GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Nie moge sie powstrzymac - obejrzalem "Znaki"

05.05.2004
12:04
smile
[1]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

Nie moge sie powstrzymac - obejrzalem "Znaki"

Wlasnie mi odkodowali w ramach reklamy- HBO - i z zadowoleniem dowiedzialem sie, ze beda emitowac Znaki z Melem Gibsonem. Zasiadlem wiec przed ekranem i obejrzalem .... heh .. nie wiem jak dla was ale ten film zasluzyl na miano nagrody BIG LOLa ... takie glupoty, ze szok. Juz o aktorstwie nie bede wspominal, bo bylo smieszne, Mel w roli pastora po prostu sprawial, ze dostawalem wykrzywienia mordy w grymasie usmiechu. Dzieciak z astma powinien do szkoly aktorskiej pomykac. Proby utrzymania jakiegos pseudotajemniczego klimatu spelzaly na niczym, a pomysl z samymi obcymi .. nie bede komentowal. Tyle glupot w jedym filmie, ze glowa mala. "Zamachnij sie" ... kufa ... Obcy walcza wrecz, truja ludzi .... muahahahha ... no nie moge.

Wiem, ze premiera byla lata temy ( ? ) ale film obejrzalem dopiero teraz i nie moglem sie powstrzymac od komentarza. W sumie, patrzac na Straszny Film III dochodze do wniosku, ze sparodiowanie tam znakow bylo zupelnie niepotrzebne .. nie da sie sparodiowac po prostu komedi ... ;)

05.05.2004
12:07
[2]

Misio-Jedi [ Legend ]

deTorquemada ---> Masz sporo racji (ja byłem na tym w kinie) film zrobił ten sam reżyser (niejaki Szambelan czy jakoś tak) co 6-ty zmysł, tamten film był genialny, a Znaki... dno. No cóż, tak bywa.

05.05.2004
12:09
smile
[3]

sasquath_ [ Pretorianin ]

deTorquemada ----> ja na to poszedlem do kina, i dopiero chodzilem wkurzony! fakt zer bilety byly za 10zl:) beznadziejny film!!

05.05.2004
12:27
[4]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

Misio-Jedi i sasquat_ --> To wspolczuje wydanej kasy i fuksowania po wyjsciu z kina. I racja 6 Zmysl byl dobry .. ale to ? Widac gosciu sie wypail, mial jeden pomysl dobry i tyle ...

05.05.2004
12:39
[5]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

To znaczy, ze zupelnie nie zrozumieliscie tego filmu. Jezeli sie go traktuje, jako kolejny film o obcych, to faktycznie wychodzi komedia...

05.05.2004
12:42
[6]

bebzoon [ bucydonna ]

film nie był zły gdyby cos nie zostało dopowiedziane; do konca pokazane bo klimat swój ma.
ale jak to amerykanie zjebali zakończenie

05.05.2004
12:43
smile
[7]

garrett [ realny nie realny ]

deTorquemada --> nie wypalił, po prostu zaliczył wpadke. "6 Zmysł" wiadomo świetny, Niezniszczalny bardzo dobry ale przede wszystkim dla miłosników gatunku i komiksów, Znaki..przyznajcie sami że nie znając durnej końcówki pierwsza godzina filmu była dobra, wciągająca i miejscami nie tyle co straszna to conajmniej dresczyk mógł po plecach przelecieć. Końcówka jaka jest każdy widzi, nie ma co usprawiedliwiac reżysera ze chciał sobie na końcu zażartować, zrobić widza w konia. Znaki były pomyslane jako lekki film, nieco straszne sf, reżyser nie obiecywał mega suspensu ani widowiska , to widzowie tym razem mieli zbyt duże wymagania. Sam film oceniam jako niezły, świetny początek, pierwsza godizna naprawde dobra a końcówka choć żenująca i naiwna niezle się wpisuje w kanon lekkiego, naiwnego i prostego kina s-f. Kolejny jego film to będzie "wioska" trailery są dość obiecujące.

05.05.2004
12:44
[8]

Ewa Dżyzga [ Konsul ]


no mnie się ten film bardzo podobał.
A za to 6 zmysł to dla mnie dno totalne!!!Taki nudny i ckliwy że się żygać che.

05.05.2004
12:44
[9]

Misio-Jedi [ Legend ]

Piotrasq --- > No nie, ja wiem - chodzi o kryzys wiary, odzyskanie wiary i takie tam. Ale jakoś to wszystko nie wyszło (w przediwieństwie do 6-go zmysłu)

05.05.2004
12:44
smile
[10]

Trzepiskor [ SETH ]

widzialem
i nedza okropna

05.05.2004
12:49
smile
[11]

garrett [ realny nie realny ]

Piotrasq --> spotkałem się z recenzja że kosmitów wogóle w filmie nie było a wszystkie wydarzenia odbyły się w umyśle pastora, przechodzącego kryzys wiary, wartości i etc :) Kosmici, inwazja były symboliką rozterek, lęków i niepokojów Gibsona :)

05.05.2004
12:50
smile
[12]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

garret ---> zgadza sie.

05.05.2004
12:51
[13]

Lechiander [ Wardancer ]

Oglądałem ten film jakoś tak nijak, normalnie - rzekłbym, ale kiedy w końcówce wszystko się pozazębiało, poskładało, dotarło, to spojrzałem na wszystko inaczej. Film jest dla mnie niesamowity, wręcz genialny w swej prostocie... dzięki końcowce. To ona pracuje na całe dzieło i na jej finalny odbiór. IMHO...

05.05.2004
12:57
[14]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

Piotrasq ---> Alez oczywiscie, ze rezyser staral sie by ten film zawierał w sobie jakies przeslanie religijne ... zapewne to "zamachnij sie" mialo jakies wieelkie znaczenie. Ale nie chce Cie rozczarowywac .. film byl smieszny i basta. Nie chce tu podkopywac Twych wartosci, nic takiego. We mnie film wywolal eksplozje smiechu i nic wiecej. Nic glebokiego ... nicc ...

garrett ---> Yasne ... ;) W umysle pastora. A rezyser nagle stara sie dorownac Lynchowi - musze dorwac ta recenzje. Pewnie pisal ja ktos z rodziny rezysera :P Zapowiada sie ciekawie w kazdym :D Dla mnie to nie wyglada jak wypadek przy pracy. Staral sie chlop zrobic film przesiakniety niewiadomo czym a wyszla mu niestrawna papka i tyle. Ja go tak odbieram. Poczatku wlasnie nie mialem okazji obejrzec, moze kiedys ... Mowisz "Wioska" .. no to trza bedzie poszperac po sieci :)

05.05.2004
13:05
[15]

garrett [ realny nie realny ]

deTorquemada --> oceniasz cały film nazywając go papką nie widząc początku ? dziwne...Sam nie wiesz czym film był przesiąknięty, sam się doszukujesz jakiegoś drugiego dna a takowego wcale być nie musi.

05.05.2004
13:11
smile
[16]

*...:::JaRo:::...* [ stara beka dobrze kisi ]

już raz leciało na HBO - ogladałem ( ale wcześniej na kompie :P ), mi się straaasznie podobał :PP

05.05.2004
13:22
[17]

AK [ Senator ]

piotrasq - filmu nie ocenia się za to, co ZAMIERZAŁ pokazywać. Ocenia się go za to w jaki sposób to zrealizował. W przypadku "Znaków" - żenada. Przyznam też że sam pomysł był kiepski. Nie widzę możliwości by taka kombinacja wypaliła. Przynajmniej było do czego się odwoływać w Scary Movie 3 ;)

05.05.2004
13:30
smile
[18]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

deTorquemada, AK ----> bo wy caly czas ogladaliscie ten film, jako horror o kosmitach, oczekujac podswiadomie przewrotnego zakonczenia, do czego rezyser nas wczesniej przyzwyczail. Taka konwencja zostala obrana swiadomie, zeby widza po raz kolejny wprowadzic w blad. Przyjmuje kazdy zaklad, ze po obejrzeniu tego filmu do glowy wam nie przyszlo, ze mial jakiekolwiek "drugie dno". To jest wlasnie typowe okreslenie: "no chcial, ale tym razem mu nie wyszlo...".
Jak widac po recenzjach, jednak mu wyszlo. Zakpil z was calkowicie.

05.05.2004
13:36
[19]

Swidrygajłow [ ]

zgadzam sie z Piotrasq
ten fiulm jest tylko o wierze i ja własnie tak go odebrałem
tam nei było żadnego SF

05.05.2004
13:42
smile
[20]

AK [ Senator ]

piotrasq - dobra rzecz - nie wkładać innym w usta to, czego nie pokazali. Wiedząc kto był reżyserem, i obejrzawszy pierwsze scenki, nastawiłem się na film religijny. Mel Gibson i przewrotne zakończenia? To jakby się spodziewać że kieszonkowiec odeśle ci portfel z zawartością. Proszę, nie rób ze mnie głupca, a z siebie jedynego znawcy kina. Właśnie o to drugie dno mi chodzi - źle zaplanowane, źle pokazane i beznadziejnie wkomponowane w całość. Mógłbym długo pisać o tym co reżyser chciał pokazać, dwa razy dłużej o tym dlaczego mu nie wyszło - lecz ciebie i tak nie przekonam...

05.05.2004
13:44
smile
[21]

Cisek [ Pretorianin ]

Ja pozwolę sobie jako moją opinię wkleić krótką recenzję, którą sporządziłem zaraz po premierze filmu w Polsce:

Czy jesteśmy sami we wszechświecie? To pytanie zna chyba każdy. I mimo, że na pierwszy rzut oka odpowiedź wydaje się nam oczywista, filmowcy jednak cały czas próbują przekonać nas, że jest inaczej.
Film opowiada historię Grahama Hessa, mieszkającego na wsi wraz ze swymi dziećmi i młodszym bratem. Pewnego dnia odnajduje na swoim polu kukurydzy tajemniczy znak złożony z kół i okręgów. Jak się potem okazuje - nie on jeden...
Nie widzę sensu zdradzania dalszej części fabuły (i mam nadzieję, że Wy też). Byłem na pokazie przedpremierowym w Krakowie. Przed seansem odbył się wykład "ufologa" na temat piktogramów (czyli owych znaków) w Polsce i na świecie. Czytam sobie recenzje w portalach i na innych stronach poświęconych filmom i jeszcze nigdzie nie spotkałem się z taką interpretacją "Znaków", jaka mnie się nasunęła. Ludzie piszą, że albo film świetny i przerażający, albo płytki i beznadziejny - i że się zawiedli. Ja tuż po projekcji nie mogłem nadziwić się, że reżyser, którego poprzednie filmy zaskakiwały, tak a nie inaczej poprowadził akcję. I w tym cały sens filmu - wszyscy byliśmy przekonani, że zakończenie będzie odwracać treść filmu o 180 stopni i wgniecie nas w fotel. Tymczasem po projekcji przeżywamy JESZCZE WIĘKSZY SZOK stwierdzając, że ten prosty, sztampowy i wręcz naciągany finał wraz z zakończeniem nijak się ma do tych, do których przyzwyczaił nas M. Night Shyamalan. I o to mu pewnie chodziło, gdyż jesteśmy zaskoczeni (tak jak w przypadku jego pozostałych filmów). Trochę innym sposobem, ale efekt znowu został osiągnięty. Po drugie cały film jest doskonale zbudowany. Pomijam świetną realizację i dobre aktorstwo (również młodych aktorów). Przez pierwszą część filmu - tak jak zauważyło wiele osób - jest budowany nastrój, ogarnia nas niepewność i jest pare scen "z dreszczykiem". Domyślam się, że negatywne opinie są kierowane wobec drugiej połowy filmu. I tutaj mam odmienne zdanie. Uważam, że reżyser bawi się konwencją filmów o kosmitach. Zawsze w obrazach o tej tematyce reżyserzy starają się pokazywać jak najmniej, zostawiać wiele wątków niedopowiedzianych, w finale pozostawiać conajmniej dwa wytłumaczenia zaistniałych wydarzeń. Shyamalan "zagrał na nosie" wszystkim twórcom tego typu produkcji, Archiwom X i innym pochodnym. Łamie wszystkie konwencje na przekór standardom nie zmienianym od lat, jeśli chodzi o filmy o obcych (wszelakiej maści), a przy tym nie zamienia swojego obrazu w parodię ani farsę. I mimo to ostatnie sceny wywołują dreszcz. Poza tym film niesie przesłanie, że w naszym świecie nic nie dzieje się bez przyczyny, że nic nie jest zbiegiem przypadków i ślepych trafów. Niektórzy mogą posądzić mnie, że szukam w tym obrazie drugiego dna. Zastanówcie się jednak dobrze - reżyser o tak wielkim talencie i niewątpliwej inteligencji nie mógł stworzyć prostego, nic nieznaczącego filmu. Jeśli chciałby nakręcić zwykły, sztampowy, nie niosący żadnego przesłania film o inwazji kosmitów na naszą planetę, nie zastosowałby np. conajmniej dziwnego elementu "znaków" (takich jak księżyc, słońce, gwiazdka itp.) pozostawionych przez kosmitów w zabitych deskami oknach. Myślę, że zabieg ten był swoistym "puszczeniem oka" do widza i zwróceniem uwagi na "inność" tego filmu od pozostałych. Ja taką konwencję przyjmuję, co więcej - podoba mi się, czego dowodem jest to, że od kilku dni nie mogę przestać myśleć o "Znakach".

Z perspektywy czasu dostrzegam też wagę wątku utraconej wiary i jej odzyskania, ale to tak już na zupełnym marginesie :-) .

Pozdrawiam

05.05.2004
13:48
smile
[22]

garrett [ realny nie realny ]

a ja się nie zgodze z Piotrasq :) Mysle ze własnie zamierzeniem rezysera było nakręcenie filmu w konwencji sf, lekkiego horroru. A biorąc pod uwage wczesniejsze filmy zasugerowanie widzowi istnienie drugiego dna, głębszych wartości i treści a na końcu poprzez naiwne i w sumie smieszne zakończenie zakpic z niego za te poszukiwania.

05.05.2004
13:50
smile
[23]

Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]

AK ---> pewnie, ze nikt nikogo nie przekona. Po premierze tego filmu zalozylem watek na forum, gdzie zostalem zjechany od gory, do dolu za moje opinie o nim. Jestem przyzwyczajony ;)

05.05.2004
13:52
[24]

AK [ Senator ]

Cisek - pamiętasz taki "kiczowaty" film jak S1m0ne? Główny bohater chciał w nim zniszczyć stworzoną przez siebie osobę. Pamiętasz scenę z prosiakami i oklaski? Własnie stanęła mi ona przed oczami...
Oto odkrywacie nową zasadę - jeśli jesteś znanym twórcą, każde twoje potknięcie będzie zamienione w sukces.

05.05.2004
14:00
smile
[25]

Cisek [ Pretorianin ]

Warto przeczytać jak sam reżyser i ekipa wypowiadają się o treści filmu i o tym co chcieli w nim przekazać:

M. Night Shyamalan przyznaje, że u podstaw filmu legła jego fascynacja niezwykłymi "znakami na polach" (nazywanymi także "kręgami zbożowymi". Jak mówi: Znaki na polach są piękne, wspaniałe i tajemnicze. Od dawna mnie intrygowały.

Kathleen Kennedy mówi: Od dawna spekuluje się, czy znaki te są dziełem dowcipnisiów czy też przybyszów z kosmosu. Night wpadł na pomysł, by bohaterem filmu uczynić człowieka, który staje w obliczu konfliktu wewnętrznego. W swoich filmach nie rezygnuje bowiem z poruszania poważniejszych problemów. "Znaki" to nie tylko pełen grozy thriller, który przyciągnie do kin szeroką widownię - to także opowieść o człowieku, który odzyskuje wiarę.

Podobnie jak we wcześniejszych filmach Shyamalana, także i w "Znakach" pojawiają się elementy nadprzyrodzone. Reżyser mówi: Są one metaforą ludzkiego losu. Bohaterowie stają się świadkami niezwykłych wydarzeń, które zmuszają ich do przewartościowania wszystkiego, czym do tej pory żyli. Dzięki temu poznają prawdę o sobie samych.

"Znaki" to po części thriller, a po części dramat o rodzinie, która zmaga się z kryzysem. Sam Mercer mówi: Rodzinie nie wiedzie się najlepiej. Dzieci straciły matkę, a ojciec musi odnaleźć w sobie wiarę, by zrozumieć, co w jego życiu najważniejsze.

Shyamalanowi zależało na tym, by historia, którą opowiada, wydała się widzom realna, mimo iż składają się na nią niezwykłe wydarzenia. Frank Marshall mówi: Filmy Nighta pełne są skomplikowanych treści. "Szósty zmysł" to film o duchach, a zarazem historia miłosna. Podobnie jest ze "Znakami" - to nie tylko film fantastyczno-naukowy, ale i poważny dramat, który opowiada o problemach wiary i duchowości człowieka. Liczą się w nim przede wszystkim emocje, które wyzwala w bohaterach pojawienie się przedstawicieli obcej cywilizacji.

M. Night Shyamalan mówi: Z reguły twórcy filmów fantastycznych sugerują widzowi, że to, co ogląda, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ja tego nie robię, zależy mi bowiem na tym, by widzowie uwierzyli, że wszystko to, co pokazujemy na ekranie, mogło wydarzyć się naprawdę. Tytuł "Znaki" ma podwójne znaczenie. Z jednej strony chodzi nam bowiem o znaki, które bohaterowie odkrywają na swym polu, z drugiej - o kwestie związane z wiarą i to, co nazywamy "znakami z Nieba".

Frank Marshall dodaje: Tytułowe "znaki" każą naszym bohaterom rozejrzeć się wokół siebie. Początkowo grany przez Mela Gibsona Graham Hess jest zamknięty w sobie. Nie potrafi stawić czoła rzeczywistości, a jego rodzinie źle się wiedzie. Dzięki tajemniczym znakom Graham otwiera się na świat i znajduje odpowiedzi, których szukał.

05.05.2004
14:12
[26]

legrooch [ Legend ]

Piotrasq ==> odebrałem ten film dokładnie tak samo. Na mój gust, to reżyser stworzył otoczkę fantastyki (Może w ten sposób chciał ściągnąć większą liczbę osób do kina. Nieważne.) Teraz każda osoba wychodzi z założenia, że film był głupi, niedorobiony itp.
Film tak naprawdę pokazywał, że należy wierzyć.

AK ==> a czy pokazanie dogłębnej wiary nie nawiązuje do twojej wypowiedzi z 13:42? Co do S1m0ne, to owa wypowiedź dotyczy tego typu filmów, ale nie jesteś do końca pewny których. Gusta i guściki. Znam osoby, którym na widok Fight Clubu, Absolwenta czy Znikającego punktu chce się żygać.


05.05.2004
14:32
smile
[27]

Noghri [ Pretorianin ]

Ani recenzje tak zwanych krytyków, ani nie wiem jak natchnione wynurzenia samego reżysera i jego pomagierów nie przekonają mnie, że znaki to dobry film. Kiepskie aktorstwo i pieczołowicie, choć mało interesująco i ciągle tymi samymi nudnymi środkami budowana atmosfera. Zwłaszcza ten klimat mi nie pasował - to nie jest kpina w widza, który oczekuje zaskakującego zwrotu akcji na końcu - to jest kpina z widza, który oczekuje spójnego, sensownego obrazu i przekazu (nie musi być jasny, wyłożony na patelni, i nie musi być jeden, ale musi w ogóle być). Jeżeli ktoś chce obejrzeć film o kryzysie wiary to niech sobie obluka Misję albo Stygmaty, a nie ten knot. Reżyser wybitnie nie miał pomysłu na zakończenie, choćby i banalne i mało zaskakujące i teraz próbuje wcisnąć kit, że to był zamierzony zabieg, i że film nie jest dreszczowcem tylko pełną głębi opowieścią o kryzysie wiary właśnie. Sraty taty. Gość montuje wszystkie swoje filmy na jedno kopyto i o ile można jeszcze było przełknąć Szósty Zmysł, bo tam oprócz anemicznej narracji i wydumanego afektowania była spora dawna dobrego aktorstwa (o dzieciaku mówię) - każdy kolejny film imć Szambelana jest coraz słabszy.

05.05.2004
14:34
[28]

Misio-Jedi [ Legend ]

Największa kpina z widza w historii kina to był Matrix Rewolucje.

05.05.2004
15:28
[29]

Cisek [ Pretorianin ]

Noghri --> reżyser nie próbuje wciskać kitu (jak to nazwałeś), a to z tego prostego względu, że zacytowane wypowiedzi pochodzą z pressbooka, czyli dokumentu, który wydawany jest nawet na kilka miesięcy przed premierą filmu. Po drugie, to że tobie nie podoba się sposób przekazania wątku wiary, a jako jego wzór podajesz m.in. Stygmaty (szczerze współczuję), nie znaczy od razu, że możesz ferować wyroki, iż obraz nie jest spójny i sensowny. Tak trudno jest przyjąć do wiadomości, że film z założenia miał mieć bardzo prostą w gruncie rzeczy treść podaną w bardzo oryginalny sposób?

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-05-05 15:32:47]

05.05.2004
15:40
smile
[30]

garrett [ realny nie realny ]

zwykle pressbooki to zbiór pobożnych życzeń twórców

05.05.2004
15:46
[31]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

garrett --> Ok, jak obejrze te brakujace 10 pierwszych minut podyskutujemy dalej ... No nie wiem czym film byl przesiakniety ale widac, ze czyms mial byc .. za duzo filmow ogladalem, zeby nie widzec, jak rezyser nie mogl obrac odpowiedniej drogi aby ukazac to co chcial.

AK --> Dokladnie .. nie co chcial ale co pokazal.

Piotrasq --> Wlasnie nie, nie podeszlem do filmu jak do SF. Kurcze, spodziewalem sie wlasnie, ze to film o wierze, wczesniej sporo czytalem o nim ... slyszalem rozne opinie ale spodziewalem sie czegos wlasnie nie tyle co glebokiego ale poruszajacego. Nie ma co popadac w skrajnosci. Film nie wyszedl i tyle, zdaza sie a teksty w stylu "zakpic z publicznosci" w ogole do mnie nie trafiaja. To tlumaczenie dziecka ktore powie byle co byle by wyszlo na jego.

legrooch --> W co wierzyc ? Ja jestem ateista chyba i jedyne w co wierze to w czlowieka. Za bardzo nie dostrzegam w jakis sposob film ukazuje w co trza wierzyc. "Zamachnij sie", ten tekst to bede pamietal dokonca zycia. BIG LOL.

Nie ma co. Dla mnie film kiepski, nieudany i jakiekolwiek dodawanie do niego "czegos głebszego" mija sie z celem. Ale to moje zdanie i tak jak ja nie przekonam nikogo tak vice versa :)

05.05.2004
15:51
smile
[32]

davis [ ]

Kurcze, a mnie się film podobał bardzo. Nie oglądałem wcześniej 6 Zmysłu, więc nie oczekiwałem elementu kompletnego zaskoczenia pod koniec filmu. Nastawiłem się na opowieść o inwazji kosmitów na ziemię i taką historię dostałem. Żadne tam kryzysy wiary i inne bzdury. Nie widzę w tym filmie żadnego głębszego przesłania. A sceny w zbożu i jak się kosmita pokazał dzieciakom podczas zabawy przyprawiły mnie prawie o zawał. Film oglądałem w środku nocy, na kompie, ze słuchawkami na uszach. I się naprawdę bałem. I tyle :)

18.05.2004
14:23
[33]

Lechiander [ Wardancer ]

Mimo wszystko zacytuję fragment recenzji:

"To, że tak wiele osób odrzuciło film Shyamalana, nie powinno jednak dziwić: wszystko opiera się na oczekiwaniu względem konwencji. Twórca "Szóstego zmysłu" nie daje swoim widzom ani razu poznać, że nie o to w tym wszystkim chodzi. Dzięki temu finalowe: "odzyskałem wiarę!", jest także hołdem dla kina, dla możliwości, jakie kryje w sobie obraz. Słowa: Bóg potrafi zatrzymać świat, by jedna osoba odzyskała wiarę, nabierają nowego znaczenia.

18.05.2004
16:47
[34]

Noghri [ Pretorianin ]

Cisek---> Stygmaty podałem jako lepszy fim o kryzysie wiary, bo to jest lepszy fim o kryzysie wiary niż Znaki. Ba, nawet Armia Boga jest pod tym względem lepsza od tego nudnego, przeintelektualizowanego i przekombinowanego filmidła. I może jest tam hołd dla kina, jego możliwości i tak dalej, ale to jest hołd dla możliwości, których się nie wykorzystuje, które się rozmienia na drobne, komercjalizuje bo dokładnie taki jest i ten hołd. Film naprawdę jest do wycięcia, bo jedyne o czym on opowiada, to impotencja pana Szambelana, gwiazdy jednego sezonu, który zabłysną pierwszy filmem z niewiadomego powodu, a teraz bazując na jego renomie próbuje wszystkim wmówić, że jego późniejsze "dzieła" mają choćby zbliżony poziom...

18.05.2004
16:51
[35]

eJay [ Gladiator ]


ZNaki ogladalem na kompie ale wg mnie jest to film dobry, choc nie genialny jak 6-ty zmysl...Shyamalan (bo tak sie nazywa rezyser) powoli sie jednak wypala, bo ponoc jego nowy film jest strasznie przewidywalny, a to jak wiemy bylo glownym atutem 6 zmyslu.

19.05.2004
13:23
[36]

Cisek [ Pretorianin ]

Polecam dla wielbicieli talentu reżysera - ciekawa retrospektywna reklama nowego filmu Shyamalana.

19.05.2004
15:32
[37]

Vasago [ spamer ]

Slusznie prawice ( w wiekszosci). Film byl banalny i kiepsko zagrany. Prawde mowiac w kategorii "dziela obrazujace kryzys wiary" duzo wyzej stawiam jeden z odcinkow South Parku(ten o znaku od Boga),a nie jest to serial przesiakniety mistycyzmem ;)

19.05.2004
16:14
smile
[38]

bone_man [ Powered by ATI ]

Coz. Mnie film bardzo, ale to bardzo sie podobal. Tak jak wyzej bylo napisane, jak nastawiliscie sie na atak kosmitow, ktorzy beda pruc laserami etc. to zrobiliscie blad. Film trzeba zrozumiec, na spokojnie ogladac, kojarzyc fakty.
IMO film swietny.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.