Forum CM: Żywopłoty

Kroitzman [ Konsul ]

Forum CM: Żywopłoty

Jak to było w rzeczywistości z tymi żywopłotami w Normandii?? Na początku krew mnie zalewała gdy Tygrys mogący powalić solidne drzewko nie mógł przejechać przez żywopłot!!!????. Ostatnio jednak przeczytałem że Alianc ibyli zmuszeni używać czołgów z specjalnymi urządzeniami do wycinania żywopłotów. Czy naprawdę to był taki problem. I do jakiej wysokości żywopłotu mogę sie pchać czołgiem bez obawy że utknę????

PAK [ Pretorianin ]

Nazwa jest myląca, bo gdy mówisz "żywopłot" to myślisz o szpalerze gęstych krzaków, o wysokości mniej więcej metra. Tym czasem w Normandii to wyglądało (i niekiedy jeszcze wygląda) dużo gorzej. Słynne "bocage" to były w rzeczywistości nasypy, z gliniastej ziemii, porosnięte cholernie gęstymi krzakami i drzewami. To poza tym były twory bardzo stare, bo ich historia sięga czasów Cesarstwa Rzymskiego. Podstawia takiego "bocage" mogla siegac 1,5-2 metrów wyskości, a na tym jeszcze były drzewa i krzewy. Niekiedy droga, otoczona przez bocage wyglądała jak tunel, zero widoczności na boki, ledwo widać niebo nad głową. Czołg mógł pokonać bocage, jeśli nie było na nim zbyt wielu drzew. Nawet wtedy było to bardzo ciężkie zadanie, czołg wychylał się bardzo do góry, odsłaniając lekko opancerzone dno, a wtedy wiadomo,..... panzerfaust/panzerschreck, bazooka, armata ppanc. Ciekawostka jest to, że te ustrojstwa montowane na czołgach amerykańskich (Sherman "Rhino" albo "Dozer") nie wystarczaly do pokonania bocage. Najczęściej z ich pomocą wybijano dziury w podstawie bocage by załadować tam materiały wybuchowe i w ten sposób stworzyć odpowiednio duża wyrwę. Po więcej szczegółów odsyłam do ksiązki Steven'a E. Ambrose'a "Obywatele w mundurach - 7 czerwca 1944 - 7 maja 1945 - Od plaż w Normandii do Berlina". Tam sprawa bocage i sposoby radzenia sobie z nimi przez Amerykanów jest bardzo dobrze opisana. A propos bocage w CM:BO, to chyba są one zbyt słabo odwzorowane. Nie napotkałem jakichś potężnych problemów z żywopłotami.