scourveson [ Centurion ]
Anegdoty i opowiesci z personifikacjami zjawisk, pojęc, uczuc itp. w rol...
Wiem ze to troche za ambitny temat na forum o grach, ale pilnie poszukuje takowych i szukam doslownie wszedzie:-)
Nie bede tlumaczyl o co chodzi, tylko podam przyklad starej opowiesci arabskiej, zaadoptowanej przez J. Archera:
"Był w Bagdadzie kupiec, który wysłał służącego na rynek po prowianty, a ten po chwili wrócił, blady i drżący i powiedział: „Panie, kiedy byłem na rynku, w tłumie szturchnęła mnie kobieta, a gdy się odwróciłem, zobaczyłem, ze to śmierć mnie szturchnęła. Popatrzyła na mnie i pogroziła mi. Pożycz mi twego konia, odjadę na nim daleko od tego miasta i uniknę mego losu. Pojadę do Samary, a tam śmierć mnie nie znajdzie”. Kupiec pożyczył słudze konia, a ten go dosiadł, wbił mu w boki ostrogi i pomknęli jak wiatr. Później kupiec wybrał się na rynek i zobaczył mnie w tłumie, więc podszedł do mnie i zapytał: „Dlaczego pogroziłaś mojemu słudze, kiedy go widziałaś dziś rano?”. „Ja mu nie groziłam – odparłam – Ja się tylko zdziwiłam. Byłam zdumiona, widząc go w Bagdadzie, bo dzisiejszej nocy mam z nim spotkanie w Samarze”.
Jak cos macie to poprosze.
Dzieki i pozdro
Mazio [ Mr.Offtopic ]
może to mało odkrywcze -i wiesz, że cytujesz tę książkę
może jednak trafiłeś tylko na fragment - jeśli tak to zobacz w linku
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-08-14 21:52:33]
Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]
Przypominają mi się fragmenty "Świata Dysku" i spotkania Śmierci z Rincewindem :) Ciągle go spotykał tam gdzie nie powinien być :-)
scourveson [ Centurion ]
Mazio - wiem ze cytuje Archera, a podalem to tylko jako przyklad tego o co mi biega.
Poszukuje tego typu opowiesci, w ktorych pierwsze skrzypce grają personifikacje. Nie musi to byc smierc. Może byc milosc, nadzieja albo głupota, byle chodzily sobie po swiecie, spotykaly ludzi itp.
A z Archera polecam "Dziennik wiezienny II" - wlasnie wyszedł. Oczywiscie najpier jedynka.
Mazio [ Mr.Offtopic ]
z całą pewnością znajdziesz wiele podobnych personifikacji u Prachetta.. i to nie tylko w "Morcie"
scourveson [ Centurion ]
Tak, ale mi bardziej chodzi o folklor, tradycje, ew. konkretne mitologie, a nie radosną tworczosc.
Dodam, ze fanem Pratchetta jestem wielkim, ale akurat tutaj, ten gosc mi nie pomoże, choc i onz tych tradycji czerpie.
Mazio [ Mr.Offtopic ]
w takim razie mogę tylko obiecać, że jeśli mi się coś przypomni to napewno coś Ci tu wkleję lub dam linkę...
Mazio [ Mr.Offtopic ]
Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkal u nich.
Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. A na wiosnę jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i jeżyk odleciał przez niedomknięte okno.
Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś **** wie co
wiem, że nie o to chodzi - ale czyż to nie piękne? ;)
up^