GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

"Romans z marką"

23.08.2004
15:23
[1]

morrina [ Konsul ]

"Romans z marką"

I znowu witam na onecie, ale bardzo lubie owy portal :)

Obojętnie z której strony by nie spojrzeć reklama w naszym zyciu odgrywa ogromną rolę, w pewnym sensie ksztaltuje nasze gusta

"Klienci nie kupują, powiadają specjaliści od marketingu i reklamy, produktu, lecz markę. Aby marka rozkwitła na rynku, konsumenci muszą się w niej zakochać."

czym Wy sie sugerujecie kupując, wybierając produkty na rynku ... Czy wolicie produkt markowy, czy tez nie ma to dla Was znaczenia? bo ja osobiscie... przyznam sie, stawiam na marke

23.08.2004
15:58
smile
[2]

gossssssssia [ Junior ]

marka nie znaczy ze jest to dobre i jest mi bez roznicy
ludzie ktorzy chodza w oryginalnych ciuchach czesto chodza w tym na pokaz

23.08.2004
16:00
[3]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Jak kogoś stać, to chodzi w markowych. Z doświadczenia wiem że np. buty są trwalsze.

23.08.2004
16:02
smile
[4]

Yisrael [ Pod Mocnym Aniołem ]

To kupcie sobie laptopa firmy XYZ a kupcie HP albo Dell'a - wtedy zobaczycie róznicę. Marka ma znaczenie, dlatego, że większość cen jest, owszem, wywindowana, jednak marka częściej gwarantuje kompleksową obsługę, co jest bardzo wązne. Szczególnie w czasach, gdy nie sprzedaje się tylko samego produktu, ale całe mnóstwo rzeczy z nim związanych i w tym przypadku marka zwycięża, bo renomowany producent ma większe możliwości, większy zasięg, lepszy sprzęt et caetera.

23.08.2004
16:06
[5]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

To różnie. Z doświadczenia wiem, że produkty markowe są lepsze niż "no name" chociaż nie jest to 100% reguła. Zależy od rodzaju produktu. IMO na poziomie np. proszków do prania, pasty do zębów czy mydła w płynie nie ma to żadnego znaczenia. (Tym bardziej, że producentem wielu marek jest często ta sama firma). Pewne marki zostały dobrze wypromowane, kojarzą się, stanowią element pewnego stylu życia. Tyle tylko, że raczej dotyczy to produktów z wyższej półki. Nie wiem, czy Aston Martin jest dużo lepszy od Forda Mondeo a jednak ta pierwsza marka brzmi lepiej... podobnie zegarki: Omega równie skutecznie pokazuje czas jak Swatch, ale dobrą marką jest tylko ta pierwsza.
Ja staram się unikać kupowania produktów najtańszych i niefirmowych ale raczej z powodów praktycznych - lepsza jakość, lepszy serwis, ładniejszy design.

23.08.2004
16:07
[6]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

Wiesz... za markę trzeba płacić. Jeżeli mam kase to oczywiście ze markowy sprzet. Jeżeli nie... to tańszy niemarkowy.

23.08.2004
16:09
[7]

MOONSOL [ Konsul ]

zależy co kupuję:

- jak it soft-hard to raczej opiniami ludzi;
- ciuchy - raczej marka - tylko RESERVED - sprawdziłem więc się przekonałem;
- żarło tylko sprawdzone w sprawdzonych sklepach;


Nigdy nie sugeruję się reklamą !!!!

23.08.2004
16:10
[8]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

MOONSOL - to ci się tylko wydaje, że nie sugerujesz się reklamą.

23.08.2004
16:11
[9]

Paszczak [ Oaza Spokoju ]

Lepiej raz kupić markowe, niż w tym samym czasie dwa razy niemarkowe.
Choć oczywiście nie ma reguły. Ale wystarczy porównać kosmetyki czy samochody.

Ja osobiście przywiązuje się do marki, ale podczas zakupów pozwala to oszczędzić czas - a jakiż mężczyzna kocha zakupy ?

Dodam jeszcze, że marka jest marką nie tylko w takich produktach.
Pojdę na każdy film Spielberga czy na każdy film z Nicholsonem. Choćby recenzje były nieprzychylne, a znajomi odradzali.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-08-23 16:13:25]

23.08.2004
16:12
[10]

MOONSOL [ Konsul ]

aaa... i jeszcze:

gladius ---> moja żona pracuje w prywatnych labolatorium chemicznym i wierz mi, jest ogromna różnica pomiędzy proszkiem do prania takim, lub innym. Pasty do zębów raczej nie , ale największą różnicę podobno widać w płynach czyszczących np. kible i szyby. Z wiadomych celów nie rzucam tu konkretnymi nazwami, ale na pewno byście się zdziwili !!!

23.08.2004
16:14
[11]

Vader [ Senator ]

Rozważmy dwie sytuacje:
1) Kogos stać na dowolną markę
2) Kogoś nie stać na dobrą markę

1) W przypadku tej osoby reklama odgrywać będzie znaczącą rolę. Wiadomym jest, ze szanujące się środowiska, elitarne, przede wszystkim muszą mieć odpowiednią prezencę, image. Na to składa się wygląd i marka. Marka - wszystkiego co tylko znalazło się w naszym posiadaniu. Wybór markowego produktu, będzie więc podyktowany dwoma głównymi względami:
- koniecznością podkreślania swojej elitarności
- zapewnianiem sobie komfortowego poczucia własnej wartości, poprzez zakup markowego produktu. (Dla przykładu: Stwierdzono ze reklamy Coca Coli, o wiele lepiej oddziaływują na naszą na poczucie naszej wartości niż reklamy Pepsi).
Dobrą reklamę, przygotuje specjalista. Niegły w naukach psychologicznych i społecznych. On doskonale będzie wiedział, jakich symboli użyć jak je zestawić, by w nieswiadomym odbiorcy obudzic konkretne przekonania, nakierować swiadomość na odpowiednie skojarzenia.

2) Jeżeli kogoś nie stać na markę, to musi pokierować się zasadą "Biednego nie stać na tandetę". Słowem: ma on utrudnione zadanie, gdyż musi poszukiwac produktów mało znanych, ale takich które swoją jakością chcą utorować sobie drogę na rynku. Całkowitą niedorzecznością jest twierdzenie, ze za ceną zawsze stoi gwarancja jakości. Reklama także oddziaływuje na naszego, 'biedniejszego'. Przez wzgląd na to, że jego image jest tańszy, jego poczucie wlasnej wartosci będzie mniejsze, w towarzystwie mieszanym - będzie postrzegany jako mniej istotny członek grupy, niż ktoś, kto kto ma o wiele droższy image.

A jeśli chodzi o moją opinię: Stać mnie na markę, ale jestem przede wszystkim pragmatykiem. Produkt - musi spełniac wymagania praktyczne i estetyczne, marka jest nie istotna.

Pozdrawiam :-)

23.08.2004
16:14
[12]

MOONSOL [ Konsul ]

gladius ----> MOONSOL - to ci się tylko wydaje, że nie sugerujesz się reklamą.


pewnie że jak kupuje cosik pierwszy raz to po to coby spróbować, bo gdzieś widziałem. Ale to jak z dziewictwem :))) tylko działa za pierwszym razem.

23.08.2004
16:16
[13]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

MOONSOL - o ile wiem, w lepszych proszkach jest więcej substancji czyszczącej a mniej wypełniacza (bezwartościowej substancji umożliwiającej dodanie 20% gratis).
Raczej chodziło mi o to, że między 2 markami proszku do prania w podobnej cenie nie ma specjalnej różnicy, dlatego nie przywiązuję wagi do marki. Tzn. jest kilka marek A, B, C z których wybieram, ale na zasadzie "który bliżej na półce stoi".

23.08.2004
16:21
[14]

FAJEK [ CD Projekt ]

tak, marka jest dla mnie wazna. kieruje się zasadą "co tanie to drogie". natomiast nie popadam w skrajnosci... nie kupie t-shirtu Cavalliego badz Kenzo skoro za 1/5 moge miec 4YOU czy nawet Boss'a.

23.08.2004
16:22
[15]

MOONSOL [ Konsul ]

gladius -----> więc Ci napisałem - byś się zdziwił !!! I o więcej proszę nie pytaj :))))

23.08.2004
16:23
[16]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

FAJEK - albo za 1/10 na krakowskim odpowiedniku stadionu X-lecia ;-)

Ale fakt - bawełniana koszulka pozostanie bawełnianą koszulką, bez względu na to, czy na metce będzie BOSS, Fruit of the Loom czy Kenzo.

A jeśli chodzi o ubrania typu garnitur to na topie jest szycie u dobrego krawca, a nie jakiś pret-a-porter :)

23.08.2004
16:31
[17]

FAJEK [ CD Projekt ]

gladius --->

"albo za 1/10 na krakowskim odpowiedniku stadionu X-lecia ;-)"


wdziecznie sie to nazywa Tandeta :) SERIO.


Ale fakt - bawełniana koszulka pozostanie bawełnianą koszulką, bez względu na to, czy na metce będzie BOSS, Fruit of the Loom czy Kenzo

tu bylbym ostrozniejszy. kup koszulke za powiedzmy 10 pln na jakims placu (100% bawełny) i kup powiedzmy w Cottonfieldzie za 100 pln. obserwuj co sie z nimi dzieje.

koszlka za 10 pln po 6 miesiacach jest do wyrzucenia - wyblaknie, rozciegnie sie, straci fason, sciagacze, gumki, etc. straca swoje wlasiwosci. w koszulce z np. Cottonfield'a bedziesz chodzil 3-5 lat az ja po prostu wyrzucisz bo ci sie znudzi albo ja uszkodzisz mechanicznie. przekonalem sie o tym nie raz.

natomiast roznice jakosciowe bardzo sie zmniejszaja w przedzialach 150-800 pln. (mowie caly czas o t-shitrtach, ale tyczy sie to w zasadzie wszystkich ubran) - tam roznice w jakosci np. t-shirtow po prostu zanikaja.




Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-08-23 18:20:55]

23.08.2004
16:35
[18]

zupak [ Pretorianin ]

nieraz jest tak ze wole dluzej na cos poczekac np.dozbierac troche pieniedzy i kupic cos lepszego tzn. jakas lepsza marke, wlasciwie kupuje tylko markowe rzeczy - przynajmniej wiem za co place i pewnien jestem ze dana rzecz posluzy mi pare ladnych lat chociaz ostatnio zawiadlem sie na jednym produkcie ;-/

23.08.2004
16:56
smile
[19]

Psycho_Mantis [ MGS Fan ]

FAJEK
<--------
Mam koszule właśnie z Cottonfieldu 3 lata i cały czas jak nowa... Najlepiej jednak jak ktos kupuje koszule w supermarkecie - LOL. 8,90 koszyuje i jest dziesięciorazowa :| (nie mówiąc o tym że jest... zwyczajna i często takiego samego siucha ma wieeele osób).

Lepiej troszkę zaoszczędzić i kupić cos lepszego... Pozatym nbawet jeśli brak kasy można korzystać z przecen które są spore i mieć ciucha na koniec sezonu i na następne :)

23.08.2004
17:34
[20]

anianella [ Pretorianin ]

jesli chodzi o ciuchy ja kieruje sie marka ... nie znaczy to ze jesli spotkam coś co akurat mi wpadnie w oko a nie jest markowe to nie kupuje tego "dla zasady" c-zasem w jakims przypadkowym sklepie można spotkac cos naprawde fajnego-jednak zawsze zwracam uwage na skald podany na metce oczywiscie z przymrużeniem oka bo jak ktoś chce sklamac to wiadomo sklamie
generalanie jestem wybredna -wiec jak już coż zakupie to jest to przemyslany zakup i datego tez nie wzbraniam sie przed zakupem czegoś droższego bo wiem ze posłuży mi jakiś czas ..jesli oczywiscie nagle mi sie nie odwidzi ;-)
marka -to wlasnie wykreowane przywiązanie do towarów -kupuje to co mi odpowiada coś co bedzie dłuzej czyli logicznie sie do tego czegoś przywiązuję i sobie chwalę :)))

23.08.2004
17:36
[21]

anianella [ Pretorianin ]

to co pisze Fajek jest prawdą powyżej danej ceny charakterystcznej dla danego produktu konkurencja cenowa jest mniejsza i rożnice jakościowe równiez ..

23.08.2004
19:23
[22]

morrina [ Konsul ]

KaM1kAzE® --->> to może lepiej kupić tańszy ale markowy sprzęt ;) a jak sie nie ma wystarczajacej kwoty to warto poczekac i dopiero wtedy kupowac, w innym przypadku bałabym sie ze sprzet zaraz sie rozpadnie i kasa wyrzucona w błoto. I ani kasy ani sprzętu :|

a apropos TANDETY to nie ma mowy!!! - wchodzisz do sklepu, wszystko jest elegancko poukładane i wtedy można wybrac cos konkretnego, no i zakupy staja sie przyjemną stroną naszego życia :)

Vader --->> to znowu ja ;)

"Przez wzgląd na to, że jego image jest tańszy, jego poczucie wlasnej wartosci będzie mniejsze, w towarzystwie mieszanym - będzie postrzegany jako mniej istotny członek grupy, niż ktoś, kto kto ma o wiele droższy image."

obawiam sie ze z tym bym sie nie zgodzila, uwazasz ze ludzie az tak bardzo przywiązują uwagę do tego czy jego znajomi ubieraja sie w markowe czy tez niemarkowe ubrania i ze przez to są mniej postrzegani? Ostrożnie z doborem słów :)

23.08.2004
19:30
[23]

Paszczak [ Oaza Spokoju ]

morrina--->obawiam sie ze z tym bym sie nie zgodzila, uwazasz ze ludzie az tak bardzo przywiązują uwagę do tego czy jego znajomi ubieraja sie w markowe czy tez niemarkowe ubrania i ze przez to są mniej postrzegani? Ostrożnie z doborem słów :)

Dokładnie tak jak mówi Vader. Co gorsza to środowisko powiększa się.
A zaczyna wtedy, gdy dziecko idzie do szkoły. Jeśli koledzy mają oryginalne adidaski, to i ono musi. Potem już leci z górki i kończy się na zmianie samochodu kilka razy w roku czy hodowaniu egzotycznego robactwa, które jest teraz trendy.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-08-23 19:31:25]

23.08.2004
19:42
[24]

EliEli [ Pretorianin ]

Hahaha Kochani!

Wir pracy rzucil mnie na kilka miesiecy w objecia Stanow Zjednoczonych.
I wiecie co bylo dla mnie najwiekszym zakoczeniem ?
Ze te wszystkie "najbardziejsuperhipermarkowe" rzeczy sa produkowane w Chinach!
Dodam tylko ze "ameryki nie odkrylem" ale zaczalem sie powaznie zastanawiac czym sie rozni takich chinski Adidas kupiony w "Big 5" (sklepy sportowe) od chinskiego Adidasa kupionego na targu w niedzielny poranek ?
Bo dla mnie - prawie niczym... a ogladalem oba rodzaje.
To samo dotyczy praktycznie wiekszosci ciuchow, o elektronice nie wspomne...


23.08.2004
20:03
smile
[25]

morrina [ Konsul ]

Paszczak -->> jesli chodzi o dzieciaki to owszem, zgadzam sie, taka mentalnośc dzieci ale nie uwazam ze w "dorosłym zyciu" nasz image odgrywa az tak ogromna rolę, dla mnie to jest chore. Spotykam kogos, zwracam uwage na to jaki ktos ma styl ubierania ale nie patrze czy to sa markowe czy tez nie... rzeczy, widzisz dla mnie styl ubierania to jest kwestia gustu i nie zawsze ładniej, lepiej wyglada ktos kto ma markowe kubraczki :)

lubie markowe rzeczy bo uwazam ze sa LEPSZEJ jakości, co nie znaczy ze gdy spotkam w jakims sklepie nietuzinkowe wdzianko to go nie kupie bo nie ma marki, lub tez ze nie bede chodzila w tym co sama sobie uszyje - wrecz przeciwnie, bede w tym chodzila pomimo "no name" bo mam gwarancje ze nie spotkam nikogo kto wygladałby tak samo jak ja

Dla mnie ktos kto chce byc trendy i chce dopasowywac sie na sile do czegos, kogos pomimo... ma lekkie problemy z poczuciem własnej wartosci

23.08.2004
20:07
smile
[26]

Paszczak [ Oaza Spokoju ]

morrina----> Zgadzamy się ze sobą we wszystkim poza tym co widzimy na codzień :)

Zapewniam Cię, że całe mnóstwo dorosłych postępuje własnie tak jak dzieci.
Wbrew pozorom "trędi" chciałby być pewnie co drugi Polak. No, ale nie każdy może :P

23.08.2004
20:08
[27]

gereg [ zajebisty stopień ]

Fajek - akurat ubrania z cottonfielda i jackpotu sa fatalnej jakosci. wlasnie to nazwalbym tandeta i to za niemale pienazki ;-)

24.08.2004
09:39
[28]

FAJEK [ CD Projekt ]

gereg --> mam troche cottonfieldowych ubran i przyznam ze trzymaja sie niezle. oczywiscie uzywam ich w ogolnie przyjetych normach - nie wiem jak sie zachowuja w sytuacjach ekstremalnych (np. koszula uzywana dzien-w-dzien przez rok) :)


anianella --> zrobione :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-08-24 10:35:54]

24.08.2004
10:14
[29]

anianella [ Pretorianin ]

mam troche cottonfieldowego stuffu
Fajek--> a moze by tak nie zasmiecac polskiego języka takimi wstawkami-nie uwazasz ze lepiej brzmialo by gdybyś pisał w polskim języku??

24.08.2004
11:10
smile
[30]

anianella [ Pretorianin ]

Fajek --> dziękuje baaardzo :-)

24.08.2004
11:18
smile
[31]

morrina [ Konsul ]

anianella -->>

moze by tak nie zasmiecac polskiego języka takimi wstawkami-nie uwazasz ze lepiej brzmialo by gdybyś pisał w polskim języku??

jakby nie patrzec jest wiele słów ktore sa zapożyczone z języka obcego, chocby samo słowo marka (niem. Marke) a jednak nie mowimy znak ochronny (okreslający producenta towaru) tylko marka bo kazdy wie o co chodzi, podobnie powyzsze słowa "no name" "t-shirt" i nie uwazam ze jest to zasmiecanie języka polskiego, sa sto slowa zapozyczone i tyle, sa w powszechnym uzyciu, moze troszke stuff odbiega ale jak widac FAJEK sie poprawil - to mile z jego strony

24.08.2004
11:27
smile
[32]

anianella [ Pretorianin ]

morrina-->marka (TM) to coś więcej niż znak ochronny (R) znacznie więcej i slownikowe tłumaczenie nijak sie ma do realiów -na marke skalda sie wiele komponentów a ochrona tego znaku jest tylko jednym z istotnych elementów -reszta odbywa sie w psychice czlowieka -przywiązanie-akceptacja-cenione cechy produktów ..poczytaj sobie coś o tym- weź choćby Kotlera ....

24.08.2004
11:33
[33]

Vader [ Senator ]

......przywiazanie, akceptacja, cenione cechy produktow. A wszystko to, poznane 'przed-doswiadczeniem'. Reklama źrodlem 'a priori' !

Pozdrawiam.

24.08.2004
11:42
smile
[34]

morrina [ Konsul ]

anianella --->> oczywiscie ze na marke sklada sie wiele komponentow i tego chyba nie trzeba podkreslac :] aczkolwiek to nie zmienia faktu, a propos "zasmiecanie języka polskiego" ze ow wyraz nie pochodzi od nas
to tak w skrocie bo nie za bardzo teraz mam czas na wdawanie sie w dyskusje, ale zajrze tu później

a i bez Kotlera to sie wie ;)

24.08.2004
11:45
[35]

srekal34 [ Rock Forever ]

Ja sugeruję się amrkami, które już sprawdziłem - nie będę tu rzucał nazwami, nie będe robił kryptoreklamy. Ale kilka razy już na "markowych" ciuchach się przejechałem - dlatego kupuję tlyko produkty określonych firm. Kupuję amrkowe, bo mnie an to stać - z doświadczenia wiem zę są sporo trwalsze i najczęściej lepiej uszyte - przez co lepiej wygladają. Na ogół suzkam takich ubrań by logo nie było zbyt widoczne - chodzę dla siebie, nie dla szpanu...

24.08.2004
11:46
[36]

anianella [ Pretorianin ]

morrina->pczytaj nie zaszkodzi Ci zebyś nie pisala poxniej tak : marka (niem. Marke) a jednak nie mowimy znak ochronny (okreslający producenta towaru)
upraszczasz bowiem wtedy
pozdr!

24.08.2004
13:38
smile
[37]

morrina [ Konsul ]

anianella --->> może Ty poczytaj sobie Tedeusza Pszczołowskiego "Umiejętność przekonywania i dyskusji" :] bo jak dla mnie to co piszesz brzmi śmiesznie. Czepiasz sie słowa stuff wiec rownie dobrze mozesz sie czepiac slowa "marka" ktoro tez nie jest z pochodzenia polskim wyrazem

jeeesssu FAJEK --->> dlaczego napisales: stuff

wiec napisalam co o tym mysle, natomiast Ty nagle zmieniasz temat i tłumaczysz mi co znaczy slowo marka :]
napisalam nie mowimy znak ochronny bo to jest chyba zrozumiale ze pod slowem marka nie kryje sie tylko i wylacznie dane okreslenie i to chyba nawet dziecko z podstawowki wie. Uznalam ze jestes na tyle inteligentna osoba ze pewnych rzeczy nie trzeba tłumaczyc, wybacz...

jak dla mnie ta rozmowa jest zalosna i nie prowadzi do niczego, czepiasz sie poprostu :]

nie pisz pozdr! bo zubozasz nasz język polski

Pozdrawiam :)

24.08.2004
13:41
smile
[38]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Haha... to ja jestem ten co kupuje jeansy tylko marki Wrangler :D

24.08.2004
13:46
smile
[39]

..ReD.. [ Generaďż˝ ]

Szkola marketingu!
Na przyjeciu widzisz fantastyczna dziewczyne. Podchodzisz do niej i mówisz:
- jestem swietny w lózku.
To sie nazywa marketing bezposredni.
Jestes na przyjeciu z przyjaciólmi i widzisz fantastyczna dziewczyne. Jeden z twoich przyjaciól podchodzi do niej i mówi:
- on jest swietny w lózku.
To sie nazywa reklama.
Widzisz fantastyczna dziewczyne na przyjeciu. Podchodzisz do niej i prosisz o jej numer telefonu. Nastepnego dnia dzwonisz do niej i mówisz:
- hej, jestem swietny w lózku.
To sie nazywa telemarketing.
Jestes na przyjeciu i widzisz fantastyczna dziewczyne. Wstajesz, poprawiasz krawat, podchodzisz do niej i nalewasz jej drinka. Przepuszczasz ja w drzwiach, podnosisz torebke, kiedy ja upusci, odwozisz do domu, a potem mówisz:
- a tak przy okazji: jestem swietny w lózku.
To sie nazywa Public Relations.
Jestes na przyjeciu i widzisz fantastyczna dziewczyne. Podchodzi ona do ciebie i mówi:
- slyszalam, ze jestes fantastyczny wlózku.
To sie nazywa marka

24.08.2004
14:01
[40]

Suhoj [ Fochmistrz ]

ja się po części kieruję marka w końcu markę się w jakiś sposób zazwyczaj wyrabia, a tak naprawdę to idę do kogoś kto się zna na tym co mam kupować i ślepo wierzę jego radom (szczególni w zakresie komputerów)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.