GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1227

12.07.2004
07:23
smile
[1]

tygrysek [ behemot ]

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 1227

Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy Tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Z innego wielkiego miasta północy przybywa wielki spec od Half-life`a i Fallout`a imć Lechiander (zwiększa się w ten sposób znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się nasza karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza -jesteśmy znani z dyskrecji :-)

W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."

[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]

Poprzednia część:

12.07.2004
07:27
[2]

tygrysek [ behemot ]

szczęśliwi ludzie idą do pracy

no to czas popracować

12.07.2004
07:34
[3]

Anikas [ Konsul ]

Witaj! tygrysku:)))

12.07.2004
07:34
smile
[4]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A mię jakos muli, zoladek mię cos pobolewa, spac mi sie chce i w ogole, jakos bleeeee... Zaraz znowu deszcz zacznie padac... co by tu dzis wyprodukowac? Hmmm...

12.07.2004
08:19
smile
[5]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Wczoraj naszla mnie taka refleksja, ze wchodze juz w taki wiek, w ktorym na powaznie zastanawiam sie, kiedy padnie mi watroba...

12.07.2004
08:21
smile
[6]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Piotrasq--> Eeee, bez przesady, przeciez nie chlejesz pol litra gorzaly dziennie :-)

12.07.2004
08:22
smile
[7]

Lechiander [ Wardancer ]

Witam!

Mam to samo...

12.07.2004
08:30
[8]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

rothon ---> no nie. Cwiartke.

12.07.2004
08:32
smile
[9]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Cwiartka to spoko. Watroba sie regeneruje przeciez :-)

12.07.2004
08:41
smile
[10]

tygrysek [ behemot ]

witaj Anikas

Lechu --> też się Tobie chce dziś pracować ??

12.07.2004
08:46
smile
[11]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Lechu, skoro chce Ci sie pracowac to szybko biegnij do kąta, siadz tam i poczekaj az Ci przejdzie. Bo jeszcze co zlego z tego wszystkiego wyniknie :-))

12.07.2004
08:50
[12]

Lechiander [ Wardancer ]

Nie, nie Panowie! To samo mam co Piotrasq...

A pracować to mi się nigdy nie chce. :-) No, może czasami, na swoim mi się zdarzy, że pracuję jak wariat i to z przyjemnością. Ale rzadko coś mam takiego. ;-)

12.07.2004
08:52
smile
[13]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Ja przez 16 lat mojej kariery zawodowej nigdy czegos takiego nie mialem.

12.07.2004
08:57
smile
[14]

tygrysek [ behemot ]

Lechu nam zbzikował !!

12.07.2004
08:57
smile
[15]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Eeeeee, to ja mialem. Na moim dawnym stolku 'ekonoma przodkowego' * to przez kilka lat nie moglem weekendu bez roboty wytrzymac. Czesto lazilem w niedziele do roboty, zeby sobie cos tam podlubac w tabelkach. Potem mnie awansowali, przeniesli gdzie indziej i zajebali we mnie cala chec do robienia czegokolwiek. Teraz robie co musze, ale entuzjazmu w tym nijakiego nie ma.


* ekonom przodkowy to taki ekonom, ktory robi bezposrednio przy produkcji. Kalkuluje, ocenia i ustala marze, analizuje rozne fajne rzeczy, budzetuje itd.

12.07.2004
09:04
smile
[16]

Deser [ neurodeser ]

Dobry Smoki :)
Jedyna robota jaka lubię naprawdę to podnoszenie kufla z piwem... niestety :)

TrzyKawki - zaproponuj aby zaczęli Ci płacić za wymyślanie coraz to dziwniejszych teori. Połączysz przyjemne z ekonomicznym wzrostem :D

12.07.2004
09:11
smile
[17]

tygrysek [ behemot ]

Kalkuluje, ocenia i ustala marze, analizuje rozne fajne rzeczy
dobre :)

w sumie miałem kiedyś też tak jak rothon, gdy zaczynałem wiele lat temu w PKO BP to tak tęskniłem za pracą przez weekend, że brałem po 10 KG logów do chaty, żeby sobie oglądać numerki IP i ich drogi :)

12.07.2004
09:11
smile
[18]

Lechiander [ Wardancer ]

Tygrys ----> A czemu tak sądzisz? Po czym doszedłeś? :-)

12.07.2004
09:18
smile
[19]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Lechu ---> pewnie po ksztalcie literek.

12.07.2004
09:21
[20]

tygrysek [ behemot ]

po "wardancer"

12.07.2004
09:36
smile
[21]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

No co jest smiesznego tygrysie, w prowadzeniu takiego np. rachunku kosztow zmiennych, albo pelnych? :-)

12.07.2004
09:38
smile
[22]

Lechiander [ Wardancer ]

Tygrys ----> No co Ty? :-) Nie kumam, przecież mam to od samego początku. :-)))

Deser ----> Podnoszenie kufla, to nie żadna robota przecież. :-)

12.07.2004
09:45
smile
[23]

Deser [ neurodeser ]

Lechu - z mojego punktu widzenia to cholernie ciężka praca, za którą powinni mnie wynagrodzić stokrotnie :D

Za oknem pada i skupić się na robocie nie mogę. Kawę już wypiłem. Chyba zjem cytrynę co by wykrzesać z siebie choć odrobinę entuzjazmu.

go... go... go

12.07.2004
10:01
[24]

tygrysek [ behemot ]

w sumie nic rothonie jeśli chodzi o treść, ale zabawnie brzmi samo zdanie :)
tak samo jak noszenie 10 kg wydruków z cyferkami żeby w sobotnie południe sobie usiąść przy kawce i pooglądać co moi użytkownicy wyprawiali


Lechu --> czyli od samego początku masz taki fanatyzm zawodowy ?? ;)

12.07.2004
10:10
[25]

tygrysek [ behemot ]

Kamilu --> jak mu się skończy paliwo to sam się zatrzyma ;)

12.07.2004
10:12
smile
[26]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrys--> Hehehehe, mlody czlek byl i radowaly go rozne glupoty :-))

12.07.2004
10:23
[27]

tygrysek [ behemot ]

a teraz rothonie z czego czerpiesz przyjemność w pracy ??
bo ja ostatnio z wychodzenia :)


Kamilu --> skąd masz taką ładną pogodę ?? oddawaj !!

12.07.2004
10:23
smile
[28]

Lechiander [ Wardancer ]

Tygrys ----> Ja Cię naprawdę nie rozumiem. Co ma moja sygnaturka do fanatyzmu zawodowego??? :-)
Może niekumaty jestem przez poniedziałek i to, że jeszcze dogorywam po cholernie duzym znieczuleniu w sobotę.

12.07.2004
10:26
smile
[29]

tygrysek [ behemot ]

bawiłem się słowem Lechu :)
olej to ;)

12.07.2004
10:29
[30]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrys--> Chyba nic. Chociaz, nie, cieszy mnie kazda rzecz, ktora zrobie w celu zwalczania biurokracji, debilizmu, braku wiedzy lub umiejetnosci urzedasow itd. Ciesze sie zawsze, gdy uda mi sie komus pomoc w walce z kretynami.

12.07.2004
10:32
smile
[31]

Lechiander [ Wardancer ]

Tygrys ---> Cholera, nie sygnaturka, tylko podnick. :-/
OK, no to zlewam. :-)
Czy to miało coś wspólnego z ogolnym fanatyzmem Wardancerów? :-)))

12.07.2004
10:32
smile
[32]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Hehehe, wlasnie slyszalem w radiu, ze zaczely sie zapisy na pielgrzymke. Zapisujemy sie? :-))

12.07.2004
10:40
smile
[33]

Deser [ neurodeser ]

rothon - i pomysł i obrazek mnie położyły na biurku :) Zapisujemy się... a jak :D buhahaha

12.07.2004
10:40
smile
[34]

grzech [ Generaďż˝ ]

siema z rana...
rothon -> skoro oni taka ladna pogode maja to trza na trawce c(_) spozyc

12.07.2004
10:43
smile
[35]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

No, dobrze kombinujecie panowie! Ale by byly jajca, pielgrzymka Golowcow :-))

12.07.2004
10:52
smile
[36]

grzech [ Generaďż˝ ]

to nie bylaby pielgrzmka ino LARP na odcinku conajmniej kilkudziesieciu kilometrow :)

12.07.2004
11:07
smile
[37]

Deser [ neurodeser ]

na wieść o pielgrzymce GOL'asów momentalnie by nas egzorcyzmowano (no bo jak to brzmi)... no chyba, że mamy szanse na beatyfikację ;) *śmieje się*

12.07.2004
11:09
[38]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

To wy nie wiecie, ze na tematy religijne sie tutaj nie dyskutuje ?

12.07.2004
11:09
smile
[39]

Lechiander [ Wardancer ]

... i oblożono klątwą. :-)

Ale jaka reklamę miałby GOL!!! :-]

12.07.2004
11:23
smile
[40]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Eeeee, pielgrzymka to nie temat religijny. To temat turystyczno - krajoznawczy :-)))

12.07.2004
11:23
smile
[41]

tygrysek [ behemot ]

rothonie, wyobraziłem sobie Ciebie z różową koszulką z wielkim R na klacie i okrzykiem na ustach " precz z biurokracją i debilizmem!!" :)


Kamilu, w Poznaniu deszczowo, stąd moje oburzenie :)


Lechu --> dobrze kombinujesz :)


pielgrzymka GOL'asów ?? czy GOL'asy mogą chodzić na pielgrzymkę ??
bo mam wrażnie, że zamist do częstochowy wysłali by nas do chałup ;)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-07-12 11:22:16]

12.07.2004
11:24
smile
[42]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

A dlaczego wielkie "R" ?

12.07.2004
11:25
smile
[43]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrysie--> Ale dlaczego rozowa? :-))

12.07.2004
11:27
smile
[44]

tygrysek [ behemot ]

R jak ROTHON
R jak RÓŻOWY

;)
a z tym różowym to dla kontrastu
zielony ma już strzelająca policja i rothon musiałby się od nich odróżniać

12.07.2004
11:34
smile
[45]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Ten rozowy to mi sie raczej z rozowymi trojkacikami kojarzyl, dlatego pytalem, czy koniecznie musi byc rozowe :-))

12.07.2004
11:36
smile
[46]

Deser [ neurodeser ]

Ojciec dyrektor grzmiałby z anteny na takie pielgrzymki :) i dowiółby zapewne, że owo "R" należy od tył czytać... wtedy to sodomia i gomoria wyjdzie :D Rolnicy blokują drogi aby nie dopuścić golasów pod mury Częstochowy (Szwedzi najeżdżają bo armia zajęta pacyfikowaniem pielgrzymek jak leci, bo odróżnić nie daje rady). Rząd wraz z całym senato-sejmem kradnie wszystko jak leci i ucieka na pielgrzymkę na jakieś wyspy karaibskie :)
Ot, by się działo :D

12.07.2004
11:44
smile
[47]

tygrysek [ behemot ]

w sumie nie musi być różowy
a jaki sugerujesz rothonie ??

12.07.2004
11:45
smile
[48]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrysie--> Bialy, jako kolor cnoty! :-)

Dobra, to ja opowiem kawal. Stary, bo stary, znany, bo znany, ale smieszny i wart mysle przypomniania.

Facet miał psa, do którego był bardzo przywiązany, ale pies niestety nie był zbyt mądry. Nie znał żadnych komend, był nieposłuszny, itd. Człowiek dowiedział się o specjalnej, elitarnej szkole dla psów w Szczytnie. Rok nauki kosztował tam 5000 zł, no ale czego się nie robi dla swojego pupilka. Wysłał go więc, zapłacił całą kwotę, i czekał. Minął rok. Pies wrócił, i po czułym powitaniu przyszedł czas na próbkę zdolności:
-Azor, daj głos!
-hał!
-dobrze, Azor, siad!
-hał!
-Azor, siad!
-hał!
-hmm, Azor łapa!
-hał!
I tak ze wszystkim, pies głupi jak przed rokiem. Zdenerwowany gość zapakował Azora do samochodu, i pojechali do Szczytna z reklamacją.
W szkole:
- Człowieku, dałem psa na szkolenie, zapłaciłem kupe kasy, a on jest tak samo głupi, jak był!
Instruktor:
- A jak się wabi piesek?
- Azor.
Bierze do ręki dziennik, i mówi:
- No tak... Azor, same dwóje !!!

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-07-12 11:44:26]

12.07.2004
11:47
smile
[49]

Deser [ neurodeser ]

ja sugeruję dać jeszcze jedną szansę psychoanalitykom.... a potem jedziemy do Lourdres :D *ryczy ze śmiechu*

12.07.2004
11:50
smile
[50]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A co jest w Lourdres? Gorace zrodla? :-))

12.07.2004
11:56
smile
[51]

Deser [ neurodeser ]

pielgrzymki tam są :) ale i do wód można pojechać :D

12.07.2004
12:02
smile
[52]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Do wod, do wod! Hmmm... w ubieglym roku udalem sie zima do wod. Snieg pada, a towarzystwo moczy sie w tych goracych siarkowych basenach. Co chwila myk, golo po sniegu po piwo sprzedawane na calym terenie i znow do basenu. Rewelka. Po 12 godzinach taka mnie slabosc ogarła, ze prawie spalem na stojaco. Pojachalismy to chaty, polozylem sie spac o 19:00 i spalem z 15 godzin non stop (zwykle spie max 7 godzin). Ale gdy wstalem, to jak mlody bog. W zyciu nie czulem sie tak dobrze :-)

12.07.2004
12:11
[53]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Gdzie sa takie wody ?

12.07.2004
12:13
[54]

Gambit [ le Diable Blanc ]

Deser --> Tak się zastanawiam...W sprawie Twojego rozdwojenia jaźni i w swoich sprawach...Wiesz, że Szaman jest MG na Embaros :)

12.07.2004
12:16
[55]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Piotrasq--> Na Slowacji. Zapomnialem jak sie miejscowosc nazywa, ale zaraz moge poszukac. Niedaleko Popradu.
A skore tak wysusza, ze kilka dni pozniej sie trzeba non stop smarowac balsamami. Ale zadne pryszcze, zadne inne takie... lepsza kuracja niz kosmetyczka.

12.07.2004
12:19
smile
[56]

Rogue [ Mysterious Love ]


Dzien dobry :))))))))))))))))))))


Holgan -- dzieki za jaka kolwiek reakcje na info na GG i od ariany ..........


Tygrysku -- ale teraz w chupach zimno i ta cała pelgrzymka by nam na zdrowie nie wyszła :)

Gambit -- daj znac mi potem o którj wracasz od rodziców :)

12.07.2004
12:20
smile
[57]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Pryszczy to ja nie mam, ale nie pilem nigdy piwa w siarkowych wodach :)

12.07.2004
12:25
smile
[58]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Piotrasq--> Fajnie to wyglada, bo jak pada snieg, to za siatka laza ludziska w kozuchach, a tu jak na plazy :-)

12.07.2004
12:29
smile
[59]

Deser [ neurodeser ]

Gambit - ja wiem, że jest :) Wiem też, że Karczmiarzy tam znajdziesz sporo :D Ogólnie - przy potwornych lagach jakie są aktualnie na Orbie, bawię się tam :) Wejdź miłym i sympatycznym paladynem to pznasz "Ciekawość" :) Bom ciekaw opinii :D

zaczynam nabierać ochoty na udanie się do wód opisanych przez rothona :)

12.07.2004
12:33
[60]

Gambit [ le Diable Blanc ]

Rogue --> Oki Kochanie :*

Deser --> A dlaczego miłym Paladynem...a nie chamskim Rangerem ?

12.07.2004
12:39
smile
[61]

Deser [ neurodeser ]

Gambit - bo będą kłopoty z nawiązaniem interakcji :D ale jak chcesz :D

12.07.2004
12:42
smile
[62]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

rothon ---> domyslam sie, ze za "potrzeba" nie chodziliscie na bok, czyli do siarki dochodzi jeszcze amoniak :D

12.07.2004
12:45
smile
[63]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Hahahaha. Wiesz Piotrasq, ta woda ma kolor rdzy. No i oczywiscie jest nieprzezroczysta. Czyli... roznie moze byc :-)
Nawet ladunek mozna zostawic gdzies w kacie. Trzeba tylko uwazac, zeby nie wyskoczylo tuz przed nosem :-))

12.07.2004
12:53
[64]

tygrysek [ behemot ]

hahaha
*ryczy ze śmiechu*

12.07.2004
12:58
smile
[65]

tygrysek [ behemot ]

kupa zawsze płynie za srającym
dopiero nurkiem można uciec, bo kupa nie umie nurkować ;)

12.07.2004
12:58
smile
[66]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

My sie tu smiejemy, ale ja pamietam takie zadarzenie. W podstawowce jeszcze bedac poszlismy z kumplami na basen w lecie. Kupujemy bilety, przebieramy sie, wlazimy na obiekt, a tam echo, nasz basen wlasnie zamykaja. Okazalo sie, ze jakis 6.-cio latek zesral sie do wody i trzeba zmieniac. Ales raus! Poszlismy do domu, bo na duze baseny nas nie chcieli wpuszczac :-))

12.07.2004
13:23
smile
[67]

TrzyKawki [ smok trojański ]

My tu się śmiejemy, ale pamiętam swój szok i niedowierzanie, gdy obiekt - towarzyszący mi przez pół akwenu miejskiego kąpieliska, a nawet zdający sie mnie wyprzedzać - okazał się być nie czym innym, a solidnym, ludzkim kupalem.

A na chodzenie na pielgrzymki to jednak jestem za leniwy. Ostatecznie mógłbym pojechać czyms takim i - zakładając, ze szanowna wycieczka zajdzie dalej niż do pierwszego spożywczego - zajmować się logistyką.

12.07.2004
13:28
smile
[68]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

TrzyKawki--> Trzeba bylo nurkiem! Kupa, jak utrzymuje tygrysiasty, nie umie nurkowac :-)))

12.07.2004
13:35
smile
[69]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Jego autorytatywny ton sugeruje dobrą znajomość tematu. Ciekawe czy pływał we Wrocku :-D

12.07.2004
13:41
smile
[70]

tygrysek [ behemot ]

sprawdzałem na jeziorze
świństwo prawie chciało się uczepić moich pleców, ale nurem uciekłem :)

12.07.2004
13:42
smile
[71]

Lechiander [ Wardancer ]

A wiecie jak kupsko potrafi surfować na dużej fali w morzu???
Niezapomniany widok. :-)

12.07.2004
14:21
smile
[72]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Jestescie obrzydliwi.

12.07.2004
14:24
smile
[73]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Zignorujemy to.

12.07.2004
14:28
smile
[74]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Przed chwila wrocilem ze sklepu i na autobusie widzialem cudny napis: "Autobus przeznaczony do detonacji religijnych".

12.07.2004
14:30
smile
[75]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Do detonacji religijnych? A coz to znaczy? :-)

12.07.2004
14:31
smile
[76]

tygrysek [ behemot ]

już mnie brzuch boli :)
*rechocze ze śmiechu*

to teraz fanatyczni chrześcijanie wybierają się na bombowe wycieczki do iraku ??

12.07.2004
14:31
smile
[77]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Do wysadzania sie w powietrze z pobudek religijnych.

12.07.2004
14:33
smile
[78]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Religijnych tematów miało nie być !

12.07.2004
14:41
smile
[79]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

No fakt, mialo nie byc. Wiec ja powroce do naszego tematu dnia, opowiadajac pewna ciekawa historie! Poszedl ojciec z synem na ryby. Zamoczyli kije i czekaja. Nagle syn:
- Popatrz tato, gowno plynie.
- widze...
- Skad, tato gowno tutaj?
- Widzisz synu tam, te ruiny? Stal tam kiedys zamek. Piekny, no elegancki zamek.
- Pewnie, ze pamietam, dziadek mowil.
- ... Mieszkal tam krol i mial corke. Corka, wiesz, kaprysna byla...
- No a gówno?
- Kaprysna jak cholera. No wiesz, zalotnikow odpedzala. Z biegiem czasu turystyka w calej okolicy siadla kompletnie - wiesz - zero atrakcji, krolewiczow coraz mniej jezdzi...
- A gó...
- Cale zaplecze padlo - baza noclegowa, zywieniowa, wszystko stalo sie nierentowne. Po niedlugim czasie nikt juz nie przyjezdzal. Chlopi pouciekali tam, gdzie bardziej zyzne gleby. Zamek popadal w ruine. No i teraz sa ruiny, nie???
- No, dobra tata, a to gówno?
- O qrna, ty tylko gówno i gówno! Zesral sie ktos i tyle!!!!

12.07.2004
14:45
smile
[80]

TrzyKawki [ smok trojański ]

No i g... wyszło ze zmiany tematu :-D

12.07.2004
14:54
smile
[81]

tygrysek [ behemot ]

w sumie strasznie gówniane dziś tematy podejmujemy
takie żyyyyciowe

12.07.2004
14:56
smile
[82]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Jak to z poniedzialku. Zawsze tak jest, ze sie tak gowniano tydzien zaczyna, ze sie trzeba budzic, golic, w biurze pokazac itd.? Chyba kiedys bylo inaczej. I komu to przeszkadzalo? :-)

12.07.2004
14:58
smile
[83]

tygrysek [ behemot ]

najmniej gównianym akcentem dzisiejszego dnia jest to, że za 65 minut można iść do domy po ośmio godzinnym pokazywaniu się w biurze ;)

12.07.2004
15:00
smile
[84]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Eeee, ja troche pozytecznych rzeczy zrobilem. Nie pobilem rekordu swiata, ale i calkiem darmo kasy nie wezme :-))
A u mnie juz za kilkanascie minut fajrant! :-))

12.07.2004
15:03
smile
[85]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Ja jeszcze zdazylem sie do Castoramy przejechac.
Deske do kibla potrzebuje...

12.07.2004
15:04
[86]

tygrysek [ behemot ]

w sumie dziś się nie obijałem aż tak bardzo :)
nawet 2 oferty zrobiłem, ale dopieszczę je w domu, bo tu straciłem wenę twórczą

12.07.2004
15:10
smile
[87]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Piotrasq - jakby co, to do deski masz instrukcję obsługi:

12.07.2004
15:58
smile
[88]

tygrysek [ behemot ]

czas do domku !! :)

sajonara :)

12.07.2004
20:27
smile
[89]

Magini [ Legend ]

No tak, czlowiek to się męczy w poniedziałek w pracy, a panowie, tu sobie miło i przyjemnie czas spędzają. Ehhhh ... ;-)))

Dzień dobry. Zaglądam tu już drugi dzień pod rząd o tej samej porze i pustkę zastaję.
Chyba lecę dalej, co będę tak sama siedziała ;-)

13.07.2004
05:14
smile
[90]

TrzyKawki [ smok trojański ]

Dobra, ja wiem, że to okres wakacyny, ale bez przesady! :-D

Wstaaawaaać! :-)

13.07.2004
05:31
smile
[91]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Czesc Mag! Do trzech razy sztuka? :-)

TrzyKawki--> Pracujesz na nocna zmiane? czy na pierwsza, jako i ja? :-))

13.07.2004
07:06
smile
[92]

TrzyKawki [ smok trojański ]

" Pies stanowczo nie zgadzał się z tak okrutnym ograniczeniem wolności osobistej. Trzymany na smyczy przez pierzastego potwora, spojrzał na niego z wyrzutem i zaskowyczał krótko. TrzyKawki, rozparty wygodnie na głazie narzutowym i kończący właśnie pierwszą tego dnia "Tatrę", spojrzał na malujący się przed nim krajobraz, którego dominującymi elementami były: sosnowy zagajnik i maszt telefonii komórkowej.

- Cóż za piękny poranek! Żeby jeszcze dolegliwości związane z wiekiem nie były tak dotkliwe.

Z malującym się na twarzy chwilowym błogostanem wstał, chwycił mocniej smycz i ruszył w kierunku domu"

<ciąc dalszy (być może) nastąpi.>



rothon - Ostatnio to sam w sumie nie wiem. Może na wszystkie? :-D

13.07.2004
08:05
smile
[93]

tygrysek [ behemot ]

no to czas popracować !!

13.07.2004
08:15
smile
[94]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Nie chce mi sie.

13.07.2004
08:16
smile
[95]

Wiolax [ Senator ]

Witam wszystkich pracujących!
Ja juz na stanowisku bojowym, czekam na przydzielone z góry zadania.

13.07.2004
08:18
smile
[96]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A ja sam jestem gora, i zastanawiam sie, co by tu komu przydzielic :-))

13.07.2004
08:20
smile
[97]

tygrysek [ behemot ]

a ja jestem dnem :)
ochoty do pracy mam tyle co Piotrasq

13.07.2004
08:25
smile
[98]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Jeszcze na dodatek cale szefostwo wyjechalo sie integrowac.
Moze jakas polowke rozpracujemy z rana ?

13.07.2004
08:32
smile
[99]

tygrysek [ behemot ]

na połówkę od rana bym się rzucił chętnie
tak, żeby kac był do południa i potem klin i piwko i na ciężkiej bombie dotrwać do wieczora :) (piątek wieczór)

13.07.2004
08:35
smile
[100]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

A wiesz Piotrasq, ze u mnie tez puchy? Jeden na wolnym, drugi na naradzie, trzeci na uchodzstwie... przyszedlem chyba glupiego przywitac, bo sam nie moge podjac zadnej decyzji :-)
Dajcie tej wodki :-)

13.07.2004
08:37
[101]

Lechiander [ Wardancer ]

A mnie dzisiaj nawiedziło. Przydzielilem robotę nawet sobie.
Najgorsze, że nie chce mi się własnego remontu robić popołudniami... To jest dopiero dno.

13.07.2004
08:39
smile
[102]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Remont to faktycznie nuda. Ja od 2 miesiecy karnisz montuje powaznie uszkodzony przez kota. Chyba musi calkiem odpasc, zebym sie za to zabral :-))

13.07.2004
08:45
[103]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

A ja jutro biore sie za czyszczenie glazury i terakoty po polozeniu.

13.07.2004
08:48
smile
[104]

Rogue [ Mysterious Love ]


Dzien dobry :)))))))))))))))


No tak co ja widze od rana cos ktos pije brak ochcoty do pracy ......No ale cóz wcale sie wam nie dziwe przy takiej poodzie :PPPP
rothon-- tia panowie to chyba tak juz maja do siebie ze znim sie nie zabija o cos co trzeba naprwic nie tkna tego :)))) co nieco wim na ten temat :PPPPP<gambit kochanie mam nadzieje ze nie czytasz tego > Dlatego wiekszosc remontów w domku robie ja no i nawet to lubie chyba powinnam byc facetem :)))))))))))))

13.07.2004
08:49
[105]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Rogue ---> Gambit chyba nie bylby zadowolony z tego :)

13.07.2004
08:49
smile
[106]

Lechiander [ Wardancer ]

Karnisz to pikuś. Całe stado robót na mnie czeka od paru tygodni. :-) Nie będę wymieniał. Oszczędzę Wam to. :-P Ale najgorsze w tym wszystkim jest sprzątanie. Chyba jakąś młódkę najmę. W końcu tu bezrobocie duże. :-)
BTW I muszę tak jak Piotrasq kupić deskę do kibelka. :-))

A w ogole to przez Was naabrałem ochoty na wódeczkę. Może cholera wyskoczyć po ćwiarteczkę Żołądkowej? :-)

13.07.2004
08:51
[107]

Rogue [ Mysterious Love ]


Poitrasq--- mnie to dzisaj czeka do tego malownako i ustawianie kabinki prysznicowej a problem polega na tym ze fachowiec który kład kafeli narobił porzadnego ubla i róznica z góru do dołu na csianie jest 1,5 cm i jest problem z ustawiem kabinki jakies listwy maskujace trzeba teraz zakupic i cos kombinowac a facetowi jajka ukrecic :)

13.07.2004
08:52
smile
[108]

Rogue [ Mysterious Love ]

Piotrasq-- ze była bym facetem chyba tak dlatego nadal pozozstaje kobietka :)))))))))))))))))

13.07.2004
08:52
smile
[109]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Zaladkowa ? Nieee. Tylko Luksusowa !

13.07.2004
08:56
smile
[110]

Rogue [ Mysterious Love ]


oki -- wy tu sobie popijacie i rozmawiajcie a ja ide dalje cizko pracowac w wykanczniu łazienki :)))))))))))))))

13.07.2004
08:57
smile
[111]

tygrysek [ behemot ]

VISTULA RULEZ ;)

13.07.2004
08:58
smile
[112]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

To istnieje jeszcze ta wodka ?

13.07.2004
09:01
smile
[113]

Lechiander [ Wardancer ]

Nie znacie się! pffff... :-)))

Tygrys chyba jeszcze w poprzedniej epoce został. ;-)))

13.07.2004
09:02
smile
[114]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Baltic vodka! :-)

13.07.2004
09:03
smile
[115]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Uuuch, ale to byla trucizna !

13.07.2004
09:06
smile
[116]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Baltic vodka? Szczerze powiedziawszy to ja nie pamietam nawet czy to smaczne bylo, czy mniej. Ale nazwa mi sie kojarzy z czasami wodki w Pekach i innych Baltonach :-))

13.07.2004
09:07
[117]

Lechiander [ Wardancer ]

O taaak! Jak sama nazwa wskazuje, była robiona z wody z Bałtyku. :-/ ugh...

Roque ----> Mi zawiesili umywalkę na wysokości pisuaru i mam teraz dwa w jednym, a jak się postarm to i bidet z tego dałoby radę zrobic. :-) Ponadto dwa kable przebite, okap mi dwa razy zawieszali (najpierw zamocowali tak wysoko, że sam mógłbym, pod niego wejśc), że o krzywych ścianach nie wspomnę i pomniejszych ęfachowzchę robotach. Zabić to za mało...

13.07.2004
09:10
[118]

Lechiander [ Wardancer ]

ęfachowzchę = "fachowych" :-///

rothon ----> Jak dla mnie to wtedy rządziła Żytnia. :-D I whiskacze. :-)

13.07.2004
09:13
smile
[119]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

rothon ---> do tej wodki dodawali karbidu. W sumie duzej roznicy nie bylo, jakbys pil skazony spirytus.

13.07.2004
09:14
smile
[120]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Lechu ---> wtedy na topie byl Krakus, Polonez i Wyborowa :)

13.07.2004
09:15
[121]

tygrysek [ behemot ]

pamietam jak na wczasach moi rodzice popijali vistulę :)
z taką czerwoną nalepką na butelce

stare strasznie czasy
czasy wczasów zakładowych, ośrodków i stanów wojennych oraz bananów z MSWiA :)

13.07.2004
09:18
smile
[122]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Matkooo, Krakus. Gdy pierwszy raz pilem to cholerstwo, to sie porzygalem i przez kilka dni ciagle czulem mulenie. Pierwszy i ostatni raz w zyciu mialem wtedy przyjemnosc z panem krakusem :-)

13.07.2004
09:19
[123]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Krakus tez juz chyba nie istnieje.

13.07.2004
09:21
[124]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

A pamietacie, jak komuna upadala i w sklepach pojawil sie wysyp wodek "Koszernych" ?

13.07.2004
09:23
smile
[125]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Hahahaha, pamietam. "Cymesy" jakies, nie wiadomo co... :-)))

13.07.2004
09:26
[126]

Lechiander [ Wardancer ]

He, he, kiedys w Łebie kupiliśmy gin, bo nic innego nie było. Polski na dodatek. I sok jabłkowo-jakistam na zapojkę, bo nic innego nie było. Poszlismy na plaże. Mieliśmy jeden kubek żelazny i polewane było na "raz, dwa, trzy", bo nic po ciemku nie widzielismy. :-) Ginu nie dokonczylismy, wszyscy rzygali jak koty, dalej niż widzieli. Trauma straszliwa generalnie. Do dzisiaj ginu nie tykam i ciarki przechodzą mnie jak tylko zapach poczuje.

Koszerne wynalazki tez pamiętam. Zwłaszcza jakieś brzoskwiniowe i inne cytrusowe. :-)

13.07.2004
09:31
smile
[127]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Hahahaha, my tu o wódzie, a przeciez istnieja do dzis napoje dla koneserow. Wyrabiane z najlepszej jakosci owocow hodowanych na naslonecznionych stokach wzgorz :-)) -->

13.07.2004
09:36
[128]

Lechiander [ Wardancer ]

Oj, rothon, musiałeś przypominać. :-) Po tym to były kacory, a nawiązując do poprzedniego tematu o pływających i nie tylko - do ubikacji lepiej było nie wchodzić po kimś, kto dzień wcześniej to złopał.
Niezliczone gatunki tego były. :-)

13.07.2004
09:41
smile
[129]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Lechiander--> Proces technologiczny zakladal sypanie siarki szufla. 30 szufel na basen jabola :-)) Trudno sie wiec dziwic, ze jedyny napis na tym mogl brzmiec "SO2 w normie" :-))
Przed spozyciem, trzeba bylo winem wstrzasnac, zeby siare rozprowadzic po calym trunku, bo na dnie osiadala :-))
Teraz juz siary niet. Benzoesan sodu wprowadzili. No a komu siara przeszkadzala? No komu? :-)))

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-07-13 09:40:05]

13.07.2004
09:47
smile
[130]

Wiolax [ Senator ]

No i wykrakałam....
poranny entuzjazm diabli wzięli...
rothon---> pozazdrościć... przydzieliłes juz co?
A tu widzę temat rozwinął się tak jak pogoda na dworze...mokro.
Ku pocieszeniu... glazura i terakota przede mną, że nie wspomnę o desce na kibelek.

13.07.2004
09:48
smile
[131]

Lechiander [ Wardancer ]

rothon ----> Jak była siara, to panienki nie za bardzo chciały to pić, a jak ją zniesli, to sytuacja sie trochę odmieniła i można było przelać takie winiucho do butelki po Sangrii (czy jakoś tak) i od razu było inaczej. A jak chwaliły winko. :-)))
Ale faktem jest, że niektóre gatunki trzeba było zapijać, a bez papierocha ani rusz. :-)

13.07.2004
09:52
smile
[132]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Wiolax--> Przydzielilem. Zalecenia i dyspozycje poranne powydawane. Niektorzy, majacy mniej szczescia beda sie ze mna musieli kilka razy jeszcze skonsultowac, a totalni pechowcy dostana jeszcze dziale na popoludnie :-)) Czyli dzien jak codzien :-))

Lechiander--> A jakie to byly papierosy, hehehe. Mocne, panie, Radomskie... :-))

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-07-13 09:51:39]

13.07.2004
09:52
smile
[133]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

A praktykowaliscie tzw. "hejnal" ? Przechylalo sie jabola pod katem 60 stopni, trzymajac jak trabke i pilo sie do dna za jednym zamachem :)

13.07.2004
09:54
smile
[134]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Piotrasq--> Sztuczke znam, ale osobiscie nigdy jej nie odstawialem. Jakos mialem za waski przelyk :-))

13.07.2004
09:57
smile
[135]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Kiedys przelyk mialem w porzadku. Teraz pewnie puscilbym pawia po dwoch lykach. Jasniepanskie podniebienie sie zrobilo.

13.07.2004
09:59
[136]

tygrysek [ behemot ]

ja pracuję a tutaj widzę w Karczmie niezły ruch wokół baru się zrobił

Piotrasq --> za mocno przechyliłeś widocznie i siara Ciebie po gardle podrapała :)
a co do tzw. "hejnału" to pamiętam, że raz tak zrobiłem ... ale czy do końca to nie wiem, bo nie pamiętam ;)

13.07.2004
10:00
[137]

mi5aser [ Nawiedzający Sny ]

Dzień Dobry Smoki : )

my graliśmy hejnał czystą wódką ;p kończyło się to zregóły bardzo smutno ;p

13.07.2004
10:01
smile
[138]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Oj, faktycznie czlowiek sie wybredny zrobil. Ostatni raz pilem takie wino pewnie w poczatkach studiow, czyli w poczatkach lat 90.tych :-))

13.07.2004
10:03
[139]

Lechiander [ Wardancer ]

Ostatnio uczyłem jedno dziewczę hejnał odgrywać, ale na pifku. :-) I pamiętam je doskonale. Gorzej było z pamięcią po wykonaniu takiego grania. :-) Koleś do dzisiaj boryka się z konsekwencjami dwóch hejnałów. :-)))
Papierochy - najlepsze były z Kraka, a najgorsze z Pozka. :-)))
Popularne, dawniej Sporty, to bylo to! :-)

13.07.2004
10:06
[140]

tygrysek [ behemot ]

Lechu --> carmeny się jarało pod blokiem :)
sporty czy popularne to dla roboli ;)

mikser --> znam takiego co potrafi czysty hejnał zagrać i stać i pamiętać wszystko :)
ale jemu dużo nie zostało ...

13.07.2004
10:07
smile
[141]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Zaraz widac, ze mi5aser z Pragi rodem:-)) Tam wszystko hardkorowo :-))

tygrysie--> Ja palilem "Wiarusy" :-))

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-07-13 10:06:07]

13.07.2004
10:08
[142]

mi5aser [ Nawiedzający Sny ]

eee tam rothon ja tylko na pradze mieszkam, urodziłem się w Malborku ;p rodzice z łodzi rodem, a jeden dziadek to góral z bieszczad ; P

13.07.2004
10:15
smile
[143]

tygrysek [ behemot ]

wiarusy to klasyka :)
ale przyznam się, że moje pierwsze papierosy które zajarałem i to jeszcze w 7 albo 8 klasie podstawówki to były HB
kumpla ojcieć był olimpijczykiem :) kulturystą i przywoził HB z wielkiego zachodu

wtedy ześmy zjarali całą paczkę we dwóch ... koniec świata, zarzygałem całą drogę z budowy koło szkoły do domu :)

13.07.2004
10:22
smile
[144]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Pamietam habety, takie zolte. Perfumowane :-))
Moj pierwszy w zyciu to byl fajek "Kosmos". Taki w twardym pudelku. Palilismy go w dziesieciu na smietniku za szkola w 2 klasie podstawowki :-))))
A tak powazniej to w 8 podstawowki "Klubowy" :-)
A pamietasz tygrysie "Zefiry"? Albo "Alberie"? :-)) Moj ojciec te "Alberie" palil, bleeee

13.07.2004
10:28
[145]

tygrysek [ behemot ]

zefiry i wiarusy to jedna i ta sama epoka i zarazem klasyka

"paczkę zefirów i brzozówę proszę"
pod kioskami tego się nasłuchałem na moim osiedlu :)
zgadnijcie po co brzozówka ?? ;)

13.07.2004
10:31
smile
[146]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Zeby nie bylo czuc, ze palil :-)))
Podobno kopala, ale nie sprawdzalem :-))

13.07.2004
10:34
[147]

tygrysek [ behemot ]

co to się dzieje ??
czy my tacy starzy czy może stanowczo ten czas zaczął przyśpieszać ??

teraz mamy "demokrację" i "kapitalizm" :)
trzeba się rozwijać ...



noo, a brzozówa oczywiście była konsumowana na miejscu a dokładnie za kioskiem ;)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-07-13 10:32:56]

13.07.2004
10:41
smile
[148]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrysie--> W pewnym wieku, od czasu do czasu czlowiek musi sobie pogadac o pistolecie Precyzja, patefonie "Artur Stereo", autobusach-ogorkach, piosenkach Universe (tacy bylismy jeszcze wczoraj, wystarczal maly gest, wystarczyl gest i wszystko mialo sens tiarararara), pierwszych papierosach i winach, wypozyczalniach odtwarzaczy wideo na caloweekendowe ogladanie wszystkiego co bylo...
Ci tu, na forum, maja 18 lat dzis. Wiec non stop gadaja o tym, jak to jest, jak sie ma 18 lat. My mielismy je wtedy. Na forum bedzie nam to wracalo jeszcze nie jeden raz :-))

13.07.2004
10:47
smile
[149]

Deser [ neurodeser ]

Dobry Smoki :)

Popularne kartonami :) Miałem manie w szkole malować na nich obrazki :D (i na paczkach, i na fajkach) ale się ludzie gapili.
A herbatę paliliście ? :DDD

13.07.2004
10:48
smile
[150]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Herbate? Nieee. Podobno to bylo praktykowane. A smaczne to? :-))

13.07.2004
10:51
[151]

tygrysek [ behemot ]

herbatę i słonecznik paliłem :)
nawet herbatę miętową paliłem :)

ale słonecznik najwiecej kopał
po takim cygarze z liści leżałem z kuzynem pół dnia na polu bez świadomości :)

13.07.2004
10:52
[152]

tygrysek [ behemot ]

co do TV to ostanio zatęskniło mi się za możliwością oglądnięcia kamińskiego i kurka w sondzie
ale jest to nie do zdobycia :(

13.07.2004
10:58
smile
[153]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrys--> Ale to chyba bys sie teraz tylko obsmial z tego, jaka technologia sie podniecali :-))
Moze lepiej pamietac ich z tej dawnej perspektywy, niz zderzyc ich program z dzisiejsza rzeczywistoscia, gdy mam pod reka scyzoryk z pendrajwem i odtwarzacz plikow mp3 wielkosci zapalniczki :-)

13.07.2004
11:01
[154]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

A mnie sie chce "Cytronety" :))

13.07.2004
11:03
smile
[155]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

"Cytroneta" hiehiehiehiehieeee, albo "Złota rosa" :-)))

13.07.2004
11:06
[156]

tygrysek [ behemot ]

a w sumie dlaczego nie rothonie
chętnie bym zweryfikował ich nowatorskie myślenie
ostatnio w TV widziałem jak kurek z kamińskim (powtórka starej sondy) podniecali się CD wielkości mojej głowy i zapisem cyfrowym obrazu


przez to gadanie o % nabrałem ochoty na kruszona

13.07.2004
11:10
smile
[157]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Nie znam.

13.07.2004
11:15
smile
[158]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Bylo takie picie, Piotrasq. Z takimi ostami na nalepce. Nie dysponuje zdjeciem, niestety. Ale za to mam zdjecie elektronowego automatu do sodowej, tzw. "gruźliczanki" :-))) -->

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-07-13 11:14:07]

13.07.2004
11:16
smile
[159]

Lechiander [ Wardancer ]

Kruszon, to drink w butelce? :-)

A swoją drogą poprawcie mnie jak się mylę, ale wydaje mi się, że coś często tutaj na wspominki się zbiera wszystkim. Nieprawdaż?

13.07.2004
11:21
smile
[160]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Lechiander--> Raz na kwartal, da sie wytrzymac. W normie :-)))

Oglaszam konkurs, co to za bajka? -->

13.07.2004
11:22
smile
[161]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Cholera - ogladalem to. Nie przypomne sobie tytulu.

13.07.2004
11:26
smile
[162]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Barbapapa ?

13.07.2004
11:28
smile
[163]

Deser [ neurodeser ]

rothon - Barbapapa :)

13.07.2004
11:28
smile
[164]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Dokladnie! Barbapapa! Kultowa dla mnie bajka o... wlasnie, nie mam do dzis pojecia co to. Najpredzej okresle to jako "gruszki do glutów, ktore mogly sie we wszystko zmienic" :-)))

13.07.2004
11:32
smile
[165]

Lechiander [ Wardancer ]

Dzieki za barbapapę!!! :-)))

13.07.2004
11:35
smile
[166]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

He, he - czyli moj mozg nie jest do konca przezarty przez alkohol.

13.07.2004
11:40
smile
[167]

Wiolax [ Senator ]

Ja w sprawie konkursu?
Mam pytanko - a kiedyż to było, bo jakoś nie kojarzę?
hmm...Może u nas jeszcze wtedy telewizorni nie było.

13.07.2004
11:41
smile
[168]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Piotrasq--> No widzisz, a martwiles sie, ze juz nic z ciebie nie bedzie :-)))

Hehehehe, takeście mnie zagadali, ze zaczalem ogladac Strone kultowa :-)) (https://www.aiw.cad.pl/kultowa.html)

13.07.2004
11:42
smile
[169]

Deser [ neurodeser ]

U mnie kultowy był Żwirek i Muchomorek :) Do dziś ich podejrzewam :D no i Makowa Panienka (Motyl Emanuel :)))
Później to już Pankracy i nawet nie wiem czemu :)

13.07.2004
11:42
smile
[170]

tygrysek [ behemot ]

ja jestem z czasów zaczarowanego ołówka, reksia i koralgola :)
oraz 4'rech pancernych i kejtra i kapitana klosa i kunta kinte z plemienia mandingo !! :)

13.07.2004
11:43
smile
[171]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Wiolax, pod koniec lat 70. tych.

13.07.2004
11:44
smile
[172]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Ja wolalem Pszczolke Maje i Zaloge G.

13.07.2004
11:46
smile
[173]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Zaloga dżi mnie denerwowala. Zoltar, transformacja, eeeee... :-))

13.07.2004
11:47
[174]

tygrysek [ behemot ]

załoga g, he-man, było sobie życie, był sobie kosmos
i jakaś dziwna bajka z kosmitami ... wogóle rysowana kreską komiksową ... ale nie pamiętam ani tytułu ani treści

13.07.2004
11:48
smile
[175]

Wiolax [ Senator ]

No to by się zgadzało...
bliższe memu oku są czasy tygryska...

13.07.2004
11:48
smile
[176]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

tygrys--> Z kosmitami? Moze legendarna wegierska bajka "Mikrobi"? *smieje sie*

Hehehehe, ale mi sie przypomnialo, graliscie "w noża"? :-))

13.07.2004
11:48
smile
[177]

tygrysek [ behemot ]

a pamiętacie 5 - 10 - 15 i drops ??

13.07.2004
11:50
[178]

tygrysek [ behemot ]

mi mi mi, mikrobi :)
nieee ... to nie o tą bajkę chodziło

ta o której myślę była napewno dla starszych dzieci ...
wiem, że czołówka zaczynała się jakimiś widokami na skalistą planetę, potem jakieś animacje a na końcu chyba idących humanoidalnych osobników w stronę wielkiego słońca

13.07.2004
11:50
smile
[179]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Dropsa nie kojarze, ale 5/10/15 to relatywnie calkiem nowy material. Gdzies z polowy lat osiemdziesiatych bedzie :-)

13.07.2004
11:51
smile
[180]

Deser [ neurodeser ]

u mnie nie mówiło się "w noża",tylko "w pikuty" :))) ale chodziło o to samo.... te liczne trafienia w nogi :D (a ja dziś widząc moją własną młodzież w domu z nożem zaczynam krzyczeć :DDD)

13.07.2004
11:54
[181]

Lechiander [ Wardancer ]

Shadoki!!! :-)))

A wrzeszczeliście na podworku "I have power!" :-)))

13.07.2004
11:54
smile
[182]

rothon [ Malleus Maleficarum ]

Deser--> No tak, zaleznie od regionu nazewnictwo bywalo rozne. Tak jak i pewne szczegoly obyczajow. Np. "piatek - dzien pedala", ceremonia albo na gosciach z pomaranczowymi skarpetami, albo czerwonymi :-))

13.07.2004
11:55
smile
[183]

tygrysek [ behemot ]

ale się zapędziliśmy z tymi wspominkami


ale myślę, że czas na nową Karczmę i kampowanie
a w nagrodę zwyciężca dostanie 100 kB spamu :)

13.07.2004
11:55
smile
[184]

Deser [ neurodeser ]

Lechu - teraz też to wrzeszczą :) Byłem w sobotę na podwórku to widziałem :D Jakiś karton czy inny netłork nadaje He-Mana aktualnie :)

13.07.2004
11:57
smile
[185]

tygrysek [ behemot ]

PANOWIE !! JEST NOWA KARCZMA:

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.