arowana1 [ Junior ]
sen może ostatni
19 10.2004 godz 4 rano
sniło mi sie ze sylwia umarła i ze niemogłem znalesc kopalni co kopalnia ma wspólnego z sylwią
potem ze extesciowa chciała zebym wypolerował limuzyne na pogrzeg a moja mama powiedziała ze to taki zwyczaj
jeszcze spotkałem pana jurka i ciocie beate i oni mi dopiero powiedzieli o tym ze sylwia niezyje i o tej limuzynie 1-szi a dopiero potem tesciowa gdzies jechałem autobusem raz i zostawiłem w nim jedzenie a za drugim gosciu mioł problem z telefonem i nieumiał go załączyc to mu pomogłem ale telefon potrzeboław kodu pin i isie obudziłem mało tego w tym snie cały czas płakałem mama mnie pocieszała z ojcem , gdzies tej kopalni w lesie szukałem ...
Najgorszy sen w moim nedznym życiu taki realny a mam 27 lat
dla sprostowania :
sylwia moja była żona
extesciowa wiadomo
pan jurek i ciocia beata najbardziej wporzadku ludzie jakich znam
a najgorsze ze pracuje sam na kopalni
kolorowych gbybysmy sie juz niespoktali .......pa
hola' [ koniczynka ]
dziwny watek zalozyles ale jestes czlowiekiem i masz do tego prawo!
po czesci cie rozumiem bo 15 miesiecy temu ja stracilem dziewczyne, nawet bolalo ale pozostaly wspomnienia wiec nimi zyj no i uloz sobie zycie na nowo nie zapominajc o przeszlosci
pozdrawiam