GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

FRONTLINE [339]

10.11.2004
08:13
smile
[1]

matchaus [ Legend ]

FRONTLINE [339]

Jest to wątek dla pasjonatów czerpiących największą satysfakcję z gier umiejscowionych w realiach II Wojny Światowej (choć nie tylko).
Gatunek owych gier ulega przeobrażeniom w zależności od naszych upodobań ;-)

BEZWZGLĘDNIE WYMAGAMY KULTURY OSOBISTEJ I KULTURY WYPOWIEDZI!
Cenimy biegłość w posługiwaniu się językiem polskim ;-)


Obecnie na tapecie mamy:

- CALL OF DUTY: UNITED OFFENSIVE
- NAVY FIELD
- ROME: TOTAL WAR


Czekamy niecierpliwie na:

- SILENT HUNTER III
- BROTHERS IN ARMS
- WARTIME COMMAND: BATTLE FOR EUROPE 1939-1945
- CLOSE COMBAT: FIRST TO FIGHT
- CLOSE COMBAT: RED PHOENIX
- COMBAT LEADER: CROSS OF IRON



Bawimy się czasem także w:
- IL2 Sturmovik (specjalista - Martins, Otto)
- IL2 Forgotten Battles (specjalista - Martins, Otto)
- Silent Hunter II (w to się już nie bawimy, chyba że mocno popijemy :D)
- Close Combat (i wszelki stuff związany z tą serią :) (specjalista - wszyscy! :)
- Medal of Honor: Allied Assault
- Medal of Honor: Allied Assault "Spearhead"
- Medal of Honor: Allied Assault "Breakthrough"
- UFO: Aftermath (specjalista - Sławek, matchaus and more :)
- Gothic II (specjalista - Otto, Wallace, Sławek, matchaus)
- Silent Storm (specjalista - RaV, Sławek, Koval, matchaus, Yaca)
- Silent Storm: Sentinels (specjalista - matchaus)
- Civilisation III (specjalista - Martins, Yaca)
- Combat Mission (gra Slawekk, Koks)
- Heroes of Might and Magic IV (specjalista - (Woytek, Chrees, Yaca i Martins)
- Hattrick (specjalista - Wallace, Mackay, Sławek)
- World of Pirates (specjalista - większość)
- World of Bukkake (specjalista - kilku się znajdzie :D)
(całej masy innych tytułów nie ma sensu wymieniać...)

Śmiało można więc szukać u nas towarzyszy do wieczornej bitewki w którąś z w/w gier.

Wątek powstał z inicjatywy grupy osób, które uczestniczą w naszych rozmowach :-)

Nasza strona w internecie:
https://www.frontline.prv.pl (Sturmgrenadierzy)
https://www.luftflotte.prv.pl (Lotnicy)

Nasza ferajna w Clan Base:
https://www.clanbase.com/claninfo.php?cid=214147

Oto link do wcześniejszej części -->

10.11.2004
08:17
smile
[2]

matchaus [ Legend ]

Ubi ---> Co do "przedwczesności" sparingów, to zupełnie tego nie rozumiem...

A co do reszty, to... musimy pogadać a nie popisać :)

10.11.2004
08:28
smile
[3]

Toolism [ JCreator ]

No tak, zostawiam was na chwilkę żeby pouczyć się matematyki dyskretnej a wy juz sparingi;D Oj rządni krwi jesteście, drodzy moi.

10.11.2004
08:29
[4]

Toolism [ JCreator ]

I jeszcze pytanie skierowane do wszystkich oprócz jednego osobnika. Kimże jest niejaki Chrees, z tego co wiem to nasz ubersoldat-noskill pisał pod ksywka Chrees from pl?

10.11.2004
08:30
smile
[5]

diriz [ Generaďż˝ ]

sieg!

nie odbieram ciezkiego kawalka chleba krwawemu... ;)

chrees ----> eh ty stary zagorzaly esesmanie, chcialbym aby moje zycie bylo wyluzowane ;)

----------------------------------

za super portalem onet.pl :P


Nazistowskie Archiwum X

Łowcy czarownic



Późną jesienią 1945 roku do jednego z miast na terenie Ziem Odzyskanych – Sławy Śląskiej udała się delegacja pracowników uniwersytetów krakowskiego i poznańskiego, celem przejęcia – jak ich poinformowano – olbrzymiego zespołu poniemieckich akt i księgozbioru, które zostały odnalezione przez pierwszych przybywających do miasta polskich osadników...

ŁUKASZ ORLICKI



Polowania na czarownice
Terminem tym określa się falę procesów przeciwko kobietom oskarżanym o uprawianie magii i kontakty z diabłem. W trakcie postępowania sądowego używano tortur, a po uzyskaniu przyznania się do winy – skazane palono na stosie. Przyjmuje się, że procesy rozpoczęły się od czasu ogłoszenia w 1484 roku przez papieża Innocentego VII bulli potępiającej zajmowanie się praktykami magicznymi. Polowania na czarownice trwały do XVIII wieku, z największym natężeniem w wieku XVII.
Naukowców na miejscu powitał komitet złożony z kilku oficerów UB. Zaprowadzono ich do budynku, w którym ukryte były archiwa. Po wstępnej weryfikacji olbrzymi zbiór składający się z księgozbiorów, maszynopisów, druków, rękopisów, akt podzielono na trzy części. Pierwszą (ok. 80 tys. druków) oddano do Biblioteki Poznańskiej[1], drugą zarekwirowało UB, a ostatnią przekazano do dyspozycji archiwum poznańskiego, określając mianem „Kartoteka Procesów o Czary”…

Siedem lat wcześniej, 13 czerwca 1938 roku, kiedy III Rzesza przygotowywała się dopiero do odegrania swojej straszliwej roli w historii XX wieku, na biurku sekretarza generalnego naukowego towarzystwa Ahnenerbe znalazło się pismo z nadrukiem osobistego sztabu szefa SS Heinricha Himmlera, podpisane przez jego adiutanta, Haubtsturmführera SS Rudolfa Brandta. W piśmie kategorycznym tonem stwierdzono: „Żąda się aby wszelkie badania nad procesami o czary zostawić wyłącznie w gestii SD (Służby Bezpieczeństwa SS – przyp. red), oraz, że Reichsführer SS „życzy sobie aby Gauleiter Steinecke oddał mu do dyspozycji na pewien czas wszystkie akta czarownic znajdujące się w archiwum w Lemgo (...)” niżej widniała nazwa jednostki do jakiej należało od tej pory gromadzenie danych na temat nowożytnych polowań na czarownice – H-Sonderkommando… Dlaczego Reichsführer był tak żywotnie zainteresowany procesami czarownic? Czym było Ahnenerbe? Na czym polegała działalność H-Sonderkommando nazywanej w dokumentach wymiennie specjalną misją Himmlera?

Heinrich Himmler – druga osoba w totalitarnym imperium III Rzeszy Niemieckiej. Człowiek, który w swoich rękach zgromadził niewyobrażalną wprost władzę. Gdy na początku lat 20. Hitler opuścił więzienie rozpoczynając swój marsz do przejęcia absolutnej władzy w państwie, pragnął stworzyć wokół siebie formację, której największą zaletą będzie wierność tylko jednej osobie – Adolfowi Hitlerowi. Nie mógł już polegać tylko na hordzie brunatnych koszul, czyli oddziałach szturmowych S.A. Były zbyt niezależne i niezdyscyplinowane, Hitler potrzebował wiernych pretorian zdolnych do wykonania nawet najbardziej absurdalnego czy zbrodniczego rozkazu. W 1925 roku w jednej z monachijskich knajp kilkunastu członków jego ochrony osobistej założyło formację zwaną Schutzstaffeln (czyli SS)[2].

Początkowo ograniczona do niewielkiej liczby, włączona w struktury S.A., służąca głównie do bezpośredniego zabezpieczania zlotów i zebrań partyjnych zmieniła swoje oblicze po mianowaniu na jej dowódcę niepozornego młodego sekretarza partii z Bawarii – Heinricha Himmlera. Pod jego kierownictwem rozrosła się do olbrzymiego tworu, stanowiącego państwo w państwie, z własną armią, policją, wywiadem oraz dziwnymi, tajnymi i zdawałoby się niedorzecznymi projektami inspirowanymi przez jej szefa. Reichsführer SS był nie tylko organizatorem największych zbrodnii XX wieku – Holocaustu, obozów koncentracyjnych i masowego mordowania ludzi. Posłuszny wykonawca woli swojego Führera miał od młodzieńczych lat głowę nabitą różnego rodzaju pomysłami i ideami, związanymi z mistyką, okultyzmem i siłami nadprzyrodzonymi.

Kiedy uzyskał władzę o jakiej inni tylko marzyli, olbrzymią część swojej energii poświęcił na urzeczywistnienie różnorodnych teorii związanych z pokrętnie przez niego pojmowaną ideologią i religią germańską oraz niestworzonymi koncepcjami na jakie składała się wyznawana przez niego pseudonauka. Ilość czasu i pieniędzy jakie zostały przez niego zadysponowane w niezwykle kosztowne projekty archeologiczno-historyczno-antropologiczne, badania nad religią i kultami, dziwnymi obrządkami i teoriami pseudonaukowymi rodzi pytanie – po co to wszystko?

O pomysłach Reichsführera wiedzieli wszyscy członkowie hitlerowskiego aparatu władzy, w większości nie podzielając tych fascynacji (oczywiście żaden z nich nigdy nie powiedział tego wprost do Himmlera). Szef wywiadu SS Walter Schellenberg wspominał po wojnie. „Przy kolacji rozmawialiśmy o różnych kwestiach naukowych. Himmler opowiedział mi o jakiejś ekspedycji do Tybetu. Następnie mówił o Indiach i filozofii hinduskiej. To z kolei doprowadziło go do tematu, który był jego hobby. W ożywiony sposób opisywać zaczął rezultaty badań nad procesami czarownic w Niemczech. Oświadczył, że było rzeczą potworną skazanie tysięcy czarownic na śmierć w płonących stosach w wiekach średnich. Tyle niemieckiej krwi przelano niepotrzebnie. Następnie zaczął atakować kościół katolicki, a także Kalwina. Zanim zdążyłem się w tym wszystkim połapać, Himmler omawiał już hiszpańską inkwizycję i charakter prymitywnego chrześcijaństwa (...)”.



Ahnenerbe

Narzędziem, które posłużyło do urzeczywistnienia himmlerowskich fantazji, stało się Niemieckie Dziedzictwo Przodków – Stowarzyszenie badań nad pradziejami spuścizny duchowej – nazywane w skrócie Ahnenerbe (Studiengesellschaft für Geistesurgeschichte). Organizacja została zatwierdzona przez Himmlera w 1935 roku jako instytucja mająca badać historię i mitologię. Według statutu była właściwie tylko zwykłym towarzystwem naukowym, w którym wykształceni archiwiści mogli prowadzić badania nad początkiem ludów i kultury germańskiej, popularyzując później swoje dokonania wśród społeczeństwa.

Po skromnych początkach poświęconych na studiowanie języka runicznego, starogermańskich sag i różnych teorii światopoglądowych i filozoficznych, „Dziedzictwo Przodków” dosyć szybko rozrosło się do potężnej instytucji badawczej dzielącej się na 46 działów naukowych i 15 komisji badawczych. W jego pracach w szczytowym okresie uczestniczyło ponad 30 profesorów i kierowników katedr uniwersyteckich. Na budżet łożyło państwo w postaci Rady Badań Naukowych Rzeszy, oraz członkowie opłacający wysokie składki. W 1938 r. największe wpływy w organizacji przejął sekretarz generalny Wolfram Sievers. Pod jego zarządem Ahnenerbe zaczęło wysyłać dziwne ekspedycje archeologiczne w różne rejony świata od Tybetu po Australię. O drodze, która zaprowadziła niewinne z pozoru towarzystwo archeologiczno-historyczne do odpowiedzialnej za tysiące okrutnych badań medycznych zbrodniczej organizacji, opowiemy w jednym z kolejnych artykułów. Ważne, że była ona kontrolowana przez Himmlera, a zakres jej działania obejmował najdziwniejsze otoczone tajemnicą i mitem projekty (w części kompletnie niedorzeczne np. poszukiwanie św. Graala!). Dlatego może dziwić fakt, że akurat w jednej sprawie uczyniono wyjątek.

Urząd VII

Kiedy jeden z pracowników Ahnenerbe rozpoczął badania nad procesami czarownic z Lemgo, ze sztabu osobistego Himmlera natychmiast przesłano pismo informujące, że wszelkie badania nad kwestią procesów są zabronione, a materiały należy natychmiast przesłać do Służby Bezpieczeństwa (SD). W tym czasie w skład Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA – Reichssicherheitshauptamt), czyli organu zarządzającego całym rozrośniętym imperium SS, a pośrednio i całym krajem wchodziło siedem urzędów (wg stanu z 1940 roku), m.in. wywiadu zagranicznego (VI), kontrwywiadu (III), tajnej policji, czyli gestapo (IV). Jednym z nich był wydział VII – Badania i Oceny Światopoglądu. W jego skład wchodził tak zwany Archivamt, wg. Organisationsbuch der NSDAP z 1937 roku, zajmujący się zbieraniem dokumentów, sprawozdań, trofeów i ilustracji do dziejów SS. Do wydziału należało również zajmowanie się szeroko zakrojonymi badaniami historyczno-archiwalnymi z różnych dziedzin na potrzeby SS, a także gromadzenie informacji na temat ideologicznych przeciwników nazizmu. Po przedstawionym w październiku 1943 roku tajnym referacie[3], okazało się, że wydział pełnił bardziej aktywną niż czysto archiwalną rolę, zajmując się wrogami narodu niemieckiego, a właściwie ich wpływem na kulturę germańską. Referat dzielił przeciwników na trzy klasy:

1. wrogów rasy np. Żydów i innych „podludzi”
2. narodu np. Polaków, Czechów
3. polityczno-światopoglądowych – organizacje kościelne, liberalno-demokratyczne oraz międzynarodowe wolnomularstwo.

Wydział VII podejmował działania w celu odzyskania kultury starogermańskiej i usunięcia wszelkich obcych wpływów jakie zaznaczyły się w obyczajach i psychice niemieckiej. Badania historyczne miały służyć odtworzeniu starogermańskiego raju. „Siódemka” pod zarządem Standartenführera prof. dr Franza Sixa zgromadziła pokaźną liczbę informacji na temat każdego ze światopoglądowych wrogów. Przynosiło to całkiem wymierne korzyści, od możliwości stwarzania nacisku na środowiska masońskie, jak i eliminowania krnąbrnych działaczy katolickich niezbyt przychylnie nastawionych do nowej władzy. 11 września 1935 roku Himmler polecił utworzyć w ramach VII wydziału osobną komórkę, której działalność bardziej pasowałaby do historycznego instytutu niż Głównego Urzędu Bezpieczeństwa SS.



Łowcy czarownic

Jednostka H-Sonderkommando – nazwana tak w skrócie od słowa Hexe – czarownica, miała zdobyć i zanalizować wszystkie dostępne wiadomości na temat procesów o czary. Początkowo obszar operacyjny ograniczał się głównie do samych Niemiec, ale wkrótce prace specjalnej misji Himmlera wykroczyły daleko poza terytorium III Rzeszy. Szefem elitarnej ośmioosobowej komórki został Sturmbannführer dr Rudolf Levin, a siedzibę umieszczono w Berlinie przy ulicy Wilhelmstrasse 102, w budynku RSHA, tam też zaczęto gromadzić archiwum[4].

Levin zorganizował doskonale funkcjonującą maszynę. Ludzi H-Sonderkommando wysyłano do każdego zakątka świata, wszędzie gdzie mogli się spodziewać uzyskać jakiekolwiek informacje o czarownicach i mężczyznach skazanych za uprawianie magii. Co ciekawe, wyjeżdżono i badano akta procesowe, które nie są powiązane z polowaniami na czarownice odbywającymi się w większości w Europie w państwach katolickich i protestanckich. Tymczasem członkowie komanda oprócz Belgii, Czech, Danii, Niemczech, Anglii, Estonii, Francji, Holandii, Irlandii, Islandii, Włoch, Jugosławii, Litwy, Łotwy, Norwegii, Polski, Portugalii, Szkocji, Szwecji, Szwajcarii, Rumuni, Słowacji, Hiszpanii, Węgier zgromadzili informacje na temat procesów z Rosji, Siedmiogrodu, Stanów Zjednoczonych, Grecji, Meksyku a nawet krajów niekatolickich Turcji i Indii! Ponadto badania dotyczyły spraw o czary z lat grubo wychodzących poza ramy czasowe przyjmowane przez dzisiejszych historyków.

Procesy czarownic trwały od XV do XVIII wieku, z największym natężeniem w wieku XVII. Tymczasem SS rozpoczęło swoją kartotekę od wieku IX, a skończyło ją na niewyjaśnionych wydarzeniach z Indii w roku 1936! Dokumenty i wyciągi z akt procesowych poddawano obróbce, wszystkie dane wprowadzono do specjalnych kartotek, przypominających policyjne archiwa. Każda podejrzana o czary osoba posiadała własną kartę. Zgromadzono ich 30 000! Wypełniano je w różnym stopniu, zależnie od zdobytych informacji. H- Sonderkommando uznało, że w rubrykach druków powinny znaleźć się takie wiadomości dotyczące przesłuchiwanych jak: dane personalne, informacje o sytuacji rodzinnej, cenzusie majątkowym i społecznym, przebiegu procesu, wyroku, stosowanych torturach, zeznaniach, rodzaju egzekucji, nazwiska kata, panującego władcy, oskarżyciela, sędziego, donosicieli, obrońców, stanowisko miejscowego biskupa oraz wskazówki bibliograficzne i miejsce przechowywania akt.

Oprócz tego zdarzało się, że na odwrotach kart jeden z oficerów, bądź pracowników misji specjalnej umieszczał własne komentarze i uwagi dotyczące zasadności oskarżeń, czy przebiegu procesu np. „(...) Ponieważ podsądna odwołała zeznania, powinno się zarządzić przeszukanie jej mieszkania, później skierowano ją na tortury drugiego stopnia: wiązanie, zaciskanie kciuków, rozciąganie na ławie, hiszpańskie buty (…)”. Zbiory zgromadzone przez SS były bogate ale i różnorodne. Oprócz oryginalnych akt, fotokopii zeznań, ikonografii przedstawiających czarownice, tortury i egzekucje, do archiwum dołączano fragmenty publikacji prasowych z lat 1935-1944 zawierających jakiekolwiek wzmianki dotyczące magii, czarownic czy tajemnych związków. Akta w trakcie działań wojennych uzupełniano o zagarnięte przez Armię Niemiecką archiwa z całej Europy. Zdarzało się również, że część mniej ważnych zbiorów została powtórnie zapisana, np. na fotokopiach wycinków prasowych z lat 30. umieszczono spis miejscowości w Niemczech, w których dokonywano sądów na czarownicach, co ciekawe przy nazwach widnieją dziwne odręcznie pisane znaczki (#,^/, ﮑ) o trudnej do rozpoznania funkcji.

Centrala H - Sonderkommando działała w Berlinie do 19 stycznia 1944 roku, kiedy w obawie przed nalotami cały zasób ewakuowano. Dlaczego kosztem ogromnego nakładu sił i środków zgromadzono największe archiwum dotyczące oskarżonych o zajmowanie się magią? Szef SS znany był z wielu nietypowych projektów, niezależnych bądź związanych z prowadzoną przez siebie zbrodniczą i ludobójczą działalnością. Czy kartoteka procesów o czary odegrała inną niż zwykłe archiwum rolę?

11 lipca 1938 roku Haubtsturmführer Rudolf Brandt pisał do Himmlera: „badania H-Sonderkommando (...) zorientowane są na problemy takie jak: badanie demograficznych i rasowych skutków procesów o czary, ich ekonomiczno-historycznych następstw oraz oceny kobiety w procesach i ostatecznie przegląd dotychczasowego piśmiennictwa dotyczącego procesów o czary (...)”. Pewne wypowiedzi Himmlera sugerują, że kobiety oskarżone o uprawianie magii traktował jako ofiary katolicko-żydowskiej propagandy, członkinie tajemnych stowarzyszeń przekazujące sobie rytuały i obrządki starogermańskie.



W ustach jednego z największych zbrodniarzy w historii, słowa o egzekucjach niewinnych kobiet brzmią niczym szyderstwo: „Kobiety niemieckie dostarczyły najwięcej ofiar w procesach czarownic i kacerzy (...) kler wie dlaczego spalił pięć-sześć tysięcy kobiet. Właśnie dlatego, że uczuciowo i instynktownie trzymały się pierwotnej nauki i doktryny”. Himmler był przeciwnikiem kościoła katolickiego, uznając czarownice jako jego ofiary, mógł kolekcjonować dowody na wypaczenie chrześcijańskich idei. Sam przyznawał się do tego w 1937 roku: „Żyjemy w epoce definitywnej rozprawy z chrześcijaństwem. Misja SS polega na dostarczeniu niemieckiemu narodowi w ciągu najbliższych pięćdziesięciu lat właściwych tej rasie niechrześcijańskich podstaw światopoglądowych dla prawidłowego stylu życia i jego kształtowania”. Tak więc za kolekcjonowaniem wiedzy o procesach mogło kryć się zbieranie materiałów pomocnych przy zaplanowanej ofensywie przeciwko kościołowi katolickiemu, ofensywie, której przeszkodziła wojna.

Himmler w zachowanych aktach procesowych doszukiwał się również śladów prastarej kultury i wierzeń germańskich. Jednak zafascynowanie mniej lub bardziej wiarygodnymi starogermańskimi obrządkami nie tłumaczy, dlaczego członkowie jego misji specjalnej wyruszali poza granice Niemiec. Czyżby tam też szukali nawiązań do kultów germańskich i celtyckich?

Członkowie H-Sonderkommando zwracali szczególną uwagę na tortury stosowane w procesach, skrzętnie odnotowywano ich efekty i jakość uzyskanych tą drogą zeznań. Masowo gromadzono obrazy i opisy narzędzi oraz skutków wykonywania wyroków na czarownicach. Wiadomości tego typu mogły stanowić materiał wstępny pozwalający uzyskać informacje o reakcji na poszczególne rodzaje tortur. Oczywiście cel takiego wykorzystywania badań nad procesami miał sens jedynie przed wybuchem II wojny światowej. Po 1939 roku SS nie musiała już szukać w przeszłości danych dotyczących ludzkich reakcji na ból, Tajna Policja – Gestapo doskonale mogła je poznać, dzięki własnej zbrodniczej działalności. A może Himmler, szef potężnej SS poszukiwał po prostu wiedzy magicznej? Jego wiara w świat nadprzyrodzonych mocy była bardzo silna, może w zeznaniach czarownic szukał opisów magicznych obrządków, artefaktów i tajemnej wiedzy? „Przypadkowo stałem się świadkiem jednego z okultystycznych urojeń Himmlera, w które angażuje oficerów SS – wspominał Schellenberg. Podczas rozprawy przeciw von Fritschowi umieścił on w pomieszczeniu przyległym do sali przesłuchań około 12 najbardziej zaufanych funkcjonariuszy SS i polecił im, aby skoncentrowali swoją wolę i w ten sposób, siłą sugestii, wywarli wpływ na oskarżonego generała[5]. Himmler był przekonany, że dzięki temu przesłuchiwany zacznie zeznawać prawdę”.

Czy H-Sonderkommando było narzędziem do urzeczywistnienia głębszego zamysłu wpisującego się w inne projekty szefa SS? Na to pytanie spróbujemy odpowiedzieć po przedstawieniu w kolejnych numerach działalności innych specjalnych komórek odpowiedzialnych za „mistyczne” plany Heinricha Himmlera, związane tym razem z Towarzystwem Ahnenerbe.

Jakie były losy innych zbiorów VII Oddziału RSHA, odpowiedzialnego za gromadzenie danych o przeciwnikach światopoglądowych III Rzeszy? Archiwa ewakuowano z Berlina wraz z „Kartoteką Procesów o Czary” do Sławy Śląskiej (przed wojną Schlesiersee). Część została odnaleziona przez miejscową ludność zanim dotarli do niej naukowcy z Poznania i Krakowa. Jeszcze w latach 90. odkrywano fragmenty archiwów „siódemki” porzucone na strychach starych domów, a część książek można do tej pory znaleźć w prywatnych księgozbiorach. W 1945 roku powiadomiona o archiwach miejscowa UB szybko sprawdziła, że jedno z nich dotyczy żyjących członków loży masońskich. Archiwa zostały przejęte i zatrzymane do dyspozycji władz, w latach 60. przekazano je STASI (Służbie Bezpieczeństwa DDR). Nie wiadomo czy korzystano w sposób „operacyjny” ze zgromadzonej przez nazistów wiedzy. Dopiero po zjednoczeniu Niemiec zdeponowano je w ogólnodostępnym Tajnym Archiwum Pruskich Dóbr Kultury. A „Kartoteka Procesów o Czary”? Mimo istniejących podstaw prawnych, (archiwa powinny być przechowywane w miejscu gdzie powstały niezależnie od zmiany granic) władze niemieckie nigdy się o nią nie upomniały…

Za pomoc w opracowaniu artykułu dziękuję pp. Lechowi Zwirełło i Pawłowi Piątkiewiczowi

Łukasz Orlicki



Literatura:

1. Goodrick-Clarke N. „Okultystyczne źródła nazizmu”, Warszawa 2001
2. Grünberg K. „SS- czarna gwardia Hitlera”, Warszawa 1984.
3. King F. „Szatan i Swastyka. Okultyzm w Partii Nazistowskiej”, Poznań 1996
4. Rauschning H. „Rozmowy z Hitlerem”, Warszawa 1994
5. Schellenberg W. „Wspomnienia”, Wrocław 1987

Dokumenty: Archiwum Państwowe w Poznaniu

Przypisy:

[1]Dotyczącą głównie loży masońskich z terenu Niemiec, obecnie opracowane zbiory liczą ok. 65,2 tys. woluminów. Od lat 70. zbiory przechowywane są w osiemnastowiecznym pałacu w Ciążeniu.

[2] Poprzednio jego nieliczna ochrona istniejąca od 1923 nazywała się Stosstrupp Hitler.

[3] Referat był tylko do użytku wewnętrznego: Geisteswissenschaftliche Methodik der Gegnerforschung, Probleme der Gegnerforschung 1943, s. 1-27

[4] Komórka składała się z około ośmiu pracowników, poza szefem w jej skład wchodzili: dr Ernest Merkel, Rudolf Richter, Schmidt, pozostali są znani jedynie z inicjałów Bie, Rm, W, Wz.
[5] Generała Wernera von Fritscha przesłuchiwano w sprawie domniemanego homoseksualizmu i obrazy moralności. Próby psychicznego oddziaływania pomocników Himmlera nie dały rezultatu. Uniewinnionemu von Fritschowi pozwolono dowodzić podczas Kampanii Wrześniowej. Zginął od kuli polskiego żołnierza jako pierwszy niemiecki generał w II wojnie światowej.

10.11.2004
09:19
smile
[6]

Chrees_from_PL [ Kosmos ]

Matchaus ---------> Udałem się na spoczynek a po chwili rozmyśliłem się.... ;-) i ..... yhm.... faktycznie alone...

Horvat ---------> Cichaj zdrajco! miast wypominać piękną ksywkę Chreesowi wytłumacz lepiej gdzie byłeś, gdy dopełnialiśmy swojej ofiary?? Osz Ty zły skillunoobiepokemonie!

Diriz ------> no ten no... fajne :D

10.11.2004
09:34
smile
[7]

Chrees [ Konsul ]

Do diabła... w dodatku odruchowo zalogowałem się na stare konto... ;>>>

10.11.2004
10:10
smile
[8]

Dogon [ Generaďż˝ ]

hejka !

Wczorajszy trening na pewno obnażył słabości zespołu pomimo dzielnych prób przeciwstawiania się wrogowi ;) Będzie pewnie sporo do omówienia i na pewno jest dużo do przećwiczenia jeszcze na mapie Arnchen ... Pewnie po prostu oni sporo trenują i wiecej spędzają czasu na graniu (po szkole biegną do kompów i grają ;)) )...No nic jeszcze Victoria będzie nasza ! :)

Dzisiaj się wkurzyłem na kierowce autobusu miejskiego bo jechał jakby na "pace" miał kartofle nie ludzi . Na krótkich odcinkach rozpędzał sie a potem gwałtownie hamował -wiadomo co się dzieje z ludźmi starszymi co się słabo trzymają ...Z dwie osoby sam poratowałem swoją kurtką ...gościu już jedzie na front wschodni ;) bo dzwoniłem do kontroli i jego pracodawcy ...Gość będzie miał ciepło ..oj ciepło ...niech się nauczy prowadzić ! uff żeby z rana się tak denerwować ...

10.11.2004
10:33
smile
[9]

Chrees [ Konsul ]

Wczorajszy trening obnarzył smutny fakt, że się powoli starzejemy/"starzejemy" i bez wsparcia paru pokemonów (w sensie uberskillowców, wehehhe) w teamie (moim zdaniem do tego miana kandydują, znajdujący się u nas na stanie, Horvat i RAV) nie mamy szans. Tych dwóch panów wymienionych w nawiasach to nie są tylko lepsi lub gorsi rzemieślnicy, jak reszta z nas. To są urodzeni mordercy ze sporą dawką fppowej wirtuozerii pozwalającej im w lot łapać o co biega i elastycznie dostosować się do warunków na polu walki. Chyba się ze mną zgodzicie? :>

10.11.2004
11:01
smile
[10]

olivier [ unterfeldwebel ]

Kilka uwag odnośnie wczorajszego przetarcia.

Hehe przedwczesność sparingów....ja powiem dosadnie: k.... mać! żeby coś z tego było to najlepiej powinniśmy grać sparingi trzy razy w tygodniu a i to od miesiąca czasu....I gdzie ma się wyrobić ta współpraca i komunikacja? No przecież nie przy grze na otwartych serwerach jeżdżąc czołgami. Ilekroć bywam na srwerze to zdumiewa mnie to że komuś posługiwanie się karabinem sparwia dużą trudność, wybranie granatu (baa jesli wogóle są używane) zajmuje 5 sekund ale na serwerach pierwszy leci do czołgu zamiast najpierw nauczyć się grać jako piechociarz w ciasnych przestrzeniach.

Nie wiem jak bedziemy grali, z tego co widze leadera 10na 10 nie ma, a szkoda bo to by była wspaniała zabawa, panowanie dowódcy w takiej sytuacji to jednak czysta fikcja, ja wczoraj nie mogłem na 5 sekund się skupić na własnej grze bo usiłowałem jako tako myśleć za 10, efekt był taki że ginąłem sam się tym nie przejmując zbytnio byle tylko widzieć co się dzieje i dawać wskazówki żyjącym, ale ja matką teresą nie jestem i też chce spokojnie pograć. Przy takiej ilosci ludzi kiedy broniłem przejścia A, aż się prosiło by ktoś przejął dowództwo nad okolicą działa B i poustawiał tam ludzi, a był tam Chrees i Matthaus ale więcej śmiałości panowie....

Nie wspomnę już że w ataku nikt mnie zupełnie nie słuchał, 8 ludzi biegnie na upartego przez przejście A by zamiast przebijać się przez domy do działa....powyglądać sobie z okien i dostać kulkę..nalezałoby zapytać po co. Tutaj idzie prosta akcja snajper kryje rusherów na środku ulicy, 4 ludzi atakuje od ruin przez piwnicę do domu B(ATAKUJE!!! NIE STOI W MIEJSCU baa ale najpierw ta czwórka musi pobiec nieco ale komu się by chciało lepiej dostac kulkę w 15 sekundzie na ulicy) , 4 ludzi atakuje (ATAKUJE!!! NIE STOI W MIEJSCU) od przejścia A wzdłuż domów do działa A, i dalej jest decyzja czy działo A czy B czyli dalej mamy czyszczenie domu B lub atak przez przejście C.

Podstawową sprawą jest umiejętność korzystania z tsa w takich starciach, a jest to tak proste że aż śmieszne. Zaskoczyło mnie że KGW chyba już zupełnie wszystkiegoo zapomniało, a powinno dawać przykład:
1. Mówimy ZAWSZE gdzie jest wróg (ewentualnie gdzie zginął).
2. Mówimy gdzie sami jesteśmy.
3. Mówimy o rzeczach absolutnie istotnych których nie widzi dowódca.
4. Pozostałe rzeczy mówi tylko dowódca.
5. Mówimy jak najmniej.
6. Jesli mówimy to absolutnie zwięźle (np. przejście B kryte, lada Horvata kryta, snajper ulita kryta, piwnica zabity, parter domu A zabity, potrzbene wpsracie przy dziale A...)

Od tej pory jako dowodzący w polu jeśli będe coś mówił to tylko raz, czy do kogoś dotrze to już inna kwestia. Odmaszerować!

10.11.2004
11:11
smile
[11]

Chrees [ Konsul ]

Petycja do Fuehrera i Sztabu Generalnego ----> Potrzebujemy kogoś nieustraszonego, gotowego na poświęcenie swojego życia, o szybkich palcach i niezbyt rozbudowanym mózgu (nie może za dużo mysleć, gdyż myślenie jest z dawien dawna przeciwstawiane percepcji), nie rzucającego za bardzo przekleństwami (odnosząc to do punktu poprzedniego: nie musi w ogóle za dużo mówić), potrafiącego zrozumieć parę podstawowych komend (Naprzód! Szukaj! Zabij!), nie zadającego zbędnych pytań (patrz poprzednie punkty), skocznego, szybko przechodzącego z pozycji leżącej do skoku i biegu z unikami wychylaniem strafowaniem oraz równocześnie zapodawaniem dwóch "headów" na sekundę. Znacie kogoś takiego? ...

10.11.2004
11:17
smile
[12]

Chrees [ Konsul ]

Olivier -----> To chyba telepatia, ja wyczułem Twojego posta, a Ty moje upodobania, ponieważ JA biegnę na każdym publicu od razu do czołgu, najbardziej kocham działa samobieżne, a bez Pancerszreka nie ruszam ani na krok z respawnu :>>>

10.11.2004
11:23
smile
[13]

koksbox [ Pretorianin ]

Uff cale szczescie ze nie gralem.
Moje serce nie przezyloby tego widoku porazki! :D
wehehe

olivier dobrze prawi, potrzeba wam wiekszego zgrania i wiecej "skocznych" treningow :P

powodzenia nastepnym razem :)

10.11.2004
11:28
smile
[14]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Chrees --->troszkę masz racje chyba co do tego iz wiek robi swoje -tzn dzielnym naszym zołnierzom nie starcza czasu aby cały czas grać od momentu przyjścia ze szkoły , rzucenia placaka w kąt i pędem do kompa aby poskakać w radosnym graniu ;)) hehe...
Granie wieczorne w takim towarzystwie to sama przyjemność i świetne odreagowanie po całym dniu pracy ! Ot to ...Choć umiejętności sa wysokie czesto to po prostu brakuje czasu na częste treningi co wzmocniłoby komunikowanie się i rozumienie w locie -co chyba Wy Panowie na pewno potraficie bo graliście w Moh i nie raz rozstrzelaliście nie jednego pokemona ;))
Trudno przesiadywać przed kompem tyle czasu kiedy ma się prace , rodzine i obowiązki ...a bycie młodym człowiekiem (uczacym się ) na pewno sprzyja częstemu siedzeniu przy graniu i rozpoznawaniu gry ...Cała tajemnica sukcesu -ale to jest tylko moje skromne zdanie oczywiscie -rekruta lubiącego pograć sobie i nie posiadający doświadczenia jak Wy :))
Aha ...co złego to nie ja jakby co ;))

10.11.2004
11:38
[15]

koksbox [ Pretorianin ]

Moze wasz ulubiony pokemon Kox wroci do gry jak tylko przejdzie kilka terapii przeprowadzonych przez czolowych doktorow FRL :)
Tak jest Chrees, doktorze "Od fizilolkoof", zamawiam jak najszybciej ekektrowstrzasy i ideologiczne pranie mozgu, cobys ze mnie zrobil patrzace w ekran códowe ubersoldacisko pokemonisko!! :D
wehehe

10.11.2004
12:26
smile
[16]

Slawekk [ Senator ]

Witam
Sooory, wybaczcie koledzy, że nie zostałem z wami, zeby dzielnie ginąć pod ogniem RIPów, ale sami wicie rozumicie....nie mogłem, obowiązki że tak powiem...malżeńskie ... ten tego panie dziejku.
Kiedy wróciłem wyłączyć kompa, spojrzałem w Oko i ujrzałem straszny widok. Po zastosowaniu sortowania na serwerze według ilości punktów zdobytych, oczom mym ukazał sie dramatyczny widok : najpierw ośmiu RIPów, a potem nasze dzielne wojska w ilościu 7 wojaków. Krew mnie zalała :/, ale dałem słowo i musiałem iśc spać.
Czyli lanie było straszne, ale nie załamujmy się !!!!
Co do grania sparingów to podzielam zdanie Oliviera !!!!!!!!!! MUSIMY grac sparingi. Nie ważne ile będzie osób w teamie. Trzeba szlifowac gre w teamie, nasłuch, wydawane komunikaty i to wszystko w ogniu prawdziwej walki, a nie na publiku z 15 osobami na TSie opowiadającymi kawały.
Naprawde strasznie żałuje, że nie mogłem być z wami.
Hmmm z drugiej strony odchodząc od kompa widzialem, że na TSie jest ok 11 osób, a gralo w naszych szeregach 7 osób na 8 RIPów. Co się stało ??? Dlaczego ? Ja zdezerterowalem w objęcia żony :), ale co z resztą obecnych na TS ?Strach was oblecial koledzy?? Spar to jakby mała klanówka wiec emocji nie brakuje. Hmmmmm......

10.11.2004
13:13
smile
[17]

matchaus [ Legend ]

A ja postanowiłem, że nic tutaj pisał nie będę.
Pisałem już tyle razy, że mija się to z celem :)
Kliknę tylko, że bycie pokemonem nie zwalnia z realizowania zamierzeń grupy :)
Powiem to co mam do powiedzenia na TS. Nie wiem tylko czy dziś, bo przychodzą znajomi, ale bądźmy dobrej myśli. :))
Jeśli by mnie nie było, to pomyślcie o:
- ataku tyłem przez B, połączonym z zasłoną dymną (przykład RIP)
- próbach rushu "na zegar" po zajęciu DANYCH pozycji (mam nadzieję, że nie wszyscy zapomnieli o takiej grze!)
- zmianie w obronie polegającej na maksymalnym COFNIĘCIU szyków (ile się da).

Dodam, że w związku z brakiem zainteresowania Theriona naszą grą, jestem w stanie pociągnąć wolny wakat "rozprowadzającego". Nie dość na tym - po wczorajszym aż się do tego palę!
Ale ostrzegam - nie będę miekki jak Olivier... oj nie.

:o)

Koval ---> Właśnie testuję słuchawki na kompie w pracy. Jest super, nie mam pytań :))
Dla mnie to nowa jakość, ale w głównej mierze jeśli chodzi o.. mikrofon!
Nareszcie nie będę musiał sobie ustawiać tego cholernego stojaka przed klawiaturą! :D


P.S. Ubi i T_Bone - potrzeba granatów z pasażu w miejscówki Axis!
Potrzeba granatów z ruin (koło winkla) na tyły Axis!
Potrzeba opracować takie rzuty "dymów" (KILKU NARAZ!) aby z ruin (po lewo i prawo) za winklem wyprowadzić atak ulicą na parter pasażu i (lub) skwer Axis (to teorie - macie sprawdzić CZY MOŻNA I JEŚLI TAK, TO JAK MOŻNA, A JEŚLI NIE, TO GDZIE INDZIEJ MOŻNA)

10.11.2004
13:18
smile
[18]

matchaus [ Legend ]

Chrees ---> Oficjalne stanowisko HQ w sprawie Waszej petycji:

W związku z kryzysem na polu świeżych uzupełnień, dowódctwo wybiera wariant oszczędnościowy.
To z WAS zrobimy pokemona.

Możecie już szykować żółty kostiumik.

10.11.2004
13:27
smile
[19]

Chrees [ Konsul ]

Widzisz Matchaus, ja na pokemona jestem już za stary... Jestem schematyczny, szybkość już nie ta co z rok temu, nie znam juz mapek jak własnego domu... ;>
Zrozum, ciężar gry powinien spoczywać na odpowiednich barkach specrupy, która byłaby awangardą ataku, ewentualnie puszczałaby jednego noskilla przodem (mogę być to ja) i po jego trupie zdobywała kluczowe przyczółki :>

10.11.2004
13:30
smile
[20]

Chrees [ Konsul ]

Kox ---> Na moje oko możesz się nadać do specgrupy postulowanej w poście powyżej. Myslę, że jeszcze o tym porozmawiamy. Będą z Ciebie lud....ekhem....przejęzyczyłem się!

10.11.2004
13:43
smile
[21]

olivier [ unterfeldwebel ]

Matthaus. Tu nie trzeba żadnych opracowań, tu trzeba grać...

10.11.2004
14:08
[22]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Oli --> zatem graj, graj i przegrywaj z kim się da do zera moze kiedys urwiesz jakiś punkt.
Miłej gry.

Pozdrowionka

10.11.2004
14:09
smile
[23]

matchaus [ Legend ]

Olivier ---> Trzeba grać i się gra. Non-stop, praktycznie wieczór w wieczór.
Skill może i leżał po stronie RIP, ale WIĘSZOŚĆ akcji nie wygrali dzięki skillowi, ale rozszyfrowaniu naszej gry.
Nie byli "jednoosobową armią" - grali mądrze i zespołowo. Tak w ataku jak i w obronie. Uczyli się i dostosowywali grę do naszych, stricte indywidualnych poczynań.
Nie jesteśmy jednogłowym organizmem z wieloma parami rąk. Ludzie się po prostu BŁĄKALI po mapie (jako Allies).
Pora to zmienić kammandir.
Obrona nie była zła, ale DO CZASU.

Reszta na TS.

Chrees ---> Z Tobą też sobie pogadam :)


P.S. Ubi ---> Będę to robił razem z Olivierem i z Tobą mój wierny towarzyszu.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-10 14:11:29]

10.11.2004
14:13
[24]

Cappo [ Konsul ]


z góry sorki że mnie wczoraj nie było ale we wtorki raczej rzadko będe mógł bywać

i kolejny cziter
[11.10.2004 13:02:18] VIOLATION (PB HACK) #131114: ^^88Paco (slot #7) Violation (PB HACK) #131114 [5e26e016b41eaa25e28025051082354e(-) 83.30.41.35:28960]
thx Wingen za info:)

10.11.2004
14:16
smile
[25]

Cappo [ Konsul ]


i znów ip neo cd-key pewnie pirat przeklęci cziterzy

10.11.2004
14:18
[26]

w o y t e k [ Gavroche ]

olivier----> masz w bardzo wielu rzeczach rację, zwłaszcza jeżeli chodzi o to kto mówi i kiedy mówi na TS. Dysciplina jest podstawą sukcesu w walce - tak bylo zawsze. Jeżeli chodzi natomiast o samo dowodzenie w akcji - powiem czego oczekuję jako szeregowiec. Przed każdym rozpoczęciem przydałaby się jasna wizja całego ataku (obrony). Kto, gdzie biegnie, co robi i kiedy, jak ma się zachować gdy coś tam. Muszą być jasno określone zadania, a nie wedle zasady "kupą mości panowie kupą" i "jakoś to będzie". Przykład: atak na Arnhem, dwie grupy po 6 osób, w pierwszej A,B,C, D,E,F w drugie U,V,W,X,Y,Z. Pierwsza idzie prawą stroną. A i B na "przodku" (tak się to chyba nazywa w terminologii górniczej) wykrywają i likwidują kamperów niemieckich wzajemnie się asekurując. Jeśli jeden padnie, zastępuje go we dwójce C. ABC - to klienci "szybkostrzelni" steny lub breny, czyli np. Chrees lub Lim. Za nimi D i E - strzelcy wyborowi - np. Rav czy Koval mają za zadanie obczajać dwa okna z których można wyciąć grupę - jedno na piętrze, drugie na parterze. Robią to w ten sposób, że zawsze jeden patrzy, a drugi w tym czasie się przemiesza. W ten sposób grupa jest zawsze kryta. Ponieważ są najwolniejsi, oni dyktują tempo, tzn. "przodek" zawsze czeka na ich "go go go". Ostatni kient - ariergarda - zamyka pochód i zabezpiecza przed zajściem szwabów od tyłu. Idzie jak rak, zawsze patrząc za siebie. Załóżmy że z tej grupy dotrze do ostatniego domu w pasażu choćby czterech. Na dany znak wszyscy wszyscy lecą do ostatniego domu przy dziale na ulicy. Trzech z okien patrzy na okna i ulicę a czwarty minuje, poczym wraca do domku. W tym momencie jest szach-mat, bo cztery lufy są nie do rozwalenia w ciągu 15 s w domku, a mają świetny widok na działo. Dla drugiej grupy coś w tym stylu.

To oczywiście jest teoretyczna fantazja, ja nie mam fioletowego pojęcia o dowodzeniu a zwłaszcza o realiach takiej rozgrywki, chodzi mi natomiast o formę, tzn. jako szeregowy chciałbym mieć jasno przydzielone obowiązki i sposób zachowania w razie różnych alternatywnych scenariuszy rozwoju wypadków. Chcę usłyszeć np. " private woytek, biegniecie za sgt chrees i nie spuszczacie z oczu jego pleców. Jak padnie, bierzecie jego karabin i zajmujecie jego miejsce, GO GO GO GO !!!" Muszą być imiennie przydzielone zadania, bo instrukcje typu "sześciu biegnie lewą stroną a sześciu prawą" są bezużyteczne. Stara prawda: jak się mówi do wszystkich - to się nie mówi do nikogo.

Jest rzeczą całkowicie zrozumiałą, że jako dowódca 10 chłopa, z których każdy w pewnym momencie potyczki zaczyna rozgrywać własną bitwę, tracisz obraz walki. Jest to nieuchronne. Sam Napoleon mawiał, że w pewnym momencie bitwa przekształca się w szereg indywidualnych bitewek, nad którymi panowanie dowódcy jest znikome. Ogarnąć w wyobraźni sytuację indywidualną 10 ludzi na Arnhem, kto, gdzie jest, co robi, co może zrobić, co mu grozi, co może się stać - przekracza możliwości ludzkiego umysłu!!! I dlatego tak ważne są szczegółowe instrukcje indywidualne przed walką. Dany plan powiedzie się lub nie, na szczęście to tylko zabawa. Natomiast dzięki temu że każdy robi to, co doń należy i jest przypisany do określonej roli, w podsumowaniu po meczu szybko dojdziemy gdzie był błąd i wprowadzimy stosowne korekty. Np. pierwsza grupa biegła szybko dostała granat i padło obu, trzeba biec w większej odległości. W ten sposób będzie można w konstruktywny sposób wykorzystać kolejne doświadczenia i włączać do coraz lepszego planu. Wreszcie ta quazi-naturalna selekcja wyłoni parę dobrych taktyk, które na pamięć będziemy stosować, świetnie się przy tym bawiąc.

10.11.2004
14:18
smile
[27]

matchaus [ Legend ]

O qufa! To Paco! - pamiętasz Chrees naszego dzielnego znajomka z servera?! :DDD

Hehehe - co to za ludzie?! :D

10.11.2004
14:19
[28]

U-boot [ Karl Dönitz ]

dodam jeszcze jedno

Czy złe były sparingi wewnątrz klanowe ?
Każdy, kto przyszedł miał zajęcie - walczył !

Czy czegoś w nich było za mało ? a jeśli tak to tylko i wyłacznie nasza wina !!

Powinniśmy mobilizować się max. na każdym meczu nieważne przeciwko komu gramy !!

A teamy możemy dzielić róznie, tak aby kazdy nabral wprawy grając na róznych pozycjach z róznymi partnerami:
frl - kgw,
najsilniejsi - najsłabsi,
wysocy - niscy,
grubi - chudzi,
blondyni - bruneci,
niemcy - volksdeutche
itd.

A na zewnetrzene sparingi iść przygotowani na wygraną a nie na śmierć.

to tyle.

Pozdrowionka

10.11.2004
14:29
smile
[29]

matchaus [ Legend ]

Ubi --> Hej, hej, hej! O co biega?! Ten sparing był SUPER, bo pokazał co trzeba zmienić, poprawić, zmodyfikować (masło maślane :D)

Teraz mamy kuuupę do obgadania na TS. A nie wiem czy byśmy mieli po wewnątrzklanowym sparingu!

Trza sparingować ile się da!

P.S. Niemcy - Żyd.. Alianci ;D

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-10 14:35:56]

10.11.2004
15:05
[30]

Cappo [ Konsul ]


---------> Paco

10.11.2004
15:08
[31]

Cappo [ Konsul ]


troche duże wyszło jescze raz

10.11.2004
15:29
smile
[32]

Chrees [ Konsul ]

Ech... PACO... taki miły człowiek, pamiętam chciał do nas, miał wszelkie szanse, spełniał część warunków zawartych w moim poście z Panzerem... Niestety, nie urzekła go moja skromność ("podpadłeś mi k..wa sromnisiu") :>

A wracając do wczorajszego meczu, to naprawdę miło grało się z tak dobrze wychowanymi młodymi ludźmi, którzy pomimo swego młodego wieku są już otrzaskani w międzyklanowej dyplomacji. Cóż mam rzec: przegadali mnie wczoraj tak, że mogłem siedzieć tylko z rozdziawioną paszczęką a ślina ciec po mej nieogolonej brodzie... Mają chłopaki gadane, że ch...ej :DD

Ubi, Olivier ----------> Sparangi grane gdy tylko można uczynią nas potencjalnie pogromcami pokemonów. Moje zdanie jest takie, że to one są esencją tej gry. A jeśli idzie o składy i taie głupoty, to ja jak zawsze mogę nie grać, więcej nawet: wolę sobie pojeździć po publicu jakimś Elephantem niż tracić resztki swoich zszarganych nerwów rozglądając się nerwowo dookoła głowy i słysząc w eterze teksty niczym gadki pierwszego rzutu komandosów w "Obcym - Decydującym Starciu" (Gdzie oni są?? Kurwa, dostałem! Są przy B, B! Jak on mnie widział?? No to niemożliwe! Z prawej Koval z prawej, k...! :D )

10.11.2004
15:37
smile
[33]

Chrees [ Konsul ]

Woytek ---------> Chciałem tylko uhonorować Twojego pięknego posta. BRAWO! (serio!)

Diriz -----------> Do usłyszenia zatem na TSie w bliżej nieokreślonej przyszłości :D

10.11.2004
16:36
smile
[34]

w o y t e k [ Gavroche ]

Chrees ---- > Danke Mastah. Poslusznie hrasim, że sznaps p.t. "Żubrówka" juz się chłodzi. Dostaniecie specjalną porcję. Legendarny snajper M. potwierdził swoje przybycie, tak więc dzisiaj nadzwyczajne zebranie FrL Delegatura Poznań. Przewidujemy transmisje z dzisiejszowieczornych pól walk CoD UO i wywiady z ich uczestnikami.

10.11.2004
16:55
[35]

Toolism [ JCreator ]

Chrees --> Doskonałe porównanie!:)D

10.11.2004
16:56
smile
[36]

Toolism [ JCreator ]

Dogon --> ten tego!:) ja sobie wypraszam;) ja już plecaków nie noszę;D

10.11.2004
17:00
smile
[37]

olivier [ unterfeldwebel ]

Ubi przyjacielu, grałem grałem przegrywałem, szkoda że cię nie było:)

Wojtek ty masz najzupełniej rację. Kiedyś w dawnych czasach kiedy z bożą pomocą udało mi się założyć KG/W i przygotowywałem pierwsze taktyki na V2 i Hunta (Medal of Honor kto nie wie:) to myślałem zupełnie jak piszesz. W teorii to co napisałeś wygląda imponująco, nawet Uboot z uśmiechem przyzna ze wdrożenie walki na wzór tego rozbije się o to że (uwaga procenty się nie sumują bo to nie drink z shakera:):
30% zainteresowanych tego nie przeczyta
30% zainteresowanych nie zrozumie
50% zainteresowanych nie zapamięta
20% zainteresowanych zlekceważy
Chrees chce grać ale grać nie chcę.....
Jak więc w takiej sytuacji ktoś ma wyłożyć przed meczem to co napisałeś? Jeśli się znajdzie osoba która zneutralizuje te procenty powyżej to ja chętnie będe dowodził realizacją takich planów:)


10.11.2004
17:03
smile
[38]

Chrees [ Konsul ]

Olivierze przejęzyczyłeś się chyba ----------> Zamiast "Chrees chce grać ale grać nie chce....." powinno być "Chrees chce grać i gra", po prostu deklaruje jakby co chęć ustapienia pola zawonikom rwącym się straszliwie do gry <uscisk>. Walczyłem wczoraj do upadłego, czymże zasłużyłem sobie na Twe słowa JudaSHu? :D

10.11.2004
17:35
smile
[39]

K_o_v_a_L [ Konsul ]

Matchaus --> słuchaweczki rzeczywiście niczego sobie (zakupiłem nie czekając na twoją recenzję). Najbardziej podoba mi się giętki mikrofon. Wielkość w porównaniu do moich poprzednich słuchawek to jak Dawid i Goliat.

10.11.2004
17:41
smile
[40]

Lim [ Senator ]

olivier ---> pamiętamy, pamiętamy ten błysk medalowego geniuszu :)
na wstępie 30%+30%+50%+20% to daje lekko licząc 130% czyli dużo za dużo ;)
no chyba że ten z grupy nieczytających dodatkowo zlekceważy albo i niezrozumie treści(?)
Poważnie(j) w ataku byliśmy spętani taktyką - może nie złą ale niesprawdzoną w tak dużej grupie
efekt - mocno dupiasty
i nie mam pojęcia czemu mając nadwyżkę liczby graczy nikt (no może mi się to kilka razy przytrafiło:) nie szedł po LEWEJ stronie ulicy centralnej - nie mogę zapomnieć oczywiście o Kovalu ze snajperską którego oddech czułem dwa razy na plecach. To mi przypomina czasy Medala gdzie z niejakim zdziwieniem odkrywaliśmy że ja chroniąc tyły czasami błądziłem (choć nie przypadkowo) w kanały choć reszta dzielnie walczyła w garażu ze skutkiem różnym choć w większości pozytywnym oczywiście :))
Wniosek - ćwiczmy taktyki ale nie bądźmy niewolnikami planu szczególnie w tak zmiennych i niespodziewanych warunkach.
Wspomniałem wczoraj o tym ze sukces RIP'y zawdzięczały postawieniu na jeden kierunek natarcia czego o nas powiedzieć się nie dało...
a skoro o natarciu - tak jak w naszym ataku do bólu trzymaliśmy się planu to w obronie nastąpiła jakaś wolna amerykanka
dobrze to robić na sparingach - rozumiem ale z mojego punktu widzenia to wyglądało tak:
Bone z MG kładzie się przed piwnicą i jest na tym kierunku spokój bo nie ma do kogo strzelać...albo przez piwnicę ze skutkiem różnym wypada gromada Niemców biegnąc w stronę aliantów...albo odwrotnie - po chwili wpada tą drogą kilku aliantów - raz wybiegło z piwnicy 5 - trochę mało na taką gromadkę kul w magazynku STG
Wniosek ogólny - w ataku działaliśmy zbyt schematycznie a obronie zbyt elastycznie (heh)
powinniśmy wyciągnąć wniosek już po pierwszych atakach kiedy okazywało się że kiedy jeden dwóch graczy niepokoiło obrońców (czyli nas) na innych kierunkach to cała potęga waliła na JEDNYM - a wtedy jeden lub dwóch obrońców nie dawało rady a reszta zmierzająca do punktu załamania obrony była wybijana przez ,,zakampionych'' już aliantów
i całkiem poważna uwaga - znowu mam wspomnienia z ,,zabawy'' w medala - olivier o tym wspominał : absolutną koniecznością jest wyraźne raportowanie swojej pozycji kiedy przegrupowujemy się do dalszego ataku lub co ważniejsze śmierci i miejsca w którum nastąpiła
bowiem boki mozna zrywać z pytań ostatniego zaaferowanego gracza : kto został i jaka jest jego pozycja :) Jest to tym ważniejsze że często działamy na różnych kierunkach i nie widzi się masakry (lub sukcesu) innej grupy.
Liczę ze te indywidualne oceny zostaną jakoś strawione i wykorzystane przez tzw. wydział szkolenia itp.
Ostatecznie stwierdzę : grało się bardzo przyjemnie - wiele trudu,potu i łez jeszcze przed nami :)

A teraz znieniajac temat zawołam :
OLABOOOGA ! co się dzieje z tą ciekawą grą ?! Okręt zwodowany a ani razu nie udało mi się go przemieścić na jakąś bitewną mapę - zawsze wywala mnie do windy . Jestem bardzoooo zły z tego powodu !

10.11.2004
17:48
smile
[41]

Lim [ Senator ]

edit dla ubogich
na początku mojego posta miałem napisać oczywiście po :
PRAWEJ stronie ulicy ...

rozwinę tą myśl - przecież można stamtąd wziąć w krzyżowy ogień gości którzy wybierają się na wycieczkę przez piwnice oraz narobić zamieszania wśród obrońców zajmujących pasaże przy dziale A
oczywiście to jest możliwe chyba tylko w czasie rozgrywki na większą ilość graczy bo kiedy gra 6 vs. 6 to każdy człowiek się liczy na głównym kierunku ataku

10.11.2004
18:02
smile
[42]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Toolism ---> właśnie chciałem porownać przewagę tychże młodych gniewnych ( z plecakami ) nad nami ( i wyrażających się tak pięknie jak nasz Chrees pokazał ) przez częste granie jak tylko przyjdą ze szkółki ...a my biedni nieco mający więcej latek na karku choć sercem nadal w wieku poborowym ;) po prostu gramy bo lubimy i to nasza rozrywka ...ot to ..nie potrzebujemy hackować , czitować aby bawić się we własnym gronie i takie udawadnianie kto jest lepszy pewnie aż tak nie jest tak potrzebne -choc na pewno wygrana cieszy :))
W końcu niech motto Frontline zawsze przyświeca wszystkim :
---->Jest to wątek dla pasjonatów czerpiących największą satysfakcję z gier umiejscowionych w realiach II Wojny Światowej
Po prostu chodzi o zabawę i odetchnięcie po cięzkim dniu pracy oraz poznanie gier traktujących o tym okresie ...

P.S. Hehe plecaki noszą także dorośli :))
P.S. Pięknie RIP owcy stosowali zasłone dymną ..nad tym elementem należałoby może się zastanowić ?

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-10 18:24:18]

10.11.2004
18:37
[43]

T_bone [ Generalleutnant ]

Lim---> Zalecam resinstalacje gry, wczoraj też nie mogłe wejść do żadnej bitwy bo skakałem na pulpit, reinstalka pomogła.

10.11.2004
18:45
[44]

Toolism [ JCreator ]

Dogon --> nie zrozumieliśmy się obydwaj;D:) W tym roku właśnie plecak zamieniłem na , "torbę studencką" :D:D

10.11.2004
19:46
[45]

Toolism [ JCreator ]

Już za 2 godzinki będę oglądał "When trumpets fade" ee.. nie pamiętam polskiego tytułu.. zgaduję że pewnie "Gdy ucichną działa" albo coś w tym stylu. Pewnie oglądaliście ten film, ale musze wam powiedzieć , że zrobił na mnie kiedyś, ogromne wrażenie, efekt porównywalny z Szeregowcem. Film zajmuje jedynie 1.4GB:D Ileż czasu ja tego filmu szukałem!!

10.11.2004
19:53
smile
[46]

rav76 [ Konsul ]

Sieg!!!
Właśnie wróciłem z 3-dniowego szkolenia z Warszawy. Nic nie mogę opowiedzieć bo to tajne :))
Ubi--> sorki za opóźnienie, pamiętam o przesyłce, postaram się jak najszybciej wysłać.

Wracam do akcji!! Gdzie moja Gewehr'a?? :))

10.11.2004
20:13
smile
[47]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Toolism ---> faktycznie ...nie zrozumielismy się ;) ale to juz teraz jest jasne ...czyli weszłeś teraz w wiek poważny studencki :)) ale masz fajnie ...och ...tylu ludzi poznasz na uczelni że może nie bedziesz miał czasu na trzepanie skóry pokemonom ;))
Pozdrawiam !

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-11-10 20:16:15]

10.11.2004
20:39
smile
[48]

Chrees [ Konsul ]

W czasie kiedy spokojnie tłumiłeś sobie w Warszawie powstanie Brytole dali nam popalić w Arnheim RAV! Bierz Gewehr43 i do szeregoo!

10.11.2004
22:20
[49]

w o y t e k [ Gavroche ]

Olivier ---> przecież ja wcale nie mówię, że na przedmeczowym wykładzie masz tłumaczyć wszystkim swoje założenia taktyczne i objaśniać rolę każdej pikslowej skarpetki w bitwie. Tak naprawdę całość planu musi być dokładnie znana tylko Tobie. A reszta - kto chce to przeczyta i zrozumie - a komu się nie chce - nie musi. Przecież jeżeli dajmy na to, moim zadaniem jest ubezpieczanie grupy przed zajściem od tyłu, to muszę usłyszeć tylko tyle:"private, macie iść za grupą, patrzeć uważnie za siebie i załatwić każdego szkopa, który pokaże się w korytarzu za nami." To jest zadanie tego odcinka: streszcza się w jednym zdaniu! Delikwenta nie trzeba zamęczać szczegółami typu: a czemu tędy, a nie owędy, czy snajper ma leżeć czy cały czas podskakiwać, czy prowadzący grupę ma rzucać granaty spod łokcia czy znad głowy - to dla niego nie istotne. On ma tylko dokładnie usłyszeć: zrób to a to - to twoje zadanie na bitwę!!!
I tak jak Juzio łaził z coltem po całej mapie i oświecał naszą dzielną czeladkę gdzie i w jakich dziurach czycha na nas największe niebezpieczeństwo, tak każdy z nas z osobna powinien być przeprowadzony i zaznajomiony z nań przypadającym zadaniem.

10.11.2004
23:38
[50]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Oni grali i grają dalej -->

Ja juz uciekam

Dobranoc.

10.11.2004
23:41
smile
[51]

Lipton [ 101st Airborne ]

w o y t e k--> Ale to przyjdzie z czasem! Sam pamiętam jak zaczynaliśmy grać w medala, pieprzyłem jak potłuczony, regularnie raz w tygodniu, o graniu "dwójkami":D Nic mnie nie zniechęcało, cały czas tłukłem to samo, a nikt tego nie słuchał:D I cóż się stało? Po dłuższym wspólnym graniu, po rozegranych wielu klanówkach, z czasem to przyszło "samo". Niektóre rzeczy robiliśmy jak automaty, każdy widziałem kto gdzie biegnie i sam wiedział już co ma robić. Takie rzeczy naprawdę przychodzą same. Najwazniejsza są:
- jakieś ogólne założenia taktyczne (to już jest opracowane na tyle co Was czytam)
- wspólne granie
- dostawanie łomotu
- wspólne granie
- dostawanie łomotu
- analiza błędów i założenia na przyszłość co należy poprawić - oczywiście bez pokrycia w rzeczywistości:P
- wspólne granie
- dostawanie łomotu itd.

Aż w końcu to zaskoczy i ni stąd ni zowąd wykrystalizuje się grupka 7-8 osób, które potrafią grać ze sobą w ciemno.
Wierz mi, na początku naszej przygody z Mohaa każdy miał jakąś wizję fantastycznej taktyki, dyscypliny taktycznej itd. Praktycznie nic z tego się nie przyjęło. Ale po pół roku grania nawet Chrees pieprzacy od rzeczy na TS:D nam nie przeszkadzał:) bo wszystko wyszło w praniu. Najlepsze taktyki pojawiły się nagle podczas jakiejś klanówki. To jest zabawa i kiedy pojawia się za dużo założeń i tak nic z tego nie wychodzi.

Qrde gdyby to co napisałem przeczytał Lipton sprzed jakiegoś roku, to zjebałbym sam siebie:P

11.11.2004
02:54
smile
[52]

matchaus [ Legend ]

Lipton ---> Masz rację. Ale jak sam zauważasz - to już kiedyś zaskoczyło.
A podobno pływać się nie można oduczyć :D
Będzie dobrze, jeno weźmiemy się z Olim do roboty :)

I na deser historia dzisiejszego wieczoru w kilku aktach :)
(tam wykuwała się stal! :D)

1.

11.11.2004
02:55
smile
[53]

matchaus [ Legend ]

2.

(Rzesza została oczywiście ocalona, ale ta bitwa o tym nie traktowała :)

11.11.2004
02:58
smile
[54]

matchaus [ Legend ]

3.

Po triumfalnym zwycięstwie narodowego socjalizmu postanowiliśmy zaprowadzić pokój i krzewić demokrację wszędzie tam, gdzie uznaliśmy to za słuszne! (czyli wszędzie)

11.11.2004
02:59
smile
[55]

matchaus [ Legend ]

4.

Krzewiliśmy, krzewiliśmy...

11.11.2004
03:01
smile
[56]

matchaus [ Legend ]

5.

Ale była jakaś rozbieżność zdań pomiędzy krzewiącymi a krzewionymi...

11.11.2004
03:02
smile
[57]

matchaus [ Legend ]

6.

Cóż począć... ich brak podatności na nasze krzewienie trzeba było wykrzewić!

11.11.2004
03:05
smile
[58]

matchaus [ Legend ]

7.

A skończyliśmy jako poddani jej królewskiej mości, umacniając miłujące pokój, harmonię i dobro IMPERIUM :)

11.11.2004
03:21
smile
[59]

Chrees [ Konsul ]

IMPERIUM, Imperium!
Odmeldowuję się z Kwatery Poznań-Północ! Niestety CoDUO zdominowało nasze spotkanie... :| No ale cóż począć, jesteśmy jeszcze w młodzieńczym amoku, próbujemy testujemy...

Lipton ------------> A więc powiadasz, że pieprzyłeś jak potłuczony? Wpadniesz kiedyś zagrać czy będziesz nieudolnie teoretyzował na temat zamierzchłych medalowych czasów? Dziś Ojczyzna nie potrzebuje Twojego ględzenia, tylko poświęcenia z karabinem w ręce! Pamiętaj o tym zanim zmarnujesz paręnaście minut na napisanie posta, miast w tym czasie walczyć u boku Kameraden!

Dobranoc!

11.11.2004
12:08
smile
[60]

Chrees [ Konsul ]

Zmęczenie zmożyło mnie wczoraj.... :>
A więc Lipton wpadniesz na CoDowisko, czy w Dłuugi Weekend też się uczysz? ;-)

11.11.2004
12:09
smile
[61]

koksbox [ Pretorianin ]

ACHUTUNG

Jezeli chcecie grac ligowo w COD:UO to jedyna istniejaca liga to liga z klanami europejskimi.
Niestety pokemonom nie spodobal sie UO i na ogol nie chce rezygnowac z pozycji w lidze i ulubionych map z golego CODa, stuacja vide MOH. buahahaha jakie bylo to do przewidzenia :D

Wiec nie ma na co czekac i rejestrowac klan pod kontem Łuni Ełropjeksiej.
:D

HEIL!

11.11.2004
12:11
smile
[62]

olivier [ unterfeldwebel ]

Witam.
To jest tak jak napisał Lipton, święte słowa. A Lipton, to Chrees tak zawsze? hehe:p

A tak poza tematem. Włączam rano TVN24 bo w końcu mamy dzisiaj święto i to nie bylejakie ino Dzień Niepodległości, wyczekuje cierpliwie bo zapewne pokażą jakieś reportaże patriotyczne, może jakieś akademie czy chociażby mszę za ojczyznę ale gdzie tam..Przez całą godzinę czułem się zaszczuty niczym w strefie Gazy, Jasir umarł (olaboga umarł już tydzień temu jakby ktoś się nie domyślił) więc mamy migawki z młodości, kondolencję z lewa prawa i od Putina, przemówienie Kwaśniewskiego itp. itd. Po tym maratonie miły pna dziennikarz w studiu stwierdził: O dzisiaj mówimy także o Święcie Niepodległości... Wyłączyłem telewizor z obrzydzeniem i stwierdzam nie od dziś zresztą że może i ten kraj jest chory ale patologiczne środowisko dziennikarskie już chyba straciło jakikolwiek kontakt z rzeczywistością....

11.11.2004
12:12
smile
[63]

Cappo [ Konsul ]


cały serwer chyba się wysypał nikt nie wiem co mu dolega:|

11.11.2004
12:19
smile
[64]

Lipton [ 101st Airborne ]

olivier--> Tak, Chrees to tak jak przekupka na targu:P

11.11.2004
12:23
smile
[65]

Chrees [ Konsul ]

Olivier ---------> Ja już tak zawsze opowiadam różne rzeczy na TSie, a to co mi przyjdzie do głowy, a to, że właśnie mi się coś rozlało na klawiaturę, a to że Joanna przeszła obok... Trzeba Ci się... przyzwyczaić ;->>

RAV ---------------> DANKE Mastah za wczorajsze włączenie do rotacji Kurska i Charkowa! <uscisk>

11.11.2004
12:24
smile
[66]

koksbox [ Pretorianin ]

UWAGA by stworzyc lige z modem koxa potrzebowalbym min 10 clanliderow ktorzy podpisaliby sie pod petycja :)

Z waszej stronych chyba moge liczyc na 2?
Zastanowmy sie glebiej nad liczbami.
pozostaje 8 stracencow z innych krajow Europy :D

Prwdopodobienstwo ligi koxmod jest zajebiscie duze.
Na www.callofduty.org w chuj klanow bylo zainsteresownych modem, wiec pewnie podpisaliby sie dla zasady.
Jeszcze sa klany ktorym nic nie wychodzi na zwyklych ladderach wiec wystarczylo by do nich dotrzec.

Sa tez klany ludzi starszych, ciagnace sie na koncu drabinek wiec im skoki tez sie nie podobaja i pokemonstwo im nie wychodzi?

Pomoglibyscie mi? Co o tym sadzicie?

Kilka krzykilwych hasel, propagandowa stronka z modem i liga powstanie :).

11.11.2004
12:37
smile
[67]

Chrees [ Konsul ]

Ja jestem za, ale poczekajmy co powiedzą Ci, którzy preferują ciszę na TSie :>
Oli, Matchaus wystąp! :DDD

11.11.2004
12:43
smile
[68]

Cappo [ Konsul ]


moge popytać w paru znajmoych klanach:)

11.11.2004
12:47
smile
[69]

koksbox [ Pretorianin ]

Juz to widze, pierwsza CODowa, modowa liga na poziomie z klanami takimi jak my :P

Cappo na polskie klany raczej nie licze.

Za to Niemcy maja odchyly na punkcie realimu wiec na pewno tam poszukam chetnych clanow.
W Polsce widzialem kilka klanow ludzi starszych, w naszym wieku, wiec na pewno pojda na uklad.

Zrobie stronke w ktorej wysmiewam grywalnosc zwyklego CODa. Pamietam takie funcjonowaly do Day of Defeat, ktore wysmiewaly Counter Strike :P i dawaly rade w zdobywaniu graczy :D
Wiadomo reklama zawsze jest skuteczna w umyslach dzieci :P

Panowie, bez jaj, posrod tych kilku tysiecy klanow COD na Clan base napewno znajde przynajmniej 30 i powstanie nowa europejska liga!

11.11.2004
12:59
smile
[70]

Chrees [ Konsul ]

Ja bym mógł grać w obu ligach, ponieważ realizm BARDZO mi się podoba (choć proponowałbym jakąś wersję light), a z drugiej strony gra z pokemonami, na warunkach pokemonów to prawdziwe WYZWANIE.

11.11.2004
14:55
[71]

olivier [ unterfeldwebel ]

Realizm czyli gość padający po jednym strzale znacznie zneutralizuje moje paralityczne lagi (BTK ackbar alleluja!) więc byłoby super.

11.11.2004
15:55
smile
[72]

matchaus [ Legend ]

Zawsze to powtarzałem i będę powtarzał - jestem ZA każdym realizmem zbliżającym grę do rzeczywistości. Oczywiście do rzeczywistości ograniczonej mapą i zadaniem do wykonania :)

I będę wspierał Koxa na drodze do powstania takiego laddera.

11.11.2004
16:20
smile
[73]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Widzę iż sa dobre wieści :) Mod Kox jest super i na pewno po testach przez klany ,które jak my chcą się pobawić bez "podrygów" pokemońskich na pewno w to wejdą !! :) Nasze granie nabierze nowego rozpedu oraz zachęci do wzomożonej pracy doskanalający swe umiejętności w owym modzie !! Jestem z Wami szanowni towarzysze :))

11.11.2004
17:19
[74]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Witam

Wspolnie z Dogonem szpiegowaliśmy po stronie alianckiej, było miło :-))

Pozdrowionka

11.11.2004
17:32
smile
[75]

davhend [ Garrett ]

Na jakich serverach Wy teraz gracie bo tamte dwa są nie zdolne do użytku. :/

11.11.2004
17:45
smile
[76]

rav76 [ Konsul ]

Zapraszam do baru :))

Ja wpisałem JEDI i co dostałem???

Streaptease też zadziałało tylko.... zresztą sami zobaczycie :))

11.11.2004
19:23
[77]

olivier [ unterfeldwebel ]

Gdzież to nasi dzielni marynarze? Ten nietypowo uzbrojony, pozaklasowy niszczyciel jak na screenie jest w stanie przy umiejętnym dowodzeniu i porcji szczęścia rozpruć w jednej bitwie trzy razy więcej tonażu niż sam waży:p

Lim. To może być kwestia sprzętowa. Low memory? Próbuj dalej moze trafiłeś na crashową czarną serię.

11.11.2004
19:28
smile
[78]

olivier [ unterfeldwebel ]

Jej Rav, sięgam zaraz po słownik angielskiego, cholera wie co tam za ukryte komendy działają. Dla ciekawych: pisze się striptease, a wpisałem kiss bo innych rzeczy ta pani zdaje się nie rozumieć muahaha....

11.11.2004
23:40
smile
[79]

Lim [ Senator ]

Możliwości ta panienka z baru ma bardzo wiele - wszystkich odkrytych nie podam - wyślicie się panowie bo warto , kilka przykładów (poza podanymi -kiss i striptease)
lick, kneel (albo kick), jump, feel, wave, sing, (albo rap ), lie down, spread legs , fire, throw out bum ,take off shirt ,tongue, shoes, pillow


ale the best jest to - change
to - kick (albo kneel)
serve - polecam !
oraz najlepsze ze wszystkich moim zdaniem WAR - za dźwięk i całokształt :D

11.11.2004
23:41
[80]

martins [ Konsul ]

Jestem za modem Kox-a i każdym innym urealniającym grę. W związku z informacją o niechęci polskich pokemonów na grę w CB, zadaję pytanie, czy możemy w takim razie na naszym serwerze przywrócić mod Koxboxa.
Moje drugie pytanie związane jest z serwerem przez nas ufundowanym (nie znam dokładnie przyczyn problemów związanych ostatnio z administracją serwera), ale czy jako większościowi udziałowcy Frl+KGW nie przysługuje nam większe prawo decydowania o ewentualnym modzie lub jego braku na serwerze?

11.11.2004
23:48
[81]

koksbox [ Pretorianin ]

Witam
Narazie nic nie przywracajcie bo pracuje nad nowa wersja ktora bedzie sie znacznie roznila od starej.
Nowa wersje moze polubi klan Fenomena i moze nie bedzie zbednych sporow:P

12.11.2004
03:27
smile
[82]

matchaus [ Legend ]

I znów kilka screenów z dzisiaj.

(Lim ---> "serve"? Co miałes na myśli? :D)

12.11.2004
03:29
[83]

matchaus [ Legend ]

2.

Nie ma już StormTroopers... tylko dwóch ich zostało...

12.11.2004
03:30
smile
[84]

matchaus [ Legend ]

3.

Dzielnie stawałem przeciwko faszystom :)

12.11.2004
03:33
smile
[85]

matchaus [ Legend ]

i 4.


Martins ---> Brak serwerów z modami jest wynikiem konflików dwóch poprzednich modów...
[Jeden "właził" na drugiego i postanowiliśmy (admini), że z dwóch zmodowanych servów powstanie jeden bez modów, ale z większą ilością slotów]

A co do przyszłości - czekajmy na wyniki pracy Koxa.

12.11.2004
03:34
[86]

w o y t e k [ Gavroche ]

... ale w końcu Cię zmogli... bo jak to mówią 'gdzie chlopów kupa, tam i Herkules (czyt. mathaus) d...pa... siła złego na jednego itp. etc..

12.11.2004
09:36
smile
[87]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Dzień doberek !

Wczoraj widziałem samotnego matchausa na serwie czekający na swe ofiary ;) Ja niestety nie mogłem się włączyć już do gry spowodu ...znowu grafiki ! Nie wiem co się dzieje ale na wieczór znowu dostała drgawek i nawet na pare sekund miałem czarny ekran (po pare razy ) ale tylko wtedy gdy włączyłem gry które wymagają 3D -przy uzytkowaniu normalnym czyli przeglądaniu stronek , zabawą panią z baru ;) nic się nie wyrabiało . Sciągłem nowe stery do NVIDI , directx oczywiście najnowszy również i nadal obraz rzuca się wsciekły przy graniu ...nawet mój kochany Combat Mission jak jest właczony to obraz rwie się :(( Olaboga ...może ze za duzo był komp włączony i się nagrzał czy jak ? Hmm... wczesniej także mialem problemy ale same zanikły jakoś ...ehh
Jak dzisiaj z treningiem ? Będzie coś organizowane ? Jak nie będzie mi obraz skakał wieczorkiem to na pewno się zjawię oczywiście ...
A teraz wracam do pracy i pozdrawiam !

12.11.2004
10:43
smile
[88]

Cappo [ Konsul ]


Matchaus jako że grałeś wiesz czy podczas grania towarzyszyły wam jakieś lagi takie regularne z nie zwiny łącza tylko u wszystkich??
pytam bo były problemy z konfuguracją pb jak działały cvary i ss -lagował serwer

12.11.2004
10:53
smile
[89]

Chrees [ Konsul ]

Wczoraj nie wydoliłem. Zostałem napojony alkoholem na urodzinach, na które udałem się za podpuszczeniem Joanny. Mam nadzieję, że dziś... A był mój idol Macek, a był mój idol Martins, a był mój idol Matchaus, a był mój sąsiad niemal Woytek... :| Oj oj oj...

Kox ---------> Szczerze proponuję wersję, jak już pisałem, light. Może nasi przyjaciele Songo, Vegeta i Szatan Serduszko łatwiej to przetrawią (może być bardziej zbliżona do konwencji kreskówki troszkę jednak ją "wypaczając" w jedynie słusznym kierunku :>).

12.11.2004
11:43
smile
[90]

Chrees [ Konsul ]

Dogon ---------> A karta dobrze siedzi w gniazdku? To jedyna głupota, która przychodzi mi do głowy. Zakładam, że Okienka juz przeinstalowywałeś, lub ghostowałeś...

12.11.2004
11:55
smile
[91]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Chrees --> jeszcze tego nie robiłem tzn nie dociskałem karty ...bo o ghostowaniu eee...co to jest ? ;) Może to być jakiś efekt przegrzania ? Bo wczesniej mi wiatraczek pekł na karcie i oczywiście mam nowy ...

12.11.2004
14:22
smile
[92]

matchaus [ Legend ]

Termina treningów zostały już ustalone.
I nikt nie jest władny aby je zmienić :D

Dogon - to baaardzo zagadkowy problem... Zakładam (na 99%), że nie podkręcałeś karty.
A więc sprawdź co mówi Chrees (obsadzenie karty), bo o reinstalacji, czy formacie zapomnij - nie tędy droga. A wiem co mówię, bo niebawem minie 3 lata jak mam instalkę WinXP :)
Wierzę w lepsze wydajności (potwierdzone testami) na 'czystej' instalce, ale nie w 'jaja', jakoby spowodowane starą instalacją.

Taaa... tylko, że o system trzeba cholernie dbać :|

Najlepiej to wyjmij kartę, zdejmij wiatrak, nałóż świeżą pastę, załóż ponownie wiatrak i zamontuj od nowa kartę. Czuję, że tutaj jest pies pogrzebany :)

12.11.2004
14:31
smile
[93]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Dziekuje Panowie za rady -na pewno sprawdze docisk karty te rzeczy -jedynie pasty nie mam ...
Oczywiście karta nie była podkręcona :) Może to tylko banał i jeszcze dotrzymam do planowego zakupu a nie na siłę w nieodpowiednim okresie jakim jest czas przed świętami gdzie ceny części nie chcą spadac ;))

12.11.2004
15:11
smile
[94]

Cappo [ Konsul ]


zgłaszam swoją nieobecność na treningu,brachol idzie do pracy i wczesniej idzie spać..grrrrrrrr

12.11.2004
15:11
[95]

w o y t e k [ Gavroche ]

Dogon sprawdź jeszcze tak banalną rzecz jak wentylator. Pamiętam że miałem bardzo podobne objawy i przerobiliśmy z Krisem wszystkie masońskie tematy typu: wtyczki, sterowniki, taktowanie, wkręcanie, wyrywanie, obracanie i łamanie kołem, po czym całkowicie już zrezygnowani przypadkiem zauważyliśmy, że wentylator stoi. Trza go chyba co jakiś czas smarować.

12.11.2004
15:34
smile
[96]

matchaus [ Legend ]

Woytek ---> Wentylator smarować?! Niech Cię ręka boska broni! :D
Spierniczy się po takim smarowaniu szybciej niż myślisz! :D


Cappo ---> Cóż począć, zdarza się... Choć szkoda, bo termin pewine większości pasuje :|
Aha - wczoraj nie było żadnych lagów! Server pracował aż miło!

12.11.2004
16:00
smile
[97]

Chrees [ Konsul ]

W godzinach wieczornych na pewno cała horda mechaników by frl-kg/w skontaktuje się z Dogonem i w ramach telekonferencji będzie omawiać ten "ciekawy przypadek". Miejmy nadzieję, że zdziałamy więcej niż XVII/XVIII-wieczni konowałowie :>

Matchaus ----------> Ze smarowaniem wentylka nie masz Waszmość racji. Było tak, jak opowiada Woytek :> A swoją drogą to oczywiście mieliśmy na myśli smarowanie pastą pod radiatorem a nie wiatrakiem, bo obejrzeć wypadałoby: 1. sam wiatrak (był zmieniany), 2. radiator (mógł się "obluzować" przy kombinacjach z wiatrakiem). Dodatkowo, że Winda może powodować zwiechy lub stany bliskie zwiech, o tym może Ci zaświadczyć sam Martins, który maleńkiego stracha (czy nie wywalił głupio kasy ‹oczywiście, że NIE›) przyjeżdżał do mnie odpalać swój najnowszy akcelerator graficzny w zadbanym Środowisku Okienkowym (Mr. Cleaner :>). A zresztą: rzeczywistość na pewno przerośnie nasze oczekiwania, zawsze może się okazać, że karta umiera ze starości, lub nie wiadomo co... Problem temperaturowy byłby w sumie najbanalniejszym niemal z możliwych...

12.11.2004
16:37
[98]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Już jestem w domku i pierwsze co zrobiłem jak mi radził nasz Chrees - wszystko dokładnie podocisakłem (najpierw wykręciłem kartę ) , wydmuchalem drobinki kurzu z radiatorka a potem spowrotem wkręciłem . Radiatorek jest bardzo solidnie zamontowany -lepiej od tego orginalnego co wyglądał przy nowym jak jakas "obcięta" wersja -bo nowy jest spory i bardzo cichy ...działa co sprawdzałem dotykiem ;) Po włączeniu kompa wszystko chodzi bez zarzutu -nawet odpaliłem parę razy CM (bo nawet na tej grze obraz skakał ) .
Potem jak bede miał czas to odpalę CODa i zmęczę kartę pracą ...może (jeśli to temperatura ) się podniesie i zacznie się kaszanić to zerknę na bebechy bo nie przykręcałem obudowy...zobaczymy ..
Bedę meldowal co i jak....

12.11.2004
16:45
smile
[99]

rav76 [ Konsul ]

Kolega gra w World of Warcraft:

"Polakow gra duzo, zwlaszcza ze to Warcraft.. Koszty przynajmniej dla amerykancow to 15$ miesiecznie, przy oplacie z gory za 3 miechy - 14$ - za 6 - 13$. Nie wiadomo do konca jak to bedzie u nas, byc moze zachce im sie sciagac oplaty w euro, do tego dochodzi podatek od jakis uslug internetowych 17% :/ "

12.11.2004
16:46
smile
[100]

rav76 [ Konsul ]

2.

12.11.2004
16:47
smile
[101]

rav76 [ Konsul ]

3.

12.11.2004
18:17
smile
[102]

olivier [ unterfeldwebel ]

lol jaka piękna gra, czy to misie gumisie czy może ulica sezamkowa?

12.11.2004
19:40
smile
[103]

T_bone [ Generalleutnant ]

Olivier---> Prezentuje ci mój nowy niszczyciel "Kasumi" klasy Kagero. Po kupieniu zostało mi 2300 credits ale jak widać okręt powoli na siebie zarabia. Jak tylko będę miał kasę to domontuje dwie wyrzutnie torped 4x :)

12.11.2004
21:37
smile
[104]

olivier [ unterfeldwebel ]

Tak Bone mignęła mi ta twoja łajba, niestety moje cztery 5 calówki były pochłonięte czym innym:)

12.11.2004
21:59
smile
[105]

T_bone [ Generalleutnant ]

Oli--> Ten okręt to klasa sama w sobie, chwile temu toczyłem walkę sam przeciwko 2 niszczycielom (jeden średni, drugi duży) i uszkodziłem oba poważnie po czym wycofałem się z walki... Ale adrenalina była hoho. Ciekawe czy okręt z torpedami dalej będzie wyciągał 57 węzłów max.

13.11.2004
00:33
smile
[106]

Dogon [ Generaďż˝ ]

Dzisiejszy trening odbył się o regulaminowej porze i żołnierze dopisali :)
Jakby każdej grupie lepiej wychodziła obrona -obrońcy jakby lepiej juz rozumieją co i gdzie warto bronić ...ma się ku lepszemu :) Atak wciąż jest trudną sztuką -choć czasem coś wychodziło ;)
Ja na dziś kończę i cieszę się że grafika nawet działała bez zarzutu -pewnie niedziela będzie tym dniem gdzie komp będzie dłużej właczony i na pewno pokaże czy problem dalej istnieje ..uff

Pozdrawiam i dobranoc !

13.11.2004
00:55
smile
[107]

olivier [ unterfeldwebel ]

Owszem. Obrona drużyny w mojej grupie na Arnhem była bardzo uporządkowana z wynikiem bodajze 17:13, komunikacja i taktyka działały bardzo dobrze, widać że doświadczenie procentuje. Mała wprawka na Cassino też była ciekawa, zdobyłem tam maśe punktó w ataku, a nawet z dobrym skutkiem wypróbowałem na vivie lornetkę jako narzędzie do bashowania (wystarczą dwa uderzenia), polecam!

13.11.2004
02:59
smile
[108]

Chrees [ Konsul ]

WALKA

13.11.2004
02:59
smile
[109]

Chrees [ Konsul ]

WALKA

13.11.2004
03:00
smile
[110]

Chrees [ Konsul ]

Bronimy każdego domu Mein Fuehrer!!

13.11.2004
03:01
smile
[111]

Chrees [ Konsul ]

Jeszcze raz, po raz ostatni już tego wieczora, ślubujemy... Na Berlin nie spadnie ani jedna bomba!

13.11.2004
10:15
smile
[112]

Krwawy [ Generaďż˝ ]

...z pamietnika kawalarza...

Z ZOO uciekł goryl. Wezwano specjalistę od chwytania goryli. Po godzinie zjawia się ze strzelbą, kajdankami i prowadzi na smyczy psa dobermana. Dyrektor ZOO pyta go:
- Jak pan zamierza schwytać tego goryla?
- Zwyczajnie. Pracownicy ZOO zlokalizują drzewo, na którym siedzi. Pójdę tam razem z panem i dam panu strzelbę oraz kajdanki. Potem wejdę na drzewo i strącę goryla na ziemię. Doberman zaatakuje mu jądra, goryl zasłoni się rękami, a wtedy pan do niego doskoczy i założy mu kajdanki.
- W porządku. Ale po co ta strzelba?
- Gdybym ja pierwszy spadł z drzewa, strzelaj pan do dobermana.


----ooo0ooo----

W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i widzi, że trzech jest identycznych. Pyta się:
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta - a dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwa cycki i ja musiałem pić piwo.

----ooo0ooo----

Odbywa się rozprawa w sadzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta, co oskarżony ma na obronę.
- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: Siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańczę, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóź i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóź... i tak siedem razy.

----ooo0ooo----

Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!

----ooo0ooo----

13.11.2004
13:21
[113]

koksbox [ Pretorianin ]

Pracuje nad modem i dzisiaj bede mial pierwsza grywalna wersje :P

Rozmawialem wczoraj z Therionem i BB zgodzilo sie na powstanie testowego serwera.
Dlatego prosilbym Rava lub innego admina aby wieczorem byl gotowy na postawienie serwera dla max 10 graczy :D

Odnosnie modu to:
Poszedlem w zupelnie innym kierunku niz ostatnio.
Bronie sa bardzo celne nawet w biegu, wiec spowolnienie poruszania sie postaci jest uzadanione.
Gra chyba przypomina MOH:AA z cpr'em.

Gdyby bylo wolne poruszanie sie postaci i mala celnosc w ruchu to gra bylaby bez sesnu i dobrze zakampiony gracz bylby niezniszczalny. A na wojnie tak nie bylo.

Np taka ppsha w rzeczywistosci na dystansie do 50 metrow miala taka sama sile ognia jak MG42. Niewyobrazalne wrecz :P a prawdziwe.

Co do obrazen to mozliwe jest by czlowiek przezyl nawet 29 postrzalow w konczyny, wiec obrazenia beda nieco zwiekszone niz w oryginalnym CoDzie.

13.11.2004
14:24
smile
[114]

matchaus [ Legend ]

Zapraszam do części 340-stej

01.04.2005
01:52
smile
[115]

w o y t e k [ Gavroche ]

Watek ozywa 1/04.2005

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.