Alver [ Generaďż˝ ]
"Tajfun" ponownie... a potem jeszcze raz!
Vayacord - to cos po lewej to megafon krzyczacy: "mam cos waznego do powiedzenia" badz cos w tym guscie. Mniemam, ze o to Ci chodzilo?
Pozdrawiam
Alver
Alver [ Generaďż˝ ]
To TO? Vayacord?
AnankE [ PZ ]
Ach nowy watku, witajze mi witaj!!! :-) Azureblade --> noz qrki kogutki czy ktos nalozyl na mnie jakis geas cy cuś? Juz z Alverem odbylam dluuuga wymiane mysli dotyczasa mojej prawdomownosci. Wymiana ta zostala zakonczona konkluzja, ze pisze jeno krysztalowa prawde! Zatem jesli napisalo mi sie (bo to odruch bezwarunkowy byl), ze przywialo TAKIEGO bohatyra, to chyba cos w tym jednak jest! :-))) I Ciebie dobrze "widziec"! :-) Trollf --> podobizny Alvera i Yarra, przeslanie przez Ciebie, sa takie... takie...no nie moge po prostu!!! :-)))))))))) Attyla --> ja nielitosciwa???!!! Me serce krwawi, ma dusza cierpi! Omijana Twym wzrokiem tak dluuugo! I JA jestem nielitosciwa?! ;-))) No dobra...wiesz przeciez wodzu najmilejszy, ze ja sie na Cie gniewac nie potrafie! Poprosze nastepnym razem o zolta mordke. :-) Szamanq --> tradycyjnie nie pozostawiasz mi najmniejszych zludzen! ;-) Ale Twa grozba, zeby nie cieszyc sie na zapas i tak nie zmaci mojej radosci! UDALO SIE!!! :-))))) Na jak dlugo niewazne. Carpe diem!!! Alverq [Ciebie Mistrzu zostawilam na deser! ;-)] bieze juz, na skrzydelkach frune... :-) Jakze moglbys mnie wystraszyc? TY - nie moze byc!!! :-))) Przepraszam, ze teraz zachowam sie jak natret. Ale...juz ziemia mi sie pod stopami pali! Kiedy dasz nam mozliwosc przeczytania cdn. przygod Truchota Swista??? Nie zebym Cie poganiala Mistrzu, tylko... jakby to rzec...bez "cdn" zasypiac juz spokonie nie potrafie! :-) Pozdrawiam wszystkich i tych co twierdza, ze my jacys niedostepni sa rowniez.
AnankE [ PZ ]
Rany! Czy ja sie zawsze musze tak rozpisywac??? : / Alverq TO pytanko zadal Underhill. Tylko tak... ku porzadkowi. :-) Pozdr
Alver [ Generaďż˝ ]
AnankE - wielkie dzieki za sprostowanie, sama rozumiesz, ze artysci (?!?) sa... "dziwni"... Tak wiec Attyla, o to Ci chodzilo? ;) Jaki natret?!? Toz to dla mnie zaszczyt, iz ktos o Twej slawie czytuje moje nedzne wypociny... Juz, juz niedlugo, wedle zyczenia Szanownej Pani! Tylko jeszcze nie dzis, jeszcze nie gotwow jestem :-) Tym razem ja sie nie rozpisze... Wy malo sie udzielacie, a ja ide wlasnie grac, pa pa pa :D Azure - do diaska! Za leniwy jestem zeby Ci maila wyslac ;-) Pozdrawiam Alver
AnankE [ PZ ]
cisza... Alverq postaram zebrac tyle cierpliwosci i wytrwalosci w oczekiwaniu ile bedzie trzeba! :-)
Underhill [ Legionista ]
AnankE : Juz sie przyzwyczailem do tego ze jestem ignorowany i mylony z innymi i nikt nie kojarzy mnie jako mnie....ech... Chyba pojde i wysadze jakis budynek to wtedy o mnie caly swiat uslyszy ;>
Matt [ Knight of the Night ]
Underhill - licz sie z tym, ze pozniej dostaniesz 3 zastrzyki... ;) (BTW - czy licz, tez sie musi liczyc, czy mu nie zaszkodzi? :))
Alver [ Generaďż˝ ]
Underhill - chodzolo Ci o to do diabla? Czy nie?? I nie marudz mi tutaj, ja tu jestem od marudzenia a Wy macie mnie pocieszac. Czy to jasne? ;-) AnankE - przeciez ja sie "dwoje i troje" na wielu watkach. A tu szczegolnie, wiec prosze mi nic nie wytykac ;D Ciesze sie rowniez, ze znalazlas w sobie cierpliwosc. Musisz jej jeszcze troche z siebie wydobyc, postaw wiec szyby wiertnicze i inne takie i czekaj ;-D Pozdrawiam Alver
AnankE [ PZ ]
Nareszcie cos drgnelo! Uff...100tonowy kamien z serca! Underhill --> za takie herezje powinienes zostac spalony na stosie. Jezu co ja mam ostatnio z tymi stosami, linczami i innymi takimi atrakcjami? Matt --> nawet nie wiesz ile dodales mi otuchy pojawiajac sie na tym watku! Az adrenalina szybciej krazy we krwi. :-) Ja juz myslalam, ze wszystko to marnosc jeno. Pozdr
Alver [ Generaďż˝ ]
Bo wszystko to marnosc... ;-)
Matt [ Knight of the Night ]
...nad marnosciami i wszystko marnosc! ;)
Matt [ Knight of the Night ]
AnankE: Ciesze sie, ze moj "widok" Cie cieszy! :)
Underhill [ Legionista ]
Jako nieumarly powinienem byc odporny na takie zastrzyki ;) BTW czy Liczem zostaje tylko nieumarly mag czy dotyczy to wszystkich, ktorzy umieja rzucac czary ? PS kaciki ust troszku sie podniosly.
Alver [ Generaďż˝ ]
Underhil - agiligiligili... masz laskotki? Moze to Cie zmusi do usmiechu? I odpowiedz wreszcie bo nie wiem, czy dalej szukac w swojej glowie tego o co moglo Ci chodzic... A troche bym sie naszukal zwazywszy na balagan w tejze...
Matt [ Knight of the Night ]
Underhill - hmm w kwestii zostawania liczem, to expertem nie jestem, jesli w ogole mialem z w.w. "kreaturami" do czynienia, to raczej odsylalem je na lono Abrahama (albo gdziekolwiek sie odsyla nieumarlych :))
Underhill [ Legionista ]
Alver - tia o to....niestety laskotki mam tylko czasami i tylko w konkretnych miejscach, o ktorych wie tylko jedna istotka... Matt - No wlasnie gdzie ida nieumarli po smierci, ale jak mozna usmiercic nieumarlego? chyba ze : nieumarly nie moze umrzec ale moze byc usmiercony.... za to niesmiertelny moze umrzec ale nie moze byc usmiercony ?
Underhill [ Legionista ]
ale co sie z nimi dzieje potem ?
Matt [ Knight of the Night ]
Underhill - ciekawa teoria, wg mnie ozywiony moze byc pozbawiony zycia, ktore zostalo mu wrocone, ...czyli usmiercony! Miales racje! :) ...Ale co do niesmiertelnych, to jest juz umra to sa bez dwoch zdan usmierceni! :)))
Szaman [ Legend ]
Liczami moga byc magowie, czarownicy i niekiedy kaplani, ktory robili uzytek ze swoich mocy do nienaturalnego przedluzania sobie zywota. Tylko te trzy klasy wymienia Bestiariusz, a wiec ne ma mowy o liczach-druidach, czy liczach-bardach (nie mowiac o liczach-paladynach/lowcach) - wszystkie te klasy sa zaliczane do grupy "rzucajacych czary". Nie ma to jak miec zrodla pod reka... chyba.
Matt [ Knight of the Night ]
Szaman - to wedlug AD&D, ale czy kazdy system definiuje to tak samo?
AnankE [ PZ ]
O Wy...szubrawcy jedni! Marnosci nad marnosciami sie Wam zachciewa?! Juz ja Wam pokaze...Wlasnie, co Wam pokaze?! A...fige z makiem: --> [...], widzicie jaka figa? ;-))) Alverq, Mistrzu nadwyrezasz mnie! Szyby wiertnicze?! Czyzby Yarr mial podstawy do niepokoju? ;-) Matt --> ja tez sie ciesze, ze Ciebie cieszy, ze sie ciesze! :-) I jeszcze raz konkretnie, gdzie Ty Nieumarlych wysylasz? Wrrr.... ;-) O Nieumarle tez Ci chodzilo? Teraz to juz znikam na dobre, zagladne wieczorkiem.
Matt [ Knight of the Night ]
AnankE - ja tylko teoretycznie rozwazam, nikogo nigdzie nie wysylam ...jeszcze (dzis wieczorem bede w domku, a tam juz Ultima IX czeka... :))
Szaman [ Legend ]
Matt: nie rozumiem troche pytania... sam mowisz, ze to wedle D&D (a nie AD&D, pisalem o 3 dycji), a ja innych systemow nie znam, wiec nie odpowiem (a moze myslales, za na encyklopedie wiedzys trafil...?). Ale zasada jest chyba, taka: Jezeli MG ma ochote, albo przewiduje to scenariusz kampanii lub przygody, moze stworzyc np. licza-druida. Ale wtedy powinien go "stworzyc", biorac za podstawe dane z Bestiariusza i ew. dodac mu jakies specjalne zdolnosci i ogolnie troche go uniezwyklic, bo w przeciwnym przypadku nie bedzie sie on praktycznie niczym roznil od "tradycyjnych" liczy. Nigdzie nie jest powiedziane, ze inni rzucajacy czary NIE MOGA byc liczami, ale trzeba na to spojrzec logicznie: jaki paladyn gotow jest podjac sie tego, cyt.: "unspekably evil process", skoro jest praw-dobry...? To sa raczej ograniczenia tego typu, a nie generalna kwantyfikacja "nikt poza XXX, nie moze zostac liczem". Z drugiej strony, zawsze mozna sie pokusic o stworzenie jakiegos unikalnego potwora (czyli czegos w guscie licza-paladyna), ale nie bedzie to bez kontrowersji...
leo987 [ Senator ]
szaman--> jakie jest twoje zdanie na temat takich ograniczeń w systemach RPG (tu akurat w AD&D czy też D&D ) jak przed chwilą przytoczyłeś?
Alver [ Generaďż˝ ]
Szalom! leo987 - nie rob sobie nadziei na szybka odpowiedz... Szaman ostatnio sie leni i coraz rzadziej tutaj zaglada... Prawda Szamanq? :P AnankE - jakto Cie nadwyrezam? Ja? Nic z tych rzeczy... Wydawalo mi sie, ze jestem dla Ciebie mily, nawet Ci sie oswiadczylem (wiem, spowodowalo to straszliwe zamieszanie, ale o to chodzi przeciez :). I o jakich podstawach do jakich niepokojow Yarr'a mowisz? Zeby Cie jednak uspokoic i zadosc uczynic moim niecnym uczynkom, ktorych rzekomo sie dopuscilem jeszcze dzis opublikuje cz II Truchota... O ile oczywiscie nie bedzie glosow protestu... Wiesz AnankE, nie bede sie narazal jesli okaze sie, ze moje postepowanie nie jest - jak mawia wspomniany Yarr - "szerzej akceptowalne";-) Pozdrawiam Alver Of Klocki
AnankE [ PZ ]
leo987 --> potwierdzam sugestie Alvera. Szaman zapadl sie w jakims kosmicznym dolku i chyba juz tam na amen zapuscil korzenie. Wiesz pisze o tym tak na wszelki wypadek, tak dmucham na zimne, zeby nie skojarzylo Ci sie z tym, co Ci sie wszesniej z nami kojarzylo! :-) Szamanq juz sie zaczynam marszczyc z tesknoty. Niedlugo uksztaltuje sie na podobienstwo wysuszonej sliwki. Napiszze jakies nastepne "cos"! btw przeslane przez Ciebie klatwy sa baaardzo przekonywujace, nie omieszkam skorzystac w przyszlosci. Alverq, Mistrzu jak to nie nadwyrezasz? A te szyby wiertnicze to co ma byc? Czy zdajesz sobie sprawe z mojej wytrwalosci? I w kontekscie tego, czy wyobrazasz sobie gdzie moglabym sie dowiercic w poszukiwaniu cierpliwosci?! Jeszcze przez przypadek Spod staloby sie polskim Teksasem! ;-) Taa...karuzela w mojej glowie i przejecie przestrzeni pod stolem przez zasiedzenie...naprawde bardzo, bardzo mily. :-))))))))) Podstawy do niepokoju podane przez Nieobliczalnego? To tylko te filuternie "wywalone" jezorki! ;-))) CZEKAMY...wiadomo na CO!!!! Pozdr
Alver [ Generaďż˝ ]
"Tajemnicza Wyprawa Truchota Swista" cz. II [wybaczcie! AnankE mi kazala!! To jej wina!! ;-) ] Nastało południe. Nad Lasem Ostrożności, wieżą Truchota Śwista i pobliską wioską o nazwie Przeciwności jaśniało złociste słońce. Niebo było nieskazitelnie niebieskie, ćwierkały ptaki i w ogóle było bardzo ładnie. Zauroczone pięknem otaczającego je świata zwierzęta odłożyły na bok dzielące ich swary i siadając wspólnie na zieleniejących się łąkach obserwowały i podziwiały cuda przyrody. No może to przesada. Ale byłoby miło uwierzyć w to, chociaż przez chwilę. Tymczasem w najwyższym punkcie swej wieży, w przytulnej komnacie siedział Truchot Świst. Myślał i myślał. — Uratować świat przed czającym się, nieznanym niebezpieczeństwem? — podsunął !Spark. — O! O...o...nie, to chyba nie to. Przynajmniej nie do końca. — nastrój maga pogarszał się z każdą chwilą. — Uratować jakąś dziewicę ze szponów okropnego smoka? — Nie, też nie. — Myślałem, że wy ludzie lubicie robić takie rzeczy... Gdyby księga miał ręce i głowę, po której mógłby się podrapać na pewno by to zrobił. To był właśnie taki moment, kiedy wypada się drapać po głowie. W zamyśleniu oczywiście. — Może wybrać jakiegoś śmiałka, obdarzyć go niewyobrażalną potęgą i zlecić jakieś zadanie? — spróbował znowu !Spark. — A umiem coś takiego? — zainteresował się Truchot. — Nie wiem. Umiesz? — Hm, nie wydaje mi się. — No, to chyba nie to... Zapadła cisza. Truchot był coraz bardziej poirytowany. Z każdą kolejną propozycją !Sparka jakaś część świadomości maga ożywiała się na chwilę by zaraz potem, stwierdziwszy najwyraźniej, że to ciągle nie to, zapaść się głębiej w jego umysł i stamtąd nękać go i nie dawać mu spokoju. — Może wywołaj jakiegoś demona — zaproponował księga. — Demony wiedzą takie rzeczy. Świst zadrżał. Od niedawna był magiem i sama myśl o wywołaniu czegoś tak potężnego jak demon przyprawiała go o gęsią skórkę. Dla wieśniaków z Przeciwności praca była łatwa, lekka i przyjemna. Właśnie taka, jaką Truchot Świst lubił najbardziej. Odpędzanie zjaw, chochlików, złośliwych skrzatów, sprowadzanie deszczu (z tego mag wykręcał się mówiąc: „Ależ to może spowodować pewne, nieodwracalne zmiany w klimacie!”) i leczenie różnych przypadłości, tego typu rzeczy. Nigdy jeszcze nie miał do czynienia z demonami i chociaż sprawa wyglądała całkiem prosto Truchot wolał nie ryzykować; zwłaszcza, że ryzykować miał własną skórę. Sam Kosmo — nauczyciel młodego Śwista — powiedział mu kiedyś: „Chłopcze. Jeżeli uda ci się już wywołać demona — a trzeba ci wiedzieć, iż jest to proste — jeżeli go już przywołasz i nie umrzesz w chwilę później, to znaczy, że jesteś ostrożny. Może to nawet oznaczać, że wywołałeś tego demona, którego chciałeś, bądź jego bliskiego krewnego. A jeżeli wywołasz go i uzyskasz to co chciałeś uzyskać to znaczy, że jesteś dobrym magiem. Kiedy jednak uda ci się go wywołać, zmusić do pracy na twoją korzyść i odesłać z powrotem, pozostając przy tym w jednym kawałku...O, to wtedy możesz powiedzieć, że jesteś — bądź tak miły i podaj mi nocnik, dziękuję — mistrzem chłopcze, to właśnie chciałem powiedzieć!”. Tak, wywoływanie demonów było czymś, co Świst wolałby odłożyć na, powiedzmy, nigdy. Ale mogło się, w tym konkretnym przypadku okazać, iż przedsięwzięcie tak drastyczne jak to jest dla niego ostatnią deską ratunku. Próbował już wielu rzeczy aby pozbyć się palącej potrzeby dokonania czegokolwiek, które obudziło go tej nocy i nie dawało spokoju do teraz. Dobre okazało się rąbanie drewna, jednak przynosiło ulgę tylko na jakiś czas. Bieganie wokół wieży dało niewiele więcej prócz zadyszki, a czytanie i nauka nie spowodowało nawet tego. Ale żeby tak od razu wywoływać demona? — No, nie wiem — stwierdził Truchot z powątpiewaniem. — Demon? Hm, a nie wystarczy jakiś miły, uczynny duszek? — Ja mam wiedzieć? Ty jesteś magiem. Jesteś? — Golem? Taki ładny, cały z gliny albo czegoś. — ... — powiedział !Spark. — A po co ci golem? — No, nie wiem. Mógłby...przekopać ogródek, albo... — Nie masz przecież ogródka! Taki z ciebie mag, co? Dobra, jesteś tchórzem to oczywiste. Nie martw się, świat pełen jest takich jak ty, życiowych nieudaczników, niby-magów, którzy na samą myśl o demonie, choćby najmniejszym, dostają drgawek i dreszczy. Niema się czym przejmować, naprawdę... Kilka minut później, Truchot i !Spark poczęli przygotowywać się do przywołania demona. Pochyleni nad zagadkowym i przerażającym dziełem Summoneara Daemonica — to znaczy, Truchot się pochylał, a księga unosił się nad ową... księgą — studiowali szereg znaków magicznych, pentagramów i porozrzucanych, w sposób wydawałoby się przypadkowy, na wyblakłym pergaminie run. — Co to? — spytał po chwili mag pokazując palcem dziwny symbol, narysowany obok czegoś, co od biedy można by było nazwać skrzyżowaniem ludzkiej czaszki z węzłem żeglarskim, z rodzaju tych, których trzeba się uczyć latami, a i tak nigdy nie wychodzą nam dobrze. — Ja mam wiedzieć? — !Spark nie krył irytacji. — To TY jesteś magiem! Chyba... — No, niby tak. Zawsze uważałem, że to miłe zajęcie... O, a to? — Wygląda jak... jak... właściwie to wygląda jakoś tak dziwnie, nie? Co tam jest napisane? Truchot podrapał się po głowie. — Nie wiem. To chyba jakieś...runy? — Bogowie, ależ ty jesteś uczony! — Nigdy nie mówiłem, że jestem największym magiem w historii świata! A poza tym, w końcu jesteś księgą. Powinieneś znać się na piśmie. Mam rację? — Jasne, jasne. Uważasz pewnie, że sam zapisałem te wszystkie kartki? — mówiąc to księga unosił się przed nosem maga i przewracał kolejno wszystkie swoje kartki. Po chwili zaś dodał: — A tak w ogóle, to nie ma we mnie niczego podobnego. Same zaklęcia, o ile wiem. — O ile wiesz? Jak to? Nigdy nie...? — A co? Ty to niby wiesz o wszystkim, co masz na plecach! — Och... — Właśnie. — To co robimy? — Po prostu przerysuj na chybił trafił kilka z tych symboli. Niektóre z nich to pentagramy, nie? Właśnie, w takim razie wybierz jeden. Może być ten. Teraz, hm, dookoła dorysujemy te mniejsze znaczki i będzie dobrze. Dorzuć jeszcze to coś niebieskiego z czerwonym szlaczkiem. Mówiłeś, że gdzieś na mnie są jakieś inwokacje. Tak? To do dzieła!
Szaman [ Legend ]
leo987: Co ja o tym sadze? Niech pomysle... ma to sens. Tzn., ma sens zostawianie takich "tylnych wejsc" (czyli brak kategorycznego zakazu), dla roznych niezwyklych stworzonek, w koncu na tym polega caly klimat, ze nic nie jest sterylnie okreslone i przewidywalne (poklony dla 3 edycji za poczynienie takich zmian w CALYM swiecie potworow - MG moze teraz roznicowac ich sile w zaleznosci od tego, jak to widzi i mozna spotkac kobolda-mordece, bo mimo, ze jego wspolbracia to cieniasy, to w calej populacji MOZE sie znalezc jakis egzemplarz niezwykly). A jak MG to osiaga? Zwiekszajac ilosc "kostek" (czyli de facto poziom "doswiadczenia" potwora). Ogolne zasady "jaki powinien byc potwor" chyba lepiej sie sprawdzaja w praniu (jeszcze nie bylo okazji sie przekonac). Bardziej nie bede w to na razie wchodzil, bo za malo znam i AD&D 2 i 3 edycje, zeby tu jakies madre rozprawy pisac, poza tym na razie siedze w innej czesci systemu (w magii). Ale ogolnie powiem, ze podoba m sie to. Alver: nie gadaj tyle po proznicy, tylko pisz. AnankE: Niniejszym "cos" pisze.
Szaman [ Legend ]
No coz, z Alverm to mi sie udalo... Underhillku: mam juz polowe roboty za soba!
AnankE [ PZ ]
Rety, rety dowiercilam sie!!! Przepraszam, ale musze znikac aby zaglebic sie w lekturke, a potem z cala pewnoscia popasc w blogostan truchotowy... Szamanq a jednak tutaj jestes! Wzrokiem jeno, ale jednak... :-)
AnankE [ PZ ]
Taa...przeczytalam...blogostan zupelny! Eee...ja nie chce NIKOGO denerwowac, ale... CZEMU TAK MALO?!!! ;-)
Szaman [ Legend ]
...bo wiecej nie przeszlo. POza tym, gdyby bylo wiecej, to mniej ludzi czekalby na koljne odslony ("wywolywanie niedosytu")...
AnankE [ PZ ]
Szaman --> witaj beholderku! Dobrze wiedziec, ze wciaz "czuwasz"... Ale...kiedy sie wreszcie do nas usmiechniesz tak jak poprosila Magini? Alverq czy to prawda, ze dawkujesz tak oszczednie, by wywolac niedosyt? Przeciez mnie skreci z ciekawosci zanim dobrniemy do konca! A moze by tak w drodze wyjatku [wiesz tak w obliczu Twej wiekopomniej propozycji np. ;-)] dalo sie wszystko na raz do mojej skrzyneczki? Co prawda odmowiles Azurowi i mnie pewnie tez odmowisz, ale zapytac sie zawsze mozna... A...inni niech maja niedosyt, moze sa bardziej odporni?! ;-)
Szaman [ Legend ]
Usmiechac sie? Nie ma mowy...
Alver [ Generaďż˝ ]
Szman - nie usmiechaj sie... Powtarzam, NIE usmiechaj sie... Tak trzymaj ... (moze jak go namawiac do czego innego to postapi na przekor mym prosbom i zrobi to czego tak bardzo chca nasze Panie? ;) Twoja teoria o "wzbudzaniu niedosytu" czy czegos takiego jest bledna. Po prostu nie chce zawalic od razu calego watku tym... tym czyms :) AnankE - za nic nie pozwole zeby Cie skrecilo z ciekawosci, czy czegokolwiek innego [chociaz dla dobra nauki... nikogo jeszcze skreconego nie widzialem - to oczywiscie zart moja mila ;))] Niemniej, powinnas zrozumiec moje intencje... patrz wyzej :) A na maila nie wysle bo Truchot jest nie skonczony jeszcze. Poczatkowo mial byc opowiadaniem ale jakos sie tak rozrosl niepomiernie, ze nie wiem sam co mam o nim myslec. Dlatego, w szerszej perspektywie, bardziej oplaci Ci sie czekanie (zakladam, ze naprawde chcesz to czytac ;) gdyz w ten sposob umieszczam jedna jego czesc na forum a inna szybko dopisuje :)) [takie jest przynajmniej zalozenie] i za jakies 364 miesiace powinnismy dotrzec do finalu ;-)) Magini - Twoja absencja w tym watku strasznie mnie martwi :(( [hmm.. jest takie slowo jak "absencja"?]... Buuu - ide sobie poplakac... Yarr - Ty to nawet tego juz nie czytasz... Pozdrawiam Alver
AnankE [ PZ ]
Szamanq a jednak cos drgnelo! Co prawda mam wrazenie jakbym trzymala niewypal w rece... ;-) Skoro nie chcesz, mimo prosb wszelakich, sie do nas usmiechnac [a wystarczy tylko kliknac na odp. buzke], to ja usmiechne sie do Cie. Ciekawe czy dostane za to po glowie... Mistrzu N&N taa...wiedzialam, ze to beda moje pobozne zyczenia. ; ))) Czyli czekaja mnie liczne odwierty! :-) Jesli moge Cie uspokoic, ze naprawde czytam, to odpowiem tak: jest to tak oczywiste jak grawitacja, nie widzisz jej, ale wiesz ze dziala. :-))) Jak dalej tak pojdzie jak idzie to na tymze topicu pozostaniemy tylko Ty i ja. No i obecny duchem Szamanek. Chyba ze powroci do dawnej formy... Pozdr
Akhim [ Legionista ]
hi:) czasem tez jestem obecny duchem :)) pozdrowienia!!
AnankE [ PZ ]
Rany!!! Wszyscy swieci Trzymajcie mnie!!!!!!!!!!!!!!! Akhim tys to czy fatamorgana!!! ;-)))))))) Dzisiaj juz chyba nie zasne z wrazenia!!! Pozdr
Szaman [ Legend ]
Jasne... juz to widze, jak TY mozesz nie zasnac. Cesarzem chinskim bede.
AnankE [ PZ ]
Szamanq to moja dzialka, z tym cesarzem! Pamietasz jeszcze... ;-)))
Szaman [ Legend ]
A myslisz, ze dlaczego tak napisalem?
Magini [ Legend ]
Szaman - witaj w ten piekny poranek. Niezwyklem rada, ze ujrzalam Twe slowa. :-)))) Alver - absencja?! owszem jest takie slowo. Nie martw sie i nie placz - "Uuu, chlopaki, uuu, nie placza" ;-)
Szaman [ Legend ]
Pytanie tylko, co mnie o tak wczesnej porze (ponad godzine przed normalnym czasem "usiascia") zagnalo przed komputer... ciekawe CO...?
Alver [ Generaďż˝ ]
Szaman - jak to co? Chec sprawdzenia, co takiego mam dzisiaj do powiedzenia! ;)
Magini [ Legend ]
No wlasnie Szamanq - CO?! :-) Pozdrawiam cieplutko (hmm... chlodniutko?!)
Attyla [ Legend ]
Czolem wszystkim. Akhi, co to jest Tawhiri-ma-tea?
Alver [ Generaďż˝ ]
Attyla - przywitalem Cie gdzie indziej. Akhi? Hmmm.... Ja moge odpowiedziec, moge?? Otoz Tawhiri-ma-tea to bog burz w panteonie maorysow :)
Attyla [ Legend ]
No coz, daleko mi jeszcze do panteonu. Mimo to dzieki za wyjasnienia.
Magini [ Legend ]
Attyla - ja tez gdzie indziej skierowalam do Ciebie slowa powitania. Wystosowalam tez tam specjalna prosbe. :-)
MarCamper [ Generaďż˝ ]
Szamanq --> przyznaj się, po prostu jesteś uzależniony! (jak my wszyscy zresztą) :)) Witam wszystkich i pozdrawiam!
Magini [ Legend ]
Szaman - moze jednak cos sprawi, ze usmiechniesz sie, co ? Mam nadzieje, ze tak sie stanie dzieki temu,co do Ciebie poszlo :-)
Szaman [ Legend ]
Ja tez mam takia nadzieje... bo jeszcze nic nie wiem (dopiero co wrocilem z wyprawy po wykonane pamietnego dnia 19.05 roku panskiego 2001), ale sie przekonamy! Najgorszy byl bonus po powrocie do leza mego... drzwi otwarte... w srodku zapach smazonych nalesnikow... wiedzialem juz, ze moje najgorsze obawy sie spelnily... mama. Za jakie grzechy...? A wracajac do tego, CO mnie przygnalo przed komputer rankiem, to nikt nie trafil. Po prostu sie dzisiaj wczesnie obudzilem. HA!
Szaman [ Legend ]
oczywiscie w mojej wypowiedzi powyzej chodzi o ZDJECIA. Wszystko przez obecnosc wroga w moich progach...
Magini [ Legend ]
Szaman - mama?! Wrogiem?! Do tego mama smazaca nalesniki?! Jesli masz jej dosc - przyslij ja do mnie. A czy nalesniki beda z serem? Ale przemowiles, to najwazniejsze. :-)))))
Attyla [ Legend ]
Koniec swiata! Szaman nam sie objawil! Ave centurionie!
Alver [ Generaďż˝ ]
Szaman - na mame nie poradzisz. Jak tylko wspomnisz o jej wyjezdzie zaraz pomysli, ze cos przed nia ukrywasz, masz jakies klopoty itd. itp. W takiej sytuacji nie wyjedzie nigdy w zyciu ;) Uprzedzam, ze to tylko czysta teoria. Ja jeszcze mieszkam z rodzicami (wlasnie, gdzie moj smoczek?) i nie mam pojecia co tak naprawde nalezy zrobic podczas wizyty rodzicow we wlasnym mieszkaniu :) Pozdrawiam Alverek
Attyla [ Legend ]
Alver - przede wszystkim wziac olbrymia dawke relanium. Dobze widziana jest takze wata w uszach i usta zaszyte mocna szewska dratwa. Jezeli to nie przejdzie postaraj sie przynajmniej o tlumik:-) Generalnie: nalot rodzicow jest gorszy od dresdenskiej nocy i pozostawia za soba tylko smierc i zniszczenia.
Alver [ Generaďż˝ ]
Attyla - myslalem, ze barbarzyncy to odwazni ludzie i nic nie jest w stanie ich przerazic. Czyzbym sie mylil? Ja nie cierpie sie mylic!
Magini [ Legend ]
Alez Panowie, ja nie moge tego czytac spokojnie. ;-) Jak to "nalot rodzicow jest gorszy od dresdenskiej nocy i pozostawia za soba tylko smierc i zniszczenia."? Po co te wszelkie srodki ostroznosci? A moze to ja sie myle w tej kwestii? (Alver - ja tez nie cierpie sie mylic!!!) Moi rodzice to najbardziej oczekiwani przeze mnie goscie, ktorzy korzystaja z przyjemnosci odwiedzenia swej jedynej corki bardzo rzadko, mimo, ze wyprowadzilam sie od nich tylko na odleglosc rzutu kamieniem. Wczesniej dzwonia, pytaja, czy na pewno nie beda przeszkadzac i nigdy nie zrobili niczego w czasie wizyty, czego mogliby pozniej zalowac. (nooo - raz - kiedy mama spytala sie, po co mi do cholery taki duzy monitor i czy nie mam na co forsy wydawac, a to wszystko mowila zezujac w strone pudelek od gier, taak....) Pozdrawiam moich rodzicow (-> ale oni nie zagladaja tu, wola pasjanse;-) )
Alver [ Generaďż˝ ]
Widzisz Magini - slyszalem gdzies, ze kobiety zawsze lubily wizyty swoich rodzicow, nie wiem ile w tym prawdy dlatego nie przedstawie tego jako swojej opini, gdyz moze sie to okazac nie prawda, a jako sie rzeklo, ja nie lubie sie mylic ;)
Magini [ Legend ]
Alver - znam kilka kobiet i nie kazda z nich lubi wizyty swoich rodzicow. Wiesz co? A moze tu nie o plec chodzi, tylko raczej o rodzaj rodzicow? :-) BTW - gadamy ze soba na dwoch topikach, zauwazyles ;-)
Alver [ Generaďż˝ ]
Magini - to sa tez rodzaje rodzicow? Chodzi mi o to, czy sa jakies specjalne chodowle czy cos w tym rodzaju gdzie pochodzacy z nich rodzice byliby bardziej uznani w swiecie niz z jakichs tam innych. Jesli tak, to gdzie mozna zobaczyc takie fermy? BTW - nie ;)
Magini [ Legend ]
Alver - nie wiem, czy sa takie chodowle. Moi to chyba z ksiezyca spadli, sa nie z tej ziemi. I fakt - nie wiedzialam i nie slyszalam o drugich takich.
Szaman [ Legend ]
Attyla, to raczej ja powinienem powiedziec, ze to TY sie objawiles... zmoro NSA najstraszniejsza! Z teoria chaosu wywolywana przez rodzicow zgadzam sie obiema rekami! Szczegolnie kiedy obie czesci rodzicielstwa sie zjawiaja... Magini: Mamy nie podesle, bo sie spakowala i pojechala dalej (boze, co za ulga...), a nalesniki to tylko polprodukt... beda z tym, z czym je sobie zrobie. Oczywiscie o ile przetrwaja na tyle dlugo, zeby z nimi cos konkretnego zrobic (do tak sobie pojedynczo w niewyjasnionych okolicznosciach znikaja i nie wiadomo jak dlugo jeszcze beda istniec).
Attyla [ Legend ]
Hmmmmmmmmmmm, Magini. Zdaje sie, ze sie nie porozumiemy w tym wzgledzie. Problem w tym, ze mezczyzni, jako samce gatunku stadnego sa wrecz chorobliwie wrazliwi na punkcie wlasnej niezaleznosci. A rodzice... Coz - przyjezdzaja i od razu sie dowiadujemy, ze to zle, a tamto niedobre. W ciagu 15 sekund wracaja czasy rodzicielskiego autorytetu i wrodzonej nieomylnosci. I w tym jest problem! W czasach kiedy nie zdawalem sobie z tego sprawy kazda wizyta byla przezyciem niemal traumatycznym. Teraz zaciskam zeby i caly czas przypominam sobie w mysli: to tylko atawizm, atawizm, atawizm... I jakos proboje przetrwac.
anonimowy [ Legend ]
Witajce "Tajfuniacy"! ;-)) Oj dawno, juz dawno nie zabralem tu glosu. A po przejrzeniu tych wszystkich postow mam metlik w glowie ;-) Widze ze macie tu spore "problemy" z sila wyzsza (vis maior w wydaniu rodzicielskim) ;-)) No coz, na to nie ma to prostu sposobu, chyba ze zeslanie w jakies dalekie zakatki naszego globu ;-))) Ale nawet wtedy wspolczesna telekomunikacja dziala przeciwko nam powodujac, ze nikt nie jest w stanie odciac sie na zawsze ;-)) Ale zobaczcie, jak ksztaltuje to sile naszych charakterow... ;-) Pozdrawiam Yarr Nieobliczalny
Akhim [ Legionista ]
tia :) na pocieszenie dodam, ze najlepsiejszy sposob na takie sytuacyje to dobra praca np. 18 godz. dziennie, wtedy nie widac rodzicow (wlasciwie jesli praca jest naprawde dobra to nikogo nie widac :)) np. ja widze only siebie (rano i wieczorem w lustrze :) i odbicie swojej geby w monitorze kiedy jest wylaczony (eee .. nie pamietam kiedy to mialo miejsce ... chyba dawno :)). So, starajcie sie, a bedzie wam dane !! :))) Pozdrowienia!
Szaman [ Legend ]
Akhimku, a jezeli ktos ma alergie na uczciwa (i nieuczcia prace tez...) alergie? Poza tym rodzice sa jak korzonki: uderzaja niespodziewanie o dowolnej porze dnia i nocy!
Magini [ Legend ]
Szmanq - A moi rodzice nie sa jak korzonki. Sa wspaniali. Pisalam juz chyba?! Nie bede sie powtarzac. I .... maja modem, z ktorego to tera korzystam.... Pozdrawiam wszystkich :-)))
Szaman [ Legend ]
Zdaje sobie sprawe z tego, ze moje poglady w tej sprawie sa wielce spaczone, ale ja wole isc chyba do sadysty zeby rwac, niz przezywac najazd obojga rodzicow na raz... A Twoj modemik to mila sprawa i niespodzianka... taka sama, jak cos, co sie znajduje w naszych (no, WASZYCH) nieumarlych skrzynkach pocztowych... tylko czy jeszcze przed poniedzialkiem bedziesz w tym oddalonym od swojego miejsca zamieszkania domu z modemem?
Matt [ Knight of the Night ]
Matt was here! :-)
Akhim [ Legionista ]
O !! ... SZAMANIE BRODATY!! 30 stron!! - WOW ! - to byly dzwieki uznania jak by cos ...;)
AnankE [ PZ ]
On juz nie jest brodaty... Cze Matt, jak tam Ultima? Pozdr
Szaman [ Legend ]
Akhimku: feedback prosze na skrzyneczke i niech to bedzie cos konstruktywnego! AnankE: poprawka: mam. Znowu. Nie wiem na jak dlugo i w ogole niewiele wiem, ale teraz mam. I do reszty: na przyszly tydzien szykuje sie kolejna czesc panszczyzny...
Magini [ Legend ]
Szaman - nie zjawilam sie przed poniedzialkiem jak widac. Nie chcialam narazac kochanych moich rodzicieli na wydatki na rzecz TP. Za przesylke raz jeszcze dzieki wielki :-) A w tym tygodniu to sie moze nie przemeczaj, co? :-) Matt - nocny marku! Milo widziec :-)) Attyla - zadnych komentarzy? Zadnych slow? Zadnego mruczando? Nie rob mi tego!!! Trudny tydzien przede mna. ;-)) Acha - mowilam juz, ze moim ulubionych serkiem jest ser plesniowy typu brie "Sekret Mnicha"! Nie? ;-)))
leo987 [ Senator ]
szaman--> dzieki za odpowiedź btw. trzeba sie cieszyc kazdą chwilą spędzona z bliskimi, bo kiedy juz ich nie ma to człowiek żałuje ze wcześniej tego nie robił...
Szaman [ Legend ]
leo987: Nie ma sprawy. Magini: Przesylka bedzie, w koncu nie moge tak w pol drogi tego zostawic (ale podejrzewam, ze bedzie "okrojone" w jednym miejscu).
AnankE [ PZ ]
Hm...Coz to za dziiiwna nieruchawosc na tym topicu?! Hop, hop.....jest tu ktos??? Nie?! Tak myslalam... Widzisz biedny Watku zostales "zdradzony" i to przez kogo?! Rozbitkow z Tajfuna!. Zapomnieli o Tobie, albo maja Cie dosyc, albo im sie nie chce... I cdn. Truchota tez nie ma... :-( Coz biedny Watku pozdrawiam Cie, trzymaj sie jakos mimo, ze co chwile lecisz w dol.
Alver [ Generaďż˝ ]
AnankE - wzruszylas mnie :-) Dlugooo Cie nie bylo, wiesz? To sie i nie dziw, ze watek odsunal sie w niebyt... :-( A o Truchocie byla juz mowa ;-) Jak tylko zmienimy watek bedzie nowa czesc. Wiesz, jeden na jeden :-)
Matt [ Knight of the Night ]
AnankE - Ultima to, jak sie okazalo, bardziej przygodowka niz RPG ...co wcale nie jest takie zle! :) ...Ale ma WIELKIE wymagania - strasznie u mnie przycina, a kompa mam nienajstarszego....
Magini [ Legend ]
Ludzie - trzeba topik do gory wyciagac, zeby nie zginal w mroku zapomnienia.... Matt - mowisz, ze mozna zagrac? Pusciutko, pusciutko. Smutno i nudno. Az czlowiek musi z nudow pracowac! ;-) Pozdrawiam, jesli w ogole ktos tu zaglada. :-)
AnankE [ PZ ]
Alverq zarazilam sie szamanowym wirusem... ;-) A serio to prawda jest banalna, jak zawsze. Niestety nie naleze do szczesliwcow, ktorzy za darmoche moga korzystac ze stalki w pracy, na uczelni itp. Do wlasnego SDI tez mam dluga, wyboista droge pod gorke. :-( Jak widzisz nie jestem w stanie uczestniczyc na biezaco [ku radosci innych... ;-)] w wymianie mysli. Nie mniej jednak zawsze jestem obecna duchem i trzymam kciuki za rozwoj Truchota. :-) Nie da sie zrobic wyjatku od reguly i machnac na tymze watku jeszcze jedna czesc? Naprawde jestem ciekawa...Naprawde! Naprawde!!! :-))) Matt--> witaj "wakacjujacy" Rycerzu Nocy. Czyli jednak sie spodobalo... Przyznaj sie jak realizacja Twoich teoretycznych rozwazan dotyczacych wysylania?! ;-)
Alver [ Generaďż˝ ]
AnankE - specjalnie dla Ciebie ide cosik spreparowac... Zaraz sie pokaze ;) Wszystkich innych biore na swiadkow, ze sama sie tego domagala :))) Jeszcze jedno - odnosnie mojej wiekopomnej decyzji... Jesli nawet nie ja zostane tym szczesliwcem, to pamietaj AnankE o skafandrze... prozniowym... Wszyscy od dr Green'a wiedza pewnie o co chodzi ;))) Prawda, ze wiecie?
Alver [ Generaďż˝ ]
"Tajemnicza Wyprawa Truchota Swista" cz III Galoglasgas rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym się nagle znalazł. Stał pośrodku narysowanego w pośpiechu pentagramu. Demon ocenił jego wykonanie i rodzaj. Doszedł do wniosku, że gdyby doszło co do czego to taki pentagram — zdecydował się tak nazywać ten rysunek tylko dlatego, że nic innego mu on nie przypominał — nie powinien stanowić najmniejszego nawet problemu. Inaczej rzecz się miała z Znakami Wielkiej Mocy, wśród których rozpoznał Płomienny Jęzor i Piorunujący Ślad Stopy Reazeara Przeklętego. Demon był pewny, że każdy z tych znaków mógłby go zabić w jednej chwili. Nie rozpoznawał wprawdzie tego tajemniczego symbolu, przypominającego trochę ludzką czaszkę skrzyżowaną z nieporadnie zawiązanym węzłem żeglarskim, ale i on wyglądał strasznie. W pomieszczeniu znajdował się też chudy mężczyzna o przeciętnym raczej wzroście, który starał się jak tylko mógł aby wyglądać groźnie i dostojnie. Galoglasgas rozpoznał w tym człowieku, aczkolwiek nie od razu, maga. Nad głową owego czarodzieja — demon nie był pewny, ale to był chyba samiec — unosił się magiczny księga. — Cześć — powiedział demon. — W czym problem? Mam dla ciebie opowiastkę... Stojący naprzeciwko człowiek uniósł nad głowę obie ręce i dramatycznym głosem wyrecytował: — Demonie, jestem tym, który cię tu przyzwał, jesteś mi potrzebny a zatem, będziesz mi posłuszny. — Jestem Galoglasgas. A ty? Zresztą nieważne, słyszałeś o tym jak pewien rycerz... — Zamilknij demonie — głos maga zdradzał lekkie poirytowanie — ja cię tu przyzwałem, będziesz spełniał me polecenia, bo jak nie... Demon ziewnął. Wyglądał naprawdę strasznie. Zamiast głowy miał on dwa, sterczące na boki rogi, proste długie i nieprawdopodobnie ostre. Pomiędzy nimi unosiły się dwa żarzące się na czerwono punkty — jego oczy — a tuż pod nimi ziała najprawdziwsza, miniaturowa czarna dziura — jego paszcza — okolona rzędem ostrymi jak brzytwa kłami. Ciało Galoglasgasa stanowiły kłęby mięśni, na które naciągnięta została przez jakieś złośliwe bóstwa szaro-sina skóra, porośnięta krótką sierścią. — Demonie! — kontynuował czarodziej. — Będziesz mi służył! — Jasne, jasne — głos Galoglasgasa przywodził na myśl dźwięk jaki mógłby wydawać umieszczony gdzieś na samym dnie głębokiej studni wielki gong, w który sto krasnoludzkich górników waliło bez opamiętania młotami. — Ej, słyszałeś ten dowcip? Jeden mag przywołał sobie demona, demon był głodny i mówi do niego tak... — Demonie! — głos maga był cokolwiek drżący. — Będziesz mi służył! — Tak? — zdziwił się demon. — Dobra stary, skoro tak mówisz. A słyszałeś ten? Był sobie mag, był naprawdę głupi, zadzierał z naszym wymiarem niemal bez przerwy. Jednak pewnego dnia popełnił straszny błąd i znalazł się przypadkiem w naszej domenie. Kiedy znalazły go demony... Nie uwierzysz co da się zrobić człowiekowi...cha, cha, cha... Dość powiedzieć, że... — Demonie — człowiek wymienił kilka zdań z unoszącym się nad jego głową księgą. — Zamkniesz się czy nie? — Wolałbym nie. Posłuchaj tego: przychodzi stonoga do szewca, a szewc... — Ja cię przywołałem! Jesteś w mojej mocy. — Ach, no tak. W zasadzie to masz rację. Czego chcesz? — Tak lepiej — stwierdził mag ocierając pot z czoła rękawem swojej szaty. — Potrzebuję odpowiedzi, a może rady? — Świetnie. Co to ma być? Odpowiedź na o s t a t e c z n e pytanie? Data końca świata? Jak uzyskać kamień filozoficzny? Tajemnica przemiany ołowiu w złoto? Sposób, na który można zdobyć każdą kobietę? Zagadka nieśmiertelności, jak zachować wieczną młodość? Co do tej nieśmiertelności właśnie, otóż dawno, dawno temu... — Nie, nie — pokręcił głową czarodziej. — Chociaż... To z tymi kobietami... — latający księga spadł magowi na głowę. A to był ciężki tom. — Nieważne. Chcę wiedzieć, co mam zrobić. Ostatnio, kiedy spałem... — Ja też wtedy spałem — wtrącił księga. — ...wpadła mi do głowy pewna myśl... — Taka nieuchwytna? — podchwycił demon. — Tak, właśnie taka. Czułem, że muszę coś zrobić. Jednak ani ja, ani mój przyjaciel, którego tutaj widzisz — mag pokazał latającego księgę, a Galoglasgas ucieszył się w myślach, że prawidłowo zidentyfikował płeć tego stworzenia. — No cóż. Nie wiemy, co takiego miałbym zrobić. Dlatego wezwałem demona, to znaczy ciebie. — Rozumiem — Galoglasgas potarł w zamyśleniu swój niewidzialny podbródek. — Rzeczywiście, ciekawy problem. — Możesz mi pomóc? — Daj mi chwilkę. — Ależ oczywiście, nie krępuj się... Minęło trochę czasu, potem jeszcze trochę. Słońce pokonało pokaźny kawałek swej drogi pomiędzy wschodem a zachodem. Głodny stary wilk dogonił starego i głodnego królika. Magiczny księga zasnął. Demon zaś ciągle siedział pośrodku pentagramu i myślał. Mag się niecierpliwił. — Wiesz — powiedział demon w końcu — ja nie mogę ci pomóc. — Ale, przecież...przecież demony wiedzą takie rzeczy... — Niemniej — demon uniósł dłoń do góry w uspokajającym geście. — Wiem kto może to zrobić. — Więc? Kto to taki? Miniaturowa czarna dziura w niewidzialnej twarzy Galoglasgasa uśmiechnęła się chytrze. — Jest pewien gnom — rzekł demon — on zna odpowiedź na każde pytanie. — No tak. Ale gdzie go można znaleźć? — Cóż... Gdzieś w waszym świecie. Poczekaj moment — Truchot dałby sobie rękę uciąć, że twarz demona przybrała nieobecny wyraz. — Mam! Gnom nazywa się Wiedzak. Mieszka w... w... w Estergardzie! Tak, Estergard! To jest to! — Dzięki za wszystko. Możesz odejść. — Czekaj! On nie zawsze się tak nazywał, chcesz wiedzieć dlaczego Wiedzak? To śmieszna historia. Opowiem ci, był w to wszystko zamieszany taki jeden mag, strasznie pokręcony i w ogóle. To było tak... Mag zmazał stopą jeden symbol wymalowany na podłodze komnaty i demon zniknął w kłębach cuchnącego, nawet jak na standardy Trzeciego Wymiaru dymu. — Szkoda — westchną Truchot Świst. — Zapomniałem go zapytać o ten sposób na każdą kobietę.
AnankE [ PZ ]
Alverq radosci mego oka! Oniemialam.......prawie wstrzas analiflatyczny! ;-) Dzieki za cdn. Truchota!!! A na innych gwizdaj. Jak IM (kimkolwiek sa) sie nie podoba to delete z nimi! :-) Jesli chodzi o to czym jest skafander prozniowy - to wiem. Czym jest skafander prozniowy od dr.Green'a tez wiem. I powiem tak: jesli chodzi o wszelkie wiekopomne dezyzje to wierz mi trzeba sie nad takowymi zastanawiac setki, o ile nie tysiace razy. W tym miejscu tez wiem o czym "mowie". A teraz pozwolisz, ze sie oddale, by zaglebic sie w moja ulubiona lekture... Pozdr
Alver [ Generaďż˝ ]
AnankE - alez to powaznie zabrzmialo! :-) Tysiace razy powiadasz... Hmm, a wyobraz sobie sytuacje, ze siedzac w okopie moge uratowac kogos, kto w przyszlosci dokona WSPANIALYCH :-) czynow. Patrze na niego z bezpiecznego miejsca, jak stara sie dotrzec do mnie ... strzelaja do niego [;-)] Tymczasem ja, zamiast sie ruszyc, zaczynam sie zastanawiac... raz... dwa... trzy... Bach! Faceta nie ma :-) I co teraz? To tez byla wiekopomna decyzja, tyle, ze nie podjeta :-)) Tak zatem, nie nad wszystkimi trzeba sie chyba tak intensywnie namyslac... :-) ehhh... Pozbawione sensu dywagacje na tematy blizej nieokreslone. Moze by tak wreszcie, jakas opinia na temat publikowanego dziela? He? -?-
AnankE [ PZ ]
Hmmm... Alverq ratowanie zycia to chyba raczej instynkt powinien byc, niz wiekopomna decyja...:-) Wyobraz sobie: he...uratowac czy nie uratowac? Oto jest pytanie...chyba nie?...a moze jednak...no dobra to uratuje...ups za pozno? A tak bardzo sie staralem/am... Tym razem to byly moje dywagacje bez sensu w temacie okopow! :-))) Decyzje, o ktore mi chodzilo [o czym jestem przekonana, ze wiesz o co mi chodzilo ;-)] wiaza sie z oslawionym skafandrem... Wracajac do Truchota. Na Dziewiec Odchlani co za zyczliwy demon!!! Ja tez chce takiego... ;-) btw z reka na sercu zadroszcze pomyslow! I... naprawde lubie Twoj styl pisania! :-))))))))
Alver [ Generaďż˝ ]
AnankE - Swiatlosci! Gdyby swiat nasz skladal sie z Ciebie tylko, byloby to najmilsze miejsce we Wszechswiecie (bez skojarzen, blagam...) Znaczy sie, nikt mnie tak na duchu nie podnosi jak Ty! Lubisz moj styl powiadasz? Zazdroscisz pomyslow? W to mi graj ;) Ale wiesz co... Ten demon nie jest az tak mily jak sie zdaje, jest czascia wiekszej intrygi, na ktora sklada sie okultyzm, rzadza bogactwa i wladzy, okaleczanie bydla i... Ale ciiii, nie powiem nic wiecej ;-))) Okopy zostawie swojemu losowi... Pozdrawiam Alver Pocieszony Jak Wszyscy Diabli
Szaman [ Legend ]
Moze tak nowy topik...?
AnankE [ PZ ]
Taa... Szmanq nie wiem czy mam sie smiec czy plakac jak widze Twoje literki?! ;-))) Znowu szykuje sie dwutygodniowa przerwa? Wlasnie!!! Wladco Burz poprosimy o nowy topic i.............cdn. Truchota na nowym! :-)))))))))))
AnankE [ PZ ]
Jeszcze jedno na starym... Alverq juz raz siedzialam pod stolem, chcesz zebym sie znowu pod nim schowala? ;-))) btw wyczytalam, ze wspomniales o sesji. Wierz mi: me slowo drozsze pieniedzy! Jak tylko bedzie wiadomo kiedy i gdzie to dowiesz sie z cala najpewniejsza pewnoscia! Podobnie jak MarCamper. :-) Pozdrawiam