GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 257

30.01.2002
07:37
[1]

Tofu [ Zrzędołak ]

Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" cz. 257

Witamy w naszych skromnych progach :-)

Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (ktora okazala sie doskonale nadawac do tej pracy i zostala postawiona za barem przez Szamana; nalezy takze nadmienic, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Krysztalowym Duszkiem i zgodzila sie kolaborowac z liczem Szamanem i sluzyc mu za krysztalowa kule przepowiadajaca przyszlosc) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze racje, nie moze inaczej byc!) mieszają magiczne drinki, Magini kręci sie po sali, MarCamper pilnuje porzadku, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakis, obowiazki jego przejal Mac, czym zaskarbil sobie wdziecznosc tak gosci jak i obslugi, ktora martwic zaczynala sie o fakt przedluzajacego sie urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, ktorą kiedyś przyniósł w darze.
AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije soczek pomidorowy, mi5aser - etatowy stały klient, ostatnio rozgląda się nerwowo wyczekując na moment kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata, a Gambit przynosi ze soba świeczke i koronkową chusteczkę :-). Zajmuje się kominkiem, odkąd nastały jesienne dni i rozgląda się jeszcze bardziej nerwowo niż mi5aser, gdyż próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokladnoscią wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery :-). Kroku dotrzymuje Admiralowi Pellaeonowi niejaki Viti, ktory dzielnie dotrzymuje towarzystwa obsłudze i gosciom oraz dyskutuje o Star Wars i jest generalnie grzeczny, chociaż jego subnick sugeruje potwora... ;) Nick Grzecha natomiast sugeruje rozne grzechy, ale osobnik ten wslawil sie szczegolnym upodobaniem do numeracji rzymskiej ;-)
Odwiedzał nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umiesciliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz czekamy, aż powróci do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu przychodził regularnie na zieloną herbatę, teraz jednak pojechal do Japonii na tę herbate. Czasem nas odwiedza o dziwnych porach jak na czas miejscowy Karczmy. Czekamy na niego, a Magini kupiła nawet na jego powrót specjalną filiżankę. Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr. JackSmitha, który zaczął też parać sie pracą barmana i jest w tym debeściarski :) Wieczorami lub noca przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Rankiem zjawia się też krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i stoczonych walkach. Nemeda też gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi sie od razu.
NicK probuje w przybudowce zorganizowac gorzelnie - zamarzylo mu sie piwo własnej produkcji.
Widziano nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie zimowym zaś podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego
sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebujacym i bardzo zasluzonym nawet za przyslowiowe "Dziekuje" ;-)
Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano wlaśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, są dobrze dogrzewane) .
"Wiec niech umierają slowa nasze - na to są, przez to są."

[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mowiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwaja w cichym porozumieniu ludzi uprawiajacych rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabosc ludzkiej natury stoi w półcieniu brzecząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwosci, wyposażony przez naturę w twarz ascety]

Poprzednia Część :

30.01.2002
07:38
smile
[2]

Tofu [ Zrzędołak ]

Porzadek musi byc ;)))

30.01.2002
07:43
smile
[3]

Tofu [ Zrzędołak ]

Ugh, te dziwne numerki w poprzednim watku to efekt przypadkowego przelaczenia klawiatury na tryb japonskojezyczny - sorry ;)

30.01.2002
07:52
[4]

Gambit [ le Diable Blanc ]

[Wysoka postać z wolna podchodzi do kominka, wrzuca do środka kilka sporych kawałków drewna...Nagle w dłoni pojawia się as kier. Zaczyna świecić intensywnym światłem. Rozświetla zamyśloną twarz i błyszczące czerwone oczy. Postać zręcznym ruchem rzuca kartę do kominka. Słychać stłumiony huk, a potem w palenisku zaczyna trzaskać ogień...] Everyone can relax...Gambit has returned... Witam wszystkich....W kominku płonie już ogień, więc będzie ciepło i przyjemnie...

30.01.2002
07:53
[5]

Gambit [ le Diable Blanc ]

Łaaaaaaa pierwszy :))) Tofu :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) Witaj :)))))))))))))) Co słychać?????

30.01.2002
07:56
[6]

JackSmith [ ]

już od rana tylu niesamowitych gości - a na chacie aż wrze :-))

30.01.2002
07:58
smile
[7]

Tofu [ Zrzędołak ]

No z tym wrzeniem to bym nie przesadzal... ;)

30.01.2002
08:28
[8]

JackSmith [ ]

:-))

30.01.2002
08:54
smile
[9]

Tofu [ Zrzędołak ]

Karczma spada a mnie nie rosnie liczba postow - cos z tym trzeba bylo zrobic :)))

30.01.2002
08:57
smile
[10]

Attyla [ Legend ]

Heh! Czolko wszyskim karczmomaniakom! Poniewaz mamy dzisiaj dopiero srode, to witam was ozieble;-))))) Dla pocieszenia dodam, ze jutro bedzie lepiej! Niech zyje sojusz zabojczo wojowniczy! Smierc magom!

30.01.2002
09:00
[11]

JackSmith [ ]

Atylla - podobno zostałeś Waść Elfem - prawda li to ????? czy podła potwarz :-)

30.01.2002
09:26
smile
[12]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Witam Wszystkich O rzesz kurka wodna, nowa karczma i kto ją założył :-))))))))))))))) Lecę na czata :-)

30.01.2002
09:27
smile
[13]

Tofu [ Zrzędołak ]

Ano lec, lec tylko uwazaj na turbulencje :)))

30.01.2002
09:37
[14]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Tofu też już musiał lecieć :'-( A ja muszę podciągnąć Karczmę, napisawszy 14 posta. Nie lubię jak się w numeracji trzynastki pojawiają ;)

30.01.2002
10:15
smile
[15]

Attyla [ Legend ]

Nie. Bylem do tej pory razy dwa zlodziejem niziolkiem. Obydwa razy skonczyly sie dla mnie tragicznie za sprawa jednego maga - Szamana z piekla rodem. A jako, ze nie bylem zbyt kolezenski dla pozostalych, to nie chcieli mnie wskrzesic (z wyjatkiem kochanych i wspolczujacych Magini i AnankE, ktore z wlasciwa sobie delikatnoscia probowaly namowic praworzadnego dobrego maga Shamana do zaprzestania napasci na moja niewinna osobe;-))))))) Jezeli zatem nie moglem elfow zwyciezyc to przylaczylem sie do nich pod postacia elfa. Ale zemsta bedzie slodka i dosiegnie predzej czy pozniej te pomioty chaosu! GRRRRRRRRRR!!!!!

30.01.2002
10:22
smile
[16]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Ja myślę, Attyla Ty sam prowokujesz takie sytuacje, więc nie narzekaj ;-)

30.01.2002
10:26
[17]

Attyla [ Legend ]

Ja prowokuje? Za pierwszym razem pobili mnie i zwiadali, bo zadalem rownego podzialu w lupie po szlachcicu, ktory dal dyla po pierwszej walce. Za drugim zostalem okradziony przez lepszego zlodzieja (Dziewczyne - fuj!), wiec chcialem sie odwdzieczyc pieknym za nadobne - a oni rzucili sie na mnie jak goncze na niedzwiedzia! Ja prowokuje!

30.01.2002
10:48
smile
[18]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Żądałeś równego podziału łupu, może on równym miał być, ale na pewno nie sprawiedliwym :-)

30.01.2002
10:50
[19]

Attyla [ Legend ]

Sprawiedliwy. Ja chcialem tylko jego kuferek reszte pozostawiajac ferajnie. ;-))))

30.01.2002
10:56
smile
[20]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Dobra, dobra... tylko kuferek ;-) A kuferek to z 50 kg. złota miał ;-) Tak jak w kawale z trzema statkami w porcie. Drugiego była połowa, a trzeciego wcale nie było ;-)

30.01.2002
11:02
[21]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Witam wszystkich, czy będzie może podział tego kuferka? Bo ja bym się z chęcią załapał na kilka kilo złota :-))

30.01.2002
11:06
smile
[22]

Attyla [ Legend ]

Ej! Viti - a ty na takie bzdury zwracasz uwage. Jak ja, kiedy bylem mlodszy. Kiedys na zajeciach kolka historycznego wdalem sie w spor z dziewczyna, ktora zostala pozniej moja zona:-))))), o wartosc krzyza skradzionego przez Czechow z katedry w Krakowie w 1039 r.. Dla mnie bylo to cos, bo wazylo ok. 30kg.a dla niej betka niewarta wspomnienia:-))))))

30.01.2002
11:12
[23]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Czy Ty Attyla coś mi sugerujesz ;-P

30.01.2002
11:12
[24]

mi5aser [ Nawiedzający Sny ]

Attyla chcesz przez to powiedzieć że Ci się Viti podoba ??? : PPP I oczywiście miło mi że mówisz że jestem słodki "zemsta jest słodka" i oczywiście obiecuję dosięgnąć pomioty : )))

30.01.2002
11:15
smile
[25]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

O rany, to ja stąd uciekam, póki nie jest za późno. Jeszcze mnie jakiś złodziej niziołek dorwie, i co będzie ;P

30.01.2002
11:55
[26]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Zdaje się, że wszyscy pogonili za Vitim i teraz nikogo nie ma. Mam nadzieję że szybko go złapią i zaraz wrócą :-)

30.01.2002
11:59
smile
[27]

Attyla [ Legend ]

Tera to ja jezedem elfi woj:-)))) Nie martw sie Viti o swoje tyly:-)))) Jezeli zaatakuje to z otwarta przylbica i z przodu:-))))))) Co do podtekstow, to pomimo, ze pewnie i jestes czarujacy i przystojny;-)))))))) to ja jednak wole kobialki:-)))))). Przynajmniej sa takie miekkie:-))) Tu i o! tu!;-)))))))

30.01.2002
12:51
[28]

Yoghurt [ Senator ]

Z tym kuferkiem to się ciekawie zapowiada....Przyda mi się parę zbedncyh kredytów na urlop na Bespinie.... w czymże moge pomóc, by dostać niewielki odpał?:)

30.01.2002
13:41
[29]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Witam Dziś na nowym (no, powiedzmy "odnowionym") aeroplanie jestem. Jak Wam się mój Dornier podoba? :-) Prosze, prosze, Mistrz Attyla zelfił się :-) A to dobrze, bo elfy (zwłaszcza elfki :-)) to w końcu jedna z wspanialszych ras :-) AnankE -> No i co z tym chlebkiem? Chyba Generał go nie bronił ugniatając całą noc pod poduszką? :-) Lt. Yoghurt, Lt. Yosiaczek -> Za Wasze wczorajcsze (dzisiejsze) dobre pomysły taktyczne udzielam przepustki, ale tylko a tydzień. W dobie wojny z yuuzhańskimi najeźdźcami potrzebujemy dobrych oficerów. Ale z radością udzielam przepustki, widząc jacy chętni jesteście do poświęcenia Swego wolnego czasu na opracowywanie nowych taktyk i strategii dla chwalebnych oddziałow Armii Imperium :-) Jeszcze jedna uwaga: proszę nie mówić, że Daala miała przebłyski taktycznego geniuszu, a już na pewno proszę jej nie stawiać na równi z Thrawnem! Ona była wielkim dnem strategicznym, której pomysły oparte były wyłącznie na żądzy zemsty i desperacji. Nie liczyła się z niczym i tylko marnowała surowce, żołnierzy i okręty (np. pomysł rozbicia SD "Basiliska" o powierzchnię Coruscant). Jedynie jej adiutant - komandor Kratas - zapowiadał się na dobrego oficera. Jaka szkoda że zginął w tak nieciekawych okolicznościach.

30.01.2002
13:44
[30]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Pell-->A gdzie się podział czołg? A tak na marginesie to jedyna słuszna ,etoda walki to szarża prosto na przeciwnika i zmiażdżenia go masą lub siłą ognia. Zawsze stosuję taką taktykę :-))

30.01.2002
13:53
smile
[31]

themon [ Pretorianin ]

z braku czasu chcialem sie jedynie pomacan konczynami (tymi jeszcze nie odcietymi w boju) z tu obecnymi i spadam ku stepom akermanskim.

30.01.2002
13:57
[32]

Yoghurt [ Senator ]

Dziękuję za pozowlenie panie admirale. Tydzień powinien wystarczyć:) A co do Admirał Daali. Przyznam panu rację, ale tylko po cześci. Przebłyski miała, choć nie zawsze potrafiłą wykorzystać atut posiadania całkiem pokaźniej floty SD i oddanie jej żołnierzy.... Ale przebłyski miała. Rozbicie tak wartościowego okrętu jak Basilisk było jednka posunięciem naprawde głupim, żeby nie powiedzieć- totalnym kretynizmem....Cóż, szkoda też pogromcy słońc, znó ten Klep Drągal..... I przyznaję także- prównanie Admirał Daali do najleszego dowódcy floty imperium (mogę potwierdzić, sam służyłem na Himerze, nie chwaląc się mogłem zasalutowac samemu wielkiemu admirałowi Thrwanowi. Jego błyskotliwe posunięcia taktyczne są do dziś inspiracją dla mnie i dla wielu młodych oficeró, któzy byli obeci, gdy ten przeklęty zdrajca...Jak mu tam było.... wbił sztylet w pierś naszego admirała......... Miejmy nadzieję, że przepustka udzielona przez pana, panie admirale, pozwoli opracować mi i pani porucznik Yosiaczek cos, co mogłoby być takim samym sukcesem jak atak na stocznie Sluis Van, czym oddalibyśmy cześć wielkiemu admirałowi. Ku chwale imperum!

30.01.2002
14:02
[33]

Szaman [ Legend ]

Tofu, Ty zdrajco!!!!!! Znowu sie pojawiles w porze nieludzkiej!!!!! No i jak tu czlowiek moze sie z nim spokojnie spodkac, skoro sie kanalami przemyka w srodku nocy...? A teraz cos dla Attyli, tego kretacza: Oto jak wygladala historia z jego "niziolkami": Ten maly pokurcz byl przydupasem pewnego szlachcica (Rothona) i kiedy ten dal tyly w czasie potyczki rzucil sie na jego kosztownosci, zamiast pomoc nam w walce. To raz. Pozniej jeszcze zaatakowal ochroniarza tegoz szlachcica (MarCamper) i dzieki cudowi znockautowal go celnym rzutem, abu moc w spokoju rabowac. Dopiero moja interwencja (bylem wtedy zolnierzem, takze ochroniarzem) rozwiazala sytuacje. Tak na marginesie, to gdbybym mu zle zyczyl, to bym go zwyczajnie zaszlachtowal, a nie gluszyl plazem miecza (i jestem niby wredny, co Hunie? ;)))). Nastepnie zwiazalismy go i pojechalismy dalej. Pozniejsze wydarzenia ilustruja "przyjacielskosc" Attyli, ktory uwolniony w pet odwdzieczyl sie nam sprowadzajac na nas wszystkich smierc. WSZYTKICH, a wiec i na siebie. I to JA nagle go zabilem, co? To sie nazywa manipulacja faktami!!! ;)))) Nastepnie juz w AD&D grajac zlym niziolkiem/zlodziejem zostal opedzlowany przez nasza zlodziejke (nota bene nie miales szans, zeby sie dowiedziec, ze zostales okradziny Attylo - wyszly jej rzuty i nie zostala przyuwazona, Ty zas w sekunde pozniej stwierdziles, cytuje: "No to ja TEZ ja okradam"). W rewanzu zachcialo mu sie ja okrasc, niestety wpadl i druzyna GREMIALNIE stwierdzila, ze jezeli nie wyskoczy z ukradzionej kasy, to bedzie z nim krucho (byli tam kaplan Selune, zlodziejka i ja - mag 2 poziomu). Zlapany na goracym uczynku Attyla uniosi sie honorem i rzuca na stol pieniadze ze slowami, znowu cytuje: "No to bierzecie". Kaplan je zabiera i w tym momencie ten podly niziolek zaczyna sie miotac, ze niby go okradlismy, po czym wyciaga szabelke i atakuje. Sorry, ale nie mialem zamiary na takie zachowanie pozwolic (tak jak i reszta), wiec dostal - zabilem go ja, przyznaje, ale tylko dlatego, ze reszta miala slabe rzuty na trafienie w tej kolejce. Tak wlasnie wyglada PRAWDA, a nie zmanipulowane przez niego "fakty". A ze nie chcielismy go wskrzesic? Trudno! Sam sie o to upraszal - po co mi w druzynie ktos, kto przy pierwszej nadarzajacej sie okazji bedzie mi i reszcie poderznac gardlo? Tylko AnankE miala chec go wskrzesic, ale nie zebrala odpowiednich funduszy. Zas Magini wtedy nawet nie bylo na sesji Hunie, wiec nie mieszaj! Mag co najwyzej w Gdansku, w czasie sesji Warmlotka chciala Cie w czasie napadu zielonoskorych rozwiazac, zebys zamiast lezec jak ta dupa na wozie na pomogl z nimi walczyc. Ot i wszystko. Ale oczywiscie to wszystko MOJA wina, ze Attyla mial zbyt dlugie paluszki i dostal, ze sam na siebie i reszte sprowadzil zaglade, ze zaatakowal druzyne... to sie nazywa szukanie kozla ofiarnego! ;)))) A tak juz zupelnie na marginesie, to ja powiem, ze TY jeszcze nie masz do Warhammera postaci, wiec nie krzycz tak (a tej z AD&D nie przeniesiesz, zapomnij o tym), nie wiesz chyba takze o tym, ze ja TAKZE jestem elfem... ; PPPPPPP

30.01.2002
14:14
[34]

Yoghurt [ Senator ]

Ach, tak sie zagalopowałem z peanami na cześć admirała, że nie dokończyłem mysli:) Przyznaję, porównanie Daali do admirała Thrawna było nie na miejscu i przperaszam za tą gafę. Panie Shadowmage, zupełnie nie zgadza sie z pana taktyką. Ludzi mamy coraz mniej, a okręty sa potwornie drogie i dłługo sie je konstruuje, a stoczni także mamy coraz mniej....Wyszkolenie załóg kosztuje..... Niestety, Imperium nie może pozwolić sobie na takie wydatki. Za tydzień opracuję może jakąś nową taktykę, która pomoże panu nie marnować tyle sprzetu:)

30.01.2002
14:22
smile
[35]

AnankE [ PZ ]

Witam w ten piekny, sloneczny dzien. :-) Pell--> wiec sprawy w wojnie chlebkowej maja sie tak: wykorzystalam strategie podpowiedziana przez Yoghurt'a, tj. podczas kiedy moj przeciwnik zajety byla pisaniem powyzszego wypracowania, ja zakradlam sie do kuchni i zaanektowalam chlebek. Pierwszy przyczolek w postaci jednej kromeczki zostal juz zdobyty. ;-))) Tyle, ze moje zwyciestwo nie ma takiego smaczku jak wczorajsza potyczka, bo wczoraj chodzilo o najlepsiejsza czesc bochenka, czyli pietke. :-)))))))) Attylo--> ja moge potwierdzic szamanowe slowa jedynie w kwestii AD&D. Nie bylo mnie w karczmie w czasie wiadomej rozroby. Kiedy przyszlam to zastalam Ciebie juz w postaci zwlok i jedyne co probowalam zrobic to wskrzesic tego niesfornego niziolka. :-)))

30.01.2002
14:31
[36]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Shadow -> Cóż, w "Tygrysie" akurat jest silnik wymieniany, poza tym lubię czasem przybyć inną maszyną (Prom, TIE Fighter, Me-262, Do-335 i inne) :-) A taktyka całkiem niezła, choć żadko stosowana przez Imperium. By zastosować tą metodę raczej trza mieć conajmniej dobre dane wywiadowcze, mieć przewagę liczebną lub siłową, wysokie morale, i pewność że wróg nie stawi zbyt zaciętego oporu, gdyż pyrrusowe zwycięstwa nie są pożądane. Jeszcze można taka taktykę stosować, jeśli innego wyjścia nie ma (coś jak Niemcy pod Falaise, których nieliczne oddziały wydostały się z "kotła"). Themon -> Toś ty Mickiewicz, jak ku Akermanowi podążasz :-) Lt. Yoghurt -> Tak, po części się z Wami zgadzam. Może i Daala faktycznie miała przebłyski geniuszu, ale za genialną jej pośród admiralicji nie uważamy. Z nią była dziwna historia. Nie powinna się wogóle znaleźć na stanowisku admirała, a skoro już tam była, to chyba świadomie została oddelegowana do MAW przez W.M. Tarkina, gdyż wiedział że wiele z niej pożytku nie będzie. No i to dzięki Niemu wogóle była na tym stanowisku. Pogromcy faktycznie szkoda. Ale według mnie stosowanie superbroni tylko nadmiernie ułatwia sprawę, zamiast stoczyć honorowy bój z wrogiem. Powinny one podlegać jedynie pod doktryny Tarkina, z mniejszym wykożystaniem w praktyce. AnankE -> No to gratuluję Tobie zwycięstwa, oraz Lt. Yoghurtowi za podsunięcie dobrej taktyki :-) BTW, zgadzam się ze pietka tudzież zwana kromką jest najlepsza. Chyba pójdę sobie taką zrobić, bo mi apetyt przybył. Aha, koniecznie z dwoma, ostatecznie trzema nacięciami :-)

30.01.2002
14:36
[37]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Yoghurt-->Czyżby ci parszywi rebelianci dorwali sie do lini aopatrzeniowych? N9ie można pozwolić na taką potwarz. Imperium nie powinno miećproblemów surowcowych.

30.01.2002
14:41
smile
[38]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

AnankE, Szaman - "Niziołek" ...i wszystko jasne ;-) Admirale - samolot fajny, ale ktoś złośliwie doprawił drugie śmigiełko na "tyłach" ;-)

30.01.2002
14:45
[39]

Yoghurt [ Senator ]

Cóż admirale, plotki o awansie adm Daali dzięki Moffowi krażą także po mesie oficerskiej....Nie chcę uwłaczać imieniu wilkiego Moffa, dlatego pominę tę kwestię. Co do pogromcy słońc...Gdyby pozostawić tylko jego niezwykły pancerz, a wyrzutnie załadowac torpedami portonowymi, stałby się idealnym szturmowym statkiem, słyużaćym do nękania małych zgrupowań floty rebelianckiej lub ich konwojów, wykorzystując najstarsza zasadę walki podjazdowej- udeż i uciekaj. Sam także jestem zwolennikiem honorowych pojedynków, lecz w czasach kryzysu naszej cały czas pomniejszającej się wloty i stawiania na wielkośc (patrz- klasa ssd) a nie na jakość doprowadziły nasze wojsko do ruiny i taka pomoc jak pogromca słońc, jedynie nieco przezborjony, byłby naprawdę olbrzymią pomocą. Pani Generał AnankE----> Cieszy mnie, że manewr opracowany przeze mnie się udał. Podzielam także zdanie o wyższości piętki/dupki/przylepki (nazywać to można różnie:)) chleba nad jego resztą. Pyszota:) Szczególnie sucha lub z masełkiem czosnkowym....

30.01.2002
14:46
[40]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Viti -> Ale tak właśnie ma być :-) Dornier 335 "Strzała" był samolotem z dwoma śmigłami - to normalne z przodu i drugie pchające z tyłu :-)

30.01.2002
14:54
smile
[41]

Astrea [ Genius Loci ]

Witam :-) Zauwazylam, ze srednia dlkugosc postó w karczmie ostatnio znacznie wzrosła. Zastanawiam sie, czy to dobrze?, czy źle...? ;)))

30.01.2002
14:54
[42]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Yoghurt -> Tak też już kiedyś myślałem o zastosowaniu pogromcy słońć jako pojazd szturmowy lub myśliwiec. I gdyby tak można było stworzyć całą eskadrę składajacą się z tych pojazdów! =) Szkoda że cała dokumentacja zaginęła wraz z instalacją MAW, umysłem dr Xux, dr Ohranem Keldorem i dr Lemeliskiem. Całkowicie zgadzam się co do kromki - reszta chleba z margaryną, ale piętka wyłącznie z masłem :-)

30.01.2002
14:54
smile
[43]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

"pchające z tyłu" O nic więcej nie pytam ;-)

30.01.2002
14:59
[44]

Astrea [ Genius Loci ]

...jak zwykle nie wiem o co chodzi :PP Ale widac taki los duchow :-) Tylko nie mowcie zebym przeczytała... Juz sie dzisiaj naczytałam ;))

30.01.2002
15:00
smile
[45]

Attyla [ Legend ]

To nie zlosliwosc Viti - to dalo calkiem dobre efekty aerodynamiczne. Nawet niedawno, ze samolot ten mial najlepsza doskonalosc lotu wsrod wszystkich tlokowcow 2 WS! WRRRRRRRRRRR Szaman! Nastepna raza pokroje cie na plastereczki! Zaczynam zalowac, ze nie poscilismy cie do tej driadki, ktora zrobila ci rosol z mozgu!;-))))))) Ani razu nie tknalem cie pierwszy! Zawsze rzucales sie na mnie z cala ferajna i zawsze to twoje magiczne sztuczki wysylaly mnie na lepszy ze swiatow! Zemsta bedzie slodka!:-))))))))))))) AnankE - nie mozesz kotku potwierdzic Warhammera, bo Cie z nami (ku mej rozpaczy) nie bylo!

30.01.2002
15:01
smile
[46]

Attyla [ Legend ]

O! Duszek! Caluje roczki!

30.01.2002
15:07
[47]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Witaj Duszku, jak miło że wpadłaś :-) Długość postów faktycznie się zwiększyła - jest przeynajmniej więcej lektury, ale z drugiej strony ładuje się dłuzej :-) Aktualne tematy to: - Niesprawiedliwość wyrządzona Attyli przez Szamana lub odwrotnie - decyzja należy do Ciebie :-) - Wojna o chleb między AnankE a Szamanem - Samolot ze śmigłem z tyłu - Imperialne różniste sprawy & historia Viti -> No co? Tak jak jest śmigło z przodu i się obraca, to to z tyłu obraca się w drugą stronę. Znaczy patrząc na samolot z przodu lub z tyłu, widać że śmigła obracaja się w tą samą stronę, ale są zwrócone w przeciwnyhc kierunkach. A Ty o czym myślałeś? ;-p Znowu myślałem o tym, że na podstawie Karczmy powstał by doskonały serial telewizyjny. Coś jak kawiarnia z Alo Alo, tyle że 100 razy lepsze :-)

30.01.2002
15:07
[48]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Witaj Astrea->To chyba dobrze. Może dlatego, żę GO zaczął poprawnie chodić?

30.01.2002
15:09
smile
[49]

Attyla [ Legend ]

A ten - ladny?

30.01.2002
15:10
smile
[50]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Hejka Astejka :-) Lepiej nie pytaj co się dzieje ;-P Ja wiem tylko że roi się tu od niziołków, i że Attyla w stosunku do mojej osoby coś brzydkiego sugerował, wolałem przezornie zniknąć na jakiś czas ;-) I w ogóle Attyla sieje tutaj jakąś wrogą propagandę (chaos się szerzy ;)

30.01.2002
15:16
[51]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Attylo -> Niezły. To chyba jakaś Stuka... no w każdym razie na pewno Ju, ale nie wiem który :-)

30.01.2002
15:18
[52]

Attyla [ Legend ]

Ju 87 D-5

30.01.2002
15:47
smile
[53]

ja___ [ Legionista ]

Drzwi karczmy otworzyły się. Biesiadnicy zaciekawieni spojrzeli w ich stronę. Ich oczom ukazała się sylwetka wysokiego dobrze zbudowanego mężczyzny. Ubrany był w ciemny płaszcz, twarz jego zakryta była kapturem czyniąc z przybysza jeszcze bardziej tajemniczą i intrygującą postać. Zaciekawienie było tym większe, ponieważ już dawno nie pojawił się tu nikt obcy, i mówiąc szczerze bywalcy byli już znudzenie rutyną i brakiem nowej krwi i co za tym idzie nowych wieści za wielkiej rzeki. Przybysz odsłonił twarz i nie rozglądając się na boki zasiadł przy ławie w najciemniejszym kącie karczmy. Widać, ze był zmęczony, widać było ze wiele przeżył. W jego oczach można było dostrzec zmęczenie, ale i jednocześnie jakąś niespotykana moc, która bila od niego. Moc ta jednak nie odpychała a wręcz przeciwnie zwiększyła tylko zainteresowanie, które do tej pory i tak osiągnęło poziom, którego nie pamiętali nawet dziadkowie biesiadników. Przybysz machną ręka w stronę karczmarza mówiąc: -Wina, Panie wina i jadła z łaski swojej podajcie... Witam, to jest mój pierwszy wątek na tym forum. Jestem ja___ mam nadzieje, ze będzie nam się milo dyskutowało..... Pozdrowienia ja___

30.01.2002
16:29
smile
[54]

ja___ [ Legionista ]

Czy wy chcecie abym umarł z głodu i pragnienia... Mam już Legioniste - nie wiem zabardzo co to znaczy ale mam a odzewu jak nie bylo tak ni ma..... Pozdrowienia ja___

30.01.2002
16:47
[55]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

ja___ obsługa poszła na wagary. Więc ja cię obsłużę. Coś konkretnego? Jeśli chodzi o legionistę to zajrzyj Help/FAQ

30.01.2002
16:48
smile
[56]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

ja___ - Nikt nie podaje jadła bo nie ma tu takiego co by czuł sie Panem tego przybytku :-) Ja mogę zapodać wino: Cabernet Sauvignon Don Amado Special Reserve 1997 To wykwintne wytrawne wino jest esencją filozofii winnicy Torreon de Paredes. Tworzone z pasją jest tym w czym założyciel rodziny pragnął ująć to co najlepsze, dane przez naturę i przez serce ludzi tworzących je - nazywane jest “Mistrzem winnicy”. Powstaje z owoców zbieranych ręcznie z wyselekcjonowanych 20-22 letnich winorośli rosnących tylko w niektórych częściach posiadłości Torreon de Paredes. Owoce po wstępnej fermentacji w zbiornikach ze stali nierdzewnej trwającej 20 dni w temperaturze 28C poddawane są procesowi maceracji, który trwa od 3 do 4 tygodni. Po zlaniu i tłoczeniu wino jest umieszczane w nowych beczkach z francuskiego dębu, gdzie dojrzewa przez 16 miesięcy. Proces butelkowania wina odbywa się po naturalnym klarowaniu w niskiej temperaturze, bez filtrowania. Wino Don Amado Reserva Especial jest dopuszczone do sprzedaży najwcześniej po 2 latach leżakowania w butelce.

30.01.2002
17:13
smile
[57]

Mazreth [ Pretorianin ]

no witam, witam. Czy i dla mnie cos regenerujacego sie znajdzie? Bo mnie cos dzisiaj nie idze nic...

30.01.2002
17:19
[58]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Mazreth-->Co regenerującego? Posiłek czy też raczej trunki?

30.01.2002
17:22
[59]

Mazreth [ Pretorianin ]

Shadowmage--> eee... raczej posiłek, bo po Twojej herbatce z prundem ,,,;)))

30.01.2002
17:23
smile
[60]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Mazreth - A malutka czarna może być ? Z koka... ekhm z kofeiną znaczy się ;-)

30.01.2002
17:30
[61]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Mazreth-->Ale ona wcale nie była tak mocna proporcje 1:9. Na korzyść prundu oczywiście :-)) W kuchni jest jakaś pieczeń. Masz ochotę?

30.01.2002
17:35
[62]

Mazreth [ Pretorianin ]

Viti----> byleby zadziałała:)))

30.01.2002
17:39
smile
[63]

Yoghurt [ Senator ]

Admirale---> Niesety....Zakończmy kwestię kleśk imperium i zniknieciem MAW, głośmy tylko o zwycięstwach nad rebelią...... Witamy nowego bywalca.....Ja...Jaką długość ma mieć podkreślnik?:) A teraz pytanko do obsługi- macie tam może jakiegoś tokaja wytrawnego?

30.01.2002
17:43
smile
[64]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

Dziendoberek witam wszystkich stalych i nowych bywalcow Karczmy.... i mam dla was pytanie: CZY nie wiecie ze jak nie ma nikogo z obslugi to obowiazuje SAMOOBSLUGA? ;-) Asterea ---> dopuki nie zagrasz z nami doputy nie bedziesz widziala o co chodzi Szamanowi, Attyli i AnankE ... jest jedno wyjscie ;-) zagrac :-)

30.01.2002
17:50
[65]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Holgan-->Graliście w Warhammera czy cuś innego?

30.01.2002
17:57
[66]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

dzien dobry wieczor wszystkim... z laski swojej moglby mnie ktos obudzic a nie tracac butem jak spie pod stolem :) poprosze kawalek tej pieczeni i herbate malinowom... moge takze oddac mojom pietke czy tam przylepke gdyz za duzo w niej skorki chlebowej za ktorom nie przepadam... admirale pellaeon dlaczegoz niby elfki to jedna z najwspaniajszyh ras, znow dyskryminacja ludzi z normalnymi uszami...

30.01.2002
18:01
[67]

Holgan [ amazonka bez głowy ]

Shadow ----> w Warhammera ... byly 2 sesje :-)))))))

30.01.2002
18:01
smile
[68]

Yoghurt [ Senator ]

Shadowmage----> Mam długoletni staż w WFRP, WFB, Zew Cthulhu, Deadlands i czasem pogram w wampira....Zresztą, jak połowa załogi karczmy:)

30.01.2002
18:03
[69]

Yoghurt [ Senator ]

O, moja ulubiona pani porucznik floty:) Słyszała pani, że mamy przepsutkę na tydzień od admirała? MOżemy to obgadać na znanym ci kanale IRC:)

30.01.2002
18:03
[70]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

JA w młotka staż mam niewielki. Za to spory w zew i D&D. jakby była sesja w którąś z tych to bym się powiesił z żalu, że na zjazd nie przyjechałem :-))

30.01.2002
18:10
smile
[71]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Cześć Holgan Maz - musi zadziałać, nie ma innego wyjścia.

30.01.2002
18:16
[72]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Ja___ -> Witaj po karczmowym dachem :-) Od siebie dorzucam butelczyne Koreliańskiej dobrego rocznika. Lt Yoghurt -> Nad rebelią owszem, ale tak nieoficjalnie. Bo wiesz... oficjalnie jest podpisany pokój, ale to taka uwaga na marginesue... Głośmy natomiast wielkość zwycięśtw nad yuuzhańską zarazą i okazyjnie nad rebelianckimi szumowinami. Lt Yosiaczek -> Ależ ja nikogo nie dyskryminuję, zwracam jedynie uwagę na urok tej rasy :-) Mój znajomy zawsze mi to wytyka jako "Kompleksem krótkich uszu". :-) Na przykład pewien inny koleś chorobliwie uwielbia Skavenów i jest posądzany o "Kompleks braku ogona".

30.01.2002
18:20
[73]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Co jest z tymi uszami ??? Nawet hitlerowcy przykładali linijki do uszu i patrzyli czy osoba jest z rasy panów czy też niwolnkow. Widać ludzie są na tym punkcie strzasznie zakopmleksieni. A co do elfich uszu to najładniej wyglądają na naszyjniku :-P

30.01.2002
18:23
[74]

Yoghurt [ Senator ]

dobrze, pominmy rebeliantów w oficjalnych wypowiedziach, a nuż się tu ich szpieg zabunkrował.... a tak w ogóle.....Skaveni RUUUUULLLLLL!!!!! Niech pan pozdrowi tego kumpla panie admirale:) Skaveni debeściaki...Kto grał w SotHR, wie, jak to rulllll powinno się wymawiac po Skavensku- akcent Tuhanquola wymiata:))

30.01.2002
18:32
[75]

Magini [ Legend ]

Dobry wieczór :-) Mnie tu jeszcze dziś nie bylo. Poczytam, coście powypisywali i zaraz wracam ;-)

30.01.2002
18:35
[76]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

admirale to mamy ten sam kompleks. ja se chyba zrobie operacje takom na zyczenie pewnego stwora...

30.01.2002
18:36
smile
[77]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Hejka Magini :-) Miłego czytania ;-) Yoghurt - ...Skavenów to nasza brygada zagryza na przystawkę ;-) Nie bij kolegi bo się zmęczysz ;-)

30.01.2002
18:41
[78]

Yoghurt [ Senator ]

Yosiaczku, czy masz na myśli mnie? Dobrze wiesz, że ubóstwiam elfki....I wcale nie chodzi o ich zżeranie:) Viti....No, podpadasz mi stary....Kiedyś skaveni bedą rządzić światem,a wtedy sam się tobą zajmę, jak cię na tortury przyprowadzą mwahahahahahahahahahahaha:) Dobra, koniec wojen rasowych, bo będzie jak w MiMie, że pół rubryki listów zajmowały kiedyś spory Krasnoludy vs Elfy :D

30.01.2002
18:42
[79]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Shadow -> Nie rozumiem Twojego przyrównania. Co mają metody hitlerowców do dyskusji o elfich uszach? Yoghurt -> Szpieg raczej nie - jakby taki się znalazł w Karczmie to już by go Ósmy czuł dużo wcześniej :-) A dziś może będę gadał z kolegą, który czesto widuje tego Skaveńca, to pozdrowię przez niego. Ja tam się na tym nie znam, ale skoro powiadasz że fajny akcent mają, to pewnie i mają.

30.01.2002
18:43
smile
[80]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Yoghurt-->Może mi w takim razie powiesz dlaczego w każdej wojnie pomiędzy krasnoludami i elfami wygrywały te drugir?

30.01.2002
18:46
[81]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Pell-->Chodziło o to jedni gadają, że lepsze uszy szpiczastem drudzy(hitlerowcy), że wysoko osadzone. Nie rozumiem o co sie roschodzi. Dlaczedo te uszy takie ważne :-)))

30.01.2002
18:46
smile
[82]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Yoghurt - Tylko nie stary. Bo smagnę fireballem ;-)

30.01.2002
18:53
[83]

Magini [ Legend ]

Yoghurt - tak, potwierdzam slowa Vitiego, Viti nie jest stary. Wrecz przeciwnie - on jest mlody :-)

30.01.2002
18:53
smile
[84]

Yoghurt [ Senator ]

Admirale----> Zapewniam, Skaveni mają "miszczoski" akcent:) Shadow-----> Bo są lepsze:) Z krasnaoludów tylko Gotreka i kowali run lubię:) Viti----> To jak mam mówić? Młody nie powiem...Pozostańmy przy Mazoku:)

30.01.2002
18:57
[85]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Mag-->Ale może jest stary duchem? Bo z wyglądu to rzeczywiście jest młody :-)) Yoghurt-->A ja nie lubię elfów. Jedynie drowy :-)) i nie uważam, że są lepsze. Gdyby nie ta ich perfidna magia to nie miałyby szans.

30.01.2002
19:00
[86]

Yoghurt [ Senator ]

Ja lubię elfy za 2 rzeczy---->Za ich łuki i za elfki :P Yosiak, to do ciebie :))))

30.01.2002
19:05
[87]

Shadowmage [ Master of Ghouls ]

Ten drugi argument trafia mi do przekonania :-))

30.01.2002
19:46
[88]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Yosiaczek -> No to powieśmy się razem na sznurku klamerkami za uszy :-) A wiesz, niedawno był w TV jakiś taki film o Wyspie Wielkanocznej (zapomniałem nazwy). Tam też mieli wydłużone uszy, tyle że w drugą stronę :-) Shadow -> Ach już rozumiem, ale na szczęście takie podziały nie obowiązują. I faktycznie, ciekawe czemu czasami niektórzy czepiają się wszelkich rodzajów uszu :-) Yoghurt -> Rozmowa wykonana, obywatel S. pozdrowiony :-) A mnie do Elfów przekonują oba te argumenty + multum innych.

30.01.2002
19:52
[89]

Yoghurt [ Senator ]

Dziękuję admirale za przekazanie pozdrowień:) A można wiedzieć, co poza elfkami przekonuje pana do elfów:)

30.01.2002
19:55
smile
[90]

Mazreth [ Pretorianin ]

Shadowmage--> oczywiście, że mam ochote. Od rana niec nie jadłam i dłużej już nie wytrzymam ;)) Viti---> dzięki bardzo. Trochę ta mała czarna pomogła, ale tylko trochę:)) Yoghurt--> a co powiesz na elfkę czarodzieja? Szczególnie wtedy, gdy wokoło lataja metalowe piorunki, a Ty jesteś jednym z ich celi...? Pozdr. Maz

30.01.2002
19:56
smile
[91]

Mazreth [ Pretorianin ]

Hmmm... no właśnie celi czy celów???

30.01.2002
19:59
[92]

Yoghurt [ Senator ]

Z tego miejsca chciałbym przeprosić najsławniejszego Mazoku na forum za założenie czewci 30 wiadmoego watku zamiast niego.....Ma ktoś metę, gdzie mogę się ukryć? :)))

30.01.2002
20:01
smile
[93]

Yoghurt [ Senator ]

Maz---> Celów:) Swoją drogą, z tą elfową maguską (Maginią?:))) to niezbyt ciekawa perspektywa dla mnie:) A porpos elfek- polecam serię "W poszukiwaniu odpowiedzi" (kilka numerów ŚK)...Tam to jest smakowita elfka:)

30.01.2002
20:05
[94]

Mazreth [ Pretorianin ]

Yoghurt--> tak sie składa, że nie jestem jeszcze czarodziejką w pełnym tego słowa znaczeniu, lecz moje piorunki czasem robia piorunujące wrażenie...;))) No i, co najważniejsze, należę do rasy elfów. Na ostatniej sesji tak jakoś źle mi się robiło jak chodziliśmy po tych wstrętnych korytarzach (tu pozdrowaienia dla Grzecha;))

30.01.2002
20:22
smile
[95]

Chris [ Generaďż˝ ]

Yoghurt ---> Na Twoim miejscu to bym się naprawdę gdzieś zabukował. Bo jak Viti zobaczy, że mu 30 wątek M&A założyłeś, a w dodatku z Mangi MANAGĘ zrobiłeś to... uj =)

30.01.2002
20:24
[96]

Yoghurt [ Senator ]

To się Maz trenuj, trenuj:) Elfki- sorcereski....Prawdziwa masakra, jak taka puści fajerbola w wąskim korytarzu a mistrz złośliwy (to o mnie:)) to i swoich przypali, hiahiahia :)

30.01.2002
20:27
smile
[97]

Yoghurt [ Senator ]

O cholera, ale literówka, nawet nie zwróciłem uwagi....Pseplasam, jaka ze mnie pierdoła, parkinson jakiś, w a dwa razy trafić.....Viti, tylko bez fajerboli ! :D

30.01.2002
20:41
[98]

AnankE [ PZ ]

Attylo, Wodzu Nie zalamuj mnie prosze Cie. ;-))) Napisalam przeciez wyraznie, ze moge jedynie potwierdzic wydarzenia z AD&D. Skad Ci sie na milosc boska wzial warhammer????? Yoghurt--> tak tylko ku jasnosci wyjasniam, ze General i AnankE to dwie rozne osoby i to na dokladke dwie rozne plciowo. ;-))))))))

30.01.2002
20:46
[99]

Yoghurt [ Senator ]

Dobrze...a czy "pani generał sztabowa AnankE" brzmi dobrze?:)

30.01.2002
21:14
[100]

Szaman [ Legend ]

Astrea: Srednia idzie w gore, bo z AnankE toczymy pasjonujace boje, o czym nie wzdragamy sie powiadomic zadnej wrazen widowni! ;))))) I jak tam egzamin poszedl Duszku moj Krysztalowy? :) Attyla: Jak zwal tak zwal, ale faktow nie zmienisz - to TY atakowales pierwszy i potwierdza to jezeli chcesz MG (i jeden i drugi). A to, ze mylisz postac z GRACZEM, ktory ta postac odgrywa, moze sie na Tobie zemscic okrutnie! : PPP Maz: Moze i jest juz za pozno, ale ja jezeli moge to, proponuje Tortellini zapiekane z 4 rodzajami sera - miodzio. :) I jezeli moge - "celow" (to tak z racji mojego zawodu i wyksztalcenia... ;)))) Chris: Jak tam sie miewa moja szmatka? Sluzy Ci dobrze? ;)))) Shadow: D&D nie bylo, bo nie bylo MG, ktory moglby to prowadzic - Grzech ma doswiadczenie tylko w Warmlotka (no, do takiego tylko sie przyznal... ;) Holgi: Witaj! Musze Ci przyznac racje - jezeli nie zagrasz z Attyla, to sie nie przekonasz jaki z niego kretacz i oczajdusza. Manipulowanie faktami to w koncu jego zawod! ;)))))

30.01.2002
21:14
smile
[101]

Magini [ Legend ]

A ja zakladam nowa część . Proszę czekać. Proszę czekać ;-)))

30.01.2002
21:17
smile
[102]

Magini [ Legend ]

Jest. Tam zapraszam wielbicieli elfów i samych elfów ;-))

30.01.2002
21:23
[103]

PELLAEON [ Wielki Admirał ]

Ja za bardzo się na tych Młotkach i tych innych RPG nie znam (choć w figurki - Chronopia, i w karty - LoTR już jechałem), ale raz mi się zdarzyło być w przemienionym na hotel zamku Czocha na takim obozie a'la LARP osadzony w świecie Mlotka. Organizatorami była jakaś ekipa związana z wojskiem - podobno co roku w różnych miejscach organizują coś podobnego. My wszyscy byliśmy rycerzami jakiegoś tam bractwa, organizator (major zresztą) obozu grał rolę Przeora. Nie wiem co to był za zakon, ale przed posiłkami mówiliśmy "O Wielki Talu, dziękujemy Ci za te dary..." Bylismy podzieleni na 4 drużyny po kilkanaście osób. Każda osoba w druzynie musiała mieć jakąś klasę - wybierała sobie a potem zdawała odpowiedni egzamin: Wojownik - jakieś ćwiczenia fizyczne, nauka walki wrecz. Ranger - nauka "skautingu", zastawianie pułapek, konstrukcja sieci rybackich, terenoznawstwo. Obieżyświat - terenoznawstwo, nauka "obsługi" kompasu , busoli, obserwacja nieba, rysowanie map. Mag - znajomość młotkowych bogów, pisanie takim pismem podobnym do gotyku, medytacja, magiczne przedmioty. Gdzieś połowa drużyny to musieli być wojownicy. Ja startowałem na maga. Pamiętam że na egzaminie przy pytaniu "Wymień znanych Ci magów" podałem między innymi Merlina, Panoramixa i Gargamela :-)))) Innym poleceniem było "Teraz usiądźcie na dywanie i medytujcie na dowolny sposób". Trza też było wykuć listę bogów i ich koneksje rodzinne oraz literki z tego pisma. W każdym razie egzamin na maga bezceremonialnie oblałem :-)))) I zostałem Rangerem - nauczyłem się pleść sieć rybacką (ale już zapomniałem :-)), zastawiać jakieś tam pułapki i konstruować naturalny filtr do wody. No i byłem happy :-) Codziennie drużyny dostawały jakieś zadania i za wypełnienie dostawaliśmy wypłatę w talarach (metalowe "złote" kółeczka). Za nie mogliśmy kupić taki stuff jak talizman, zdjęcie klątwy, jakieś zioła ochronne. Zadania były rozmaite: - Odnalezienie jakiejś tam baszty wroga, narysowanie mapy i powrót z tym do Przeora po wypłatę. - Odnalezienie Miecza i Tarczy Chaosu. - Pojście do jakiegoś pustelnika, nagotowanie mu strawy i zrobienie szałasu. - Budowa katapulty (zadanie anulowano z powodu złej pogody) - Budowa posterunków do obrony przed wrogiem. - Ostateczna walka ze Złem - odnalezienie i zniszczenie Arki Chaosu. Oczywiście było mnóstwo przeszkadzajek. Liczbę wrogów nieco zredukowano, gdyż na pierwszym turnusie wiara była poobijana, kurtki podarte, itp. Na drzewach było porozwieszanych pełno symboli Rogatego Szcura. Jeżeli ktoś się do niego za bardzo zbliżył, zapadał na jakąś chorobę (malowano mu "objawy" na twarzy). Były też pułapki, na szczęście nie miałem wątpliwej przyjemności w żadną wpaść :-) Jeszcze wracając do tych zadań, to chciałem wspomnieć te zabawniejsze epizody. Gdy dostalismy zadanie odnalezienia Tarczy i Miecza Chaosu, Przeor powiedział nam, że artefakty te znajdują się gdzieś na północy w miejscowości Frugenhafen (czy jakoś się tam pisało). No to idziemy na pólnoc i szukamy Frugenhafen. Zaczęliśmy tracić nadzieję, bo nie mogliśmy znaleźć. Jak przechodziliśmy przez jakąś miejscowość, to dla zabawy zapytaliśmy miejscowego którędy do Frugenhafen. Zaczął coś mówić, że to chyba po Niemiecku i że musimy iść w stronę granicy (bo na podróżników dość mocno wyglądaliśmy - jeszcze niektórzy w swoich szatach odpowiednich do klasy). Ostatecznie zrezygnowaliśmy, pogodziliśmy się z porażką i wracamy do zamku. Podczas drogi powrotnej postanowiliśmy na skróty przejść przez niewielkie zalesione wzgórze. I jak nagle nam szczęki nie opadły... Byłem akurat gdzieś w środku pochodu, i ten który był na przedzie woła żebyśmy przybiegli szybciej.... a na wzgórzu w środku lasku spokojnie sobie leżą Miecz i Tarcza Chaosu obok zatkniętej tabliczki z napisem Frugenhafen.... :-D Zadanie z pustelnikiem (granym przez jednego z organizatorów) było nieco upierdliwe, gdyż pustelnik miał trochę kaprysów co do szałasu i strawy. Nasza druzyna odniosła trochę porażkę, gdyż po wykonaniu swojej częsci roboty opuściliśmy miejsce jako ostatni. Zadanie z posterunkami - to dopiero było. Każda drużyna miała znaleźć odpowiednie miejsce w pobliżu zamku i wybudować posterunek obserwacyjno - obronny. Nasz wyglądał tak: O zbocze pagórka oparte było zwalone drzewo - i właśnie to miejsce wybraliśmy. Obudowaliśmy je, zamaskowaliśmy gałązkami, jakimś płotnem. Wyszło świetnie. W ocenie Przeora zajęliśmy 2 miejsce. Ale prawdziwe emocje były nieco później. Któregoś wieczora jedne z naszych nauczycieli od kals - chyba ten od Magów - wezwał nas i udzielił lekcji o rozpoznawaniu zła, znakach złych bogów. W momencie gdy tłumaczył coś ciekawie, wszyscy skupieni, cichaczem wszedł Przeor i znienacka zadął w trąbkę. Wszyscy zaskoczeni a ten krzyczy że Chaos atakuje, posterunki się palą! No to wszyscy jak najszybciej lecą do pokoi coś naprędce narzucić na siebie (bo zima to była - właśnie ferie zimowe), broń chwycić i na zewnątrz. Zostałem gdzieś w tyle, walki za bardzo chyba nie było, ale posterunki które zbudowaliśmy faktycznie płonęły. Chyba je ugaszono i powróciliśmy do zamku - trochę nadzorowałem ten "odwroto-powrót" więc wróciłem w ostatniej grupce. Jeszcze tego wieczoru gdy wszyscy siedzieli już w pokojach, z dwoma kolegami zauważyliśmy, że jeden z naszych Mistrzów (a było ich trzech - Mości Lewro od Magów, Adolphus chyba od Obiezyświatów, a ten trzeci od Rangerów i Wojowników chyba Martin go wołano), a konkretnie Adolphus nosi na swoim ubraniu taki skośny klucz - znak złego boga, chyba Nurgla. No to poszlismy się kręcić po korytarzach i dybać na Adiego. Jak się pojawił to go trochę po zamku pogoniliśmy, aż się obu stronom odechciało. Ale następnego dnia na śniadaniu Przeor oficjalnie ogłosił, że Mistrzowie są szpiegami Chaosu i zostali wyproszeni z jadalni. Pozostali dwaj też gdzieś na ubraniu mieli znaki bogów Chaosu. Czyli z kumplami mogliśmy mieć tą satysfakcję, że wiedzieliśmy o tym jeszcze przed ogłoszeniem :-) Ostateczne starcie. Tu wszystkie drużyny wspólpracowały - mieliśmy odanleźć ukrytą gdzieś w zamku Arkę Chaosu, oraz jakiś kamień. Od przeora dostaliśmy mapkę i dobre słowo - "Jak nie odnajdziecie to Chaos zwycięży!" :-) Trza było się w mapce zorientować i iść do celu - każda mapka prowadziła do kolejnej mapki. Aż wreszcie któraś doprowadziła do kamienia, a kolejna która miała doprowadzić już do samej Arki prowadziła do ślepej odnogi biblioteki - były tam jedynie drzwi bez klamki, jedynie z wystającym bolcem. No i co robić? Latać po pocliskich drzwiach, aż będzie luźna klamka - akurat przy bibliotece były drzwi wyjściowe na mały placyk i luźna klamka - pasowała do tamtych drzwi. No i zgadnijcie co za nimi było??? No, Arka oczywiście :-) Hooray! Teraz czekała nas już tylko ceremonia zniszczenia Arki i Portalu Chaosu, wzbogacona efektami specjalnymi przygotowanymi przez Martina :-)))) Ogólnie obóz był po prostu super-hiper! Zawsze go miło wspominam. Szkoda że moja wiedza na temat światów Fantasy nie była taka jak teraz (nie za dobra, ale lepsza :-)), bo miałem wtedy chyba 12 lat :-)))))))) Może gdzieś kiedyś znajdę jakieś info o organizacji czegoś takiego. Sam zamek w Czosze też świetny. Tak jak w filmie "Gdzie jest generał?" i w odcinku "Nie do wiary" o tym zamku - są zachowane tajemne przejścia, które miałem okazję zwiedzić - oba są za odsuwanymi gablotami z uzbrojeniem w Głównej Sali Rycerskiej na parterze. No, to sie napisałem :-)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.