GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Różne śmieszne dowcipy cz.1

25.07.2004
22:31
smile
[1]

Miczek[PL] [ Pretorianin ]

Różne śmieszne dowcipy cz.1

Witam Wszystkich! w cz.1 i mam nadzieje nie ostatniej...
Chciałbym aby w tym wątku, były dopisywane i komentowane przez Was Forumowiczów znane i nieznane dowcipy o różnej tematyce.

Oto kilka dowcipów:

Dlaczego blondynki noszą obcisłe spódnice?
-Aby utrzymać nogi razem.

***
Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi modelami
zimowymi i mówi:
-Chciałabym mieć takie futro...
Na co mąż zza gazety:
-To żryj whiskas.

***
Policjant zatrzymuje pijanego kierowce:
-Dmuchnij pan!
-A gdzie boli?

***
-Panie doktorze, proszę mi powiedzieć, ile będe żył?
-Ile ma pan lat?
-Trzydzieści pięć.
-Pije pan?
-Nie.
-Pali pan?
-Nie.
-A kobitki pan używa?
-Nie.
-Panie, to po diabła chcesz pan dłużej żyć!

Narazie tylko te cztery, ponieważ jade na upragnione wakacje. Jak bede miał możliwość to będe uzupełniał ten wątek o nowe dowcipy.

Prośba do Wszystkich "Nie dajcie upaść temu wątkowi!!!!"

25.07.2004
22:37
smile
[2]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo swędzi mnie między palcami u nóg.
- Między którymi?
- Między dużymi.

Gada sobie dwóch dresów. Jeden mówi do drugiego:
-Słuchaj stary, wczoraj miałem taką sytuację. Idę sobie po ulicy, a tutaj wyłaźi do mnie jakaś naga piękna laska. Kładzie się na jezdnię, bawi się ze sobą, rozchyla wreszcie nogi i mówi do mnie "Rób to co najlepiej potrafisz".
Drugi mówi:
-No i co zrobiłeś stary?
- No jak co, jebłem jej z dyńki.

Na wieży AJLFA (nie pamiętam jak sie to pisze:) ) stoją sobie Włoch, Japonczyk i Polak. No i tak sobie stoją, 300 metrów nad ziemią. Nagle Włoch podchodzi do krawędzi wieży, spogląda w dół na całą wieżę i mówi:
-Eeee, my to mamy u siebie we Włoszech o wiele bardziej oryginalniejsza wieżę w Pizie.
Podchodzi do krawędźi Japończyk, patrzy sobie w dół i mówi:
-Co to ma być? My w Japoni to mamy z trzydziesci razy bardziej nowoczesny budynek za 100 minilionów dolarów ze szkła.
Podchodzi Polak, spogląda w dół i mówi:
- O kurwa, jak wysoko!!!

Jedzie sobie blondynka maluchem po ulicy. Jedzie, jedzie, a tak z 200 metrów od niej wielki mur. A ta nic, tylko dalej jedzie, jedzie, jedzie...i nagle JEBUT, pieprdykneła z całej siły w owy mur. Po chwili wychodzi ze zniszczonego auta, wstaje i mówi:
- Dziwne, przecież trąbiłam...

Płynie sobie tratwą po jeziorze prosiaczek z Puchatkiem. I tak płyną sobie, jest bardzo gorąco, słoneczko przygrzewa, woda jest krystalicznie czyste, w wodzie pływają rybki, bardzo kolorowe rybki, powietrze jest niezwykle swieże, kwiatki pachną, atmosfera jest milutka...aż tutaj nagle Puchatem pieprznął z całej siły prosiaczka z partyzanta w ryło. Prosiaczek wstaje, stracił prawie wszystkie zęby i mówi do Kubusia:
- Za so?? Za so??
- A tak prosiaczku, kurwa, za pięknie było.

PYTANIE: Co to jest czerwone i dobrze rozpuszcza sie w ustach??????????
Odp. łechtaczka trędowatej

Dwóch afrykańskich lekarzy kłóci się na korytarzu.
-Mówię ci to jest prooom, p-r-o-o-o-m.
Drugi odpowiada:
-Mylisz się kolego to z całą pewnością prąąąt, p-r-ą-ą-ą-t.
Całą tą dyskusję słyszy młoda pielęgniarka, która dostrzegła swoją szansę do wykazania się wiedzą:
-Przepraszam panów, chyba jestem w stanie pomóc. Szukają państwo słowa "prątek". "P-r-ą-t-e-k" - mówi i odchodzi zadowolona z siebie.
Pierwszy doktor odwraca się do drugiego i mówi:
-Nie zwracaj na nią uwagi, nie wie o czym mówi. Jestem pewien że nigdy nie słyszała hipopotama pierdzącego pod wodą 5

z cyklu autentyki z Joe Monstera:

20 kolesi (w tym mój kolega) z bractwa rycerskiego o niewiadomej mi nazwie na ichnim zlocie imprezuje przez ładnych kilka dni w wynajętym domku.
Przez cały czas ich pobytu z "jamnika" stojącego na oknie wydobywa się w kółko Macieju jeden jedyny utwór pt. "Panie Waldku" Kazika, nie muszę dodawać, że na cały regulator we dnie i w nocy.
Któregoś pięknego poranka P. budzi się niekoniecznie trzeźwy, wychodzi przed domek i widzi sąsiada, który niekoniecznie w dobrym nastroju pędzi w jego stronę ze sztachetą, krzycząc, że go " normalnie zapierd..... za tą muzykę!"
P. cofa się przerażony, ponieważ w swoim stanie nie byłby w stanie nawet się obronić, gdy nagle dzieje się cos dziwnego. Facet zatrzymuje się w połowie drogi, zawraca na pięcie i spieprza z tą samą prędkością w drugą stronę.
P. powoli odwraca się i co widzi?
Dwudziestu kolesi murem z mieczami i toporami w ręku i na trzy cztery zaczynają śpiewać:
-BOOOOGUUUUROOOOOODZIIIICAAAAAAAAA!!!

Był sobie synek i tatuś. Pewnego razu, synek obchoził piąte urodziny. Tatuśpodszedł do niego z pytaniem:
-Synku co chcesz na piąte urodziny?
-No..ja chciałbym czerwoną kuleczkę - odpowiada
- Ale po co Ci ta czerwona kuleczka - pyta zdziwiony ojciec
- ....później Ci powiem.
Tatuś dał mu czerwoną kuleczkę, za rok synek znowu ma urodziny. Tatuś grzecznie do niego podchodzi i pyta:
- Dzisiaj są Twoje urodziny synku. Jaki chcialbyś prezent
- Ja bym chciał czerwoną kuleczkę.
- No ale po co Ci ta czerwona kuleczka?
- Potem Ci powiem tato.
Tatus dal mu i w ten rok czerwona kuleczke. Mija 10 lat. Co roku synek chcial czerwona kuleczkę i tą kuleczkę dostawał. Tak więc syn jest już dorosłym, 25 letnim meżczyzną. Jak co roku też, jego tata podchodzi do niego z pytaniem, co chcialby na urodziny.
- To jak synku, o czym marzysz, jaki chcialbys prezent? - pyta
- Wiesz tato, ja bym chciał taką czerwoną kuleczkę - odpowiada syn
- No ale na cholere CI ta czerwona kuleczka, nie chcesz roweru albo komputera? - mówi zdenerwowany ojciec
-. Nie, ja chce czerwoną kuleczke. Potem Ci powiem po co mi ona...
Tatuś ponownie dał mu czerwoną kuleczkę. I tak rok w rok synek dostawał czerwoną kuleczkę. Pewnego dnia, syn lezy na łożu śmierci, powoli kona. Akurat wypadaja jego urodziny. Ojciec podchodzi do niego i mówi:
- Synu, masz dzisiaj urodziny. Co byś chciał za prezent?
- No ja chciałbym taką czerwoną kuleczkę.
- Synu, cholera, po co Ci ta czerwona kuleczka?? - wrzeszczy ojciec
- Poźniej Ci powiem tato...
Ojciec nie witrzymuje:
-Synu!! Już tyle lat mówisz mi, że kiedyś mi powiesz, po co Ci ta czerwona kuleczka. Masz mi natychmiast powiedzieć po co Ci ona, już, MÓW!
Syn na to konając mówi:
- Dobrze tato. Ta czerwona kuleczka jest mi po to żeby...................................i umarł.

Robiła babcia na drutach przejechał ją pociąg i spadła

Poszłą baba na lotnisko i ją przelecieli...

Żona szyje sukienke na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:
- Teraz w lewo !Jeszcze bardziej !Prosto ! Uważaj, nie za szybko! Ty wogule nie umiesz szyć!
- Po co te twoje głupie komentarze?
- Chciałem ci tylko pokazać, jak się czuje, gdy jedziemy samochodem...

- Tato, dlaczego tak póżno przyszliśmy na zakupy?
- Nie gadaj tyle, piłuj kłodke!

Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię wojnę więc poszedłem na ochotnika. A ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój więc poszedłem na ochotnika.

Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ,
Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa,
żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM,
nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel,
aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat,
który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ Zrozumiałeś synku
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać.
W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy
i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić,
poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno,
że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki,
gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno.
Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju.
Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni.
Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA
- TAK - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ,
ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi,
LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie TO JEST POLITYKA

Idą 2 penisy i widzą wibrator. Jeden do drugiego:
- Ty, zobacz cyborg.

Po imprezie trzy laski wracały do domu, lecz po drodze zachciało im się siku. Z braku lepszego miejsca udały się na cmentarz i tam załatwiły. Następnego dnia w ich mężowie w pracy:
- Ty Jacek jak tam twoja żona wróciła po imprezie??
- Daj spokój była tak pijana, że musiałem ją przynieść z trawnika do domu.
- Moja nie dość że była pijana to jeszcze wróciła bez majtek. Zdzisiek a twoja??
- Panowie szkoda gadać. Nie dość że była pijana i bez majtek, to jeszcze w tyłku miała wstążkę z napisem "My chłopcy z Sosnowa nigdy cię nie zapomnimy".

Stoją 4 zakonnice do chrzcielnicy i kaplan pyta sie pierwszej
- czy kiedykolwiek dotykala penisa meskiego?
- tak palcem - odpowiada
- wloz ten palec do wody swieconej a bedzie ci odpuszczone
ksiadz pyta druga:
- czy kiedykolwiek dotykala penisa meskiego?
- tak ręka. - odpowiada
- wloz ta reke do wody swieconej a bedzie ci odpuszczone
Kiedy 3 zakonnica podchodzi do kaplana czwarta sie odzywa:
- jak ona do tego wlozy dupe to ja sie tego nie napije!

Jaka jest różnica między penisem a żarówką ?
Żadna ! I jedno i drugie można zastąpić świeczką


Pani prosi do odpowiedzi Jasia.
Chłopiec nie może poradzić sobie z zadaniem, więc zaczyna pluć na ręke i wycierać ślinę w głowę.
Pani się pyta: - Jasiu co robisz?
A Jaś na to: - Słyszałem wczoraj wieczorem jak tatuś mówił do mamusi:
-"kochanie pośliń główkę to napewno ci lepiej pójdzie"


Film propagandowy na czesc Stalina.
Do Stalina na defiladzie podbiega dziewczynka:
- Wujku, daj cukierka...
- SPADAJ!!!
Komentator:
- A mogł zabic!

Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Maliniak.
Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hilary, podchodzą do Maliniaka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.
Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie...
I faktycznie poszedł gdzie, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem?

Bill wybiera się na poranny jogging zima. Biegnie, biegnie, nagle widzi jakis napis na sniegu. Patrzy: "BILL CLINTON TO GOWNIARZ".
Clinton wkurzyl się. Wezwal szefa FBI i kazal mu przeprowadzic sledztwo. Kilka godzin pozniej przychodzi do niego agent i mowi:
- Panie prezydenicie, mam dobre wiesci i zle wiesci.
Clinton:
- Najpierw dobre.
Agent pokazuje mu wyniki testow:
- Analiza probki moczu wykazala, że to Jesse Jackson (polityczny przeciwnik Clintona, Murzyn) odlewal się na snieg.
Bill:
Hm... A te zle?
Agent:
Jak by to powiedziec... No... Tego... To charakter pisma Hillary...

Przechodzi pewien mezczyzna przez Central Park w Nowym Jorku i widzi, ze jakis duzy pies rzuca sie na dziecko. Szybko podbiega do malucha, odpycha psa na bok przez co zwierze udezylo sie w glowe i zdechlo.
Kilka minut pozniej przyjezdza prasa, telewizja, by zrobic wywiad z bohaterem. Dzienikarze mowia mu "Jest pan bohaterem.
Jutro na pierwszych stronach wszystkich gazet bedzie napisane 'Dzielny Nowojorczyk ratuje dziecko przed groznym psem' ".
Odpowiada mezczyzna "No tak, ale ja nie jestem Nowojorczykiem. Dziennikarz: To nic, bedzie napisane "Dzielny Amerykanin ratuje dziecko przed groznym psem". Bohater: No coz, ale ja nie jestem Amerykaninem. Na co odpowiada dziennikarz: Tak? A to kim pan jest. Mezczyzna: Palestynczykiem. Dziennikarz: "o, no coz".
Na nastepny dzien na pierwszych stronach wszystkich gazet widnieje napis: PALESTYNSKI TERRORYSTA ZABIJA AMERYKANSKIEGO PSA.

Rosjanie zaczęli umieszczać na Kubie coraz więcej swoich wojsk na co Amerykanie zareagowali dyplomatyczną notą:
- Jeśli nie zaprzestaniecie rozmieszczania wojsk na Kubie będziemy musieli użyć przeciw wam broni atomowej.
Na co Rosjanie odpowiedzieli:
- My w odwecie użyjemy naszej tajnej broni...
Amerykanie nie wiedzieli co to jest ta tajna bron, ale nic sobie z tych przechwałek nie robili. Po miesiącu ruchy wojsk na Kubie nie ustały wiec Amerykanie ponowili groźbę z tygodniowym ultimatum, na co Rosjanie odpowiedzieli jak poprzednio. Po upływie tygodnia na Rosje poleciały rakiety natomiast Rosjanie wysłali notę:
- W odwecie użyjemy przeciw wam naszej tajnej broni...
Po tygodniu w gazetach amerykańskich można było przeczytać:
- Tysiące zabitych i rannych, zniszczone miasta i miasteczka, a bomba gumowa nadal skacze...

Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!

policajant złapał kierowce po pijanemu i mówi
-prosimy do poloneza
a pijak
-ale ja nie tańcze z chłopakami

Pewien milicjant przyniosl do domu wykrywacz klamstw, ktory na wypowiedziane klamstwo reagowal dzwiekiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mowi:
- Dostalem dzisiaj piatke z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego klamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawalam w szkole same piatki.
- Piiii!
- No niech bedzie - czworki.
- Piiii!
- No dobra - trojki.
- Piiii!
- No cicho juz, przynosilam same dwoje - odpowiada zrezygnowna matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodzilem do szkoly....
- Piiii!

Po uczcie w Kanie Galilejskiej budzą się biesiadnicy skacowani.
Ktoś wykombinował żeby iść po wodę na kaca.
Podrywa się Jezus.
- To ja pójdę...
A biesiadnicy na to
- Nieee, tylko nie on, nieee!!!

Pewien ksiądz, chciał aby parafianie więcej dawali na tacę.
Myślał, myślał aż wykombinował. Zawołał do siebie Jasia i mówi :
- Jasiu, podczas mszy wejdziesz na dach kościoła i jak usłyszysz słowa :
Bóg chce pieniędzy to zaczniesz po nim jeździć taczką.
- Dobrze - odparł Jasio i wlazł na dach kościoła
z taczką. Rozpoczęła się msza, w końcu doszło do zbierania pieniędzy na tacę, a ksiądz w tym momencie mówi :
- Bóg chce pieniędzy
Jasio wtedy zaczął jeździć po dach taczką, a że dach był nierówny i z blachy, wydawał z siebie dźwięk jakby grzmotów i piorunów.
Przestraszeni ludzie zaczęli dawać więcej na tacę, a ksiądz
- Bóg chce więcej pieniędzy.
I Jasio znowu zaczął jeździć. Ludzie zaczęli więcej dawać, a ksiądz :
- Bóg chce jeszcze więcej pieniędzy.
A tu cisza. No to ksiądz :
- Bóg chce duuuużo więcej pieniędzy.
I znów cisza. Nagle wychyla się Jasio.
- Proszę księdza, kółko się oderwało.

Hans ustawił 49 żydów do rozstrzelania. Pada 6 strzałów.
Komunikat z megafonu:
- W dzisiejszym żydlotku padły następujące numery...

Młody McIntosh wybrał się w podróż do Francji. Po powrocie ojciec wypytuje go o
wrażenia.
- Ach, wspaniale - opowiada mlody Szkot - piękny kraj! Tylko ludzie jacyś dziwni. Wyobraź sobie, że pewnego razu, o drugiej w nocy do mojego hotelowego pokoju wpada
facet w piżamie, coś wrzeszczy, wymachuje rękami, tupie. Złapal wazon stojący na stole,
rzucił nim o podłogę, wreszcie wybiegł trzaskając drzwiami.
- A ty co na to? - pyta zdziwiony ojciec.
- Nic, ojcze, dalej sobie grałem na kobzie!

Siedzi dwóch facetów w parku i jeden mówi do drugiego:
- Patrz, wiosna idzie, drzewa się zielenią, wszystko z pod ziemi wyłazi.
- Ty, głupot nie gadaj, bo ja miesiąc temu teściową pochowałem!

Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię wojnę więc poszedłem na ochotnika. A ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój więc poszedłem na ochotnika.

- Dlaczego Hitler popełnił samobójstwo?
- Bo dostał rachunek za gaz

Hrabia, słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedna ze swoich licznych przygód.
- Sarna, która upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nia poradzić. Zarzuciłem jedna nogę sarny na lewe ramię, druga na prawe...
W tym momencie hrabia został odwołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię... - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!

Pogrążony w smutku mąż mówi do żony:
- Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już chyba kolej na ciebie...

Jezus wpada na Ostatnia Wieczerze i widzi, że odbywa się tam balanga. Wóda leje się tam hektolitrami, disco gra, gołe dziwki tańcują po stołach .
Piotr go wita.
-Nooo, fajowo, żeś przylazł. Masz tu, łyknij karniola i siadnij.
Przerażony Jezus jąka:
-Co wy robicie? Jak możecie?
Ale Peter go nie słucha i dalej proponuje wódę.
W końcu Jezus daje nogę ze wstrętem.
Na dzień drugi Jezus znowu wpada i widzi - Sodoma Gomora:
Zebrały się najgorsze menty, najlepsze panieny w kraju i tańcują na golasa.
Piotr go znowu wola i wciska do łapy flaszkę.!
-Co wy robicie, opamiętajcie się! -krzyczy Jezus.- A w ogóle to skąd wy macie na tą balangę kasę?
-Nie wiem -odpowiada Piotr.- Judasz coś tam sprzedał.

Młoda narzeczona przyszła po raz pierwszy do domu przyszłych teściów. Zaczynają jeść obiad.
- W naszym domu jest zwyczaj, że przed rozpoczęciem jedzenia wszyscy żegnamy się...
- W naszym domu nie było takiego zwyczaju. Może dlatego, że moja mama dobrze gotuje...

Kowalski mieszkający w 15-sto piętrowym budynku na 13 piętrze trzyma teściową za włosy za oknem i mówi:
- Sąsiad z góry teściową utopił, sąsiad z dołu teściową udusił, a ja jestem dobry i puszczam cię wolno.

przychodzi kubuś do sklepu mięsnego . wyciąga strzelbe i mówi
-to za prosiaczka

ulubione auto żyda : gazik
czym się różni młody żyd od dużego żyda : długością palną

Poszłą baba na lotnisko i ją przelecieli...

Jadą dwie blondynki od miejscowości Cipa. Widzą ludzi na czarno ubranych.
Nagle jedna mówi do drugiej:
- Pogrzeb w Cipie.
Na co druga:
- Sama sobie pogrzeb!!!

Ksiądz chciał iść se na dziwki no to dał kartke ministrantowi co ma dawać za pokute.....
No to siedzi se ministrant w konfesjonale i przychodzi facet:
-Wyruchałem kobiete....
Ministrant patrzy na kartke i mówi:
-3 zdrowaśki...
Przychodzi drugi facet i mówi:
-Zgwałciłem 2 kobiety...
-5 zdrowasiek i wierze w boga.....
Przychodzi kobieta i mówi:
-Zrobiłam loda facetowi....
Ministant patrzy na kartke ale nic nie ma za robienie loda no to idzie na zachrystie i pyta drugiego ministranta:
-Ej co ksiądz daje za robienie loda ???
-Nie wiem jak tobie ale mi batonika.........

Policjanci stroja sobie przy drodze i łapią kierowców ktorzy jeżdzą z niedozwolona szybkoscia. I tak stoja, non stop wlepiają mandaty, aż tu patrzą i...widzą starą dobrą syrenke, który jedzie 30 na godzine. Jeden policjant mówi do drugiego:
- EJ słuchaj, zatrzymajmy tego gościa i dajmy mu 100 zł nagrody za taki wyczyn.
Policjanci zatrzymali samochód. Patrzą, w środku jakas dwóch ludzi, policjant podchodzi do kierowcy i mówi:
-Proszę, oto 100 zł nagrody dla Pana. Przepraszam za ciekowość, ale mógłbym sie dowiedzieć, na co przeznaczy Pan te pieniądze?
Facet mówi:
-Zapewne kupie prawo jazdy.
Żona siedząca obok mówi:
-Kaziu, prawo jazdy, do kradzionego samochodu??
Z bagażnika wyłaźi dziadek i mówi : Jesteśmy już w Austrii?

Mąż wraca zmęczony po pracy i woła do żony:
- Głodny jestem!!!
- Otworzyć ci puszke?
- Cipuszke puźniej, najpierw daj coś do żarcia!!!

- Czy brom pani dzisiaj brała?
- Nie jeszczem dzisiaj nie brombrała.


- Czym się różni murzyn od opony?
- Jak na opone założysz łańcuch to nie zacznie rapować

Mąż przychodzi do domu lekko zawiany, a teściowa stoi w drzwiach z miotłą.
- Mamusia zamiata czy odlatuje?

Do knajpy portowej wpada podpity marynarz. Idzie, zataczając się, prosto do baru i krzyczy:
- Kiedy ja piję - to wszyscy piją!
Na to hasło rzuciła się do baru cala sala: orkiestra, goście, kelnerzy. Wszyscy przepijają zdrowie marynarza. Kiedy wypito pierwsza kolejkę, marynarz wola:
- Kiedy ja piję drugą kolejkę - wszyscy piją drugą kolejkę.
Z takiej okazji oczywiście wszyscy znowu korzystają. Za druga kolejka idzie trzecia, czwarta, piąta. Wreszcie pijany marynarz wyciąga z kieszeni dolara, rzuca na bar i woła:
- Kiedy ja płacę - wszyscy płacą!

- Jak byś dokonał próby wytrzymałości nowego mostu?
- Zgromadziłbym pod mostem wszystkie teściowe i jeśliby most by się nie zawalił, to jest dobry, a gdy się zawali to jeszcze lepszy!

Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach:
- Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy... Widzę wyraźnie te okropne, żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska...
- To rzeczywiście brzmi groźnie... - przyznaje psychiatra.
- Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej.

U Ruskich:
Przychodzi Wania do baru i zamawia piwo. Kelnerka przynosi i stawia na podstawce. Za jakiś czas Wania zamawia jeszcze jedno. Ponieważ podstawka zniknęła to kelnerka przyniosła nowa. Przy trzecim piwie kelnerka się wkurzyła i nie przyniosła podstawki. Wania zdziwiony:
- A waflia niet???

Przynosi kelner klientowi zupę i niosąc talerz trzyma w zupie kciuka. Klient mówi:
- Panie! Dlaczego trzyma pan palca w mojej zupie?
Kelner:
- Lekarz kazał mi trzymać go w czymś ciepłym.
- To trzymaj sobie pan go w dupie, a nie w mojej zupie!
- Toteż trzymam go tam, ale jak idę do kuchni.

Przychodzi facet do restauracji i zamawia:
- Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie setka.
Gdy przyszło do płacenia okazuje się, ze facet nie ma pieniędzy, wiec barman wyrzuca go kopniakami z lokalu. Na drugi dzień facet jak gdyby nigdy nic przychodzi i zamawia:
- Dla mnie setka i dla orkiestry setka.
- A dla mnie to już nie? - pyta się zgryźliwie barman.
- Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz.

W dworcowej restauracji kelner potrząsa za ramie klienta.
- Proszę pana, zamykamy!
- Dobrze, tylko nie trzaskajcie drzwiami.

Dwóch kumpli spotyka się w knajpie, że zrobiło się już późno i zamykali lokal, jeden z nich zaprosił drugiego do siebie na jeszcze jednego. Drugi się mityguje:
- Jakoś tak nie wypada... Mieszkasz razem z żoną i teściową. Będą się złościć...
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze.
Ledwo weszli na klatkę z mieszkania wybiegły żona i teściowa, pomagają się rozebrać w przedpokoju, proszą do stołu, z uśmiechem podają alkohol i coś do jedzenia.
- Ty chyba jesteś czarodziejem. Jak ty je tak wychowałeś?
- To proste, pierwszy raz, gdy wróciłem do domu pijany i one wyskoczyły na mnie z gębą, to wziąłem nożyczki i ostrzygłem pudla. Za drugim razem, gdy na mnie krzyczały też ostrzygłem pudla. A za trzecim razem, gdy na mnie krzyczały, to wziąłem siekierę i go zarąbałem.
- Nadal nic nie rozumiem.
- One są już po drugim strzyżeniu.

- Czym się rożni teściowa od Coca- coli?
- Niczym! Jedno i drugie dobre jak zimne.
- A od FIATA 126p?
- Też niczym. Jak nie trzaśniesz, to się nie zamknie!

Pewnego dnia teściowa pojechała do zieńciów zobaczyć czy ją kochają. Pojechała najpierw do pierwszego, wskoczyła do studni i krzyczy:
-Ratunku topie się!
Na to zięć odskoczył od pracy i pobiegł na ratunek. Na drugi dzień przed domem stoi maluch z karteczką "Zięciowi wdzięczna teściowa". Następnego dnia pojechała do drugiego zięcia, wskoczyła do studni i krzyczy:
-Ratunku topie się!
Na to zięć machną ręką i dalej pracuje. Następnego dnia przed domem stoi BMW z karteczką "Zieńciowi wdzięczny teść".

Dwaj najarani cpuny siedza sobie na lawce i podchodzi do nich Jezus i mowi:
Jestem JEZEUSEM!!
Na to jeden cpun do drugiego:
Ty patrz on juz najarany.

Siedzą w celi: nekrofil, sadysta, pedofil, zoofil i masochista. Nagle zoofil mówi
- Ale bym se wyruchał kotka
- Ale takiego małego - dodał pedofil
- A potem wyrwalibyśmy mu nóżki- dodał sadysta
- A jak by się wykrwawił na śmierć to ja go jeszcze raz - powiedział nekrofil
- Miau - mruknął masochista

Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz
- Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz
- Nie, krem do rąk. Nie przyszły...

Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
- Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
- Zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
- Po co, stąd też dobrze widać.

Kto stworzył kobiety?
- Trzech facetów: stolarz hydraulik i architekt ale i tak spieprzyli robotę. Stolarz: bo zrobił nogi które ciągle się rozkładają na boki hydraulik: bo cieknie co miesiąc a architekt... bo zbudował szambo koło placu zabaw!

Mąż marynarz posuwał swoją żone i następnego dnia musiał wypłynąć w morze. Po 9 miesiącach urodziło się dzieco, ale był to kadłubek (bez rąk, nóg i tułowia), więc matka kładła go na parapecie żeby doglądał czy ojciec wraca. No i kadłubek pewnego dnia zobaczył jak chłopaki grają w piłkę i mówi:
- Mamusiu, ja też bym chciał mieć nóżki, żeby tak grać w piłkę
- Pomódl się, to może ci wyrosną
No to kadłubek się pomodlił. Budzi się następnego dnia, patrzy, a tam mu nogi wyrosły z szyi (bo tułowia nie miał), ale dalej matka go kładła na parapecie. No i pewnego dnia kadłubek zobaczył jak chłopki grają w kosza i mówi:
- Mamusiu, ja też bym chciał mieć rączki, żeby tak grać w kosza.
- Pomódl się, to może ci wyrosną
No to kadłubek się pomodlił. Budzi się następnego dnia ,a tam patrzy ręce mu wyrosły z uszu (czy skądś tam).
No i wkońcu zadzwonił ojciec, że wraca. Matka mu nie powiedziała o synku, żeby mu zrobić niespodziankę, a na przywitanie wrzuciła eks-kadłubka do wanny. Ojciec wszedł do domu, wiadomo buzi z żoną, to ona go poprosiła na obiad, a on:
- Zaraz, tylko ręcę umyję
I nagle słychać:
JEB! JEB! JEB!
I żona pyta:
- Coś ty zrobił?
A on:
- Ale pająka w łazience za******m!

Chlopczyk jedzie rowerem po chodniku.
- Jedz plosto, lowelku.
Dojezdza do przejscia dla pieszych.
- Lowelku, stój.
- Taki duzy chlopiec, a nie umie wymawiac "r" - mówi idaca chodnikiem pani.
- Spi******j, stara k***o! A ty lowelku jedz.

Rozszerony żart o księdzu:

Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc
prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby
się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju
znalazł list:

DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "k***a mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten sk******n"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w p***u;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie k***ą;
-Jezusa ukrzyżowli, a nie z*******i
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie pi*******ym domokrążcą!

Pewnego dnia zajączek złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła:
- Zajączku wypuść mnie to spełnię trzy twoje życzenia!
- Dobrze - odpowiada zajączek - wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego.
- No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?!!! Rybka nie kryła zdziwienia.
- Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek.
- Zgoda! Odrzekła złota rybka.
Jakis czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch..ów w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!

Wiek mężczyzn:

0 - 20 lat - mężczyzna jest jak FIAT: mały i figlarny.
20-30 lat - mężczyzna jest jak PORSCHE: szybki i energiczny.
30-40 lat - mężczyzna jest jak CITROEN: perfekcyjny.
40-50 lat - mężczyzna jest jak POLONEZ: obiecuje więcej niż może zrobić.
50-60 lat - mężczyzna jest jak ŻUK: trzeba go ręcznie zastartować.
60- ... lat - wypada zmienić markę.

Wiek kobiet:

0 - 20 lat - kobieta jest jak AZJA: dobrze znana, ale jeszcze nie odkryta.
20-30 lat - kobieta jest jak AFRYKA: gorąca i wilgotna.
30-40 lat - kobieta jest jak USA: wydajna i technicznie doskonała.
40-50 lat - kobieta jest jak EUROPA: po dwóch wojnach światowych, wykorzystana ale wciąż piękna.
50-60 lat - kobieta jest jak ROSJA: wszyscy wiedza gdzie to jest, ale nikt nie chce tam jechać.

Użytkownik komputera dzwoni do pomocy technicznej:
- Jaka to usterka?- pyta technik.
- Z zasilacza wydobywa się dym.
- Trzeba wymienić zasilacz.
Nie! Muszę tylko zmienić pliki startup.
- Proszę pana, zasilacz jest uszkodzony. Musi pan go wymienić.
- W żadnym razie! Jeden facet powiedział mi, że muszę tylko zmienić pliki
startup i to usunie problem! Wszystko czego potrzebuję, to znać polecenie.
- Przepraszam. Normalnie nie informujemy o tym klientów, ale istnieje nie
udokumentowane polecenie DOS-u, które usuwa problem.
- Wiedziałem!
- Proszę dodać linię LOAD NOSMOKE.COM na końcu pliku CONFIG.SYS. Proszę mi
powiedzieć, czy się udało.
Kilka minut później:
- To nie działa. Mój zasilacz wciąż dymi.
- No tak, jakiej wersji DOS-u pan używa?
- MSDOS 6.22.
- Tu jest pana problem. Ta wersja DOS-u nie zawiera NOSMOKE. Proszę
skontaktować się z Microsoftem i poprosić o nakładkę, która będzie zawierała
ten plik. Proszę mi powiedzieć, czy się udało.
Godzinę później:
- Potrzebuję nowego zasilacza.
- Jak pan do tego doszedł?
- Zadzwoniłem do Microsoftu i zapytałem o NOSMOKE. Wtedy oni zaczęli mi
zadawać pytania na temat typu mojego zasilacza.
- I co panu powiedzieli?
- Powiedzieli mi, że mój zasilacz nie jest kompatybilny z poleceniem NOSMOKE.

Uwagi internauty-kierowcy:
- Trasa Bielsko-Tychy po odwilży przypomina grę Asteroids. Siedzisz przed ekranem, a z przeciwka nadlatują dziury.

Ojcze Microsofcie, ktoryś jest na dysku
Święć się Windows Twój
Przyjdź update Twój
Bądź Bugfix Twój
Tak jak w Windows, tako i w Office
MSNa naszego powszedniego daj nam dzisiaj
I odpuść nam nasze piraty
Jako i my odpuszczamy naszej Telekomunikacji
I nie wiedź nas do IBM
Ale nas zbaw od OS2
Bo Twój jest DOS i Windows i NT
Na wieki wieków
ENTER

Dlaczego akcja Matrixa byłaby niemożliwa w Polsce:
- Zapomnij o błyskawicznym transferze własnej osobowości przez telefon, bo po drodze 7 razy zerwałoby połączenie.
- Dodzwonienie się po 22 byłoby cudem.
- Co drugi raz po wydzwonieniu przez Tanka odpowiedniego numeru Twój telefon zakomunikowałby o rozłączeniu przez zdalny komputer.
- Cały budżet teamu poszedłby na naliczone, ale nie na zrealizowane impulsy.
- Nie skontaktowałby się z Tobą Morfeusz, bo komórka, którą miał dostarczyć kurier, zostałaby ukradziona.

Przychodzi klient do serwisu komputerowego, pokazuje urwaną tackę napędu CD-ROM i mówi do serwisanta:
- Proszę pana, chciałem zgłosić reklamację. Urwała mi się ta podkładka na kawę...

Żona informatyka wyprawia imieniny. Mówi do męża:
- Może byś mi w czymś pomógł?
- Co mam zrobić?
- Napisz na torcie: Wszystkiego najlepszego!
- Nie ma sprawy!
Mąż poszedł do swojego pokoju. Męczy się 20 minut. Wreszcie żona mówi:
- Jak idzie? Skończyłeś?
- Jeszcze nie. Tort nie mieści się do drukarki.

Informatyk namówiony przez żonę poszedł w niedzielę do zoo na spacer z dzieckiem.
- Tato patrz jaka dziwna gęś! - Mówi dziecko przy wolierze z egzotycznymi ptakami.
- Dziecko, to nie gęś, tylko pelikan - z tego robi się wkłady do drukarek atramentowych.

Żona wysłała męża informatyka do sklepu po zapałki:
- Tylko kup dobre, żeby się dobrze paliły - dodaje.
Po kwadransie mąż informatyk wraca, kładzie pudełko na stole i mówi zadowolony:
- Bardzo dobre zapałki. Wypróbowałem w sklepie, czy nie dali wersji demo. Wszystkie działają

Co robi blondynka na cmentarzu ?
- Czeka aż ją strach przeleci ...

Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje: wydzwania na policję, pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - NIC! Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i... słyszy jakiś hałas w kuchni. Zagląda i widzi, że żona krząta się przygotowując mnóstwo kanapek...
- Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół miasta Cię szuka!
- Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru facetów, zawiozło "na chatę", a tam przymusili do seksu: orgie, seks w pojedynkę, dwójkami, trójkami, grupowy, pozycje takie, siakie, z przodu, z tyłu, afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I tak przez cały tydzień!
- Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było cię dwa dni?
- No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki!

W barze poznali się chłopak i dziewczyna. Miło sobie rozmawiają, od słowa do słowa - chłopak zaproponował jej, żeby poszli do niego do domu. Poszli, siedzą, piją, słuchają muzyki, no i chłopak proponuje mały seans w łóżku. Dziewczyna mu na to odpowiada:
- Wiesz, może jestem dziwna i niedzisiejsza, ale mam taka zasadę i nie chce jej złamać. Mianowicie chcę zostać dziewicą, póki nie spotkam mężczyzny, którego naprawdę pokocham. Ale musze się najpierw przekonać, ze naprawdę go kocham i jestem dla niego stworzona. Chłopak trochę się rozczarował, ale nic, zachowuje twarz i po dżentelmeńsku
mówi:
- No tak, oczywiście, bardzo piękna postawa. Ale w dzisiejszych czasach chyba musi ci z nią być bardzo trudno? Dziewczyna odpowiada:
- Nie, mi to nawet aż tak bardzo nie przeszkadza. Ale mój mąż, ten to dopiero jest wkurwiony!!!

Leci samolot. Nagle jakaś awaria, kupa dymu, ogień ludzie panikują. Jeden z pasażerów podbiega do kapitana i pyta:
- Co z kobietami?
- Pier***lić kobiety!
- A zdążymy?...

Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga
- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić, ściągnąć spodnie i pochylić się. Ja panu pokaże jak to się robi. Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do tyłka.
- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez najbliższe trzy dni. Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić ale jakoś mu się nie udawało. Poprosił więc żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął spodnie i wypiął dupsko. Żona jedną ręką położyła na jego ramieniu, drugą natomiast zaczęła wkładać mu czopek.
- O ku**a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.
- Co się stało kochanie, zabolało cię?
- Nie ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał obie ręce na moich ramionach!

Jedzie sobie maluch prowadzony przez blondynke. Jedzie jedzie, nagle skręcił na drugi pas jezdni, zaczął jechać pod prąd i zderzył się czołowo z tirem. Tir cały rozpieprzony z drobny mak, natomiast maluch nie ma nawet zadraśnięcia. Kierowca TIRa wygrzebuje sie ze swojej bryki, cały wkurzony, podchodzi do blondynki, wyjmuje ją z auta i rysuje przed maluchem kółko i karze blondynce w nim stanąć i za cholere się nie ruszać, dopóki nie przyjedzie policja. Wkurzony kierowca kopnął w koło malucha. Kierowca TIRa odwraca się a blondynka:
- Hihihihi
- Z czego się śmiejesz? - mówi kierowca TIRa i z całej siły uderza nogą w malucha. Odwraca się znowu i słyszy:
- Hihihihi
- Nie denerwuj mnie! - i wziął łom i rozpieprzył całą maskę maluchowi. Znowu się odwraca a blondynka:
- Hihihihi
- Ku**a! - wrzasnąl kierowca, polał bęzyną malucha a ten wybuch i rozpieprzył się w drobne kawałeczki. Ten znowy się odwraca a blondynka
- Hihihihi
Kierowca nie wytrzymuje i mówi:
-Ku**a mać, z czego Ty się śmiejesz do cholery?
-Bo jak Pan nie patrzył to ja sobie wychodziłam z kółeczka.

Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca. Kazał im podać taką liczbę, żeby on nie mógł wymyśleć większej. Podchodzi do Ruska i mówi:

- Podaj liczbe!
- Hm...milion!
- Dwa miliony, haha!
I do pieca. Podchodzi do Niemca
- Podaj liczbe!
- Hm...bilion!
- Dwa biliony, ha!
No i ten też sruu do pieca. Podchodzi do Polaka
- Liczba!
- Ni chuja i więcej.
- Hm...no jak taki mądry jesteś, to pokaż mi jak duża jest ta liczba
- Dobrze diable. Widzisz to drzewo?
- No widzę - odpowiada diabeł
- No to ni chuja i więcej jest tak daleko, jak od tego drzewa w pizdu!

Kowalska się uparła, żeby ją Kowalski zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu...
- Dzień dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Żona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej rozwiązać tasiemki.
- Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego już Kowalskiej było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. Kowalski za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Kowalska całą drogę robi Kowalskiemu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:
- Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tośmy jeszcze nie wieźli?

Facet złowił żółwia na plaży i postanowił zrobić zupę żółwiową. Polazł do najlepszej warszawskiej restauracji i dał im żółwia.
-Panie - mówi kucharz - musimy go najpierw zabić. Masz pan tasak odetnij mu łeb.
Nasz bohater próbuje, próbuje, ale za każdym razem kiedy już tasak jest blisko żółw błyskawicznie chowa głowę. Po godzinnych męczarniach wchodzi do kuchni facet w czarnym garniaku i czarnych okularach.
-W czym problem? - pyta
-Próbujemy zabić żółwa, ale zawsze zdąża łeb schować
-OK pomogę wam
Koleś w garniaku wsadza żółwiowi palec do dupy, żółw natychmiast wychyla szyję na całą długość, nasz bohater obcina mu bez problemu głowę, wszystko jest ok
-Drogi panie skąd pan zna takie tricki? - pyta bohater faceta w czerni
-Facet, codziennie z kumplem wiążemy Kwaśniewskiemu krawat

Mąż z żoną siedzą przy obiedzie. Nagle żona oblała się zupą. Patrzy na swą poplamioną bluzkę i mówi:
- O rany! Wygladam jak świnia
Mąż spojrzał na nią znad gazety i mówi:
- Noo, i jeszcze się zupą oblałaś!

Wzburzona pani domu oznajmia mężowi:
- Wyobraź sobie: na ulicy niespodziewanie wpadamy na siebie z Baśką...
- Te babskie sprawy i plotki nie obchodzą mnie - odpowiada mąż zza gazety.
- Jak uważasz, ale lakiernik mówił, że auto będzie gotowe nie wcześniej niż za tydzień.

Facetowi zona zaczela mówic przez sen. Jakies jeki i imie Rysiek...Bez dwóch
zdan doprawiala mu rogi .
Aby to sprawdzic, pewnego dnia udal,ze wychodzi do pracy i schowal sie w
szafie.
Patrzy, a tu zona idzie pod prysznic, uklada sobie wlosy, maluje sie,
perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do lózka. W tym momencie otwieraja
sie drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, sniada cera, czarne, bujne wlosy - jednym slowem
bóstwo. Facet w szafie mysli: "Musze przyznac, ze ten Rysiek ma
klase!". Rysiek zdejmuje powoli koszule i spodnie, a na nim stylowe ciuchy,
najmodniejsze i najdrozsze w tym sezonie. Facet w szafie mysli:"Kur.., ale
ten Rysiek, to jednak jest zaje.....!". Rysiek konczy sie rozbierac od pasa
w góre, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie graja
miesnie. Facet w szafie mysli: "Kur.., ten Rysiek, to ekstra gosc!". Rysiek
zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pala az do kolan. Facet w szafie mysli:
"O zesz kur.., Rysiek to zaje..... buhaj!" W tym momencie zona zdejmuje
koszule nocna i pojawia sie brzuch z cellulitisem i
obwisle piersi az do pasa. Facet w szafie mysli:
"Ja pier....! Ale wstyd
przed Ryskiem".

Któregoś dnia siedziało sobie dwóch rybaków i łowili. I wiecie jak to jest: innym zawsze biorą, tylko nie nam. Tak było i tym razem. Oczywiście żaden rybak drugiemu nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzeń, ale spytać zawsze można. Spytał więc:
- Jak pan to robi, że panu tak ryby biorą??
I ten, o dziwo powiedział mu:
- Zawsze przed wyjściem na połów daję żonie w tyłek.
Długo nie myśląc, pechowy wędkarz poprosił tamtego:
- Niech mi pan popilnuje wędkę, zaraz wrócę.
I biegiem popędził do domu. Żona akurat zmywała podłogę klęcząc na niej tyłem do drzwi. Mąż zaś wymierzył jej klapsa w wypiętą część ciała. Ona zaś na to:
- Ooo, co tak wcześnie dziś, panie listonoszu???

Małżonkowie wyjeżdżając na wczasy nad morze, chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i pyta męża:
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, zgodnie z umową - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty?
- Tez dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową!

Przychodzi króliczek do misia i mówi:
- Misiu.. mam do ciebie sprawe.
- No słucham Cię , mów ..
- No bo wiesz... mam fortepian .. i musze go wnieść na 10 piętro w wiezowcu... i sam sobie chyba nie dam rady..
- Pomogę Ci wnieść ten fortepian, jeżeli na każdym piętrze opowiesz mi zarąbisty kawał, taki żebym się posrał ze śmiechu...
Króliczek pomyślał chwile... i zgodził się... Misiu wciąga fortepian...1 piętro, i misiu mówi:
- No teraz opowiedz mi ten kawał...
- No dobra...
i opowiedział misiowi kawał... i misiu posrał się , ze śmiechu... i tak samo było na 2,3,4,5,6,7,8,9 piętrze... Na 10 piętrze misiu bardzo zmęczony i zsapany powiedział:
- No to teraz, na koniec, opowiedz mi najlepszy kawał ze wszystkich...
- Stary, jak Ci opowiem, to nie tylko się zesrasz, ale i zrzygasz i zeszczasz ze śmiechu...
- Ok, wal...
- To nie ta klatka...

spotykają sie dwie kobity:
A: witaj, co u Ciebie? skad wracasz?
B: a byłam w salonie piękności
A: i co... zamknięte było!

Wieczorem do kościoła przyjdzie biskup na kolacje więc probosz udał sie na targ aby kupic jakies jedzenie.
Idzie miedzy straganami i nagle zauważa stragan z rybami i widzi wielką, piękną rybę.
- Jaka piękna ryba! - mówi do sprzedawcy
- No, ładnego Skurwiela złowiłem w jeziorze co nie? - odpowiada sprzedawca
- Co?? Jak pan moze takich slow urzywac przy ksiedzu!
- Ale prosze ksiedza! To jest nazwa tej ryby, jak na przyklad Lin, czy szczupak.
- Ahaaaa! W takim razie kupie ta rybe.
No wiec proboszcz kupil se rybe i wraca do kosciola. I idzie korytażem z tą ryba i nagle spotyka siostre zakonna. Siostra widzi ta rybe i mówi:
- Jaka piękna ryba!
- No, ładnego Skurwiela kupilem na targu. - odpowiada proboszcz
- Co?? Jak ksiadz moze takich slow uzywac?!
- Ależ siostro, to jest nazwa tej ryby, jak Lin, czy Szczupak.
- Ahaaaa! W takim razie prosze dac mi ta rybe, ja ją obiore.
No wiec siostra zakonna wziela rybe i ja obrała. Już obrana rybe zanosi do kucharki. Kucharka widzac rybe mowi:
- Jaka piękna ryba!
- No, ładnego Skurwiela ksiadz kupil na targu. - odpowiada siostra
- Co?? Jak siostra moze takich slow uzywac?!
- Ale to jest nazwa tej ryby, jak Lin, czy Szczupak.
- Ahaaaa! W takim razie prosze dac mi ta rybe, ja ją ugotuje.
No wiec kucharka wziela rybe i ja przygotowala. Wieczorem przychodzi biskup. Ksiądz i siostra witaja go chlebem i sola. W koncu przychodzi czas na kolacje. No wiec we trojke zasiadaj do stolu i kucharka przynosi rybe. Biskup widzi ja i mowi:
- Jaka piękna ryba!
- Tak, ja tego skurwiela kupilem na tragu - odpowiada ksiadz
- Ja tego skurwiela obrałam - mówi siostra
- A ja tego skurwiela ugotowalam - powiedziala kucharka
Na to biskup wyciaga z torby wódkę i mówi:
- Kurwa, widze ze tu sami swoi!

Pani pyta sie dzieci ile na raz wezma arbuzow.
zglasza sie Kasia:
-Ja prose pani wezme 2!
-Jak dwa, Kasiu?
-no wie pani. Jeden do lewej reki a drugi do prawej
-Slusznie Kasiu. Masz racje
Zglasza sie maly Henio i krzyczy
-ja wezme 3!!
-Jak 3?? Taki maly jestes a arbuzy takie duze i ciezkie
-no wie pani jeden do lewej reki, drugi do prawej i trzeciego na dzide!!
Cala klasa w brech. Pani czerwona jak burak i krzyczy:
-Henio! Zaraz do dyrektora pojdziesz! Co to za slownictwo!!
Nagle z ostatniej lawki wyrywa sie Jasio
-A ja wezme 5 arbuzow!!!
-CO?? Jak to 5? Niemozliwe Jasiu! Nie ma takiej opcji
-no wie pani. Jeden do lewej reki, drugi do prawej i Henia na dzide...

25.07.2004
22:38
[3]

reds23 [ redsov ]

kawaly daremne ...
ale powiem jeszcze daremniejszy:


Trzy babki wracaja o 3:00 w nocy z zakrapianej imprezy i nagle zachcialo im sie sikac ...
No ale w poblizu byl tylko cmentarz no to postanowily zalatwic tam, swoje potrzeby fizjologiczne.
Na drugi dzien rozmawiaja ich mezowie:
- sluchajcie chlopaki, moja zona mnie chyba zdradza ... wrocila do domu o czwartej w nocy, zalana w trzy dupy ...
- sluchajcie! moja wrocila tez o czwartej, tez kompletnie zalana ale i cala suknie miala podarta ...
- EH! to jeszcze nic, moja mnie zdradza na 100%! Wrocila najebana w trzy dupy, sukienka cala podarta i jeszcze miala przewiszona wstazke: "Nigdy Cie nie zapomnimy! - koledzy z Gdyni"

:D

25.07.2004
22:40
smile
[4]

Misiaty [ The End ]

Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodza do krowek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek a tu "Chron, chron!"
- A ta co powiedziała?
- Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.
- O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...


***

Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono podkomisję do przeprowadzenia przetargu, która ów przetarg ogłosiła. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak.
Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny - wszystko w porządku - koszt: 6000 euro.
Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena: 10.000 euro. Komisja pyta:
- Czemu aż 10.000!?
Niemiec na to:
- Solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje.
OK. Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny, wręcz identyczny do projektów Turka i Niemca, ale cena wynosiła 56.000 euro. Tu komisja o mało nie spadła z krzeseł, ale pytają czemu tak astronomicznie wysoka kwota, na co Polak:
- 25.000 euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a 6.000 dla Turka, bo ktoś te bramę musi postawić...


***

Dziennikarz przeprowadza wywiad z ludożercą:
- Czy w waszym państwie płacicie podatki?
- Nie.
- Nie? A dlaczego?
- Zjedliśmy ministra finansów i teraz nie ma chętnego na zajęcie jego stanowiska.

25.07.2004
22:41
smile
[5]

viesiek [ hoo-doo ]

Już jest podobny wątek... ale co mi tam:
Siada babcia na ławce, a dziadek też ma sandały

**********************

Był sobie koleś, którego żadna laska nie chciala bo mial za duzego penisa. No wiec smutny wpada na pomysl: Skróci sobie... No wiec poszedl do parku, usiadl na laweczce, upewnil sie ze nikt nie patrzy i wyjał chu**. Przymierza sie tasakiem ile obciac.
Może 1/3? A moze polowa?
Nagle z krzaków wyskakuje jakas babcia i sie pyta:
- Synu, masz jakis problem??
- eeee... żadna laska mnie nie chce, bo mam za dlugiego, wiec chce sobie skrocic. Ale nie wiem o ile...
- To wez wsadz mi i sie przekonamy ile bedzie potrzebne
Kolo zastanawia sie przez chwile, ale czmu nie? Zgodzil sie. Najpierw wsadził 1/4 i sie pyta:
- Wystarczy?
- Jeszcze nie!! - odpowiada babcia
No to wcisnal polowe penisa i sie pyta:
- Wystarczy?
- Jeszcze nie!!
Teraz wsadzil 3/4 i sie pyta:
- Wystarczy?
- Jeszcze nie!!
No to sie wkurzyl i wsadzil calego.
- Wystarczy?
- Wytalcy!!

25.07.2004
22:42
smile
[6]

Miczek[PL] [ Pretorianin ]

bardzo fajne... troche dużo... jeszcze czytam...

25.07.2004
22:44
smile
[7]

viesiek [ hoo-doo ]

I jeszcze kilka:

Po pogrzebie Jozek chwali sie koledze:
- Sluchaj na tym pogrzebie byly same balwany! Gdy orkiestra zagrala, tylko ja poprosilem wdowe do tanca.

Pacjent po wypadku w Lodzi budzi sie w karetce i pyta:
- Gdzie ja jestem?
- W karetce - mowi pielegniarz.
- A gdzie mnie wieziecie?
- Do kostnicy.
- Ale panowie!!!! Ja jeszcze nie umarlem!!!!
A pielegniarze chorem odpowiadaja:
- Ale my jeszcze nie dojechalismy!!!!

- Franek! Sprawdz, czy w naszym radiowozie dziala lewy kierunkowskaz - mowi policjant do kolegi.
- Dziala... nie dziala... dziala... nie dziala...

Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papuga na ramieniu i mowi:
- Kto zgadnie co to za zwierze... - i wskazuje na papuge - ... bedzie mogl kochac sie ze mna cala noc.
Cisza. Nagle z konca sali odzywa sie zapijaczony glos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Sklonna jestem uznac.

- Dlaczego blondynka kladzie metr krawiecki na ulicy?
- Bo slyszala, ze ludzie jezdza metrem.

- Jaka jest roznica miedzy gilem a kalafiorem?
- Dzieci zjedza gila.

Pewna rodzina wynajela sobie studenta do opieki nad synem Jasiem. Jasiu bardzo lubil studenta, a student Jasia. Jednak kiedy Jasiu skonczyl te (powiedzmy) 12 lat, rodzina postanowila Jasia uswiadomic. A ktoz sie do tego lepiej nadaje niz student? Student oczywiscie poprosil o rozmowe z Jasiem na osobnosci.
- Pamietasz, Jasiu, co robimy z tymi dziwkami co weekend?
- Oczywiscie, ze pamietam!
- To od dzisiaj musisz wiedziec, ze pszczolki i motylki robia to samo.

25.07.2004
22:56
smile
[8]

Miczek[PL] [ Pretorianin ]

Lekcja biologii.
- Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach?
- Pyta się pani Jasia.
- Dźwiedź.
- Chyba niedźwiedź?
- Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem.

***
- Dlaczego w Wąchocku nie je się ogórków kiszonych?
- Bo nikt nie może włożyć głowy do słoika!
- A czemu sołtys je ogórki?
- Bo je z beczki!

***
Stoi w autobusie kobieta nie wygolona pod pachami i trzyma sie rurki. Podchodzi pijak i patrzy. Po chwili mówi z pretensjami:
- Hej baletnica, gdzie tą nogę zadzierasz?

***
Profesor uwielbiajacy zagadki pyta się studentki w czasie egzaminu:
- proszę powiedziec, jaka jest roznica pomiedzy studentem uniwersytetu, studentem
politechniki, a tramwajem?
- Pomiedzy studentami, to nie ma zadnej roznicy, a pod tramwajem, to jeszcze nie
lezalam.

***
O północy dzwoni wariat do wariata:
- Czy to numer 555 555?
- Nie, to numer 55 55 55.
- A, to przepraszam, że Pana obudziłem.
- Nie szkodzi, i tak musiałem wstać, bo ktoś dzwonił...

***
- Basiu, która jest godzina? - pyta nauczyciel pod koniec lekcji.
- Nie wiem, panie profesorze, stanął mi!
- Stanął ci?!? To niemożliwe!!!

***
Śniadanie. Trzech kolesi w pracy je kanapki..
Anglik:
- K... znowu z szynka, nienawidzę kanapek z szynka. Jak jutro
dostane z szynka to wyskoczę przez okno.
Szkot:
- Ja mam znowu z serem, jak jutro dostane z serem to tez skoczę przez okno...
Hiszpan:
- O ku... znowu z dżemem. Jak jutro dostane z dżemem to wyskoczę z okna!
Na drugi dzień wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno,
pozabijali się...
Na wspólnym pogrzebie...
Żona Anglika:
- Byliśmy takim wspaniałym małżeństwem. Dlaczego nie powiedział, ze nie chce
kanapek z szynka?
Żona Szkota:
- U mnie to samo, mógł powiedzieć choćby słówko...
Żona Hiszpana:
- Ja to nic nie rozumiem. Przecież on sam sobie robił kanapki do pracy...

***
Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje
Wilk. Czerwony Kapturek zatrzymuje się i zaczyna się trząść ze strachu.
- Boisz się Czerwony Kapturku? - pyta się Wilk.
- Oj, bardzo się boję...
- Nie martw się, złap mnie za ogon, to wyprowadzę cię z lasu.
Czerwony Kapturek złapał Wilka za ogon, i tak, jak Wilk obiecał
wyprowadza Czerwonego Kapturka z lasu. [...] Po pewnym czasie dochodzą
na skraj lasu, gdzie przebija się słonce, w promieniach którego Wilk zamienia
się w pięknego młodzieńca.
- I jak Czerwony Kapturku, dalej się boisz? - pyta się Młodzieniec.
- Nie, już się nie boje - odpowiada nadal trochę się trzęsąc.
- NO TO CZEMU MNIE TRZYMASZ ZA OGON???

26.07.2004
13:31
[9]

Marksman [ Promyk ]

Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie ostatni, krzyczy:
- Panowie, zdrada, jesteśmy w odbycie - wracajmy!
Całe stado w tył zwrot, a ten płynąc dalej mruczy pod nosem:
- I tak oto rodzą się geniusze...

***
Pani kazała dzieciom w klasie rozplanować kolory klasy oczywiście Jasiowi też.
Pyta się Jasia:
- Jasiu jak byś pomalował klasę?
Jasiu muwi:
- Tu bym pierdolnął zielony, tu bym pierdolnął czerwony a tu bym pierdolnął niebieski!
Pani mówi:
- Jasiu jak ty mówisz! Jutro przyjdziesz z tatą!
Na zajutrz Jasiu przyszedł z tatą pani kazała powtórzyć Jasiowi co powiedział wczoraj
Jasiu mówi:
- Tu bym pierdolną zielony, tu bym pierdolnął czerwony a tu bym pierdolnął niebieski!
A tata Jasia mówi:
- CHUJOWO to rozplanowałeś.

***
Jasio składa życzenia dziadkowi z okazji 70 urodzin.
- Mam dla ciebie dwie wiadomosci, jedną dobrą drugą złą.
- No to zacznij od dobrej.
- Na twoje urodziny przyjdą dwie striptizerki.
- To świetnie, a ta zła?
- Bedą w twoim wieku!

***
Na lekcji fizyki nauczyciel pyta Jasia:
- Jak za pomocą wody otrzymać światło?
- Należy umyć okno...

***
- Jasiu, znowu spóźniłeś się do szkoły!
- Mój tatuś miał dzisiaj ślub...
- Jak to? Przecież dwa dni temu mówiłeś to samo?
- No tak, bo mój tatuś jest kościelnym...

***
Trzech facetów - Francuz, Niemiec i Polak - siedziało w barze. Nagle wszedł jeden czarny wyraźnie szukając zwady i bójki. Usiadł, wypił piwo, podszedł do Francuza i trącając go powiedział:
- Lubię kochać się z białymi kobietami.
Francuz spojrzał się na niego i odpowiedział:
- To wspaniale.
Wtedy podszedł do Niemca, klepnął go w ramię i powiedział:
- Lubię kochać się z białymi kobietami.
Niemiec spojrzał i odpowiedział:
- To miło z twojej strony.
Po wypiciu kolejnego piwa, podszedł do Polaka, klepnął go w plecy i powiedział:
- Lubię kochać się z białymi kobietami.
Polak zastanowił się chwilę i odparł:
- Nie winię cię. Ja też nie chciałbym się kochać z czarnymi.

***

26.07.2004
14:09
[10]

Suhoj [ Fochmistrz ]

najlepszy dowcip to "PL" przy niku założyciela wątku buhahaha przecie to polskie forum haha

ja się tylko śmieję nie chcę się czepiać!!!

26.07.2004
14:16
[11]

GROM Giwera [ Sołdat ]

Suhoj to idz sie posmiac gdzies indziej...

A co do dowcipow, warto zostawic ten watek a dowcipy wpisywac do watka seryjnego do ktorego juz coraz mniej osob zaglada... ma on juz z 20 pare czesci i warto kontynuowac go :) wpiszcie w wyszukiwarce "dowcip" a znajdziecie go. Warto, jest tam duzo swietnych kawalow a i jak zaczniecie tam wpisywac swoje, nowe to go ozywicie. Niema sensy zakladac nowej serii.

26.07.2004
14:19
smile
[12]

Storm Shadow [ Semper Fidelis ]

Grom Giwera ----->> nie 20 pare a 30. :)

Poza tym watek jest równie stary jak cały GOL. I nigdy go zadna mizerna konkurencja nie pokonała :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-07-26 14:17:55]

06.08.2004
14:00
smile
[13]

Miczek[PL] [ Pretorianin ]

właśnie wróciłem po urlopie... i za radą przeniosłem sie na tamten stary wątek..

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.