jak TPSA wykańcza konkurencję internetową...

26.02.2002

00:13

[1]

tramer [ ]

jak TPSA wykańcza konkurencję internetową...

sorry za chamskiego copy&paste - artykuł z GW, nie każdemu by się chciało latać a tak...

********************

Telekomunikacja Polska znalazła sposób na pozbycie się konkurencji dostawców internetu. Stawia im ultimatum - albo kupicie za horrendalne pieniądze trakty cyfrowe, albo łącza, które dziś od nas dzierżawicie, staną się bezużyteczne

Aby zrozumieć całe zamieszanie, trzeba zajrzeć do cennika TP SA. W pozycji "łącza dzierżawione" widnieją dwie usługi: "łącza analogowe" i "kanały cyfrowe". Te ostatnie są wielokrotnie droższe.

Łącza analogowe bardzo często są dzierżawione przez dostawców internetu i służą im do połączenia ze swoimi klientami. Według informacji URT firm, które zgłosiły chęć świadczenia usług transmisji danych, było w 2001 roku 397, z czego 241 miało sprzedawać swe usługi za pomocą łączy dzierżawionych od innych operatorów.

Część dostawców internetu usłyszała od TP SA ultimatum - albo za łącza będziecie płacić jak za kanał cyfrowy, albo postaramy się by linie, które dzierżawicie, były bezużyteczne.

Taką ofertę nie do odrzucenia dostał np. właściciel firmy komputerowej w Miechowie pod Krakowem. To mała miejscowość, nie stanowi więc smakowitego kąska dla operatorów telekomunikacyjnych. Mimo to pan Włodzimierz Gąsior wydzierżawił łącze internetowe od TP SA i zaczął dostarczać internet do 80 mieszkań w blokach. Cena była bardzo atrakcyjna - 40 zł miesięcznie, czyli trzy razy mniej niż podobna usługa w TP SA. Tak naprawdę jedyna, na jaką mogą sobie pozwolić mieszkańcy Miechowa. Siedzibę firmy z blokami oraz pobliską szkołą łączyły właśnie linie dzierżawione od TP SA. Gdy właściciel miechowskiej firmy chciał podłączyć kolejną szkołę, nie spodobało się to dyrektorowi oddziału TP SA w Miechowie. Oświadczył, że dostarczanie internetu za pomocą łączy telefonicznych jest oszustwem, bo te mają służyć wyłącznie do przekazywania głosu. Na nic zdały się podania o wydzierżawienie odpowiedniego łącza analogowego. Albo kanał cyfrowy od TP SA, albo nic.

Witold Rataj, rzecznik TP SA, tłumaczy to postępowanie następująco: - Chcemy rozróżnić klientów, którzy używają łączy do własnych potrzeb, od tych, którzy używają ich do celów zarobkowych, czyli do dalszego komercyjnego wykorzystania naszej sieci. Chodzi o to, że TP SA chce być dostawcą usług. Czy w takim razie jest sensowne udostępnianie naszych zasobów sieciowych? Te zasoby były budowane do świadczenia przez nas usług, w tym dostępu do internetu. Nie może nikogo dziwić, że zależy nam na sprzedawaniu naszych produktów.

Podobnie została potraktowana jedna z firm obsługujących węzeł internetowy Medianet w Łodzi. Pod koniec stycznia dostała pismo, w którym Zbigniew Bezulski, dyrektor obszaru pionu sieci TP SA w Łodzi, informuje, że na linie dzierżawione przez firmę wstawi tłumiki. Jednocześnie jeśli jakość połączenia nie jest satysfakcjonująca, proponuje kanały cyfrowe. Oczywiście w piśmie Bezulski nie wspomina nic o różnicy w cenach. Te można znaleźć w cenniku TP SA, choćby na stronach internetowych.

Np. dzierżawa traktu cyfrowego o przepustowości 1 Mbit/s i długości 1 km kosztuje miesięcznie 2200 zł (bez podatku VAT), a odpowiadające mu jakością łącze analogowe - 330 zł. Ceny kanałów cyfrowych przekraczają nawet ceny usług dostępu do internetu oferowanych przez TP SA. Tym samym oferta dostawców internetu konkurujących z potentatem staje się mało atrakcyjna: -

Gdybyśmy chcieli konkurować z Polpak-T [dostępem do internetu oferowanym przez TP SA - red.], to już same koszty dotarcia do klienta byłyby wyższe od oferty TP SA - tłumaczy Andrzej Gradzi, prezes Internet Partners, jednego z większych dostawców internetu. - Zastąpienie dzierżawy łączy analogowych kilkakrotnie droższymi kanałami cyfrowymi to duże zagrożenie dla rynku. Miejmy nadzieję, że jednak działania TP SA nie idą w tym kierunku.

Na mocy decyzji prezesa URT Kazimierza Ferenca z 31 grudnia zeszłego roku TP SA jest operatorem dominującym na rynku dzierżawy łączy. Nie może więc odmówić świadczenia usługi, którą ma w cenniku.



- Jeśli TP SA nie chce świadczyć usług, które ma w cenniku, np. wydzierżawić łączy, to poszkodowane firmy mogą zgłosić się do regionalnego oddziału URT - wyjaśnia Jacek Strzałkowski, rzecznik URT. - Kontrolerzy sprawdzą, czy w konkretnym przypadku TP SA ma możliwości techniczne. Jeśli ma, to kontrolerzy mogą nakazać uruchomienie łącza, a jeśli TP SA tego nie zrobi, mamy prawo nałożyć karę pieniężną - tłumaczy Strzałkowski.

Jakby tego było mało, sam cennik TP SA nie jest zgodny z prawem telekomunikacyjnym, bo różnicuje ceny usług w zależności od sposobu wykorzystania łącza. Na razie jednak URT nie może zbadać cennika TP SA, bo... jeszcze oficjalnie go nie dostał, mimo że wraz z decyzją uznającą TP SA za operatora dominującego prezes URT poprosił o przedstawienie cennika usług dzierżawy łączy.

Co więcej, w ciągu ostatnich tygodni na łączach dzierżawionych od TP SA pojawiają się dławiki ograniczające prędkość przesyłania danych. Czy to znaczy, że TP SA rozpoczęła ogólnopolską akcję wymiatania konkurencji z internetu?

Dotarliśmy do pisma jednego z dyrektorów regionu TP SA w Łodzi, który wyraźnie wskazuje, że "działania prowadzone na terenie OT Łódź [wstawianie dławików - red.] mają charakter pilotażowy i należy oczekiwać rozszerzenia tego typu działań na pozostałe obszary regionu".

Takie problemy mają już firmy niemal w całym kraju. Wprawdzie regionalni kontrolerzy URT już badają te przypadki, ale dla firm dostarczających internet każdy dzień przestoju oznacza utratę klientów.

Na pytanie, co mają robić dostawcy usług internetowych, których łącza nagle przestają działać, Witold Rataj odpowiada: - Należy w odpowiednim BOK złożyć zamówienie na określony rodzaj łącza i powiedzieć, jak łącze będzie wykorzystane. Łącza analogowe są głównie przeznaczone dla klientów, którzy wykorzystują je na własne potrzeby. Firmom, które odsprzedają dalej to łącze, zarabiając na transmisji danych w naszej sieci, proponujemy raczej kanały cyfrowe.

- Na razie tłumiki działają, przez co z dnia na dzień tracę kolejnych klientów - mówi dostawca Internetu z Gdyni.

********************

26.02.2002

00:39

[2]

Zodiac [ ex-gladiator ]

Jakoś mnie to nie dziwi... TePsa ma większe straty niż ustawa przewiduje, więc muszą je sobie jakoś odbić. A że szukają każdego możliwego sposobu - tak to już jest na rynku. Wygrywa ten, kto jest bardziej cwany. Tutaj nasz wspaniały operator nie ma sobie równych. Osobiście jestem wielkiem przeciwnikiem tej instytucji. Słaba jakość łącz, traktowanie klienta jako nic nie wartą jednostkę czy naliczanie opłat jak za woły - tak, to Polska. Sprytne wprowadzenie SDI to tylko zasłona, aby najniebezpieczniejsza grupa - użytkownicy internetu, głownie domowi - odpóścili sobie w końcu wlakę o lepszy Internet. Partyki monopolistyczne to już standard. Abonament wyższy niż za telefon komórkowy - "jak się nie podoba, mogą państwo zmienić operatora". Ale w mojej okolicy jest tylko jeden... Naliczanie impulsów już przy negocjacji transferu - "bo połączenie zostało zrealizowane, więc opłata za nie się należy". Nie ma konkurencji = będziemy traktowani jak śmieci. Światełko w tunelu - dostęp przez sieć elektryczną. Kosztowny - budowa infrastruktury, sporych łącz wewnętrznych/zewnętrznych na pewno nie wpłynie pozytywnie na cenę usługi. Dlatego TP S.A. śpi spokojnie, gdyż jak narazie są operatorem dominującym, a według ostatnich danych (CHIP) "ilość abonentów przyłączanych będzie rekompenowała liczbę abonentów rezygnujących z usług świadczonyc przez firmę". I tak zamiast zbliżać się do zachodniej cześci Europy, kierujemy się raczej w przeciwnym kierunku. Może mój pogląd zmini trochę w końcu wymiania modemu na SDI. Tak, po odczekaniu ośmiu miesięcy doczekałem się wspaniałego telefonu z TePsy! Nic, tylko żyć nie umierać! Tym optymistycznym akcentem kończę. Historie o odsyłaniu umów przez TP S.A. o dzierżawę łącz z powodów "błedów interpunkcyjnych" czy nie daj Boże "ortograficznych" na pewno znacie. Podobnych absurdów znalazło by się tego sporo. A na razie pozostaje tylko odmowić modlitwę za demonopolizację rynku. A nóż się uda i nasze dzieci zamieszkają w pięknym i bogatym kraju nad Wisłą... zanim się z niego wszyscy wyniesiemy :-(