Sir klesk [ Sazillon ]
Vampire the Masquerade: Redemption --- Problem... :/
ostatnio z nudow zainstalowalem ta gre, byla on w jakims starym CD-A, no ale nudy zrobily swoje.
Mile mnie to wszystko zaskoczylo, gra sie przyjemnie, ale juz mam problem. Jestem w 2 misji, stalem sie juz vampirem i musze pokonac takiego kolesia, zeby odzyskac kluczowy przedmiot czyli kawalek jakiejs ksiegi. W drozynie mam dwie osoby (wliczajac siebie) i za nic nie moge pokonac tego kolesia... nawet nie wiem czy go bardzo katuje czy slabo. Najpierw zabija mi zabija npc'a a pozniej zaraz mnie.
Powiedzcie mi. Jak mam go zabic?!
Jego imie jest na "M", ale Ci co grali pewnie wiedza i tak o kogo chodzi.
Jest na niego jakas taktyka?
Ps.
Co daje to, ze wpada sie w "frenzy" albo jakos tak? (Pomaranczowy pasek pod zyciem i krwia.)
M'q [ Schattenjager ]
Mercurio?
M'q [ Schattenjager ]
Frenzy daje to, że nie możesz kontrolować członka drużyny, pasek frenzy zmniejsza się pijąc butelkę krwii.
A co do Mercuria (jeżeli chodzi o niego), to jest to ciężki przeciwnik, spróbuj podładować się różnymi dyscyplinami na maxa przed walką.
Sir klesk [ Sazillon ]
M'q no jakos tak, chyba przez dwa "r", ale to o tego chodzi.
Przyzywa on tez takie slabe potworki, ale o nich nie warto wspominac...
M'q [ Schattenjager ]
Spróbuj Blood Strenght, Celerity, Feral Claws... on zdaje się atakuje jakimś gazem, jeżeli mnie pamięć nie myli?
Thomolus [ Generaďż˝ ]
Frenzy inaczej Bestia. Im niższy masz poziom vitae (krwi), tym łatwiej budzi się w tobie Bestia. Jeżeli wrogowie zadają ci obrażenia wpadasz w szał. Będąc w szale nie możesz się kontrolować i atakujesz kogo popadnie, łącznie z członkami swojej koterii.
Thomolus [ Generaďż˝ ]
Zapomniałem napisać. Mercurio to faktycznie niezły przeciwnik, biorąc po uwagę, że jako młody wampir nie dysponujemy jeszcze zbyt dużą ilością dyscyplin. Rady na przyszłość. Ja osobiście bardzo lubiłem stosować kombo w postaci dyscyplin celerity + cloak of shadows + potency + miecz kradnący vitae. Stosując taki zestaw mogłem wyeliminowac w pojedynkę dowolnego wroga, nawet gdy ten dysponował bronią palną. Będąc już w NYC w czasach współczesnych nie mogłem się rozstać ze swoją ulubioną kosą na rzecz jakiegoś miniguna. Jedynie końcowego bossa uszkodziłem z wyrzutni rakiet (ten ostatni pacjent był niezły).
Sir klesk [ Sazillon ]
Wielkie dzieki za pomoc. Poprobuje sobie dzisiaj. Aha i mam pytanie. Czy jak mi zabija npc'a bede mogl go wskrzesic? No i jeszcze jedno, jak uzywac zwojow + jak identyfikowac przedmioty.
Z gory dzieki za odpowiedzi!