Prestidigitator [ Konsul ]
Japońskie rpg
Stworzyłem sobie taką namiastkę kącika o japońskich grach rpg bo niestety niewiedzieć czemu (wiem, wiem bo nie ma marmolady ;-) ) szefostwo strony nie chce w ogóle słyszeć słowa konsola (gdzie takich gier jest najwięcej), rozpisują się tylko nad grami z tego cholernego blaszaka (no ile można). Chciałbym się dowiedzieć czy kogolwiek z Was takie gry interesują i w ogóle piszcie o wszystkich pierdołach dotyczących tematu. Jak się niepodobają takie gry to napiszcie dlaczego, a ja juz Was przekonam (nie bójcie się nie będzie bolało ;-) ).</CR/LF> Przykład takiej pierdoły: Ostatnio słyszałem, że Sqaure ogłosiło ankietę, w której pytali się na jakiej z nowo powstających platform mają ukazywać się ich produkty. Przeważająca liczba głosów padła na nowe dziecko firmy Nintendo, co mnie niezmiernie ucieszyło. Dlaczego? Bo Sony sucks (jak to mawiają niepiśmienne ludy Afryki południowo - wschodniej ;-) ), a Nintendo rules.
Adamus [ Gladiator ]
Przykro mi to powiedziec ale jako facetowi od dziesieciu lat grajacemu w cRPGi wpadla w rece gra pod nazwa FF VII i po kilku godzinach grania wywalilem to g... z komputera i nigdy wiecj nie wroce do tego cyklu. Gdzie mu tam do EOB czy DM czy tez do M&M. Czy Grales w ktoras z tych pozycji?
Solnica [ Prefekt ]
A mi bardzo miło grało się w FF VII, nie cierpialem tylko chodowania chocobo :))) <br> w FF VIII juz jednak nie gralem i raczej nie bede :)))
Prestidigitator [ Konsul ]
Ja mam bardzo osobisty stosunek to tej serii dlatego, że FF było moim pierwszą grą jak i RPGiem zarazem. Jak sobie przypomną z jaką rozwagą i namaszczeniem na początku wybierałem jak najlepszą broń i zbroję, a następnie po pierwszej walce ze zdziwieniem oglądałem jak mój bohater umiera to mnie ogarnia takie rozrzewnienie (wyjaśnienie: po zakupie akcesoriów nie dołączałem ich do ekwipunku hehe). No ale dość wspominek. Już Ci mówię co mi się w japońskich RPGach podoba. Przede wszystkim fabuła, jak grałeś tylko kilka godzin to pewnie wydała Ci się niesamowicie liniowa. Na początku tak jest ale gdy zdobędziesz airshipa to masz do dyspozycji masę questów pobocznych i mnóstwo cennych artefaktów do zdobycia (brak tylko lochów do spenetrowania). Druga sprawa to system walki, w każdej części inny i kurcze dziwi mnie Twoja opinia, bo uważam ten w FF VII za najbardziej udany, zwłaszcza ten rewelecajny motyw z dołączaniem materii, mający mnóstwo możliwości i zastosowań. Nie wiem dlaczego ale największym zarzutem (przynajmniej takie odniosłem wrażenie) dla nazwijmy je jRPGów jest to, że poruszamy się tylko jedną postacią, zupełnie tego nie rozumiem (co za różnica?). Co do gier, o których napisałeś to uważam, że nie możemy ich porównywać. One mimo zdawałoby się podobieństw gatunkowych są całkowicie różne jak kultury z których się wywodzą. To powyżej to tylko takie ogólniki bo nie wiem co rozumiesz przez to "g...". Napisz co Ci się tak naprawdę nie podoba, a jeśli nie potrafisz wskazać czegoś konretnego to może jednak jest to tylko uprzedzenie? Tak jak w kontaktach międzyludzkich brak chęci zrozumienia drugiej strony? Zaszywanie się w swoim świecie... Ups, coś mnie naszło na jakieś bzdurne gadki psychologiczne ;-), nie zwracaj na to uwagi. Poza tym ile razy można przechodzić Beholdera czy M&M, trzeba poznać coś nowego, odkryć nowe horyzonty, życie jest takie krótkie... ups, znowu to samo ;-).
Adamus [ Gladiator ]
Moze troche przesadzilem z tym g... Po prostu nie cierpie japonskiej mangi i jak widze cos w tym stylu to natychmiast mnie odrzuca. Nie podobal mi sie tez sposob w jaki byla prowadzona walka i jak napisales poczatek byl mocno liniowy co mnie bardzo zniechecilo. Jakos nie przypadl mi do gustu klimat i graficznie tez mi sie ona nie podobala. Moze gdybym jeszcze troche pogral to bym sie do niej przekonal, ale jakos nie mialem do tego sily. Moze i jestem skostnialy ale dla mnie nadal najlepsze sa stare cRPGi (chyba zaraz zainstaluje i zaczne grac czwarty raz w M&M VI - polecam, kapitalna gra). Doskonale zdaje sobie sprawe ze cykl FF ma wielu fanow i naprawde mi to nie przeszkadza, ale ja raczej do ich grona nie dolacze. A co do zrozumienia innych to naprawde sie staram :-) i ostatnio udalo mi sie zrozumiec nawet grajacych w symulatory (brrry) ;-))). I postaram sie poszerzyc swoje horyzonty w koncu juz tak niewiele mi zostalo do konca zycia ;-).
Adamus [ Gladiator ]
Moze troche przesadzilem z tym g... Po prostu nie cierpie japonskiej mangi i jak widze cos w tym stylu to natychmiast mnie odrzuca. Nie podobal mi sie tez sposob w jaki byla prowadzona walka i jak napisales poczatek byl mocno liniowy co mnie bardzo zniechecilo. Jakos nie przypadl mi do gustu klimat i graficznie tez mi sie ona nie podobala. Moze gdybym jeszcze troche pogral to bym sie do niej przekonal, ale jakos nie mialem do tego sily. Moze i jestem skostnialy ale dla mnie nadal najlepsze sa stare cRPGi (chyba zaraz zainstaluje i zaczne grac czwarty raz w M&M VI - polecam, kapitalna gra). Doskonale zdaje sobie sprawe ze cykl FF ma wielu fanow i naprawde mi to nie przeszkadza, ale ja raczej do ich grona nie dolacze. A co do zrozumienia innych to naprawde sie staram :-) i ostatnio udalo mi sie zrozumiec nawet grajacych w symulatory (brrry) ;-))). I postaram sie poszerzyc swoje horyzonty w koncu juz tak niewiele mi zostalo do konca zycia ;-).
Adamus [ Gladiator ]
Widze ze zostalo poprawione okno do pisania wiadomosci tylko ze chyba nie wszystko z nim w porzadku. Najpierw jak dalem opublikuj (musialem sie pomylic przy wpisywaniu hasla) dostalem komunikat ze jest zle haslo i usuniety zostal caly moj wklepany tekst (##$%@#$@). I jak napisalem go na nowo to zostal wyslany nie wiem czemu dwa razy. ????
Piotrek [ Generaďż˝ ]
Japońskie RPG to naprawdę ciekawy temat. To w końcu nie tylko FF, ale też i inne, wspaniałe gry. Czy wogóle jest jakaś szansa, aby na Gry-Online powstał jakiś kącik emulacji (niekoniecznie RPG)? Co do FFVII to dla mnie tylko MM6, MM7 i Fallout2 mogą się równać z tą grą(inna sprawa, że PRG interesuję się dopiero od 5-6 lat i w starsz hity dopiero teraz zaczynam grać).
Prestidigitator [ Konsul ]
Ja też nie przepadam za mangą ale jakoś nie przeszkadza mi to w odbiorze gier (nie lubię natomiast anime, chociaż "Ghost in the shell" to prawdziwe arcydzieło, czasami ma się wrażenie jakby się oglądało film). Co do fabuły to wydaje mi się, że na początku jest celowo tak bardzo liniowa żeby początkujący gracz nie czuł się zagubiony i sfrustrowany i nie zniechęcił się do dalszej gry. Natomiast nie wiem dlaczego nie podoba Ci się sposób walki. To właśnie to przykuwa mnie do ekranu na długie godziny. Podczas walki mamy mnóstwo możliwych czynności do wykonania (w sensie np. atak, kradzież, atak polegający na wprowadzeniu poprawnej kombinacji klawiszy (coś ala combosy z Mortal Kombat) można nawet tanczyć), co nie pozwala się nudzić podczas dalszej gry ( z czasem dochodzą nowe zdolności), a np. grając w BG od połowy gry walka zaczynała nużyć poniważ drużynie nikt nie mógł za bardzo podskoczyć, a nic ciekawego oprócz sprawdzania czarów z wyższych poziomów nie można bylo robić. <Enter> Co do kącika emulacji to gorąco zachęcam do męczenia twórców strony o stworzenie czegoś takiego ale nie wydaje mi się, żeby miało to nastąpić w dającej się przewidzieć przyszłości (chyba, że jesteś Nostr-Adamusem ;-) ).
Adamus [ Gladiator ]
Dlaczego nie podobal mi sie system walki w FF? Zeby to zrozumiec wystarczy go porownac chociazby z walka w Wizardry VII (mimo ze jest to juz dosc leciwa pozycja), no i ci faceci latajacy z mieczami wielkosci maczugi Herkulesa na plecach). Zdaje sobie sprawe ze ani ja Ciebie, ani odwrotnie nie przekonamy jeden drugiego (do tego nie potrzeba byc Nostr-Adamusem :-)), ale zawsze chetnie z Toba podyskutuje, nawet jezeli nie zawsze bydziemy sie zgadzac. Tylko prosze wiecej nie obrazac mojej kochanej skrzynki ;-) (chyba wlasnie stad wyszla moja tak gwaltowna reakcja na temat FF). W koncu to dzieki niej przezylem tyle wspanialych przygod w swiecie fantasy, wtedy kiedy o pudelkach po cygarach zwanych konsolami nikt u nas nie slyszal.
Prestidigitator [ Konsul ]
Ależ ja do blaszaka nic nie mam, wręcz przeciwnie ja go po prostu tak pieszczotliwie nazywam :-). Ja z kolej pudełko po cygarach dostałem wcześniej niż komputer (notabene Atari, ach to były czasy, to pełne napięcia oczekiwanie na wczytanie się Bouldera z kasety, to se ne wrati) i jestem mu wierny aż do dziś (grałeś w Zeldę : Ocarina of Time na N64? Nie? To MUSISZ w to zagrać, naprawdę warto!).
Adamus [ Gladiator ]
No nie wiem czy okreslenie "cholerny blaszak" jest pieszczotliwe. Ale moj komputer jest raczej malo obrazliwy, jak i ja zreszta i wspanialomyslnie Ci obaj wybaczymy :-). A co do pudelka po cygarach to nigdy takowego nie posiadalem, moze z tego powodu ze jestem niepalacy :-). Moim pierwszym kompem byl Timex 48 i kupilem go sobie za ciezko zarobine pieniadze az trzynascie lat temu. I do dzis z lezka w oku wspominam te gry (jak mozna bylo tyle upchac majac tylko 48 KB pamieci?). Pozniej mialem C64, A500 i A600 i wlasnie wtedy zaczela sie moja przygoda z cRPGami. Pogrywam rowniez w inne rodzaje gier (a zwlaszcza w strategie turowe - niech zyje cykl HM&M - najlepszy jest), ale do dzis nie ma dla mnie lepszych gier jak cRPG.
Prestidigitator [ Konsul ]
Disclaimer: mówię (tzn. piszę) serio nic do blaszaka nie mam, zapomniałem tylko dodać ;-) w pierwszym poście. Na blaszaku (no dobra na Pececie) pracuję i gram od '93 roku i jedyne co w nim mi się nie podoba to system Windows, a żeby grać to nie da się go niestety uniknąć :-(. Ja swoją pierwszą maszynkę też dostałem trzynaście lat temu i był to stary, dobry NES, a pierwsza część FF po prostu mnie powaliła swoją grafiką i dźwiękiem oraz ogromnym światem gry (jak na tamte czasy to była naprawdę rewelacja). No a co z tą Zeldą? Wydaje mi się, że jeżeli lubisz zwiedzać lochy to by Ci się spodobała, w grze są one trójwymiarowe i dużo w nich przełączników, zagadek itp. (nie chcę się narażać ale uważam opracowanie tych poziomów za lepsze niż np. Beholderze, pomijając grafikę oczywiście). Poza tym sposób walki jest taki jak lubisz tylko nie ma czarów i widok jest zza pleców bohatera. Także jak masz kogoś znajomego z N64 to spróbuj zagrać, a może zaczniesz palić ;-).
cRaven [ Konsul ]
jeżeli chodzi o temat japońskich RPG to trudno go tak szybko i łatwo zaszufladkować Ja osobiście skończyłem od ff6 do ff9 ijeszcze jakieś 6 innych gierek square'u i uważam że były dobre i ktoś włożył w nie trochę serca ( i rozumu ) , natomiast co do innych firm to bardzo rzadko trafiam na coś w co chce zagrać dłużej niż 3 godziny (tzw. japońskie RPG ) Są to specyficzne gry dla specyficznych ludzi , choć nie mówię , że do moich ulubionych gierek nie należy fallout 1 i 2 oraz baldurs i planescape
Mariooshus [ Pretorianin ]
Zwróćmy uwagę na taką rzecz jak OSOBOWOŚĆ postaci. Dajcie mi JEDNEGO erpega na PC, w którym postacie którymi kierujesz mają tak KONKRETNE charaktery, tak różniące się od siebie i z tak konkretnie zarysowaną osobowością jak w FFVIII... Co prawda giera ta troszkę mniej mi się podobała jeśli chodzi o klimat od siódemki, ale postacie są w niej przedstawione o wiele lepiej niż w poprzedniczce... Przypomnijcie sobie np. Zella - sympatycznego luzaka, którego (jak napisano w jednej z gazet) nie sposób nie polubić... Podkochująca się na początku w Squallu Quistis, która będąc wykładowczynią w Gardenie - osobą mającą kontakt z wieloma osobami - sama okazuje się nieśmiała i skryta... Seifer - który przez prawie całą grę wydaje się być osobą gburowatą, dążącą "po trupach do celu", ale jak się okazuje na końcu gry - człowiek ten jest postacią tragiczną, która kierując się marzeniami dała się omotać komuś, komu bezgranicznie zaufał... W czasie filmiku na końcu gry gracz zaczyna czuć do niego sympatię, pomino że w 99 procent czasu spędzonego przy grze myślał o nim negatywnie... Tego nie ma w grach opartych na europejskich lub amerykańskich systemach, gdzie wybierasz rasę, wybierasz klasę, umiejętności itd, bo tam TY tworzysz bohatera (bohaterów), lecz w japońskich RPG wkraczasz w życie już istniejącej osoby, przez jakiś - oczywiście ciekawy i burzliwy okres czasu jesteś z nią, by potem znów ją opuścić i zostawić samą zdaną na pastwę otaczającego ją świata (ale nie ma strachu - z takimi parametrami z jakimi ją zostawiłeś poradzi sobie i bez ciebie ;-)). Do tej pory mistrzowie z Square oferowali nam w większości gry liniowe, ale dla mnie o WIELE przyjemniej grało się np. w FFVII niż np. w Might&Magic VI lub Baldur's Gate... Dlaczego ? Bo w tych grach masz jakieś zadanie do wykonania i idziesz albo od razu je wykonać albo - gdy jesteś za słaby - dopakować się w walkach ze słabszymi przeciwnikami... Żadnych emocji, chyba że w czasie walki z silnym przeciwnikiem... Motorem pchającym do przodu jest najczęściej : zdobyć lepszą zbroję, zdobyć więcej kasy na czary itp... Natomiast w FFVII przez CAŁĄ grę działa na ciebie niesamowity klimat ! Cały czas ! Najpierw jesteś nerwowy - kiedy w końcu spotkasz tego legendarnego Sephirotha, potem jak go spotykasz - ty kilka tysięcy HP i czary w połowy tabeli - on ma moc UNOSZENIA SIĘ W POWIETRZU ! "Łaskawie" daje ci dalej żyć, a ty myślisz - no nie ! Przecież jak w końcu będę musiał z nim walczyć to nie mam szans ! Do tego jeszcze psychodeliczne wstawki związane z Cloudem... NIESAMOWITY klimat... Dzięki temu w czasie gry zaczynasz zadawać sobie pytania dotyczące tego, czego strzępki odbierasz z ekranu telewizora... Nie chcę tutaj pokazać że japońskie erpegi są całkowicie lepsiejsze od ich zachodnich odpowiedników. Pokazałem tylko w jakich elementach moim zdaniem są lepsze... A sobie życzę, aby w przyszłości wychodziły roleplaye z konkretnymi postaciami, które poznajesz w czasie gry jak przyjaciół, przekonując się w końcu kto ile jest wart przez jego czyny i słowa (marzę o grze, w której na końcu ktoś w drużynie okazuje się zdrajcą i w ostatniej walce z bossem postać w którą pakowałeś kasę, o którą dbałeś, rozwijałeś i sercem byłeś jej bliski - walczy u boku złego pana czy złej pani przeciwko tobie - a ty masz w tym momencie o wiele mniejsze siły. To byłby niezły klimat, hłe hłe) i w dodatku gry, gdzie nie byłoby jednej ścieżki prowadzącej do końca ale kilka zakończeń zależnych od twojego postępowania... Na scenariusze w Finalach nikt raczej nie narzekał, a te liniowe gry zajmowały 3 lub 4 kompakty... Dzięki DVD w PS2 myślę że uświadczymy WIĘCEJ nieliniowości połączonej ze świetnym i pozakręcanym scenariuszem, lecz biorąc pod uwagę zazębianie się wątków - na pewno wymagałoby to o WIEEEEEELE większej pracy niż trzy Finale razem wzięte. Już w pewnym zakresie doświadczyć tego możemy w Chrono Cross'ie na PS1, lecz właśnie ze względu na trudności związane z przenikaniem się wątków i wielość zakończeń główny bohater w czasie całej gry nie wypowiada ani jednego słowa, przytakując tylko lub odmawiając kiwaniem głowy... A na pewno życzylibyśmy sobie aby prowadził normalne rozmowy z innymi postaciami i miał wpływ na otaczający go świat... Może dlatego Square podobno ogłosiło że FFXI będzie już TYLKO sieciowy... Bo w FFX oczywiście wszyscy będziemy zachwyceni skokiem jakościowym, ale potem ktoś może powiedzieć "przecież to wszystko już było - grafa jest co prawda lepsza ale nic więcej to w porównaniu do starego FFVII". A w sieciowej grze nie trzeba robić multiscenariusza ale pojedyńcze zadania (no właśnie, w wielu pecetowych niby nieliniowych grach tak naprawdę masz do wykonania nie powiązane z sobą w ogóle zadania. Mogliby się więcej postarać przy tej nieliniowości :)), i tak każdy robi to co chce i cieszy się wolnością wyboru. Jest gra bez końca w ulubionym świecie, wiele wątków i zadań, wiele osób o różnych charakterach i cechach, z którymi możesz ale nie musisz się trzymać. Multiwolność... :) Z kolei wtedy prawdopodobnie trzeba by było za grę na necie płacić (czytałem gdzieś że Square za korzystanie z PlayOnline będzie żądało 5 lub 10 dolarów na miesiąc :( ). A to już mniej by pasowało wielu graczom z Polski - osobom którym w wielu wypadkach ledwo uda się wyciągnąć kasę od rodziców na PS2, potem będą domagać się :) dodatkowej kasy na gry, a tu jeszcze stały abonament wielkości minimum 20 złotych... Niby to nie jest dużo, ale jednak, zwłaszcza gdy dodamy do tego dla TePsy...
Garak [ Szpieg ]
Cieszy mnie to ze ktos odgrzebal taki stary watek. Zawsze gralem w rpg na pc ale ostatnio kupilem okazyjnie uzywanego PSX'a i N64 i musze stwierdzic ze porownywanie takich gier jak Final Fantasy 7 / 8 z np Baldur's Gate 2 jest zupelnym nieporozumieniem. W FF jest FABULA (wlasciwie przez wiekszosc gry nie wiesz co cie za chwile, powoli dowiadujesz sie o co chodzi) a BG2 to taka drabinka botow do pokonania jak Quake'u 3. Po prostu idziesz i kilujesz stosy potworow, a glowny przeciwnik jest tak strasznie beznadziejny (zly czarownik chcacy zapanowac nad swiatem - darujcie ,przeciez to juz tysiac razy bylo w ksiazkach i grach i filmach i ...). Poza tym tego ze Imoen jest twoja siostra mozna sie domyslic po 15 minutach grania. Z obu BG podobal mi sie wlasciwie tylko Minsc (i Boo oczywiscie) Mam wrazenie ze tworcy gier na PC'ta zapedzili sie sami w kozi rog przykladajac zbyt wiele wagi do strony technicznej, (aczkowliek sa wyjatki -Torment !!!, Fallout !!!) zapominajac o fabule i grywalnosci. Niestety ....
Prestidigitator [ Konsul ]
Już myślałem, że tylko ja, Piotrek, cRaven i Solnica lubimy serię FF :). Cieszę się, że się myliłem. Co do przyszłości serii to niestety wygrało sony z tym swoim ps2 ;(. Ale nic to, niedługo wyjdzie FF IX na peceta to mi trochę osłodzi gorycz porażki :).
Bodziu [ Lord Ironfist ]
Adamus -> oooffff !!!!! Zaskoczyłeś mnie, ale za to nie miło, Taaaki brak tolerancji !!!! Muszę w takim razie coś tu napisać. Choć seria Might and Magic jest the best of to FF jest też serią naprawdę super. Gdybyś tak zagrał i przeszedł choć połowę to naprawdę doceniłbyś piękno gry. Nie wiem czy wszyscy na słowo MANGA mają jakieś uczulenie ??? Przecież nie chodzi w grach o takie rzeczy, chodzi mianowicie o grywalność i o to coś o czym pisałem przy MM !! W FF to przygoda jaką przeżywasz w swojego rodzaju świecie wirtualnym, jest to nic innego jak przeżywanie wraz z głównym bohaterem przygód i różnego rodzaju rozterek związanych z przyjaciółmi tegoż bohatera. Nie jest to zwykła zręcznościówka, w której głównym celem jest tylko zabijanie, skakanie itp. FF ma swoją MOC, UROK który wiedzie Cię w rozległy świat. Świat, w którym spotykają Cię wszelkiego rodzaju niespodzianki, emocje, uczucia. Jest to prawie tak realne jak nasza rzeczywistość. MM jest to inny gatunek GRY i uwierz mi, że FF jest o wiele głębszy niż MM w której jest jedna kończąca się intryga, czy problem. Gdybyś tak zobaczył pewne uczucia w pięknych wyrenderowanych sceneriach i przy pięknej muzyce (FFVII), zmieniłbyś pogląd na ten temat. (.. ooff jaką popadłem melancholię bzzzz!!! ) Bardzo lubię sierię MM i grałem w nią bardzo długo, ale FF7 i FF8 mam oryginały i gram w nie tak często jak w MM. Pozdrawiam !!! (Bez urazów Adamus :))
Adamus [ Gladiator ]
Bodziu --> To jest baaaardzo stara dyskusja :-)))). Moja reakcja była zbyt gwałtowna, co zresztą wyraziłem w następnych postach. Proponuje prześledzić cała dyskusję :-))) Nie podoba mi sie seria FF i nie znoszę mangi, a jak widze te japońskie filmy to natychmiast wyłączam telewizor :-))). Nikt mnie nie przekona do tych gier. Natomiast nie mam nic przeciwko temu że inni w to graja i jak im sie to podoba to OK.
anonimowy [ Legend ]
popieram
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
....i tu cię boli. Nie lubisz anime i mangi. W FF VII nie przeszkadza ci jej liniowość i sposób prowadzenia walki, tylko to że jest w niej bardzo mangowo. Cóż, po prostu to nie jest gra dla ciebie.
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Moja wypowiedź tyczyła się oczywiście kolegi Adamusa.
Adamus [ Gladiator ]
Viti --> Ja naprawde w tą grę pograłem kilka godzin i NIE MOGŁEM!!! Nie podchodzi mi i już. Dla mnie to nie jest cRPG, tylko taka hybryda - trochę RPG, przgodówka, coś tam jeszcze i ci faceci z oczami na pól twarzy i mieczami wielkości ciężarówki na plecach :-(.
anonimowy [ Legend ]
popieram
Viti [ Capo Di Tutti Capi ]
Spoko Adamus. Wierzę ci. Ja też w tą grę nie grałem z tego względu że nie lubię RPG i przygodówek. Nawet nie miałem jej od kogo pożyczyć :-(
Snake [ Konsul ]
A ja znowu jak ... Daibel z pudelka (wąż z pudelka glupio brzmi). Na wstepie zapytam - Czy ktos ma FF7 (PC) Oryginal do sprzedania/zamiany/wypozyczenia na zawsze ?:) FF8 podobalo mi sie osobiscie najbardziej, tak jakos zaangazowalem sie w poczynania Sqalla i podchody Rinoy ... a koncowy film wycisnal ze mnie lzy. A najsmieszniejsze bylo to, ze ogladalismy to z zona i ona tez uronila lze, mimo, ze nie grala w FF8 :) Adamus, przelam to w sobie, a zobaczysz naprawde wspanialego cRPG'a :))) Wiem, bo mialem te same opory .... do czasu :)
Bodziu [ Lord Ironfist ]
Adamus -> Wierze !!! Uwierz mi klimat jest SUPER, ale jak sam stwierdzisz jest to zależne od indywiduum. Natomiast jesli chodzi o MANGĘ to też tego nie lubię ani filmów ani pchi komiksów, ale FF mi się naprawdę podoba, jak każda naprawdę dobra gra !!! Ponadto wcale Cię nawet nie proobuje przekonać do tych gier tylko chce pokazać że są również wspaniałe gry odbiegające od starego stereotypu RPG. A poza tym chłopaki dajcie spokooj z tymi grami, idźcie wyrwać jakąś LASKĘ !!!!! Tam też się gra ;-))) pozdrawiam (Adamus czekamy na MM9 !!!)
Bodziu [ Lord Ironfist ]
Adamus -> Aha a co to za ogon Ci się przyczepił "popieram" ?????????????