GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jest jedna rzecz dla której warto żyć....

29.07.2004
14:30
[1]

Głupie wątki są ok [ Legionista ]

Jest jedna rzecz dla której warto żyć....

Dla mnie to rodzina

29.07.2004
14:34
smile
[2]

Resksio [ Centurion ]

etam - żyć to warto ale jak przeżyć jak czeka się na wyrok po tym jak się naprzykład coś namieszało brackiemu w kompie ?
tak to ładnie napisałeś ale ja tam mam mniejszy problem, jak teraz przeżyć z tą kochaną rodziną ;P

29.07.2004
14:47
smile
[3]

hola' [ koniczynka ]

dla mnie najwazniejsza rzecz to snieg, stok, gory, deska,soczek pomaranczowy, sex, uczucie, wyglad, porzadek,praca, szkola itp...

29.07.2004
14:48
[4]

Coy2K [ Veteran ]

hola >>>bez obrazy ale puściutko masz w tej głowce

29.07.2004
14:50
[5]

Głupie wątki są ok [ Legionista ]

Szanowny kolego >>>Coy2K nie tyle puściutko bo może to być dla niego zbyt mocne słowo. Ale poprostu są to bardzo przyziemne rzeczy ale jeżeli tylko przynoszą radość to jest to wspaniałe

29.07.2004
14:50
smile
[6]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Oj, nie wszyscy chca i musza byc zaraz Kordianami albo Matkami Polkami.

29.07.2004
14:53
smile
[7]

hola' [ koniczynka ]

coy2K-------> dzieki!!!!!!!nie znasz mnie wiec czemu tak mówisz!!!!!!zaprzecz mzoe i powiedz ze w zyciu ktoras z tych rzeczy moze byc malo wazna, czasami robie to co jest fajne i nie wanze co mysla o tym inni a po to jest forum zeby czasem cos powiedziec..
pomysla najpierw i moze ty przedstaw swoje poglady bo jak praca i szkola to nie istotna rzecz to ciekawe cojesz i jak wygladasz...

29.07.2004
14:54
[8]

Fett [ Avatar ]

Satysfakacja wrógów, że żyje :]

29.07.2004
14:55
[9]

Głupie wątki są ok [ Legionista ]

Nie chciałbym zby ten wątek zszedł na psy. Proponuję jedynie wypieniac rzeczy dla których warto życ i ewentualnie dlaczego.
Niech ten wątek nie stanie się ogniskiem kłótni i niezgody. Proszę

Pozdrawiam

29.07.2004
14:57
[10]

Vader [ Senator ]

Mądrość I nic innego.

Rownież pozdrawiam.

29.07.2004
14:57
[11]

Coy2K [ Veteran ]

hola nie unos sie tak. Swoja wypowiedz zaczales od "dla mnie najwazniejsza rzecz to(...) " nie bylo nic o przyjemnych czy satysfakcjonujacych sprawach... sam sobie przeczytaj to co napisales "dla mnie najwazniejsza rzecz to sok pomarańczowy..." nie musze dalej komentowac.

29.07.2004
14:57
smile
[12]

hola' [ koniczynka ]

spass!!!!!!ich hoffen das du nich deswegen buse bist
przepraszam

29.07.2004
14:58
smile
[13]

>Luzer< [ Music Addict ]

hola'-->jedna rzecz dla której warto żyć to :śnieg, stok,deska... dużo tych jednych rzeczy:P
Dla mnie ta rzecz to -inteligentni ludzie których moge poznać:D

29.07.2004
15:00
[14]

Paszczak [ Oaza Spokoju ]

Bo najważniejsza w życiu K... jest zaprawa !
Atlas - klej OK !

<post sponsorowany>

29.07.2004
15:00
smile
[15]

hola' [ koniczynka ]

coy-----> mzoe tak to ujme...przychodzac po pracy lubie sie napic socku pomaranczowego przed tv czy kompem. potem zazwyczaj sprzatam. ubieram sie w jeans or adidas i ide na miasto gdzie równiez pije sozek pomaranczowy. wracaja sie kcoham bo to nawet fajne a jak pryzchodzi zima jade w góry zeby pojezdzic na stoku.!!!!!!!!czasami chodze do szkoly itp///

pap

29.07.2004
15:01
[16]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

Nie ma czegos takiego .... wszystko z czasem robi sie nijakie i traci na znaczeniu. To co teraz jest wazne wyblaknie i splowieje ...

29.07.2004
15:03
smile
[17]

KaWuHa [ Konsul ]

hmm... tylko jedna rzecz? nie ma takiej, ale kilka na pierwszym miejscu na pewno jest... rodzina, przyjaciele, szacunek jaki masz u bliskich. :)

29.07.2004
15:06
[18]

Głupie wątki są ok [ Legionista ]

Wątek nasunął mi się po wysłuchaniu w radiu piosenki wykonania jednego z polski ch "raperów" .

29.07.2004
15:54
[19]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Prawidłowa odpowied powinna chyba brzmieć miłość.
Ale ja pozwole sobie sie z nia nie zgodzic.

Warto zyc dla krotkich chwil szczescia, ktore przeplataja okres znoju, trudu i cierpienia

29.07.2004
15:55
smile
[20]

viesiek [ hoo-doo ]

A ja wiem jedno... nie ma niczego, na tyle waznego, aby moc dlatego zyc...

29.07.2004
16:06
smile
[21]

Juice [ Legionista ]

jeszcze nie wiem, ale się dowiem!

29.07.2004
16:23
smile
[22]

Filevandrel [ Dyżurny Filet Kraju ]

Zyje sie podobno dla nastepnych pokolen:)

29.07.2004
16:25
smile
[23]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Vader - z Twoimi czerwonymi poglądami, w kontekście Twojego posta z 14:57 powinieneś umrzeć...

29.07.2004
16:53
[24]

Bucha [ Hashish Air Kahn ]

PUNK ROCK I NIE TRZEBA SIĘ MYĆ !!!

29.07.2004
17:31
[25]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Zobaczyć galopujące mustangi... statek pod pełnymi żaglami... kobietę w tańcu...

p.s.zbieżność z wilkami nie z mojej winy, cytat jest starszy i to ho-ho...

29.07.2004
17:49
[26]

Przemodar [ Konsul ]

Esqualante => ...a potem w zadumie pomyśleć sobie o robactwie pozostałym w kupkach po mustangach, o stratowanej i wyżartej do golizny trawie i o tej nieszczęsnej parze królików, które będąc "w trakcie" nie zauważyły galopującego stada.
A potem można sobie pomyśleć o tysiącach ludzi z łapanek w XVIII w. (szczyt sławy żaglowych liniowców), którzy uczyli się fachu marynarza za pomocą bosmańskiego "kota o pięciu ogonach" (rzemienny bicz z pięcioma końcówkami obciążonymi ołowianymi zadziorami). O tych rozdartych rodzinach, o ich matkach, żonach i kochankach, które w bezsilnej rozpaczy urządzały polowania na łapaczy w 1798 r., gdy flota dostawała baty od Francuzów. O tych ludziach, którzy siłą wzięci do floty bohaterskiego Nelsona przez kilka lat nie schodzili na ląd, urządzali siłą rzeczy sodomię i popadali w homoseksualizm, a potem byli za to wieszani na rejach, a zjedzone zepsute mięso z dwucentymetrowymi robakami w środku zapijali tanim, obrzydliwym grogiem śpiewając "Lament brańca" - starą pieśń niewolników angielskiej admiralicji.
A potem można..., ok - kobietach w tańcu może być ;-)

W sumie wątek dość zabawny, bo polegający na licytowaniu się. Dla każdego coś innego jest ważne, wielu z nas u kresu życia będzie mogło powiedzieć, że czekało na to "coś" np. siedemdziesiąt lat. Wielu powie wtedy, że to "coś" przeżyli za młodu i resztę życia zmarnotrawili. I niech Bóg ma w opiece tych, którzy nie rozumieją i do końca dni nie zrozumieją po co żyli...

29.07.2004
18:02
[27]

Vader [ Senator ]

gladius --> Przesadzasz. Mądrość to ani nie lewica ani nie prawica, nie spłycałbym tego pięknego pojęcia polityką !

29.07.2004
18:09
[28]

eXcuseMe [ Pretorianin ]

nic mnie tu nietrzyma

29.07.2004
18:15
[29]

loksp [ Pretorianin ]

ja zyje po to aby spelnic swoje marzenia, aby skonczyc juz te studia, zakochac sie i byc pewnym tego ze bede zyl godnie do ostatnich moich chwil na tym swiecie z ukochana osoba przy moim boku...

29.07.2004
18:37
[30]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Przemodar >>>>>>> Jak już kobieta zdejmie z siebie 7 warstw tapety, biżuterię, gorset, biustonosz formuujący (czy jak to się nazywa) i do tego jeszcze się odezwie toto też nie będzie tak pięknie... ;P

Wszystko to są subietywne odczucia, chwile, kiedy czuje się całe piękno wszechświata. Można takie coś przeżywać na okrągło, można raz w życiu, a można też i nigdy. Można raz coś zobaczyć i wyda się to Tobie piękne. Jak zobaczysz to ponownie, całe piękno uleci...

"W życiu są piękne tylko chwile."

29.07.2004
19:12
[31]

HopkinZ [ Senator ]

"viesiek [ Pretorianin ] https://www.viesiu.prv.pl

A ja wiem jedno... nie ma niczego, na tyle waznego, aby moc dlatego zyc..."

Tak? W takim razie jaki sens ma np. twoje życie? Dosyc chyba błędne rozumowanie, co nie ?

29.07.2004
19:47
[32]

stevan [ Centurion ]

dla mnie counter-strike sklad dom dziewczyna

29.07.2004
19:49
smile
[33]

bebzoon [ bucydonna ]

lubię to mistyczne uczucie po porannym sranku...

29.07.2004
19:51
[34]

Vader [ Senator ]

Sluchajcie Esqualante. Cholernie mądrze prawi.

29.07.2004
19:53
[35]

DrZK [ Konsul ]

Kobiety...:D

29.07.2004
20:08
smile
[36]

Novus [ Generaďż˝ ]

Hip-Hop
<--

29.07.2004
20:11
smile
[37]

cycu2003 [ Senator ]

wlascieiwe to narazie dla mnie nie ma takiej rzeczy,moze jak kogos spotkam

29.07.2004
20:17
smile
[38]

kami [ malutkie maleństwo ]

Esqualante --> współczuję, musiałeś mieć przykre doświadczenia z kobietami:>

29.07.2004
20:29
smile
[39]

Big Money [ Senator ]

Piwo

29.07.2004
20:31
smile
[40]

Vader [ Senator ]

Kami --> A czy mogły byc jakies inne :) ?

29.07.2004
20:33
[41]

grzesiq [ Pretorianin ]

zimny browar po pracy

29.07.2004
20:35
smile
[42]

Zgred [ Konsul ]

Piwo, kobieta i śpiew ;)
I biada wszystkim, którzy mi w tym przeszkodzą!!

29.07.2004
20:43
smile
[43]

Morbus [ - TRAKER - ]

skoki spadochoronowe ... ;) i nie liczy sie nic :)

29.07.2004
20:54
[44]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Znajdowanie sensu zycia to efekt znalezienia się na tym świecie. Ludzie zaczynają sami sobie wmawiać różne rzeczy, jak np. niepotrzebne reakcje na obecność feromonów (potocznie nazywane miłością). To, że tu jesteśmy jest jedynie wynikiem tego, że kiedy jeszcze byliśmy plemnikami, to jako pierwsi dotarliśmy do komórki jajowej. I to wszystko. Żadnego wyższego powołania. Człowiek, jak każde inne zwierzę żyje tylko po to, żeby przedłużyć linię życia swojego gatunku. Jest bierny, wobec zakorzenionych w nim instynktów i następujących w nim reakcji chemicznych. Tak więc na pytanie "Dla czego warto żyć?" nie można udzielić odpowiedzi, bo wartość nie ma tu żadnego znaczenia. Poprostu tak ma być i tak jest.

29.07.2004
21:30
[45]

kami [ malutkie maleństwo ]

Vader --> pewnie,że moga tylko trzeba trafić dobrze:) a w dzisiejszych czasach i przy dzisiejszej młodzieży to nie jest takie proste:)

29.07.2004
21:41
smile
[46]

Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]

po co warto żyć?
to proste, żeby cieszyć się zwycięztwem w kolejnej grze, wykazać sie przewagą w starciu umysłów (mam na myśli oczywiście pojedynki z ludźmi, gra z kompem jest do bani)
codzienna satysfakcja lub ból porażki...

29.07.2004
21:57
smile
[47]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>kami
Dzisiejsza mlodziez to niefortunne sformulowanie. Zalezy do jakiego wieku ta mlodziez kwalifikujemy. Wiekszosc kobiet w wieku ponizej 25 lat sama nie wie czego chce. Takie sa realia. A poza tym latwo powiedziec - trafic dobrze. Tylko gdzie na taka trafic?

29.07.2004
22:56
[48]

kami [ malutkie maleństwo ]

peeyack --> pisząc młodzież miałam raczej na myśli niewiasty tak do 20 roku życia. Pewnie że łatwo powiedzieć - trafić dobrze, ale jednak to sie zdarza:) Zresztą zależy jakie facet ma wymagania. Jeśli kobieta ma rano wyglądać jak gwiazda,ma mieć biust w rozmiarze 70 D i jeszcze błyszczeć inteligencją, to życzę powodzenia w poszukiwaniach;)

29.07.2004
22:56
[49]

kami [ malutkie maleństwo ]

Aha, ja mam 21 lat i wiem czego chcę:)

29.07.2004
23:33
smile
[50]

Mr.Paul [ I love Driv3r & Gta Sa ]

jestem pod wrażeniem waszych wypowiedzi
osobiście dla mnie takimi rzeczami napewno są : rodzina, miłośc której jeszcze chyba niezasmakowałem ale mam nadzieję, że zasmakuje już niedługo nie ważne jaka będzie gorzka czy słodka, z miłością wiąże się równierz no ten no ją :) sex lecz też nie zasmakowałem :D, po za tym inteligentni i mili ludzie tacy jak np. na golu :). A z takich spraw błachych to o/c komputera, sport i motoryzacja.

29.07.2004
23:37
smile
[51]

kami [ malutkie maleństwo ]

Jeszcze mnie naszło co do tych wymagań: wielu facetów oczekuje, że znajdzie sobie super modelki, takie jak widnieją na okładkach czasopism, piękne, zgrabne, zadbane, umalowane itp itd. Najlepiej jeszcze mądre i umiejące gotować. Jak się ktoś naoogląda takich lasek to potem wszystkie na ulicy mu się wydają nieatrakcyjne. I jak tu trafić na fajną dziewczynę skoro wszystkie są brzydkie!

29.07.2004
23:40
[52]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

offtopic

Zresztą zależy jakie facet ma wymagania.

Ja wymagam jedynie

- żeby kobita nie czepiała się o pierdoły i nie robiła awantur z byle powodów.
- aby wraz z konsumpcją palca, który jej daję, zostawiła mi resztę reki

To jednak wciąż chyba za dużo...

29.07.2004
23:43
[53]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>kami
Asekuracyjnie odpowiem, zebys mnie nie zaszufladkowala niewlasciwie :-)
Otoz uwazam tzw. modelki za Wielką Lipę, pomalowane przez specjalistow od wizerunku, obrobione komputerowo itp, itd. Widuje na ulicach sporo dziewczyn, ktore sa znacznie ładniejsze niz te wielkie sławne pieknosci.

A wracajac do kwestii wymagan - kazdy ma jakie ma, ale nie ma sensu zmuszac sie do zwiazku na sile z osoba, ktora zupelnie sie mi nie podoba, prawda? Poza tym wymóg "bycia normalnym" nie jest chyba az tak przerazajacy?

29.07.2004
23:48
[54]

kami [ malutkie maleństwo ]

Paudyn --> aż poczułam się winna, że jestem płci żeńskiej. Takim oskarżającym tonem to napisałeś..

peeyack --> co do pierwszego akapitu to Ci się, rzecz jasna, chwali. A co do drugiego to ja nie wiem w czym problem. Większość jest normalna. Nie wmówisz mi, że trafiasz na same dziwadła.

29.07.2004
23:50
smile
[55]

Mr.Paul [ I love Driv3r & Gta Sa ]

padły tu takie słowa : "przy dzisiejszej młodzieży to". Czy wy myslicie, ze nie ma fajnych młodych ludzi ja mam 16 lat i znam wielu rówieśników, starszych o 2 lata i naprawde mozna z nimi fajnie porozmawiać bez nadmiaru wulgaryzmów itd. Zaczyna mnie to wkurzac dzisiejsza młodzież to jest taka i taka oj jaka ona zła. Wiadomo, że masa jest chuliganów, morderców, złodziei i wulgarnych młodych ludzi ale uważam, że zawsze tak było tylko, że teraz to bardziej widać a po za tym mógłby ktoś powiedziec, że jednak sa młodzi fajni ludzie....

29.07.2004
23:50
[56]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

kami ::::> Dlaczego oskarżycielskim? Ja bym powiedział, że raczej pełnym rezygnacji...

29.07.2004
23:52
[57]

GoKu [ Konsul ]

Mowcie co chcecie, dla mnie jedyną rzeczą dla której warto żyć jest ta która nadaje blasku mojemu szaremu życiu, moja druga połowa :*

29.07.2004
23:54
[58]

kami [ malutkie maleństwo ]

Mr. Paul --> pewnie, że są, ale np. w mojej byłej klasie z liceum większość to była całkowita degeneracja

Paudyn --> najgorsze to sie poddać. Przecież jest tyle fajnych dziewczyn. Moja kuzynka jest samotna i zupełnie nie rozumiem dlaczego. Jest ładna, inteligentna, nie ma nałogów, spokojna i miła dziewczyna. I gdzie Ci faceci?

29.07.2004
23:57
[59]

s@kur@ [ Pretorianin ]

Paudyn zapomniał dodać że musi być mulatką,najlepiej niemą i okazywac bezwzględne posłuszeństwo :P

jest wiele rzeczy dla któych warto żyć, ja się nie ograniczam do jednej :>
(no dobra, jedna jest na pierwszym miejscu :*)

29.07.2004
23:58
smile
[60]

Mr.Paul [ I love Driv3r & Gta Sa ]

kami----> no dzięki, że to powiedziałaś o to mi chodziło ahhhh hehe

29.07.2004
23:59
[61]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

kami ::::> Ależ ja się nie poddaję, szkoda jedynie, że prędzej, czy pózniej każda próba rozbija się właśnie o któryś z tych warunków.

s@kur@ ::::> Hmmm... jak by to ująć... to nie są warunki koniecznie :o))))

29.07.2004
23:59
[62]

kami [ malutkie maleństwo ]

Mr. Paul --> ;> dodam jeszcze, że zdegenerowani byli głównie chłopcy..

30.07.2004
00:01
[63]

Mr.Paul [ I love Driv3r & Gta Sa ]

kami----> hehehe no tego sie obawiałem, że to zostanie powiedziane. Ale niestety muszę się z tym zgodzić a po za tmy nie mam sił się sprzeczac o to padam . Narazka wam ;)

30.07.2004
00:02
[64]

kami [ malutkie maleństwo ]

Paudyn --> może z Tobą jest coś nie tak? ;) może jesteś np nieznośnym bałaganiarzem? To już nie jest pierdoła:)

30.07.2004
00:04
smile
[65]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

kami ::::> Nie jestem, ale mam trudnawy charakter jak się na coś uprę, a na kwestie wymienione wcześniej jestem wprost uczulony, tu nie ma z mojej strony kompromisu ;o))

30.07.2004
00:05
[66]

s@kur@ [ Pretorianin ]

kami trafiłaś w sedno, z nim jest hmm.. no dziwny jest :P

30.07.2004
00:08
[67]

kami [ malutkie maleństwo ]

Paudyn --> a podobno związek to sztuka kompromisów...:)

s@kur@ --> jesteś jedną/jednym z tych które Paudyn rzucił? ;)

30.07.2004
00:10
[68]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Jeszcze jedna moja wypowiedź do głównego topicu: Źyjemy, póki mamy w życiu cel. Gdy cel znika (lub też zostaje osiągnięty), życie traci sens.

A teraz offtopiki ;)

kami >>>>>> Co do Twojego pierwszego pytania (czy też złośliwości): celowałaś źle, trafiłaś dobrze. EOT.

'Dzisiejsza młodzież' - nie lubię tego określenia, tak jak nie lubię, jak ktoś mówi: w moich czasach to było tak i tak. Podobno 'młodzież' liczy się dopóki czuje się młodym, inni uważają, że do 35 lat. Zawsze była różnica pokoleń i zawsze ludzie mówili 'w moich czasach było inaczej, dzisiejsza młodzież jest inna' itd. A tak naprawdę nic się nie zmieniło.

Jeszcze mnie naszło co do tych wymagań: wielu facetów oczekuje, że znajdzie sobie super modelki, takie jak widnieją na okładkach czasopism, piękne, zgrabne, zadbane, umalowane itp itd. Najlepiej jeszcze mądre i umiejące gotować. Jak się ktoś naoogląda takich lasek to potem wszystkie na ulicy mu się wydają nieatrakcyjne. I jak tu trafić na fajną dziewczynę skoro wszystkie są brzydkie!
Gdy zaczynają działać feromony - wszystko traci znaczenie :).

Mr. Paul --> ;> dodam jeszcze, że zdegenerowani byli głównie chłopcy..
Bo stanowili 90% klasy? ;]

Mr.Paul >>>>>
padły tu takie słowa : "przy dzisiejszej młodzieży to". Czy wy myslicie, ze nie ma fajnych młodych ludzi ja mam 16 lat i znam wielu rówieśników, starszych o 2 lata i naprawde mozna z nimi fajnie porozmawiać bez nadmiaru wulgaryzmów itd. Zaczyna mnie to wkurzac dzisiejsza młodzież to jest taka i taka oj jaka ona zła. Wiadomo, że masa jest chuliganów, morderców, złodziei i wulgarnych młodych ludzi ale uważam, że zawsze tak było tylko, że teraz to bardziej widać a po za tym mógłby ktoś powiedziec, że jednak sa młodzi fajni ludzie....
Są tacy ludzie. Więcej - większość. Tylko ten zaśmiecający procent nadaje reszcie taką 'gębę', a media to pochwycają. Inna sprawa, że teraz jest więcej chuligaństwa - wiem, że przeczę samemu sobie (u góry było co innego), ale nie słyszałem o żadnym przypadku w PRL, aby banda wyciągnęła ludzi z tramwaju i skakała po nich...

30.07.2004
00:12
smile
[69]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

kami :::> No właśnie... kompromis, a nie wchodzenie na głowę ;o))) Nie odpowiada mi rola despoty z batem i smyczą ;oP

s@kur@ ::::> Wydawało mi się, że akurat na mnie narzekać nie powinnać, ale skoro tak Ci źle, to mogę zacząć się zachowywać na wzór... (wiesz o kim mówię :o)))

30.07.2004
00:17
[70]

kami [ malutkie maleństwo ]

Esqualante --> po pierwsze: ja lubię ten zwrot 'dzisiejsza młodzież'(o ile ja go używam, a nie jakaś babcia po 80tce) :)
po drugie: feromony? a potem się dziwić jak mówi się, że faceci myślą .. no nie głową w każdym razie.
po trzecie: chłopcy stanowili ok. 20% klasy. Głównie czyli bardziej się to rzucało w oczy niż w przypadku dziewczyn.


Paudyn --> niektóre kobiety marzą o takim despocie:)

30.07.2004
00:17
smile
[71]

s@kur@ [ Pretorianin ]

kami bhahahaha, przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać, nic z tych rzeczy, troche go znam i pisze swoje spostrzeżenia :)

Paudyn ja ci tu reklame robie, cicho być:P
(jak kto? bo nie mam pojęcia)

30.07.2004
00:24
[72]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

kami :::> Wiem, na takiej właśnie najwięcej się nauczyłem :o))

s@kur@ ::::> Taki, co się z nim bez przerwy wykłócasz i chcesz poznać jego siostrę :o)))) Swoją drogą ładna mi reklama :oP

30.07.2004
00:30
[73]

s@kur@ [ Pretorianin ]

pff sto lat się już nie kłóciłam, zdrowie mi nie pozwala, coś zmyślasz:P chcesz lepszą reklamę to zapłać :P

30.07.2004
00:33
smile
[74]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Nie chcę żadnej "lepszej" reklamy... a już na pewno nie od Ciebie ;oP

30.07.2004
00:34
[75]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

kami >>>>> feromony to jedno, testosteron - drugie. Niby kobieta ma olśnić swoim intelektem? A może wyznajesz jakiś inny rodzaj miłości?
W mojeje szkole zawsze klasy z dużą ilością dziewczyn (biol-chem, klasyczna, ogólna) były mniej zgrane. Jak dochodziło do wyjazdu to od razu podejmowaliśmy decyzję, a te klasy nie. Poza tym dziewczyna, która od nas przeszła do klasy ogólnej (z powodu matury, żeby nie było niedomówień ;)) mówiła, że w nowej klasie dziewczyny ze sobą rywalizują w nauce, nie dają prac domowych, nie dowiesz się, co było na lekcji, jak tylko się obrócisz jesteś komentowana i krytykowana itd. Nie powiem, u mnie w klasie też było trochę złośliwości i (więcej) śmiechu, ale nigdy nie było problemu z pracą domową i obgadywaniem za plecami.

Choć może nie mam racji i trafiłaś na ten procent, o którym mówił Mr.Paul?

30.07.2004
00:35
smile
[76]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Cholera, ale nastatsowaliscie. Ledwo sie odnalazlem
==>kami
Mozna by tak powiedziec. Wlasnie tak, trafiam na same dziwadla. Moze zakonczmy temat moich niefortunnych trafien... I tym sposobem wtopie sie w ogolne dyskusje...

30.07.2004
00:38
[77]

s@kur@ [ Pretorianin ]

Paudyn skończ się lansować, spać raz dwa :P

30.07.2004
00:38
[78]

Vader [ Senator ]

Kami, I inni --> To wlasnie jest najsmutniejsze w tym wszystkim. Niejednokrotnie z braku wyboru, nieodpowiednie osoby lacza sie ze soba. Z reszta, jak sie tu odnajdywac ? Kied 90% ludzi nie przedstawia praktycznie zadnej wartosci, bez wzgledu na plec. To jak szukanie igly w stogu siana.

30.07.2004
00:48
smile
[79]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Vader >>>>> To nie takie proste. Jak już znajdziesz JĄ, będziesz albo taki zmęczony poszukiwaniami, albo taki zapatrzony w cel, że stwierdzisz, że to nie ONA i odrzucisz... albo ONA stwierdzi, że nie jesteś tym księciem z bajki...

30.07.2004
00:48
[80]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>Mephistopheles
Ciekawa ta Twoja teoria (chodzi o post z 20.54, dopiero teraz go zauwazylem), musze przyznac, ze dala mi do myslenia. A co najciekawsze, musze przyznac Ci racje. Jak to sie zwie ? Determinizm?Zakolatalo mi sie to slowko w mojej pustej glowie przy czytaniu Twojego posta

30.07.2004
00:48
[81]

kami [ malutkie maleństwo ]

Esqualante --> znam różnicę mięzy feromonami a testosteronem i nie chciałabym wyjść na głupią blondynkę. Co do reszty: każdy ma jakies swoje doświadczenia.

peeyack--> ok, jak chcesz. (Ale skoro same dziwadła to może - że znów to zasugeruje;) - z Tobą jest coś nie tak? ;)

Vader --> ja jestem od 5 lat w szczęśliwym związku, więc nie za dużo wiem o szukaniu odpowiedniej osoby, ale wydaje mi się, że top oszukiwanie nie może być aż tak trudne. Przecież ludzie łączą się w pary, z miłości też:)

30.07.2004
00:56
[82]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>kami
Jak to sie mowi - najlepiej oceniaja nas inni, a nie my sami. A co do dziwadeł, to w miescie w ktorym ja mieszkam takowych nie brakuje - ty mialas udana klase, ja mam udane miasto. Tutaj ciezko jest na ulicy spotkac osobe w wieku studenckim, bo wszyscy wyjechali w cholere. Same babki i dziadki na ulicach, albo dzieciarnia. A po powrocie z pracy raczej nie ma sily, checi ani czasu na rozpaczliwe poszukiwania :P

mam nadzieje, ze teraz troche sie wyjasnilo

==>Vader, Esqualante
Nie przejmujcie sie chlopaki, jeszcze pare lat i zaloze Oficjalny Watek Starego Kawalera

30.07.2004
00:59
[83]

Vader [ Senator ]

Kami --> Ja tez jestem w szczesliwym zwiazku, ale moj sceptycyzm nakazuje mi sadzic, ze to kiedys sie skonczy. Uczucia sa strasznie nietrwale. Kiedys tak sobie myslalem, ze malzenstwo wymyslil ktos, kto rozpaczliwie pragnal znalezc sposob by zwiazac jakos ludzi na stale.

30.07.2004
01:02
[84]

kami [ malutkie maleństwo ]

peeyack --> tak, wyjaśniło wiele:)

Vader --> hmm, kwestia nastawienia. Ja tego tak nie widzę.

A tak w ogóle:
Panowie --> zastanówcie się czy tak naprawdę warto się wiązać? Może lepiej być starym kawalerem: nikt nie zrzędzi nad głową przynajmniej:)

30.07.2004
01:04
smile
[85]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

kami :::> Dla jednych jest "z górki", dla drugich wprost przeciwnie. Swoją drogą wolę się nie wiązać w ogóle, niż pakować w byle co.

PS. jeszcze pare lat i zaloze Oficjalny Watek Starego Kawalera

Cholerka... rysuje się niezerowe prawdopodobieństwo takiego właśnie wątku ;o)))

30.07.2004
01:05
[86]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

kami >>>> Nie trzeba być blondynką, żeby nie wiedzieć takich rzeczy. I również nieznajomość tego nie świadczy o byciu blondzią.

peeyack >>>>> To prędzej jest naturalizm, bądź intuicjonizm. Determinizm oznacza przeznaczenie do czegoś, np zbawienia lub potępienia. Elen vitae - tak się pisze? Pęd życiowy.

Vader >>>>> Miłość to światło. Małżeństwo to rachunek za prąd. ;)

30.07.2004
01:12
[87]

kami [ malutkie maleństwo ]

Stary kawaler to i tak nic w porównaniu ze starą panną:(

30.07.2004
01:15
[88]

Vader [ Senator ]

Esqualante ---> Eee Determinizm oznacza dokladnie tyle, ze kazdy zaistnialy fakt posiada skonczona ilosc czynnikow ktore go zrodzily:) Mowiac kuriozalnie. Przeznaczenia bym tu nie wciskal :| A z malzenstwem to dobre powiedzenie, gdzies to slyszalem.....

30.07.2004
01:20
[89]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Determinizm, w filozofii i nauce - pogląd głoszący, że fakt, moment i miejsce zajścia każdego zdarzenia oraz jego przebieg określone są jednoznacznie przez zdarzenia, które je poprzedziły w czasie i które z nimi współwystępują. Przeciwieństwo indeterminizmu.

Ma wiele postaci, rozróżnia się m.in.:

1) determinizm ontologiczny lub metafizyczny (podstawa filozoficznej teorii przyczynowości),

2) determinizm metodologiczny (w rzeczywistościach fizycznej, psychicznej i społecznej powiązania przyczynowe między zjawiskami mają charakter stały i przewidywalny, umożliwiają więc prognozowanie i planowanie) z determinizmem statystycznym jako swoją odmianą (podstawę prognoz stanowi częstość występowania rozważanych zjawisk),

3) determinizm fizyczny (dla każdego, opisanego przez odpowiedni zespół parametrów, stanu B danego układu izolowanego można jednoznacznie określić parametry stanu A, który go poprzedził, i stanu C, który po nim nastąpi - podstawa przeświadczenia o możliwości sformułowania naukowej teorii zdarzeń przyszłych, obecnie podważona, m.in. przez zasadę nieoznaczoności W. Heisenberga i badania nad chaosem),

4) determinizm przyczynowy lub przyczynowo-skutkowy (zdarzenie B nie tylko zawsze występuje po zdarzeniu A, ale jest przez nie fizycznie wywoływane),

5) determinizm etyczny (całość lub jakaś część działań człowieka jest wyznaczona przez niezależne od niego czynniki zewnętrzne - w postaci skrajnej zaprzeczenia istnienia wolnej woli),

6) determinizm teologiczny (związany z determinizmem etycznym - głosi, że każdy konkretny człowiek jest z góry przeznaczony do zbawienia bądź do potępienia. Stanowi podstawę teorii predestynacji),

7) determinizm historyczny (bieg dziejów jest jednoznacznie określony przez jakąś instancję wyższą, np. Boga czy Ducha dziejów, lub przez pewien zespół praw, np. prawa dialektyki).


Co nie mniej nie ma zbyt wiele wspólnego z pędem życiowym i przedłużaniem gatunku :)

30.07.2004
01:24
[90]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

[edit - sorki za drugi post]

Nie ma zbyt wiele wspólnego z tym, co napisał

[29.07.2004] 20:54 Mephistopheles [ Żywy Trup ]

Znajdowanie sensu zycia to efekt znalezienia się na tym świecie. Ludzie zaczynają sami sobie wmawiać różne rzeczy, jak np. niepotrzebne reakcje na obecność feromonów (potocznie nazywane miłością). To, że tu jesteśmy jest jedynie wynikiem tego, że kiedy jeszcze byliśmy plemnikami, to jako pierwsi dotarliśmy do komórki jajowej. I to wszystko. Żadnego wyższego powołania. Człowiek, jak każde inne zwierzę żyje tylko po to, żeby przedłużyć linię życia swojego gatunku. Jest bierny, wobec zakorzenionych w nim instynktów i następujących w nim reakcji chemicznych. Tak więc na pytanie "Dla czego warto żyć?" nie można udzielić odpowiedzi, bo wartość nie ma tu żadnego znaczenia. Poprostu tak ma być i tak jest.

30.07.2004
01:27
smile
[91]

Vader [ Senator ]

No Esqualante. WIEM bywa bardzo przydatna. Spodziewalem sie tez wykładu z historii filozofii :))

W kazdym razie, jesli miales na mysli determinizm teologiczny, nie pozostaje mi nic innego jak przyznac rację.

30.07.2004
01:27
[92]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Naturalizm raczej nie - za malo brutalnie to okreslil. Teraz to juz w ogole nie wiadomo, jak to okreslic. Najwyzsza pora isc spac.
A starokawalerstwem sie zaczne martwic najwczesniej za 5 lat

30.07.2004
01:31
[93]

Vader [ Senator ]

Z reszta panowie. Coz zlego jest w byciu starym kawalerem ? Nikt Ci sie do niczego nie wtraca, oszczedzasz, nie musisz sobie zarzucac "ze jestes zlym mezem czy ojcem". Nie sluchasz narzekan, nie masz oczekiwan a ni nikt od Ciebie niczego nie oczekuje. ( w domu). Jestes panem swego wolnego czasu :)
Wolnosc ?

30.07.2004
01:38
[94]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

"A może byś się w końcu ożenił?" ;)

30.07.2004
01:39
smile
[95]

Vader [ Senator ]

<------

30.07.2004
01:51
smile
[96]

peeyack [ Weekend Warrior ]

==>Vader
w sumie jest wiele tych "za" byciem kawalerem. Ale sa tez "ale" :-)

Teraz juz naprawde ide spac :-) Dobranoc

30.07.2004
02:11
[97]

CHESTER80 [ no legend ]

Z jednego tematu , zrobiło nam się kilka i wszystkie są ciekawe. Więc tak...

Mephistopheles w swoim poście z 20:54 napisał w kilku zdaniach całą prawdę o naszej egzystencji. Myślę że każdy już dawno sobie to uświadomił , ale większość stara się o tym nie myśleć i wmawiać sobie że życie to coś więcej i takie tam. A człowiek to tylko przedłużenie gatunku i tyle. Usłyszałem też kiedyś że "Miłość jest sztuczką matki natury , mającą na celu przedłużenie gatunku". I tu równierz ciężko jest się nie zgodzić. Miłość to chemia , naukowcy już dawno to udowodnili... Moim zdaniem życie jest jednym wielkim "robieniem sobie dobrze". Tyler Durden mawiał że "samodoskonalenie to masturbacja" , ma rację. Tak samo sex , jedzenie pączka czy granie w gry 3D. To wszystko jest bez celowym robieniem sobie dobrze. Dla tego dla mnie osobiście , warto żyć dla drobnostek - gier , filmów , muzyki , rozmów z innymi ludźmi , podróży... Jak chodzi o kawalerstwo , to zgadzam się z Vaderem , fajnie jest być kawalerem. Nie zniósłbym ciągłych narzekań i obowiązków. Najlepiej być panem swojego wolnego czasu. Żadnych zobowiązań , wolność !

30.07.2004
03:22
[98]

Coy2K [ Veteran ]

Chester >>>> bedac w zwiazku tez mozna byc wolnym...trzeba miec tylko odpowiednia partnerke, ktora nie bedzie Ci tej wolnosci ograniczac...a jesli chodzi Ci o panienki na jedna noc to chyba jeszcze boisz sie angazowac...wiem ze jestes mlody, ale pisze to tak ogolnie. Co do znoszenia obowizakow... kazdy jakies obowiazki ma, trzeba je wykonywac chociaz nie zawsze bedzie to przyjemne.

30.07.2004
08:53
smile
[99]

Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]

fakt, zrobiło się kilka ciekawych OT tematów

Esqualante -> chuligaństwo "w dzisiejszych czasach jest oczywiscie większe niż w PRL", bo w państwie policyjnym:
1. łatwo jest kontrolować przestępczość i ja skutecznie zwalczać, masz do dyspozycji dużo więcej wywiadowców, policjantów, sił paramilitarnych, poza tym nie przejmujesz sie z reguły prawem, takimi drobiazgami jak nakazy przeszukania, bicie i maltretowanie podejrzanych, itp. No i państwo dba by mieć monopol mafijny w swoich strukturach, kontrolowany - czyli np. jedną rządzącą partię :P - przestępczość zorganizowana jest wykluczona, bo grozi partyjnemu układowi w monopolowu na grabież społeczeństwa
2. media nie informują o prawdziwym poziomie przestępczości - po co podburzać ludność, cenzura działa

---> jednak wybieram demokrację ;)

30.07.2004
10:04
[100]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

peeyack ---> Nie wiem, jak to się nazywa. Z tego, co napisał Esqualante wynika, że nie jest to determizm. Nie jestem pewien, czy Wolter nie miał podobnych poglądów. Ja to poprostu nazywam życiem.

30.07.2004
11:11
[101]

cicha woda brzegi rwie ... [ Konsul ]

ukochana osoba, rodzina ...

30.07.2004
11:25
[102]

Be free [ just do it ]

Hio-HOp i nie zmienia sie nic :P nie to byl zart... tak naprawde to rodzina przyjaciele no i ta druga polowka...

30.07.2004
11:59
[103]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Tlaocetl >>>>>> Też tak uważam. W zasadzie do tamtego posta powinienem dopisać nie słyszałem o żadnym przypadku w PRL, aby banda wyciągnęła ludzi z tramwaju i skakała po nich... , ale nie słyszałem też o żadnym przypadku w III RP, aby po ulicach jeździły czołgi.

30.07.2004
12:12
[104]

childlike [ Konsul ]

co do tematu : nie moglbym sie ograniczyc do jednej rzeczy chociaz teraz na pierwszym miejscu sa przyjaciele, kumple i znajomi (obu plci), ale w przyszlosci mam nadzieje ze bedzie to prawdziwa milosc, rodzina i maly brzdac ktory przyjdzie do mnie zebym zagral z nim w pilke :]

byc kawalerem to chyba nie jest tak rozowo!! (oczywiscia nie wiem tego z doswiadczenia mam 18 lat :] ) ale jak sobie tak pomysle ze musialbym sprzatac gotowac robic zakupy itd. do konca zycia to chyba lepiej juz znasoci narzekania i zachcianki tej drugiej polowy, a przecierz zycie w malrzenstwie nie moze skladac sie tylko z tego, musza byc tez chwile przyjemne =>nie chce byc starym kawalerem (chociaz narazie wszystko zmierza w tym kierunku :/)

30.07.2004
12:20
smile
[105]

Trzepiskor [ SETH ]

PIWO

30.07.2004
12:47
smile
[106]

Adamss [ -betting addiction- ]

Dobra impreza w dobrym towarzystwie.

30.07.2004
12:55
[107]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

childlike >>>> tak, Twoja żona będzie po Tobie sprzątać, spuszczać wodę, chodzić po zakupy, wychowywać dzieci, gotować, pracować, spełniać zachcianki, ubierać i robić kanapki do pracy. A w nocy będzie tygrysicą... Tak...

<ok, trochę przejaskrawione ;) ale trzeba też dostrzegać inny punkt widzenia>

30.07.2004
13:04
[108]

Pis&Low [ Centurion ]

głupie miny przechodniów. [trzy nowiutkie, czerwone dredy- mam stajla]

30.07.2004
13:07
[109]

childlike [ Konsul ]

Esqualante-->wtedy to bylby raj :P a tak naprawde to nie chodzi mi o to zeby moja zona wszystko za mnie robila, chodzilo mi o to zebym sam tego nie musial robic,czyli zebysmy to robili wspolnie i nie wymagam od kogos aby robil wszystko za mnie, ale jak jestes kawalerem to niestety musisz to wszystko robic sam i nie ma mozy o podziale obowiazkow i to jest to co chcialem powiedziec w moim poprzednim poscie tylko ubralem w zle slowa

30.07.2004
13:30
[110]

kami [ malutkie maleństwo ]

childlike --> twoj post z 12:12 jest przerażający. Gdybym coś takiego usłyszała od swojego faceta, to bym chyba uciekła gdzie pieprz rośnie:) Co prawde potem sie starałeś tłumaczyć, ale jakoś tak mgliście;/

30.07.2004
13:46
[111]

rxb [ Konsul ]

seks oralny

30.07.2004
13:57
[112]

childlike [ Konsul ]

kami--->pewnie taki juz jestem, ze tak powiem 'mglisty" ale wiem co to jest podzial obowiazkow moze to tak glupio wyglada bo bylem jeszcze zaspany :] wcale nie wymagam od kobiet zeby wszystko robily za mnie!! wrecz przeciwnie!! nie prosze mamy zeby posprzatala moj pokuj (jak niektorzy moi koledzy), sprzatam caly dom (jesli mam mnie poprosi) lub cale pietro bo ze tak powiem ja tu balaganie ;) mycie naczyn nie uwazam za chanbe, nawet kiedys probowalem ugotowac zupe (z naciskem na probowalem) :] nie jestem typem faceta ktory uwaza ze kobieta powinna zajmowac sie domem a mezczyzna zarabiac i utrzymywac rodzine, wdlug mnie to prechistoryczne stwierdzenie, ale pomysl sobie ze jestes sama, pracujesz, wracasz do domu ok 16 i bez niczyjej pomocy musisz jeszcze wszystko w domu zrobic to tak jakbys pracowala jakies 16 godzin dziennie 6 dni w tygodniu a w niedziele przynajmniej ze 4 i wlasnie to jest przerazajace w byciu samym

chyba znowu namotalem ale taki juz jestem "mglisty"

30.07.2004
14:43
smile
[113]

kami [ malutkie maleństwo ]

childlike --> no już lepiej:))) good boy:))

30.07.2004
16:01
[114]

Skype [ Konsul ]

rodzina ,dziewczyna i zimne piwko

30.07.2004
17:46
smile
[115]

*...:::JaRo:::...* [ stara beka dobrze kisi ]

...HIP - HOP i nie zmienia się nic.

30.07.2004
18:01
[116]

SnT [ MokumManiac ]

Muzyka, przyjaciele (a przedewszystkim szczęście i radośc przyjaciół).

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.