GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: Pytanie do PRAWNIKÓW

22.07.2004
18:49
smile
[1]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

Forum CM: Pytanie do PRAWNIKÓW

Wiem że to całkowity offtopic ale sprawa jest ważna i uzależnione jest od niej między to czy żona będzie się mnie czepiać grania w CM.

Zastanawiamy się z żoną nad pozwaniem do sądu lekarzy którzy nie byli w stanie przez pierwsze 2 lata życia naszej córki zdiagnozować u niej dysplazji stawów biodrowych lub też zwichnięcia (sami do tej pory nie wiedzą chyba o którą przypadłość chodzi) co skończyło się zamiast szybkim leczeniem noworodka (leżenie w szynach parę tygodni) 3 operacjami i ciągłą rehabilitacją. Dziecku nadal daleko do pełni sprawności ruchowej i niewiadomo czy w ogóle ją osiągnie bo teraz wykryto u niej problemy neurologiczne od kolan w dół.

W związku z powyższym chciałbym się dowiedzieć czy ktoś z kolegów graczy – prawników orientuje się co trzeba mieć aby kogoś pozwać, ile to kosztuje, ile trwa, itp., itd.

22.07.2004
19:08
smile
[2]

Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]

nie jestem prawnikiem ale a propos dysplazji u dziecka mam swoje negatywne doświadczenia:
byliśmy u 5 lekarzy, którzy kolejno twierdzili: jest, nie ma, może trochę itd...
ostatecznie profesor, który specjalizował się w tej dziedzinie wyjaśnił nam, że postawienie diagnozy jest ekstremalnie trudne, gdyż dziecko zawsze rozwija się trochę niesymetrycznie, w rezultacie okazało się, że jednak u naszej córki było wszystko ok i niepotrzebnie ją męczyliśmy...

IMHO: realnie szans przed sądem nie masz żadnych, po prostu biegli orzekną, że można było różnie interpretować badania, zdjęcia itd i lekarze nie popełnili błędu

22.07.2004
19:30
[3]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

przez dwa lata lekarze zapisywali w jej papierach że jest ok mimo że dziecko nie chodziło. dla nich był to wynik tego że jest gruba, leniwa itp. nogi są zdrowe. dopiero potem się ockneli :p więc nie ma za bardzo miejsca na dowolność interpretacji. przez dwa lata poprostu niczego nie wykryto

22.07.2004
19:55
smile
[4]

Llordus [ Generaďż˝ ]

Guderian --> szczerze wspolczuje - prawde mowiac, nie potrafie sobie do konca wyobrazic przez co przeszliscie :(
Odnosnie lekarzy to powiem krotko - dla niektorych otworzylbym ponownie oboz w oswiecimiu. Moja cora tez chodzila na rehabilitacje - niedawno skonczyla, pozostaly tylko do zaliczenia wizyty kontrolne. Tez zesmy poszli na te cwiczenia o pare miesiecy za pozno. M.in. przez to ze w tzw. poradni patologii noworodka w duuzym znanym szpitalu poswieconym glownie matkom i ich nowonarodzonym dzieciom 'lekarze' pieprzyli glupoty ze wszystko jest ok. Dobrze ze moja zona jest przewrazliwiona to sama zaczela wnikac, wiercic dziure w calym i wkoncu sie okazalo ze dobrze!
Najciekawsze bylo wlasnie to, ze rehabilitantka mowila, ze przez tych skurwieli (przepraszam, ale nie moge sie powstrzymac) ona dostaje do rehabilitacji dzieci z porazeniem mozgowym (z ewidentymi objawami - jak sama okreslla! ) o kilka-kilkanascie miesiecy za pozno - wystarczy ze wlasnie w tym szpitalu ci sami lekarze mowia ze dziecko jeszcze ma czas i wszystko jest ok, a rodzice szczesliwi po tych zapewnieniach juz w nic wiecej nie wnikaja - w koncu kto chce miec chore dziecko? :/ A w takich przypadkach kazdy tydzien zwloki to dla dziecka masakra.

22.07.2004
19:59
[5]

Llordus [ Generaďż˝ ]

Tlaocetl --> "w rezultacie okazało się, że jednak u naszej córki było wszystko ok i niepotrzebnie ją męczyliśmy... "

Mysle ze dobrze, ze ja 'meczyliscie" :) Zwlaszcza jezeli to meczenie sprowadza sie do paru badan i straconego czasu. Naprawde warto to zrobic, bez wzgledu na to czy dziecku cos jest czy nie. Jak dziecku nic nie jest, to przynajmniej sie uspokoicie, jak jest - to im wczesniej wykrywasz, tym szybciej leczysz a to w wiekszosci przypadkow sprowadza sie do tego, leczenie jest krotsze i latwiejsze.

22.07.2004
20:21
[6]

Iudex [ Konsul ]

Ech... co ja będę mówił o lekarzach, może tylko to, ze lecząc byle co wpędziliby mojego syna w chorobę serca wrrrr.
A co do procesu - fakt taki proces niezwykle ciężko byłoby wygrać - głównie dlatego ze faktycznie żaden sedzia nie odwazyłby się w takiej sprawie cokolwiek zrobić bez wiadomości biegłych - cóż także lekarzy;/
a robi się to tak -piszesz pozew podając okoliczności i określasz żądanie - ile chcesz, jezeli chcesz powyżej 30 tys właściwy jest sąd okręgowy (dawny wojewódzki), poniżej - rejonowy.
Od razu napisz wniosek o zwonienie od kosztów wpisu sądowego - koszt to generalnie ok 6-7% wartości żądania, ale gdy wygrywasz sąd zasądza te koszty od przegranego.
I tyle, gdy Sąd nie zwolni Cię z kosztów możesz odpuścić - nastąpi jedynie zwrot pozwu

22.07.2004
20:22
smile
[7]

GenArieL [ Konsul ]

nie wiem guderianie nei jestem prawinikiem ale jak dobrze wiem to CLOWN chyba nim jest moze bedzie mogł ci pomoc jednak musisz wiedziec ze z lekarzami trudno wygrac :-(

22.07.2004
21:05
[8]

PiotrMx [ Generaďż˝ ]

guderian skonataktuj sie ze mna na priva.

Llordus--> jezeli juz chcesz lekarzy wsadzac do oswiecimia to proponuje do towarzystwa podeslac prawnikow i informatykow. Bedzie wesoło.

22.07.2004
21:39
[9]

Iudex [ Konsul ]

Piotrze, masz rację uogólnianie jest najgorszą rzeczą jaka może być, w KAZDYM środowisku są orły, wrony i wróble. NIestety wróble są najgorsze ponieważ szargają opinię reszty;/
Jeżeli wśród 100 lekarzy (współczuję Wam studiów) znajdzie się 2-3 patałachów to co? jak się będize oceniać tych 103?? Tak jest niesrtety ze wszykim
Ale kompania lekarsko/prawniczo/informatyczna byłaby niezmiernie ciekawa

22.07.2004
21:44
[10]

Llordus [ Generaďż˝ ]

PiotrMX --> napisalem "Odnosnie lekarzy to powiem krotko - dla niektorych otworzylbym ponownie oboz w oswiecimiu."

Nie chce uogolniac, i nie wydaje mi sie zebym to zrobil. Jezeli tak - przepraszam :)
Niektorych informatykow tez bym wsadzil do oswiecimia. O prawnikach sie nie wypowiadam - za malo ich znam :D

22.07.2004
22:09
smile
[11]

Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]

jak w każdej populacji jest 80% przeciętniaków i 20% dobrych :O

trzeba uczyć się na błędach innych: kuzyn przez 4 lata faszerował dziecko antybiotykami "bo cały czas zaziębione", dopiero po tym czasie ktoś mu poradził, że to alergia - jak u nas po pierwszym "przeziębieniu" antybiotyk nie pomagał od razu poszliśmy do alergologa - oczywiscie alergia, dziecko codziennie bierze leki ale przynajmniej te właściwe...

23.07.2004
00:06
[12]

PiotrMx [ Generaďż˝ ]

Llordus, Tlaocetl--> ja sie nie obrażam, tylko z tym KL to juz przesada.

czy informatycy tez tak pija jak reszta?

23.07.2004
00:13
smile
[13]

Buczo. [ Bradypus variegatus ]

A co to się dzieje ?? Historyków już nikt nie zagazuje ?? :(
Takiego siedliska dysydentów ?? Co za czasy ;P

23.07.2004
00:20
[14]

mgk [ Generał - Pacyfista ]

No wróble to zostawcie w spokoju ;-)
W zawodach tzw zaufania publicznego powinna być zasada że każda poważna pomyłka ( związana ze śmiercią lub uszkodzeniem zdrowia innych) albo kończy karierę albo delikwent idzie pod sąd - i to nie tylko koleżeński.

23.07.2004
00:45
[15]

Llordus [ Generaďż˝ ]

PiotrMX --> ja sie nie obrażam, tylko z tym KL to juz przesada.

A ja nie do konca tak uwazam. Zwlaszcza w sytuacjach, gdy problem ze zdrowiem pacjenta wynika z lenistwa/niedouczenia/zlewstwa takiego 'lekarza'.
Bo w moim przypadku jedna pani doktor (z tej wlasnie przychodzi do ktorej niby dziecko chodzilo na kontrole z 'przymusu') twierdzila ze z dzieckiem jest wszystko w porzadku. Gdyby nie moja zona, nie wiem jak by sie to skonczylo dla mojej corki! Co wiecej - ta lekarka tak twierdzila zarowno przed tym jak corka chodzila na cwiczenia jak i w czasie ich trwania. I to jest wlasnie kryminal dla mnie! Bo nam sie udalo, ale juz 10 innym nie i to oni beda pozniej cierpiec i moze sie zdarzyc ze juz nigdy nie nadrobia tego straconego czasu! Dlaczego ? Bo ktos kto jest odpowiedzialny za wystawienie diagnozy ma po prostu gleboko w dupie to co robi.
Dla mnie szkoda slow juz wiecej na to - EOT.

23.07.2004
00:46
[16]

jiser [ generał-major Zajcef ]

PiotrMX ~~>
Też dużo piją, tylko głowy mają słabe :)

mgk ~~>
Jak patrzę na niektóre kawałki miast, szczególnie stolicy, to wydaje mi się, że architekt też powinien być (wg tego co przed chwilą powiedziałeś) zawodem zaufania publicznego :>

23.07.2004
00:51
[17]

Llordus [ Generaďż˝ ]

c.d. :)
PiotrMX --> zdziwilbys sie co informatycy potrafia robic ;) sam czasem jestem zdziwiony tym co robia koledzy po fachu.
i tez nie ma co generalizowac - bo sa i tacy (np. ja) ktorzy nie pija :)
I jescze jedno w temacie solidnych lekarzy, dla ktorych oswiecim jest zbyt ciezka kara (?)- przyklad z zycia wziety.
Lezal na oddziale starszy, schorowany czlowiek. W ciagu 3 dni od przyjecia na oddzial powinien miec zrobiony szereg badan.
Skurwiele go trzymali 2 tydodnie nic nie robiac! Wiesz dlaczego? Przyszedl lekarz i robiac wymowny gest (przeliczanie pieniedzy) powiedzial, ze najpiewr trzeba 'krwi upuscic'.
Jak slysze o takich przypadkach to mna normalnie trzesie!!!!

mgk --> z tym kazda powazna pomylka powinna konczyc kariere to bym sie wstrzymal. Bo lekarz tez czlowiek. I ma prawo sie pomylic, tak jak kazdy inny.
Problem lezy w tym ze zbyt duzo problemow nie wynika z przepracowania, braku wiedzy czy najzwyklejszego w swiecie braku sprzetu. Problemem jest to ze zbyt duzo tych pomylek wynika z faktu ze taki skur... ma w dupie pacjenta. Albo jescze gorzej - naduzywajac pozycji stara sie wymusic lapowki.

23.07.2004
07:37
smile
[18]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

mgk --> nie przesadzajmy z tą każdą pomyłką - ludzkie ciało to nie wyliczenia przy budowie domu - nie ma tam wzorow, nie ma sytuacji ze jak komus chodzi jend apowieka to od razu wiadomo gdzie wbic igle by przestala. Duza czesc bledow spowodowana jest niewiedza ale tez czesc np. problemami ze sprzetem, brakiem dostepu do badan itp. Sprobój coś zdiagnozować jak masz tylko podstawowe informacje.

inna sprawa ze środowisko lekarskie wykazuje zadziwiająca niechęć do samooczyszczenia, nawet w takich przypadkach kiedy nie powinno być wątpliwości co do winy

23.07.2004
07:38
[19]

Hanoverek [ Konsul ]

Mi kiedys udało sie zdobyc odszkodowanie.Lekarz rozpoznał u mnie czerniaka - przez cały miesiac trzasłem tyłkiem ze strachu,pojechałem nawet do kliniki onkologicznej w Wawie (mozna sie tam naogladac wystraszonych ludzi),mieli juz mi wycinać węzły chłonne kiedy nastepny lekarz poprosił o próbke z poprzedniego badania i okazało sie że w próbce nic nie ma a potem że zostało nieprawidłowo przeprowadzone!Nic mi na szczescie nie było ale zażądałem odszkodowania,zdobyłem opinie psychologa itp. i służba zdrowia mi zwróciła .Nie trzeba było sie sadzic bo błąd był oczywisty.No ale opalać to ja sie już tak nie lubie.Ciekawe ilu tak wysyłają na niepotrzebne krojenie albo ilu wysyłaja za pozno.Dzisiaj to trzeba mieć własny dwór a na nim lekarza,policjanta i prawnika,eeeeh.

23.07.2004
10:49
[20]

clown10 [ Pretorianin ]

zgadzam się z Iudexem - taka sprawę ciężko jest wygrać właśnie ze względu na to iż biegłymi muszą być lekarze :( a więc nie będzie obciażał swoich kumpli po fachu bo wie czym to się skończy - coraz więcej ludzi zacznie pozywać lekarzy widząc że to daje rezultaty. Co prawda u nas nie ma precedensów, ale często orzekanie przebiega w ten sposób - z jednej strony to dobrze, a z drugiej - rozpocznie się lawinowe pozywanie lekarzy o byle co, po to żeby wyciągnąć kasę - w tym od zawsze Polacy byli specjalistami :)))

23.07.2004
16:10
[21]

jpn [ Centurion ]

Jeśli już ktoś poruszył temat prawa to wykorzystam to. Właśnie dostałem się na prawo na Uniwersytecie we Wrocławiu i mam pare pytań do prawników. Czy mógłbym się z kimś skontaktować na gg?

23.07.2004
17:27
[22]

mgk [ Generał - Pacyfista ]

_> Po pierwsze to architekt jest zawodem zaufania publicznego ( trzeba mieć wykształcenie, praktykę 3lata, i zdać egzamin państwowy(teraz korporacyjny) a także mieć ubezpieczenie OC od błędów -
Każda katastrofa budowlana oznacza śledztwo i sąd ustalający winnych - jak sknocił architekt to może stracić uprawnienia, pójść do paki i koniec kariery.
Poważny błąd medyczny też IMHO powienien być z urzedu przedmiotem postępowania które ustali na podstawie opinii biegłych jak doszło do tragicznej pomyłki i osądzi winnego.
Błędy robi każdy ale jeżeli ma doczynienia ze zdrowiem i życiem ludzi to musi robić wszystko by błędów nie popełniać.
Projektuję dla służby zdrowia i wiem ile lekarze pracują - więc przy takiej ilości godzin w pracy trudno nie popełniać błedów ale i w tym środowisku są osoby które powinny skończyć uprawiać ten zawód/

23.07.2004
17:49
smile
[23]

Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]

mgk -> szczególnie razi właśnie głupota i lekarzy, bo niestety zagraża życiu i zdrowiu bezbpośrednio i natychmiast, jakieś 2 tygodnie temu siostra zawozła rannego w wypadku kolegę-studenta francuza do szpitala, gdzie zamiast ratować chłopaka lekarz zajął się wypisywaniem papierków oraz WYKŁADEM JAK TO FRANCUZI ZOSTAWILI NAS W 39, zakończył wykład dobitnym pytaniem: "czy Pani czuje się jeszcze polką wogóle???" sistra zdębiała, zastanawiała się czy wezwać policję i robić awanturę, czy jednak lepiej brać kolegę pod pachę i zasuwac do innego szpitala - wybrała to drugie

23.07.2004
18:45
smile
[24]

jpn [ Centurion ]

Znam lekarza, który jest kardiochirurgiem. Opowiada on czasem o szpitalu i o tym co się tam dzieje. Z jego historii mozna wywnionskować pare ciekawych rzecz. Między innymi mgk pisze że lekazre pracują przez wiele godzin. Zgodze się, ale część z nich nie ratuje życia pacjentów tylko za państwową kase przeprowadza badania czy zabiegoi dla swoich prywatnych pacjentów, oprócz tego pije i wozi się po synpozjach i konferencjach organizowanych przez ZUS czy firmy farmaceutyczne. Natomiast w wolnym czasie biją się o to kto bedzie załatwiał sprzęt do szpitali i żerują na ludzkim nieszczęściu. Dlatego też nie pisz prosze że lekaerze są zapracowani. Jeśli nie zobaczą kasy to nawet palcem nie kiwną. I nie zarzucajcie mi tutaj uogólniania bo tylko 2 razy słyszałewm pozytywną opinie o lakarzach.

23.07.2004
19:59
smile
[25]

Qiuntus [ Pretorianin ]

jpn--> no nie bardzo sie z Toba zgodze. Przesadzasz i to bardzo piszac ze WSZYSCY lekarze sa źli no poza tymi 2 wyjatkami. Sam osobiscie znam wielu dobrych lekarzy, wiele razy widzialem ich w dzialaniu. I nie wygladalo to tak jak Ty piszesz. Wszedzie sa czarne owce,niestety duzym problemem jest wytepienie takich owiec. Glownie daltego ze nikt nie bedzie kapowal na kolege po fachu. To jest chore i tez sie z tym zgadzam. Druga sprawa, byles kiedys na jakims dyzurze?? Jesli nie to nie mow ze lekarze sie tylko opieprzaja. Problemem sa tez pieniadze. Wiele specjalizacji lekarskich jest naprawde nisko oplacanych w stosunku do odpowiedzialnosci i pracy jaka wykonuja. Co oczywiscie nie tlumaczy ani nie usprawiedliwia tych co biora lapowki. Jesli chodzi o bledy lekarskie, szczegolnie w diagnozie to nie jest to taka prosta sprawa. Postawienie dobrej diagnozy w trudnych przypadkach wymaga duzego doswiadczenia. Czlowiek nie jest maszyna ktora mozna naprawic wedle instrukcji, bo to ze w jakims podreczniku napisali ze to ma byc tak a tak to wcale nie znaczy ze tak pieknie jest tez w praktyce. Czlowiek jest osobnikeim zmiennym i dlatego wszyscy sie roznimy miedzy soba(mniej lub bardziej).
Co do spraw sadowych np w USA. Tam na okraglo pacjenci oskarzaja lekarzy o bledy(slusznie lub nie) ale tam taka rozprawa sadowa jest wliczona w rachunek lekarza, to poprostu jego zabezpieczenie. Przez to leczenie tam jest takie driogie.Kiedys do mojego znajomego lekarza przyszedl pacjent, ktory przyjechal wlasnie z USA do Polski po to zeby sie leczyc. W Polsce w porownaniu do Ameryki taki sam zabieg wykonany ta sama technika jest baaaaaaaaardzo tani. Dlatego tam lekarze maja kase i o lapowkach nawet nie mysla.

Tlaocetl--> A nie mial racji co do 39??:)

23.07.2004
20:18
[26]

Lt Ursus [ Generaďż˝ ]

Hannoverek--> To masz farta. Normalnie nie widzę nic złego w tym że wysuwa się podejrzenie rozpoznania jednego z najzłośliwszych nowotworów i informuje pacjenta. Lepiej jest tak zrobić niż przy braku pewności założyć że niema choroby. Czerniaka pod mikroskopem nie zawsze bardzo łatwo jest rozpoznać. Lepiej też w większości przypadków powiedzieć otwarcie i być może postraszyć pacjenta niż zbagatelizować lub zataić problem bo wtedy może on nie poddać się dalszym badaniom lub zbagatelizować sprawę aż będzie zbyt póżno na cokolwiek. To normalne że w ośrodku specjalistycznym mogą czasem pozytywnie lub negatywnie zweryfikować takie rozpoznania. Uważam że tu jednak trudno mieć pretensję do pierwszego lekarza chociaż nie powiem na pewno bo nie napisałeś jaki błąd popełniono przy pierwszej ocenie preparatu. Jeżeli tylko błąd rozpoznania to błędem by było jedynie podjęcie leczenia przed weryfikacją diagnozy.To czasem kwestia czy widziało się 5 czy 50 przypadków danej choroby.

Gen. płk H.Guderian--> Jakkolwiek dysplazję stawu biodrowego bywa trudno czasem rozpoznać to w twoim przypadku mógł dziwić dwuletni okres w którym dziecko nie zaczęło chodzić. Z punktu widzenia medycznego istotne będzie czy brano taką możliwość pod uwagę i ocenianio choćby wstępnie w tym kierunku.

Tlaocetl--- > Zgadzam się że może uwag co do narodowości nie powinno być ale co do reszty to nie obraż się za małą krytykę, samego tylko stylu wypowiedzi bo może trochę też nie znasz realiów. Obecnie żeby załatwić pacjenta należy wypełnić średni 3 kartki papieru formatu A4. Papiery zajmują średnio dwa razy tyle czasu co pacjent. Generalnie to chodzi mi o to że twoja wypowiedż brzmi trochę jak artykuł w prasie brukowej. Piszesz o ratowaniu człowieka co sugeruje że był w stanie ciężkim lub zagrożenia życia a za chwilę że siostra zabrała go do drugiego szpitala co znaczy że miał chyba raczej jakieś drobne obrażenia skoro sobie poszedł. Jego uwagi były moim zdaniem nie na miejscu bo nie powinien w tej relacji okazywać uprzedzeń czy niechęci, ale to że wypisywał papiery widząc że pacjentowi nie jest nic poważnego to normalne. Je też często wolę tak zrobić żeby potem już tylko zająć się tym co mam właściwie zrobić a papiery jedynie uzupełnić. Oczywiście nie wiem jak poważne miał ostatecznie obrażenia ale chciałem tylko zwrócić uwagę na dramatyzm takich wypowiedzi co bywa jedynie techniką dziennikarską i niema pokrycia w rzeczywistości a strasznie mnie drażni jak czytam tak przedstawiany opis bo ubiera on od razu komentarz w emocje. To coś takiego jak wywiad z urzędnikiem sanepidu i druzgoczące pytanie dziennikarza czemu skoro w Polsce opisano tyle przypadków posocznicy to nie podjęto decyzji o poddaniu ludzi szczepieniom i kto ma za to odpowiadać. Dodam tu że posocznica to zakażenie z obecnością bakterii we krwi i nigdy nie wiadomo kiedy akurat do tego dojdzie. Tyle tylko że jak uwzględnić tylko częstsze bakterire powodujące różne zakażenia to każdy powinien dostać dziesiątki szczepionek i pewnie po nich byłoby więcej powikłań niż od posocznicy. A co do posocznicy to ich częstość jest w ostatnich latach podobna ale dziennikarze ostatnio o niej przeczytali i stąd panika i artykuły w prasie. Podobnie jak z kleszczowym zapaleniem mózgu przed kilkoma laty. Nie wiem czy wiesz że każda czynność od przetarcia rany wacikiem do podania zastrzyku czy reanimacji ma swój numer(kilkunastocyfrowy) i musi być opisana bo tego wymaga NFZ i bez tego nie chcą zapłacić za leczenie pacjenta choć nie płacą za poszczególne elementy tylko za pacjenta ryczałtem. Zmusza się lekarzy i pielęgniarki do pisania ton sprawozdań i nie wiadomo po co bo kto te miliony kartek sprawdzi i co z tego wyniknie?. Jak już zaznaczyłem nie obrażaj się bo to nie osobista uwaga tylko takie zwrócenie uwagi że problem można widzieć z różnych miejsc i różne rzeczy uważać za najważniejsze i je uwypuklać i to decyduje czy obiektywnie wykaże się błąd postępowania czy ulegnie się emocjom.Sądzę że gdyby pacjent był w stanie cięższym to on nie zacząlby od wypełniania papierów. Swoją drogą mam obraz służby zdrowia w Anglii, Kanadzie i Francji i wierz mi tam jest w pojęciu przeciętnego pacjenta jeszcze gorzej. podam ci przykład z Angllki. Pacjenntka która tu zgłosiła się do szpitala z zaburzeniami rytmu serca była wcześniej z tym samym problemem w Londynie. Pytałem czy była tam u lekarza i odpowiedziała że próbowała dwa razy. Najpierw wezwała pogotowie (jak zwykle w Polsce) to przyjechali paramedycy zrobili ekg i powiedzieli że ma iść do lekarza rodzinnego. Poszła więc do szpitala. Tam nie widziała lekarza bo pielęgniarka zebrała wywiad , przekazała lekarzowi a ten powiedział po obejrzeniu ekg żeby przekazała pacjentce że powinna udać się do swojego lekarza. W Polsce gdyby tak lekarz odmówił zobaczenia osoby zgłaszającej się do szpitala byłaby afera we wszystkich gazetach że zamiast udzielić pomocy wysłano biedną staruszkę do przychodni. Co ciekawsze Anglicy mieli rację bo ona miała zupełnie niegrożne zaburzenia ale w Polsce ludzie się przyzwyczaili wzywać pogotowie o 3 w nocy do biegunki lub gorączki 38 stopni. Mój kolega jeżdzi w Pogotowiu i jak ma działać sprawnie np około 5 rano jak na 27 wyjazdów w ciągu 24 godzin miał 9 do gorączki z kaszlem(bo nie zdążyli w dzień do lekarza), 2 do osób z nerwicą i zaburzeniami lękowymi(jedna kobieta wezwała pogotowie o 2:00 bo ją bolał brzuch poprzedniej nocy i bała się czy teraz nie rozboli bo czuła już jakieś ukłucie) i 4 do kompletnie pijanych i dwóch narkomanów leżących i mamroczących coś na ulicy do których "dobrzy " ludzie wezwali karetkę a powinni też policję.



Ogólnie rzecz ujmując to pomimo rozwoju techniki i wiedzy na poziomie molekularnym medycyna nadal pozostaje sztuką połączenia logicznego myślenia z umiejętnością uzyskania informacji od pacjenta( nie każdy mówi prawdę a często to co wydaje mu się że powinien powiedzieć) oraz krytyczną oceną wyników badań ( mogą być czasem błędne wyniki , błędnie wykonane z winy pacjenta , personelu lub sprzętu lub błędnie zinterpretowane jak w powyższym przypadku Hannoverka,a bierze w tym udział masa ludzi jak pielęgniarki, technicy, laboranci , lekarze i na każdym etapie może być żródło potencjalnego błędu, kiedyś jak mi badania nie wychodziły to doszedłem że nosząca próbki salowa zatrzymuje się na 15-30 minutowe pogawędki z koleżanką na klatce schodowej kładąc próbki na gorącym kaloryferze ktróry miał z 80 stopni co dokładnie niweczyło sens ich dalszego badania po około 15 minutach). Do tego dochodzi czynnik ograniczonego zwykle czasu i konieczność pośpiechu, ograniczenia w dostępie do badań (trzeba wybierać najbardziej przydatne i przemyśleć które pierwsze aby jak najszybciej trafić i nie dublować wyników bo to też daje oszczędność czasu) oraz różny zasób wiedzy i doświadczenia oraz ludzkie zmęczenie i sam pacjent jako obiekt tych działań. Pomimo stosowania zasad medycyny popartej dowodami naukowymi nieczęsto w grupie kilku lekarzy zdania bywają podzielone przy tych samych danych wyjściowych.Łącząc te wszystkie elementyu zastanawiam się czasem jak to możliwe że błędów jest tak mało . Generalnie można powiedzie że dobry lekarz to taki który myli się bardzo rzadko bo jeszcze nie widziałem takiego który był nieomylny. Najgorsze co może być to pewność że ma się zawsze rację bo wtedy najłatrwiej popełnić nienaprawialny błąd. Błąd w którymś momencie jest niemal pewny w tym zawodzie i ważne żeby nie był on celowy, nie wynikał z czystej głupoty, żeby umieć go w porę dojrzeć i przynajmniej nauczyć się czegoś na przyszłość. Poza tym ciągle dysponujemy relatywnie małą wiedzą o organiżmie i wielu chorobach. Bywa że leczenie stosowane przed 20 laty obecnie jest uważane za coś czego akurat nie wolno robić bo się okazało że bardziej w efekcie szkodzi niż pomaga pomimo pozornie widocznej poprawy np w wynikach badań.Ogólnie można powiedzieć że granica tego co jest a co nie jest błędem w medycynie jest rozmyta.
To dlatego sądy muszą bazować na opinii biegłych a nie laików którzy pojęcie o medycynie biorą z seriali telewizyjnych i nie znają trudności diagnostycznych oraz złożoności wielu problemów a poziom rzeczywistej znajomości medycyny w naszym społeczeństwie jest dramatycznie niski.Niestety człowieka nie można rozłożyć , zobaczyć co się zepsuło , naprawić i zmontować żeby znowu działał.

23.07.2004
20:30
smile
[27]

Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]

Lt Ursus -> lekarz wypełnia papiery i robi wykład, a tu chłopak krwawi - złamany nos, rozcięty łuk brwiowy, cała gęba poorana, złamana ręka - no wybacz ale facet był albo na % albo to debil - gdybym tam był to chyba bym mu przyjebał...

nie generalizuję, ale i tak bywa... a dziennikarz to chyba najbardziej skurwysyński zawód na świecie ;)

23.07.2004
21:39
[28]

jpn [ Centurion ]

Qiuntus --> To gratuluje szczęścia, bo nigdy więcej nie słyszałem o lekarzu z powołania. Ja niestety mam świadomość że jakmi coś się przytrafi to albo zapłace albo pozostane bez opieki. Gdyby było tak jak mówisz to lekarze pewnie by wywalili tych paru partaczy i byłby spokój. PRZEDE WSZYSTKIM nie stwierdziłem że WSZYSCY lekarze są źli. Twierdze natomiast że większość z nich jest zła i tylko nieliczni to "białe owce".

BTW2. Abyś miał racje, a ja przesadzał. Naprawdę chciałbym aby tak było.

23.07.2004
22:21
[29]

PiotrMx [ Generaďż˝ ]

Zdaje sie ze watek dotyczy prawnikow.
Ursus masz racje tylko kogo do cholery to interesuje. Narzekania na lekarzy jak na pl.sci.medycyna :-). I zawsze tak bedzie bo stoimy po dwoch stronach barykady.

23.07.2004
22:52
[30]

mgk [ Generał - Pacyfista ]

Ja znam wielu bardzo dobrych lekarzy i uwazam że jest to najtrudniejszy z zawodów a warunki w jakich sie w Polsce pracuje dodatkowo pogłebiaja stres. Wątek niebezpiecznie zbacza w stronę stereotypów i zachowań marginalnych.
Guderianowi zyczę żeby spotkał tych dobrych lekarzy a tych złych postawił przed sądem

23.07.2004
22:54
[31]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

Guderian poszedł na piwo a ja(czyli Żona)siedzę i czytam co piszecie.Chciałabym dodac tylko jedno-każdy z Was ma rację , ale jest to racja głęboko subiektywna.Ja jeszcze dwa lata temu ufałam służbie zdrowia,ufałam lekarzom,wierzyłam że przysięga coś dla nich znaczy,ze skoro ktoś ukończył odpowiednią szkołę i iles tam lat prowadzi praktykę to zna sie na swojej robocie...Życie zweryfikowało moje poglądy-doznałam tragedii jaką jest cierpienie i choroba niewinnego dziecka,na codzień zmagamu się z doprowadzeniem dziecka do w miare normalnego stanu fizycznego i psychicznego i mam swoje zdanie na temat lekarzy.Trafiałam na konowałów-bo rzecz należy nazwać po imieniu-którzy zasłużyli nie na tytuł doktora lecz felczera.W mojej osobistej czysto subiektywnej opinii wielu lekarzy jest niedouczonych nieuważnych i liczących na materialne korzyści a każdą diagnoze i opinię nalezy sprawdzić u jeszcze dwóch innych.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich z Ligii.Skoro sama już do Was napisałam obiecuję uroczyście nie truć Guderianowi tyłka wynoszeniem śmieci lub sexem gdy odpowiada na pliczki ;)

23.07.2004
23:02
[32]

Qiuntus [ Pretorianin ]

PiotrMX--> Bo wiele osob naogladalo sie programow w telewizji o "zmowie milczenia", niektorzy rzeczywiscie mieli to nieszczescie trafic na takich "lekarzy". Ale ludzie naogladali sie rowniez popularnych seriali w TV. Asystent na chirurgi opowiadal nam kiedys jak mial pacjenta ktory przewrocil sie i uderzyl glowa w podloge. Poszedl do kliniki na badania tak dla pewnosci. W Ambulatorium stwierdzili ze jedeyne co sobie zrobil to nabil guza. A gosc na nich z morda ze powinni mu tomografie zrobic, jego argumentem bylo to ze w serialu "Na dobre i na zle"(czy jakos tak) widzial jak gosciowi takie cos robili:) Poza tym najlepiej to sie narzeka.

jpn--> No to niewiele slyszales:)
To co mowisz jest niestety niemozliwe. Gdyby wywalenie tych czarnych owiec bylo takie proste to napewno polecieliby dawno. I nie narzekaj tak znowu na bezdusznosc sluzby zdrowia. Moj wujek byl w Kanadzie. Opilek jakiegos metalu wpadl mu do oka, nie mogl go wyciagnac wiec poszedl na pogotowie. Czekal 5h zanim ktos sie nim zainteresowal (i nie chodzilo o pochodzenie bo mial obywatelstwo kanadyjskie oraz cala skladke zdrowotna oplacona)

A dla tych co uwazaja ze w medycynie da sie wszystko stwierdzic bezblednie proponuje przeczytac bardzo ciekawe pozycje A.Bochenka, nastepnie S.Konturka, Steyera, a dla lubiacych jazde ekstremalna polecam M.M. Dalea. JAk to zglebicie to zobaczycie ze teoria do praktyki dalej sie ma jak piesc do oka:)
pozdrawiam

23.07.2004
23:52
[33]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

Qiuntus-->"Poza tym to najlepiej sie narzeka"
Mam dobrą radę -gdy coś przykrego spotka Twoją ukochaną osobe to spróbuj nie narzekać.Zachowaj się tak samo wspaniałomyślnie jak lekarze z telenoweli lub też w chwili zwątpienia i bólu przypomnij sobie o wujku, który cierpliwie i w ascezie czekał 5h.

24.07.2004
00:52
[34]

Qiuntus [ Pretorianin ]

Guderian--> Z tym tekstem nie mierzylem do Ciebie. Chodzilo mi o tych ktorzy narzekaja na lekarzy ze nie chce im pomoc mimo ze nic im nie dolega. W ten sposob szargaja dobre imie lekarzy. Sam spotkalem sie z przypadkiem kiedy to kobieta wzywala pogotowie bo ja zaczelo "dusic"(tzn jej sie tak wydawalo) Cala ekpia zapieprzala ze sprzetem do resuscytacji na 4 piero w bloku. Kiedy doszli do jej mieszkania ona im otworzyla i mowi ze to o nia chodzi. Lekarz wraz z sanitariuszami jak to zaobczyli to mysleli ze jej przyp... Ale w miare delikatnie jej wytlumaczyli ze gdyby naprawde je "dusilo" to nie bylaby wstanie do drzwi podejsc. Chodzilo mi rowniez o przypadki jakie podal Lt Ursus, gdzie do zwyklej grypy wzywaja pogotowie. Potem ktos naprawde potrzebujacy pomocy jej nie otrzyma i kogo sie wtedy oskarza?? Na wlasnej skorze przekonalem sie o tym bo stracilem bliska osobe do ktorej pomoc za pozno przybyla. A nie przybyla bo ERka byla "w terenie" Bardzo prawdopodobne ze to tez byl powazny przypadek. Ale jesli nie?? Jesli to tylko byl pacjent ktoremu nie chcialo sie przyjsc za dnia do lekarza??

W Twoim przypadku sprawa jest inna.Wcale Ci sie nie dziwie ze chcesz pozwac lekarzy ktorzy leczyli Twoja corke. Ja pewnie zrobilbym tak samo. Nie wiem dlaczego uwazales ze mam cos do Ciebie. Jesli tak to odebrales to przepraszam nie bylo to moim zamiarem. Ja stanalem w obrobnie lekarzy(nie wszystkich tylko tych ktorzy na to zasluzyli).Bo teksty w stylu przewazajcej liczby zlych leakrzy uwazam ze mocno przegiete. W rodzinie mam kilku lekarzy, sam studiuje medycyne i troche juz widzialem(tych dobrych jak i zlych rzeczy). I nie zawsze wina lezy po stronie lekarza. Przyklad ktory podalem z moim wujkiem byl po to by pokazac ze nie tylko u nas jest do dupy a na zachodzie to raj na ziemi. Moj wujek wcale zachwycony z tego powodu nie byl. Ale co probowal o sobie przypomniec w rejestracji, mowili mu zeby chwilke poczekal:/

24.07.2004
22:11
smile
[35]

jpn [ Centurion ]

Qiuntus --> A czy ja pisze że w Kanadzie jest lepiej???

26.07.2004
08:10
[36]

Hanoverek [ Konsul ]

Lt.Ursus.
To ze wogole cos dalej bylo robione w mojej sprawie to zasługa mojej rodziny ktora wyslala mnie na dalsze badania,szukała znajomych lekarzy,kontaktow .Lekarz uwazał ze wszystko zostało zrobione jak należy i gdybym został w naszym szpitalu to rozpoczęto by niepotrzebne leczenie,mieli mi na poczatek wyciąć węzły chłonne.Powiem w ten sposob,dyrektor szpitala uznał sprawe na tyle jasna ze od razu przekazał po pismie ze skarga sprawe do PZU i ta po zapoznaniu sie ze sprawa (wszystkie formalnosci,dokumentacja) wypłaciła odszkodowanie.Z tego co sie dowiedzialem to nie była pierwsza taka sprawa z tym lekarzem (człowiek starszy jakas 70ka na karku i nałogi,dawno mogl juz przejsc na emeryture ).Ja znajdowalem sie w takiej sytuacji ze kogos na tym swiecie obchodze,niestety nie wszyscy tak maja i ci zostaja w takiej sytuacji sami,skazani na konsekwencje podobnych pomyłek.Mam gdzies jeszcze numer do instytucji w Warszawie zajmuje sie doradztwem dla poszkodowanych w podobnych sytuacjach,bezpłatnie.Jak znajde to podam na forum.Ja sie domyslam ze czasem dobrze jest postraszyc pacjenta ale ja sie na tym nie znam! I co sie dowiaduje ? Dzieki wlasnym staraniom ze w probce nic nie ma ,ze badanie było ,słowa lekarza z kliniki onkologicznej do ktorej została przekazana próbka w celu powtornego zbadania "błednie przeprowadzone,w probce nic nie ma " po kolejnej wizycie ,no ja nie chce histeryzowac ale teraz jakby mniej ufam lekarzom po czyms takim ,po prostu człowiek nie wie co myśleć co nie oznacza ze pluje na lekarzy i mam ich w pogardzie bo to cięzki zawod chociazby ze wzgledu na odpowiedzialnosc.

26.07.2004
11:50
[37]

gen. płk H. Guderian [ Generaďż˝ ]

Hanoverek ---> daj mi na siebie jakiś namiar, albo zapukaj do mnie: 4317061

26.07.2004
11:54
[38]

Hanoverek [ Konsul ]

[email protected]

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.