiatlem tez nie chcesz? To tez wzialem na powaznie?
"Z tego wzoru absolutnie nie wynika, ze "cialo przybiera na wadze wraz z predkoscia". - moze i nie wynika z tego wzoru, ale przyznasz ze jednak przybiera :) (choc moze nie w doslownym tego slowa znaczeniu).

"Wiecie co? Az mnie kusi skonfrontowac po lekturze tych postow, jak wspolczesna, rozwijajaca sie w dobie ksztalcacego kapitalizmu mlodziez radzi sobie z zadaniami rozwiazywanymi przez dzieci za czasow socrealu. Powinno byc lepiej, prawda?"
Powinno, ale nie jest. Bo wszyscy maja dysmozgowie :D

Daj na luz chlopak, i nie bierz wszystkiego na powaznie :).

I zebys niue napisal ze poolixzylem sobie na piecholte :)

x+y = 147
x/2 = y-(x-y)
To wynika z opisy zadania.
A nie prosciej bylo napisac ze babcia na 3/4 tego co dziadek :) ?

26.11.2004
23:56
[137]

poltar [ Konsul ]

Aha. Bylbym zapomnial. Nigdy, ale to nigdy nie mow przy nauczycielu logiki ze zdanie "cegla wazy cegle i pol cegly" jest nielogiczne lub co gorsza nieprawdziwe. A przynajmniej przy nauczycielu logiki rozmytej. Ja ze swej strony obiecuje ze panu od fizyki swojej "teorii" nie przedstawie. Sczeegolnie ze ostatnia lekcje fizyki mialem 12 lat temu :)

27.11.2004
00:04
[138]

Vader [ Senator ]

x+y=147
x=[y-(x-y)]*2

O boże ale mi wstyd. Wpadłem na to 20 min poźniej niz poltar <sciana>

27.11.2004
00:08
[139]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

poltar:

"Dziadek - 84, babcia - 63 :)"

Brawo. Masz promocje do 8 klasy ;-)

"Wiesz, naprawde wziales moje teoretyzowanie..."

Nie gniewaj sie, ale to "teoretyzowanie" to zadne teoretyzowanie, tylko stos bzdur. Wielu forumowiczow tutaj to mlodzi ludzie, jeszcze sobie wezma to do serca i sie skonczy repeta z fizy...

"Daj na luz chlopak, i nie bierz wszystkiego na powaznie :)"

Rofl. "Chlopak" to do mnie ostatnio mowiono chyba lat temu niewiele mniej niz wynosi Twoj wiek :P

27.11.2004
00:10
[140]

poltar [ Konsul ]

Czy naprawde wpasc na cos po mnie to wstyd? Ja naprawde nie jestem taki straszny hehe.
Zadania takie w podstawowce rowiazywalismy seriami. Zauwaz z ono nie jest skomplikowane obliczeniowo. Ale wymaga myslenia. I moze wlasnie dlatego sYs... tak ceni sobie czasy socrealu w tym kontekscie. i ma racie. Ja co prawda edukacje podstawowa skonczylem kilkanascie lat temu, juz po czasie socrealu, ale jak widze co teraz sie w szkole uczy - zgroza :)

27.11.2004
00:12
[141]

Vader [ Senator ]

poltar: Nie nie nie ;-) To nic złego wpaśc na coś po Tobie, ale biorąc pod uwagę moja profesję, powinienem był znać odpowiedz po jednokrotnym przeczytaniu. Idę sie napic herbaty ze wstydu :|

27.11.2004
00:16
[142]

poltar [ Konsul ]

sYs.
O edukacje forumowiczow nie ja sie bede troszczyl pozwolisz. O moja troszczyli sie nauczyciele i rodzice ( mo i ja sam:) ). No ale skoro mnie przywolales do tablicy :
Forumowicze! nie powtarzajcie mojego steku bzdur na lekcji. I bron boze nie bierzcie tego za prawde (no moze poza tym ze jestem ciemny w temacie fizyki).

ufff. Odsapnalem, Nie bede mial na sumieniu niczyjej repety :D

"Chlopak" byl dla rozluznienia. Bo strasznie sie spiales. I chyba osiagnalem cel, bo nielatwo doprowadzic kogos do turlania sie po podlodze ze smiechu :) Przepona juz rozluzniona? No! :)

27.11.2004
00:41
smile
[143]

Mortan [ ]

Poniższą definicje dał w innych wątku o podbnej tematyce Vader, ale niestety nie moge znaleźć linka, w tamtym wątku zbuju jednym wyboldowaniem moim zdaniem ujął sedno całej sprawy, ponieważ nie mam tego postawiec tym razem ja to zrobie:


Dyslekcja rozwojowa, niemożność opanowania przez dziecko umiejętności czytania mimo co najmniej przeciętnego poziomu rozwoju umysłowego, prawidłowego rozwoju fiz., właściwej motywacji oraz sprzyjających warunków socjoekon. i prawidłowej metody nauczania; często towarzyszą jej trudności w pisaniu (dysgrafia); u dzieci z dyslekcją rozwojową zwykle stwierdza się zaburzenia percepcji wzrokowej, słuchowej, integracji percepcyjno-motorycznej, lateralizacji, niekiedy także zaburzenia mowy, uwagi i pamięci; pierwotną przyczynę dyslekcji rozwojowej wielu badaczy upatruje w zakłóceniach rozwoju ośrodkowego układu nerwowego; nie wyklucza się roli czynnika genet. (dziedziczenia) oraz emocjonalnego w patogenezie dyslekcji rozwojowej; współcześnie przeważa pogląd, że dyslekcja rozwojowa nie jest zjawiskiem jednorodnym, zarówno pod względem objawowym, jak i etiologicznym; dziecko z dyslekcją rozwojową wymaga specjalistycznej terapii psychol.-pedag., w toku której w większości przypadków uzyskuje się znaczną poprawę funkcjonowania

DZiekuje to wszytko na ten temat z moej strony :)

27.11.2004
00:49
[144]

poltar [ Konsul ]

To pytanie gdzie "konczy sie" dziecko, a "zaczyna" mlodzierz. Ja mam z tym spory klopot. Jak przychodzi 1.VI to zawsze chcialbym byc dzieckiem - mialbym wolne ... z pracy :D

27.11.2004
01:12
smile
[145]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Tak sobie czytam o tym fotonie, ze az cos mnie tknelo :)

Skoro nie ma mady, a tylko energie to jak tak moze byc?
Efekt Comptona (tak sie go pisze?) mowi o warunku wybicia elektronu przez foton. Skoro taki f. potrafi wybic jakas mase, to moze sam tez jakas posiada? Tylko dla nas jest ona w tej chwili niemierzalna :) No bo taka masa w dynamice relatywistycznej to niby nie istnieje (jak ten wzorek brzmial? m=m0/pier(1-V^2/C^2)?) dla fotonu V=C i tak jakby się nie dzieli przez zero... no wlasnie. Tylko czemu nie? :) Może stworzymy sobie jakąś przestrzeń, i zdefiniujemy w niej dzielenie przez zero i wtedy to rownanie mialoby rozwiązanie?
Ja jednak za cieńki jestem na takie rozważania. Łatwiej przyjąć, że foton nie ma masy, tylko samą, niczym nie skrępowaną energie. Jednak co nam to daje? a no nic... trzeba się chyba narazie pogodzić z dwoistą naturą foronów :)

27.11.2004
02:11
[146]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Cainoor:

Dobra uwaga, ale wnioski bledne. Foton ma energie i ped, co nie zmienia faktu, ze nie ma masy :-) W zjawisku Comptona nastepuje przekazanie elektronowi wlasnie energii i pedu (zmiana energii odpowiada za zmiane dlugosci fali fotonu, zmiana pedu - za zmiane kierunku ruchu). Ped to nie to samo, co masa.

27.11.2004
02:24
[147]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

A, i jeszcze cos. Wkurza mnie to maniakalne, szkolne wbijanie ludziom do glow dupereli o "dualizmie" bez wlasciwego zaprezentowania istoty problemu. Zatem nie sluchajcie nauczycieli fizy w szkolach, tylko mnie :P

Z fotonem nic nie dzieje sie zle. On ma swoja wlasna nature, to my mamy problem z jej opisem, stad m.in. ow przereklamowany dualizm korpuskularno-falowy. Wezmy przyklad:

Mamy szare pudelko. Na pytanie, jakiego koloru jest pudelko, odpowiemy "jest szare". Mozemy sprecyzowac nawet, czy jest "jasnoszare" czy "ciemnoszare".

Wyobrazmy sobie teraz jezyk HuliGuli. W jezyku tym nie ma, niestety, przymiotnika"szary". Jest tylko "bialy" lub "czarny". Ot, taki jezyk sobie HuliGuli wymyslili, podobnie jak Anglicy wymyslili sobie jezyk z raptem jednym przypadkiem. Zatem gdy nasze pudelko bedzie biale lub jasnoszare, milosnik jezyka HuliGuli bedzie musial uzywac przymiotnika "bialy", gdy bedzie ciemnoszare lub czarne, uzyje sformulowania "czarny".

Czy z pudelkiem jest cos zle? Nie, jest po prostu szare. Ale jak opisuje je mieszkaniec HuliGuli? Raz jako "biale", raz jako "czarne". Dla niego pudelko ma dwoista, wzajemnie sprzeczna i trudna do zrozumienia nature - raz jest biale, raz czarne, doprawdy trudno HuliGuliemu to pojac...

Czy to znaczy, ze szare pudelko jest pelne magicznych, tajemniczych sprzecznosci?

I tak doszlismy do walki z "dysleksja" fizyczna... ;-)))

27.11.2004
02:54
smile
[148]

jiser [ generał-major Zajcef ]

sYs|yavor ~~>
1) W angielskim są nawet cztery przypadki :)
2) Używa się stwierdzenia, że foton posiada masę (związaną z przenoszoną energią) i Ty dobrze o tym wiesz. Jest to pewnym uproszczeniem, pojęciem umownym, ale stosowanym powrzechnie - nie ma co z tym walczyć, chyba że się chce być świętszym od świętego.
3) BTW. Takie zadanie jak podałeś powinno być rozwiązane przez ucznia I. gimnazjalnej :)

Cainoor ~~>
1) Są algebry, w których są dzielniki zera (to te "przestrzenie", o które Ci chodziło) ...
2) ... jednak to nie ma nic wspólnego z problemem o którym piszesz, bo po prostu źle postawiłeś pytanie (odniosłeś się do wzoru w teorii, której nie dotyczy).

sYs|yavor ~~>
(a propos punktu 2. do Cainoora) Może masz rację ? :/ Może powinno się zabronić mówienia "foton w ruchu ma masę" :|

...
a tak w ogóle, to co to wszystko ma wspólnego z problemami dyslektów/dysgrafików w szkołach ?

27.11.2004
02:56
smile
[149]

jiser [ generał-major Zajcef ]

sYs|yavor ~~>
... i jeszcze:
dobra analogia z HuliGuli :)

27.11.2004
09:09
[150]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

yavor ---> Foton ma pęd, a mnie uczyli, że p=m*v. Czyli skoro ma prędkość (światła) to może i ma jakąś mase? Zerową? Nieskończoną? lol :)

Z tym dualizmem to wprowadzone jest po to, żeby ludziom było łatwiej zrozumieć i łatwiej zapamiętać. Mamy dwie kategorie i coś pomiędzy - foton. Co nie jest ani tym, ani tym, ale przejawia własciwości tego i tego (zależnie o co nam chodzie heh). Myślę, że dla ludzi w liceum takie uproszczenie wystarczy :)

Ja tam stawiam na teze, że foton i energia mają jakąś mase, tylko nie dane jest nam w tej chwili ją poznać. Chociaż z drugiej strony, to byłoby całkiem przyjemne, gdyby mogła istnieć ogromna energia bez żadnej masy :) Macie na ten temat jakieś własne teorie?

27.11.2004
09:18
[151]

poltar [ Konsul ]

Cainoor -> Istniala taka energia. Dawno temu, w odleglej galaktyce ...
Tylko jej nosnikiem byly midichloriany a nie fotony. Tyle ze nazywano ja nie Energia lecz Moca.

May the farce be with you. Niech mocz bedzie z toba :)

27.11.2004
09:22
smile
[152]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

poltar rotfl :D

27.11.2004
11:41
[153]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

"W angielskim są nawet cztery przypadki :) "

A nawet piec. Zwlaszcza gdy mowimy o odmianie rzeczownika, prawda? ;-)

"Używa się stwierdzenia, że foton posiada masę (związaną z przenoszoną energią) i Ty dobrze o tym wiesz."

Chyba na lekcjach prowadzonych przez nauczyciela na zastepstwie. Nie, nie wiem o tym, ze foton ma mase, wiem natomiast o tym, ze wielu ludziom pieprza sie podstawowe pojecia. Co gorsza, to wcale nie wina tych ludzi, tylko durnych programow dydaktycznych w szkole, ktore robia z fizyki gniot nie do strawienia.

"a tak w ogóle, to co to wszystko ma wspólnego z problemami dyslektów/dysgrafików w szkołach ?"

Przeszlismy tak jakos z dyslektyzmu "lingwistycznego" na "fizyczno-matematyczny".... Tyle sie tych dyslektyzmow pojawilo, ze wiesz... trzeba obgadac wszystkie ;-))) BTW - nie ja zaczalem, jakby co....

Cainoor:

O, widzisz, madrze gadasz. Tyle ze ped to nie masa, prawda? Chocby z tej przyczyny, ze pierwsze to wektor, a drugie to jakby, tego... skalar. Natomiast mozesz powiazac z energia pewna mase, wszak E=mc^2 tez pewnie Cie uczyli ;-) Wtedy mozna nawet klepac o "masie spoczynkowej fotonu". Tylko ze to troche tak, jakby mowic o ksztalcie deszczu. No niby mozna, tylko po co? Na identycznej zasadzie mozna byloby zaczac mowic, ze Coinoor nie wazy... eee... 74 kg (spoko, strzelam :P), tylko ma energie ilus tam teradźuli.

"Ja tam stawiam na teze, że foton i energia mają jakąś mase, tylko nie dane jest nam w tej chwili ją poznać. "

Zla teze stawiasz... Fotony to oddzialywanie, a nie obiekty obdarzone masa. Nie chce mi sie szukac wzorkow, z ktorych toto ladnie wynika, po prostu uwierz, ze z predkoscia swiatla moze sie poruszac jedynie obiekt pozbawiony masy. Wiem, ze to trudno zrozumiec, ale masa naprawde nie jest potrzebna do tego, aby cos bylo fizycznym obiektem. To prawdopodobnie tylko pewien rodzaj oddzialywania, ktory zawdzieczamy wciaz hipotetycznemu bozonowi Higgsa. Wiem, ze to nieintuicyjne, ale co jest intuicyjne? Nicosc dla przykladu? Naprawde myslisz, ze pustka - nie teoretyczna, a fizyczna - jest pusta?

Niech Moc bedzie z dyslektykami ;-)))

27.11.2004
11:44
[154]

HopkinZ [ Senator ]

W angielskim są nawet cztery przypadki :)

Bueh, nikt z was chyba o łacinie nie słyszał :).

27.11.2004
13:27
smile
[155]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

yavor ---> Właśnie. Wszystko co piszesz jest naprawdę bardzo logiczne i spójne. I właśnie tak byłem tego uczony. Ja próbuje jedynie na mój prosty sposób znaleźć luki w tym rozumowaniu (a wiem, że nie znajdę. Nie takie umysły juz tego szukały;).

Nicości nie ma i nie będzie .Obydwaj wiemy, że próżnia to tak naprawdę z teoretyczną próżnią nie ma nic wspólnego. Zajmując się tym, czym jest fizyka - rzeczywistością (a nie jak matma teorią) staram się pojąć jak takie cholerstwo jak foton może się obyć bez masy :)

ps nie wiem, czemu w tym wątku o tym pisze - tak jakoś mnie naszło :)
Właśnie na coś wpadłem. Foton ma energie. O spoczynkowej masie rozmowa to niby bzdura - on zawsze ma prędkość światła. Jednak czy można by wyhamować takiego fotona, pozbawić go energii? Wracając do tego Comptona. Ten foton ma energie h*ni. Po zderzeniu wytraca jakąś energie? Pamiętam, że chyba zmiana długości fali fotonu nie miała związku z energią. Jednak taki foton musi coś starcić (z zasady zachowania energii). I teraz załóżmy, że tak poustawiamy nasze elektrony, by po każdym zderzeniu foton trafiał na następne (te elektrony też muszą mieć odpowiedni poziom coby zostały wybite). Zastanawiam się, czy ta rade tak to wszystko poustawiać, że foton zostanie uwięziony między elektrony, nie będzie miał energii aby je wprowadzić w ruch i tym samym pozostanie w miejscu. To w miejscu pewnie nie oznacza w spoczynku :) Jednak tak sobie kombinuje. Co o tym myślisz? :)

27.11.2004
13:57
[156]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Cainoor:

"Zajmując się tym, czym jest fizyka - rzeczywistością (a nie jak matma teorią) staram się pojąć jak takie cholerstwo jak foton może się obyć bez masy :)"

A MUSISZ to robic? Po co? Przypomnij sobie jezyk HuliGuli. Czy za jego pomoca jest sens dociekac, czym jest kolor szary? Tego sie nie da wyrazic w tym jezyku, po prostu. Tak jak w naszym jezyku nie da sie wyrazic intonacji jezyka chinskiego. W polskim "ma", "ma", "ma" i "ma" to to samo "ma", w chinskim moze byc to "mama", "zdretwialy", "kon" i "lajac". Tak oto odkrywamy dualizm slowka "ma" - i to do kwadratu ;-) Polecam posluchac:

https://www.kuchniachinska.pl/main/kurs/mp3/lekcja1/ma1234.mp3

Czym zatem jest to chinskie "ma" dla Polaka? Przy okazji - o ile moja skromna wiedza o chinskim pozwala cos powiedziec, to zaryzykowalbym twierdzenie, ze w tym jezyku nie ma nawet czasow. Ci to sie musza stresowac podczas nauki angielskiego...

Wracajac do sprawy: masa to rzecz, do ktorej jestes po prostu przyzwyczajony. To przyzwyczajenie jest w rzeczywistosci przyzwyczajeniem do jezyka, ktorym sie poslugujesz. Zastap polski matematyka i nie wnikaj, jesli toto zgadza sie z opisem swiata. Po parunastu latach takiego niewnikania nagle odkrywasz, ze zaczynasz traktowac brak masy rownie intuicyjnie, jak jej obecnosc. Problem nie lezy bowiem w masie i jej braku, tylko w Twoim umysle.

"Jednak czy można by wyhamować takiego fotona, pozbawić go energii? "

Z pozbawianiem energii nie ma problemu, wyhamowac takze sie da, na przyklad w odpowiednio spreparowanym osrodku foton moze poruszac sie z predkoscia nie przekraczajaca szybkiego chodu. Co nie zmienia faktu, ze nadal porusza sie z predkoscia swiatla - maksymalna predkoscia, jaka moze w danym osrodku osiagnac informacja.

"Pamiętam, że chyba zmiana długości fali fotonu nie miała związku z energią. "

Przeciez sam napisales chwile wczesniej, ze ma :-) E = h ni, prawda? Ni determinuje dlugosc fali. A czy foton mozna zatrzymac? Hm, to w ogole ciekawe pytanie, bo w lokalnym ukladzie odniesienia fotonu czas nie plynie w ogole, wiec co dla fotonu oznacza "zatrzymac"? Pomysl o fotonie jako o pewnym rodzaju energii, uwolnij sie od tej glupiej, wpajanej w szkolach analogii z kuleczka rozpedzona do predkosci swiatla. Foton to pewien przeplyw energii. Gdy go zatrzymasz, po prostu nie ma przeplywu. Moze to nie najlepsza analogia, ale chyba ilustruje istote problemu.

27.11.2004
14:02
smile
[157]

jiser [ generał-major Zajcef ]

sYs|yavor ~~>
"A nawet piec. Zwlaszcza gdy mowimy o odmianie rzeczownika, prawda?"
Można powiedzieć, że i osiem, tylko niektóre z nich są tożsame. Nie ? :>

"Chyba na lekcjach prowadzonych przez nauczyciela na zastepstwie"
Hieh, Pan wybaczy :D Takie sforułowanie można usłyszeć z ust pracowników naukowych Laboratorium Ciężkich Jonów PAN oraz Obserwatorium Astronomicznego UW. Tylko proszę - dowodząc swojej racji, nie kieruj się w stronę dewaluacji zdolności naukowych tychże pracowników. Skoro przyjąłeś sobie taką normę językową, to jej używaj ... ale jest ona bardziej rygorystyczna niż to, co jest powszechnie przyjęte.

"Przeszlismy tak jakos z dyslektyzmu "lingwistycznego" na "fizyczno-matematyczny""
Nie ma ani dyslektyzmu lingwistycznego ani fizyczno-matematycznego, jest dyslektyzm (a ten dotyczy procesów mózgu, a nie materiału danego rodzaju zajęć szkolnych).

HopinZ ~~>
"Bueh, nikt z was chyba o łacinie nie słyszał"
Podziwiaj swój własny język. W łacinie nie ma wyodrębnionego wołacza, a w polskim - jest :)

27.11.2004
14:18
smile
[158]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

jiser --> Jest wyodrębniony, nazywa się Vocativus. To narzędnik i miejscownik występują łącznie jako Ablativus.

Cześć yavor. Przepraszam, że się tak ostatnio niespodziewanie urwałem w połowie dyskusji, ale cierpię ostatnio na brak czasu. Dzisiaj mam zasłużonego kaca, więc pewnie posiedzę przy kompie trochę dłużej. Do niczego innego się chwilowo nie nadaję :)

27.11.2004
14:45
smile
[159]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

yavor ---> Dzięki za wyjaśnienia. Już rozumiem, że po prostu musze się przestawić, żeby dla mnie naturalny był twór (foton?;) bez masy. Z tym raczej nie będzie problemu.

Jeszcze tylko dwie rzeczy wyjasnienia:
1. Czemu w plemienniu HaliGula nie może pojawić się nagle ktoś, kto zaproponuje nazwę na szarą skrzynke? :) Wtedy może inni dojdą, że skoro rzeczywiście mają problemy z nazwaniem jej koloru, to łatwiej będzie wstawić nowe słowo do języka? :P

2. A'propo zmiany długości fali i związku z energią. Chodziło mi o to, że ta zamian długości fali nie zależy od energii fotonu, ale tylko i wyłącznie od kąta z jakim foton się odbił (czy jak to mówią - rozproszył) :) Nie długośc, a zmiana długości.

Oki. Chyba czas spadać im z watku, bo dyslektycy poczują się jeszcze bardziej urażeni ;)

27.11.2004
15:12
[160]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

jiser:

"Tylko proszę - dowodząc swojej racji, nie kieruj się w stronę dewaluacji zdolności naukowych tychże pracowników. "

Rozumiem, ze mam ignorowac fakty? Kochany, odsiew do zawodu nauczyciela nie jest pozytywny, tylko negatywny. A nauczycieli z powolania jest rozpaczliwie niewielu. Z tej grupy rozpaczliwie niewielu jest fizykow, a z kolei z tej grupy jeszcze mniej jest takich, ktorzy potrafia swa wiedze ciekawie sprzedac. Co jednak gorsze, wszyscy oni musza realizowac programy dydaktyczne, ktore w przypadku fizyki porazaja mnie swa durnoscia. Zamiast odkrywac przed uczniami piekno i glebie fizyki, dzieki czemu uczen latwiej bylby w stanie zrozumiec miejsce czlowieka w swiecie, jak i wplyw, role i ograniczenia nauki, torturuje sie uczniow durnymi, abstrakcyjnymi i nigdy nieprzydatnymi w rzeczywistym zyciu zadaniami, ktorych nie cierpia sami fizycy. Powiem wprost: uczen, ktory w wyniku realizacji programu dydaktycznego z fizyki jest w stanie obliczyc czas toczenia kulki po rowni pochylej w takich i siakich warunkach, a pojecia nie ma o podstawach na przyklad metody naukowej, jest dla mnie przykladem kretynizmu nauczycielskiego. To jest tak durne dzialanie, ze po prostu pletwy mi opadaja, bo po prostu zraza do fizyki, w ogole nia nie intryguje, nie uswiadamia jej roli. Rosnie potem taki prymus, w ktorejs klasie z ulga konczy przygode z fizyka, a potem nie daj bog staje sie poslem na sejm i decyduje o nakladach finansowych. Na co ma glosowac? Moze na te glupia, szkolna fizyke, o ktorej doskonale wie, ze nigdy mu sie w zyciu do niczego nie przydala? Sorry, ale zdania na temat poziomu nauczania fizyki w szkolach nie zmienie - jest zenujacy, gdyz nie dosc, ze skomplikowany, to pomija calkowicie istote fizyki. Na dodatek gdy produkt takiego nauczania idzie na studia fizyczne, w ciagu pierwszego tygodnia zajec i tak sie przekonuje, ze o fizyce gowno wie. Po cholere wiec przez tyle lat zrazac ogol spoleczenstwa do tej dziedziny?

"Nie ma ani dyslektyzmu lingwistycznego ani fizyczno-matematycznego, jest dyslektyzm (a ten dotyczy procesów mózgu, a nie materiału danego rodzaju zajęć szkolnych). "

No, to juz jest. Wlasnie go definiuje, jako niemoznosc zrozumienia abstrakcyjnych pojec matematycznych. Stosowne uszkodzenie mozgu, gwarantuje, na pewno da sie dopasowac.

;-)

Cainoor:

"Czemu w plemienniu HaliGula nie może pojawić się nagle ktoś, kto zaproponuje nazwę na szarą skrzynke? :)"

Moze. Wchodzi i mowi: sluchajta ludzie! Od dzisiaj mamy przymiotnik "szary"! Na co motloch: ale to nieintuicyjne!!! Abstrakcyjne!!! My tego nie rozumiemy!!!

Jezyk w znacznej czesci determinuje nasze postrzeganie. Moze w tradycyjnej lingwistyce tego nie widac, ale w fizyce rola jezyka - matematyki - jest widoczna bardzo mocno. Mozna do jezyka wprowadzac nowe terminy, ale sa to terminy, ktorym potrzeba czasu, aby z abstrakcyjnych staly sie intuicyjne. Sadzisz, ze bylbys w stanie bez problemow wytlumaczyc swojemu pradziadowi z czasow Mieszka czy innego Kazimierza Wielkiego, czym jest prad? A to przeciez takie intuicyjne, nie?

Z fizyka i abstrakcyjna matematyka jest na dodatek tak, ze zawedrowaly na tyle daleko, ze zredukowanie ich swiata do swiata naszych codziennych intuicji okazuje sie bardzo, bardzo trudne, a czestokroc wrecz niemozliwe. Wtedy trzeba zapomniec o wlasnych intuicjach i probowac wypracowac sobie intuicje dzialajace w tym abstrakcyjnym tworze. Niestety, niewielu ludzi to potrafi, a ci, ktorzy potrafia, predzej czy pozniej trafiaja na pierwsze strony gazet. Tym niemniej za kilkadziesiat lat czesc z tych pojec przewedruje do jezyka potocznego i w pewnym momencie stanie sie intuicyjna. Intuicyjne jest bowiem to, w czym zyjemy. Jesli sami wpakujemy sie w swiat matematyki, bedziemy w niej "dorastac", jej abstrakcyjne twory stana sie z czasem zrozumiale na poziomie intuicji.

"Chodziło mi o to, że ta zamian długości fali nie zależy od energii fotonu"

https://scienceworld.wolfram.com/physics/ComptonEffect.html

Bitte. Matematyka na poziomie licealnym, wiec nie ma co za wiele tlumaczyc, a ostatnie rownanie jest odpowiedzia, od czego zalezy zmiana dlugosci fali.

27.11.2004
16:10
[161]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

yavor

1. Wniosek z Twych słow płynie taki, by poszerzać swe horyzonty, nie mieć klapek na oczy. Ogólnie mówiąc oczywiście. Bardzo mądry wniosek :)

2. Czyli jednak dobrze pamiętałem. Comptonowska długośc wali raze 1-cos(fi) :) Brak energii.

Pozdrawiam.

29.11.2004
22:51
[162]

Cora von Izabelin [ Konsul ]

mam kolejne pytanie : udowodnijcie że

8+8do drugiej potęgi + 8do trzeciej +8 do czwartej...... +8 do setnej potęgi.
-----------------------------------------------------------------------------------------
5+3+1

to liczba całkowita , nie obliczając tego zadania :)
(sorry że słowami potęgi ale nie mogę inaczej napisać tu potęg , minusy to kreska ułamkowa. :)

Tak dla zabawy je zadaję, jest to zadanie z konkursu z pierwszej klsy gimnazjum jaki kiedyś rozwiązywałam, więc powinno być proste.

Co do cegły to jest jeszcze jedna odpowiedź zaproponowana przez Lt. Ursusa
"... Ewantualnie odnosząc się do wagi jako efektu działanbia grawitacji musiałaby to być cegła o dowolnej masie ale w stanie nieważkości:)..."

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.