Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]
Forum CM: Wieloosobowa bitwa PBEM - czy ma to sens?
Tak się zastanawiam nad możliwością i sensownością stoczenia wieloosobowej bitwy/operacji za >5k pkt.
Wiadomo, że przy takich dużych bitwach ciężko się gra ze względu na te wszystkie oddziały, które pałętają się po mapie i którym trzeba wydawać rozkazy, poza tym specyfiką tych bitew jest to, że zwykle powstaje klika odosobnionych "frontów" na których toczą się walki.
A gdyby tak jeden gracz wydawał rozkazy pierwszemu batalionowi, drugi gracz drugiemu, tak samo byłyby podzielone czołgi i reszta? pliki by savo-owali i przesyłali sobie wzajemnie, opóźnienie nie byłoby specjalnie większe niż gdy jeden gracz musi zasiąść do "zrobienia" pliku za 5k? (oczywiście hasło byłoby to samo dla nich i musieliby pliki otrzymywać jednocześciewydawanie rozkazów by sobie ustalali, który pierwszy... na gg ustalaliby taktykę itd..
Ciekaw jestem jak wyglądałaby grywalność takiej bitwy, a może ktoś się skusi na spróbowanie w CMAKu? :)
na początek QB 5k 2 vs 2?
gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]
pomysł tak szalony że mógł by sie nawet udać ;)
ps. sory że pliczka do tej pory nie odesłałem ale zawalony jestem innymi sprawami a na dodatek mapa cholernie mi nie pasuje :/ postaram sie nadrobic najszybiej jak moge
von Izabelin [ Luftgangsta ]
Hmm, chyba za szalone, starczy że jeden gracz by zaspał i cała bitwa czeka:).
A zobacz ile roboty, robienie saveów, przesyłąnie ich itd..:)
ALe bardzo żałuje że nie można grać w teamie tak jak np. w Sid'a M. "Gettysburg!"
radykal [ Konsul ]
Dobre rozeznanie w temacie wielkich bitew ma Lt Ursus ....( przynajmniej takie odniosłem wrazenie )
Gram z nim juz drugie mega starcie ...
Pierwsze było za 3k na mapie 4 km X 4 km
Teraz gramy za 5000 , na mapie o tej samej wielkosci po modyfikacjach
Moje wnioski ( nie czuje sie ekspertem - ale mam jakies pojęcie o wyobrażeniu )
Wszystko zalezy od wielkosci mapy a nie od sil - grajac za 3k i 5 k na tej samej wielkosci mapy nie widze duzej róznicy ( choc sil jest 2 x tyle )
Gra moze toczyc sie na kilku odcinkach ( frontach ) ale oddalenie tych frontów jest o 1500 - 2500 metrów góra wiec przy 1500 juz mozna wspierac swoje drugie zgrupowanie dziaałami ( czy warto to inna bajka )
wprowadzenie dodatkowego elementu dwóch dowódców bedzie powodowac tylko komplikacje i dodatkowe zakłocenie "wspólpracy koalicji" a nie wniesie nic nowego
Opanowanie ok 90 - 110 zetonów przez jadna osobe jest tylko czaochłonne a nie skomplikiwane
równie dobrze mozna by w grze za 1500- 2000 wprowadzic dwóch graczy gdziejeden dowdzi piechota a drugi czolgami + plutonem piech zmot do osłony - tez pojawi sie efekt koalicji ...
Dopuszczenie do pałetania sie sil i tworzenie więcej niz 2-3 frontów ( nie mowie o pojedynkach dzialo - cel czy ostrzale z broni ręcznej ) jest raczej objawem nie radzenia sobie z sytuacja przy takim starciu
Czy wprowadzenie drugiego gracza do obsługi czesci jednostek rozwiąże problemY ??
nie sadze ... ale napewno wydłuzy czas krązenia PBEM-ów nie wnoszac wiele do walki ....
Problemem który ja mam przy grze na takiej mapie i z taka iloscia jednostek - zwłaszcza przy duzej ilosci rozkazów jest czas zapisywania PBEM-a
Komputer mam nie najszybszy ale przyzwoity i dotad nie mailem problemów - a przy takich giga straciach zapisanie PBEM-a trwa 10-20 minut ( powaznie ... ) i PBEM ma rozmiar 2000-3000 KB, potem trzeba miec przyzwoita poczte aby wysłąc np. dwa takie ...
O kilkukrotnym ( standart to 3-4 a dochodzi do 7-8 ) ogładaniu filmów ( aby zobaczyc szczególy przy takiej masie jednostek ) nie wspomne
Nie chce was zrazac do tego pomysłu , alez moich doswiadczeń wynika ze nic szczególnego to nie wniesie
mgk [ Generał - Pacyfista ]
Ja polecam granie kampanii PBEM - właśnie z MAC-iem kończymy druga bitwę z trzech i front stoi praktycznie w miejscu lecz ciągle próbujemy jakiegoś przełamania - bardzo emocjonująca zabawa - bo trzeba szanować siły i dostaje się posiłki :-) i amunicję a nawet zdobycie kupy kamieni może być korzystne dla rozwoju natarcia w następnej bitwie ;-)
von Izabelin [ Luftgangsta ]
Za to napewno taki burdel przy rozkazachwieloosobowych i brak kordynacji by dawał troche realizmu;)
Mi się marzy gra tcp/ip 2 vs 2:)
Pejotl [ Senator ]
Tlao -> ma sens pod warunkiem że gracze nie wydają rozkazów w tej samej turze :)
Tzn Tura 1 wydaje gracz A swoim oddziałom
Tura 2 - wydaje gracz B - swoim oddziałom
itd.
W ten sposob nie ma przestojów a każdy z graczy musi planować już nie na 60 sek ale na 120 (2 tury) co znakomicie podniesie realizm :)
radykal [ Konsul ]
Pejotl
A ekstremalnym rozwiazaniem było by :
Aby było tylu graczy ile jest HQ ( zgodnie z starszeństwem )
Za czolgi samotne odpowiadałby umownie jeszcze jeden , podległy najstarszemu dowódy chyba ze jest HQ czolgów , dziala podlegaja dowódcy kompanii
Gra wyglada tak - NAjstraszy dow. oglada mape i wydaje rozkazy innym gracza co osiagnąc ....
i po 10 turach wprowadza korekty dla innych graczy - przez ten czas tylko oglada filmy ....
Gracze HQ plutonów wydaja kolejno rozkazy raz co 2 tury na przemian ( np 4 w turze x , następnych 3 w turze x+1 , potem 4 w turze x+2 ) robia save i dalej
Po co isc na kompromisy lepiej od razu po cąłosci pojechac i zasymulowc złozony model dowodzenia
Ciekawe jakby wygladało oststeczne rozwinięcie planu najstarszego dowódcy w praktyce ....
radykal [ Konsul ]
Oczywiscie gracze HQ plutonów realizowaliby włsanym wykonaniem koncepcje wyższego dowócy - a nie swoje widzimisie - przynajmniej w teorii
radykal [ Konsul ]
Pejotl Twoja wypowiedz mnie natchnęła :
Koncepcja symulacji dowodzenia w wielkiej Bitwie
Duza mapa lub Huge ..
Sily batalionu ze wsparciem , ilosc tur 50 + lub więcej do 70 +
Decyzje o CF lub surrender podejmuje tylko HQ batalionowe
Ilosc graczy po kazdej stronie 1 Dowódca Batalionu , 3-4 dowódców kompanii , 1 dowódca sil pancernych ( kompania lub plutony )
Artyleria zostałaby przydzielona poszczególnym dowodzacym kompaniiami i mogły by zmieniac przydzialy po decyzji HQ Batalion
Gracze HQ kompanii wydaja rozkazy co 2 tury ( symuluje to dowodzenie HQ plutonów w czasie tur ) bez korekty rozkazów w między czasie
Cała koncepcje gry i poczatkowy przydzial sil jest od HQ BAtalionu
HQ batalionu oglada tylko co 5 film i wtedy wysyala mailem info do dowódcow Kompanii ( symuluje to opoznienie w dopływie informacji do Batalionu , który nie widzi przeciez sytuacji on-line )
Reszte informacji o przebiegu akcji dostaje w ra[portach po 5 turach od HQ kompanii którzy ogladali filmy
Oczywiscie dowódca batalionu moze przydzielac wsparcie na 2-3 tury do poszczególnej kompanii i potem kaze je przekazywac innej kompanii
Mozna podzielic sily i czasc HQ komapnii wykonuje rozkazy w turze parzystej , a czesc w nieparzystej i ogladaja filmy co 2 tury ( poprostu nie dostaja plków z savem i PBEM-ów w nieswojej turze - ale to opcjonalne rozwiazanie
W paraktyce jedna bitwa z savami - ( wydawanie rozkazów co 2 tury skaraca czas ) ilosc graczy po 5 na strone
fizycznie wykonalne - a jakie ciekawe psychologicznie
Pozdrawiam
radykal [ Konsul ]
taka ciekawostka w takim podejsciu do rozgrywania CM
Ciekawe w opisanym powyzej rozwiazaniu byłoby to ze mzoliwy byłby CF pomimo dobrej sytuacji u jednego z dowódców ( bo decyzje podejmuje ktos inny )
A gracze mielby cele nie koniecznie powiazane z flagmi ( np . zajecie wzgórza , lub lasu obok falgi - i nie przejmowaliby sie ze flaga jest niczyja _ jak gra jeden gracz to jak moze łatwo i bez strat zajac to zajmie ) a tutuaj nie byłoby to celem dowódcy komapnii ....
W koncu nad całoscia czuwa wyzszej rangi oficer , który wie lepiej , a rozkazy sa po to by je wykonywac a nie samemu szukać laurów .... jestesmy jak trybik w maszynie a nie pan i stwórca
Mozna przyjac zasade ze rozkazy sie wykonuje dokładnie i najlepiej jak umie a nie gra tak jakby samemu planowało sie cała rozgrywke - rezultaty mogłyby byc zaskakujace
Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]
Pejotl -> tylko obawiam się, że takie rozwiązanie sprzyjałoby bardszo zachowawczej grze - skoro musze zaplanować całą jedną turę postoju, to zawsze będę starał się umieścić oddziały w takiej pozycji, żeby przez turę bez rozkazów potrafiły się obronić, w sumie gra defensywna
no dobra, ja i GUderian chcemy spróbować - potrzebujemy jeszcze 2 chętnych, mapa large
hiwis [ Pretorianin ]
Wszystko pięknie ale możliwość wydawania rozkazów co dwie tury jest troszke bezsensowna - co innego realezowanie odgórnego planu i symulowanie opóźnienia w dotarciu rozkazów, a co innego reakcje poszczególnych plutonów i drużyn - po to są dowódcy tychże drużyn i plutonów by odpowiednio reagowali w syttuacjach pola walki - w przypadku bezpośredniego kontaktu z wrogiem czy znalezienia się pod ostrzałem artylerii musi istnieć mozliwość korygowania zachowań poszczególnych drużyn - minuta bezczynności pod ogniem wrogiej bateri to dość dużo
hiwis [ Pretorianin ]
Tlaocetl -> chętnie się zgłoszę - wg systemu zaproponowanego na początku wątku
Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]
proponuję, żeby uprościć poszukiwania oddziałów niech każdy gra inną nacją: niemcy herr i SS, alianci: angole i amerykanie
każda ze stron po 2 samoloty, reszta punktów do podziału na pół
Szymon [ Konsul ]
Powinien być dowódca plutonu na każdy pluton, który może wydawać rozkazy co 60 sekund.
Ja rozumiem że rozkaz od dowódcy kompanii czy batalionu pada niezbyt często, ale to są rozkazy ogólne a nie szegółowe. W plutonie cały czas się coś dzieje, np. wskazuje się cele dla moździerza.
Rozkazy od dowódcy kompanii co kilka tur spowodują np. że pluton będzie uparcie maszerował na bunkier bo dowódca kompani o nim nie wiedział. Bunkier ujawnił się 3 sekundzie tury i oczywiste jest że dowódca plutonu zareaguje natychmiast a nie będzie czekał na decyzję z góry.
No chyba że napisze się regulamin jakie decyzje można podejmować na bieżąco a jakie co 3 tury :)
radykal [ Konsul ]
Szymon
ale znalezienie do większej operacji gdzie plutonó jest 8 -12 tylu graczy dla jednej strony jest raczej trudno wykonalne .. choc takie rozwiazanie byłoby najlepsze ...
hiwis [ Pretorianin ]
radykal -> dlatego rozwiazanie zaproponowane na wstępie przez Tlaocetl'a jest lepsze od wydawania rozkazów co dwie tury
radykal [ Konsul ]
wole jednak grac sam i za wszystko odpowiadac aby potem nie słyszec
wygralismy ,,, albo ty przegrałes bo ...
A tak ja wygrywam i przegrywam i wiem ( lub domyslam sie ) dlaczego i przez kogo .. oczywiscie czesto winny jest tajemniczy zbieg okolicznosci który popsuł tak misterny plan
Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]
radykal -> a mnie się właśnie podoba - można na bieżąco pogadać o taktyce kolegi, podejrzeć coś itp