HopkinZ [ Senator ]
Odnalazłem sens życia.
Jest to mój monolog na temat tego, jak odbieram sens życia. Jeżeli Cię to nie zainteresuje to nie bluzgaj na mnie, tylko po prostu podjedź myszką w prawy górny róg ekranu i wciśnij krzyżyk :). Cały tekst ma trochę dziwną formę, gdyż pisałem go na gadu-gadu do znajomego, a nie mam zamiaru poprawiać go w formie jakiegoś wywodu czy uporządkowanej rozprawki. W takim kształcie ejst bardziej "od serca i z duszy", chyba =].
X [X=kumpel]; właśnie odnalazłem sens życia. Bo zobacz:
Po co mówić rzeczy takie jak: "wszystko nie ma sensu, czemu warto żyć, lepiej popełnić samobójstwo". No po co, powiedz mi? Nie ma żadnej przyczyny. Jak się nam coś w życiu nie udaje, trudno. Jak nam nic nie wychodzi, bliscy umierają, prace mamy lichą, nie mamy potomstwa, nie mamy dla kogo żyć; i co, popełnić wtedy samobójstwo?
Samobójcy nie dość, że są największymi samolubami na świecie to jeszcze są największymi marnotrawcami (dobrze napisałem? chyba nie) na świecie, tzn. marnotrawią to co dostali.
Życie X, życie dostali.
Życie to zajebiście ważny dar; od kogo? Nie wiem, nie wierzę żeby Bóg się ludźmi opiekował, więc nie wiem jakim sposobem ta dusza, czy coś co porusza nasze ciało i sprawia, że czujemy i myślimy znajduje się w nas już od narodzenia.
A może to przy kontakcie fizycznym, gdy dochodzi do zapłodnienia, już wtedy plemnik ma własna duszę, tyle, że jeszcze nie posiada uformowanych poglądów.
A może ma, ale to i tak się wszystko zmieni, bo taki plemnik nie zetknął się jeszcze ze światem rzeczywistym, nie wie co go czeka na zewnątrz. Ale otrzymał szansę aby poznać ten świat. Otrzymał dar życia X, życia!
Dojrzewa, rośnie, poznaje wszystko co go otacza. To jest dopiero doświadczenia! To jest jedyna przyczyna naszego istnienia: poznawanie i odkrywanie tajemnic, jakie kryje świat. A żeby to czynić musimy istnieć, żyć.
No, i dlatego nie warto mówić, że nie ma po co żyć.
Nawet jeżeli uważa się, że wszystko jest bez sensu i nic do niczego nie prowadzi. Wtedy trzeba sobie pomyśleć, że jednak warto robić coś dla ludzi, pracować, zdać tą szkołę aby się czegoś nauczyć, dążyć do zdobycia miłości drugiej osoby, bo to jest ważne.
Ulotne, zaiste, bardzo ulotne, gdyż wszyscy kiedyś umrzemy. "Może jutro, może za 50 lat. To i tak nie ma znaczenia". Ale jednak Achilles był idiotą, bo to ma zajebiście wielkie znaczenie. I tak na przykład ja teraz; wielki humanista z ambicjami na przyszłość. Religioznawstwo, kulturoznawstwo, scenarzysta, pisarz. I tylko po to żyję, aby doświadczyć tych wszystkich rzeczy, które mnie czekają, i o których teraz marzę..
Szczęśliwe życie, które mnie zadowoli i w końcu śmierć.
I wtedy dar życia się kończy, a następuje dar śmierci. Odpoczynek od całego zgiełku świata, śmierć naturalna nie może być straszna, bo taka jest kolej rzeczy. Tak samo jak to że najpierw jestem bobasem by potem stać dorosłym człowiekiem.
Nadchodzi śmierć, i nikt nie wie teraz, czy np. po śmierci nie zamienimy się w obłok. Biały i czysty obłok chmury, który podąży swoją ścieżką i trafi do miejsca zupełnie innego.
W końcu przecież nasz świat nie jest jedyny. Są inne wymiary, inne czasoprzestrzenie, niezbadane miejsca. Skąd wiadomo, że np. znajdując jakiś tunel, portal, magiczne skupisko jakiś cząsteczek nie możemy przekroczyć go i znaleźć się w innej galaktyce, albo w innym czasie.
I to wszystko jest bardzo mądre. Wszystko dzieje się teraz. Może istnieć cała masa światów równoległych, o których nie mamy pojęcia, ale nie ma przyszłości faktycznej. Jest tylko przeszłość, która już nie istnieje i teraźniejszość, która ma miejsce właśnie w tej chwili, gdy pisze te słowa.
Podróże w czasie są możliwe, jednak nikt przecież jeszcze nie przybył do naszych czasów, nie pomachał ręką i nie powiedział, że jest z przyszłości. A jakby taka przyszłość istniała to by cała masa ludzi z przyszłości chodziła po naszej Ziemi.
Więc nie ma przyszłości X.
To MY tworzymy przyszłość.
Człowiek ją kształtuje. Ty X masz wpływ na otoczenie, tak jak i ja mogą uformować przyszłość świata. I nie tylko świata jako Ziemi, ale świata kilku osób, mojej przyszłej żony, dzieci, ludzi, na których będę miał wpływ. A to dzięki temu, że narodziłem się na świecie, 16 lat temu, gdy dzisiejsza teraźniejszość nie istniała, moja matka urodziła mnie i wtedy zaczął się proces, który zbliżał mnie do tej chwili.
Przez całe życie tworzyłem swoja przyszłość i to co mam jest skutkiem wszystkiego co czyniłem dotychczas. Życie jest więc strasznie cennym darem, nie wiem od kogo, jednak nim jest.
Trzeba z niego korzystać, nie narzekać na to, że jest jakie jest tylko STARAĆ się czynić wszystko aby było lepsze. Lepsze dla ciebie jak i dla innych ludzi, nawet jeżeli twoje czyny wydają ci się żmudne to i tak wiele nimi zmienisz.
Więc korzystaj z tego życia X. Ale nie tak, jak to mawiał Horacy. Dla niego ważne były ówczesne hedonistyczne sprawy i tylko to, że po prostu w każdej chwili możemy umrzeć. Kształć swoją przyszłość, bo tylko od ciebie zależy co będziesz robił za dwa lata.
Olewając całą sprawę będziesz nieszczęśliwy i smutny, a jeżeli weźmiesz się do roboty, postarasz się i będziesz czynił wszystko, aby spełnić swoje marzenia uda ci się to zrobić.
Wiec nie marnuj życia, tylko dzień za dniem czyń wszystko ku temu, aby przybliżać się do swych marzeń.
Marzeń o szczęśliwej przyszłości twojej, twoich znajomych, twoich bliskich i wszystkich ludzi na świecie, których nigdy osobiście nie poznasz.
Kropka.
Kush [ miejsce na twoja reklame ]
podzielam stwierdzenie kolegi ze nie ma przyszlosci
bo nie ma!
i nie ma czegos takiego jak przeznaczenie!
to wszystko sami tworzymy
wiec nie ma co sapac ze "wrozka mi przepowiedziala takie zle rzeczy :("
bo wrozki nic szkoly nie maja...
Mazio [ Mr.Offtopic ]
ważne jest tylko to co jest teraz w naszym życiu
bo w każdej innej skali ważne jest to co jest poza i przed...
jeśli zadawać pytania to raczej poco i dokąd?
najlepiej w ogóle nie pytać, a wiarę zostawić słabym...
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-17 19:30:36]
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
hehe i co ?
mam coś napisać ?
niby jak ?
to są jakieś banały. w sumie może i dla ciebie ważne.
dlaczego to tu umieszczasz? oczekujesz dyskusji ?
przecież jak ktokolwiek coś napisze to ty się obrazisz, bo to dla ciebie istotne.
a tak offtopicowo:
" I tak na przykład ja teraz; wielki humanista z ambicjami na przyszłość. Religioznawstwo, kulturoznawstwo, scenarzysta, pisarz. I tylko po to żyję, aby doświadczyć tych wszystkich rzeczy, które mnie czekają, i o których teraz marzę.."
nie jesteś taki wielki :) nawet cie nie znam :)
i żebyś się nie zawiódł na tym "pisarzu i scenarzyście" :)
Widzący [ Generaďż˝ ]
"nazywaj rzeczy po imieniu
a zmienią się w oka mgnieniu"
Cóż myśli Twoje HpokinZ romantycznomiłooptymistyczne są, jakby.
I niech takie pozostaną, to milutkie i takie dobrze rokujace na przyszłość.
Niestety w moim widzeniu (sic!) życie ma również inne bieguny a śmierć jest w ich okolicach straszna, nawet ta naturalna.
I na dodatek jest śmiertelnie poważna i nieodwracalna.
"najlepiej nie pytać, a wiarę pozostawić słabym..."
hola' [ koniczynka ]
wlasciwie to tylk otwoje zdanie i mam nadzieje nie zrobiles ego pod publike bo jesli naprawde odnazales sens zycia ukryj go gleboko w sobie i .......sam sobie odpowiedz
ronn [ moralizator ]
Troche sie spozniles. Monty Python, zrobil to wczesniej ;)
Quistis [ Legionista ]
ronn ->no i oni mieli znacznie prostszy przepis, olali psychike
Demon Spawn [ Chor��y ]
Dlatego tak poruszaja mnie slowa wyciete przez Sarah Connor na stoliku w Terminatorze 2.
NO FATE
Flyby [ Outsider ]
Natychmiast opatentuj...HopkinZ
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Obawiam sie, niestety, ze twierdzenie o braku przeznaczenia opiera sie dokladnie na tym samym, na czym opiera sie twierdzenie mowiace, ze przeznaczenie jest. Na wiarze. O tym, na ile przyszlosc jest zdeterminowana, a na ile nie, wbrew pozorom bardzo trudno sie inaczej wypowiedziec. Przyklad - w fizyce podejmowane sa proby utworzenia teorii, w ktorej terazniejszosc nie zalezy wylacznie od przeszlosci, ale takze od przyszlosci. Nie chce robic z kolejnego tematu dyskusji o kwantowej grawitacji :P, wiec skoncze na prostym: licho na razie wie. Moze wkrotce sie dowie, musimy po prostu poczekac.
A sens zycia? No coz, urok tego pytania polega na tym, ze tak naprawde sens jest pojeciem typowo ludzkim. Przyroda go nie zna, zatem zycie "u zrodla" jest pozbawione jakiegokolwiek sensu. Jego sens mozemy sobie ustalic wylacznie my sami, subiektywnie. Smiem przy tym twierdzic, ze sens zycia kazdego czlowieka jest w pewnym sensie odzwierciedleniem jego wielkosci. Co bynajmniej nie znaczy, ze sens ten musi byc jakis wyrafinowany. Nie. Chodzi o to, ze wielkosc czlowieka przejawia sie przez sposob, w jaki dazy do wypelnienia, osiagniecia tego sensu.
Zycze zatem milych i owocnych poszukiwan :P
MarcinRegin [ Konsul ]
No coz, urok tego pytania polega na tym, ze tak naprawde sens jest pojeciem typowo ludzkim. Przyroda go nie zna... - może i jest to myśl i odruch ludzki, ale skąd wiesz, że przyroda go nie zna? Skąd wiesz że to wszystko nie zostało stworzone w jakimś celu i gdzieś nie zmierza? Bo z wzorów na pewno tego się nie da stwierdzić:) A na pewno nie na tym poziomie wiedzy.
A poza tym tereźniejszości przecież nie ma. Nie da jej się zmierzyć. Jest tylko przyszłość i przeszłość. Nawet myślimy w czasie przeszłym, tylko się nad tym nie zastanawiamy.
Gangsta_^ [ Latin Lover ]
Po pierwsze - banał :).
Po drugie - bezpodstawne pocieszanie się, tymi innymi wymiarami itd. Sam napisałeś, że <b>może</b> istnieć masa światów równoległych.
I, no cóż, Ameryki nie odkryłeś :). To standardowe wywody osób, które "znalazły" sens życia.
Za to optymizmu - pogratulować :).
settogo [ Vote 4 TUSK ]
Too much MARIHUANA !! Od tego gówna tylko sie ma takie rozkminki!
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
MarcinRegin:
A niby w przyrodzie istnieje sens? No coz, smiem twierdzic, ze nie. Sens jest wartosciowaniem, do wartosciowania potrzebujesz swiadomego obserwatora. Nie ma obserwatora, nie ma sensu. Co wiecej, z zadnych znanych praw fizycznych nie wynika koniecznosc istnienia takowego sensu. Rownania fizyczne po prostu sa, dzialaja, a rzeczy dzieja sie zgodnie z ich zasadami (czy raczej odwrotnie, ale to tutaj nieistotne). Owszem, w fizyce obserwator jest bardzo istotny - wrecz zaskakujaco bardzo - ale przez termin "obserwator" nie rozumie sie tu w sposob jednoznaczny swiadomosci, a raczej sam proces pomiaru.
Wartosciowanie pojawia sie z chwila powstania swiadomego zycia. Takiego, jak chocby zycie psa, krolika czy nawet zaby. One dokonuja subiektywnych ocen - cos jest DLA NICH dobre lub zle. Dla przyrody wsio w trabe, czy zaba przeskoczy przez strumien lawy, czy do niego wpadnie. Dla zaby, mam wrazenie, nie. Zreszta i tu przymiotnik "swiadomy" jest dosc watpliwy, gdyz w zasadzie mozna by powiedziec, ze pojedyncza komorka takze dokonuje oceny srodowiska wokol i adekwatnie do tych ocen podejmuje dzialania, jest wiec "swiadoma" swego otoczenia. Wtedy zaczyna sie pojawiac sens. Wczesniej go niet. Za cholere.
>A poza tym tereźniejszości przecież nie ma. Nie da jej się zmierzyć. Jest tylko przyszłość i przeszłość.
Sorry, w paranauke sie nie bawie, musisz poczekac na kogos innego :P
Conath [ Legionista ]
" poza tym tereźniejszości przecież nie ma. Nie da jej się zmierzyć. Jest tylko przyszłość i przeszłość."
to jak zmierzysz przeszlosc? czy istnieje gdziekolwiek indziej niz w twojej pamieci? a gdzie jest przyszlosc? ich tez nie ma:p to tylko takie tam koncepcje czlowieka. moze istnieje tylko jedno, caly czas istniejace "teraz" ktore po prostu sie zmienia. lubie tak sobie teoretyzowac:)
Chejron [ Rammstein and Tool ]
To co jest teraz za kilka chwil przemieni się w przeszłość, a przeszłości nie ma, nie żyje się nią.
Więc jezeli teraz jesteś szczęśliwi, za chwilę możesz się zdołować i szczęscie minie, więc nie miało one sensu bo w tej chwili nie jesteś szczęśliwy.
Tak więc pod koniec życia pozostaną Ci tylko wspomnienia ze szczęśćia. A szczęśliwy nie będziesz, bo nie da sie uszczęśliwić przeszłością.
Tak wiec śmierć teraz czy za 50 lat nie ma znaczenia. I tak w koncu umrzemy.
Jedyna nadzieja to zabic się i mieć nadzieje że jest coś lepszego po życiu. Choć to wymysł ludzki że jest coś po życiu, więc zapewne tego nie ma...
Chejron [ Rammstein and Tool ]
Aha, jak Ci sie nic nie układa i Twoje życie nie ma sensu i nawet gdy umrzesz ktoś zapomni Cie po jakimś czasie, to lepiej zebyś wpłynął na świat, nawet w zły sposób. Chociaż zostaniesz zapamiętany. Możesz spowodować jakąś tragedie albo kogos zabić ;) Troche w tym sensu jest :P W koncu jak umrzec to tak zeby Cie ktos zapamietał :P
hilander [ ]
W takich chwilach przypomina mi się końcowa scena z filmu "wniebowzięci" kiedy na plaży nad Bałtykiem (w tle hotel "neptun") siedzą Himilsbach i Maklakiweicz i ten drugi zadaje sobie pytanie :
..." morze co to jest morze...
tym samym każdy z nas mógłby sobie zadać pytanie życie co to jest życie ...
BTW polecam film imo świetny
scigall [ Konsul ]
ale czytalem, ze jak umrzesz i ktos Cie bedzie wspominial mocno to trudniej sie dostac "na druga strone" :)
Janio [ Pretorianin ]
Musisz znalezc odpowiedz na zajebiscie wazne pytanie:
- co lubie w zyciu robic?
I zacznij to robic...
-A ty co lubisz w zyciu robic?
-jarac blanty :)
Vader [ Senator ]
Czy aby na pewno sami mamy wpływ na to co robimy ?
Przyjmijmy na chwilę że tak jest: W takim razie, nasza myśl, która jest zaczynem działania, musiałaby powstać - znikąd - by byc tym samym myslą niczym niezdeterminowaną.
Jestem zwolennikiem twierdzenia, ze znikąd nic nie powstaje, przynajmniej nie w ośrodku w którym przyszło mi rzeczywistość postrzegać - a niewątpliwie, myśl do tego ośrodka należy.
Wniosek ? Myśl jest zdeterminowana, a skoro ona: to i działania jednostki.
Wniosek 2: Wolna wola to iluzja :-)
sYs|yavor [ Generaďż˝ ]
Nie wydaje mi sie prawdopodobne, abysmy kiedykolwiek jeszcze na powaznie mogli mowic o determinizmie. Wyklucza go w zasadzie juz sama zasada nieoznaczonosci Heisenberga. Wynika ona z nieprzemiennosci mnozenia, ktora to nieprzemiennosc wydaje sie byc integralna czescia budowanych wspolczesnie teorii fizycznych (klopot z teoria wzglednosci Einsteina sprowadza sie wlasnie do jej skwantowania, czyli - upraszczajac - wplecenia w nia indeterminizmu).
Brak determinizmu nie implikuje przy tym wolnej woli. Mozna jej nie miec takze w niedeterministycznym swiecie, w ktorym zdarzenia kwantowe zachodza przypadkowo i tworza przypadkowe struktury w naszym mozgu, ktorych konsekwencja jest taka a nie inna decyzja - ktora po prostu "musi" wynikac ze stanu kwantowego poszczegolnych skladnikow mozgu. Cudzyslowia uzylem specjalnie, gdyz to "musi" musi byc kwantowe, a wiec byloby to rozklad prawdopodobienstwa.
Czy pozor wolnej woli jako rezultat probabilistycznych fluktuacji kwantowych jest wolna wola? Ot, kolejne ciekawe pytanie. Wydaje mi sie, ze tu znowu mamy do czynienia z pewnym uproszczeniem zbudowanym przez ludzi na przestrzeni wiekow. Prywatnie przychylam sie do obrazu, w ktorym moje decyzje sa konsekwencja zdarzen kwantowych, a "wolna wola" oznacza dla mnie w tym kontekscie nie kompletna swobode w przekonfigurowaniu swego mozgu, ale ODCZUCIE, ze decyzje podejmuje wylacznie ja sam.
Wynikalby z tego prowokujacy wniosek, ze czlowiek ma dokladnie tyle wolnej woli, ile sam jest sklonny jej sobie przyznac. I tak dochodzimy do zabawnego zapetlenia, ktore - wbrew pozorom - zdaje sie miec sens.
Zatem jako czlowiek o deklarowanej wolnej woli suwerennie podejmuje decyzje, ze nalezy pojsc spac.
;-)
zuromil [ Człowiek Jazda ]
ja sam sie nie moge odnalesc a gdzie dopiero sens zycia
Vader [ Senator ]
sYs|yavor --->
Zastanawia mnie jedno: Skoro nie można wyznaczyć jednocześnie położenia i pędu cząstki, czy to oznacza - że ta cząstka nie posiada jednoczesnie pędu i położenia ?
Uogólniająć: Czy niemożność wyznaczenia implikuje losowość ?
Czy wplatanie indeteministycznego opisu - celem dokładniejszego poznania danego zjawiska - wyrokuje tym samym o istnieniu elementu losowości ?
I ostatnie pytanie: Czy losowość - w sensie: przypadkowość, została jednoznacznie udowodniona, czy przypadkowość/losowość - a co za tym idzie: stosowanie propabilistyk: jest tylko opisem kompensującym pewną niemożność - wynikającą z zasady nieoznaczoności ?
Vader [ Senator ]
Sys, jak znajdziesz czas odpowiedz mi prosze na te pytania, są dla mnie dość istotne - nie mogę póki co studiować tych nauk na własną ręke, więc zadowole się wnioskami specjalisty :-)