GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: Nowy wątek na rozwolnienie :)

28.07.2004
15:19
[1]

JOY [ Generaďż˝ ]

Forum CM: Nowy wątek na rozwolnienie :)

Są wakacje i tytułem tego wątku podzielmy się z przyjaciółmi tekstami z waszego dzieciństwa, ale tymi śmiesznymi takimi jak ten
"Muj brat kiedy byl maly mial blond wlosy i jasna cere. Nie tylko blond ale prawie biale. Gdy mial okolo 4 lat a ja 10 to pojechalismy na wielkanoc do rodziny na wsi. Mama dostala z hameryki bialy garnitur, buty i cala reszte ubrania dla mojego brata. Wiec w wielka niedziele ja i muj kuzyn ruwiesnik zostalismy obarczeni zadaniem pilnowania mojego brata przed wyjsciem do kosciola. Stoimy na podworku, muj brat w pelnej bialej gali i nudzimy sie czekajac na rodzicow.
W orgodku przed swietami bylo wedzone mieso. Wedzarnia, taka beczka z paleniskiem pod nia, przyciagnela nasze mysli.
Czy muj brat sie zmiesci do niej?
Zmiescil.
Z wyciagnieciem bylo trudniej, wiec my chodu do sadu. Po paru minutach widzimy rodzicow jak wychodza z domu i nas szukaja. Dobrze ukryci obserwujemy jak rodzice wyciagaja czarne male diable z wedzarni. Za pare minut ciocia wyszla przed dom i uciela z drzewek pare dlugich, gietkich galazek. Chowalismy sie do wieczora, ale w koncu trzeba bylo isc do domu. Takiego lania to chyba nigdy nie dostalem. Muj kuzyn kwiczal jak prosiak. Ale ze to bylo przy mojej kuzynce w kturej bylem zakochany, to odemnie nie uslyszeli ani pisku.
No kto moze sie pochwalic ze wedzil swojego brata na wielkanoc?"

Pobrałem to z linku poniżej

A wy mieliście jakieś "ciekawe wspomnienia z dzieciństwa? Mnie na razie nie przychodzi nic ciekawego ale zaraz może przyjdzie.
Aha spróbujcie się wpisać ostatni w tym poście :) Zwycięzsca otrzyma pocałunek mojej teściowej :P

28.07.2004
16:20
smile
[2]

JOY [ Generaďż˝ ]

Ot takie coś mi się przypomniało

rok 1982 w bidach pustki jak niewiem co (albo nie napisze :) ). W raz z rodzinką wybraliśmy sie w daleką podróż naszą Syrenką do dziadzia, Dziadek chcąc się pokazać z najlepszej strony wyczarowałł na tydzien wcześniej farbę białą i pomalował calutki duży pokój. No i biały dopóki ja nie przyjechałem :).
A zaczeło się od tego że podczas pobytu na chwile zostawili mnie samego, no więc zaczełem jak to 2wu latek się nudzić dopadłem więc się do mamusi kosmetyków oraz jej szminki :D. Oczywiście cały się wymalowałem a jak nie było już miejsca na mojej skórze to zabrałem się za malowanie ładnych kwitaków na ścianie :D. Dziadek jak zobaczył skonczone moje dzieło mało apopleksji nie dostał, a ja podobno dostałem wtedy cudowny dar uciekanie gdzie piprz rośnie co przydało mi sie w późniejszym etapie mojego życia :)

28.07.2004
16:26
smile
[3]

merkav [ Aguś ]

To byl chyba 87 rok i mialem wtedy ze 3-4 latka. Rodzice kupili magnetowid (Sanyo, dziala do dzis :) ), rozlozyli go i poszli cos zrobic no to jak to maly brzdac podszedlem do niego i zaczolem naciskac te wszystkie fajne guziczki az cos sie stalo - magnetowid ozyl (zaczelo przewijac kasete). W panice ucieklem do pokoju i schowalem sie do szafy, rodzina mnie pol dnia szukala :)

Ehh to byly czasy :)

28.07.2004
16:28
[4]

iNfiNity! [ Senator ]

Cały merkav :P

28.07.2004
16:59
smile
[5]

mgk [ Generał - Pacyfista ]

Co to znaczy muj ???

28.07.2004
17:14
smile
[6]

Jaskiniowiec [ Pretorianin ]

Dawno, adwno temu gdy miałem 12 lat postanowiliśmy dokonać eksterminacji gniazda szerszeni które zagnieżdziły się w lipie nieopodal boiska na którym graliśmy w piłkę. Szerszenie strasznie nam dokuczały. Mocna sekcja uzbrojona w podręczne flamethrower (strzykawki z benzyną) podkradła się do gniazda i wpakowała w otwór 5 ładunków. Po ok 15 sekundach nastąpił niespodziewany kontratak niezwykle pobudzonych owadów. Wielka sztuka usiadła na rufie
jednego z dwóch braci bliźniaków o imieniu Darek. Przerażony kolega bojąc się strącić owada biegał wydzierając się dookoła. Artur, brat bliźniak Darka pospieszył na ratunek uzbrojony w znalezioną na prędce deskę o długości ok metra i szerokości 5 cm. Z bojowym okrzykiem: "Darek, zabiję sk......" rozpoczoł szarżę. Brat bliźniak widząc tak niebezpieczny przyrząd w rekach Artura jeszcze bardziej przerażony rozpoczął odwrót ile sił w nogach. Pech chciał, że potknął się i rymsnął jak długi. Artur dopadł ofiary i pięknym forhendem uplasował deskę tam gdzie powinien. Tak naprawdę nie wiadomo kto był ofiarą - sądząc po okrzyku jaki wydał Darek ;]
Po powstniu chcąc rozetrzeć pośladek poszkodowany położył rękę na obolałej części ciała i zakrzyknął po raz wtóry. Szerszeń nim wyzionoł ducha zrobił co powinien. Nad łączką rozległ się znów okrzyk.....

28.07.2004
17:28
smile
[7]

neXus [ Fallen Angel ]

Dawno, dawno temu, gdym dziecieciem 12-letnim byl, wpadlismy z moim ukochanym mlodszym braciszkiem na pomysl aby pobawic sie w jezdzeniem windami w gore i w dol (czego oczywiscie nasza wspaniala rodzicielka nie pochawalala). Kiedy, po dlugiej zabawie, wracalismy do domu braciszek zostal poinstrulowany pt. "tylko pamietaj - my nie jezdzilismy windami". Juz w domu, bohater tej anegdoty, slyszy rzucony ni z groszki, ni z pietruszki tekst swego braciszka (ktorego rozbierala rodzicielka) "ale my nie jezdzilismy windami!" po czym braciszek spojzal na mnie z uczuciem triumfu. Bury nie dostalismy z tego powodu, ze rodzicielka przez dluzszy czas nie mogla dojsc do siebie po napadzie dzikiego smiechu :)))

28.07.2004
18:00
[8]

JOY [ Generaďż˝ ]

mgk należało by się spytać tej osoby co to pisała, a nawalłia tam byków..........

28.07.2004
21:24
[9]

Panzer Jaeger [ Konsul ]

Nudno, co?

28.07.2004
22:33
smile
[10]

faloxxx [ Generaďż˝ ]

Pewnej pieknej lipcowej niedzieli kiedy jeszcze mialem 7- 8 lat, razem z kolegą z sąsiedniego bloku postanowilismy sie wybrac do pobliskiego parku na górkę aby sie pobawić. Tego dnia rano byłem z Babcią w kościele i Mama ubrala mnie w nowiutkie ładne ubranko. Jednak poniewaz byla niedziela mama nie przebrała mnie po powrocie z kościoł a przed pujsciem na podwórko ze Stasiem. Jedynie zobowiązała mnie obietnicą że będe grzecznie spacerowac i nie bede rozrabiać. Jednak gdy już zaszliśmy na górkę Magdalenki (taka górka w centrum miasta Bialegostoku) to nudzilismy sie jak mopsy. Zaczęliśmy fantazjowac jak fajnie by było w zimie bo wtedy mozna byłoby pozjezdzac na sankach, a w lecie to lipa bo nie ma śniegu. Jednak w naszych młodych umysłach zrodził się dziwny pomysł.
W lecie tez sie da zjeżdzac z górki w dół :) Jedynie jest pewne utrudnienie w tym ze nie ma sniegu i nie jest tak slisko. A więc żeby jeden zjechał to drógi musi go ciągnąc za nogi w dół :D
Jak pomyslelismy tak tez sie stało. Polegało to na tym iż jeden sie kładł na ziemi nogami do przodu a drógi ciągnał go w dół :) Efekt jaki takie zabiegi przynosiły naszym ubraniom mozna sobie łatwo wyobrazic, jak równierz wściekłośc naszych rodziców :D

czego to dzieci nie wymyślą :)

29.07.2004
11:46
smile
[11]

JOY [ Generaďż˝ ]

Aż strach mieć własne :)
Dzieci oczywiście

29.07.2004
12:23
smile
[12]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

kazde lato spedzalem u babci na wsi - bylo nas troszke wiec zawsze cos wykombinowaliśmy. Czy to podbieranie jajek kurom (bo fajni elatały) czy to oberwanie całego orzecha po to by sie tym rzucac, czy to konkurs na chuśtawke na galezi czeresni (lamay sie strasznie;) - generalnie nadzor nad nami miala babcia, której metody wychowawcze uznane były by pewnie obecnie za ostre. Na tyle ostre ze powstala modlitwa ktora odmawialismy srednio co 2-3 dni:

"Panie Boziu zrób tak by nas babcia znów nie biła...
(a zdając sobie sprawę że to raczej przekracza możliwości Bozi, dodawaliśmy)
... a juz bedzie bila to niech nie boli bardzo"



29.07.2004
13:06
[13]

Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]

Z cyklu - znalezione w sieci ;) :

Poradnik dla mężczyzn ceniących sobie wolność.


Radzimy wydrukować i przyczepić w kuchni na lodówce. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że poniższy poradnik może uratować wam życie...


CHLEB. Ziarenka sezamu i maku to jedyne oficjalnie akceptowane "plamki" jakie można zauważyć na powierzchni bochenka chleba. Włochate, białe lub zielone placki dobitnie świadczą o tym, że twój chleb zamienił się w eksperyment z laboratorium farmaceutycznego.


JEDZENIE W PUSZKACH. Każda puszka z jedzeniem, która przybrała kształt piłki musi być natychmiast usunięta. Ostrożnie i delikatnie.


MARCHEWKA. Jeżeli możesz ja zawiązać na supełek, to znaczy, że nie jest świeża.


PŁATKI ZBOŻOWE. Generalna zasada mówi, że płatki należy wyrzucić jeśli termin ważności upłynął co najmniej 2 lata temu.


SOS DO FRYTEK. Jeżeli możesz go wyjąć z pojemnika i odbijać po podłodze, to znaczy, że się nie nadaje do jedzenia.


NABIAŁ. Mleko jest zepsute, kiedy zaczyna wyglądać jak jogurt. Jogurt jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak twarożek. Twarożek jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak żółty ser. Chociaż żółty ser to nic innego, jak zepsute mleko i już nie może być bardziej zepsuty. Ser Cheddar jest zepsuty, kiedy zaczyna wyglądać jak Brie, przy czym masz świadomość, że takiego gatunku nie kupowałeś


JAJKA. Jeśli coś puka od środka, starając się wydostać ze skorupki, to jajko prawdopodobnie jest nie pierwszej świeżości.


PUSTE OPAKOWANIA. Wkładanie pustych opakowań ponownie do lodówki to stara sztuczka, ale przynosi skutek tylko jeśli mieszkasz z kimś, lub masz kogoś do prowadzenia domu.


TERMINY WAŻNOŚCI. To NIE jest chwyt marketingowy, mający na celu skłonienie Cię do wyrzucenia dobrego jedzenia tylko po to, żebyś więcej wydał na kolejne zakupy. Może powinieneś powiesić w kuchni kalendarz.


MĄKA. Mąka jest zepsuta, kiedy się rusza.


MROŻONKI. Mrożonki, które stały się integralną częścią oblodzonego zamrażalnika prawdopodobnie i tak staną się niejadalne zanim wydłubiesz je za pomocą kuchennego noża.


SAŁATA. Nie nadaje się do jedzenia, jeśli nie możesz jej usunąć z lodówki bez użycia papieru ściernego. Ani jeśli jest w stanie płynnym.


MAJONEZ. Jeżeli po spożyciu nastąpi gwałtowna reakcja żołądka i reszty przewodu pokarmowego, to znaczy, że majonez był zepsuty.


MIĘSO. Jeżeli otwarcie lodówki powoduje gromadzenie się bezpańskich psów i much przed Twoim domem, to oznacza, że mięso się zepsuło.


ZIEMNIAKI. Świeże ziemniaki nie mają korzeni, łodyg ani bujnego listowia.


RODZYNKI. Nie powinny być twardsze, niż Twoje zęby.


SÓL. Na szczęście nie psuje się.


PODUKTY NIEOZNAKOWANE. Wszystko, co nie jest w oryginalnym opakowaniu staje się automatycznie podejrzane.


MDŁOŚCI. Wszystko, co wywołuje mdłości jest niejadalne, chyba że są to resztki wczorajszej, własnoręcznie przez Ciebie przygotowanej kolacji.


CHOMIK. Generalnie jedzenie nie powinno być przechowywane dłużej, niż trwa przeciętny okres życia chomika. Postaraj się o to pożyteczne zwierzątko i trzymaj je obok lodówki w celach pomiarowych

29.07.2004
14:54
smile
[14]

JOY [ Generaďż˝ ]

Chomika też można zjeść :D doputy dopóki jeszcze ma futerko które samo nie odpada :)

swietlo moja babcia też miała straszną ręke na szczęście w biegu nie była zbyt mocna :), no ale w końcu trzeba było wrócić do domu, a wtedy.....

29.07.2004
15:14
smile
[15]

Pejotl [ Senator ]

Na rozwolnienie najlepszy jest ostatni news - okazuje się że głosy trzech czy czterech pieniaczy potrafią wywrócić cały porządek w lidze. I to z dnia na dzien bez uprzedzenia.

29.07.2004
23:23
[16]

faloxxx [ Generaďż˝ ]

pejotl --> ciebie chyba pogieło. To co zrobil Szymon to jedyne rozsądne wyjscie z sytuacji. nie wiem czego sie czepiasz ale wiadomo wszedzie sie znajdzie malkontent który na wszystko narzeka i wszystko neguje. A najbardziej te dobre pomsyły. O

29.07.2004
23:54
smile
[17]

von Izabelin [ Luftgangsta ]

Ja mając dwa i pół roku byłem z rodzicami i babcią w japonskiej restuarcje.
Na moment nie patrzono na mnie i zdołałem wypić szklankę sake jednym łykiem:))
Mówili mi że płakać nie mogłem potem przez 10 minut;))
I tak zaczeły się moje przygody z przyjemnosciami tego świata;))

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.