janos234 [ Chor��y ]
związek na odległość
czy odległość w takich związkach jest dla was dużym problemem? jak sobie z tym radzicie- wasze zdania i pomysły.
Golas3000 [ Pretorianin ]
Kiedyś już miałem z takim czymś styczność ale nic z tego nie wyszło więc uważam ze to nie ma sensu. Zalezy jeszcze jak duża jest ta odległość bo w moim przypadku było to 250 km
Fett [ Avatar ]
mój brat jest juz 3 lata z dziewczyną. Odległosć okolo 65km. Wnioski ? Pantoflarstwo ;)) [moze zobaczy ten post hihihi :P]
Nazaya [ Konsul ]
Opisał bym sie na ten temat ale jak narazie to jest bez sensu. Kiedys byłem w takim związku na odległosc 150 KM ale z czasem sie wszystko pier**** lecz tak czy inaczej wieze ze taki związek ma sens lecz ja siedze Cicho bez wypowiedzi
aplałs [ Centurion ]
związek na więcej niż 10KM mija sie z celem.
za dlugo sie jezdzi komunikacja miejska, a taksowki za drogo wychodza.
brutu [ Uwielbiam Cię Aguś ]
Zalezy,jaka odlegosc i ile masz lat :P
Ale ogolnie, nie widze sensu w takich zwiazkach,niestety.
Marksman [ Promyk ]
aplałs - typowe myślenie uczniaka... bo jak się ma swój środek transportu to łatwiej
A co do tematu wątku - ja się tam nie wypowiadam...
yasiu [ Konsul ]
u mnie nie zadziałało, ale myslę, że taki związek jest możliwy - tylko że potrzebne są dobrze dobrane osoby, inaczej nic z tego panie kolego
aplałs [ Centurion ]
Marksman --> smyku, mam syna w twoim wieku.
Nazaya [ Konsul ]
aplałs --> Hehe to co maja powiedziec pary z większych miast w których długosc miasta przekracza 10 KM :D ? i jeszcze korki np Wawa ddd;
Sasanka [ Generaďż˝ ]
strasznie duzo jzu bylo takich watkow. wiadomo - ile ludzi , tyle opinii.
ja uwazam, ze cos takiego nie ma sensu dla mnie.
nie potrafilabym wytrzymac 5 dni bez ukochanej osoby, jesli zakladamy, ze bedziemy sie widywac co tydzien.
nie zawsze mozna sie spotkac co weekend, bo wiadomo - kazdy ma swoje sprawy- szkola, jakies rodzinne spotkanie itp.
ciagle zadawalabym sobei pytanie co moja polowka robi w swoim miescie, z kim sie spotyka
i czy przez 8 dni w miesiacu mozna budowac jakis zwiazek?
wiadomo,ze telefony, smsy i gg nie wystarczaja, kiedy pojawia sie jakis problem. Wtedy fajnie by bylo przytulic sie, porozmawiac w cztery oczy .
argumentow jest jeszcze zapewne masa, zarowno "za" i "przeciw".
ja nie dalabym rady, ale ciekawi mnie jak radza sobie z tym inne osoby ;-)
Sasanka [ Generaďż˝ ]
ok, u mnie odleglosc to 25 km :-)
mieszkamy w Warszawie,ale taka odleglosc to nei problem, gorzej jak trzeba jechac wiecej niz 100 km :-)
YackOO [ Konsul ]
janos234 ->W moim przypadku jest to 41 km. Nie jest to żaden problem. Uważam, ze jak ludziom naprawdę zależy, to nie zwracają na to zbytniej uwagi :-). Metody są różne, zależnie od tego, czy sie uczycie, praujecie i jak wygląda Wasz rozkład zajęc w tygodniu. Warto kombinowac tak, ze jak jedna osoba może przyjechać do drugiej wtedy kiedy ma więcej wolnego, to to robi i na odwrót :-).
Fett -> Widocznie Twoj brat się angażuje, moim zdaniem powinieneś brać z niego przykład, a nie nazywać pantoflarzem.
aplałs -> nie ma to jak czysto materialistyczne podejście. Ja dojeżdżam autobusem ok. 2h, pociągiem 1:15 i wcale mi to nie przeszkadza.
Sasanka -> naprawdę nie jest tak strasznie, jak Ci się wydaje. Osobiście widuje się z moją Lubą 3 razy tygodniowo. Oczywiście, strassznie tęsknie i czasami chciałabym być blisko, ale się nie da. Lecz dzieki temu docenia się każdą spędzoną chwilę z tą drugą osobą. I nie zgadza sie z tym, że nie można przez ileś tam dni w miesiącu budowac związku :-)
Poza tym, dlaczego odległość ma być wyznacznikiem tego, związek ma sens, czy nie ma? Należy zadać sobie pytanie, czy obydwoje ludzi widzi sens w związku W OGÓLE, a nie czy 50 km jest OK, ale 55 już kategorycznie nie. Ja mogłbym dojeżdżać 2x tyle, bo zrobie wszystko, by spotkać sie z moją ukochaną :-).
Nazaya [ Konsul ]
Sasanka --> Ale czasem warto poczekac na owoc miłosci wiadomo ze Ci co są w związkach oddali by wiele aby przytulic ukochaną osobe miec ją 24/7. Dla prawdziwej i jedynej miłosci warto pocierpiec bólem. 1 min z Kochaną osobą jest wiecej warta niz całe zycie w samotnosci.
Sasanka [ Generaďż˝ ]
YackOO - okej, zgadzam sie z Toba, ale moje "straszne" wyobrazenie na ten temat bierze sie pewnie z tego, ze nigdy nie bylam w takim zwiazku. kilku moich znajomych bylo i jakos zawsze mnei to przerazalo.
zgadzam sie z tym,ze jesli sie kogos kocha, to wszytskie bariery sa do pokonania:-)
ale jak mowilam, tyle ilu ludzi jest , tyle bedzie opinii :-)
ja mam swojego lubego blisko i nie narzekam ;-)
a wszystkim, ktorzy sa w zwiazku na odleglosc, zycze powodzenia :-))
Czamber [ Czamberka ]
Uważam, że bliskość miejsca zamieszkania bardzo pomaga [ choć czasem może się zdarzyć odwrotna sytuacja :| ].. któż by nie chciał mieć możliwości widywania się wtedy kiedy się chce, a nie wtedy, gdy sa pieniążki na dojazd i dużo czasu na to.. czy nie byłoby dobrze, gdyby się mieszkało blisko, tak, by droga do siebie zajmowała jakieś 5 minut? Albo mieszkanie ze sobą - wtedy nie byłoby czegos takiego jak problem z odległością..
Wydaje mi się, że byłoby ciężko, gdybym mieszkała od mojego ukochanego jakieś 150 km czy więcej.. ale jeśliby mi naprawde zależało to mogłabym to znieść.. choć ja mam tak, że gdy nie widzę mojego faceta choćby parę godzin to strasznie tęsknie.. [ hmm, a nawet i mniej niz pare godzin :P ]
Po prostu gdy mieszka sie daleko często zyje sie tylko tymi spotkaniami.. Bo gdy są na przykład tylko raz na tydzień, albo rzadziej, to pewnie myśli sie tylko o tym, kiedy nadejdzie ten dzień spotkania..
Gdy dwie osoby się kochają, jesli są bardzo zaangażowane w związek i jeśli naprawdę im zależy to odległość nie będzie powodem, dla którego zerwą znajomość..
A zdania typu "to nie ma sensu" są troche niepoważne.. nie ma to sensu, gdy ludzie się nie kochają, gdy nie są dla siebie stworzeni.. ale wtedy, to nawet gdy sie mieszka 5 minut od siebie związek nie ma sensu..
janos234 [ Chor��y ]
w moim przypadku ta odległośc to 300 km- poznaliśmy się przez internet i jest to nasz główny środek komunikacji ( telefony ,smsy tez). A te 300 km to pikuś damy rade, nie zrezygnuję tak łatwo z kobiety mojego życia.
sebekg [ Generaďż˝ ]
moze i dobre bo sie codziennie widziec nie bedziecie :) (troche spokoju)
ale w sumie to glopota.....
Fett [ Avatar ]
oboje się angażują :) RESPECT BROTHER ;)
wysiu [ ]
janos --> Tak trzymaj, ja przez 5 dni w tyg jestem 700 km od mojej Pani, i w niczym to nie przeszkadza.
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
wysiu - to tak jakbyś swojej Pani w ogóle nie miał :)
przynajmniej przez większość czasu :)
----
sie wycofuje z tego :)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-10-14 23:01:12]
wysiu [ ]
BIGos --> Wlasnie z nia rozmawiam:)
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
krzyczy z kuchni z czym chcesz kanapki na kolacje ?
bo jak nie, to to nie to samo :)
----
sie wycofuje z tego :)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-10-14 23:00:54]
wysiu [ ]
BIGos --> Napisze tak: jestesmy razem od ponad 3 lat. A ty ile jestes ze swoja kobieta?
dudek101 [ Konsul ]
wszystko zalezy od checi, jak do tej pory mialem 2 zwiazki na odleglosc jeden z dziewczyna mieszkajaca 250km ode mnie, ktory srednio sie ukladal, drugi z panna oddalona o 300km -> trwalo to ponad rok ... potem zamieszkalismy razem i tak juz nam zostalo (ze slubem w miedzyczasie)
dudek101 [ Konsul ]
BIGos, na odleglosc to moze nie to samo, ale uwierz mi - jesli ta druga osoba jest 'TĄ' osoba to najwazniejsza jest swiadomosc ze jest
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
wysiu - wcale nie jestem z żadną kobietą :)
ale co to ma do rzeczy ?
ta rozłąka to tak na dłuższy okres czy tylko na powiedzmy mieswiąc, dwa ?
bo budować przez kilka lat związek widując się 2 dni w tygodniu to troche bez sensu.
---
sie wycofuje z tego :)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-10-14 23:01:32]
dudek101 [ Konsul ]
BIGos -> ja zwiazek z moja zona poczatkowo budowalem przez rok na odleglosc i czasem nie widzialem sie z nia przez 2-3 tygodnie - wiec zamiast teoretyzowac zastanow sie najpierw czy byles kiedys z kims na tyle blisko zeby odleglosc nie byla problemem
xywex [ mlask mlask! ]
ja moją ukochaną widuje też jedynie raz na tydzień, lub rzadziej, a mimo to jesteśmy razem, szęśliwi już ponad rok. I masz rację Czamber - żyje się odliczając kolejne dni, od spotkania do spotkania...
Czamber [ Czamberka ]
Nom.. tak sobie jeszcze myślę, że gdyby nie telefonia komórkowa, komunikatory internetowe to już w ogóle bym się zatęskniła.. Ciężko by mi było [teraz też mi jest ciężko, bo chcielibyśmy się widywać codziennie.. ].. jakoś bym musiała to znieść, ale na szczęście z moim cudownym Facetem mogę zawsze się jakoś skontaktować, gdy bardzo tęsknię, albo strasznie go potrzebuję.. Oczywiście lepiej by było, gdybym wtedy mogła po prostu się do Niego przytulić.. ale rozmowa przez telefon czy zwykłe gg też pomaga.. bo wiem, że On tam jest i myśli o mnie.. no i, że już niedługo sie spotkamy :-)
Tylko na to czekam - aż znowu Go zobacze :-)
Arcy Hp [ Pan i Władca ]
Moja rada jest jedna :) Poradź się EXPERTÓW!!
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=2864171&N=1
Czamber [ Czamberka ]
taaa.. poradź sie ekspertów..
Judith [ Gladiator ]
Miałem za sobą dość długo trwający związek na odległość - aż 5 miesięcy przerwy, bo moja Luba znalazła pracę w Stanach. Na początku było ciężko, były też chwile zwątpienia (do momentu wyjazdu znaliśmy się tylko pół roku), ale telefony i listy dodawały nam otuchy i sił. Wróciła w środę! :) Jestem zdania że warto było czekać. A co do przeliczania na kilometry to jest to troche żałosne... Mieszkamy od siebie 12 km i co zabawne jest to w tym samym mieście czyli Łodzi: ja mieszkam na dzikiej północy a Ona na dalekim wschodzie :), dla w tajemniczonych Radogoszcz i Stoki. I nic nam nie przeszkadza...
Judith [ Gladiator ]
"A zdania typu "to nie ma sensu" są troche niepoważne.. nie ma to sensu, gdy ludzie się nie kochają, gdy nie są dla siebie stworzeni.. ale wtedy, to nawet gdy sie mieszka 5 minut od siebie związek nie ma sensu.. "
True, true, :)
Jest w tym pewna ironia, bo idealnie zgadza się to z moimi poprzednimi doświadczeniami - najbardziej traumatyczny związek przeżyłem z kobietą mieszkającą 1,5 minuty ode mnie :D
Kaktusak [ Pretorianin ]
Ogolnie z takich watkow wynika jedna konkluzja, im kto mlodszy tym wiekszy ma problem ze zwiazkami na odleglosc, najbardziej sie tym cechuja gimnazjalisty,licealisty i inne dzieciaczki:)
Inna sprawa czy relacje w tym wieku mozna nazwac zwiazkami;)
Kanon [ Mag Dyżurny ]
Cainoor [ Mów mi wuju ]
a Kanon ciągle straszy sygnaturką :)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-10-14 22:56:59]
Maevius [ Czarownik Budyniowy ]
czamber
niezly z Ciebie kameleon ;)
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
hm, wysiu i ferajna macie racje, niepotrzebnie sie wypowiadałem :)
mój błąd, mea culpa :)
ale i tak twierdze, że to dużo trudniejsze niż związek z bliska
Lupus [ starszy general sztabowy ]
Kiedyś przeczytałem coś takiego "Krótka rozłąka podsyca miłość, długa ją zabija."
Ta zasada zawiera dużo prawdy .
Od każdej zasady są wyjątki>
Czamber [ Czamberka ]
Kaktusak... wszystko zależy od człowieka, nie sądzisz? a nie od tego, ile ma lat..
Choć na przykład jeśli chodzi o naprawde młodych ludzi, uzaleznionych w znacznym stopniu od rodziców, mających swoja miłośćdaleko od siebie, to tacy ludzie będą mieli o wiele bardziej utrudnione spotykanie się.. rzadko by się pewnie zdarzyło, że jakis rodzic wydałby pozwolnienie na częste wyjazdy gdzies daleko..
Ale to co napisałeś, że "im kto mlodszy tym wiekszy ma problem ze zwiazkami na odleglosc" jest moim zdaniem nieprawdą. Moje zdanie jest poparte wieloma przypadkami wziętymi z życia. Znam młodych ludzi, ktorzy mieszkają daleko od swoich partnerów i mimo tej odległości są ze sobą nadal, kochają się i są ze sobą szczęśliwi. No i znam ludzi, którzy mimo swej dorosłości nie potrafili utrzymać związku z osobą, która mieszkała daleko.. ba, nawet z taką, która wyjechała tylko na jakis czas, nie na stałe.
Maevius ... wybacz, ale to o co tutaj Tobie chodzi i co mi sugerujesz jest śmieszne. Wtedy była inna sytuacja, zreszta sam wiesz. Tu nie chodzi o zmianę mojego zdania, ale o zmianę człowieka.