GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Kącik astronomiczny, czyli ci co patrzą w niebo. cz.1

13.05.2004
20:06
smile
[1]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

Kącik astronomiczny, czyli ci co patrzą w niebo. cz.1

Wątek o zaćmieniu ładował się strasznie długo, zaryzykowałem kolejną część. Nie wiem ilu z Was interesuje się astronomią, może zbierze się grupa ludźi z którymi będzie można dyskutować na różne tematy. Myślę że nie muszą być to same ciała niebieskie, może znajdą się fascynaci astrofizyki, metereologi, albo innych pokrewnych dziedzin... Mam nadzieję że coś z tego wyjdzie.

Co by nie było tak szaro bardzo osobliwa Mgławica Czerwony Prostokąt w gwiazdozbiorze Jednorożec (ok. 2300 lat świetlnych od naszego układu). -->


link do wątku o zaćmieniu:

13.05.2004
20:33
smile
[2]

Fett [ Avatar ]

hehe ja się astronomią jako tako nie ointeresuje. TO znacyz nie orientuej sie we wszystkich gwiazdach, planach (poza planami astralymui Faerunu :)) ale z racji ze to ja załązyłem wątek o zacmieniu (ou yes :P) więc bede się starał się tu dopisywac.
A matematyk ze mnie marny,raczej humanista wiec pomoc w taich sprawach tez mi sie nie uda. Ale rrobiłem kiedys zdjecia ksiezycowi (nie wyszły :P) wiecn ie jest źle :D

13.05.2004
20:42
[3]

Maziol [ Centurion ]

Obawiam sie ze malo jest takich co sie interesuja astronomia bo nikt nic nie pisze ;/. Ja wlasciwie tez se nia nie inteesuje ale chcialem sobie poczytac o czym dyskutujecie ;P

13.05.2004
20:43
[4]

Fett [ Avatar ]

Mazio ?

ja wogole jestem tepy z ttego, ale lubie ee fizyke z dzialu elektroniki i elektrycznosci :]

13.05.2004
21:11
[5]

xanat0s [ Wind of Change ]

No, wreszcie powstal taki watek! Ja sie interesuje (nawet bardzo) astronomia, wiec z checia podyskutuje na ten temat. Moze wiedzy nie mam zbyt obszernej, ale z checia ja poglebie dyskutujac :)

Co do zacmienia - akurat bylem na wyjezdzie i sie napalilem na to zacmienie. Akurat chmur prawie nie bylo, ksiezyc bylo widac idealnie. Tyleze, pomylilem dni :/ W telewizji zle uslyszalem i przegapilem :(

13.05.2004
21:22
smile
[6]

tsunami [ PS3 ]

Moze nie jestem jakims zapalonym fanatykiem astronomii jako nauki, ale zawsze uwielbialem sie patrzec w niebo podczas nocy. Jak jest bezchmurne, do tego gdzie daleko od miasta to poprostu odplywam :-). Nie wiem czemu ale mam slabosc do gwaizd :D. Mozecie liczyc ze bede tutaj zagladal.

13.05.2004
22:22
smile
[7]

wangor [ Centurion ]

Witam wszystkich astronomow i pokrewnych!

>> wangor --> Widzę że też obserwujesz błyski od satelit Iridium :). Jesteś z Lublina?
Lesaonar --> dobra robota! dobry watek. Tak, z Lublina, ale do PTMA Lublin nie naleze (chwilowo za malo czasu). Blyski dopiero mam zamiar obserwowac :)

Ja z astronomii tez jestem kiepski, interesuje sie od dosyc niedawna, dopiero 1 ksiazke, ogolnikowa przeczytalem. Ale to cholernie wciaga :) po przeczytaniu ksiazki pojawia sie tuzin znakow zapytania, do ktorych trzeba nastepnych i nastepnych ksiazek :) Gapie sie dosyc w niebo, ale jeszcze nie mam dobrego sprzetu.

Podpatrzylem jak to sie robi w watkach cyklicznych, moja propozycja jest taka, zeby kazdy uczestnik przy swoim pierwszym poscie napisal jakim sprzetem (jezeli) dysponuje, w pierwszym poscie watku bedzie lista uczestnikow, i przydatne linki :)

Od siebie moge polecic:
https://www.astronomia.pl/ <-- duzo danych, nie tylko specialistycznych
https://news.astronet.pl/ <-- z tym zadna nowinka ani zjawisko nam nie ucieknie
https://wszechswiat.astrowww.pl/ < -- atlas wszechswiata, bardzo sie przydaje poczatkujacym
https://www.heavens-above.com/ < -- pozycje satelit, daty i pozycje Iridium Flare
narazie tyle..

Moj sprzet - Rosyjska luneta nie przeznaczona do astronomii, 60mm srednica, 20x zoom na statywie fotograficznym.

13.05.2004
22:55
smile
[8]

matisf [ X ]

Witam jestem astronom amator :)

Lubie spoglądać w niebo :-)

Fascynują mnie burze i zjawiska związane z nimi np. tornada.

Miło będzie pogadać na temat spadających meteorów i nie tylko :-D
jeszcze raz witam :)

13.05.2004
23:14
smile
[9]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Witam szanownych Panów Dyskutantów :)

Melduje się beznadziejny oszołom-romantyk, który lubi pogapić się w niebo, choć z powodów raczej estetycznych - szukam istoty piękna, a nocne rozgwieżdżone niebo zajmuje miejsce w ścisłej czołówce. Poza tym z przyjemnością służę, w miarę możliwości, informacjami na temat kosmologii, fizyki molekularnej i kwantowej oraz astronomii, ale od strony raczej teoretycznej. Innymi słowy - nie pytajcie mnie, jak nazywa się jakiś tam gwiazdozbiór, ale z przyjemnością odpowiem na pytanie - czemu się tam znajduje? :) Nigdy nie lubiłem i nie chciałem usystematyzować nocnego nieba. Mam wrażenie, że obserwowałbym wtedy jedynie określone kształty i nazwy - a nie widziałbym subtelnej harmoni w pozornym chaosie. Czasem drzewa zasłaniają las...

13.05.2004
23:21
smile
[10]

matisf [ X ]

Ezrael -> Pięknie ujęte, nie umiałem tego wyrazić do tej pory czemu nie lubiłem nigdy nazw gwiazdozbiorów. ;-D

Dobra

to może …

wie życie w UFO ?

Tylko tak na poważnie nie jakieś z X-Files tylko konkretnie, jakąś inna cywilizacje poza ziemska
Osobiście wydaje mi się że jest to możliwe ponieważ kosmos jest trochę duuuuuży ;-D ,
liczba planet też nie mała, tylko zastanawia mnie fakt czy „oni” są na tyle rozwinięć ci że podrutują pomiędzy planetami, wiedzą o nas …

13.05.2004
23:29
[11]

Zyga [ Urpianin ]

Witam i ja. Wątek sobie podepnę i obiecuję być możliwie aktywnym.
Akurat tak sie zlożyło, że oglądałem dziś na Discovery Science ciekawy program "Co zrobić z Księżycem" o mozliwości zakładania baz na Księżycu a tu akurat wątek, który dawno juz powinien powstać :)

14.05.2004
00:35
smile
[12]

Szwaroc [ ]

A ja sobie obiecalem ze kiedys polece w kosmos i umre na ksiezycu ktory uwazam za jedno z najpiekniejszych cial niebieskich... kosmos jest przepiekny... ogladam wszystkie mozliwe programy (jak moge :/) a juz w ogole to uwielbiam Discovery Science... tam zawsze sie cos trafi :D

14.05.2004
00:59
smile
[13]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Zyga - kiedyś czytałem taka teorię, że Księżyc jest statkiem kosmicznym. Dowodem na to, miały byc kratery księżycowe. Autor twierdził, porównując do kraterów ziemskich, że pod stosunkowo cienką warstwą ochronną skał kryje się pancerz własciwy statku wykonany z jakiejś superodpornej materii.
Skąd to wymyślił ?
Otóż kratery ziemskie, powstałe w wyniku uderzenia meteoru, różnia się między sobą rozmiarami - im cięższy i większy obiekt uderzał tym średnica i głebokość krateru była większa. A na Ksieżycu, owszem, średnica była zależna od masy meteoru natomiast głębokość jest praktycznie stała ! Dochodzi do jakiejś i potem nie idzie już w głąb a jedynie na boki... dlatego kratery księżycowe sa tak szerokie...

14.05.2004
01:03
[14]

Szwaroc [ ]

A to ciekawa teoria... przyznam szczeze ze nei wiedzialem ze wsyzskie maja praktycznie taka sama glebokosc :D
Niezly lol

14.05.2004
09:31
smile
[15]

rozkosz [ Generaďż˝ ]

nie mam zielonego pojęcia chyba o tym wszystkim ale chętnie zajrze nieraz i poczytam ;)))

14.05.2004
11:26
[16]

Zyga [ Urpianin ]

el f --> Hipoteza śmiała ale raczej nieprawdopodobna :)
Czy płytkość kraterów księżycowych nie jest spowodowana przypadkiem osypywaniem się pyłu? Wiem, że wiatrów tam nie ma ale pod wpływem różnych wstrząsów i przez tyle lat czy nie mogło się to stać?
A może ktoś zna wytłumaczenie naukowe tego faktu? (oczywiście nie przez pana Daenikena :)

14.05.2004
11:34
smile
[17]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Zyga --> teoria "osypywania" jest łatwa do obalenia ; nie byłoby małych kraterów a są !

14.05.2004
11:37
[18]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Zyga --> facet jeszcze podawał inne argumenty, bardziej "fizyczne" tyle że jako ten, no, jak mu tam... humanista :-)
nie zdołałem ich zapamiętać ;-)
Poszukam książki w której było, może znajdę.

14.05.2004
12:32
[19]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

el f ---> świetna teoria, aż dziwię się, że nigdy nie wyczytałem takiego pomysłu w książce sf :)

Nie znam się jakoś specjalnie na geologii i tektonice, choć oczywiście interesuję się również i tym. Ale może powinienem napisać raczej - selenologii. Istnieje kilka hipotez na temat powstania Księżyca, ale do mnie najbardziej przemawia impaktowa - mówiąca, że Ziemia zderzyła się kiedyś z ciałem wielkości Marsa i zderzenie to wyrwało sporo materii na wysoką orbitę. Materia ta następnie scaliła się jedno ciało - naszego satelitę. Za tą hipotezą przemawia sporo przesłanek. Między innymi, choć jest to interpretowane bardzo różnie - skład chemiczny skał księżycowych. Otóż różni się on dość znacząco od ziemskiego i na pierwszy rzut oka wydaje się, że przemawia właśnie przeciwko tej teorii. Czytałem jednak kiedyś jakiś artykuł, w którym całkiem sensownie, z podaniem szacunkowych danych itd. podkreślono, że takie zderzenie wyrwałoby skały dość wybiórczo - większość z zewnętrznych warstw Ziemi, a więc dość lekkich - i tym tłumaczono różnice w składzie chemicznym.
Nieco trudniejszą kwestią pozosaje wyjaśnienie pochodzenia tzw. norytu "KREEP" (akronim - K(potas)REE(Rare Earth Elements)P(fosfor). Składa się on w dość dużej mierze z ciężkich pierwiastków promieniotwórczych (głównie uran i tor), których zawartość przekracza ok. 50-100 razy zawartość w najbardziej rozpowszechnionej księżycowej skale - anortyzycie. Ale to już nie w temacie.

Zatem dosyć o pierwiastkach, zanim zanudzę :) Głównym problemem pozostaje procentowa zawartość krzemionki w księżycowych skałach, a tej informacji niestety nie posiadam. Być może ktoś pamięta - od tego w dużym stopniu zależy konsystencja magmy. Powyżej 60% - jest gęsta i lepka, poniżej - odwrotnie. Otóż jeśli jej zawartość na Księżycu jest dość niska - w wyniku uderzenia meteorytu powstają lokalnie jeziora płynnej, dość rzadkiej, a przez to ruchliwej magmy, która może wypełnić krater. W połączeniu z erozją, która co prawda zachodzi na Księżycu bardzo powoli, ale zawsze - być może jest to wytłumaczniem ich płytkości. Przyznaję jednak z góry, że nie znam źródeł potwierdzających takie wyjaśnienie, wymyślam na bieżąco, a więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że się mylę. Albo raczej, jak to często bywa - to jedynie część teorii ostatecznej.

14.05.2004
12:36
smile
[20]

adamis [ Konsul ]

Interesowałbym sie gdyby było mnie stac na teleskop, troszke za duzo kosztuje :(

14.05.2004
19:04
smile
[21]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Właśnie brat wymienia wodę w akwarium metodą rurkową, a skalar, głupek jeden, cały czas podpływa do jej wylotu i próbuje dać się zassać :) O subtelnych epitetach brata kierowanych do ciekawskiej rybki nie wspominam, ale doszedłem do wniosku, że przecież taka rurka dla niej to nic innego niż tunel czasoprzestrzenny do innego wszechświata (michy na podłodze), do którego w życiu normalnie by się nie dostała inną metodą. Jaki macie pogląd na ten temat - uważacie, że my też możemy być takimi rybkami, którymi ktoś się bawi? Zapraszam wszystkich spiskowców do dyskusji ;)

Pozwolę sobie jeszcze zaprezentować moją muzę, która skłoniła mnie do rozmyślań w tym duchu :) --->

14.05.2004
23:34
[22]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

Fajnie że tyle osób się odezwało. :)

wangor --> Może jednak coś z tego będzie... ;)

Ezrael -->Jak ta ryba ma pociąg do ssących rzeczy daj jej zakosztować turbulencji w rurze od odkurzacza :).
Również zgadzam się z teorią uderzenia jakiegoś masywnego ciała. Nie widzę innego sensownego wyjaśnienia. Są prowadzone pewne obliczenia, które wykazały że Księżyc cały czas oddala się od Ziemi(w sumie nic dziwnego). Podobnież "odfruniecie tego satelity będzie miało dla Ziemi katastrofalne skutki.

el f--> To nie żadne s-f tylko rosyjscy komuniści chcą odnieść ostateczne zwycięstwo w walce o panowanie nad orbitą :). Zapaść gospodarcza i niemoc naukowa to pic dla zmyły. Koniecznie przypomnij sobie tego autora!

matisf --> Jest kilka teorii, które zakładają nieskończoność Wszechświata a co za tym idzie wiele ciekawych rzeczy przy których UFO jest śmiesznie pospolite. Są oczywiście teorie o skończoności wszechświata, ale dalej w tak ogromnym tworze według mnie niemożliwym jest aby życie istniało tylko na Ziemi. Po za tym nasze, ziemskie życie może być wielce odmienne od innych tworów samoorganizującej się materi... Temat morze i zawsze zostaje to najlepsze - jeżeli jest granica to co jest za nią? :)


Czasami media i pewni ludzie tak mieszają że naprawdę trudno wierzyć w cokolwiek, wszystko ma swoją drugą stronę, zawsze znajdą się ci co we wszystkim szukają konspiracji. A najgorsze jest to kiedy znajdą najmniejszy dowód - wtedy to ma się mętlik w głowie: prawda (?, ciekawe kto to wydedukował,?) o księżycu: https://www.moontruth.com/


adamis --> Brak teleskopa w niczym nie przeszkadza, sam takowego nie mam. Zawsze można sobie zorganizować dostęp na jakieś wydarzenie.



Kilka ciekawych linków, głównie z obserwacji radioteleskopami. Bardzo fajne analizy, można znaleźć obrazy słońca wykonane na podstawie emisji fal radiowych na różnych częstotliwościach. W jednym z tych linków jest też analiza pulsarów.

https://www.radiosky.com/

https://www.tos.astrowww.pl/

https://www.tos.astrowww.pl/obraz.html

https://www.zfo.umcs.lublin.pl/


Kometa c/2001q4 neat niedługo zanotuje peryhelium (najmniejsza odległość od Słońca, 0,95 AU): zdjęcie Czarka Wieruckiego i Przemysława Rudzia

14.05.2004
23:50
[23]

Blendon [ Generaďż˝ ]

Witam,

rowniez interesuje sie astronomia. Mysle nawet powaznie o studiowaniu tego kierunku. Na razie czytam tylko ksiazki, staram sie w miare regularnie obserwowac niebo (zamierzam kupic teleskop) chociaz w Warszawie nie jest to takie proste, a takze staram sie chodzic na wyklady o astronomii do instytutu PAN...

Jezeli chodzi o bierzace wydarzenia, to nie wiecie czy przejscie Wenus przez tarcze Slonca bedzie mozna obserwowac np w necie??

15.05.2004
00:00
smile
[24]

Lesaonar [ Generaďż˝ ]

Na pewno będą zdjęcia, możliwe też że będzie jakaś fotorelacja na żywo, dam znać...

15.05.2004
00:05
[25]

Zyga [ Urpianin ]

Ezrael --> Do michy każdy się pcha, więc co się dziwić głupiemu skalarowi :)
Jeśli chodzi natomiast o inne światy czy wszechświaty to osobiście jestem bardzo sceptyczny. Zresztą ten nasz wszechświat daje takie pole wyobraźni, że inne mogę sobie z powodzeniem odpuścić.
Ostatnio próbowałem sobie np. wyobrazić jak będzie wyglądało z 3 - 4 miliardy lat opuszczanie przez cywilizację ziemską naszego slonecznego układu. Założyłem oczywiście, że przez te kilka miliardów lat zostanie odkryta planeta zbliżona parametrami do Ziemi (lub jakś zostanie terraformowana) i bedzie się gdzie przeprowadzić.
Do tej refleksji nastroił mnie (obserwując oddawanie PITów w ostatnich dniach kwietnia) nasz ludzki zwyczaj odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę.
Czy gdy Słońce zacznie się zmieniać w olbrzyma to mu wtedy na gwałt zaczniemy budować setki milionów rakiet i upychać się w nich jak śledzie? Logika wskazuje, że powinno to być rozłożone w czasie i znaczna część ludzi powinna wyjechać już wcześniej. Ale ludzie są tacy jacy są. Każdy będzie mówił: dlaczego to ja mam rzucać wszystko i wyjeżdżać jako pierwszy. Niech inni jadą najpierw. I obawiam się, że dojdzie do tłoku. Chciałbym zobaczyć ten exodus :)

15.05.2004
02:51
smile
[26]

wangor [ Centurion ]

Ezrael --> genialny post!! (z rybką)

Strasznie to trapiace jak na to popatrzec przez to co juz wiemy. Co jest za tymi kwazarami, wszechswiat sie rozszeza, czy to znaczy, ze w pewnym momecie lecac w jednym kierunku (szybciej niz Stala Hubble'a (nie pomylilem? )) dolecimy do miejsca, ktore kiedys oznaczalo sie na mapie lwami, hydrami i wężami morskimi. Czy dolecimy do miejsca, gdzie komus/czemus nie chcialo sie juz projektowac tekstur, albo zdezymy sie z szybą jak w Truman's show, albo spowodujemy jakis fatal error, i wszystkim organizmom wysokczy blue screen i nieczytelne 1AFB6C5D4EB3F24BE322E212.

Czytalem ostatnio jeden artykol (link ponizej, goraco polecam) i wyczytalem genialna, arcyprosta i byc moze prawdziwa koncepcje wszechswiata. Wynalazl ja amerykanski fizyk teoretyk Lee Smolin. Nazywa sie 'kosmiczny dobor naturalny'. W skrocie to jest tak, grupa naukowcow badala jak bedzie rozwijal sie wszechswiat jesli zmieni sie kilka fundamentalnych stałych (Stala Hubble'a, Stala Planck'a, predkosc swiatla itp). Wyszlo im, ze jesli np. zwiekrzy sie predkosc rozszezania wszechswiata, to wszechswiat bedzie niedostatecznie gęsty i nie beda formowac sie galaktyki, a jesli za bardzo sie ja zmniejszy to galaktyki zbyt szybko beda przepelniac sie czarnymi dziurami. Panowie tak sie bawili tymi zmiennymi, i doszli do wniosku, ze wszechswiat ewoluuje prawie jak organizm (zmienne staja sie optymalne, do powstania - ... nie wiem czego)
Naturalnie do ewolucji potrzebne jest jakies rozmnazanie, jakis cykl, postepowanie po sobie, Smolin rozwiazal to tak, ze powstajace czarne dziury sa osobnymi, podrzędnymi wszechswiatami! Moment powstania czarnej dziury to "Wielki Wybuch" dla organizmow (?) z nowo powstalego swiata.
Polecam przeczytanie artykolu, mnie bardzo poruszyl, mam po nim ochote na grube książki :) (caly portal www.racjonalista.pl rowniez polecam).

matisf --> ja wierze.
Mysle, ze to jest powszechna sprawa we wszechswiecie, nasza planeta(prawdopodobnie), tymbardziej gwiazda nie jest niczym wyjatkowym. Poza tym, niektore organizmy z naszej planety udowadniaja, ze do zycia wystarcza duzo gorsze warunki niz te, ktore mamy na ziemii (bakterie rozwijajace sie w kwasie siarkowym, czy jakies inne bakterie, rozwijajace sie w lodzie -15 stopni). Ciekawy jestem, jak bedzie wygladac nasz pierwszy kontakt z inna cywilizacja :) czy bedzie to sygnal radiowy, czy moze bedziemy mieli okazje sie z nimi zobaczyc :) Tylko najgorsze - co sie stanie jesli tamci ewoluuja 1-2mld lat dluzej od nas :) Mam taka nadzieje (raczej marzenie), ze jeszcze za mojego zycia takich odkryjemy, ludzie zdadza sobie sprawe, ze nie sa niczym wyjatkowym, i ze gdzies tam dalej sa inni "ludzie" ktorzy nie borykaja sie juz z problemami wlasnej planety, i nie maja sie za pępki wszechswiata.

Na discovery byl wywiad z jakims gosciem, ktory opracowal swoja stałą - przypuszczalna liczbe cywilizacji w naszej galaktyce. Pamieta ktos moze nazwe tej stalej (Jego nazwisko) ?

Zyga --> Jesli sposob myslenia ludzi sie nie zmieni to zapomnij, ze bedziemy sie upychac jak sledzie ;) Wyjada tylko najbogatsi wraz ze swoimi grupami podleglych. Na ziemii jeszcze nie mysli sie globalnie, tylko kazdy przede chce dobrze dla siebie. Jak dla mnie tracimy kupe czasu i srodkow na "ziemskie" sprawy.

15.05.2004
03:37
[27]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

https://epsc.wustl.edu/admin/resources/moon/howdoweknow.html

Link dla ciekawskich roznic miedzy skladem skorupy ziemskiej a ksiezycowej.

Hm, ktos tu wspomnial o paru sprawach kosmologicznych i jakis teoriach na ten temat, a przeciez aby mowic o astronomii, trzeba wpierw miec ow Wszechswiat, stad pozwole sobie wspomniec co nieco o paru teoriach fizycznych, ktore obecnie probuja go opisac.

Najbardziej rozreklamowana teoria jest teoria strun, zakladajaca, iz podstawowym budulcem Wszechswiata sa zazwyczaj niezwykle male (bo moga byc i dosc duze) struny, kryjace sie z reguly w okolicach skali Plancka (z grubsza 10 do -33 cm). Teoria strun dobrze "dziala" we wszechswiatach o 10 lub 26 wymiarach. Poczatkowo problemem byl fakt, ze znaleziono 5 zdawaloby sie zupelnie roznych teorii strun, w polowie lat 90. zauwazono jednak, ze najprawdopodobniej tworza one calosc, gdy zamiast 10-wymiarowej przestrzeni rozwazymy przestrzen 11-wymiarowa. Stad obecnie przyjmuje sie, ze wszechswiat ma najprawdopodobniej 11 wymiarow, z czego 7 zostalo zwinietych do skali Plancka. Gdyby zatem ktos chcial sobie z nich skorzystac, musialby, biedaczek, scisnac sie jakies 100000000000000000000000000000000000 razy, co najprawdopodobniej nie byloby dla niego mila perspektywa.

Teoria strun na pewno nie jest teoria ostateczna, opisujaca powstanie Wszechswiata. Sklada sie na to sporo powodow, z ktorych najwazniejszym jest fakt, ze w teorii strun rozwazane jest powstawanie Wszechswiata w czasoprzestrzeni, ktora juz istnieje. Innymi slowy, aby powstal Wszechswiat wedlug teorii strun, ktos wczesniej musialby zadeklarowac istnienie czasoprzestrzeni. Niestety, bog sprawdza sie dobrze w wielu miejscach, ale w naukach scislych definitywnie nie, stad wlasnie wiadomo, ze teoria strun nie jest teoria ostateczna. Innym problemem zwiazanym z ta teoria jest fakt, ze opisuje ona nieprawdopodobne bogactwo wszechswiatow, z ktorych kazdy moze byc diametralnie inny. Aby otrzymac z tych wszechswiatow cos przypominajacego nasz, trzeba dosc arbitralnie dobrac szereg parametrow, a to znowu pachnie boska ingerencja.

Alternatywa dla teorii strun jest teoria petli kwantowych. Opisuje ona kwantowa grawitacje - i to w wielu aspektach lepiej od teorii strun - na dodatek robi to zakladajac dynamike czasoprzestrzeni, ktora nie jest stworzonym przez kogos tlem dla opisywanych wydarzen (jak w teorii strun), a dynamicznym aktorem. Jednak teoria petli kwantowych rowniez nie jest teoria ostateczna, gdyz nie unifikuje oddzialywan grawitacyjnych z innymi oddzialywaniami. To po prostu kwantowy opis samej grawitacji w czasoprzestrzeni, ktora podlega dynamicznym przemianom.

Obie teorie wyzej to glowni aktorzy na scenie teorii majacych szanse opisac powstanie Wszechswiata bez odwolywania sie do biblijnego stworzenia. Jest jeszcze kilka teorii, z ktorych mi osobiscie niezwykle podoba sie geometria niekomutatywna. Jest to bardzo specyficzna i bardzo mloda galaz matematyki, ktora rozwija sie zaledwie od kilkunastu lat. O ile w tradycyjnej geometrii operujemy pojeciami punktow, o tyle w tej geometrii nie ma czegos takiego, jak punkt. Operuje sie tu tworami matematycznymi, ktore mozna interpretowac jako stany calych ukladow: nie mamy jednego, drugiego i trzeciego punktu tworzacego czasoprzestrzen, a mamy od razu cala czasoprzestrzen, tyle, ze w okreslonym stanie (mowi sie, ze jest to teoria alokalna). Taka geometria niekomutatywna daje zadziwiajace przewidywania, na przyklad takie, ze do poczatku Wszechswiata mozna dotrzec dwojako: albo cofajac sie o miliardy lat, albo... przygladajac sie mu w skali Plancka. Wyglada to z grubsza tak, jakby Wszechswiat jednoczesnie istnial, rozwijal sie, ale i tkwil w stanie swojego poczatku. Geometria niekomutatywna przewiduje - a jako spojna teoria matematyczna jest na pewno prawdziwa w tym sensie, ze "dziala" (nie wiadomo tylko, czy jej "dzialanie" odpowiada temu, jak "dziala" nasz Wszechswiat) - ze w skali Plancka znika czas i znika przestrzen. Po prostu: nie ma ich, jest za to cos innego. To cos, ow zespol stanow, moze sie zmieniac (mimo ze nie ma czasu!!!). W tym sensie niektorzy tworcy geometrii niekomutatywnej mowia, ze poczatek Wszechswiata jest zawsze i wszedzie - wystarczy tylko spojrzec odpowiednio daleko lub... odpowiednio blisko. Przy takim podejsciu czas naprawde przestaje byc trywialna rzecza, przynajmniej do intuicyjnego zrozumienia...

Geometria niekomutatywna opiera sie na podobnych zalozeniach, ktore stoja u podstaw sukcesu mechaniki kwantowej (chodzi tu glownie o niekomutowanie pewnych par wielkosci fizycznych, czyli, mowiac w uproszczeniu, ze 2*3 to nie jest to samo, co 3*2), co jest silnym argumentem "za", gdyz jesli jakies podejscie sprawdzilo sie raz (a mechanika kwantowa nalezy do najdokladniejszych teorii stworzonych przez czlowieka), to prawdopodobnie sprawdzi sie drugi.

Prywatnie sadze, ze kosmologia doczeka sie teorii opisujacej powstanie (czy raczej ewolucje) Wszechswiata, ktora bedzie sie wywodzila z geometrii niekomutatywnej wymieszanej z teoria strun. Jesli udaloby sie polaczyc jedno z drugim, bylby to niezwykle ciekawy twor, ktory z pewnoscia doprowadzilby nas do jeszcze ciekawszych wnioskow.

No i tyle gadki kosmologicznej. Na zakonczenie polecam poszperac w internecie w poszukiwaniu stron zwiazanych z sondami kosmicznymi, sporo tam fajnych zdjec. Na zachete pare linkow:

https://ciclops.lpl.arizona.edu/ - strona, ktora wkrotce wypelni galeria zdjec, ktorych przez dziesieciolecia nic nie przebije pod wzgledem wartosci estetycznych, czyli Cassini zblizajacy sie do Saturna.

https://marsrovers.nasa.gov/home/ - jak zdobyc miedzyplanetarne prawo jazdy, czyli Spirit i Opportunity zasuwaja (?) po powierzchni Marsa.

https://hubblesite.org/newscenter/newsdesk/archive/ - malarstwo wielkoskalowe, czyli galeria Hubble'a w postaci materialow prasowych i zdjec niekiedy koszmarnych rozmiarow.

22.05.2004
23:33
[28]

Zyga [ Urpianin ]

Czytał ktoś o najnowszym odkryciu polskich naukowców z warszawskiego Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika, że Wszechświat jest skończony tzn. że ma granice?
We wtorek o godz. 16 w Sali Kopernikańskiej Obserwatorium Astronomicznego UW dr Stanisław Bajtlik wygłosi wykład na ten temat pt. "Kształt Wszechświata" (podobno ma kształt futbolówki ;)
Ciekawe czy później nie okaże się, że obok naszego wszechświata nie istnieją w ogromej odległości inne wszechświaty. Tak jak kiedyś okazywało się, że obok naszego układu planetarnego istnieją inne układy i obok naszej galaktyki - inne galaktyki.

22.05.2004
23:51
[29]

Fett [ Avatar ]

Zyga - ja slyszalem ze galaktyka ma kształ dysku :) Ciekawe co jets na koncu wszechswiata :)

23.05.2004
00:48
[30]

Zyga [ Urpianin ]

Fett --> Galaktyki - tak, choć nie jestem pewien czy nie ma również kulistych ale wyżej pisałem o kształcie Wszechświata.
A jeśli chodzi o naszą galaktykę (Mleczną Drogę) to ona ma kształt spiralnego dysku. Właśnie niedawno prasa pisała, że odkryto kolejne ramię tej spirali.

23.05.2004
01:08
smile
[31]

wangor [ Centurion ]

sYs|yavor --> Chcialbym umiec podjac temat, moze polecisz jakies ksiazki dla zielonego ? Jest szansa, ze znajde cos o tym w publicznej bibliotece ? Po cichu licze, ze nie studiujesz fizyki/astro i ze taka wiedza jest dostepna dla szaraka :)

Jesli mialbym obstawiac krztalt to dysk - ma ktos koncepcje w ktorym miejscu byl Big Bang ? w ktora strone patrzec ? Jest tam (albo bylo wystarczajaco dlugo - moze wiekrza kondensacja galaktyk) cos superhipermasywnego, co pewnie w miare rowno sie obracalo i jak jadro gwiazd zaraz porzadkowalo reszte w wlasnie dysk. Nie mam pojecia czemu mialaby to byc futbolowka.

23.05.2004
06:13
smile
[32]

neXus [ Fallen Angel ]

Ha, wreszcie ciekawy wątek :)))

Dołacze sie do waszych rozważań o materii i polecam wam przeczytanie artykułu "Rozbite szkło" ze "Świata Nauki" (maj 2002, str 16-17)
Dla tych co nie mają dostępu postaram się streścić artykuł.
Prawdopodobnie fizycy natrafili na trop uniwersalnej formy materii, wspólnej dla całego zakresu wysokoenergetycznych cząstek, od protonów zaczynając, na ciężkich jądrach, takich jak uran, kończąc. Jest to stan zwany przez naukowców "kondensatem kolorowego szkła" a jego badania powinny wyjaśnić nieznane właściwości jądrowe i proces powstawania cząstek w trakcie zderzeń. Gdy protony lub jądra (np. złota) zostają przyspieszone do prędkości bliskiej prędkości światła, kwarki i gluony w ich wnętrzach w wyniku relatywistycznego efektu zwanego skróceniem Lorentza ulegają spłaszczeniu i tworzą strukturę przypomionającą naleśnik.Ponadto energia przekazana cząstkom w trakcie ich przyspieszania powoduje, że powstają dodatkowe gluony. Spłaszczonych glupnów jest tak wiele, że zaczynają zachodzić na siebie i w końcu osiągają ten sam stan kwantowy. Zachowuja się jak atomy tworzące w niskiej temperaturze kondensat Bosegi-Einsteina. (a Ezrael - artykuł o tym był w majowym "Swiecie Nauki" z 1998 r).
Rozpłaszczona materia "jest troche podobna do zwykłego szkła", tzn wektory pól kolorowych wytworzonych przez gluony wskazują losowe kierunki (podobnie jak pola elektryczne generowane przez losowo zorientowane atomy w szkle). Stan ten jest wspólny dla wszystkich cząsteczek o ekstremalnie wysokich energiach.
Po rozbiciu kondensatu powstaje plazma kwarkowo-gluonowa taka jak w poczatkach wszechświata

Czyzby GUT zbliżał sie wielkimi krokami? :)))

27.05.2004
12:58
smile
[33]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Ostatnio wpadł do mnie kupel, który siedzi w Toruniu na astronomii. Przywióżł egzamin, który pisał tego dnia u Wolszczana z monografu "Życie we Wszechświecie". Ok. 40 pytań testowych i tylko na 4, czy 5 nie znałem odpowiedzi, bo dotyczyły znaczenia poszczegółnych członów w równianiu Drake'a, a jakoś nigdy nie chciało mi się tego zapamiętywać. Ale chyba zdałem ;)



Lesaonar ---> choć nie do końca jestem przekonany o słuszności tej teorii, z powodów, które wymieniłem wcześniej, to rzeczywiście z istniejących jest chyba najlepsza. Najbardziej zadziwia mnie ta mówiąca o "przechwyceniu" Księżyca przez Ziemię. Zwróć uwagę, że księżyce podobnej wielkości znajdują się tylko przy gazowych olbrzymach mających grawitację o rzędy wielkości przekraczające ziemską. Jakim cudem Ziemia mogłaby wyłapać taki Księżyc?Przecież to, co by się działo z jej orbitą możnaby określić jednym słowem - wariactwo. 1/80 masy Ziemi, to nie brzmi imponująco, ale jeśli zamienisz to na kilogramy i pomnożysz przez względną prędkość różnych "latajów" w układzie... Nie... Jakim cudem coś takiego mogłoby wpaść w studnię grawitacyjną Ziemi i dać się w niej uwięzić? Sama energia pływów przy stabilizacji takiego układu pewnie by rozpuściła skorupę ziemską, a na pewno nieźle ją przemodelowała...
A to, że Księżyc się oddala od Ziemi można wytłumaczyć bardzo prosto. Można śmiało powiedzieć, że jedynym układem izolowanym we Wszechświecie jest... sam Wszechświat. Nawet czarne dziury wymieniają energię z otoczeniem, dzięki procesowi tzw. "parowania". Otóż układ dynamiczny Ziemia-Księżyc traci nieustannie odrobinę energii, bo działają na niego różne siły, zaniedbywalne w krótkim okresie czasu, istotne na dłuższą metę - wiatr słoneczny, oddziaływania grawitacyjne innych ciał, nawet skrajnie niskie, ale istniejące tarcie, sporadycznie zderzenia itd. Poza tym, coś mi niejasno świta, że samym ruchem wirowym jest związana utrata energii, ale nie przytoczę teraz przyczyny. Przypomni mi się. W związku ze zmniejszeniem energii układu, wzajemny obrót tych ciał wokół siebie zwalnia, a z któregoś tam prawa Keplera jasno wynika, że stabilne orbity mogą istnieć tylko przy zachowaniu odpowiednich proporcji: prędkość satelity/odległość. Zmiany są na tyle powolne, że układ może się bez problemu dostosować do zmieniających się warunków, podejrzewam, że głównie za sprawą grawitacji (o której sile świadczy fakt, że wyrównała czas obrotu Księżyca wokół własnej osi z czasem obiegu wokół Ziemi, dlatego zawsze widać tę samą stronę). A tak w ogóle - czy Wy też widzicie tam twarz? Na na swój prywatny użytek o Księżycu mówię - "Łysy" :)


Lesaonar&Wangor ---> Jeżeli chodzi o granice Wszechświata, to niekoniecznie muszą one istnieć. Jeżeli wszechświat jest zakrzywiony w dużej skali, to można go sobie upraszczając wyobrazić jako kulę, której powierzchnią jest to, co my nazywamy trójwymiarowym wszechświatem. Zwróćcie uwagę, że taki twór ma ograniczoną powierzchnię - "wielkość", ale nie ma granic. Tutaj się wiąże kilka ciekawych zagadnień np. - co, gdyby tak okrążyć Wszechświat? itd., ale to już inna bajka ;) Podobnie działa to, jeżeli zakrzywienie jest ujemne, choć nie potrafię sobie wyobrazić tego graficznie na jakimś odpowiedniku. Najlepszy do tego jest ponoć kształt siodła, ale do mnie niespecjalnie przemawia, chyba, że bardzo duże - za dużo ostrych krawędzi, które mój mózg automatycznie interpretuje jako "granice", choć ich oczywiście tam nie ma. W przypadku wszechświata "płaskiego" - nie pozostaje nic innego, niż odwołać się do samych podstaw. Ontologicznych, można by rzec. Z istotą i istnieniem wszechświata związana jest sama idea czasu i przestrzeni, choć powinienem raczej napisać czasoprzestrzeni. Otóż pojęcia te można traktować w tym wypadku po prostu, tak jak kolejne siły, czy prawa fizyczne. Potrafisz sobie wyobrazić siłę grawitacyjną i jesteś sobie bez problemu w stanie wyobrazić przestrzeń "poza" jej pozbawioną. Podobnie jest w przypadku czasoprzestrzeni. Nie ma czegoś takiego, jak "poza", bo za tym hipotetycznym "poza" nie ma czasoprzestrzeni, a więc nie można mówić o odległościach, powierzchniach, objętościach i tym samym o pojęciu "poza", bo wiąże się ono nierozerwalnie z pojęciem przestrzeni. Żeby było "nic", musi istnieć "coś". Trochę to trudne do wyjaśnienia i można się przyczepiać, że popełniam właśnie klasyczny błąd "idem per idem" - "to samo przez to samo", ale mam nadzieję, że rozumiesz, bądź świta Ci o czym mówię. To tak jak ze światłem - nie wymaga ono do swojego istnienia ciemności, choć ma je w nieograniczonej "ilości", bo ciemność jest po prostu "brakiem", odpowiednikiem naszego "poza". Nie ma go i jest w nieograniczonej ilości wszędzie. A mówi się o nim, bo jest zjawiskiem wtórnym wobec światła, jego negatywem, stanem przeciwnym do "bytu". Cholera, mówiłem, że jestem filozofem :)

Zyga ---> W którymś "Świecie Nauki" był fajny temat numeru o Metawszechświecie, czyli czymś, co zawiera pomniejsze układy izolowane pod tytułem Wszechświat w nieograniczonej ilości. Ponieważ ten "większy" jest nieskończony, tym samym ilość "mniejszych" jest nieograniczona. Skoro jest nieograniczona, realizowane są wszystkie możliwe stany kwantowe. Czyli gdzieś tam daleko - istnieje Wszechświat absolutnie identyczny z naszym, z tą np. różnicą, że mój monitor jest biały, a nie czarny, albo to Ty piszesz ten post, a ja go przeczytam (bądź nie). To zabawne i budujące - gdzieś tam jestem nieskończenie szczęśliwy przez całe życie :)
A jeśli chodzi o perspektywy czasu długości miliardów lat - możesz śmiało porzucić wszelką wiedzę na temat Człowieka. Jeśli przeżyje tak długo, będzie bytem absolutnie odmiennym od tego, co istnieje dzisiaj. To wszystko leży w sferze fantazji, ale bardzo prawdopodobne, że zmieni się także jego budulec. Ciało biologiczne, mimo całej jego wspaniałości jest dalece niedoskonałe. Nie mówię oczywiście o czymś tak prymitywnym, jak technologiczne elementy zastępcze. Raczej wyobrażam to sobie, że Człowiek stanie się jakąś formą energii, być może bardzo ezoterycznej dla nas dzisiaj, o której nie mamy pojęcia tak dalece, że niektórzy nazywają ją... Bogiem. Zastanów się - niematerialne ciało, które ma możliwość dowolnego wpływu na materię samą siłą woli, dzięki wykorzystaniu jakiś tam nieznanych praw, bądź technologii, nieważne, szczegóły techniczne nie są istotne. Oczywiście, można powiedzieć - niematerialność? No way! A co z seksem? ;) Jasne, też sobie życia bez tego nie wyobrażam, ale to tylko fizjologiczne doznanie. Co, gdyby je tak wysublimować do przeżycia czysto psychicznego, czy emocjonalnego, podniesionego do potęgi (coś w rodzaju niezwykle silnego poczucia zadowolenia - to co czuje się w momencie orgazmu i przez chwilę po nim (pomijając fizyczne zwierzęce zadowolenie), tylko niewyobrażalnie spotęgowanego i przedłużonego w czasie)? Myślę, że coś takiego spowodowałoby, że na seks patrzyłbyś z politowaniem, nawet do tego stopnia, że wykułbyś jakiejś rasie kamienne tablice z przykazaniami... (które, jakby się zastanowić, mają głębsze dno, niż się wydaje, a pod nim jeszcze jedno i jeszcze... ale nie wiem, czy macie ochotę rozmawiać o religii i światopoglądzie, więc milczę. Wspomnę jedynie, że wydają się być rzeczywiście drogą, a właściwie skrótem do doskonałości). Wyobraźmy sobie zatem taki byt, pogrążony w duchowo-orgazmicznym nieustannym zadowoleniu, doskonalącym swoją sztukę, przez co nigdy się nią nie nudzi i z tego zadowolenia nabiera chęci dzielenia się tego rodzaju doznaniem - tworzy więc gdzieś pierwociny życia i tchnie w nie swego "ducha" - cząstkę swojej nieśmiertelnej, niematerialnej doskonałości, umożliwiającej rozwój w szybszym tempie...
Kilkaset lat temu paliłbym się właśnie na stosie... :)

Wangor ---> "Na discovery byl wywiad z jakims gosciem, ktory opracowal swoja stałą - przypuszczalna liczbe cywilizacji w naszej galaktyce. Pamieta ktos moze nazwe tej stalej (Jego nazwisko) ?"

To równanie Drake'a - opisuje teoretyczny szacunkowy rozkład życia w Galaktyce, czy w ogóle skupisku gwiazd. I jak by ostrożnie nie podstawiać liczb pod stałe - zawsze wychodzi duzo. Cóż, prawa wielkich liczb... I dobrze, w kupie weselej :)

wangor ---> Koniecznie zacznij czytać tzw. "czarną serię" Prószyńskiego. To popularnonaukowe książki pisane przez wybitnych przedstawicieli nauki, nie tylko z zakresu fizyki/astronomii i pokrewnych. Poza tym - "Świat nauki", choć tam początkujący w temacie może czuć się trochę przytłoczony. Polecam ponadto starą już książeczkę - "Kosmiczna cebula". Ma walor historyczny, ale sporo rzeczy w niej opisanych jest nadal aktualne, bądź stanowi świetną odskocznię w myśl zasady "ab maioris ad minorem". Aktualny wtedy stan wiedzy, nie taki skomplikowany, pozwoli Ci się oswoić ze współczesnymi zagadnieniami. Trudno mówić o fizyce kwantowej, jeśli nic nie wiesz o atomach, prawda? Mimo to nie spodziewaj się łatwej lektury - sporo tam wzorów, choć wszystkie świetnie wytłumaczone i mnóstwo skondensowanej wiedzy, nie ma tam nic w rodzaju ciekawych historyjek. Ale jest do zrozumienia dla każdego, kto się nieco orientuje i jest zawzięty. I jest mimo to ciekawa. Aha - dotyczy fizyki molekularnej :)

27.05.2004
14:01
[34]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

wangor:

Z ksiazek o charakterze kosmologicznym polecam:

"Kosmiczna cebule" - autora nie pamietam, gdyz czytalem toto w polowie lat 80., ale pamietam za to, ze jest to jedna z najlepiej napisanych popularnych ksiazek, w ktorych przedstawiona jest struktura Wszechswiata w skali mikro.
"Krotka historie czasu" Stephena Hawkinga - dobre, przystepne, choc troche stare.
"Piekno Wszechswiata" Briana Greene - doskonala ksiazka, choc pokazujaca Wszechswiat glownie z perspektywy teorii strun
""Hiperprzestrzen" Michio Kaku - rowniez o teorii strun, ale prywatnie podobala mi sie znacznie mniej od ksiazki Greene'a.
"Kosmologia kwantowa" Michała Hellera - ot, na dobry poczatek
"Poczatek jest wszędzie" Michała Hellera - znakomita ksiazka, choc wymaga odrobiny oswojenia z roznymi dziwnymi pojeciami matematycznymi (mimo iz nie ma w niej wzorow). Polecam te pozycje szczegolnie, z dwoch powodow: po pierwsze, prezentuje bardzo interesujace podejscie do kosmologii, po drugie, autorem jest Polak i milo jest poczytac ksiazke poswiecona kosmologii wiedzac, ze zawarta w niej tresc opisuje takze osiagniecia rodakow.

Rewelacyjna ksiazka jest "Nowy umysł cesarza" Rogera Penrose'a. Prezentuje ona poglad, ktory zgadza sie z moimi przekonaniami, a mianowicie iz umysl efektem pewnych wlasnosci kosmologicznych i kwantowych Wszechswiata. Niby wiec to o umysle, ale sporo w tym mechaniki kwantowej i wywodow o kwantowej grawitacji, na dodatek autor byl na tyle pewny siebie, ze nie bal sie wpakowac tam paru trudniejszych wzorow i twierdzen. W kazdym razie dobry maturzysta zainteresowany matematyka spokojnie przebrnie przez te ksiazke.

"Swiat Nauki" nie jest zly (w zasadzie jest wrecz przeciwnie, to chyba najbardziej wartosciowy miesiecznik na polskim rynku wydawniczym). W internecie mozna znalezc sporo informacji.

To tyle odnosnie ksiazek. Na oslode kilka linkow z okolic Saturna:

https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=39 - przepiekne zdjecie pierscieni
https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=112 - jedne z pierwszych zdjec Tytana wykonane przez sonde Cassini
https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=64 - jeszcze dlugo nie bedzie lepszego zdjecia Saturna w calosci

Co do dywagacji na temat granic Wszechswiata - nalezy byc bardzo ostroznym, gdyz nie ma tu prostych intuicji. Trudno mowic o ksztalcie i granicach czegos, gdy nie ma ukladu odniesienia, a przeciez obecnie zaklada sie, ze to takze sama czasoprzestrzen powstala w wyniku Wielkiego Wybuchu. Mozna byloby co prawda mowic o ksztalcie Wszechswiata widzianego z wewnatrz, ale aby spojrzec na niego z zewnatrz, trzeba miec cos, co pozwoli ten ksztalt zobaczyc. Tymczasem tam nie ma albo nic (jak chca jedni), albo jest jakis nowy, dziwny twor, w ktorym czas i przestrzen po prostu rozmywaja sie (jak chce np. geometria niekomutatywna). Byc moze wiec poza Wszechswiatem faktycznie istnieje "cos", tak, jak powietrze istnieje poza nadmuchiwanym balonem (pomijamy fakt, ze jest wewnatrz niego :P). Pytanie tylko, czy do opisu takiego powietrza "poza" (cudzyslow, bo co znaczy "poza", gdy nie ma czasu ani przestrzeni?) Wszechswiatem mozna uzywac intuicyjnych pojec wypracowanych wewnatrz owego Wszechswiata...

BTW wedlug najnowszych oszacowan Wszechswiat ma rozmiary rzedu 156 miliardow lat swietlnych (mimo niecalych 14 miliardow lat istnienia - nie jest to dowod na mozliwosc przekroczenia predkosci swiatla, tylko efekt poczatkowej, inflacyjnej fazy gwaltownego rozszerzania sie czasoprzestrzeni).

29.05.2004
20:08
[35]

Zyga [ Urpianin ]

Przypominam, że 8 czerwca bedziemy mieli bardzo rzadkie zjawisko astronomiczne (ostatni raz miało miejsce ponad 120 lat temu).
Mianowicie przed południem Wenus przedefiluje przed Słońcem i o ile nie będzie zachmurzenia będziemy mogli ją widzieć na tle tarczy słonecznej.

29.05.2004
20:38
[36]

Fett [ Avatar ]

hmm Zyga fajnie ze mowisz chetnie ogladne, a wiesz moze o ktorej godzinie ?

29.05.2004
20:54
[37]

MarcinRegin [ Konsul ]

Mnie zawsze facynował mnie kosmos. Staram się czytać wszystko co możliwe na ten temat. A co do stron to polecam -
https://news.astronet.pl/ - naprawdę świetnie prowadzony serwis.

29.05.2004
20:56
[38]

Zyga [ Urpianin ]

To potrwa kilka godzin przed południem. Zaczyna się ok. 7.30 kończy ok. 13.30
Na środku tarczy powinna Wenus być ok. 10.30

29.05.2004
21:13
[39]

Fett [ Avatar ]

spox 8 czerwiec to chyba sobota to sie w szkole ne ebde kisil

29.05.2004
21:14
smile
[40]

Fett [ Avatar ]

cholera 8 to wtorek :/ patrzylem na maj

29.05.2004
22:23
[41]

Zyga [ Urpianin ]

Jak dobrze nagłośnisz to w szkole, to zamiast pisać klasówkę wszyscy razem z nauczycielem będziecie stali o 10-tej przed szkołą i gapili się w Słońce ;)
(ale przez coś. Dobre są dyskietki 3,5")

08.06.2004
09:39
[42]

wangor [ Centurion ]


Ezrael, sYs|yavor ---> Wielkie dzieki za informacje!!! Wasza wiedza napędza ludzi do czytania ksiazek ;) jak tylko wiecej czasu znajde to gonie do zaprzyjaznionej biblioteki.

08.06.2004
09:57
smile
[43]

wangor [ Centurion ]


[...] Mam zamiar zaprenumerowac ten "Świat Nauki".
Sorki, poprzedni post mial byc dluzszy, niechcacy dalem opublikuj.

Przypadl mi zaszczyt pochwalenia sie jako pierwszemu. Widzialem WENUS :D

1. Moja luneta nieelegancko spreparowana - mialo nie byc swiatla na kartce :) i rzut lewo- dół

08.06.2004
10:04
[44]

wangor [ Centurion ]


2. Druki kontakt

08.06.2004
10:06
[45]

wangor [ Centurion ]


3.

08.06.2004
10:07
[46]

wangor [ Centurion ]


4. Na tym kapitalnie ostro widac.

08.06.2004
10:11
[47]

wangor [ Centurion ]


5. Czyzbym cos znalazl ? :)

08.06.2004
10:14
[48]

wangor [ Centurion ]


6. Wenus na kuchennej podlodze.

08.06.2004
10:18
[49]

wangor [ Centurion ]


7. Ekstremalna metoda (kiepski aparat, na zdjeciu prawie jej nie widac)

08.06.2004
10:18
[50]

wangor [ Centurion ]


8. j/w

08.06.2004
10:21
[51]

wangor [ Centurion ]


9. Jedno z ostatnich zdjec, teraz mam chmury i slonce za wysoko.

08.06.2004
18:18
[52]

Zyga [ Urpianin ]

Też oglądałem. Wprawdzie u mnie prawie całe przedpołudnie były chmury ale było kilka przebłyskow słońca i w tych przebłyskach, dzięki złożonej przez 2 dyskietce 3,5", mogłem zobaczyć tą rzadkość.
Wagnor --> Trzeba było zdjęcia do góry nogami robić to by było jak w rzeczywistości :)

08.06.2004
19:21
[53]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

A gdzie w rzeczywistosci jest "góra"? :-)

08.06.2004
19:47
[54]

xanat0s [ Wind of Change ]

wangor --> Fajne zdjecia, wreszcie sie moge temu blizej przyjrzec. Bo przez chmury nie bylo super widac :/

Zyga --> ja ogladalem w taki sam sposob, dyskietki sa do tego lepsze niz specjalne szkielka, w kazdym razie ja lepiej widzialem przez 3.5"

yavor --> dokladnie po przeciwnej stronie :) Czyli jak ktos chce zobaczyc jak by to wygladalo w realu, musi stanac na glowie przed komputerem :)

10.06.2004
12:34
[55]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

I co? Wenus przeszla przed Sloncem i juz sie nic nie dzieje? Nie nie nie... :-)

Sonda Cassini zbliza sie do Saturna i dokladnie jutro nastapi pierwsze w jej historii zblizenie do jednego z ksiezycow, niewielkiego Phoebe. Przelot nastapi w odleglosci zaledwie 2000 km, wiec nalezy sie spodziewac ciekawych zdjec. Na zachete pierwsze wyrazniejsze zdjecia tego ksiezyca, wykonane z odleglosci 4.1 - 2.5 milionów kilometrow:

https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=183&www=9db15aa5260aeb84143b391c911967af

Tym przelotem Cassini niejako "oficjalnie" inauguruje badania systemu Saturna. Zwazywszy na fakt, ze sonda jest - w przeciwienstwie do Galileo - w doskonalym stanie oraz pamietajac, ile fascynujacych zdjec ukladu Jowisza dostarczyla Galileo, no i uzupelniajac ten fakt o spektakularne pierscienie i probnik Huyghens, zapowiada sie, ze przez najblizsze 4 lata bedziemy swiadkami niezwyklego show. Drugiej takiej okazji nie bedzie w ciagu najblizszych kilkuset lat - tylko Saturn ma tak wyrazne pierscienie, tylko Tytan jest ksiezycem z atmosfera.

10.06.2004
14:02
[56]

cicha woda brzegi rwie ... [ Konsul ]

witam,
interesuje mnie astronomia wiec jakby bylo mozna zagladalbym tu czasmai i pisal pare zdan od siebie na dany temat
milych dyskusji zycze ..

10.06.2004
15:03
smile
[57]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

cicha woda... ---> Zapraszamy do naszego elitarnego klubu ;) Nie krępuj się i jeśli masz jakieś pytania - wal śmiało. Jest tu parę osób ze sporą wiedzą i przede wszystkim umiejętnościami zrozumiałego tłumaczenia rzeczy ciężkich do zrozumienia. Jeśli czegoś nie wiesz - to pewnie się tu tego dowiesz, jeśli dużo wiesz - przekaż to innym :)

Wilkommen!


yavor ---> ja już obgryzłem paznokcie z niecierpliwości i właśnie zabieram się do palców :)

13.06.2004
00:48
[58]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Panie, Panowie. Wielki miedzyplanetarny show zdjeciowy uwazam niniejszym za otwarty :-)

https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=190&www=29cf53500a6e67b1a5b761c3b8df8e08

Czyz Phoebe nie jest piekny?

13.06.2004
00:51
[59]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Dodajmy moze, ze wkrotce zapowiadane sa zdjecia tego ksiezyca 10-krotnie lepszej jakosci :-)

14.06.2004
00:16
[60]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

YEEEeeeeessss.....

https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=193
https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=197
https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=196

14.06.2004
00:20
smile
[61]

piniusz [ Generaďż˝ ]

Ezrael-->Czytajac ten wątek przypomniałem sobie o ważnej rzeczy. I za to ci dziekuje:)
Istotnej sprawie dla mnie.

14.06.2004
18:10
[62]

xanat0s [ Wind of Change ]

O kurde! Bardzo fajne zdjecia, dzieki yavor za przypomnienie, no i ladne zdjecia. Zwlaszcza jeden krater mi sie podoba... :)

Odpalam google, moze znajde kilka fajnych...

14.06.2004
18:16
[63]

xanat0s [ Wind of Change ]

zdjecia - https://www.nasa.gov/mission_pages/cassini/media/media_images_archive_1.html
tu sobie mozemy poobracac :) - https://www.nasa.gov/mission_pages/cassini/multimedia/phoebe-061204-animation.html
a na stronie glownej mamy b. fajny flash - www.nasa.gov

29.06.2004
19:26
[64]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Tytan. Animacja przedstawiajaca obrot ksiezyca - pierwszy raz w dziejach:

https://ciclops.lpl.arizona.edu/ir_index.php?id=5

Saturn. Najpiekniejsze zdjecie tej planety w historii ludzkosci:

https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=205

W srode Cassini decydujacy o powodzeniu misji manewr hamowania. Pare dni pozniej sonda przeleci przez przerwy w pierscieniach Saturna (dwukrotnie), co pozwoli sfotografowac je niemal z odleglosci zero. Za pare dni Cassini znajdzie sie w najmniejszej w czasie trwania misji odleglosci od Saturna - bodaj 20 tys. km.

Show zaczyna sie na calego :D

29.06.2004
19:27
[65]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

Mala poprawka: bezposredni link do informacji zawierajacej animacje Tytana:

https://ciclops.lpl.arizona.edu/view.php?id=215

29.06.2004
23:04
smile
[66]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Oh, mein Gott...

Jestem właśnie pod wrażeniem... nie przerywać do poniedziałku...

A niech mnie...

Ostatnio miałem też przyjemność po raz pierwszy obejrzeć na żywca cztery galilejskie księżyce Jowisza, niesamowity widok...

29.06.2004
23:12
smile
[67]

oSv [ Pretorianin ]

niewiem nic o astronomii ale z checia sie wiele dowiem..piszcie sobie rozne ciekawostki a "zieloni"(i to nie kosmici) beda sobie czytac

30.06.2004
02:12
[68]

sYs|yavor [ Generaďż˝ ]

https://spaceflightnow.com/cassini/040629presoi.html

Polecam w tym angielskim artykule obejrzec schemat przelotu Cassiniego przez przerwy w pierscieniach Saturna polaczony z hamowaniem i wejsciem na orbite wokol planety. To sie nazywa bawic z fantazja zabawka za 3.3 miliarda dolarow przy predkosci rzedu kilkudziesieciu km/s...

30.06.2004
08:25
smile
[69]

Septi [ Starszy Generał ]

Hm szkoda że nie kręcą przelotu na żywo,chętnie bym to zobaczył,może przez przypadek jakis ufoludek zaczepiłby o kamere :D.

01.07.2004
23:27
smile
[70]

Zyga [ Urpianin ]

No i Saturn ma pierwszego sztucznego satelitę.
To się tamtejsi obywatele zdziwią ... :D

13.07.2004
04:18
smile
[71]

wangor [ Centurion ]


Hej, a ja znow musze sie pochwalic ;)

Bylem w Zwierzyncu, miasto okolo 4tys mieszkancow i udalo mi sie trafic w jeden dzien bez chmur - widzialem takie rzeczy, ze glowa mala :)
Pierwszy raz w zyciu (wstyd :) ) widzialem Droge Mleczna (nie taka jak czasem sie widzi w necie, ze az purpurowa, ale "jasniejszy" rozpoznawalny pas :) ) Genialny efekt przez lunete byl, setki ciemniejszych gwiazd sie zlewaja, pelno ich w calym polu widzenia lunety.
I druga zdobycz (tez wstyd) pierwszy raz widzialem m31 :) Przy m42 to gigant nie do przeoczenia :) zapamietalem tylko, ze jest gdzies na NE okolo 30 stopni do góry i bez problemu ja znalazlem :)

Zazdroszcze wszystkim mieszkancom mniejszych miast, kapitalne widoki :) szkoda, ze statywu nie wziolem, moze i Urana bym znalazl :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.