cycu2003 [ Senator ]
Oświata powiariowała z cenami podrczników !!!!! :(
Jak zobaczyłem rachunek w sklepie myślałem że puszcze pawia
zapłaciłem grubo ponad 200 zł za ksiązki do Technikum Elektrycznego
Moich rodziców jeszcze stać ,ale innych...dużo jest takich rodzin gdzie po prostu nie stać na ksiązki.Za same dwa języki zapłaciłem ponad 80 zł bez ćwiczeniówki do Anglika.
I za rok pewnie debile znowu zmienią je na inne i te pójdą w piach.
evs [ Un loup mechant ]
yyy sorry za dygresję ale co się robi po technikum elektrycznym?
Mark24 [ >>>Martinez751<<< ]
Eee tam normalne europejskie ceny - nie ma na co narzekać :)
Buczo. [ Bradypus variegatus ]
No coż. Ja w klasie maturalnej kupiłem tylko książke do historii, bo stwierdziłem że mi się przyda do egzaminów. IMHO kupować we wrześniu wszystkie podręczniki to niepotrzebny wydatek i balast dla pleców. Wszystkiego można się dowiedzieć z lekcji ewentualnie starych podręczników które można kupić za grosze.
cycu2003 [ Senator ]
evs-->dostajesz tytuł technika i masz zawód np.elektryk
SULIK [ olewam zasady ]
to ze tyle zaplaciles to jeszcze nic - tylko pewnie z polowy nawet nie bedziesz kozystal
dlatego ja nie kupowalem nigdy wszytkich ksiazek :>
evs [ Un loup mechant ]
aha dzieki :) a są zawodówki elektryczne?
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Pójdziesz na studia, to dopiero zobaczysz prawdziwe ceny podręczników ;> W takim przypadku kupuje się jedną na ileś osób i kseruje co trzeba :o)
po prostu bartek [ Pretorianin ]
Ja, za podręczniki do pierwszej technikum i pierwszej gimnazjum dla brata zapłaciłem prawie pół tysiąca złotych :|
Olewam, jutro oddaję i biorę na Allegro - nawet 30 (!) zł mniej za książkę. I to NOWĄ.
Co z tego, że nie będę z książek korzystał? W szkole MUSZĘ mieć, żeby ZDAĆ.
po prostu bartek [ Pretorianin ]
Aha - najśmieszniejsze jest to, że nie kupiłem jeszcze podręcznika do angielskiego (około 60 zł + ćwiczenia cholera wie ile) i niemieckiego (40 zł jak w dym). Albo na Allegro sprzedają psychopaci, albo w księgarniach mają przebitkę rzędu 300% i wyżej.
Buczo. [ Bradypus variegatus ]
bartek --> Jakoś nigdy się z czymś takim nie spotkałem... no chyba że w podstwówce. W liceum tylko anglistka wymagała podręczników, ale je kupowaliśmy raz na 2 lata. Co prawda reszta też wymagała ale nigdy nie sprawdzali czy masz a jakby co to zawsze można udawać głupa że sie zapomniało.
Bananowiec [ Centurion ]
SULIK -> Racja... Książki od PO w życiu nie miałem w reku, to samo z tą od chemii (koleś przepisywał podręcznik na lekcji, tzn. dyktował i mówił wszystko - notatka z lekcji średnio zajmowała pięć stron w zeszycie... :)), geografii, przedsiębiorczości itp. :) Sprzedam je za rok jak będę szedł do trzeciej klasy LO i będę miał gdzieś te przedmioty, bo już ich nie będę miał... :)
goldenSo [ AnomaliA ]
no niestety takie realia (350zł za komplecik)
Bananowiec [ Centurion ]
Naszczęścię większość podreczników kupiłem używanych więc luz... A prawda jest też taka, że do szkoły noszę książki tylko od angielskiego i rosyjskiego, ponieważ robimy tam ćwiczenia. Podręczniki od innych przedmiotów pożyczam od kumpli z klasy, a książek tych używam tylko w domu jak się przygotowuje na klasówkę... :)
SULIK [ olewam zasady ]
Bananowiec - akurat do PO to musialem miec wszytk - u ans byla taka zasada - jeden raz brac ksiazki/zeszytu/cwiczen - pala- i tak przez 2 lata :|
natomiast nigdy nie kupowalem ksiazek do przedmiotow technicznych - typu labolatoria
do historii tez nie kupowalem
do Polaka mialem co drugi rok
do majcy chyba wcale
do chemii musialem miec ze wzgledu na profil - a dokladniej to wolalem miec :)
do informatyki/zastosowania komputerow tez nie mialem
i tak wiele ksiazek nie kupowalem bo i tak uzywalo sie ich raz na jakis czas lub wcale
a uczylem sie zawsze z notatek
Masterful [ Pretorianin ]
Ja nigdy nie kupuje książek. Sukcesywnie kradne kolegom i koleżankom tak, że już po 2 miesiącach szkoły mam cały komplet. Oczywiście pozniej sprzedaje te książki.
Misiaty [ The End ]
A to się obudziliście... Pamiętam, że za podręczniki do 1 klasy liceum zapłaciłem ponad 300 zeta, do drugiej troszkę więcej, do trzeciej mniej o kilkadziesiąt złotych... W czwartej klasie kupiłem tylko podręcznik do WOSu bo był mi potrzebny do egzamów na studia :) W każdym razie skoro wybuliłeś mniej niż trzy stówy to ja dostrzegam tendencję zniżkową :P Aha, nikt nie każe kupować nowych książek - można brać używane :)
picuś [ Generaďż˝ ]
Ja w liceum staralem sie zawsze kupowac jak najmniej podrecznikow. W klasie maturalnej nie kupowalem juz w ogole ( nie liczac tych od angielskiego, ale co bylo robic , psorka wymagala a jak nie bylo to pala..).
cycu2003 [ Senator ]
evs--->chyba tak
mortan_battlehammer [ Legend ]
evs ---> wyobraz sobie ,ze nawet po studiach mozesz byc elektrykiem :)
a co do cen, to 200 zł za cały komplet to mało, szczegolnie w liceum. Po drugie nie kupuj podrecznikow i tak nie bedziesz sie z nich uczył ;)
KruKu33 [ Centurion ]
cycu - nie łam sie!
zobaczysz jak pojdziesz na studia - ja daje srenio 300zł/semestr za podreczniki (ocz. nie wszystkie trzeba kupowac, ale akurat na studiach warto miec SWOJE zrodla wiedzy). Ostatnio za Milczarka, Unia Europejska - 90zł. A to tylko 1 ksiazka.
Bananowiec [ Centurion ]
Misiaty -> No ja zapłaciłem za podręczniki do klasy pierwszej około dwieście złotych, za te do drugiej około siedemdziesięciu... :) Po prostu z reszty przedmiotów mam kontynuacje. :) W trzeciej klasie wydam pewnie około pięćdziesięciu, ale pożyjemy zobaczymy... :)
White Star [ Soldier ]
wy to macie dobrze...a w gim i podstawowce uczen MUSI miec ksiazke bo jak nie to nawet do sadu rodzinnego ze rodzice nie zajmuja sie potrzebami dzicka..
mortan_battlehammer [ Legend ]
zalezy na jakich studiach.... i u kogo, wiadomo ze humanisci, medycy i lingwisci, mają przerypane. na uczelniach techniczncyh, czasmi da sie ograniczyc wydatki, np do 70 zl na semsetr :]
Logadin [ Christian Noir Stein ]
KruKu33 - od tego są biblioteki uniwersyteckie oraz życzliwe koleżanki z grupy co pozwolą skserować :)
Zresztą wolę pożadne ksero notatek niż walkę z podręcznikiem - tak czy tak 1/2 Porfesorów jest na tyle złośliwa że jedyną wiedzę jaką wymagają na kółkach i egzamach to ta która podyktowali na wykładzie/ćw z ich własnej jeszcze nieopublikowanej i niemożliwej do kupienia publikacji :)
Conroy [ Dwie Szopy ]
Dlatego ja zawsze gdy można kupuję używane podręczniki. Spokojnie można dostać cały zestaw za <100zł, a często są w bardzo dobrym stanie.
cioruss [ oko cyklopa ]
ale temat ;)
ja w zyciu zadnego szkolnego podrecznika nie kupilem, na lekcjach nie robilem notatek, ale w przeciagu roku wywawalem ok 100 na ksero ;)
kiedy wskoczylem na polibude wyzej wymieniona kwota pojawiala sie rowniez, ale co miesiac :D
cos za cos, czas kupowany za $$$.
wiem, ze sa jednak problemy, kolega, jeszcze w liceum, ladowal na dywaniku dyrka, a ja zaliczylem kilka szmat za brak podrecznika do angielskiego.. nauczycielka miala umowe z wydawca i nie tolerowala nawet identycznych pozycji zakupionych w ksiegarni... wtedy trzeba takiej babie porysowac auto gwozdziem...
Garbizaur [ CLS ]
Ja niestety muszę kupować książki nowe, gdyż nie ma jeszcze używanych (3 klasa liceum). Wychodzi za to ponad 300 zł i to jeszcze nie za wszystkie!!!
Koszmar!!!
Skype [ Konsul ]
zgadzam się z Logadinem, ja też nie kupuję książek na studiach, bo najczęściej i tak na dany egzamin nie jest potrzebna wiedza z całej ksiązki, ale np. z jednego rozdziału, więc można sobie skserować, ewentualnie kupić książke od starszego rocznika- zawsze wychodzi taniej. A i tak przez 3 lata prawie na każdy egzamin uczyłem się z notatek dyktowanych na wykładach...
Loczek [ Senator ]
heh
jak ja bym za książki płacił 200 zł to bym sie cieszył :]
mam ok 14 przedmiotów, z czego j. angielski 80 zł, niemiecki 40, polski 40 i tak sobie moge dodawać
pozdrawiam
KruKu33 [ Centurion ]
Logadin i Skype - owszem macie racje. Ale akurat wole miec te ksiazeczki na polce, bo nie kupilem ich tylko po to aby zdac egzamin (i przeczytac 200 stron) a zeby wracac do nich kiedy mi beda potrzebne.
Biblioteka - sprobuj wkuwac prawo europejskie nie-w-domowym-zaciszu. chyba tylko fanatycy potrafią :)
Antykwariat - niestety pozycje na moich kierunkach sa niedostepne z prostej przyczyny - wieksozsc ksaizek jest wydawanych na biezaco /np Szacka czy wspomniany Milczarek/, takze wyjscia nie ma...
Paszczak [ Oaza Spokoju ]
Podręcznik powinien być sprzedawany po kosztach produkcji. Ani mniej, ani wiecej.
I podręcznik, za powiedzmy 15 zł, z drugiej ręki będzie kosztował kilka złotych.
MON chce co prawda wprowadzić zaporowe ceny, ale jakos trudno mi w to uwierzyc...
Bananowiec [ Centurion ]
Co do sprzedawania książek, to jak w trzeciej klasie liceum będę sprzedawał te, których w ogóle nie używałem i nie otwierałem (PO, chemia, przedsiębiorczość), to pójdą one za jakies 2/3 lub 3/4 ceny... :) Zastanawiam się nad 5/6... :)
BIGos [ bigos?! ale głupie ]
Paszczak - Ministerstwo obrony narodowej ? :) MON ? :)
nie MEN ? :)
a co do pomysłu - bez sensu to strasznie komunistyczny pomysł, a komunizm należy tępić, albowiem tak jest napisane w suygnaturce kilku bardzo mądrych osob, więc podręczniki powinny kosztować 300 zł za jeden, edukacja powinna być dostępna dla elit i służba zdroewia tak samo.
wtedy sobie bede jeździł moją limuzyna wśród dzielnic biedoty i śmiał im się w twarz tylko dlatego że mam kupę szmalu
nęca wizja? :)
Paszczak [ Oaza Spokoju ]
BIGos--->
Się czepiasz, każdy wie o co chodzi ;P
Nie będę się w głębiał w sytuację WSiPu, ale państwo powinno mieć swoje wydawnictwo, ktore bedzie sie zajmowalo podręcznikami, bynajmniej nie w zaporowej cenie. I będzie automatycznie konkurencją dla reszty, wymuszając reakcje reszty wydawnictw. A nauczyciel/szkoła odgornie powinni mieć nakaz wyboru tańszego podręcznika, o ile ten nie będzie gorszy od tego 2x droższego.