Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Planescape: Torment (część 83)
Najlepszy z wątków już 83. raz zaprasza w swe gościnne progi wszystkich tych, którzy wraz z Bezimiennym przemierzają kręte drogi i ciemne zaułki Sigil. Jak na ekspertów przystało, wiemy o tym mieście wszystko i jeszcze trochę :) Bez zająknięcia odpowiadamy na każde pytanie dotyczące poplątanych losów Bezimiennego; wiemy jaka jest najlepsza broń i gdzie jej szukać; z palcem w nosie recytujemy listę questów; znamy każdego NPC-a jak własną rodzinę... jednym słowem potrafimy pomóc z każdym problemem. A w każdym razie się staramy ;)
Ponieważ na wątku panuje atmosfera ogólnego zrozumienia i przyjaźni, zdarza nam się czasami odbiegać od głównego tematu rozmowy na rzecz pogaduszek o niczym ;) *tu wymowne spojrzenie skierowane w stronę pewnej konkretnej osoby* ;) Nie należy się jednak tym zrażać - wystarczy zasygnalizowanie problemu, by wątkowa ekipa biegiem rzuciła się na ratunek zagubionemu podróżnikowi, prosimy więc o zadawanie dużej ilości pytań. Bardzo chcemy pochwalić się naszą wiedzą dotyczącą najlepszego cRPG w historii (peeyack, siedź cicho i nawet nie próbuj wyjeżdzać z F2! ;)
Warto też poświęcić chwilę na zagłosownie w wielce interesujących rankingach :)
Zasada głosowania: jeden człowiek = jeden głos (ktory mozna jednak podzielic).
Ulubiony towarzysz Bezimiennego:
Zagłosowało 47 osób:
1: Morte – 15 pkt
2: Dak`kon – 9,53 pkt
3: Anna – 8,26 pkt
4: Nordom – 5,23 pkt
5: NieSława – 3,56 pkt
6: Vhailor - 2 pkt
7: Ignus - 1,5 pkt
8: Czaszka Czerstwej Mary - 1 pkt
9: Deionarra - 1 pkt
10: Lim-Lim - 0,7 pkt
Ranking czarów:
Zagłosowało 15 osób:
1. Działo Mechanusa - 2,5 pkt
2. Większe leczenie - 2 pkt
3. Pociski mocy - 2 pkt
4. Pożoga - 2 pkt
5. Zabójcza chmura - 1,5 pkt
6. Topór udręki - 1 pkt
7. Niebiańskie zastępy - 1 pkt
8. Nawałnica seryjnych błyskawić - 1 pkt
9. Pocałunek węża - 1 pkt
10. Klątwa roju - 0,5 pkt
11. Magiczny pocisk - 0,5 pkt
12. Zwierciadło bólu - 0,5 pkt
13. Duplikacje Enol Evy - 0,5 pkt
Ranking na najlepsze imię dla Bezimiennego:
14 głosów:
Bezimienny - 4
Mietek - 2
Kuba - 1
Abaddon - 1
Thane - 1
The Nameless One - 1
Adahn - 1
Iwan - 1
Zdzisiek - 1
Nihat - 1
Alosza Hawai - 1
Wspominałam już, że wiemy wszystko, prawda? Nie zaznaczyłam jednak, że znamy wielką tajemnicę Sigil... *Gwiazd zniża głos do szeptu* ...wiemy dokąd prowadzą poszczególne portale!
Nie wierzycie? Sami zobaczcie... poniższy np. wiedzie wprost do poprzedniego wątku!
Master_of_kondoms [ Junior ]
Mam maly problem juz na samym poczatku gry a mianowicie nie moge znalesc klucza dzieki kturemu muglbym zejsc na parter. Moglby mi ktos powiedziec gdzie on sie dokladnie znajduje i jaks ise do niego dostac?????????////
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Master_of_kondoms --> przyznam szczerze, że nie bardzo rozumiem pytanie. Żeby zejść na niższy poziom w kostnicy wystarczy po prostu... zejść po schodach :) Być może chodzi Ci o klucze do którejś z zamkniętych sal (w niektórych znajdują sie schody na niższe piętro)? Jeden z nich ma zombie robotnik (numer #782), jeden można otrzymać po wypełnieniu zadania dla Ei-Vene, jeszcze inny leży na jednej z półek.... Może podaj więcej szczegółów, bo ciężko mi pomóc w tym momencie :)
Mysza [ ]
Gwiazdko --> Normalność? O tak! Tryska! Aż mi całe ściany pochlapała... teraz jacyś dziwni goście w kombinezonach z trójlistnymi kwiatkami na hełmach pakują ją do takich beczek z napisem... eee... *sylabizuje powoli* mu... ta... gen...? :P :)
gorzej gdybym Cię za drzwi wystawiła - czyli jednak takie ryzyko istnieje? Kurde... biorę namiot w takim razie! :D *jest wyraźnie dumny z tego jaki to sprytny się okazał*
na rzecz pogaduszek o niczym - no dobra... już nie będę... :P :)
Master_of_kondoms [ Junior ]
Problem polega na tym ze nie moge sie dostac do schodow kture prowadza na parter poniewarz sa one za drzwiami do kturych trzeba miec klucze i wlasnie tych kluczy nie moge znalesc
peeyack [ Weekend Warrior ]
==>Master_of_kondoms
Z tego co ja pamietam, a niedawno gre przechodzilem, to jest klucz do schodow, bo one sa na poczatku zamkniete - otwarte sa tylko schody na 2 poziom. KLucz znajduje wlasnie na tym 2 poziomie, w jednej z szafek, ma taki dziwny ksztalt poszperaj po regalach, a znajdziesz.
==>Gwiazd
Tak jest panie kapitanie, melduje ze nie wspomne nic na temat F2, a tym bardziej nie bede wywlekal faktu, ze Stuart Little powinno byc w poprzednim watku, a nie Stewart Little jak podalem pierwotnie. Wlasnie dzisiaj doszedlem do New Reno i skonfrontowalem pamiec z rzeczywistoscia. Pamiec niestety przegrala ta rywalizacje, taka wpadka, ale wstyd...
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Myszo --> a, czyli jednak wanna nie pasuje? :) No patrzcie, jakie to wybredne... ;)))
A ten namiocik to gdzie planujesz rozbić, że tak zapytam? Na malutkim parkingu pod domem, między samochodami sąsiadów - czy na tym równie malutkich kawałku zieleni, pełnym psich kup? ;) Może jednak skuś się na nocleg w domu. Najwyżej zatkasz peeyacka jakimś korkiem ;)
Master_of_kondoms --> i wszystko jasne. Próbujesz dostać się do jednej z sal przygotowań. Wyjścia są dwa, nie pamiętam które prawidłowe:
1. Zaciukać zombiaka numer #782. Powienien kręcić się gdzieś w okolicy miejsca, w którym się obudziłeś. Wśród jego rzeczy znajdziesz klucz do sali, ewentualnie to jedna z jego kości okaże się tym kluczem :)
2. Daruj sobie na razie parter i idz na górę - tam też znajdziesz kupę fajnych przedmiotów i na pewno jest tam klucz do sanktuarium, w którym też są jakieś schody :)
Powodzenia :)
[po odnieżeniu: jejku, żeby tylko się nie okazało, że to peeyack ma rację... to ja miałam być ekspertem od P:T!!! ;P ]
peeyack --> errata do Twojej wypowiedzi: grę niedawno zacząłem przechodzić i nie skończyłem... ;) ja pamiętam, świetnie o tym pamiętam... ;)
Co do pamięci - to starość, to właśnie starość :) Jeszcze się okaże na spotkaniu, że po pierwszym dniu zapomnisz gdzie jest lodówka z piwem.... ;)
Mysza [ ]
Gwiazdko --> Ale to naprawdę bardzo mały namiocik dla bardzo małej, szarej myszki... większe korytko z kwiatkami i już wystarczy... no dobra... niech będzie ten balkon... :P :) A poza tym - to my mamy w ogóle zamiar spać? :P :D
żeby tylko się nie okazało, że to peeyack ma rację Hihihihihi... hihihi... hihi...hi... hihi... hehem... ehm... przepraszam... :P :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Myszo --> ja nie planuję spać, ale Ty tak się upierałeś przy tym noclegu, że aż zaczęłam rozważać taką możliwość ;)
Zawsze mogę Ci też rozłożyć karimatkę pod lodówką :) [no niech to reszta zobaczy... dopiero się zacznie bitwa kto będzie tam spał...;))) Już widzę te walki o najlepsze z miejsc... ;) ]
Mysza [ ]
Gwiazdko --> Nie, nie... żadnego spania... ja tam dam radę jakoś... tylko się o siostrzyczkę martwiłem... :) A jeśli już mnie jednak, po tych 2 tygodniach rozmawiania, sen w końcu zmorzy - potrafie usnąć dosłownie wszędzie... sprawdzone niejednokrotnie empirycznie... :P :) [i niech się biją... ja po prostu skorzystam... :) ]
p.s. A jak tam dżamnik się czuje? Lepiej już może choć troszkę?
artaban [ swamp thing ]
Mysza --> potrafie usnąć dosłownie wszędzie -heh :) Przypominają mi się znajomi z Krakowa, którzy (kiedy próbowałem pomieścić 4 osoby w moim małym pokoiku poranną porą) stwierdzili, żebym nie robił sobie problemu, zdjęli buty, położyli się w kurtkach na podłodze pod drzwiami i momentalnie zasnęli. Zbaraniałem.
Bogiem a prawdą - rozmawialiśmy dziś z Gwiazdową, że jak przyjedzie więcej osób to spać się będzie w turach :)
Suhoj [ Fochmistrz ]
buhahahahaha
jestem tu tylko dlatego że Gwiazd zakładała wątek i jak widzę tu gwardia z wiadom skąd zresztą... buhahaha
Gwiazd
jesteś rozchwytywana
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ---> Tekścik o portalach jest cudny. :-)
A gdzie ja będę spał, jakby co? Przyznam się, że balkon odpowiadałby mi, a niech Mysza śpi z peeyack'iem. :-P :-)))
Hej!!! Doczytałem! Pod lodówką nikt nie bedzie spał!!! Chyba, że ja. :-P :-) A jak nie to w lodówce. Dam radę! :-P
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Myszo --> widzę, że Lechiander już się na tę miejscówkę pod lodówką czai, więc trzeba będzie zorganizować jakąś bitwę, która wyłoni zwycięzcę ;P Chociaż mam bardzo sprytny pomysł: Ty śpisz z peeyackiem, Lechu śpi z Kermitem w moim łóżku, a lodówki pilnuję ja!!! *demoniczny smiech* ;))) Mam nadzieję, że nie bedziecie nocą po mnie deptać podczas sennych pielgrzymek po piwo... [tja... nadzieja matką Gwiazda... ;)]
I faktycznie ustaliliśmy z Kermitem, że jak będzie brakowac miejsca, to w godzinach 8-16 śpi pierwsza tura, w godzinach 16-24 druga, a w godzinach 24-8 ostatnia ;)
suhoj --> tjaaa... jestem rozchwytywana, bo wszyscy chcą spać na najlepszej z miejscówek - koło lodówki ;) Każdy ma nadzieję, że to akurat jego tam położę ;)))
Lechiander --> ...następny amator miejsca koło lodówki :))) Wiecie co, może wy sobie śpijcie w tej kuchni, a ja przeniosę piwo do wanny z lodem? ;PP
Lechiander [ Wardancer ]
Ines ----> Tak mi przykro. Chciałbym pomóc, naprawdę. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym... :-( Ale za jasna cholerę nic nie mogę sobie przypomnieć. :-((( :-///
Gwiazda ---> Z nimim nie spię. Najwyżej pójdę na trawkę pełną gówienek. :-P :-)
A czy wiesz, że jestem jak lunatyk? Pójdę za tym pifkiem nawet śpiąc gdziekowliek chciałbys je wynieść. :-) Wanna z lodem - cool! LOL :-)))
A w ogóle to kto zaśnie przy mnie??? :-)))
A wiecie, że niedawno poniosłem pierwszą porażkę kulinarną? Placki ziemniaczane - za diabła nie wychodziło mi smażenie. :-/// Byłem zdołowany straszliwie. Tym bardziej, że to był mój drugi raz. Za pierwszym razem poszło wręcz idealnie, byłem pod wpływem z lekka, miałem instruktorke i wogóle jakoś smażenjem się zajmowałem jakby od niechcenia. Po prostu szło zajebiście, a jak spróbowałem samemu i na trzeźwo, całkowicie skupiony, to wyszła lipa jak smok. :-( Nie wiem, kiedy teraz się znów pokuszę o placki znów. Się zniechęciłem. :-)
Jakby co, to nie miałem jeszcze swej boskiej patelni. :-P
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Lechiander --> z nikim nie spisz... poza lodówką ;P W jej objęciach chętnie się ułozysz ;P
A jak uparcie nie będziesz chciał spać, to schowamy piwo w spiworze - wleziesz tam za nim, a my Cię wtedy szybko zasuniemy i wystawimy na balkon ;)))
Placki - mniam! Myślę, że możemy zrobić sobie furę placków ziemniaczanych na przekąskę któregoś dnia spotkania :)Będziemy smażyć na dwie albo i trzy patelnie ;)))
A wiecie, że gdzieś po drodze wibiłam sobie posta numer 1000? Idę zmienić się oficjalnie w "buszującą w wątkach" ;)))
Informuję też, że z dżamnikiem lepiej (antybiotyk pomógł), ale i tak nie chce brac innych leków :) Wciskam mu je na siłę... jestem już cała w psiej ślinie :/ :)))
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ----> Śpiwór, pifko, balkon - brzmi naprawdę obiecująco. :-)))
Placki - jestem za!!! Mogę obierać ziemniaki, ale nie mam zamiaru ich tarkować. :-P Smazyć tez mogę, bo się cholera muszę nauczyć tego w końcu. :-)
1000 postów???!!! Spamerka, statsiara i offtopiczka!!! ;-))) :-P
BTW biedne psisko... :-(
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Lechu --> Mogę obierać ziemniaki, ale nie mam zamiaru ich tarkować. :-P Smazyć tez mogę --> ja mogę je pościerać, bo nie lubię obierać :) A swoją drogą kiedyś trochę się zagadaliśmy z Kermitem podczas obierania i ścierania ziemniaków i z rozpędu zrobiliśmy całą wielką michę ziemniaczanej masy :) Placków wyszła z tego jakaś monstrualna ilość i przez kilka dni je żarliśmy ;)))
A w ogóle to przez Ciebie się wydało, że będą placki ;) Zaplanowałam je sobie wczoraj, to sobre żarcie, szybko się robi i zwykle każdemu smakuje :)
Spamerka, statsiara i offtopiczka!!! --> uczyłam się od najlepszych, od samego mistrza nawet.. ;PPP :)
Krees [ Generaďż˝ ]
Jadąc wczoraj do domu usilnie wypatrywałem niebagatelnych rozmiarów DŻAMNIKA z Gwiazdem obok, ale niestety...niestety...chlip...chlip... ;). Tak jakoś uznałem to za pewnik, że się na was natknę, że przyznaję, trochę mi było głupio, kiedy minąłem już Dworzec Zachodni, tym bardziej, że od jakichś dwóch tygodni wracam do domu wzdłuż Wisłostrady (ładniej i dalej, a ja mam świra :)).
Zdaje się, że ktoś jakieś dwa wątki temu pytał o osprzęt Deore?
Deore jest nadal bardzo dobrym produktem Shimano. W 2003 roku kolejność osprzętu (uszeregowanie od najlepszego/najdroższego wyrobu) w obrębie tej firmy była taka: XTR, Deore XT, Deore LX, , Alivio, Acera, Altus. Oczywiście są i inni producenci osprzętu, np.: Nexave, Campagnolo, Sram, Ritchey, tym niemniej Shimano jest firmą najbardziej znaną i najszerzej rozpowszechnioną, co ma jeden plus - jeśli coś w osprzęcie "trzaśnie", da się to wymienić w praktycznie każdym szanującym się sklepie rowerowym.
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazd -----> No tosmy już ustalili rolę w plackach. :-))
ja mogę je pościerać - wietrzę podstęp! Czy Ty na pewno będziesz ścierać, czy wrzucisz do maszynki??? :-))) :-P
Proponuję tez narobić ich całe mnóstwo! Odsmażane z jajkiem są nawet lepsze. :-)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Krees --> specjalnie dla Ciebie możemy kiedyś się udać w jakąś niedaleką okolicę, żebyś mógł nas obejrzeć ;) Dżamnik chwilowo nie spaceruje zbyt daleko z uwagi na leki, ale za kilka dni możemy się umówić w parku i machać Ci radośnie (ja ręką, on ogonem).
Lechu --> to role przy robieniu placków są już rozdzielone. Teraz to już musisz przyjechac, bo kto będzie je obierał? ;) Zresztą wyglądasz na dosyć zdecydowanego ;PPP
A ziemniaków nie będę wrzucać do maszynki - tylko uczciwe tymi ręcami pościeram ;)
Odmażane z jajkiem?? A cóż to za herezje, co? :)
A teraz, ponieważ jestem złośliwą babą, napiszę wyraźnie i specjalnie dla Ciebie: własnie udaję się do Maca po wielki, tłusty, chemiczny obiad :P
Teraz możesz się zacząć pienić ;PPP Wypiję Twoje zdrowie colą :)
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ---> Jednak mnie nie lubisz i wyraźnie nie chcesz, żebym udzielał się w PT, a i pewnie jeszcze w F. :-((( Szkoda... (chlip, chlip...) No to idę sobie... :-(((
Placki - to nie herezja, spróbuj kiedys. Polecam.
BTW Czegoś nie kumam. Podobno nie jadasz mięsiwa?
Mysza [ ]
Gwiazdko --> To bardzo, ale to bardzo dobry plan... wtedy zakradnę się nocą... zagadam Cię na jakiś temat... a w międzyczasie... dyskretnie... DOBIORĘ SIĘ DO LODÓWKI!!!!!! :P :D *dziki, demoni... nieee... szatański śmiech* :D Mam nadzieję, że nie bedziecie nocą po mnie deptać *znowu udaje bardzo obrażonego... bardzo*
A jeśli mamy spać w turach to koniecznie pomalujcie łóżeczka w czerwone heksy... i chrapać będzie wolno tylko tym z najwyższym sequence'em... :P :)
Placki?? A... yyy... z mięsem one będą jakimś? Może? Jakimkolwiek? *błagalnie* No chociaż paseczek szyneczki...!! :P :)
Artaban --> Nooo... od razu widać, że swojaki... :P :)
Ktoś tu jest rzeczywiście złośliwy... :P :) ...i się strasznie truje... :( Ja tam dziś idę ze znajomymi na pizzę... z mnóstwem serka i szyneczką... i jak zawsze zagadkowymi sosami... :P :)
Lechu obiera, Gwiazdka ściera... to ja popatrzę i będę Was do pracy dopingował śpiewając (fałszuję jak diabli:) motywujące pieśni... :)
artaban [ swamp thing ]
Lechiander, Mysza --> No cholera, co jeden to artysta :) Kuchenka ma cztery palniki - na pierwszym Gwiazd będzie robiła czyste ziemnaczane, na drugim Mysza ziemniaczane z mięsem, ja na trzecim ziemniaczane z cebulą, a na czwartym Lechu będzie odsmażał placki gwiazdowe z jajkiem... Brakuje mi tu tylko peeyacka i jego życzeń w kwestii placków - może z tuńczykiem?
peeyack [ Weekend Warrior ]
Statsiarze i offtopicy, nie moge za wami nadazyc.
Ja piewszy wpadlem na pomysl lodowki :-( Moglem nic glosno nie mowic, a teraz nie mozna sie dopchac :-(
==>Gwiazd
Errata sluszna, tak wlasnie mialem napisac, ale jakos mi nie wyszlo. Na pewno ktos mnie zagadal i wytracil z mysli.
A co do zlosliwosci i jej rozmiarow, to jeszcze mnie nie znasz. Zlosliwiec to moje drugie imie.
artaban [ swamp thing ]
peeyack --> Kolega niech się nie wyłamuje, tylko niech kolega pisze z czym je się ziemniaczane, bo wszyscy wydziwiają, a powszechnie widomo, że jak się wejdzie między myszy... To jak? Z tuńczykiem? Kalafiorkiem? Posypane chili? Jedne placek na jedno piwo? (przy założeniu, że placków jest pełna miska...)
SolusLupus [ Centurion ]
Krees --> Serdecznie dzieki to ja pytałem o osprzet Shimano i teraz jestem "w domu" - jeszcze raz dzieki.
Gwiazd --> Jeśli wogólę do Wawy przyjadę to nocleg mam zapewniony, wieć... licze, że spotkamy się gdzieś "na mieście" (tu przypomniało mi się wydarzenie z czasów mojej pracy w spedycji. Kolezanka dzwoni na Ukrainę - Zdrastvujtie Sascha na miescie? [Dzeiń dobry Sasza jest?] a kolega z biurka obok krzyczy - Mówi się "v gorodie" hihihi
artaban --> obiecanki cacanki..... a głupiemu radość...... ;))))))
artaban [ swamp thing ]
SolusLupus --> Skleroza i starcza demencja :) Rzuć mi swój adres na moją skrzynkę gazeta.pl a wyślę ci płytkę na dniach :) Sprawdzałem - jest, a nie sądzę, żebym jeszcze kiedyś w to grał. Bardzo ładne, epickie i wciągające, ale jednorazowe.
peeyack [ Weekend Warrior ]
==>artaban
Wlasciwie to nie przepadam za plackami ziemniaczanymi... <teraz odczekam az okrzyki gniewu sie uspokoja> ... Juz? Jeszcze nie? <czekam dalej> Gwiazd - odlóż ten łom! Ostatecznie jak jem to z sosem mysliwskim. Jako wybitny miesożerca i drapieznik wole pozywiac sie daniami miesnymi w kazdej postaci, jarska kuchnia jakos srednio mnie kreci (no chyba że pierogi ruskie - a juz mialem wpisac pierogi z miesem, ta moja wrodzona zlosliwosc, ehh :-) ).
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Jakieś 20 minut temu wróciłam z dżamnikiem od weterynarza.
Dżamnik ma stan zapalny wokół zęba (łamacza), ropę w dziąśle, gorączkę, dużą szansę na zapalenie całej górnej szczęki i wizję kilkunastodniowych zastrzyków zakończonych rwaniem zęba.
Jestem cała podrapana i ośliniona, bo dżamnik się wyrywa ze strachu i pluje ze złości na sam widok weterynarza. Poza tym gubi sierść z przerażenia, więc mam dżamnicze włosy na całym ubraniu, w nosie, w ustach, a kilka przylepiło mi się nawet do lewej soczewki :)
Zdanie peeyacka na temat placków rozwaliło mnie kompletnie, czegoś takiego nawet ja bym nie wymysliła - w zaistniałej sytuacji może niech każdy przywiezie własną patelnię + żelazny zestaw ulubionych probduktów spożywczych ;) Już po spotkaniu u Lecha zauważyłam, że zebranie 5 osób z GOL-a oznacza 5 kompletnie różnych pomysłow na obiad i jeżeli jedna osoba coś je, to reszta patrzy ze zgrozą :)
Lechu --> bardzo Cię lubię, dlatego Cię informuję o moim obiadowym szczęściu ;) I przestań mnie szantażować emocjonalnie. Nie sądzę, żeby pisanie o jedzeniu w Macu było wystarczającym powodem do rzucania najlepszego z wątków w cholerę :)
Placki z jajkiem - zgroza! :)
Mysza --> ja się naprawdę zaczynam bać o moją lodówkę... ;)
No i każdy musi mieć jakieś zajęcie związane z plackami. Lechu obiera. Ja ścieram. Kermit smaży. Mysza śpiewa, skanduje, dopinguje, na specjalnie życzenie tańczy ;) Peeyack... peeyack nie je placków, więc może zająć się piwem ;) Jeżeli pasterka & Kane przybędą, to wciśniemy im zmywanie & wycieranie ;))) I już. To jest dopiero "działanie grupowe"! :)
peeyack --> pod lodówką spię ja, to już ustalone :) Ale mamy jeszcze wolne miejsca pod łożkiem i pod stołem ;)
Zlosliwiec to moje drugie imie. -- nie, nie, nie. To moje drugie imię (na równi z "lenistwem" ;) Tylko na razie staram się za bardzo nie ujawniać, żeby zrobić dobre wrażenie. Jeżeli Lechu mnie nie podkabluje, to może uwierzycie ;)))
W ramach robienia tego dobrego wrażenia nawet nie przywalę Ci łomem za nielubienie placków. Jednocześnie informuję, że kuchni mięsnej nie prowadzę, więc sami będziecie sobie swoje mięsa gotować ;PPP Zresztą ja w ogóle nie planuję gotowac. Ja planuję pić ;) ;P
SolusLupus --> jak najbardziej! Przybywaj, przybywaj, mam nadzieję, że będziesz. Balowac i tak będziemy musieli na mieście, bo u mnie nie ma na to warunków, więc dołączysz do nas... gdzieś :)
Mysza [ ]
*********** (tutaj następuję Wiązanka Bluzgów ver. 2.11) Napisałem wczoraj w nocy posta, wcisnąłem "opublikuj" i... nie było już ani tego co napisałem, ani netu... *Mysza zbiera się powoli do pracy, wrzucając do torby jakieś kabelki, stary budzik, i mały pojemnik ze znaczkiem radioaktywności*
Gwiazdko --> Jejkuś... zasmuciłem się tym co z dżamnikiem się dzieje... mam tylko nadzieję, że jednak uda się bestyjkę jak najszybciej z tego stanu paskudnego wyciągnąć... dżamniki to twardziele wbrew pozorom... trzymam mocno kciuki... i podrap koniecznie psinkę ode mnie... :)
Mysza śpiewa, skanduje, dopinguje, na specjalnie życzenie tańczy Hihihi... Ty chyba nie wiesz o czym mówisz... hihihi... no ja na Twoje specjalne życzenie mogę... ale ciężko placki robić tarzając się po podłodze... :P :)
Artaban --> No to zapowiada się niezły "Plackowy Festiwal" :D
Lecę do pracki... już się spóźniłem... :P :)
Lechiander [ Wardancer ]
Placki - :-))) peeyack tez ma rację. Przecież placek z gulaszem, to nic innego jakplacek po węgiersku, czyli placek w sosie mysliwskim. :-))) Tak mniej więcej. :-P I tez jest naprawdę baaaardzo dobry.
A ten mój sposób jest taki, że placki się odsmaża jak są już zimne i dodaje do nich jajako. Naprawdę dobre. Zresztą jak będę, to sobie najwyżej sam zostawię. O! :-)
artaban ---> Nie wydziwiam. :-) Chodzi o to co wyżej. Dodam tylko, że najpierw się jada placki normalnie, klasycznie, czyli śmietana i cukier (ciekawe, kto zacznie wrzeszczeć teraz coś o herezji i zgrozie itp. :-P ), a potem np: na drugi dzię, kroi się to w kostkę, podgrzzewa na patelni, dodaje jajko lub kilka i jest naprawdę smaczne. :-)
Gwiazda ----> Na pewno biednego psiaka czeka rwanie? Czy może owe zastrzyki coś pomogą?
A problem z sierscią jet mibardzo dobrze znany. :-)
Ty mi napisz dwie rzeczy: MacFuck i nie jedzenie mięska - jak to się ma do siebie? :-)
Niedawno prosiłem o wyjaśnienie jakiegoś słowa i cholera, nie mogę go teraz znaleźć. A może to nie w tym wątku było? Niewazne... :-)
Jeżeli pasterka & Kane przybędą, to wciśniemy im zmywanie & wycieranie - genialny pomysł!!! :-)))
Nie jestem kabel, jak niektóra "buszująca". :-P Zresztą i tak wszystko widać. :-))
peeyack ---> A kogo to obchodzi, co lubisz, a co nie? ;-) :-P
jackowsky [ JVC ]
Witam. Trochę zejdę z tematu...
Jestem w Klątwie, wykonałem wszystkie zadania potrzebne do otrzymania klucza, ale nurtuje mnie kwestia córki barmana. Ni jak nie udało mi się jej uratować, za każdym razem ktoś ze zbirów ją zaszlachtował. Dostałem wprawdzie punkty za wykonanie tego zadania, ale czy jest możliwość ocalenia tej niewiasty?
artaban [ swamp thing ]
jackowsky --> Nie wiem, jak będzie u ciebie, ale w moim konkretnym przypadku (bo też mi długo ginęła) sztuczka polegala na tym, żeby przestać używać czarów "ofensywno-powierzchniowych", tj. ignusowych fireballi i podobnych, a niegrzecznych bandytów przykładnie ukarać bronią białą.
jackowsky [ JVC ]
artaban-->Nie wiem czy mi się to uda. Na samym początku też próbowałem walczyć "normalnie" ale nigdy nie udało mi się zadać zbirom zbytnich obrażneń, a już nie mówiąc żeby załatwić nawet jednego gościa. Od razu ginąłem i gdy przychodziłem ponownie na to miejsce laska już miała poderżnięte gardło.
artaban [ swamp thing ]
jackowsky --> Dość wyjątkowo jak na Tormenta nie ma innej drogi, żeby uratować dziewczyną - ino frontalny atak i załatwienie sprawy za pierwszym podejściem. Oczywiście Torment, nie byłby sobą, gdyby nie umożliwiał alternatywnego podejścia do całej historii: ratujesz dziewczynę, zeby dostać klucz do podziemi Klątwy, prawda? Robisz słusznie, ale na ucho powiem ci, że jest jeszcze inne zejście do podziemi, takie, do ktorego nie potrzebujesz klucza. Nie odbiorę ci przyjemności poszukania, choć polecam sposób z dziewczyną - dużo więcej xp. W ogóle polecam sposoby z dziewczynami :)
jackowsky [ JVC ]
artaban-->Chodzi o to zejście przy wysypisku?! No, dobrze, mogę załatwić zbójców za jednym zamachem tylko jak? Nawet nie zdążę jeden raz zamachać czymś tam i już leżę... Nie pomaga nawet zbroja i czar "równowaga we wszystkim", tyle tylko, że zdążę zamachać może ze 2 lub 3 razy i dopiero leżę... Próbowałem też najpierw czarów: "topór udręki" itp. I nic z tego, co się oddalę trochę to jeden gość idzie i zabija laskę.
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Myszo --> dżamnik to na razie korzysta z przywilejów jakie daje choroba i każe się karmić :)))
A tańcem i poskokami na pewno umilisz nam robienie robienie placków ;) Nie mówiąc już o tym, że będą o wiele lepiej smakowały po wysiłku fizycznym! ;)
Lechu --> zacznijmy od tego, że placki po węgiersku to ja znam, że to nie są normalne placki ziemniczane! Noprmalne placki są z ziemniaków. Ewentualnie z cebulą w srodku. Jeżeli na wierzchu leży jakieś mięso, to jest to już zupełnie inna potrawa :)
I jaka znowu śmietana??? :) Ja jem placki tylko z cukrem, skąd ta śmietana?:)
Zresztą jak będę, to sobie najwyżej sam zostawię - jeżeli warunkiem Twojego przyjazdu mają być teplacki z jajkiem, to sama będę Ci je na patelnię wbijać ;)
MacFuck i nie jedzenie mięska - jak to się ma do siebie? - ja wiem czy to można mięsem nazwać? ;) Taka jakaś dziwna masa zmielona... :)
A sokro o jedzeniu mowa - czy inni też dostają świra na punkcie ogóreczków małosolnych? Ja normalnie szaleję.... podkiszony ogóreczek małosolny, no poezja.... *ślinienie się*
A, dżamnik na pewno będzie miał rwanie... przepraszam, dłutowanie :/ Łamacz to ząb z najdłuższym korzeniem, nie wyrywa się go normalnie, bo można psu szczękę wyłamać. Najpierw się ząb kruszy, a potem wydłubuje się połamane kawałki i resztki korzenia.
Zastrzyki mają na celu wyleczenie stanu zapalnego, który zrobił mu się właśnie w okolicach korzenia, aż pod okiem :/
jackowsky --> posłuż się koniecznie Grozą Ignusa (jeżeli masz tego piromana kub poznałeś ten czar), dzięki temu przynajmniej kilku kolesi powinieneś czasowo wyłączyć z bitwy. Z innych czarów stosuj te, które walą tylko w jednego przeciwnika, a nie czary obszarowe - przy czym uderzaj głownie w tych, którzy akurat kręcą się blisko dziewczyny, bo zdarza się, że w ferworze walki ktoś i tak przy niej zostaje i olewając resztę towarzystwa kończy dzieło.. Wypuść Mortego i Dak'kona w pierwszej linii.
artaban [ swamp thing ]
jackowsky --> Hmm, aż mi głupio, ale chyba będziemy musieli poczekać, aż reszta tormentowiczów się obudzi. Pamiętam tyle, co napisałem. Potwierdzam, że chłopaki są uciążliwi, ale z Dak'konem, Mortem i (zwłaszcza) Grozą Ignusa - poszło mi gładko. Zobaczymy jakie wspomnienia z wyprawy do Klątwy mają inni.
Tak, drugie wejście jest na wysypisku.
artaban [ swamp thing ]
No proszę :) Widzę, że blondynka była szybsza :) Ale też potwierdza moją taktykę, więc chyba jest dobra.
jackowsky [ JVC ]
Ignusa nie mam przy sobie, jakoś nie miałem zaufania do tego gościa. Co do czaru "groza Ignusa" to nie pamiętam (mam trzy od Ignusa, za wyjątkiem tego kiedy chciał ode mnie oko). Spróbuję w domu [edit] uratować córkę barmana i zobaczę czy coś innego się stanie [\edit]. Po zabiciu wszystkich zbirów, nawet jak dziewczyna zginęła, dostałem część klucza od Marqueza (chyba dobrze napisałem).
Gwiazd,artaban-->Dzięki
Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-06-25 11:21:03]
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
jackowsky --> czar "Groza Ignusa" dostaje się właśnie za oko :)
Skoro dostałeś częśc klucza nawet pomimo śmierci Jasilli, to nie przejmuj się, tylko rób resztę zadań :) W przypadku awaryjnym zawsze masz jeszcze drugie zejście.
Ewentualnie próbuj jeszcze powalczyć. O takich drobiazgach jak napakowanie się czarami i amuletami nie wspominam, bo to oczywiste. Jeżeli masz czar lub amulet przyzywający "Klątwę roju", to możesz tym poobdarzać większość kolesi - "Klątwa roju" też potrafi sprawić, że przeciwnik wpada w panikę, poza tym jest czarem skierowanym tylko przeciwko jednej osobie.
Lechiander [ Wardancer ]
Mysza ---> Właśnie! Twoje przyśpiewki moga nam "umilać" robotę, ale pod warunkiem, że będziesz nam donosił tez regularnie paliwko i to gorliwie bardzo. :-)
Gwiazda ---> A z czego niby robi się placek do placka po wegiersku? :-P
Bosze, co Wy macie tam za"urozmaicone" jedzonko, aż litośc bierze. :-P Placki bez śmietany, no OK, ale żeby o tym nawet nie wiedzieć??? Dobrze, że chociaż cebulę (pewie tylko czasami) dodajecie. :-)
No, ale czemu ja się dziwię. Jak się chodzi do różnych maków na obiad, to nie dziwota. Ale już zupełną zagadką jest dla mnie krzyczenie o niejadaniu mięsiwa, namawianiu do tektury, nie jedzenie naprawdę dobrego żarełka z mięskiem i jednoczęsnie wciąganie tego czegoś, co faktycznie może być tekturą (tą prawdziwą). :-)))
Ogórki małosolne - Ciebie też trafiło!!!??? Ostatnio sobie parę kupiłem, tak na śniadanko i teraz MUSZĘ sam sobie zrobić! :-) Własnie, kupujesz, czy robisz/robicie sami? W przyszłym tygodniu chcę się za to wziąć i przydałby mi się jakiś spoób domowy na owe przesmaczne ogórasy. :-) Kupne to dla mnie porażka i bluźnierstwo. :-P :-)
jackowsky [ JVC ]
a niech to :( a mi było szkoda tych paru PŻ. I oczywiście do Sigil nie można wrócić?
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ---> Nie zgodzę się, że Klątwa Roju jest na jednego przeciwnika. Kiedyś wypuściłem ją na kilku/kilkunastu Chaosytów i na pewno owe muchy nie zajęły się tylko jedną ososba. :-)
SolusLupus [ Centurion ]
artaban --> Adresik wysłałem - jeszcze raz grazie jak mówią włosi
Gwiazd --> Jesli będę to z małżonką mam nadzieję, ze się nie obrazicie???? ;)))))
NARESZCIE KONIEC ROKU SZKOLNEGO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Lechu --> o to, to, Mysza niech po paliwko biega :) A wiecie, że otworzyli mi ostatnio koło domu całodobową budkę monopolową? ;) Mieli nosa... :)
Placek do placka po węgiersku jest oczywiście w dużej cześci plackiem ziemniaczanym, ale to się nie nazywa "placek ziemniaczany z mięchem na powierzchni" tylko "placek po wegiersku", więc dla mnie jest już inną potrawą ;) To taka moja mała filozofia :)))
Chyba wolałabym już placki ze smietaną niż z solą, jak niektórzy jedzą... :)
O ogórkach ostatnio myslę caly czas. Zieloniutki, chrupiący, niewielki, słony, taki idealny... jejku jej :)
U mnie w domu nie robi się już od dawna żadnych ogórków... przeze mnie :) Kiedyś rodzina ich mnóstwo kisiła (tak porządnie, żeby były naprawdę ostre), tyle tylko, że ja uwielbiam wodę po kiszonych ogórkach :) Takie zboczenie małe. Więc jak zrobiono np. 20 słoików, to ja w ciągu kilku dni wypijałam całą wodę z tych słojów, a ogórki się psuły, bo rodzina nie nadążała z jedzeniem :) Chowanie ich po domu i piwnicy nie pomagało, wywęszyłam zawsze :)
Od czasu zmarnowania kilku kilogramów - ogórków nie ma :)
Przy Klątwie Roju nie będę się upierać, ona chyba faktycznie działa na wiele osób. Hehehhe, to by znaczyło, że masz rację... no, no, no... może ta skleroza jeszcze nie jest tak zaawansowana? ;P
Ines [ Ines ]
jackowsky--> na jakim jestes poziomie i jaka bronia walczy Bezimienny?
Wydaje mi sie, ze w Klatwie powinieni juz byc nieco "podpakowany". U mnie za pierwszym razem dziewczyna tez zginela, ale za grajac drugim nie mialam z bandytami problemu.
Mozesz jeszcze uzyc czarow przyspieszenia i Jednosc obronna, no i Litania Przeklensctw od Mortego jest niezawodna (wrog wsiceka sie na Morte i w zaslepieniu atakuje tylko jego, a druzyna tym czasem delikwenta wykancza).
DO wszystkch bardzo zainteresowanych placaki - a czy wiecei, ze mozna tez jesc placki w sposob bardziej "drastyczny"?
Otoz trzeba wydusic na talerzyk czosnek (przez taki przyrzad do duszenia czosnku, hehe), potem dac na to szczypte soli i lyzke roztopionego smalca. W te oto mieszanine macza sie kazdy placek przed odgryzaniem kolejnych jego czesci.
hehe, nie polecam oczywiscie polaczenie tego dania z piwem i paleniem, bo ... no sami sie domyslicie :P.
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
SolusLupus --> alez zapraszamy serdecznie i Ciebie, i małżonkę! :) Zresztą pomogła mi rozwiązać poważny problem związany z tym, co mają owce [kopytka czy raciczki - pamiętacie? :)], więc tym milej będzie widziana :)
Widzę, że impreza się rozrasta, kto jeszcze się pisze na przyjazd? PASTERKA & KANE - co z Wami, będziecie? :)
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ----> Widzę, że dyplomatycznie ominęłaś część poświęconą makom. :-P :-)
He, he, he u mnie był podobny problem z wodą po ogórasach. Tyle, że ja sie później zcwaniłem i wodę zwykła wlewałem, coby ogórki nie wyschły. :-)) A teraz to musze sam sobie zrobić, na razie małosolne. :-)
Placki - bo to jest inna potrawa, nie ma co ukrywać. :-) Sól to ja pomine wyniosłym milczeniem i se fukne tylko... pffff... i dodam, że ich stara placek z solą.
Ines ----> Przepis rewelacja!!! :-) Jełsi będę u Gwiazdów to na pewno wypróbuję. :-P :-)))
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Lechu --> pewnie, że ominęłam - w koncu traktujesz sprawę ideologicznie, a po cholerę mamy sobie udowadniać jak dwa osły, że Mac jest ok/Mac jest fe? ;) Lepiej pogadajmy o tych plackach, bo one będą na spotkaniu i wolę już teraz widzieć czego się spodziewać... bo jak na razie to mamy jakieś 4 sposoby na ich przyrządzenie :)
Też wypijałeś wodę z ogórków?! A myślałam, że tylko ja tak mam, bo jak komuś o tym mówiłam, to patrzono na mnie dziwnie ;)
To lec robić te małosolne, może słoiczek weźmiesz ze sobą do nas ;)))
ich stara placek z solą --> :))) Kermita stara placek z solą ;)
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ----> Niech Ci będzie. ;-) Masz rację tym razem. :-P
Jak zrobię i będę mógł przyjecha, to masz to jak w banku. :-)
Kermita stara placek z solą - poważnie???!!! aaaaaaaaa... LOL ROTFL :-)))
Kermit ---> Przepraszam! :-)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Lechu --> to ja liczę na jakiś słoiczek... chociaż bez słoiczka też będziesz bardzo mile widziany, pamiętaj :)
A Kermit to wciąż ode mnie słyszy, że dziwne rzeczy je, więc chyba specjalnie go Twoje zdanie nie zaskoczyło :)
A moją ostatnią namiętnością są, obok ogóreczków, wściekle ostre papryczki chilli w zalewie. Kupilismy je z Kermitem z myślą o dodawaniu do sosów czy spagetti.... ale wciąż je zjadamy same. Po kawaląteczku oczywiście, bo łzy stają w oczach... ale dobre to jest diabelnie wręcz!
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ---> Mam nadzieję, że Kermit nie wziął do bani to co napisałem. :-)
Przypomniałaś mi o spaghetti. Dzięki!
artaban ---> Mógłbyś zarzucić przepisem na soso do makaroni spagheteria? Mam już jedne, ale chcę zweryfikować wszystko u Mistrza. :-)
jackowsky [ JVC ]
Ines-->Dzięki. To też wypróbuję. Szczególnie litania przekleństw przypadła mi do gustu ;). Dobrze, że mi ją przypomniałaś. A propos Bezimiennego to jest magiem i ma coś koło 700k PD. Nie pamiętam na jakim jestem poziomie, jakoś nie zwracam na to uwagi.
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Lechu --> sos? Zapamiętaj na całe życie, bluźnierco: sos do spagetti ZAWSZE robię JA! :) Chyba, że chodzi Ci o tę jego wkładkę mięsno-cebulową... ale ona też jest robiona z moim sosem ;P [ach, ach - musiałam to napisać, bo próbowano mi odebrać jedyną rzecz, jaka mi tak naprawdę wychodzi ;))) ;PPP]
A poza tym to nienawidzę gotować :/ Kermitowi za to cudnie idzie, więc "Mistrz" jest całkowicie zasłużonym tytułem :)
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ----> No doooobra! Sie może pomyliłem. :-P Ale czemu jeszcze nie zarzuciłaś jakimś w takim razie, co? Przepisem oczywiście?
Kermit ----> To zarzucisz może jak Gwiazda robi sos, a Ty wkładkę jedynie słuszną? OK? :-)
artaban [ swamp thing ]
Lechiander --> Kto dziwny, kto? Twoja... No :) Placki zawsze były ze śmietaną, od maleńkości. Tyle, że w studenckim życiu śmietana jest ewenementem (pasuje tylko do kilku rzeczy i szybko się psuje) stąd blondie nie widziała mnie zapychającego się plackami ziemniaczanymi polanymi śmietaną i posypanymi cukrem. Do dziś je tak moja siostra. Natomiast ja z ojcem (nie ze starą, nie nie :P) używamy soli.
Przepis na spaggetta a la artaban za moment wklepię. Choć prościzna to straszna, lepiej spakuje niż wygląda z przepisu :)
SolusLupus --> Zaraz zerknę na adresik i poniedziałkiem ci wyślę.
Ines --> Pozwolę sobie wypróbować extremalne placki. Z opisu brzmią bosko :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Lechu --> o własnie, o własnie!!! Pomyliłeś się! :)
Sos jest bardzo prosty :)
Bierzemy pomidory - można świeże, ale świetnie sie nadają też z puszki. Grunt, że mają być miękkie i obrane ze skórki.
Pomidory kroimy na kawałki i przecieramy na sitku do rondelka, żeby pozbyć się pestek i ewentualnych twardych części.
Dobrze solimy to, co przetarliśmy, bo pomidory (szczególnie puszkowane) bywają mdłe.
Dziabiemy na kawałki wszystko to, co chcemy dorzucić do sosu: dużo (bardzo dużo!) czosnku, ostrą papryczkę, oliwki zielone i czarne. Ja czasem dorzucam jeszcze kapary, ale Kermit np. ich nienawidzi :)
Ścieramy dużo żółtego sera i zagęszczamy nim gotujący się sosik :)
Dodajemy przyprawy według uznania - koniecznie bazylię (dobra jest świeża) i jakies ogóle włoskie przyprawy do sałatek, reszta według uznania - pieprz (np. zielony lub ziołowy), chili, curry - co tam komu przyjdzie do głowy.
I już. Prościzna, modyfikowac można dowolnie, dorzucając to, co komu smakuje :)
artaban [ swamp thing ]
Garnek nr 1:
-makaron (gotujemy aż będzie zjadliwy, osobiście preferuję spaggetti Malmy gotowane do półtwardości);
Garnek nr 2:
- istnieje jedynie, jeśli robi się spaggetta z blondynką i trzeba oddzielić sos od mięsa; pominę go w niniejszym przepisie;
Patelka nr 1:
- cebula (jedna na osobę) - podziabać, jak kto lubi i smażyć;
- czosnek (im więcej, tym lepiej - osobista preferencja od 1/4 do 1/2 główki na osobę) - podziabać i wrzucić do cebuli;
- mięso (ilość wedle gustu) - podziabać i wrzucić jak cebulka się zarumieni, mięs używanych w spaggetii a la artaban są 3 rodzaje:
a) kiełbasa (zwykle zwyczajna, świetnie się smaży i jest tania...) z pół pałki na głowę;
b) mielone (mam w zamrażalniku zwykle kilka kotletów, które później rozmrażam w miarę potrzeby) - w zależności od głodu 1 lub 2 kotlety, można też zasmażać surowe mielone, ale to wydłuża czas przygotowania spaggetta;
c) schabowe (jak wyżej, należy wyjąć z zamrażalnika i rozmrozić :)
- pomidory (świeże, albo w ramach oszczędności czasu - z puszki; moje obliczenia wskazują, że potrzebne jest pół puszki pomidorów z Pudliszek na żołądek)
- dodatki opcjonale (jeżeli są w lodówce) - kukusia, papryka, ostra papryka, oliwki, karczochy (ja tego nie jem, ale blondie się zdarza)
- przyprawy - bazylia i oregano to mus, w zależności od posiadanych kubeczków smakowych - chili, pieprz kajeński, curry.
I już :)
SolusLupus --> adres cały i wyraźny :)
artaban [ swamp thing ]
Jeszcze tylko kwestia nazewnictwa, żeby nie było, że polonista błędy popełnia. Włoska potrawa z długim i cienkim makaronem nazywa się w tym kraju "spagetti". Moja potrawa, którą robię na swojej patelce i dodaję produkty ze swojej lodówki nazywa się "spaggett" w ramach hołdu i wskazania zapożyczeń :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Kermit --> ...na litośc boską!!! karczochy (ja tego nie jem, ale blondie się zdarza) - jakie karczochy?! To są KAPARY!!! :D
artaban [ swamp thing ]
Gwiazd --> :P:P:P Grzyb to grzyb!
Krees [ Generaďż˝ ]
Nie mam niestety czasu czytać potężnej porcji niewątpliwie wspaniałych offtopów, jaka się tu od wczoraj zebrała :D, dodam tylko erratkę do opisu osprzętu Shimano:
jest: ", Deore LX, , Alivio",
powinno być: , Deore LX,Deore , Alivio
Mysza [ ]
Gwiazdeczko --> Koniecznie, bardzo mocno i długo wygłaskaj dźamnika biednusiego ode mnie... dobrze? Kurde... szkoda mi psiaka... pewnie potwornie sie męczyć musi... a Twój opis zabiegów, których doświadczy niemiły dreszcz wywołał *myszak prezentuje niemiły dreszcz... jest faktycznie niemiły... dreszcz znaczy...*
A te tańce i podśpiewujki to raczej sobie odpuszczę... nie chcę, żebyś z powodu wywołanego nimi konwulsyjnego śmiechu, przypadkiem paluszek sobie starła... chociaż... troszkę mięska... na pewno smaczniutkiego... hmmm... to jednak pośpiewam... :P :)
A po paliwko to ja zawsze i wszędzie... mówcie mi MyShell... tym bardziej, ze jako powiadasz stacja paliw blisko... :))))
Lechu --> Z tym śpiewem i tańcem - patrz wyżej... zresztą... Ty też bedziesz miał nóż w ręku... więc jak chcesz... :P :)
SolusLupus --> Tiaaa... tylko dla pracowników szkolnej administracji najgorsza praca się dopiero zaczyna... 3... 2... 1... można mi zaczynać współczuć... :P :) A Ty baw się dobrze... *lekka zazdrość mode: on* :D
A jak starczy sił i ochoty, to może cosik i ja przyrządzę... szybkiego i mięsnego.. ot choćby takie piersi kurczęce w sosiku musztardowym z kaszką kus-kus... 20 minutek roboty, a mięsne, dość ostre i całkiem zjadliwe... :P:)
pasterka [ Paranoid Android ]
Gwiazd --> a ja widze, jak Wy knujecie zagnac nas do czarnej roboty:)) zmywac moge (lyzeczki sa policzone?;)) ), byle by mi nie kazali gotowac:)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Myszakowaty --> "biedniusi dżamnik" perfidnie wykorzystuje swoją chorobę i bazując na miękkim serduszku rodziny zjadł od wczoraj więcej niż w ciągu ostatniego tygodnia ;) A dzisiaj wieczorem czeka go kolejna wyprawda po zastrzyk... dopiero będzie się działo ;)
mówcie mi MyShell - :D *długi śmiech* A stacja paliw bliziutko, wszyscy będą mogli zatankować ;)
I uważaj ze śpiewaniem przy Lechu, jeszcze Cię udusi jakąś ziemniaczaną obierką ;)))
A mówiłam już, że kuskus bardzo lubię? Nie? To mówię :) Co prawda te piersi kurzęce mi się nie podobają... ale mogę sobie samej kaszki odsypać :) Chociaż... brat gotuje, wypadałoby spróbować... :)
pasterka --> łyżeczki policzone, a w drzwiach wykrywacz metali, więc nawet nie myśl,że skomletujesz sobie zastawę ;)) ;P
Czy mam rozumieć, że jesteście zdecydowani? Bo ja Was tak z rozpędu liczę cały czas jako pewniaków :) Bądzcie, bądzcie :) No bąąąąąąąąąąąąąąąąąąadzcie :)))
Mysza [ ]
Gwiaździa --> Bo dżamniki tak już są skonstruowane... żeby wykorzystywać... co się da, gdzie się da i jak się da... najlepiej ku własnej uciesze i korzyści... a o wyprawawch na zastrzyk wiem aż za dobzre... mój z powodu kręgosłupa musi, kilka razy w roku, brać serię dość bolesnych zastrzyków... potem przez przynajmniej tydzień unika nawet okolic bloku naszego weterynarza... a ja mam pobandażowane przedramiona i poszarpane ubranie... :P :)
To powiedziałaś... to już wiem... to się cieszę, że nawet myśl o spróbowaniu Ci pzrez główkę przemknęła... to się postaram, żebyś nie żałowała... znaczy, żeby zjadliwe było... :)
Pasterko --> Ktoś musi zmywać, żeby brudzić mógł ktoś... takie życie... *westchnął filozoficznie myszak nad zlewem pełnym garów* :P :)
pasterka [ Paranoid Android ]
Gwiazd --> bedziemy sie zaliczac do pewniakow, jak uda Ci sie przekonac Kane'a, bo on na dzien dobry do wszystkiego jest negatywnie nastawiony, a ja go nie przekonam, bo mnie sie juz nie slucha (promocja minela;)) ) :))
Mysza --> ja tam uwazam zmywanie za calkiem pozytywne doswiadczenie, problem w tym, ze wtedy slucham glosno muzyczki, podskakuje i ... jakos tak talerzy ubywa..:)) no, ale jesli bede zmywac same lyzki... ;)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Myszełku --> dżamnik wrócił od weterynarza i nawet dzisiaj nie prezentował takiego arsenału histerii jak wczoraj :) Ale chyba już z nim lepiej, bo poszczekuje, gania za piłką, merda ogonem, wcina pasztet i każe się drapać po brzuchu :)
pasterka --> to przekonuj Kane'a, przekonuj, może spróbuj przekupstwa jakiegoś? ;)
Muzyki słuchać możesz podczas zmywania, czemu nie... i poskakiwac równieź ;) Damy Ci przezornie rzeczy, które się nie biją :) I które nie są łyżkami oczywiście ;P
SolusLupus [ Centurion ]
OOOOOOOOOO Widze, ze nie tylko ja przepadam za włoskim żarciem. I nie tylko ja potrafie je robić ;))))))) A co powieci o pierożkach Ravioli ze szpinakiem??? Albo Lasgne z kulkami mięsa i szpinikaiem ??? Mniem, aż sie gołdny zrobiłem.
artaban -- > Jeszcze raz dzieki.
Mysza --> a cóż to za praca dla" pracowników szkolnej administracji"??? Serdecznie współczuję ;((
Pozdrawiam
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
SolusLupus --> taaaaaak!!! Pierożki ze szpinakiem! Uwielbiam, szczególnie z czosnkiem i oliwą w nadzieniu. Albo pierożki nadziewane fetą. Albo nadzienie łączące w sobie szpinak z fetą... ależ się nagle zrobiłam głodna... mmmmmm.... *rozkoszne mruczenie na samą mysl*
Uwielbiam włoską kuchnię. Naprawdę uwielbiam.
peeyack [ Weekend Warrior ]
A skoro juz o jedzeniu mowa, to ja przyznam, ze nie potrafie za cholere gotowac. Dlatego wydaje fortuny na jedzenie na obczyznie. Wrodzone lenistwo skutecznie zniecheca mnie przed praktykami wymienianymi przez was typu : obieranie, ścieranie, krojenie, duszenie, smazenie, brrrrrrrrrrr...
Ale podjesc sobie to co innego. Badz co badz znikad sie tych 87 kg nie dorobilem
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
peeyack --> już ustaliliśmy Twój zakres obowiązków... no, w każdym razie ja go ustaliłam :) Nie mów, że przegapiłeś ten fragment: Lechu obiera. Ja ścieram. Kermit smaży. Mysza śpiewa, skanduje, dopinguje, na specjalnie życzenie tańczy ;) Peeyack... peeyack nie je placków, więc może zająć się piwem ;)
Pasuje? :) Odznaczyłabym Cię nawet medalem "Oficjalny stróż zapasów".... ale boję się, że to mógłby być olbrzymi błąd ;))
I jeszcze jedno - ja NIENAWIDZĘ gotować, więc świetnie Cię rozumiem. Jedynie ciasta z prawdziwą przyjemnością piekę - chociaż i tak ich nie jem, bo nie lubię słodyczy.
O. Wino mi się skończyło......... Niefajnie, niefajnie..........
Mysza [ ]
Gwiazduluś --> gania za piłką, merda ogonem A nie mówiłem!? A nie mówiłem, że dżamniki tak potrafią!? I cieszę się jak cholerka z tej dźamniczek poprawy humorku i zdrówka... koniecznie wydrap od myszaka bestyję po brzuchu... :)
Ja też uwielbiam pierożki... z truskawkami!! Albo mięskiem i grzybkami!! Najlepiej zresztą z mięskiem i grzybkami... :P :)
A dzisiaj, przez te Wasze dyskusje na temat włoskiej kuchni, byłem zmuszony sobie sosik z mięskiem i moimi ulubionymi makaronowymi świderkami sprokurować na śniadaniobiad... znaczy fusilli, czy jak to tam zwią makaroniarze... pyszota... :)
nie lubię słodyczy I słusznie! I o ile jakieś zmyślne czekoladki z odpowiednim nadzieniem (jawohl, jawohl, ich liebe alkohol:) są dla mnie strawne, o tyle ciast (a już nie daj boże z jakimś kremem - fuj!) zasadniczo nie tykam... czym zresztą zaskarbiłem sobie dozgonną wdzięczność całej mojej rodzinki... na zasadzie: nie je - będzie więcej dla nas... :P :)
No i widzisz? Jakbym wczoraj już przyjechał, to by się nie skończyło... znaczy pewnie by się skończyło, ale cóż to za problem dla Myshella, skoro sklepik blisko? :)
SolusLupus --> Jak to co? Sprzątamy przez 2 miesiące bałagan w papierach, który nauczyciele po sobie zostawiają... a uwierz... potrafią... oj, potrafią... :P :) I dzięki... od razu jakoś raźniej... :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Na obiad dziś młode ziemniaczki, młody kalafiorek z bułeczką i zsiadłe mleko. Porządne polskie jedzenie ;) Pycha.
Myszalski --> dżamnik wydrapany zgodnie z życzeniem :) Po brzuchu i nie tylko - po tłustym karku również. Rano był na pobraniu krwi, więc odpoczywa właśnie w swoim leżu. Drapanie przyjął z łaskawym wyrazem pyska ;)
zmyślne czekoladki z odpowiednim nadzieniem (jawohl, jawohl, ich liebe alkohol:) - takie czekoladki to i ja lubię :) O ile możemy nazwać lubieniem wysączenie środka i wyrzucenie czekolady :)))
Ciast nie jadam, robię je dla innych. Krem w nch nigdy nie występuje. Robię głównie rzeczy proste, które nie są zbytnio słodkie - sernik, piernik, ciasta biszkoptowe z owocami. Żadnych tortów z polewą, szlaczków z bakalii w cukrze, dekoracji z kremu i galaterek! FUJ!
Po alkohole to jeszcze się nabiegasz, nic się nie martw ;) Stały kurs na stację paliw będziesz miał... ;)
A jeżeli chcesz się pojawić wcześniej niż w piątek, to tez zapraszam. Chata stoi wolna i tak, więc jak komuś pasuje wczesniejszy czas, to nie ma problemu. Wiem, wiem, praca i tak dalej - ale informuję, żeby wszyscy wiedzieli, że takowa możliwość istnieje :)
Lechiander [ Wardancer ]
Pozwólcie, że najp[ierw sobie poffuję, a potem pomarudzę, OK? Wiem, wiem, dla niektórych to będzie żadna różnica. :-P
jakie karczochy?! To są KAPARY!!! :D - LOL ROTFL :-))) :-P
artaban ----> Mistrzu na mistrzami!!! Padam do nóg i korzę się pookornie błagając o wybaczenie!!! Niech dostanę Ignora za pisanie takich rzeczy na mego guru kucharskiego. :-)))
Dziękuję za przepis. :-)
Kapary podobno dobrze wpływają na potencję. :-P
Gwiazda ----> Tobie również dzięki za przepisik. :-)
Poinformuj jeszcze wszytkich oficjalnie, że ma być i będzie rosół! :-) :-P
Szpianak, karczochy, kapary... grzyb to grzyb... - wszystko do gazu! :-P :-)
Mysza ----> Nóz w ręce będę miał? A po co? Chyba, że kogoś lub siebie zadźgać. :-P Ziemniaki to ja obieram obieraczką, czy jak to tam zwał. :-)) Tak więc mi nie grozi. :-P Ale dobrz piszesz o Myshellu, oj dobrze. Czuję, że przy Tobie mogę obierać i obierać, aż pandę, albo pyry się skończą. :-)
Lechiander [ Wardancer ]
Ehhhh, zajrzałem tutaj i mi przeszło, marudzić (wg mnie ;-) ) nie będę. :-)
Napiszę tylko, że tak mnie opitoliła baba-fryzjer, że mam włosy do ramion i wyglądam jak paź królowej, tudzież jakiś inny giermek. błeee... :-/ :-[
Poza tym jestem na zjeździe zaliczeniowym, nadaję z cafe i złopię jakieś podłe piwo czekając na ostatnie (dla mnie) zajęcia. Przed chwilą byłem zmęczony i zblazowany jak koń po westernie. Deszcz leje i z Nocy Kupały pewnie nici będą, ale i tak pójdę. :-)
Zjazd do bani i tylko się upewniłem, że chodzę z dorodnymi tępakami i burakami Pomorza Zachodniego i Kaszub. :-/
I ogólnie mam w plecy tyle, że prędkośc światła, to przy tym... pestka. :-))) :-P ehhhh... wrrrr... :-]
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
...to już drugi wątek, w którym widzę Lecha w sobotnie popołudnie :) Ja NAPRAWDĘ aż tyle nie wypiłam... i jeszcze jakieś myszy tu po wątku biegają... ech. Witaj, ciężki alkoholizmie... ;)))
Kapary podobno dobrze wpływają na potencję. :-P - te Wasze informacje o jedzeniu to wszystkie jakies takie... monotemtyczne ;) Jak nie soja zabijająca plemniki, to kapary wpływające na potencję ;) Mężczyźni... ;P
Informuję wszystkich oficjalnie, że ma być i będzie rosół roboty Lechiandera - Guru Rosołowego :) - tak dobrze? ;P Teraz się już od tego rosołu nie wykręcisz. Tylko pamiętaj - gęściutki, żeby każdy sobie po plasterku ukroił ;P
Szpianak, karczochy, kapary... grzyb to grzyb... - wszystko do gazu! :-P :-) -- i tektura też, nie zapominaj o tekturze :))) ;)
chodzę z dorodnymi tępakami i burakami Pomorza Zachodniego i Kaszub. :-/ - Buraki? Yeah! Brzmi dobrze. Zawsze możesz opowiadać, że studiujesz ogrodnictwo. Warzywnictwo nawet ;)
Chciaż ja to bym chyba wolała browarnictwo ;)
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ---> Zajrzyj jeszcze do Halfa. :-P
Rosół się je z talerza, a nie kroi na chleb. :-P Można jesć z makaronem lub pyrami lub wypić sam. :-)
No tak... jak mogłerm zapomnieć o tekturze. :-)
A studiować, to ja chcę fizykę, a nie jakieś zielska, choć faktycznie, tak mogę powiedzieć. :-(
Zaraz spadam, termomechanika czeka i tęskni... :-/
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
...omamy, majaki i zwidy :) Gdzie nie spojrzę - tam Lechu ;)
Lechu --> to zależy od konsystencji rosołu ;) Twój miał być gęściutki i konkretny, więc pewnie da się go podziabać np. w kostkę ;)
I rosół z pyrami??? Zgroza!!! Rosól pownien mieć drobniutkie, długie i cienkie kluseczki! :)
Fizyka, no jasne... jak mogłam zapomnieć :)
Trzymaj się dzielnie na zajęciach i szalej potem w Noc Kupały! :) Wypijemy za Ciebie dziś wieczorem (jeżeli ktoś bedzie miał czym ;)
Mysza [ ]
Gwiazdulko --> Hihihi... najchętniej to wpadłbym już dziś nawet... ale właśnie... praca, praca i inne takie... *myszak wyraźnie posmutniał na pyszczku... w środku zresztą też... chociaż tam to był smutny już dużo wcześniej... teraz tylko jeszcze bardziej* I raczej nie tyle jakieś potencjalne "inne takie", co właśnie ta praca... kto to widział, żeby pracować w szkole w wakacje? :( Coś czuję, że pójdę dziś topić mysie smuteczki w kolejnych kufelkach piwa... i to nie tylko te z pracą związane... no dobra... żeby nie było, że przysmucam - potraktujmy to jako obóz kondycyjny przed wizytą u Ciebie... :)
A wracając do tych czekoladek, to w pełni się zgadzam... bo kto to widział, żeby zjadać beczułkę po likierze? :P :)
i jeszcze jakieś myszy tu po wątku biegają Raczej się snują... z przekrwionymi z niewyspania oczkami... :)
...omamy, majaki i zwidy :) Gdzie nie spojrzę - tam Lechu ;) To nie wiedziałaś!? One (tzn. Lechy) są przecież wszędzie!! Ale przecież to chyba nic złego... chyba... :P :D
Lechu --> mam włosy do ramion i wyglądam jak paź królowej No to jeszcze kolorowe rajtuzki, żółte szpiczaste ciżemki, kapelusik z piórkiem, zielony kubraczek, drewniany mieczyk... kurde... Lechuś Pan... :P :) Można jeść z makaronem lub pyrami Że co? Że jak? Rosół z pyrami!? O tempora, o mores!
peeyack [ Weekend Warrior ]
Tektura nie jest taka zla, jadalem gorsze rzeczy. Np pyzy ziemniaczane nie nadziewane niczym. Uraz mi zostal od dziecinstwa.
A co do artykulu odnosnie soi to wyczytalem go w Polityce, pisal jakis doktor, wiec nie wydaje mi sie zeby wyssane to bylo z palca. Moje plemniki sa juz i tak wystarczajaco oglupione piwem i papierosami. Wystarczy :-) Kobiety oczywiscie moga sie zajadac soją do woli
Lechiander [ Wardancer ]
No i wróciłem nękać Was dalej offami. :-P :-) Zaliczenia dokonano. :-) Teraz czekam na kierowcę, aż on skończy swoje.
Gwiazda ----> Trzymaj się dzielnie na zajęciach i szalej potem w Noc Kupały! :) Wypijemy za Ciebie dziś wieczorem (jeżeli ktoś bedzie miał czym ;) - dziękuję ślicznie. :-))) Hmmm... nie za często Ci dziękuję ostatnio? :-P :-)
Rosół z pyrami to nie jest mój wymysł, tylko go podałem,a le jako człek ciekawy róznych egzotycznych potraw, spróbowałem i twierdzę, że nie jest to takie złe. :-) No, ale o kluseczkach zapomniałem. :-( W ramach rekompensaty będzie rosół z kluseczkami tylko, które Gwiazda zrobi, oczywiście :-P, przy mojej pomocy, oczywiście, gdyż chętnie nauczę się robić kluseczki w kształcie gwiazdek. :-)
Mój rosół nie będzie w plasterkach, tylko do talerzy, z kluseczkami Waćpanny. :-)
I pamiętaj: "Lechy są wszędzie..." :-]]]
BTW macie grzyby suszone? :-))
Mysza ----> Rosół - patrz wyżej. :-)
Lechuś Pan??? " O tempora, o mores, Myszaku, proszę, tylko nie to, nie cierpię, nie lubię i nie trawię owej bajki od pierwszego wejrzenia. Choć przesłanie doceniam... :-)
Lechiander [ Wardancer ]
Nikt nie chce pogadać z Lechem. :-(
:-P
Tak sobie przeczytałem posty i trochę mi się głupio zrobiło. Mam na myłśi tych "buraków". Może spróbuję to jakoś uściślić, wyjaśnić, whatever...
Generalnie chodziło mi o ich zachowanie, sposób bycia, teskty różnorakie do wykładowców, stosunek do owych "studiów", pomyślunek o terminach ustalanych... itp. Dzisiaj zostałem zdegustowany straszliwie nimi i stąd ten tekścior. Możliwe (i to bardzo), że samą inteligencją mogą zagiąć i to niejednego, ale mi nie o inteligencję chodzi, tylko o zwykłe tępactwo i cwaniactwo na poziomie... dresa...
Aha, nie to, że jestem lepszy, czy coś, to jest moje i tylko moje zdanie na temat tego, co obserwowałem przez cały rok akademicki. Szczytem okazła się sesja zaliczeniowa całego roku.
Mam nadzieję, że ktoś mnie zrozumie lub przynajmniej spróbuje...
SolusLupus [ Centurion ]
Gwiazd --> Nie chcę się chwalić, a tym bardziej robić komus smaka (tu solus parszywie się uśmiecha), ale tak się składa, że moja kuzynka wyszła za mąz za włocha (z Sorento - pamiętacie to "wróć do Sorentoooo") i jakiś czas temu była tu jego mama, jak ona robiła włoskie żarcie to po prostu myslałem, że pęknę tyle się najadłem. aha i pierożki oraz lasagne robimy oczywiscie z "samorobnego" ciasta ;))))
Ale jestem głodny ---- zwłaszcza, ze wróciliśmy z rowerków.
Lechiander [ Wardancer ]
A propo Włochów...
Co to się ostatnio dziej na boiskach? Jakaś olimpiada, liga, mistrzostwa się zaczęły? Coś mi tak jakos po łbie pustym biega, że chyba chodzi o Mistrzostwa Europy, prawda?
artaban [ swamp thing ]
Lechiander --> Tak Lechu, tak. Mistrzostwa. Europy. Tak.
<idzie się załamać faktem, że są ludzie, którzy nie żyją rytmem EURO'04...>
Lechiander [ Wardancer ]
artaban ---> Nie załamuj się, tylko na bieżąco mnie informuj o tym, co się dziej, OK? :-)
Ile do końca? Jak tam Ritale? I w ogole?
:-)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Opycham się kiszoną kapustą... w ogóle zauważam, że ostatnio zycie upływa mi na przyjemnościach związanych z jedzeniem i piciem :)
Myszowaty --> eeeeeeee tam, praca, też mi argument... ;PPP
One (tzn. Lechy) są przecież wszędzie! - skoro tak, to i na spotkaniu muszą być! A co! :))) *Gwiazd na wszelki wypadek rozgląda się czujnie wokół siebie, sprawdzając czy jakieś Lechy nie siedzą za szafą... albo za lodówką* ;)
A rosół z pyrami to jakieś nieporozumienie kompletne, tu się z Tobą zgadzam :)
peeyack --> dawaj więcej tych artykułów, argumenty nagle zaczęły do mnie trafiać - jak na razie, jako kobieta, mogę wręcz tarzać się w papierosach, piwie i tekturze. Co zresztą skwapliwie czynię :)
Lechu --> widać postanowiłeś wyrobić dzienną normę dziękowania mi ;)
W robienie kluseczek nie dam się wrobić ;P Nie czuję powołania do gotowania, kuchnia jest miejscem mi obcym, zrobiłam godzinę temu naleśniki z serem i jest to absolutny szczyt moich możliwości :) Kluseczki to wyższa szkoła jazdy, a ja omijasz szerokim łukiem wszystko, co robi się dłużej niż 15 minut lub co wymaga zastosowania więcej niż 3 składników ;)
SolusLupus --> no to teraz Ci zazdroszczę :) *Gwiazd intensywnie zazdrości* :)))
....nadal widzę Lecha.... !!! :D
Kane [ Beautiful St-Ranger ]
gwiazd --> sory że dopiero teraz odpowiadam ale wcześniej nie miałaem czasu & mozliwości : JA CI DAM ZMYWANIE !!!!! jeśc mogę, ale zmywać??? nigdy w życiu, prędzej śmierć niż zmywanie.
nPS co do przyjazdu to mże da się załawtić, zobacze ja to wyjdzie w ciągu 2 tygodni bo teraz mam taka sytuacje w pracy że poprostu musze być tam niezależnie czy chcę czy nie. pozatym musiałbym wziąć dzień wolnego coby jakoś normalnie wrócić, a z tym może teraz być ciężko.
PS2 mam nadzieję że sie zobaczymy :-)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Kane --> ale co Ty się martwisz, pasterka będzie zmywać ;PPP W końcu to ona obiecywała :) Ty możesz siedzieć i pić w tym czasie ;)
Ja również mam nadzieję, że się zobaczymy :) W każdym razie liczę na Was i czekam. Byłoby miło. No i nie byłoby schodków, bo których turlałby się Lechu ;)))
pasterka [ Paranoid Android ]
cheche, a mysmy wlasnie dzis oblewali moje urodziny:) a ja od mojego kochanego dziada whiskey dostalam:)) i jeszcze sie ostala:)) postaramy sie do W-wki zajechac. fajnie jest:)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
pasterka --> to ile razy Ty miałaś te urodziny w tym roku, co? ;))) Już raz słyszałam, że za nie pijesz... potem miałaś pić w sobotę... a teraz znowu? ;)
pasterka [ Paranoid Android ]
Gwiazd --> bo kazdy powod jest dobry.... a urodziny to powod dobry na caly miesiac...;))
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
pasterka --> chyba zaczynam rozumieć jak to działa :) Wyjaśnij mi tylko jedną rzecz: czy jeżeli ja miałam urodziny w maju, to mogę je i tak np. przez cały lipiec obchodzić? ;)))
pasterka [ Paranoid Android ]
Gwiazd --> pomysl sobie o chociaz jednej osobie, z ktora nie obchodzilas swoich urodzin i masz powod, zeby jeszcze raz (jeszcze pare razy obchodzic?;) )
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
pasterka --> rozumiem, że obchodzenie można rozszerzyć na osoby postronne? :) Bo jeżeli tak, to mamy jeszcze jeden powód,żeby imprezować w Warszawie - trzeba uczcić moje urodziny!!!
A potem trzeba będzie oblać Twoje urodziny... i całej reszty... podoba mi się taki sposób obchodzenia urodzin! :)
pasterka [ Paranoid Android ]
Gwiazd --> daty urodzin to pojecie jak najbardziej wzgledne: jak juz ze wszystkimi je "obejdziesz" to zawsze mozesz stwierdzic, ze nie zrobilas tego z odpowiednim zapalem i masz kolejny powod....;)) dlatego denerwuja mnie osoby, ktore pamietaja o wszystkich rocznicach/urodzinach, itp. o wiele przyjemniej jest uslyszec zyczenia np. tydzien, dwa po, bo wtedy sie tego nie spodziewasz i jest mila niespodzianka:) a tak naprawde, to ja zawsze zapomniam o urodzinach i rocznicach, i od innych oczekuje tego samego;))
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
pasterka --> ja nigdy nie pamiętam o takich drobiazgach jak urodziny, a imienin nie obchodzę (na szczęście wypadają w dniu, w którym i tak nikt nie ma do nich głowy, bo wszyscy świętują coś innego :)
A najlepiej to się umówić z dużą grupą znajomych, żeby co tydzień inna osoba przypominała sobie o Twoich urodzinach - wtedy jest szansa, że co weekend będzie się odbywała kolejna impreza :) No bo jak to - kolega przychodzi z życzeniami, a świętowania nie będzie? I tak co tydzień! ;)))
...czas na nowy... ale mi się nie chce zakładać... ;) Może ktoś chce się wykazać? ;) (wiem, że NIE, ale zawsze pytam... ;)
pasterka [ Paranoid Android ]
eeeee, to ja chyba juz musze isc spac....;))) dobranoc...;)
Mysza [ ]
Gwiazdecko --> Ano argument lichy... ale niestety jak najbardziej prawdziwy... niektóre argumenty już tak mają.... skubańce... ale co tam... weekend będzie nasz!! I to "nasz" powoli widzę przybiera na sile... znaczy niedługo trzeba chyba będzie pomyśleć o wynajęciu knajpki na wyłączność... rośniemy w siłę... :P :D
A Lechy na spotkaniu będą... niech no tylko spróbują nie być... :P :)
mogę wręcz tarzać się w papierosach, piwie i tekturze Hmmm... ja tam wolę fajki wypalić, piwo wypić... a tektura? Pod tekturą to można co najwyżej spać... :P :)
Ze mną, ze mną!! Ze mną jeszcze urodzin nie obchodziłaś!! I vice versa... To jak? Brać tydzień urlopu? :P :)
Lechu --> No dobra... skoro nie lubisz, to może z innej beczki... co powiesz na Lesia w Kapturze... "Lesiuuuuuuuu... the hooded man..." <nutki> :D
Artaban --> A ja się całe życie zastanawiam, co jest tak fascynującego w 22 dorosłych chłopach latających w tę i z powrotem przez 1,5 godziny ze skórzanym workiem po trawniku? Nudaaaaa... :P :)
Pasterko --> Tak, tak... urodziny, imieniny, zaległa (już) noc Kupały, dożynki, dzień strażaka, obniżka cen w Tesco - bożeeeee ile powodów do świętowania... :D
Miesiąc urlopu...? :P :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Myszak --> Brać tydzień urlopu? -- taaaaaaaak!!! :)
Miesiąc urlopu...? -- taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak!!! :)
A najlepiej to wszyscy zostańmy milionerami, kupmy sobie spokojną wyspę nad ciepłym morzem, przeprowadzmy się tam i wrócmy dopiero jak się nagadamy :) Co Ty na to? ;)
A Lechy na spotkaniu będą... niech no tylko spróbują nie być... -- słusznie! słusznie! Przypilnujemy skubańca :)
Powodów do świętowania jest mnóstwo i jeszcze trochę, a nawet jak już te powody się skończą, to zawsze jesteśmy w stanie wynaleźć sobie całkiem nowe powody ;)
Atreus [ Senator ]
Witam!
Po półtora roku mąk z WinME zastanawiam się nad formatem. Więc jedno pytanko: czy można zachować save's z P:T. Jeśli tak, to dokładnie które pliki zapisać ?
Ines [ Ines ]
Atreus--> ja przechowuje gdzis swoje stare save'y spakowane. Po prostu bierzesz folder Save z cala zawartoscia, lub z niego ostatni potrzebny, a potem w nowo zainstalowanej grze umiescisz go w Save.
to ALL--> ktos mial stycznosc z "Arx Fatalis"? Jesli tak - prosze o opinie.
Wlasnie skonczylam przygode z IWD1+HoW i albo jakas zalegla przygodowke wezme, albo wyzej wymieniona chcialabym wyprobowac jasli godna uwagi.
artaban [ swamp thing ]
Mysza --> Heretyk :) I laik - po boisku biega 23 :P
Ines --> Miałem styczność z "Arx Fatalis", ale nie podeszło. Mam chyba za bardzo zakodowane, że FPP to ma być shooter. Na pewno ładne podziemia, na pewno oryginalny (choć i irytujący) sposób rzucania czarów. Za to opinie na sieci ma bardzo dobre. Ale mi się FF VII też nie podobało, więc według niektórych nie mam prawa wygłaszać kategorycznych sądów, nieprawdaż Pasterko? :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Atreus --> skopiuj w bezpieczne miejsce folder o wyrafinowanej nazwie "Saves" :) Potem, po reinstalce gry, wystarczy tylko w plikach podmienić pusty folder o takiej nazwie na ten zachowany - i już :)
Czy możemy spodziewać się Ciebie na warszawskim spotkaniu wątków o P:T i o Falloucie? W końcu pojawiasz się w obu, więc Twoje uczestnictwo powinno być oczywiste :)
Przypominam [a co mi tam, mogę to w każdym poście umieszczać ;P]:
23 - 25.07. Warszawa; spodziewani są Mysza, peeyack, pasterka & Kane, MaLLy(R), Gwiazd & Kermit, prawdopodobnie Lechiander & SolusLupus z małżonką. Reszta się waha lub wykręca ;) Jeżeli ktokolwiek chciałby dołączyć do radosnego grona, to prosimy o deklaracje :) I zapraszamy oczywiście :)
Kermit --> cziter, policzyłeś sędziego ;P
Ines --> nie miałam niestety styczności z tą grą. Za to ciekawa jestem jak Twoje wrażenia po IWD - spodobało Ci się czy jednak nie? Czytałam wątek z Twoimi problemami podczas gry, ale chodzi mi o jaieś ogólniejsze wrażenie :)
pasterka [ Paranoid Android ]
Ines --> oj tak.... Artaban nie jest zbyt wiarygodny jesli chodzi o opinie na temat gier;))
Myszaku --> a w Tesco zadnej obnizki nie bylo;((( to chyba jest powod, zeby sie ze zgryzoty napic;)
Artaban --> rozumiem, ze z FF7 dales juz sobie spokoj? podrzuc plytki Gwiezdzie, moze Twoja lepsza polowe uda sie przekonac do tego;))
Atreus [ Senator ]
Gwiazd --> przepraszam, ale mam inne plany, których raczej nie zmienię. Wykręcam się ? A pisz co chcesz, co ja będę się tym przejmował ;)
Ines & Gwiazd --> dzięki za odpowiedzi
Mysza [ ]
Gwiazdko --> No to od poniedziałku zaczynam przekonywać prawcodawcę, że w tym roku przysługuje mi miesiąc urlopu... a albo go dostanę, albo we wrześniu dzieci nie będą miały gdzie wracać... *Mysza wtacza do swojego małego pokoiku wielką beczkę z napisem "Plutonium. Sdiełano w eSeSeSeR"... * :P :)
A milionerami możemy zostać... i myślę... że moglibyśmy stamtąd już nigdy nie wrócić... więc przydałoby się też kupić przy okazji jakiś spory browar... :P :)
A nawet jak już nam powodów tych rzeczywistych i tych wymyślonych zbraknie, zawsze możemy świętować dla samego świętowania... sztuka dla sztuki... albo... zacząć od nowa... :)
Ines --> Troszkę w to pograłem... gra mimo swoich latek nadal prezentuje się niczego sobie... i ma kilka dość ciekawych rozwiązań... m.in. właśnie rzucanie czarów na które pomstował Kermit... i tak w ogóle całość akcji toczy się w podziemnym świecie... ogólnie dość spora interakcja z otoczeniem, dająca się przełknąć fabuła, ciekawa oprawa, w miarę przyzwoite AI przeciwników, zagadki choć niekiedy prozaicznie proste, wymagające jednak odrobinki pomyślunku lub sprytu... minusy to chimeryczność engine'u i beznadziejna mechanika... otóż mimo, iz opiera się ona na pojedyńczych punktach rozdzielanych do charakterystyk i skilli, to jednak w przypadku tych drugich przy testowaniu umiejętności nie są brane pojedyńcze punkty, lecz pewien ich przedział... np. umiejętnośc walki bronią... jeśli mamy w niej 23 pkt. i podczas rozwoju postaci dodamy z puli 6 uzyskując 29 pkt. w tym skillu, nijak nie wpłynie to na nasze umiejętności... wzrost ów nastąpi dopiero po przekroczeniu progu 30 pkt. Ogólnie, jeśli nie masz nic lepszego pod ręką - można stracić na AF te kilka godzin... :)
Artaban --> cziter, policzyłeś sędziego Exactly!!!! Ten w czarnym i owszem biega, ale tylko patrzy i czasem gwiżdże... skórzanego worka zasadniczo nie tyka... a mecze są nudne i basta! :P :)
Pasterko --> Ale zawsze powód... :)
artaban [ swamp thing ]
Pasterka --> Darowałem, nie będę ci łgał prosto w oczy. Blondie raczej nie zagra, bo (po pierwsze primo) mało gra, (po drugie primo) jak już gra to w mody do HL, a oprócz tego (po trzecie i ostatnie primo) FF VII zdechł był. Mogłem mu niechcący pomóc podczas zeszłotygodniowego format c:, a poniewczasie zorientowałem się, że nie posiadam kopii na CD.
Mysza --> Twoja stara nudne :P Ale jeżeli chodzi o zakup browaru na bezludną wyspę to masz pełną rację - browar należałoby zakupić, rozmontować, przewieźć, złożyć i warzyć piwo :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
Atreus --> o, właśnie zaprezentowałeś klasyczny wręcz przykład wykręcania się! ;)
Myszaku --> miesiąc urlopu... a wiesz co, po co się rozdrabniać? Całe wakacje od razu! To by dopiero było, nie sądzisz? :) Moglibyśmy się przynajmniej nagadać do woli... chyba, że tematów byłyby zbyt dużo [co jest bardzo prawdopodobne! :))) ]
Zachomikowac się na ciepłej wyspie nad ciepłym morzem... ach.. marzenie :) Mieć wreszcie czas na przeczytanie tego wszystkiego, czego się nie przeczytało... na posłuchanie tego, czego się nie słuchało, obejrzenie tego, czego się nie oglądało.. i pogranie w to, w co się nie grało ;) A browar musi tam być obowiązkowo. I wieeeeeeeelka lodówa do chlodzenia piwa ;)
Ach... rozmarzyłam się..
Niech ktoś założy nowy :) Ja nie mam na to nastroju, a jutro nie będę miała czasu, bo dżamnik od rana jest na badaniach przed wtorkową operacją.
Mysza [ ]
Gwiazdeczko --> Masz rację! *Myszak przytakuje tak żarliwie, że prawie urywa mu się łepek* Po cóż się rozdrabiniać na dni i tygodnie? Bierzmy urlopy na miesiące, lata, eony... to ja jutro tuptam do kerownyctwa i mówię, że idę na urlop... od zaraz... a wrócę, kiedy Wielki Cthulhu się w R'lyeh obudzi... hihihi.... od dzisiaj obowiązuje więc ścisłe embargo na śpiewy typu: "Wielki Cthulhu mocno śpi, Wielki Cthulhu mocno śpi... my go obudzimy, ofiary złożymy... Wielki Cthulhu mocno śpi..." :P :)
Jejkuś... aleś wizję mi przed oczami wymalowała... leżymy w cieniu, czytamy, pijemy zimne piwko w wielkiej lodówki, w tle sączy się muzyczka... wieczorkami ogniska i dyskusje po świt o tym co przeczytane i wysłuchane....... nie ma bata! Zostaję milionerem! Rzekłem! :)
Artaban --> Bo nudne... i już! :)
Gwiazd [ buszująca w wątkach ]
MyShellu --> ta Twoja wizja to smakowita nad wyraz! :) Zimne piwo z wielkiej lodówki, hamak, żeby można było machać od niechcenia opaloną stopą, wielki liść palmowy falujący nad głową, ognisko do białego rana, skrzek papugi o poranku.... *chwila namysłu* ...nieeee, o poranku to ja jeszcze będę spała, wycofuję się z tej papugi :)
Rozkoszny pomysł. Absolutnie rozkoszny.
Zostaję milionerem! - a ja z przyjemnością zadowolę się rolą ulubionej i rozpieszczanej młodszej siostrzyczki milionera ;))) ;P
Kierownictwo postrasz Wielkim Cthulhu... jak Cię nie puszczą na urlop, to dostaną macką ;) A z Wielkimi Przedwiecznymi to, jak wiadomo, nie ma żartów ;)
Mysza [ ]
Gwiazduś --> ...i od czasu do czasu, kiedy najdzie nas ochota, będziemy schodzić do klimatyzowanego podziemnego schronu, gdzie na specjalnych stanowiskach, wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt, będziemy pogrywać w ulubione gierki... no i oczywiście wielki ekran rozpinany pomiędzy palmami, abyśmy nocą, leżąc w hamakach i popijając, mogli oglądać filmy... gwiazdy z Gwiazdą przy gwiazd świetle... :)
Lechiander [ Wardancer ]
Gwiazda ----> Nie będzie kluseczek? Trudno, myślałem że się czegoś nauczę od Blondie. :-) Not to będzie rosollo z makaroni.
Twoja stara schody. :-P ;-)
Przypilnujemy skubańca :) - to samo co do Myszy, patrz niżej. :-P
Mysza ---> Lesiu w Kapturze...??? Hmmmm....???? *cięzkie myślenie*... Chyba mi się pdooba. :-) Tylo śpiewy zostawa na czas robienia placków, OK? :-P
niech no tylko spróbują nie być... - A co? Przyjedziesz mnie ukarać? :-) Np: Natką od pietruszki? :-P :-)
A ja się całe życie zastanawiam, co jest tak fascynującego w 22 dorosłych chłopach latających w tę i z powrotem przez 1,5 godziny ze skórzanym workiem po trawniku? Nudaaaaa... :P :) - święta prawda. :-)
Ines ----> Opinie Kermita na temat gier są OK. Raczej się z nim zhadzam w większości przypadków. :-) Może guru to nie jest, jak w kuchni, ale ja liczyłbym się z jego zdaniem jak najbardziej. :-)
Lechiander [ Wardancer ]
Zmusiliśta mnie!!!
Nowa Strefa: