Fantazyoosh [ sałatka z pora ]
MGS3: Snake Eater... pierwsze wrażenia.
Pograłem troszke i postanowłem napisać parę słów, bo niekórych trzeci EMGieeS interesuje. Póki co sama gra nie wywarła na mnie wielkiego wrażenia, niemniej fabuła jest naprawdę ciekawa i rozwija się bardzo zachęcająco.
Przeprasza, że tak bez ładu i składu.
Grafika... Uczucia mam raczej mieszane, głównie ze względu na jakość
tekstur, które nie są najostrzejsze, a i często ma miejsce efekt
ziarnistości obrazu. Cóż, 32 MB RAM dają o sobie znać. Trawa fajnie się
ugina pod ciężarem ciała, słońce gdzieniegdzie ładnie prześwituje przez
korony drzew, ale to tyle, rewelacji jak do tej pory nie zaobserwowałem.
Zresztą, chyba nikt się jej nie spodziewał.
Niemniej, dżungla jest fajnie zrealizowana, głównie za sprawa naturalnej
kolorystyki. Snejk naprawdę wtapia się w otoczenia, zwłaszcza przy
odpowiednio dobranym kamuflażu. Zaraz na początku jest fajne bagienko,
które wygląda jak polanka, a bagienkiem okazuje się być dopiero, kiedy
zauważamy, że grzęźniemy z nim już po pas. Są fajne krokodylki, które
łatwo uśpić, ale zjeść się nie da. One za to potrafią mocno ugryźć, jeśli
je zaczepiamy.
W ogóle ta dżungla to trochę ściema, bo to zwyczajnie parę większych
polanek i wąskie ścieżki, na których nijak się ukryć.
Gra jest trudna. Na początku było "Kur.., ja już nie umiem grać w Snejka!"
i prawdę powiedziawszy, to przez pierwszy epizod przebiłem się niemal na
chama. Finezyjne podchody są mocno utrudnione, głownie z braku radaru. Pod
nogami szeleści trawa i trzaskają patyczki - właściwie ani razu nie udało
mi się zajść trepa od tyłu. Ale może ja nie umiem po prostu.
Fajnie wypada walka wręcz, bądź przy użyciu noża. Nie, żeby była bardzo
skomplikowana, ale Snejka ładnie sprowadza do parteru każdego kozaka z
AK-47. Podrzyna gardła, łamie nosy i kolana. Fajnie, znacznie lepiej mi
szło obezwładnianie wrogów tym sposobem, niż przy użyciu strzałek
usypiających. Po ogłoszeniu alarmu, powrót do trybu "stand-by" zajmuje
sporo czasu, więcej niż w MGS2. A alarm wywołać naprawdę łatwo, co
strasznie irytuje. Gra jest trudna, przynajmniej dla mnie, i czuje, że z
finezyjnej gry będą nici.
Podręczne menu (L2/R2) jest teraz konfigurowalne, co znaczy tyle, że
możemy dowolnie dodawać lub wyrzucać z niego przedmioty. Robimy to w
głównym menu gry, które jest osiągalne pod przyciskiem Start.
Fajny pomysł, pozwala uniknąć zbędnego bałaganu przy korzystaniu z
itemsów, zwłaszcza, że przedmiotów jest sporo już na początku gry.
Zmienianie łaszek i malowanie ryje nie jest specjalnie uciążliwe, zresztą
otoczenie nie zmienia się z minuty na minute.
Bardzo fajny jest pomysł z leczeniem Snejka. W menu głównym dostępna jest
opcja Cure. Mamy tam diagnozę stanu Snejka z wyszczególnieniem rodzaju
obrażeń na poszczególnych partiach ciała. Teraz, korzystając z zestawu
dostępnych medykamentów, każdą ranę trzeba opatrzyć, zdezynfekować,
obandażować, zszyć, złamanie usztywnić itd. Każdy uraz wymaga kilku takich
operacji.
Żarcie. Po pierwsze nie odnawia ono zdrowia. Zdrowie odnawia się samo,
szybciej lub wolniej, w zależności od poziomu Staminy. I właśnie poziom
Staminy podbijamy konsumując mięsko, grzybki, owoce itd. Od staminy zależy
również czas, który Snejk potrafi spędzić pod wodą lub wisząc na krawędzi.
Jedzonka w lesie jest pełno... węże, żabki (żywe; Snejk mówi, że
niedobre), gruszkowate owoce, grzyby. Praktycznie na każdym kroku można
się natknąć na coś, co da się zeżreć. Konsumpcja następuje w menu
pożywienia, chociaż jeśli ktoś chce, można dodać żarcie pod L2/R2.
O zwierzątkach i innych jadalnych podmiotach można pogadać z Panią Doktor
przez Codec (a raczej jakiś ekwiwalent) - można się dowiedzieć paru
przyrodniczych ciekawostek. U tej samej pani sejwujemy grę, przy czym w
odróżnieniu od Mei Ling, Pani doktor nie raczy nasz przysłowiami, ale
opowiada o różnych filmach, głównie SF... a trzeba pamiętać, że są lata
'60, więc Pani Doktor ekscytuje się dziełami epoki, na które dziś raczej
nikt by już nie spojrzał;)
Nawiązań do świata teraźniejszego jest cała masa np. Pani Doktor roztacza
wizje kina w każdym domu, którą to rewolucje rozpocząć ma sprzęt video.
Szejku nie może dać wiary, a panna jeszcze dodaje, że w przyszłości to
widzowie będą mogli kierować poczynaniami bohaterów. "Sounds like magic"
komentuje Snejk;)
Inny fajny/głupi motyw: [MALUTKI SPOILER] Po zastrzeleniu nieprzytomnego
Ocelota mamy ekran Game Over i słychać głos Colonela: "Snake, you've
created a Time Paradox! You can't change the future like that!":)
Muzyka bardzo fajna, podobnie jak odgłosy dżungli, całość zapodawana w
DPLII. Sporo gadania przez kodek, ale nie więcej niż w MGS2. Wkurzyła mnie
tylko pseudo-intelektualna dysputa pomiędzy Snejkiem a Boss, dosłownie w
parę minut po lądowaniu w dżungli... To już podpadało pod pastisz. Ale
dalej jest lepiej. Bardzo fajni bossowie, co prawda z żadnym jeszcze nie
walczyłem, ale sprawiają wrażenie kozaków i nie zachowują się specjalnie
kretyńsko.
Gra ma podobną strukturę, co MGS2, tzn. swoisty prolog i właściwą misję.
Jestem dopiero co po tej pierwszej części, więc sporo się jeszcze może
zmienić.
pozdro,
f.
kashtaneq [ Centurion ]
MI się MGS3 strasznie podoba, jest zdecydowanie lepszy od dwójki, która nie dość że miała za bohatera Raidena (bleeee) to jeszcze była samą gadaniną przez CODEC. Tutaj jak się pogra troszkę i przyzwyczai do sterowania to naprawdę można się wczuć w klimat gry (wiem bo przeszedłem ją już 2 razy). Bardzo podoba mi się to w jaki sposób strzela się z broni i że zachowuje sie ona naprawde bardzo realistycznie (odrzut odgłosy itp). Motywy z kamuflażami są superanckie i oczywiście nie zabrakło kamuflarzy dowcipnych jak na przykład
SPOJLER:
Kamuflaż który można znaleźć w laboratorium w ubikacji, który ma namalowane małe kupki (snake fajnie w nim wygląda). Fajny jest efekt jak się go ubierze i podbiegnie do strażnika ten zacznie uciekać zasłaniając nos i wrzeszcząc że snake śmierdzi :P )
KONIEC SPOJLERA.
Bardzo fajne jest też to że niektóre kamuflaże mają jakieś właściwości specjalne.
Co do radaru to jest on w MGS3 i to w postaci Motion sensora oraz Sonaru (trzeba go tylko sobie wyekwipować :P )
Co do grafiki to jak na PS2 jest ona według mnie naprawdę świetna i przede wszystkim klimatyczna (ahh te efekty prześwitywania światła przez konary drzew które widać na kamuflarzu snejka i wogóle na każdej postaci).
Co do krokodylków to da się je zjeść tylko trzeba je poczęstować jakimś grubszym śrutem, a nawet można im wrzucać granaty do pyska :].
Super zrobili motyw z przesłuchiwaniem strażników bo naprawdę mówią oni bardzo ciekawe rzeczy.
Co do zachodzenia kolesi od tyłu to trzeba troszkę poćwiczyć ale jak się grało w poprzednie czesci to nie powinno być z tym większego problemu.
Fabuła jest superancka, ale nie będe jej zdradzał. A co do Bossa to ona naprawdę rządzi wymiatając wszystkich swoimi umiejętnościami w walce CQC (szczególnie fajnie wyglądają na filmikach motywy jak w 2 sekundy rozkłada broń przeciwnika na części pierwsze).
Ogólnie gra według mnie jest na najwyższym poziomie i jest zdecydowanie jedną z najlepszych części w jaką grałem. Polecam ją każdemu i jestem pewien że nikt się na niej nie zawiedzie.
PS. Fantazy -> to że nie miałeś radaru i miałeś problemy z zachodzeniem kolesi może być spowodowane tym że włączyłeś sobie największy poziom trudności bo tam faktycznie nie ma radaru (ja właśnie zacząłem przechodzić grę na poziomie Extreme).
Jogurt Truskawkowy [ bez owoców ]
Ma się rozumieć gracie w wersję zza wielkiej wody?
kashtaneq [ Centurion ]
Zgadza sie gramy w wersje amerykanska