Stary jak węgiel [ Pretorianin ]
SENS ŻYCIA - czyli prowadził ślepy kulawego.
jak w tytule i w nawiązaniu do rozterek młodego Gala Anonima oraz przemyśleń Starego Wuja. Czy Wasze życie ma sens, czy też całkiem na odwrót zupełnie go w nim brakuje?
Moja opinia w sprawie brzmi następująco : przelazłem kawał życia jako ślepiec i odzyskałem wzrok. Żeby było sprawiedliwie odjeło mi władzę w nogach.
The Dragon [ Eternal ]
Sens zycia polega chyba wlasnie na szukaniu jego sensu ;)
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Moje życie ma nowy sens odkąd skończyłem studia i odsłużyłem wojsko... Teraz już nic nademną nie wisi i życie jest znowu piękne...
brzeszczot [ Generaďż˝ ]
a moja nabralo sensu kiedy sie dowiedzialem ze do wojska nie pojde : )))
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
brzeszczot --> na jedno wychodzi...
Cacek [ Konsul ]
Hmmmm sens zycia....zastanawiam sie nad tym od urodzenia, ostatnio bardziej niz zwykle, bo wszystko wali sie na leb. Stary jak wegiel ----> ja mam ograniczona wladze w nogach od urodzenia. Kiedys myslalem, ze znalazlem taki sens, ale teraz coraz bardziej mi sie zatraca i zaczynam sie zastanawiac o co chodzi... Cacek
fistik [ I'm FLASH'ed ]
sens zycia - chyba wlasnie w zyciu chodzi o jego znalezienie --> tu zgadzam sie z dragonem.... ale duzo w sensie zycia daje...... heh, zajrzyjcie pod link i zgadnijcie co mam na mysli :))
brzeszczot [ Generaďż˝ ]
ale ile mniej przykrych doswiadczen, rozlaki z rodzina, wachania meskich skarpet, zabijania osobowosci przez zolnierski dryl.... Nie zartuje - tak naprawde uwazam ze wojsko nie jest takie zle dla faceta (choc i tak uwazam ze powinno byc zawodowe) -- zeby miec tylko pozniej po wyjsciu rowny start zyciowy - a niestety tak nie jest...
Stary jak węgiel [ Pretorianin ]
Cacek >>> to taka przenośnia. Chodziło mi o to że będąc młodym trudno zobaczyć sens życia. Jak już go znajdziesz to jesteś za stary by to coś dało.
Stary Wuj [ Generaďż˝ ]
Stary jak węgiel - fajnie, że jesteś, dawno Cię nie słyszałem :-) Pytanie - odzyskałeś wzrok w sensie duchowym, czy fizycznym ??? Mam przyjaciela, który nie chodzi. Ja już nie wiem, Stary. Parę lat temu byłem pewien, że za parę lat będę już miał patent na życie, a tu coraz gorzej...:-) Jeżeli faktycznie zaczynam wątpić we wszystko, i przy okazji czuję się samotny aż do bólu (a to uczucie rzadko mnie opuszcza, bardzo rzadko) to staram się wyobrazić sobie ostatnią scenę z filmu "Zywot Briana" Monty Pythona. O rany, popłakałem się jak to zobaczyłem po raz pierwszy, i dalej mnie wzrusza. To co może mi ofiarować społeczeństwo już dawno mnie nie nęci, instytucja małżeństwa, praca, pieniądze (jakie pieniądze ? :-) - jakoś mało mnie to wciąga, nie czuję też potrzeby posiadania potomstwa, bo co też ja tym dzieciom miałbym mądrego powiedzieć ???? Liczę na DOM, (jednak :-) takie miejsce naprawdę, i w sercu. Na kogoś w tym domu, na coś, co będzie warto mieć, i utrzymać. Stary Wuj
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
brzeszczot ---> to nie jest wątek o tym, dlatego ostatni wpis: nic co napisałeś w pierwszym akapicie nie zgadza się, jeśli idziesz do wojska jako podchorąży... :)
Cacek [ Konsul ]
Stary jak wegiel ---> no ale co w momencie, kiedy to wszystko do czego dazyles, starales sie, nagle sie konczy, wszystko w co wierzyles, czemu ufales, nagle wali Ci sie na glowe? Masz sile zaczac od nowa ? Po co ? Idealnie chyba jest stanac sobie z boku i po prostu patrzec, patrzec i obserwowac to wszystko, zycie....z perspektywy....tylko to jest trudne
brzeszczot [ Generaďż˝ ]
dobra, dobra "podchorazy zawsze zdazy" ----okej masz racje piotrasq ZYCIE GDZIE TY MASZ DUPE TO BYM CIE KOPNAL : )))))
Stary jak węgiel [ Pretorianin ]
Stary Wuju >>> "nie ma casu, nie ma casu" jak mawiał Krucabomba. Duuużo pracy, mało kasy i awarie GOLa ot i powody nieobecności. Śledziłem Twój cięty wątek z panienką i zauważyłem że ludzie jednak pozostają niezmienni. Zawsze będzie ktoś (powinienem pisać raczej KTOŚ) z nożycami i racją moralną. Ciekawe że obrona intelektualna tej racji jest znacznie mniejszego rozmiaru niż nożyce. (Tak na marginesie zdęcie było zbyt śmiałe jak na to forum.) Dla nożyc sensem życia jest cięcie a gloryfikacją i chwałą jest cięcie dokonane w "majestacie". Pańskie okazanie miłosierdzia wychłostanemu przydaje tylko splendoru. Samotność jest według niektórych filozofów istotą życia więc również może być sensem życia. Moje dziecko dawno już nie oczekuje mądrych przemówień a dom mam taki jak czasy w których żyjemy. I pomimo tego uważam że życie ma sens chociażby z powodu jego istnienia.
Kubol [ Pretorianin ]
Właśnie, sens życia ... Czy naprawdę uważacie, że jest do czegoś potrzebny ? Bo raczej nie poto, żeby żyć , skoro wielu żyje i go nie zna. Ba, czy ktoś go zna ? Czy w ogóle można go znaleźć ? Ale jedno jest pewne - " there's no spoon ", jak mawiał Neo ;)
Stary jak węgiel [ Pretorianin ]
Cacek >>> kurde napisałem posta w odpowiedzi dla Ciebie a tu GOL do spóły z TPSą go zjedli. Fuj! Teraz muszę lulu, powtórzę jutro.
Cacek [ Konsul ]
Stary jak wegiel ----> nie ma sprawy :)))) Ja zawsze profilaktycznie przed Opublikuj robie CTRL+A i CTRL+C, bo juz sie pare razy przejechalem :) A w takim razie zycze milych snow! Cacula
Stary jak węgiel [ Pretorianin ]
Cacek >> dzionek już piękny, słońce wysoko, wiatr wieje jak cholera.. i to jest chyba sens życia. Walenie się na głowę jest jak mniemam fundamentalną cechą "życia", jak coś się polepszy to coś się popieprzy. Lecz moim zdaniem "w tym szaleństwie jest metoda", dzięki temu zdajemy sobie sprawę z ulotności naszych "fundamentów" i "niezniszczalnych osiągnięć". Gdy przystosujesz się do tego mechanizmu to już całkiem lekko będziesz znosił kolejne razy od losu. Jak wiesz że budujesz by budować to nie zginiesz ze smutku gdy się zawali., lecz zaczniesz budować na nowo z innym już planem. Nic i nigdy nie jest nam dane na zawsze. Pozdrowionka.
NicK [ Smokus Multikillus ]
Stary jak węgiel ---> wyjąłeś mi to z gęby :))) Chociaż ja się stosunkowo niedawno o tym przekonałem. A nawet już się do tego przystosowałem i przywykłem :)) Szczęście mają Ci, którym to co raz zbudowali, stoi pewnie i się nie wali.
crolick [ Pretorianin ]
Stary jak węgiel --> mlody jeszcze jestem (22 wiosenek) ale coz, kazdy moze wyrazic swoja opinie na ten temat :)) tak wiec uwazam ze sensem zycia... jest samo zycie. nalezy zyc i nie zastanawiac dokad ono nas prowadzi (wierze w przeznaczenie :))) ) tylko przec naprzod. zawsze do przodu!!a motywacji do zycia dostarcza ci wlasne zycie... tak sadze, ale mlody jeszcze jestem ;)) pozdroovka, crolick
P|_um [ Pretorianin ]
a mi sie kiedys wydawalo ze wiem o co biega w te klocki (zycie) ale ostatnio poprostu sobie oddycham .... cos zjem, wypije, wypije ... i narazie tak to sobie zyje ( i czy to ma jakis sens ? - chyba nie ... )
Cacek [ Konsul ]
Stary jak węgile ---> Coz, dzionek faktycznie byl ciekawy. Niestety ja nie mialem zbyt duzo czasu na podziwianie jego urokow, bo nawal pracy nie pozwolil mi nawet spokojnie zjesc. Teraz jest za to bardzo mily wieczor, spokojny, troszke zwiewny :-) Co do budowania.....chcesz powiedzic, ze fajnie jest zyc ze swiadomoscia, ze jak cos wybudujesz to i tak to cos w koncu, wczesniej czy pozniej, sie zawali ?? Stwierdzenie, ze takie jest zycie jest malo budujace :) No bo jakie ono jest ? Wszyscy szukamy tego celu. Jedni bardziej na sile inni troche mniej. Jedni chca miec dzieci, zeby sie im poswiecic i zyc dla nich, zeby miec cel w zyciu a nie sie snuc. Inni daza do bogactwa, chca miec duuuzo kasy. Ale nikt z nas nie wie co to tak naprawde ten sens zycia. Powiadaja, ze zycie, to szukanie ukrytych radosci - dla mnie to troche traci masochizmem. Takie to amerykanskie, wlasnie straciles prace, zona Cie zdradza z najlepszym przyjacielem, wlasnie sie dowiedziales, ze syn jest nieuleczalnie chory, ale mowisz jest cooool, zycie jest fajne. To tak jakby oszukiwac samego siebie, zeby tylko przetrwac do nastepnego dnia. Ale ile mozna miec nadzieje? Ile mozna wierzyc, ze kolejna budowla sie nie zawali, ze tym razem bedzie inaczej, ze obudze sie jutro i napewno wygram w TOTKA ? Idealem byloby stanac z boku, na chwile ochlonac, zatrzymac sie i popatrzec na ludzi z daleka, zobaczyc jak z uporem maniaka, nieraz i po trupach, szukaja tego wymazonego, wysnionego sensu zycia. Ale to jest trudne a wrecz niemozliwe. Bo to nasze zycie niestety jest tak skonstruowane, ze nie pozwala stanac nawet na chwile. Ciagle trzeba isc naprzod i walczyc...ale nawet w najwiekszej zyciowej bitwie popadamy w cos, co tak naprawde nas zabija - STEREOTYPY !! Trudno w dzisiejszych czasach uniesc sie ponad to. Czego czlowiek by nie robil i tak w pewnym momencie, budzi sie z reka w nocniku i spostrzega, ze to wszystko do czego dazyl i czego pragnal, jest tym samym od czego uciekal.... Pozdrawiam wszystkich serdecznie, Cacek
Cacek [ Konsul ]
Uuuuuups, co za karygodna liteowka !!!! Mialo byc oczywiscie Stary jak węgiel, bardzo przepraszam i mam nadzieje, ze sie nie gniewasz :-)) Cacek
Stary jak węgiel [ Pretorianin ]
Cacek >> myśl Twa skażona jest pesymizmem. To nie tak że masz budzić się z myślą jak to dzisiaj będzie do bani a jutro coś się rypnie a pojutrze to nawet szkoda gadać. Bezmyślne powtarzanie cool i keep smiling to również bzdura, chodzi o to by budować coś wciąż uporczywie, na przekór falom losu. Życie Cię w ryja Buch! a ty olewasz to i dalej do przodu, ono Cię z kopa w brzuch a ty na nowo zbierasz gnaty do kupy i dalej w pieriod. Jak okazuje się że to do czego dążyłeś jest tym od czego uciekałeś to nie siadasz na glebie i nie sypiesz popiołu na łeb tylko wymyślasz kolejny sposób na życie. Jak chcesz możesz zostać pustelnikiem ale i tam może dorwać Cię pokusa więc stanięcie na zewnątrz tego świata jest niełatwe i w moim przekonaniu niepotrzebne. Ciągłe budowanie czegoś w tym i siebie samego nadaje mojemu życiu sens. W takiej akceptacji życia i losu znajduję siłę do trwania i jakieś swoje malutkie szczęście ( o ile rozum nie unieszczęśliwia skutecznie i raz na zawsze). Ahoj.
Beta [ Junior ]
Sens życia to wyjść poza grób. Jeżeli wierzymy, ze Coś/Ktoś na nas po tamtej stronie czeka, to wszystko tutaj do Czegoś/Kogoś prowadzi - ma senś. Trzeba w Coś wierzyć, bo inaczej po co to wszystko? Cieszyć się każdą chwilą i ..... carpe diem!