GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jakość waszych ciał (do chłopaków)

09.02.2002
14:48
[1]

kakao [ Legionista ]

Jakość waszych ciał (do chłopaków)

1. Jakie macie sylwetki (ile cm w biecpsie itp.), waga, wzrost.
2. Ile brzuszków zrobicie w 30 sekund itp.
3. Czy znacie jakieś normy fizyczne w danych sportach (np. 7x108kg na klatkę w NHL)?

1. Ja: lat 18, 183cm, 79kg.
2. Na klatę cisnę raz 72,5kg
3. W Legii Cudzoziemskiej porzeba przebiec 3km w 12 minut na egzaminie wstępnym.

09.02.2002
14:51
[2]

DKAY [ Generaďż˝ ]

3km w 12min to nie dużo zwykły test Coopera. Młodzi ludzie powinni dawać rade bez problemu. No chyba że zalegają całymi dniami przy kompie:)

09.02.2002
14:54
[3]

kakao [ Legionista ]

DKAY -> To tylko egzamin wstępny.

09.02.2002
14:56
[4]

DKAY [ Generaďż˝ ]

kakao -> mam nadzieje bo inaczej za dużo by nie zdziałali:)

09.02.2002
15:14
smile
[5]

Kapi [ Pretorianin ]

Ciekawy ten sport - Legia Cudzoziemska. Chyba zacznę go trenować.... tak....tak.... Jakieś trzy razy w tygodniu. Tak.... będę to trenować.

09.02.2002
15:16
smile
[6]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Z jakości mojego ciała jestem zadowolony ( moja dziewczyna również )...

09.02.2002
15:36
[7]

kakao [ Legionista ]

Kapi -> Mi chodziło o sportową stroną LC.

10.02.2002
18:48
[8]

Eldoth [ Konsul ]

Hmmm jakosc mojego ciala........widziales kiedys Bezimiennego z Tormenta?:)

11.02.2002
09:46
[9]

paciorus [ Annius Verus ]

jakosc ciała? hmmm... ja raczej stawiam na glowe /i nie mysle tu o tym zeby z dynki przyjechac/

11.02.2002
09:53
[10]

roman11 [ Pretorianin ]

rany - nie mierzyłem się, ale raczej jest OK !

11.02.2002
10:11
[11]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

kakao===> Napisałeś, żeby podać obwód w bicepsie. Po pierwsze, zapomniałeś napisać jak sprawa wygląda u Ciebie. Po drugie, nie zawsze obwód się liczy for example: Ja mam w łapie 36cm i długo nad tym pracowałem, aby ta ręka jako tako wyglądała, a taki mój brat ma w obwodzie więcej i co z tego??? Podnosi mniej niż ja i jest po prostu gruby. :/

11.02.2002
10:15
[12]

szpaq [ Konsul ]

ja mam w bicepsie 35 i musze powiedziec ze wogule nad tym nie pracowalem (no dobra od miesiaca robie sobie 30 papek dziennie) chodz moja bolaczka w wygladzie jest rozmiar brzusia (chodz przyznam sie ze tendencja jest spadkowa)

11.02.2002
10:18
[13]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

szpaq, no właśnie o tym mówię. Niektórzy mgą w ogóle nie pracować na łapę a będą mieli większy obwód, szkoda tylko, że prawie zawsze jest to tłuszcz :/ Ja wiem, że w okolicach bicepsu nie mam ni krzty tłuszczyku, no może trochę :))

11.02.2002
10:19
smile
[14]

Rmoahal [ Pretorianin ]

Wyglądam jak Dwarf tzn. niski(171)ale dosc dobrze umiesniony,niektorzy mi mówia ze te miesnie mam od koksów ale to nieprawda,dosc długo pracowałem w kuźni i troche mi przybyło własnie szukam roboty w tej branzy ale na razie dosc kiepzko,ostatnio przeszedłem na diete ale jak kazdy Dwarf lubie se wypic (_)] zimnego złocistego;)))

11.02.2002
10:21
[15]

szpaq [ Konsul ]

a tu bys sie zdziwil widzac mnie. mam naprawde niezle umiesnione bicepsy i nogi u mnie tluszcz gromadzi sie tylko na brzuchu (nie wiem czy z tego powodu smiac sie czy plakac)

11.02.2002
10:26
[16]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

słuchaj szpaq, naprawdę trudno mi jest uwierzyć w to, że masz "naprawde niezle umiesnione bicepsy" i nic nad nimi nie pracowałeś. Nie znam przypadku, żeby Bozia za friko dawała łapy jak Arnold :)) Przyznaj się, na pewno łapki pracowały :)) Ja codziennie podnoszę paredziesiąt razy ot takie 7kilowe hantle.

11.02.2002
10:26
smile
[17]

fistik [ I'm FLASH'ed ]

widze, ze z tego watku powoli robi sie biuro matrymonialne dla pan :))). Tylko patrzec jak zaraz posypia sie oferty....

11.02.2002
10:31
[18]

TeadyBeeR [ Legend ]

Patrze,ze tu sami specjalisci od kulturystyki przesiaduja :).Az sam zaraz pobiegne biceps zmiezyc.A moze ktos powie jak najszybciej zrzucic miesien piwny? :)

11.02.2002
10:36
smile
[19]

szpaq [ Konsul ]

voytas ale nie mozesz kwestionowac ze niektorzy maja wieksze predyspozycje genetyczne od miesni niz inni. ja wcale nie mowie ze mam reke jak pien debu ja tylko mowie ze moje 35 nie specjalnie wypracowalem (no oczywiscie ze jest tam tez tluszcz ale malo)

11.02.2002
10:39
smile
[20]

Attyla [ Legend ]

Kurde! Ludzie! Czy ten watek aby na pewno skierowany jest do facetow? Jakos nie przypominam sobie, zeby ktokolwiek i gdziekolwiek z facetow przejmowal sie "jakoscia swojego ciala"!!! I owszem wspolzawodnictwo w uprawianiu sportow, zabawy intelektualne itp. Ale to? To jakis koszmar! Choroba, albo ja zylem w jakiejs bance mydlanej, albo w tym swiecie zmienilo sie cos. Jezeli ta, to nie jest to zmiana na lepsze. jeszcze troche a pojawia sie watki o kosmetykach dla panow i watki o naprawie silnikow spalinowych dla pan! Do ciezkiego diabla! rownouprawnie i owszem, ale czy ktorykolwiek zastanowil sie co z siebie robi? Przeciez wy macie byc ojcami rodzin! Jednostkami aktywnymi, zaradnymi i skoncentrowanymi na zapewnieniu swojej rodzinie wszystkigo co najlepsze! Tymczasem tu takie jakies bajania o obwodzie w bicepsie! Choroba! Zupelnie sie zalamie, jesli dowiem sie, ze wy jeszcze te wszystkie silownie itp pierdoly robicie dla wygladu a nie dla tezyzny fizycznej! Swiat zwariowal! Wszystko stoi na lbie! Prosze, powiedzcie, ze to wszystko co napisale, to bzdura i nie rosnie nam pokolenie lekkoduchow zapatrzonych w pryszcz na koncu wlasnego nosa!

11.02.2002
10:44
[21]

szpaq [ Konsul ]

attyla przeciez pisze ze nic nie robie z moim brzuszkiem wiec co sie stresujesz ;)) pozatym ja jezdzac na rowerku stacjonarnym chce dotlenic mozg a nie kształtowac kolejne partie miesni.

11.02.2002
10:45
[22]

szpaq [ Konsul ]

ale ja w sumie rozumiem ludzi dbajacych o sylwetke (nie chodzi mi o malpy z ogromnym karkiem) ale o ogolno pojeta smukłosc. przeciez w naturze wygrywa najsprawniejszy samiec. i na takich leca przecudnej urody samiczki wiec.. nie win nas jestesmy tylko zwierzetami

11.02.2002
10:49
[23]

Vein [ Sannin ]

teadybeer - odsysanie tłuszczu, w ciągu paru gozdin stracisz swój mięsień piwny..... all - heh ja tam jestem cienki, mięśni prawie wszędzie prawie niemam (od siedzenia przy kompie) ale na nogach to tylko pozazdrościć (b. szybko chodze a że ostatnio dużo chodze to troche sie tego uzbierało)

11.02.2002
10:50
[24]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Attyla, widać nie czytasz dokładnie post`ów, napisałem, że mam 36cm ale, jestem w stanie dźwignąć większy ciężar niż mój brat, który jest o wiele grubszy ode mnie:/ Powiem Tobie jeszcze jedną rzecz, tak szczerze. Owszem trenuję bicepsy również dla wyglądu, co w tym złego?!? Każdy lubi ładnie wyglądać i na pewno nastawienie do życia czasami się poprawia. Świata nie zmienisz, dziś króluje powiedzenie "jak Cię widzą tak Cię piszą" :/ Myślę, że nie robię nikomu nic złego jeżeli w domu wieczorkiem podniosę 70 razy hantelki (siła wzrasta, znacznie, a także wygląd łapki). Drogi Attyl`o uważam zatem, że trochę wyolbrzymiasz, to że dziś ktoś lubi skupić się na rozwijaniu swoich mięsni, nie oznacza wcale, że nakłada tony pudru na mordę itd itp. Ja z kosmetyków używam: szampon do włosów, pastę do zębów, płyn do golenia, jakiś antyperspirant i wodę kolońską, no i??? Pewnie powiesz, że zniewieściałem?

11.02.2002
10:51
[25]

Vein [ Sannin ]

kobieta to stworzenie boże więc powinno stać w oborze ale człowiek ze względu du*y zabrał ją do chałupy :)

11.02.2002
11:49
[26]

Eldoth [ Konsul ]

heh,swiat juz dawno stanal na glowie Attylla....... faceci teraz coraz bardziej przypominaja kobiety,wg genetykow a ja im wierze ....sam jestem tego przykladem:) (wystarczy byle romansidlo a rycze jak bobr:),meszczyzni o wiele czesciej sie wzruszaja,sa bardziej uczuciowi i mniej ekspanuja swoja agresje.Staja sie zniewiesciali.....pedantyczni i cholubia swoj wyglad ponad wszystko (narcyzm vel samouwielbienie) , spojrzmy jak wygladali faceci w czasie sredniowiecza..... kazdy kwadratowy , doskonale umial zadbac o bezpieczenistwo swej damy, i byl do tego romatykiem (mozna by wspolczesnie rzec ze mial niezly bajer:) , czy czasy kamienia lupanego jak sie staral ubic mamuta dla swej samicy:), tendecja spadkowa w dol moj drodzy panowie.....

11.02.2002
12:07
[27]

Attyla [ Legend ]

Nie szlo mi o to co sie robi, tylko o priorytety. po prostu przestraszylem sie, ze teraz faceci zaczynaja patrzec na siebie jak moja zona na siebie. Godziny stania przed lustrem, glodowki, ciuchy, kosmetyki... Mozna wymieniac w nieskonczonosc. A ja zyje wedlug zasady, ze facetowi wystarcza 2 garnitury lub inne ubiory robocze (najlepiej identyczne), dwie pary butow (jedna roboczy, druga sportowa), pare koszul, krawat lub dwa i bielizna. Do zapelniania szaf ciuchami i lazienki kosmetykami sluzy kobieta;-))))). A facet powinien sie skoncentrowac na tym co najwazniejsze w jego zyciu - tj. na rodzinie. Nie twierdze, ze nie mozna byc jednoczesnie facetem i dbac o swoj wyglad, ale dbanie o wyglad zabiera czas konieczny np. na hobby, bez ktorego chyba nie mozna byc zdrowym (w sensie mentalnym) facetem. Tymczasem wokol siebie widuje juz facetow, ktorych cechy fizychne wskazuja na to, ze sa facetami, ale zachowanie wprost przeciwnie. Malostkowe to, plotkarskie itp. Koszmar!

11.02.2002
12:53
[28]

Eldoth [ Konsul ]

niedlugo zamiast przy pifku bedziemy sie spotykac na wspolne ogladanie telenowel ,dzierganie na szydelkach, czy tez calodobowe wycieczki po sklepach z misja niemozliwa:) (typu zakup spodni:) Attyla widziales co ten przebrzydly Miguel zrobil tej biednej Marii Lucii?, a to dran jak on mogl sie przespac z jej siostra jej brata z strony stryjka?! ale nie martw sie moj drogi w 349944 odcinku wszystko sie wyjasni:))) ech................zalosne

11.02.2002
13:02
[29]

szpaq [ Konsul ]

Attyla czuje sie urazony. ja holduje zasadzie ze do kazdej kobiety powinien byc inny garnitur (na 100dniowke poszedlem w smokingu z dwoma kobietami ;PP). ja tam mam dosyc wypchana garniakami szafe i nie narzekam. a btw co do ilosci takich samych ciuchow. otoz przytocze ci historie z zycia wzieta. mam wiele jednakowych bokserek (ktore nie podobaja sie mojej "przyjacolce). przez przypadek powiedzialem mojej matce (rowna szpaqnia) ze "przyjaciolka" nie lubi moich bokserek. I teraz mam problem bo co mnie matka zobaczy w innych bokserkach to mi sexualne podteksty wysyla w ilosci ogromnej.

11.02.2002
13:43
smile
[30]

Thomsen [ Pretorianin ]

Kolos to ty ?????????????????

11.02.2002
14:06
[31]

Attyla [ Legend ]

No, to rzeczywiscie masz ogromny problem... Wspolczuje. Ale bynajmniej nie klopotow z bokserkami:-)))))

11.02.2002
14:12
smile
[32]

massca [ ]

jak zwykle attyla mierzysz kazdego swoja miarka czyli "Rodzina Uber Alles" ...... myslisz ze dla kazdego to jest taki priorytet ? uwazaj, bo twoje minimalistyczne podejscie do kwestii wygladu tudziez ubioru moze doprowadzic do tego ze twoja zona zacznie sie ogladac za facetami ktorzy ciut wiecej czasu spedza przed lustrem czy w lazience .....

11.02.2002
15:26
smile
[33]

Attyla [ Legend ]

Dzieki za troske:-))))))) Ale obawy chyba nieuzasadnione. Nie mam zadatkow na lustrzyce a moja malzonka jest wyznawczynia tezy, ze facet powinien byc tylko troszke ladniejszy od malpy:-)))))).

11.02.2002
15:40
[34]

massca [ ]

att - jak tam uwazasz. ja mysle ze tak jak ze wszystkim w zyciu, obowiazuje zasada "you get what you give"..... jesli jestes szarym czlowieczkiem ktory caly czas chodzi w tym samym - taka sama kobieta sie toba zainteresuje - moze zadbana, ale skromna i bez szalenstwa. jesli natomiast spedzasz pol dnia na silowni a drugie pol u fryzjera i na solarium, poleci na ciebie wysmazona lala z plastikowymi kolczykami w kolorze pink..... generalnie wyznaje zasade, ze jesli dobrze wygladam, dobrze sie czuje....... a kiedy mam kaca albo kiepski dzien to nie mysle nad tym co na siebie wkladam wychodzac po butelke mineralnej do osiedlowego warzywniaka.

11.02.2002
16:00
[35]

Eldoth [ Konsul ]

Massca oglnie rzecz biorac jestes Hedonista?:) ok , ja wyznaje zasade (Always look on the bright side of life), zapominasz ze zycie to jeden wielki random (z podpieta petla), nigdy nie wiadomo co cie spotka i nie jest powiedziane ze super laski sa dla pakerosow:), wystarczy wyjsc na ulice i ujrzec ilu lysych zabidzonych chudzielcow ma przy sobie chodzace feromony.Inna sprawa jest czy bedziesz potrafil zatrzymac przy sobie taka kobiete.....no ale jak ci sie udalo ja zdobyc:)

11.02.2002
16:07
smile
[36]

rooda [ Konsul ]

Attyla ---> Nie mam zadatkow na lustrzyce a moja malzonka jest wyznawczynia tezy, ze facet powinien byc tylko troszke ladniejszy od malpy:-)))))). W zwiazku z tym posiadasz twarzyczke goryla ? Ja moge powiedziec sporo, bowiem mam ojca-kulturyste. Wyroslam wiec [pomimo, iz tata byl z dala - rodzice rozwiedli sie] w atmosferze 'pakowania', odyzwek, koktajli, obwodu bicepsow itd. I co ? Moj ojciec ma wyzsze wyksztalcenie [jest pedagogiem], zna perfect jezyl angielski, ma 1035 zaintersowan i uprawia wyczynowo wiele sportow - jazde na rowerze gorskim, lyzwy, plywanie [ma wszystkie stopnie ratownicze], body building i biegi. Jest bardzo kolorowym ptakiem, ma bogata osobowosc i jest szalenczo [to juz zasluga genow] przystojny - baby leca na niego jak muchy do lepu - i zapewniem Cie Attylo - jego muskuly tylko poteguja ten efekt. W niczym nie przeszkadzaja, a ojciec nie jest absolutnie typem idioty-miesniaka. A za ma zaleglosci w emocjach ? A ktory facet ich nie ma ? Czy zeby byc nieodpowiedzialnym wariatem, od razu trzeba byc napakowanym ? A kazdy niezdrowy, blady, pryszczaty i chudy informatyk jest cool ? Niekoniecznie. r

11.02.2002
16:09
[37]

massca [ ]

Hedonista, zwolennik hedonizmu. Człowiek kierujący się w swoim życiu wyłącznie zasadą poszukiwania przyjemności, dążący do użycia, kierujący się zasadą "carpe diem" - chwytaj dzień, korzystaj z każdego dnia, nie marnuj mijających chwil, korzystaj z każdej okazji. no to powiedzmy ze tak. co do reszty wypowiedzi - nie do konca rozumiem twoj punkt widzenia, eldoth. generalnie - nie uwazam ze akurat wspomniana "jakosc ciala" ma duze znaczenie. wiadomo ze ekstrema odrzucaja wiekszosc kobiet - wyglad to jednak nie tylko budowa ciala ale to co potrafisz zrobic z reszta...

11.02.2002
16:21
[38]

massca [ ]

co do muskulow - to chyba tak jak z duzym biustem u panienki. fajnie jak sa konkretne, jak sa przegiete - to porazka (rooda - pomysl o przypakowanych kolesiach u ktorych szyja zanikla w wyniku polaczenia karku z czaszka i ramionami......), jesli nie ma za duzych - mozna przezyc, licza sie inne rzeczy.

11.02.2002
16:25
[39]

rooda [ Konsul ]

Moj tatus ma szyje :)

11.02.2002
16:27
[40]

massca [ ]

to dobrze, rooda :)

11.02.2002
16:49
[41]

Y-Duck [ Pretorianin ]

ja mam 180 wzrostu, musialem kupic wiekszy monitor bo jusz brzuch mi sie nie pozwalau do starego przysunac na tyle zeby cyferki odrooznic, jestem lysiejoncy i szczerbaty, mam okulary -3,5 i -3, generalnie jestem bardzo atrakcyjny .....

11.02.2002
16:58
[42]

Attyla [ Legend ]

Massca - bedziesz szary niezaleznie od tego w jaka pstrokacizne sie nie przybierzesz. W kontaktach miedzyludzkich nie chodzi o to by powalic iloscia kolorow, czy posiadanych ciuchow tylko o cos absolutnie innego. I zapewniam cie, ze pomimo swego myszowatego sposobu ubierania jestem osoba charakterystyczna. Moj problem polega na tym, ze pamieta mnie zbyt wiele osob. Znacznie wiecej niz sam jestem w stanie zapamietac:-)))). A potwierdza to tylko jedno. Wyglad zewnetrzny jest wazny tylko na poczatku znajomosci. Potem pierwsze skrzypce zaczyna brac osobowosc. W pierwszym zas kontakcie nikt sie nie zorientuje, ze dysponujesz tylko jednym rodzajem ciuchow. Wystarczy,nie byc kloszardem i wszystko OK.

11.02.2002
17:10
smile
[43]

Attyla [ Legend ]

Czy mam twazyczke goryla? No moze goryla to nie... Ale z pawiana cos w sobie pewnie mam:-)))))) (pewnie goly tylek uhuhuhuhuhuhuhuhuhu!!!!) Co do zestawienia tatus kulturysta i zielony zaokularzony informatyk, to generalizujesz zlotko. Ty a nie ja:-)))))) Oczywiscie, ze moze byc facio zabojczy pod kazdym wzgledem (choc wlozylbym to raczej miedzy bajki bo nie istnieja chodzace doskonalosci - zwlaszcza, ze doszlo do rozwodu - pewnie nie bez powodu?) ale zdaza sie to niezmiernie zadko. A nawet jezeli, to te plusy zawsze deprecjonuje jakis "minusik", ktory wychodzi dopiero w praniu. Nie o tym pisalem. Pisalem o tym, ze przejmowanie sie swoim wygladem nie jest moim zdaniem cecha meska, a kultywowanie tego od najmlodszych lat moze prowadzic wrecz do degradacji czlowieka. Kazdy czlowiek - w tym i facet powinien znac role, jaka zostala mu przeznaczona i nie szukac miodu w d****;-))))))))) Ma wtedy szanse wykaraskac z siebie akurat tyle dobrych cech, zeby wystarczylo dla niego i jego rodziny akutrat na cale zycie. Ja w kazdym razie nie mialbym zaufania do goscia, ktory zastanawialby sie w mojej obecnosci, czy wiatr nie popsuje mu fryzury:-))))))

11.02.2002
17:10
[44]

rooda [ Konsul ]

Attyla ---> Wystarczy,nie byc kloszardem i wszystko OK. Zapewnam Cie, ze nie. Co prawda, lekko sie zacukalam, jak po mnie do manikiurzystki zasiadl na fotel koles, ale ostatecznie moze jest modelem i pracuje rekami - sa fotografowane np. Niestety, w naszym kraju zbyt czesto pokutuje poglad, iz facet winien smierdzien koniem i tytoniem. Chlopy wiec maja obowiazkowo zle fryzury, tluste wlosy, lupiez, zepsute zeby [a to i wsrod pan obserwuje - np. zdjecie panny mlodej w wesela, usmiech i prochnica jejejejeje], nieuprasowane, przepocone i zadymione kiepskie ciuchy, biale skarperty - i obowiazkowe buty z bazaru, na ogol brudme. Taki klasyczny polski style. I zapadnieta klatka piersiowa tez jest nice w tym zestawie. I coz wtedy po zainteresowaniach, po bogatej osobowosci, skoro na dzien dobty kolesiowy smierdzi z ust, Attylo ? Bleeeee. r

11.02.2002
17:11
[45]

massca [ ]

>Attyla [Ilustrissimus princeps] >Massca - bedziesz szary niezaleznie od tego w jaka pstrokacizne sie nie przybierzesz. W kontaktach >miedzyludzkich nie chodzi o to by powalic iloscia kolorow, od razu widac ze masz slabe pojecie o stylu. tu nie chodzi o ilosc kolorow - staram sie ograniczyc jednorazowo ich ilosc do trzech. > czy posiadanych ciuchow nie stawiam na ilosc tylko na jakosc. >tylko o cos absolutnie innego. o co ? >I zapewniam cie, ze pomimo swego myszowatego sposobu ubierania jestem osoba >charakterystyczna. dlaczego ? > Moj problem polega na tym, ze pamieta mnie zbyt wiele osob. wysoka samoocena. albo badania przeprowadzasz ? > A potwierdza to tylko jedno. Wyglad zewnetrzny jest wazny tylko na poczatku znajomosci. Potem >pierwsze skrzypce zaczyna brac osobowosc z tym sie zgadzam. ale wyglad zewnetrzny w wiekszosci wypadkow mowi bardzo duzo o osobowosci. > W pierwszym zas kontakcie nikt sie nie zorientuje, ze dysponujesz tylko jednym rodzajem ciuchow. w drugim i trzecim - juz tak. poza tym juz mowilem - nie liczy sie ilosc ale jakos i styl. > Wystarczy,nie byc kloszardem i wszystko OK. minimalistyczne podejscie. moze tobie starcza - mi nie.

11.02.2002
17:16
smile
[46]

Loczek [ Senator ]

Dobra, to teraz ja se wstydu narobie :))) 1. 15 lat (prawie... w lutym koncze), 175 cm, 72 kg, bicol 33 cm :) 2. na klate 75 1x, kondycje mam dosyc slaba :((( (1km ok 4:30) 3. nie znam :( pozdrawiam

11.02.2002
17:18
[47]

Pijus [ Legend ]

"Kazdy facet powinien znac swoja role?" Coz to za rola Attylo? Domyslam sie, ze chodzi o rodzine. Tak wiec ja mam w wieku lat 19 troszczyc sie o zone i dzieci,ktorych notabene nie mam i miec nie bede przez lat jeszcze pare (jak Bog da:)) Nie rozumiem czemu jestes tak zazartym zwolennikiem rozwoju intelektu, a zupelnie nie zwracasz uwagi na rozwoj fizyczny. Takie podejscie wydaje mi sie niezdrowe. Kazde przegiecie w kazda strone jest wedlug mnie zle. Dlatego kazdy facet powinien o siebie dbac (nawet jezeli znaczy to 1,5 -2 h spedzonych dziennie na silowni).

11.02.2002
17:18
[48]

rooda [ Konsul ]

Attylo, moj ojciec jest blisko doskonalosci. Jak by Cie to nie gryzlo :> Co do rozwodu - wyglad nie mial tu nic do rzeczy. Zwyczajnie, facet nie umie byc w zwiazkach na dluzej i mial problemy z zakwalifikowaniem sie w roli ojca - bywa. Oczywiscie, ze ma wady. A ktoz ich nie ? Wole miec jednak ojca rozwiedzionego, ale pieknego, grajacego i spiewajacego w zespole [zapomnialam o tym wspomiec], wyksztalconego i na poziomie - wtedy latwiej zniesc kilka wad. Niz tatusia w kapciach w domu, za to nudnego, tepego fiutka, co czyta SuperExpress, zre schabowe, puszcza baki w fotel i interesuje do tylko pilka nozna w 3 lidze. Ja zaakceptowalam jego wady, Attylo. Rodzicow sie nie wybiera - pogodzilam sie z nim i z soba. Z naszych kontaktow biore to, co najlepsze. I na tym bazuje. Nie mam pretensji do swiata, ze mama wybrala takiego czlowieka - mogla wybrac gorzej, np. tramwajarza, robotnika czy innego hydraulika. Mialabym spodnie w domu i zero wartosci takich, jakie przekazl mi moj ojciec. Mimo, ze na odleglosc. A przekazal mi ich sporo - m.in. szacunek dla wlasnego ciala - rowniez poprzez jego budowanie. Nie na isle, ni edla wygladu - dla zdrowia. Ten czlowiek od 30 lat trzyma diete - potrafilbys tak ? redakcja

11.02.2002
17:24
[49]

rooda [ Konsul ]

I znowu pisze redakcja :))) BTW: Attylo, ja nie pojmuje zycia w kategoroach 'rola'. Nie ma dla mnie rol typowo meskich i damskich. Moja mama np. jest stanowczo mezczyzna w zyciu i mi to odpowiada. U Ciebie bardzo czesto slychac argumenty typu 'rola', 'rodzina', 'obowiazek', 'odpowiedzialnosc'. Oprocz rol, w ktora wpycha sie czlowiek sam - w przypadku meza - sa jeszcze obowiazki wobec siebie. I dbanie o zdrowie i wyglad do nich nalezy. Ze tylko przypomne, iz jednym z pierwszych ostrych objawow i depresji i schizofrenii jest kompletna abnegacja i zaprzestanie zabiegow higienicznych. ruda

11.02.2002
17:26
smile
[50]

Pijus [ Legend ]

rooda - Z jednym sie nie zgodze. Piszesz: "mogla wybrac gorzej, np. tramwajarza, robotnika czy innego hydraulika" To co napisalas jest krzywdzace dla wszystkich robotnikow, hydraulikow i tramwajarzy. Niestety nie uniknelas tego, co zawsze mnie wkurza w wypowiedziach Attyli (dotyczacych silowni etc) - generalizowania. Ja np. znalem jednego kapitalnego hydraulika. Znalem bo niedawno zginal w wypadku samochodowym. Badzo ciekawy i inteligentny gosc.

11.02.2002
17:26
[51]

Attyla [ Legend ]

Alez Elfiniu! Opisalas wlasnie typowego kloszarda!:-))))))) Nie mowie przecie o tym, zeby z daleka zajezdzac tyuniem, czosnkiem, czy cebola (choc te dwie ostatnie wonie bylbym w stanie zaakceptowac:-)))))))). Chodzi o to, by wygladac jak normalny czlowiek. Bez przesady. W zadna strone. Massca - co do mojej samooceny - to nie wiem co w tym przesadnego? Zdazylo ci siekiedys uslyszec czesc .... (tu twoje imie) kope lat! i nie moc otworzyc geby, bo za diabla nie pamietasz goscia? Mi sie to zdaza nader czesto. Ciagle slasze, ze uczylem sie z tym kims na studiach, ze bylismy tu, czy tam itp. A ja sie czuje jak ostatni balwan, bo chocby mieli pasy ze mnie drzec, to nie mam pojecia z kim gadam:-(((((((( W ostatnim tylko tygodniu zdazylo mi sie to 2 razy. To nie jest kwestia samooceny! To jest miara prawdziwego klopotu! Co do stylu to pewnie masz racje. Po prostu sie nad tym nie zastanawiam. Mi jest wszysko jedno a ciochy i tyk wybiera dla mnie zona:-))))))) Jesli musze juz wejsc do jakiegos sklepu z ciuchami to nie na dluzej, niz trzeba na sprawdzenie rozmiaru. Nienawidze zakupow!!!! A juz do bialej goraczki doprowadza mnie przerzucanie setek ciuchow i butow!

11.02.2002
17:33
[52]

massca [ ]

widzisz, attyla, caly problem ze mamy inna definicje "normalnego czlowieka"...... dla mnie normalni to tacy jakimi sie otaczam. inni sa "zwykli"...... dla ciebie normalni to tacy "bez przesady w zadna strone".... niby to samo ale co innego. co do tego ze kogos nie pamietam kogo poznalem - zdarza mi sie to dosyc czesto ale dlatego ze poznaje ich w nieco innych stanach swiadomosci :))

11.02.2002
17:46
smile
[53]

Attyla [ Legend ]

Pijus - generalizowanie nie da sie ominac piszac w kategoriach ogolnych:-)))))) Piszemy o ludziach a nie o czlowieku. piszac o czlowieku moglbym nie bawic sie w uogolnianie. piszac o ludziach nie sposob nie uogolniac. I jeszcze jedno - nie jestem wrogiem dbania o kondycje itp. Zdziwie cie. pod tym wzgledem jestem fanatykiem. Musze zawsze byc gotowy na wszystko. W ogolniaku i w pierwszych latach studiow biegalem dlugie dystanse ("zaliczylem" w sumie 4 maratony) do tej pory zostal mi nawyk codziennych cwiczen (od pewnego czasu wciagnalem w to nawet swoja rodzine:-)))))) Codziennie co najmniej godzine cwiczymy na swoj sposob (ja i corka slaczemy na skakance i wykonujemy takie tam rozne cwiczenia ogolnorozwojowe, rozciagajace itp. a zona "jezdzi" stacjonarnym rowerem;-))))))))) A cala niemal sobota i niedziela to basen, lyzwy, rowery (tym razem prawdziwe:-))))))) itp. Nie w tym rzecz, zeby zamienic sie w rozlazla ropuche pierdzaca w fotel i czytajaca superexpres (jak to obrazowo ujela Elfinia). Rzecz w tym, zeby nie zatracic umiaru. I w jednym i w drugim. Uprawiac sporty trzeba. kondycja wazna rzecz (zwlaszcza, jesci calymi dniami siedzi sie na tylku i wypisuje bzdury w internecie;-)))))))))))). Ale tez trzeba to traktowac naturalnie - jako normalny skladnik normalnego dnia a nie pisac ile to trzeba wsuwac protein (to robilem tylko w czasie wyczynowego uprawiania sportu), i jak zrobic, zeby panienki pialy z zachwytu na widok moich muskulow (a to tego sprowadzal sie ten i podobne watek) I ostatnie - wiem Pijus, ze nie masz jeszcze rodziny. Jestes zatem nieobecny usprawiedliwiony;-)))))) "Role" nybywa czlowie, ktory ma czego chronic. Droga Redakcjo! (ups! Przepraszam Elfiniu! Nie moglem sie opanowac;-)))))))))) - wybacz mi:-)))))))) - Broncie mnie bogowie, zebym mogl miec cokolwiek przeciw Twojemu ojcu! Przecie ja go nie znam! pozwolilem tylko wyrazic sobie swoja niewiare w istnienie chodzacych doskonalosci. To wszystko! Zero podtekstow. Zero ukrytych aluzji. zero zlosliwosci czy innych takich. Tylko sceptycznosc. Poza tym nie ma miedzy nami sporu.;-)))))))

11.02.2002
17:47
[54]

rooda [ Konsul ]

Pijus - piszac o tych zawodach [co bylo TYLKO przykladem] chcialam przedstawic osobowosc Polaka - Szaraka. Czyli - Polsyf, Ich Troje, flaszka, papierosy Sobieskie czy inne Moce i ten stuff. Pisalam o pewnym TYPIE. Tacy ludzie maja pewien wyglad, sposob zachowania i mowienia, charakterystyczny dla nich - grupa prawnikow, lekarzy, nauczycieli czy wykladowcow akademickich ma nieco inny, nieprawdaz ? Co, NATURALNIE, nie znaczy, ze nia ma lekarzy-pijakow, nauczycieli-pedofilow, prawnikow-drani oraz superhydraulikow czy tez zajebistych tramwajarzy. Z tymze nieco wsrod nich mniej ludzi wyksztalconych i na poziomie. Just that. PS - moj dziadek [tez niezyjacy juz] byl robotnikiem - i byl wspanialym, uczciwym czlowiekiem. Jednak - kiedy zobaczyl Cliffa Richarda [znany piosenkarz rock&rollowy i przy okazji wierzacy protestant] w czarnej, skorzanej kurtce wlanal do mnie - "O, narkoman". Wiesz, do pewnych ograniczen trzeba sie przyznac w takim skladzie. r

11.02.2002
17:47
smile
[55]

Attyla [ Legend ]

hehehehehehhehe Massca - ja nie mam tego problemu:-)))))))))))

11.02.2002
17:51
[56]

Attyla [ Legend ]

A co do tzw "robotnikow" to ja sam jestem dekarzem i stolarzem. (po dziadku:-))))))))) I powiem ci jeszcze jedno moi dwaj najlepsi kumple to z zawodu tokarz (drogi najinteligentniejszy facet jakiego w zyciu spotkalem) i kolejarz. Takze nie masz powodu twierdzic, ze ktos kto nie ma mgr. przed nazwiskiem jest dla mnie skonczony:-))))))) Wrecz przeciwnie. Wsrot tych mgr. znacznie wiecej palantow niz wsrod tych bez "literek":-)))))))))

11.02.2002
17:56
smile
[57]

kiowas [ Legend ]

rooda ---> moi rodzice pochodza ze wsi, sam jak na razie z racji wykonywanego przez nich zawodu zaliczam sie do tzw. klasy robotniczej. Czy to znaczy, ze moja rodzina to tepe ciolki, bo nie dane im bylo zaznac odpowiedniego wyksztalcenia? Zapewniam ci moja droga, ze wiedzy, a przede wszystkim madrosci i inteligencji nie zdobywa sie tylko na uniwersytecie (o czym sam mam okazje sie codziennie przekonywac). Pomysl moze zanim cos napiszesz.

11.02.2002
17:57
[58]

rooda [ Konsul ]

Oczywiscie, Attylo. Mgr nie wyznacza ilosci dobroci, klasy, obycia czy 'fajnosci', nawet poziomu tzw. wiedzy zyciowej. Ale cos mowi. Inaczej na manadzerow brali by po zawodowkach handlowych. r

11.02.2002
18:02
[59]

Attyla [ Legend ]

Kiowas - Elfinia ma racje. Dzieki rodzinie uzyskuje sie cos, co ja nazywam "wrodzonym obyciem".Tacy ludzie sa z natury bardziej blyskotliwi, obyci itp. To, co dla takich ludzi jak ja jest rzecza nabyta studiami, nauka itp. dla nich jest niemal "wyssane z mnlekiem matki". Ja sam bede takim "inteligentem" ze sloma w butach do konca zycia. Moja corka ma szanse zaliczyc sie juz do tej klasy ludzi obytych. Rzecz nie w tym ile wiemy i jak jestesmy inteligentni, tylko jak ta wiedza i inteligencja wyglada w naszym wychowaniu. Ja majac kontakty z jedna z druga grupa stwierdzam, ze naleze do tych, ktorzy zawsze w tej swojej "madrosci" beda sztuczni. Dla mnie nie jest to stan naturalny. Ja sie musze tego uczyc. Sadze, ze o to Elfini chodzilo.

11.02.2002
18:03
smile
[60]

Pijus [ Legend ]

Attylo - bardzo sie ciesze, ze dbasz zarowno o swoja kondycje jak i o kondycje rodziny:))) Prosze Cie o jedno - nie zamecz tylko tej malej dziewczynki:)))) rooda - ja rozumiem co chcialas przez to porownanie przekazac. Jednak troche mnie to urazilo (nie wiem sam dlaczego - nie uprawiam zadnego z w/w zawodow). Typ ktory podalas jest niestety prawdziwy - i to jest smutne. Nie utozsamiajmy go jednak z wykonywana praca - mowmy o takich ludziach : Polak- Szarak, a nie robotnik. Zreszta to zupelnie nie istotna sprawa - nie ma sie o co spierac (co nie znaczy, ze sie ze soba spieramy, ale nie chcialbym nawet zaczac:))

11.02.2002
18:03
[61]

rooda [ Konsul ]

kiowas - uderzyc w stol, odezwa sie nozyce. Po prostu. Rodzice mojej matki tez mieli konotacje wiejsko/malomiasteczkowe. Nie sa prostakami, ale sa [dziadek byl] prosci. Moja babcia robi sensacje z byle czego, niczym p. Dulska i zapewnim Cie, nie jest ona na poziomie. Moze i umie ugotowac zupe, ale Picassa nie rozpozna, nie rozumie filmow Lyncha itp. Twoi rodzice zapewne tez i ja o tym CALY czas mowie. O pewnym poziomie, o wyczuciu delikatnym, ktore studia moga dac. I bez ktorych wsrod kurczakow i krow czlowiek zostaje zawsze prostym czlowiekiem. Czy prostakiem - to juz kwestia wtorna. Przeszkadza Ci kiowas, Twoj poziom ? To po co miekszasz w miescie ? Po co sie uczyles ? Zeby byc wyzej, czyz nie ? Inaczej wracaj do zboza i kaczek i nie miej zalu, ze ktos uwaza, ze nie wszysycy sa rowni. r

11.02.2002
18:07
[62]

Eldoth [ Konsul ]

Rooda musze przyznac ze rozumiem doskonale wplyw ojca na dziecko:) moj szanowny tatus zawsze byl fanem sztuk walki (ogolnie to gabka chlonaca informacje o nich) w mlodosci cwiczyl boks,reprezentowal szkole na zawodach.....zarazil mnie tym mam do niego szacunek bo dzieki temu wyrobil we mnie pewnosc siebie pozdrowienia zalaczam,naprawde taki ojciec moze miec dobry wplyw:) Massca musiales siegnac do encyklopedii?:)........ok niewazne generalnie to co chce przekazac to ze trzeba byc w porzadku z wlasnym sumieniem majac na wzgledzie otoczenie.pozostac soba.....jak Atylla ktory moze cholduje kultowi intelektu ale nie oznacza iz nie da sobie rady w walce czy podobnej sytuacji,obojetnie jak marny moze sie wydawac przeciwnik,niedocenienie go to pierwszy krok ku klesce. mowi tylko wtedy kiedy ma cos do powiedzenie a takich ludzie najbardziej szanuje

11.02.2002
18:13
[63]

rooda [ Konsul ]

Tak jest, panowie. Chodzilo mi DOKLADNIE o to, co napisal Attyla. O to, ze wyksztalcenie daje mozliwosc patrzenia na zycie z pewnego poziomu [poprzez wiedze]. Ale obycie i inteligencja to tez kwestia domu - zatem Ci w pierwszy pokoleniu 'wyrwanych' maja gorzej, a Ci w drugim i dalej - jak corka A. - maja latwiej. Niektorym studia nic nie dadza i umra chamami, niektorym nie sa potrzebne do tego, by byli lepsi - bo i tak sa dobrzy [jako ludzie]. Ale PEWIEN styl ludzie wyksztalceni jednak maja i nieco roznia sie juz od wlasnych rodzicow. Nalezy ich szanowac i kochac, ale nie gloryfikowac. Niejedna rzecz, kiowas - jestem tego pewna - razi Cie w zachowaniu Twoich rodzicow. r

11.02.2002
18:14
smile
[64]

kiowas [ Legend ]

rooda ---> studiuje z wielu powodow - dla przyjemnosci, by zdobyc lepsza prace, ulatwic sobie zycie, i zeby zaden prostak z 10 fakultetami (Attyla, to nie o tobie:) nie zadzieral nosa tylko z powodu moich brakow w wyksztalceniu. Troszke mnie nie zrozumialas - ja absolutnie nie jestem przeciwny edukacji. Popieram ja calym sercem, bo z pewnoscia poszerza ona ludzkie horyzonty. Chodzilo mi o to, ze takie traktowanie ludzi z nizszym wyksztalceniem niz nasze jest bardzo czesto krzywdzace, a nawet ponizajace dla nich. Znam wiele osob z obu stron 'barykady' i musze powiedziec, ze znacznie czesciej znajdowalem wartosciowych ludzi po tej 'nizszej'. Wiele osob po studiach fakt ich ukonczenia traktowalo jako niewiarygodna nobilitacje spoleczna i nie omieszkiwalo sie nia popisywac, czesto w sposob bardzo chamski i prostacki. I naprawde - inteligencja rzadko kiedy idzie w parze z wyksztalceniem. Btw - a gesi pasalo sie i bylo to na swoj sposob bardzo przyjemne i relaksujace:))

11.02.2002
18:15
smile
[65]

Pijus [ Legend ]

Cholera - ciekawie sie robi, a ja musze sie isc uczyc. Tak wiec ide zdobywac wiedze, coby moje dzieci mialy latwiej w zyciu:))) C U !!!

11.02.2002
18:19
[66]

rooda [ Konsul ]

kiowas, kurna, do domu musze isc !!!! A Ty tu w dysputy :) Naturalnie, ze zycie na wsi nie zaszkodzi w malych dawkach. Jednaj na dluzsza mete dla mnie byloby nie do zniesienia, ale szanuej tych, ktorzy w pocie czola ryja w ziemi, zebym ja mogla zjesc chlebek [bo swinek i krowek nie jadam, jak i innych kopytnych]. Co do reszty - gdyby jednak te miliony byly takie zmyslne, serdenko, to nie sluchalyby: a. zidiocialego ksiedza na ambonie, co im kaze glosowac na ZCHN; b. pana Leppera. Gdyby mialy choc cien pojecia o ekonomii - wiedzialaby, ze nie ma w zyciu nic za darmo i ze najwazniejsza nie jest religia w szkole, czy korona na orzelku, a UCZCIWA praca. I nie da sie temu zaprzeczyc, nawet stawiajac 1600 blokad. Pa. r

11.02.2002
18:21
smile
[67]

kiowas [ Legend ]

rooda ---> jasne, ze jest wiele rzeczy w zachowaniu i osobowosci moich rodzicow, ktore mnie raza - ale w koncu nikt nie jest idealny. I powiem ci, ze nie zawsze studia zmieniaja czlowieka na lepsze badz poszerzaja jego swiatopoglad - wielu moich profesorow ma takie kretynskie zapatrywanie na wiele rzeczy,ze czasami az cholera czlowieka bierze, ze taki facet ma mnie nauczyc czegos o zyciu (dla przykladu - jeden jest totalnym anarchista nie uznajacym zadnych rzadow w naszym kraju, drugi bije poklony przed figurka Stalina zdobiaca jego biurko - moznaby tak jeszcze dlugo).

11.02.2002
18:22
[68]

rooda [ Konsul ]

kiowas --- PS. Heheh, jednak w motywacjach do studiowania wymieniles i chec imponowania innym. A widzisz. Takze nie udawaj, ze posiadanie studoiw nie ulatwia - zdobycia pracy, poziomu, wyrwania sie ze swojego srosdowiska i ze nie urastasz wtedy w oczach innych. Choc w glebi duszy mozesz byc debilkiem hihi. Zart, of course. I kolko sie zamyka. r

11.02.2002
18:25
smile
[69]

kiowas [ Legend ]

rooda ---> wydaje mi sie, choc moge sie mylic, ze lepperomaniacy i wrzodakolubni to nie tylko ludzie pracujacy miast i wsi:), ale tez spory odsetek ludzi z wyzszym wyksztalceniem (tak chyba gdzies wyczytalem). Chyba maja juz dosc istniejacego stanu rzeczy albo po prostu nie wiedza w co sie pakuja wysylajac takich pajacow na mownice. Nie martw sie, dokonczymy jutro. A tymczasem zycze milego odpoczynku:))

11.02.2002
19:18
smile
[70]

fifalk [ fifalkowiec ]

<---- liczy sie to co tu,.......

11.02.2002
19:19
smile
[71]

fifalk [ fifalkowiec ]

.... a nie tu !

11.02.2002
20:08
[72]

katom [ Konsul ]

fifalk ma racje moze porozmawiamy o tym kto, z jaka predkoscia czyta ksiazke albo ile wyciska z klawiatury znakow w ciagu minuty:)

12.02.2002
09:49
[73]

Attyla [ Legend ]

Zgodze sie z wami we wszyskim. No prawie... Przecie nie moze byc tak, zeby Attyla godzil sie z kims we wszyskim:-)))) Kiowas - nie zgodze sie z Twoim stwierdzeniem, ze wyksztalcenie ulatwia zycie. Zapewniam cie, ze sie mylisz. Zwaz tylko na jedno - im wiecej sie uczysz tym wieksza masz wiedze o swiecie. Tym szersze choryzonty, tym wieksze wymagania. Trudniej wiec byc zadowolonym z czegokolwiek. Zadowolenie nie jest funkcja bezwzgledna jak zdobywanie nowych poziomow w BG:-))))))). Zadowolenie tym trodniej uzyskac im wiecej wiesz. Brak zadowolenia to brak spokoju. Zreszta i tak im wyzszy poziom tym trodniej uzyskac i utrzymac spokoj wewnetrzny. Czlowie staje sie wiec w pewnym sensie ofiara wlasnych ambicji, namietnosci, wiedzy. Sek w tym, ze z wiedza i przemysleniami coraz mniejs spraw wydaje sie pewnymi, coraz wiecej z nich jawi sie nie jako opoka ale jak kula armatnia stojaca na czobku szpilki. Wystarczy niewielki wstrzas, podmucz wiatru, czy anomalia magnetyczna, zeby zawalic ten pozorny pozadek. Bardzo trodno w takich warunkach utrzymac rownowage ducha. Zwaz teraz o ile latwiej czlowiekowi, ktory nie wie, ze owa kula armatnia nie jest stabila. o ilez mu latwiej ciagnac dzien za dniem. Trzeba naprawde wiekliego wstrzasu, ba zawalic ten jego swiat. Moze nie tak skomplikowany. Moze nie tak filigranowy, ale przez to silniejszy, bardziej skonsolidowany wewnetrztnbie i trodniejszy do zniszczenia. Naprawde czasami zadroszecze tym ludziom ich spokoju wynikajacego z niewiedzy. Jak to powiedzial Szyfrant w Matrixie "ignorance is bless".

12.02.2002
09:57
smile
[74]

massca [ ]

"im wiecej sie uczysz tym wieksza masz wiedze o swiecie. Tym szersze choryzonty..." _H_oryzonty, attyla :))))))) MSPANC

12.02.2002
10:05
smile
[75]

Attyla [ Legend ]

No dobra Massca - ty masz horyzonty a ja chorysondy - zadowolony?

12.02.2002
10:08
smile
[76]

massca [ ]

dobra dobra ale przynajmniej sie zdecyduj co do "trudny" czy "tródny" bo widze ze stosujesz obie wersje :)

12.02.2002
10:10
smile
[77]

fistik [ I'm FLASH'ed ]

atylla --> i dzięki temu pozostajesz na poziomie: żyć z dnia na dzień i nie martwić się o jutro. Jak będzie trzeba to się coś ukradnie, jak będzie trzeba to pójdzie się do znajomych i od nich pożyczy pieniądze (o oddawanie nie ma się co martwić - żyjmy dniem dzisiejszym). Sorki, ale stwierdzenie, że wykształcenie i zrozumienie świata utrudnia życie jest dla mnie zwyczajnym absurdem. I nie obrażaj się, bo moim zamiarem nie było to by cię obrazić. Po prostu ja już widziałem takową sytuację (niestety tak się składa, że właśnie członkowie mojej rodziny tak się zachowują --> aż mi wstydz, że muszę nazywać ich rodziną) i niestety nadal ją widzę. Zatem nie licz na to, że będąc takim człowiekiem o jakim piszesz (tj. im głupszy tym lepszy) będzie ci się łatwiej żyło.

12.02.2002
10:12
smile
[78]

Attyla [ Legend ]

To zalezy od warunkow atmosferycznych i samopoczucia.:-)))))))

12.02.2002
10:18
[79]

Attyla [ Legend ]

Oj Fistik - opatrznie zrozumiales tresc mej wypowiedzi. To, ze zyje sie LATWIEJ nie oznacza, ze zyle sie LEPIEJ. poza tym przyklady, ktore podales niesa wlasciwe tylko ludziom wyksztalconym lub nie. Sa to zachowania ludzi amoralnych - sadzacych. A tacy sa i miedzy wyksztalconymi i nie. Szlo mi wylacznie o prostote zycia i zwiazany z tym rodzaj problemow. Czlowiek myslacy nie reaguje na problemy - on je tworzy. Dla takiego czlowieka zalatwianie jednego problemu moze zrodzic dwadziescia nastepnych.

12.02.2002
12:45
[80]

2stupid dogs [ Konsul ]

ja mam 180cm wzostu, a ważę 70 kg (to i tak postęp bo ważyłem 65) a wyglądam na conajmniej 75. Ale wracając do tematu dużo zależy też od zręczności. Co z tego, że ktoś będzie wielki i silny jak go 5 razy obiegniesz dookoła?

12.02.2002
23:58
[81]

Misior [ Konsul ]

Kurna, to ja mam 185cm i waże 62kg. Jakoś nie mogę przytyć.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.