GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Pyszny rosołek :)

16.10.2004
14:14
smile
[1]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Pyszny rosołek :)

Dzisiaj rodzinka zostawiła mnie w domu razem z kawałkiem kurczaka (martwego naturalnie :)) i powiedziała, że jak wróci, to rosołek ma być gotowy :). W związku z tym zaciekawiło mnie (bo jestem zaciekłym eksperymentatorem), cóż takiego można dodać do zupy, aby smak nabrał jak najwięcej wyrazistości, bowiem sama woda z mięsem i makaronem to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej :). Przypomniałem sobie o wątku o jajecznicy i stwierdziłem, że zapytam Was o jakieś ciekawe przepisy na rosół.

Znacie jakieś przepisy na pyszny rosołek?

Wszelkie informacje nt przypraw, jakie można wrzucić bardzo oczekiwane :)

16.10.2004
14:15
smile
[2]

volvo95 [ Legend ]

Jak już zrobisz rosołek to dolej troche czystej :) Nie może niesmakować :)

16.10.2004
14:26
smile
[3]

nathan rahl [ Konsul ]

Kuksu to fajny rosołek.. 5 minut i i jest przepyszny.. tylko pózniej z defekacją ciężko :P

16.10.2004
14:30
smile
[4]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

zaden problem, dodaj poza kura co nastepuje:

- marchewki ile lubisz
- pietruchy ile ? j.w
- selera ile ? j.w
- cebulke ile ? j.w
- pora ile j.v
- tak naprawde ilosc i rodzaj uzytych warzyw, dyktowac nalezy tylko wlasna fantazja nie mniej te w.w sa podstawa bazy czyli inaczej mowiac wywaru. Jezeli przecedzisz potem wywar przez sitko otrzymasz bulion czy tez inaczej mowiac wywar czysty. Co z tym zrobisz zalezy tylko od ciebie, mozesz dodac czesc warzyw lub w ogole ich nie dodawac.

W kwestii przypraw powiem że ten kto nie lubi wzmaczniaczy smakow nie uzyje podrawek czy rosolków, ograniczajac sie do soli i pieprzu. Pozostali zas maja niegraniczone pole do popisu mogac z wywaru zrobic nawet budyn waniliowy.

16.10.2004
18:16
smile
[5]

Lechiander [ Wardancer ]

Ooooo! Rosół!!! Tydzień bez rosołu, to tydzień stracony. ;-)))

Pozwolę się nie zgodzić z Kanonem w tej sprawie. :-P
Otóz jak dasz za dużo warzyw, to ci warzywna/warzywowa wyjdzie, a nie rosół. :-) Jak przesadzisz z jednym składnikiem, to wyjdzie Ci <składnikowa> :-))

Mój przepiś jest taki:
Na całą rodzinkę zresztą 4-5-osobową

kawał kurczaka, może być nawet tylko korpus

2 marchewki średniej wielkości
1 pietruszka średniej wielkości
pół selera średniej wielkości lub 1 maleńki
1 cebula co najmniej średniej wielkości
3-5 grzybków suszonych
pół pory dużej lub 1 mała
2-3 listki bobkowe
5-6 ziarenek ziela ang.

Można dodać dla smaku
1 kostka rosołu drobiowego jakiegokolwiek
1 kostka rosołu wołowego

sól, pieprz i duża łycha wegety, warzywka lub czegoś podobnego

Dodaję też 30-40 dkg żołądków lub serc kurczakowych.

Jak tylko zacznie się gotować, zmniejszyć należy gaz na mały, ma tylko sobie pyrkać. Koniecznie!
Po ugotowaniu się wszystkiego (poznaję po żołądkach), wyjmuję zielsko dla hieny i sole, pieprzę oraz wegetuję.
Dolewam do wywaru wody, aby garnek byłpełen i gotuję jeszcze jakiś czas.
Włala! :-)

Warzywa - można dać trochę więcej, jak chcesz, ale naprawdę można przesadzić.

A po dwóch dniach robię sobię z tego pomidorówkę! :-) Też na dwa dni. :-P

16.10.2004
18:33
smile
[6]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Dzieki za przepisy, ale chodzi mi bardziej o moment, kiedy wrzuca sie warzywa oraz jakie dodaje przyprawy (kminek, lubczyk, natka pietruszki, cos innego?), jestem zaś przeciwnikiem wszelkich 'kostek rosołowych', ziarenek smaku, poprawiaczy smaku itd.

Lechiander >>>> z pomidorwą to u mnie w domu standard :)

16.10.2004
18:48
smile
[7]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Włoszczyzna czyli marchew seler por i pietrucha. i jeszcze troche Vegety. Przepis mojej babci. Pychota...

16.10.2004
18:49
[8]

Orlando [ Reservoir Dog ]

[edit]

Smacznego!!

16.10.2004
18:49
smile
[9]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

najlepszy rosołek jest z Magdy Mołek

16.10.2004
18:50
[10]

Milka^_^ [ Potępieniec ]

Z pysznego rosołku to wychodzi pyszna pomidorówka. Jak dla mnie jest lepsza niż taki rosołek. Wystarczy dodać do rosołu przecieru pomidorowego.

16.10.2004
18:54
smile
[11]

anianella [ Pretorianin ]

Lechu:-) nie sadzilam ze podasz kiedys przepis na to Twoje cudo :p :)))) grzybki do rosołku? nowosc jak dla mnie :)))

16.10.2004
18:59
smile
[12]

Lechiander [ Wardancer ]

Esqualante ---> Wszystko wrzucasz od razu. Proste, prawda? Tylko przyprawiasz na sam koniec, coby smak czuć.
Rosól to najprostsza zupa chyba. Mleczna, to nie jest dla mnie zupa.
Przyprawy Ci napisałem przecież. Lubczyku troszkę można, natka na talerz dopiero, o kminku zapomnij.
I napisałem, co możesz dodać.
Nie uważam wegety itp. za poprawiaczy smaku, ale to już są gusta i guściki. :-)

Milka ---> Przecier owszem, ale koniecznie ze śmietaną. :-)

16.10.2004
19:01
smile
[13]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Toteż długo ze sobą walczyłem. :-)
A grzybki to taki wynalazek, ale niesamowity w rosołku. :-)))

16.10.2004
19:02
smile
[14]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

czy grzybki w rosołku to już nie grzybowa? :P

16.10.2004
19:06
smile
[15]

anianella [ Pretorianin ]

Mazio PAMIETAJ :D cyt: "Jak przesadzisz z jednym składnikiem, to wyjdzie Ci <składnikowa> :-)) "
Lechu jakie dodajesz te grzybki -jakies konkretne ? (zakladam ze nie halucynogenne:D )

16.10.2004
19:08
[16]

Orlando [ Reservoir Dog ]

te ladne czerwone z bialymi kropkami ;D

16.10.2004
19:13
[17]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> No suszone! :-) Najlepiej prawdziwki, podgrzybkilub kozaki. :-)
A o halucynogenach będę musiał pomyśleć! Nawet pora odpowiednia jest. :-P :-)))

16.10.2004
19:19
[18]

anianella [ Pretorianin ]


Lechiander--> no jasne ze suszone :D tylko jakoś nie kazdy grzybek mi pasował do rosołku -ale kiedys na pewno spróbuje z tymi które podajesz :) pewnie jeszcze sam zbierasz, a ja potuptać na bazerek musze i jeszcze nie wiem czy to co kupię będzie tym czego potrzebuje -kompletne beztalencie w kwesti zbierania i rozpoznawiania grzybów ...:(((
Orando --> te to sa akurat jedyne grzybki jakie jestem w stanie znależc w lesie :p :///

16.10.2004
19:23
smile
[19]

pisz [ nihilista ]

dodaj lubczyku (inaczej maggie) - mowa o roślince a nie płynnej przyprawie :)

16.10.2004
19:34
smile
[20]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Lechiander >>>> "Wszystko wrzucasz od razu. Proste, prawda?" Ano właśnie nie :P. Moja mama mówi :) : Kurczaka wrzuca się najpierw, jak zaczną się wydzielać farfocle (czyli białko), to należy je zebrać i dopiero wtedy wrzucić warzywa (żeby nie rozgotowały się, bo kurczak gotuje sie dluzej), a gdy warzywka dojda, wtedy dodaje sie 'zielone' i po chwili wyłącza.

Mazio >>>>>> "najlepszy rosołek jest z Magdy Mołek" LOLek :)
"czy grzybki w rosołku to już nie grzybowa? :P" tak jak po dodaniu marchewki robi sie marchewkowa? :P Grzybki chyba do smaku, tak jak w barszczyku :)

16.10.2004
19:44
[21]

Lechiander [ Wardancer ]

Esqualante ---> A właśnie, że tak! Skoro wiesz, to po co siępytasz? ;-) Ja robię tak, jak napisałem, mi smakuje, innym teżi jeszcze żyją. :-)) Tych farfocli nie tzreba z kurczaka zbierać, naprawdę. Z wołowiny i wieprzowiny koniecznie. Ponadto gotuję dość długo, a zielsko mnie nie interesuj, bo i tak nie jadam tego świństwa, tylko mój psiak. Mama Twoja gotuje inaczej. Spoko. Pytaleś o rosół, to odp. :-)
Ponadto nie kroję zielska na drobno, wszystko jest przekrojone góra na pół i do gara od razu z mięchem. Po zagotowaniu zmniejszam gaz i mam spokój. :-) I nie daję żadnej natki, nie cierpię , błeee. :-)
Maggie to jest dopiero polepszacz smaku! Nigdy, nigdy tego nie wlewam, chyba ze coś mi nie wyjdzie. :-)))

anianella ---> Nie kupuj suszonych od nikogo, chyba że to zaufany człek. Po prostu są one robaczywe już podczas suszenia.

16.10.2004
20:01
[22]

Przemodar [ Konsul ]

OK, Panowie i Panie. Oto garść uwag odnośnie PRAWDZIWEGO ROSOŁU.

1. Przede wszystkim rosół gotuje się z wołowiny. Bierze się kawałek szpondra (czyli kawałek rozbratela ew. rostbefu i kawałek łaty, czyli kości z główką). Wrzuca się to do ZIMNEJ wody i bardzo powolutku doprowadza do wrzenia. Potem trzeba to krótko ostro zagotować, zmniejszyć ogień i zszumować. Wszystkie stare gospodynie wiedzą, że najlepszy rosół gotuje się na kuchni węglowej, ale my nie będziemy kuchennymi ekstremistami i możemy to normalnie na gazie przyrządzić.
Istnieje stara szkoła nakazująca posolić mięso już teraz (a nie jak piszę później przy warzywach). Chodzi o to, by sól pomogła wyekstrahować z mięsa wszelkie związki smakowe jak najwcześniej. Od tej pory co jakiś czas należy zbierać łyżką cedzakową szumowiny.

2. Następna sprawa to CEBULA. Pół nieobranej cebuli należy przypiec na blasze. Przypiec to znaczy wręcz spalić wierzch na czarno. W taką cebulę wciska się jeszcze jednego goździka i wrzuca do rosołu. Hm, tylko kto ma w dzisiejszych czasach kuchnię z blachą, prawda? W razie czego można na palnik gazowy położyć tzw. płytkę i na niej opiec cebulę.

3. Teraz WARZYWA. Bierzemy marchewkę, kawałek pora (nie liście, tylko tę zwartą, biało-zieloną część), takowy kawałek selera oraz malutki kawałek włoskiej kapusty. Wszystko umyte wrzucamy do gara. Czekamy aż się całość zagotuje (bardzo, bardzo powoli) i solimy dodając jeden malutki listek bobkowy i ze 2-3 ziarenka ziela angielskiego.

4. PYRKANIE i CZEKANIE. Teraz nadszedł moment na robienie czegokolwiek w kuchni, bo rosół ma "dojść". A trwa to dłuuugo (nawet od 3 do 5 godzin) i na malutkim ogniu, rosół ma właśnie pyrkać sobie delikatnie, a nie bąblować po całym garze i wrzeć. Trzeba pamiętać, by po jakiejś godzinie pyrkania wyjąć warzywa, żeby miękkie nie rozleciały się. Można je zjeść jak ktoś lubi albo wyrzucić. Można np. pokroic w kostkę, zalać częścią rosołu, dodać śmietanę i nazwać to zupką jarzynową ;-)

A teraz UWAGI LUŹNE, ale niemniej cenne! Prawdziwy rosół baaardzo nie lubi kostek rosołowych, wszelkich Vegetek, Kucharków czy innego badziewa. Prawdziwy rosół nie znosi też kurczaka lub wyrobów ptakopodobnych z supermarketów. Jeśli już ktoś odważy się profanować rosół, to pół na pół - mięso wołowe i kura.
Uwaga co do mięska - a to uwaga mająca co najmniej 50 lat (po przodkach przodków odziedziczona). Najbardziej esencjonalny i smaczny rosół robi się z mięsa starszych wołów. Może to być szponder, pręga, antrykot, ewent. serca. Można dać trochę kury (broń Boże kurczaka! - powtarzam, ale to konieczność). A ta kura to też od gospodyni ze wsi, a nie z supermarketu, chyba że robimy pseudorosół. Żeby was "zabić" szczegółem, to ta kura powinna już być rasową nioską, czyli powinna jajka znosić wcześniej, a nie być kurzą panienką.
Esencja smakowa rosołu to ok. 15 dkg mięsa na osobę i 2 szklanki wody - można sobie przeliczyć proporcje na rodzinę plus gości.

Dlaczego czasem wychodzi MĘTNY ROSÓŁ? Ta mętność to po prostu zawiesina cząsteczek nierozpuszczalnego, ściętego białka. Zrobi się takie coś, gdy rosół będzie gotowany na zbyt silnym ogniu. Albo jeśli rosół robi się z cielęciny, której wcześniej się nie zblanszuje. Co w takim razie zrobić, żeby temu zapobieć, jak ktoś jest sierotą i nie potrafi malutkiego ognia upilnować pod garnkiem? Starzy wyjadacze (tacy, co to za Hitlera stołu nie sięgali, a już gotować potrafili) zalecają dodać do gotowania czystą skorupkę jaja. Można też dodać kawałek wątróbki lub ...dwa miękkie pomidory. Jeśli mimo wszystko rosół zmętniał, to można dolać do niego chochlę lodowatej wody. Jak ktos lubi kuchenne sporty ekstremalne, to może ubić na lekką pianę kilka białek, wymieszać z rosołem, zagotować i przecedzić przez serwetę. I ostatnie - jeśli mimo tych zabiegów ugotowany i odstawiony w ciepłe miejsce rosół i tak zmętnieje, to znaczy że zmętniał z powodu skwaszenia. Takie coś lepiej wylać niż się zatruć. Ugh...

Gotowy rosół podaje się z makaronem domowej roboty i posiekaną natką pietruszki. Wiem, wiem, tak przygotowany rosół nie jest zbytnio zdrowy. Ma potworną ilość związków purynowych, ale jemy albo zdrowo albo smacznie...

16.10.2004
20:10
smile
[23]

Wiolax [ Senator ]

Nie cierpię rosołu...
ale chylę czoła dla znawców tematu :)

16.10.2004
20:11
smile
[24]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Faceci spedzajacy 6 godzin w kuchni...

16.10.2004
20:21
smile
[25]

Lechiander [ Wardancer ]

Esqualante ---> O właśnie, przypomniał mi Przemodar o kawałku kapusty, może być zwykłalub pekinka, whatever. :-)

Przemodar ---> Z uwagą przeczytałem Twój opis rosołu. :-)
A więc tak:
1. Z wołowiny to nie wiem co się robi, ale na pewno nie rosół. Może wywar??? ;-)) Z moich źródeł kiedyś przeczytanych ywnikało, że już w starożytnym świecie robiono zupy z ptactwa wszelakiego, nazwane później rosołem. Może się mylę, ale tak zapamiętałem. :-)
2. O cebuli wiem, ale nie stosuję. Choć może teraz z tym gożdzikiem i blachą to spróbuję, gdyż ciekaw jestem, czy to coś da. Ponadto mam ową kuchnię z blachą. :-P :-)
Reszta wg mnie jest jak najbardziej OK (poza szczególami typu natka), ale i tak nie zmienię swej reszty. :-)
Czyli jw. :-)))

16.10.2004
20:27
smile
[26]

Przemodar [ Konsul ]

Lechiander => Zdecydowanie polecam włoską kapustę, bo każda inna nie daje tego charakterystycznego smaku. A zwykła kapusta to już pod kapuśniak podejdzie niż pod szlachetny rosołek ;-) I zdecydowanie potwierdzam, że rosół to w polskiej tradycji z wołowiny się robi. Ale mniejsza o szczegóły nazewnicze, wiemy o co chodzi i właśnie pyszny rosołek niedzielny chcemy chętnym zapodać.
Owszem, masz rację, można robić rosół na wszelkie sposoby, ja podałem jeden z nich, ale broń Boże to nie jest jedyna słuszna metoda, tylko nieco bardziej tradycyjna. Podobnie jakbyś Włochów spytał o pizzę lub o tiramisu - każdy Włoch robi to inaczej i nie ma jednego przepisu.
I ogólnie - peace nad garnkami!

16.10.2004
20:30
[27]

freat [ Centurion ]

Kup sobie chinska zupke Vifon, nastepnie kurczaka przebierz za dziecko i powiedz, ze jego matka, CI go podrzucila.

Gwarantowane - rodzinka zapomni o zupie.

16.10.2004
20:33
smile
[28]

Lechiander [ Wardancer ]

Przemodar ---> I za tę tradycję baaardzo dziękuję. Już sobie pozwoliłem na skopiowanie Twgo postu i kiedyś wyprobuje na bank. Byłbym ostatnim jełopem i kuchtą biwakową, żeby tego nie uczynić. :-)))
Pozdr! :-)))

16.10.2004
20:37
smile
[29]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

rosołki są do doopy
dżin z sokiem grejfrutowym "rzondzi"

16.10.2004
20:40
smile
[30]

Lechiander [ Wardancer ]

Mazio ---> Nie znasz się profanie! ;-)))

16.10.2004
20:42
smile
[31]

majka [ Dea di Arcano ]

Panowie!!! szczerze podziwiam za zdolności kulinarne :)) no i potwierdza się powiedzenie , że mężczyźni sa najlepszymi kucharzami :))

Choć co do rosołu, to ja tak samo jak Wiolax..nie przepadam ( delikatnie rzecz ujmując ) :))

Duże wrażenie zrobiło na mnie słowo "szumowiny"...juz chocby z tej racji, nie przeszłaby mi ta zupa przez gardło. :)))

16.10.2004
20:42
smile
[32]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

może i się nie znam, ale za to jaki mam humor!!

precz z rosołkami!!!

Przemodar - uwiodłeś mnie tą "kurzą panienką" - kiedyś zagotuję sobie takiego rosołku według Twojego przepisu - thnx

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-10-16 20:43:00]

16.10.2004
20:46
smile
[33]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

No tak, wątek o rosole, byłam pewna, że w środku spotkam Lecha ;D
Panie i panowie, potwierdzam, że Lechiander jest ekspertem od rosołu, a zarazem prawdziwym wielbicielem tej zupki :) :P

16.10.2004
20:46
smile
[34]

Lechiander [ Wardancer ]

majka ---> Żebyś Ty wiedziała, ile szumowin się w kuchniach zbiera ( i to nie tylko podczas imprez :-P ), to pewnie padłabyś z głodu. ;-)))

Profany rosołków do gazu!!! :-P

16.10.2004
20:48
smile
[35]

Lechiander [ Wardancer ]

Gwiazda ---> Dziękuję! Już myślałem, że się nie pojawisz. :-)))

16.10.2004
20:51
smile
[36]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

No wiesz, jak mogłabym się nie pojawić w wątku poświęconym rosołowi i nie pochwalić Cię za wybitne zdolności kulinarne w tym kierunku? :D

16.10.2004
21:08
[37]

DarkStar [ PowerUser ]

nie wiem jak mozecie kaleczyc rosol dodawaniem kapusty. przeciez nawet najmniejsza jej ilosc nadaje zupie ohydny, bagienny posmak

16.10.2004
21:15
smile
[38]

Lechiander [ Wardancer ]

Daruś ---> Kwestia smaku i gustu. :-)

16.10.2004
21:34
smile
[39]

DarkStar [ PowerUser ]

of course Lesiu, jednak pewne prawidla sa niezmienne

16.10.2004
21:36
smile
[40]

Lechiander [ Wardancer ]

W tym przypadku kapusty nie można traktować jako aksjomatu. ;-)))

16.10.2004
21:37
smile
[41]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

potraktujmy ją jak dogmat :>

17.10.2004
14:58
smile
[42]

Wiolax [ Senator ]

A rosół, to by się nawet dzisiaj przydał...
nawet jak sie za nim nie przepada :)

17.10.2004
15:04
smile
[43]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

hehehe

17.10.2004
15:07
smile
[44]

Sir klesk [ Sazillon ]

Jak ja nienawidze rosolu... O rany... :O~~

17.10.2004
15:10
[45]

Wiolax [ Senator ]

Kanon ... ciii.... nie śmiej sie tak głośno :)
a poza tym to wcale nie jest zabawne :)) :P

17.10.2004
18:58
smile
[46]

Lechiander [ Wardancer ]

Pfffffffffff... sami heretycy! ;-)

Mam pytanie:

Dlaczego rosół potrafi skwaśnieć na drugi już dzień??? :-(((


Mam kilka swoich teorii, ale chciałbym zobaczyć, co inni ewentualnie powiedzą.

17.10.2004
19:03
[47]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

Lechu--> Zbieram szczenę po ziemi, zaimponowałeś mi, ja uwielbiam rosół, zwłaszcza na kaca...miodzio

17.10.2004
19:06
smile
[48]

Lechiander [ Wardancer ]

Kargulena ---> O taaaaaak, na kaca to jest po prostu ambrozja, nektar,złoty środek... itp. :-)
No i dziękuję. :-))

17.10.2004
19:10
[49]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

Nie , nie to ja chylę czoło ;-) Ja niestety nie przejawiam talentu w kucharowaniu za to dobrze zjeść lubię, no ui tym samym doceniam i podziwiam dobrych kucharzy ;-)

17.10.2004
19:11
smile
[50]

Ariana [ ... ]

Nawet nie wiecie co zrobiliście mi tym wątkiem.Dawno nie miałam aż takiej ochoty na rosół..chyba skończy się na tym,że jutro zaraz po wykładach zamknę się w kuchni:):)

17.10.2004
19:17
smile
[51]

Lechiander [ Wardancer ]

Kargulena ---> Nie zapeszaj mnie. :-)

Ana ---> Ja chciałem dzisiaj, ale składników mi zabrakło i lipa. :-((( A jutro nie wiem, czy dam radę z czasem... buuuuuuuuuuu...
:-P

17.10.2004
19:19
[52]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

Lechiander---> No przestań ;) a czas znajdziesz tylko musisz zrobić przerwę w ....no wiesz w czym ;P

Ariana--> Ja mogę się w kuchni zamknąć ale to nic nie da :(

17.10.2004
19:21
smile
[53]

Ariana [ ... ]

Lechu-->To mieliśmy ten sam problem...ale cóż,przed nami cały tydzień:)
W gotowaniu rosołu nabardziej lubię to,że jak niekiedy coś mi nie wyjdzie tak jak powinno zawsze mogę zrobić z niego pyszną pomidorową..a to są ostatnimi czasy moje dwie ulubione zupki:]

17.10.2004
19:23
smile
[54]

Ariana [ ... ]

Kargulena-->Ja też tak miałam przez długi czas,ale w przeciągu ostatnich dwóch lat nauczyłam się gotować (ponoć nie najgorzej,ale nie wiem czy to prawda:-) ) i muszę przyznać,że bardzo to polubiłam:)

17.10.2004
19:28
[55]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

Ariana--> Ja gotuję z różną częśtotliwośćią, główie wtedy kiedy mam na to ochotę ale efekty bywają różne. Najgorzej jest jak się napalę na jakąś potrawę , mam składniki i zaczynam czarować. Ioczywiście przesadzę z ilością składników ,przypraw itp. Wiesz nie zawsze z dewizą od serca wychodzi najlepiej :) To tak jak ze wszystkim w życiu, jak przedobrzysz to też niedobrze, muszę nad tym popracować :0

17.10.2004
19:30
[56]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Ariana --> A co mam zrobić ja, kiedy potrafić to nawet potrafię, kiedy bardzo ale to bardzo nie lubię? :( I choć lubię dobrze zjeść często zadowalam się byle czym, jeśli nie-byle-co miałabym zrobić sobie sama...

17.10.2004
19:33
smile
[57]

Ariana [ ... ]

Kargulena--> Czasami zdarza mi się przesadzić,ale zawsze wtedy wrzucam kilka innych składników i delikatnie usiłuje wmówić rodzince,że efekt końcowy jest dokładnie taki jaki powinien.W przypadku kiedy mi się nie udaje szybko robie coś innego,a jak mi się nie chce znikam z domu aż im przejdzie:]
Ale jak na razie Kapuhy żyje więc wychodzi na to,że moje eksperymenty nie są szkodliwe dla zdrowia,albo mój braciszek ma wyjątkowo odporny żołądek:-)))
A najbardziej -oczywiście oprócz zup-lubię wyczarowywać coś z niczego:-)

17.10.2004
19:36
smile
[58]

Ariana [ ... ]

Meghan-->hmmm trudno powiedzieć.Pozostaje Ci albo przełamać niechęć ,albo zagonić do roboty w kuchni kogoś kto potrafi to robić równie dobrze jak Ty,ale to lubi:-)))))

17.10.2004
19:36
smile
[59]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

he he nie no 'coś' to i ja potrafię ;) (żartuję)

17.10.2004
19:38
smile
[60]

Ariana [ ... ]

Znikam nakolecje..od tej rozmowy o jedzeniu zgłodniałam:)

17.10.2004
19:51
smile
[61]

Lechiander [ Wardancer ]

To ja jeszcze raz, bo mi suę tu baby zgadały i musiały z deko potrajkotać. Jak to baby... ;-)))

Mam pytanie:

Dlaczego rosół potrafi skwaśnieć na drugi już dzień??? :-(((


Mam kilka swoich teorii, ale chciałbym zobaczyć, co inni ewentualnie powiedzą.

17.10.2004
19:52
smile
[62]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

rosołek z chmielu wchodzi w grę i basta

17.10.2004
19:54
smile
[63]

Lechiander [ Wardancer ]

Mazio ---> A tutaj się z Tobą zgadzam w pełnej rozciągłości, dla ścisłości. :-))

17.10.2004
20:06
[64]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Lechu --> Ja tam się nie znam, ale coś mi się po głowie tłucze, że jedną ze zbrodni na wszystkim co tylko gotujemy, jest dolewanie wody w trakcie. Może w tym tkwi tajemnica, więc na wszelki przypadek lepiej nalać więcej od razu :)

Mazio, Ty jak zwykle nie w temacie ;P Rosołek piwny to chyba grzaniec, a zdaje się, że takiego nie lubisz? :>

17.10.2004
20:07
smile
[65]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

lubię ciepłą wódkę i spocone kobiety Meg :*

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-10-17 20:05:37]

17.10.2004
20:09
[66]

Lechiander [ Wardancer ]

Meghan ---> To już przerobiłem i to nie jest powód. :-(
Ale dziękuję. :-)

17.10.2004
20:15
smile
[67]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Mazio --> Podpowiem, poszukaj sobie dobrej kucharki i zamknij ją w kuchni :) Podczas kiedy ona będzie w pocie czoła gotować, Ty możesz spokojnie sączyć ciepłą wódkę wyjętą z szuflady, a potem... konsumpcja wielowymiarowa w oparach absurdu ;P

17.10.2004
20:16
smile
[68]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

Lechu __> A nogi kurczakowi umyłe.ś przed gotowaniem ? :) Może stąd ten kwas ?? :P

17.10.2004
20:16
smile
[69]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Meg - czy to oferta?! :D

17.10.2004
20:18
smile
[70]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Mazio, przykro mi, ale raczej wolałabym Lechiandera - jego zamknęłabym w kuchni, a sama oddała się beztroskiemu wytracaniu czasu :) Co najwyżej porżnęłabym za niego, żeby było na czym gotować* ;P

* i nie chodzi tu o rżnięcie kończyn kurakom :D

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-10-17 20:17:56]

17.10.2004
20:20
smile
[71]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

trudno - zawsze pozostaje mi bar mleczny - a Lechu czituje! :P

17.10.2004
20:26
smile
[72]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Maziu, sierotko boża, w barach mlecznych nie ma rosołków - w żadnym znaczeniu :) Ale możesz mnie zaprosić na leniwe :)

17.10.2004
20:27
smile
[73]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

leniwe! :)))

czyli kto będzie na górze?!? :P

17.10.2004
20:38
smile
[74]

Lechiander [ Wardancer ]

Kargulena ---> Nogi idą na bok, znaczy nie gotuję na nóżkach. Wolę piersi. :-P :-)))

Meghan ---> Wchodzę jak w dym! Musiałbym mieć tylko odpowedni zapas zupy chmielwej. :-) A rżnięcie to moja fucha.Za abrdzo lubię, żeby odpuścić sobie. :-P :-)))

Mazio ---> Za takie podłe, nieprawdziwe i bezpodstawne szczerstwa walę tporem bez łeb. ;-)

17.10.2004
20:43
smile
[75]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Mazio --> A nie możemy przy jednym stoliku? :>

Lechu --> To ja mogę rąbać i palić - zawsze to lubiłam :)

Co do rosołu, to mój ojciec zawsze gotował z mięsa mieszanego - wołowe + kurak, a potem kurak był do zjedzenia ot tak, a z wołowiny i warzywek był farsz do naleśników - bo u mnie nigdy nie mówiło się krokiety, tylko naleśniki z mięsem :) Oczywiście rosołek w razie czego zamieniał się w pomidorową, ale to chyba powszechna metoda przedłużania jego życia :D

17.10.2004
20:47
[76]

Lechiander [ Wardancer ]

Meghan ---> Rąbać i palić??? Top będziemy się musieli podzielić. ;-)
I tak też ja chcę pokombinować teraz między innymi. Po przepisie Przmodara taka chęć mnie naszła na jego przepis, że oj. A tu czasu malutko. :-(

17.10.2004
23:17
[77]

Testosteron^ [ Pretorianin ]

dodaj kucharka ... lol

19.10.2004
00:34
[78]

Lechiander [ Wardancer ]

Tak, Testosteron, tak,tak...

19.10.2004
01:51
smile
[79]

JihaaD [ Loża Szyderców ]

Najlepszy rosol jest z Termomixa.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.