GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1243

26.08.2004
11:44
[1]

tygrysek [ behemot ]

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1243

Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy Tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Z innego wielkiego miasta północy przybywa wielki spec od Half-life`a i Fallout`a imć Lechiander (zwiększa się w ten sposób znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się nasza karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)

W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."

[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]

Poprzednia część:

26.08.2004
11:58
[2]

Lechiander [ Wardancer ]

Na piknik chętnie pojechałbym, ale moje chęci są na samym końcu i prawie w ogóle się nie licza. :-/

26.08.2004
12:00
smile
[3]

tygrysek [ behemot ]

szkoda Lechu :(

26.08.2004
12:02
[4]

Deser [ neurodeser ]

dziewiąty :)

wracając do tematu. Przyznam się, że nawet mi się dyskutować nie chce... po prostu kompletnie przeszła mi chęć na dyskusje :) Zwłaszcza, że zupełnie przestaję rozumieć otaczającą rzeczywistość, a kilka lat bez telewizora, czytania prasy i ogólnej izolacji robi swoje :) Zostałem gdzies tam daleko w tyle i nie spieszy mi się za światem :)

26.08.2004
12:03
smile
[5]

Gilmar [ Easy Rider ]

Jest drobna różnica, między chcieć a móc....

26.08.2004
12:03
[6]

Lechiander [ Wardancer ]

Ano szkoda... :-( Spróbuję przynajmniej...

Choć jak mawiała moja babcia, szkoda jest wtedy, kiedy krowa sąsiada wejdzie Ci w pole... ;-)

26.08.2004
12:07
[7]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

...dzieńdoberek...

A ja szczerze mówiąc zastanawiam się czy jechać. Na pierwszy i drugi piknik jechałam bardzo się ciesząc, że zobaczę tyle fajnych osób z GOLa. Że będę miała z kim pogadać i powygłupiać się. Ale już w zeszłym roku nie pojechałam. A teraz... ech... chyba wolałabym zorganizować gdzieś większy karczmiany wypd. Bardzo żałuję, że nie mogłam, koniec końców pojawić się u Lecha. A może zorganizujemu sobie jakiś weekend jesienny na jakimś jeziorkiem??

26.08.2004
12:10
[8]

Deser [ neurodeser ]

cześć Holgan :) Ja jestem za :)

26.08.2004
12:29
[9]

tygrysek [ behemot ]

hmmm
jakaś planistyka Karczmiana ??

wiesz Holgan, że teraz zebrać gości tego przybytku będzie trudno??

26.08.2004
12:58
[10]

Lechiander [ Wardancer ]

Cięzko mi cokolwiek powiedzieć...
Jestem też za, tyle że pewnie i tak mnie nie będzie, jakby co...

26.08.2004
13:40
[11]

tygrysek [ behemot ]

dawno nikt ci Lechu nie pocisnął ... zapraszam do Poznania, bo ktoś musi wreszcie Ciebie znowu poukładać

26.08.2004
13:45
smile
[12]

Lechiander [ Wardancer ]

Tak myślisz, Tygrys? :-)
My już jesteśmy jakoś tam umówieni przeciez. :-P

26.08.2004
14:07
smile
[13]

tygrysek [ behemot ]

będzie kara Lechu za to jęczenie, bo już raz je przeżywałem jak mi jęczałeś w pokoju na dywanie i więcej nie chcę :)

26.08.2004
14:49
smile
[14]

Lechiander [ Wardancer ]

Tygrys ----> Kara??? Jaka kara???
Może jednak przyjadę. :-P

26.08.2004
17:04
smile
[15]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

Jestem akurat w oku cyklonu zdarzen i nic mnie z niego nie wyrwie.

*widac pochylona postac wirujaca w cyklonie zdarzen*

26.08.2004
17:12
smile
[16]

TrzyKawki [ smok trojański ]

26.08.2004
17:50
smile
[17]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

26.08.2004
18:37
smile
[18]

tygrysek [ behemot ]

hahaha
dobre Kanon :)

26.08.2004
18:41
smile
[19]

TrzyKawki [ smok trojański ]

26.08.2004
20:07
smile
[20]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Mnie już też na Piknik nie ciągnie. Robię się leniwy na stare lata, a z tego co widzę, to w większości jakieś obce małolactwo się wybiera...
Stara gwardia wymarła na forum.

26.08.2004
20:09
smile
[21]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Co racja, to racjaaaaa...

26.08.2004
20:16
smile
[22]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

27.08.2004
01:53
smile
[23]

TrzyKawki [ smok trojański ]

27.08.2004
07:58
[24]

Lechiander [ Wardancer ]

A ja Wam powiem, że stara gwardia sama sobie jest winna owego wymarcia.

27.08.2004
08:08
smile
[25]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Lechiander--> No oczywiscie, przeciez nikt ich nie ukatrupil celowo. Ale nie zmienia to faktu, ze wymarla :-)

27.08.2004
08:28
smile
[26]

Deser [ neurodeser ]

Może też być w formie ewoluowania :)

27.08.2004
08:33
smile
[27]

Lechiander [ Wardancer ]

rothon ----> Co fakt, to fakt. :-)

Deser ----> Znaczy się przepoczwarza się w jakiegoś bardziej doskonałego stwora? ;-)

Piotrasq ----> Wśród obcego małolactwa też trafi się jednostka godna uwagi. :-)

27.08.2004
08:41
smile
[28]

Deser [ neurodeser ]

Lech - biorąc pod uwagę, że podobno z wiekiem następuje progresja można tak sądzić :)

27.08.2004
08:48
[29]

Lechiander [ Wardancer ]

Deser ---> Ale tylko do pewnego momentu, potem zaczyna się regresja. :-P :-)

27.08.2004
08:48
smile
[30]

tygrysek [ behemot ]

bry Smoki
prawie wymarłe :)

27.08.2004
08:53
smile
[31]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Nie wiem czy panowie rozpatrujecie problem stosując kryterium wieku, stażu czy jednego i drugiego, ale oświadczam, że jeszcze żyję. Chociaż z drugiej strony co to za życie ....

27.08.2004
08:55
smile
[32]

tygrysek [ behemot ]

ja nic nie twierdzę TrzyKawki, jedynie płynę za całokształtem narzekactwa :)

ja jestem żywy i ruchliwy i nie zamierzam wymierać

27.08.2004
08:56
smile
[33]

Lechiander [ Wardancer ]

Trzy Kawki ---> Masz na myśli wegetację może? ;-)

Tygrys ----> LOL :-))) Kuzynek wymiata! :-)
Pożyczam screen'a! :-P

27.08.2004
08:56
smile
[34]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Ale pasztetowki, to bym zjadl... :-)

27.08.2004
08:58
[35]

tygrysek [ behemot ]

luksusowy się rothonie zrobiłeś ostatnio :)
to przez te dyrekcyjne dyrektywy ??

Lechu --> ale nie strasz dzieci :)

27.08.2004
08:58
smile
[36]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Lechiander - Ty mnie nie denerwuj, tylko poproś, aby cię ktoś wystawił na słoneczko, żeby ci się chlorofil z bezczynnosci nie rozłożył :-P I fotosyntezuj, a nie mędrkuj :-P ;-)

27.08.2004
09:11
smile
[37]

Lechiander [ Wardancer ]

Trzy Kawki ----> O stan mego chlrorfilu się nie martw. :-) A słoneczka nie lubię i nikt mnie nie bedzie nigdzie wystawiał. Eksponat jakis jestem, cy cóś? :-) Ja Waszmośc wegetuję w specyficznych warunkach. :-P :-)
A w ogóle to choćby nawet i tak nie da rady, bo u mnie sloneczka nie uświadczysz. :-P
BTW i nie złośc się tak bo zgagi dostaniesz, a to dla smoków podobno nie jest dobre. ;-) :-P Cały swój ogień wewnętrzny tracą. :-)

27.08.2004
09:20
smile
[38]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

No to co, ze jestem z dyrekcji? To juz mi z tego powodu nawet pasztetowka sie nie przysluguje? :-))

27.08.2004
09:24
smile
[39]

Lechiander [ Wardancer ]

rothon ---> A jaką lubisz? Bo ja ostatnio podwędzaną preferuję. Z pomidorkiem. :-) No i z flaka, oczywiście. :-P A poprzednio to taką zwykłą z musztardą, też z flaka. :-)

27.08.2004
09:37
smile
[40]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Lechiander--> Z flaka, zadne folie i inne takie w gre nie wchodza! A co do skladu, to taka zwyczajna, szara, bez domieszek. Ale, jak gdzies dopadne z domieszkami, to chetnie sprobuje :-)

27.08.2004
09:42
[41]

tygrysek [ behemot ]

rothonie, jak już to szyneczkę powinieneś jeść :)

27.08.2004
09:46
smile
[42]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrysie--> Eee, szyneczka to byla dobra w latach mojej mlodosci. Slynelismy z niej na calym swiecie. A teraz... te technologie zagramaniczne spowodowaly, ze ma ona smak kartki papieru. A jak grubiej utniesz to tektury :-)) Nawet moje koty tego nie chca :-)) Wole pasztetowke. Ma zdecydowany smak. Ooo i kielbase zwyczajna, hmmm... super :-)

27.08.2004
09:47
smile
[43]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Tygrys - Piękne :-D

rothon - Ale będziesz musiał w szufladzie trzymać i ukradkiem podjadać, żeby ci autorytet się nie skruszył :-D ;-)

Lechiander - Zamówię wagon "Manti" z dostawą do jaskini i bedzie dobrze. Ale O.K. , na pewno trafi się dziś jeszcze jakiś delikwent co to warto go będzie zionąć raz czy dwa. Po prostu czuję to w łuskach :-)))

27.08.2004
09:48
[44]

tygrysek [ behemot ]

ja już, to ja bym się zapisał dziś chętnie na kaszaneczkę z musztardką sarepską
to by idealnie rozweseliło moje podniebienie, ale taka prostu z rzeźni z Pcimia Mniejszego

bo tak jak mówisz rothonie, normalizacja do norm unijnych pozbawiła większość wędlin smaku polskiego

27.08.2004
09:55
smile
[45]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

TrzyKawki--> Autorytet wazna rzecz, dobrze radzisz!
A moze kiedys wymysla kawe o smaku kaszanki, nie bedzie trzeba kombinowac? :-))

tygrys--> Albo z chrzanem "Rełbek", nie? Łał! :-)

27.08.2004
09:58
smile
[46]

tygrysek [ behemot ]

kaszanka z chrzanem ?? nigdy nie jadłem, przyznaję się bez bicia i nawet nie znam smaku. ale swojego czasu znałem taką rodzinę która była maniakalną rodziną zjadaczy cukru. rozumiałem słodzenie wszystkiego, póki nie podali kasznki i wszyscy oprócz mnie poprostu posłodzili kaszankę wyciagniętą z gorącej wody. poprostu zgupiałem i przez chwile nawet byłem przekonany, że jestem w ukrytej kamerze.

27.08.2004
10:01
smile
[47]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrys--> Maniacy slodzenia, hahahaha... Slyszalem, ze podobno jada sie slodzona salate ze smietana. Wiesz, miks taki, ale slodki. U nas sie soli.
Ale kiszka z chrzanem jest naprawde super. Przeciez to sie ze soba nie gryzie.

27.08.2004
10:02
smile
[48]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Jak dla mnie to kaszanka podsmażona na patelni z chlebkiem i bez dodatków. No, ewentualnie trochę cebuli :-))) A z tym cukrem to fakt. Jak widzę np. jak ktoś słodzi placki ziemniaczane (nazwa obowiązująca poza Wielkopolską), to mam lekkie mdłości. Ale są podobno ludziki, które potrafią zjeść nawet śledzia z dżemem :-D

Swoją drogą zgłodniałem i postanowiłem sobie zrobić tosta. Patrzę a tu ser mi się skończył ... :(

27.08.2004
10:04
[49]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

<ciach> ..user Ci się skończył? :)

27.08.2004
10:06
smile
[50]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Z tymi plackami to w ogole cuda, wianki robia. Z dzemem, ze smietana, z jakims miesem... bleee. A przeciez najlepsze sa samodzielne, w dodatku nie miekkie kluski, tylko takie chrupiace. Ooo, moze sobie zrobie wieczorem? :-)

27.08.2004
10:07
smile
[51]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Witaj Mazio - SER. Żółty - taki co go mozna wydoić z krowy "Turek", a później stopić, żeby był topiony :-)))

27.08.2004
10:09
[52]

Lechiander [ Wardancer ]

Wiecie, a ja mam tutaj taką masarnię nie za dużą, która podroby robi całkiem niezłe. Pasztetówkę, kaszankę, białą wszyscu tu chwalą. I jest faktycznie najlepsza w promieniu, śmiem tweirdzić, jakichś 40-50 km. :-)
A szyneczkę i kiełbasę to sobie sami robimy. :-)
BTw zaraz się utopię we własnej ślinie...

27.08.2004
10:11
smile
[53]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Kącik kulinarny się zrobił :-D

27.08.2004
10:12
smile
[54]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Lechiander--> Racja. Takie male zaklady sa zdecydowanie najlepsze. Ja niestety nie mam takiego zbytku w okolicach i musze kupowac to, co przywoza tirami do sklepow. Moja Agata juz ustalila sobie, gdzie co warto kupowac i w sumie kazda rzecz kupuje w innym sklepie. W 15 roznych czesciach miasta :-))

27.08.2004
10:18
[55]

Lechiander [ Wardancer ]

rothon ---> Znam to, oj znam. I jak dla mnie istny horror, to bieganie/jeżdżenie po mieście... Wtedy właśnie odkryłem zalety ogromne wszelkiej maści sałatek. Wolałem to, niż te ich "mięsiwa".

27.08.2004
10:23
smile
[56]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Lechiander--> Ja mam problem o tyle, ze bez miesa to bym umarl z glodu. Duzo nie jadam, w dodatku glownie raz dziennie, no moze ze 2 razy w tygodniu mi sie zdarzy 2 razy dziennie. Czesto nie jadam nic w ogole przez caly dzien lub dwa dni (w ubieglym tygodniu mialem tak dwa razy poniedzialek - wtorek i czwartek - piatek). Ale jakby zabraklo miesa to nie wiem co bym jadl :-)

27.08.2004
10:24
[57]

tygrysek [ behemot ]

TrzyKawki --> mówisz o plendzach ?? przecież tego nie je się inaczej niż z cukrem :)

27.08.2004
10:25
smile
[58]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

...dzieńdoberek...

Panowie rozmawiający o kuchni. Jak miło posłuchać. A już wogólebyłoby miłog gdybym po powrocie do domku, zastała jakiś dobry obiadek przez faceta zrobiony. Nie musi być idealny. Np. za lekko przypaloną rybę się nie obrażę... ech... jak miło pomarzyć... =) =D

a tak przy okazji - co jest Waszą popisową potrawą Panowie? A co ulubioną?

27.08.2004
10:29
[59]

Lechiander [ Wardancer ]

Tygrys ---> Plendza???

Holgan ----> ROSÓŁ!!! Tydzień bez rosołu, to tydzień stracony! ;-) Robię sobie gar na czery dni, a po dwoch dniach zmieniam na POMIDORÓWKĘ!. :-)
A w ogóle to robię rózne rzeczy. Generalnie lubię i podobno umiem gotować. :-)

27.08.2004
10:30
smile
[60]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Holgan--> Nie o kuchni mowimy, a o pasztetowce, musztardzie, chrzanie i plackach. No i cukrze. To dalekie od terminu 'kuchnia' *smieje sie*

Moja popisowa potrawa? Umiem zrobic kawe, herbate i zupe chinska. Zupa chinska, to moj szczyt mozliwosci :-))
A ulubiona? Hmmm... nie lubie jesc. Jem bo musze, ale najczesciej lubie... nie mam pojecia. Ooo, mam! Zurek! Taki na mocnym zakwasie i z duza iloscia bialej kielbasy! :-)

27.08.2004
10:34
[61]

tygrysek [ behemot ]

Lechu, tak pledz!! taki mały okrągły i z cukrem :)
ogólnie ostatnio rozmawiałem ze znajomym, która ma coś wspólnego z menu w mc donaldzie i okazało się, że przez całą wielkopolskę musili zmienić z plenza z keczupem na czystego plenzdza, bo w regionie poznańskim takie coś wogóle się nie sprzedawało. hehe

Holgan --> [edit]

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-08-27 10:51:18]

27.08.2004
10:35
smile
[62]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Żurek? Mniam! I flaczki... taaak, te słodycze to lubię :-)))

27.08.2004
10:35
smile
[63]

Deser [ neurodeser ]

*próbuje utrzymać się ze śmiechu na fotelu*
No to wyobraźcie sobie, że ponad 70% mojej najbliższej rodziny to rzeźnicy tudzież inni specjaliści technologi żywienia :)))) A ja żywię się kawą, piwem i papierosami :D

27.08.2004
10:37
smile
[64]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

Lechu --> o rany... już nie pamiętam kiedy jadłam rosół. A pomidorówkę jeszcze dawniej... Może to jest jakiś pomysł na jutrzejszy obiadek... ?? =)

rothoniasty --> straszne jest to życie, że trzeba jeść. Paskudne. A dobry żurek nie jest zły. Chyba w zeszłym miesiącu ugotowałam cały garnek =).

Właśnie doszłam do wniosku, że bardzo rzadko jem zupy. Hymm... zastanawiające =)

o rany... nie chce mi się siedzieć w biurze =(

27.08.2004
10:39
smile
[65]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Deser--> Hahaha, czesto tak bywa. Ironia losu! Powinienes miec w rodzinie piwowarow, baronow tytoniowych i wlascicieli plantacji kawy. Jako i ja! :-))

27.08.2004
10:41
smile
[66]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Deser - Bo to szewc bez butów chodzi ... :-D Ojciec mojej kumpeli - spec inżynierii chemicznej -jest zdeklarowanym abstynentem. A gdy sprawdzałem w sieci jego dorobek naukowy, to okazało się że to głównie prace dotyczące browarów i gorzelni :-D

27.08.2004
10:43
[67]

Lechiander [ Wardancer ]

rothon ---> Ty to w ogole jakis dziwny jesteś. ;-)) Spać i jeść nie lubi, głoduje po dwa dni, na urlopy nie chadza, kota rodem z piekła hoduje i inne takie... ;-)) :-P
BTW Mięcha nauczyłem sie jeść w postaci róznej, coby uniknąć kanapek tym "samwieszczym". :-) Ponadto sałatki też są z mięsiwem np: sałatka z kurczaka z ananasem. :-)

Żurek, chińszczyznę, spaghetti, ryż z mięsemleczo... też potrafię upichcić. :-)

Tygrys ----> ALE CO TO JEST!!!??? :-) I jak to się w końcu pisze? :-P

27.08.2004
10:45
[68]

tygrysek [ behemot ]

hmm

placki ziemniaczane Lechu :)
a jak się pisze, to nie wiem
plendze (l. mn.)
plendz (l. poj.)

27.08.2004
10:47
smile
[69]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Przypomniało mi się świetne zdanie z książki Terry Pratchetta : " Widzę co to JEST ... ale CO to jest?!!!" :-DDD

27.08.2004
10:49
smile
[70]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Lechiander--> Fakt, moze to rzeczywiscie z boku wyglada dziwnie, ale wytlumaczenie mam dosyc moim zdaniem logiczne. Szkoda mi czasu na jedzenie i spanie. To i sie przestawilem :-)
A kot... kot, to w sumie za grzechy moje zostal naslany przez niebiosa :-))

27.08.2004
10:51
[71]

Lechiander [ Wardancer ]

Tygrys ----> No i nie trzeba było od razu po polskiemu... :-P :-)
BTW Placki ziemniaczane z ketchupem? A w ogóle ktoś to jada???

Holgan ---> Jest to bardzo dobty pomysł na obiadek. Wiem coś o tym. :-P
I musisz nadrobić z zupami. Uwielbiam i nawet chyba wolę zupki, od powiedzmy takich pyr. ;-) :-P

27.08.2004
10:57
smile
[72]

Deser [ neurodeser ]

właśnie sobie wyobraziłem siebie jako panicza na plantacji tytoniowo chmielowej z kubeczkiem kawy patrzącego na pracę swoich niewolników :P Hi, hi normalnie brazylijski serial :D

Co do gotowania... coś tam potrafię :) Tylko do tych moich potraw należy podchodzić z duzymi ilościami napojów gaszących. Składają się głównie z pieprzu, chilli, papryki, musztardy lub chrzanu :)

Jak przyjdzie Kanon to się możemy pochować z gotowaniem :D

27.08.2004
10:58
smile
[73]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

Tigre --> faktycznie musisz T. odwiedzić i pamięć sobie doświeżyć!! Ja w domku nie mam gazu ino prąd =p =)))))))) =D

TrzyKawki --> każdy lubi takie słodycze, jaki jest słodki =) =D

Deser --> no ładnie... tak się wyłamywać =p =D

Lechu --> w sumie pyry jadam jak mam gości albo przyjezdnych rezydentów. Dla mnie samej nie chce mi się ich gotować. A gotować lubię i w sumie chyba umiem, bo mało kto się skarży. Tyle, że coś się ostatnio popsułam i zdarza mi się przesolić potrawę - np. ostatnio kaszę kuskus =( Może czas na jakiś kurs się zapisać?? =) O zupach jeszcze pomyślę =)

Oki - ogłaszam konkurs - kto ma pomysł na jakiś fajny obiad na dziś?? ?? =) =D

27.08.2004
10:59
smile
[74]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Na oklep na Isaurze :-P

27.08.2004
11:02
smile
[75]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Holgan - Co ty mi tu imputujesz? Że niby kwaśny i tłustawy jestem? I trzeba mi przypieprz ... chciałem powiedzieć przyprawić ... tfu! to jeszcze gorzej :-D

27.08.2004
11:04
smile
[76]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Skoro o plantacjach mowa, to wiecie co wyjdzie ze skrzyzowania Murzyna i osmiornicy? Kombajn do trzciny cukrowej! :-))

27.08.2004
11:06
[77]

TrzyKawki [ smok trojański ]

W kolorze czarny metalic? :-)

27.08.2004
11:07
smile
[78]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Mozliwe :-))

27.08.2004
11:13
[79]

tygrysek [ behemot ]

planuję T odwiedzić Holgan przed jeszcze gwiazdką, bo jeszcze nie miałem okazji jeść waszych pierników ... nawet ich na oczy nie widziałem nigdy w życiu. hehe

Lechu, w sumie nie wiem dlaczego ... ale pewno na kresach wschodnich nigdy cukru nie mieli to pomidorami sobie obkładali plendze :)

27.08.2004
11:15
smile
[80]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

rothon --> ja znam odpowiedź: Nie wiadomo co. Ale napewno będzie zajebiście zbierało bawełnę =) =D

TrzyKawki --> Ty to powiedziałeś... A ja, jako grzeczna dziewczynka, nie będę się ze starszym kłóciła i mu zaprzeczała =D =p

27.08.2004
11:16
smile
[81]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrys--> A ja jestem kresy wschodnie, czy nie? Bo jak jestem, to powiem, ze nic mi o zadnych pomidorach nie wiadomo. O plendzach zreszta tez :-))

A to Ty nie wiesz, ze w Piernikowie najtrudniej o pierniki? W Warszawie, w Krakowie, w Gdansku sa torunskie pierniki, ale w samym Toruniu nie uswiadczysz :-))

27.08.2004
11:19
smile
[82]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

rothon --> skąd wiesz?? ??? ??? ??? czyżbyś jednak potajemnie zamontował guzik w tej swojej windzie i odwiedziłeś T.?? ?? =D

27.08.2004
11:22
smile
[83]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Holgan--> No przeciez sama mi o tym kiedys mowilas! :-)

27.08.2004
11:25
smile
[84]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

rothon --> no wiesz?? Wiem, że Ci mówiłam! Czy to znaczy, że odwiedzasz Toruń bez mojej wiedzy?? Bez wypicia wspólnie piwka?? =( buuuuuuuuuu

27.08.2004
11:29
smile
[85]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

W zyciu nie bylem w Toruniu, chyba, ze ta winda, przelotem :-))

27.08.2004
11:32
smile
[86]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

rothon --> no to ile razy mam Cię zapraszać?? ?? =D =)

27.08.2004
11:33
[87]

tygrysek [ behemot ]

macie Holgan w Toruniu wogóle jakieś pierniki ??

rothonie, mówią, że szefc bez butów chodzi i w tym wypadku się to zgadza jak najbardziej a nie raz byłem w piernikowym mieście.


kto chce kupić garfilda ?? -->

27.08.2004
11:35
smile
[88]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Holgan--> Wystarczy jeden raz, caly czas czuje sie zaproszony. Jeno czasu u mnie nie ma. Od 2 lat calymi miesiacami nie mam wolnego weekendu nawet. A juz w okresie wiosenno - letnim to kompletnie nic. Sraczki dostaja te moje wszystkie szefy roznych szczebli, a ja zapieprzam :-)
Ale spoko, kiedys mnie wywala z roboty, to przyjade :-)

27.08.2004
11:36
smile
[89]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrys--> A czemu ten Garfild taki plaski? :-)

27.08.2004
11:47
[90]

tygrysek [ behemot ]

bo to bojowy kot :)
sprawdźcie:

27.08.2004
12:07
smile
[91]

Rogue [ Mysterious Love ]

Dzien dobry :)))))))))))

rothon-- widziałam i zwiedziam Twoje piekne miasto nawet fajnie macie w Lublinie :)

Holgi -- słonko jak Ci sie uda to przekrec wieczorkiem do nas :))))))))))))



Oki ide dalej odsypiac jazde pociagiem w nocy .

27.08.2004
12:11
smile
[92]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

rothon --> nie wiem, czy będziesz pamiętał, ale kiedy pierwszy raz odezwałam się w wątku, który był podwaliną późniejszego PUBu a obecnej Karczmy, rozmawialiśmy o Templariuszach. =) Stąd ten link dla Ciebie =D

27.08.2004
12:14
smile
[93]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Dzieki Holgan, pamietam te dialogi. Byl tam jeszcze Alver chyba, moze ktos jeszcze...

27.08.2004
12:16
smile
[94]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

Rogue --> postaram się, ale nie obiecuję =)

rothon --> =) miło, że pamiętasz =)

27.08.2004
12:34
smile
[95]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Pamietacie, jak niedawno gadalismy o przyczynach braku wynikow polskich sportowcow? Prezydent sciagnal moja opinie na temat przyczyn tego zjawiska. Powinienem dostac medal! :-)

27.08.2004
12:36
smile
[96]

Deser [ neurodeser ]

Właśnie mnie się odjechało :))) Kilka nieprzespanych nocy, pomieszanie rytmów i już głowka pracuje na innej częstotliwości :)))
Mam niezły ubaw :)

Holgan - i ja chętnie poczytam sobie tego linka bo literatury w tej kwestii nieco posiadam. Niech tylko zacznę widzieć pojedyńczo.

27.08.2004
13:36
[97]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

Deser ---> jedziemy do Turzan wiec raczej nici z grania dzis. Wracamy chyba w niedziele, odezwe sie w stosownym czasie. A tak w ogole to przypomnialem sobie ze wedruje ze mna twoj mikrofon co to go onegdaj pozyczyles Grabuli :)

W kwestii gotowania i zabierania glosu w tej materii przez mezczyzn, musze powiedziec, ze to zaden ewenement, wszyscy ktorzy uczyli mnie zawodu byli plci brzydkiej. Kobiety natomiast doskonale sprawdzaja sie jako pomoc kuchenna :)

Łączmy się w pary, kochajmy się - atrakcyjna pani
Koniecznie dziś, nie jutro, dziś pozna pana jakiego
Nawet za rok, nawet za sto kochać go nie przestanie
Bo tylko wie, ona to wie jak niedobrze byś samej

Łączmy się w pary, kochajmy się - kulturalny pan szuka
Kogoś kto chce, do końca chce do niego się poprzytulać
Łączmy się w pary, kochajmy się, kochajmy się, łączmy się w pary

Pokochałem panią gdy pierwszy znak dostałem
Teraz jasnym dla mnie jest, że tylko na to czekałem
Pokochałam pana gdy w drodze się minelim
Teraz jasnym dla mnie jest, że życie z panem podzielę

Łączmy się w pary, kochajmy się
Czy tak dopełnia się marzeń?
To nie jest tak, to nie jest tak, że ogień nie parzy
Więcej ni mniej, więcej ni mniej swoje życia skrzyżujmy
Łączmy się w pary, kochajmy się
Kochajmy się, łączmy się w pary

Pokochałam pana gdy pierwszy znak dostałam
Teraz jasnym dla mnie jest, że tylko na to czekałam
Pokochałem panią gdy w drodze się minelim
Wiem to teraz, jak nikt wiem, życie z panią podzielę
K.S




27.08.2004
13:44
[98]

Lechiander [ Wardancer ]

A mi zalożyli DSL-a i teraz walczę, coby skonfigurować router. A ponieważ zawsze podejrzewam spiskową teorię dziejów o ewentualne problemy, więc musiałem sprawdzić, czy w ogole działa. :-)

Holgan ----> Rosół! Rosół! Rosół! Na żołądkach!!! :-)

27.08.2004
15:26
[99]

mi5aser [ Nawiedzający Sny ]

Dzień Dobry Smoki

jak wam się żyje bezemnie ?

27.08.2004
15:40
smile
[100]

tygrysek [ behemot ]

a ktoś Ty ??

27.08.2004
16:31
[101]

mi5aser [ Nawiedzający Sny ]

<odgłosy oddychania przez maskę>
phuuuuuuszzzzzzzzzzz ....
phuusszzzzzzzzzzzzz.....

am your father Luke !

27.08.2004
17:15
smile
[102]

tygrysek [ behemot ]

cokolwiek to znaczy mikser :)
my sobie dajemy radę, ale jak Ty sobie radzisz bez nas ?? hmm ??

a tak szczerze to przyznam wam się moje dzieciaczki do jednej bardzo ważnej rzeczy, otóż ni oglądałem gwiezdnych wojen. żadnej części !! nic !!
zza czasów gdy wszystkie dzieciaki leciały do kina na gw ja na przekór wszystkiemu oglądałem gozillę kontra mechagozillę i gozillę w tokyo !! to były moje ulubione filmy, a tylko dlatego, ze pani Zofia zabierała mnie jako kilkulatka do kina na te filmy :)

więc wybacz mikser
ale nie wiem o czym mówisz :)

27.08.2004
21:00
smile
[103]

Deser [ neurodeser ]

tygrysku - to był taki tekst rpg pod tytułem ostatnie słowa bohaterów graczy :)))

Dwójka rebeliantów (w tej roli dwóch graczy) podchodzi do drzwi zza których słychać ciężki oddech.
- atakujemy - mówi jeden z nich - tam jest tylko jeden szturmowiec i na dodatek ma astmę

27.08.2004
22:03
smile
[104]

Magini [ Legend ]

Dobry wieczór :-)
Przechodziłam, zajrzalam, przeczytałam i wpisuje się - ja kolejna wymarta ;-))

... a jakbyście organizowali jakis zlot czarownic, to dajcie znać do dalekiego Szczecina, co? Nasza dzidzia już podrosła na tyle, że można z nią podróżować. Całuski :-)

27.08.2004
22:06
smile
[105]

Magini [ Legend ]

Aaaaa, zapomniałabym - w przyszły weekend nawiedzamy Warszawę, a w ostatni weekend września Bydgoszcz. I tak sobie myśle, że może by tak ... ;-)

... Stęskniłam się za Karczmą i dawnymi czasami.
To tyle.
pa pP

27.08.2004
22:55
smile
[106]

Deser [ neurodeser ]

Witaj Mag :) Pozdrów Kera i maleństwo ;)

element baśniowy :)

27.08.2004
23:09
smile
[107]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Włochy-Argentyna w finale kosza na Olimpiadzie??
Ludzie ! Czy my nadal jesteśmy na Ziemi ??

27.08.2004
23:40
smile
[108]

Gilmar [ Easy Rider ]

Piotrasq -----------> na Ziemi... tyle, że Włosi zagrali nie z tej ziemi...
Przecierałem oczy ze zdumienia, tyle rzutów za 3pkt nie widziałem od lat.
Nie mam tylko pojęcia jak Argentyna, grająca bardzo siłowo wygrała z USA, chyba Amerykanie mieli za malo ciężkich zawodników.

28.08.2004
02:04
[109]

Deser [ neurodeser ]

Z powodu braku odbiornika tv skupię się na czymś innym :)
Świat uratowany, baśnie sie błogo snują... chyba film sobie obejrzę :)

Dobrej nocy Smoki :)

28.08.2004
02:04
smile
[110]

TrzyKawki [ smok trojański ]

telewizja kłamie, deser :-D

28.08.2004
21:49
smile
[111]

Gilmar [ Easy Rider ]

Pomór jakiś, czy co....

28.08.2004
21:56
smile
[112]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Gilmar --> Wręcz przeciwnie - ciepły sobotni letni wieczór :D

28.08.2004
22:02
smile
[113]

Gilmar [ Easy Rider ]

Meghan ---------> mimo to, że lato nas nie rozpieszczalo, to bywały cieplejsze wieczory...

28.08.2004
22:07
smile
[114]

Deser [ neurodeser ]

Dobry Smoki :)

jest piwo ? :))))

28.08.2004
22:07
[115]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Gilmar --> Ale nie każdy był ostatnim sobotnim wieczorem sierpnia ;P

[edit] Deser --> Bry :) Piwo dostało nóg i wyszło ;P Przed karczmę cieszyć się ostatnim sobotnim wieczorem sierpnia ;P

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-08-28 22:12:11]

28.08.2004
22:13
[116]

Gilmar [ Easy Rider ]

Meghan ---------> Aaaaaaaaaaaa, to zmienia postać rzeczy...
Piwo jest zawsze...

28.08.2004
22:33
smile
[117]

TrzyKawki [ smok trojański ]

I poszli ...

28.08.2004
22:35
[118]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

3K --> Gdzie? :)

28.08.2004
22:39
smile
[119]

Gilmar [ Easy Rider ]

Toż ja tylko odwróciłem wzrok od ekranu monitora i przeniosłem go na ekran telewizora...
Wiecie, rozumiecie - Olimpiada!!!

29.08.2004
07:22
smile
[120]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Ćwir, ćwir!

29.08.2004
07:50
smile
[121]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A ja obudzilem sie ok. 5 rano. A wszyscy spia jeszcze. Koty, Agata, nawet ryby... no ryby moze nie, juz maja dzien, ćwir, ćwir! :-))

29.08.2004
09:34
smile
[122]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Czy czolgi i armaty w Painkiller (lokacja: Military Base) da sie jakos unieszkodliwic? Pakuje w nie granaty i nic. Da sie to rozwalic, czy trzeba kluczyc?

29.08.2004
10:41
[123]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

rothon ----> jak najbardziej da się. Kilka strzałów z granatnika i kaput. Nawet zdaje się kołkownicą można...

29.08.2004
11:18
smile
[124]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

cycuję:

04.05.2004 | 19:14
tygrysek [ behemot ]

ku ścisłości, koty mają 7 żyć


z jakiegoś wątku... koniec cycata

odpowiadam:

koty mają 9 żyć - 9 było w starożytnym Egipcie liczbą świętą, a tam czczono koty...
dziękuję

*:P*

29.08.2004
11:51
smile
[125]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Piotrasq--> Faktycznie. Jak sie dobrze trafi, to i 3-4 granaty wystarcza. A w trybie bestii, to w ogole nie ma problema. Thx :-))

29.08.2004
13:23
smile
[126]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Mazio --> To by tłumaczyło 'piekielność' 6 :) I znaczek yin-yang jako zlepek 69 :)
Ale o tej 9 nie wiedziałam, no cóż, wychowałam się na "Siedmiu życzeniach" :)

29.08.2004
18:47
smile
[127]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Gwoli ścisłości to podobno dziesięć. Obecne i dziewięć następnych. Ale jak musi nudzić się Mazio coby doczytać forum aż do maja? Hm ... .

I nie przrzucajcie mi się teraz skojarzeniami liczbowymi. taki wątek już był :-P :-D

30.08.2004
01:03
smile
[128]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Jagienka i orzechy

Żyła raz jedna panienka
Która zwała się Jagienka;
Wiele z niej było pociechy
Bo tłukła pupą orzechy

A opisał ją, że jest taka
Sam Sienkiewicz w "Krzyżakach"
Wpierw żyła w cnocie jak mniszka
A potem wyszła za Zbyszka

I wiodło im się chędogo
Chociaż niestety ubogo
Bo się skończyły wojny
Zaczął się czas spokojny

A rycerz - rzecz znana wszędzie
- Żyje z tego, co zdobędzie
Ruszył, więc Zbyszko konceptem
I wpadł na taką receptę:

Powiesił na bramie druczek
Że tu się orzechy tłucze
I od każdego orzecha
Zgarniał taryfę do miecha

Laskowy orzech maleńki
To nie problem dla Jagienki
Mogła za jednym przysiadem
Stłuc całe pół kilo zadem

A gdy dorwała fistaszka
Zastawała z niego kaszka
Niewiele też więcej troski
Przysparzał jej orzech włoski

Aż raz przybył jakiś młokos
Przywożąc z Afryki kokos
I zwrócił się do Jagusi
Że mu tę rzecz roztłuc musi

Spłoniła się żwawa młódka
Wzięła dech, napięła udka
Pomodliła się przelotnie
I jak w ten orzech nie grzmotnie

Niestety twarda skorupa
Nawet przy tym nie zachrupa
Wrzasła Jaguś wniebogłosy
Podskoczyła pod niebiosy

I jak drugi raz przywali
...a ten bydlak jak ze stali
Natomiast biedna dziewczyna
Zrobiła się całkiem sina

Oddech się jej jakby urwał
Wymamrotała: - O, k.....
Zaniosła się potem wyciem
I pożegnała się z życiem

Wniosek: na ogół umiemy
Rozgryzać własne problemy
Lecz zagraniczne nowości
Przysparzają nam trudności

Morał: tylko wzrost oświaty
Może zmniejszyć nasze straty
I hasło bezwarunkowo:
Mniej dupą, a więcej głową

30.08.2004
08:40
[129]

tygrysek [ behemot ]

bry Smoki
czas popracować namiętnie i roztropnie


Mazio --> nie czepiaj się :). to ja jestem kotem, nie Ty !!

30.08.2004
08:48
[130]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

...dzieńdoberek...

Gilmar --> i co Ty na to?? ?? ?? =)

30.08.2004
10:01
smile
[131]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Holgan - Pytasz go co sądzi o tym przeszczepie? A dlaczczego własnie jego? Bo nic nie pisał, że w morzu łowi ...

30.08.2004
10:04
smile
[132]

Deser [ neurodeser ]

Dobry Smoki :)

Nie mam cierpliwości dziś :) Granaty do koszyczka i na piknik :)

30.08.2004
11:05
smile
[133]

tygrysek [ behemot ]

Pablo Neruda
Tygrys


Jestem tygrys.
Czyham na ciebie w listowiu
szerokim niby sztaby
wilgotnego kruszcu.

Biała rzeka wzbiera
pod mgłą. Już idziesz.

Naga zanurzasz się.
Czekam.

I wreszcie w skoku
z ognia, krwi, zębów
ciosem szponiastej łapy drę
twoją pierś, biodra.

Piję twoją krew, kruszę
członki twe, jeden po drugim.

I odtąd już czuwam
latami w dżungli
nad twoimi kośćmi, twym prochem
nieruchomy, daleki
od gniewu i nienawiści,
w śmierci twej rozbrojony,
lianami pokrzyżowany,
bez ruchu w ulewie,
nieubłagana straż
mojej morderczej miłości.

30.08.2004
11:30
smile
[134]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Czesc! Oj, ale mam od switu pracowity dzionek, buuuu

A w ogole dziwna sprawa, dostalem przed chwila drugiego juz maila z... haslem na mojego usera na GG. Kto by tak uparcie wysylal zapytania, wiedzac, ze bez mojego @ nic sie nie dowie? Hakier jakis? Ale po kiego mu dostep do mojego usera GG? Dziwne rzeczy od switu, moze zboczeniec? :-)

30.08.2004
11:33
[135]

tygrysek [ behemot ]

rothonie --> pogadaj z adminem swojej sieci, niech sprawdzi czy ktoś nie sniff'uje pakietów, bo jeżeli tak to ten mail nie tylko dotarł do Ciebie ...

a masz wogóle GG rothonie ?? ;)

30.08.2004
11:35
smile
[136]

Gilmar [ Easy Rider ]

Witajcie Smiki!
Holgan ------------> trudno jest mi ustosunkowac się do wędkarskich połowów morskich i oceanicznych u wybrzeży USA czy Australii, bo nie znam realiów tej zabawy.

Jestem skłonny przyznać rację naukowcom!!!

Przenosząc temat na grunt dobrze mi znany, a raczej wody mi znane, czyli zbiorniki słodkowodne i rzeki Polski, to muszę z przykrością stwierdzić, że wędkarze w duzym stopniu przyczyniają się do wyrybienia wód a także degradacji środowiska.
Pazerność ludzka nie zna granic, większość wędkarzy nie przestrzega wymiarów i okresów ochronnych. Z łowisk zabierane sa ryby w ilościach przekraczających dzienne limity ilościowe i jest to zjawisko nagminne.
Ogromne ilości zanęt sypanych do wody przyspieszaja proces degradacji środowiska, bo zanęty te nafaszerowane chemicznymi konserwantami itp, ulegając rozkładowi tworza związki chemiczne, z ktorymi natura coraz trudniej sobie radzi.
Jezeli chodzi o wyławianie ryb duzych i bardzo dużych, czyli okazów. Sytuacja również uległa pogorszeniu, bo postęp techniczny i technologiczny w produkcji sprzętu wędkarskiego umożliwil wędkarzom łowienie okazów, o ktorych dawniej mogli tylko pomarzyć.

Mam tylko wielką nadzieję, że idea "Catch and release" czyli złów i wypuść, ktorej jestem zwolennikiem i goracym orędownikiem, wejdzie na stałe do tradycji polskiego wędkarstwa i to nie tylko pośród karpiarzy, ale także wszystkich łowców dużych ryb.
Mój optymizm bierze się z faktu, że jeszcze 15 lat temu jak wypuszczałem zlowione przez siebie ryby - kibice kreślili na czole jakieś kółka i wykonywali inne, dziwne gesty, a dziś juz malo kto okazuje zdziwienie.

Na zakończenie, jeszcze jedna utopijna byc może myśl... potrzeba więcej miłości i szacunku dla ryb, jezior, rzek i glinianek a także poszanowania przepisow w wędkarstwie.

ufff, ale nabazgroliłem. To sie nazywa udana prowokacja, prawda Holgan...???

30.08.2004
13:00
smile
[137]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Dobry barman powinien potrafić zagadać :-D

30.08.2004
13:06
smile
[138]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrysie--> Jestem w pracy i to tutaj odebralem tego @. A GG mam, tylko, ze nigdy nie jestem na zolto. Zawsze siedze ukryty. Wiesz... te "z kont klikash?" to juz nie moje klimaty :-))

30.08.2004
13:09
smile
[139]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Owszem, jest na czerwono :-)

30.08.2004
13:13
[140]

tygrysek [ behemot ]

rothonie, w sumie taką metodę stosowałem gdy chciałem komuś wykraść kontakty, lub podszyć się pod niego. najpierw namierzałem osobę, potem dowiadywałem się jakiego ma maila i w jakiej sieci jest a na samym końcu wysyłałem przypomnienie na maila o haśle i sniff'owałem przychodzącą pocztę do użytkownika. tak tylko ostrzega, bo metoda jest skuteczna i można tak komuś porwać konto na GG.

30.08.2004
13:57
smile
[141]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

TrzyKawki ---> no pewnie, że musi umieć. I wypić (albo udać, że pije) musi umieć =p =)

Gilmar --> eeeetaaammm, zaraz prowokacja. Dużo buszuję po necie, znajduję różne ciekawostki i daję o nich znać znajomym =)
Ale PP słusznie się przyczepił - winnam była napisać, że ciekawa jestem jak to przekłada się na Polskę. Poprostu za duży skrót myślowy =)))))

30.08.2004
14:03
smile
[142]

TrzyKawki [ smok trojański ]

*Trąby*

Holgan mi przyznała rację ! Muszę sreena zrobić, wydrukować i powiesić sobie na ścianie :-D



P.S.: Dziesiąta edycja gry się skończyła i nie wygrałem :/ Mówi się trudno ... .

30.08.2004
14:19
smile
[143]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

TrzyKawki --> no i musi jeszcze umieć zność złośliwości, marudzenie i forchy klientów =p

ps. A zrobiłeś screena jak Cię wczoraj namawiałam?? ??

30.08.2004
14:36
smile
[144]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Jest screen. Turę wcześniej zrobiłem :-)))

ps. Co to jest forch? Czyjkolwiek, niekoniecznie klienta :-D

30.08.2004
15:14
smile
[145]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

TrzyKawki --> Ty czepialski - fochy miało być. A co to jest, to powinieneś wiedzieć bo często je strzelasz =p

30.08.2004
15:25
smile
[146]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Tyle tylko, że ja trafiam :-P

30.08.2004
17:18
smile
[147]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Witam.
Od dzisiaj jestem znowu na urlopie. Będę mógł sobie popić, popisać i pop... :P

A to tęcza, którą ustrzeliłem z samego rana :) ======>

30.08.2004
17:26
smile
[148]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Taki to pozyje. A ja w kieracie juz bokami robie. Ale jeszcze tylko jeden wyjazd do Warszawy, ostateczna wersja dokumentu, zamkniecie projektu i pojde na urlop. Tydzien! Piełkne, piełkne! :-)

30.08.2004
18:12
smile
[149]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Tęcza ładna, ale osiedle mi się nie podoba ;-)

ps. Może nową część założę? :-)

30.08.2004
18:17
smile
[150]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Sprzeciwu nie było :-)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.