Negocjator [ * ]
ZDRADA, ZDRADA, ZDRADA
Potrafisz wybaczyć zdradę ?
hetman [ Generaďż˝ ]
Kobiecie??? NIGDY !!!
pasterka [ Paranoid Android ]
wybaczyc -tak, zapomniec -nie.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Nie.
pisz [ nihilista ]
sobie? myślę, że...TAK!!! :))
Coy2K [ Veteran ]
Ja niestety tak...to jest silniejsze ode mnie...po prostu jestem w miare pokojowo nastawiony i szybko wybaczam/zapominam wyrządzone mi krzywdy, co mnie czasem nieźle wkurza:((( bo inni potrafią to wykorzystać... Pozdrawiam!
PrEd4ToR [ ››SuperNatural‹‹ ]
pasterka >--> Dokladnie !!!
_yazz_aka_maish [ Generaďż˝ ]
Tak jak pasterka...
dakota12 [ Ponury Milczek ]
wybaczyć - raczej nie. pasterka ----> po co wybaczać skoro będzie się to na zawsze pamiętać. Taki związek (jeśli oczywiście chodzi o zdradę w związku) raczej nie ma racji bytu. Ale to oczywiście tylko moje prywatne zdanie. zdrówka.
Lady Karolcia [ Generaďż˝ ]
Sama nie wiem bo nigdy nikt mnie nie zdradził (przynajmniej nie pamiętam ;) ). Jeśli kiedyś ktoś mi zrobi takie świństwo to napiszę czy mogę wybaczyć.
hetman [ Generaďż˝ ]
Coyk>> wiesz trzeba rozgraniczyc wybaczanie np jak ktos Ci zrobi przykrosc, ublizy , etc etc... ale teraz wyobraz sobie sytuacje... ( kochales kiedys tak naprawde mocno?) wchodzisz do domu , idziesz do sypialni a tam Twoja kobieta, ta jedyna , ukochana, wybranka, moze juz malzonka , uprawia namietnie seks z innym mezczyzna... tak jak z Toba !!! i widzisz jak jakis facet ,obcy posiada Twoja Milosc ... ma to co bylo tylko dla Ciebie ... i jak? o Boze dla mnie to bylaby tragedia, naprawde nie wiem jakbym sie zachowal, ale jakie to bolesne i w ogole .... wrrrrrrr
tramer [ ]
to zależy od sytuacji... ogólnie jednak jestem pokojowo nastawiony do ludzi i nie chowam urazy - chyba że jak mówiłem jest to coś bardzo poważnego...
Vanquish [ Centurion ]
hetman --> ja na taki widok pobiegl bym do kuchni po noz i pochlastal bym obydwoje :)
hetman [ Generaďż˝ ]
Vanquish :))) Tramer uwazasz to za bagatelke?
tramer [ ]
no akurat to podchodzi pod "coś poważnego" :-) nie - nie sądzę żebym potrafił wybaczyć. tzn. wybaczyć może i tak - bo w końcu czemu nie, ale na tym by się skończyła jakakolwiek znajomość i jakiekolwiek pozytywne myśli... ale jak by to bolało... :-( z innej strony wyobraź sobie coś takiego... wracasz do domu a tu sytuacja wygląda tak samo, tylko tym mężczyzną jest ... Twój ojciec!!!!! (of coz bez urazy, ale kiedyś mi się coś takiego przyśniło... argh ;-)
kiowas [ Legend ]
tramer ---> psycholog moglby cos powiedziec na temat twoich snow :))
Dreamquest [ Generaďż˝ ]
A tam... zdrada... no i co z tego? Jesli sie z kims przespala, nie ma wiekszego problemu. Na zdrowie niech wyjdzie... Z radosci bym nie skakal... ale nie robil bym jakichs scen... Bardziej interesowaloby mnie, czy sie zabezpieczyla... A jesli chodzi o psychiczna zdrade... No coz, jej wybor... Jesli chcialaby odejsc, droga wolna. Jesli nie... nie bylo sprawy. Nie wiem z czego robicie taki wielki problem...
hetman [ Generaďż˝ ]
uuuu jak chcesz to sie dziel swoja kobieta z innymi ...... ja napewno nie bede !!!
kiowas [ Legend ]
Dreamquest ---> nie ma to jak darzyc swoja partnerke glebokim uczuciem, co ??
erav [ Senator ]
no nie wiem , nigdy tego nie doswiadczylem :) ... i licze , ze tak pozostanie :)))
Dreamquest [ Generaďż˝ ]
Ech... hetman -> nie jest moja kobieta, moja wlasnoscia... jest wolna. Jestesmy ze soba, co nie znaczy, ze mam prawo jej czegos zabraniac. Co nie znaczy, ze daje na to przyzwolenie... Dla mnie nie istnieje pojecie zdrady, bo sam _jestem_ wierny i nie sypiam z innymi kobietami, gdy jestem w zwiazku. A jesli jestem w zwiazku, to znaczy, ze jest to osoba, z ktora czuje sie dobrze i nie widze powodu by ja zdradzac psychicznie. Jesli spotkam kogos ciekawszego/lepszego to stawiam sprawe jasno, bez klamstw i unikania tematu... kiowas -> coz... szanuje swoje partnerki, przyszlowiowo nosze je na rekach, dbam o nie i opiekuje sie, troszcze i tak dalej. Jednak... kazda moja partnerka jest wolna. Ja tez, ale nie korzystam z owej wolnosci, bo nie czuje ku temu potrzeby. To uklad, ktory zawieram z dana osoba... Generalnie, raz tylko mi sie zdarzylo, zeby moja partnerka poszla z kims do lozka. Rozstalismy sie rok pozniej, z innych powodow. W sumie do dzis sie spotykamy, jestesmy dobrymi kumplami. Nie widze powodu, dla ktorego mialbym sie obrazic. Moze chciala sprobowac, porownac... Nie wnikalem w to. Powiedziala mi o tym i moze ze wzgledu na jej szczerosc, powiedzialem, ze nie ma sprawy. Nasze uklady sie nie zmienily. Skoro przyszla do mnie, chciala o tym pogadac, znaczy, ze bylem dla niej wazny w tym momencie. I w porzadku. Nie widze wiekszego problemu. Coe nie znaczy, ze mnie to _kompletnie_ nie rusza!!! Napisalem juz, ze nie skacze z radosci... troche to boli, ale nie jestem facetem, ktory powiedzialby "to koniec"... bo dla mnie to nie jest koniec.
Dreamquest [ Generaďż˝ ]
grrr... zmeczony jestem... cos nieskladnie pisze i duzo bledow robie ;) a moj pierwszy post faktycznie zbyt sucho brzmi... ide spac...
Bachus [ Pretorianin ]
hetman ---> 101% poparcia. Niestety kobiety są bardziej, duuużo bardziej przewrotne od męszczyzn.
Rav_s [ Konsul ]
Dreamquest --> A mi sie wydaje, ze gdyby ona do Ciebie z tym nie przyszla, a przeciwnie ty bys ja podejrzewal o zdrade, ona by klamala w zywe oczy i wreszcie bys ja nakryl w lozku z innym to bys postapil zupelnie inaczej niz w tym przypadku. Uwazam, ze dowiedziec sie o zdradzie od niej (gdyz wtedy znaczy to ze ona tego zaluje), to cos zupelnie innego niz samemu zobaczyc na wlasne oczy jak ona jest z innym. Tego bolu nie zapomnialbym do konca zycia, wiec i o przebaczenie byloby trudno.
hetman [ Generaďż˝ ]
moze Dre tak to widzi, coz ja nie jestem taki tolerancyjny ... chciala sprobowac??? porownac??? moze i sztuka jest zapomniec, ale do mnie wracaloby to przy kazdej okazji...nawet jakbym nie widzial to by sobie wyobrazal... dla mnie zdrada cielesna to koniec... wolalbym juz sie nie dowiedziec i zeby mnie zostawila .. sam juz nie wiem, powaznie , mi sie to nie przydazylo i sobie nawet tego nie wyobrazam ... ojej ojej ide sie juz lepeij uczyc ... po co o tym myslec , mnie to doluje... biorac pod uwage ze bezgranicznie ufam swojej obecnej kobiecie... i jest pierwsza ktorej tak ufam... a bylo ich wczesniej bylo ............nie koncze to pisanie bo wpadlem jakis marazm i nawet nie potrafie zdania zlozyc :(((
tramer [ ]
oczywiście wszystko jest kwestią indywidualnego podejścia. mam znajomych który "są ze sobą", "kochają się", a tymczasem sypiają z kim chcą i wcale im to nie przeszkadza. niektórzy może tak potrafią... czy to objaw jakiegoś niesamowitego rozwoju emocjonalnego, czy raczej regresji - oceńcie sami. co to tekstu Dreamquesta - racja - właśnie o tym pisałem, ale może nie wynikało to od razu: każdy jest panem samego siebie - tylko i wyłącznie (a przynajmniej tak powinno być). jeśli np. osoba z którą jestem czuję chęć/potrzebę/whatever wiązania się z kimś innym to proszę bardzo - droga wolna. ale... zależy to od tego jak ona do tego podeszła - jeśli mówi że nie jest ze mną szczęśliwa, albo coś... będzie boleć - ale ZROZUMIEM. jeśli jednak wystawi mnie do wiatru, będzie wrednie oszukiwać i jeszcze nie zauważy że kogoś tym rani, albo traktuje mnie niepoważnie/nieszczerze... to już inna sprawa. jednak... ja mogę takiej osobie wybaczyć. ale to będzie jedyne, na co może liczyć. nic więcej. koniec. jej wybór.
Roko [ Generaďż˝ ]
Jest jedna panienka której wszystko bym wybaczył. Ale tylko jej.
NicK [ Smokus Multikillus ]
Odpowiedź wbrew pozorom nie jest prosta. Wszystko zależy od układu między zdradzającym a zdradzanym. Jeśli istnieje między nimi prawdziwa miłość, teoretycznie do zdrady nie powinno dojść. Dodatkowo jeśli to są osoby zrównoważone emocjonalnie, do zdrady nie powinno dojść także w praktyce. W bliskim ideałowi związku, partnerzy powinni jak najczęściej ze sobą rozmawiać nie unikając trudnych tematów, które potem należy dyskutować i dochodzić do konstruktywnych wniosków drogą porozumienia, rozsądnych kompromisów i w atmosferze wzajemnej akceptacji. Problem pojawia się w momencie gdy związek nie jest oparty na obustronnej miłości (jest swego rodzaju układem), lub gdy okazuje się, że to co kiedyś z czasem wydawało się wielkim uczuciem w rzeczywistości nim nie było. Po uświadomieniu sobie tego najlepiej jest jak najszybciej zakończyć taką znajomość, bo utrzymywanie takiego stanu rzeczy na siłę i tak się skończy w przyszłości zdradą emocjonalną. Odejście z takiego związku jest oczywiście dość łatwe i możliwe wtedy, gdy nie wiąże nas z partnerem zbyt wiele wspólnych celów i bagażu życiowego, w postaci np potomstwa czy wspólnego majątku (dotyczy to przede wszystkim ludzi młodych, nie będących w formalnych związkach). Dla ludzi ze "stażem" sytuacja staje się dużo bardziej skomplikowana. Potrafię wybaczyć zdradę, bo wiem czego ona może być konsekwencją - wybaczyć znaczy zrozumieć. To czy jednak zostałbym w związku gdzie wystąpiła zdrada emocjonalna nie jestem w stanie na 100% odpowiedzieć. To zależy od zbyt wielu czynników, które opisałem powyżej. Jeśli druga osoba zdradziła by mnie z mojego powodu, byłbym gotowy wybaczyć (choć zapomnieć byłoby bardzo ciężko). Ale z drugiej strony oznaczałoby to poważny kryzys w związku i należałoby rozpatrzyć czy jest sens bycia dalej ze sobą i czy istnieje szansa na pozytywne zmiany w przyszłości. Jeśli jest nadzieja i ochota na to że wszystko się poprawi z czasem, można myśleć o pozostaniu, jeśli szans takich nie ma, odpowiedź jest prosta – do widzenia i powodzenia.
Robert pl [ Legionista ]
Chciałbym wtrącić swoje dwa słowa zdrada ale z której strony??. Jest taki dowcip w którym żona pyta męża co to jest zdrada, on jej mówi kochanie wyobraź sobie że wróciłaś dzień wcześniej z delegacji i zastałeś mnie z obcą kobietą w łóżku, to jest właśnie zdrada. Na to żona acha ty wróciłeś dzień wcześniej z delegacji i zastałeś mnie z jakimś facetem w łóżku i tojest zdrada? o nie mąź na to kochanie to jest KURESTWO. Tak więc wydaje mi się że na ten temat który jest w poście powinna wypowidzieć się jakaś kobieta bo czytając go nie ma żadnej wypowiedzi kobiety.A myślę że to mogło by być ciekawe.
tramer [ ]
Robert sądze że do tego nie trzeba wypowiedzi drugiej strony. żarty żartami, ale tutaj sprawa jest dość jasna. oczywiście różne mogą być przyczyny zdrady i różne konsekwencje, ale zdrada = zdrada.
Robert pl [ Legionista ]
Tak masz racje ale ciekaw jestem wypowiedzi kobiecej one bardzo pokrętnie rozumują. Zdrada to tylko zdrada tylko!!!!!
Macu [ Santiago Bernabeu ]
negocjator -----> no co ty ? ;) NicK ----> jetsem pod wrażeniem :)
yosiaczek [ Generaďż˝ ]
tak tu jest potrzebna kobieta! gadacie caly czas tylko o tym jak to kobiety zdradzaja. to troche nie fer, nie uwazajcie nas za, ze tak brzydko powiem, puszczalskie istoty w kazdym momencie gotowe do zdrady. faceci nie sa lepsi. przepraszam jesli kogos urazilam, bo widze ze tu ostoja przykladnych i wiernych panow, chcialam tylko zebyscie rozpatrzyli sprawe z obu stron... a teraz co do odpowiedzi na pytanie... ja bym JEDNORAZOWA zdrade wybaczyla. wiadomo ze czasem mozna przestac nad sobom panowac i wtedy moze wyjsc cos glupiego. ale za nic w zyciu nie chcialabym sie dowiedziec o zdradzie od osob trzecich, wybaczylabym tylko wtedy gdyby, tak ja w przypadku dreamquesta, partner przyszedl do mnie i sam mi to powiedzial, bo wtedy znacznie latwiej byloby mi to przebolec.
tramer [ ]
czyli wychodzi na to że faceci i kobiety są w tej sprawie zgodni (prawie). to było do przewidzenia ;-) słusznie zresztą... a tak swoją drogą instniało kiedyś (i może dalej istnieje) szowinistyczne przeświadczenie: "jak facet zdradza to nie jest źle, bo u niego wynika to z chuci i jest to zdrada ciała, jak kobieta zdradza to źle bo to zdrada emocjonalna". oczywiście to jest bzdura, ale ile ludzi w to wierzy ;-)
yosiaczek [ Generaďż˝ ]
niestety tak to juz jest... jak facet zdradza i skacze z kwiatka na kwiatek to to jest uznawane za "dobre powodzenie", a jak to samo robi kobieta to to juz jest kurewstwo jak to tam bylo w tym "dowcipie". poza tym uwaza sie ze facetowi wolno bo on ma takie potrzeby, bullshit!
tramer [ ]
właśnie - rozumiem że takie przeświadczenie ma np. tradycję wielowiekową, ale czy istnieje jakieś racjonalne wytłumaczenie na chwilę obecną? np... może wynikać to z zazdrości - każdy facet chciałby mieć kobietę wierną, a i demona w łóżku - jako że nie zawsze to idzie w parze (bo niby czemu miałoby) to i od kurew powyzywać może nie te "jego"... inna sprawa: samczy egoizm ;-]