Flyby [ Outsider ]
Czy jezdzicie rowerem po chodniku ?
...wczoraj po raz n-ty o malo nie zostalem rozjechany na chodniku przez rowerzyste...Tym razem nie byl to lysy mlodzieniec jadacy po piwo ale urocza panienka...Szeptala za mna "przepraszam" a ja nawet nie mialem gdzie uciekac , chodnik zajmowaly parkujace samochody...Wiem ze najlepiej by bylo nauczyc sie chodzenia po scianach albo pozyczyc sie skrzydel od poczatkujacych literatow, podejrzewam jednak ze te sposoby przerastaja moje mozliwosci..Uwagi?..Rady ?
Bede wdzieczny...:-)
( Oprocz jednej rady bo na to sam wpadlem "Kup se rower i jezdz po chodniku")
EwUnIa_kR [ Legend ]
zdaża mi się dosyć często jeździć po chodniku..moja córka ma 7 lat i niedawno zaczęła jeździć na 2 kółkach..jest jeszcze za mała na jazdę po ulicy ..ale to chyba zgodne z przepisami jeśli jadę z dzieckiem...zresztą..nie wiem..może ktoś wie?
aha..jesteśmy zaopatrzone w glośne dzwonki:D
Flyby [ Outsider ]
EwUnIa-kR---->...ja sam juz nie wiem czy wolno czy nie wolno :-) Wlasnie dlatego zaczalem ten watek...
EwUnIa_kR [ Legend ]
Flyby ---> widzę że wszyscy się orientują:D
poczekam..może ktoś odpisze..nie chce mi się szukać..:P
Deser [ neurodeser ]
z dziećmi do lat 10 jest to dozwolone.
Dozwolona jest równiez jazda jeśli chodnik ma ponad 2 m szerokości z zachowaniem pierszeństwa dla pieszych.
Osobiscie nie mam nic przeciwko pod warunkiem, że się nie przesadza.
Jake [ R.I.P. ]
Z tego co wiem, jeśli nie ma się karty rowerowej lub 18 lat nalezy jeździć po chodniku. W innym przypadku jest to karalne. Pozatym chodnikami jest o wiele szybciej... Różne skróty itd. Ja często jeżdze po chodniku, a inni jeżdzący mi nie przeszkadzają... Wystarczy mić dzwonek alebo głośno powiedzieć PRZEPRASZAM.
Vasago [ spamer ]
Jako kierowca samochodu blogoslawie rowerzystow jezdzacych po chodnikach. Nie ma nic gorszego na waskiej drodze niz 5-osobowa rodzina rowerzystow jadaca gesiego. No przepraszam, sa jeszcze zakochane pary,ktore w czasie przejazdzki musza sobie pogadac. A to da sie osiagnac tylko jezeli rowery jada rownolegle do siebie. I kit ze zajmuja caly pas.
Krees [ Generaďż˝ ]
Dozwolone jest również, jeśli na drodze dopuszczalna prędkość przekracza 60 km/h.
Ja też czasem jeżdżę po chodniku - po prostu chcę żyć, a przetrwanie na warszawskich ulicach wśród chamskich kierowców jest niekiedy równie trudną sztuką, jak przejście Sahary w poprzek ;).
Staram się, gdzie tylko się da, korzystać ze ścieżek rowerowych lub z mniej uczęszczanych ulic. Chodnik to ostateczność - jadąc nim wyznaję zasadę, że pieszy ma przede mną bezwzględne pierwszeństwo i może się nawet położyć, a ja mam obowiązek się przed nim zatrzymać. Szkoda tylko, że to nie działa w drugą stronę - problem "pieszy na ścieżce rowerowej" to codzienność i koszmar rowerzysty ://.
Osobiście nie cierpię pseudo-rowerzystów gnających po chodnikach jak wariaci i rozjeżdżających pieszych.
Flyby [ Outsider ]
Jake--->...ja rozumiem ze jezdzacy Ci na chodniku nie przeszkadzaja a piesi ?
Krees--->...Warszawa ma szerokie chodniki ja jestem krakowianinem...
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-08 12:24:34]
Artur20 [ Generaďż˝ ]
Jak jeszcze mi roweru nie ukradli, to jeździłem czasami po chodniku. Ale to było parę lat temu i wtedy bałem się jeździć po ulicy. Teraz bym jeździł po ulicy, lecz nie mam pretensji to ludzi jeźdżących chodnikiem, jeśli oczywiście nie pomykają jak opętani.
Jake [ R.I.P. ]
"a inni jeżdzący mi nie przeszkadzają" W wypadku gdy jestem pieszym.
Pozatym jeśli roweżyście się spieszy zawsze może zjechać na trawnik i wyminąć pieszego... Ja tak robie...
Krees [ Generaďż˝ ]
Vasago ===>> Jest coś gorszego. 5-cio osobowa rodzinka jadąca obok siebie :). Kiedyś w moim rodzinnym mieście w podobny sposób dojeżdżali do pracy robotnicy - kilka szeregów po 4 w każdym - zupełnie, jak w Chinach :D. Można było się spienić jadąc za nimi samochodem :).
Bananowiec [ Centurion ]
Heh, też jeżdżę po chodniki, ponieważ na ulicach jest za duży ruch więc nie mam zamiaru się tam przeciskać... :) Poza tym ja jeżdże po chodniku, aby dojechać w dane miejsce - hopki bądź coś... :)
EwUnIa_kR [ Legend ]
deser----> dzięki;)
Black_Pearl [ Centurion ]
Ja jeżdżę po chodniku tylko wtedy gdy nie ma w danym miejscu ścieżki rowerowej albo ulica jest zbyt ruchliwa.
Domyślam się, że rowerzysta na chodniku jest równie irytujący jak pieszy na ścieżce rowerowej, ale to nie to samo :) Po prostu nie wyrabiam jak jest ułożona ścieżka i chodnik równolegle,obok siebie...no ale nie można normalnie pojechać rowerem (co chwilę hamulec) bo przecież łażą jak te święte krowy.
Nie wiem - czy to z powodu kolorów, że niby różowa kostka na ścieżce jest ładniejsza aniżeli szara na chodniku??
Dlatego też - pieszy na chodniku przy rowerze nie wadzi, ale pieszy na ścieżce to już nie jest to! Rower na ścieżce - ok, rower na chodniku - ok przy zachowaniu jakiejś tam dozy ostrożności :)))
Ot co!
Krees [ Generaďż˝ ]
Flyby ===>> "Krees--->...Warszawa ma szerokie chodniki ja jestem krakowianinem"
Oj, nie wszędzie są te szerokie, nie wszędzie... :) Na szerokich nie ma problemu, to fakt :).
Przy okazji, pozdrawiam kolegę z Krakowa :). Piękne miasto, mam tam kilku znajomych :).
Flyby [ Outsider ]
...wiedzialem ze pieszy nie ma lekkiego zycia...Teraz dowiedzialem sie ze prawo to akceptuje...Zawsze cos...
Krees---> Dziekuje :-) W Warszawie mam ojca...
Black-Pearl---> Masz racje...Tam gdzie sa sciezki rowerowe jako pieszy staram sie uwazac..
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-08 12:37:13]
legrooch [ Legend ]
Krees, Flyby ==> Ja miałem okazję korzystać z szaletów miejskich w W-wie i Kraku. Też mam dużo wspólnego z tymi miastami :)
cotton_eye_joe [ maniaq ]
ja jezdze tylko po chodniku. chyba ze sa sciezki rowerowe. wiem ze jezdze za szybko i moze troche niebezpiecznie ale inaczej nie umiem. jak wsiade na rower lubie poszalec. a po ulicach jezdzic nie bede bo to zbyt niebezpieczne :) a poza tym smrod straszny. jak beda samochody na ogniwa wodorowe to sie zastanowie...
Anikas [ Konsul ]
z braku ścieżek rowerowych jeżdże po chodniku, wielu ludzi chodzi po ścieżkach rowerowych.
Flyby [ Outsider ]
cotton_eye_joe--->...Rozumiem...bede staral przyciskac sie do sciany...
Anikas--->...Na sciezke rowerowa wejde jak bede chcial popelnic samobojstwo...
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-08 12:54:55]
Krees [ Generaďż˝ ]
cotton_eye_joe ===>> "wiem ze jezdze za szybko i moze troche niebezpiecznie ale inaczej nie umiem. jak wsiade na rower lubie poszalec".
Właśnie czegoś takiego nie cierpię u pseudorowerzystów! Wczoraj wieczorem trzech dupków na rowerach wpadło między ludzi na warszawskiej starówce, o mało co nie rozjechawszy dwójki dzieci. Też pewnie nie umieją inaczej :/.
Ja również potrafię cholernie szybko jeździć i lubię sobie poszaleć. Na pustej drodze/ścieżce, gdzie nikomu postronnemu ani sobie nie zrobię krzywdy. Bo od myślenia i odpowiedzialności za swoje czyny nikt mnie nie zwolnił. I tym się właśnie różni rowerzysta od furiata na rowerze :/.
legrooch ===>> Arcyciekawe spostrzeżenie, które miało na celu...? No właśnie, co? :p
cotton_eye_joe [ maniaq ]
widzialem ze tak sie skonczy...
zacznij zbierac podpisy pod ustawe nakazujaca zbudowac wiecej sciezek rowerowych. podpisze sie obiema rekami.
ps. jestem rowerzysta, nie pseudorowerzysta.
zarith [ ]
a co to pseudorowerzysta? człowiek który udaje że jeździ na rowerze? nie twórzcie tych potworków językowych, wystarczą pseudokibice...
Dagger [ Legend ]
Z reguły jeżdzę ulicami lub ścieżkami rowerowymi ale jeśli nie mam wyboru pozostaje chodnik.
Szybkość dobieram zależnie od warunków :)
A tak swoją drogą to właściwie nie da się jeździć w Polsce rowerem nie łamiąc przepisów.
Flyby [ Outsider ]
Krees--->...Wyglada na to ze przestraszyles rowerzystow :-)
zarith--->...Jak nazwac takiego ktory uwaza ze umie jezdzic na rowerze i "przesadza" w tej umiejetnosci ?
Krees [ Generaďż˝ ]
cotton ===>> Zajrzyj pod linki, znajdziesz prężnie działające środowisko od dawna optujące za prawami rowerzystów. Petycję wystosowano już niejedną, nie ma sensu, abym pisał kolejną :p.
zarith ===>> "pseudo" umieszczone przed rzeczownikiem oznacza coś, co pozornie jest czymś, faktycznie jednak jest czymś innym :p. Nie udaje, ale nie jest :).
Linki:
https://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=13129
https://www.zdm.waw.pl/?view=94050000
SULIK [ olewam zasady ]
ja jezdze tak aby byc jak najszybciej danego miejsca - wiec jak tloczno na ulicy to wskakuje na chodnik, jak tloczno na chodniku to wyskakuje na ulice - czasem doslownie wlatuje na ulice z kraweznika i po chwili juz jade 30km/h :)
co dalej - hmmm... najchcetniej jezdzil bym po alajkach dla rowerow i sciezkach rowerowych - tylko ze te najczesciej sa zawalone ludzmi - wiec piernicze to rozpedzam sie do 40 na godzine i wymijam tych ludzi przy tej predkosci byle blisko, ale nie zaczepic sie o nich - oni wyskakuja ze strachu i juz, a ja pedze dalej :)
po chodzniku jezdze powoli - jak tylko widze ze rog budynku zza ktorego ktos lub cos moze sie wylonic zwalniam, tak samo jak widze sporo ludzi to zwalniam lub wskakuje na ulice
ogolnie zwalniam na chodniku i nie jezdze po nim szybciej niz 20-30 na godzine
natomiast na sciezkach nie mam litosci :>
tak samo na ulicy - bo tam dla mnie litosci samochody nie maja - juz mnie probowali zepchnac, ale ja na tym mniej bym stracil niz kierowca auta - wiec coz najczesciej kierowaca odbija w bok
zarith [ ]
krees --> czyli co, jeździ rowerem ale nie jest rowerzystą? a macie jakiegoś mesjasza roweryzmu który odróżnia prawdziwych rowerzystów od udawaczy czy też, hmm hmmm, pozorantów?:P
Jerryzzz [ Senator ]
Jak wracalem ze szkoly to mnie koles o maly wlos nie potracil! Bydla nawet nie zahamowal!
Krees [ Generaďż˝ ]
Są "ludzie jeżdżący na rowerach" i są rowerzyści, są "kierujący pojazdem czterokołowym" i są kierowcy, są "jeżdżący na nartach" i narciarze... Wsadzisz wytresowaną małpę za kierownicę samochodu, też pojedzie, ale czy ten fakt czyni ją kierowcą? Ja mogę wziąć floret do ręki i co? Będę florecistą? Ubiorę mundur żołnierza GROMu i to uczyni ze mnie elitarnego antyterrorystę?? Ciekawe...
Dyskusja zbacza coraz bardziej z tematu, nie sądzisz?
Flyby [ Outsider ]
Kress---> Widac jest to temat bylejaki...lub inaczej ...nie wart uwagi...Gdybym zamiescil zdjecie pieknie "rozjechanej" przez rowerzyste babci...lub cos w tym stylu. Ale i tak duzo sie dowiedzialem...:-)I przyznam sie ze jezdzilem na rowerze w czasach kiedy trzeba bylo miec karte rowerowa...:-)
Krees [ Generaďż˝ ]
Flyby ===> Ja też :). Swoją kartę zdobyłem 18 lat temu i nadal z sentymentu przechowuję w szufladzie :).
*...:::JaRo:::...* [ stara beka dobrze kisi ]
Ja przeważnie jeżdzę rowerkiem po chodniki bo ulicą nie ma frajdy :P
Zombie of HNTR [ Centurion ]
Staram się nie jeździć po ludziach, zresztą w dużej części miasta są ścieżki rowerowe, a jak ktoś tam wejdzie i mało go nie przejadę to raczej jego wina, bo to tak jakby wszedł na na ulicę. Jakby nie było tych ścieżek to gdybym miał wybierać chodnik albo ulica wybrał bym chodnik, wolę, żebym ja się wywalił na chodnik przy prędkości 5 km/h i ktoś stojący obok, niż żeby jakiś dresiol we mnie wjechał, albo ktoś próbował mnie wyminąć i spowodował karambol. Oczywiście po osiedlu jeżdżę po drodzę, ale na mieście jest to niemożliwe, bo ruch jest za duży.
Szalony_Pelikan [ Konsul ]
Flyby
Jak nie miałeś gdzie uciec, bo chodnik zajmowały samochody to miej także uwagi do parkujących smrodochody. Jak się parkuje tak, że dwie osoby spokojnie przejść nie mogą, to są tego takie skutki.
Vasago [ spamer ]
"czasem doslownie wlatuje na ulice z kraweznika i po chwili juz jade 30km/h :) "
No to gratulacje. Mi wczoraj jakis szczyl malo nie wpadl pod kola na swoim BMX-ie. Po prostu wystrzelil spomiedzy budynkow i wjechal prosto na droge. Ledwo gnojka ominalem. I zebyscie jeszcze widzieli jak sie szczerzyl.
Piotrek.K [ Cyberdine Systems ]
Nie lubie jezdzic po ulicy i przewaznie poruszam sie po chodnikach. Staram sie jednak pamietac o ludzich po nich chodzacych i nie powoduje niebezpiecznych sytuacji - staram sie zwalniac ;P. No chyba, ze jest prosta droga, a w okolicy brak ludzi :D. Wtedy mozna troche poszalec :P.
Natomiast zgadzam sie z Zombie of HNTR, przez tych debili co chodza po sciaezkach rowerowych jest straszne dno. Laza po nich nawet sie nie zastanawiajac, ze to MOJ rower ma uprzywilejowana pozycje :P
wolkov [ |Drummer| ]
Ja staram się na rowerze wykorzystać każdy wolny fragment drogi, czy to jezdni, czy chodnika, nieistotne. Wyznaję zasadę: "wszędzie się wciśniesz i przeciśniesz", jak ktoś czytał Tytusa, Romka i A'tomka na wyspach nonsensu to będzie wiedział co jest grane. :)
Jeżdżę szybko, ale ostrożnie, nigdy nikomu nie zrobiłem krzywdy.
Kune [ TYCHY ]
Po chodniku to jeszcze jest ok, jak jest chodnik duzy i nie za wiele ludzi to ja nie widze nic w tym zlego, ale do h*** jak ktos k****a przejezdza na rowerze z impetem przez przejscie dla pieszych to jest PO******, juz kilka razy takiego debila bym zainstalowal w moja maske.
SirGoldi [ Gladiator ]
Jak już to staram się omijać wszelkie chodniki, ruchliwe ulice czy inne takie. Najlepiej się jeździ po ścieżkach leśnych czy temu podobnych tras.
wolkov [ |Drummer| ]
Ano wlasnie sprawa pieszych: pod moim blokiem biegnie szeroka i długa aleja dla pieszych i rowerzystów, z czego dla tych drugich to ok. 1/3 szerokości pasa. Mimo tego jest to ulubiony obszar do poruszania się całych familiad z wózkami. I jak tu poczuć się uprzywilejowanym rowerzystą? w Amsterdamie jednośladowcy by ich za to zlinczowali. :)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
W moich okolicach jest trochę ścieżek rowerowych, chodniki też są szerokie, no i sporo jest osiedlowych uliczek, więc ulicami nie jeżdze. Zresztą z reguły w ogóle po nich nie jeżdzę, tylko po chodniku, pamiętając jednak o zasadzie, że tam panem jest pieszy. Szkoda, że piesi nie pamiętają o kontrzasadzie na ścieżkach rowerowych :o
SULIK [ olewam zasady ]
Vasago - ja nigdy nie wyskakuje zza budynkow - ja po prostu jade rownolegle do ulicy na krawezniku - jak jest miejsce to sie wbijam - tylko ze wczesniej lape wyciagam, zeby kierowca wiedzial, ze bedzie mial pacjenta pod kolami :)
na BMXie tez nie jezdze :)
Vasago [ spamer ]
SULIK -->No to tak trzymaj bo boje sie pomyslec co by bylo gdybym akurat nie patrzyl w strone tych budynkow.
SULIK [ olewam zasady ]
Vasago - ja po prostu wbrew pozorom jezdze ostroznie - bo wiem, na co mnie stac i wiem na co stac moj rower :)
Flyby [ Outsider ]
...Wciaz jeszcze widac wyrazny "podzial" rowerzystow...
SirGoldi n.p....nalezy do "grupy" nielicznej...kiedys zaliczalem sie do takiej...Milo mi ze jeszcze jest...
ZeTkA [ ]
ja dosc czesto jezdze chodnikiem bo wsrod samochodow jest niebezpiecznie
ciasne zapchane uliczki centrum mnie odtsraszaja i wole juz jechal powolutku chodnikiem ale przynajmniej wiem ze przezyje
juz raz dostalam lusterkiem po lbie od kierowcy tira
ale oczywiscie chodnikiem jade jak zolw bo pieszy ma pierwszenstwo czasem nawet zdaza mi sie przeprowadzac rower przez wezsze miejsca
Paudyn--> o tak masz racje ostatnio mialam ochote rozjechac takie wielkie tluste babsko ktore zawalilo mi calo sciezke rowerowa wrrr
Wolkov-- > oj mieszkalam przez pol roku w Holandi <akurat w Roterdamie> i tam wszystko jest dozwolone tylko tyle ze to akurat rowerzysci maja pierwszenstwo bo sa wiekszoscia czasem bylam zaskoczona jak i w czym i z czym mozna jezdzic
i holendrzy wogole czuja hardkor czasem sie zastanawialam czy oni wierza ze dojada tym czyms zwanym rowerem w wyznaczone miejsce ;)
wolkov [ |Drummer| ]
ZeTkA -> spoko, jak nie dojadą to wezmą sobie inny z najbliższej sterty i po krzyku ;)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Zetka :::> A weź mnie nie denerwuj... najgorzej jest na ścieżce przy Górczewskiej, nie dośc, że na przystankach wszyscy ładują się na ścieżkę jak chcę, nawet pod koła, to jeszcze w łykendy, gdy kwitnie handel na Olimpii, baby z wielkimi wózkami wypchanymi towarem idą nie chodnikiem, ale wszystkie ścieżką właśnie...
Flyby [ Outsider ]
...moze rozbawi to rowerzystow a zasmuci posiadaczy smochodow (chociaz wiem ze spora czesc osob posiada oba srodki lokomocji)...ale uwazam ze w tak starym miescie jak Krakow (niestety lub stety, Krees, nie w Warszawie :-))...przyszlosc "lokomocji" nalezy do rowerzystow...Kiedy widze te "korki" :-)
Krees [ Generaďż˝ ]
Też wolę leśne ścieżki od miejskich ulic i ścieżek, ale ciężko jest dojechać na czas do pracy z Bielan do centrum Warszawy jadąc przez Puszczę Kampinoską :p.
Piesi na ścieżkach rowerowych - miesiąc temu miałem wypadek. Na prostej drodze, pod mój rozpędzony rower (prawie 40 na liczniku) znienacka "wskoczył" facet. Zdążyłem tylko wrzasnąć wciskając hamulce i skierować nieco rower w stronę trawnika. Efekt? Koło do wymiany, do dziś mam problemy z nogą, a gościa z głęboką raną głowy zabrało pogotowie. Miał nieco mniej szczęścia ode mnie, bo walnął głową w kostkę brukową, ja wylądowałem na trawie, poza tym byłem w kasku...
Tą opowieść dedykuję wszystkim tym, którzy przemykają z pełną prędkością tuż obok pieszych tarasujących nasze ścieżki. Ich reakcje są nieprzewidywalne, potrafią zrobić zwrot tuż pod koła rozpędzonej maszyny, tak więc ze względu na własne bezpieczeństwo i całość sprzętu (nierzadko drogiego) warto zwolnić, na bezpiecznej prędkości zwrócić uwagę, natrąbić, w ostateczności nawrzeszczeć lub lekko przestraszyć. Można też wezwać straż miejską lub gliny, jak ktoś chce.
Kajetan-TM [ Pretorianin ]
Heh, ja jeżdżę najczęściej po ulicach, na chodniki przesiadam się jak jest jednokierunkowa, albo jest jakaś jedyna możliwość dojazdu, i co do kierowców mam raczej pozytywne wrażenia, wszyscy mijają mnie o metr, nawet autobusy zwalniają, jak nie mają możliwości bezpiecznego wyprzedzenia :] No, ale ja też staram się ułatwiać życie kierowcom, czasem przeskakuje na 3 sekundy na chodnik jak właśnie czemuś większemu blokuje drogę, ew. przenoszę rower stojąc na światłach, żeby mogli skręcić w prawo - także, jak rowerzysta kierowcom, tak kierowcy rowerzyście :-)
Krees [ Generaďż˝ ]
"...moze rozbawi to rowerzystow a zasmuci posiadaczy smochodow (chociaz wiem ze spora czesc osob posiada oba srodki lokomocji)...ale uwazam ze w tak starym miescie jak Krakow (niestety lub stety, Krees, nie w Warszawie :-))...przyszlosc "lokomocji" nalezy do rowerzystow...Kiedy widze te "korki" :-)"
Ja chcę do Krakowa!!!
.Jacek 99. [ Senator ]
Ja jezdze przede wszystkim po chodniku. Nie lubie ulic.
Ale tu w Gdyni to calkiem sporo sciezek dla rowerkow.
ZeTkA [ ]
wolkov --> hahaha no misz jak prawdziwy holender ;)) ja jak kiedys podjechalam na jakas imprezke do znajomych to mnie wysmiali tzn mojego gorala oni wola swoje pikne "kozy" zreszta sama szukam takiej teraz bo do ruchu po miescie sa naprawde wysmienite ;)
Paudyn --> heheh no niestety mas zracje ;)
a najlepsze sa dzieci te to juz wogole sa nieobliczalne ;)
ale co tam nic nie zniecheci mnie do jazdy na mojej zabuzi <rowerku> to jest cos co zetki lubia najbardziej ;))
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Zetka :::> Najlepsi to są ich debilowaci rodzice. Ciekawe, dlaczego w pobliżu jezdni trzymają malucha za rączke, ale w pobliżu ścieżki rowerowej już nie. Przecież mogę takiemu maluchowi zrobić dużą krzywdę tą masą żelastwa i ostrych końcówek.
ZeTkA [ ]
Paudyn--> ja wciaz marze za Holandia ale widze ze jest coraz lepiej z iloscia sciezek i kultura ze tak powiem rowerowa ale to sa powolne zmiany wiec paudyn pozostaje nam nic innego tylko cierpliwosc
Flyby [ Outsider ]
...Pozdrawiam Gdynie...miasto mojego dziecinstwa...Jest tam gdzie jezdzic rowerem (na zapleczu wspaniale lasy) ale ten wiatr ...odrazu zapalenie ucha :-)
Krees---> ...Warszawiacy przyjezdzaja do nas "odetchnac" chociaz nie jestesmy miastem "walorow klimatycznych"...Moze w niepamiec odchodza czasy kiedy nasze miasta sie nielubily :-)
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-08 15:21:49]
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Zetka :::> To się posuwa tak powoli, że pewnie moje dzieci nie doczekają do końca normalnej kultury rowerowej ;>
ZeTkA [ ]
ehh mi dzis chcieli buchnac rower chamy jade wiec teraz do sklepu kupic jakis lancuch wrrrr
paudyn niom to pracujmy nan nasze dzieci hehehe a ja znikam papa ;)
Dagger [ Legend ]
==>ZeTkA
Mały tip w sprawie kupowania łańcucha - opłaca się zaglądać do sklepów z motocyklami - mają mniejszą marże na zabezpieczenia :))))
Krees [ Generaďż˝ ]
Flyby ===>> Oby, oby. Make peace, not war :D. Ja właściwie jestem "elementem napływowym", ale akurat wszyscy moi przyjaciele "prawdziwi" Warszawiacy bardzo lubią Kraków :).
Krees [ Generaďż˝ ]
ZeTkA ===>> Zastanów się nad kupnem dobrej klamki - tzw. U-Locka. Najlepiej jakiejś renomowanej firmy. Najlepiej ABUS - są najdrożsi, ale i najlepsi na świecie. U-lock jest wytrzymalszy od łańcucha.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Dagger :::> Mi zaś ojciec polecił taki łańcuch, jaki sam stosuje do przyczepki (jakiś specjalny przeciwko przecinaniu i innym pierdołom), ale to chyba w Castoramie muszę poszukać.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Krees :::> Jaka jest rozpiętość cenowa tego U-Locka?
Dagger [ Legend ]
==>Paudyn
Dobrej firmy to 200-300 zł
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Dagger :::> Mówisz o U-Lockach? Sporo, no ale za jakość pewnie się płaci. No nic, popracuję nieco i pod koniec września pomyślę nad zakupem tego cudeńka.
Adamss [ -betting addiction- ]
Preferuję jazdę po jezdni, ale czasem poprostu nie ma innej drogi niż chodnik, więc nie mam wyboru.
SULIK [ olewam zasady ]
Flyby - na rowerze jestem szybciej w okolicach bylej szkoly nizeli komunikacja miejska :)
Dagger - moj rower kosztowal 300 zl 7 lat temu - toz to bnardziej by im sie olacalo ukrasc mi zabezpieczenie :)
Krees [ Generaďż˝ ]
Paudyn ===>> Koszt to ponad 200 zł. Znalazłem test jednego z takich zapięć. Link poniżej.
Flyby [ Outsider ]
Sulik--->...Ja zdaje sobie sprawe ze rowerem jest nalepiej...ale pamietaj tez o tych "co nie moga"...powiedzmy "troche wiecej" :-)
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Krees :::> W sumie to bardziej zapowiedż testu, ale paramtery zabezpieczeń wyglądają solidnie. W każdym razie dzięki.
ZeTkA [ ]
o panowie dzieki za dobre rady ;)
chwilowo jestem splukana totalnie ale na u - lock choruje juz od dawna wiec pewnie zakupie go w najblizszym czasie
Dagger [ Legend ]
Trzeba też wspomnieć o wadach U-locka: nie zawsze uda nam się znaleźć dobre miejsce by się nim przypiąć, zajmuje sporo miejsca, sporo waży no i kosztuje.
Dlatego ja poluje ostatnio na porządny łańcuch.
==>SULIK
No właśnie wszystko zależy od tego czym się jeździ i na ile zostawia.
Skype [ Konsul ]
ja ogólnie jeżdzę ulicą, ale czasem też chodnikiem, tak jest bezpieczniej. Chyba że jest za mało miejsca z powodu np. zaparkowanych samochodów to z powrotem na ulicę.U mnie nie ma ścieżek rowerowych. Ostatnio byłem w Niemczech w Munster - i się zdziwiłem - tyle rowerów że ho ho. Mbóstwo ludzi na roerach, nawet starszych. Facet w garniturku i rowerkiem do pracy. A jak zaszedłem do wypożyczalni rowerowej to było ponad 1000 rowerów. No ale mają przez całe miasto ścieżki rowerowe. Jeżeli się kończy cieżka ta wyznaczona obok chodnika, to jest znak informujący o tym i zaczyna się odcinek dla rowerów na ulicy. No tylko pozazdrościć....
Mazio [ Mr.Offtopic ]
jeżdżę ulicą odkąd krawężniki mnie napadają - niedawno jeden wściekły krawężnik ugryzł mi tylną oponę, poza tym nie ma nic gorszego niż głupi pieszy, który chce Ci ustąpić miejsca i skręca w lewo, a Ty też w lewo - Ty w prawo i on w prawo - potem gramolisz się z krzaków, a on jeszcze Ci wymyśla - zgroza - piesi na Madagaskar!!
Flyby [ Outsider ]
Mazio--->...Kupujesz mi bilet i juz jade...sprawdzic co ten Fiedler widzial na Madagaskarze :-)
martuch_84 [ Chor��y ]
po chodniku nie jezdze, raczej po sciezkach rowerowych lub po ulicy ale moim udreczeniem sa ludzie chodzacy po sciezkach rowerowych ktorym smigam obok ucha, zajezdzam droge albo drecze.... to wnerwiajace!!
rg [ Zbok Leśny ]
Mnie tez najbardziej irytuja zawalidrogi przy Gorczewskiej.
Jakis czas temu malo sie nie potluklem z kumplem bo ktos szybko wyprzedzal jadac w strone wolaParku, a my wyjechalismy zza jakiejs grupki pieszych...
Ale gostek ladnie sie zmiescil i pojechalismy dalej... ;p
BTW: Niektorzy moi koledzy czasem nie wytrzymuja tych zawaligrow (~ Przystanek Olbrachta czy jakos tak) i potrafia rzucic miechem... :/
Sam czase mam ochote, ale jestem spokojny z natury.
Wole przejechac blisko i szybko...
Na chodnikach jezdze - owszem. Srednio mnie kreci mysl o przegubowym ikarusie czy innym niecierpliwym dresie za plecami.
Nie lubie sie wlec - dla mnie <20-23km/h to nie jest jazda a jakies slimaczenie sie , ale jesli robi sie ciasno to nie ma wyjscia - trzeba zwolnic.
Po ulicach jezdze rzadko. Najchetniej po okolicach znanej, bo tam nie jest tak duzo samochodow mimo popularnosci przejazdu...
Za to zdarza m isie tez jechac warszawska czy olbrachta, ale jesli nie musze to tego nie robie...
Oczywiscie najchetniej jezdziblym po sciezkach, ale najblizsze sa na nowym bemowie albo wlasnie przy gorczewskiej...
Flyby [ Outsider ]
...Poniewaz Mazio nie kupil mi biletu na Madagaskar...pozwole sobie na male podsumowanie watku...jako "pieszy" wlasciwie powinienem ten bilet kupic sobie sam...Istnieje prawdopodobienstwo ze tam - tu i owdzie moglbym jeszcze chodzic na piechote bez wiekszych obaw rozjechania przez rozne jedno i dwuslady...
childlike [ Konsul ]
rzadko mi sie zdarza jezdzic po chodniku, chyba ze jade rownolegle z kims kto idzie na nogach
a ostatnio dowiedzialem sie od przemilego pana policjanta ze mozna jezdzic po chodniku jesli na drodze predkosc jest podniesiona do 70km/h i wiecej to mozna jezdzic po chodniku ("lekcja" kosztowala 50 zl :P )
Flyby [ Outsider ]
childlike-->...hmm...Musze sie zastanowic...Tam gdzie mnie "rozjezdzano" (na Plantach i chodnikach)...na pewno nie wolno bylo samochodom jezdzic z taka szybkoscia po ulicy...
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-10 22:54:48]
sebekg [ Generaďż˝ ]
Ja jezdze w mniare czesto, czasem tylko mozna spotkac sie z uwagami pieszych...
Flyby [ Outsider ]
....To znaczy ze sa chodniki gdzie nie wolno jezdzic rowerem !!??...Fascynujace...
Eldorrado [ Pretorianin ]
Jezdze i to duzo zwlaszcza gdy alternatywna droga jest ruchliwa. Oczywiscie zwracam baczna uwage na przechodniow i jak narazie jest OK.
Dragon The Next Episode [ Pretorianin ]
ja tam jezdze po czym popadnie
Flyby [ Outsider ]
Dragon The Next Episode-->...Czyli, jak mam rozumiec, po przepisach i po mnie ?
Miluski...
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-10 23:18:18]
Mazio [ Mr.Offtopic ]
dziś mogę nie zmieścić się nawet na trzypasmówce - z droooooooooooooooooogi!!!!! :P
Flyby [ Outsider ]
...Panom wracajacym z "karczmy" zawsze ustepuje z drogi...Juz jestem na latarni...
|Black Moon| [ Konsul ]
Ja tam jeżdzę po chodniku...po ulicy tesh.
Z chodnika kożystam tylko w tedy gdy mi sie naprawdę spieszy i znam dobre skroty np. między osiedlami, na mieście. Nie ma co, ale gdy sie rozwinie extramalną prędkość jazda na rowerku po chodniku staje się prawdziwym sportem X :D Adrenalinka pod niebiosa ;) Jednak do tego trzeba mieć refleks...koncentracje...trzeźwość umysłu...sporo kasy (gdy w gre wchodzi policja, która złapie takiego delik. mijającego przechodniów ledwo go zauważających) i mocny łeb, przy potencjalnych wypadkach :) Ja "staram się" jechać po chodniku w miare bezpiecznie i dla siebie i dla przechodnów...tylko kiedy widze małe dzieci staram się sporo przychamować i przejechać powolutku, lub nawet zejść z roweru, niżeli patrzeć na nieszczęście.
SnT [ MokumManiac ]
TAK! Jeśli musze jechac już gdzies do miasta (bo rower MTB wykozystuje raczej d otego do czego jest stworzony) - to unikam ulic - cały czas zasowam chodnikiem. NA rowerze jezdze od 3 roku życia :P. Górski mam od 3 klasy podstawowki (teraz mam 18cie...latek) - i ani razu jeszcze nikogo nie potracilem, w nikogo nie wjechałe - mimo ze jezdze raczej szybko. Wszystko zalezy od umiejetnosci rowerzysty i od tego jak sie piesi zachowuja...
AHA...gdyby było wiecej drog rowerowych - problemu by nie było.
Flyby [ Outsider ]
Black Moon--->...Fajnie ze uwzgledniasz jakies "hamulce"...
|Black Moon| [ Konsul ]
SnT - Dokładnie...w moim mieście chyba nie wiedzą co to sa rowery...drog rowerowych nie ma praktycznie nigdzie... :|
I nie ma się co dziwić że zdarzają się problemy typu potrącenia, kolzje na chodnikach i ulicach...
Flyby - staram się... ;)
Priest [ Generaďż˝ ]
Ja w 95 % korzystam z ulic (chyba ze jade goralem w teren, ale wtedy to pare km dojazdowki i zapominam o cywilizacji) tyle, ze akurat mam szczescie mieszkac w niewielkiej miejscowosci. Jednak jako, ze moje ulubione trasy przebiegaja tez przez takie miasta jak Krakow, Gliwice, Zabrze, Bytom, Katowice wiem jaki hardcore jest w duzych miastach...
Gdy musze przejechac kolarka w godzinach szczytu przez jakby nie bylo ukochany Krakow smialo moge wyciac z zyciorysu te 15 czy 20 min...
Aczkolwiek palantow jezdzacych chodnikami szybko i jak im sie tylko w ich malych glowkach wydaje bezpiecznie tepil bym z cala surowoscia. Gdyby taki oszolom dostal raz czy dwa 300 zl mandatu moze by sie opamietal. Nie wierze w opowiesci o zachowaniu pelnej kontroli itd.
W miastach jest to po prostu nierealne. Za duzo moze sie wydarzyc. Szczytem debilizmu jest tez wyprzedzanie z duza predkoscia matek z dziecmi idacymi sciezkami rowerowymi (oczywiscie za samo wtargniecie z dzieckiem na sciezke matka powinna zamiesc z 300 m drogi rowerowej). Dorosly jak dorosly. Pobija sie troche i zupelnie go nie szkoda. Trzeba ponosic konsekwencje swojej glupoty... Jednak dlaczego dzieci maja placic za brak wyobrazni rodzicow.... Do tego nie da sie przewidziec jak zachowa sie taki mlokos.
Przyznam sie, ze z premedytacja ignoruje sciezki rowerowe, ale to z racji tego, ze po wiekszosci nie jestem w stanie bez nerwow przejechac (w mojej okolicy znam sciezke gdzie co 10 m musialbym sie zatrzymac i zejsc z roweru bo jakis projektant postanowil ze wysokie krawezniki sa bardziej praktyczne)
cotton_eye_joe -----> jestes smieszny i tyle. Chcesz szalec to poza miasto... Jesli sobie zrobisz krzywde to mala strata....
Mam nadzieje, ze spotkasz kierowce ktory stwierdzi "a ja ** to wyprzedzam na cm rowerzystow bo ** inaczej nie potrafie. To jest ** odjazd noo"
Tak wiec ostroznie na chodnikach. To co dla nas jest normalne z perspektywy pieszego moze zupelnie inaczej wygladac....
Zdaje sobie sprawe, ze gdybym mieszkal w takim Krakowie czy Warszawie tez bym baardzo czesto korzystal z chodnikow (i pewnie bym odpuscil jazde na kolarce :P). Wiec korzystanie z glowa z chodnikow nawet gdy przepisy na to nie pozwalaja jest moim zdaniem rozsadne. Tyle, ze z glowa...... 5 min w ta czy w ta roznicy nie zrobi...
Flyby [ Outsider ]
Priest--->...No...moje uznanie...Moze dlatego ze jestes z malej miejscowosci i masz dystans, zobaczyles to czego wiekszosc zdawala sie nie widziec, prawie cala "dole pieszego"...I nie tylko...jakby cos z "kodeksu rowerzysty" o ile istnieje takie cos :-)
reds23 [ redsov ]
moj sposob jazdy na rowerze napewno nie jest wzorowy ani do nasladowania ...
(z calej sily po chodnikach, ulicach ...) wiem ze to niebezpieczne i wkurzajaca innych,
ale raczej tego nie zmienie ... no chyba ze dostane mandat ... :C
Seboos [ BIKE-INEEDMIQ-CLIMB ]
Glownie po lesie ;] - ale do lasu trzeba dojechac ;( - wtedy tylko chodniki chyba ze nie ma innego wyboru...
Jezdzenie po ulicy jest najmniej przyjemne... ile to ja juz kurew nawrzucalem kierowca... :P:P:P
jo_hasia [ Junior ]
Żyję w Warszawie i w okresie letnim przesiadam się na rower aby jeździć do pracy.
Boję się ulic warszawskich więc chodnikiem (ścieżkami tez o ile są) się poruszam zawsze mając na uwadze pieszych ale powiem wam, że chodniki też nie są bezpieczne. W sierpniu z posesji wyjechał samochód który zajechał mi drogę i poszybowałam w powietrze. Teraz mam zepsuty rower, brzydki szef na nodze i prawdopodobnie sprawa trafi do sądu grodzkiego. A co by było gdybym jechała szybko? Boję się pomyśleć. Mam niemiłą przyjemność przekonać się jak działa wymiar sprawiedliwości w Polsce i jak bardzo są dyskryminowani zwykli ludzie lubiący jeździć na dwóch kółkach.
Uważajcie więc na auta wyjeżdżające czy to z posesji prywatnej czy to komercyjnej np. stacje benzynowej, bo mimo, że mają obowiązek zatrzymania się i upewnienia czy jest pusto na chodniku.
White Star [ Soldier ]
czasem jeżdżę...ale odkąd mam karte to coraz częściej po ulicy...mnie tez wkurza to jak ktos na Ciebie na chodniku wpadnie i jeszcze powie ze jak chodzisz....
xanat0s [ Wind of Change ]
Ja po chodnikach nie jezdze, a to z racji sporej liczby sciezek w mojej okolicy i bliskosci do lasu. Glownie moje wycieczki zaczynaja sie od jazdy do lasu, do ktorego prowadza sciezki, a potem to juz tylko jezdze po lesie.
Mnie denerwuje cos innego - piesi na sciezkach :/ Ile to razy trzeba bylo hamowac, robic slalom itp. kiedy ci idzie matka z malym dzieckiem przez sciezke... A potem opieprza, ze prawie dzieciaka przejachalem...
L@WYER [ Valaraukar ]
Po chodniku jeżdżę zazwyczaj wtedy, kiedy w okoilcy nie ma ścieżki rowerowej, a na jezdni jest (w mojej opinii) niezbyt bezpiecznie. O tym, że w stolicy jest masa pieszych dekli patentowanych, które po porostu MUSZĄ łazić po oznaczonych ścieżkach rowerowych już mi się nawet pisać nie chce (odkąd kupiłem wyrąbaną trąbkę, to trąbię na takich imbecyli jak najęty).
Z szybkością nie mam nawet jak przeginać - mój bicykl, to starożytna kolarka, na cienkich oponkach - spotkanie z nieco nawet wyższym krawężnikiem przy prędkości przekraczającej rozsądek jest po prostu samobójcze.
PanSmok [ Konsul ]
owszem - zdarza mi sie jezdzic rowerem po chodniku. Staram sie jezdzic ulicami, ale czasem krawedz jezdni bardziej przypomina polaczenie rowu odwadniajacego z elementami pasujacymi bardziej do Camel Trophy. Z tych wlasnie powodow czasem wybieram chodnik.
Flyby [ Outsider ]
...wiem ze coraz wiecej rowerzystow wybiera chodnik a nawet to przezywam :-)
...Ciekawe jak dlugo mi sie uda...(przezyc)
_MyszooR_ [ Ass Kicker ]
no proste ,tzn jak jest ok bo niekeidy jest tak ichodnik ze bezpieczniej jest jechac ulica bo mnie dzior ma :D
hopkins [ Wieczny Optymista ]
jade chodnikiem ludzie dra sie ze ulica dla rowerow...
jade ulica ludzie dra sie zebym pasa nie zajmowal a jade grzecznie bokiem prawej strony i mam karte rowerowa :))
wiec tez nie wiem poczym mamy jezdzic
Flyby [ Outsider ]
hopkins--->...tez prawda...dlatego zalozylem ten watek..