
PanSmok [ Konsul ]
Znacie moja żonę? - czyli wielka ofensywa kina francuskiego
Weekend sie konczy, jutro poniedzialek, jak tu dobrze zakonczyc dzien? Poszedlem do kina. Film tytul nosi "RRRrrrr" czy jakos tak. Czasem reklamowany w telewizji, poza tym gra w nim mesje Depardieu ktorego cenie i lubie. Ale wracajac do tematu: na film poszedlem bez zadnych oczekiwan, recenzji nie czytalem itd. itp.- czysty zywiol. I co? I rewelacja. Przesmialem sie bite poltorej godziny. Jak dla mnie oskar dla scenarzysty, kino wybitnie nieszablonowe, watek glowny ciagnie sie gdzies w tle, a prym graja watki poboczne. Teoretycznie bezsens ale w tym przypadku dziala. Urzekl mnie brak "sztancy" i dobre podejscie do tematu. Kino amerykanskie przestaje dla mnie istniec - od X czasu wala filmy na ilosc, lukrowany chlam w sreberku z grafiki komputerowej, zero pomyslu na scenariusz, pelna przewidywalnosc, dwa gagi na krzyz i tutbo bohater ktory musi przezyc z rana cieto/kluto/szarpana na ktoryms z ramion. Ziewanie na sali i oplakiwanie ciezko zarobionych parunasu zlociszy. A tu - Alicja po drugiej stronie lustra. Dobra gra aktorska, nieprzewidywalny ( w miare ) scenariusz, zwroty akcji o 450 stopni, bardzo dobry humor ( chwilami Python'owski ), wlasciwie brak dluzyzn i gag goni gag. Powiem wiecej - w koncu wymyslili nowe gagi, ktore - wedlug mnie - maja szanse wejsc do mowy potocznej jak teksty ze Shreka. Osobiscie dla mnie - rewelacja. Jak tylko film pokaze sie w wersji "plytkowej" - kupuje. Kto nie byl zapraszam, kto byl - zapraszam rowniez - do podzielenia sie wrazeniami.
P.S.
wg. mnie, patrzac na kino w przeciagu ostatnich paru lat - Francja RULEZ
Misio-Jedi [ Legend ]
Co do oceny kina amerykańskiego to się zgadzam, chociaż nie do końca bo wyjątki bywają.
Natomiast "Rrrr!' nie widziałem - to się nie wypowiadam, ale recenzje dostalicienkie...

PanSmok [ Konsul ]
O recenzjach tez slyszalem ze cienkie. No niby fakt - przez caly film nie pada ani jeden strzal. I do zrozumienia chumoru potrzeba odrobiny inteligencji bo nie wszystko jest podane wprost.
P.S.
Zaraz bedzie ciemno....
PanSmok [ Konsul ]
co do wyjatkow zgadzam sie - Wladca Pierscieni to - jakby nie patrzec kino amerykanskie
Misio-Jedi [ Legend ]
PanSmok --->"zgadzam sie - Wladca Pierscieni to - (...) kino amerykanskie"
- No, było tego trochę więcej, w Stanach robi się od groma filmów więc siłą rzeczy - coś się musi czasem udać :)
A co do kina francuskiego to ja bym tak znowu z zachwytu nie piał - ci też mają gniotów sporo, chociaż przyznaję - jest to przydatna alternatywa dla potoku Hollywoodzkich produkcji. Do dziś pamiętam jaką przyjemną odmianą było onegdaj obejżenie "Indochin"...
PanSmok [ Konsul ]
ok - moze troche przesadzilem - ale porownujac potencjal produkcyjny usa do francji - wychodzi niezle.
PanSmok [ Konsul ]
hmmm- glupi argument - ale czysta arytmetyka - z ostatnich 5 lat - wymien 5 dobrych filmow amerykanskich, 5 francuskich i 5 ......np hiszpanskich. Nie kojarze zadnych hiszpanskich
Misio-Jedi [ Legend ]
PanSmok ---> Były czasy keidy kino francuskie naprawdę "rządziło" - lata 50-te, 60-te, masa fenomenalnych komedii, krymionałów, filmów sensacyjnych, kostiumowych, obyczajowych - to wszystko były ich specjalności. No i ta masa gwiazd - Balmondo, Gabin, Delon, Bardott, Deneuve, Trantignant, Defunes, Fernandel, Marais i możnaby jeszcze długo wyliczać - szli łeb w łeb z Hollywood. W latach 70-tych i 80-tych podupadli, ale teraz próbują to odrobić (w tej chwili z francuskich gwiazd liczy się praktycznie tylko Depardieu).

PanSmok [ Konsul ]
Tylko? a kto gral Leona? :)

Torn [ Merces Letifer ]
Panie Smoku - na wstępie chciałem zaznaczyć, że z kina europejskiego najbardziej cenie właśnie francuskie oraz także nie przepadam, za wyprodukowanymi za górę pieniędzy durnowatymi filmami zza oceanu (chociaż doprawdy są wyjątki). Ale co do samego "RRRrrrr!!!" to śmiem się stanowczo nie zgodzić (mam takie prawo). Film obejrzałem do połowy normalnie (w sensie tempa, nie że pierwszą część siedziałem na krześle a potem zapragnąłem stanąć na głowie i oglądać dalej) - gagi były, ale strasznie denne.. To chyba dziecko tylko może się śmiać z takich bzdetów jak chociażby wszędzie doprawiane kły albo fakt, że osadnicy znali tylko jedno imie (i się wszyscy nim obdarzali właśnie). Widziałem "smaczek" a'la Starsky & Hutch (kto oglądał to wie o czym mówie) - także mamy tutaj inspiracje jakże złyym zachodnim kinem (a fee - ironia included). Niestety dalej nerwy mi puściły i musiałem lecieć na "fast forward".
Dla mnie kicha totalna. Straca czasu - ich i mojego oraz pieniędzy - ich, ja nic nie płaciłem całe szczęście.
Wspomne jeszcze iż prawa do tego kiczu prawdopodobnie wykupią (jeśli już tego nie zrobili) hamerykanie i zrobią re-make.
:-)
eJay [ Gladiator ]
Kinio francuskie jest swietne...Obejrzyjscie takie filmy jak Transporter, The Nest, Amelia, Braterstwo Wilkow....Francuzi sa bardzo oryginalni, ich filmy sa nieszablonowe..Natomiast amerykanskie kino zaczyna smierdziec tandetą i efektami specjalnymi....

Garbizaur [ CLS ]
Taaa. Próbowałem obejrzeć "Rrrrr" wczoraj na kompie. Próbowałem, bo nie byłem w stanie. Tak nudnego i żenująco głupiego filmu nie widziałem chyba nigdy. Po 3 minutach wymiękłem.
eJay [ Gladiator ]
Garbizaur------------------>No to naprawde wymiekles:) Ja obejrze do konca:)
PanSmok [ Konsul ]
moze to kwestia poczucia humoru. Ja osobiscie lubie Monty Pythona i humor oparty na absurdzie i zaprzeczeniu. Czesto nie jest to humor "wprost". Owszem -miejscami film jest tak glupi ze az smieszny. Ale wydaje mi sie ze o to dokladnie chodzilo. Widac ze scenariusz nie powstal na kolanie, bo jest zbyt zlozony. Osobiscie dostalem to co lubie. A - i jeszcze jedno. Oprocz pana Depardieu nie skojarzylem tam znanych nazwisk - co wcale nie przeszkodzilo tym ludzia dobrze zagrac. To dla mnie dodatkowy atut - nie trzeba bylo wynajmowac "czolowki" do nakrecenia dobrego obrazu. Ale to moje zdanie. O bardzo technicznym podejsciu do zagadnienia ze strony kamerzysty nie wspomne.

PanSmok [ Konsul ]
Torn -> obawiam sie ze jezeli amerykanie zrobia wlasna wersje to bedzie sie ona nadawala do uszczelniania przeswitow w wygódce.

PanSmok [ Konsul ]
ciagle opinie: slyszalem, widzialem kawalek, mowili ze..... - ponawiam pytanie: widzial ktos?

zarith [ ]
ja! ja!... nie widziałem :(
ale regardless od złych recencji, i tak się skończy na tym że obejżę:) również uwielbiam głupie kino:)

PanSmok [ Konsul ]
Zarith -> jezeli bedziesz szedl do kina daj znac- moze skusze sie na powtorke :)

zarith [ ]
raczej nie do kina:)

PanSmok [ Konsul ]
odzaluj na kino - warto. duzo smaczkow w tle - na monitorze mozesz nie wychwycic
Torn [ Merces Letifer ]
PanSmok >> moze to kwestia poczucia humoru. Ja osobiscie lubie Monty Pythona i humor oparty na absurdzie i zaprzeczeniu.
Ja uwielbiam MP - mam wszystkie Latające Cyrki nawet zgromadzone na CD i szczerze to to w żadnym procencie nie przypomina MP. Więc nadal uważam, że to kicha...
Tak czy siak reszta dokonań kina francuskiego raczej podoba mi się.

PanSmok [ Konsul ]
W zadnym momencie ? Pozwole sie nie zgodzic:
- wymyslanie pulapki
- telefon
- o oglaszaczu nocy nie wspomne - akurat ten motyw to dla mnie ZYWCEM Monty Python
- atak na szampon
tyle wymyslilem w 10 sek.
nie mam czasu pisac wiecej
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
Kino francuskie i francuascy reżyserzy mają to do siebie, że potrafią mnie zarówno zauroczyć, jak i smiertelnie zanudzić. Ostatnio wpadły mi w łapki ponoć świetne Inwazja barbarzyńców oraz Pozory i Złudzenia. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Co do Rrrrr, to raczej się do kina nie wybiorę. Coś czuję, że nie zdzierżę...
Torn [ Merces Letifer ]
Jedno co mi się de facto tak lekko spodobało to był ten smaczek ze 'Starskiego i Hutcha'.. Atak na szampon - no boki zrywać - goście się potopili. Z tą nocą to mnie tak wkurzało, że szkoda gadać...
Z mojej strony EOT.
PanSmok [ Konsul ]
a mnie nie wiedziec czemu skojarzylo sie z " wynoscie swoich zmarlych!!!" - wiadomo skad :)