GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

miłość i odległość

01.09.2004
21:03
[1]

psytulanka [ Junior ]

miłość i odległość

witam
Mam takie zapytanie do ludzi ktorzy z jakichs tam powodow mają swoją drugą polowe daleko od siebie.
I do tych ktorzy juz sa slubie, i do tych ktorzy slub planują, i do tych ktorzy maja tylko drugą polowe od powiedzmy tego pol roku, ale nie sa z tego samego miasta.
Prosilbym o niewpisywanie sie 10- 15 latkow, z postami typu " dwie dziewczyny wyznaly mi wlasnie milosc, a ta jedna na ktorej mi najbardziej zalezy nie kce mnie tego powiedziec;("
pytanie do normalnych powaznych ludzi- jak sobie radzicie z odlegloscią, jak czesto nasuwaja sie wam pytania typu- czy to ma sens itd.
Jak dlugo byliscie ze soba tylko poprzez neta, zeby pozniej sie zwiazac na stale .

No wlasnie- jak radzicie sobie/ jak radziliscie sobie ze zwatpieniem, tesknotą , z tym czy to ma sens.
Pytam sie bo moj chlopak po dlugim dlugim zwiazku powiedzial to czego sie najbardziej balam- ze odleglosc go zabila.
Akurat byl taki moment przez ostatni czas ze z wielu powodow nie moglismy sie widziec,i po prostu nie wytrzymal.
Nie ma nikogo, nie zdradzil, po prostu to wszystko przez odleglosc i tesknote.
No i licze wlasnie ze cos sensownego napiszecie, ze mimo wszystko jest warto bla bla i mu wybijecie z glowy ;)
Wujkow dobra rada pokroju coy2k uprzejmnie prosze o podarowanie sobie postow typu - wyjdz na dwor itepe itede.
Obydwoje jestesmy doroslymi ludzmi od razu uprzedzam pytania.

01.09.2004
21:07
smile
[2]

mortan_battlehammer [ Legend ]

byla takich watkw masa, wiec poszukaj sobie, a znajdziesz

np tutaj :

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=2713551&N=1
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=2614051

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-09-01 21:10:24]

01.09.2004
21:10
smile
[3]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

No niestety:
odległość to jeden z największych wrogów miłości. ALe to wszystko zalezy od ludzi. Jak się kochają to będą ze sobą choćby nie wiem co. Niestety w związku oprócz bliskości emocjonalnej BARDZO ważna jest także bliskość fizyczna. Bez niej związki się zazwyczaj rozsypują, bo nie wystarczy sama świadomość posiadania partnera. Twoja druga połowa powinna zawsze byc przy tobie jak coś waznego się w twoim zyciu dzieje i zawsze jak jej potrzebujesz. Bez tego czujesz ze czegoś Ci brak i wcale się nie dziwię twojemu facetowi. Brutalne... wiem, ale prawdziwe. Uświadomiła mi to moja eks, z którą byłem 7 miesięcy. Ona Wwa, ja Gdańsk.
Pozdr.

KaM1kAzE®

01.09.2004
21:12
[4]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

psytulanka --> mam jedno pytanie: czemu nie napiszesz tego pod prawdziwym nickiem??

Wracajac do tematu: skoro jestescie ludzmi doroslymi to odleglosc nie powinna wam az tak przeszkadzac jak gdybyscie byli nastolatkami. Potraficie przeciez docenic te chwile gdy sie widzicie i wykorzystac je do maksimum. Macie tez kontakt przez internet (o ile dobrze wnioskuje) i telefoniczny. Zreszta milosc nie zna slowa odleglosc.
Jesli sie kochacie to zwiazek ma sens. Jesli nie to nie warto sie meczyc i sztucznie podtrzymywac go przy zyciu.

01.09.2004
21:14
[5]

ananas [ Pretorianin ]

Ekhmm.. daj, ze juniorowi spokoj ;)..
Jesli chodzi o milosc na odleglosc, moja rada jest taka: im szybciej zapomnisz tym bedzie dla Ciebie lepiej...
Take care

01.09.2004
21:16
smile
[6]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

KaM1kAzE® ma racje.
Takie zwiazki sa dobre, bo czlowiek sie wiele o sobie uczy, ale maja niemal zerowe szanse przetrwania, poniewaz w wielu momentach bedzie nam czegos brakowalo <obecnosci w waznych i trudnych momentach, bliskosci fizycznej w szerokim rozumieniu, etc>.
Nie mozna zyc wiecznie nadzieja i tesknota, bo cos takiego powoli zabija od srodka i konsekwencji - wypala uczucia.
Troche sie dziwie jedynie, ze to on zrezygowal, zwykle robia to kobiety, bo to one bardziej potrzebuja kontaktu z facetem.
Jak sobie poradzic?
Nie da sie, mozna jedynie zintensyfikowac spotkania, albo zmienic miejsce zamieszkania :).

01.09.2004
21:17
smile
[7]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

Mad_Angel ---> heh... kontakt przez internet..... to nawet nie jest metoda podtrzymania związku... niestety. Wierz mi, wiem co mówię! :]

01.09.2004
21:20
[8]

Coy2K [ Veteran ]

psytulanka wiem kim jesteś, zresztą nie trudno się domyslić. Nie mam zamiaru dawać żadnych rad, jeśli nie potrafisz sobie poradzić sama z tym problemem to chyba nie jesteś tak dorosła jak sądziłaś.

01.09.2004
21:37
smile
[9]

psytulanka [ Junior ]


prosilam raczej o posty ludzi , ktorzy są w takich zwiazkach, i ktorym sie udalo, a nie medrkowanie (jak zawsze) wanderera, czy podawanie linkow do watkow zakochanych 16 latkow :)
to ze wiekszosci sie nie udaje to jest wiadome i tego nie musze sie dowiadywac.

01.09.2004
21:42
smile
[10]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

psytulanka
14 miesiecy w takim zwiazku to dla Ciebie malo dziewczynko?

01.09.2004
21:45
smile
[11]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Coy2k ----> to ty zawsze znęcasz się nad takimi dziewczynkami ?

01.09.2004
21:47
smile
[12]

Coy2K [ Veteran ]

Piotrasq nad nikim sie nie znęcam :-)

01.09.2004
21:49
smile
[13]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Coy2K
Nie klam :P

01.09.2004
21:52
smile
[14]

Coy2K [ Veteran ]

się uczepiliście :P
nie offtopicujcie tylko pomozcie psytulance :)

01.09.2004
21:53
[15]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

Ok.

Jestem ze swoja kobieta od 7 miesiecy, widujemy sie w wekeendy (piatek, sobota, niedziela), ostatnie 2,5 miesiaca spedzilismy razem dzien w dzien (wakacje) i jest nam po prostu cudnie.
Byla przy mnie gdy mialem sesje, ja bylem przy niej gdy mnie potrzebowala - niezaleznie od
wydarzen na uczelni.

I mam nadzieje ze zawsze juz bedzie. Kwestia ludzi i uczuc..

A mieszkamy 120 km od siebie. To jest 2,5 godziny drogi, jak ktos chce to potrafi.
Zadna ze stron nie czuje zmeczenia ani niedosytu. Bardzo czesto tez wpadalem "na kawe",
wyjezdzajac rano po zajeciach wracajac poznym wieczorem. Ona rowniez.

Milosc :)

01.09.2004
21:54
smile
[16]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Coy2K
Nie wiem ja Twoja, ale moja kobieta nie lubi, jak sie przytulam do obcych, zagubionych dziewczynek :).
P.S.Jeszcze troche Ci brakuje do massci, ale zblizasz sie kazdego dnia :>

01.09.2004
21:55
[17]

morrina [ Konsul ]

psytulanka >>>> jesli jest to prawdziwa milosc to z pewnoscia przetrwa, chyba ze zabije was tesknota
poza tym to zalezy jak czesto sie widujecie, bo jesli nie widujecie sie przez rok czasu to chyba cos umiera miedzy ludzmi :]

01.09.2004
21:55
[18]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

A o pomocy zapomnialem..

Moim zdaniem czegos sie obawial.

01.09.2004
21:56
[19]

Coy2K [ Veteran ]

buahaahaha ;-)) no comments :-) po czym wywnioskowałeś że się przytulam do obcych zagubionych dziewczynek ? :-)

01.09.2004
21:59
smile
[20]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Coy2K
Po oczach :P

01.09.2004
22:37
smile
[21]

impresja. [ Chor��y ]

psytulanka--> a jestes pewna, ze bardzo Ci na nim zależy? jestes gotowa trwac mimo wielu nieporozumien zwiazanych z wybrakowaną formą kontaktu jakim jest list, mail, który mozna zrozumiec na wiele sposobów, czesto źle lub nie tak, jakby chciała tego druga osoba? czy znasz go na tyle, zeby byc przy nim w kazdym momencie kiedy tego naprawde potrzebuje, mimo, ze o to nie poprosi, ze wymaga to poświęcenia, czasem wielkiego wysiłku? czy jestes w stanie wytrzymac takie momenty, w których potrzebujesz ciepła, bliskości, a trudno jest Ci to wyrazic i w rezultacie nie dostajesz nic tylko dlatego, ze druga osoba nie ma o tym pojęcia? czy jestes w stanie wykorzystywac wszystkie mozliwosci spotkania i nie przyzwyczaiłas sie do wygody związanej z mailem, gg, komórka? czy ty czujesz, ze jemu na tobie zalezy, a sama czesto przesadnie dajesz mu to odczuc tylko dlatego, ze przez odległosc on bardziej tego potrzebuje? jesli tak to wasz zwiazek przetrwa.... i mimo, ze czasem jest bardzo trudno to warto poświęcić sie, wysilic i sprawic, by druga połowa czuła, ze Ci na niej bardzo zależy
sugeruje sie własnym doswiadczeniem....

02.09.2004
00:10
[22]

Skype [ Konsul ]

jestem z moją ukochaną kobietką już 1,5 roku, a mieszkamy 230 km od siebie. Widujemy sie kiedy tylko możemy. Oczywiście jest to jakaś przeskoda, ale po to one są żeby je przezwyciężać. Jeśli tylko się chce to taki związek może być udany - pisze to opierając się jedynie na swoim doświadczeniu.

02.09.2004
00:25
smile
[23]

psytulanka [ Junior ]


No wlasnie, o takie posty mi chodzilo, wielkie dzieki KaM1kAzE® Mad_Angelowi Maeviusowi morrinie i Skype .
A juz najwieksze dla impresji. :) od razu widac ze wie o czym mowi.
Jako ze jestem goscinnie u kogos, to odpisze na nie jutro , albo w najblizszym czasie.

czekam na wiecej postow :)

02.09.2004
00:34
smile
[24]

Chacal [ ? ]

No, wakacje się skończyły to teraz będzie cała masa wątków w tematyce "poznałem ją/jego na plaży i bardzo tęsknie a dzieli nas 400 km". Jak co roku chętni do pomocy forumowicze stawią czoła wyzwaniu i staną się na chwile domorosłymi socjologami i znawcami życia. Nie ma to jak GOL-owa brazyliana :)

02.09.2004
17:37
smile
[25]

Preacher [ Legionista ]

>>Akurat byl taki moment przez ostatni czas ze z wielu powodow nie moglismy sie widziec,i po prostu nie wytrzymal.
>>Nie ma nikogo, nie zdradzil, po prostu to wszystko przez odleglosc i tesknote.

Musisz spojrzeć na to obiektywnie. Odległość to nie jest wymysł, tylko normalna, poważna sprawa, rzekłbym przeszkoda. Kontakt przez internet starcza na początek, później może jedynie służyć do niewinnych pogadanek, ale na dłuższą metę jest to medium, przez które nie nastąpi żaden progres. Słowem - potrzeba kontaktu twarzą w twarz. Poza tym odległość odległości nie równa - wszystko jest względne i przyporządkowane do konkretnego przykładu. Ktoś tu wspominał o 230 km (Skype) - wydaje mi się to strasznie dużo - no, ale dla kogoś to może być nic, bo np. sam pokonuje większe dystansy co jakiś czas (=jest przyzwyczajony). Dla jednego przypadku tęsknota może być nie do zniesienia, dla drugiego może być czymś uporczywym, ale z czym da sobie radę, mimo iż nadal tęskni, co nie znaczy tak naprawdę, że nie tęskni. Ludzie są naprawdę różni i jest tyle czynników wpływających na ich zachowanie, że pisanie konkretnych rad dotyczących takich związków mija się z celem. Ktoś może w umyśle snuć wielkie plany, a przez odległość to wszystko może nie dojść nigdy do realizacji bo jest to na przykład osoba z różnorakich powodów kiepsko radząca sobie z dużymi dystansami. Inny zaś może być całkiem "wolną" osobą i dla niego przejechanie pół Polski na przykład nie stanowi przeszkody - wtedy może zrobić wszystko.
Według mnie powinniście udać się gdzieś razem, na dłużej. Zobaczycie jak to jest spędzić ze sobą bite kilkadziesiąt godzin nonstop ze sobą, lepiej się przez to poznacie, no i na przyszłość radzę pomyśleć o zmianie miejsca zamieszkania :)

Kamikaze bardzo dobrze napisał o tym jak ważny jest aspekt cielesny, który może wydaje się szczególnie kobietom nieco szowinistyczny, ale w takiej sytuacji chyba trzeba pozbyć się hipokryzji.

impresja. napisała " który mozna zrozumiec na wiele sposobów, czesto źle lub nie tak, jakby chciała tego druga osoba?"
Racja. Komunikacja twarzą w twarz ma tą przewagę, że do dyspozycji mamy oprócz słownictwa (które jest podstawą, bo trudno rozmawiać z jakąś pustą istotą o czymkolwiek), gesty, tzw. mowę ciała, spojrzenie itd. Możemy odpowiednio akcentować nasze wypowiedzi - wprowadzając podteksty, itp. Drogą internetową jest to graniczące z cudem. Tzn. zrozumienie przez drugą osobę wypowiedzi tak jakbyśmy my tego chcieli.
Co do reszty wypowiedzi no to różnie to bywa. Czasami druga osoba wie, że pierwsza potrzebuje jej, ale coś wpływa na los w ten sposób, że nie jest możliwe spełnienie jej oczekiwań. No i ogólnie trzeba by mieć bezkresną wiedzę na każdy temat aby zrozumieć drugiego człowieka, szczególnie jeśli jest on od nas oddalony o "n" kilometrów (ba, nawet to by nie pomogło). Po prostu człowiek to tak skomplikowany twór...
Widzę, że impresja miała bogate doświadczenia w tej dziedzinie, pewnie jakaś przygoda wakacyjna, która skończyła się po wyjezdzie? A może zwykle trafiłaś na złego. A zresztą to nie jest tematem tego wątku :)
Poza tym uważam, że osoby nie mające doświadczenia w tym nie powinny się udzielać (tu jak i w innych wątkach również :).

W każdym razie powodzenia psytulanko, czas w takim związku też jest pomocny.

02.09.2004
18:57
smile
[26]

Red Storm [ Legionista ]

A co zrobić w przypadku, gdy jedna ze stron lub nawet obie mają mnóstwo problemów. Problemów może dla niektórych dziwnych, ale w dobie nowego wieku chyba takie problemy będą powoli się nasilać. Mówię o odizolowaniu (ludzie przecież coraz częściej załatwiają różne rzeczy nie wychodząc z domu, są coraz wygodniejsi), nieśmiałości, wzmożonym lenistwie a nawet elektronicznym uzależnieniu ? Jeżeli jedna z osób stara się jak może, stara się pokonać własne naprawdę wieloletnie przyzwyczajenia, ale wiadomo, że nie od razu Rzym zbudowano..
To co wtedy? gdy brakuje sił i dowodów na to, że naprawdę komuś zależy mimo iż powierzchownie wygląda to inaczej...

02.09.2004
19:35
[27]

morrina [ Konsul ]

Red Storm >>>> Zawsze patrz tej osobie głęboko w oczy, słuchaj to czego nie mówi i bądź przyjacielem dla niej, pomimo ...

"Szukam cie - a gdy cie widzę
udaję, że cię nie widzę

Kocham cię - a gdy cię spotkam
udaję, że cię nie kocham

Zginę przez ciebie - nim zginę
krzyknę, że ginę przypadkiem .... " Kazimierz Przerwa-Tetmajer (jeden z ulubionych moich wierszy :))) )

impresja >>>>

jestes gotowa trwac mimo wielu nieporozumien zwiazanych z wybrakowaną formą kontaktu jakim jest list, mail, - kontakty przez internet niekoniecznie sa wybrakowane, wrecz przeciwnie, gdy rozmawiasz z kims bliskim, z kims kogo znasz w realu to powiem Ci ze czesto bywaja bardziej subtelne i szczere niz w realu. Chodzi o to ze jesli między ludźmi jest silna więź emocjonalna to ona nie znika na klasniecie dłoni...

"Rozłąka osłabia mierne uczucia a wzmaga wielkie,
jak wiatr gasi święce a rozpala ogień... "

02.09.2004
19:43
[28]

S1KoR© [ alkoholik ]

ja mialem kiedys takie zwiazek...nie mam 10, ani 15 lat (aczkolwiek bylem wtedy mlody)ale w takim zwiazku wlasnie na odleglosc bylem...udalo mi sie prawie pol roku...a zaczynalo sie wspaniale.Wakacje,poznalismy sie no i sie zaczelo...najpierw zauroczenie (jak zawsze) a potem zaczelo sie troche powazniej...i gdyby wlasnie nie odleglosc(a od siebie dzielilo nas tylko 120 km wiec to chyba nie duzo).Dla mnie to jest tak...dla milosci nie powinno byc zadnych przeszkod, i to nawet swojego rodzaju proba dwojga ludzi - czy siebie naprawde kochaja?bo jak nie to zeczywiscie odleglosc i to ze sie beda widziec raz na jakis czas robi swoje- czyli niszczy zwiazek.Ja chcialem jak najlepiej i dla mnie naprawde nie powinno to robic zadnego problemu.a nawet w moim przypadku ta "odleglosc" byla tylko jakims pretekstem, bo poczatek byl naprawde wspanialy.a jakie plany przy tym mielismy..ale jak to niestety dusza nastolatka jest krucha i jak spotka nowa milosc(czy na imprezie czy gdzieindziej)gdzies na miejscu to napewno sie za ta okazja zalapie...podsumowujac dla mnie to nie powinno napewno stanowic problemu...(jak kocha to poczeka:))

02.09.2004
19:57
[29]

impresja. [ Chor��y ]

morrina- masz tylko troche racji, bo faktycznie czasem łatwiej jest cos napisać niz powiedzieć, ale jeśli jestes z kims naprawde blisko to raczej nie powinnaś mieć problemu z mówieniem. mail, list jest wybrakowany bo tekst mozna zrozumieć na wiele sposobów, cieżko jest opisac to co czujesz w kazdym szczególe, a w rzeczywistości wystarczy tylko mina, gest, zachowanie. poza tym w tekscie łatwo mozesz doszukać sie tego co autor wcale nie miał na myśli, a zanim zechcesz zapytac może być juz za późno. prawdziwej rozmowy nie da sie porównać z mailem, gg, czy listem....

02.09.2004
20:11
[30]

Red Storm [ Legionista ]

Jaki jest limit kłótni w takim związku? Jeżeli obie strony po kłótniach wcześniej czy później schodzą się i jest dobrze, a potem znowu coś staje na ich drodze..
Gdyby było to coś dziecinnego to pewnie po pierwszej kłótni nie było by już czego zbierać. Jak sądzicie?

02.09.2004
20:24
[31]

impresja. [ Chor��y ]

S1KoR-- miłość to nie paczka, którą pewnego dnia otrzymujesz i odkąd ja masz to jesteś gotowy na wszystko. wielu ludzi poznaje sie przez internet a ich uczucia stopniowo przekształcaja sie od zwykłej ciekawości, zainteresowania, strachu przed pierwszym spotkaniem w cos wiekszego, głebszego, ostatecznie w miłość. od razu wiec nie jestes pewien co czujesz, sa ludzie mniej i bardziej sceptyczni nie mówiąc juz o podejściu do "znajomości internetowych", w związku z czym musi wiele czasu upłynąć byś mógł zagwarantować co czujesz i jak bardzo jesteś w stanie dla drugiej osoby sie poświęcić. to oczywiście nie jest żadna złota reguła, jest tyle różnych sytuacji, ale najoogólniej sprawe ujmujac to takie moje, subiektywne zdanie:P.
no a jeśli sie naprawde kochacie to faktycznie wtedy nie ma o czym mówić.. ale wtedy też chcesz dla drugiej osoby jak najlepiej i nie traktujesz jej "jak kocha to poczeka"...

i znów sie rozpisałam:P

red storm-- nie wiem... kazdy ma swoje wady, ale tez każdy ma pewną wytrzymałość na wady innych. ktos kiedys powiedział, to było w filmie Buntownik z wyboru chyba, ze nie ma idealnych ludzi, sa tylko idealne dopasowania, no wiec po pewnym czasie musisz zrozumiec, ze dotarłeś do granic czyjejś wytrzymałości, ze przekraczasz je zbyt czesto i nie jest to idealne dopasowanie. nie może być tak, ze jedna osoba stara sie rozumiec wszystko, a druga nie potrafi nad niczym zapanować i jeszcze oczekiwać ciągłej wyrozumiałości. jeśli jednak ta problemowa (:))) wezmie sie w garść, stara sie a ta druga postara sie rozumieć to jest nadzieja na sukces. wszystko jednak ma swoje granice, nikt nie jest idealny, czasem tez cięzko jest byc wyrozumiałym...

02.09.2004
20:38
[32]

S1KoR© [ alkoholik ]

impresja. -------->wiesz dla mnie z tym "jak kocha to poczeka.." to tak bardziej z przymrozenim oka mialo byc niz na powazne, bo mysle ze w kwestii chocby internetowej milosci czy zauroczenia, czy jak mowilas strachu,jednak powaznosc trzeba zachwoac , a przynajmniej jakies konkretne nastawienie.a co do tej "paczki" to niewiem czemu tak napisalas, bo dla mnie takie sprawy zupelnie nie tak wygladaja jak mowilas,i nie uwazam tego jak za jakas ...mechanicznie powtarzajaca sie czynnosc, tylko jako uczucie z ktorym nie mozna grac, tylko okazywac je mozliwie wzajemnie...i takie jest moje zdanie...tak jak kiedys znalazlem fajne zdanie:"kobieta nie jest jak narkotyk, nie mozna jej tak poprostu brac..."tak wiec ja to traktuje powaznie, byle ta druga polowa byla takze zaangarzowana w to uczucie.bo tak czesto jest ze niestety ale to tylko jedna ze stron sie angarzuje,druga jedynie ...hmm...udaje?czy stwarza pozory dla jakiejs jedynie zabawy.mnie wkazdym badz razie takie zabawy nie robia,gdyz zabawic to sie mozna za 180 zl w domq publicznym ile sie tylko chce...a stalosc w zwiazku to juz co innego...

02.09.2004
20:42
smile
[33]

impresja. [ Chor��y ]

red storm-- nie ma okreslonego limitu:P ile wytrzymasz:P problem pojawia sie jednak wtedy, gdy wszystkie dotycza tej samej sprawy, a tuz po słomianym zapale i planach zmiany np danego postępowania sytuacja powtarza sie.
poza tym w związku wiele spraw dzieje sie naturalnie, naturalnie organizują sie spotkania, bo przeciez wspólne chwile sa najważniejsze, a i po wielu kłótniach naturalnie mozna sie zniechęcić, swoiste poddanie sie. dotyczy to jedenej i drugiej strony (Coma "...gorzknieje słodycz w nas..."). ważne dlatego jest by umieć spojrzeć na siebie krytycznie, wyciagnąć pewne wnioski i pamietac o nich w przyszłości..

koniec medrkowania na dziś... jeszcze wszyscy pomysla, ze jakis filozof ze mnie:P
jestem zwykła dziewczyną, nie wiem nic, nie radze, to tylko moje subiektywne zdanie:)
pozdrawiam

02.09.2004
20:47
smile
[34]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

S1kor ---->

bo tak czesto jest ze niestety ale to tylko jedna ze stron sie angarzuje,druga jedynie ...hmm...udaje?czy stwarza pozory dla jakiejs jedynie zabawy.

Hmmm, święte słowa! Wiem coś o tym. :) (Asia)
czyżbyś sie o tym dowiedział obserwując moje po(d)stępy z w/w kobietą?? :)

_________

P.S dla niewtajemniczonych:
S1kor to moj kuzyn.

02.09.2004
20:51
[35]

impresja. [ Chor��y ]

...podsumowujac dla mnie to nie powinno napewno stanowic problemu...

S1KoR-- chodziło mi o to, ze czasem w skutek pewnych problemów mimo, ze kochasz podswiadomie, nie jestes tego pewny, a brak pewności powoduje swoista niemoc. w trudnych chwilach wygodniej jest wybrać łatwiejsze rozwiazanie, zmeczony odległościa, pozbawiony pewności mozesz nie byc gotowy na wszystko- dlatego to napisałam.

02.09.2004
20:58
[36]

Red Storm [ Legionista ]

impresja. - "problem pojawia sie jednak wtedy, gdy wszystkie dotycza tej samej sprawy, a tuz po słomianym zapale i planach zmiany np danego postępowania sytuacja powtarza sie."

To jest Twoje zdanie. Może ktoś ma na ten sam aspekt inne. Może stara się i raz na kilka mu to wyjdzie. Czy to jego wina, że resztę razy przegrywa z samym sobą ?

"dotyczy to jedenej i drugiej strony (Coma "...gorzknieje słodycz w nas...")"
jaka coma??

morrina - świetne cytaty.

02.09.2004
21:04
[37]

impresja. [ Chor��y ]

aha, no i wracając do red storma... jesli spojrzysz na siebie krytycznie, wyciagniesz wnioski i naprawde bedziesz starał sie cos zmienići powoli bedzie widać efekty to masz szanse na zrozumienie. najgorzej jednak jak ktos jest uparty, nie patrzy na siebie krytycznie i mimo, ze sam wiele razy nawalił zawsze oczekując wyrozumiałości sam nie potrafi być wyrozumiały, odwraca kota ogonem, robi tak, zeby postawic nie byc tym "złym" doszukuje sie spraw pobocznych, pierdół nie potrafi przyznac sie do błędów juz nie mówiąc o tym, by coś zmienić...

czasem warto zastanowić sie chwile, potulnie spuścic głowe i zrozumiec swój błąd...

02.09.2004
21:13
[38]

S1KoR© [ alkoholik ]

KaM1kAzE®-------->heh wiesz z asia to mysle ze jest doskonaly przyklad na to ze nie zawsze to obydwie strony sie angarzuja:)szkoda ze to jedynie dobry przyklad do tej sytuacji ale zarazem szkoda ze tak wyszlo w twoim przypadku...bo wiesz jak by to bylo gdyby jednak ta obustronnosc uczuc u was by zaistniala..ale...bylo minelo...

impresja. ------>"w trudnych chwilach wygodniej jest wybrać łatwiejsze rozwiazanie, zmeczony odległościa" z tym zdaniem to wlasnie w moim przypadku tak bylo...tyle ze nie zawsze to latwiejsze moze okazac sie do konca dobre, bo jednoczesnie jest dobre dla jednej osoby gdzie druga to strasznie rani, chociaz jest to jakies wyjscie...moze nie najlepsze ale lepsze od innych, bardziej "drastycznych" jak swiadoma zdrada i to na oczach tego..niedoszlego...

02.09.2004
21:14
[39]

impresja. [ Chor��y ]

Coma- polski zespół, fragment piosenki "Leszek Żukowski", słyszałeś może?

red storm- jeśli chcesz coś załatwić to radze inny sposób... o czym to świadczy, jesli aby dopiąc swego ktoś wymysla inne problemy, robi z siebie ofiare zapominając o tym kto był źródłem, prowokatorem powaznej kłótni, zwiazanej z ciągle powtarzającym sie problemem. czemu wtedy akurat ta osoba nie potrafi byc wyrozumiała i dojść do wniosku, ze niektóre słowa moga byc pod wpływem emocji (tym bardziej, ze znane sa uczucia) wywołanych z jej winy, tym bardziej, ze to ona oczekuje wyrozumiałości częściej? jak ja widze, ze xle postapiłam, ze druga osoba mogła przeze mnie ucierpieć to nie szukam pretekstu by zrobic z siebie ofiare.. ale kazdy jest inny, rózne sa też sposoby załatwiania spraw, nie bede zakładac nowych nicków by Ci to wyjaśnic.

02.09.2004
21:17
[40]

Red Storm [ Legionista ]

impresja. - nie, nie słyszałem.
Co do reszty to nie rozumiem.

02.09.2004
21:18
[41]

impresja. [ Chor��y ]

ile brakuje mi do legionistki?:)

marrina-- ja tez lubie ten wiersz, faktycznie ładne cytaty..

02.09.2004
21:19
[42]

impresja. [ Chor��y ]

red storm- wierze.

02.09.2004
21:23
smile
[43]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

impresja. ---> 0 postów. Już jesteś legionistką, ale nie chwal się tym ze awansujesz bo zostaniesz uznana za spamera. :)

Sory za offtopic.

02.09.2004
21:32
[44]

morrina [ Konsul ]

S1KoR© >>>> kobieta nie jest jak narkotyk, nie mozna jej tak poprostu brac..." bardzo ładnie powiedziane :)))

impresja >>>>

jestes z kims naprawde blisko to raczej nie powinnaś mieć problemu z mówieniem.
prawdziwej rozmowy nie da sie porównać z mailem, gg, czy listem....

nie kazdy czlowiek jest osoba tak bardzo otwarta ze bez problemu wyraza swoje uczucia, nawet jesli jest z kims bardzo blisko, sa ludzie ktorzy wyrazaja je poprzez sposob zachowania, gesty, usmiechy, dotyk etc. rzadziej słowa i forma kontaktu przez meil, list, kartke jest czyms bardzo osobistym i pięknym

Słowa Gibrana:"Zegnajac przyjaciela nie płacz poniewaz jego nieobecnosc ukaze Ci to co najbardziej w nim kochasz...."

gdy jestes z kims przez caly czas to nie odczuwasz tak bardzo intensywnie, jak w przypadku odległosci braku drugiej osoby, wyraz "tesknić" nabiera innego znaczenia... rozmowa przez internet w takich przypadkach jest jedynie inna forma przelania swoich uczuc, co nie znaczy ze jest ona zła






02.09.2004
21:41
smile
[45]

S1KoR© [ alkoholik ]

morrina---->dzieki za uznanie:) i naprawde ja tez tak uwazam w zyciu bo jednak nie ma zabawek...to sa uczucia...albo inaczej, zabawki sa ale dla mnie to jakis taki zamkniety swiat gdzie panuje jedno uczycie...pozadanie czy sex i nic wiecej...a co potem?dlatego do kobiet trzeba miec jakies podejscie...ja to zazwyczaj mam jakis dystans do wszystkiego bo (nie tylko do kobiet) i chyba to dobrze bo pochopnie podjete czy zbyt latwo decyzje moga sie okazac bledne i duzo nas kosztowac...

02.09.2004
21:51
[46]

impresja. [ Chor��y ]

morrina-- wiec mówimy o tym samym...
"rozmowa" znaczy słowo gesty, zachowanie, mimika, spojrzenie... co do kontaktu internetowego to go przeciez nie neguje, nie mówie, ze jest zły i nie zaprzeczam, ze ma swoje zalety w sensie czasem łatwiej jest napisac niz powiedziecja tylko twierdze, ze z rozmową nie może sie równać.
przeczytaj jeszcze raz, a wtedy zauważysz, ze mamy takie samo zdanie, tylko Ty patrzysz na to pod innym kątem..

a tak na marginesie to ja raczej na GOLu jestem obserwatorem niz uczestnikiem dyskusji, uwazam, ze moje zdanie nie musi sie nikomu podobac, czesto tez nie czuje potrzeby go prezentować, ale chciałam Ci powiedzieć, ze juz kilka razy miałam zamiar dopisać sie do watku, jednak Ty zrobiłas to szybciej (co znaczy, ze mamy podobne poglądy na pewne sprawy)

02.09.2004
21:54
smile
[47]

Preacher [ Legionista ]

Red Storm - problemy, które opisałeś przy dalekim dystansie są koszmarem. Niewielu potrafi w najgorszych chwilach z nimi wygrać. Tak jest człowiek skontruowany i trudno z tym walczyć. To tak jakbyście walczyli ze swoją naturą. Cóż poradzić... Nie wiem :)

morrina - to z tym wiatrem kiedyś pamiętałem, ale jak widać pamięć już nie ta :) A rzeczywiście trafny cytat (ciekawe kogo to).

S1KoR - no, ale to poznałeś ją na wakacjach, to pewnie wiedziałeś, że mieszka daleko i już zapewne wtedy liczyłeś się z takimi a nie innymi następstwami.

impresja. - co do różnic dyskusja na żywo/mail no to napisałaś to co ja wcześniej. Chyba się zgodzisz również, że na dłuższą metę mail po prostu nie wystarcza, aczkolwiek nie znaczy, że porozumiewanie się tą drogą jest jakieś swojego rodzaju złem - po prostu na odległość to jedyne medium, które można wykorzystać.

Red Storm (jeszcze raz) - co do kłótni - he he, chyba wszystkie pary się kłócą, więc tym bym się nie martwił. Poza tym jeżeli po jesteście po jakimś czasie znowu razem to tylko lepiej dla was. To co nie zabija - wzmacnia.

Nie mogliście pisać mniej, rany ile czytania :)

impresja. - o ile dobrze zrozumiałem, to pisałaś, że piszesz to z własnego doświadczenia. No, ale jakie masz prawo pisać o kimś takie rzeczy, o tym, odnośnie cytatu z Buntownika z wyboru i tam dalej co napisałaś, jeżel znasz go tylko z maili i przelotnych spotkań.
Kieruję to do wszystkich oczywiście. Skoro znacie osobę, tylko z wybranych spotkań, to nie wiecie jaka ona tak naprawdę jest. Można znać się latami i dalej nie poznać tak naprawdę tej drugiej osoby. Skoro nie jest się ze sobą przez lwią część czasu to skąd można wiedzieć, czy dana osoba jest taka jak uważamy przez cały czas. impresja narzeka na słomiany zapał, a może jakby poznała drugą osobę (poznała w sensie dłuższej znajomości) to odkryła by, że ta osoba w przeszłości jak i teraz gotowa jest do wielkich poświęceń a to co zaszlo w trakcie spotkań to jedynie - jak to się mówi - wypadek przy pracy albo wyjątek potwierdzający regułę. Tak po prostu nie można. Nie wiem, może ktoś mnie poprze kto jeszcze był w takiej sytuacji. Skąd można wiedzieć, że po poznaniu dana osoba nie dostanie kopa (może akurat ma słabszy okres, nie wiem) i nie będzie chodzić jak w zegarku :).

impresja (znowu :) - czasem warto zastanowić się....
tak, ale to czy osoba zrozumie bład a czy przyzna się do jego zrozumienia to - zrozum - dwie różne sprawy.

Teraz ja wyglądam jak jakiś filozof, no ale mam trochę wiosen na karku to służę pomocą jak mogę :)
To tyle, dalej radźcie sobie sami.

02.09.2004
22:02
[48]

S1KoR© [ alkoholik ]

Preacher ----->fakt, bylem wtedy mlodszy i to kolejna "wakacyjna milosc" ale wtedy mialem inny poglad na swiat i nie myslalem o tym jeszcze w taki sposob bo dla mnie nie bylo problemem przejecanie pociagiem raz w tygodniu te 120 km...ale niestety mailem zbyt malo przekonywujace argumenty...

02.09.2004
22:16
smile
[49]

morrina [ Konsul ]

S1KoR© >>>> :)

impresja >>>> wiem, że mamy takie samo zdanie :)))

uwazam, ze moje zdanie nie musi sie nikomu podobac - w tej kwesti tez sie zgadzamy :)))

ale chciałam Ci powiedzieć, ze juz kilka razy miałam zamiar dopisać sie do watku, jednak Ty zrobiłas to szybciej (co znaczy, ze mamy podobne poglądy na pewne sprawy)

jak mnie Ty uprzedzisz bede krzyczec: ZGADZAM SIE Z IMPRESJA :))))

Preacher >>>> jak to pamiec nie ta??? za duzo masla ;)

02.09.2004
22:24
[50]

morrina [ Konsul ]

impresja >>>> może Ci się spodoba :))

moze innym tez :)))

02.09.2004
22:57
smile
[51]

impresja. [ Chor��y ]

preacher--> masz całkowita racje:D
poza tym watek jak sam zauważyłeś nie jest o mnie, a ja nie lubie wywlekać swoich spraw na forum publicznym. "miłość i odległość" po cześci dotyczy mnie w zwiazku z czym, z dobrej woli chciałam napisac co na ten temat myśle. pewnie źle mnie zrozumiałes, fakt- mam takie doswiadczenia, ale nie próbuje tu niczego rozwiązać, ani nikogo ocenić...

morrina--> :)))))
a blog przeczytam jutro, na 100% bo dzis musze zrobic jeszcze kilka rzeczy- jutro przede mną cięzki dzień. tak w ogóle to szukam mieszkania 2- pokojowego w Katowicach moze ktos chce mi wynająć?:)

pozdrawiam i zycze miłego wieczoru, owocnej dyskusji:)

02.09.2004
23:20
smile
[52]

impresja. [ Chor��y ]

zrobiłam co miałam zrobic i przeczytałam... ładne, ale smutne bo prawdziwe...
dobranoc golowcy!

03.09.2004
00:01
[53]

morrina [ Konsul ]

DOBRANOC słodkich snow Wszystkim

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.