Tomili_ok [ Pretorianin ]
Co uwarzacie na temat dyslekcji
Co uwarzacie na temat dyslekcji dysgrafi dysortografi i dyskalkuli -------> jak uwazacie to choroba czy lenistwo?
ronn [ moralizator ]
*Dysleksji !!
Ten watek, bedzie watkiem o najniszszym poziomie dyskusji (sposrod watkow dzisiejszych)
eXcuseMe [ Pretorianin ]
Uwazam to za lenistwo . Do ortografii potrzebna jest znajmosc zasad itd a im najwyrazniej sie tego niechce uczyc i takie "patałachy";) maja ulgi w szkola (np. dyktanda)
WSWH Dibhala [ Generaďż˝ ]
No czo Wy?
Pżeciesz dyzlekzja jezd super!
Nieprawdaż?
Vader [ Senator ]
"Dyslekcja rozwojowa: niemożność opanowania przez dziecko umiejętności czytania mimo co najmniej przeciętnego poziomu rozwoju umysłowego, prawidłowego rozwoju fiz., właściwej motywacji oraz sprzyjających warunków socjoekon. i prawidłowej metody nauczania; często towarzyszą jej trudności w pisaniu (dysgrafia); u dzieci z dyslekcją rozwojową zwykle stwierdza się zaburzenia percepcji wzrokowej, słuchowej, integracji percepcyjno-motorycznej"
eXcuseMe: Jakie znów lenistwo ? Jak sie nie znasz to nie chrzań.
ronn [ moralizator ]
Vader --> Z jakiej encyklopedii masz tekst z bledem ortograficznym?
Vader [ Senator ]
PWN:
https://encyklopedia.pwn.pl/18459_1.html
ronn [ moralizator ]
Na gorze jest 'dysleksja', a na dole 'dyslekcja rozwojowa' dziwne..
LooZ^ [ be free like a bird ]
Vader : A pisza cos na temat roznoszenia sie tej choroby droga kropelkowa? Ostatnio chyba jakas mala epidemia tej groznej choroby.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Definicja definicją, a rzeczywistość sobie (uwielbiam banalne sentencje:). Prawda jest taka, iż większość "dyslektyków" to lenie z lewym papierkiem, działające na szkode sobie, znajomym (bo to zdrażniąca nieuczciwość), a przede wszystkim prawdziwym dyslektykom, którzy później muszą znosić rozmaite przytyki, stawić czoła podejrzeniom zrozdzonym przez grupę darmozjadów, co to przed egzaminem do liceum lecą sobie załatwić zwolnienie z tegoż sprawdzianu wiedzy, a przekonawszy się o skuteczności swych poczynań i niewątpliwej wygodzie objętej drogi, na samo wspomnienie ortografii sięgają do kieszeni po swój tandetny świstek i uśmiechając się głupio decydują w ogóle ortografii się nie uczyć, bo i po co? Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż temat był na forum dyskutowany wielokrotnie i mając jednocześnie świadomość kontrowersji jakie budzi on wśród forumowiczów, proponuję wątek zamknąć, oszustom pozwolić żyć w ich ciepłym błotku (bo nie jest możliwe udowodnienie im oszustwa, a i tak trzeba im współczuć głupoty i zaawansowanego rozkładu umysłowego), prawdziwym dyslektykom podać dłoń, a wszyscy żyli długo i szczęśliwie, niektórzy jednak głupio.
Vader [ Senator ]
Prawdopodobnie przypadkowa literówka, w tak obszernych zbiorach tekstu jak encyklopedie - zdarzają się literówki - no ale mniejsza o to, liczy sie treść definicji.
Dysleksja to choroba i chorzy na nią - nie mogą za siebie - tak jak ktoś, chory na 'Parkinsona' nie może za to, że się trzęsie. Dziwnym byłoby powiedzieć komuś takiemu: "Co ? to wina jego lenistwa, niech rozrusza mięsnie".
squallu [ saikano ]
jak zaplacisz w kuratorium oswiaty to dostaniesz kartke ze masz ta dysleksje
LooZ^ [ be free like a bird ]
ronn : Rasisto ty! Czy ci biedni ludzie maja byc dyskryminowani? Czy choroba ma przeszkodzic im w rozwoju kariery zawodowej, nawet jesli chodzi o PWN??
darek_dragon [ 42 ]
Jakie znów lenistwo ? Jak sie nie znasz to nie chrzań
Fakt, że z jednej strony istnieje taka choroba, aczkolwiek większość przypadków "dys" w szkołach wygląda właśnie tak, jak mówi eXcuseMe. W mojej klasie jest np. jakichś 5 zalegalizowanych "dyslektyków" na 25 osób. Co jak co, ale ta choroba nie jest chyba AŻ tak powszechna :P To po prostu łatwy sposób na ułatwienie sobie życia.
Vader [ Senator ]
LooZ^: Nie piszą. Mnie zupełnie nie obchodzi to, kto jest na co chory i jak pisze. Chyba że istnieje jakiś formalno-prawny zapis, legitymujący mnie do kontrolowania czyjegoś poziomu pisowni - jeśli coś takiego jest, oświeć mnie.
Po prostu: Wiem, że są ludzie na prawdę chorzy i bagatelizowanie tego problemu tylko dlatego, że 90% młodzieży nie czyta książek i wypiera się urojoną dysleksją - jest conajmniej niepoważne.
Dev--> Jak wyżej.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Czemu tu się dziwić, kompletnie nie rozumiem jak można wątpić w to, iż ludzie oszukują, jeśli oszustwo wymaga jedynie udania się w pewne miejsce i rżnięcia głupa. Nie ma łatwiejszej rzeczy pod słońcem niż zdobycie zaświadczenia o dysleksji, a przynajmniej tak było jeszcze parę lat temu.
LooZ^ [ be free like a bird ]
Vader : Pytanie czy mamy bagatelizowac oszukiwanie spoleczenstwa przez te 90%
DeV@sT@toR [ Senator ]
Vader --------> Dlatego też osobiście problemu nie bagatelizuję i jeśli jakąś osobę znam i wiem, że mogę jej zaufać, nie powiem jej, że uroiła sobie chorobę, staram się być spokojny także w innych przypadkach, chyba, że ktoś ewidentnie kręci, bądź też, co się często zdarza, nawet nie ma zaświadczenia, a mimo to, uważa się za dyslektyka.
Vader [ Senator ]
LooZ^: Problem jest jeden: Nie masz żadnej możliwości sprawdzenia, czy osoba mająca trudności z pisaniem to dyslektyk, czy człowiek, który się nie splamił ani jedną wizytą w bibliotece. Skoro tak, to robiąc jakieś krucjaty na forum - możesz urazić kogoś na prawdę chorego.
Sprawa nr2: Cokolwiek powiesz i zrobisz, ani nie zmienisz podejścia do życia tych, którzy pracę nad sobą mają w dupie, ani nie wyleczysz dyslektyków - tymbardziej cała nagonka pozbawiona jest celu. No - ale nie mam prawa niczego wam zabraniać, po prostu uważam to za przesadę i stratę czasu.
Kuzi2 [ akaDoktor ]
Moze 10% ludzi twierdzacych ze ma jakies dysX ma wlasnie ta chorobe...
a zalozyciel tematu na pewno nie jest dyslektykiem tylko debilem ktory nie czyta nawet ogloszen w autogieldzie i ulotek z Tesco... a jesli juz to moze co najwyzej miec lekka dysortografie.
gregol [ Junior ]
eXcuseMe --> nie chrzań chłopie! wiesz jak wyglada badanie na dysleksje?? Pierwsze co to cie odpytują jak cholera z zasad ortografi! Jak tego nie umiesz to dupa!
Ja mam takie papiery, i mimo własnych niecheci dostałem je zrobiłem te badania aby uszczesliwic własna polonistke, ale przy okazji dowiedziałem sie wiele o tej przypadłości. I znam bardzo dobrze zasady! A polega to na tym ze 100 razy napszesz ŻYĆ jak nalerzy a raz totalnie nie myslac od reki piszesz RZYĆ, przypadlość ta poleg na tym ze mózg nie wysyła utrwalonych obrazów wyrazu do reki! Ale niestety wiem ze nie wszyscy co mają te papiery mają je uczciwie
Vader [ Senator ]
Kuzi2--> Super, panie psychologu. Prosze o przedstawienie kryteriów, na podstawie których zbudowałeś swoją diagnozę. Bo ja - żadnych konkretnych przesłanek nie dostrzegam.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Powiedzcie mi jaką ja miałem przypadłość, objawy: przestawianie liter, podmienianie głosek o podobnym brzmieniu, błędy ortograficzne itd., oczywiście nie permanentne, a incydentalne, choć całościowo dość natężone - najśmieszniejsze jest to, iż owe problemy jak się niespodziewanie pojawiły, tak równie nagle znikły, miałem je jakieś pół roku, gdzieś w połowie liceum.
gregol [ Junior ]
DeV@sT@toR -- > dysortografia dzieli sie na rózne błedy, miedzy innymi zmienianie p na b; t na d wiec sie zalicza twoja przypadłość pod dysortografie
DeV@sT@toR [ Senator ]
gregol -------> No właśnie, tyle, że ja ani wcześniej, ani później podobnych problemów nie miałem. Akurat mam znajomego, który ma dys- i pamiętam, że dość zabawnie to wyglądało - on jakimś cudem, nauczył się nie popełniać prawie błędów, zdarza mu się to teraz sporadycznie, ja w tamtym czasie, wszedłem w okres notatek w formie szyfrogramu i przeprowadzanych z zaciekawieniem analiz własnych tekstów, później mi przeszło.
Iceman_87th [ Generaďż˝ ]
juz kiedys w innym watku pisalem jak skutecznie wyeliminowac symulantow. pare OBOWIAZKOWYCH godzin specjalnych zajec co tydzien i zaraz te 90% dyslektykow-symulantow ktorych ja nazywam po prostu dysidiotami, stopnialoby jak sniezek na wiosne
Monther [ Generaďż˝ ]
Vader: to ja Ci coś powiem.
Oczywiście, że istnieją różnego rodzaju schorzenia i dysfunkcje, ale to, co się dzieje od niedawna, to jakaś kpina. Czy jesteś w stanie uwierzyć, że gatunek homo sapiens w kraju nad Wisłą, w ciągu 5-10 lat masowo zachorował na różnego rodzaju przypadłości związane z niemożnością poprawnego pisania (jakkolwiek to nazwać)? W 1994 roku, kiedy byłem w I klasie liceum, mało kto w ogóle słyszał o czymś takim jak dysleksja, dysgrafia, dysortografia itd. W roku 1998 odsetek ludzi legitymujących się "papierem" chorobowym wynosił w moim liceum około 3%. W tej chwili, z tego co widzę, odsetek ten sięga 20%. Chcesz powiedzieć, że 17% przyrost liczby chorych w ciągu - powiedzmy - 6 lat uważasz za coś wiarygodnego??? Szczególnie, że nie jest to - jak ktoś wcześniej zażartował - choroba przenoszona drogą kropelkową. Jest to grupa bardzo specyficznych schorzeń wieku rozwojowego, występująca niezwykle rzadko.
Przez całe wieki, aż do początku lat '90 CHOROBY TE BYŁY TAK MARGINALNYM ZJAWISKIEM, że normą było "oblewanie" maturzystów z powodu więcej niż 3 błędów ortograficznych! I co, 20% ludzi nie zdawało matur?
Starsi, wykształceni przynajmniej na średnim poziomie ludzie, kończący szkoły średnie, czy studia za komuny, po prostu błędów nie robią, lub zdarza im się to bardzo sporadycznie, przy trudnych, czy wyjątkowo nieregularnych wyrazach.
Doprowadzają mnie do furii i szewskiej pasji ludziki piszące "uwarzacie" "rzułw" i "kfiaty". Nieuctwo, niedbalstwo, niechlujstwo, lenistwo, ignorancja i buractwo - to są prawdziwe choroby, toczące nasze społeczeństwo. Niestety, w dużym stopniu również młodzież, zasłuchaną w skretyniałe "prawdziwych kawałkach o życiu, prosto z blokowisk".
Nie każdy musi mieć maturę, nie każdy musi kończyć studia. Nie każdy musi być dyrektorem. Nie chce Ci się, jesteś cholernym leniem, załatwiasz sobie kwity na upośledzenie czy wady rozwojowe - do łopaty. Obce Ci słowo pisane, literatura - do łopaty. Tyle.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Przypomnijmy, że dys- jest powodowana zmianami w ośrodkowym układzie nerwowym, w takim wypadku 17% przyrost byłby zapewne zapowiedzią apokalipsy, bądź jeszcze straszliwszych kataklizmów.
mortan_battlehammer [ Legend ]
Monther ---> dokladnie, masz calkowita racje
Od siebie dodam ze jak nie było kompow i netu to byla dyskeksja teraz to juz tylko glupia wymowka i lenistwo osoby ktore nie czytają ksiaze a oglądaja tylko obrazki. Pozniej taki debil wchodzi na Gola i czytam takie kwiatki i po pewnym czasie sam sie zastanaiwam jak poprawnie napisac jakis wyraz....
Dlatego wszytkim bledziarzmow mowimy stanowcze NIE i niech sie nie wykrecają definicja Vadera, tylko zaczną czytać.
Vader --> uzyłes słowo krucjata, to moze złe słowo ale stanowcze zwracanie uwagi na rażące błedy moze zmusi tych głabow do czytania i nauki a nikogo tym nie uraze, nie bron juz wszytkich kretynów bo rownając w doł wyrządzasz sobie i nam krzywde
ps i jeszcze jedno przez takich niedorozwojów jak autor wątku dopiero teraz zauważyłem jak on napisał słowo "uwarzacie " .....
Pisze sie uważacie
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-19 20:53:00]
okix [ Ze Francesco ]
Ja mam w klasie 2 albo 3 dyslektykow...i jak widze jak gosc pisze Historia przez CH albo Chemia przez H to nie wytrzymuje ze smiehu :P
dziku86 [ The Cure ]
u mnie w szkole (szkola srednia) dyrektorka ma dyslekcje :)
Mazio [ Mr.Offtopic ]
"Dyslekcja rozwojowa: niemożność opanowania przez dziecko umiejętności czytania mimo co najmniej przeciętnego poziomu rozwoju umysłowego, prawidłowego rozwoju fiz., właściwej motywacji oraz sprzyjających warunków socjoekon. i prawidłowej metody nauczania; często towarzyszą jej trudności w pisaniu (dysgrafia); u dzieci z dyslekcją rozwojową zwykle stwierdza się zaburzenia percepcji wzrokowej, słuchowej, integracji percepcyjno-motorycznej"
to sprzeczne samo w sobie... skończyłem parę szkół i w moich czasach nie było dyslektyków - tylko lenie...
Chupacabra [ Senator ]
taa, ciekawe jaka niedlugo powstanie grozna choroba, wylaczajacy leniwych gowniarzy z lekcji matematyki? A potem jest jeszcze fizyka, chemia ,biologia itp
ronn [ moralizator ]
Chupacabra --> Juz jest, nazywa sie - dyskalkulia.
A chorob bedzie coraz wiecej, w koncu to brzydko kogos dyskryminowac..
Conroy [ Dwie Szopy ]
U mnie w klasie dyslektyków ni ma dzięki polonistce - zapowiedziała testy, książki, dodatkowe zajęcia i sprawdziany dla dyslektyków. W tydzień cała klasa cudownie ozdrowiała :). Ale z kolei u znajomych na 28 osobową klasę jest... uwaga... 19 (!) dyslektyków! I wiem jak testy wyglądają - odpytanie z zasad, dyktando bądź test - wystarczy że umyślnie popełnysz błędy i już masz papierek.
To tyle z mojej strony. Testy, dyktanda i ekstra zajęcia, a dys- znów będzie zjawiskiem marginalnym.
Vader [ Senator ]
Monther -->
Sądzisz że 2000 lat temu nikt nie umierał na zawał serca ? Ani nigdy nikt nie umierał na raka ? Nikt nigdy nie dostał tężca ? - ktoś umierał i nikt nie wiedział czemu i na co. Powiem Ci cos: wraz z koncentracją nauki na pewnych zagadnieniach, okazywało sie nie raz - że rozważane zjawisko występuje bardzo powszechnie. To, że teraz się tyle mówi o problemie dysleksji i pochodnych, wynika z rozwoju nauk psychologicznych, koncentracji tych nauk na wspomnianym problemie, oraz wynika też z tego, że wraz z postępem technologicznym pojawiło się mnóstwo elementów życia, wpływających hamująco na rozwój dzieci.
Jeśli się uważasz za jakiegos wielkiego rzeczoznawcę, to napisz o tym książke, albo zorganizuj cykl wykładów poświęconych temu, jak bardzo pokrzywdzony się czujesz z tytułu tego, że ktoś ma lżej na maturze.
Oblewanie maturzysty za 3 błędy ortograficzne ? To jakis kompleks niespełnionego humanisty ? By byc dobrym specjalistą, nie potrzeba byc absolutnie perfekcyjnym z ortografii. Wystarczy względna poprawność i umiejętność - w chwilach zwątpienia - korzystania ze źródeł (słownik ortograficzny ?). A dwa: matematykę tez na pewno miałeś w szkole i kiedyś była z niej obowiązkowa matura - o ile dobrze pamiętam. Mam Cie zniszczyć jakimś równaniem, które zawiera się w programie szkoły średniej ? Założysz się, że znajde bardzo wiele matematycznych problemów, których nie rozwiążesz (z programu szkoły średniej) ? No własnie.
Starsi, wykształceni przynajmniej na średnim poziomie ludzie, kończący szkoły średnie, czy studia za komuny, po prostu błędów nie robią, lub zdarza im się to bardzo sporadycznie, przy trudnych, czy wyjątkowo nieregularnych wyrazach.
Dobry dowcip. Bardzo dobry. Nawet nie mam siły tego obalac, nie stać mnie na to by sfinansować badania, na wybranej losowo grupie abslowentów szkół wyższych z okresu PRL. Może kiedyś.
Doprowadzają mnie do furii i szewskiej pasji ludziki piszące "uwarzacie" "rzułw" i "kfiaty". Nieuctwo, niedbalstwo, niechlujstwo, lenistwo, ignorancja i buractwo - to są prawdziwe choroby, toczące nasze społeczeństwo. Niestety, w dużym stopniu również młodzież, zasłuchaną w skretyniałe "prawdziwych kawałkach o życiu, prosto z blokowisk".
1) Także mnie irytują takie błędy, ale co poradzić ? Kimże to ja jestem, by rzucac w ludzi kamieniami, tylko dlatego, że robią coś co mi nie odpowiada ? Może robi ortograficzne byki, ale w obyciu jest sto razy lepszym człowiekiem niż Ty ? Kapitalne masz te kryteria wartosciowania ludzi.
2) Nie będę się powtarzać: nie masz ŻADNYCH przesłanek, ani możliwości weryfikacji kto jest chory na dysleksję a kto jest leniem i nieukiem.
3) Też mieszkam w blokowisku, więc pewnie jestem glupim dresem, prawda ?
Nie każdy musi mieć maturę, nie każdy musi kończyć studia. Nie każdy musi być dyrektorem. Nie chce Ci się, jesteś cholernym leniem, załatwiasz sobie kwity na upośledzenie czy wady rozwojowe - do łopaty. Obce Ci słowo pisane, literatura - do łopaty. Tyle.
Mam dla Ciebie straszną wiadomość. To nie literatura wynosi ludzi na stanowiska, ale znajomości i zamożność rodziny. Czasem własna zaradność i umiejętnośći. Myślisz, że na rozmowie kwalifikacyjnej będziesz rozmawiał z pracodawcą o Zosi i Tadeuszu ? O Krytyce czystego rozumu Kanta ? O Semantyce ? Etymologii ? Nie ! Pracodawca zweryfikuje czy posiadasz kwalifikacje, które są niezbędne do wykonywania określonej wartości, potrzebnej danej firmie. I to jest prawdziwe kryterium wartośći zawodowej - umiejętności, kwalifikacje, wiedza specjalistyczna.
Znam człowieka, który od początku szkoły średniej pasjonował się chemią - pisał kiepsko, z polskim miał problemy ale maturkę zdał; skończył studia chemiczne, miał stypendium naukowe - dziś ma pracę, zdaje sie jako kierownik produkcji w jakims przedsiębiorstwie chemicznym - nie wiem, dawno juz z nim nie rozmawiałem. Ale dobrze, że mu się udało. Miał pasję, miał marzenia, pracował cięzko i je zrealizował - nie będąc przy tym światłym literatem. I tak ma być do jasnej cholery, i mam nadzieje, żę nigdy żaden chybiony humanista, nie będzie wartosciował ludzi na podstawie swojej chorej wizji ludzkości ortograficznie poprawnej.
mortan --> Mnie po prostu wkurza generalizowanie, bo ja dobrze wiem jaki ono ma cel. Każda grupa społeczna potrzebuje ofiary, wspólnego wroga, kozła ofiarnego. Tak zawsze było jest i będzie, i ten mechanizm obserwuje też tutaj - i wkurza mnie to. Dlatego bronię prawdziwie chorych na dysleksję.
mortan_battlehammer [ Legend ]
ronn ---> to jest myśl ! jutro zaczynam opracowywac swoją chorobe, którą przedstawie rektorowi uczelni i poprosze o natychmiastowy dyplom jej ukonczenia bo moja choroba uniemozliwia mi uczeszczanie na zajecia a rektor nie moze mnie dyskryminowac tylko dlatego ze mam "dysmortanie". Mam prawo skonczyc taka uczelnie jak mi sie podoba, daje mu papier i załatwiam sobie dyplomw 3 minuty :)
Vader ---> prawdziwie chorzy nie lansują sie z papaierkami ;)
a cos takiego jak "rzułf " to za moich czasow sie nie zdarzało teraz wcale bym sie nie zdziwil, wiec bez pierdól o tym jacy Ci wszyscy są uposledzeni. Nauka poszła do przodu ale w dziedzinie ortografii chyba sie zacofała, Ja nie bede grzecznie siedzial i cztał takiego syfu, bo moja biernosc tylko pogarsza sprawe, wiec kazdy bład jaki zauwaze poprawiam i wytykam błedy i bede to robil dalej.
" zeby zło zatryumfowało wystarczy zeby dobro nic nie robilo "
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-19 21:52:57]
Vader [ Senator ]
mortan -> No tak, prawdziwi kalecy nie jezdza na wozkach, ani nie korzystają z ulg. Poruszają się wykorzystując siłę tarcia: ruchami brwi i warg poruszają się do przodu. I oczywiście nie korzystają z żadnych swiadczeń. Prawdziwy kaleka, np bez dwóch nóg: sam zarobi na siebie, jesli jest zaradny. Np grając w piłkę nożną.
Swoją drogą: Język polski to jeden wielki burdel, jako system służący komunikacji powinien być pragmatyczny, a nie być muzeum historii języka.
Mazio [ Mr.Offtopic ]
Vader goopi dresie czemu się wymondżasz! ;)
I hoćbyś miau racje - to pewnie pojmójerz czemó ta nagonka na dyslektykufff... fala dysmuskowia jaka nas zalała jest jak tsónami...
mortan_battlehammer [ Legend ]
Vader ---> w tym momencie obraziles i zdyskryminowałes wiele osob przeciez to nie kalecy tylko sprawni inaczej
Vader [ Senator ]
Mazio ---> Jasne że pojmuje, cos trzeba robic na forum, jak się nudzi. :P
mortan --> dyslektyk jest pismienny inaczej.
~ramzes~ [ Legionista ]
Zapewne ty masz "dyslekcję" bo to słowo pisze się przez s, a nie przez c o tak: dysleksja
hola' [ koniczynka ]
lenistwo........
Vader [ Senator ]
Nie ma to jak przeczytać wątek przed dopisaniem się.
matisf [ X ]
Moje zdanie !
pozatym rozmowa o tym na GOLu to stra ta czasu :|
VVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVV
gregol [ Junior ]
Conroy --> co ty pierniczysz! robiłes sobie badania na dysleksje w ośrodku. Bo widze ze nie najpierw około 1,5h test na inteligencje... nastepny termin za 2-3 tygodnie... walisz przez kilka godzin zasady ortografi czyli co na co sie wymienia, to co sie nie wymienia. potem dyktando.. mozna sie przy nim posrać... i na wynik czekać 2-3 tygodnie. Nie jest to błąchostka! No chyba ze sie ma za kase to co innego!
mortan_battlehammer --> Mówisz głąbów!? Powiedziałem sobie ze niebede sie tym chwalił ale cóż zmuszasz mnie. Jak wspomniałem najpierw jest test IQ, i czy uwazasz mnie, człowieka z tym nie miła przypadłością za "głąba", z ilorazem inteligencji 133. To nie jest debilny test TVN lecz test psychologiczny! Wiec?? Wiec nie pieprz ze Ci co mają (prawdziwa nie kupioną) dysleksje to głąby
Vader --> dokładnie masz racje! to ze kiedyś tego nie mowiono o tym nie znaczy ze tego nie bylo. Owszem moze jest troche winny system uczenia, mniejszy nacisk na pisanie w szkole podstawowej nie pisze sie tyle jak kiedys. Ale są osoby którym to nic by nie dało.
Sam znam z opowiadań rodziców, historie pewnej dziwczyny rocznika '62 (czyli wasz PRL) która robiła wszystko aby sie nauczć ale nie mogła.. zapewne miała dysortografie. Ale co tam wtedy wszcy sie z niej smiali. UWAZACIE ZE TO BYLO DOBRE??
Vader [ Senator ]
gregol --> Taaa, znajoma mojej matki byla leworęczna. Rodzice bili i znęcali się nad nią 2 lata, zmuszając by się przestawiła na pisanie prawą. To pewnie też miało na celu wyrażenie wielkiego szacunku do naszego swiętego języka polskiego.
gregol [ Junior ]
Vader --> nie łapie dokłądnie o co ci chodzi czy mowisz to w kontekscie czegos co napisałem czy tak ooo
Cacuch [ Pretorianin ]
Ja jak byłem mały musiałem czytać godzinę dziennie, i kilka razy w tygodniu ćwiczyć pisanie (ojciec mi kazał).
Dziś jestem mu wdzięczny. Nie wierzę takie coś jak dys... cośtam.
30 lat temu tego nie było teraz jest. Ostantio wykryli Coś ZWIĄZANEGO Z BRAKIEM ZNAJOMOŚCI MATEMATYKI
ronn [ moralizator ]
Pisalem juz wyzej - dyskalkulia..
Vader [ Senator ]
gregol --> moj post to dopowiedzenie, a nie odniesienie :-)))
DeV@sT@toR [ Senator ]
Heh, można się było spodziewać małej wojenki :) Pewne jest jedno - 80% błędów jakie widzę w necie nawet zaawansowany dyslektyk, dysortograf, w dodatku z IQ poniżej 100 pkt., ale z jako taką znajomością ortografii poprawiłby po przeczytaniu tego co napisał, ale tego trzeba jeszcze chcieć :) I proszę Was - przestańcie się kłócić o głupoty, nie sądzę by ktokolwiek z forumowiczów miał ochotę lać w pysk prawdziwych dyslektyków za popełniane przez nich błędy, ani nie sądze by druga strona była przekonana, iż myliłem się w pierwszej części tego zdania, kłócicie się panowie mimo, iż macie podobne poglądy, tyle tylko, iż jednych nieco bardziej denerwują oszuści i przypadkiem może się dostać osobom postronnym. Kto winien - lewusy z lewymi papierami i tendencją do olewania własnego rozwoju intelektualnego - ich problem. Proponuję zapuścić sobie jakieś reggae, usiąść wygodnie w fotelu z browarkiem w dłoni i się wyluzować :D
Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Wymysł cywilizacyjny :P
>Luzer< [ Music Addict ]
Jak ludzie zaczną czytać książki to znikną takie bzdury i wymysły jak jakaś dysleksja
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Ano uwarzamy, rze jezd to barco popólarna horoba wśrud Polakuf, bo na 100 napisanyh na forah internetowyh postuf jakies 95 zafiera elementarne błendy ortograficzne.
matisf [ X ]
>Luzer< -> haha ha świetny pomysł ... !
oby twoje dziecko nie miało tego problemu !
do innych to samo, nie zdajecie sobie ludzie sprawy co to jest ! Walą mnie ludzie którzy oszukują czy im się nie chce sprawdzać, ich problem ale przerażają mnie ludzie którzy mówią ze to wymysł :|
sYs|yavor -> tak jak twoje ???
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-19 22:34:56]
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Looz ::::> Drogą kropelkową, czy też nie, po blisko dwuletnim intensywnym czytaniu GOLa, sam zacząłem sadzić byki, po których łąpię się za głowę... jeszcze jestem w stanie sam się w tym zorientować, pytanie jak długo jeszcze...
DeV@sT@toR [ Senator ]
Paudyn --------> To może być nie tyle wina GOL-a (albo lepiej - nie tylko), ile pisania jedynie na kompie, pisanie odręczne jest wielce pomocne jeśli człowiek chce zachować sprawność ortograficzną :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Devastator :::> W tygodniu, przebywając na uczelni, mam aż nadto odręcznego pisania...
mortan_battlehammer [ Legend ]
gregol ---> nie mowie o tych prawdziwych tylko o tych udawanych bo im mamusia kupila bo latwiej w szkole
mos_def [ Generaďż˝ ]
Dla mnie dyslekcja to sprytne wykrecanie sie od nauki poprawnego pisania, nie rozumie i nie potrafie przyjac do wiadomosci dlaczego ludzie ktorzy potrafia sie nauczyc poprawnej pisowni tysiecy obcojezycznych slowek przy okazji nauki jezykow obcych, nagle, magicznie nei potrafia zapamietac pisowni slow w j. polskim...dla mnie to jest najczystsze lenistwo ewentualnie glupota/brak wiedzy ladognie nazwana "dyslekcja"...podajcie przyklad jakiejs znanej/sznowanej osoby o duzych osiagnieciach literackich, humanistycznych ktora bylyby dyslektykykiem (wtedy bylym sklonny uznac ze cos takiego naprawde istnieje, osoba zajmujaca sie zawodow pisaniem i mimo to przez tyle lat nie potrafi pisac bez bledow)
Bushido [ Generaďż˝ ]
ja jeścze nygdy nei miłem pruplemow z pisówniom
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
matisf:
>sYs|yavor -> tak jak twoje ???
Nie, takie jak Twoje. Oto Twój tekst, tylko poprawiony:
do [Do - w j. polskim zdania zaczynamy od wielkiej litery] innych to samo, nie zdajecie sobie ludzie sprawy[, - interpunkcja to tez element języka] co to jest [zbędna spacja]! Walą mnie ludzie[, - coś pisałem o interpunkcji?] którzy oszukują[, - chyba nie...] czy im się nie chce sprawdzać, ich problem[, - zdecydowanie nie...] ale przerażają mnie ludzie[,] którzy mówią[,] ze [że - jeśli piszesz z polskimi znakami diakrytycznymi, to rób to konsekwentnie albo nie stosuj ich w ogóle] to wymysł :|
sYs|yavor -> tak jak twoje [zbędna spacja]???
Do tego dochodzi beznadziejna stylistyka i niespójność myśli.
Zdecydowanie nie zaliczasz się do tych 5 ze 100.
Miłych rozmyślań nad kulturą języka polskiego.
zbuju [ Generaďż˝ ]
Mnie wystarcza pierwsze zdanie definicji: niemożność opanowania przez dziecko umiejętności ...
Jeśli macie ochotę dyskutować z dziećmi na temat ich dyslekcji itp to proponuje udać się z dzieckiem do lekarza.
Bo na tym forum dzieci będą cały czas udowadniać sobie i innym, że są dziećmi.
matisf [ X ]
sYs|yavor -> długo nad tym myślałeś ???
czy może pofatygowałeś się zapoznać z linkiem który został podany prze zemnie, chyba nie ...
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-21 00:24:15]
Faceless man [ Chor��y ]
mos_def -----> nie moge sie z toba zgodzic :) dysleksja nie jest lenistwem !
to nie tylko niemoznos nauczenia sie ortografi (nie zasad ortografi ) to także fatalnie pismo,
slaba spostrzegawczosc , slaba orientacja w terenie i niska koordynaja ruchowa (np. gra w pilke etc )
dysleksja jest zaburzeniem pewnej czesci mozgu , dlatego umysl dyslektyka rozwija inne czesci kory mozgowej....
wiekszosc dyslektykow posiada bardzo wys. IQ ....
Oczywiscie w Polsce prawa dane dyslektykom sa lamane lub naduzywane...
znani dyslektycy: A. Einstein , W. Churchill, T. Edison, A. G. Bell, Leonardo da Vinci.
Cher, Żakowski, Kuroń. i J. Ch. Andersen <--- mos_def on chyba byl pisarzem nie ;)
pozatym czytac !
Dabster [ Byle do przodu... ]
Choroba czy lenistwo?
Upośledzenie...
matisf [ X ]
Faceless man -> zaraz itak ktoś powie żę to lenistwo :| cóż cza nam z tym żyć !!!
dala tych którym link nie będzie działał ...
vvvvv
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-20 00:18:53]
Faceless man [ Chor��y ]
matisf --- > dokladnie , polska tolerancja ...
faktycznie cos sie z linkiem zepsulo :)
matisf [ X ]
Faceless man -> najgorsze było w szkole :| , ale ważne że było ! teraz na studiach nie ma problemu ...
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
matisf:
>sYs|yavor -> długo nad tym myślałeś ???
Pytajnika nie poprzedza spacja, powinieneś już to wiedzieć z poprzedniego posta.
Chcesz szczerej odpowiedzi na Twoje pytanie?
Nie musiałem w ogóle myśleć. Z Twojej odpowiedzi przeczytałem wyłącznie część poświęconą mnie, po czym na ślepo przekopiowałem całą wcześniejszą wypowiedź, gdyż byłem pewny, że będzie się roiła od błędów. I roiła się.
Bo widzisz, dyslekcja to faktycznie choroba. Tyle, że w rzeczywistości dotyka bardzo niewielkiej części populacji. Młodzi ludzie usprawiedliwiają nią swój brak oczytania i niechlujstwo intelektualne. Przy czym prócz tych, którzy używają dysleksji do zatuszowania swojej nieudolności, jest też spora grupa takich, którzy na zwróconą uwagę reagują wyłącznie negatywnie, nie wyciągając żadnych wniosków. Fakt, że w jednym krótkim zdaniu popełniłeś błąd, na który zwróciłem Ci wcześniej uwagę, świadczy dobitnie, że niczym nie różnisz się od takiego "dyslektyka". Jesteś takim samym jak on niechlujem językowym.
Dla Twojej informacji: rocznie piszę artykuły zawierające łącznie ponad milion znaków, redaguję mniej więcej drugie tyle. Nie używam żadnej autokoretky - Worda odrzucam programowo, gdyż sprzyja lenistwu umysłowemu niemal w takim samym stopniu, co pomysł z używaniem dyslekcji do tłumaczenia własnego lenistwa.
I wiesz, co?
W tym milionie znaków rocznie nie ma ani jednego błędu ortograficznego. Mogą być sporadyczne literówki (czasami trudno jest je wychwycić, zwłaszcza we własnym tekście), sporadycznie może zdarzyć się powtórzenie, ale ortów po prostu, z zasady: nie ma.
Czary, prawdziwe czary.
Poza tym, o ile dobrze kojarzę, mylicie tu podstawowe pojęcia. Dysleksja to zaburzenia w czytaniu. Zaburzenia w pisaniu to dysgrafia.
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Kocham Soula za fakt, że udostępnia na forum opcję edytowania wyłącznie za pieniądze ;-P
Primo, miało być "autokorekty" - coś mówiłem, że literówki się zdarzają? ;-P Secundo, nie redaguję dwa razy tyle, a ok. 10 razy tyle. Ot, drobna pomyłka. Mniej więcej taka, jak między "dysgrafem" a dysgrafem.
Faceless man [ Chor��y ]
matisf -- > a oni zonwu swoje
sYs|yavor --- > dzwne masz poglady , ale masz do nich prawo
pozatym dyslektycy nie sa nieoczytani , znam osoby ktore czytaja po kilka tomow na tydzien
pisza bardzo duzo wypracowan (dostaj same 5 ) a z dyktand maja same 1 ....
a co do pojec , to one zazwyczaj sie lacza ... np dyslektyk jest rowniez dysgrafem itp
nagytow [ Pretorianin ]
hmm dysleksja, dysgrafi, dys-cos-tam
wiadomo, ze choroby takie istnieja, jednak czesto sa zwykla wymowka dla lenistwa
tak tez sadzila moja polonistka ze szkoly sredniej
mowila tez, ze skoro to choroba, to trzeba ja leczyc
cisnela wiec tych wszystkich dys-ktosiow, a taryfa ulgowa dla nich byla z tego co pamietam taka, ze mogli zrobic o 1 blad wiecej
i faktycznie, chlopak co na poczatku robil dziesiatki bledow, z papierkami od lekarzy o chorobie itd, na maturze zrobil 1 blad ortograficzny
a wiec da sie
a tak na marginesie, mozna ostatecznie zrozumiec jeszcze bledy na papierze, ale na komputerze? przeciez istnieje chociazby word, gdzie mozna sprawdzic pisownie
tu juz nie ma mowy o zadnych chorobach - to juz czyste lenistwo
Adamss [ -betting addiction- ]
Hm.. ktoś mi kiedyś powiedział: "Uważaj, on to ma dyswszystko" :D.
Dysleksje, dysortografie mozna moim zdaniem podzielić na 2 grupy..
- jedna grupa to ludzie, którzy wiedzą o tym co im dolega i starają się coś z tym zrobić
- druga grupa to tacy, których to nie obchodzi.. wcześnie olali szkołe i tyle
W każdym razie.. Ci "leniwi" powinni sie do pracy wziąsć.
Faceless man [ Chor��y ]
nagytow ---> taa a niby co robia dyslektycy ? oczywiscie ze korzystaja z worda...
pozatym dyslektyk moze sie nauczyc TYLKO regulek a jesli ich nie ma to ma pecha ....
kazdy ma chyba zasade, ze jesli nie wie jak sie pisze dany wyraz to szuka synonimu do niego ...
Adamss ---> masz calkowita racje ! tylko ze inni nie widza tego podzialu i uogolniaja wszstkich dys-...
nagytow [ Pretorianin ]
Faceless man -->
przeczytaj pierwszy post w tym wątku lub chociaz jego temat
nadal tak uwazasz?
Marksman [ Promyk ]
nagytow - nie pomyślałeś, że faceless jest dyslektykiem?? ooo... nie zorientowałeś się... więc po co ich piętnujecie?? jak widać to nie jego wina i nie macie się czego czepiać... nie będąc dyslektykiem tego chyba nie zrozumiesz...
zbuju [ Generaďż˝ ]
matisf --> czy zrozumiałeś co ja napisałem ?
zresztą po co pytam, widać, że nie zrozumiałeś.
Faceless man [ Chor��y ]
nagytow --->masz racje, zle cie zrozumialem ;)
ale dyslektyk nigdy nie nauczy sie tak do konca ortografi, moze zapamietac tylko regulki
pozatym niektorzy "wyrabiaja" sobie papierki dyslektyka tylko po to by miec latwiej ...
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Jeszcze raz podkreślę: dysgrafia to faktycznie choroba. Ale, na litość boską, nikt mi nie wmówi, że o charakterze pandemii. Dysgrafem może być co 20 Polak, co 30. Tymczasem z lektury forów odnoszę wrażenie, że to na 29 dysgrafów przypada jeden osobnik zdrowy, przy czym na trzech zdrowych przypada ledwie jeden potrafiący przy tym jasno formułować myśli. Z jednej strony świadczy to z pewnością o wyjątkowej skali trudności języka polskiego, skoro z jego pisownią ma problemy lekko licząc 90% społeczeństwa. Z drugiej, na moje jest to bezpośrednia konsekwencja zaniku kultury czytania. Otóż dysgraf to nie jest osoba, która nie posiada pamięci wzrokowej. Gdyby ci ludzie naprawdę sporo czytali, nie mieliby ŻADNYCH problemów z pisownią, nie dlatego, że wiedzieliby, co pisać (bo by nie wiedzieli), ale dlatego, że pamiętaliby kształt wyrazu.
Policytujemy się? Będziemy mieli przy okazji piękny przyczynek do dyskusji na temat bezwzględnej wyższosci kapitalizmu nad socjalizmem ;-) Otóż w swoich latach młodzieńczych, czyli w 7 i 8 klasie podstawówki, na swoim koncie w bibliotece miałem rocznie ponad 100 wypożyczonych (i przeczytanych ;-P) książek. Z lektur szkolnych nie przeczytałem dokładnie jednej (i to niewielkiej, co nie przeszkodziło mi oberwać pały, bo babka od polaka zgodnie z prawami Murphy'ego musiała wybrać do odpowiedzi właśnie mnie... Życie jest takie okrutne...).
No, to młodzieży - chwalcie się tutaj, ile książek czytacie rocznie, co?
Niestety, w zakresie powszechnej kultury naszego szacownego języka pojawiło się nowe zagrożenie. Na imię ma "Fora". Zamiast lekturki i książeczki, która podlegała wielokrotnej korekcie dokonywanej przez osoby rzeczywiście potrafiące się posługiwać językiem polskim, współczesny młody człowiek gdy już coś czyta, to jest to właśnie forum internetowe. Na którym roi się od żenujących ortów, fatalnej interpunkcji, słabiutkiej gramatyki i wręcz przerażającej stylistyki. I jak się ma takie młode coś przed monitorem czegoś nauczyć, skoro po lekturze forum trzeba naprawdę wiele potrafić w zakresie pisania po polsku, aby nie palnąć gdzieś potworka w stylu "dziękóję".
Prawda jest taka, że pisownia wśród młodzieży jest dokładnie taka, jak szacunek do nauki w społeczeństwie (żaden), jak poziom rozrywki w mediach (reality show rox), jak poziom rozrywki rodzinnej (tup, tup, tup... między regałami supermarketu). My - jako społeczeństwo - po prostu powoli robimy sami z siebie kompletnych idiotów. Wybaczcie bowiem, ale jeśli ktoś żyje od urodzenia w tym kraju, od dziesiątków lat posługuje się językiem polskim w mowie i piśmie i nadal nie potrafi naskrobać zdania, by nie popełnić w nim błędu, to jest po prostu idiotą. Jeszcze rozumiem błędy popełniane przez relatywnie młodych ludzi, powiedzmy do 16. roku życia, ale wyżej?
Przy okazji - powyższą wypowiedź pisałem bez jakichkolwiek słowników, bez patrzenia na klawiaturę (no cóż, kultura obsługi sprzętu informatycznego w naszym kraju jest mniej więcej na poziomie kultury rodzimego języka - czyli mierna - i niewiele osób potrafi poprawnie posługiwać się klawiaturą). Nie czytałem tego tekstu. Ktoś podliczy liczbę błędów w mojej wypowiedzi?
gregol [ Junior ]
sYs|yavor --> jeden cholerny blad merytoryczny :P DYSGRAF to człowiek piszaczy tzw "szlaczkiem" czyli nie czytelnie, nawet dla siebie samego. Ty piszesz chyba o DYSORTOGRAFIE (od dysortografi) czyli taki co jego mozg, niezbyt dokładnie kojazy zapamietana regółke, to jak trza pisac z jego ręką :) WIEC JEST BŁĄD dostane cukierka??
gregol [ Junior ]
regułke
piszacy
oczywiscie ma byc :)
Unbind [ Chor��y ]
Dyslektycy I Dysortografi to w większośći totalne lenie. Często ich choroba nie jest prawdziwa, albo zamiast zająć się jej leczeniem nic nie robią - nawet posta nie chce im się wrzucić do Worda przed wysłaniem w świat. Takich ludzi powinno się tępić, zagonić do nauki, a tymczasem oni ułatwiają sobie życie kosztem innych...
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
gregol:
Siedzisz przy internecie i nie potrafisz nawet sprawdzić, co oznacza "dysgrafia"? To ja się pofatyguję za Ciebie i ściągnę z WIEM, żeby innym się utrwaliło w leniwych łbach:
"Dysgrafia, zaburzenia umiejętności pisania (przestawianie słów, zgłosek, liter, "przejęzyczanie się" w wypowiedziach na piśmie) wskutek organicznych ogniskowych zmian w ośrodkowym układzie nerwowym"
Warto tu zauważyć, że dysgraf PRZESTAWIA SŁOWA, ZGŁOSKI, LITERY, PRZEJĘZYCZA SIĘ. Tymczasem forumowi "dysgrafowie" tego nie robią, za to walą jednego orta za drugim. To nie ludzie chorzy, to zwyczajne śmierdzące lenie, w ogóle nie dbające o kulturę własnego języka, pozbawione jakichkolwiek wymagań wobec siebie.
Dalej, młodzieży, pochwalcie się, ile książek rocznie czytacie? Ilu z Was poświęciło czas na naukę korzystania z klawiatury i potrafi szybko, płynnie i bezbłednie z niej korzystać, pisząc wszystkimi palcami, bez patrzenia? Ilu, co, drogie "dysgraficzne" lenie?
Czego Wy oczekujecie? Że posługiwanie się językiem polskim to rzecz wrodona? To umiejętność, którą trzeba w sobie wyszkolić. Co oznacza "wyszkolić"? Oznacza to, że dana osoba jest świadoma swoich ograniczeń, zna cel i stara się go osiągnąć. A Wy nawet klawiaturą nie potraficie się posługiwać, choć - co trudno zanegować - każdy z Was w nią codziennie wali.
Wszystkim forumowym "dysgrafom" - w 99% śmierdzącym, bezkrytycznym wobec siebie leniom - życzę dobrego samopoczucia. Bo na dobre posługiwanie się językiem polskim przy takim podejściu nie macie ŻADNYCH szans.
Monther [ Generaďż˝ ]
Vader --->
To jakis kompleks niespełnionego humanisty?
Skąd Ci to przyszło do głowy? Chociaż skończyłem Politechnikę, jestem humanistą (architektura to chyba jedyny humanistyczny kierunek na Politechnice). Jak na razie w miarę możliwości się spełniam, zawodowo zajmuję się m.in. pisaniem, korektą i edycją różnego rodzaju tekstów. Pracuję w obszarze public relations. To tyle, gwoli wyjaśnienia.
By byc dobrym specjalistą, nie potrzeba byc absolutnie perfekcyjnym z ortografii. Wystarczy względna poprawność i umiejętność - w chwilach zwątpienia - korzystania ze źródeł (słownik ortograficzny ?).
Cóż mogę powiedzieć... Zgadzam się w pełni. Niewielu ludzi perfekcyjnie opanowało ortografię. Ja sam również jestem bardzo daleki od perfekcji w tym zakresie.
Kapitalne masz te kryteria wartosciowania ludzi.
Takie mam. Jestem bardzo nietolerancyjny wobec pewnych zjawisk. Głupota, niedbalstwo, cwaniactwo, polegające na "robieniu sobie kwitów", oraz - przy pełnej świadomości swoich ułomności - brak chęci ciągłej pracy nad sobą, są wg mnie cechami dyskryminującymi. Jeśli ktoś jest rzeczywiście chory, moja dyskryminacja i ostre słowa go nie dotyczą. I taki ktoś doskonale o tym wie.
Też mieszkam w blokowisku, więc pewnie jestem glupim dresem, prawda
Nie, nie prawda. Znam różne Twoje wypowiedzi i uważam Cię za wartościowego człowieka. Doskonale wiesz, co miałem na myśli.
To nie literatura wynosi ludzi na stanowiska, ale znajomości i zamożność rodziny.
Często, lecz nadal jest to mniejszość, w stosunku do "normalnej drogi". Akurat teraz w Polsce mamy pod tym względem repulikę bananową, ale to się szybko skończy. Raczej powiedziałbym tak: "pochodzenie, urodzenie i wychowanie są bardzo istotnymi, często decydującymi, czynnikami gwarantującymi lub uniemożliwiającymi odniesienie sukcesu /objęcie ważnego, prestiżowego stanowiska itd., dowolnie/". O solidnej edukacji nie wspominam, bo to oczywistość.
Tak było, jest i będzie w każdym kraju na kuli ziemskiej. Jakieś 2 m-ce temu w Forum był artykuł niemieckiego naukowca, badającego te sprawy. Okazało się, że ludzie z "dobrych" domów są po prostu inni. Mają lepiej, łatwiej, są bardziej przebojowi, inaczej się zachowują, dochodzą do stanowisk znacznie szybciej, etc.
To oczywiście banał, ale może zapomniałeś o podstawowych mechanizmach społecznych i psychologicznych? Nie zmienisz ich. Nie ma, i nigdy tak naprawdę nie było, równości i sprawiedliwości.
Myślisz, że na rozmowie kwalifikacyjnej będziesz rozmawiał z pracodawcą o Zosi i Tadeuszu ? O Krytyce czystego rozumu Kanta ? O Semantyce ? Etymologii ? Nie ! Pracodawca zweryfikuje czy posiadasz kwalifikacje (...)
Wiem o czym się rozmawia na rozmowach kwalifikacyjnych i wiem czego oczekują różni pracodawcy. Trafisz na ludzika, to zapyta Cię, czy umiesz obsługiwać program x, masz prawo jazdy i jesteś kreatywny. Zapyta Cię też, jakiemu wyzwaniu ostatnio dzielnie stawiłeś czoła. Ale jeśli trafisz na prawdziwego specjalistę od HR, co się wbrew pozorom zdarza dość często, szczególnie w dużych, zachodnich firmach, to możesz być pewien, że rozmowa może się nagle potoczyć w stronę rzeczonego Kanta, czy innych zagadnień, o których nie mam pojęcia. Co więcej, taki rekrutujący momentalnie wie, czy jesteś "otrzaskany", oczytany i na jakim poziomie stoi Twój język polski.
(...) żę nigdy żaden chybiony humanista (...)
Po raz kolejny pytam - co to w ogóle znaczy? Może mi wyjaśnisz, co masz na myśli?
A ten chemik, jak sam wcześniej napisałeś, wcale nie musiał być mistrzem językowej poprawności. Wystarczy, by wykazał minimum dobrej woli. Zapewne wykazał, dlatego jest wygrany. I bardzo dobrze. Nie twierdzę i nigdy nie twierdziłem, że każdy musi być Mickiewiczem.
matisf [ X ]
sYs|yavor -> wyglądasz na człowieka inteligentnego i oczytanego, nie mogę jednoznacznie sprecyzować swojego zdania ponieważ Cię nie znam. Wyszedłeś z założenia że zrobiłem błędy pisząc do ciebie bo jestem dyslektykiem ( nie dawno pojęcie dysleksja, dysgrafi, dysortografia zostało zastąpione jednym „dysleksją” )
„Nie musiałem w ogóle myśleć. Z Twojej odpowiedzi przeczytałem wyłącznie część poświęconą mnie, po czym na ślepo przekopiowałem całą wcześniejszą wypowiedź, gdyż byłem pewny, że będzie się roiła od błędów. I roiła się.’ Co świadczy o twoim nastawieniu do tego zjawiska, pozostawię to bez komentarza ....
"Bo widzisz, dyslekcja to faktycznie choroba. Tyle, że w rzeczywistości dotyka bardzo niewielkiej części populacji. Młodzi ludzie usprawiedliwiają nią swój brak oczytania i niechlujstwo intelektualne. Przy czym prócz tych, którzy używają dysleksji do zatuszowania swojej nieudolności, jest też spora grupa takich, którzy na zwróconą uwagę reagują wyłącznie negatywnie, nie wyciągając żadnych wniosków. Fakt, że w jednym krótkim zdaniu popełniłeś błąd, na który zwróciłem Ci wcześniej uwagę, świadczy dobitnie, że niczym nie różnisz się od takiego "dyslektyka". Jesteś takim samym jak on niechlujem językowym.
Może w twoim przekonaniu, większość tekstów pisana tu, jest podana emocją i faktycznie jest to błąd z mojej strony że zrobiłem błędy. Chciałeś pokazać swoją „wielkość” i swoje chamstwo, pokazałeś ...
Zgadzam się z Tobą i wielokroć to powtarzam że ludzie wykorzystują tą chorobę na swoje potrzeby, z lenistwa, niechlujstwa i Bóg wie czego jeszcze ...
Ale Twoje podejście jest błędne co do chorych! Prawdopodobnie, to co pisze nawet nie zostanie przemyślane przez Ciebie bo jako chory jestem „gorszy” i mniej inteligentny od ciebie! Ale spróbować zawsze warto...
Gdyby ci ludzie naprawdę sporo czytali, nie mieliby ŻADNYCH problemów z pisownią, nie dlatego, że wiedzieliby, co pisać (bo by nie wiedzieli), ale dlatego, że pamiętaliby kształt wyrazu.
Tak właśnie jest pojmowana choroba przez ludzi, totalne bzdury, czytanie książek nie ma nic wspólnego w przypadku chorej osoby po jej pisania. Nie wiem czy masz jakiekolwiek pojęcie jak wyglądają badania, każdy kto ma faktycznie taki problem sto razy lepiej umie zasady ortografii niż Ty czy kto inny zdrowy człowiek.
Prawda jest taka, że pisownia wśród młodzieży jest dokładnie taka, jak szacunek do nauki w społeczeństwie (żaden), jak poziom rozrywki w mediach (reality show rox), jak poziom rozrywki rodzinnej (tup, tup, tup... między regałami supermarketu). My - jako społeczeństwo - po prostu powoli robimy sami z siebie kompletnych idiotów. Wybaczcie bowiem, ale jeśli ktoś żyje od urodzenia w tym kraju, od dziesiątków lat posługuje się językiem polskim w mowie i piśmie i nadal nie potrafi naskrobać zdania, by nie popełnić w nim błędu, to jest po prostu idiotą. Jeszcze rozumiem błędy popełniane przez relatywnie młodych ludzi, powiedzmy do 16. roku życia, ale wyżej?
A Ty nie masz szacunku do społeczeństwa, jako bardziej oczytany i piszący ileś tam milionów znaków czujesz się jak pan, elita, może Cię to rajcuje. Powinieneś być przykładem a stajesz się swoim własnym idiotom ...
PS popraw jak dasz rade, nie pisze się „dyslekcja” tylko „dysleksja” – jednak nie jesteś taki idealny ???
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-21 00:14:40]
matisf [ X ]
zbuju -> sory nie miało Cię tam być :)
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
matisf:
Rofl.
"Chciałeś pokazać swoją „wielkość” i swoje chamstwo, pokazałeś ... "
Dziecko drogie. Nazywanie tandeciarza nie jest żadnym chamstwem, wbij to sobie do łba. Tandeciarstwo językowe trzeba po prostu tępić, a tandeciarzy nazywać tandeciarzami. Nie ma w tym żadnego MOJEGO chamstwa - jest wyłącznie chamstwo owych tandeciarzy, którzy oficjalnie olewają podstawowe zasady pisowni i jeszcze są, o mój ty boże, cięzko obrażeni, gdy się ich tandetę nazwie po imieniu.
Bo co? Bo to jest forum? I co, u licha, z tego? Do szkoły chodziło się? Jak się w takim razie podstawówkę skończyć udało? Nie wymagam przecież wiele. Wymagam ODROBINY dbałości o własny język. A tę dbałość widzę na tym forum u - na oko - co dziesiątego forumowicza. To i tak całkiem dobry odsetek jak na możliwości polskich internautów.
"Ale Twoje podejście jest błędne co do chorych! Prawdopodobnie, to co pisze nawet nie zostanie przemyślane przez Ciebie bo jako chory jestem „gorszy” i mniej inteligentny od ciebie!"
Zaskoczę Cię, ale akurat Ty sprawiasz wrażenie rzeczywistego dysgrafa, i to takiego, który z powodzeniem walczy ze swoją ułomnością. Rzecz godna pochwały. Zapewne również zauważyłeś, że nie piszę o WSZYSTKICH forummowiczach. Zostawiam margines na rzeczywiście chorych. Ale ten mój margines jest MAŁY, gdyż twardo odmawiam wmówienia sobie, że 90% Polaków rodzi się z uszkodzonym mózgiem.
Choć... ;-)))))
"Tak właśnie jest pojmowana choroba przez ludzi, totalne bzdury, czytanie książek nie ma nic wspólnego w przypadku chorej osoby po jej pisania. Nie wiem czy masz jakiekolwiek pojęcie jak wyglądają badania, każdy kto ma faktycznie taki problem sto razy lepiej umie zasady ortografii niż Ty czy kto inny zdrowy człowiek."
Ależ doskonale wiem. Przy okazji możesz sobie sprawdzić, ilu z "dysgrafów" na forum zna te regułki tak dobrze jak Ty - gwarantuje, że bardzo niewielu. Sądzę natomiast - fakt, lekarzem nie jestem - że pamięć obrazowa i dysgrafia nie wiążą się dokładnie z uszkodzeniem tego samego obszaru mózgu i stąd sugestia, że rzeczywiste oczytanie - nie 5 książek na pół roku, tylko 50, i grubszych od "Misia" - jest im w stanie pomóc. Gdyż napiszą źle, ale będą świadomi błędu porównując to co widzą z zapamiętanym obrazem.
Naturalnie mogę się mylić. Jak pisałem - wydaje mi się. Ale mogę zerknąć do literatury i poszperać, w przeciwieństwie do naszych forumowych "dysgrafów" jestem zawsze chłonny wiedzy. Choć podstawówkę skończyłem jakies... eee... nie przyznam się, ile lat temu :P
"A Ty nie masz szacunku do społeczeństwa, jako bardziej oczytany i piszący ileś tam milionów znaków czujesz się jak pan, elita, może Cię to rajcuje. Powinieneś być przykładem a stajesz się swoim własnym idiotom ... "
To jest ewidentnie wypowiedź napisana przez dyslektyka i nie bardzo ją rozumiem :P Odniosę się do pierwszego zdania. Nie. Nie rajcuje mnie to. Nie piszę tych tekstów tu po to, aby się dowartościować. Nie potrzebuję tego robić tutaj, gdybym chciał, poszukałbym sobie forum czy miejsca, w którym przebywaliby naprawdę specjaliści wysokiej klasy. Piszę to po to, aby uświadomić młodym ludziom, że ich "dysgrafia" wynika w przytłaczającej większości z ich braku oczytania, niskiej wiedzy oraz bardzo słabych wymaganiach względem siebie samego. "O mój borze, napisałem "borze" przez "RZ", jestem dysgrafem! Jezus Maria! Co ja z sobą pocznę??? No cóż, tak widać musi być" - o, to przykład rozumowania takich ludzi. Zamiast: "kurczę, zrobiłem byka, ale wstyd, idę poćwiczyć/poczytać" mamy "jestem dysgrafem, jestem dysgrafem!!!" (czy raczej dyslektykiem, bo toto nawet nie odróżnia). To mnie irytuje: że taki mały procent młodzieży ma ambicje stawania się lepszymi poprzez wytężoną pracę. W zasadzie szkoda mi tych młodych ludzi. Dlatego skrobię te posty i marnuje czas na gadki z ludźmi, którzy w większości mogliby być moimi dziećmi. Bo mam nadzieję, że choć wiem, iż 90% tych "dysgrafów" od siedmu boleści mnie oleje, to być może 10% weźmie sobie moje trucie do serca i zrozumie, że dysgrafia jest w nich samych, w ich spojrzeniu na świat i podejściu do samego siebie.
Ot, wystarczy wypocin na dzisiaj. I tak niewielu dotąd doczyta :P
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
A, jeszcze coś:
"popraw jak dasz rade, nie pisze się „dyslekcja” tylko „dysleksja”"
Nie, nie dam rady (polecam wątek "Czy Soulcatcher popiera niechlujstwo językowe" :P Używałem terminu "dysleksja" wielokrotnie i jest chyba oczywiste, że to jedno wystąpienie to literówka.
DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]
Ok mam dysortografię i dysleksję stwierdzone w drugiej klasie podstawówki.
I co mogę stwierdzić w liceum w własnej klasie byłem jedyny!!!!!!!
Testy i korekcja wykluczyły resztę o ile kojarzę 2-3osoby na 34 osobowej klasie (korekcja - obowiązkowe zajęcia cotygodniowe po 3-4godz. przez całe liceum z kontaktem z polonistką w przypadku nieobecności).
Książki czytam i to dużo ktoś wspominał 100 książek rocznie - w bibliotece pożyczyłem w zeszłym roku tylko 143 - nie liczę dodatkowych pożyczanych od znajomych :)
Lektury szkolne wszystkie przeczytałem matura z polskiego 4 pisemna 5 ustna.
A pomimotego i tak piszę jak kura pazurem i walę byki (w opinii psychologa w przypadku pisania w pośpiechu oraz w stanie zdenerwowania skłoność się nasila)
Na uczelni nawet tego zaświadczenia nie pokazałem tylko uprzedziłem nauczycieli o możliwości
nie odczytywania mnie i literówek (gdyż dosć często zdaża mi się pisać tak jak słyszę np. warba zamiast farba).
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
DiabloManiak:
A teraz, drogi potwierdzony dysortografie i dyslektyku, porównaj swój post do większości postów na tym forum.
Robisz mniej błędów.
Pozdrawiam i gratuluję.
DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]
Bo staram się przeczytać moje wypociny :P
matisf [ X ]
sYs|yavor -> starcze, ;)
ładne słowa, wszystko pięknie, ale pasuje czasem spróbować rozróżnić chorobę od cwaniactwa. Nie koniecznie na forum ale w realu, bo przez ten procent ludzi udających chorobę źle się żyje Bogu ducha winnym zjadaczą chleba (zwykłym ludziom mającym naprawdę poważny problem z którym próbują czasami bez skutecznie walczyć)
Weź taką poprawkę na przyszłość że nie „dyslektycy” są cwaniakami, tylko cwaniaki i krętacze starają się być „dyslektykami”
Pozdrawiam i dziękuje za inteligętną rozmowę na poziomie!
EOT z mojej strony
Riven [ infamousbutcher ]
uwarzamy rze sakóje.
komisja w skladzie: ja, moi black wizards i tabaka
Urfeush [ Legionista ]
ja uwazam ze to nie istnieje. bledy ortograficzne to po prostu nieuctwo. nie muwiac o dyskalkulii.
za to dysgrafia jak najbardziej. znam ludiz co strasznie pisza i to nie ich wina. to nie brzydki charakter pisma. to samo zamienianie liter typu p i b. mi tez sie zdaza.
a jak rozwiazac "dyslekcji"? zlikwidowac ortografie.
ale swiat coraz bardziej staje sie dys- i a-... anormalnosc, dysmyslenie,...
Riven [ infamousbutcher ]
bledy ortograficzne to po prostu nieuctwo. nie muwiac o dyskalkulii
brawa :D
Urfeush [ Legionista ]
Riven -> pisze tak specjalnie, i nie boli mnie to.
ale co to ma wogule do rzeczy? po prostu tego DA SIE NAUCZYC. jak ktos nie rozumie podstawowych zasac typu po "p" czy "j" jest "rz" to znaczy ze sie nie uczyl i jest glupi.
swoja droga, co powtarzam. sama ortografia to glupota ale skoro jest to czemu sie jej nie nauczyc...
moze "dysochota" tez istnieje bo jakos nie chce mi sie uczyc... to chyba choroba... LUDZIE! dajcie kase na moje leczenie w podatkach bo jestem chory. doslownie nic mi sie nie chce. ale ze ludiz dys- sie nie leczy (bo co tu leczyc?) tylko ulatwia im zycie, to zapewnijcie mi dostatnie zycie i bede zadowolony. nnaprawde nie wymagam niczego wiecej. a to mi sie od panstwa nalezy bo jak inni dys maja to ja tez chce...
to jest chore! choroba jest pojecie dys- a chorzy sa ci co je opracowali...
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
matisf:
>sYs|yavor -> starcze, ;)
Co, szczylku? ;-)
"wszystko pięknie, ale pasuje czasem spróbować rozróżnić chorobę od cwaniactwa."
Odróżniam. Na tym forum jest na oko 80-90% "dysgrafów". W rzeczywistości jest ich prawdopodobnie około 1%. W tej sytuacji pozwalam sobie na uogólnianie, przy oczywistym założeniu, że wiemy, iż faktycznie jakiś drobny ułamek populacji faktycznie jest chory. I tyle.
Z łaski swojej skończ bronić tych leni.
Urfeush:
"moze "dysochota" tez istnieje bo jakos nie chce mi sie uczyc..."
Niezależnie od tego, czy to żart, czy nie, komentarz może być tylko jeden:
Niestety, widać.
Riven [ infamousbutcher ]
ja wiem, ze piszesz tak celowo, ale ktos moze uznac Cie za debila, tak jak sam okreslasz ludzi popelniajacych takie bledy ;]
i zgadzam sie z yavorem.
Poza tym, wole nasza polska ortografie niz niemiecka odmiane przymiotnika ;[
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Riven:
>Poza tym, wole nasza polska ortografie niz niemiecka odmiane przymiotnika ;[
ROFL.
Verminus [ Prefekt ]
matisf –--->
Ostatnio na forum wszędzie ciebie pełno, a twoje posty strasznie rzucają się w oczy. Niechlujstwo i dziwna maniera używania zamiast przecinków dwóch enterów, wpisywania kilku pytajników, dziwnych strzałeczek strasznie utrudniają odebranie sensu twoich wypowiedzi. Czy tak naprawdę trudno jest rozpocząć zdanie dużą literą, a zakończyć je kropką, pytajnikiem czy wykrzyknikiem? Nie możesz po prostu pisać wolniej i poświęcić 20 sekund na drobną korektę zanim kliniesz na „wyślij”? Jesteś chyba pierwszą osobą na forum, której zwracam uwagę na pisownie. Nie zwykłem tego robić, bo sam popełniam dość dużo błędów, zwłaszcza interpunkcyjnych. Ale wypadało by mieć chociażby elementarne poszanowanie dla naszego ojczystego języka.
matisf [ X ]
Verminus -> Jeżeli moje wypowiedzi są dla Ciebie nie zrozumiałe to ich nie czytaj, po za tym chyba pomyliłeś wątek albo nie zauważyłeś o czym tu jest rozmowa !!!
Monther [ Generaďż˝ ]
sYs|yavor ---> bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy mają na ten temat identyczne zdanie co ja :) nie wiem, czy czytałeś moje posty - piszesz to samo ;)
Vader ---> Ponawiam pytanie i kategorycznie żądam odpowiedzi - kto to jest "chybiony humanista"?
.:VeGo:. [ Dragon ]
Jak się ma problem i niechce się go rozwiązac to sie wymyśla na to nazwe i uwarza za chorobę!!
Mój kumple ma niby dyslekcje czy cos w tym, stylu ale niedziwie sie, jak bym takn tzrymał długopis jak on to tez bym nieumial pisac czytelnie!!
matisf [ X ]
Jesteście beznadziejni!
Głupota ludzka nie ma granic!
EOT
SULIK [ olewam zasady ]
a mowcie sobie swoje, ja wiem jedno do dyslektykow naleza i nalezeli:
- Leonadrdo da Vinci
- Hans Christian Andersen
- Albert Einstein
- Winston Churchill
- Jacek Kuron
- Thomas Edison
- Agata Christie
- August Rodion
- Walt Disney
- Cher
- Whoopi Goldberg
- Jacek Zakowski
- Adam Wajrak
Pierwszy opis dyskeksji u doroslych znajduje sie w pismach Valeriusa Maximusa i Pliniusza z I wieku n.e.
podsumowujac: dyslektycy to naprawde cholerne lenie :|
Vader [ Senator ]
Monther --->
Umknęła mi Twoja odpowiedz, już odpisuje:
Wstępnie: Wybacz mój ofensywny ton, po prostu też często robie byki, mimo że dużo czytam i całkiem nieźle znam zasady ortografii.
Takie mam. Jestem bardzo nietolerancyjny wobec pewnych zjawisk. Głupota, niedbalstwo, cwaniactwo, polegające na "robieniu sobie kwitów", oraz - przy pełnej świadomości swoich ułomności - brak chęci ciągłej pracy nad sobą
- Widzisz, wydaje się z pozoru racją, ale nie do końca: Ta regułka jest słuszna, dla mnie, dla Ciebie, dla połowy piszących tutaj - słowem: Dla inteligencji, która posiada pewien określony sposób myślenia, która ma świadomość koniecznosci samodoskonalenia, zdobywania kwalifikacji, intelektualnego rozwoju - wtedy rzeczywiście, taki człowiek wie - że dysfunkcja jest conajwyżej motywacją do jej kompensacji; do pracy nad sobą.
Ale wspomniana grupa to zaledwie odłamek grup i typów osobowości, które się tu przewijają. Wiesz, że idea samonaprawdy może być kompletną fikcją dla dziecka z depresją ? Dla dziecka z ADHD ? Dla dziecka z poważnymi trudnościami na tle rodzinnym czy materialnym ? Mamy tu doczynienia z gigantycznym konglomeratem czynników, których niesposób nawet wymienic. Jakim więc prawem mielibyśmy wszystkich mierzyć własną miarką inteligenta, który jest pewny siebie, pewien swojej postawy i konieczności pracy nad sobą ? - Nie wspominając już o tym, że niektórzy na prawdę mają te dysleksję i należy im się tona więcej tolerancji.
Jakieś 2 m-ce temu w Forum był artykuł niemieckiego naukowca, badającego te sprawy. Okazało się, że ludzie z "dobrych" domów są po prostu inni. Mają lepiej, łatwiej, są bardziej przebojowi, inaczej się zachowują, dochodzą do stanowisk znacznie szybciej, etc.
- Wiem o tym. Ale to że tak jest, nie oznacza ze muszę temu przyklaskiwać. Zawsze robiłem co mogłem, by pomagać jednostkom słabszym, potencjalnie uznanym za przegrane. Dla satysfakcji. Gdy taki ktoś, odkrywał, że przy odrobinie wysiłku i dzięki właściwej metodzie, można pojąć zależności o znacznej komplikacji - jego wyniki się polepszały.
To oczywiście banał, ale może zapomniałeś o podstawowych mechanizmach społecznych i psychologicznych? Nie zmienisz ich. Nie ma, i nigdy tak naprawdę nie było, równości i sprawiedliwości.
- Wiem o tym. Nie zapomniałem o tym. A - i nigdy nie będę wiedział wszystkiego - ale i tak będę się do końca życia uczył. Wiesz chyba co chcę powiedzieć :-)
Zapyta Cię też, jakiemu wyzwaniu ostatnio dzielnie stawiłeś czoła. Ale jeśli trafisz na prawdziwego specjalistę od HR, co się wbrew pozorom zdarza dość często, szczególnie w dużych, zachodnich firmach
- Zdarza się. :-) Ale gdy mają do wyboru: Dobrego specjaliste i oczytanego oraz: wibitnego specjaliste, ale gorzej oczytanego; kogo wybiorą ? Ja bym wybrał tego drugiego, firma jest od tego by zarabiała, a im lepszą będę mieć kadrę - tym większa szansa, że zarobię.
(...) żę nigdy żaden chybiony humanista (...)
Po raz kolejny pytam - co to w ogóle znaczy? Może mi wyjaśnisz, co masz na myśli?
- Chybiony humanista, to taka osoba, która każdemu próbuje narzucić swoje kryteria wartosciowania ludzi, oraz taka, która sądzi - że reprezentowany przez nią zasób wiedzy nauk humanistycznych jest uniwersalny na tyle, by każdy miał obowiązek te nauki zgłębiać i orientować się w nich - conajmniej na równi z nią samą.
A dla mnie, jak ktoś nie czytał pana Tadeusza, a przeczytał zamiast tego: Teorie Wsztstkiego - Hawkingsa, nie jest wcale gorszym człowiekiem. Po prostu - ma inne priorytety i inny zasób wiedzy.
A ten chemik, jak sam wcześniej napisałeś, wcale nie musiał być mistrzem językowej poprawności. Wystarczy, by wykazał minimum dobrej woli. Zapewne wykazał, dlatego jest wygrany.
- Nie wiem czy waykazał, wiem, że się z polskiego strasznie męczył, histori też nie znosił i nie był zamożny. Ale udało mu się, czego mu szczerze gratuluję. Ale wiesz: gdyby na jego drodze stanął ktoś, kto by go niszczył tylko dlatego, że nie jest urodzonym literatem i polonistą - mogłoby mu się nie udac. Dlatego włąsnie nawołuję tu do tolernacji.
Ja wiem, że specjalizacja ogranicza i nie wolno się w niej zamykać, wiem że specjalizacja wraz z dyletancją bywa lepsza niz dwie specjalizacje - ale pozotawmy to każdemu człowiekowi do wyboru. Nie jesteśmy na tyle mądrzy, by czynić z siebie wykładnie dla wszystkich ludzi.
Pozdrawiam :)
Monther [ Generaďż˝ ]
Vader --->
Po zapoznaniu się z wyjaśnieniem terminu "chybiony humanista" stwierdzam, że nie wykazuję cech wyżej wymienionego. Kamień spadł mi z serca ;-)
Ale wiesz: gdyby na jego drodze stanął ktoś, kto by go niszczył tylko dlatego, że nie jest urodzonym literatem i polonistą
Nigdy bym nikogo nie niszczył tylko dlatego, że nie jest literatem, polonistą. Aż takim hitlerowcem nie jestem ;-)
Sulik ---->
A może Curie-Skłodowska też? :-)
Skąd pochodzi ta lista?
SULIK [ olewam zasady ]
Monther - z Focusa 12/2004
a o Sklodowskiej tam nic nie bylo