GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Najlepsiejszy dowcip - część 31 - Srały muszki - jest już wiosna !!!!!!!...

28.04.2004
17:44
smile
[1]

Jaelle [ Konsul ]

Najlepsiejszy dowcip - część 31 - Srały muszki - jest już wiosna !!!!!!!...

Pozwoliłam sobie na założenie nowej części - bijcie mocno !!!!!! :]

poprzednia :

28.04.2004
17:51
smile
[2]

Jaelle [ Konsul ]

Przepraszam za brzydkie słówka, ale nie mogłam się powstrzymać, by tego nie zamieścić :]]]]

28.04.2004
17:53
smile
[3]

Garbizaur [ CLS ]

Hehe dobre

28.04.2004
18:12
smile
[4]

Jaelle [ Konsul ]

No napiszcie jakiś kawałek ;(

:]

28.04.2004
18:17
smile
[5]

Fett [ Avatar ]

Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata, jak ma się zachować w kiciu. Adwokat doradza:
- Wejdziesz śmiało do celi, popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga dla pasera, bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą respektu i będą wiedzieli, że jesteś gość.
Facet postanowił posłuchać adwokata, bo co innego mu pozostało. Wchodzi do celi, strażnik rygluje drzwi, a na pryczach banda oprychów patrzy na niego groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst:
- Kopsnąć szluga dla pasera, bo was paser sponiewiera!
Chwila napięcia, po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska, a w każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony ciągnie dalej:
- A ty gnojku nie częstujesz? Coś ci nie pasuje?!
- Ja nie częstuję, bo ja tutaj jestem cwelem.
- Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku - od dzisiaj JA tutaj jestem cwelem!



Garfield rullez :D

i obowiązkowo :D -->

28.04.2004
18:19
smile
[6]

Kajkes [ Vegetan ]

Feet -> rządzisz

28.04.2004
18:19
[7]

maVes [ Konsul ]

Wraca syn późno do domu, a tu ojciec na progu się wydziera, że za późno wrócił. Na to syn że miał swój pierwszy raz.'No to chodź, masz tu wódkę - napij się, papierosa - zapal sobie i siadaj' na to syn 'Napić się napiję, zapalić zapalę, ale siadać nie będę!

28.04.2004
18:41
smile
[8]

Jaelle [ Konsul ]

dobre!

OBIECUJĘ, ŻE NIE BĘDE PRZEKLINAĆ, PIĆ I PALIĆ... O KUR**... WPADŁ MI PAPIEROS DO KILISZKA !!!

29.04.2004
10:19
smile
[9]

Jaelle [ Konsul ]

Zakonnice wybrały się na wycieczkę rowerową, jadą, jadą i nagle siostra przełożona mówi - SIOSTRY - KONIEC TEJ ROZPUSTY!!!!!!
ZA NASTĘPNYM WZGÓRZEM NAKŁADAMY SIODEŁKA !!!


Przyszła zakonnica do ginekologa i dowiedziała się, że jest w ciąży.
Po wyjściu złapała się za głowę i zawołała - Cholera co oni teraz do tych świeczek dodają?!

02.05.2004
00:03
smile
[10]

żul_z_norwida [ teraz EXCALIBUR[ak] ]

Pewnie juz bylo, ale i tak wrzuce:


Ida turysci w gorach i dochodza do takiej starej studzienki. Murowana z kamienia z daszkiem.
Patrza do srodka - czarna dziura, dna nie widac.
biora kamien wrzucaja ........nic cisza

Biora taki duzy kamiej wrzucaja..........nic cisza
jeden patrzy w bok - lezy w trawie kawalek szyny
biora we dwoch wrzucaja .............
nic cisza.
Mowia ale ona gleboka, jakby dna nie bylo.
Nagle patrza biegnie owieczka.
Biegnie biegnie podbiega do studzienki i wskakuje do srodka.
Patrzą na siebie w szoku.
Podchodzi baca, mowi:
- Dzien dobry, panowie a nie widzieliscie to mojej owieczki?
oni na to ze tak ale ona do tej studzienki wskoczyla
baca na to:
- Jak ona mogla do tej studzienki wskoczyc jak byla do takiej ciezkiej szyny uwiazana?



--------------------------------------------------------------------------


Na lawce w parku siedzi smutny facet, w reku trzyma butelke. Siedzi i patrzy w te butelke. Siedzi tak godzine. Nagle do jego lawki podchodzi dresiarz, rozwala sie obok, zabiera facetowi flaszke, wypija jednym lykiem zawartosc i beka poteznie. Smutny dotad mezczyzna zaczyna plakac.
- Stary, nie becz, zartowalem - mowi zaklopotany dresiarz. -Chodz, tu obok jest monopolowy, kupie ci nowa flaszke.
Nie o to chodzi - tlumaczy mezczyzna. - Nic mi sie nie udaje. Zaspalem i spoznilem sie na bardzo wazne spotkanie. Moja firma nie podpisala kontraktu, wiec szef mnie wywalil. Wychodzac z firmy, zobaczylem, ze ukradli mi samochod, wiec wzialem taksowke do domu. Kiedy taksowka odjechala, zorientowalem sie, ze zostawilem w niej portfel ze wszystkimi dokumentami. A w domu - co? W domu moja zona kocha sie z innym facetem! Postanowilem wiec popelnic samobojstwo. Przygotowalem sobie trucizne... i nagle przychodzi duren, ktory mi ja wypija!!!




Podobno wypełnienie tegorocznych formularzy zajmuje o dziewięć godzin dłużej niż ubiegłorocznych. Więc niech również ONI spędzą nad tymi papierami więcej czasu. Gdyby wszyscy zastosowali się do poniższych rad, w skarbowej maszynie zatarłyby się tryby – i może wreszcie doczekalibyśmy się reformy systemu podatkowego.

1. Na kopercie napisz „W środku prezent” i dołącz jakiś nieszkodliwy drobiazg – listek gumy do żucia albo prezerwatywę.

2. Kopertę, w której wysyłasz PIT, posyp odrobiną białego proszku – możesz użyć talku lub mąki ziemniaczanej.



3. Formularz zlej jakąś jadowitą wodą kolońską.

4. Starannie oblicz podatek i wypełnij próbną deklarację. Następnie weź drugi druk i zrób w nim kilka ewidentnych błędów arytmetycznych – tak jednak, aby kwoty końcowe były prawidłowe.

5. Na całym formularzu wymaluj gryzmołki, graffiti i inne produkty twórczości własnej, tak aby osobie czytającej całkowicie uniemożliwić koncentrację. „Słupki” błędnie sumowanych liczb pochodzących z księżyca też się nadają.


6. Zbierz po jednym egzemplarzu wszystkich istniejących typów deklaracji. Wpisz coś w każdym z nich (choćby to miały być same zera). Podpisz wszystkie. Wśród tej makulatury starannie ukryj swoje prawidłowo wypełnione formularze. Wyślij pełen komplet.

7. Deklaracje wypełnij żółtym długopisem albo wiecznym piórem, w którym atrament rozcieńczyłeś wodą.

8. Pisz bardzo drobnymi literkami.

9. Wypełnij kilka formularzy zmyślonymi danymi fikcyjnych osób. Postaraj się, aby sprawiały wrażenie wiarygodnych – żeby zorientowanie się, że są nieprawdziwe, zajęło jak najwięcej czasu.

10. Zamiast wysyłać deklarację w zwykłej kopercie, spreparuj „podejrzanie wyglądający pakunek”. Możesz skorzystać z kartonowej tuby lub choćby z koperty z folią pęcherzykową – pamiętaj tylko, by porządnie okleić ją nieodrywalną taśmą.



Amerykanie przez pomylke wystrzelili rakiete, stracili nad nia kontrole no i niestety spadla ona na terytorium ZSRR. Rozpieprzyla cale miasto, 250 000 tysiecy ofiar, pozary, zniszczenia i wogóle czosnek :). Prezydent USA dzwoni do I Sekretarza:
- Towarzyszu, przepraszamy, to przez pomylke, wyczosnkowany czosnek, że aż czosnek nam przykro, za wszystko zaplacimy, odszkodowania, odbudowa i wogóle - wszystko na nasz koszt.
I Sekretarz mówi - OK, nie ma sprawy, ponieslismy straty no ale w sumie kazdemu sie to moglo trafic. Zgoda.
Niestety inni czlonkowie PolitBiura nie byli na tyle wyrozumiali i naklonili I Sekretarza do odwetu. Niestety okazalo sie, ze caly arsenal ZSRR to gumowe atrapy. No ale honor honorem - odwet musi byc. Jak zdecydowali tak zrobili - wystrzelili gumowa atrape.
Po jakims czasie I Sekretarz dzwoni do Prezydenta:
- Towarzyszu Prezydencie, przepraszamy, blad jak cholera, wystrzelilismy rakiete, wyczosnkowany czosnek, że aż czosnek nam przykro i wogóle, zaplacimy tylko nam wybaczcie....
Prezydent na to:
- Towarzyszu I Sekretarzu, ja rozumiem, kazdemu sie moze przytrafic no ale tu u nas jest tragedia!!!! 15 miast w gruzach, miliony zabitych, straty trudne do oszacowania a ta czochowa baba dalej skacze i skacze....





Siedzi facet nad brzegiem szamba i grzebie w nim. Przechodzi ktoś obok i pyta:
- Panie. Co pan robisz?
- A wie pan. Wpadła mi marynarka...
- Ale chyba nie będziesz pan w niej chodził?
- Nie, ale w kieszeni miałem kanapki.




Stoi sobie policjant z "suszarką" na poboczu i się nudzi. Nagle na horyzoncie pojawia się nowiutki mercedes i oczywiście smerf go zatrzymuje. Ku jego wielkiemu zdziwieniu, za kierownicą siedzi obszarpany śmierdzący żul. Policjant totalnie zaskoczony pyta:
- Kurde! Tyle lat pracuję i nie stać mnie na takiego merca, a ty taki obszarpany takim cackiem się bujasz. Jak to możliwe?
- Bo ja mam taki dar: jak nasikam łysemu na głowę, to mu włosy odrastają. Jednemu nowobogackiemu nasikałem i mi tego merca podarował.
Policjant zdejmuję czapkę i nadstawia łysą pałę:
- Posikaj i na mnie to nie zapłacisz mandatu i puszcze cię wolno!
Żul rozpina rozporek, wyciąga zapyziałego pisiora i zaczyna sikać. Z tylnego siedzenia mercedesa słychać histeryczny śmiech:
- O zesz w mordę! Za taki numer to ci i mieszkanie kupię!!




I jeszcze kilka ciekawych faktów:

Kiedy polejesz klaczki kurzu lakierem do wlosow, a potem bedziesz po
nich jexdzic na wrotkach, moga sie zapalic.

Glos czteroletniego dziecka jest donosniejszy niz glosy ok. 100
doroslych w zatloczonej restauracji.

Jezeli zaczepisz psia smycz o wiatrak na suficie, silnik nie bedzie
mial sily obrocic 30-kilogramowego dziecka ubranego w psie szelki i
ubranko SuperMan'a. Jednak jest wystarczajaco silny, aby ta sama smycza
zedrzec farbe ze wszystkich 4 scian w pokoju 3,5x3,5 m.

Pilki tenisowe zostawiaja slady na suficie.

Nie powinienes podrzucac pilek tenisowych, kiedy wiatrak na suficie jest
wlaczony.

Kiedy uzywasz wiatraka na suficie jako rakiety tenisowej, musisz
podrzucic pilke kilka razy, zanim zostanie odbita.

Skrzydlo wiatraka moze odbic pilke bardzo mocno.

Szyba w oknie (nawet potrojnym) nie zatrzymuje pilki uderzonej
skrzydlem wiatraka.

Plyn hamulcowy z Cloroxem powoduje powstawanie duzych ilosci dymu.

Szescioletnie dziecko potrafi rozpalic ogien nawet kamieniem, chociaz
36-letni mezczyzna mowi, ze takie cos mozliwe jest tylko na filmach.

Szklo powiekszajace pozwala na rozpalenie ognia nawet w pochmurny dzien.

Kiedy jestes w butach z kolcami, lozko wodne uzyte jako boisko nie
przecieka... ono po prostu wybucha.

Duze lozko wodne zawiera ilosc wody wystarczajaca do zalania 200
metrow kwadratowych domu na glebokosc 8 cm.

Klocki LEGO przechodza przez przewod pokarmowy 4-letniego dziecka.

Klocki Duplo nie.

"Idz sie pobawic" i "piecyk mikrofalowy" nigdy nie powinny byc uzyte w
jednym zdaniu.

Klej SuperGlue jest na zawsze.

McGyver uczy wielu rzeczy, o ktorych nie chcemy wiedziec.

Tak samo Tarzan.

Nie wazne, ile zelatyny wsypiesz do basenu, nie mozesz chodzic po
wodzie.

Filtry basenowe nie lubia zelatyny.

Video nie wyrzuca kanapek, jesli nawet w reklamach pokazuja, ze tak.

Torby na smieci nie sa dobrymi spadochronami.

Kamyki w baku powoduja duzo halasu podczas jazdy.

Prawdopodobnie nie chesz wiedziec, jaki potem jest smrod.

Zawsze zajrzyj do piecyka, zanim go zaczniesz rozgrzewac.

Plastikowe zabawki nie lubia piecykow.

Straz pozarna zjawia sie po okolo 15 minutach od zgloszenia.

Cykl wirowania w pralce nie powoduje choroby morskiej u dzdzownic.

U kotow powoduje.

Koty wymiotuja wiecej, niz same waza.

02.05.2004
00:11
smile
[11]

Mrooofka [ because I want it ]

żul_z_norwida ---> Big lol :D

02.05.2004
00:21
smile
[12]

SoulHunter [ Bad Boy ]

Młody ksiądz spowiada po raz pierwszy. Przychodzi dziewczyna:
- Ciągnęłam druta.
Ksiądz zaaferowany, nie wie co powiedzieć - biegnie do ministrantów i pyta:
- Co proboszcz daje za ciągnięcie druta?
- Po snickersie...

Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.
- Czym mogę państwu służyć? - pyta doktor.
Starszy pan mówi:
- Czy pan doktor nie zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek?
Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła, doktor mówi:
- Nie widzę żadnej nieprawidłowości w Państwa stosunku.
Para zapłaciła za wizytę 50 zł i wyszła. Identyczna sytuacja powtarzała się przez kolejne parę tygodni. Wreszcie doktor nie wytrzymał i pyta:
- Co dokładnie chcecie znaleźć?
- Niczego nie chcemy znaleźć, panie doktorze - odpowiada starszy pan - Ona jest mężatką, więc nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, więc nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn każą płacić 190 zł, w Hiltonie 250. U pana robimy to za 50, z czego kasa chorych zwraca mi 43...

On: Wez go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.

Siedzi dwoch gosci w kinie i ogladaja film. Przed nimi rozsiadlo sie wielkie, lyse chlopisko. Ponad dwa metry wzrostu, 120 kilo zywej wagi i tak dalej. Jeden z kumpli mowi do drugiego:
- Stary, zaloze sie z toba o 50 zetow, ze nie walniesz tego goscia w glace.
Facet pomyslal chwile i mowi:
- Nie ma sprawy. Za 50 dych stukne go w glowe - i sru goscia w czerep.
Facet sie odwraca, a ten do niego:
- Zbyszek! Kope lat! Co tam u ciebie?
Miesniak lekko wkurzony:
- Sluchaj stary, pomyliles mnie z kims innym, spadaj dobra?
Minela dluzsza chwila i znow kumpel namawia drugiego:
- E stary, raz go stuknac, to zadna sztuka. Zaloze sie z toba o stowe, ze nie zrobisz tego po raz drugi.
Facet pomyslal dluzsza chwilke i mowi:
- Spoko. Za stowe stukne go jeszcze raz - i znow sru goscia w lysy czerep.
Facet odwraca sie juz mocno podkurwiony i slyszy:
- Zbychu! No to przeciez ja! Do klasy razem chodzilismy! Nie poznajesz mnie?
Facetowi piana juz poszla z geby i cedzi przez zeby: - Sluchaj gosciu, mowilem ci, ze mnie z kims mylisz i odwal sie ode mnie, ok? - po czym wstaje z siedzenia i idzie do pierwszego rzedu.
Znow minela chwila i kumpel zaczyna swoja gadke po raz trzeci:
- No wiesz, dwa razy stuknac to w sumie zadna sztuka. Tez bym to zrobil. Ale trzeci raz to ci sie na pewno nie uda. Zakladam sie z toba o 2 stowy, ze trzeci raz juz nie dasz rady.
Znow chwila namyslu i gosc przyjmuje zaklad. Wstaje, idzie do pierwszego rzedu i lup goscia w glace po raz trzeci. Koles sie zrywa wkurzony jak nie wiadomo co i slyszy:
- Zbyszek! To ty tutaj siedzisz? A ja tam wyzej juz dwa razy jakiegos innego goscia zaczepialem

02.05.2004
01:06
smile
[13]

SoulHunter [ Bad Boy ]

Matka miała trzy córki i za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisały do niej o ich życiu płciowym (po prostu wścibska była).
Pierwsza z córek napisała list na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo: "Nescafe". Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie: "Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli..." Była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła.
Druga z córek napisała list dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo: "Marlboro". Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazecie. Znalazła zdanie: "Marlboro - Extra Long, King Size" I znowu matka była szczęśliwa.
Trzeciej córce zabrało 4 tygodnie by napisać do domu. W liście było: "British Airways". Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane: "British Airways - TRZY RAZY DZIENNIE, SIEDEM DNI W TYGODNIU, W OBIE STRONY".
Matka zemdlała.

Facet budzi się ok 13.00. na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
- Kochanie, wypoczywaj, jak będziesz czegoś potrzebował to zadzwoń, zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona.
On na to pyta syna co się stało, czy wrócił wczoraj z kwiatami, pierścionkiem lub czymś w tym rodzaju, nic bowiem nie pamięta. Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie powiedziałeś:
"Spierdalaj ty stara k...., jestem żonaty!"...

02.05.2004
10:28
smile
[14]

Storm Shadow [ Semper Fidelis ]

Jaelle ---->> widze ze ktos mi odebrał monopol na zakładanie tego watku :)... no ale i tam moje tytuły wymiataja :))

Pozdr. SS

02.05.2004
10:32
smile
[15]

Zacker [ Stanley ]

To jest głupi kawał no ale :)

Przychodzi Jasiu do kiosku i sie pyta facetki :
- Do you speak English ?
A na to facetka:
- Yes I do.
Na co Jasiu odpowiada:
Tak, to dobrze. To poprosze gume Winterfresh.

02.05.2004
12:26
smile
[16]

Jaelle [ Konsul ]

Storm Shadow - wybacz :)

nie mogłam się powstrzymać :)

w tamtym było już baaaaaaaardzo dużo postów :P

Siedzi zdołowany facet przy barze i pije wódke za wódką. Barman przypatruje mu się przez dłuższą chwilę i w końcu pyta:
_ Panie! Co pan tak siedzi i pije? Stało się coś?
- (facet po chwili) Tego się nie da opowiedzieć...
- Niech pan sprobuje!!JEstem barmanem, często słucham o problemach innych...Może pomogę..?
- Mówię Panu: Tego się nie da opowiedzieć...
- Niech Pan spróbuje...!
_ No dobra..: Wie pan ja mam krowę, mieszkam z żóną na wsi, mamy gospodarstwo i wogóle...Dzisiaj rano wstaję żeby wydoić tą krowę. Wchodzę do obory, zaczynam ją doić a ta mnie bach przednia nogą w kolano! No to wziąłem sznur z wieszaka i przywiązałem jej ją do płotu. Doję i doję a ta mnie łup drugą nogą w kolano! No to tą też jej przywiązałem. Doję o ona mnie łup tylną nogą w kolano! Wkurwiłem się i dawaj przywiazywać jej tylną nogę do płótu. Dalej doję o ona mnie znowu drugą tylną nogą kopie. Chciałem jej ją też przywiązać, ale sznur mi się skończył! Więc postanowiłem ją przywiązać paskiem od spodni. Ściągam pasek i spodnie mi spadły a tu nagle wchodzi żona...!!! TEGO SIĘ NIE DA OPOWIEDZIEĆ!!!


Przychodzi facet do lekarza i mówi
-Panie doktorze mam strasznie dziurawego członka
-Prosze, niech pan pokaże - mówi lakarz
Facet wyciąga fujarke dziurawa jak sito
-Jak pan mocz oddaje - śmieje się lekarz
-Ba, zna się trochę chwytów na saksofon.

02.05.2004
12:30
smile
[17]

Pencil [ Konsul ]

Zacker - > hehe, no ale wiesz... sam byłem świadkiem, gdy na Węgrzech, na kempingu jeden z opiekunów naszej grupy podszedł do informacji i rozpoczął rozmowę:

- Do you speak english?
- Yes
- Gdzie możemy rozbić namioty?

Albo przy wejsciu na płatną plażę chciał kupić pięć ulgowych wejściówek - podchodzi do okienka i wypala: "Pięć children! Pięć children". :D

02.05.2004
17:36
smile
[18]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna żonaty.
- Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
- Żona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię:
- I to ma być moja żona? Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:
- A do diabła z rybami!

Wędkarz złowił złotą rybkę, a ta przemówiła ludzkim głosem:
- Jestem zaklętą księżniczką, pocałuj mnie a spełnię 3 twoje życzenia.
Wękarz pocałował rybkę i po chwili stanęła przed nim piękna księżniczka.
- Jakie są twoje 3 życzenia?
- Mam jedno życzenie, ale trzy razy!

Spotyka się dwóch facetów:
- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to był uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.

Nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, przeczytaj swoje wypracowanie o zimie.
- Zima na polu śnieg, dzieci rzucają się śnieżkami, jezioro zamarzło a na nim wilki się pi..dolą.
- Jasiu, źle! - woła nauczycielka.
- Pewnie, że źle, bo łapy im się ślizgają!

Za krzakami na autostradzie skrył się patrol policji. Wszyscy jadą bardzo szybko i po kolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka i policjanci postanowili dać jej kierowcy nagrodę okrągłą stówkę.
- Co pan zrobi z tą nagrodą? - spytali.
- Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział.
- Niech pan go nie słucha, on jak sobie mocno popije zawsze gada od rzeczy - wtrąciła żona.
Babcia:
- A mówiłam ci Stasiu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz!
Na to dziadek wychodzi z bagażnika:
- Czy to już Austria?!

Przylatuje wampir do swoich ziomków cały w krwi i mówi:
- Widzieliście tą krowę na polu.
- Tak.
- To już jej nie ma.
Przylatuje drugi też cały w krwi i mówi:
- Widzieliście tą dziewczynę na ławeczce.
- Tak.
- To już jej nie ma.
Przylatuje trzeci cały w krwi i mówi:
- Widzieliście ten słup obok ławeczki.
- Tak.
- A ja nie widziałem.

02.05.2004
19:53
[19]

Klemens [ Generaďż˝ ]

Coz, w srode startuje mi sesja, wiec mam nadzieje, ze wybaczycie mi ta porcyjke dowcipow o studentach:)))

----
Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
- Ty słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca...
Po kilku dniach przy piwie:
- Przepisałeś?
- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...

----
Poszli studenci na egzamin.
Profesor:
- Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
A studenci spojrzeli po sobie:
- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!!!

----
Historia, ponoć autentyczna z KUL.
Studenci piją wino na korytarzu, wtem nadchodzi prof. ksiądz...
- Co pijecie?!?
- Wodę proszę księdza....
- Wodę? Pokażcie...... Przecież to WINO!!!
- Cud! Cud! Ksiądz zamienił wodę w wino!!!
No i dobiło księdza, odszedł czerwony.

----
W knajpie rozmawiają studenci:
- A byłeś na liście Schindlera?
- To Schindler puścił listę?? P...isz, kiedy??!

----
Podczas jednego z wykładów na jednym z wydziałów PW odbywał się remont rur doprowadzających wodę do kranu przy katedrze, a wewnątrz tego wielkiego stołu siedziało właśnie dwóch robotników, przeprowadzających remont. Jednocześnie jeden z wkładowców prowadził właśnie wykład (dokładnie nie wiem na jaki temat). Wykładowca wyprowadzał skomplikowany wzór, kiedy nagle usłyszał:
- Co ty do k** nędzy robisz? (Oczywiście powiedział to jeden robotnik do drugiego).
Wykładowca speszony odszedł od katedry na znaczną odległość, spojrzał na tablicę i stwierdził:
- Nie, wszystko jest w porządku.

----
Kumpel z polibudy opowiadał, jak profesor chciał zlecić dodatkową pracę studentce z roku - a ona mu odpowiedziała:
- ...może nie ja, bo mam okres na głowie i kupę do zrobienia...

----
- Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...

----
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pałą. Delikwent prosi o ostatnią szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostanę trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostanę 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostanę 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.

----
Uniwersytet Warszawski Wydział Matematyki Informatyki i Mechaniki. Ustny z rachunku prawdopodobieństwa. Biedna studentka zagłębia się coraz bardziej... W końcu profesor, próbując ją ratować pyta:
- Proszę mi powiedzieć jakie jest prawdopodobieństwo wypadnięcia jedynki na kostce sześciennej?
Studentka prawie bez namysłu odpowiada:
- Jeden!!!
- Eeeechem... jest pani zupełnie pewna?
- Tak! jeden!
- Dobrze, proszę wziąć kostkę i spróbować - daje jej kostkę, ona rzuca, wypada: jeden !!!
Dziewczyna rzuca jeszcze raz: znowu jeden.
Profesor robi wielkie oczy, sam bierze kostkę i rzuca: wypada jedynka.
- Poproszę indeks - mówi - ma pani tróję, do widzenia.
----
Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła:
- Mamo, mam chłopaka!
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!

----
Na egzaminie z chemii profesor pyta studenta:
- Może opisze mi pan rtęć?
- Rtęć ogrzewana do wysokich temperatur rozkłada się. Z Hg powstaje atomowy wodór H który jako bardzo lekki unosi się do wyższych partii atmosfery...
- A co w takim razie pozostaje?
- A... a pozostaje 'g' i 'g' to jest... eeee... Wiem! Stała grawitacji i wynosi ona około 9.8...

----
Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę spermy. Panienka gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:
- Czy myła pani dzisiaj zęby?

----
W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewą rękę przewieszony płaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie że zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a całą noc się uczyłem bo mam średnią 4,6 i chcę ją utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnią 5.0.

----
Gdzie kojarzą się dobrane pary?
W akademiku! Przed pierwszym każdego miesiąca studentka jest goła, student ma długi.

----
Profesor uwielbiający zagadki pyta się studentki w czasie egzaminu:
- Proszę powiedzieć, jaka jest różnica pomiędzy studentem uniwersytetu, studentem politechniki, a tramwajem?
- Pomiędzy studentami, to nie ma żadnej różnicy, a pod tramwajem, to jeszcze nie leżałam

----
Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie:
- Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę dwukrotnie?
Student:
- Źrenica
Studentka:
- Penis
Profesor:
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka.
----

02.05.2004
19:53
[20]

Verminus [ Prefekt ]

Idą dwaj skini a za nimi babcie.
Jedna babcia mówi do drugiej:
Jakie biedne dzieci, nie dość że po chemioterapii,
to jeszcze w butach ortopedycznych.

02.05.2004
20:23
smile
[21]

Asmodean [ Konsul ]

Podczas lekcji dzieci otrzymały za zadanie opowiedzieć wierszyk. Pierwszy zgłasza sie Jasiu
- W Himalajach słoń powiesił się na jajach...
- Źle!! Co ty opowiadasz na jutro masz sie ladnego wierszyka nauczyc - zbulwersowala sie pani nauczycielka
Na drugi dzien Jasiu staje na srodku klasy i recytuje
-W Himalajach...
- Jasiu!!??
- słoń powiesił sie na trabie,... i jajami skałe rabie!
-----------------
Pewien profesor postanowil zrobic w domu bibe i zaprosil na nia kumpla docenta. Chlopaki popili posmiali sie, ogolnie wyszla dobra popijawa. Na drugi dzien profesor na zajeciach z biologii do studenta:
- Prosze mi opisac narzad plciowy widoczny w tym sloiku...
- Ale panie psorze tu jest ogorek!?
- O ku***, to czym my zesmy wczoraj z Jankiem zagryzali...!!!???
----------------
Trojka wzorowych studentow postanowila w przeddzien sesji pojsc gdzies na bale, a jako ze byli wykuci to nie mieli oporow i bawili sie do pozna. Nad ranem jeden z nich wstaje patrzy na zegarek i krzyczy:
-Chlopaki jestesmy juz godzine spoznieni!!!
-o w morde, co zrobimy???
-Powiemy psorowi, ze bylismy na seminarium w Poznaniu i jak wracalismy to zlapalismy gume...
-Dobra!
Chlopaki wpadaja na uczelnie, szybko do psora czy moga zaraz napisac bo zaszla taka sytuacja. Psor sie zgodzil. Siadaja w lawkach przed nimi test, na pierwszej stronie 10 pytan kazde za jeden punkcik. Chlopaki madre byly to szybko rozwiazali, przewracaja na druga strone a tam jedno pytanie za 90 punktow:
-Ktora opona wam pekla?

02.05.2004
21:28
smile
[22]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

to ja zarzuce kawaly o jasiu ;P

Po plaży nudystów spaceruje matka z synkiem. W pewnej chwili synek pyta:
- Mamusiu, dlaczego jeden pan ma większego, a drugi mniejszego ptaszka?
- Dlatego Jasiu, że jeden jest biedny, a drugi bogaty.
Jasio przytakuje ze zrozumieniem, a po chwili woła:
- Popatrz mamusiu! Tamten pan właśnie się bogaci!

Jasio poszedł z ojcem do cyrku. Podczas tresury słoni, pyta:
- Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem?
- To jest penis słonia, Jasiu.
- Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic.
- No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania...

Mama pyta sie swego synka:
- Kaziu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiądz na lekcji religii - Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie?
- Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedź.

Na wycieczce szkolnej w lesie Jasio pokazując palcem na czarne jagody i pyta nauczyciela:
- Co to jest proszę pana?
- Czarne jagody Jasiu.
- A dlaczego one sa czerwone?
- Bo są jeszcze zielone!

Nauczyciel polecił uczniom napisać wypracowanie na temat: "Jak trzeba się uczyć?". Jasio napisał:
"Im więcej się człowiek uczy, tym więcej umie. Im więcej umie, tym więcej zapomina. Im więcej zapomina, tym mniej umie. Im mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co się do jasnej cholery uczyć?!".

Lekcja biologii.
- Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach?
- Pyta sie pani Jasia.
- Dźwiedź.
- Chyba niedźwiedź?
- Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem.

Dzieci miały przynieść do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
- A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłeś?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee....

02.05.2004
21:34
smile
[23]

p_e_p_s_i [ Polonia Bydgoszcz 4ever ]

Idą dwaj skini drogą. Za nimi idą dwie zakonnice. Jedna mówi do drugiej:
- Ci to chyba nigdy wanny nie widzieli. Jeden ze skinów podsłyszał ów tekst i pyta się drugiego:
- Ty, co to jest wanna?
- Nie wiem, nigdy nie chodziłem do kościoła
:)

02.05.2004
22:03
smile
[24]

Jaelle [ Konsul ]

Trzech braci jedzie do Francji, do rodziny. Po drodze wpadają do znajomego i proszą, by ich trochę przygotował. Więc on mówi:
-Tam na was będą mówić zupełnie inaczej: na ciebie Robert będą mówić Ruj. Na ciebie Gustlik będą mówić Guj. Na ciebie Hubert będą mówić...
-O! To ja nie chcę tam jechać!!!

03.05.2004
04:20
smile
[25]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

troche humoru do poduszki ;D :

W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
- Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie było łysej kredki.

Przyszedł Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Dostałem piątkę i w mordę!
- Za co dostałeś piątkę?
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 7x6, a ja powiedziałem, że to jest 42!
- A za co w mordę?!
- Bo pani zapytała się mnie ile jest 6x7!
Tata: - Przecież to jest jeden ch..!
- Też tak powiedziałem!!

Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym
będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrznął orla - przyjmuje
wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla i puścił
pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami ?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrznął orla, po czym
puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.

Idzie Jasio z ojcem na spacer. Nagle ojciec potyka się i mówi pod nosem:"dupa".
"Co powiedziałeś tatusiu?"pyta Jasio. "Aaaa... powiedziałem.... duduś" odpowiada ojciec. "tatusiu, a co to jest duduś" pyta ciekawski bachor. "Aaa, wiesz synku duduś to takie zwierzątko"
"Tato, a jak on wygląda?"
"A, ma takie rączki i nóżki...."
"Tatusiu, a cojedzą dudusie?"
"Mmm. Jedzą warzywa owoce...."
"A tato, a czy dudusie mają dzieci?"
"Noo, tak"
"To znaczy, że dudusie się rozmnażają?"
"Tak"
"A jak się nazywają dzieci dudusia?"
"Eee...dudusiątka."
"A jak wyglądają dudusiątka?"
"Też mają rączki i nóżki.... tak samo jak dorosłe"
"A co jedzą dudusiątka?"
"Eeee..... mleczko piją..."
"Tato, a gdzie mieszkają dudusie?"
"DUPA!!!! POWIEDZIAŁEM DUPA!!!!!!!!

Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta:
- Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Musiałem prowadzić krowę do byka!
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!

Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka... Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósł żabę...
- No i co ta twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani.
Jasio szturchnął żabę, a ona:
- Kła!
Jasio ze stoickim spokojem jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
- Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba:
- Kłanta namera, tarira kłantanamera, kłant namera...

Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!

03.05.2004
11:52
smile
[26]

Jaelle [ Konsul ]

Kiedyś już to dawałam, ale i tak jest zajefajne!!!!!

Nazywam się Szymek i choruje na kilka rzadkich i, oczywiście, nieuleczalnych chorób, na złe oceny z klasówek i egzaminów, na ekstremalne dziewictwo, a do tego panicznie boje się, ze zostanę uprowadzony i ulęgnę zagładzie spowodowanej szokiem wywołanym porażeniem prądem trójfazowym, ponieważ nie wysłałem około 50 miliardów kretyńskich łańcuszków szczęścia. Łańcuszków od ludzi, którzy naprawdę w to wierzą, ze ta biedna, mała dziewczynka z Arkansas, która urodziła się z piersią na czole, zbierze dość pieniędzy na operacje zanim rodzice sprzedadzą ja do telewizji jako dziw natury.

Czy naprawdę myślisz, ze Bill Gates zapłaci 100 dolarów Tobie i wszystkim innym, którzy wyślą "jego" maila?

Masz rację, ja tez tak myślę....
Być może, korzystając z tego, że akurat ułożyłem się do snu, do mojego mieszkania zakradnie się zły łańcuszkowy kobold i wyśle mnie do Sodomy i Gomory. A to dlatego, że przerwałem pewien łańcuszek, który rozpoczęto w roku piątym po narodzeniu Chrystusa, a który do Europy trafił za pośrednictwem wybawionego cudem z niewoli krzyżaka, i który, jeżeli dotrwa do roku 2800, trafi do Księgi Guinessa.

A oto trzy najczęściej spotykane rodzaje:

Rodzaj I łańcuszka szczęścia:

Cześć.


czytaj poniżej


Pomyśl o czymś, co chciał(a)byś żeby się spełniło.


czytaj poniżej


Nie, nie o tym!


czytaj poniżej


tym tez nie, świntuchu!


czytaj poniżej


czytaj poniżej


czytaj poniżej


itd.


Achach! Po pierwsze, jeżeli w przeciągu 5 sekund nie wyślesz tego maila do 5096 osób, to zostaniesz zgwałcony(a) przez jednonoga córkę marynarza, o nieokreślonej orientacji seksualnej, tylko po to żeby zostać zepchnięty(a) do morza przez zawalające się wieżowce World Trade Center. I to jest prawda!

Bo:

TEN list nie jest taki jak inne! Ten jest czysta prawda!


Rodzaj II łańcuszka szczęścia:

Dzień dobry, i dzięki, ze zechciałe(a)s przeczytać ten list. Jest taki chłopiec w Baklaliviatatlaglooshen. Nie ma on raka, rodziców ani flaków, a do tego urosły mu uszy na dupie. Życie tego biednego dziecka może zostać uratowane, bo za każdym razem kiedy ktoś przesyła dalej tego maila Telekomunikacja wpłaca 1 PLN na "konto dotacji dla bezrękiej, beznogiej, bezflakowej, dwuusznej sieroty z Baklaliviatatlaglooshen".

Automatycznie! Nic przy tym nie zarabiając!

Ach, i pamiętaj, ze nie mamy absolutnie żadnej możliwości policzenia ilości wysłanych listów. Nawet z pomocą NASA i KGB nie jest to możliwe. A ten list to tylko wielki szwindel. Wiec kontynuuj ten łańcuszek! Wyślij go do 5 osób w ciągu najbliższych 47 sekund.


Rodzaj III łańcuszka szczęścia:

Hejka! Ten łańcuszek szczęścia istnieje od roku 897. To jest niesamowite, bo wtedy nie było jeszcze e-maili! Oto instrukcja: w ciągu najbliższych 7 minut wyślij ten list do 15067 osób, o których sadzisz, ze mogliby tego listu potrzebować. Jeżeli tego nie zrobisz, to:

scenariusz nr.1 rodem z horroru.

scenariusz nr.2 rodem z jeszcze straszniejszego horroru.

scenariusz nr.3 rodem z jeszcze o wiele straszniejszego horroru.


===================

Wszystko jasne? Jeżeli dostaniesz łańcuszek szczęścia, który będzie Ci groził, że opuści Cię szczęście i wszelka pomyślność, wyrzuć go do kosza.

Jeżeli będzie przynajmniej zabawny, to możesz go wysłać osobom, o podobnym poczuciu humoru. Nie truj du... innym, narażając ich na wyrzuty sumienia, że nie pomogli choremu na brak paznokci na żołądku chłopcu z Botswany. Chłopcu, któremu wypadły wszystkie zęby, i który od 27 lat przywiązany jest na grzbiecie martwego słonia, i którego jedynym ratunkiem jest podany dalej łańcuszek szczęścia, bo w przeciwnym razie rakieta z księżyca uderzy w sam środek jego ogródka.


Dzięki... :))))

P.S. Wyślij ten łańcuszek szczęścia do innych, a Księżna Diana i Elvis znajda się znowu wśród żywych...






To jest idiotyczny lancuszek SRANIA NA LANCUSZKI. Jesli srasz
na lancuszki szczescia wyslij ten lancuszek wszystkim (lacznie
ze mna). Jesli wyslesz to :
5 osobom- nic sie nie stanie
10 osobom - nic sie nie stanie
15 osobom - tez pewnie nic sie nie stanie
20 osobom - zgadnij co sie stanie.
666 osobom - tez sie kurwa nic nie stanie
Otoz to: Nic sie kurwa nie stanie
Ania nie wysłała łancuszka i nic sie jej nie stało
Grzes wyslal łancuszek i nic mu sie nie stalo
Robert nie wyslal lancuszka i zapierdolil go tramwaj, ale nie wiadomo jaki
byl zwiazek z lancuszkiem
Powiedzmy razem :
SRAMY NA LANCUSZKI!!!!!!!!

szczególnie wrażliwych przepraszam za brzydkie słówka :)

03.05.2004
12:21
smile
[27]

cycu2003 [ Senator ]

to z wakacjami dobre jest

03.05.2004
12:51
smile
[28]

SoulHunter [ Bad Boy ]

Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi:
- Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła...
- Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto złotych? - pyta małżonka.
- A, za 100 to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kościoła, patrzy a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...

Przychodzi do restauracji w Sosnowcu facet i zamawia kurę, ale zastrzega, ze musi to być kura z Czeladzi. Kelner przynosi mu kurę, a ten wpycha jej rękę do dupy i mówi:
- To jest kura z Sosnowca.
Kelner przychodzi z nowa, a ten robi to samo i mówi:
- To tez jest kura z Sosnowca.
Po kilku rundkach podchodzi do stolika przyglądający się wszystkiemu pijaczek, obraca się tyłem i mówi:
- Sprawdź pan, q*.*a, skąd ja jestem, bo od tygodnia nie umie do domu trafić.

Idzie dwoch zalanych gości przez most. Jeden potężny siłacz a drugi taki chuderlak. Ten chudy mówi:
- Ja to podniosłem 200 kilo...
A ten gruby:
- A ja 300 ...
Chudy:
- To ja 500!
Nagle ni stad ni z owad pojawia się przed nimi dwoch gliniarzy. I mówią:
- Dowody!
Na to gruby plum i skacze do rzeki... Po chwili słychać z dołu wołanie:
- Toooonęęęęęę!...
Na to chudy, który został na moście:
- A ja dwie tony....

- Tu wieża, tu wieża, 747 odezwij się!
- ...
- Tu wieża, 747, do cholery! Kapitan!!!
- hik... epf... ka..kapitan nie hik nie może... teraz podejść!
- A co mu się stało?
- hik... hik... jest... kompletnie... zalany!
- To dajcie drugiego pilota!
- efp... bleeee... uh... drugi piiiiilot... hik, nie może podejść... eee, jest kompletnie... fffff... wcięty!
- Do cholery! To dajcie stewardesę!
- Ste... hep... buuu stewar... desa nie może podejść bo ... uf..ep... jest kompletnie... pffff pijana...
- A z kim ja w ogóle rozmawiam?
- Epf, jak to, hik, z kim? Hik, tu hep, automatyczny pilot!

Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
- Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- 5 piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik się zmieści.
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- 15 kanapek?
- Też się zmieści.
- Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
- BUUUUEEEEEEEE.....

Podchodzi pijak do policjanta
- Panie, gdzie tu jest druga strona ulicy.
- No, tam.
- Q*.*a! Jak byłem tam to mi powiedzieli, że tu.

Po czym poznać Rosjanina w Ameryce?
- Przychodzi na walki kogutów z kaczką...
- A po czym poznać, że są tam Włosi?
- Stawiają na kaczkę...
- A po czym poznać, że jest tam mafia?
- Kaczka wygrywa...

W Związku Radzieckim po raz pierwszy wydano Biblię. Jej pierwsze zdanie brzmiało następująco:
"Snaczala nie było niczewo, tolka towariszcz Bog prochazałsia ulicami Maskwy".

W Polsce informacje o śmierci przywódców radzieckich zawsze najszybciej podawano w prognozie pogody:
- Na zachodzie bez zmian, na wschodzie minus jeden.

- Jak powinien wyglądać herb Rosji?
- Nie wiem.
- Jak amorek.
- Dlaczego?
- Lata kompletnie goły, uzbrojony po zęby, strzela do wszystkich i twierdzi, że z miłości.

Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyściskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko co gada Maliniak. Pewnego razu, do polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hillary, podchodzą do Maliniaka, ściskają się jak starzy znajomi, wspominają jakiś stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie załamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą. Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczy papieża, Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi:
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z papieżem na balkon, błogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie.. I faktycznie poszedł gdzieś, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się papież i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzną:
- Excuse me, panowie, czy moglibyście nam powiedzieć, co to za facet w białym kitlu stoi na balkonie z Maliniakiem.

03.05.2004
12:59
smile
[29]

White Star [ Soldier ]

Maliniak rules:D

03.05.2004
13:12
smile
[30]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

ehehheh ;>

Strona główna :: Różne Sortowanie wg. Najnowsze Najstarsze Najwyżej ocenione Najniżej ocenione Imie autora

--------------------------------------------------------------------------------

Do laboratorium w USA przyjeżdża prezydent Rosji i ogląda różne amerykańskie wynalazki. W pewnym momencie dostrzeba dziwną maszyne i pyta sie Busha:
-Co to jest?
-A to jest maszyna która obiera ziemniaki.
-A jak ona działa?
Wrzuca Bush do niej wiadro ziemniaków.
Cos sie zatelepało, zaskrzypiało i wylatuja obrane ziemniaczki.
Putin mówi:
-Przyjeżdżaj do mnie do Rosji za mieciac i ja też bede miał taką maszyne
-No dobra, przyjade napewno.
1 MISIĄC PÓŹNIEJ :
-No patrz Bush, wrzucam wiadro ziemników
..trzask..prask.. ziemniaki obrane
Putin chcąc udowodnic ze jego maszyna jest lepsza od amerykańskiej wrzuca do środka wagon ziemniaków.
trzask....prask.. i tak ze 3 godziny i efektów żadnych.
Nagle z maszyny wychodzi Wania i mówi:
Ja piernicze taką robote, wszystkich przysypało a sam nie bede obierał...


Idzie przez las wycieczka z przewodnikiem. Przewodnik zabawia grupę jak potrafi i opowiada różne banały: na lewo mijamy wspaniały zagajnik sosnowy, na prawo szpaler dębów z XVIII wieku itp. W pewnym momencie wycieczka weszła na polanę całą zasłaną gównem. Ludzie zaczęli się dopytywać, skąd tyle tu tego. Przewodnik na to:
- Bo, proszę państwa, to jest taka legenda. Dawno, dawno temu było sobie w tym miejscu wielkie zamczysko, w którym mieszkał król z królową. Pewnego razu urodziła im się córka, która wyrosła na piękną kobietę. Tak więc jak to w zwyczaju bywało, król ogłosił turniej o rękę córki, na który zjechali się rycerze z całego świata. I wtedy stało się coś strasznego, turniej został wygrany przez paskudnego gnoma, który pokonał wszystkich przybyłych rycerzy. Był on taki paskudny, że królewna za żadne skarby nie chciała go poślubić. Za karę zamknięto ją w najwyższej zamkowej wieży, gdzie królewna płakała, płakała i umarła. I to koniec legendy.
Ludzie patrzą ogłupiali na przewodnika i w końcu jeden zdziwiony pyta:
- No dobrze, ale skąd wzięły się te gówna na polanie?
- A nie wiem, pewnie ktoś nasrał!


- Co to jest paranoja? - pyta Franek Kowalskiego.
- Poczekaj no - mówi Kowalski i zwraca się do teściowej.
- Teściowo, oddalibyście się chłopu za 150 dolarów?
- Za 150 dolarów? Jakby był szykowny, czemu nie? -Maryjko, a tobie jakby tak chłop chciał dać 100 dolarów?
- Też bym to zrobiła.
- A ty? - pyta się córki.
- Ja też bym to zrobiła - śmieje się córka.
- Widzisz, Franek, trzy k**** mam w domu, a ani jednego dolara. I to jest paranoja.

Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby
zaraz przy księdzu takie epitety - wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak
samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję
go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siotrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak
jak inne płoć czy szczupak.
- Aaaa - to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na
kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel - prawda?
Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka
A siostra, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne
się nazywają karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżda Biskup - siada przy stole z księdzem i
zakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna duża ryba!
Na to proboszcz:
To Ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A Ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A Ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął sie, wyjął z torby litr wódki i
mówi:
- Kurwa, widzę, że tu sami swoi!

03.05.2004
15:40
smile
[31]

jojko999 [ Konsul ]

nie wiem czy było, ale dostałem w mailu i ...... spadłem z krzesła --------->

03.05.2004
19:50
smile
[32]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

Dwóch Rosjan wraca z polowania dźwigając niedźwiedzia. Dwaj Amerykanie pytają:
- Grizli?
- Niet, strielali...

Synek pyta mamy;
Mamusiu dlaczego ja jestem czarny, a wy z tatusiem jesteście biali ?
Synku ty się ciesz,że nie szczekasz taka impreza biyła.

jasnowidz do janowidza
-wiesz co?
-wiem

Przychodzi facet do Urzedu Pracy i sie pyta:
-Czy jest dla mnie jakas praca?
Urzedniczka odpowiada mu:
-Tak. 10 000zl zarobkow co miesiac, firmowy samochod, firmowy telefon, mieszkanie, coroczne wakacje z firmy...
-Pani chyba zartuje??- mowi zdziwiony koles.
-Tak, ale to pan pierwszy zaczal.

Dzwoni klient do masarni:
- Czy pierś z kurczaka pan ma?
- Mam.
- A czy łopatkę pan ma?
- Mam.
- A świński ryj pan ma?
- Mam.
- No to musi pan śmiesznie wyglądać.

Piekny lipcowy dzień. Las , ćwierkanie ptaszków, gdzieniegdzie przebiega sarenka, w tle słychać stukanie dzięcioła. Nagle z głębi lasu wyłania sie potężna chmura kurzu, która w szaleńczym tempie przemierza las. Zwierzeta w popłochu uciekają. Tumułt, hałas, nic nie widac. Aż wreszcie chmura zatrzymuje się na leśnej polanie. Kurz powoli opada. Na polance dziesiątki i setki...jeży. Sapią, dyszą, łapią dech. Tylko jeden ten który prowadził tabun, błogo sie usmiecha i z zachwytem zwraca sie do pozostałych:
- Kurwa!!!Jak mustangi, nie...

dzien przed bitwa pod grunwaldem na polu bitwy spotykaja sie urlich von jungingen-przywódca Krzyzaków i wladysław jagiełło-król polski i litwy i urlich mówi tak:sluchaj wladziu moze bysmy ta nasza bitwe inaczej rozegrali jeden z moich bedzie sie bil z jednym z twoich i ktory wygra tego armia wygra jagiełło sie zgodzil i sie rozeszli.jagiełło poszedl do gospody i spotkal Macka z Bogdanca zapytal: macko bedziesz sie jutro bil z krzyzakiem? macko na to lekko podpity:nie królu , idzie dalej spotyka zbyszka z bogdanca i pyta:zbyszko bedziesz sie jutro bil z krzyzakiem? zbyszko lekko nawalony:nie krolu , idzie dalej siedzi przy barze zawisza czarny i pyta go: bedziesz sie jutro bil z krzyzakiem? nie krolu jutro nie moge. krol taki zrezygnowany idzie dalej patrzy a tam jakis litwin siedzi w kacie podchodzi i pyta: litwin bedziesz sie jutro bil z krzyzakiem? litwin taki naprany bede krolu ok mamy 15 lipca 1410 roku grunwald:z jednej str. armia krzyzacka wyjezdza na koniu uzbrojony krzyzak a od polakow wychodzi litwin na kacu jeszcze z kuflem piwa w reku brudny obdarty smierdzin na odleglosc ale biją się tumany kurzu nic nie widac jagiełło przeczuwając klęskę wola do polaków:w nogi w nogi uciekajmy!!! kurz opada krzyzak taki rozwalony lezy reka tu noga tam a litwin nawet nie drasniety i mowi do króla:dobrześ królu ześ powiedzial w nogi bo bym go calego rozpierdolił.

04.05.2004
08:20
smile
[33]

Peleque [ Generaďż˝ ]

Czym różni się czarnuch od opony?

Jak na opone założyć łańcuch to nie zacznie rapować!

04.05.2004
15:56
smile
[34]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

Klient rozwiązuje krzyżówkę i pyta innego:
- Otwór u baby na literę *p*.
- Poziomo czy pionowo.
- Poziomo.
- To pisz *pysk*.

Przychodzi baba do lekarza z całym workiem papieru toaletowego:
- Po co to pani?
- Bo słyszałam, że z pana jest zasrany specjalista.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam migrenę!
Lekarz na to:
- Migrenę może mieć królowa angielska, panią tylko łeb nap...dala.

Przychodzi baba do lekarza. Po badaniu lekarz mówi - ma pani raka!
- Baba na to: Niech pan coś zaradzi doktorze!
- Niech pani spróbuje robić okłady z błota.
- Z błota? Dziwi się baba, myśli pan że pomogą?
- Nie wiem czy pomogą, mówi lekarz, ale niech się pani pomału przyzwyczaja do ziemi.

Przychodzi baba do lekarza z telewizorem na głowie i ekspresem do kawy w rękach. Lekarz się pyta:
- Co pani jest?
- Teleexpress.

Przychodzi baba do lekarza z szybą w plecach.
Lekarz: Co pani jest?
Baba: Szybowiec.

Przychodzi baba w ciąży do lekarza.
- Coś pani dolega?
- A tak sobie zaszłam...

Przychodzi baba do lekarza z piłą tarczową w d..ie.
Lekarz: Co pani jest?
Baba: Rżnę się na okrągło!

Przychodzi baba do lekarza i już od progu wywija nogą.
- Co pani jest? - pyta się zdziwiony lekarz.
- Hulajnoga.

04.05.2004
23:06
smile
[35]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

Nad Morskim Okiem siedzi stary baca. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowię pstrągi.
- Przecież nie macie wędki!
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?!
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę.
Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją bacy. On tłumaczy:
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój...
- Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...

Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
- Dokąd je prowadzicie?
- Do domu. Będę je hodował.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać?
- W mojej izbie.
- Toż to straszny smród!
- Trudno, będą się musiały przyzwyczaić.

Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

Siedzi Baca na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi, przechodzi turysta:
- Baco spadniecie!
- Ni, nie spadnę!
- Spadniecie!
- Ni!
- No mówię wam, że spadniecie!
- Eeee, ni spadnę!
Nie przekonawszy bacy Turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzy za znikającym w oddali turystą i zdziwiony rzekł:
- Prorok jaki, czy co?

- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...

Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
- Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
- Nie spadnę.
Za godzinę wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
- A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
- Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.

Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? - mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa - to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.

06.05.2004
00:46
smile
[36]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

haaaaaaaaloooooooo ludzieeeeeee ,wezcie cos wrzuccie bo nudno sie zrobilo ;P ja cos zarzuce na dobranoc ;]

Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
- Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat" !

Co to jest "nic"?
- Pół litra na dwóch.

"Oto ten moment przed momentem na państwa ekranach" - Dariusz Szpakowski

Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz?!!
Mąż na to:
- Nie chce ch.. stać, to nie będzie leżal na miękkim!

Żydzi mają ukamienować Magdalenę. Nagle wychodzi przed nich Jezus i mówi:
- Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w nią kamieniem.
Nagle leci kamień i TRACH... w Magdalenę!
Jezus odwraca się i mówi:
- Matko, jak ty mnie czasami denerwujesz...

Facet u kochanki (maż na delegacji), a tu nagle klucz w zamku grzebie...
Babka, niewiele myśląc, mówi mu:
- Stań na środku, tak jak jesteś - goły, a ja powiem staremu, że taka statuę kupiłam.
Maż wchodzi, rozgląda się, zauważa:
- A to co?!
- No... kupiłam taka statuę, znajomi też maja, teraz taka moda...
Maż machnął ręka i poszedł spać. Żona też. W środku nocy maż wstaje, idzie
do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masełkiem, kładzie szyneczkę, serek,
ogóreczka... podchodzi do statuy i wręcza ze słowami:
- Masz, ja tak trzy dni stałem, żeby choć ku... nakarmiła...

Sobota wieczór. Facet siedzi przed telewizorem z kuponem lotto w ręku. Ogląda losowanie. Pierwsza liczba zgadza się..., podobnie druga..., trzecia..., czwarta też się zgadza, piąta też..., przed szóstą facet zaciska zęby patrzy i... jest trafił szóstkę! Szczęśliwy krzyczy do żony:
- Zośka pakuj się!!!
Żona ucieszona pyta:
- Jezus! Józek, gdzie jedziemy Hawaje, Paryż?!
Józek:
- Nie gadaj tylko się pakuj!!
Zośka:
- Rany! Józek jaka jestem szczęśliwa ale powiedz gdzie jedziemy??!!
Józek:
- Pakuj się!!! i wypier.....!!!

Co mówi kanapka do pijaka?
- Zaraz wrócę...

Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.
Szczyt lenistwa: Położyć się na dziewczynie i czekać na trzęsienie ziemi.

Siedzi facet u dentysty. Od kilku godzin dentysta meczy się przy jego trzonowcach, wreszcie ociera pot z czoła i pyta facia:
- To co, zrobię przerwę na papierosa?
- O tak, tak, proszę!
I dentysta wyrwał mu obie jedynki...

Przychodzi baba do lekarza z mózgiem w ręku i mówi:
- Panie doktorze to się w głowie nie mieści.

06.05.2004
16:10
smile
[37]

Storm Shadow [ Semper Fidelis ]

Sponsored by: Joe Monster :)

- Mężczyźni co chcielibyście żeby kobiety robiły w łóżku??
Jakie wyczyny chcielibyście żeby kobiety robiły??

- Spały

- Aby nie były wiecznie zmęczone i nie bolały ich głowy itd., i nie mówiły " kończ misiu szybciej"

*******

- Najatrakcyjniejsze są Niemki!
Biją Polki na głowę pod każdym względem.

- Tak, Helgi są do przyjęcia, jak je zasłonić gazetą i zakneblować.

- Tak Niemki mają piękne, mocne zęby - mogą nawet orać pole.

*******

- Jak wygląda wasz ideał kobiety ( fizyczny i emocjonalny)? Proszę o wpisy panowie

- Szczupła, 165-170cm, waga 55kg - średnio ważne; inteligentna, lecz bez przesady; normalna - czy jesteście takie?!

- A czy ważąc 45kg przy wzroście 167cm mieszczę się w twojej klasyfikacji?

- Przepraszam, rampa dla tuczników obok służbówki

*******

- Wystarczy mieć trochę oleju w głowie, a można przycinać po mieście 200/h i nie mieć problemów albo być durniem i co dwa dni mandaty łapać!

- Wystarczy zamontować dodatkowe pedały dla kolegi z przedszkola

- A potem się budzić i kolejny raz dawać piżamę do prania ...

- Ponoć Polski dealer BMW dorzuca gratisowo dres do każdego zakupionego modelu.

*******

- Kto z was korzysta z 0700, aby słuchać tych głupot? Naprawdę jesteście tacy naiwni???

- Robisz badania rynkowe przed uruchomieniem interesu ??

*******

- Mam 14 lat i mam 2 razy większy biust, jestem 2 razy szczuplejsza i mam 2 razy ładniejsza twarz bez makijażu niż ona w tapecie!!! Wiem ze jestem sexi i nie wstydzę się tego....Faceci ślinią się na mój widok Jak widzę takie ropniaki jak ta "gwiazda" to mi się śmiać chce

- Tiaa, i jesteś 2x luźniejsza w kroku...

- no to poleciałeś jej po rajtkach

- PANNA zastanów się co ty piszesz otrzyj lepiej mleko z pod nosa

- To nie mleko...

- o to masz biust większy od głowy... Pewnie twój rozum się tam mieści

- A taki duży biust to ci do zupy nie wpada ?

*******
- Najważniejsze to jeździć dobrym reprezentacyjnym samochodem. Ja na przykład mam Nissana Bluebirda 273KM 6,7sek do setki i kiedy nim jadę mój prestiż rośnie +/- 3 krotnie w stosunku do człowieka w zwykłym samochodzie...

-I utożsamiasz się ze swoim samochodem. A ch...a masz?

-Mam, ale tylko 10 cm w zwodzie.

-Oj biedaku, nieszczęśniku. Co z Tobą się stanie, gdy Cię okradną...

*******

- Uwaga panowie podajemy długości swoich - 15,5 cm

- 1,5 cm jak się sprężę

- Siemanko, mi nasuwa się pytanie dotyczące metodologii pomiarów tzn. kurde po której stronie mierzycie swojego wojownika od góry, czy od dołu?

- Jasne, że od góry! Od dołu, jak jeszcze kto linijkę w wory wciśnie to mu dojdzie ze 3cm

- Ha ha ha!!! Widzę że wam się nudzi w domu!!

- Nie w domu tylko raczej w pracy. wyobrażasz to sobie 1/4 facetów w biurze nagle wyciąga linijki z szuflady....

- Kurde ja mam 22.5 cm ale mam problemy z erekcją i bodźce dopływają do mózgu troszkę później a w dodatku mam chudego cholera

- 23 cm !!! /pozdrawiam Kasia

- Kasia jakiegoś XL kupiła się domyślam.

*******

- Hej! Moja maczuga 17cm, ale martwi mnie jej kształt. Mój członek jest jak dziob ptaka, zakrzywiony lukiem w dol. Czy Wam Panie taki też się podoba?

- Jakbym takiego zobaczyła to bym chyba pękła ze śmiechu

- Na twoim miejscu to nikomu bym go nie pokazywała taki wstyd.

- Bo to wersja typu Concorde.

- Idź do kowala może ci wyklepie na prosto

*******

- Dlaczego ona jest taka brzydka? Fe.

- Wyjątkowa paskuda, wygląda jak ofiara przemarszu wojsk radzieckich

*******

- Zgadnijcie, kto jest bestią z przepowiedni Nostradamusa
Wygranie wyborów przez Busha będzie mieć katastrofalne skutki dla świata! Nostradamus w swym czterowierszu oznaczonym numerem 66 (apokaliptyczna bestia!) napisał o dyktatorze Americhu (z Ameryki), który przejmie władzę nad Ameryką i Wielką Brytanią, będzie fałszywy jak sam Antychryst, zostanie ponownie przywołany

- to proste MIKE TYSON!.

- Czy ten Nostradamus napisał Z kim będą walczyć Punisher, Spider-Man i X-Men w filmach Punisher 2, Spider-Man 3 i X-Men 3 Ja bym chciał żeby to byli Jigsaw, Venom i Apocalypse.

- Odpowiedź: bestią z neostrada MUS jest TePSA, bo zmusza do neostrady i zdziera za to kasę.

- Tą bestią jest niewątpliwie Rysiek z "Klanu"! Niby tacy niepozorni, a z Grażynką knują potajemnie plany podbicia świata. Ich tajną bronią jest Maciuś, który wraz ciocią Stasią odbędzie stosunek płciowy z czego narodzi się następca samego Satana. A imię Jego Leppokwachomiller 700BTC.Coś jak Terminator z ludzką twarzą. Bedzie werbował do siebie coraz większą liczbę osób za pomocą czaju jaki niegdyś przygotowywała mu mama. Tym samym stanie się prorokiem nowych czasów. Pod jego przywództwem ruszą miliony ludzi niszcząc zabytki kultury chrześcijańskiej, aż w końcu dotrą do samego ojca Rydzysława. Wtedy rozegra się ostateczna bitwa. Kto wygra? To zależy od Nas. Ale trzeba się mieć na baczności już teraz. Z Bogiem.

- to chodziło o moją żonę

*******

- A mnie kobieta ZGWAŁCIŁA! uprawiałem sex z kobieta o 10 lat starsza (mężata i dzieciata)

- Koleś a nie zaplątałeś się w obwisłym biuście owej starszej damy, bo dzieciate to sobie cycki na plecy zarzucają.

*******

- Chce kupić maszynkę do golenia! jaki model możecie polecić?

- Brzytwa dokładnie i bez uczulenia

- Tylko uwaga na tętnice

- Stihl i Husquarna tną bez zarzutu

- Ewentualnie dobra siekiera

*******

- Zamienię golenie na miesiączkę!!!!!

- A ja zamienię teściową na psa ,może być wściekły.......

- Oddam za darmo swego faceta ,jeszcze dorzucę Cadillaca

*******

- Pytam tylko panie: Jaki męski zapach jest najlepszy?

- ONE oglądają teraz horror M jak miłość.

- Zapach skarpetek, strasznie mnie podnieca

- Zapach nowego auta

- Portfel !

- Legitymacji SLD

- Prawdziwy facet pachnie: prochem, koniem i tytoniem

- Teraz raczej piwem i paliwem

*******

- Mój mąż w ogóle nie goli się wygląda jak kloszard, aż mnie jest głupio

- A moczy się w nocy, jabłko Adama już ma, mutację już przeszedł....poczekaj aż to wszystko będzie miał za sobą to wtedy i wąsik mu się sypnie

*******

- Co trzeba zrobić, żeby ożywić niemrawego faceta?

- Loda

- Kup mu kwiatka.

- Wstąpić do samoobrony i zapytać o radę panią Beger.

- Ogolić nogi!

- Umyć się

- Zażywaj brom

- Niemrawego nie warto ożywiać. Pogrzebać i tyle.

- Potrzeba mu mrawej kobiety

- Wysmaruj się bita śmietaną

- Przyłóż mu defibrylator- efekt murowany!!!!

- Pod napięciem 220volt każdy pęka

- 1. Nie przekraczać trzydziestki 2. Nie przekraczać wymiarów 90-60-90 3. Dbać o ptaka

*******

Sami o sobie

- yhmmm a ja mam 12 lat i mam na imię Dorotka a na drugie: Z d z i c h u u u

- Może dokładniejsze dane na temat szarych komórek? Uzbiera się z tuzin?

- Twój mózg jest chyba sprawny inaczej?

have nice day ! :)

06.05.2004
23:33
smile
[38]

PAW666THESATAN [ DP Jasio aka T-666 ]

eeech, dajcie cos ;P

Howard czuł się winny całe dni. Nieważne jak bardzo starał się zapomnieć, nie mógł. Poczucie winy i wstydu nie opuszczało go ani na chwilę. Nie pomagało, ze cały czas powtarzał sobie: "Howard, nie martw się tym. Nie jesteś pierwszym lekarzem, który sypia ze
swoją pacjentką, na pewno nie będziesz ostatnim. Na dodatek nie masz żadnych zobowiązań, więc nie trap się już!" Ale glos wewnętrzny przypominał mu: "Howard, ale ty jesteś weterynarzem..."

- Panie doktorze, cierpię na reumatyzm!
- Od małego?
- Nie, od kolan.

Facet przyszedł do szpitala:
- Prosze mnie wykastrować.
- Jest pan zupełnie pewien???
- Tak.
Po operacji budzi się i widzi zgromadzonych wokół lekarzy. Pyta się ich:
- I jak, operacja się udała?
- Udała się. Ale czemu pan tak postąpił???
- Niedawno ożeniłem się z ortodoksyjną Żydówką i wiecie,...
- To może chciał się pan obrzezać???
- A co ja powiedziałem?!

- Panie doktorze, proszę mi powiedzieć, ile będę żył?
- Ile ma pan lat?
- Trzydzieści pięć.
- Pije pan?
- Nie.
- Pali pan?
- Nie.
- A kobitki pan używa?
- Nie.
- Panie, to po diabła chcesz pan jeszcze dłużej żyć?!

Lekarz otworzył właśnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować: Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No...może za miesiąc...Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić. Odkłada słuchawkę i udaje ze dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon.

Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami i siedmioma lasami, mieszkała królewna i mówiła: Ja, to cholera mam wszędzie tak daleko!

Diabeł złapał Polaka, Ruskiego, Niemca i mówi:
- Każdy z was musi przepłynąć przez Nil. Wypuszczę tego, któremu krokodyl nie odgryzie jąder!
Pierwszy przez Nil przepłynął Niemiec. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Niemiec.
Drugi był Ruski. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Ruski.
Jako trzeci, Nil przepłynął Polak. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada Polak.
Nagle z Nilu wyłazi krokodyl i pyta cienkim głosikiem:
- Który płynął ostatni?

06.05.2004
23:49
smile
[39]

SoulHunter [ Bad Boy ]

Szczyt zręczności: Złapać komara za lewe jajo prawą reką nad lewym uchem w rękawicach bokserskich.

Szczyt paniki: Załozyc hełm na lewa strone.

Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapalkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.

Szczyt cierpliwosci: Puscić pawia przez słomkę.

Szczyt pornografii: Fidel jedzący banana.

Szczyt odwagi: Zjechać z dziesiątego piętra gołą dupą na brzytwie i jajami chamować na zakrętach.

Szczyt szybkosći: Zamknąć tak szybko szufladę na klucz, żeby go jeszcze do niej schować.

Szczyt nieufności: Wiercić w rurociąg Przyjaźni i patrzyć w którą stronę ropa płynie.

Szczyt pecha: Zostać zabitym przez meteoryt ze złota.

Szczyt niemożliwości: Tak połaskotać żarowkę, aby ci w elektrowni się śmiali.

Szczyt siły: Tak zgiąć złotowkę, żeby się orzełek zesrał.

Szczyt elegancji: Wyskoczyć z okna na ostatnim piętrze, a widząc w locie sąsiadkę poprawić krawat.

Szczyt sadyzmu: Przestraszyć strusia na betonie.

Szczyt szybkości: Biegać tak dokoła słupa żeby z przodu była dupa.

Szczyt skąpstwa: Znaleźc plaster na odciski i kupić sobie buty o numer mniejsze.

Szczyt lenistwa: Połozyć się na dziewczynie i czekać na trzęsienie ziemi.

Szczyt dmuchania: Tak dmuchać baranowi w tyłek żeby mu się rogi wyprostowały.

Szczyt złośliwości: Zepchnąć teściowś ze schodów i zapytać "Dokąd się mamusia tak śpieszy?".

Szczyt fantazji: Połozyć się w kałuży, wsadzic pióro w tyłek i udawać żaglówkę.

Szczyt techniki: Żreć trociny i srać deskami.

Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR.

Szczyt rasizmu: Pić Wiski Black & White w dwóch oddzielnych szklankach.

Szczyt sadyzmu: Dać dziecku żyletkę, powiedzieć mu że to harmonijka ustna i patrzeć jak mu się uśmiech poszerza...

Szczyt nicości: Kiedy kobieta zamiast piersi ma dwa piegi.

Szczyt rozrzutności: Kiedy na te piegi zakłada biustonosz.

Szczyt rozczarowania kobiecego: Kiedy partnerka u swego partnera pod listkiem figowym znajdzie figę.

Szczyt bezrobocia: Pajęczyna między nogami prostytutki.

Szczyt pijaństwa: Tak sie upić, aby policyjny balonik po nadmuchaniu świecił.

Szczyt prostytucji: Puszczać się na Sacharze za garść piasku.

Szczyt suszy: Kiedy drzewa chodzą za psami.

Szczyt wytrzymałosci: Nalać sobie wody do ust, usiąść gołą dupą na gorącej blasze i czekać, aż się woda zagotuje.

07.05.2004
00:08
smile
[40]

SoulHunter [ Bad Boy ]

Dwóch starszych panów siedziało w parku i rozmawiało o swoim życiu seksualnym. Jeden już nie mógł, drugi wręcz przeciwnie - tryskał witalnością. Zapytany o swój sekret wyjawnił, że codziennie jada żytni chleb i to znakomicie wpływa na jego potencję. Podekscytowany drugi dziadek szybko udał się do sklepu spożywczego.
- Poproszę chleb żytni! - woła.
- Cały bochenek czy krojony? - pyta sprzedawca.
- A co za różnica?
- Jak będzie pokrojony, to szybciej panu stwardnieje.
- Kurwa! - złości się dziadek - To znaczy, że wszyscy znali tę metodę oprócz mnie?

Siedzi facet cały dzień w knajpie i pije, zamroczony poleguje na stole z twarzą w kotlecie. Wieczorkiem się ocknął, próbuje wstać ale nogi odmawiają mu posłuszeństwa.
- Kelner - kawę!
Kelner przynosi, ten wypija i znowu próbuje wstać - i znowu nie może.
- Kelner - jeszcze 2 kawy!
Kelner przynosi, ten wypija i z trudem wstaje. Na chwiejnych nogach wraca do domu, wali się na łóżko i zasypia. Rano budzi go telefon:
- Czego?
- Tu mówi kelner z baru, czy będzie pan dzisiaj u nas??
- A bo co!
- Bo nie wiem, co mam zrobić z pana wózkiem inwalidzkim...

Pewien facet miał przyjaciela - takiego dobrego, od serca... od lat. Człowiek ten był sparaliżowany i większość życia spędził na wózku nie licząc łóżka. No więc pewnego dnia ten facet postanowił odwiedzić swojego przyjaciela. Siedzieli sobie wieczorem, gadali o tym i owym, popijali czerwone wino, aż w pewnej chwili ten na wózku prosi kumpla:
- Słuchaj czy byłbys taki miły i skoczył na górę do mojej sypialni i przyniósł mi ciepłe skarpety? Zimno mi się strasznie zrobiło.
- Nie ma sprawy, już lecę... - i pobiegł.
Wchodzi na górę, otwiera drzwi do pokoju i... Ooops!!! Pomyłka. W pokoju siedzą dwie nastoletnie córki jego przyjaciela. A, że były całkiem ponętne, więc facet postanowił wykorzystać sytuację. Mówi więc do nich:
- Wasz Tato przysłał mnie tutaj, żebym Was przeleciał.
- Niemożliwe! - wykrzyknęły - Na pewno tak nie było!
- Ależ oczywiście, że tak, a jak nie wierzycie to możemy to sprawdzić.
Facet wychylił się z pokoju i krzyczy:
- Obie?
- Obie! Dzieki stary...

W cyrku treser wychodzi na scenę z krokodylem, bierze drewnianą pałę i wali krokodyla w łeb. Krokodyl otwiera paszczę, a facet wyciąga członka i wkłada krokodylowi do pyska. Facet znowu bierze pałę i buch w łeb - krokodyl zamyka paszczę. Na sali konsternacja, ale facet spokojnie - buch pałą w łeb, krokodyl otwiera paszczę, facet wyciąga przyrodzenie, pokazuje całego członka zdumionej publiczności i mówi:
- A może ktoś z państwa chciałby spróbować tego numeru?
Zgłasza się jakaś kobieta:
- Ja bym chciała, tylko niech pan tak mocno nie bije po głowie.

W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.
Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.
- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.

Wyjechał rolnik kombajnem na pole, puknął się w czoło i mówi:
- O kurde, zapomniałem zasiać!

W autobusie na jednym z krzeseł siedzi dziewczyna, obok stoi starsza pani. Babcia świdruje dziewczynę wzrokiem, w końcu nie wytrzymuje i mowi:
- Może by tak pani ustąpiła miejsca?
- Nie mogę - dziewczyna na to.
- A dlaczego?
- Jestem w ciąży!
- Hmm, w ciąży, akurat. I taki płaski brzuch? A długo jest pani w ciąży?
- Pół godziny. Jeszcze mi się nogi trzęsą.

Wchodzi babcia do autobusu i widzi, że jakiś młody chłopak siedzi i nie chce jej ustąpić miejsca. Podchodzi do niego i zaczyna stukać laską. Chłopak na to:
- Może by babcia gumkę założyła, to by tak nie stukało.
- Jakby twój ojciec gumkę założył, to by tu było wolne miejsce!

Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia, pewnie mnie zgwałci...
Nagle zza krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym, co się zaraz stanie, powoli ściąga majtki. Wilk na to:
- A ty co? Srać tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!

Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić.
- Zdrastwuj, kuda jedjosz?
- Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
- Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu.
Palą dalej i po pewnej chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie:
- Wot kakaja tiechnika!

Amerykańska szkoła:
Trójka dzieci z pierwszej klasy stoi przed ostatnią szansą, aby otrzymać promocję do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor:
- John, przeliteruj słowo TATA.
- T-A-T-A.
- Świetnie! Zdałeś!
- A teraz Mery, przeliteruj słowo MAMA.
- M-A-M-A.
- Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy.
- A teraz ty Ahmed. Przeliteruj proszę... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W ŚWIETLE AMERYKAŃSKIEGO PRAWODAWSTWA...

Ostatni dzień stwarzania świata. Bogu pozostały jeszcze dwa dary, które postanowił rozdzielić pomiędzy Adama i Ewę. Pierwszy z nich to umiejętność sikania na stojąco.
- Ja! Ja! Proszę, daj to mi! To takie fajne, to takie praktyczne! Kiedy pracuję w ogrodzie, albo poluję, wystarczy, że na chwilę przystanę i już... Boże, proszę, daj mi to! - zaczął prosić Adam, gdy tylko usłyszał o co chodzi.
Ewa spojrzała zdumiona na Adama, ale powiedziała:
- No dobrze, skoro mu tak bardzo zależy, to niech on sika na stojąco. A co zostanie dla mnie?
Stwórca podrapał się w białą brodę:
- No cóż, wielokrotny orgazm...

Tata z 6-letnim synkiem robi zakupy w supermarkecie. Kiedy przechodzą obok półki z prezerwatywami, synek pyta:
- Tato, a co to jest?
- To są prezerwatywy, synu - odpowiada ojciec.
- A po co one są? - kontynuuje malec.
- Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą - odpowiada ojciec.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? - nie daje za wygraną chłopczyk.
- Widzisz synu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6? - pyta synek.
- Widzisz synu, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę. - odpowiada ojciec.
- Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12? - kontynuuje malec.
- Hmmm... widzisz synu, bo to jest zestaw dla dojrzałych, żonatych mężczyzn. Raz w... styczniu, raz w lutym, raz w marcu.....

Hipisowi się zmarło i idzie przed oblicze św. Piotra, a ten na to:
- I co ja mam z tobą zrobić? Do piekła cię nie dam, bo taki zły to nie byłeś. Do nieba też jeszcze się nie nadajesz. A do czyśćca też nieszczególnie.
Pozwolił więc mu wybrać. Idą najpierw do czyśćca. A tam wielkie pola marychy, wszędzie jak okiem sięgnąć pola marychy. Hipis na to:
- Ja tu zostaję, tu mi się podoba.
- Zastanów się, zobacz jak jest gdzie indziej.
- Nie, ja tu zostaję!
Kiedy wrota za św. Piotrem się zamknęły Hipis cieszy się, skacze, biega po polu. Nagle ktoś go zaczepia:
- Masz zapałki?!! Masz zapałki?!!

Spotkanie przedstawicieli firm tytoniowych. Szef średniej firmy pyta wiodącego potentata:
- Jak wy to robicie, że wasze papierosy tak się sprzedają? Jaki macie przepis?
- To proste. Bierzemy 7 wagonów siana, dodajemy 1 wagon tytoniu i gotowe...
- To jednak dodajecie do nich tytoń?!?!

Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy.
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...

Do jasnowidza przychodzi klient:
- Jest pan ojcem dwójki dzieci - mówi jasnowidz.
- To pan tak myśli - zaśmiał się klient - jestem ojcem trójki!
- To pan tak myśli - zaśmiał się jasnowidz.

hym troszke tego dużo ale co tam poczytacie sobie

07.05.2004
01:38
[41]

captain_nemo [ Generaďż˝ ]

Idą dwie dziewczyny ulicą. Jedna jest brzydka, a druga też z Politechniki. :P

07.05.2004
19:34
smile
[42]

p_e_p_s_i [ Polonia Bydgoszcz 4ever ]

no to ja dam dwa kawały - jeden dłuuugi a drugi krótki :)

Mama wysłała Jasia po zakupy (nie, to nie ten, co wszyscy znają :P) i dała 50 zł. Ale Jasiu zobaczył super misia na wystawie no i sobie pomyślał: ,,Kurczę, taki fajny misio, muszę go mieć". Wchodzi do sklepu i pyta się:
- Ile kosztuje ten misio?
- 50 zł
- No dobrze, biorę.
Jasiu wraca do domu z misiem i pokazuje go mamie. Mama zrobiła mu awanturę i kazała oddać misia. Ale Jasiu schodząc do sklepu zauważył, że u sąsiada są otwarte drzwi. Wchodzi zaciekawiony, patrzy a tam sąsiadka kocha się z jakimś facetem. Nagle wraca mąż sąsiadki, więc ta bierze tego kochanka razem z Jasiem do szafy. No i siedzą w tej szafie a Jasiu mówi:
- Kup pan misia.
- Co ty, chłopie, ja już się misiami nie bawię.
- No kup pan.
- No dobra, za ile?
- 50 zł.
- Oszalałeś? taki misiu i tyle pieniędzy?
- no kup pan.
- no dobra.
Facet dał mu 50 zeta, Jasiu dał misia i siedzą dalej. Nagle Jasiu wyrywa mu misia i mówi:
- Kup pan misia.
- No co ty, przecież już raz kupiłem
- no kup pan.
- No dobra
Sytuacja powtarza sięjeszcze kilka razy aż w końcu facet wnerwiony mówi, że jest już spłukany.
Jasiu zafundował mamie wspaniałą kolację, kawior, szampan, kelnerzy, ogólnie super. Po kolacji zaniepokojona mama pyta się syna, skąd miał na to wszystko pieniądze. No to Jasiu opowiedział całą historię. Mama na to, że to nieładnie i ma iść do kościoła się wyspowiadać. No i idzie z tym misiem do kościoła, kładzie go na konfesjonale a ksiądz na to:
- Spierdalaj, nie mam więcej pieniędzy :D

Szła babcia pod górkę, zmęczyła się i pobiegła

07.05.2004
21:20
smile
[43]

cycu2003 [ Senator ]

To jest dobre jak sie zakapuje:

Dziadek siedzi na ławce, babcia tez ma trampki

08.05.2004
12:27
[44]

Orrin [ Najemnik ]


cycu ja slyszlem tak
Babcia siedzi na lawce a dziadek tez ma sandaly

Widzisz jak to zmienia postac rzeczy ?

08.05.2004
12:38
smile
[45]

cycu2003 [ Senator ]

albo to,kolega mi to kiedys opowiedzial,to brzmialo mniejwiecej w taki sposob:

Leci samolot,dwoch pilotow zauwarza ze samolot sie pali,jeden mowi do drugiego jakającego sie pilota zeby powiedzial pasazerom o pozarze,jąkała idzie do pasażerów i mowi
"Sa-mo-lot-sie-pa-li"
a pasazerowie:
"śa la la la la"

08.05.2004
13:47
[46]

Piórko [ Centurion ]

Bóg stworzył osła i powiedział do niego:
- Ty jesteś osłem. Będziesz nieprzerwanie od rana do wieczora pracował i na swoich plecach ciężkie przedmioty nosił. Będziesz jadł trawę i będziesz mało inteligentny. Będziesz żyl 50 lat.
Na to osioł:
- 50 lat tak żyć jest za dużo, daj mi nie więcej jak 30 lat.
I tak się stało.
Następnie Bóg stworzył psa i tak powiedział do niego:
- Ty jesteś psem. Będziesz pilnował ludzkiego dobytku i ludzkim przyjacielem będziesz. Będziesz jadł to, co ci człowiek zostawi, będziesz tak 25 lat żył.
Pies na to:
- Boże, tak żyć i to przez 25 lat jest za dużo.
Daj mi nie więcej jak 10 lat.
I tak się stało.
Następnie Bóg stworzył małpę i tak powiedział:
- Ty jesteś małpą. Będziesz z drzewa na drzewo skakała i się jak idiota zachowywała. Ty musisz być zabawna i tak przez 20 lat żyć.
Małpa na to odpowiedziała:
- Boże, przez 20 lat żyć jak światowy błazen to o wiele za dużo. Proszę, daj mi nie więcej jak 10 lat.
I tak się stało.
Ostatecznie stworzył Bóg mężczyznę i przemówił do niego:
- Ty jesteś mężczyzną, jedyną racjonalną istota żywą, która opanuje Ziemię. Będziesz swojej inteligencji używał do podporządkowania sobie innych stworzeń. Będziesz panował na Ziemi i 20 lat żył.
Na to odpowiedział mężczyzna:
- Boże, mężczyzną być tylko przez 20 lat to za mało. Proszę, daj mi 20 lat, które osioł odrzucił, te 15 lat psa i te 10 lat małpy.
I tak postarał się Bóg, żeby mężczyzna żył jako mężczyzna przez 20 lat, potem się ożenił i następne 20 lat żył jak osioł, który od rana do wieczora pracuje i ciężary dźwiga. Potem ma dzieci i przez 15 lat żyje jak pies, pilnuje domu i je to, co jemu rodzina pozostawi. A potem, na stare lata, żyje przez 10 lat jak małpa, zachowuje się jak idiota i zabawia wnuki. I tak się stało...


Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór,
kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze. Czułam, że naprawdę żyje. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nic, do diabla! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna


Nauczyciel pyta dzieci na lekcji:
- Co to jest rarytas?
- Rarytas to jest pomarańcza - powiedziała Kasia.
- No i co jeszcze? - zapytał klasy nauczyciel.
Karol podnosi rękę i mówi:
- Rarytas to jest czekolada.
- Dobrze! Czy coś jeszcze? - pyta nauczyciel.
Jasiu podnosi rękę i mówi:
- Rarytas proszę pana, to jest dupa szesnastolatki.
Nauczyciel oburzony wyrzucił go z lekcji i kazał mu przyjść na drugi dzień z ojcem. Na drugi dzień Jasio wszedł do klasy i bardzo szybko pobiegł do ostatniej ławki, i usiadł bez słowa. Podszedł do niego nauczyciel i zapytał:
- Czemu tak od razu uciekłeś do os taniej ławki i gdzie masz ojca?!
- Tata nie przyjdzie. Powiedział mi, że jeżeli dla pana dupa szesnastolatki nie jest rarytasem, to jest pan pedałem i kazał mi się trzymać od pana z daleka.


Kłopoty z pakietem Mąż 1.0

Do Serwisu Technicznego:
Około roku temu zmieniłam oprogramowanie na rzekomo lepsze. Do tej pory używałam pakietu Przyjaciel 5.0, a zamieniłam go na intensywnie promowany pakiet Mąż v 1.0. Niemal natychmiast po uruchomieniu nowego oprogramowania zauważyłam, że system pracuje dużo wolniej, szczególnie jeśli chodzi o aplikacje związane z kwiatami i biżuterią, które pod pakietem Przyjaciel 5.0 działały błyskawicznie i bezbłędnie.
Jakby tego było mało, instalacja pakietu Mąż 1.0 spowodowała automatyczne odinstalowanie tak wartościowych programów, jak Romantyczność 9.9, za to zainstalowanie istnego śmiecia informatycznego, jak Żużel 4.5 i Liga Polska
3.0. Nie chce przy tym działać program Rozmowy 8.0, a próba uruchomienia programu Sprzątanie & Porządki 2.6 powoduje zawieszenie całego systemu. Próbowałam ratować system uruchamiając Pretensje 5.3, ale bez widocznych
rezultatów.

Co robić?
Zdesperowana


--------------------------------------------------------------------

Szanowna Zdesperowana,

Przede wszystkim pamiętaj, iż Przyjaciel 5.0 to pakiet rozrywkowy, a Mąż 1.0 to profesjonalny system operacyjny. Radzę próbować komendy: C:/JUZ MNIE NIE KOCHASZ, po czym zainstalować Łzy 6.2. System Mąż 1.0 powinien wtedy automatycznie uruchomić aplikacje Poczucie Winy 3.0 i Kwiaty 7.0. Pamiętaj jednak: nadużywanie aplikacji Łzy 6.2 może spowodować, że Mąż 1.0 zresetuje ustawienia na Milczenie 2.5, Hulaj Dusza 7.0 lub Gorzała 6.1. Ten ostatni jest szczególnie groźny, ponieważ powoduje wygenerowanie plików dźwiękowych Chrapanie.WAV.

POD ŻADNYM POZOREM nie instaluj pakietu Teściowa 1.0. Nie próbuj też reinstalować nowej wersji pakietu Przyjaciel. Oprogramowania te spowodują definitywne zniszczenie systemu operacyjnego Mąż 1.0. Podsumowując, system Mąż 1.0 to mimo wszystko wspaniałe oprogramowanie. Jedyne jego niedoskonałości to mała pamięć operacyjna i wolne instalowanie nowych aplikacji.

Nieoficjalnie radzę zastanowić się nad zakupem dodatkowego oprogramowania, poprawiającego działanie systemu Mąż 1.0. Osobiście polecam Wykwintna Kolacja 3.0 oraz Sex Bielizna 6.9.

Powodzenia,
Serwis Techniczny


08.05.2004
17:49
smile
[47]

Jaelle [ Konsul ]

Wraca dres z Paryża i opowiada swojej żonie co tam widzial:
-Wiesz, Zocha, ide, patrze, a tu wielki plac! Patrze na lewo...ochujećmozna!!! Patrze przed siebie...O żesz kurwa mać!!! Patrze na prawo...O ja cie pierdole... ]
Zocha zaczyna płakać...
Dres pyta:
- Zocha, co Ci sie stało?
Ta odpowiada: -O Boże, jak tam musi być pięknie !!!!

09.05.2004
18:18
[48]

Sandro [ Wymiatacz ]

Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy
szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
- Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka.
Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

-------------------

Przychodzi Rosjanin do baru i prosi o piwo. Barman daje mu szklankę piwa razem z kartonową podstawką. Po chwili Ruski prosi o kolejne piwo, więc barman zabiera mu szklankę, ale zauważa, że już nie ma tego kartonika. Barman dał mu jednak piwko i kolejną podstawkę i po chwili klient chce kolejny browar i znów nie ma podstawki. Barman nalewa mu piwo jeszcze kilka razy i za każdym razym traci kartonik. W końcu nie dał mu podstawki, a Ruski się pyta:
- Wafla uże niet???

--------------------------------------

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie, ja sikam alkoholem!
- Pan się chyba pomylił, ja nie jestem psychiatrą...
- No to próbuj pan!
Facet wyciąga swój interes i prosi o kubeczek. Lekarz mu daje, facio do niego leje, potem lekarz próbuje - i rzeczywiście: wysokoprocentowa wódka!
- Nalej pan jeszcze trochę! - prosi lekarz.
Po drugim kubku lekarz mówi:
- No to dawaj pan na trzecią nóżkę!
- O nie! Teraz to już z gwinta!

--------------------------------------

AM - Akademia Medyczna
AGH - Akademia Górniczo-Hutnicza

18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
AGH: Początek pierwszej skrzynki piwa.

20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
AGH: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.

21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
AGH: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień

22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
AGH: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.

23:30
AM: Nadal czytam.
AGH: Nadal uciekam.

24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
AGH: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.

2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
AGH: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.

3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
AGH: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego

4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
AGH: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...

4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
AGH: Nie wiem, gdzie jadę.

4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
AGH: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".

5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
AGH: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!

6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
AGH: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.

6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
AGH: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.

7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
AGH: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?

7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna??? I ten jełop z AGH?
AGH: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...

7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
AGH: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...

8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za życie..."
AGH: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach. Czas wracać do domu...

9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę
AGH: chce mi się spać, idę spać

12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia
AGH: Przewracam się na drugi boczek

13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
AGH: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...

15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść
AGH: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia

15:05
AM: Trudno, napiję się kawy
AGH: Trudno, zrobię ksero

16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
AGH: Oglądam telewizję i gram w Tekkena

18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
AGH: Ale mam kaca! Chcę do mamy!

20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
AGH: cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...

-------------------------------------------

Szczęście
Ale numer!!! miałem cholerne szczęście!! - Ostatnio jechałem do
Lublina, a ze się spieszyłem to dałem ognia moim Volvo. Jadę (ok
160) i patrzę a z naprzeciwka zza ciężarówki wylania się debil w
maluszku próbujący ja wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na
pobocze przy szybkości 160 km/h. Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem
w poślizg. Gdyby nie Track control i ABS to wpierniczyłbym się przy tej
szybkości w drzewo albo w maluszka a wtedy nie wiem czy bym uszedł z
życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje na drodze ale cos
takiego??? Jeżdżę dużo (ok 8-10 tyś miesięcznie) ale cos takiego mi się
jeszcze nie zdarzyło . Zdążyłem tylko zauważyć katem oka przerażoną minę
bezmózgowca w tym cholernym maluchu . Może podzielicie się podobnymi
przygodami z trasy? Zachęcam.
Pozdrowienia, cudem uratowany.
Jadę sobie moim kaszlem, tak z 90kph, jedzie jakaś ciężarówka, no
to ja patrzę na lewy pas - jest ok., jakieś 500m wolnego do
nadjeżdżającego volvo, wiec wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle
(mam już 100kph), ale widzę, ze chyba źle oceniłem prędkość tego
debila w volvo, bo on, idiota, zap... na pewno więcej niż 150. Skąd się
k... miałem spodziewać, ze na zwykłej drodze szerokości 7,5m, bez
utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy nor-malnym ruchu, jakiś
bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na Imola? Oczywiście na
cokolwiek było za późno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota jechał
tak szybko, ze nawet nie zdążył
zmieścić się w "czarnym" i zwiedził pobocze - naprawdę żałuje, ze
się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może zabić tez
niewinnych świadków swego pojebania.
Jadę sobie moja ciężarówka, z przodu widzę kawał pustej drogi. Z
tylu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie dam mu fory bo
pozycja już strudzony. A tu jak nie wyskoczy jakiś palant z
przeciwka...
Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wyjeżdża
roztelepana ciężarówka, maluch zaczyna wyprzedzać ja na ciągłej a
z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkością światła. Niestety,
zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać
w pierwszej kolejności, wszystkie 3 znikneły z pola widzenia, przez co
Skarb pań-stwa strącił kilkaset złotych..."
Lecę sobie samolotem nad trasa Warszawa-Lublin, patrzę w dół a tam
policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki
próbuje puścić maluszka, a z przeciwka mknie dużo przekraczając
prędkość Volvo.
Jadę swoim motorkiem 5 częścią dźwiękowej, z przodu człapie jakiś
gostek volvo, z przeciwka ciężarówka. No to daje w ogień, nagle
wylania się maluch, mowie sobie koniec ze mną... puszczam
kierownice... A tu nagle gostek volvo (równy gość) ustępuje mi
drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Wiec ja w manetkę, cale
szczęście miałem ASR! uratował mi życie, z drugiej strony jednak
dlaczego jeździcie tak wolno? przez takich wolnojadów później są
wypadki...
Siedzę sobie po pracy na rowie, patrzę a tu z jednej strony ciągnie się
jakąś ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakiś kaszel, patrzę z drugiej
strony a tu pan... jakiś zboczeniec w Volvo, podlatuje bliżej, a ze się
nie zmieścił na drodze wiec wjeżdża na rów.... (NA MOJ ROW) i po girach mi
przejeżdża pojeb jeden, jak go k... dorwę to nogi z dupy powyrywam...
niech no tylko poczeka aż z gipsu wylezę.....

13.05.2004
19:58
smile
[49]

yagienka [ pułapka na Misia ]

Nie wiem czy już było, ale nie mam siły czytać całości......

Żona zaprosiła sobie kochanka na wieczór.Niespodziewanie rozlega się dzwonek u drzwi - oczywiście mąż.
Spanikowany facet, goły, chowa się do szafy.Mija godzina, dwie, trzy - gościu doczekał do nocy....
Cichutko uchyla szafę - ok.wszyscy śpią - można spadać. Ale że był na golasa ubrał się w futro kochanki
niestety - mąż dopiero przysypiał i uslyszał jakiś szmer otwiera oko i widzi w swietle ulicznych
latarni postać wyłażącą z szafy:
- Kto ty jestes ??????
- Mól
- A futro ?????
- Zjem w domu.....

13.05.2004
21:04
smile
[50]

Weakando [ Senator ]

Najgłupszy kawał jaki słyszałem:
Siedzą dwie głuche sowy na drzewie i jedna mówi do drugiej:
- Ch*j ci w dupe



po 5 minutach:
- a tobie w dupe

14.05.2004
00:34
[51]

Pik [ No Bass No Fun ]

Amerykanski statek kosmiczny dolecial na marsa...
Wyladowali...juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2
marsjan takich smiesznych zielonych i bzzzzzzzzz bzzzzz zaspawali im drzwi
wyjsciowe.
Amerykanie probuja wyjsc..10 minut, 30 minut..po godzinie sie udalo.
Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka marsjan.
No wiec witaja sie i pytaja: "czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe"
Na co marsjanie "zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem -
niedawno tu Polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5
minutach
juz byli na zewnatrz.. i jeszcze prezenty przywiezli"
Amerykanie: "prezenty, polacy? jakie prezenty?"
Marsjanin: "a nie wiem, jakis wpierdol, ale wszyscy dostali"

14.05.2004
01:09
[52]

Arczens [ Legend ]

Kilka tekstow prosto z policji =====>

14.05.2004
13:09
smile
[53]

Eliash [ Generaďż˝ ]

Dzisiaj mailem dostałem ---->

14.05.2004
15:50
[54]

White Star [ Soldier ]

to jest lepsze:D

20.05.2004
16:57
smile
[55]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

W jednym z pokoi akademika studenci wznosza wciaz en sam toast:
-za Janka, zeby zdal!!
W pewnym momencie do pokoju wchodzi Janek. Koleczy krzycza:
-i co, Janek, zdales??
-Zdalem, zdalem. Tylko jednej nie przyjeli, bo miala szyjke obita.

22.05.2004
22:25
smile
[56]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

co tak cicho i nic nie dodaje nikt?? To tak na deser :>

Przychodzi Kazio do lekarza i prosi goraco o powikszenie penisa. Lekarz wstrzykuje mu zastrzyk z hormonami pobranymi z traby mlodego slonia. Zabieg sie udal, Kaziowi sporo podroslo. Szczeliwy - postanowil to oblac. Zaprosil swoja laske Kicie do super restauracji. Przystawki, zakaski, atmosfera. Po kilku koktailach Kazio czuje, ze jego penis wypelza ze spodni i wspina sie na stól. Zaczyna wachac po obrusie, lapie bulke z talerzyka i... szybko znika w spodniach! Kicia robi okragle oczy i zszokowana pyta:
- Kaziu, co to bylo?!
Zanim Kazio otworzyl gebe, penis pokazal sie znowu, zlapal druga bulke i równie szybko zniknal w spodniach. Dopiero po dluzszej chwili dziewczyna odzyskala mowe.
- KAZIU, SUPER! Pokaz ten numer jeszcze raz!
- Kicia, chcialbym, ale nie wiem czy w mojej dupie zmiesci sie jeszcze jedna bulka.

27.05.2004
22:35
smile
[57]

^Piotrek^ [ Toilet Tantalizer ]

Jasio pyta ojca:
-Tato, skąd ja sie wziąłem?
-No wiesz synku..jak by ci to powiedzieć...bocian był i wogóle...
-Ale ty tato głupi jesteś!masz taką ładną żonę a ruchasz bociany

rozwaliło mnie to dziś :)

03.06.2004
16:37
smile
[58]

EXCALIBUR(ak) [ Konsul ]

Pewnie bylo, ale warte przypomnienia:

To sa autentyczne pytania zadawane przez adwokatow swiadkom w USA...


> > > Panie doktorze, czy to prawda, ze gdy ktos umiera podczas snu, nie wie
o
> > tym
> > > az do nastepnego dnia?
> > >
> > > Najmlodszy syn, ten 20-letni, ile ma lat?
> > >
> > > Czy byl pan obecny kiedy robiono panu zdjecie?
> > >
> > > Byl pan sam, czy byl pan jedynym?
> > >
> > > To pan, czy panski mlodszy brat zginal na wojnie?
> > >
> > > Czy on pana zabil?
> > >
> > > W jakiej odleglosci od siebie byly pojazdy w chwili zderzenia?
> > >
> > > Byl pan tam az do momentu, gdy pan wyszedl. Czy to prawda?
> > >
> > > Ile razy popelnil pan samobojstwo?
> > >
> > > Dziecko zostalo poczete 8 sierpnia?
> > > Tak.
> > > I co pan robil w tym czasie?
> > >
> > > Ona miala troje dzieci, prawda?
> > > Tak.
> > > Ile z nich bylo plci meskiej?
> > > Zadne.
> > > Czy byla jakas dziewczynka?
> > >
> > > Jak zakonczylo sie pana pierwsze malzenstwo?
> > > Smiercia.
> > > Czyja smiercia sie zakonczylo?
> > >
> > > Czy moze pan opisac osobnika?
> > > Byl sredniego wzrostu i mial brode.
> > > Byl kobieta, czy mezczyzna?
> > >
> > >
> > > Panie doktorze, czy przed wykonaniem sekcji sprawdzil pan puls?
> > > Nie.
> > > Czy sprawdzil pan cisnienie krwi?
> > > Nie.
> > > Czy sprawdzil pan oddychanie?
> > > Nie.
> > > Zatem jest mozliwe, ze pacjent byl zywy gdy rozpoczal pan sekcje?
> > > Nie.
> > > Dlaczego jest pan taki pewny?
> > > Bo jego mozg byl na moim stole, w sloiku.
> > > Ale pomimo to, czy pacjent mogl jeszcze zyc?
> > > Mozliwe, ze moglby zyc i wykonywac gdzies zawod adwokata...



Wchodzi kobieta do restauracji i widzi że jest tylko 1 wolne miejsce przy stoliku zaraz obok jakiegoś "lekko" zawianego faceta. Podchodzi do niego i pyta:
- Przepraszam to miejsce jest wolne ??
- Ni..ni..ni wim
-Ale jak to pan nie wie ?? Siedzi pan tu to chyba pan wie!
Na to facet podnosi obrus i mowi
-Sz..sztaszek besiesz jeszcze siadał??




Pamiętaj! Nigdy nie dyskutuj z dziećmi. Są cwane, przebiegłe i zagną Cię bez
trudu. Nie wierzysz? Oto dowód:

Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach.
Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością, by wieloryb
mógł połknąć człowieka. Pomimo, że jest
taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie.
Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez
wieloryba. Zirytowany nauczyciel
powtórzył, że to fizycznie niemożliwe.
Dziewczynka powiedziała:
- Gdy będę w niebie zapytam o to Jonasza. Nauczyciel spytał:
- A jeśli Jonasz poszedł do piekła?
Odpowiedziała:
- Wtedy pan go zapyta.

Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci.
Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki,
Która w skupieniu coś rysowała.
Przedszkolanka spytała ją, co rysuje. Dziecko odpowiedziało:
- Rysuję Boga.
Zaskoczona nauczycielka po chwili odpowiedziała:
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda.
Nie przerywając rysowania dziewczynka odpowiedziała:
- Za chwilę będą wiedzieli.

Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań.
Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i nauczyciel spytał:
- A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci
i siostry?
Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa) odpowiedział:
- Nie zabijaj.

Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde
kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na
fotografię i powiecie: "To Ania, teraz jest
prawnikiem" albo "To jest Krzys. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.

Aby lepiej objaśnić problem klasie, nauczyciel posłużył się
przykładem:
- Gdybym stanął na głowie, krew, jak wiecie, spłynęłaby do niej i
zrobiłbym się czerwony na twarzy.
- Tak - odpowiada klasa.
- Więc dlaczego, gdy stoję w pozycji normalnej, krew nie spływa z
głowy do stóp?
Jeden z uczniów odpowiedział:
- Ponieważ pana stopy nie są puste.

Pewnego dnia mała dziewczynka przyglądała się, jak jej matka zmywa
naczynia.
Nagle zauważyła kontrastujące z brązowymi włosami matki siwe pasma.
Spytała zatem:
- Mamo, dlaczego niektóre pasma Twoich włosów są siwe?
Matka odpowiedziała:
- Za kazdym razem, gdy mnie zdenerwujesz lub doprowadzisz do płaczu
niektóre moje włosy stają się siwe.
Dziewczynka przemyślała chwilę tę rewelację i odrzekła:
- Musiałaś nieżle wkurzyć babcię.

04.06.2004
22:49
smile
[59]

captain_nemo [ Generaďż˝ ]

II wojna światowa. Hitlerowcy zagnali wszystkich mieszkańców wsi w jedno miejsce i oznajmiają:
-Mężczyżni pójdą do obozu, młode kobiety wywieziemy na roboty, a stare zgwałcimy i wypuścimy!
Jakiś młody chłopak prosi:
-Moja babka ma 80 lat! Nie gwałćcie jej!
Babka:
-Milcz szczeniaku! Wojna ma swoje prawa!

05.06.2004
22:00
[60]

lo0ol [ Jónior ]

szczyt bezrobocia ---> pajeczyna na pochwie

przepraszam za intymne .......

06.06.2004
14:32
smile
[61]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

- Tatusiu, co to znaczy "HDD format completed"?
- To znaczy, że już gnojku nie żyjesz!

06.06.2004
15:57
[62]

hctkko [ Firestarter ]

W parku na ławce siedzi młoda atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ją poderwać.
- Jaka książkę pani czyta?
- "Geografie seksu".
- I jaka jest główna myśl tej książki?
- Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
- Pani pozwoli że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou.

Podsłuchane na konferencjach wypowiedzi pani dyrektor szkoły podstawowej:

-Trudno jest utrzymać porządek wokół szkoły, jeśli trawniki są ciągle zaskakiwane przez dzieci.
-Rodzice gwałcą mnie na stanowisku pracy.
-Nie wiem co to jest, ale czort jakiś wstąpił na placówkę.
-Wchodzę rano do toalety chłopców, i co widzę? Na posadzce leży wielka polska kupa!
-Chłopcy palą w ubikacji typowo papierosy.
-Trzeba zatuszować tę sprawę, bo inaczej zrobi się smród na szkole.
-Ja przeciwko temu prostytuuję!

06.06.2004
16:00
[63]

EXCALIBUR(ak) [ Konsul ]

ile maja biegów Francuskie czołgi? 5 do tyło u jeden do przodu na wypadek ataku od tyłu

ilu Francuzow trzeba,by obronic Paryz?-Nie wiadomo,nigdy tego nie probowano

co mogloby sklonic Francuzow do ewentualnej interwencji w Iraku?-Informacja,ze znaleziono tam trufle

Co to jest: 100 000 Francuzow z rekami do gory? -Francuska Armia Republikanska

14.06.2004
11:51
smile
[64]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

18.06.2004
21:48
[65]

Jozzo [ Konsul ]

Smutno tu... Nudno tu....
Niech Wilq Bedzie z Nami!

18.06.2004
21:48
[66]

Jozzo [ Konsul ]

.

18.06.2004
21:48
[67]

Jozzo [ Konsul ]

.

18.06.2004
21:48
[68]

Jozzo [ Konsul ]

.

18.06.2004
21:49
[69]

Jozzo [ Konsul ]

.

18.06.2004
21:49
[70]

Jozzo [ Konsul ]

.

18.06.2004
21:49
[71]

Jozzo [ Konsul ]

.

18.06.2004
21:50
[72]

Jozzo [ Konsul ]

.

18.06.2004
21:50
[73]

Jozzo [ Konsul ]

.

18.06.2004
21:50
[74]

Jozzo [ Konsul ]

A chuja tam Wilq...

03.07.2004
21:21
smile
[75]

Mad_Angel [ Love Hate Love ]

trzeba troche rozbudzic wątek ;]

Pewnego dnia Jasiu pyta taty czym różni się teoria od praktyki.
Na to tata odpowiada mu, żeby poszedł się spytać mamy czy, by się oddała za milion dolarów.
Jasiu tak też uczynił. Na to mama odpowiedziała mu:
- no wiesz synku, ....... chyba bym się oddała za milion ;)
Jasiu wraca do taty i powiedział mu co mama powiedziała.
Tatuś na to powiedział mu, żeby poszedł się spytać siostry czy oddała by się za milion.
Jasiu tak zrobił i siostra powiedziała:
- No wieszs jasiu, oddałabym się ;)
Jasiu znowu wraca do taty i mówi co powiedziała siorka.
Tata powiedział o to samo zapytaj brata.
Jasiu tak uczynił, a brat odpowiedział:
- NO wiesz bracie, za milion to bym się oddał.
Jasiu wraca do taty ! i mowi co powiedzial brat
Pyta go ponownie:
-tato czym się różni teoria od praktyki ?
Na to tata:
-Widzisz jasiu teoretycznie w domu mamy TRZY MILIONY DOLARÓW, a praktycznie DWIE K*RWY I PE*AŁA

05.07.2004
20:49
[76]

Jozzo [ Konsul ]

Czy tylko mnie wydaje sie, ze ten watek umiera?

06.07.2004
00:33
smile
[77]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

Jeszcze nieumiera póki świstak żyje :)

06.07.2004
00:39
smile
[78]

kamil210 [ Generaďż˝ ]

Stoi Korzeniowski z Małyszem przed knajpą
Korzeniowski pyta:
- To co idziemy na jednego?
- Nie, muszę lecieć

12.07.2004
00:17
smile
[79]

Viesiu [ vieśniak ]

Wchodzi blondynka do wykwintnej restauracij z kupą w ręce i mówi:
- Patrzcie! Prawie w to wlazlam.

Siada babcia na ławce, a dziedek też ma sandały

Spotyka sraczaczka kupe i sie pyta:
- jak masz na imię?
- kupa, a ty?
- sraczka
- oooooo to żadkie imię

12.07.2004
00:34
[80]

Esqualante [ Jyhad Baghadyr ]

Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby
kupić mężowi na urodziny zwierzatko. Udała się w tym celu do sklepu
zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za
drogie.Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
Macie tu jakies tansze zwierzaki?
Z tanszych mamy tylko żabę po 50 zł.
50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjatkowa.. Ona potrafi swietnie
robić laskę!
Kobieta nie zastanwiajac się długo kupiła żabę, liczac że ta ja
wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynnosći.Gdy
nadszedł dzien urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej
niesamowitych zdolnosciach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój
prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę
obudziły dziwne dzwięki dochodzace z kuchni.Wstała i poszła sprawdzić co tam
się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających
książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i
patelnie.
Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharska o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować, wypierdalasz


Żona zaprosiła sobie kochanka na wieczór. Niespodziewanie rozlega się
dzwonek u drzwi - oczywiście mąż. Spanikowany facet, goły, chowa się do
szafy. Mija godzina, dwie, trzy - gościu doczekał do nocy... Cichutko uchyla
szafę - ok, wszyscy śpią - można spadać. A że był na golasa ubrał się w
futro kochanki. Niestety - mąż dopiero przysypiał i usłyszał jakiś szmer,
otwiera oko i widzi w świetle ulicznych latarni postać wyłażącą z szafy:
- Kto ty jesteś
- Mol
- A futro ?
- Zjem w domu...



Murzyni złapali Polaka, Ruska, Niemca i mówią do nich tak:
- Macie jeden dzień na wymyślenie kwoty pieniędzy takiej o której nie
słyszeliśmy.
Na drugi dzień biorą najpierw Niemca.
- No, Niemiec jaką kwotę wymyśliłeś...
Niemiec:
- Biliony miliardów milionów marek....
- Eeee - mówią Murzyni i sru go do kotła ugotowali i zjedli.
Idą do Ruska, ten podaje kwotę:
- Tryliony bilionów miliardów milionów rubli...
- Eeee - mówią Murzyni i sru go do kotła ugotowali i zjedli.
Biorą teraz Polaka, który całą noc myślał...
- No Polak, a ty jaką nam kwotę podasz...
Polak jeszcze się zastanawia.... i przestraszony mówi...
- W chuj złotówek...
Murzyni na to...
- Ty, Polak ale ile to jest w chuj złotówek?
Polak:
- No w chuj złotówek to w chuj złotówek...
Pobiegli Murzyni do szamana, przedstawiają mu sytuację, że Polak podaje
kwotę o której nigdy nie słyszeli mówią, że zapytany o kwotę mówi im "w
chuj złotówek" a oni nie wiedzą ile to jest... Szaman na to:
- Zaczekajcie, ja polecę do tej Polski i dowiem się ile to jest te "w chuj
złotówek".
Przyleciał do Polski...
Pod lotniskiem zauważa żulika. Podchodzi do niego i pyta:
- Drogi panie... (pyta zulika), proszę mi powiedzieć, ile to jest w chuj
złotówek?
Żul patrzy na niego... i mówi...
- Widzisz pan te drzewa tam daleko?
- No widzę...
- Ale nie te, tylko tamte, tam, hen hen daleko takie tycie...
- Ano widzę...
- No to "w chuj złotówek" to jak stąd tam i jeszcze w pizdu



TEMATY MATURY 2004- POLSKI :
1. "Jestem za a nawet przeciw" - zinterpretuj słowa wielkiego Polaka:
Lecha Wałęsy w odniesieniu do znanych Ci utworów literackich.
2. Andrzej Lepper - romantyk czy pozytywista? Uzasadnij swój wybór z
wykorzystaniem "Chłopów" Reymonta.
3. Pudzianowski - Herkules naszych czasów. Odnieś jego osiągniecia
dźwiganie ciężarówki na barana, podnoszenie walizek wypełnionych bardzo
ciężką kupą, rzut fortepianem na odległość do osiagniec mitycznego
Herkulesa.
4. "Mydło lubi zabawę..." Twoje przemyślenia na temat homoseksualizmu w
literaturze polskiej i światowej.
5. "A ona najebana tańczyła na stole a my napierdoleni o żesz kurwa ja
pierdole" - wykorzystując ten znany cytat z przeboju "Drin za drinem"
formacji TEDE opisz bogactwo języka polskiego w całej swojej okazałości.
Przedstaw także inne znane cytaty popierające tezę: "[...] iż Polacy nie
gęsi, iż swój język mają"

12.07.2004
13:39
smile
[81]

Jaelle [ Konsul ]

Trzy wampiry założyły się, który wypije więcej krwi przez noc ..

Pierwszy wampir wyfrunął wieczorem , a wrócił nad ranem..
Miał zakrwawione kły... Mówi: Wyj**em pół miasta...

Drugi wampir Wyfrunął wieczorem, a wrócił nad ranem...
Miał kły i usta we krwi.. Mówi : Wyj**em całe miasto...

Trzeci wampir wyfrunął wieczorem , a wrócił za 15 minut...
Miał całą twarz we krwi... i mówi Wyj**em na schodach...

13.07.2004
20:28
[82]

EXCALIBUR(ak) [ Konsul ]

Żona pod nieobecnością męża kocha się w łóżku z pewnym facetem. Nagle słyszy, że ktoś otwiera drzwi.
- Szybko schowaj się to mój maż - mówi do kochanka.
Maż zdziwiony pyta: - Co robisz o tej porze goła w łóżku?
- A gorąco mi więc się rozebrałam - odpowiada żona.
- A co robi ten facet na naszej lampie?
- A to malarz, zatrudniłam go, żeby pomalował ściany.
(Nagle coś spadło mężowi na ramie)
- No właśnie widzę, jeszcze mu z pędzla farba kapie.




Obrotna kobitka w czasie gdy mąż był w pracy, przyjmowała kochanka. W pewnej chwili dzwonek do drzwi. Kochanek przerażony, ale kobitka tłumaczy mu spokojnie - schowaj się w łazience. Tak też i uczynił.
Okazało się, że był to drugi jej kochanek. Nie przejmując się pierwszym poszła do łóżka z drugim.
W pewnym momencie znowu dzwoni ktoś do drzwi. Kolejny gostek przerażony, kobitka ze spokojem mu tłumaczy - schowaj się w kuchni. Tak też i uczynił.
Okazało się, że był to jej trzeci kochanek. Nie zważając na dwóch poprzednich, poszła z nim do łóżka.
Znowu dzwonek do drzwi. Kobitka myśli sobie:
- Jeden jest w łazience, drugi w kuchni, gdzie ja tego trzeciego schowam. Już wiem schowa się w zbroi która stoi w pokoju. Tak też i uczynili.
Tym razem to był mąż. Ona do niego - Dzień dobry kochanie! Siada z nim przy stole - zaczynają rozmawiać.
W pewnej chwili wychodzi pierwszy kochanek z łazienki i mówi:
- Ubikacja jest już naprawiona. W razie czego niech Pani raz jeszcze mnie wezwie.
Żona mówi: - Dziękuje.
Po chwili wychodzi drugi kochanek z kuchni i mówi:
- Zlew już przetkałem, przyjdę jutro naprawić kuchenkę.
Żona odpowiada: - Dobrze proszę Pana.
Trzeci kochanek stoi w pokoju w tej zbroi, widzi całą sytuację, wychodzących kochanków i myśli co tu zrobić. W pewnym momencie zaczyna iść w tej zbroi i pyta się Pana Domu:
- Przepraszam, którędy na Grunwald ?!




Marynarz, znany z "soczystej mowy" opowiada kompanom o ostatniej przygodzie:
- Wychodzę kiedyś qrwa ze statku, idę se qrwa ulicą, aż tu qrwa nagle tak qrwa z boku z bramy qrwa wychodzi naprzeciw mnie... czekajcie, nie znajduje słowa.... eee.... Już wiem! - Kobieta lekkich obyczajów!



Ojciec odwozi 10 letnią córkę rano do szkoły, trochę im się spieszy. Stojąc na światłach córka zauważa dwa pieski kopulujące ze sobą i pyta: "Tatusiu co te dwa pieski robią?" Tatuś nie chcąc się wdawać w dłuższe wyjaśnienia odpowiada: "Córeczko widocznie ten piesek na górze poparzył sobie łapki na rozgrzanym asfalcie a ten piesek na dole pomaga mu, odprowadzając go do domu". Córka westchnęła i stwierdziła: "To tak jak w życiu, próbujesz komuś pomóc a on pierdoli cię prosto w dupę".




W związku szachistów powstały wątpliwości czy zwrot "szachuje" jest poprawny. Tak wiec szachiści postanowili napisać do doktora Miodka. Doktor Miodek odpisał, że owszem tak, ale lepiej używać zwrotu "Ciszej panowie".




- Mężczyzna w żółtych slipkach ma natychmiast opuścić teren pływalni - wrzeszczy ratownik.
- A dlaczego mam wyjść ?
- Bo pan sika.
- Przecież wszyscy to robią...
- Ale tylko Pan z trampoliny.




Żona do męża:
- Wykąp dzieciaka, ja źle się czuję i muszę się położyć.
Żona kładzie się spać, ale zrywa się słysząc wrzask dziecka.
Wbiega do łazienki, patrzy, a mąż trzyma dziecko za uszy i wkłada do
wanny.
- Idioto urwiesz mu uszy!
- A co, mam się poparzyć?




Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet się spokojnie wysrać nie można...




Oto zapis wywiadu, jakiego spikerce Narodowego Radia Publicznego w USA udzielił jeden z amerykańskich generałów, Reinwald, sponsorujący wizyty skautów w bazach wojskowych:
- Generale Reinwald - pyta spikerka - jakich rzeczy zamierza pan uczyć tych młodych chłopców, którzy odwiedzą pańską bazę?
- Będziemy prowadzić zajęcia ze wspinaczki, kajakarstwa, łucznictwa i strzelectwa.
- Strzelectwo! To chyba trochę nieodpowiedzialne?
- Dlaczego? Na strzelnicy wszyscy będą pod odpowiednim nadzorem.
- Ale nie sądzi pan, że to bardzo niebezpieczne uczyć dzieci strzelać?
- Nie widzę powodu do obaw: zanim dostaną broń palną do rąk, uczeni są zasad i dyscypliny.
- Jednak wyposaża ich pan do bycia mordercami!
- Pani jest wyposażona do bycia prostytutką, ale nie jest nią pani, prawda?
[Po czym nastąpiła długa chwila ciszy]




Złapali Indianie białego, przywiązali do pala męczarni, postawili strażnika i poszli się naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i myśli:
- Co tu zrobić? Niestety, mam przejebane. Mam najbardziej przejebane jak tylko sobie można sobie wyobrazić.
Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, ale nieoślepiające światło i usłyszał głos potężny, ale nieogłuszający, który rzekł:
- Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami.
Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły.
- Podejdź do strażnika - mówi dalej głos.
Podszedł lekko przestraszony.
- Nie obawiaj się, strażnik śpi - kontynuował głos
- A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz. To syn wodza.
Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy Głos z lekkim rozbawieniem:
- Teraz to masz dopiero przejebane...




Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić
Tak, więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmm właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż.
- Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu - mówi dżin
- Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy ze służącymi.
- Mówisz i masz - odpowiada dżin.
- Do tego obiecuje Ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż
- Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź.
Tak więc żona kolesia z dżinem idzie na pięterko.... Całe popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile masz lat ty i twój mąż
- Oboje mamy po 35
- Chrzanisz !? 35 lat i w dżiny wierzycie ???



Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapuwkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
- Ile potrzebujesz czasu aby za łapówki kupić BMW?
Celnik na polsko-niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zdziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...




Jechał facet autostradą i naglę mu się zachciało do WC potrzeba niecierpliwa zwłoki. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się więc za swoją potrzebą. Kiedy już siedział i skoncentrował się, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie:
- Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi i to jeszcze w takim miejscu...Ale niepewnie odpowiedział.
- Nic, wszystko w porządku...
Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz tutaj zrobić?
- No, nie wiem... facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań.
A gdzie jedziesz?
- Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic...
- Wiesz co, zadzwonię do ciebie później... jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!




Młody chłopak po liceum, jakimś tylko sobie znanym sposobem, dostał się do biura wielkiej firmy. Praca jego polegała na odbieraniu telefonów.
Po tym jak odebrał kilka, kierownik działu przyszedł z gratulacjami:
- Młoda świeża krew! Świetnie sobie Pan radzi! Właśnie takich ludzi nam potrzeba, awansuję pana piętro wyżej - zakończył.
Następnego dnia po kilku godzinach pracy, polegającej na odbieraniu telefonów i zapisywaniu kto dzwonił, znów przyszedł kierownik z wyższego piętra z gratulacjami:
- „Jutro" rozpoczął uroczyście, proszę przyjść w garniturze, piętro wyżej na zebranie firmy.
Następnego dnia, gdy pojawił się na zebraniu, przywitała go burza oklasków i nie minęło wiele czasu a został członkiem zarządu! Zakomunikowano mu, że przez najbliższych kilka dni jego praca ograniczać się będzie wyłącznie do uczestnictwa w zebraniach najwyższego organu firmy. Tak też się stało, ale po kilku dniach pracy otrzymał telefon od sekretarki szefa, że ma propozycję zostania prezesem zarządu firmy i w tym celu szef zaprasza go jutro do siebie.
Następnego dnia przybył nasz bohater do gabinetu właściciela firmy, stanął przed nim, a szef zaczął:
- Takiej właśnie krwi świeżej potrzeba naszej firmie, i tylko w naszej firmie mogłeś osiągnąć tak szybko awans. Co usłyszę w zamian za to?
- Dziękuję tato...



Brygada robotników ma przerwę śniadaniową. Siadają, rozpakowują jedzenie, jedzą. Jeden rozwinął papier śniadaniowy, zagląda do kanapki i mówi:
- Znowu z żółtym serem ! - i trach, wyrzucił do śmietnika. Następnego dnia siadają rozpakowują, jedzą. Ten nawet nie rozpakowuje tylko trach - do śmieci. Koledzy pytają:
- Skąd wiesz, że z żółtym serem ?
- Sam robiłem !




Dziewica Orleańska postanowiła udać się do piekła, aby nawracać diabły. Po tygodniu telefonuje do Pana Boga:
- Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam palić papierosy.
Po tygodniu telefonuje:
- Tu Dziewica Orleańska. Zaczęłam pić wódkę.
Po kolejnym tygodniu dzwoni po raz trzeci:
- Tu Orleańska...



Ksiądz, pop i rabin opowiadają, co każdy z nich robi z pieniędzmi zbieranymi na tacę.
Ksiądz: - Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieniądze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie.
Pop: - Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.
Rabin: - Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!




Do nieba trafia dwójka małych dzieci, białe i czarne. Przyjmuje je Św.Piotr.
Bierze białe dziecko na ręce i mówi:
- O, jakie ty masz śliczne białe nożki, a jakie śliczne białe rączki, a jakie śliczne biale uszka, jaki masz śliczny biały nosek! Masz tu skrzydełka bedziesz aniołkiem !
Potem bierze czarne dziecko i mówi:
- O jakie masz śliczne czarne kolanka, a jakie śliczne czarne rączki, a jakie śliczne czarne ramionka, a jakie śliczne czarne policzki... Masz tu skrzydełka będziesz... muchą!



W przedziale podróżny zwraca się do nieznajomej kobiety siedzącej naprzeciw niego:
- Czy mogłaby pani powiedzieć swojemu synowi, żeby przestał mnie przedrzeźniać?
- Oczywiście... Kaziu! Przestań zachowywać się jak idiota!



W przedziale wagonu jedzie matka z dwoma urwisami, ciągle wybiegającymi na korytarz, aby obserwować krajobraz.
W pewnej chwili jeden z chłopców wraca do przedziału i pyta:
- Mamo, jaka stacja była ostatnio?
- Nie zauważyłam.
- To spytaj konduktora, bo Wacek na niej wysiadł!




W zatłoczonym pociągu do przedziału wsiada mężczyzna i próbuje usiąść obok wiejskiej kobieciny obstawionej siatkami.
- Panie, uważaj pan na jajka!
- A co, wieziemy jajeczka do miasta?
- Nie, gwoździe.




Grupy inżynierów i informatyków jechały pociągiem na konferencję. Każdy z inżynierów miał swój bilet, a grupa informatyków miała tylko jeden bilet na wszystkich. Inżynierowie śmiali się i żartowali z informatyków. Nagle jeden z informatyków mówi:
- Idzie konduktor! - i wszyscy poszli do toalety.
Inżynierowie byli zaintrygowani.
Konduktor wszedł i mówi:
- Bilety poproszę - i skasował bilety wszystkim inżynierom.
Potem poszedł do toalety, zapukał w drzwi i mówi:
- Bilet proszę - wtedy informatycy przesunęli bilet pod drzwiami.
Konduktor skasował bilet i poszedł, a informatycy wyszli z toalety kilka chwil później. Inżynierowie czuli się naprawdę głupio.
W drodze powrotnej z konferencji inżynierowie kupili sobie jeden bilet. Zaczęli się naśmiewać z informatyków, którzy nie mieli ani jednego biletu na całą grupę.
Nagle jeden z inżynierów mówi:
- Konduktor idzie! Wszyscy informatycy poszli do toalety, a inżynierowie do drugiej.
Zanim pojawił się konduktor jeden z informatyków wyszedł, podszedł do drzwi od drugiej toalety, zapukał i powiedział:
- Bilet poproszę...




- Tatusiu, czy mamusia na pewno przyjedzie tym pociągiem?
- Nie gadaj tyle, rozkręcaj tory!




W telewizji nadano film o starożytnym Babilonie. Dopiero podczas emisji autorzy programu zauważyli, że w kadrze przez chwilę widać było pędzącą lokomotywę.
- Ciekawe, czy ktoś z telewidzów to zauważył?
- Tak, przed chwilą dzwonił jakiś kolejarz. Pytał dlaczego lokomotywa miała oznakowania asyryjskie, a nie babilońskie.



17.07.2004
14:44
smile
[83]

nutkaaa [ Żywiołak Ognia ]

Wskrzeszamy watek :-)




> - Podwójna whisky - mówi zdenerwowany mezczyzna do barmana. > - Jakies klopoty? > - Tak. Wchodze niespodziewanie do domu, a tu zona w lózku z moim > najlepszym przyjacielem. > - O, cholera, masz tu pan drugiego drinka na koszt firmy. I co pan > zrobil? > - Podszedlem do zony, spojrzalem jej w oczy, kazalem sie spakowac i > wynosic z tego domu. > - To oczywiste, a co z przyjacielem? > - Podszedlem do niego, spojrzalem mu prosto w oczy i powiedzialem: oj, > niedobry piesek, niedobry...



Kto Ci podbil oko? -Wyciagalem dziewczyne z wody... -I to ona Cie tak urzadzila? -Nie, akurat wtedy zona weszla do lazienki



W Iraku założono bazę wojskową. Po jakimś czasie przyjeżdża Bush z wizytacją, wszyscy żołnierze zebrali sie na placu. Prezydent sie ich pyta: -jak tam zdrowie zołnierze? wszyscy chórem odpowiadają -dobrze pyta sie ich : -a jak jedzenie?? żołnierze odpowiadają: -dobre zadaje 3-cie pytanie: -a jak tak z seksem?? Wszyscy odpowiadają: - jest wielbłąd Bush lekko zdziwiony postanowił zobaczyć owego wielbłąda. Więc żołnierze zaprowadzili go do stajni. Ten ich poprosił żeby zostawili go samego. Po 30 minutach wychodzi. Zasuwając rozporek mówi: -No fajnie ale ma troche kościstą dupe. Na to jeden z żołnierzy: koścista nie koścista ale do burdelu dojedzie.



W samolocie kapitan podal informacje dla pasazerow i zapomnial wylaczyc mikrofon. Mowi do drugiego pilota -'Wiesz co bym teraz chcial?Zeby mi laska zrobila loda i podala kawke..' Slyszac to stewardessa wstaje i zaczyna biec z konca przedzialu do kabiny zeby powiedziec kapitanowi ze wszyscy pasazerowie go slysza.Nagle jeden pasazer krzyczy-'Tylko nie zapomnij o kawie!!!'



Jasi przychodzi do domu ze szkoły i mówi że przychodzi dzisiaj do niego Jola a on nie wie jak sie 'to' robi. Ojciec powiedział nie martw sie- ja schowam sie w szafie i bede ci podpowiadał. Gdy przyszła Jola i usiadła na kanapie ojciec mówi: Jasiu pocałuj ja, no tato a co teraz- teraz jebaj ja!!! Wiec Jasiu wali Jole z pięści po twarzy. Tato tato jej leci krew. Na co ojciec odpowiada: Nie martw sie Jasiu to normalne w tym wieku



Jaka to jest teściowa na 102?? Sto metrów od domu i dwa metry pod ziemią.



Dlaczego sejm jest okragly? A widzieliscie kiedys kwadratowy cyrk?



Jedzie chlop wozem zatrzymuje go policjant i mówi: - Co tam wieziecie na wozie? (a na wozie dwie beczki) - Sok z banana, panie wladzo - odpowiada pokornie chlop - Jak to sok z banana? - No tak z banana - A dobry on? - Nie wiem, nie pilem - mówi chlop - Ee cos krecisz! Dawaj kubek musze go spróbowac Chlop podal mu kubek soku, glina wypil zaczal sie krzywic zrobil sie czerwony na gebie, ale jakby nigdy nic wykrztusil: - No dobra, juz jedź A chlop: - Dziekuje panie wladzo, wio Banan.



Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesiecy. Oczywiście Jasio jako pierwszy podnosi rączke i krzyczy : - Ja, ja. Pani pyta: - Jasiu powiedz nam jakie znasz najnowsze lekarstwa Jasio odpowiada: - Viagrę proszę pani Zaskoczona Pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia sie czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza. Pani pyta : - A na co Jasiu Twoim zdanie ta Viagra jest - Na sraczkę prosze Pani - odpowiada Jaś - Jak to Jasiu na sraczkę - jesteś pewien? - Tak proszę Pani. Co wieczór moja mama mówi do taty: Zażyj Viagrę może ci to gówno stwardnieje.



Baca wynajmuje pokój na poddaszu parze studentów. Po czterech dniach z rzędu, gdy nie wychodzą z pokoju zaniepokojony puka do drzwi i pyta: - Ludkowie moi mili, cy wy tam jesce zyjecie? - A żyjemy baco, żyjemy - pada odpowiedź. Więc baca jeszcze bardziej zdziwiony pyta: - No fajnie, a cym wy se tam zyjecie? Bo nic moja baba wom zarcia, ani picio nie nosiła. - Baco, bo my żyjemy owocem miłości. Słysząc to zdenerwowany odpowiada: - A to se tam zyjcie tym owocem miłości, tylko tych gumowych skórek po tych owocach nie wyzucojcie przez okno, bo mi sie gęsi dławią.



Stara chałupa na końcu świata, biedne małżeństwo, wychowujące sporą gromadkę dzieci. Pewnego wieczora chłop pouczony przez lekarza, zakłada prezerwatywę. Małżonka oburzona podnosi lament: - Jasiek, cyś ty zgłupioł do reszty? Dzieciska butów na zime ni maja, a ty se ciula stroisz?!


Na ziemię zleciał anioł i tak chodzi i myśli co by tu dobrego zrobić. Patrzy pomnik zakochanej pary i se pomyślał, że tyle się przysłóżyli społeczeństwu że zaslużyli na to bym ich ożywił. I tak sie stało... zakochani zaraz w krzaki pobiegli i było tylko słychać sapanie, jęki wdechy uniesienia, po 15 minutach wychodzą a anioł: co już? idzcie jeszcze na 15 minut. A facet do facetki: dobra kurwa, teraz Ty trzymasz gołębia a ja mu robię na głowę!!



'Twoja stara jest tak gruba, ze musiala wynajac 3 przewodnikow z psami aby pomogli jej znalesc odbyt' 'Taaak? A twoja jest tak gruba, ze pasek od szlafroka zawiazuje bumerangiem'


Niedaleko malej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiadz. Piszą na tablicy wielkimi literami: ''KONIEC JEST BLISKI, ZAWROC NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!'' W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i krzyczy: - Zostawcie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!!!! Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża. Po chwili slychać wielki huk i trzask.... Duchowni patrzą na siebie i ksiadz mówi: - Eeee... moze po prostu napisać 'Most jest zniszczony!'


Pewna żona nigdy nie zaglądała do pudełka, które mąż od 20 lat trzymał pod łóżkiem. Kiedyś podczas sprzątania postanowiła rzucić okiem do środka. Okazało się, że w pudełku leżały 3 jajka i 10 tys. dolarów. Żona poszła do męża i zapytała go: - Dlaczego w tym pudełku są 3 jajka? Mąż odpowiedział: - Za każdym razem, kiedy Cię zdradzałem, wsadzałem do pudełka jedno jajko. Żonę zamurowało, ale po chwili namysłu stwierdziła, że 3 jajka przez dwadzieścia lat to i tak kilka razy mniej, niż ona musiałaby wrzucić do takiego pudełka. - A co robi tam 10 tys. dolarów? - zapytała. A mąż na to: - Za każdym razem, jak zebrałem 10 sztuk, sprzedawałem je na targu.


Jedzie dwoch pedalow ulica nagle przyjebal w ich samochod jakis typ. Wychodza z samochodu: - stefan dzwon po policje - panowie dam wam 300zl tylko nie dzwoncie po mendy - stefan dzwon po policje - panowie czekajcie dam wam 500zl tylko nie dzwoncie po mendy - stefan dzwon po policje - panowie kurwa dam wam 1000zl tylko nie dzwoncie po mendy - stefan dzwon po policje - to kurwa chuj wam w dupe - ooo stefan poczekaj pan chce sie dogadac


Jezus szuka ojca po całym świecie, ale nie moze znaleźć. Chodzi zrezygnowany, nagle widzi chatkę, do ktorej jeszcze nie zagladał. Podbiega, wchodzi, patrzy, a tam stary, siwy, brodaty mężczyzna. Jezus mówi z nadzieją: -Tyś jest cieśla? -Jam jest cieśla. -Twoje imię Józef? -Moje imię Józef. -Ojcze! -Pinokio!


Przychodzi Gondzik do weterynarza z jamnikiem i mówi: Proszę temu jamnikowi amputować ogon. Zdziwiony weterynarz mówi: Ale panie Gondzik, jamnik musi mieć ogon. Obcinaj pan i już , upiera się nadal Gondzik. Weterynarz się w końcu zgodził ale z ciekawości pyta: Ale po co pan chcę żebym mu obciął ogon. Na co Gondzik odpowiada: Po jutrze przyjeżdża teściowa i w domu ma nie być żadnych oznak radości.


Pożar ma Manhattanie, wszyscy w budynku w panice, krzyczą pomocy. I nagle na dole pojawia sie jakiś gostek i krzyczy do ludzi na gorze: -Ludzie skaczcie, ja was wszystkich złapię. Ludziska nie majac nic do stracenia skacza po kolei. Ziuuu, pierwszy skoczyl i facet na dole go zlapal i odstawil bezpiecznie na bok. Ziuuu, skoczyl drugi, piaty - tak samo. Ziuuu, skacze Murzyn i łuuuup prosto na ziemie. Ludzie krzyczą: - Dlaczego zes go nie zlapal?!?! A facet na to: -Eee no kurwa, spalonych nie rzucajcie...

26.07.2004
14:53
smile
[84]

Jaelle [ Konsul ]

Nad rzeczka, opodal krzaczka siedzi sobie krowa i pali trwake. Zadowolona, klimat, te sprawy. Podplynal do niej bobr, wychodzi na brzeg i pyta:
- Te, krowa, co robisz?
- Aaaa, widzisz, bóbr, jaram, jest OK!
- Daj troche jeszcze nigdy nie kurzylem.
- Jasne, sciagnij bracie bucha i poczuj sie cool!
Bobr wciagnal dym do pyska i od razu wypuscil.
Na to Krowa:
- Eeeee, bracie, nie tak!. Patrz: sciagnij bucha i trzymaj go w plucach dluzsza chwile.., wiesz co?, najlepiej to w tym czasie przeplyn sie kawalek w dol rzeki , wroc tu i wtedy wypusc powietrze - bedzie OK !
Jak uradzila, tak bóbr zrobil. Zaciagnal sie gleboko, i plynie pod woda Jako ze juz po kilku chwilach zrobilo mu sie happy, Wyszedl na brzeg i orbituje sobie na trawie. Podchodzi do niego hipopotam i pyta:
- Te, bóbr, co robisz?
- Aaa, widzisz hipciu, fazuje sobie, ale jest pieknie!
- Daj troche stuffu....ja tez chce!
- Podplyn sobie do krowy, ona ci da.
Hipopotam podplynal kawalek w góre rzeki do krowy i wychodzi na brzeg..., a krowa z wybaluszyla oczy i wrzasnela:
- Bóbr, qrva! WYPUSC POWIETRZE!


Zyrafa opowiada zajaczkowi:
- Nawet nie wiesz, jak to wspaniale miee taka dluuuga szyje. Siegne wszedzie, do kazdej galazki, a potem.... Pomysl: kazdy listek, ktory zerwe i przezuje, wedruje potem tak dluuuguo, dluugo w dol... Ach... jaka to rozkosz...
Zajaczek slucha, nie reagujac. Zyrafa ciagnie dalej:
- A gdy przychodzi upal... Ide nad rzeke, pochylam glowe, zaczerpne wody... Nie wyobrazasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, ozywcza woda splywa w dol, chlodzac mnie coraz bardziej i bardziej... Moja szyja rozkoszuje sie tym chlodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nia... Ech, gdybys wiedzial, zajaczku, jak to wspaniale miee taka dluuuga szyje...
Zajaczek przechyla tylko lekko glowe i pyta:
- A powiedz... Rzygalas kiedys?

27.07.2004
16:20
smile
[85]

Orlando [ Reservoir Dog ]

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo swędzi mnie między palcami u nóg.
- Między którymi?
- Między dużymi.

Gada sobie dwóch dresów. Jeden mówi do drugiego:
-Słuchaj stary, wczoraj miałem taką sytuację. Idę sobie po ulicy, a tutaj wyłaźi do mnie jakaś naga piękna laska. Kładzie się na jezdnię, bawi się ze sobą, rozchyla wreszcie nogi i mówi do mnie "Rób to co najlepiej potrafisz".
Drugi mówi:
-No i co zrobiłeś stary?
- No jak co, jebłem jej z dyńki.

Na wieży AJLFA (nie pamiętam jak sie to pisze:) ) stoją sobie Włoch, Japonczyk i Polak. No i tak sobie stoją, 300 metrów nad ziemią. Nagle Włoch podchodzi do krawędzi wieży, spogląda w dół na całą wieżę i mówi:
-Eeee, my to mamy u siebie we Włoszech o wiele bardziej oryginalniejsza wieżę w Pizie.
Podchodzi do krawędźi Japończyk, patrzy sobie w dół i mówi:
-Co to ma być? My w Japoni to mamy z trzydziesci razy bardziej nowoczesny budynek za 100 minilionów dolarów ze szkła.
Podchodzi Polak, spogląda w dół i mówi:
- O kurwa, jak wysoko!!!

Jedzie sobie blondynka maluchem po ulicy. Jedzie, jedzie, a tak z 200 metrów od niej wielki mur. A ta nic, tylko dalej jedzie, jedzie, jedzie...i nagle JEBUT, pieprdykneła z całej siły w owy mur. Po chwili wychodzi ze zniszczonego auta, wstaje i mówi:
- Dziwne, przecież trąbiłam...

Płynie sobie tratwą po jeziorze prosiaczek z Puchatkiem. I tak płyną sobie, jest bardzo gorąco, słoneczko przygrzewa, woda jest krystalicznie czyste, w wodzie pływają rybki, bardzo kolorowe rybki, powietrze jest niezwykle swieże, kwiatki pachną, atmosfera jest milutka...aż tutaj nagle Puchatem pieprznął z całej siły prosiaczka z partyzanta w ryło. Prosiaczek wstaje, stracił prawie wszystkie zęby i mówi do Kubusia:
- Za so?? Za so??
- A tak prosiaczku, kurwa, za pięknie było.

PYTANIE: Co to jest czerwone i dobrze rozpuszcza sie w ustach??????????
Odp. łechtaczka trędowatej

Dwóch afrykańskich lekarzy kłóci się na korytarzu.
-Mówię ci to jest prooom, p-r-o-o-o-m.
Drugi odpowiada:
-Mylisz się kolego to z całą pewnością prąąąt, p-r-ą-ą-ą-t.
Całą tą dyskusję słyszy młoda pielęgniarka, która dostrzegła swoją szansę do wykazania się wiedzą:
-Przepraszam panów, chyba jestem w stanie pomóc. Szukają państwo słowa "prątek". "P-r-ą-t-e-k" - mówi i odchodzi zadowolona z siebie.
Pierwszy doktor odwraca się do drugiego i mówi:
-Nie zwracaj na nią uwagi, nie wie o czym mówi. Jestem pewien że nigdy nie słyszała hipopotama pierdzącego pod wodą 5

z cyklu autentyki z Joe Monstera:

20 kolesi (w tym mój kolega) z bractwa rycerskiego o niewiadomej mi nazwie na ichnim zlocie imprezuje przez ładnych kilka dni w wynajętym domku.
Przez cały czas ich pobytu z "jamnika" stojącego na oknie wydobywa się w kółko Macieju jeden jedyny utwór pt. "Panie Waldku" Kazika, nie muszę dodawać, że na cały regulator we dnie i w nocy.
Któregoś pięknego poranka P. budzi się niekoniecznie trzeźwy, wychodzi przed domek i widzi sąsiada, który niekoniecznie w dobrym nastroju pędzi w jego stronę ze sztachetą, krzycząc, że go " normalnie zapierd..... za tą muzykę!"
P. cofa się przerażony, ponieważ w swoim stanie nie byłby w stanie nawet się obronić, gdy nagle dzieje się cos dziwnego. Facet zatrzymuje się w połowie drogi, zawraca na pięcie i spieprza z tą samą prędkością w drugą stronę.
P. powoli odwraca się i co widzi?
Dwudziestu kolesi murem z mieczami i toporami w ręku i na trzy cztery zaczynają śpiewać:
-BOOOOGUUUUROOOOOODZIIIICAAAAAAAAA!!!

Był sobie synek i tatuś. Pewnego razu, synek obchoził piąte urodziny. Tatuśpodszedł do niego z pytaniem:
-Synku co chcesz na piąte urodziny?
-No..ja chciałbym czerwoną kuleczkę - odpowiada
- Ale po co Ci ta czerwona kuleczka - pyta zdziwiony ojciec
- ....później Ci powiem.
Tatuś dał mu czerwoną kuleczkę, za rok synek znowu ma urodziny. Tatuś grzecznie do niego podchodzi i pyta:
- Dzisiaj są Twoje urodziny synku. Jaki chcialbyś prezent
- Ja bym chciał czerwoną kuleczkę.
- No ale po co Ci ta czerwona kuleczka?
- Potem Ci powiem tato.
Tatus dal mu i w ten rok czerwona kuleczke. Mija 10 lat. Co roku synek chcial czerwona kuleczkę i tą kuleczkę dostawał. Tak więc syn jest już dorosłym, 25 letnim meżczyzną. Jak co roku też, jego tata podchodzi do niego z pytaniem, co chcialby na urodziny.
- To jak synku, o czym marzysz, jaki chcialbys prezent? - pyta
- Wiesz tato, ja bym chciał taką czerwoną kuleczkę - odpowiada syn
- No ale na cholere CI ta czerwona kuleczka, nie chcesz roweru albo komputera? - mówi zdenerwowany ojciec
-. Nie, ja chce czerwoną kuleczke. Potem Ci powiem po co mi ona...
Tatuś ponownie dał mu czerwoną kuleczkę. I tak rok w rok synek dostawał czerwoną kuleczkę. Pewnego dnia, syn lezy na łożu śmierci, powoli kona. Akurat wypadaja jego urodziny. Ojciec podchodzi do niego i mówi:
- Synu, masz dzisiaj urodziny. Co byś chciał za prezent?
- No ja chciałbym taką czerwoną kuleczkę.
- Synu, cholera, po co Ci ta czerwona kuleczka?? - wrzeszczy ojciec
- Poźniej Ci powiem tato...
Ojciec nie witrzymuje:
-Synu!! Już tyle lat mówisz mi, że kiedyś mi powiesz, po co Ci ta czerwona kuleczka. Masz mi natychmiast powiedzieć po co Ci ona, już, MÓW!
Syn na to konając mówi:
- Dobrze tato. Ta czerwona kuleczka jest mi po to żeby...................................i umarł.

Robiła babcia na drutach przejechał ją pociąg i spadła

Poszłą baba na lotnisko i ją przelecieli...

Żona szyje sukienke na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:
- Teraz w lewo !Jeszcze bardziej !Prosto ! Uważaj, nie za szybko! Ty wogule nie umiesz szyć!
- Po co te twoje głupie komentarze?
- Chciałem ci tylko pokazać, jak się czuje, gdy jedziemy samochodem...

- Tato, dlaczego tak póżno przyszliśmy na zakupy?
- Nie gadaj tyle, piłuj kłodke!

Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię wojnę więc poszedłem na ochotnika. A ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój więc poszedłem na ochotnika.

Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ,
Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa,
żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM,
nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel,
aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat,
który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ Zrozumiałeś synku
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać.
W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy
i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić,
poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno,
że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki,
gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno.
Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju.
Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni.
Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA
- TAK - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ,
ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi,
LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie TO JEST POLITYKA

Idą 2 penisy i widzą wibrator. Jeden do drugiego:
- Ty, zobacz cyborg.

Po imprezie trzy laski wracały do domu, lecz po drodze zachciało im się siku. Z braku lepszego miejsca udały się na cmentarz i tam załatwiły. Następnego dnia w ich mężowie w pracy:
- Ty Jacek jak tam twoja żona wróciła po imprezie??
- Daj spokój była tak pijana, że musiałem ją przynieść z trawnika do domu.
- Moja nie dość że była pijana to jeszcze wróciła bez majtek. Zdzisiek a twoja??
- Panowie szkoda gadać. Nie dość że była pijana i bez majtek, to jeszcze w tyłku miała wstążkę z napisem "My chłopcy z Sosnowa nigdy cię nie zapomnimy".

Stoją 4 zakonnice do chrzcielnicy i kaplan pyta sie pierwszej
- czy kiedykolwiek dotykala penisa meskiego?
- tak palcem - odpowiada
- wloz ten palec do wody swieconej a bedzie ci odpuszczone
ksiadz pyta druga:
- czy kiedykolwiek dotykala penisa meskiego?
- tak ręka. - odpowiada
- wloz ta reke do wody swieconej a bedzie ci odpuszczone
Kiedy 3 zakonnica podchodzi do kaplana czwarta sie odzywa:
- jak ona do tego wlozy dupe to ja sie tego nie napije!

Jaka jest różnica między penisem a żarówką ?
Żadna ! I jedno i drugie można zastąpić świeczką


Pani prosi do odpowiedzi Jasia.
Chłopiec nie może poradzić sobie z zadaniem, więc zaczyna pluć na ręke i wycierać ślinę w głowę.
Pani się pyta: - Jasiu co robisz?
A Jaś na to: - Słyszałem wczoraj wieczorem jak tatuś mówił do mamusi:
-"kochanie pośliń główkę to napewno ci lepiej pójdzie"


Film propagandowy na czesc Stalina.
Do Stalina na defiladzie podbiega dziewczynka:
- Wujku, daj cukierka...
- SPADAJ!!!
Komentator:
- A mogł zabic!

Maliniak zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Maliniaka. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Maliniak.
Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill i Hilary, podchodzą do Maliniaka, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Maliniaka, ale dalej nie do końca mu wierzą.
Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Maliniak mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie...
I faktycznie poszedł gdzie, a za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Maliniak. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem?

Bill wybiera się na poranny jogging zima. Biegnie, biegnie, nagle widzi jakis napis na sniegu. Patrzy: "BILL CLINTON TO GOWNIARZ".
Clinton wkurzyl się. Wezwal szefa FBI i kazal mu przeprowadzic sledztwo. Kilka godzin pozniej przychodzi do niego agent i mowi:
- Panie prezydenicie, mam dobre wiesci i zle wiesci.
Clinton:
- Najpierw dobre.
Agent pokazuje mu wyniki testow:
- Analiza probki moczu wykazala, że to Jesse Jackson (polityczny przeciwnik Clintona, Murzyn) odlewal się na snieg.
Bill:
Hm... A te zle?
Agent:
Jak by to powiedziec... No... Tego... To charakter pisma Hillary...

Przechodzi pewien mezczyzna przez Central Park w Nowym Jorku i widzi, ze jakis duzy pies rzuca sie na dziecko. Szybko podbiega do malucha, odpycha psa na bok przez co zwierze udezylo sie w glowe i zdechlo.
Kilka minut pozniej przyjezdza prasa, telewizja, by zrobic wywiad z bohaterem. Dzienikarze mowia mu "Jest pan bohaterem.
Jutro na pierwszych stronach wszystkich gazet bedzie napisane 'Dzielny Nowojorczyk ratuje dziecko przed groznym psem' ".
Odpowiada mezczyzna "No tak, ale ja nie jestem Nowojorczykiem. Dziennikarz: To nic, bedzie napisane "Dzielny Amerykanin ratuje dziecko przed groznym psem". Bohater: No coz, ale ja nie jestem Amerykaninem. Na co odpowiada dziennikarz: Tak? A to kim pan jest. Mezczyzna: Palestynczykiem. Dziennikarz: "o, no coz".
Na nastepny dzien na pierwszych stronach wszystkich gazet widnieje napis: PALESTYNSKI TERRORYSTA ZABIJA AMERYKANSKIEGO PSA.

Rosjanie zaczęli umieszczać na Kubie coraz więcej swoich wojsk na co Amerykanie zareagowali dyplomatyczną notą:
- Jeśli nie zaprzestaniecie rozmieszczania wojsk na Kubie będziemy musieli użyć przeciw wam broni atomowej.
Na co Rosjanie odpowiedzieli:
- My w odwecie użyjemy naszej tajnej broni...
Amerykanie nie wiedzieli co to jest ta tajna bron, ale nic sobie z tych przechwałek nie robili. Po miesiącu ruchy wojsk na Kubie nie ustały wiec Amerykanie ponowili groźbę z tygodniowym ultimatum, na co Rosjanie odpowiedzieli jak poprzednio. Po upływie tygodnia na Rosje poleciały rakiety natomiast Rosjanie wysłali notę:
- W odwecie użyjemy przeciw wam naszej tajnej broni...
Po tygodniu w gazetach amerykańskich można było przeczytać:
- Tysiące zabitych i rannych, zniszczone miasta i miasteczka, a bomba gumowa nadal skacze...

Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!

policajant złapał kierowce po pijanemu i mówi
-prosimy do poloneza
a pijak
-ale ja nie tańcze z chłopakami

Pewien milicjant przyniosl do domu wykrywacz klamstw, ktory na wypowiedziane klamstwo reagowal dzwiekiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mowi:
- Dostalem dzisiaj piatke z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego klamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawalam w szkole same piatki.
- Piiii!
- No niech bedzie - czworki.
- Piiii!
- No dobra - trojki.
- Piiii!
- No cicho juz, przynosilam same dwoje - odpowiada zrezygnowna matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodzilem do szkoly....
- Piiii!

Po uczcie w Kanie Galilejskiej budzą się biesiadnicy skacowani.
Ktoś wykombinował żeby iść po wodę na kaca.
Podrywa się Jezus.
- To ja pójdę...
A biesiadnicy na to
- Nieee, tylko nie on, nieee!!!

Pewien ksiądz, chciał aby parafianie więcej dawali na tacę.
Myślał, myślał aż wykombinował. Zawołał do siebie Jasia i mówi :
- Jasiu, podczas mszy wejdziesz na dach kościoła i jak usłyszysz słowa :
Bóg chce pieniędzy to zaczniesz po nim jeździć taczką.
- Dobrze - odparł Jasio i wlazł na dach kościoła
z taczką. Rozpoczęła się msza, w końcu doszło do zbierania pieniędzy na tacę, a ksiądz w tym momencie mówi :
- Bóg chce pieniędzy
Jasio wtedy zaczął jeździć po dach taczką, a że dach był nierówny i z blachy, wydawał z siebie dźwięk jakby grzmotów i piorunów.
Przestraszeni ludzie zaczęli dawać więcej na tacę, a ksiądz
- Bóg chce więcej pieniędzy.
I Jasio znowu zaczął jeździć. Ludzie zaczęli więcej dawać, a ksiądz :
- Bóg chce jeszcze więcej pieniędzy.
A tu cisza. No to ksiądz :
- Bóg chce duuuużo więcej pieniędzy.
I znów cisza. Nagle wychyla się Jasio.
- Proszę księdza, kółko się oderwało.

Hans ustawił 49 żydów do rozstrzelania. Pada 6 strzałów.
Komunikat z megafonu:
- W dzisiejszym żydlotku padły następujące numery...

Młody McIntosh wybrał się w podróż do Francji. Po powrocie ojciec wypytuje go o
wrażenia.
- Ach, wspaniale - opowiada mlody Szkot - piękny kraj! Tylko ludzie jacyś dziwni. Wyobraź sobie, że pewnego razu, o drugiej w nocy do mojego hotelowego pokoju wpada
facet w piżamie, coś wrzeszczy, wymachuje rękami, tupie. Złapal wazon stojący na stole,
rzucił nim o podłogę, wreszcie wybiegł trzaskając drzwiami.
- A ty co na to? - pyta zdziwiony ojciec.
- Nic, ojcze, dalej sobie grałem na kobzie!

Siedzi dwóch facetów w parku i jeden mówi do drugiego:
- Patrz, wiosna idzie, drzewa się zielenią, wszystko z pod ziemi wyłazi.
- Ty, głupot nie gadaj, bo ja miesiąc temu teściową pochowałem!

Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię wojnę więc poszedłem na ochotnika. A ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój więc poszedłem na ochotnika.

- Dlaczego Hitler popełnił samobójstwo?
- Bo dostał rachunek za gaz

Hrabia, słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedna ze swoich licznych przygód.
- Sarna, która upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nia poradzić. Zarzuciłem jedna nogę sarny na lewe ramię, druga na prawe...
W tym momencie hrabia został odwołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię... - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!

Pogrążony w smutku mąż mówi do żony:
- Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już chyba kolej na ciebie...

Jezus wpada na Ostatnia Wieczerze i widzi, że odbywa się tam balanga. Wóda leje się tam hektolitrami, disco gra, gołe dziwki tańcują po stołach .
Piotr go wita.
-Nooo, fajowo, żeś przylazł. Masz tu, łyknij karniola i siadnij.
Przerażony Jezus jąka:
-Co wy robicie? Jak możecie?
Ale Peter go nie słucha i dalej proponuje wódę.
W końcu Jezus daje nogę ze wstrętem.
Na dzień drugi Jezus znowu wpada i widzi - Sodoma Gomora:
Zebrały się najgorsze menty, najlepsze panieny w kraju i tańcują na golasa.
Piotr go znowu wola i wciska do łapy flaszkę.!
-Co wy robicie, opamiętajcie się! -krzyczy Jezus.- A w ogóle to skąd wy macie na tą balangę kasę?
-Nie wiem -odpowiada Piotr.- Judasz coś tam sprzedał.

Młoda narzeczona przyszła po raz pierwszy do domu przyszłych teściów. Zaczynają jeść obiad.
- W naszym domu jest zwyczaj, że przed rozpoczęciem jedzenia wszyscy żegnamy się...
- W naszym domu nie było takiego zwyczaju. Może dlatego, że moja mama dobrze gotuje...

Kowalski mieszkający w 15-sto piętrowym budynku na 13 piętrze trzyma teściową za włosy za oknem i mówi:
- Sąsiad z góry teściową utopił, sąsiad z dołu teściową udusił, a ja jestem dobry i puszczam cię wolno.

przychodzi kubuś do sklepu mięsnego . wyciąga strzelbe i mówi
-to za prosiaczka

ulubione auto żyda : gazik
czym się różni młody żyd od dużego żyda : długością palną

Poszłą baba na lotnisko i ją przelecieli...

Jadą dwie blondynki od miejscowości Cipa. Widzą ludzi na czarno ubranych.
Nagle jedna mówi do drugiej:
- Pogrzeb w Cipie.
Na co druga:
- Sama sobie pogrzeb!!!

Ksiądz chciał iść se na dziwki no to dał kartke ministrantowi co ma dawać za pokute.....
No to siedzi se ministrant w konfesjonale i przychodzi facet:
-Wyruchałem kobiete....
Ministrant patrzy na kartke i mówi:
-3 zdrowaśki...
Przychodzi drugi facet i mówi:
-Zgwałciłem 2 kobiety...
-5 zdrowasiek i wierze w boga.....
Przychodzi kobieta i mówi:
-Zrobiłam loda facetowi....
Ministant patrzy na kartke ale nic nie ma za robienie loda no to idzie na zachrystie i pyta drugiego ministranta:
-Ej co ksiądz daje za robienie loda ???
-Nie wiem jak tobie ale mi batonika.........

Policjanci stroja sobie przy drodze i łapią kierowców ktorzy jeżdzą z niedozwolona szybkoscia. I tak stoja, non stop wlepiają mandaty, aż tu patrzą i...widzą starą dobrą syrenke, który jedzie 30 na godzine. Jeden policjant mówi do drugiego:
- EJ słuchaj, zatrzymajmy tego gościa i dajmy mu 100 zł nagrody za taki wyczyn.
Policjanci zatrzymali samochód. Patrzą, w środku jakas dwóch ludzi, policjant podchodzi do kierowcy i mówi:
-Proszę, oto 100 zł nagrody dla Pana. Przepraszam za ciekowość, ale mógłbym sie dowiedzieć, na co przeznaczy Pan te pieniądze?
Facet mówi:
-Zapewne kupie prawo jazdy.
Żona siedząca obok mówi:
-Kaziu, prawo jazdy, do kradzionego samochodu??
Z bagażnika wyłaźi dziadek i mówi : Jesteśmy już w Austrii?

Mąż wraca zmęczony po pracy i woła do żony:
- Głodny jestem!!!
- Otworzyć ci puszke?
- Cipuszke puźniej, najpierw daj coś do żarcia!!!

- Czy brom pani dzisiaj brała?
- Nie jeszczem dzisiaj nie brombrała.


- Czym się różni murzyn od opony?
- Jak na opone założysz łańcuch to nie zacznie rapować

Mąż przychodzi do domu lekko zawiany, a teściowa stoi w drzwiach z miotłą.
- Mamusia zamiata czy odlatuje?

Do knajpy portowej wpada podpity marynarz. Idzie, zataczając się, prosto do baru i krzyczy:
- Kiedy ja piję - to wszyscy piją!
Na to hasło rzuciła się do baru cala sala: orkiestra, goście, kelnerzy. Wszyscy przepijają zdrowie marynarza. Kiedy wypito pierwsza kolejkę, marynarz wola:
- Kiedy ja piję drugą kolejkę - wszyscy piją drugą kolejkę.
Z takiej okazji oczywiście wszyscy znowu korzystają. Za druga kolejka idzie trzecia, czwarta, piąta. Wreszcie pijany marynarz wyciąga z kieszeni dolara, rzuca na bar i woła:
- Kiedy ja płacę - wszyscy płacą!

- Jak byś dokonał próby wytrzymałości nowego mostu?
- Zgromadziłbym pod mostem wszystkie teściowe i jeśliby most by się nie zawalił, to jest dobry, a gdy się zawali to jeszcze lepszy!

Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach:
- Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy... Widzę wyraźnie te okropne, żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska...
- To rzeczywiście brzmi groźnie... - przyznaje psychiatra.
- Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej.

U Ruskich:
Przychodzi Wania do baru i zamawia piwo. Kelnerka przynosi i stawia na podstawce. Za jakiś czas Wania zamawia jeszcze jedno. Ponieważ podstawka zniknęła to kelnerka przyniosła nowa. Przy trzecim piwie kelnerka się wkurzyła i nie przyniosła podstawki. Wania zdziwiony:
- A waflia niet???

Przynosi kelner klientowi zupę i niosąc talerz trzyma w zupie kciuka. Klient mówi:
- Panie! Dlaczego trzyma pan palca w mojej zupie?
Kelner:
- Lekarz kazał mi trzymać go w czymś ciepłym.
- To trzymaj sobie pan go w dupie, a nie w mojej zupie!
- Toteż trzymam go tam, ale jak idę do kuchni.

Przychodzi facet do restauracji i zamawia:
- Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie setka.
Gdy przyszło do płacenia okazuje się, ze facet nie ma pieniędzy, wiec barman wyrzuca go kopniakami z lokalu. Na drugi dzień facet jak gdyby nigdy nic przychodzi i zamawia:
- Dla mnie setka i dla orkiestry setka.
- A dla mnie to już nie? - pyta się zgryźliwie barman.
- Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz.

W dworcowej restauracji kelner potrząsa za ramie klienta.
- Proszę pana, zamykamy!
- Dobrze, tylko nie trzaskajcie drzwiami.

Dwóch kumpli spotyka się w knajpie, że zrobiło się już późno i zamykali lokal, jeden z nich zaprosił drugiego do siebie na jeszcze jednego. Drugi się mityguje:
- Jakoś tak nie wypada... Mieszkasz razem z żoną i teściową. Będą się złościć...
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze.
Ledwo weszli na klatkę z mieszkania wybiegły żona i teściowa, pomagają się rozebrać w przedpokoju, proszą do stołu, z uśmiechem podają alkohol i coś do jedzenia.
- Ty chyba jesteś czarodziejem. Jak ty je tak wychowałeś?
- To proste, pierwszy raz, gdy wróciłem do domu pijany i one wyskoczyły na mnie z gębą, to wziąłem nożyczki i ostrzygłem pudla. Za drugim razem, gdy na mnie krzyczały też ostrzygłem pudla. A za trzecim razem, gdy na mnie krzyczały, to wziąłem siekierę i go zarąbałem.
- Nadal nic nie rozumiem.
- One są już po drugim strzyżeniu.

- Czym się rożni teściowa od Coca- coli?
- Niczym! Jedno i drugie dobre jak zimne.
- A od FIATA 126p?
- Też niczym. Jak nie trzaśniesz, to się nie zamknie!

Pewnego dnia teściowa pojechała do zieńciów zobaczyć czy ją kochają. Pojechała najpierw do pierwszego, wskoczyła do studni i krzyczy:
-Ratunku topie się!
Na to zięć odskoczył od pracy i pobiegł na ratunek. Na drugi dzień przed domem stoi maluch z karteczką "Zięciowi wdzięczna teściowa". Następnego dnia pojechała do drugiego zięcia, wskoczyła do studni i krzyczy:
-Ratunku topie się!
Na to zięć machną ręką i dalej pracuje. Następnego dnia przed domem stoi BMW z karteczką "Zieńciowi wdzięczny teść".

Dwaj najarani cpuny siedza sobie na lawce i podchodzi do nich Jezus i mowi:
Jestem JEZEUSEM!!
Na to jeden cpun do drugiego:
Ty patrz on juz najarany.

Siedzą w celi: nekrofil, sadysta, pedofil, zoofil i masochista. Nagle zoofil mówi
- Ale bym se wyruchał kotka
- Ale takiego małego - dodał pedofil
- A potem wyrwalibyśmy mu nóżki- dodał sadysta
- A jak by się wykrwawił na śmierć to ja go jeszcze raz - powiedział nekrofil
- Miau - mruknął masochista

Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz
- Pięć tabletek viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz
- Nie, krem do rąk. Nie przyszły...

Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
- Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
- Zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
- Po co, stąd też dobrze widać.

Kto stworzył kobiety?
- Trzech facetów: stolarz hydraulik i architekt ale i tak spieprzyli robotę. Stolarz: bo zrobił nogi które ciągle się rozkładają na boki hydraulik: bo cieknie co miesiąc a architekt... bo zbudował szambo koło placu zabaw!

Mąż marynarz posuwał swoją żone i następnego dnia musiał wypłynąć w morze. Po 9 miesiącach urodziło się dzieco, ale był to kadłubek (bez rąk, nóg i tułowia), więc matka kładła go na parapecie żeby doglądał czy ojciec wraca. No i kadłubek pewnego dnia zobaczył jak chłopaki grają w piłkę i mówi:
- Mamusiu, ja też bym chciał mieć nóżki, żeby tak grać w piłkę
- Pomódl się, to może ci wyrosną
No to kadłubek się pomodlił. Budzi się następnego dnia, patrzy, a tam mu nogi wyrosły z szyi (bo tułowia nie miał), ale dalej matka go kładła na parapecie. No i pewnego dnia kadłubek zobaczył jak chłopki grają w kosza i mówi:
- Mamusiu, ja też bym chciał mieć rączki, żeby tak grać w kosza.
- Pomódl się, to może ci wyrosną
No to kadłubek się pomodlił. Budzi się następnego dnia ,a tam patrzy ręce mu wyrosły z uszu (czy skądś tam).
No i wkońcu zadzwonił ojciec, że wraca. Matka mu nie powiedziała o synku, żeby mu zrobić niespodziankę, a na przywitanie wrzuciła eks-kadłubka do wanny. Ojciec wszedł do domu, wiadomo buzi z żoną, to ona go poprosiła na obiad, a on:
- Zaraz, tylko ręcę umyję
I nagle słychać:
JEB! JEB! JEB!
I żona pyta:
- Coś ty zrobił?
A on:
- Ale pająka w łazience za******m!

Chlopczyk jedzie rowerem po chodniku.
- Jedz plosto, lowelku.
Dojezdza do przejscia dla pieszych.
- Lowelku, stój.
- Taki duzy chlopiec, a nie umie wymawiac "r" - mówi idaca chodnikiem pani.
- Spi******j, stara k***o! A ty lowelku jedz.

Rozszerony żart o księdzu:

Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc
prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby
się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju
znalazł list:

DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "k***a mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten sk******n"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w p***u;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie k***ą;
-Jezusa ukrzyżowli, a nie z*******i
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie pi*******ym domokrążcą!

Pewnego dnia zajączek złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła:
- Zajączku wypuść mnie to spełnię trzy twoje życzenia!
- Dobrze - odpowiada zajączek - wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego.
- No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?!!! Rybka nie kryła zdziwienia.
- Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek.
- Zgoda! Odrzekła złota rybka.
Jakis czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch..ów w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!

Wiek mężczyzn:

0 - 20 lat - mężczyzna jest jak FIAT: mały i figlarny.
20-30 lat - mężczyzna jest jak PORSCHE: szybki i energiczny.
30-40 lat - mężczyzna jest jak CITROEN: perfekcyjny.
40-50 lat - mężczyzna jest jak POLONEZ: obiecuje więcej niż może zrobić.
50-60 lat - mężczyzna jest jak ŻUK: trzeba go ręcznie zastartować.
60- ... lat - wypada zmienić markę.

Wiek kobiet:

0 - 20 lat - kobieta jest jak AZJA: dobrze znana, ale jeszcze nie odkryta.
20-30 lat - kobieta jest jak AFRYKA: gorąca i wilgotna.
30-40 lat - kobieta jest jak USA: wydajna i technicznie doskonała.
40-50 lat - kobieta jest jak EUROPA: po dwóch wojnach światowych, wykorzystana ale wciąż piękna.
50-60 lat - kobieta jest jak ROSJA: wszyscy wiedza gdzie to jest, ale nikt nie chce tam jechać.

Użytkownik komputera dzwoni do pomocy technicznej:
- Jaka to usterka?- pyta technik.
- Z zasilacza wydobywa się dym.
- Trzeba wymienić zasilacz.
Nie! Muszę tylko zmienić pliki startup.
- Proszę pana, zasilacz jest uszkodzony. Musi pan go wymienić.
- W żadnym razie! Jeden facet powiedział mi, że muszę tylko zmienić pliki
startup i to usunie problem! Wszystko czego potrzebuję, to znać polecenie.
- Przepraszam. Normalnie nie informujemy o tym klientów, ale istnieje nie
udokumentowane polecenie DOS-u, które usuwa problem.
- Wiedziałem!
- Proszę dodać linię LOAD NOSMOKE.COM na końcu pliku CONFIG.SYS. Proszę mi
powiedzieć, czy się udało.
Kilka minut później:
- To nie działa. Mój zasilacz wciąż dymi.
- No tak, jakiej wersji DOS-u pan używa?
- MSDOS 6.22.
- Tu jest pana problem. Ta wersja DOS-u nie zawiera NOSMOKE. Proszę
skontaktować się z Microsoftem i poprosić o nakładkę, która będzie zawierała
ten plik. Proszę mi powiedzieć, czy się udało.
Godzinę później:
- Potrzebuję nowego zasilacza.
- Jak pan do tego doszedł?
- Zadzwoniłem do Microsoftu i zapytałem o NOSMOKE. Wtedy oni zaczęli mi
zadawać pytania na temat typu mojego zasilacza.
- I co panu powiedzieli?
- Powiedzieli mi, że mój zasilacz nie jest kompatybilny z poleceniem NOSMOKE.

Uwagi internauty-kierowcy:
- Trasa Bielsko-Tychy po odwilży przypomina grę Asteroids. Siedzisz przed ekranem, a z przeciwka nadlatują dziury.

Ojcze Microsofcie, ktoryś jest na dysku
Święć się Windows Twój
Przyjdź update Twój
Bądź Bugfix Twój
Tak jak w Windows, tako i w Office
MSNa naszego powszedniego daj nam dzisiaj
I odpuść nam nasze piraty
Jako i my odpuszczamy naszej Telekomunikacji
I nie wiedź nas do IBM
Ale nas zbaw od OS2
Bo Twój jest DOS i Windows i NT
Na wieki wieków
ENTER

Dlaczego akcja Matrixa byłaby niemożliwa w Polsce:
- Zapomnij o błyskawicznym transferze własnej osobowości przez telefon, bo po drodze 7 razy zerwałoby połączenie.
- Dodzwonienie się po 22 byłoby cudem.
- Co drugi raz po wydzwonieniu przez Tanka odpowiedniego numeru Twój telefon zakomunikowałby o rozłączeniu przez zdalny komputer.
- Cały budżet teamu poszedłby na naliczone, ale nie na zrealizowane impulsy.
- Nie skontaktowałby się z Tobą Morfeusz, bo komórka, którą miał dostarczyć kurier, zostałaby ukradziona.

Przychodzi klient do serwisu komputerowego, pokazuje urwaną tackę napędu CD-ROM i mówi do serwisanta:
- Proszę pana, chciałem zgłosić reklamację. Urwała mi się ta podkładka na kawę...

Żona informatyka wyprawia imieniny. Mówi do męża:
- Może byś mi w czymś pomógł?
- Co mam zrobić?
- Napisz na torcie: Wszystkiego najlepszego!
- Nie ma sprawy!
Mąż poszedł do swojego pokoju. Męczy się 20 minut. Wreszcie żona mówi:
- Jak idzie? Skończyłeś?
- Jeszcze nie. Tort nie mieści się do drukarki.

Informatyk namówiony przez żonę poszedł w niedzielę do zoo na spacer z dzieckiem.
- Tato patrz jaka dziwna gęś! - Mówi dziecko przy wolierze z egzotycznymi ptakami.
- Dziecko, to nie gęś, tylko pelikan - z tego robi się wkłady do drukarek atramentowych.

Żona wysłała męża informatyka do sklepu po zapałki:
- Tylko kup dobre, żeby się dobrze paliły - dodaje.
Po kwadransie mąż informatyk wraca, kładzie pudełko na stole i mówi zadowolony:
- Bardzo dobre zapałki. Wypróbowałem w sklepie, czy nie dali wersji demo. Wszystkie działają

Co robi blondynka na cmentarzu ?
- Czeka aż ją strach przeleci ...

Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje: wydzwania na policję, pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - NIC! Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i... słyszy jakiś hałas w kuchni. Zagląda i widzi, że żona krząta się przygotowując mnóstwo kanapek...
- Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół miasta Cię szuka!
- Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru facetów, zawiozło "na chatę", a tam przymusili do seksu: orgie, seks w pojedynkę, dwójkami, trójkami, grupowy, pozycje takie, siakie, z przodu, z tyłu, afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I tak przez cały tydzień!
- Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było cię dwa dni?
- No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki!

W barze poznali się chłopak i dziewczyna. Miło sobie rozmawiają, od słowa do słowa - chłopak zaproponował jej, żeby poszli do niego do domu. Poszli, siedzą, piją, słuchają muzyki, no i chłopak proponuje mały seans w łóżku. Dziewczyna mu na to odpowiada:
- Wiesz, może jestem dziwna i niedzisiejsza, ale mam taka zasadę i nie chce jej złamać. Mianowicie chcę zostać dziewicą, póki nie spotkam mężczyzny, którego naprawdę pokocham. Ale musze się najpierw przekonać, ze naprawdę go kocham i jestem dla niego stworzona. Chłopak trochę się rozczarował, ale nic, zachowuje twarz i po dżentelmeńsku
mówi:
- No tak, oczywiście, bardzo piękna postawa. Ale w dzisiejszych czasach chyba musi ci z nią być bardzo trudno? Dziewczyna odpowiada:
- Nie, mi to nawet aż tak bardzo nie przeszkadza. Ale mój mąż, ten to dopiero jest wkurwiony!!!

Leci samolot. Nagle jakaś awaria, kupa dymu, ogień ludzie panikują. Jeden z pasażerów podbiega do kapitana i pyta:
- Co z kobietami?
- Pier***lić kobiety!
- A zdążymy?...

Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga
- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić, ściągnąć spodnie i pochylić się. Ja panu pokaże jak to się robi. Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do tyłka.
- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez najbliższe trzy dni. Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić ale jakoś mu się nie udawało. Poprosił więc żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął spodnie i wypiął dupsko. Żona jedną ręką położyła na jego ramieniu, drugą natomiast zaczęła wkładać mu czopek.
- O ku**a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.
- Co się stało kochanie, zabolało cię?
- Nie ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał obie ręce na moich ramionach!

Jedzie sobie maluch prowadzony przez blondynke. Jedzie jedzie, nagle skręcił na drugi pas jezdni, zaczął jechać pod prąd i zderzył się czołowo z tirem. Tir cały rozpieprzony z drobny mak, natomiast maluch nie ma nawet zadraśnięcia. Kierowca TIRa wygrzebuje sie ze swojej bryki, cały wkurzony, podchodzi do blondynki, wyjmuje ją z auta i rysuje przed maluchem kółko i karze blondynce w nim stanąć i za cholere się nie ruszać, dopóki nie przyjedzie policja. Wkurzony kierowca kopnął w koło malucha. Kierowca TIRa odwraca się a blondynka:
- Hihihihi
- Z czego się śmiejesz? - mówi kierowca TIRa i z całej siły uderza nogą w malucha. Odwraca się znowu i słyszy:
- Hihihihi
- Nie denerwuj mnie! - i wziął łom i rozpieprzył całą maskę maluchowi. Znowu się odwraca a blondynka:
- Hihihihi
- Ku**a! - wrzasnąl kierowca, polał bęzyną malucha a ten wybuch i rozpieprzył się w drobne kawałeczki. Ten znowy się odwraca a blondynka
- Hihihihi
Kierowca nie wytrzymuje i mówi:
-Ku**a mać, z czego Ty się śmiejesz do cholery?
-Bo jak Pan nie patrzył to ja sobie wychodziłam z kółeczka.

Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca. Kazał im podać taką liczbę, żeby on nie mógł wymyśleć większej. Podchodzi do Ruska i mówi:

- Podaj liczbe!
- Hm...milion!
- Dwa miliony, haha!
I do pieca. Podchodzi do Niemca
- Podaj liczbe!
- Hm...bilion!
- Dwa biliony, ha!
No i ten też sruu do pieca. Podchodzi do Polaka
- Liczba!
- Ni chuja i więcej.
- Hm...no jak taki mądry jesteś, to pokaż mi jak duża jest ta liczba
- Dobrze diable. Widzisz to drzewo?
- No widzę - odpowiada diabeł
- No to ni chuja i więcej jest tak daleko, jak od tego drzewa w pizdu!

Kowalska się uparła, żeby ją Kowalski zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu...
- Dzień dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Żona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej rozwiązać tasiemki.
- Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego już Kowalskiej było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. Kowalski za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Kowalska całą drogę robi Kowalskiemu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:
- Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tośmy jeszcze nie wieźli?

Facet złowił żółwia na plaży i postanowił zrobić zupę żółwiową. Polazł do najlepszej warszawskiej restauracji i dał im żółwia.
-Panie - mówi kucharz - musimy go najpierw zabić. Masz pan tasak odetnij mu łeb.
Nasz bohater próbuje, próbuje, ale za każdym razem kiedy już tasak jest blisko żółw błyskawicznie chowa głowę. Po godzinnych męczarniach wchodzi do kuchni facet w czarnym garniaku i czarnych okularach.
-W czym problem? - pyta
-Próbujemy zabić żółwa, ale zawsze zdąża łeb schować
-OK pomogę wam
Koleś w garniaku wsadza żółwiowi palec do dupy, żółw natychmiast wychyla szyję na całą długość, nasz bohater obcina mu bez problemu głowę, wszystko jest ok
-Drogi panie skąd pan zna takie tricki? - pyta bohater faceta w czerni
-Facet, codziennie z kumplem wiążemy Kwaśniewskiemu krawat

Mąż z żoną siedzą przy obiedzie. Nagle żona oblała się zupą. Patrzy na swą poplamioną bluzkę i mówi:
- O rany! Wygladam jak świnia
Mąż spojrzał na nią znad gazety i mówi:
- Noo, i jeszcze się zupą oblałaś!

Wzburzona pani domu oznajmia mężowi:
- Wyobraź sobie: na ulicy niespodziewanie wpadamy na siebie z Baśką...
- Te babskie sprawy i plotki nie obchodzą mnie - odpowiada mąż zza gazety.
- Jak uważasz, ale lakiernik mówił, że auto będzie gotowe nie wcześniej niż za tydzień.

Facetowi zona zaczela mówic przez sen. Jakies jeki i imie Rysiek...Bez dwóch
zdan doprawiala mu rogi .
Aby to sprawdzic, pewnego dnia udal,ze wychodzi do pracy i schowal sie w
szafie.
Patrzy, a tu zona idzie pod prysznic, uklada sobie wlosy, maluje sie,
perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do lózka. W tym momencie otwieraja
sie drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, sniada cera, czarne, bujne wlosy - jednym slowem
bóstwo. Facet w szafie mysli: "Musze przyznac, ze ten Rysiek ma
klase!". Rysiek zdejmuje powoli koszule i spodnie, a na nim stylowe ciuchy,
najmodniejsze i najdrozsze w tym sezonie. Facet w szafie mysli:"Kur.., ale
ten Rysiek, to jednak jest zaje.....!". Rysiek konczy sie rozbierac od pasa
w góre, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie graja
miesnie. Facet w szafie mysli: "Kur.., ten Rysiek, to ekstra gosc!". Rysiek
zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pala az do kolan. Facet w szafie mysli:
"O zesz kur.., Rysiek to zaje..... buhaj!" W tym momencie zona zdejmuje
koszule nocna i pojawia sie brzuch z cellulitisem i
obwisle piersi az do pasa. Facet w szafie mysli:
"Ja pier....! Ale wstyd
przed Ryskiem".

Któregoś dnia siedziało sobie dwóch rybaków i łowili. I wiecie jak to jest: innym zawsze biorą, tylko nie nam. Tak było i tym razem. Oczywiście żaden rybak drugiemu nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzeń, ale spytać zawsze można. Spytał więc:
- Jak pan to robi, że panu tak ryby biorą??
I ten, o dziwo powiedział mu:
- Zawsze przed wyjściem na połów daję żonie w tyłek.
Długo nie myśląc, pechowy wędkarz poprosił tamtego:
- Niech mi pan popilnuje wędkę, zaraz wrócę.
I biegiem popędził do domu. Żona akurat zmywała podłogę klęcząc na niej tyłem do drzwi. Mąż zaś wymierzył jej klapsa w wypiętą część ciała. Ona zaś na to:
- Ooo, co tak wcześnie dziś, panie listonoszu???

Małżonkowie wyjeżdżając na wczasy nad morze, chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i pyta męża:
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, zgodnie z umową - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty?
- Tez dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową!

Przychodzi króliczek do misia i mówi:
- Misiu.. mam do ciebie sprawe.
- No słucham Cię , mów ..
- No bo wiesz... mam fortepian .. i musze go wnieść na 10 piętro w wiezowcu... i sam sobie chyba nie dam rady..
- Pomogę Ci wnieść ten fortepian, jeżeli na każdym piętrze opowiesz mi zarąbisty kawał, taki żebym się posrał ze śmiechu...
Króliczek pomyślał chwile... i zgodził się... Misiu wciąga fortepian...1 piętro, i misiu mówi:
- No teraz opowiedz mi ten kawał...
- No dobra...
i opowiedział misiowi kawał... i misiu posrał się , ze śmiechu... i tak samo było na 2,3,4,5,6,7,8,9 piętrze... Na 10 piętrze misiu bardzo zmęczony i zsapany powiedział:
- No to teraz, na koniec, opowiedz mi najlepszy kawał ze wszystkich...
- Stary, jak Ci opowiem, to nie tylko się zesrasz, ale i zrzygasz i zeszczasz ze śmiechu...
- Ok, wal...
- To nie ta klatka...

spotykają sie dwie kobity:
A: witaj, co u Ciebie? skad wracasz?
B: a byłam w salonie piękności
A: i co... zamknięte było!

Wieczorem do kościoła przyjdzie biskup na kolacje więc probosz udał sie na targ aby kupic jakies jedzenie.
Idzie miedzy straganami i nagle zauważa stragan z rybami i widzi wielką, piękną rybę.
- Jaka piękna ryba! - mówi do sprzedawcy
- No, ładnego Skurwiela złowiłem w jeziorze co nie? - odpowiada sprzedawca
- Co?? Jak pan moze takich slow urzywac przy ksiedzu!
- Ale prosze ksiedza! To jest nazwa tej ryby, jak na przyklad Lin, czy szczupak.
- Ahaaaa! W takim razie kupie ta rybe.
No wiec proboszcz kupil se rybe i wraca do kosciola. I idzie korytażem z tą ryba i nagle spotyka siostre zakonna. Siostra widzi ta rybe i mówi:
- Jaka piękna ryba!
- No, ładnego Skurwiela kupilem na targu. - odpowiada proboszcz
- Co?? Jak ksiadz moze takich slow uzywac?!
- Ależ siostro, to jest nazwa tej ryby, jak Lin, czy Szczupak.
- Ahaaaa! W takim razie prosze dac mi ta rybe, ja ją obiore.
No wiec siostra zakonna wziela rybe i ja obrała. Już obrana rybe zanosi do kucharki. Kucharka widzac rybe mowi:
- Jaka piękna ryba!
- No, ładnego Skurwiela ksiadz kupil na targu. - odpowiada siostra
- Co?? Jak siostra moze takich slow uzywac?!
- Ale to jest nazwa tej ryby, jak Lin, czy Szczupak.
- Ahaaaa! W takim razie prosze dac mi ta rybe, ja ją ugotuje.
No wiec kucharka wziela rybe i ja przygotowala. Wieczorem przychodzi biskup. Ksiądz i siostra witaja go chlebem i sola. W koncu przychodzi czas na kolacje. No wiec we trojke zasiadaj do stolu i kucharka przynosi rybe. Biskup widzi ja i mowi:
- Jaka piękna ryba!
- Tak, ja tego skurwiela kupilem na tragu - odpowiada ksiadz
- Ja tego skurwiela obrałam - mówi siostra
- A ja tego skurwiela ugotowalam - powiedziala kucharka
Na to biskup wyciaga z torby wódkę i mówi:
- Kurwa, widze ze tu sami swoi!

Pani pyta sie dzieci ile na raz wezma arbuzow.
zglasza sie Kasia:
-Ja prose pani wezme 2!
-Jak dwa, Kasiu?
-no wie pani. Jeden do lewej reki a drugi do prawej
-Slusznie Kasiu. Masz racje
Zglasza sie maly Henio i krzyczy
-ja wezme 3!!
-Jak 3?? Taki maly jestes a arbuzy takie duze i ciezkie
-no wie pani jeden do lewej reki, drugi do prawej i trzeciego na dzide!!
Cala klasa w brech. Pani czerwona jak burak i krzyczy:
-Henio! Zaraz do dyrektora pojdziesz! Co to za slownictwo!!
Nagle z ostatniej lawki wyrywa sie Jasio
-A ja wezme 5 arbuzow!!!
-CO?? Jak to 5? Niemozliwe Jasiu! Nie ma takiej opcji
-no wie pani. Jeden do lewej reki, drugi do prawej i Henia na dzide...

27.07.2004
16:26
smile
[86]

zarith [ ]

28.07.2004
23:25
smile
[87]

Orlando [ Reservoir Dog ]

06.08.2004
14:24
[88]

Arczens [ Legend ]

Jako ze pojawila sie konkurencja podnosze stary wątek ;)

06.08.2004
14:27
smile
[89]

Arczens [ Legend ]

Dorzuce jeszcze jedno zdjatka :)

07.08.2004
17:32
smile
[90]

pauleta [ Konsul ]

marsjanie postanawiaja sprawdzic jak wyglada wspolzycie na ziemi
marsjanin robi to z kobieta lecz ta mowi mu ze jego narzady sa zbyt male jak na jego wzrost
no to marsjanin pociaga sie za lewe ucho i narzad mu rosnie
pociaga za prawe i narzad grubieje
nazajutrz kobieta spotyka faceta ktory tez wspolzyl z marsjanka i pyta sie
- no jak tam Zbysiu z ta marsajnka??
- wszystko w porzadku ale nie wiem czemu ona caly czas mnie ciagnela za uszy!!

07.08.2004
17:35
[91]

tomirek [ ]

to z marsjaninami dobre - nieznalem :)

i to z zupa i zona tez dobre :)

07.08.2004
17:40
[92]

pauleta [ Konsul ]

Spotyka się dwóch ateistów. Jeden pyta się drugiego:
- Co tam u ciebie?
- Byłem w kościele.
- I co? Jak tam było?
- Jedno wielkie oszustwo!!! Wszyscy śpiewają, wszyscy robią zrzutkę, A PIJE TYLKO JEDEN!!!

07.08.2004
17:42
[93]

pauleta [ Konsul ]

Jasio podejrzał, jak jego dziadek "załatwiał się" za stodołą. Po chwili pyta:
- Dziadku, co to było takiego, co ci z rozporka zwisało?
Dziadek nie bardzo wie, jak Jasiowi odpowiedzieć, więc mówi:
- To był ślimak.
- Tak też myślałem - mówi Jasio - bo to do ch... nie było podobne!

07.08.2004
19:43
smile
[94]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

Facet rozwiązuje krzyżówkę i pyta kolegi:
-Otwór u baby na literę „p”?
-Poziomo czy pionowo?
-Poziomo.
-To pisz „pysk”.

08.08.2004
12:45
smile
[95]

Klaczki [ Troublemaker ]

Czemu Mojrzesz przeprowadzil Zydow przez morze??

---------------------------------------------------------------

Bo wstydzil sie z nimi isc przez miasto...

08.08.2004
12:48
smile
[96]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

mojrzesz kuffa!!!

09.08.2004
11:32
smile
[97]

Orlando [ Reservoir Dog ]

09.08.2004
11:37
smile
[98]

zarith [ ]

na bal przebierańców w pewnej firmie przyszedł dyrektor w masce sowy, księgowa w masce kruka i administrator w masce 255.255.255.0

17.08.2004
23:19
smile
[99]

Marksman [ Promyk ]

Listonosz puka do drzwi, nikt nie podchodzi więc przez dłuższą chwilę naciska na dzwonek. W pewnym momencie słychać otwierające się zasuwy i z pewnym mozołem w drzwiach staje kompletnie zaspany facet - "śpiochy" w oczach, jeden kapeć i szlafrok. Listonosz patrzy na gościa i zanosi się śmiechem! Tak się śmieje, że aż pada na posadzkę klatki. Lekko zdeprymowany facet z nutą niepokoju w głosie pyta:
- Co jest?
Listonosz wstaje z ziemi, obciera oczy rękawem i mówi:
- Panie, wiele rzeczy widziałem, ale żeby ktoś zapiął szlafrok na dwa guziki i jajko to jeszcze nie widziałem!
----------------------------------------------------------------------------------------------
Mąż i żona kładą się do łóżka. Ona staje jeszcze na chwilę przed lustrem i mówi:
- Wiesz, kochanie, patrzę na siebie i widzę starą kobietę. Zmarszczki na całej twarzy, obwisły biust, wielki brzuch, grube uda...
Wchodzi do łóżka, przytula się do małżonka i szepcze mu do ucha:
- Powiedz mi coś miłego, żebym poczuła się choć trochę lepiej.
Mąż kieruje wzrok na sufit i po chwili namysłu odpowiada:
- No cóż... Ale wzrok masz za to bez zarzutu.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Trzy lwy spotkały się na pustyni. Pierwszy jęcząc mówi:
- Zjadłem Amerykanina z wrzodem żołądka i od wczoraj jestem chory.
Drugi odzywa się:
- Trzy dni temu zjadłem Polaka i do dziś męczy mnie kac.
Natomiast trzeci:
- A ja zjadłem Rosjanina i od tygodnia wymiotuję medalami...
----------------------------------------------------------------------------------------------
Stoi zakonnica na szosie i zatrzymuje samochody. Nikt nie chce się zatrzymać i podwieźć siostry. Deszcz, chłód, burza straszliwa. W końcu zatrzymuje się piękna blondyna w czerwonym Ferrari i zabiera zakonnicę. Ta szczęśliwa stara się nawiązać rozmowę:
- Piękne auto, pewnie ma pani wspaniałą posadę, skoro stać panią na taki wóz.
- A nie, nie, to mój kochanek mi je kupił.
- Jak to, nie ma pani męża?
- Nie, żyję w wolnych związkach, lepiej na tym wychodzę, np. to futro na tylnym siedzeniu dostałam od innego kochanka.
- A ta piękna biżuteria?
- Ta jest od jeszcze innego.
W końcu dojeżdżają do klasztoru, zakonnica wysiada smutna, że jej życie jest takie szare...
Około 22 zakonnica zmówiła wieczorny pacierz i kładzie się do łóżka, nagle ktoś cichutko puka: puk, puk.
- Kto tam?
Zza drzwi dobiega szept:
- To ja, ksiądz Antoni.
A zakonnica na to:
- A w dupę sobie wsadź te swoje bombonierki!
----------------------------------------------------------------------------------------------
Jedzie facet samochodem i zachciało mu się sikać. Zatrzymał samochód na poboczu i, lejąc, mówi do fiutka:
- Jak tobie się chce, to ja zawsze staję...
----------------------------------------------------------------------------------------------
Biega zajączek po lesie i krzyczy:
- Przeleciałem lwicę, przeleciałem lwicę, przeleciałem lwicę!
Spotyka go niedźwiedź i mówi:
- Czy ty oszalałeś?! Jak lew się dowie, to cię rozerwie.
Zajączek nadal biegał po lesie i rozkrzykiwał wszystkim z dumą o swoich dokonaniach z lwicą. Wieść szybko się rozeszła i dotarła do lwa. Ten spojrzał na św. małżonkę i spytał, czy to prawda. Lwica poczerwieniała i schowała się przed wzrokiem rozwścieczonego lwa. Pan dżungli rzucił się w furii do pogoni za zajączkiem. Zajączek uciekał między drzewami, konarami, między zaroślami, aż przecisnął się przez szczelinę taką, że lew się zaklinował i nie mógł wydostać się w żadną stronę. Zajączek stanął za lwem, odpiął rozporek i stwierdził:
- Teraz to mi już nikt nie uwierzy!
----------------------------------------------------------------------------------------------
Ostatni egzamin na studiach medycznych. 14 studentów przychodzi na salę wykładową a tam straszny smród. Na stole leży "tygodniowy" denat. Profesor mówi:
- Dzisiaj ostatni egzamin i mam dla was niespodziankę: każdy z was może wybrać: albo pisze test lub jeżeli zrobi to, co ja, to ma zaliczenie. Profesor odwraca denata na brzuch podwija rękaw i wkręca palec do jego dupy, twarze studentów zrobiły się zielone. Wyciąga palec i oblizuje, na podłodze przed puplitem pojawiło się 13 kolacji i śniadań. Tylko jeden nie zwymiotował!
- No więc, który się odważy?
Podchodzi ten "jedyny" zatyka sobie nos tamponami i wkłada palec, wyciąga oblizuje - połowa jego koleżanek już opuściła salę.
- No więc zdałem?
- Niestety NIE, przykro mi, oblał pan.
- Ale dlaczego, Panie Profesorze?
Profesor z ironicznym uśmieszkiem:
- Przecież powiedziałem zrób tak samo. Chyba nie zauważyłeś, że ja wsadziłem środkowy, a oblizałem wskazujący.
- Ale gdyby Pan Profesor jednak oblizał środkowy palec, wtedy stwierdziłby, że gówno ma smak czekoladowy.
- A co też student za głupoty gada?
- No naprawdę.
Profeser pogmerał jeszcze raz palcem i polizał go.
- Gówno, jak gówno, smak ma paskudny!
- A gdyby Pan profesor przyglądnał się dokładniej, to też by zauważył, że wsadziłem środkowy palec, a polizałem wskazujżcy...
----------------------------------------------------------------------------------------------
Trzy kobiety urządziły sobie babską imprezę, na której nie stroniły od alkoholu. Po paru drinkach zaczęły porównywać swoich facetów do samochodów. Pierwsza mówi:
- Mój to jest w łóżku jak Porsche. Szybki, wygodny, nie do zajeżdżenia. Po prostu najlepszy!
Druga mówi:
- A mój to jak BMW. Również szybki, komfortowy, bardzo dobrze trzyma się drogi.
Na to trzecia:
- A mój jest jak Polonez!
Pierwsza i druga zaskoczone pytają z ciekawością, co jest przyczyną tak niskiej oceny.
- No cóż, bez ssania nie pojedzie.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Rozmowa dzieci w piaskownicy:
- A mój tato ma astrę - mówi chłopczyk.
- A moja mama też - odpowiada dziewczynka.
- A mój tata ma kamerę cyferkową - chłopczyk.
- A moja mama też - dziewczynka (no i dalej jeszcze takie przechwalanki, które tego chłopca coraz bardziej irytowały, ale w końcu padł kardynalny argument).
- A mój tata ma siusiaka.
- Moja mama też ma...
- Nie może mieć... mamusie mają pipulki...
- Ale moja mama naprawdę ma... W SZUFLADZIE...

18.08.2004
10:48
smile
[100]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Wracam po dłuższej przerwie z nową mieszanką joke`ów specjalnie dla Was :))


Pewna para ktora wybrala sie na wystawe malarska zatrzymala sie na
dluzej
przy jednym z obrazow. Obraz przedstawial 3 bardzo czarnych i
kompletnie
nagich mezczyn - 2 mialo czarne penisy ale srodkowy rozowego. W
czasie gdy
tak stali zastanawiajac sie nad symbolika dziela podszedl do nich
autor -
Irlandczyk.
- Moge wam pomoc z tym obrazem? Jestem tym ktory go namalowal.
- Bardzo nam sie podoba ten obraz, ale kompletnie nie rozumiemy
dlaczego
namalowales trzech murzynow na lawce i srodkowy ma rozowego penisa
podczas
gdy dwaj pozostali maja czarne.
- Oooo, zinterpretowaliscie moj obraz zupelnie zle, to nie sa murzyni,
to sa
irlandzcy gornicy a ten posrodku byl na lunchu w domu...


***

-Name?
-Abu Dalah Sarafi.
-Sex?
-Four times a week.
-No, no, no..... male or female?
-Male, female...... sometimes camel......


***

Z angielskiego w przekładzie brzmi nieco inaczej, ale też dobrze:

W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich oddawał się zajęciom gospodarskim. Szczególnie lubił hodowlę drobiu, która szła mu naprawdę
nieźle.
Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, co mu się czasami zdarzało, ale zawsze wracał. Jednak minął jakiś czas a koguta jak nie ma tak nie ma. Ksiądz zmartwił się i doszedł do wniosku, ze mu ukradziono koguta. Z innych źródeł ksiądz wiedział, ze miejscowa ludność organizuje czasami zakazane w tym regionie walki kogutów. Postanowił załatwić sprawę podczas niedzielnej mszy.

Po mszy wszyscy wierni zbierali się już do wyjścia, ale ksiądz ich powstrzymał, mówiąc:
- Mam jeszcze jedna, bardzo wstydliwa sprawę do załatwienia. (W tym miejscu należy wyjaśnić, ze po angielsku słowo cock oznacza nie tylko koguta ;-) ) - Chciałbym spytać kto z tu obecnych ma koguta (wszyscy mężczyźni wstali).
- Nie, nie to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta (wszystkie kobiety wstały).
- Oj, nie, to tez nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy (polowa kobiet wstała).
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam wprost - kto widział ostatnio mojego koguta (wstał chórek chłopięcy, ministranci, organista i znajdująca się przypadkiem w kościele koza)...


***

Angielski dżentelmen zażywa odświeżającej kąpieli, w pewnej chwili zdarzyło mu się puścić podwodnego, przeciągłego bąka. Chwile później wchodzi do łazienki lokaj; ściereczka przewieszona przez ramie, taca, butelka i szklaneczka...
- Bob, przecież Cię nie wzywałem - dziwi się dżentelmen
- Ależ sir, słyszałem wyraźnie: "Bob, bring a bottle of bourbon"


***

Einstein pojawia się przy bramie do niebios. Św. Piotr:
- Okej, wyglądasz jak Einstein, ale musisz to udowodnić. Kurde, ty nie wiesz, jakich sztuczek ludzie próbują, żeby tu się dostać.
- Mogę prosić kawałek kredy i tablicę?
Św. Piotr pstryka palcami, pojawia się tablica i kreda. Einstein objaśnia zasady matematyki i fizyki, rysuje na tablicy wykresy, itp.
- Już dobra, dobra. Wierzę ci, wchodź.
Następny - Picasso. Scena się powtarza.
Picasso kilkoma ruchami tworzy piękny, surrealistyczny obraz.
- Wchodź, człowieku, wchodź, widzę przecież, że masz talent.
Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
- Picasso i Einstein udowodnili, kim są. A ty?
- A kto to Picasso i Einstein?
- Zapraszam, Andrzejku, zapraszam...


***

Szpakowki & Euro 2004
Szpaku ambiwalentny:
- "ciesza sie Portugalczycy, cieszy sie cala Portugalia i my sie cieszymy dzielac sie w bolu z Anglikami"
- "To jest deprymujace i budujace."
- "wprawdzie dzisiaj przegrali, ale czy na pewno?"

Szpaku seksowny, momentami perwersyjny ;)
- "znalazl to miejsce miedzy nogami obroncy"
- "Deco podrywa kolegow"
- "dobre krycie... potworzyly sie pary..."
- "wnikliwe krycie"
- "Kurani dochodzi"
- "Raul obsluzyl Morientesa"
- "Vieira, brutal, ale kocha dzieci" ( slodkie, prawda ?)

Szpaku antyglobalista ;)
- "Hiszpanie czuja sie jak u siebie w domu, bo na stadionie jest ok. 15 (pietnastu) kibicow z Hiszpanii"

Szpaku i liczby:
- "3 minuty potrwa ta druga polowa"
- "zawodnicy podczas treningu wypijaja 200 litrow wody"
- "zawodnicy przyjechali na stadion 1,5 godziny przed jego rozpoczeciem"

Szpaku wynalazca:
- "zespolom dostarczono kasety DVD"

Szpaku alternatywny:
- "znajduje sie na polu karnym lub w jego obrebie"

Szpaku filozoficzny:
- "Gdzie jest pilka? W srodku..."
- "Ten wynik to dla Porugalczykow sporo jak i niewiele"
- "Rodzi sie pytanie: czy taka ikone zdjac w takim meczu?"
- "przewazajaca wiekszosc"

Szpaku psycholog:
- "wazna jest dla bramkarza ta pierwsza udana interwencja, to daje takie psychiczne samopoczucie"

Szpaku inteligent:
- "Hiszpanie antycypuja posuniecia przeciwnika"
- "Hiszpanie znaja potencjal swoich mozliwosci"
- "porazka zmniejsza szanse na wyjscie z grupy"

Szpaku refleksyjny:
- "w zamysle nie doszedl do tej pilki Ballack"
- "Holandia cierpiaca na nadmiar bogactwa"
- "Zidane mial problemy z glowa"

Szpaku zagadkowy:
- "co sie odwlecze, to... zobaczymy"

Szpaku niedoinformowany:
- "Barthez opuscil bramke, tylko nie wiem po co"

Szpaku meteorolog:
- "nad stadionem nawalnica jesli chodzi o deszcz..."

po prostu Szpaku:
-"i nie byloby w tym nic dziwnego, gdybdy nie fakt.. ze jego zona byla w 7 miesiacu ciazy"
- "troche jakby zglupial teraz Jan Koller..."
- "to byla majestria"
- "Vieira skladal sie, ale sie nie zlozyl"
- "Santini przywiazal sie do nazwisk"

***

Link poniżej. Sprawa księży jak zwykle na czasie ;-)

19.08.2004
11:45
smile
[101]

yazz_aka_maish [ Legend ]

Zapraszam do cześci kolejnej.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.