GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Planescape: Torment (część 73)

28.04.2004
13:35
[1]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Planescape: Torment (część 73)

Witamy wszystkich znanych, nieznanych, zagubionych i odnalezionych w 73. części wątku poświęconego rzeczom wszelakim, za szczególnym uwzględnieniem P:T!

Przed nami Torment długiego weekendu. Będziemy cierpieć chlejąc w wiosennym słońcu, dręczyć się żłopiąc w ogrodowych altanach i unieszczęśliwiać się trzeźwiejąc każdego ranka. Jednakże dzielnie i z podniesionym czołem planujemy walczyć z wszelkimi przeciwnościami losu, by powrócić tu w majowy wieczór i złożyć bolącą głowę w przytulnym kąciku najwspanialszego z wątków!
Jednocześnie tradycyjnie już przypominamy, że wszechobecne offtopy idą natychmiast w zapomnienie, gdy tylko pojawi się żądny informacji klient. proszę się więc nie sugerować ewentualnymi odstępstwami od głownego tematu i pytać o wszystko, co z Sigil związane.

Uprzejmie prosimy też odwiedzających nasz wątek o daninę na rzecz Pani Bólu w postaci głosów oddanych w następujących rankingach:

Ulubiony towarzysz Bezimiennego:
Zagłosowało 47 osób:
1: Morte – 15 pkt
2: Dak`kon – 9,53 pkt
3: Anna – 8,26 pkt
4: Nordom – 5,23 pkt
5: NieSława – 3,56 pkt
6: Vhailor - 2 pkt
7: Ignus - 1,5 pkt
8: Czaszka Czerstwej Mary - 1 pkt
9: Deionarra - 1 pkt
10: Lim-Lim - 0,7 pkt

Ranking czarów:
Zagłosowało 15 osób:
1. Działo Mechanusa - 2,5 pkt
2. Większe leczenie - 2 pkt
3. Pociski mocy - 2 pkt
4. Pożoga - 2 pkt
5. Zabójcza chmura - 1,5 pkt
6.Topór udręki - 1 pkt
7. Niebiańskie zastępy - 1 pkt
8. Nawałnica seryjnych błyskawić - 1 pkt
9. Pocałunek węża - 1 pkt
10. Klątwa roju - 0,5 pkt
11. Magiczny pocisk - 0,5 pkt
12. Zwierciadło bólu - 0,5 pkt
13. Duplikacje Enol Evy - 0,5 pkt

Ranking na najlepsze imię dla Bezimiennego:
13 głosów:
Bezimienny - 3
Mietek - 2
Kuba - 1
Abaddon - 1
Thane - 1
The Nameless One - 1
Adahn - 1
Iwan - 1
Zdzisiek - 1
Nihat - 1
Alosza Hawai - 1

Jeżeli ktoś odczuwa palącą potrzebę powrotu do przeszłości, to niech udaje się w tym kierunku:

28.04.2004
13:38
smile
[2]

artaban [ swamp thing ]

Gwiazd --> śliczny wstępniak :) śliczne streszczenie w poprzednim :) od razu widać, że polonistka :)

28.04.2004
13:52
[3]

Ines [ Ines ]

Gwiazd--> streszczenie jest niesamowite!!! Masz talent, niewatpliwie!
Moze by to streszczenie wklejac we wstepniaku :)! Co wy na to?

Teraz musze leciec do pracy, ale wieczorem tu wroce. Chyba jeszcze nie wyjezdzacie dzisiaj?

28.04.2004
14:06
[4]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

...bardzo mi miło :) Dziękuję pięknie :)

Ines --> wyjeżdzamy jutro rano - chyba będziemy tam nawet pierwsi :) Oczywiście przyjdziemy rano się pożegnać :)))

28.04.2004
15:02
[5]

Lechiander [ Wardancer ]

Gwiazda ---> Nooooo, za Anulkę, to masz taaaaaakiego plusika! :-))

28.04.2004
20:39
smile
[6]

Ines [ Ines ]

Wiecie co? Streszczenie by Gwiazd przeczytalam juz chyba 5 razy i jescze mi malo.
Ten lekki styl przypomnialo mi o mojej ulubionej ksiazce O.Henry (nie wiem, czy byla wydana w Polsce? Ang. tytul to Cabbages and Kings).
Szkoda, ze nie mam jej pod reka, poczytalabym sobie troche, poki wy bedziecie sie bawic na tym dlugim weekendzie.
No nic, zawsze mi pozostaje Estetyka muzyki aka Filozofia i rozne inne ciekawe rzeczy do wykucia.

Gwiazd--> bylam przekonana, ze berceuse, wymawia sie przez 'k', a tu sie okazuje, ze przez 's'. Z tym drugim 'e' zmieszanym z inna samogloska mniej wiecej wyobrazam sobie.
Zycze wam przyjemnej podrozy. Mam nadzieje, ze rozpoznacie sie wzjaemnie ;). Lechiander - na wszelki wypadek wez do reki lom, jak pojdziesz odbierac Gwiazda z artabanem ;P. Ale trzymaj go tak, by bylo wyraznie widac te taka mala ryske, ktora absolutnie swiadczy o tym, ze jest MOJ, a ty go tylko czasowo przetrzymujesz! (Lom radze wziac, oczywiscie, nie do obrony wlasnej ;P, tylko zeby latwiej ciebie bylo rozpoznac, gdyby nos byl nie wystarczajaco ... hmm ... ekhm... rozpoznawalny).
Robcie duzo fotek i obeicajcie, ze bede mogla je zobaczyc!!!

28.04.2004
23:13
[7]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Ines --> myślę, że w okolicach Chojnic będzie jutro przebywała śladowa ilość blondynek w niemieckich kurtkach wojskowych, w związku z czym drogą prostej dedukcji można dojść do wniosku, że ten jedyny egzemplarz to będę ja :)

A tak przy okazji, to przejęzyczyłaś się w swoim poście: wynika z niego, że łom należy do Ciebie, a przeciez to ewidentna nieprawda, bo ten łom należy DO MNIE!!! ;))) ;P

Idę do łożka. Nie dość, że powinnam się wyspać, to jeszcze jestem niewyobrażalnie wściekła z kilku powodów. A jutro trzeba się spakować i w ogóle. Ech, to koczownicze życie :)

29.04.2004
00:23
smile
[8]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Gwiazd
Dzieki za streszczenie, jak widze, nic sie nie zmienilo, Lechiander ciagle nie na temat i wciaz w okolicach piczy...dobrze, ze offto-, bo w jego wieku inna konfiguracja jest bardzo niezdrowa :D.
Nie trzeba podkreslac, ze Lechiander ma czerwony nos na zdjeciu, on zwykle taki ma...w kazdym razie nigdy nie widzialem go z innym :P.

U mnie sytuacja wyglada tak:
- jutro musze jechac do Katowic na uczelnie;
- w piatek spedze druga polowe dnia w lozku, zeby przypadkiem nie pojechac w stanie niedogwalcenia, bo wtedy bylbym nieobecny myslami...w kazdym razie gore wzielaby moja wyobraznia :D.

Stad tez moglbym do Was dolaczyc najwczesniej w sobote przed poludniem...ale pod jednym, acz bardzo waznym warunkiem - musze wiedziec, jak sie dostac z Chojnic do tej calej Przechlewni.
W Chojnicach bede o 9.27 i tutaj pojawia sie problem, bo nie mam pojecia, co dalej.
Pociag odpada, gdyz nie mam zamiaru czekac do 13, nie wiem co z autobusami - brak rozkladu, pierwszy dzien swiat.
Chcialbym teraz powiedziec, ze licze na Lechiandera, ale az takim optymista nie jestem :P.
Lechiander myle sie? :>
Innymi slowy - z baku czasu potrzebuje drobnego wsparcia logistycznego, w przeciwnym razie bede musial czekac na kolejna okazje.
Tym bardziej to bolesne, iz niedawno peeyack oblewal magistra w Kraku przez 3 dni, a ja wtedy akurat przebywalem w Zakopcu.
Oczywiscie nie zaluje, ale niedosyt pozostaje.
Na szczescie w tym wypadku odbije to sobie za miesiac.

Bluszcz?
To bardziej pelne scalenie, uczucie i pozadanie na poziomie, ktorego nawet sobie nie wyobrazalem.
Czuje sie jak gowniarz i erotoman <o to akurat bylem od dawna podejrzewany, ale dementowanie tych oszczerstw przychodzilo mi do tej pory z duza latwoscia :P> w jednej osobie.
Do tego podobno strasznie odmlodnialem i jak tak dalej pojdzie, niedlugo bede musial pokazywac dowod przy zakupie piwa :O.

Miałem wersje 4 CD, ale te 3 CD juz wyrzucilem, bo jesli mam cos w oryginalnej wersji, to chcialbym posiadac jednak komplet.
W sumie najbardziej zalezy mi na wersji angielskiej, ale ta bedzie ciezko dostac.
Najwyzej wybiore sie do sklepu po wersje polska, w koncu to tylko 20 zl.

29.04.2004
00:34
smile
[9]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Zapomnialem dodac, iz wszystko to wina Lechiandera, ktory nie poinformowal mnie na czas.
Kopa w dupe i tak dostaniesz, teraz, czy w blizej nieokreslonej przyszlosci.
Pewne rzeczy sa nieuniknione.

P.S.Dobrze wiem, ze obawiasz sie sytuacji, w ktorej Hiena polubi mnie bardziej od Ciebie :D.

Ktos poza tym moglby napisac, w jakich dniach sie to odbywa, Lechiander niestety nie mial pewnosci.
Dobranoc, mam nadzieje, ze rano uzyskam odpowiedzi przynajmniej na czesc moich pytan.

29.04.2004
07:50
smile
[10]

artaban [ swamp thing ]

Wanderer --> cała impreza będzie do poniedziałku, bo wtedy my się zbieramy :) O PKS-ach pierwszego maja wiem tytle co ty. Jako, że my w owych Chojnicach będziemy minut 15 i zajęci będziemy przebieżką z jednego pociągu do drugiego - co by dojechać do Człuchowa - nie sprawdzimy ci PKSów ;)

Może stopem dojedziesz? :)

29.04.2004
08:07
[11]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Zgodnie z obietnicą - przyszłam pomachac łapą :) Właśnie się zbieramy --> Lechu, widzimy się już za kilka godzin! :) Boisz się? :)

Wander --> do poniedziałku siedzimy tam my, więc wczesniej się nie skończy :) Decyduj się.

Do zobaczenia w poniedziałek wieczorem!

29.04.2004
08:08
[12]

Lechiander [ Wardancer ]

Słuchajcie, może zorganizujemy jakies spotkanko za niedługo znów? A na nim walkę w kisielu dwóch pań? Nagrodą za zwycięstwo będzie łom. Co wy na yo? ;-) :-))

Ines ---> Znam ten lom jak własną kieszeń (w końcu jest mój :-P ) i za żadne skarby nie pamiętam, żeby tam jakaś ryska była! :-P :-)

Gwiazda ---> Blondi SS + Kermit ;-) :-)) - to faktycznie będzie trudne do przeoczenia. :-)

Wander ----> Jestem niewyspany, zły i mam piasek w oczach, dlatego nie chce mi się użerać z Tobą od samego rana. Widok Twej "tfurczości" przyprawia mnie o pewne odruchy związane z chęcią zobaczenia co zjadłem na śniadanie. Myślę, że jednak zaczynam się uodparniać na Twe "wysublimowane" złośliwości, pomału spływa to po mnie jak po kaczce. Wiesz, co to kaczka?
Zaraz dostaniesz info szczegółowe na gadzie. Za wczoraj przepraszam, nie zdążylem.

29.04.2004
10:37
smile
[13]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

artaban, Gwiazd
Troche malo czasu na logistyke, ale trudno, jeszcze przed wakacjami bedzie okazja, Lechiander jest gotowy na powtorke.
Tym razem bede mial do dyspozycji samochod i nie bede musial sie martwic, jak dojechac z dziury X, do dziury Y w czasie swiat :(.
Niestety nie mam tyle szczescia co Wy i przejazd Chojnic-Lechiander zajalby mi kolo 4 godzin, co w sumie zakonczyloby sie dla mnie stadium walking zombie.
W poniedzialek to ja musze byc na uczelni, wiec powrot musialbym zaczac w niedziele kolo poludnia.
Jak widac nie wyglada to najciekawiej, nawet mimo swojej znakomitej <huh, huh, cos mi znowu lupnelo w krzyzu> kondycji, tym razem dam Lechianderowi satysfakcje i pozwole mu wypominac mi do niedzieli <a wiec momentu, kiedy jeszcze nie bedzie mial dostepu do sieci> moj chwilowy kryzys wiary w swoja forme :).

Lechiander
Przypomne Ci wszytko za miesiac, jak juz bede po spotkaniu z pee.

Udanego spotkania i wrzuccie kilka zdjec, zwlaszcza kobiet, bo przechlane facjaty meskiej czesci juz widzialem :).
Jade do Katowic :(.

29.04.2004
12:48
[14]

Ines [ Ines ]

hehe, znalazlam sobie pocieszenie. Poki wiekszosci z was tu nie bedzie, to moze mi sie uda pojezdzic troche na kuniu ;-P.

29.04.2004
12:54
smile
[15]

Lechiander [ Wardancer ]

Rozumiem, że do powrotu G&K nikogo tu nie będzie? :-(((

29.04.2004
12:56
[16]

Krees [ Generaďż˝ ]

Ja będę sobie spokojnie obserwował :).

29.04.2004
12:59
smile
[17]

Lechiander [ Wardancer ]

Szpieg!!! aaaa.... :-)

Krees ----> Co się ukrywasz!? Elfy tak nie robia, przynajmniej te cool elfy. ;-) :-P

29.04.2004
13:09
[18]

Krees [ Generaďż˝ ]

Leśne są jak najbardziej ostrożne i bezszelestnie przemykają pomiędzy drzewami...:) A ja kilka stuleci spędziłem w Lothlorien :D.

29.04.2004
13:12
smile
[19]

Lechiander [ Wardancer ]

Nic się nie bój! Obronię Cię! :-D :-P

29.04.2004
19:18
[20]

sakhar [ Animus Mundi ]

Czołem
O jakiej imprezie mówicie?:)) I to w dodatku nie tak daleko ode mnie - Chojnice - to chyba 1 h jazdy pociągiem:)))
Będziecie oddawać się rozpuście a wątek będzie stał odłogiem, chyba że ja będę czuwał na posterunku:))
Gwiazd -> zraniłaś moje wrażliwe serce (które obficie krwawi:)) i nie wspomniałas o moim pojawieniu się w poprzednim wątku - jak mogłaś mi to zrobić?:))

29.04.2004
19:47
smile
[21]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Wrocilem z Katowic.

Lechiander
Moze jakas relacja na zywo? :)

Ines
Mozesz powiedziec <tu albo mailem>, z jakiego miasta jestes?
Planujemy z Lechem zwabic Cie na kolejny sped, ale okazalo sie, iz nasza wiedza w tym temacie jest rozbiezna.

Ktos moze mi powiedziec, o co chodzi z tym Sacred?
Na skutek sesji mam 'male' zaleglosci, watki zaczne czytac dopiero wieczorem, a strasznie mnie to ciekawi :).

30.04.2004
07:50
[22]

Lechiander [ Wardancer ]

sakhar ----> Impreza jest u mnie i trwać będzie przez cały weekend. Jeśliś chętny daj znać, nan @ przeslę szczegóły. I pozwolę sobie ewentualnie napisać bez zgody, jeśli nie odezwiesz się do 15. Potem natepujęnagłe zerwanie z cywilizacją i nię będzie na necie nikogo do poniedziałku wieczorem.
Zapraszam! :-)

Wander ---> Na razie nie ma co opisywac. Dzisiaj się tak naprawdę zacznie. :-) Na razie przywiozłem delikwentów do domku, zżarliśmy moją grochówkę (podobno dobrą :-) ), wypiliśmy po parę pifek i lulu spać. Wszak ja dzisiaj do pracy. :-) Było gadanie o wszystkim i o niczym, czyli ogólnie pznawanie i badanie siebie nawzajem. ;-) :-P

Możecie zacząc życzyć udanej, miłej, szalonej i jakiejś tam jeszcze iprezy tudzież spędu. ;-) :-)

30.04.2004
09:40
smile
[23]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Lechiander
To napisz cos o tym badaniu siebie nawzajem i j jak na to zareagowalartaban :D.
Podobno maly mis ma byc dzisiaj na spedzie w Kraku, wiec chyba go nie bedzie u Ciebie :(.

30.04.2004
10:07
[24]

Lechiander [ Wardancer ]

Wander ----> Już wiem.
Badanie przebiegło spokojnie i normalnie, jak to u normalnych ludzi bywa. :-)
To bedzie piękny weekend. :-)))

30.04.2004
10:42
[25]

Ines [ Ines ]

Och, ach! Juz sie spotakli, juz sie troszke poznali i zbadali :).
Zycze wam bardzo przyjemnego spedzenia czasu. Zdjecia i raprty dokladne szykujcie od razu, zeby niczego nie zapomniec.

Lechiander--> pozdrowienia dla wszystkich twoich gosci :P, a dla ciebie cierpliwosci i duzo energii, bo ciezkie sa obowiazki gospodarza :)))).

The Wanderer --> <<O co chodzi w tym Sacred?>> Mowia, ze to takie cos a'la Diablo, z tym ze mi osobiscie D. w ogole sie nie podobalo. No wiec Sacred to takie cos, co jak wczoraj wlaczylam o 21-szej, by tylko zerknac co i jak, to drugi raz przy zerknieciu byla juz 2 w nocy, a w trzeci - prawie czwarta. Jestem strasznie niewyspana i przez to zla jak osa. (Ale wiedzialam, ze moge na to sobie pozwolic, bo nie mam zjazdu na studiach w tym tygodniu, hehe). Mam duzo zastrzerzen do tej gry, ale jednak mnie wciagnela. Nie wiem, co prawda, na jak dlugo. Bo denerwuje mnie sposob "rozwiazywania" questow. Generalnie chodzisz/jezdzisz na kuniu i mordujesz potwory rozniste. PD dosc szybko ida, tak ze wczoraj doszlam do 7 czy 8 lev.
Co do miejsca zamieszkania - to mieszkam dokladnie posrodku pomiedzy Katowiacami i Krakowem, dlatego najlepiej mi dojechac tam. Z tym ze Katowice znam w bardzo ograniczonym zakresie, a Krakowa prawie w ogole (ale to teraz i tak nie wazne).

Wlasnie mam dylemat - zjesc sniadanie i zajac sie domowymi obowiazkami, powkuwac soc/pocwiczyc czy wlaczyc Sacred i troszke "polupac" jak to mawiaja nasi watkowicze. Wyczuwam wyrazna przewage ostatniego rozwiazania.

30.04.2004
10:51
smile
[26]

Lechiander [ Wardancer ]

Ines ---> Dziękuję ślicznie i pozdrawiam ciepło w imieniu moim, jak i polonusów. :-)) Raporty będą w przyszłym tygodniu niewątpliwie opublikowane przez GacKi. Mnie się nie godzi. :-P Mam nadzieję, że opisy będa tonąc w zachwycie i ogólnym zadowoleniu ;-), bo stresa mam ogromniastego, jak to wszystko wyapli i wogóle.
Co do zdjęć, to jeszcze nie wiem, czy pozwolę na jakoweś. ;-) :-P

30.04.2004
10:53
smile
[27]

Lechiander [ Wardancer ]

Jeszcze jedno (przeklęta skleroza)!!! :-( :-[

Ines ---> Poćwicz i powkuwaj łupiąc. A co do obowiązków domowych, to posprzątaj troszeczke w ... Sacgred. :-P :-)

30.04.2004
11:11
smile
[28]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Ines
Wiec to ja mialem racje, a Lechiander <jak zwykle> sie mylil, bo umiejscowil Cie gdzies kolo Lublina :P.
A pytalem, poniewaz nastepnym razem moglbym Cie zabrac ze soba, zebys nie musiala tluc sie komunikacja masowa :).

W Diablo gralem swego czasu na BN, czesc druga nie przypadla mi do gustu.
Jak bede mial chwile czasu, zobacze jak wyglada to Sacred, choc patrzac na was, musze sie jeszcze nad tym zastanowic :D.
Generalnie wole podzial na tury.

Lechiander
Ja zamawiam zdjecie pijanej Gwiazdy :P.
Przekaz wszystkim, ze picie skraca zycie...i ma zgudny wplyw na potencje :P.
A integruje sie najlepiej w lozku.
To chyba tyle, uwazajcie na siebie dzieci :).

30.04.2004
11:17
[29]

Lechiander [ Wardancer ]

erav ----> Nawet jak takie zdjęcie zostanie zrobione, to i tak jego nie zobaczysz.
Do do reszty. Mlodyś i dlatego co Ty możesz o tym wiedzieć.

01.05.2004
02:34
smile
[30]

Ines [ Ines ]

Sacred mnie wykonczy.
To sie nazywa - dorwac sie na dluzej do kompa. Po prostu sie zmusilam wylaczyc to cholerstwo. Za kare zamierzam nie dotykac go przez iles tam dni. Oczywiscie ani nie kulam, ani nie cwiczylam, ani prawie sie nie zajmowalam domem. Wstyd i hanba!
Stracilam konika duzo razy, sama tez poleglam nie raz, w koncu potwierdzam to, co juz powiedzal chbya thanatos - na kuniu sie niewygodnie walczy i nie mozna uzywac niekotrych bardzo fajnych kombo. Wiec przewaznie biegam na wlasnych nogach, ale ziwrzaczka i tak mam - znalazlam cos, co przywoluje jednorozca, hehe.
Dobra, mam nadzieje, ze wy tam u Lechiandera bawicie sie nie gorzej ode mnie :).

01.05.2004
15:17
smile
[31]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Ja przez najblizsze 5 dni mam mieszkanie tylko dla siebie :).
Jeszcze nie wiem, co bede robil, ale jedno jest pewne - odpoczne :).
Dzisiaj zaczynam poszukiwania PT, przy okazji zobacze, czym jest to Sacred, choc troche sie tego obawiam, bo w przeciwienstwie do Ines, nie chce zastepywac sniadania komputerm :P.
Slonce wyszlo, Przechlewo powinno sie dobrze bawic :).

Lechiander
Poi raz pierwszy z Twoich ust slysze komplement takiego kalibru :P.

02.05.2004
11:14
[32]

sakhar [ Animus Mundi ]

Czy ktoś wie jak dostać się do Wieży Obleżniczej w Niższej Dzielnicy???:))

02.05.2004
13:34
[33]

Ines [ Ines ]

sakhar --> znajdz na targu Lazlo i od niego sie dowiesz jak sie tam dostac.

03.05.2004
11:33
[34]

Ines [ Ines ]

Hej, hej!
Ktos jeszcze zyje? Strudzeni imprezowicze powracaja?
Mnie nie ma, bo sie ucze.

03.05.2004
22:08
smile
[35]

artaban [ swamp thing ]

Ja żyję, bo właśnie wróciłem, ale jestem wczorajszy, przedwczorajszy, przedprzedwczorajszy, a nawet trochę przedprzedprzedwczorajszy :) Chetnie bym poopowiadał rózne historie, ale łóżko i prysznic patrzą się na mnie wymownie... Jutro poopowiadam :) Telegraficznym skrótem: TAK było i ja chcę jeszcze raz! (choć kajaki to opcjonalnie, opcjonalnie :)

03.05.2004
23:18
[36]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Żyję!!! To niewiarygodne, ale żyję - nie zapiłam się na śmierć, nie spłonęłam w ognisku, nie utopiłam się na spływie, nie zeżarła mnie hiena, nie zaatakował mnie (z liścia oczywiście;) krzak, nie wpadłam pod samochód, nie połamałam nóg wysiadając z pociągu w szczerym polu, nie udławiłam się grochówką, nie zabito mnie siekierką, nie zastrzelono latającym kapslem przy otwieraniu piwa zapalniczką... a przede wszystkim reszta uczestników spędu nie kazała mi się wynosić :)

Było rewelacyjnie, żałujcie wszyscy, którzy się nie pojawiliście. Mnie się podobało, wdzięczna jestem Lechowi szczerze, że wziął tę naszą bandę wariatów na głowę i ze świętą cierpliwością nas znosił (i jeszcze częstował zupą i chciał rosół robić :) I w ogóle strasznie się cieszę, że ludzie znalezli czas, żeby przyjechać i posiedzieć, że mogliśmy się zobaczyć i tak dalej :) A Kane to powinien w ogóle dostać specjalne podziękowania, bo to dzięki niemu w ogóle dostalismy się dzisiaj na PKS. O.

Na pewno będę miała mnóóóóóstwo do opowiedzenia, ale to już nie dziś - mam za sobą podróż, którą rozpoczęłam o 12:45 wychodząc z lepianki Lechiandera i zakończyłam około 22:00 w drzwiach swojej chatynki. O tej podróży też opowiem, ale nie dziś - Lechu, wybacz, wiem, że obiecałam, ale nie mam siły :)
Krótko mówiąc padam na ryj i odpływam do łóżka. Ale tak generalnie to pamiętajcie: więcej spędów!!! :)

...a tak BTW to nawet nie wiecie jak fajnie was widzieć :)
Jutro pogadamy, obiecuję.
Jutro.
Jutrrrrrrrrrrrrrr... *chrapanie*

04.05.2004
00:27
smile
[37]

Ines [ Ines ]

Achaaa, jestescie! :).
No to slodkich snow.
Ja wlasnie dotarlam do jakiegos smoka, co pluje ogniem i spala nieinnych drzewiastych (hm, hm... drzewiastych, drzewnych, drzwiowych - e, no nie, tylko nie drzwiowych ;) elfow, w kazdym badz razie wood elves, wiec z tej okazji tez ide pochrapac.
Z niecierpliwoscia czekam na jutrzejsze opowiadanie.

04.05.2004
03:58
smile
[38]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

chce zatrzymac ten czas...


Witam nasze zagubione owieczki :).
Z pierwszych relacji wnioskuje, ze bawiliscie sie rownie dobrze, co ja :D.
Mam nadzieje, ze nastepnym razem, bedziemy mogli to polaczyc.

Lechiander
Masz dostep do nagrywarki?

Ines
A moze drzewce? :>

04.05.2004
07:59
[39]

Lechiander [ Wardancer ]

Ha, wiedziałem, że wątek utonie w ilości postów, że z 5 częsci nowych będzie do czytania i w ogóle... ;-) :-) Po prostu wiedziałem. :-P

To był piekny weekend, szkoda, że tak krótki. Na początku byłem z lekka zdołowany, że przyjechało mało osób, ale za to JAKIE! :-) Nie będę się rozpisywał itp. Gwiazda z Kermitem zrobią to wdzęczniej i lepiej. A z tego co widzę, to opiszą nienajgorzej dla mnie. :-P

A wczoraj to jeszcze na koniec doła dostałem, takiego malutkiego...

I ta praca dzisiaj... :-[ :-( Zaraz wybywam na interwencję... :-/

sakhar ----> Znalazłeś tę wieżę w końcu? :-)))

Wander ----> Mam, 24 na dobe.

04.05.2004
09:44
[40]

sakhar [ Animus Mundi ]

Lechiander ---> mam nadzieje, że otrzymałeś mego sms'a,wyjaśniającego przyczynę mojej absencji - po prostu skrzynia mi nie działała i maila odebrałem chyba dopiero w sobotę - a to juz było za poźnana co kolwiek:)
Co do wieży w Tormencie to po podpowiedzi bez problemu znalazłem wejście, wczesniej mój Bezimmieny na tyle się podszkolił, że w końcu mógł pogadać na temat tatuaży na ramieniu; faktycznie, od dzielnicy urzędników mozna normalnie poruszać się po całym mieście.
Wczoraj namietnie testowałem quest z Julią i jej znudzeniem (więcej niż 20 tys. nie da się wycisnać:), Z Ki'iną i Ya'minem - (8 tyś. maks), a nauczenie się języka Dak'kona nic na razie nie dało. Poza tym mam problem z Finnem - znalazłem jego ksiązkę w Przybytku rozkoszy, przychodzę do niego, chcę zagadać a on, ze pogada tylko nt. pracy i gadka się urywa - czy ja coś popierdzieliłem, czy też trzeba się pojawić np. poźniej czy też po rozmowie z kimś?:))
Zaraz skompletuję Kreatora snów i zobaczymy co się stanie:)
Ja nie balowałem w weekend jak Wy - w piatek spokojnie browarki, w sobotę pojechałem do kina na Taking Lives - szajs i szmira - gorąco odradzam. Potem browarek i do domku. A w poniedziałek pojechałem sobie do Łeby na wydmy, podrodzę zahaczając o dawny niemiecki rakietowy poligon doświadczalny:)) W nogach miałem chyba ze 15 km:)))

04.05.2004
10:06
[41]

Ines [ Ines ]

sakhar--> ja nie mialam problemow z Finamem, oddawalo sie mu ksiege bez problemu.

Lechiander--> ciesze sie, ze zacni goscie ciebie nie zameczyli i zyjesz, a nawet sie usmiechasz ;P.

The Wanderer--> no nie, jakie tam znowu drzewce ;), tez nie pasuje.
No nie moge sobie przypomniec jak bedzie normalnie po polsku wood elves!

04.05.2004
11:13
[42]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Witam :)
Relacja będzie wieczorem, bo muszę spokojnie zebrać fakty i ułozyć je w jedną sensowną opowieść :))) Co prawda boję się, że z tym sensem to różnie może być, ale bądzmy dobrej myśli ;)

sakhar --> Twój sms dotarł do nas, a przyznam szczerze, że liczyliśmy na to, że może się pojawisz, skoro masz tak blisko. Oczywiście złośliwość rzeczy martwych jak zwykle zepsuła cały plan - a szkoda. Mam nadzieję, że przy następnym spotkaniu będziemy mogli już wypić piwko ramię w ramię :)
A w streszczeniu faktycznie Cię przegapiłam - widać gadałeś na temat, a ja grzebałam głownie w offtopach ;) Ale możesz być pewnien, że w każdym następnym się pojawisz, obiecuję :) I gdybyś przyjechał, to może nawet dostałbyś piwko na przeproszenie ;))) ;P
Co do Finama, to trochę mi się to plącze. Pamiętam, że trzeba było oddać mu dziennik, ale może najpierw trzeba pogadać z urną tatusia na komodzie? Albo znaleźć ten dziwny wielościan, na którym zapisano różne rzeczy w języku, którego uczył lokator urny?

The Wanderer --> o Sacred gadaliśmy przez ostanie kilka wątków, myślę, że każdy z pięciu poprzednich będzie wręcz zawalony informacjami na ten temat :)
Kompromitujących zdjęć nie ma [może dlatego, że nie działo się nic kompromitującego :)] - a nawet jeśli by były, to na pewno bym je po drodze przejęła :)

Lechiander --> Badanie przebiegło spokojnie i normalnie, jak to u normalnych ludzi bywa. :-) - "normalnych"??? A co ja Ci zrobiłam, że mnie tak obrażasz? ;)
A ten dól na koniec to na pewno dlatego, że musiliśmy wyjechać ;) ;PPP

Ines --> na następnym zjeżdzie masz być i koniec ;)

04.05.2004
12:47
smile
[43]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]


Ines
Trzeba bylo tak od razu.
Nie ma sie tu nad czym zastanawiac.
Wood Elves to oficjalna nazwa wystepujaca w wielu systemach RPG, po polsku brzmi Lesne Elfy i jakiekolwiek inne tlumaczenie bedzie bledne :P.

Gwiazd
(...)zebrać fakty i ułozyć je w jedną sensowną opowieść

Nie chcialas przypadkiem powiedziec - przypomniec sobie nieliczne sytuacje, w ktorych bylas swiadoma tego, co sie dzieje? :D

Lechiander
Swietnie, zaraz sie odezwe na gg :).

04.05.2004
12:57
smile
[44]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

witam, w końcu mam chwilę wolnego wię coś mogę napisać

w drodze powrotnej przegapiłem zakręt i nadłozyliśmy jakieś 10 km ale co tam, warto było no i ładna pogoda była :-)
w końcu się wyspałem czytaj: mogłem nogi w łóżku wyciągnąć :-)

Lechu --> odpaliliśmy Sacred, i no,no, niezła ta Serafinka :-)) ale i tak vampirzyca lepsza :-D

Gwiazd & Artaban --> coście za przygody mieli w drodze powrotnej? tylko mi błędów nie wypominajcie jakie w tym poście popełniłem

04.05.2004
13:26
[45]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

The Wanderer --> ja generalnie byłam świadoma tego, co się dzieje :) Chyba ;)

Ines --> oczywiście przegapiłam Twoje pytanie :( Tak czy inaczej dostałas już odpowiedz, Wander ma rację, chodzi o "leśne elfy".

Kane --> czeeeeeeeeeeeeeeść :)
Wyspałeś się, bo pasterka pewnie w końcu przestała się rozpychać ;)

W drodze powrotnej z olbrzymim zdumieniem odkryliśmy, że w ekspresie, którym planowaliśmy jechać, nie ma wolnych miejsc. Podobnie jak w następnym. I jeszcze w następnym. I w następnym następnym też :) Nagle okazało się, że stoimy na dworcu w Tczewie i zostaniemy tam pewnie przez najbliższe 24 :)) Zdobyliśmy w końcu z dzikim trudem bilet na jedyny pociąg do Warszawy - pospieszny, do którego planowała się władować cała reszta ludzi w podobnej sytuacji jak my (czyli na oko jakieś 2000 osób :))) .......po czym i tak wepchnęliśmy się do tego nabitego ekspresu, wywołując zdumienie, litość i chichioty konduktorów. Nawet nas nie wywalili, wychodząc widać z założenia, że z wariatami nie ma co dyskutowaćm a zwrot kasy za bilet na pośpiech załatwiliśmy już w domu :)

Lechiander --> na 100% zgubiłam na spędzie jedną z moich najulubieńszych skarpetek, tę w moro. Fuck, fuck, fuck :)

04.05.2004
15:15
[46]

sakhar [ Animus Mundi ]

Gwiazd--> jest jeszcze jeden długi weekend w czerwcu więc może wtedy?:))) Co do przeoczenia mnie we wstępniaku to wspaniałomyslnie przebaczam i puszczam w niepamięć (ale browarka już nie:))))
Sprawę z Finanem załatwiłem - musiałem znaleźć ten wielościan:))
Jestem teraz w kropce - nie wiem gdzie szukać wody ze Styksu i gdzie szukac tej rury wiedzmy - jakaś mała podpowiedź byłaby mile widziana (czy machinna-wunderwaffe w kuźni jest właściwym tropem?:))) Odpaliłem kreatora snów ale nic sie nie zapisało w moim dzienniku wieć stwierdziłem, że to kicha:)) Podrałuję tam zaraz jeszcze raz i może wtedy cos sie stanie?:)) Póki co, grasuję pod Sigil i - co za okrutne stworzenia tam zamieszkują:)) Ni przyłączyłem do mojej trzódki Nie-Sławę - tak sobie - gdybym naprawdę umierał to byłaby przydatna ale tak...
W dodatku dziewuchy skaczą sobie do oczu - z kim jest możliwy romans - z subkubem czy diabelstwem?:))
Zaraz wypadam z mojej hacjendy do kumpla na wczoraj rozpoczetą partyjkę steel panthers'ów - trzeba wykorzystać urlop:))

04.05.2004
15:22
[47]

sakhar [ Animus Mundi ]

BTW - czy Nordom - to ten Grabarz z karczmy??

04.05.2004
15:28
smile
[48]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

sakhar
Za oficjalna strona:

Nordom

Profesja: Wojownik
Rasa: Rogue modron
Płeć: nijaka
Siła: 16
Inteligencja: 16
Mądrość: 8
Zręczność: 16
Budowa ciała: 16
Charyzma: 8


Nordom jest unikalna postacią w całej grze. Jest zdaje się najbardziej warty zdobycia do drużyny. Aby go znaleźć musisz kupić "Modron Cube" w Sklepie Curiosity i porozmawiać z Modronami w brothel of slating intellectual lusts. Z uzyskaną informacją otwórz swój plecak i użyj Modron Cube. Musisz rozwiązać zagadkę. Po jej rozwiązaniu pojawisz się w środku labiryntu Modron. Musisz ustawić teraz trudność walki na maksymalną (cokolwiek niższego a nie wejdziesz do pokoju gdzie jest Nordom). Porozmawiaj z nim jak tylko go znajdziesz, a dołączy się do grupy.
Ponieważ Nordom wyposażony jest w bron miotająca o nieskończonej amunicji jest Twoją główną bronią do zwalczania przeciwników z zasięgu. Daj mu strzelić parę razy zanim rzucisz się na wroga z mieczem.
Zanim jednak ruszysz w dalszą drogę porozmawiaj z Nordomem. Podczas dialogu jego statystyki będą rosły (bądź malały) w różny sposób. W praktyce Nordom to odpowiednik robota którego można programować. Jego statystyki zmieniają się w zależności jakie umiejętności mu "zaprogramujesz" - wojownika, maga czy złodzieja.



Kiedy dokladnie jest ten dlugi weekend?

04.05.2004
15:30
[49]

Krees [ Generaďż˝ ]

Mnie udał się tylko "romans" (o ile to można tak nazwać ;P) z Anną - Sukkub pozostał nieczuły na moje amory :(. Ale może to i lepiej? ;)
Nordom to...nordom i coż powiedzieć więcej? Chyba tylko tyle, że należy do nadziwniejszej rasy, jaką spotkasz w sferach :).

Mała podpowiedź - przypomnij sobie przybytek Nie-Sławy i grupkę dziwolągów stojących w jego zachodniej części.

04.05.2004
15:31
[50]

Krees [ Generaďż˝ ]

The Wanderer ===>> Ehhh...a Ty musiałeś od razu tak z grubej rury... ;)

04.05.2004
15:35
smile
[51]

Izi_Rajder [ Chor��y ]

Najlepszą postacią jest Ignus ! Nie dość , że nauczy cię pewnych czarów to jeszcze sam jest dość niezłym magiem !

04.05.2004
15:35
smile
[52]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Krees
Z taka sie urodzilem ;D.

Lechiander
Jak bedziesz mial chwile czasu, to odpisz mi na GG.

all & others
Czyli jestemy umowieni wsteonie na dlugi weekend w czerwcu? :)

Ja uciekam, odezwe sie wieczorem.
Licze, ze do tego czasu Gwiazd & artaban umieszcza tu swoje relacje.

04.05.2004
15:44
[53]

Krees [ Generaďż˝ ]

Izi_Rajder Niby tak, ale nie ma nic za darmo - "trochę" ta nauka kosztuje i mój Bezimienny z niej zrezygnował :).

04.05.2004
22:07
[54]

Ines [ Ines ]

Wracam pozno do domu, wlaczam forum, a tu co?
Nie ma zdjec, nie ma raportow :(((...
No ale oczywiscie bardzo cierpliwie poczekam.

04.05.2004
22:19
[55]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Witam wieczornie :)

Zacznijmy od najważniejszego - nie jestem w stanie w tym momencie umówić się na żadne spotkanie w czerwcu, bo mój ambitny plan zakłada obronę magisterki właśnie w tym miesiącu, a wspomniana praca nawet nie zaczęła się pisać. Jednym słowem może być kupa, chociaz nie ukrywam, że z chęcią bym się pojawiła na kolejnym spotkaniu. Jeżeli zrobi się z tego coś konkretniejszego, to stanę na rzęsach, żeby przyjechać, ale uprzedzam - może być ciężko, jeśli nie wręcz niemożliwie.

sakhar --> zamiast teraz wymyslać kolejne spędy, to trzeba było zebrać w sobotę tyłek i przyjechać, siedzieliśmy tam do poniedziałku ;) ;P Mam cichutką nadzieję, że chociaż troszeńkę żałujesz ;)
Jeżeli kiedyś uda nam się spotkać, to wspólny browarek masz jak w banku - nie tylko przeprosinowo za to opuszczenie w streszczeniu (mam nadzieję, że wrażliwe serduszko przestało już krwawić? *tu Gwiazd wyciąga plasterek* :), ale też za Micińskiego i Cthulhu, o których pisałam wczesniej :)

Co do wody ze Styksu, to w Galerii Osobliwości można znaleźć dziwną "rzeźbę" przedstawiającą wirujące kawałki zimnego czarnego lodu (albo jakoś tak) - przepraszam, ale zwyczajnie nie pamiętam jak dokładnie wygląda to coś. W każdym razie musisz zdobyć wiecznie zimny puchar (czy jak to się tam nazywa, pewnie ma jakąś fantastyczną nazwę typu "Puchar Wiecznego Mrozu":) - posiada go mag, który pije przy jednej z knajpek w Dzielnicy Urzędników (chodzi mi o okolice w lewym dolnym rogu mapy, gdzie kręciła się dziewczyna podająca hasło do karafki nieskończonej wody) - i złapać do niego odłamek. Żeby dostać puchar musisz wykonać pewien quest dla maga. Ze zdobytym naczynkiem wystarczy udać się do Wesołka (bo zgaduję, że o to zadanie Ci chodzi :) i już :)
A klucze do serca Dolory można też zwyczajnie ukraść Wesołkowi, ale kufelek warto mu potem i tak podrzucić, bo da to troszkę doświadczenia :)
Mam nadzieję, że nie napisałam za dużo - nie chciałabym psuć Ci przyjemności osobistego kombinowania przy rozwiązywaniu różnych Tormentowych zagadek ;)

Do Raveli trafisz tak czy inaczej :) W każdym razie w drodze do niej będziesz musiał trochę się nabiegać, przy czym Przybytek Zaspokajania Żądz Intelektualnych i Kuźnia na pewno na tej drodze będą :) Na razie spokojnie możesz nastukać PD w Podsigil, chociaz uprzedzę lojalnie, że to lokacja przeznaczona jedynie do walki, więc nie wiążą się z nią żadne atrakcje, questy czy większe profity (nie licząc wspomnianych PD :)

Nie-Sławę przyłączyłam tylko za pierwszym razem - po jaką cholerę kapłan komuś, kto nie może umrzeć i sam się regeneruje? :) A reszta drużyny łykała skrzepy :)

Poromansować można z Anną, ale o tym niech opowiedzą Ci, którzy lubią diabelstwo - ja już nie raz pisałam, że irytuje mnie ta panna ;)

A Nordom pociapkował Ci się z Norochojem czy Norochijem - mniejsza z tym, jak dokładnie miał dziadek na imię, ale wiem o kim myslałeś. Chyba :)))

Ufff. Chyba żadnego pytania nie przegapiłam :) Przesyłam spóżnione życzenia miłego wieczorku! :)

Krees --> a tak się starałeś być subtelny :)

Wander --> pojęcia nie mam kiedy jest dokładnie ten weekend - żyję kompletnie poza czasem i przestrzenią :) Ponoć szczęśliwi czasu nie liczą. Wyjaśnia to nie tylko brak zegarka, ale i kalendarza :)

Swoją drogą widzę, że nie ma to jak wrócić z jednego spędu i od razu zaplanować drugi... ;)
A teraz udaję się do kuchni po kolację, po czym wysilę swoje komórki, żeby opisać Państwu Jedyny-I-Niepowtarzalny-Zjazd-Radosnego-Towarzystwa :) Polecane zaopatrzenie się w popcorn i colę. Wracamy zaraz po reklamach, prosimy nie regulować odbiorników!

04.05.2004
22:20
[56]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

...odśnieżać... :)

Ines --> mówisz i masz, już zabieram się za pisanie, ale to pewnie trochę potrwa, bo zapowiada się relacja dosyć obszerna... :)
Bądz cierpliwa :)

04.05.2004
22:34
smile
[57]

anianella [ Pretorianin ]

Gwiazd--> nie tylko Ines czeka na relacje :) ja rowniez :)) choć moja skromna osoba nie bardzo jest w stanie Cię zmoblilizowac ;p , niemniej jednak na relację czekam ..:)))) chyba tu jeszcze wrócę :-)))) obys przed połnoca coś stworzyła :)) pozdrawiam

05.05.2004
00:47
[58]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

No dobra. Zaczynam.
Ci, którzy byli, niech ewentualnie dorzucają własne wszelkiego rodzaju streszczenia i komentarze.
Ci, którzy nie byli, ale ich to wszystko interesuje, nich czytają uważnie i zadają pytania.
Ci, którzy cały spęd mają w zadzie, niech uzbroją się w cierpliwość i po prostu przewiną posta w dół:)

CZWARTEK - DZIEŃ PIERWSZY - sponsorowany przez piosenkę "Wysiąść z pociągu byle jakiego"...

Tak, tak, drodzy państwo. Dobrze czytacie. Gwiazd popisał się konkursowo już w trakcie podróży :) Chociaz ja uprzedzałam lojalnie, że tak będzie... :)
Zostałam podstępnie zmylona przez PKP :) Pociąg miał się zatrzymać w Tczewie, gdzie zaplanowaliśmy przesiadkę na inny. I wszystko byłoby rewelacyjnie, gdyby ten cholerny pociąg po minięciu wielkich tablic z napisem TCZEW nie zatrzymał się na jakimś przejeździe. Niestety, zatrzymał się, co natychmiast wykorzystałam, żeby wyładować się z bagażami na zewnątrz :) Trochę zaskoczył mnie fakt, że wylazłam na kamienie, podniosłam więc wzrok szukając peronu i z olbrzymim zdumieniem odkryłam, że przede mną rozpościera się wielkiej urody pole :) Trochę mnie widok spłoszył, bo spodziewałam się jakiegoś miasta, a rozpadająca się chatka na horyzoncie nijak mi na Tczew nie wyglądała, postanowiłam się obadac inne strony świata. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam jak mój pociąg właśnie radośnie rusza....
Potem był mały sprint, podskakiwanie na jednej nodze, obijanie się bagażami o stopnie pociągu i zaplątanie się śpiworem w drzwi. Radochy dostarczyłam nieziemskiej połowie pociągu, bo częśc wyległa z przedziałów oglądać moje popisy, a inna grupa wciągała mnie za ręke, nogę i śpiwór do środka :) I oczywiście dokładnie ten moment musiał sobie wybrać Lechiander, żeby przysłać mi radosnego smsa: "Jak tam podróż? Zgubiłaś się już gdzies po drodze?" :) Bardzo, k***a, śmieszne... ;)

Reszta podróży obyła się bez większych przygód, Lechu (spóźniwszy się ofkors ;P) odnalazł nas na dworcu, poznaliśmy się nawet bez większych problemów, po czym odtransportowano nas do miejsca zamieszkania, które okazało się miejscem uroczym zewnątrz i PRZEPOTWORNIE zimnym wewnątrz ;))) Lechu popisał się staropolską gościnnością, podejmując nas grochówką własnej roboty, która pożarta została momentalnie, aczkolwiek w sposób rozmaity: bezmięsni dyskretnie wypluwali boczek na talerze mięsnych i grzecznie siorbali to, co rzadkie, natomiast mięsni w skupieniu ciamkali to, czego nie chcieli bezmięsni :)
Dalsza część wieczoru zeszła nam na rozmówkach wszelakich ze szczególnym uwzględniem kultury i sztuki. Kultury picia i sztuki machania łomem oczywiście ;) Generalnie rzecz biorąc odbyło się grzeczne pijaństwo, bo Lechu musiał iść następnego dnia do pracy. Powtarzał to przy każdej kolejnej puszce, a z każdą kolejną godziną przypominał, ze on najpóźniej o 21.00 wraca do domu (o 22:00 i 23:00 też tak mówił... ;P)

Nocą podczas snu w szczelnie zamkniętym śpiworze udało mi się w niewytłumaczalny sposób zgubić jedną skarpetkę. Niebieską. Spowodowało to natychmiastowe powstanie teorii o dziwnym zakrzywieniu czasoprzestrzeni, które wciąga skarpetki do Krainy Wiecznych Skarpetek.

PIĄTEK - DZIEŃ DRUGI - czyli czekając na obiad...

Zawitali pasterka i Kane, co postanowiono uczcić radosnym obiadem, którego przygotowaniem zajął się Kermit. Plan był naprawdę sprytny i miał wszelkie sznase powodzenia, ale na przeszkodzie stanęła oczywiście złośliwość rzeczy martwych czyli koniec butli z gazem :) Lechu zajął się organizowaniem wymiany, reszta uczestników wzięła sobie zaś do serca teorię gospodarza, że jedno piwo ma tyle kalorii co schabowy i zorganizowała obiad zastępczy, dorwając się do skrzynek z piwem :) Sam Lechiander doszedł szybko do wniosku, że nie powinniśmy "jeść" sami, w związku z czym szybko rozpoczął się proces chmielowej integracji.
Butla powróciła prawie godzinkę później, co pozwoliło Kermitowi wystąpić z popisową potrawą złożoną z ryżu, warzyw, mięsa i przypraw (chociaż dały się słyszeć głosy, że potrawka składała się z samego chili i pieprzu ze sladowymi ilościami innych produktów :) Została łapczywie pożarta (Kermit & Lechiander), pochłonięta ze smakiem (Kane), dyskretnie wypluta po wielu próbach skonsumowania (pasterka) bądz w ogóle zignorowana (ja).
Ponieważ argument Lecha o pracy nie miał już żadnej racji bytu, towarzystwo (rozmnożone po drodze o Krewnych-I-Znajomych-Lechiandera) przystąpiło do radosnego ochleju:) Działy się rzeczy różne i ciekawe. O 02:00 ludzie byli gotowi przysięgać, że miejscowe piwo to niemalże najlepszy z polskich trunków, a w domku jest ciepluteńko. O 03:00 odkryto empirycznie, że krzaki to podstępne stworzenia, które podcinają nogi niewinnym, a potem atakują ich łodygą albo z liścia :) O 04:00 okazało się, że można siedem razy sturlać się z pięciu schodków w rozpaczliwej próbie zejścia prosto, co pozwala zdobyć zaszczytny tytuł "Po siedmiokroć sturlanego"... :)

Tego samego dnia poznaliśmy słynną hienę (kłębek energii w kłębku czarnego futra), wieczorem zgubiłam parę czarnych skarpetek, a podczas imprezy po raz pierwszy padło przerażające słowo "kajaki"...

SOBOTA - DZIEŃ TRZECI --> czyli "Płonie ognisko w lesieeeee..."

Na miejsce integracji dotarły wysie (wysiowie? :) No, wysiu z wysią w każdym razie :) Główną atrakcję stanowić miało ognisko, ponieważ jednak wysiu z kobietą pojawili się w porze obiadowej, podjęto ich najpierw obiadem autorstwa Kermita. Najgorliwiej na takie rozwiązanie nalegał Lechu, zachwycony Kermicimi umiejętnościami kulinarnymi dnia poprzedniego ;) Przygotowano spagetti z mięsem i przyprawami. Reakcje uczestników okazały się identyczne z poprzednimi [może dlatego, że proporcje: składniki - przyprawy rozłozyły się identyczne z poprzednimi?;)], tyle że tym razem rozłożyły się na większą ilość osób: do grona zjadających ze smakiem proszę dopisać wysia, do wypluwających - wysię. Reakcje reszty bez zmian:)

Ognisko odbyło się zgodnie z planem, a organizacją (=polowaniem na drzewo) zajął się nasz nieoceniony gospodarz, wyposażony w specjalną siekierkę, co natychmiast zaowocowało serią dowcipów o tym, że Lechu idzie się narąbać ;) Reszta z zachwytem patrzyła z altanki jak Lechu zmaga się z żywiołem (patrzenie na pracę zaprawdę bywa fascynujące! :) , popijając czasem jego zdrowie. Załadowanie kiełbasek i pozostałości alkoholi wszelakich w łapy i sturlanie się z górki na miejsce imprezy było juz potem kwestią chwili :)
Ciąg dalszy jest ogólnie długim wspomnieniem radosnego biesiadowania :) Lechu wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie skakał jednak przez ognisko :) Obiecał mi za to łom (na co mam świadków w postaci pasterki i Kermita!), po czym dnia następnego się z tego wycofał podstępnie, udając, że nie pamięta sytuacji. Ja pamiętam, więc się zemszczę ;)

Do ciekawostek dnia można na pewno zaliczyć wysiowe sztuczki z piwem:
- sztuczkę dezintegracji piwa [wysiu po dłuuugiej jeździe samochodem sięga po zimną butelkę, przez naprawdę momencik kręci się z nią po domu, popijając raz czy dwa niby mimochodem, po czym odstawia pustą]
- sztukę przywołania piwa [w momencie, kiedy cała impreza wychłeptała już swoje zbiory i dogorywała o suchym pysku nad płomieniem, wysiu tajemniczym sposobem wyczarował z lodówki dodatkowe puszki, czym zdobył dozgonną wdzięczność towarzystwa :)]

Przy ognisku po raz kolejny pada słowo "kajak". Nieświadomi zagrożenia uprzejmie kiwamy głowami i wyrażamy zainteresowanie, co zemści się na nas dnia następnego ;)

NIEDZIELA - DZIEŃ CZWARTY --> kompletnie zalani :)

No i zemściło się :) Pochopnie przyjęta propozycja spływu kajakowego materializuje się :) Kajaki wyglądają niewinnie, okazują się jednak bestiami podstępnymi, narowistymi i ogólnie nie-do-opanowania. A w każdym razie dla niektorych z nas ;))) Wysie radzą sobie rewelacyjnie, pokonując wszelkie przeszkody wręcz z palcem w nosie, Kane i pasterka zdobywają pochwałę od organizatorów (plus komentarz "Ale jak udało wam się płynąc tak szybko skoro tylko jedno z was wiosłowało?" :), natomiast nasza załoga polonistów... powiedzmy, że jesteśmy przyzwyczajeni raczej do pracy umysłowej :)))
Naprawdę udaje nam się utknąć wszędzie. WSZĘDZIE. Jeżeli gdzieś się nie wrąbaliśmy, to pewnie tylko dlatego, że nie dostrzegliśmy tego miejsca albo ktoś nas szybko zabrał z przeszkody, na którą się pchaliśmy. Do naszych piękniejszych osiągnięć należy wylądowanie na stojącym w wodze pniaku dziobem do góry, utknięcie kajakiem w poprzek na malutkim wodospadzie oraz półgodzinne siedzenie na mieliźnie :))) Że już nie wspomnę o momencie, w którym zostaliśmy sami na środku jeziora, nadciągała burza, zaczęło grzmieć i padać, a my tkwiąc na jakimś piachu smętnie rozważaliśmy czy piorun trafił kiedyś w samotny kajak...

W porównaniu z tym wszystkim wieczorna awaria światła w domku czy moje zgubienie kolejnej skarpetki nie zrobiło na nikim większego wrażenia ;)))

Warto zaznaczyć, że wieczorna impreza była cokolwiek nietypowa, bo zmienił się skład (wysie musieli wyjechać, za to przybył ktoś inny), a Lechu, niepijący z uwagi na to, że musial odwieźć gości, patrzył przez cały wieczór wzrokiem smutnego spaniela na resztę towarzycha, które postanowiło wykończyć wszelakie zapasy alkoholu :) Z drugiej jednak strony los wynagrodził go kilka godzin wcześniej - na spływie Lechu odnalazł w wodzie pełniutką puszkę piwa [co prawda miała jakieś dwa - trzy lata, ale komu by to przeszkadzało? :)] :)

To był piękny dzień, naprawdę... ale proszę nie używać przy nas chwilowo słowa "spływ" ani "kajak", ok? ;)

PONIEDZIAŁEK - DZIEŃ PIĄTY --> sponsorowany przez piosenkę "wsiąść do pociągu byle jakiego..."

Poniedziałek okazał się dniem wyjazdowym, w związku z czym i specjalnych atrakcji nie było :) Dojedliśmy to, co zostało w lodówce (zostało niewiele :), pozbieraliśmy puste puszki i butelki (dopijać nie było czego ;) i generalnie rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu - radosne jak i sama impreza, bo jak tu się żegnać ze łzami w oczach, skoro i tak następnego dnia mieliśmy się zobaczyć w sieci? :)
Przed wyjazdem zaliczyliśmy też wizytę w lepiance Lechiandera :) A koło południa nieoceniony Kane (który wykazywał przez cały wyjazd świętą cierpliwość w zakresie wożenia wszystkich i wszystkiego) władował nas do wozu (Kermit trafił za kratki, do paki... znaczy: na pakę ;) i zawiózł na najbliższy PKS. Reszta relacji z podróży już się pojawiła. Dodam tylko, że siedząc w ekspresie przez trzy godziny na korytarzu mieliśmy świetny widok na przedział, w którym jakiś dzieciak przez całą podróż bawił się ogromnym balonem z helem, a jego matka z nudów przez trzy godziny robiła supełki za gumowym zaskrońcu. A to Polska właśnie :)

Nie wiem czy udało mi się chociaz częściowo opisać to, co się działo - pewnie nie :) Ale musicie mi uwierzyć na słowo, że każdy, kto nie przyjechał, stracił mnóstwo zabawy.
Ukłony i uściski dla wszystkich spędowiczów i nie tylko ;) Piszę się w miarę możliwości na każde kolejne spotkanie :)


Trochę tego wyszło, ciekawe czy ktokolwiek przeczyta to do końca ;) ;P

05.05.2004
01:00
smile
[59]

artaban [ swamp thing ]

Chciałbym wprowadzić malutką erratę do faktu, żeśmy trafili na każdą mieliznę. Osobiście zauważyłem co najmniej dwie, które minęliśmy o milimetry :) A oprócz tego sami organizatorzy przyznali, że to nie nasza wina, bo rozkład ciężarów na kajaku był nietypowy... Khm.

Reszta śliczna :) Pozostali wątkowicze, których lenistwo/praca/złośliwośc rzeczy martwych zmusiły do nieprzybycia na spęd - będą wiedzieć ile stracili :)

05.05.2004
01:13
[60]

sakhar [ Animus Mundi ]

Gwiazd - zatem widze, że było "grubo":)) Cóż, szkoda ale nic na to poradzić nie mogłem - a że nie przyjechałem to żałuję niezmiernie, gdyż dany byłby mi widok tarzających się w grzechu Waszych ciał:)))
Ja idę zaraz spać - jestem znuzony po całopopołudniowych bojach wojsk pancernych w Iranie i Syrii:)) Nie wiem jaka jest pogoda u Was ale w trójmieście jest teraz od 15 do 19:)) Ciepłe nocne powietrze pełne jest zapachów kwitnących kwiatów na drzewach i rodzi wspomnienia lata:)) Nic tylko browarka w łapke i na plażę:)))

05.05.2004
01:16
smile
[61]

Ines [ Ines ]

Doczytalam do konca :).
Gwiazd--> ty sie zastanow powaznie, czy rzeczywiscie chcesz uczyc dzieci w szkole. BO IMHO to ty powinnas zaczac ksiazki pisac, a ja jestem pierwsz w kolejc do zakupienia owej :D.
Fajnie mieliscie, jednoczesnie wam zazdroszcze i sie ciesze.

artaban--> co do mielizn ominietych to tlumaczenia przyjete, a co do proporcji danie glowne/przyprawy - to prosze sie jakos wytlumaczyc ;), bo wyglada mi to na jakies szowinistyczne gotowanie ;). TYlko facetom pasowalo to cale chily, a kobiety na przymusowa diete usiadly? ;)

05.05.2004
01:39
smile
[62]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Gwiazd
Zastanawia mnie jedynie, co sie stalo z Lechianderem, bo od 12 ma na gg status "zaraz wracam".
I czemu moim pierwszym skojarzeniem w tej kwestii byla niebieska skarpetka :P.

Zabieraj sie zapisanie pracy magisterskiej, w czerwcu odpoczniesz kilka dni, na pewno Ci nie zaszkodzi :>.

05.05.2004
01:39
[63]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

sakhar --> gdybyś dotarł, to nie obserwowałbyś z boku, tylko tarzałbyś się w grzechu i rozpuście wraz z nami :) Nie mówiąc już o tych cholernych kajakach... ;)

W Warszawie cieplutko i spokojnie. Popołudniowy odczyt termometru pokazał temperaturę 25 stopni. Wiosna, panie i panowie, wiosna pełną gębą :)

Ines --> ja nigdy nie chciałam uczyć dzieci w szkole :) Co do tego akurat nie mam żadnych wątpliwości :)

A to gotowanie Kermita to on uwielbia PIEKIELNIE OSTRE żarcie, dlatego zrobił oczywiście obiad taki, jaki zrobiłby dla siebie. I potem z wielkim zdumieniem patrzył jak inni wycierają łzy z oczu ;)

Odpływam do łożka :) Miłych snów wszystkim.

05.05.2004
01:41
smile
[64]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

* za pisanie

Gwiazd
Ja tez uwielbiam ostre potrawy, z tym, ze bez miesa.
Zreszta nie tylko potrawy, ale o tym kiedy indziej :P.

Dobranoc

05.05.2004
01:43
[65]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

The Wanderer --> dzięki Bogu, już myślałam, że tylko ja mam omamy i widzę Lecha cały dzień w sieci.
Widać wspomniana rano interwencja się przeciągnęła ;) Chociaż wizja Lechiandera wciąganego w pętlę czasoprzestrzenną zaczyna mnie niebezpiecznie prześladować... ;)

W kwestii mięsa - nie żrę od lat. Na wyjeździe miałam własny pasztet sojowy, którego poza mną nie chcial jeść nikt :) W kółko słyszałam, że smakuje jak tektura. Ignoranci... ;)

05.05.2004
08:35
[66]

Lechiander [ Wardancer ]

Interwencja faktycznie przedłużyła się, byłem znów cały dzionek na tym samym Ośrodku, co w poprzednie dni. :-)
Streszczenie przepiękne! Co ja tu będę się zresztą rozpisywał, wszystko już zostało powiedziane na spędzie chociażby. :-P :-)
Niedługo powinienem wzbogacić relację Gwiazdy zdjątkami, głównie ze spływu z Pogromcami Konarów i Władcami Mielizn w roli głównej. :-) :-P Czekam tylko na Młodego, coby mi je w końcu podesłał. Pewnie je wywołuje cały czas. :-|
Generalnie jeszcze nie doszedłem do siebie po wszyskim. :-)
Jak mi się przypomni, to będę zamieszczał drobne, luźne uwagi. Oto jedna z nich: Kermit jest niedoceniany przez Gwiazdę za umiejętności kulinarne, tudzież Gwiazda nie ma zielonego pojęcia jaki skarb posiada. :-) :-P

G&K ----> Wasze wczorajsze opisy na gadzie były zgoła ciekawe. :-) Nie myślcie, że je przegapiłem. :-)

artaban ---> Mistrzu! Miałeś zdradzić mi swój przepis na ryż po judajsku. Jakbyś mógł... Może być tutaj, niech inni laicy i beztalencia gotujące skorzystają również. ;-) :-P Tylko poporsiłbym o taki opis, jak krowie na rowie, cobym wszystko zajarzył bez problemu.
BTW Syberia mi nie chodzi. :-(

05.05.2004
09:42
[67]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Lechiander --> ja nie chcę widzieć żadnych zdjęc z kajaków, ja w ogóle przez długi czas nie chcę teraz widzieć żadnych kajaków ;))) Zresztą proszę mi te zdjęcia najpierw podesłać do konsultacji, żebym wybrała jakieś mało kompromitujące ;)))

Muszę dzisiaj iść na zajęcia. Słabo mi... :)
Ale na wczorajsze nie poszłam :)

05.05.2004
09:47
[68]

Lechiander [ Wardancer ]

Gwiazda ----> Idź, idź... biedactwo! :-P ;-) Skarpetki nie zapomnij założyć. :-P
Jeśłi chodzi o zdjęcia, to nikt nie ma wyboru. Nawet ja. ;-) Tak robiono i robi się za każdym razem, jeśli chodzi o relacje ze spędów.

05.05.2004
09:56
smile
[69]

Mysza [ ]

Lechu --> Po przeczytaniu tej jakże plastycznej i barwnej relacji, w której dominowało magiczne słowo "piwo" (i nie tylko), mogę powiedzieć tylko jedno... albo lepiej tego nie zrobię... wrodzona kultura nie pozwala mi na używanie takich słów na publicznym bądź co bądź forum... więc może inaczej - nie wybaczę sobie swojej choroby... :)

Gwiazd --> Popieram... pasztet sojowy nie smakuje jak tektura... on smakuje jak przemielona, rozmiękczona tektura... :P :D

05.05.2004
10:01
[70]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ----> Dobrze, że Ty to napisałeś (o chorobie), bo mi nie wypadało. ;-) :-P Napiszę tylko, żeby Cię pocieszyć. :-] Gwiazda i Kermit baaaaardzo chcieli Cię poznać, no i żalują, że nie dało rady.

pasztet sojowy??? - pfy, pfy!!!

05.05.2004
10:14
[71]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Mysza --> my również nie możemy Ci wybaczyć Twojej choroby... ;)
Lechu nie kłamie, faktycznie chcieliśmy Cię zobaczyć :)

Lechiander --> skarpetki jakieś są i nawet wyglądają na parę. Ale w końcu do Warszawy wracałam w jednej niebieskiej i jednej czarnej, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby znowu taką kombinację naciągnąć na stópki ;)

A co do zdjęć, to myslałam raczej o tych, które ewentualnie chciałbyś na wątek wklejac :) Bo to, że one były robione podczas spływu, to ja wiem - ale to nie oznacza, że wszyscy na GOLu powinni je obejrzeć ;P Chociaż takie grupowe zdjęcie wszystkich uczestników jest dosyć bezpieczne, siedzieliśmy tam wszyscy razem i nawet nam kajaka dzięki temu nie zniosło nigdzie na boki... ;)

A tak w ogóle to co wy wiecie o tekturze, co? Wy to raczej z tych, co wolą na obiad... schabowego ;)

05.05.2004
10:18
smile
[72]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Wszystko, w czym nie ma miesa, jest dobre.
Wlaczajac w to piwo :).
Ide zrobic sobie obiad z grzybow.

05.05.2004
10:28
smile
[73]

Mysza [ ]

Gwiazd --> I ta świadomość jeszcze bardziej mnie przytłacza... moja wina, moja wina, moja bardzo... ale to chyba kiedyś da się jakoś odpokutować? I dostąpię łaski przebaczenia? Byle nie poprzez jedzenie tektury... :P :D

Lechu --> Żałują, ale wybaczyć nie chcą... ech... (teraz ugryzę się w język, bo byłbym troszkę złośliwy:) :P :D

I rozwiewając wszelkie wątpliwości... Tak! Wolę na obiad gruby kawałek tłustej tektury w panierce... znaczy tego... schabowego... :)

05.05.2004
10:36
smile
[74]

Ines [ Ines ]

Ja nie moge sie doczekac zdjec, tylko mam watpliwosci - czy nieobecni na spedzie beda dopuszczeni do ich ogladania? ;)
Zachecona waszymi kulinarnymi wypowiedziami ide sobie zrobic grzanki na sniadanko.

The Wanderer--> dziekuje, to po prostu moja awansujaca skleroza, no bo jak moglam zapomniec, ze wood elves to lesne elfy!
Btw napisalam "wood elves" juz w pierwszym poscie z pytaniem [04.05.2004] 00:27, ale niektorzy to chyba za szybko czytaja ;) i potem proponuja rozne "drzewce" etc ;P.

Gwiazd--> mam pytanie odnosnie tego punktu podrozy z wysiadaniem w szczerym polu...
A co na to artaban? Grzecznie wysiadal i sie nie sprzeciwial?
Wlasnie to jest problem w podrozowaniu pociagiem w Polsce, ze jak czlowiek nie wie gdzie wysiasc, to moga byc _takie_ konsekwencje. Powinien konduktor or smbd powiedziec przez radio - za 5-10-15 minut przybywamy na takaa taka stacje, prosze sie przygotowac, hehe.
Ale wracajac do waszych przygod to podziwiam, ze udalo sie wam z powrotem wpakowac do pociagu, bo ja bym pewnie zaostala w tym polu i pewnie jeszcze komorka niemialaby zasiegu i zaczelo by padac etc etc...

05.05.2004
10:37
[75]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Wszystko, w czym nie ma miesa, jest dobre. - true, true. Chociaż mam wrażenie, że Kermit może protestować.

O grzybach mieliśmy rozmówkę na wyjeździe. Powtórzę swoje zdanie: każdy grzyb jest dobry pod warunkiem, że nie jest pieczarką. Pieczarki to nie grzyby, to koszmar.

Mysza --> w ramach ewentualnej pokuty mogę przygotować milutki kotlecik z soi. Ale pozwolę zapij... zagryzać schabowym ;)

...a tak w ogóle to czy wspominałam już, że muszę iść na zajęcia? Bo jednak nie idę... ;))

05.05.2004
10:40
smile
[76]

artaban [ swamp thing ]

Ines --> Ja byłem połową grupki, która wciągała Gwiazda za odnóża do ruszającego pociągu :) I, żeby było śmieszniej, konduktor zapowiedział, ze to już Tczew i żeby się pakować :)

Mysza --> A myśmy na cię czekali :)

Wanderer --> Wszystko, w czym nie ma miesa, jest dobre. - heretyk :) Ide zrobic sobie obiad z grzybow. - a do tego schizmatyk! :)

Lechiander --> Do do mojej judaistycznej potrawy jest przepis? :)))

05.05.2004
10:45
[77]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

...ODŚNIEŻAĆ!!! ;)))

Ines --> jeżeli tylko obecni na spędzie zostaną dopuszczeni do obejrzenia zdjęć, to nieobecni pewnie tez je zobaczą :)

A kiedy ja wypełzałam z tobołami na kamulce, Kermit próbował obadać wyjście z drugiej strony pociągu (takież same kamulce + pole), a także zaniepokojony dopytywał się ludzi w przedziale czy to już to :))) [a te ćwoki powiedziały, że tak:)] Potem ofiarnie wciągał mnie za rękę (lewą) i śpiwór (zielony) do środka :)

05.05.2004
10:53
[78]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> Ty się nie daj namówić na żadne tektury. Ja Ci dobrze radzę.
Kto w ogóle soję wymyślił, ot mądrala! ;-)

Herrmann The Kożuch ---> Co Ty tak ludzi biednych buntujesz lub do buntu namawiasz? :-) Mięsko rulez!!! :-) Pieczarki rul... mogą być! Pifko the best!!! Kermit na głównego kucharza!!! :-)
"...a tak w ogóle to czy wspominałam już, że muszę iść na zajęcia? Bo jednak nie idę... ;))" - jednak [problem ze skarpetkami?? :-)))

artaban ----> To może inaczej. Napisz dokładnie jak krowie na rowie, jak to robisz. Ową potrawkę jusaistyczną. :-)

Co do zdjęć. Myślę, że tutaj możemy sobie wkleić jakiekolwiek. Pół forum tu nie zagląda. Jesteśmy w swoim gronie. A tym co nie byli, niech gul skacze z zazdrości. Wkleję wszystki jakie tylko mi w łapy wpadną. Gwiazda - nie masz się czego obawiać, naprawdę.

05.05.2004
11:21
[79]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Lechu --> mięsko to taki sam koszmar jak pieczarki :) Nie przekonasz mnie do padliny - co ja, hiena jestem albo dżamnik , żeby jakieś mięsko wcinać? ;)

Zdjęcia sama obejrzę z radością :) Najwyżej będę udawać, że to nie ja na nich jestem :)

Co do Kermiciego żarła, to musisz się uzbroić w cierpliwośc - Kermit wsiąkł w KoTOR i ciężko go oderwać od monitora :)

05.05.2004
11:27
smile
[80]

artaban [ swamp thing ]

Lechiander --> IMHO można by część zdjęć wrzucic tu, a całość porozsyłać na maile głównym zainteresowanym :) Oczywiście, na wątek należy wybrac takie, na których wyglądam dobrze i nie siedzę z Gwiazdą na mieliźnie :)

Potrawka judaistyczna jest banalna aż strach:
garnek nr 1: gotujesz ryż 19 minut, solisz
patelka: wrzucasz cebulkę i smażysz aż lekko rozmięknie (mniej więcej cebula na osobę), w międzyczasie dorzucasz czosnek (ile masz pod ręką - 1/4-1/2 główki na osobę) - jak już wszystko trochę wygląda dorzucasz mięsko (może być mielone, ale ja zwykle używam kiełbasy zwyczjnej - w sam raz na studencki portfel - w ilości pół pałki na osobę) i doprawiasz bazylią, oregano, curry, papryką, chili/pieprzem kajeńskim w takich ilościach, żeby ci smakowało :) Jak papryka stanieje to lepiej jest, ofkors, używać żywej. Kiedy widzisz, że kiełbaska już się lekko zasmażyła dorzucasz pomidory (kupuję krojone w puszkach z lenistwa, są nawet w twoim sklepiku - pół puszki na osobę) i kukusię (garść, dwie na osobę). Zmniejszasz gaz i pozwalasz wszystkiemu się przeżerać.
Jak dojdzie ryż - spłukujesz i dajesz go na talerz, a na górę ragou (czy jak tam zwał - wszystko co masz na patelni). Jeść widelcem, zapijać piwem. Simple :)

Wracam do moich lightsaberów...

05.05.2004
11:42
smile
[81]

Lechiander [ Wardancer ]

artaban ----> Dzięi śliczne! :-)) Czy można dać pierś :-] z kurczaka lub indyka zamiast kiełbaski lub mięsa mielonego? A mięso mielone jakie: wołowe, wieprzowe, czy tez mieszane? Pomidory rozumiem, mogą też być świeże?
I się nie przejmuj, ja tak zawsze mam z pytaniami o potrawki. :-)

Zdjęcia - zauważyłem, że na GOL-u jest zwyczaj (nie całkiem chyba dobry ;-) ), że zdając relację ze spędu wkleja się zdjątka jak leci. Myślę, że zrobimy tak samo. Naprawdę nie macie się czego obawiać, poważnie. Jedynie ja to wyglądam, jak wyglądam. :-) Ale będę konswkwentny i jak wszyscy, to wszyscy, obiecuję. :-P
Zresztą, sami zobaczycie.

05.05.2004
12:02
smile
[82]

artaban [ swamp thing ]

Lechiander --> Pierś zawsze :) Zresztą pamiętaj, że nie jest to potrawa tradycyjna, przygotowywana z dziada pradziada w moich rodzinnych stronach :) Kombinuj z nią do woli. BTW - ze świeżymi pomidorami smakuje rewelacyjnie, ale ja za leniwy zwykle. Z mielonym to ino z wołowym próbowałem. Ale kilkakrotnie zamiast kiełbaski wrzucałem tam pokrojone schabowe i też było dobrze.

A co do zdjęć - wrzucaj waść jak leci.

05.05.2004
12:13
smile
[83]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> o wstales:-) i to juz jakis czas temu ..zadziwiające ..nie martw sie mi tez jest zal zwlaszcza ze musialo być fajnie skoro gineły skarpertki ;-) to dobry znak

Gwiazd-->tez gubie/zamieniam skarpetki ;-) czasem nawet na trzeżwo mam 2 inne ;p

Lechiander-->przyznaj sie ze masz zdjecia gotowe do wklejenia -tylko tak temperature wątka podwyższasz ..;p ;-)

artaban --> normalnie w pracy nie da sie wysiedziec tylko za twoim znakomicie dokladnym przepisem do kuchni sie udac w poszukiwaniu nowych smaków :)))

05.05.2004
12:23
[84]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Lechiander --> a Ty tylko o piersiach, łobuzie... ;) ;P
A to Kermicie żarełko całkiem niezłe by było, gdyby tylko mięso wywalić... i przyprawy inaczej dorzucić... i może z makaronem zamiast ryżu :)

[teraz czekam, aż ktoś powie, że herezje gadam :) ]

05.05.2004
12:27
smile
[85]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

Lechu --> podeślesz te fotosy na @ ? bo te umieszczane na GOLu nie zawsze są najwyższej jakości (ograniczenie wielkości)

Mysza --> żałuj, żałuj bo jest czego

Gwiazd & Artaban --> ja cierpliwy ???? odowżenie was ???? ja się chciałem was pozbyć :-PPPP

05.05.2004
12:31
[86]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Kane --> o Ty łobuzie!!! A ja, głupia, myślałam, że to z sympatii ;P I ja z Tobą piłam, paskudo? ;)

05.05.2004
12:41
[87]

Lechiander [ Wardancer ]

artaban ----> Dzięki! :-) Trzeba pomyśleć o wątku typu: Gotowanie z artabanem na GOL-u! ;-) :-)
BTW widziałeś jakieś zdanko może na temat Syberii? Ale to tak, między jednym włączeniem a drugim lightsabra. Nie spieszy się. :-)

anianella ----> Naprawdę nie mam. Jak już napisalem, Mlody je wywołuje pewnie jeszcze.
Może jutro...

Herrmann ---> Mówiłem coś o tym, że studiowałem fizykę kiedyś? :-] Tyle, że uczyli innej fizyki, niż myślalem i nie za bardzo mi poszło. :-P :-)
Herezje??? Nie ma takiego słowa, które wyraziłoby w pełni bzdury, jakie tu (czasami) wypisujesz!!! ;-)
I co z tej potrawki zostałoby??? Pifko z makaronem i pomidorem? Z dodatkiem soli? Jeśli tak bardzo chciałaś makaronu, to ten rosół trza było mi ugotować. :-P
Aha, Ty nie piłaś z Kanem; to Kane nie zdążył wszystkiego przed Wami wyżłopać. ;-) :-P

Kane ---> Najpierw tutaj, wszystkie. A z umieszczaniem nie ma żadnego problemu. Trzeba tylko umieć i wiedzieć jak. :-P :-)
Potem mogę rozesłać każdemu komplet lub wybrane, nie ma żadnego problemu.

05.05.2004
12:47
smile
[88]

Mysza [ ]

Gwiazd --> Sojowy milutki? Toz to paradoks czystej wody... teraz to po prostu muszę tego doświadczyć... ach ta ciekawość... :D

Artaban --> Mam nadzieję, że jakimś następnym razem się doczekacie... już możecie zacząć się bać... ;P :D

Lechu --> O ile sadyzm można nazwać mądrością... to powiedzmy, że mądrala... :P :D

Anianello --> Myszom też zdarza się wstawać przed 12... czasem... i hmm... pewnie tylko o skarpetkach wspomnieli... no wiesz... wątek nie jest w kategorii 18+ :P :D

Kane --> Żałuję, żałuję... z wyraźnym akcentem na owe "ę"... :D

05.05.2004
12:49
[89]

Krees [ Generaďż˝ ]

Gwiazd Herezje gadasz! ;).

05.05.2004
12:51
[90]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

Lechu --> taaaaaaaa, słynna fizyka... ;) Ale żeby studiować od razu? To już własne doświadczenia nie wystarczą? ;) ;P
A swoją droga jakby otworzyli wydział fizyki dla takich jak Ty... wyobraż sobie jak wyglądałby materiały do nauki ;)))

A z potrawki zostałaby rewelacyjna baza do spagetti. Oczywiście bezmięsnego ;P

Wybywam w cholerę. Miłego dnia wszystkim!

05.05.2004
12:57
[91]

Gwiazd [ buszująca w wątkach ]

... odnieżać, odsnieżać... :)

Mysza --> jeszcze Cię do pasztetu sojowego przekonam ;) A kotlecik też dobra rzecz. To wszystko kwestia odpowiedniego przyprawienia. Np. taka wędlina sojowa z zielonym pieprzem (swoją drogą to dopiero paradoks: WĘDLINA SOJOWA! :) smakuje nawet Kermitowi, który - jak widać po zamieszczonym przepisie - jest wyjątkowo mięsożerny i od tektury ucieka zwykle daleko, plując ze zgrozą :)

Krees --> ...następny! ;)

Tym razem naprawdę muszę iść. Ale obiecuję dalszy ciąg kampanii na rzecz tekturki dzisiaj wieczorem :)
Pozdrówka serdeczna. Myk, myk.

BTW: Zginął nam SolusLupus i thanatos znowu milczy... hmmmm...

05.05.2004
13:06
[92]

Krees [ Generaďż˝ ]

Był taki czas w moim życiu, że jadałem tekturkę i prychałem na mięso. A później mi przeszło :)).

05.05.2004
13:08
smile
[93]

Mysza [ ]

Gwiazd --> Więc wypada mi tylko, przekronie nieco, życzyć Ci powodzenia... w przekonywaniu... na marginesie dodam, że współdzieliłem kiedyś swoje życie z pewną damą, która również do jedzenia tektury w różnorakich postaciach przekonać mnie chciała... po 3 latach stała się w pełni, radośnie mięsożerna... żeby potem nie było, że nie ostrzegałem... :P :D

05.05.2004
13:13
smile
[94]

Ines [ Ines ]

Przepis dosc ciekawy, ale nie mam bladego pojecia co to takiego - kukusia.

05.05.2004
13:16
[95]

Krees [ Generaďż˝ ]

kukurydza??

05.05.2004
13:17
[96]

Lechiander [ Wardancer ]

Krees ---> Niektórzy stają się coraz mądrzejsi z wiekiem. :-))

Gwiazda ----> Ten materiał do nauki fizyki... mhmhmhm... miodzio...maniam... Aż się boję wyobrazić to sobie... zresztą nie da rady... nie mogę... uhmhmhmhm... to jest okrutne...
Najpiękniejszy materiał do nauki, jaki byłby na tym łez padole. :-) A doświadczenia tylko wzmagają chęć nauki i pogłębiania jej.
BTW Błogosławieni ci, którzy są nieuświadomieni, albowiem nie wiedzą, co tracą. :-)) :-P ;-)
I następny jakiś dziwoląg językowy! Spaghetti bezmięsne??? Czego Was tam uczą na tych studiach??? ;-))
Dopóki Kermit nie potweirdzi, to nie uwierzę! :-)))

Mysza ---> Wiem, że lubisz wyzwania, ale o skłonności masochistyczne, nawet takie malutkie, Cię nie podejrzewalem. No, chyba że to tylko takie wybiegi starategiczno-polityczne. :-)

Ktoś uciekł taktycznie przed założeniem nowego, jestem pewien. :-)

05.05.2004
13:17
smile
[97]

Lechiander [ Wardancer ]

Ines ----> Krees ma rację! :-)))

05.05.2004
13:24
[98]

Krees [ Generaďż˝ ]

Lechu, czy to aby nie są zdjątka z pamiętnego dla niektórych uczestników spędu spływu? (**uppsss...podobno nie należy tutaj wymawiać tego słowa ;)). Jest i puszka piwa wyglądająca cokolwiek leciwie i pasująca do pewnego opisu...
No więc?

05.05.2004
13:24
[99]

Krees [ Generaďż˝ ]

Acha, zapomniałem oczywiście dodać linka :).

05.05.2004
13:30
[100]

Lechiander [ Wardancer ]

Krees ---> He, he, he!!! Dokładnie!!! :-)))
Mlody już wywołał zdjęcia, jak widzę. ;-)

No to pozamiatane! Najwyżej zamieszczę tylko te, których nie było. :-) Chcecie opisy owych zdjęć?

Jeśli ktoś się nie zgadza na swoje zdjęcie w powyższym linku, to proszę info. Zareaguję najszybciej, jak się da!!!

05.05.2004
13:32
smile
[101]

Krees [ Generaďż˝ ]

Opisy bardzo mile widziane, a wręcz pożądane!

05.05.2004
13:39
smile
[102]

Kane [ Beautiful St-Ranger ]

Lechu --> no jak tam serafinka??? ja moim dark elfem już 1.5 % świata zwiedziłem i już jestem z tego dumny :-D

Gwiazd --> jeju, fizyka chyba byłaby najbardziej obleganym kierunkiem :-P

PS dopisałbym do Towjego Gwiazdowego opisu spędu jeszcze co nieco ale niestety nie mam czasu...

05.05.2004
13:46
[103]

Lechiander [ Wardancer ]

Krees ---> OK, po kolei od lewej strony górny rząd, a potem od lewej dolny. :-)))
1. Zupelnie nieistotne zdjęcie naszych "przewodników" i katów w jednym.
2. Gwiazda szczęsliwa, że już ma za sobą jeden z pierwszych konarów oraz artaban próbujący odblokować kajak. ;-)
3. Paserka z Kanem. Jak widać, u nich nikt nie wiosłował. :-P Tzn. ona jak zwykle czitowała, a Kane ściemniał. :-P
4. Paulina z wysiem, który o dziwo nie zablokował kajaka. :-)) Ciekawe dlaczego? :-P
5. Spęd w kupie niewyraźnej. :-)
6. No cóż! Nie ma to jak odpowiedni strój na spływ. :-) Zgadnijcie o kim piszę. ;-)))
7. Wysiu chce popłynąć najwyraźniej na skróty. ;-) Prawie mu się udalo. :-P
8. Półmetek. Najlepsza (dla niektórych najgorsza, nie wiadomo dlaczego) część rzeki za nami. Na pierwszym planie kolega Mariusz z kilkuletnim pifkiem, które na nas leżało grzecznie w konarach. W tle zazdroszcząca Paserka. :-))

05.05.2004
13:49
[104]

Lechiander [ Wardancer ]

Kane ----> Nie gram na razie w Sacred. Bo co zobaczę fizykę, to doła mam. ;-)))

05.05.2004
14:01
[105]

Krees [ Generaďż˝ ]

A łomu nie zabraliście?

05.05.2004
14:16
[106]

Lechiander [ Wardancer ]

Krees ---> Łom był dobrze schowany przed niecnymi zakusami Herrmann'a. :-)
BTW Czy my się nie znamy z jakiegoś Twojego innego nicka? :-)

05.05.2004
14:32
[107]

Ines [ Ines ]

Zadam wiecej, wiecej, WIECEJ zdjec, prosze panstwa! :) Tka mi sie podobaci, ze nie moge sie po prostu na was napatrzec!

Ciekawe, czemu artaban tam pod konarem sie zablokowal i czym sie zaczepil? Wlosami czy brodka? ;P

Lechiander--> a czemu bez kamizeliki ratunkowej byliscie w kajaczku? Wszyscy "w" , a ty i kolega "bez".

Kukusia = kukurydza, no sama bym na to raczej nie wpadla, myslalam, ze to jakas egzotyczna i zupelnie nie znana mi przyprawa :P. A ten kto mowi na kukurydze kukusia chyba ja uwielbia :D.
Niestety musze isc do pracy. Do wieczora zegnam.

Moze next part ktos z naszych polonistow zalozy? Na przyklad artaban od dawna sie obija ;-P.

05.05.2004
14:41
[108]

Lechiander [ Wardancer ]

Ines ----> Kermit się zablokował, bo to wredny konar był. :-P Zresztą tam same konary wredne były. ;-)
Bez kamizelek, gdyż my nie płynęliśmy pierwszy raz, kamizelki przeszkadzają w piciu pifka, są niewygodne, bo jestem ratownikiem itp. :-)))
artaban to w ogóle leń i pijak. ;-) :-P

05.05.2004
14:58
[109]

Krees [ Generaďż˝ ]

Lechiander Nie, to jest mój jedyny, pierwszy i niezmienialny (o ile Prefekt nie zdecyduje inaczej ;) ) nick :).

05.05.2004
19:24
smile
[110]

artaban [ swamp thing ]

Lechiander --> Twoja stara leń i pijak :) A pod konarem się nie zablokowałem ino przepływałem :) Toć na zdjęciu czwartym widać wysia kilka sekund po manewrze identycznym z moim :)

Ines --> Jestem wyznawcą kukusi. W moim małym, prywatnym panteonie lokuje się gdzieś w twoich okolicach :) A nowy wątek? Wieczorem założę, teraz się lenię (ale nie piję...:)

05.05.2004
20:12
smile
[111]

Ines [ Ines ]

artaban--> A to jeszcze nie jest wieczor? ;P
Wysiu na tamtm zdjeciu wyglada jakby rzeczywiscie przeplywal,a ty - jakbys sie mocowal z tym konarem ;-))).
Kukurydze lubie najbardzij slodka gotowana w kolbach, z puszki tez wyjadam, czasem nie w salatcie, ale bezposrednio lyzka. Nazwa kukusia mi sie podoba, bardzo pieszczotliwa :).

Ide ubije tego smoka, co go zostawilam w poniedzialek. potem troche sie jeszcze poucze (hm, jak sie wyrwe z Sacred, oczywiscie, bo nie wiem czemu, ale mnie strasznie wciaga. Czy to nie dlatego, ze tak szybko zarabia sie PD? Bo przeciez nic innego nie robie, tylko chodze i strzelam z tego zaczarowanego elfiego luku i rzucam czar - cos tam trujacego. niegdy nie pomyslalabym, ze gra ze znikomym watkiem fabulranym moze mnie wciagnac. Choc z drugiej strony to moze dlatego, ze nie trzeba tu duzo myslec i w ten sposob odpoczywa sie od studiow i innych waznych zyciowych spraw.)

05.05.2004
20:36
smile
[112]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

A moze ktos tak rozwinie watek piersi?
Strasznie mnie ciekawi to zagadnienie :D.

05.05.2004
20:41
smile
[113]

The Wanderer [ green eye of the secrets ]

Jeszcze dwie kwestie.
1.Niech ktos zalozy nowy watek, bo ten juz sie troche laduje.
2.Czy moglibyscie podac 3 gry cRPG z ostatniego okresu <czyli jakies 6-12 miesiecy>, w ktore nie gralem :P, o ktorych nie wiem, a ktore powinienem zobaczyc? :)

05.05.2004
21:46
smile
[114]

artaban [ swamp thing ]

Wanderer --> Gdybyś dotarł na spęd to napisałbym ci, że twoja stara trochę się ładuje, ale nas olałeś i nie zrozumiesz przez to dowcipu, więc ci nie napiszę :P Zamast marudzić samemu można spłodzić kilka zdań.

Ines --> wysiu jest deczko mniejszy i nie musiał się tak kulić podczas przepływania :P Na zdjęciu nie pcham się z konarem, a jedynie taktycznie asekuruję się na wypadek, gdybym się jakimś cudem nie zmieścił :) Kukusię zaś, to ja lubię wszędzie.

Nowy wątek za 5 minet.

05.05.2004
21:52
[115]

artaban [ swamp thing ]

Nowa część tu:

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.