GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Co dalej robić w życiu?

27.06.2004
12:47
smile
[1]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

Co dalej robić w życiu?

Witam.
Wczoraj skończylem uczelnie mialem Aboslutorium pozostalo mi sie jeszcze obronić,ale to później.
Mam 24 z czego uczyłem się 18 lat zdobyłem wcześniej tytuł technika telekomunikacji a teraz będe jak się obronie mgr inż w specjaloności transport drogowy.
Jak na razie nie mam żadnych perspektyw ze znalezieniem pracy i się zastanawiam czy nie wybrać się na jakieś studia podyplomowe tylko jakie słyszałem że najczęściej wybiera się na takie studia jak się ma prace zeby dokształcić się w tym co się robi.

27.06.2004
12:52
smile
[2]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]


hehe
technik telekomunikacji + transport drogowy :))
hehe, widze, że przy planowaniu kariery poszedłeś na żywioł :)

jak dla mnie, to wybrałes sobie po prostu marny kierunek jeśli nie możesz teraz znaleźć pracy :(
rozumiem, że nie chciałeś iść na "marketing i zarządzanie" w wyższej szkole biznesu i sukcesu, ale moze trzeba było pomyślec wcześniej nad wyborem kierunku kształcenia, trzeba wybrać taki w którym jest jeszcze jakieś miejsce.
w sumie ja tez już niedługo będę w takiej sytuacji (heh 7-8 lat :)).
trzymaj sie

27.06.2004
12:55
[3]

gereg [ zajebisty stopień ]

trzeba bylo pracowac na studiach, to bys nie mial problemow.

ja pracowalem od pierwszego roku studiow dziennych na bardzo wymagajacym (ponoc) kierunku i nigdy specjalnie nie narzekalem na brak zajecia.... o pieniadzach, ze sie przydaly, juz nie bede nawet wspominal....

27.06.2004
12:57
smile
[4]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Technik, w jak najbardziej słusznym kierunku :)

27.06.2004
12:58
[5]

gereg [ zajebisty stopień ]

Piotrasq - zgadze sie z Toba ;-) sam bym chcial teraz byc po takim kierunku (studia) ;-)

27.06.2004
12:59
[6]

kami [ malutkie maleństwo ]

gereg --> nie jestes moze przypadkiem z esgiehu? ;/

N_U_N --> ja bede co prawda teraz dopiero na trzecim roku ale tez sie zastanawiam juz co dalej. Malo tego: wydaje mi sie ze sie nie nadaje do niczego.

27.06.2004
13:00
smile
[7]

Vader [ Senator ]

Dobra, teraz sluchaj uwaznie:

1) Dowiedz sie dokladnie, jaki zawod moze wykonywac specjalista w Twojej branzy.
2) Dowiedz sie, jakie przedsiebiorstwa wykonuja uslugi wykonawcze i projektowe, tyczace sie Twojej branzy.
3) Podszkol swoj angielski, badz inny jezyk ktory znasz - do stopnia conajmniej komuniaktywnego.
4) Przejrzyj publikacje zawierajace wytyczne odnosnie postepowania, zachowania na rozmowach kwalifikacyjnych.

Plan Twojej kariery, przy zalozeniu ze nie masz znajomosci w branzy:

1) Wybierasz przedsiebiorstwo, i piszesz podanie o staz, uprzednio zarejestrowawszy sie w urzedzie pracy.
2) W przypadku gdy nigdzie nie beda chcieli stazystow - pozostaje Ci wolontariat. ( po prostu praca okresowa za darmo, z mozliwoscia ewentualnego odplatnego zatrudnienia w przyszlosci )
3) Jak bedziesz dobry, to zaproponuja Ci platny etat.
4) Po przepracowaniu pewnej ilosci lat ( nie wiem czy 3 czy 4, ale jest to okreslone ustawa, wiec mozesz sprawdzic ), mozesz wystapic o uprawnienia wykonawcze. Wiaze sie to z zdaniem pomyslnie, dosc trudnego egzaminu, wsklad ktorego wchodzi zazwyczaj dziedzina w ktorej ubiegasz sie o uprawnienia - oraz prawodastwo zwiazane z Twoja dziedzina.
5) Pracujac jako wykonawca przez X lat (znow sprawdz ile to jest dokladnie), bedziesz mogl wystapic o uprawnienia projektowe.
6) Teraz dopiero bedziesz prawdziwym inzynierem, niezaleznym i cenionym specjalista.

Droga dluga, ale warto. Zaufaj mi. WARTO. A teraz idz, i nie grzesz wiecej :)

27.06.2004
13:00
[8]

gereg [ zajebisty stopień ]

kami - nigdy w zyciu....

27.06.2004
13:03
[9]

kociamber [ Canada ]

Bigos - kierunek jak kazdy inny, a pracy ze swieczka swieczka szukac, przepelnione urzedy pracy, etc.

27.06.2004
13:05
[10]

kami [ malutkie maleństwo ]

gereg --> a ja jestem i nie przepracowalam jeszcze ani jednego dnia! :) Teraz jak sie przyznalam to sie pewnie bluzgi posypia:)

27.06.2004
13:07
[11]

Vader [ Senator ]

Czemu bluzgi ? Nie kazdy jest takim wybitnym geniuszem by tyrac i jeszcze sie uczyc. Czasem lepiej jest jedna rzecz zrobic dobrze, niz dwie przecietnie.

27.06.2004
13:10
[12]

kami [ malutkie maleństwo ]

Vader --> chodizlo mi raczej o to do jakiej szkoly uczeszczam, podobno lepieij sie nie przyznawac, przynajmniej w srodowisku warszawskim. A z praca to masz absolutna racje.

27.06.2004
13:10
smile
[13]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

NUN - nie masz rodziny z koneksjami? nie macie rodzinnego biznesu do przejecia? nie masz kolegow co zalatwia Ci prace w Europarlamencie? zacisnij zeby - badz facetem - idz do pierwszej nadarzajacej sie pracy nie uwlaczajacej Twojemu wyksztalceniu i godnosci - nawet jesli pensja nie spelni Twoich oczekiwan, zdobadz troche doswiadczenia i pare papierkow, ktorymi potem pomachasz podczas rozmowy o lepsza prace, sprobuj swych sil i rozgladaj sie za czyms co da Ci poczucie stabilnosci czekajac, az dobra koniunktura gospodarki przerodzi sie w wiecej korzystnych ofert pracy... ale czekajac aktywnie - szukaj, wysylaj CV, budz sie rano pelen werwy, po prostu rob cos.. ... i nie marudz :)

i ps. wielu sie to nie udaje... ale dlaczego akurat Tobie sie ma nie udac? jesli nie masz innej drogi - idz ta, ktora pozostala...

27.06.2004
13:12
[14]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

kami ----> jakieś dziwne rzeczy opowiadasz...

27.06.2004
13:14
[15]

Vader [ Senator ]

Kami --> Acha, coz, nie ma nic zlego w AGH :) A taki 'nacjonalizm' uczeniano-wydzialowy jest niepowazny, nie rozumiem ludzi, ktorzy sie zajmuja takimi przesmiewczymi praktykami

27.06.2004
13:14
[16]

ciemek [ Senator ]

BIGos- w ogóle nie wiesz chyba o czym piszesz...


N_U_N - czy Twój kierunek wiąże się z usługami spedycyjnymi ? Mieszkam przy granicy i z tego co widzę, to firmy spedycyjne koszą ogromną kasę na zagranicznych transportach, i Twój kierunek nadawałby się idealnie. Może pomyśl o przeprowadzce w jakieś przygraniczne tereny (tudzież inne, gdzie znajdziesz pracę w zawodzie) ?

27.06.2004
13:22
[17]

kami [ malutkie maleństwo ]

Piotrasq --> wiem co pisze i niestety wiem co sie mowi o studentach esgiehu:)

Vader --> ja tez nie a jednak tacy istnieja

N_U_N --> wydaje mi sie ze nie jest zle z tym Twoim wyksztalceniem. Pomysl sobie o perspektywach na przyszlosc jakie maja studenci np polonistyki ( przepraszam jesli w tej chwili kogos urazilam ale dla mnie to jest zupelnie nieprzyszlosciowy kierunek).

27.06.2004
13:30
smile
[18]

Przemodar [ Konsul ]

N_UN => Zbierz wszystkie swoje papiery w ładną kopertę. podsumuj swoje wykształcenie, mocne i słabe strony w wyuczonych kierunkach. Potem to wszystko pizgnij o glebę i wiej do Irlandii. Na początek złap dowolną pracę. Nawet stójkowy na parkingu uczelnianym zarabia tam 40 zł na godzinę. Jak załapiesz dowolną lepszą pracę po podszlifowaniu języka i wynajęciu byle kąta do spania, to zaczniesz zarabiać 100 zł na godzinę jako np. technik telekomunikacji albo 150 zł na godzinę za opiekę nad byle siecią windowsową w byle firmie. Potem już tylko będzie lepiej. Wszystkie te dane to oferta z ambasady Irlandii (oferty aktualne). A po wszystkim możesz nam tu e-posta zapodać z wolnego i szczęśliwego świata jak tam ci idzie na odcinku narzekania na brak perspektyw ...dla tych frajerów, którzy tu zostali.

27.06.2004
13:34
[19]

kociamber [ Canada ]

Przemodar - 40 zł na godzinę.

chyba parkingowy bila Gatesa

27.06.2004
14:48
smile
[20]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

postaram sie teraz wszystkim odpowiedziec

gereg----> tez pracowalem studiujac przez 3 lata pracowalem na magazynie ktory teraz ulegl likwidacji i w grudniu nie przedluzyli mi umowy chociaz caly czas zapewniali ze bedzie inaczej

mazio ---> masz racje szukam caly czas nie uwalczajcej pracy za jakies pieniadze bo niestety nie mam rodziny z koneksjami i rodzinnego interesu tez nie mama koledzy moi sa w takiej samej sytuacji jak ja czyli bez pracy

bigos ---> niestety na telekomunikacja na Polibudzie sie nie dostalem

kami,ciemek ---> dzieki za slowa otuchy

przemodar ---> planuje w ostatecznosci zrobic ak jak mowisz tylko ze wyjechac ciut dalej po do Kanady

i to by bylo na tyle. dziekuje za wszystkie rady i pozdrawiam.

27.06.2004
14:49
[21]

captain_nemo [ Generaďż˝ ]

Vader nice, zglosze sie do Ciebie o rady za 5 lat jak (moze) skoncze informe, 1 lipca wyniki mam czy sie dostalem.. eh

27.06.2004
14:53
[22]

ronn [ moralizator ]

kami --> A co sie mowi? Tak sie sklada, ze znam pare osob z SGH i nikt nie ma takich problemow jak Ty. Z tego co mowia studenci, na SGH trudno sie dostac, a potem jest luz, i duzo wolnego czasu.

27.06.2004
15:00
smile
[23]

ronn [ moralizator ]

Gereg --> Studiujesz elektronike na PW?

27.06.2004
15:52
[24]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

kami ----> rok spędziłem na SGH. Nie spotkałem się z jakimś ostracyzmem, ani nigdy nie słyszałem o czymś takim...

27.06.2004
16:03
[25]

kami [ malutkie maleństwo ]

ronn--> ja nie mowie ze jest ciezko, choc luz to tez za duzo powiedziane - widocznie jestem wyjatkowo niezdolna skoro wszyscy maja tak latwo. Bo ja zeby miec stypendium musze sie jednak troche postarac.

Piotrasq --> a ja slyszalam ze my na esgiehu rozbijamy sie samochodami starych po miescie i ze jestesmy egoistami, ktorych intersuje tylko wyscig szczurow:)

27.06.2004
16:05
smile
[26]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

Bzdury.

27.06.2004
16:06
[27]

Vader [ Senator ]

Taaa. Kazdy ma luz i kazdy sobie swietnie radzi.Mam takiego kolege, dla ktorego wszystko jest zawsze proste i banalne, i cala polibuda to dla niego pryszcz. Szkoda tylko ze zawsze zalicza ostatni. takie puste przechwalki to kazdy moze prawic, jakbym chcial zweryfikowac coniektorych samozwanczych geniuszy, to juz mogloby byc gorzej ;-)

Wszedzie jest ciezko, i wszedzie trzeba sie uczyc by zdac. Przynajmniej na panstwowych uczelniach.

27.06.2004
16:12
[28]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

vader ----> tez mialem takie znajomego ktory zawsze zaliczal sesje z wrzesnia w marcy nastepnego roku a ta z lutego zaliczal w pazdzierniku a teraz juz jest mgr inż i zaproponowali mu zeby zostal na doktoranckich studiach chociaz w magisterce skrót pisal skrut i tyle buhahahaa

27.06.2004
16:14
smile
[29]

ronn [ moralizator ]

Vader --> Buahahahahahah :) Teraz pzegiales. Sa np takie 2 panstwowe uczelnie w Plocku - Politechnika i PWSZ. Wyobraz sobie, ze na PWSZ'cie osoby z mojej klasy z LO, ktore ledwo zdawaly i mialy srednie ok 2,6-2,7, tam mieszcza sie w granicach sredniej 4,5-4,8 i mowia, ze czuja jakby sie cofneli do podstawowki. Dalej podtrzymujesz swoja torie? No to np, kumpel, ktory mial z angielskiego albo dostateczny albo dopuszczajacy, jest tam najlepszy w grupie. Na Politechnice, jest troche gorzej przyznam, ale wszyscy mowia, ze tez za duzo nie trzeba sie uczyc... Dalej mam isc? Kolezanka z SGGW wspominala, ze zeby na jej kierunku miec 3,5 to trzeba sie naprawde baaardzo starac ( wiesz w jakim sensie? ).

27.06.2004
16:15
smile
[30]

Vader [ Senator ]

?????? Niemozliwe.... przeciez zeby zrobic doktora potrzeba miec srednia 4,0 z wszystkich lat, i to zazwyczaj jest takie minimalne kryterium, a chetnych nie brakuje... Albo tutaj zadzialala SILA WYZSZA (znajomy rektor ?) albo nie mam pojecia co.

27.06.2004
16:24
[31]

Vader [ Senator ]

Ronn --> Dobra, przesadzilem. Napewno sa szkoly i kierunki gdzie sa straszne luzy, ale nie przesadzajmy, pozwole sobie obalic pare mitow:

1) Znam czlowieka, ktory mial mierny z matematyki z matury, a egzamin wstepny na polibude napisal bardzo dobrze. Dostal sie na dzienne i sobie niezle radzi, choc nie jest lekko.
Znam takze czlowieka, ktory byl w liceum wybitny z histori. Prawdziwy pasjonat, pol zycia spedzil na czytaniu ksiazek, w swojej dziedzinie byl swietnie obeznany, bylem pelen podziwu. Startowal na Uniwersytet Slaski na politologie, i sie nie dostal, wiec studiuje zaocznie i przecietnie mu idzie.
Konkluzja ? Ocena z liceum to gówniane kryterium. Mozna conajwyzej podetrzec sobie tym 4 litery, ale i tak lepsza jest klasyczna sraj-tasma.

2) Ludzie bardzo rzadko mowia prawde. Szczegolnie na temat uczelni na ktorej studiuja. Sa dwie mozliwosci: Albo ktos dyskredytuje swoja uczelnia, mowiac jak tam jest banalnie, jakie wszystko jest proste i latwe dla niego - wynoszac w ten sposob w swiadomosci rozmowcy - siebie ponad wszelaki intelektualny piedestal - albo inaczej: Demoniuje swoja uczelnia, mowiac ze jest niesamowicie ciezko zdawac, ale on sobie radzi - takze w ten sposob sie akredytujac. Jedne i drugie dzialanie jest tylko proba kreacji swojej domniemanej wysokiej inteligencji.

3) Dobra, sa panstwowe uczelnie na ktorych nauka to - smiech na sali. Ja raczej myslalem o tych normalnych, renomowanych szkolach, z prawdziwego zdarzenia. A nie fillia jakiegos podejrzanej uczelni, gdzies w lesie na wschodniej granicy.

Wnioski ? Na smiech mi sie wzbiera jak slysze pieprzenie: "jak tu jest lekko / jak tu jest ciezko". Bo to poprostu jest kompletnie nieuzasadniony, bzdurny stek wyssanych z palca teori, ktore kolo obiektywnej oceny sytuacji nawet nie staly.

27.06.2004
16:26
smile
[32]

Bregajew [ Pretorianin ]

Offtopic
Vader --> Dlaczego ciągle jesteś Juniorem? Czyżby błędy przeszłości? ;)
Sorry, ale zawsze mnie to ciekawiło :D

27.06.2004
16:27
smile
[33]

N_U_N [ Kierownik Oredownik ]

vader ----> dobrze gadasz polac ci ;)))

27.06.2004
16:29
[34]

Vader [ Senator ]

Bergajew--> Nie mam zielonego pojecia. Jakies pol roku temu, ni z gruchy ni pietruchy dostalem Juniora. Mozliwe ze wypowiedzialem sie w jakims watku, ktory zostal przez admina uznany za kompletnie durny, i stad zostalem ukarany. Nie mam innej teori, ale trudno, to i tak bez znaczenia.

27.06.2004
16:34
smile
[35]

ronn [ moralizator ]

Vader --> Ciezko wdac sie z Toba w polemike, ale masz sporo racji.

Ocena z liceum faktycznie o niczym dobitnie nie swiadczy, ale jest roznica miedzy osobami, ktore ledwo zdaja, a osobami, ktore zdaja bez problemu. Jesli ktos jest leniwy, pracuje tylko tyle aby zdac i nie miec egzaminu komisyjnego. Osoby, ktore maja te egzaminy NAJCZESCIEJ nie potrafia sobie po prostu poradzic, choc sa wyjatki. Ale juz 'wyzej' czyli miedzy srednia 3,3 a np 4,5 roznica nie jest taka duza. Powiedzialbym, ze nikla, skoro 'lepiej' uczace sie dziewczyny z mojej byles klasy, nie podostawaly sie na studia mimo wysokiej sredniej, a duzo osob ktore mialy 3,0 do 3,5 dostaly sie bez problemu na calkiem dobre uczelnie.

Mysle, ze za dzuo generalizujesz i do tego przyjmujesz, ze osoba, student (prawie) zawsze klamie. A fakt, faktem, ze uczelni jest duzo, kierunkow jeszcze wiecej, i kazda sytuacja jest mozliwa. Ja wiem jak jest na Politechnice Warszawskiej i w tym wypadku nie da sie ugeneralizowac takiej opinii. Kazdy wydzial a nawet kierunek to inna bajka.

ppozdrawiam. [ ucze sie do egzaminu :)]

27.06.2004
16:40
[36]

amoreg1234 [ użytkownik ]

tutaj pisaliscie ze nienarzekaliscie na brak zajecia podczas studiow, ale czy to byla praca zwiazana z kierunkiem studiow ? czy budowa albo jakies pilnowanie parkingow? :P

27.06.2004
16:41
[37]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

ronn - Na jakim wydziale SGGW?

27.06.2004
17:01
smile
[38]

ronn [ moralizator ]

Viti --> Nie jestem na pewien, ale z tego, co pamietam ona jest z 'gospodarki przestrzennej'.

27.06.2004
17:29
smile
[39]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

ronn - Nie znam tego wydziału.

27.06.2004
17:45
smile
[40]

ronn [ moralizator ]

Viti --> Widocznie malo znasz :p Nie wiem czy to wydzial, ale na pewno jest taki kierunek, bo jest znam jeszcze pare osob z SGGW ( moze to kierunek 'miedzywydzialowy'). Sprawdz. A z reszta wiesz, o co mi chodzi ale sie czepiasz.
??

27.06.2004
17:47
smile
[41]

ronn [ moralizator ]

[ edit ]

mialo byc :

... bo znam jeszcze (...)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.