Ghost2 [ Panzerjäger ]
Close Combat i okolice...# 83
Witam wszystkich na stronie fanów i maniaków serii gier taktycznych czasu rzeczywistego z pod znaku CLOSE COMBAT. Poznasz tutaj grupę ludzi o umysłach zmąconych wojną, weteranów z najróżniejszych frontów największej z wojen. W niezliczonych opowiadaniach i raportach z pierwszej linii, tak rzeczywistych iż poczujesz zapach spalonego prochu, odnajdziesz w sobie duszę żołnierza i kto wie...może ruszysz z kompanią wiernych przyjaciół na wspólny bój. Może myślisz sobie teraz "co wy wiecie o Bastogne, Normandii czy Stalingradzie?", a ja ci powiem że my tam kiedyś byliśmy...
Jesienna "fala" dezercji trwa nadal... :-D Wątek ledwo zipie, ale trzymamy się, qwa, i utrzymamy... :-D
U-boot [ Karl Dönitz ]
Brawo Ghost !!
Za ambicje i wole walki !!
Pozdrowionka
olivier [ unterfeldwebel ]
Właśnie dostałem "O jeden most za daleko" szykuję się ciekawa lektura. Wersję angielską podobno czytał także Mackay, jeśli ktoś dobrze zna język to niewątpliwie warte uwagi:) Jak dla mnie to po przeczytaniu książki "Najdłuższy dzień" bardziej cenię C.R. nad Ambrose'a, bardzo ciekawy styl pisania, nieco sensacyjny ale równocześnie zwięzły i dziennikarski (szkoda ze tylko 200 stron), nie ma niepotrzebnej patetyczności której Ambros'e czasami za mocno nadużywa oraz naciąganych historycznych teorii. Zobaczymy cóż to o tych mostach nagryzmolił:p
Mackay [ Red Devil ]
no! dobrze ze sie zdecydowales oli!
ksiazka naprawde wgniata w fotel na dlugie godziny, jak ja pierwszy raz czytalem to nie znalem jeszcze calej historii i efekt 'wgniatania' byl podwojny
imho jest nawet ciekawsza/lepsza od Najdluzszego Dnia, tez bardzo ubolewalem ze dzien byl taki dlugi a ksiazka taka krotka, ale autor poprawil sie juz w ABTF i opisal duzo wiecej wydarzen, milej lektury!
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Olivier! Różnica między Ambrose'em i Ryanem jest taka, że jak usiadłem tłumaczenia do "Mostu Pegaza" w języku oryginalnym, to do połowy książki dojechałem w ciągu niepełnego miesiąca, jak usiadłem do "A bridge too far" w języku oryginału, to sześćdziesiąt stron 1 rozdziału zabrało mi prawie dwa miesiące. Możnaby się zastanawiać, czy warto łączyć czytanie takich książek z tłumaczeniem, skoro istnieją już wykonane przekłady. Moim zdaniem warto, bo czasem zawodowy tłumacz mimo całego swojego warsztatu pracy pomija niektóre niuanse wynikające z tłumaczonego tekstu. Amator, bardziej "oblatany" w danym zagadnieniu, może je wychwycić.
Mała dygresja... W maju, przed wakacjami, miałem okazję wziąć udział w spotkaniu z sir Edmundem Hillarym, które odbyło się w jednym z gmachów polibudy w Wwie. Na to spotkanie został "zorganizowany" tłumacz, który niewątpliwie był dobrym fachmanem w swoim zawodzie, ale na specyfice języka związanego ze wspinaczką znał jak przysłowiowa kura na pieprzu, wobec czego jego przekład, jakkolwiek był płynny, brzmiał dosyć drętwo.
olivier [ unterfeldwebel ]
No owszem, ale co innego tłumaczyć mowę na żywo, co innego przekładać książkę. Nie wiem czy jest sens aż tak się katować (60 stron w dwa miesiące lol), czytamy dla przyjemności, a nie dla dodatkowej harówki. Gdybym był w stanie przetlumaczyć sam sobie coś takiego to pewnie zacząłbym w tym pracować:)
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Olivier! Ja to "A bridge too far" tłumaczę sobie na własny użytek i dla przyjemności. Inna rzecz, że to w jakiś sposób poszerza moją znajomość j.angielskiego. Wydanie polskie już przeczytałem, angielskie wydaje się być nieco inne i ciekawsze.
Hansvonb [ Pretorianin ]
Co do porażającego tłumaczenia to mnie powaliły pamiętniki Mansteina.
Jakkowlwiek nie znam niemieckiego jedankże na polski tłumacznie "etatowe dowództwo dywizji/korpusu/ armii" to było jednak ponad moje siły (przynajmniej w kwestii estetyki i sprawności czytania).
Na szczęście jeszcze miałem wtedy spore luzy i udało mi się ździerżyć.
H.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Hansvonb! Nie wiem, kto tłumaczył te pamiętniki Mansteina, bo ich nie czytałem, czego żałuję. Podejrzewam, że jakkolwiek był ktoś biegły w swojej profesji, to jednak ta osoba miała niewielkie pojęcie o problematyce militarnej i stąd się wzięły takie dziwolągi jak to "etatowe dowództwo dywizji/korpusu/armii". Gdyby te pamiętniki tłumaczył ktoś taki jak np. gen. Franciszek Skibiński, tekst wyglądałby zapewne inaczej...
Hansvonb [ Pretorianin ]
A tym wybrańcem jest pan Jan Bańbor.
Ciekawe jest stwierdzenie Mansteina:
"chyba nigdy Niemcy nie osiągnęły tak dużego zmasowania artylerii jak pod Sewastopolem; zgromadziliśmy 6 baterii na kilometr frontu, a sowieci w planach ofensyw w 1945 roku brali za podstawę 250 luf na każdy kilometr"
Pozostaje to w zgodzie z twierdzeniem Suworowa że Ruscy mieli receptę na przełamanie frontu. No i oczywiście niekończońce się masy piechoty.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Hansvonb! Nie znam tego pana, ale prawdopodobnie na sprawach militarnych niezbyt się zna, albo odwalił najzwyklejszą chałturę przy tłumaczeniu Mansteina...
Co do tej artylerii pod Sewastopolem, to jeśli przyjąć, że w baterii jest np. 3 do 5 luf, wypadałoby 18-30 luf na kilometr. Dodaj jeszcze armatę kolejową kal. 800mm, która strzelała z zaplecza frontu cokolwiek "na wiwat" - czemu nie ma się co dziwić... Musiało to wyglądać b.efektownie.
Sowieci, od kiedy zaczał działać na pełne obroty ich przemysł przeniesiony na Ural, zaczęli mieć wszystkiego coraz więcej, to i mogli sobie pozwolić na nasycenie linii frontu 250 lufami na kilometr. To niejako ex definitio dawało taką siłę ognia, że mało co, jeśli w ogóle cokolwiek, mogło się temu oprzeć. Inna rzecz, że Niemcy w 1945 r. nie bardzo mieli czym się "odszczekiwać".
Lim [ Senator ]
Ghost2 ---> co za szczęście ze ostał się ktoś kogo nie wciągnęły bez reszty nowe gry różnej maści. Dysk podzielony, miejsca pod dostatkiem (chwilowo). Szkoda ze czasu na wszystko niewiele ale by CC3 zainstalować tyle chyba znajdę - raport oczywiście zamieszczę .
olivier [ unterfeldwebel ]
To to jeszcze nic. Od jakiegoś czasu widuję w księgarni pięknie wydaną książeczkę o niemieckiej ofensywie w Ardenach w 1944 roku, swego czasu mało brakowało a bym kupił. Zajrzałem jednak do Merlina i widnieje tam taka owa recenzja pana J.Estety, polecam przeczytać jak można się czasem na minę wkopać:
Nakładem wydawnictwa Aj-Press ukazała się książka pt. „Ardeny 1944-1945”. Autor Andre R. Zbiegniewski – jak podano – „jest urodzony w Polsce” i jest on „z wykształcenia inżynierem, a z zamiłowania historykiem”. Niniejsze uwagi muszą być skrótowe – a więc tak: książka jest wydana znakomicie, a i cena jest rozsądna. Niestety niektóre rozważania autora muszą budzić kontrowersje. Przykładowo na s. 10 podano, że „to stanowisko Aliantów zmusiło Niemców do walki do końca” a nie ich fanatyzm (tak jakby sami oni byli miłośnikami wolności i demokracji). Na s. 66 jest mowa - wręcz troska, aby nie postrzegać zbrodni niemieckich „z ideologicznym skrzywieniem” a następnie dodano, że „skłonność do mordowania jeńców przyznają weterani formacji alianckich” – dobrze byłoby jednak wiedzieć jacy (!) weterani, bowiem autor nie raczył podać żadnych źródeł, nie ma nawet w tym miejscu przypisu (sic!). To nie jedyny przykład. Na s. 69, gdzie jest mowa o jednej z udowodnionych zbrodni (dokonanej przez Niemców), autor napisał, że „…stracili panowanie nad gniewnym tłumem i nie mieli już innego wyjścia, jak tylko otworzyć do niego ogień. Ostrzał nie miał na celu eksterminacji Amerykanów, ale tak z pewnością został przez nich odebrany” (sic!). Takiego wniosku nie powstydziłby się chyba nawet dr Goebbels. W dalszej części też pojawiają się ciekawe wnioski. Na s. 76 stwierdza, że do końca czerwca 1944 roku jeńcy niemieccy zostali wymordowani „metodycznie i na zimno”. Brakuje tylko znowu jednego, drobnego szczegółu – dowodów wraz ze źródłami (!). Ciekaw jestem ,co by powiedział sam Autor, gdyby ktoś o nim napisał w książce, że zamordował kilka osób, a może nawet był wachmanem w obozie śmierci… Podobnie jest na s. 76, gdzie autor raczy cytować różne osoby, że coś tam kiedyś powiedziały – ale chyba tylko autor wie: co, gdzie i kiedy… Swoje rewelacje puentuje zaś na s. 77, gdzie stwierdza, że „nikt nie sądzi zwycięzców”, co przypomina już poglądy na temat rzekomej „bezprawności” Trybunału w Norymberdze. W ogóle przychodzą tutaj na myśl żenujące i „odkrywcze” paszkwile nt. „polskich zbrodni” spod Falaise. Czekam już tylko na rewelacje dotyczące radiostacji w Gliwicach…, że to byli jednak Polacy (!). Niestety nie jest to wszystko, czym autor raczył zaskoczyć czytelników. Poza zdjęciami z lat wojny (z których słyną publikacje Aj-Press) autor zamieścił szereg zdjęć wyrwanych z albumu rodzinnego, co jest nie tyle zabawne, co wręcz irytujące. I tak jest na s. 16, 17, 19, 80, 85, 186, 212 i 225. Jednak wszelkie „rekordy biją” zdjęcia ze s. 211 (dotyczące „wycieczki z Australii”), jak i ze s. 64, gdzie autor zrobił sobie zdjęcie „z ręki” (sic!). Reasumując należy polecić czytelnikom książki wydawnictwa Aj-Press i przestrzec przed autorami – amatorami, którzy wpierw powinni raczej uzyskać (przynajmniej) stopień bakałarza historii, a potem dopiero się brać za publikacje o charakterze historycznym. Jest przecież tak wiele gazet bulwarowych, w których można się podzielić swymi sensacjami – nie tylko na temat rzekomych „i zimnych” alianckich zbrodni, ale i na temat UFO.
Niezła książeczka, brrr..
Kłosiu [ Senator ]
hmm... Olivier, tak sie sklada ze kupilem ta ksiazke i wydaje mi sie ona dosc dobrze ( to znaczy w zgodzie z prawda historyczna) napisana. Do tej recenzji ktora przytoczyles mam wiecej uwag niz do ksiazki. To stanowisko aliantow pt "tylko bezwarunkowa kapitulacja" nie przedluzylo wojny? Chyba niemcy nie mieli w tej sytuacji innego wyjscia niz bic sie do konca?
Malmedy. Ta egzekucja chyba egzekucja nie byla - chyba ponad polowa amerykanow zdolala uciec! Czy tak sie dzialo przy egzekucjach w Polsce czy Rosji? Dla mnie wyglada to faktycznie na ostrzal uciekajacych jencow. O rozstrzeliwaniu poddajacych sie jencow przez aliantow mozna czesto czytac, na przyklad (pierwszy przyklad z glowy) "Caen - droga do zwyciestwa" McKee.
Trybunal w Norymberdze daleki byl od sprawiedliwosci, myslalem ze to wszystkim juz jest wiadome :) Recenzentowi najwyrazniej nie.
Owszem, w jednym sie z ta recenzja zgodze - kilka zdjec z wycieczki razi, ale nie ma ich az tak wiele, a oprocz pociotkow autora pokazuja wspolczesny wyglada tamtych terenow i obiektow. Niemniej, jest to zgrzyt.
Podsumowujac, recenzja jest wyssana imho z palca. Dla mnie o wiele gorsze sa ksiazki Carella, bardziej sa przesiakniete propaganda i kultem niemieckiego oreza. A w "Ardenach" - fakt, perspektywa jest nieco przechylona na strone niemcow (autor uwazniej sledzi jednostki niemieckie), ale ksiazka trzyma sie faktow, a opis dzialan nie ma odchylu w zadna strone.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Jak kto narzeka, że mu teraz źle i zimno, to niech pamięta, że faceci w tych samolotach mieli gorzej - i było im zimno, i od czasu do czasu ktoś próbował ich zabić... :-)
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Tak jak na tym obrazku...
olivier [ unterfeldwebel ]
Jesli uznamy że "stanowisko aliantów zmusiło niemców do walki do końca" to należałoby pewno iść dalej że stanowisko Czechów w sprawie sudetów zmusiło Hitlera do zajęcia Czechosłowacji, stanowisko Polski w sprawie Gdańska sprowokowało niemiecką agresję, itp. co jest oczywistym nonsensem. Nawet gdyby alianci skłonni byli do pokoju (nie wiem co by się musiało stać, chyba inwazja w Normandii musiałaby się nie udać albo Niemcy użyliby pierwsi broni jądrowej) to Hitler do końca nie dopuszczał nawet myśli o jakichkolwiek pertraktacjach, a Hitler to była cała i jedyna władza, nawet jego usunięcie nie wiele by chyba w kwestii ewentualnego pokoju zmieniło.
Co do sławetnej egzekucji to nie wydaje mi się że była to zwykła ucieczka, sam udział w wydarzeniu osławionej w podobnych akcjach 1.D.SS LSAH mówi tutaj wiele, zresztą chyba gdzieś czytałem relacje świadków, ciężko im nie wierzyć zwłaszcza że oni tam byli a ja nie:) Z ucieczkami nie jest tak łatwo bo nawet jeden uzbrojony człowiek zawsze ma psychologiczną przewagę nad 50 nieuzbrojonymi ludźmi. Jak się wysyła w pole kilkudziesięciu ludzi przed front uzbrojonych ssmanów to raczej trudno oczekiwać że amerykańskie chłopaki będą stać czekając na kulkę, taka to zapewne była ucieczka z egzekucji:)
Co do egzekucji Niemców to przypadki takie są tak powszechnie opisane że szkoda opisywać poza strzelaniem do poddających się niemców (co bywa problematyczne: jeśli ktoś przed chwilą rozwalił ci trzech kumpli a teraz rzucił broń to weźmiesz go do niewoli...?) jest wiele napomnień o rozstrzeliwaniu już samych Niemców, w tym ostatnim prym podobno wiedli Kanadyjczycy i...Polacy, cieżko jednak oceniać podobne czyny z punktu widzenia wygodnego, ciepłego fotelika.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Zimno jak na zadupiu... Gra ktoś w coś, czy może powstała sytuacja z gatunku "Na zachodzie - bez zmian"...? Ja wróciłem do CC2, ale na razie z braku czasu nie wyszedłem poza "Arnhem Railway Bridge".
olivier [ unterfeldwebel ]
Ja przeniosłem się na morza i oceany:
janko [ Konsul ]
Wątek pada jak morale sowieckich żołnierzy pod ogniem mg42....
Yaca Killer [ **** ]
Bry.
A ja sobie czasami sprawdzę co słychać w Ardenach ... choc morale już faktycznie nie takie jak kiedyś :)
A co z tym Stalingradem ??
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Ja chyba założę jednoosobowy fanclub amerykańskich armat AT 57mm - jedna taka rozwaliła na Groesbeek Heights najpierw Panterę, a potem transporter opancerzony. Fakt że w przypadku Pantery można mówić o dużym farcie - bo pocisk trafił w boczny pancerz (a może nawet w tylny...?). Byłem tym tak zaskoczony, że nie zrobiłem screena. :-) Po stracie całego "sprzętu pancernego" Niemcy oddali pole walki i 82 DSpad mogła dalej przyjmować zaopatrzenie z powietrza...
koksbox [ Pretorianin ]
Panowie, sa jakies wiesci na temat powstajacych modow do CC?
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Jak ja nie lubię mapki "miejskiej" z Nijmegen, tej z takim okrągłym placykiem... :-P Jest na niej dużo małych domków i są też "długie" proste ulice, które dają dobre pola ostrzału. W jednym z tych "klocków" Niemcy mieli zaczajoną w zasadzce obsługę miotacza płomieni, która mi usmażyła drużynę piechoty. Mieli też nad samą rzeką działo 8,8cm, do którego nie było jak podejść, a jedyny "dyspozycyjny" moździerz miał troche za mało amunicji, żeby obrzydzić życie niemieckim artylerzystom. Wygrałem tę potyczkę, bo byłem troche bardziej cierpliwy od komputera, który "wypsztykał" się z amunicji i jego wojsko szwędało się po zabudowaniach Nijmegen troche jak owce we mgle.
Fenris_ek [ Fen ]
Hej, nie wiecie czy wyszła nowa wersja GJS? Miała być jakoś w czerwcu, ale wypadłem z obiegu, że tak powiem i nie jestem na bieżąco z CC.
olivier [ unterfeldwebel ]
Jako że święta idą, kilka pomysłów na prezenty:) Gdyby ktoś nie miał to właśnie widziałem w Media Markt wspaniały "A bridge Too Far" na DVD za (tadaaam!)...19.90. A parę miesięcy temu zapłaciłem całe 70 złoty. Równocześnie nabyłem świetny "Black Hawk Down" za (tadaaam!)...36.90, wydanie ciut podejrzane z wyglądu coś w stylu DVD sprzedawanych na bazarze ale przecież o film chodzi nie wygląd płyty:) Z ciekawszych pozycji jest też niedawno wydana Bitwa o Anglię za 39.90 - to dla tych którzy lubią przedstawianie Goeringa jako idioty co kompletnie mija się z prawdą bo był to piekielnie inteligenty i odważny facet, pod koniec mocno zblazowany wprawdzie:) Aaa widziałem też jakieś specjalne wydania Saving Private Ryan, rzekomo edycja limitowana w dwóch rodzajach, za dodanie jakichś 2 filmów dokumentalnych za film który kosztuje 69 złotych każą płacić 199 złotych, jakiś nonsens...
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Panowie Oficerowie!! Granda... Ktoś się zaczyna "podszywać" pod naszą sztandarową grę, czyli pod CC - ktoś coś wie, co to za gra "Close Combat: First to Fight"?
T_bone [ Generalleutnant ]
Olivier---> Bitwa o Angilę to prawdopodobnie najdoskonalszy film lotniczy :> Goering inteligentny to może był ale jego inteligencja coś znikała kiedy przychodziło do dowodzenia luftwaffe, pewnie morfinka tak na niego działał i przez to stawał się taki samowolny i romarzony :P
olivier [ unterfeldwebel ]
Morfinka morfinką, a legenda jak to Goering zapuścił Luftwaffe tak się ugruntowała, że nikt jej raczej nie ruszy. Na tej samej podstawie czyli niedostatku sprzętu, trzeba by obwołać niedorajdą Guderiana i jeszcze paru innych panów. To nie Luftwaffe była słaba, to alianckie lotnictwo za którymi stało ogromne zaplecze przemysłowe było arcypotęzne. Tak samo było ze sprzętem pancernym.
A co do jakichś nowych gier z nazwą Close Combat to jednego można byc pewnym, z Close Combat to to coś nie będzie miało nic wspólnego:)
T_bone [ Generalleutnant ]
Olivier--> Racja, racja. Dodam że przed inwazją Goring zarządał 1000 nowych samolotów do obrony rzeszy, okazało się że samoloty to nie problem ale znalezienie wyszkolonych pilotów do nich było ogromną trudnością ;)
Ghost2 [ Panzerjäger ]
T_bone! Ja też dodam i pewnie z tego mortusu w ludziach brały się takie rozwiązania, jak wysyłanie niewyszkolonych, albo słabo wyszkolonych pilotów walki, idea użycia samolotów rakietowych "Natter", które były w zasadzie jednorazowe itd.
Moja kampania w CC2 rozwija się całkiem planowo i na razie poza stratą, tzn. nieuchwyceniem mostu w Son, żadnych poważniejszych wpadek nie było. Nawet w Schijndel Dunes, gdzie zawsze miałem dużo kłopotów z utrzymaniem stanowisk, też zachowałem swoje pozycje.
Najciekawiej było na obrzeżach Arnhem, gdzie pojawił się "sprzęt pancerny" wagi najcięższej, w postaci Tygrysa. Jednak ewentualna przewaga, którą dawałby Niemcom ten czołg, została przez nich szybko zmarnowana, ponieważ Tygrys samotnie manewrował po wąskich uliczkach i w pewnej chwili wystawił się d...ą w kierunku domku, gdzie siedziała zaczajona obsługa PIAT-a. Z odległości mniejszej niż 20m nie można nie trafić nawet z takiej kupy złomu, za jaką był uważany PIAT. Btw. czy PIAT na dystansie rzędu do 30 m miał jakiekolwiek szanse na przebicie pancerza Tygrysa?
olivier [ unterfeldwebel ]
Jak nabardziej Janko, PIAT za wiele nie różnił się od Panzerfausta, a jeśli już to na korzyść.
Kłosiu [ Senator ]
Ghost2 --> Piat mial szanse przebicia pancerza Tygrysa na dowolnym dystansie w swoim zasiegu :)
Dla ladunku kumulacyjnego predkosc pocisku nie ma znaczenia, przebilby ten pancerz nawet gdyby pocisk polozyc na pancerzu i zdetonowac ;)
A przebijalnosc to inna sprawa, alianckie ladunki kumulacyjne byly kilka klas gorsze od niemieckich. Piat mial przebijalnosc kolo 100m, wiec z boku i z tylu mogl Tygrysa ugryzc (80mm pancerza), pod warunkiem ze pocisk uderzal prostopadle do pancerza, a nie pod katem. Tygrysy Wittmana w Viliers-Bocage w wiekszosci padly od piatow wlasnie.
Kłosiu [ Senator ]
tfu, nie 100m, tylko 100mm :D
olivier --> polemizowalbym. Panzerfaust (PzF) wyrzucal swoj pocisk za pomoca ladunku prochowego, a piat za pomoca.. sprezyny, naciaganej przed strzalem. PzF byl bronia jednorazowa, do piata ladowalo sie kolejne pociski. Strzal z PzF zdradzal pozycje strzelca (pokazna chmura dymu), z piata nie. Piat byl celniejszy od PzF, za to PzF mial o wiele lepsza przebijalnosc (chyba okolo 2 razy lepsza). Troche tych roznic sie znajdzie ;)
Toolism [ JCreator ]
Jak miło że jednak żyjemy;) Jak tylko pozaliczam wszystkie kolosy, egzamy itd;) Zabieram się za jakąś kampanię. Nie wiem nawet czy nie będę próbował namówić kogoś z was do zaczęcia jakiejś multiplayerowej kampanii.. oj.. byłoby wspaniale.
Kłosiu --> wybacz ale z jedną rzeczą zgodzić się nie mogę. Jakaś prędkość początkowa musi być, położenie ładunku na pancerzu, nie da porządanych efektów.. Przecież prędkość nadaje jakiś kierunek ruchu, co powoduje że ładunek po przetopieniu pancerza, kieruje całą siłę w tę właśnie stronę (do środka tam gdzie siedzi załoga). Przecież leżący ładunek nie jest ukierunkowany w żadną stronę. Wiem że to oczywiście było powiedziane pół żartem , pół serio ale jakoś mi to zupełnie nie pasuje;)
Mackay [ Red Devil ]
Piat w CC2 jest troche podrasowany tak btw - pamietam jedna bitwe w Arnhem Relief gdzie moja druzyna Piata latala po miescie i 3 strzalami skosila 3 Tygrysy
charakterystyczne ciche <puff> i za chwile glosne <jebs> niema takiej skutecznosci juz pozniej w zadnym CC - no moze poza Vetmodem <hahaha>
Piat byl naprawde sympatyczna bronia, ale Panzerfaust (jezeli mozemy to wogole porownywac) byl poreczniejszy, lzejszy i tanszy w produkcji. Gdybym mial wybrac bralbym w slepo PzFausta ;)
ja ostatnio zainstalowalem CC4 i gram sobie spokojna kampanie amerykancami, klimat zimy jako zawsze przyciaga mnie do tej czesci :]
Fenris_ek [ Fen ]
Wtrącę trzy grosze: "piat za pomoca.. sprezyny, naciaganej przed strzalem" - owszem, tylko że ta spężyna detonowała mały ładunek prochowy, który dawał faktyczną siłę napędową trzyfuntowej głowicy kumulacyjnej.
Zasięg maksymalny: 100 metrów
Przebijalność na maks. zasięgu: 100 mm
PIATy zepsuły sobie opinię we Włoszech, bo pierwsze wersje głowicy często nie wybuchały po trafieniu. Później poprawiono błędy konstrukcyjne i PIAT pozostał na wyposażeniu do 1950 roku.
Czyli... Tygrysa i Pantery z przodu nie rozwali, ale z boku i lżejsze czołgi owszem, bez problemu.
T_bone [ Generalleutnant ]
Ghost---> Taa słynny Natter czy pomysł aby stworzyć jednostki do taranowania ciężkich bombowców :D Zresztą to taranowanie było całkiem skuteczne tylko że większość "zielonych" pilotów nie mogła znaleźć celów lub popełniała błędy w pilotarzu ;)
Toolism [ JCreator ]
A to jak my już tak w tematyce broni przeciwpancernej używanej przez piechotę, to chciałbym żebyście mi wytłumaczyli coś. Czy bazooka była gorsza konstrukcyjnie od panzerschrecka? Jeśli tak to dlaczego? W każdym razie w CC Bazooki nie dorastają panzerschreckom do pięt... Alianci mieli takie możliwości i co? Ktoś ma jakieś info?:) Możecie uświadomić biednego Horvata?:)
Fenris_ek [ Fen ]
Bazooka - przebijalność pancerza: 100 mm
Panzerschreck - przebijalność: 280 mm ;) (pa pa IS-2)
Zasięg zdaje się też drastycznie większy, ale nie pamiętam dokładnie, więc nie piszę.
Fenris_ek [ Fen ]
Sorry, sam już nie pamiętam... przebijalność pancerza przez panzerschrecka to 280 albo 360 mm. Tak czy inaczej bije na głowę każdą inną broń przecipancerną piechoty z tej epoki.
Ech, pamięć już nie ta, chyba pora odświeżyć nieco wiadomości.
Mackay [ Red Devil ]
Horvi --->> Bazooka miala rakiete kalibru 60mm a Pzshreck 88mm, sam pocisk w niemieckiej konstrukcji byl tez ponad dwa razy ciezszy co za tym idzie glowica bojowa rowniez, bazooka jednak szlo strzelac do 300 m - shreckiem o polowe blizej.
Niemcy stworzyli Pzshrecka na podstawie bazooki, dlatego byla to konstrukcja nowsza i bardziej przydatna w ostatnich latach ww2.
olivier [ unterfeldwebel ]
Kosiu chodziło mi o skutecznośc nie o szczegóły które jak wiadomo różnią od siebie wszystko:p
Toolism [ JCreator ]
Mackay --> w świetle poniższych faktów, jak twórcy CoD'a śmieli mówić że ich broń odwzorowuje autentyczne zachowanie z czasów 2 wojny światowej;) Próbowałeś trafić coś PanzerSCHR w Codzie?:) hehehe.. taka mała dygresja.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Akcja mojej kampanii w CC2 przeniosła się do samego Arnhem, w rejon mostu drogowego. Moje stanowiska zgrubsza odpowiadały stanowiskom zajmowanym przez oddział majora podpułkownika Frosta podczas prawdziwej bitwy o most w Arnhem. Miałem bardzo ładnie ulokowaną 6-funtówkę AT, która miała w polu ostrzału całe podejście na most. "Begin" i co...? I nic się nie działo. Ujawnił się tylko niemiecki Jagdtiger, któremu od "frontu" moje działo nic zrobić nie mogło, i moździerz, który bardzo szybko skasował mi moją "najcięższą" broń przeciwpancerną... :-) Jagdtiger jeździł troche jak pop...ny - pewnie miał świeżego kierowcę... W pewnej chwili wystawił nawet obiecująco tylny pancerz na strzał PIAT-a, ale obsługa wyrzutni była pewnie tak podniecona, że jak w końcu strzeliła, to źle trafiła i Jagdtiger jeździł dalej... Piaciści "popukali" do niego jeszcze trzykrotnie i dali sobie spokój, zwłaszcza że przeciwnik po stracie zaledwie dwóch patroli zwiadowczych (czyli wszystkiego - 6 żołnierzy) oddał pole walki.
Ten Jagdtiger to pewnie jakiś "bug", albo inna niedoskonałość CC2, bo takiego sprzętu pod Arnhem raczej nie było...?
Mackay [ Red Devil ]
Horvat --->> chcialbys zeby tworcy Coda zrobili krzywde amerykanom i wysmiali ich bazooke? ;) Ty niepoprawny nnnaaazzz..... yhehehe ;d z pokolenia na pokolenie przechodzi wiesc ze bazooka byla lepsza od Pzshrecka i Ty rowniez musisz jak przekazac dalej! :D
Ghost --->> JagdTigera w Arnhem nie bylo...wogole jednostki w kampanii sa troche pokrecone, wiadomo ze Frost dotarl do mostu na jeepach ktorych niestety nie ma, a czesc z nich miala zamontowane uzbrojenie. Niemcy jak wiadomo mieli zaraz nastepnego dnia cala fure przeroznych transporterow a w grze trudno sie ich dopatrzec (tzn w kampanii) - chyba wymienili kilka hanomagow na jagdtigerka ;P
Tu mam fajnego jpga z orientacyjnym rozmieszczeniem poszczegolnych batalionow --->>
Kłosiu [ Senator ]
Toolism --> jak najbardziej wystarczy polozyc ladunek kumulacyjny na pancerzu. Oczywiscie skierowany przodem do pancerza, w tym sensie masz racje, lot nadaje odpowiedni kierunek pociskowi. Przypomij sobie np Eben Emael - tam kopuly pancerne fortu zostaly zniszczone plecakowymi ladunkami kumulacyjnymi polozonymi na szczycie.
Fenris_ek --> czesciowo ty masz racje, czesciowo ja :) Sprezyna piata faktycznie odpalala ladunek prochowy, ale wyrzucala tez pocisk poza wyrzutnie, tak ze ladunek wybuchal juz w powietrzu. Dlatego piat byl jedyna bronia ktora mogla byc bezpiecznie i niezauwazenie odpalane z pomieszczen.
Mackay --> najdalszy zarejestrowany strzal z Panzerschrecka byl na dystans 600m. Oczywiscie odpalano pocisk pod katem 45 stopni do gory i celowano do domu, a nie czolgu :). Przypuszczam ze na tej samej zasadzie z bazooki osiagnieto 300m zasiegu :)
Skuteczny zasieg tych broni to bylo okolo 100-150m, od biedy mozna bylo trafic w stojacy czolg na 200m. Schreck mial o wiele ciezszy pocisk, ale ladunek napedzajacy tez mial o wiele wiekszy, tak ze zasiegi mniej wiecej sie pokrywaly. Spojrz na obrazek - nawet Piat maksymalny zasieg ma 338m :).
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Mackay! Incydent z Jagdtigerem, który opisywałem wcześniej, rozegrał się - jeśli patrzyć na ten Twój szkic, na prawo od drogi wjazdowej na most. Zespół z PIAT-em siedział w budynku z nr-em 18. Jagdtiger wystartował gdzieś z okolicy tego szarego punktu za miejscem nr 27 i cyrklował po tym "trawniku" na prawo od wjazdu na most. Aż się dziwię, że te ciołki nie potrafiły go ustrzelić z 30m, nawet wtedy kiedy ustawił im się "tylnym pancerzem"w ich stronę... :-P
Co się tyczy samej kampanii, to mija/minął właśnie jej trzeci dzień. Sektor "Eindhoven" jest secured i nic specjalnego się chyba już nie wydarzy. Sektor "Nijmegen" jest secured/threatened, ale problemów tam się nie spodziewam, bo do Groesbeek Heights, gdzie miewałem zwykle największe kłopoty dotarły już wojska lądowe. Tak samo na Schijndel Dunes. Jedynie sektor "Arnhem" jest bardziej threatened, niż secured, ale Czerwone Diabły twardo siedzą na strefach zrzutów, więc z zaopatrzeniem nie ma kłopotu.
olivier [ unterfeldwebel ]
To ty Ghost masz mocne nerwy. Jak pamiętam jakieś trzy razy zaczynałem pełną kampanię w CC2 ale po kilku bitwach za każdym razem, wstyd się przyznać, następowała deinstalacja...No ale CC2 zobaczyłem dopiero po przygodach z CC3,CC4,CC5 i wszystkimi liczącymi się modami, no i po setkach godzin grania z niejakim von Bonem:p
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Olivier! Co kto lubi... :-) Mnie się zdarzyło kilkarotnie zniechęcić do CC2, po tym jak mi most w Son wyleciał w powietrze przed samym nosem, albo jak niemieckie panzery niemal rozjechały mi jankesów pod Groesbeek Heights... Tym razem postanowiłem być twardy jak przysłowiowy "sędzia z Teksasu" i dograć CC2 do końca, a już najlepiej byłoby, gdyby zaistniał w tej rozgrywce jeszcze polski akcent, czyli gdyby gra doszla do takiego stadium, że przeprowadzona zostałaby operacja pod nazwą "Polish Drop", bo na razie wszyscy mieli się okazje "wykazać", tylko nie Polacy... :-D
Czytałem ostatnio książkę Kena Forda pt. "D-day 1944: Gold and Juno Beaches", wydaną m.in. przez Praegera w Londynie w 2004 r. Przebicie się przez nią zajęło mi troche czasu, z powodu języka angielskiego, ale udało się. Prawdę mówiąc, najciekawszym fragmentem był dość drobiazgowy opis starcia pod Villers-Bocage, gdzie, jak wiadomo, 6 Tygrysów ze 101 sPzSSAbt., pod dowództwem M.Wittmanna "skasowało" m.in. pełny szwadron angielskich czołgów i masę innych pojazdów. Opis wydarzenia jest o tyle wartościowy, że dołączona jest plastyczno-konturowa mapa terenu, na której zaznaczono kolejne fazy przebiegu walki, z podaniem kto do kogo strzelił, kto gdzie pojechał itd. Nie żebym jakoś specjalnie lubił Wittmanna, ale z opisu bitwy wynika jasno, że z jednej strony rozegrał znakomicie walkę od strony taktycznej i wykorzystał przewagę techniczną swojego "sprzętu", a z drugiej - jego przeciwnicy zachowywali się troche jak gromada owiec we mgle (przy całym szacunku dla angielskich czołgistów)...
olivier [ unterfeldwebel ]
Mnie zachęcał ciekawy sposób ukazania kampanii ale kompletnie zniechęcała kostyczna grafika i rachityczna walka, nie lubie się nad sobą znęcać:)
Ten wyczyn Wittmana niewatpliwie na trwale wszedł do historii wojny pancernej, choć jeśli chodzi o szczegółowe opisy czegoś co miało miejsce 60 lat temu to traktowałbym je z rezerwą.
olivier [ unterfeldwebel ]
A niech to, instaluje po raz czwarty CCII, zaintrygowaliście mnie. Spróbuje dostrzec w tej grze niesotrzegalne i dotrzec do czerwonych diabłów na najwyższym poziomie trudności, jakieś wskazówki z HQ? Co do zapóźnien technologicznych to cóż wojna była i śmieszna i straszna podobno:p
Bahr [ Pretorianin ]
Witam Panów! tak was czytam i myślę, że do takiego "Geselschaft" to się chętnie przyczepię.
Też mam trochę "umysł zmącony wojną" a szczególnie tą na atlantyku (pozdro dla U-boota kimkolwiek jest)
olivier [ unterfeldwebel ]
Witamy, witamy, a Uboot to taka niespokojna dusza:p
Wiadomości z frontu. Pomimo tej ruchawki odstawianej przez grupki moich spadochrooniarzy (niby..) rodem z cannon fodder i przeraźliwego prychania ich karabinów udało się uniemożliwić wysadzenie mostu w Veghel, a nawet oczyścić sąsiednią wioskę, zdumiewające...
U-boot [ Karl Dönitz ]
Witam kolege z U-305, urodzonego bodajże w Gorzowie :-)
Zapraszam również na forum i stronke z linka -->
tam jest więcej szalonych ludzi !!
Pozdrowionka
T_bone [ Generalleutnant ]
Pod linkiem zapowiedz GJS 4.4 :) Zawsze to coś nowego.
DevNull [ Pretorianin ]
Niestety, GJS 4.4 miał wyjść w pierwszym tygodniu grudnia, ale nadal go nie ma. Pewnie zobaczymy go dopiero po nowym roku.
Panuje zastój w tworzeniu modów do CC, brakuje... świeżej krwi.
T_bone [ Generalleutnant ]
DevNull---> Albo na gwiazdkę :P Zapowiedz jest z 16 grudnia :)
Nie potrzeba żadnej świerzej krwi w tworzeniu modów tylko ukończenia tych którę są od dawna robione. Jak tylko kilka nowych osób zapowiada że rozpoczynają pracę nad modami to 90% z nich odpada.
DevNull [ Pretorianin ]
Owszem, owszem, T_bone :)
Czekam na GJS 4.4 i Fall Weiss. No i Stalingrad.
Mam nadzieję, że się doczekam...
Ale na razie "Am Westen nichts neues" :( ----->
T_bone [ Generalleutnant ]
Gdybym miał myśleć wpełni realistycznie to obecnie mody które mają szansę ukończenia to:
GJS 4.4, Stalingrad, Market Garden, Berlin i kilka innych o japończykach, afryce i takich tam :P
Czemu one ?? Bo mają już zrobione mapy albo nad ich mapami pracują ludzie którzy się na tym znają. Mody które nie mają jasnego programu robienia map i ludzi się na tym znających automatycznie mają bardzo małe szanse na ukończenie. Do tej drugiej kategorii zaliczam min. Fall Weiss dlatego że poza jedną mapą chyba nic więcej nie zostało pokazane...
olivier [ unterfeldwebel ]
Fiu fiu, pokażcie mi nową gre która ma tak znakomitego helpa jak CC2, naprawde jestem pod wrażeniem, to biję na głowę większość witryn tematycznych. Szkoda że dziś już takich gier się nie robi...
Bahr [ Pretorianin ]
Jest ktoś z was może modelarzem? (najlepiej kartonowe) Bo ja chętnie "klecę"-choć teraz z czasem krucho
U-boot [ Karl Dönitz ]
Bahr --> byłeś na stronie podanej przeze mnie ? TAm jest cały dział o modelarstwie op oczywiście.
Tutaj Mackay bawi sie w modelarstwo - i zapewne inni ale dokładnie nie wiem.
Pozdrowionka
olivier [ unterfeldwebel ]
ja czasem kleje choć nie kartonowe, a modelarzy spotkasz na forum jagdtiger (jako ze podobno nie wolno podawac linków na inne fora więc wpisz w google i na pewno znajdziesz:p)
Tak przedstawia się zaś sytuacja 18 wrzesnia 1944. XXX Korpus minął rozentuzjamowaych kibiców PSV Eindoven i doszedł do Son. W dniu wczorajszym zainstalowali się tam spadochroniarze ze 101. niestety mimo wysiłków nie udało się ocalić mostu, w mieście stacjonowały działa 88 mm, a most został wysadzony jakieś 10 metrów przed zmierzającym w jego kierunku szeregowym Johnsonem. Udało sie opanować całkowicie LZ między Veghel a Son. Kolejna zła wiadomość pochodzi z Veghel, tamtejszy most nie przeżył; mimo początkowych sukcesów pluton wyznaczony do jego zdobycia został wystrzelany do nogi.
W rejonie Nijmegen udalo się opanować póki co wzgórza Groesbeek, spodziewane są silne niemieckie kontraataki. Niejasne informacje z Arnhem wspomiją o problemach 1.D.S., podobno LZ nie jest opanowana, z samym mostem nie ma zaś łączności. Czyżby Monty nie miał w tym roku dojechac do Berlina?
T_bone [ Generalleutnant ]
Bahr---> :D U-305 ("Atlantycka Ruletka") i modelarstwo kartonowe ;) A więc "Wo ist die fungstazion... "
Olivier---> Pamiętam jak mi Mackay mówił jakiego to wspaniałego helpa ma CC2, jaki byłem zawiedziony gdy zobaczyłem grę na własne oczy i ten help okazał się w dużej mierze kopją helpa z CC1 :P
Aktualnie testuje gierkę Soldiers po sieci, gra się miło tylko często laguje bo nie ma serwerów dedykowanych. Gra ma jedną zaletę, jest tak "plastyczna" że wręcz dostarcza tematów na jakieś modelarskie dioramki :D
olivier [ unterfeldwebel ]
Wzgórza Groesbekk, dzień 18 września. "Eeee wziął ktoś może antypanzerurę? Nieee? No to spadamy!". A od siebie dodam że ten widok mnie przeraził, czym ja niby mam te czołgi unieszkodliwic?
Dzabba [ Konsul ]
chcialem cos wtracic apropo CC2
panowie w czasie gdy gra wyszla na rynek, grafika byla przecudowna, niebo a ziemia w porownaniu do CC1 (choc pamietam ze kiedys zachwycalem sie rowniez grafika z I czesci)
Poza tym CC2 ma cos czego nie mialy innne czesci, wysokie AI (jak na CC oczywiscie)
olivier [ unterfeldwebel ]
Raczej nie nazwałbym tego wysokim AI, a prędzej trudnością gry wynikającą z jej niedoróbek. Podstawowym taktyką komputera poelga tutaj na tym że mimo morderczego ostrzału podchodzi przez nieosłonięty teren, do tego bez większych strat i obrzuca nas granatami lub atakuje wręcz. Najbardziej irytuje tutaj właśnie nieskuteczny ostrzał. Prawdą jest to że późniejsze AI zagmatwało się w rozbudowanych mapach i skryptach walki z czym oczywiście nie mogło sobie poradzić.
Właśnie stwierdziłem że rozgrywanie kampanii na Hero mija się z celem i ma niewiele wspólnego z rzeczywistoscią jeśli chodzi o rozkład sił. Spróbuję na veteran:p
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Olivier! Ja dobrnąłem z kampanią w CC2 do 22.IX.44. Sektor Eindhoven mam już "z czapki". W sektorze Nijmegen Niemcy próbują od czasu do czasu zająć LZ na Groesbeek Heights, ale 82 DSpad trzyma się mocno, tym bardziej że XXX Korpus dotarł już do pozycji amerykańskich. W tym sektorze Brytyjczycy dotarli także na "Wyspę", gdzie odpierali ataki niemieckich grup bojowych, złożonych m.in. z czołgów i spadochroniarzy.
Najciekawiej jest jednak przy moście w Arnhem. "Ekipa" Frosta utrzymała swoje stanowiska, mimo że grenadierzy pancerni SS z dywizji "Frundsberg" atakowali zaciekle i mieli wsparcie sprzętu pancernego. Zaczęło się tradycyjnie - niemiecki granatenwerfer skasował armatę p-panc ulokowaną w domku nr 15. Zanosiło się na katastrofę, ponieważ na drodze wjazdowej na most kręciły się Jagdtiger, Tygrys i Hetzer, a w stronę stanowisk brytyjskich (budynki nr 1 i 2) zdążała pokaźna grupka piechoty. Strzelcy z PIAT-em, którzy siedzieli w domu nr 2, najpierw skasowali Jagdtigera - pięknym, plasowanym strzałem w boczny pancerz. Po krótkim odpoczynku i naprawie sprzętu "piaciści" wrócili na stanowisko i ustrzelili Tygrysa, który "podstawił" boczny pancerz. W międzyczasie brytyjscy cekaemiści, ze stanowisk w domach nr 2, 15, 16 i 18, dokonali rzezi wśród niemieckiej piechoty. Nawet snajper miał co robić... Ostatnim akordem było ustrzelenie Hetzera, który wyprztykał się z amunicji i utknął na nasypie. Zaznaczam, że wszystkie (!) niemieckie pojazdy padły łupem tej samej obsługi PIAT-a. Screeny - coming soon, czyli jutro :-D
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Jakby kto nie wiedział, o co chodzi z tymi nr-ami domów, zapraszam do obrazka autorstwa Mackay'a, zawierającego szkic stanowisk brytyjskich przy moście w drogowym w Arnhem. PIAT "rulez"!!!
olivier [ unterfeldwebel ]
Sorry za tą niesamowitą składnię w tym poście wyżej, musiałem chyba byc podpity:)
Aktualnie zacząłem grać na poziomie Veteran i nie powiem naprawde wciągnęła mnie ta gierka. Moje siły w końcu wyglądają sensownie i zakumałem już o co chodzi w samej kampanii. 17 września, bez większych strat notuję postepy w rejonie Eindhoven. Most w Veghel zostal łatwo opanowany, moi ludzie podchodzą do mostu w Son...Wróg na lądowisku Groesbeek został starty, identycznie oddziały SS na lądowisku Oesterbeek (vickersy rzadzą:p). Doczytałem że nawet jeśli wiadukt kolejowy pod Arnhem wyleci w powietrze to nie można się wycofywać...więc Frost (screen) nieubłaganie zbliża się do mostu w Arnhem. Browning zaciera ręce, Sosabowski klnie a Urquart zwiedza holenderskie ogródki..Ciekawi mnie jak się skończy ta awantura i jak się walczy tutaj ze sprzętem pancernym, mam nadzieje że będe skuteczny równie jak Ghost:)
A co do dyskusji o Market-Garden...W książce Ryana wyczytałem jedną z jakże ważnych rzeczy o których nie miałem wcześniej pojęcia. Bryg. Urquart był piechociarzem i o wojskach spadochronowych nie miał wielkiego pojęcia, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji bez oporów zaakceptował proponowane rejony zrutu absurdalnie oddalone od Arnhem.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
A oto dokonania "parasoli" przy moście w Arnhem - cz.1 "Cmentarzysko" pojazdów pancernych na podjeździe do mostu... Widać Jagdtigera (abandoned), Tygrysa (abandoned) i Hetzera (miał się jakoby palić, a nie widać, żeby się palił, ale załoga i tak uciekła... :-P). Screen przedstawia końcową fazę walki, kiedy moi spadochroniarze przeczesywali pobojowisko, żeby pognać strzelających jeszcze niemieckich moździerzystów.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Arnhem cz.2 - bilans walki i odznaczenia. Jak widać HQ doceniło wysiłki żołnierzy Frosta...
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Arnhem cz.3 - Wspomniana obsługa PIAT-a. Szeregowcy Hampton i Churchill "skasowali" trzy niemieckie pojazdy, mimo tego że Hampton w pewnej chwili nie wytrzymał nerwowo... Zwraca także uwagę obsługa moździerza, która jest wyraźnie "niedostrzegana" przez HQ - taki dorobek i tylko jedno odznaczenie...
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Arnhem (pare potyczek później) cz.4 - po tamtej udanej dla Brytyjczyków walce przy moście w Arnhem, akcja przeszła przez Groesbeek Heights (Niemców odparto) i Arnhem Relief (Niemcy wyjechali na Brytyjczykach z pola walki), po czym wróciła znowu na most drogowy w Arnhem. Zaopatrzenie nie dopisało i nie mogłem dobrać do wyposażenia armaty p-panc. Zresztą i tak nic by to nie dało, ponieważ z powodu niemieckiego wkrótce szlag by ja trafił. Obrona spisała się całkiem nieźle, ponieważ przetrzebiła znacznie niemiecką piechotę i zniszczyła "półtora" czołgu, z dwóch które atakowały. Jeden palił się bardzo widowiskowo, a drugi jeździł cokolwiek nieprzytomnie w te i nazad, od czasu do czasu strzelając na oślep. Żeby nie przeciągać walki, użyłem mojej "tajnej" broni, czyli ogniomiotacza, który do tej pory siedział sobie bezpiecznie na zapleczu tego budynku z napisem "Public Works" - pewnie chlał tam wódkę dla kurażu... "Ogniopałek" przedostał się do jednego z domów przylegających do mostu, zaczaił się i... przypalił w niemieckiego panzera. Na screenie ogniopałek to ten, co się najbardziej wysunął z okna jak pijany kibic na meczu...
Urquhart popełnił nawet książkę, której główną część treści stanowi opis jego służby wojskowej jako dowódcy 1 DPD i, tak jak to czytałem, to nie przypominam sobie, żeby robił tam z siebie jakiegoś gieroja, jeśli chodzi o taktykę, szczególnie że miał do dyspozycji kompetentny sztab. Nie żebym go jakoś specjalnie chwalił...
olivier [ unterfeldwebel ]
Ghost, to poziom veteran? Widzę niezłą kompanię uzbierałeś na moście:)
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Olivier! Kampania jest ustawiona na "custom", przy założeniu, że Alianci są "very strong", a Niemcy - "normal". Ponieważ Niemcy mają cokolwiek lepszy sprzęt pancerny i lepszą broń strzelecką, takie ustawienie wydaje mi się OK. Poza tym Alianci muszą w końcu wygrać to "Market-Garden"..., nieprawdaż?
olivier [ unterfeldwebel ]
Alez Ghost przecież alianci Market-Garden przegrali pomimo dobrego humoru Browninga i słów że operacja udała się w 90%:)
A ja tam lubię mieć pod górkę. Pierwszy dzień zakończył się pełnym sukcesem nie licząc wpadki w Son kiedy to niczym w deja vu Niemcy nieoczekiwanie wysadzili most, XXX Korpsu zanotował więc dodatkowe 14 godzin spóźnienia, droga aż po Grave stoi otworem. Prawdziwa bitwa jednak dopiero się zacznie.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Olivier! Humory w mojej kampanii wszystkim dopisują... :-D To, że most w Son wyleciał w powietrze przed nosem Aliantów, to był tylko wypadek przy pracy, podobnie jak to, że Niemcy wyparli Brytyjczyków z mapki Arnhem-Relief... :-P Że w "realu" Alianci umoczyli "Market-Garden", wiemy już od dawna, teraz poprawiamy sobie tylko humor... :-)
olivier [ unterfeldwebel ]
No właśnie, ten most w Son ma dziwną tendencję do wylatywania w powietrze:)
olivier [ unterfeldwebel ]
"A kiedy przyjdą podpalić dom...". Wzgórza Groesbeek 18 września, najpierw lekkie dzialo ppanc zniszczyło niemieckiego halftracka by za chwilę skończyć swój los od pocisku Pantery, sekcja bazooki zniszczyła jeszcze PzIV ale to wszystkie sukcesy, dalej rządzili tutaj już tylko Niemcy...
olivier [ unterfeldwebel ]
Nie zauwazyłem że po wygranej bitwie nadal trzeba ustalać czas do nastepnej (absurd) więc po 4 godzinnych przerwach na herbatke w dniu wczorajszym, Frost nadal podchodzi pod most napotykając na swej drodze o takie coś jak na screenie. Na szczęście przydzielilem zapobiegawczo dwa Piaty które wywiązały się celująco. Most jest tuż, tuż...
olivier [ unterfeldwebel ]
And this is the Price....
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Olivier! Szacuneczek dla Twoich sołdatów za skopcenie tego Jagdtigera na "Arnhem Relief"... :-D
Ja ze swej strony mogę powiedzieć, że w sektorze Nijmegen zaczęło się robić ciekawie, bo w rejonie "Island" krauty zaczęły kontratakować i to ze wsparciem broni pancernej(!), a XXX Korpus musiał się cofnąć, ale tylko troszeczkę... :-)
olivier [ unterfeldwebel ]
Ghost. Jak zobaczyłem te dwa wozy to mi włosy dęba stanęły, jak się okazało musiały to być jakieś niedoświadczone załogi bo wjechaly z impetem w moje pozycje wyjściowe, Jagdpanther spłonął chwilę potem, no i PIAT to rzeczywiście w CC nad wyraz skuteczna broń.
Aktualnie do 3 września mam w Arnhem i w Oesterbroek spokój, LZ w tym drugim opanowałem całkowicie choć kosztowało mnie to aż dwie 6 funtówki (mordercze moździerze). Jeszcze czekają mnie walki o nabrzeżną drogę gdzie sytuacja jest krytyczna, podobno posiłki mają przyjść tutaj 3 września.
Pod Nijmegen póki co bronię wjazdu na most, o jego zdobywaniu na razie nawet nie myślę i czekam na posiłki, może być z tym klopot gdyż straciłem LZ na Groesbeek.
XXX korpus minął już Son i zmierza do Veghel, chłopaki ze sto pierwszej szykują się już na przepustki:)
Mackay [ Red Devil ]
O jasny gwint oli napiernicza w CC2 :DDD
Panowie, wesolych i spokojnych Świat w groni najblizszych, wypoczynku przy CC no i zeby 2005 byl bardziej udanym rokiem dla naszego watku niz obecny...czego Wam i sobie rowniez zycze...
po swietach zamieszcze pare fajnych fotek z okolic CC4 ;)
pozdr.
olivier [ unterfeldwebel ]
Cóż to jak nie Holandia to Belgia? Wizyta u rodziny dziadka Helmuta cy cóś?
U-boot [ Karl Dönitz ]
I ja również skorzystam z okazji i pozwole sobie na małe co nieco :-))
ZDROWYCH
POGODNYCH
I WESOLYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA
ORAZ
SZCZĘSLIWEGO NOWEGO ROKU
życzy
Tomasz vel U-boot.
olivier [ unterfeldwebel ]
Także wszystkim wyznawcom jedynie słusznej wiary w Close Combat życzę zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Bronimy się jeszcze, będziemy kopiować płytki i zyskiwac nowych współwyznawców jak i tych zagubionych przywracać do życia, modlić się gorąco o nowe mody i o pomyślność dla bezinteresownych modmakerów, nigdy się nie poddamy!
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Ależ się działo/dzieje w tej mojej kampanii... :-P
Na dobry początek będzie o obrzeżach Arnhem. Przebijające się spod Oosterbeek posiłki dla żołnierzy Frosta utrzymały swoje pozycje w rejonie stacji kolejowej, mimo silnego naporu Niemców. Zanosiło się na masakrę lekko uzbrojonych spadochroniarzy... , ale... Mocne nerwy obsługi PIAT-a uratowały sytuację - najpierw ustrzeliła ona Tygrysa, a potem "zdjęła" Jagdpanthera, który grasował na głównej i narobił tam niezłego bałaganu. Obrazek przedstawia "pobojowisko", chwilę po tym jak szlag trafił drugi niemiecki pojazd.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Ponownie - Arnhem. W poprzedniej potyczce przy moście Niemcy mocno rozrabiali - Hetzer z miotaczem płomieni "skopcił" sporo mojego wojska. Ponieważ jednak równie dużo Niemców zostało na polu walki, wynik był nierozstrzygnięty. W drugim "podejściu" Niemcy zaufali znowu Hetzerowi z miotaczem płomieni, ale ja byłem mądrzejszy i nasyciłem obronę bronią przeciwpancerną (PIATx3, 6-Pounder ATx1). Opłaciło się...! Jakkolwiek Niemcy wystawili tylko tego Hetzera, który nie zdążył tym razem nikogo spalić, bo został szybko ustrzelony, to walka była zacięta, ale "Czerwone Diabły" utrzymały swoje stanowiska przy zaskakująco niskich stratach.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Dokonania samych tylko ckm-istów z tej potyczki
T_bone [ Generalleutnant ]
Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku :)
Lipton [ 101st Airborne ]
Życzę wsztystkim zdrowych i wesołych świąt:)
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Z Arnhem kampania przeniosła się do sektora Nijmegen/Island. Wspominałem już, że Niemcy przeszli w tamtym rejonie do kontrataków ze wsparciem broni pancernej. Wczoraj wieczorem, "głównodowodzący" wojsk alianckich w tamtej okolicy siedział i piętrowo złorzeczył, obserwując, jak w ciągu niecałej minuty Niemcy skasowali cały jego "armor". Trzeba się było taktycznie cofnąć, ale tylko troszeczkę... :-)
W następnym "rozdaniu" gros sił został skupiony na lewym skrzydle, a prawe było ubezpieczane przez "samotną" 17-funtówkę AT i dwie drużyny piechoty. Rozwój wydarzeń prawie by się powtórzył, gdyby nie ta 17-funtówka z prawej strony. Najpierw skasowała Stug-a III, potem do swoich "skalpów" dołożyła jeszcze Pz-IV, który się czaił między drzewami, wreszcie zaczęła polować na pojedynczych żołnierzy, ale z powodu szczupłości zapasu amunicji ustrzeliła tylko dwóch. Straty w oddziałach XXX Korpusu okazały się zaskakująco niskie - pewnie dlatego że załogi zniszczonych pojazdów alianckich sp...ły co sił w nogach na tyły.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Oto bohaterowie z "Wyspy"
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Nastała wreszcie godzina 17 dnia 22.9.44 i na "scenę" wkroczyli Polacy, którzy zaczęli lądować w rejonie Driel i przemieszczać się w stronę Renu. Polscy spadochroniarze sprawnie zebrali się w strefach lądowania
Ghost2 [ Panzerjäger ]
W pierwszej potyczce Polacy bez większych problemów rozbili niemieckie ubezpieczenie, kontynuując potem swój marsz w stronę brzegu Renu.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Dwie godziny później, kiedy polskie oddziały były na wysokości Driel, doszło do kolejnej walki z Niemcami. Również zakończonej sukcesem Polaków.
Ghost2 [ Panzerjäger ]
... i w ten sposób skończył się 22, a zaczął 23.9.44. Jak widać, niepewnie jest "tylko" na "Wyspie" i rejonie, gdzie lądowali Polacy. Rozwój sytuacji pozwala mi żywić pewien optymizm, że jednak "Market-Garden" się powiedzie... :-P
Ghost2 [ Panzerjäger ]
Następna, chyba "świąteczna" część dostępna pod linkiem
Bahr [ Pretorianin ]
znacie może stronę www.dibo.di.funpic.de/portal ?
zabawna sprawa, ale w dziale "Beste Kaleu's" jest niezła wtopa: przy nazwisku Gunter Prien widnieje zdjęcie.....OTTO WEDDIGENA
Ale chyba ci dwaj panowie nie obraziliby się- są można powiedzieć- siebie warci
wesołych świąt i jeszcze lepszego nowego roku!