GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Przesilenie wiosenne

18.04.2004
23:07
[1]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Przesilenie wiosenne

A ja znowu ze swym psychologicznym problemem... wolę jednak napisać o tym tutaj, niż dusić to w sobie - zresztą może ktoś inny też ma taki problem i ten wątek mu pomoże?
Z góry proszę - jeżeli ktoś ma ochotę napisać coś złośliwego, wyśmiać, czy coś takiego, to niech nic nie pisze. Bo slowa potrafią zaboleć, zwłaszcza gdy człowiek pisze o sprawie dla niego ważnej.

Jestem dość nieśmiałą osobą, która ufa tylko komuś, kogo dobrze pozna. Większość moich przyjaciół poznałam przez internet i choć widziałam kilka razy w realu, to na codzień nie mam możliwości spotkać się z nimi, gdyż rozrzuceni jesteśmy po całej Polsce. W realu mam w sumie tylku kilku przyjaciół i jedną taką osobę, z którą mogę porozmawiać o wszystkim. Gryzie mnie ostatnio tego rodzaju izolacja, bo może powinnam poznawać nowych ludzi, ale jestem na to zbyt nieśmiała. Teraz nadeszła wiosna, za niespełna miesiąc piszę maturę, później egzamin i wakacje... w które poza spotkaniem kilka razy przyjaciół z internetu i jakimś wypadek z max. dwoma, trzema osobami, nie spodziewam się zrobić niczego wielkiego. Teraz głównie siedze w domu i sie ucze, a przez to mniej wychodze z domu i ogarniają mnie różne głupie, czarne myśli; dużo rozmyślam o śmierci, miewam nawet myśli samobójcze, bo nagle wypadła mi z ręki nić, na końcu której widzialam sens życia, a teraz nic mnie już chyba nie cieszy i sama nie wiem, co ze sobą zrobić?
Czy to może być skutek przesilenia wiosennego? Stresu i nadmiaru nauki? Faszeruję się ziołami (dziurawiec, waleriana etc.) ale to niewiele pomaga...

Dziękuję od razu za wszelką pomoc.

18.04.2004
23:12
[2]

kocura [ kocurzasta ]

niewiele moge Ci doradzic...powiem tylko ze jestem sporo mlodsza od Ciebie... ale od 2 lat mysle o samobosjtwie..jednak zalozylam sobie kilka spraw...ktore musze najpierw zorbic..i wtedy moge sie zabic..nawet wiem jak...

pzodr
powodzenia...
papa

18.04.2004
23:12
smile
[3]

HopkinZ [ Senator ]

No cóż, chociaz przezywam cos podobnego to jednak innego.
Otoz ja bardziej cenię sobie samotnosc i prywatnosc wiec takie mysli mnie za czesto nie dopadają. I chociaz mam przyjaciol ,w tym takze jednego tkaiego, na ktorym jestem przekonany, ze zawsze moge polegac i gadac znim o wszystkim to i tak wolę jednak samotnosc.

I nie chodzi mi tu o zaszywanie sie w domu ale wieczorki w cichym pokoju sam na sam z piórem i zeszytem albo samotne gry w koszykowke o 6 nad ranem to jest to co kocham :).

Jezeli ty to tak odczuwasz, coz. Przyjaciol masz, z przyjaciolmi z netu tez sie spotykasz co jakis czas. Narzekac chyba nie trzeba :). Nauka? Owszem ,wiem cos o tym (tak smiejcie sie, ze to dopiero egazmin gimnazjalny a ja siedze jak glupi i sie ucze) a co do mysli samobojczych... miewa chyba kazdy. Zawsze ma sie w koncu chwile rozpaczy, zalamania i depresji.

Jednak moja rada: najblizszy weekend spedz jak najbardziej sie da poza domem. Skocz do kina, restauracji, zapros kogos. Oderwij sie od nauki i od rodzinki. Takie wyapda z tymi, ktorzy na codzien tez sie ucza pomagają i wzmacniają psychicznie :).

18.04.2004
23:17
[4]

SULIK [ olewam zasady ]

FoXy - ja proponuje troche wyjsc na swiatlo dzienne, a nie uczyc sie tyle

a co do srodkow uspokojajacych pochodzenia roslinnego - nie wiem, po co ? lepszy i zdrowysz jest tysiackroc pozadny sen i dzien bez nauki, nizeli jazda na ziolkach - ktore to maja dzialania psychomotoryczne

18.04.2004
23:17
[5]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Ja myślę, że w Twoim wieku tego typu egzystencjalne problemy to normalne. HopkinZ ma rację - wyjdź do ludzi, idź na imprezę, do kina, umów się z kimś. Powinno pomóc.

18.04.2004
23:19
smile
[6]

Coy2K [ Veteran ]

na wstepie napisze, ze temat jaki wybralas jest troche mylacy. Zauwazylem tez, ze panicznie unikasz kategorii uczucia.
Nie ma czego wysmiewac w koncu nie ty jedna masz takie problemy.
Wszystko przychodzi z czasem, wiec nie martw sie o brak bogatego zycia towarzyskiego. Wakacje juz wkrotce, moze warto zastanowic sie nad jakims wypadem pod namiot, gdzies nad jakies jeziorko. Wtedy wlasnie najlatwiej nawiazywac znajomosci.
Z tymi myslami samobojczymi to chyba przesadzasz...zycie jest piekne i pamietaj, ze lepiej jest miec jednego prawdziwego przyjaciela niz caly zastep falszywych

18.04.2004
23:20
[7]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

SULIK&HopkinZ---->Przedwczoraj byłam w kawiarni, a wczoraj cały dzień spędziłam z przyjaciółką (X_Cody z tego forum) i było cudownie; ale i tak targały mną te same wątpliwości.

gladius---->Ja już okres takich rozmyślań mam za sobą; tak przynajmniej myślałam. Jeszcze miesiąc temu śmiałam się nad książkami z ufnością patrząc w przyszłość, a teraz tak nagle to wszystko się we mnie załamało...

18.04.2004
23:21
[8]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Magda -> to jest chyba stres związany z maturą i pierwsze (?) wątpliwości, co będzie później...

18.04.2004
23:22
[9]

BAN!TA [ bo zupa była za słona ]


ja tylko napisze krociutko. sama sobie nie pomozesz.czytalem tamten Twoj watek tez. wytrzymasz tak jeszce kilka lat, bedzie tylko coraz gorzej.bedziesz miala coraz gorsze mysli, i wiadomo jak sie to skonczy predzej czy pozniej.
jest pewna cienka granica do ktorej czlowiek ma jakas nadzieje ze cos sie zmieni na lepsze- po ktorej przekroczeniu juz mu na niczym nie zalezy.i jedna rada- ratuj siebie dopoki nie przekroczylas tej granicy.

nie wiem jak,nie wiem chwytaj sie wszystkiego co jest mozliwe- idz do psychologa przede wszystkim.musisz sie przelamac i nawet jak Ci sie wydaje ze psycholog to ostatni idiota idz do niego i chodz na spotkania innego wyjscia nie ma. poki nie jest za pozno, poki nie bedzie Ci sie chcialo z domu wyjsc.aha i nie sluchaj ludzi pokroju gladiusa ktorzy nie maja pojecia o czym piszesz.


18.04.2004
23:24
smile
[10]

HopkinZ [ Senator ]

Ekhm banita nie przesadzasz :)?, Magda, to na pewno minie. Zobaczysz, stres maturalny sie skonczy i wszystko sie wyrowna :)

18.04.2004
23:25
[11]

yagienka [ pułapka na Misia ]

Ja też zawsze utyskiwałam, że mam niewielu znajomych, przyjaciół. Tak jest właściwie do dziś, bo gro ludzi których znam to znajomi mojego faceta. Nie jestem b. nieśmiała (a przynajmniej nie w oczach otoczenia:), ale jakoś nie potrafię nawiązywać trwałych znajomości. Chyba dlatego, że zasadniczo jestem trochę nieufna, a poza tym nie mam wystarczającej energii żeby podtrzymywać każdą znajomość. Myślę, że tak to już jest. Można probować to zmienić i w twoim przypadku studia mogą być do tego doskonałą okazją, ale nie oczekuj cudów, lepiej jest zaprzyjaźnić się z jedną, czy dwoma osobami, niż mieć tony takich sobie znajomków. Uszka do góry i nie nadużywaj leków, nawet ziolowych.

18.04.2004
23:31
[12]

SULIK [ olewam zasady ]

HopkinZ - stres maturalny minie ? pfff - jezeli przejmuje sie atk matura to co powie na co miesieczna "mature" na studiach, co na egzaminy na studia ?

moja rada w takim razie:
odpuscic sobie nauke na jakis tydzien i wszytko na maxa olewac :)
pozadnie sie wyspac, ogladanac kilka filmow, pobawic sie grafika, poczatkac ksiazke (byle nie lektury szkolne), pograc na kompie, wyjechac na 1-2 dni na weeknd - gdzie kolwiek, byle by gdzies (idziesz na dworzec, wsiadasz do pierwszego lepszego pks'a i jedziesz gdzie CIe zawiezie : ) )

18.04.2004
23:31
smile
[13]

Orgasmatron [ ignoruj mnie ]

Ja mam problem innego rodzaju odkąd wyszedłem z wojska niemam wogule ochoty sie spotykać z kumplami z bloku. Przez ten rok w armi stali mi sie całkiem obcy ich problemy wydają mi sie śmieszna i błache. Właściewie cały wolny czas spedzam grając lub siedząc na gg (ach ta Asia:)) Niewiem co mam robić czasem mam ochote wyjśc na dwór napic sie piwa ale kiedy to zrobie po chwili stwierdzam że niemam z tymi ludzmi o czym rozmawiać.

18.04.2004
23:37
[14]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

tak Magda, słuchaj za to banity - 29 letniego debila z mózgiem kaczorka.

18.04.2004
23:39
[15]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

BAN!TA ---->postanowiłam, że do psychologa pójdę po egzaminach, jak mi nie przejdzie. Ale dzięki i życzę powodzenia :*

SULIK---->Odpada. Mam za trzy tygodnie maturę i dokładnie wyliczone, ile muszę się uczyć dziennie, by się wyrobić(kuję równoczesnie na egzaminy) - po ustnej maturze wyrywamy się jednak z Cody do znajomych z internetu, muszę ich spotkać, pogadac z nimi, wyżalić się i wypłakać...

Yagienka---->Też uważam, że lepiej mieć mniej przyjaciół, a solidnych i sprawdzonych, ale to silniejsze ode mnie...

Kocura---->Porozmawiaj z kimś. Najlepiej z psychologiem, naprawdę. Wierzę, że Ci sie uda.

Coyk--->nie bylam pewna, czy to mozna zakwalifikowac jako 'uczucia"... :)

Orgasmatron ---->Ciężko mi Ci coś doradzić :( Może poszukaj innych znajomych? Odnawiać stare przyjaźnie na siłę jest chyba bez sensu,,,

18.04.2004
23:47
smile
[16]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]


Magda - hm.. ale w czym problem?
był taki film, "chłopaki nie płaczą":

"musisz sobie odpowiedzieć na takie jedno zajebiście ważne pytanie: co chcesz w życiu robić? a potem zacząć to robić"

i to działa.
chcesz mieć kumpli - idziesz, gadasz, śmiejesz się, wygłupiasz - i samo jakoś idzie, nie wiadomo skąd.
chcesz cokolwiek innego - RÓB TO.
nie potrafisz? bzdura, wszyscy potrafią :)
dopóki masz 2 nogi 2 ręce i chwytny kciuk mozesz zrobić co tylko chcesz.

18.04.2004
23:53
smile
[17]

Lucky_ [ Konsul ]

To przez mature, heh tez za miesiac mam :O

18.04.2004
23:57
[18]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

Jeśli to depresja to żadne rady nie pomogą .... idz do psychologa, tego nie można zostawiać ot tak sobie ....

19.04.2004
00:55
smile
[19]

Dwalin [ Reggae ]

HopkinZ

w tym takze jednego tkaiego, na ktorym jestem przekonany, ze zawsze moge polegac i gadac znim o wszystkim


Dzięki stary nie musiałeś tak publicznie

19.04.2004
14:16
smile
[20]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Magda -> zajrzyj w linkę ;-)

21.04.2004
00:37
smile
[21]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Nie chciałam zakładać osobnego wątku, więc napiszę w tym - bo w sumie z tematem się pokrywa.
Ostatnio dręczą mnie myśli o śmierci - ale nie mojej śmierci, ale moich bliskich. Nie mogę cieszyć się z chwil spędzanych z rodzicami, bo wciąż myślę o tym, że będę to kiedyś wspominać, ich nie będzie, a we mnie pozostanie nieuleczalna pustka. Zamiast więc wykorzystywać ten czas, idiotycznie go tracę:( I nie wiem jeszcze, jak najlepiej spędzić czas, by nie powiedzieć kiedyś :"Żałuję czegoś, ale jest już na to za późno".

Z góry wielkie dzięki wszystkim.

21.04.2004
00:50
smile
[22]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Madziu --> moze czas najwyzszy sie zakochac? wiosna-hormony-potrzeby organizmu, ktorych nie realizujesz...

Poza tym daruj sobie internet, to tylko POGLEBI Twoj problem...znajdz sobie prawdziwe zycie, czas najwyzszy, zwlaszcza iz zaczelas juz nazywac ludzi poznanych w necie 'przyjaciolmi' :|
Jesli masz problemy z poznawaniem ludzi, to moze wyjedz na jakis oboz/kolonie...takie grupowe wakacjena pewno Ci nie zaszkodza
Nie siedz tyle w domu, odpocznij troche od ksiazek, bo od nich tracisz wzrok, kontakt z rzeczywistoscia i budujesz sobie wlasny swiat, odgradzajac sie od innych murem
Nie szukaj powodow w elementach zewnetrzych, one sa w Tobie...jesli nie potrafisz cih wydobyc, idz do specjalisty

21.04.2004
00:54
[23]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

brzydki potworek---->
1) Akurat nie tego mi potrzeba, bo ani nie odczuwam chęci posiadania chlopaka, zreszta nie mam na to czasu - mam za 3 tyg maturę.
2) A ludzie poznani przez sieć, których nazywam "przyjaciółmi" są nie tylko przyjaciółmi z netu, ale też spotykanymi na żywo... mniej więcej co trzy miesiące, ale zawsze coś. I wyciągnęli mnie oni z niejednego skrajnego zachowania mojej psychiki, więc dziękuję za radę, ale tutaj chyba nie wiesz o co chodzi :)
A nad ksiązkami siedzę, bo 1) Muszę się uczyć 2) Kocham czytać.

21.04.2004
01:07
smile
[24]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Madziu --> jak uwazasz, znam troche takich osob jak Ty i wiem, skad sie biora wasze problemy

jest tylko jedna rzecz, ktora musimy, reszta to nasz wybor
uczylas sie przezostatnie 4 lata, matura i egzamin na studia to formalnosc, uwierz mi, nie masz sie czym stresowac, zwlaszcza nauka, zostaw to na prawdziwe zycie, ktore da Ci jeszcze wiele powodow do zmartwien/nerwow
ksiazek nie mozna kochac, to przedmioty, uczucia powinno sie okazywac komus, kto chocby czesciowo nam je zwroci <taki katalizator>
troche umiaru Madziu, w tej chwili popadasz w skrajnosci :(

a co do 'przyjaciol' - jeden prawdziwy, z ktorym masz kontakt na co dzien, to prawdziwy skarb...nie naduzywaj wiec tego slowa za bardzo

i cosjeszcze - usmiechnij sie, nawet jesli nie maszna to obecnie ochoty

21.04.2004
01:12
[25]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

brzydki potworek----->Spróbuj po czterech latach samej nauki w liceum zdawać egzamin na prawo bez żadnych przygotowań - masz jak w banku, że oblejesz :)
A słowo "przyjaciel" uwierz znam i wcale nie nadużywam. W tzw. 'realu' posiadam ich ledwo kilku, reszta to koledzy, znajomi i znajomi kolegów/przyjaciół. A ci z internetu to prawdziwi przyjaciele. Zawsze pomogą. Zawsze.

21.04.2004
01:14
[26]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

Posluchaj rad brzydkiego potworka ... te wakacje maja nalezec dla Ciebie i najblizszych Ci osob ... Kochasz ksiazki ? To dobrze .. odstaw je na jakis czas, milosc nie ucieknie :) Szukaj kontaktow z ludzmi ...

21.04.2004
01:15
smile
[27]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Madziu --> sprobowalem i...zdalem...tylko dla wlasnej satysfakcji, wybralem inny typ studiow, wlasnie po to, zeby cieszyc sie zyciem, poki jeszcze mam sily :)

moze pomoga Madziu, ale bliskosc fizyczna <wtym 'zdrowym' znaczeniu> tez jest bardzo potrzebna, bardziej niz myslisz...

21.04.2004
01:19
[28]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

brzydki potworek---->To inna rozmowa, ale proszę nie mówcie mi kto jest, a kto nie jest moim przyjacielem, ok?:) A co rozumiecie przez poznawanie ludzi? Chodzenie do pubów, dyskotek? Nienawidzę tego, a dla zasady, by "poznać kogoś nowego", tego nie zrobię. A książek nie odstawię - skoro to kocham, to niby dlaczego? To jedna z niewielu rzeczy, które trzymają mnie przed maturą przy życiu.

21.04.2004
01:33
smile
[29]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Madziu --> zrobisz jak chcesz, nikt Cie tu do niczego nie zmusza, nie zapominaj tylko, ze ciezko jest spojrzec na siebie z wystarczajacej perspektywy, a tylko tak mozna dostrzec przyczyne problemu...
ludzi mozna poznawac absolutnie wszedzie i w kazdy mozliwy sposob...moje zdanie juz znasz - zacznij od jakiegos grupowego wyjazdu, to uczy elementarnych zasad integracji miedzyludzkiej <strasznie oficjalnie zabrzmialo>
realizuj swoja pasje w wiekszej grupie <np. poprzez zapisanie sie na jakis kurs, czlonkostwo w jakims kolku,etc>
zacznij obcowac z ludzmi, a nie z LITERKAMI
nie odcinaj sie od swiata, wyjazdy z Cody na wies tez nie sa najlepszym pomyslem,bo tam ciezko spotkac ludzi

dlaczego masz odstawic ksiazki - bo one Cie zabija...odpocznij od nich troche, bo inaczej Twoj umysl popadnie w kompletny marazm, pociagajac za soba cialo...

21.04.2004
01:35
[30]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

brzydki potworek---->Akurat niejedną kolonię mam za sobą :) A na kurs językowy chodzę od dawna.
Ale wezmę sobie do serca te porady, dzięki !

21.04.2004
01:38
smile
[31]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Madziu --> oki, alej eszcze jedna uwaga - kurs ma nie byc zwiazany z nauka <czytaj - obowiazkiem>, a z przyjemnoscia, pasja, zainteresowaniem <czytaj - czyms, dzieki czemu bedziesz sie usmiechala, bo tak najlatwiej przyciagnac do siebie ludzi>

dobrej nocy

21.04.2004
03:14
[32]

Interface [ Legionista ]

Magda - > chciałbym Ci dać jakąś rade, ale nie jeste w stanie, być może że moja sytuacja jest gorsza od Twojej.
Moje dotychczasowe zycie tylko do połowy było usłane różami, "dopadła" mnie choroba która przez 7 lat męczyła mnie psychicznie i fizycznie. Męczyła... czas przeszły tu nie pasuje, bo do tej pory odczuwam jej skutki. Przez te 7 lat grono moich, znajomych wykruszyła się do zera i bynajmnie to nie ich wina, tylko moja. Choroba spowodowała, że zamknąlem się w sobie, prawie wogóle nie wychodziłem z domu. Szkołe podstawową ukończyłem w trybie indywidualnym, tak samo LO (choć bardzo "chciałem" normalnie się uczyć - nie było szans). Dopiero po zdanej maturze podbudowałem się troche, niestety nie wystarczyło to na długo. Niedługi czas później znowu coś spowodowało że zamknąłem sie w sobie, może nie bardziej w "Samym sobie" ale w domu, w "swoich" 4 scianach, tu zawsze się czułem bezpiecznie. I to był błąd. Do tej pory siedze sam jak kołek bez dalszych perspektyw, jedynie internet został moim "oknem" na świat. Do tego jeszcze doszły teraz problemy na uczelni. Załamałem się. Chciałbym czasami gdzieś wyjśc, ale... nie mam do kogo, nie mam gdzie, nie mam po co...
Ostatnie pół roku jest najgorszym okresem w moim dotychczasowym życiu. Mam dopiero (już) 22 lata i właśnie przekonałem się co to znaczy być dorosłym, teraz ja i tylko ja ponosze konsekwencje moich czynów, obecnych i tych z przeszłości. Nie wiem, może dojrzałem emocjonalnie i zaczyman patrzeć inaczej na otaczający mnie swiat. Wiem jedno, nie jest dla mnie jeszcze za późno, potrzebuje tylko pomocnej dłoni, która wyciągneła by mnie tego bagna w jakim się znajduje. Tą pomocną dłonią jest - dziewczyna - bliskość, zaufanie, radość. Ale tu się koło zamyka. Moje kontakty z dziewczynami ograniczały się tylko do "cześć", jestem nieśmiały i to jest kolejny gwóźdź do... . Nie umiem się zachować w ich obecności, wygląda to jak w filmie, język mi się plącze, niejednokrotnie strzele jakąś głupote i co, wstyd i nic więcej. Do tego dochodzi jeszcze niska samoocena.
I tak z dnia na dzień toczy się mój żywot. Może kiedyś nastąpi ta chwila w której fala upadków i niepowodzeń przeistoczy się w końcu w to, co niejednokrotnie przemyka mi przez umysł - szczęscie i radość z życia...

Pewnie zaraz ktoś powie że użalam się nad sobą, że jestem beznadziejnym przypadkiem i ze sam sobie na to zapracowałem, może i ma racje, ale chciałem przedstawić tylko moją sytuacje i bądź co bądź pocieszyć Magde że może być jeszcze gorzej...

Pozdrawiam

21.04.2004
03:22
smile
[33]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Interface --> jak na moj gust, to jej raczej nie pocieszy...w najlpeszym wypadku zmobilizuje do dzialania ;)

21.04.2004
03:29
[34]

Interface [ Legionista ]

brzydki potworek -> mam nadzieje, nie wolno się poddawać, chyba że ktoś chce podzielić podobny los do mnie...

21.04.2004
13:21
smile
[35]

Prestidigitator [ Konsul ]

Moim zdaniem problemy pojawiaja sie jak czlowiek chce koniecznie zrobic cos czego z pewnego powodu zrobic nie moze (nie potrafi, boi sie etc). Jesli chcesz koniecznie poznac nowych ludzi to nie zamykaj sie w pokoju z ksiazka tylko staraj sie przelamywac swoja niesmialosc. Jesli zas odpowiada Ci samotnosc to nie widze powodu dla ktorego mialabys cos zmieniac. Musisz sie zastanowic jak chcialabys zeby wygladalo Twoje zycie, jesli cos Ci przeszkadza to nie uciekaj od problemu (i co najwazniejsze nie oszukuj siebie) tylko staraj sie te problemy rozwiazywac. Wiem, ze to nie jest latwe ale jesli sama nie potrafilabys sobie z tym poradzic to radzilbym sie udac do psychologa. Tylko nie mysl ze psycholog to panaceum na wszystkie dolegliwosci, przede wszystkim sama sobie musisz pomoc a psycholog moze jedynie Ci poradzic jak podejsc do zycia. Zycze powodzenia :)

21.04.2004
16:29
smile
[36]

Ame_ [ Generaďż˝ ]

Madziula.. uśmiechnij się dziewczyno..

fakt - nie znam Cie bardzo, nie rozmawiamy itp.

ale czytam to forum.. czytam Twoje watki.
jestes na prawde mila, uczuciową osobą.
i bardzo dobrze..

jesli chodzi o niesmialosc.. sama nie wiem
najwazniejsze, aby czuc sie dobrze.
z tego, co piszesz chcialabym cos zmienic..
powiedz sobie to - jestes wiele warta, mozesz wiele..
rob tak, aby innym z Toba bylo dobrze i Tobie z innymi tez.
nie boj sie.
przytulam
i powodzenia zycze w nauce.. a potem wspanialych, usmiechnietych i opalonych wakacji ! :)

A.

21.04.2004
16:55
smile
[37]

Asmodean [ Konsul ]

Jak dla mnie to panaceum byloby oderwac sie od komputera, wyjsc gdzies, zaczerpnac swiezego powietrza, porozmawiac w realu z tymi ktorzy sa Ci bliscy. Moze wybierz sie gdzies w piatek, jedna noc to nie wiecznosc nie stanie sie nic jesli sie troche zabawisz a w sobote wyspisz.
Ja tez wiode zycie samotnika ,a wypelniaja mi je treningi i zawody, ktore zabieraja mi tak cenny czas. A chcialbym go wykorzystac na wypady z kumplami ze szkoly, ale nie moge, wiec zawsze w klasie jestem gdzies w cieniu... Mam jednak kilku zaufanych przyjaciol z ktorymi baluje kiedy tylko sie da i jest okazja, to pomaga mi nie popadac w totalna depreche.
Tez jestem niesmialy, chociaz wszyscy mowia ze dobrze wygladam, jestem wygadany itd. chyba to jakis zrys na bani :P W kazdym badz razie ostatnio poznalem dziewczyne, ktora na mnie dziala jak akumulatorek na baterie, codziennie budze sie z usmiechem na twarzy, zaczalem doceniac kazdy pozytywny aspekt zycia. Odnioslem tez zyciowe sukcesy na arenie sportowej i ogolnie chce sie zyc! Wiec moze chlopak nie bylby najgorszym pomyslem. Pamietaj ze literki w jakiejkolwiek wybujanej formie by nie byly nie zastapia rozmowy w cztery oczy...
Tyle ode mnie :)

21.04.2004
17:59
[38]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

brzydki potworek --> Czytając Twoje posty odnoszę dziwne wrażenie, ze traktujesz problem FoXXX okropnie pospolicie; a to błąd, ponieważ to, ze wiele osób ma podobne problemy nie zmienia faktu, ze każdy jest indywidualny. Twoje rady są(cokolwiek napisze, to wiedz, ze jestem wdzięczna, ze starasz się pomoc) nieosiągalne. "Zakochaj się" - myślisz, ze to łatwo? Akurat FoXXX nie chce i nie czuje potrzeby posiadania chłopaka póki co, ale nawet jeśli, to nie można go znaleźć ot tak, wychodząc z domu raz czy dwa. Wiec rada, nawet jeśli słuszna, jest trudna do zrealizowania.
Krytykujesz przyjaźnie internetowe. FoXXX i ja znamy te osoby nie tylko z net'u, ale tez na realu i zawsze kiedy jest okazja spotykamy się z nimi. Rozsypka po całym kraju uniemożliwia nam częstsze spotkania, ale to wcale nie degraduje tych osób do mina 'kolegów' czy 'znajomych' to nadal są i zawsze będą przyjaciele. Myślę, ze mylisz się mówiąc, ze przyjaciel to wyłącznie ktoś kogo ma się koło siebie zawsze. Czasami osoby przebywające blisko Ciebie; te które uważasz za 'prawdziwych realowych przyjaciół' nagle zaczynają patrzeć na Ciebie dziwnie i okazuje się wtedy, ze oni po prostu Cię nie rozumieją. Niestety miałyśmy z FoXXX takie przykre doświadczenia; z wieloosobowej paczki 'realowych przyjaciół' zostałyśmy tylko dwie tak naprawdę. Osoby z którymi stale korespondujemy przez net jeszcze nigdy nas nie zawiodły, nigdy nie znalazła się przeszkoda, żeby pomoc(pomimo ów rozsypki, o której już pisałam) a fakt, ze spotykamy się rzadko jeszcze bardziej potęguje chęć pomocy i bycia 'bliżej' w jakikolwiek sposób.
Jeśli chodzi o książki, to tak się składa, ze obie z FoXXX za 3 tygodnie mamy maturę, a po niej egzaminy. Ale nie jest to przyczyna problemów, bo ja tez siedzę cały czas w domu i uczę się, a nigdy podobnych problemów nie miałam. Mam identyczny kontakt z ludźmi co FoXXX; niestety jest to tylko szkoła i spotkanie w weekend, bo póki co, na nic innego nie ma czasu, a żaden z opisanych przez FoXXX problemów mnie nie dotyczy. Nie jestem nieśmiała, nie mam kłopotów z rozmowami, prawie nigdy nie zapada niezręczna cisza. Nie wiem jak to robię - po prostu tak jest. A może gdybym wiedziała umiałabym pomoc przyjaciółce...Tyle, ze naprawdę nie wiem. A kolejny powód dla którego wolna chwile spędzamy przy książkach jest uwielbienie czytania. A czas, który można teraz poświęcić na spokojną lekturę jest świętością. I niech nikt mi nie wmawia, ze czytanie powoduje takie stany w jakim obecnie znajduje się FoXXX(Nie zaczęła czytać wczoraj).

Problem FoXXX nie wynika z braku chłopaka, ani braku przyjaciół, a już na pewno nie z powodu czytania książek czy siedzenia przed kompem). Właśnie dlatego staramy się dojść źródła tego stanu. Oczywiście staram się pomagać cały czas, ale kiedy jesteśmy razem, np. w kinie czy kawiarni nie ma żadnych tych problemów. Nie wiem od czego to zależy, FoXXX chyba tez sama nie wie.

Jak znaleźć lekarstwo na chorobę, której przyczyn się nie zna? Leczenie objawów jest krótkotrwałe i na dłuższą metę nic nie pomoże...

21.04.2004
22:21
[39]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Interface---->Naprawdę nie wiem czy powiedzieć, a żadna rada nie będzie w Twoim przypadku dobrą... nieśmiały niewiele nieśmiałemu doradzi, ale nie obwiniaj się o to, że Twoje grono przyjaciół gwałtownie się zmniejszyło. Oni też mogli nie poddawać się tak szybko; gdyby któryś z moich przyjaciół znalazł się w Twojej sytuacji, odwiedzałabym go i starała się nad nim pracować, jakkolwiek to nie brzmi :) Ślę CI pozytywne fluidy, mam nadzieję, że bedzie lepiej.
Ame i reszta ---->Dzięki za dobre słowa :) Naprawdę:)
Asmodean---->Ale ja nie lubię chodzić na dyskoteki ani siedzieć w pubie do późna; skoro mnie to męczy, to po co mam to robić? Na siłę, dla zasady oderwać się od książek?;) Nie dla mnie, ale dzięki za dobre słowa :*
Cody---->Gdybym nie przeczytała wcześniej ksywki, myślałabym, że pisze to jakiś psycholog, ew. student psychologii (albo resocjalizacji;P) Dzięki za Twoje słowa, bardzo podniosły mnie na duchu :) Naprawdę. Zmisiakuję Cię w sobotę:)

21.04.2004
22:40
[40]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

Cody powiem krotko, bo mam malo czasu <sesja> - doskonale zdaje sobie sprawe, co to chroniczna niesmialosc i wiem, ze jedynie przez poznawanie ludzi mozna sie z niej wyleczyc. Ludzi poznaje sie w realnym swiecie, nie znajdziesz ich ani przed komputerem, ani w ksiazkach. Jedno i drugie jest ucieczka przed prawdziwym swiatem, chwila zapomnienia, ktora przeminie zaraz po tym, jak nacisniesz reset/zamkniesz ksiazke. W tym samym momencie powroca problemy, przed ktorymi sie ukrywa Magda...i beda powracac oraz narastac <bo z kazdym dniem bedzie coraz slabsza>, az ich nie rozwiaze.
Popatrz chocby na wasza nazgulowa karczme, zwlaszcza uzywanie jakiegos elfickiego jezyka. To budowanie wlasnego swiata, do ktorego niewiele osob potrafi sie przebic...a nawet jesli, zwykle nie ma na tyle sily i ochoty...
Obcowanie z ludzmi da jej 100 razy wiecej niz wszystkie ksiazki i rozmowy na GG razem wziete.

22.04.2004
15:18
[41]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Pelle --> Łiiii :) jest mi tym bardziej miło, ze właśnie TY to mówisz, Precious :))
Do znietoperkowania w sobotę:))

B. Potworek --> Moim skromnym zdaniem Ty niecałkowicie rozumiesz problem. Książki i komputer nie są tu ucieczką od rzeczywistości; może troszkę książki, ale kto nie pragnie chwil zapomnienia? Net to inna sprawa; to zwykła i naturalna próba znalezienia Pokrewnej Duszy, osoby myślącej podobnie i z podobnymi zainteresowaniami. FoXXX nie zamyka się w klatce, wręcz przeciwnie stara się by otwarta na ludzi, ale samo nie wychodzi. A poza tym, co to za terapia, kiedy otaczający Cię ludzie nie rozumieją problemu, albo nie masz zimni nic więcej wspólnego poza fakt, ze oboje jesteście ludźmi? Niestety w naszym codziennym otoczeniu większość ludzi to osoby, które żyją 'pod imprezy do imprezy'. Ostatnio coraz bardziej odpycha mnie od imprez, a FoXXX nigdy ich nie lubiła, ale nie chodzi tu o sama istotę imprezy, tylko właśnie o tych ludzi. Gdybym miała gwarancje, ze na imprezie będę mogła z kimś kulturalnie porozmawiać, znaleźć wspólny temat czy chociażby robić cos innego niż przeklinanie i opijanie się do nieprzytomności i, to naprawdę chodziłabym na nie i FoXXX zapewne tez. Ale niema takich imprez. Krotki wniosek, bo także nie mam czasu się rozwodzić - matura - jeśli stan w którym znajduje się FoXXX można wyleczyć przebywaniem z ludźmi, którzy są dookoła, to ja nie chce żeby ona się leczyła. Nie wiem ja to jest być niestałym, ale na pewno wolałabym być kulturalna i oczytana nieśmiałą osoba, niż pewna siebie przeklinającą tapeto-dresiarą.

Nie w tym tkwi problem, żeby przebywać z ludźmi, ale w tym, żeby umieć z nimi przebywać. Nawet jeśli to się zdarza rzadko.

22.04.2004
15:23
[42]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

Zeby _naumiec_ sie z nimi przebywac, _trzeba_ z nimi przebywac. Chociazby na sile, czy w ciemno - z czasem wszystko sie poprawi.

22.04.2004
16:02
smile
[43]

Anoneem [ Melodramatic Fool ]

Czuje się w jakimś stopniu podobnie już od ok. 2 lat (czyli właśnie od matury) i nadal żyję, a to znaczy że można :))
Nota bene, też zdawałem na prawo (i to 2 razy) - oblałem i nawet za bardzo nie żałuję. Mniejsza o to. Grunt to zastanowić do czego się naprawdę w życiu dąży. Nie trzeba chyba na siłę starać się "poznawać ludzi" jeśli robi się to nieumiejętnie i bez przekonania, bo IMO skutek może być odwrotny od zamierzonego. Co innego jeśli się naprawdę tego pragnie. W końcu jest tyle rzeczy które mogą przydać ludzkiemu życiu sensu, sztuka to znaleźć tą niepowtarzalną receptę na własną miarę, a tego raczej nikt nie zrobi za Ciebie.
Pozdrawiam i powodzenia.

22.04.2004
16:20
[44]

MarcinRegin [ Konsul ]

Interface -->> dużo ludzi ma krytyczną samoocenę, ale nie zmienia to faktu, że przez innych możesz być postrzegany zupełnie inaczej. A co do kontaktów z płcią przeciwną. Każdemu na początku plącze się jezyk i gada głupoty. Trening czyni mistrza. To że się, za przeproszeniem ośmieszysz, nie oznacza jeszcze końca świata. Pomyśl i co z tego? Co to takiego wstyd? Z następną pójdzie lepiej, a jak nie to z kolejną. Podchodź do tego z dystansem i nie traktuj każdej rozmowy z dziewczyną jakby to była ta jedyna. Może z czasem jak jakąś poznasz to tak. Wiem, że banalnie się to pisze, ale to jedyne wyjście. Czytając Twój post widać, że pisać potrafisz i pewnie gadać też. Te hamulce to jedynie obawa przed ośmieszeniem. Też się zbłaźniłem wiele razy, no i co z tego? Mam to gdzieś. Trzymaj się. Ktoś tam gdzieś na pewno na Ciebie czeka.

22.04.2004
16:48
[45]

Cradle of Filth [ Konsul ]

madziu -------> ja podobnie jak ty nie przepadam za imprezami i nie lubie przesiadywac w pubach, jedyne co lubie to koncerty...powiem Ci ze 2 lata temu mialem to samo przed maturą(nie wiem dlaczego wlasnie wtedy to uderza) , poprostu dzialo sie ze mną to samo co teraz z Tobą i dalej to sie dzieje, nie widze sensu zycia , jedyny sens widze w muzyce bo ja bardzo kocham i nie moge bez niej zyc, ale to nie wystarcza....tez lubie ksiązki ale bardziej te fantasy i sci-fiction i jak to powiedziala CODY wole byc inteligentnym niz jakims dresem rzucającym przeklenstwami...

22.04.2004
19:05
[46]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

brzydki potworek----->Ja już swoje wiem :) A co do przyjaźni z netu... to jedziemy jutro na spotkanie z tymi naszymi przyjaciółmi i jestem wniebowzięta, tym bardziej, że zdecydowałam się na to dzisiaj pod wpływem impulsu, co rzadko mi się zdarza :)))))) Może to wyleczy moją nerwicę przedmaturalną, cokolwiek byś nie mówił.

Cradle---->Witaj w klubie :)

22.04.2004
19:53
smile
[47]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]


Magda - :((((
szkoda,
nie chcę się wypowiadać nie znając dokładnie sytuacji, ale dla mnie to już jest PLUM i spuścić wodę.
jeśli dla Ciebie ludzie z netu potrafią być przyjaciółmi a widujesz się z nimi raz na 3 miechy...
hm..
i wciągasz w chorobę tę biedną Cody, która pewnie niedługo przestanie chodzić na imprezya zaczniecie przeiadywać razem.
to oczywiście nic złego ale wyglada mi to na "klasyczne wspomnienia 80letniej starej panny" :)
IMO jeśli chcesz z tego wyskoczyć to tób jak mówi BP.
a jak nie chcesz trobić nic wbrew sobie, to - do jasnej niepodległej - nie staraj się na siłę rozszerzać kręgów znajomych.

trochę napisalem może zbyt agresywnie ale terapia wstrząsowa to donra terapia :)

22.04.2004
20:09
smile
[48]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

BIGos---->Chyba nie myslisz, że nie utrzymujemy w ogóle kontaktów, tylko raz na trzy miesiące jeździmy gdzieś na piwo? Dla mnie większymi przyjaciółmi są ludzie, którzy z poddepresyjnego stanu potrafią mnie wyciągnąć przez net, niż którzy wyciągają mnie na imprezy. A Cody chodzi na imprezy, bo lubi - współczuję i dla mnie to jest PLUM i spuścić wodę, gdy ktoś ocenia ludzi po tym, czy lubiąchodzićna imprezy...

I nie jestem biedna, kapewu?

22.04.2004
20:35
[49]

Globus [ Generaďż˝ ]

foxxx - pamietaj, ze samobojstwo to wyjscie ostateczne, jezeli podejmiesz taki krok, upokarzasz sie przed sama soba - pokazujesz jaka jestes slaba psychicznie

aha i nie zwracaj uwage na bigosa - lubi robi zamieszanie wokol swojej zalosnej osoby, wiec wbitka w niego

22.04.2004
21:03
smile
[50]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]


FoXXXMagda - Przapraszam.
NIE JESTEŚ BIEDNA
przyjąłem. nigdzie tak, co prawda, nie napisałem.
Nie powinienem się w ogóle odzywać.
Jeszcze raz przepraszam.
czy zostanie mi przebaczone?

Globus - niedźwiedzia przysługa ...

22.04.2004
21:04
[51]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Cradle of Filth --> Mea Govannen :) jesteś jednym z nas.
BIGos --> Nie rozumiem jak możesz tka oceniać te sytuację. Nie nasz naszych przyjaciół, nie wiem jaki utrzymujemy kontakt, ani jakie panują między nami stosunki. Ta przyjaźni nie polega na tym, ze 'spotykamy się raz na 3 miechy i idziemy na impre'. Codziennie rozmawiamy przez net (bo tak się składa, ze należymy do grupy dyskusyjnej). Często do siebie dzwonimy i stale korespondujemy(także staroświecko). Nie wiem sama dlaczego Ci to pisze, bo generalnie uważam, ze nie jesteś w stanie rozumieć istoty takiej przyjaźni, ale - tak jak powiedziała już FoXXX - jeśli ktoś potrafi wywlec Cię z największej chandry w dniach kryzysu i zawsze zrobić dla Ciebie wszystko, co w jego mocy, to nie jest ważne czy mieszka w klatce obok, czy na drugim końcu Polski - jest prawdziwym przyjacielem.
I dla sprostowania - NIE jestem biedna i nikt mnie w nic nie wciąga. Chodzę czasem na imprezy, bo to jedyne miejsca gdzie można potańczyć przy dobrej muzyce, ale mimo, ze jest ram tyle 'prawdziwych ludzi' to jakoś z nikim się nie zaprzyjaźniłam. Nie potrafiłabym mieć przyjaciela, z którym jedyny temat dotyczyłby następnej imprezy. Dyskoteka, pub, taniec - to jedynie specyficzne środki 'ucieczki' od rzeczywistości jaka nas otacza. Przynajmniej dla mnie. Czasem wole poczytać fantasy, a czasem poszaleć w pubie. Potrafię przez cala prawie z nikim nie rozmawiać, a jeśli już to są to zwroty typu "sorry", "stoisz w kolejce?", "po ile tu piwo
?","suń się"...
Tez mi terapia.

Globus --> zapewniam, ze FoXXX nie popełni samobójstwa, bo bym ja wtedy zabiła :)

22.04.2004
21:19
smile
[52]

BAN!TA [ bo zupa była za słona ]


bigos---->miales jakies wąty co do mojego wieku- ja napisze tylko zdanie- masz te kilkanascie latek, ale z tego co piszesz dalbym ci gora przedzial 9-12 .ogolnie-DNO

22.04.2004
21:41
[53]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]


BAN!TA - urażony ? ok, przekonał mnie Pan, zdecydowanie ma Pan 29 lat. Zdecydowanie i z całą pewnością.
I niewiele mnie obchodzi to co Pan mi daje, Proszę Pana.

X-Cody - uważam, że ci przyjaciele ylko dlatego sa przyjaciółmi, że nie masz z nimi codziennego kontaktu na żywo.
ale nie znam sytuacji, nie znam się w ogóle na niczym, przepraszam, że się odzywam, przepraszam, przepraszam, przepraszam.
miałem tu już w ogóle nie pisać, więc przepraszam że piszę.
nawet przepraszam za to, że przepraszam że piszę.

22.04.2004
21:49
smile
[54]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

BIGos----->To faktycznie lepiej już nic nie pisz. Skoro uważasz, że są przyjaciółmi tylko dlatego, że dzieli nas odległość, to współczuje. Ale tak się składa, że z 10 z tych osób jest z Wrocławia i spotykają się regularnie, jak prawdziwi Twoim zdaniem przyjaciele. My nie jesteśmy niestety z Wrocławia.

EOT.

22.04.2004
21:52
smile
[55]

Fett [ Avatar ]

FoXXXMagda - moja dziewczyna ma to samo od 3 miesicy :( straciła sens zycia wszystko przesalo byc dla niej wazne :( mam andzieje że to minie u Ciebie i u niej :(

22.04.2004
21:55
smile
[56]

BAN!TA [ bo zupa była za słona ]


bigos--->Magda prosila w 1 poscieZ góry proszę - jeżeli ktoś ma ochotę napisać coś złośliwego, wyśmiać, czy coś takiego, to niech nic nie pisze. Bo slowa potrafią zaboleć, zwłaszcza gdy człowiek pisze o sprawie dla niego ważnej.
wiec mozesz mi powiedziec po jakiegh c* sie tu wpisales ?inteligencja na pewno nie blysnales, jak zawsze zreszta.prosta zasada- nie mam pojecia o czym ludzie pisza to sie nie wpisuje nie?

22.04.2004
22:01
smile
[57]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]


BAN!TA - pisałem jakiś ugrzeczniony post... ale w sumie co się będę hamowal:

mam cię w dupie :)

22.04.2004
22:04
[58]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Banita, BIGos --> nie kłocicie się w tym wątku, bo nie do tego został załozony.
BIGos --> Przepraszaniem nic nie zdziałasz. FoXXX ma racje, lepej już nic nie pisz, bo jak widze nie masz nic ciekawego do powiedzenia.
Fett --> Na razie to sie ciągnie:(

22.04.2004
22:14
[59]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Zresztą jak widzę, nie ma sensu radzić się w niektórych sprawach na tym forum. Zawsze znajdzie się banda domorosłych psychologów i będzie się mądrzyć - czy ktoś z ostatnich wpisujących się zauważył w ogóle, że to wątek o PRZESILENIU WIOSENNYM I CHANDRĄ Z TYM ZWIĄZANĄ? O nieśmiałości było gdzie indziej.

22.04.2004
22:54
[60]

LyNx [ Konsul ]

FoXXXMagda
Na poczatek pozwole sobie troszke powiedziec o moim, krociutkim, nastoletnim zyciu.
Ostatnio miewalem rowniez takie wrazenie, ze wszystko sie wali. Po 9 latach chodzenia do podstawowki stwierdzilem, ze jestem nikim. Pomimo, ze bylem lubiany, wzglednie akceptowany, zdobywalem bardzo dobre oceny, wygrywalem konkursy .. czulem, ze to nie to. Bylem zalamany soba, tym, że przez 9 lat nauki w jednej szkole nie rozwinąlem zadnej umiejetnosci na zadawalajacym mnie poziomie. Przez 9 lat nie znalazlem zadnego sprecyzowanego zainteresowania. Poprostu zylem i nic wiecej. Gdy przyszlo mi wybrac szkole, ba, nawet profil ( czego jeszcze nie uczynilem ), mam zupelna pustke. Nie moge w sobie znalezc pasji, czegoś, co lubie robic. Swiat wymaga ekspertow, specjalistow - pasjonatow z okreslonej dziedziny. Ja nie umiem takowej znalezc.
Nie mam zadnych przyjaciol. Nie znam nikogo, kto by mnie rozumial. Wszyscy zyja w innym swiecie. Tlumaczylem sobie ten fakt (nalezy mi sie za to zasluzona nagana)tym, ze dookola mnie jest sama sienkiewiczowska czerń. A ja jako pseuda pan Cogito jestem ponad nimi i dlatego oni nie rozumieja mnie, a ja ich. To egoistyczne podejscie na szczescie udaje mi sie zwalczac. Staram sie byc surowy dla siebie i bardziej otwartym na innych. Zaczalem dostrzegac, ze przy tym moim przęśle pajeczyny mogą istnieć inni. Wydaje mi sie, ze nauczylem sie juz wspoldzialac. Dostrzegac zalety innych, wzajemnie sie ubogacac. I wiesz do jakiego wniosku doszedlem ? Bylem glupi, bo zachowywalem sie bardzo egoistycznie. Ale teraz moge z calą pewnościa stwierdzic, ze nie zaluję, ze nie wchodzilem na sile do pewnych kregow osob. Nie chce byc takim jak inni i to juz nie z powodu, ze uwazam ich za gorszych ode mnie. Jestem inny (nie lepszy) niz moi koledzy i nie pasuje do nich. Nie ma mowy o jakiej asymilacji. Czyli w gruncie rzeczy nie powinno sie nic zmienic w moim zyciu towarzyskim. A jednak, pozornie bedac caly czas pojedyncza wysepka w morzu ludzi, przyblizylem sie do nich. Stalem sie bardziej towarzyski, skorszy do wyglupow (ale tylko takich przyzwoitych) Klucz do rozwiazania mojego problemu polegal na tym, ze zmienilem sposob mojego myslenia: z poczatkowego " nie mam przyjaciela, bo jestem lepszy od nich wszystkich i dlatego nikt mnie nie rozumie" na "nie mam przyjaciela, bo nie znalazlem nikogo, kto by mnie rozumial". Ta zmiana, choc moze sie wydawac (i slusznie) jakims glupim i nieznaczacym wymyslem jest dla mnie przelomem. Nie szukam na siłe przyjaciela. Bo zacząłęm rozumieć, ze przyjazn, to wzajemne oswajanie sie [mały ksiąze]. A oswajac sie moga tylko podobne stworzenia. I od tego czasu nie wynajduje juz problemu samotnosci.
I wlasnie dlatego Ciebie nie rozumiem. Twierdzisz, ze masz problem z niesmialoscią jednoczesnie zaznaczając, ze masz zaufaną grupke osob, z którą świetnie się dogadujesz. Mowisz o swojej samotności luźno łącząc ją z kilkoma przyjaciółmi i z osoba, do której masz absolutne zaufanie. Czyli znalazlas ludzi, z ktorymi czujesz sie dobrze. Nie doceniasz tego? Malo osob moze poszczycic sie tak szczerymi znajomosciami ( w tym ja ). Nie rozumiem, dlaczego probujesz na sile wynajdowac samotnosci w swoim zyciu, w ktorym masz juz zaufanych ludzi. A moze do reszty sprobuj podejsc tak jak ja: nie musze ich rozumiec, bo jestem inna niz oni - co nie jest rownoznaczne z jakas nieakceptacja czy izolowaniem sie. Nie probuj w kazdym szukac bratniej duszy. Nie udawaj kogos, kim nie jestes. Pamietaj, ze juz znalazlas prawdziwego przyjaciela (którym wydaje sie być XCody) i nie masz potrzeby szukania na gwalt dobrej, pokrewnej duszy. Moze wtedy niesmalosc i zwiazany z nią dyskomfort zniknie.

Przepraszam za szczeniackie dywagacje, ale mam tylko 16 lat.

22.04.2004
23:09
[61]

SULIK [ olewam zasady ]

Magda - jednak dalej uwazam, ze nie powinnas tyle ryc, potworek ma racje - gdybys sie uczyla cale liceum to bys miala material w jednym palcu

"SULIK---->Odpada. Mam za trzy tygodnie maturę i dokładnie wyliczone, ile muszę się uczyć dziennie, by się wyrobić(kuję równoczesnie na egzaminy) - po ustnej maturze wyrywamy się jednak z Cody do znajomych z internetu, muszę ich spotkać, pogadac z nimi, wyżalić się i wypłakać..."

a myslisz ze ja matury w tym roku nie pisze ?
do tego jeszcze daje wraz z matura egzamin laczony na studia

bez ZADNEGO przygotowania polski probny napisalem na 11 stron i dostalem za to ocene db (naprawde niezle zwarzywszy, ze cale zycie jechalem na dst i dop, a nie bylo tez zadnej oceny bdb na probnej)

za niecale 6 dni bronie prace dyplomowa

i wiesz co ? nie czuje ZADNEGO stresu :)
tylko sie z czasem nie wyrabiam - bo sobie za duzo bimbam :)

a takie ze dziennie trzeba sie uczyc tyle i tyle - na mam zamiar na Polski uczyc sie dokladnie 1 dzien max 2 do usten, do pisemnej wcale
potrzeba mi 1-2 h na przypomnienie epoki (co prawda jest pewne ryzyko)

do chemii, zaczynam sie powoli uczyc, a dokladniej zaczne od maja (juz miesiac odkladam zaczecie)

mam do zrobienia jeszcze multimedialna prezentacje pracy dyplomowej do poniedzialku, bronie ja w srode o 12:15

i wiesz co ? nie wiem skad ten stres u Ciebie ? chyba jedynie z nadmiaru nauki :(

a co do zakoneczenia szkoly po ustnych maturach - to ja sie chyba upije i ostatni raz zobacze z kumplami i spedze reszte wakacji z dziewczyna :)

22.04.2004
23:13
[62]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

LyNx---->Nie chcę tu użalać się nad sobą :) Może problem w tym, że nie potrafię docenić tego co mam, sama nie wiem. Mam nadzieję, że wraz z latem i końcem egzaminów mi to przejdzie. A Tobie udało się w końcu znaleźć tego jednego przyjaciela? Trzymam za Ciebie kciuki :)

SULIK---->Ty swoje, a ja swoje :) Nie przekonasz mnie. Robię to dla swojego czystego sumienia :P A próbny polski napisałam na 3, choć z polskiego miałam zawsze 5 i 6 :) I przede wszystkim do egzaminu ryję - jeżeli na starych pojawiały się pytania w stylu "Co żołnierze Dąbrowskiego mieli wyszyte na epoletach" to sprobuj to wiedzieć nie ucząc się albo nie interesujac tym właśnie okresem ;) (Dla mnie Od XVIII wieku historia jest nieszczególnie ciekawa:))

22.04.2004
23:18
[63]

Sasanka [ Generaďż˝ ]

zeby nauka lepiej "wchodzila" do glowy to jedz pestki dyni i sardynki w oleju :-)
a jesli nie lubisz tych rzeczy to jest taki lek ziolowy - panaxan , ktory pomaga w nauce, przy jakis specjalnych wysilakach i zmeczeniu.

a jesli chodzi o Twoj problem przesilenia , to chyab warto przeczekac ten okres ciezkiej nauki.
w czasie matury - egzaminow na studia mloda osobka czuje sie zagubiona, niedowartosciowana, dochodza niekiedy problemyz rodzicami.
a jeszcze jak komus sie noga powinie na ktoryms z egzamow na uczelnie to juz w ogole - czarna rozpacz w przypadku niektorych.
jesli wytrzymasz te stresy, ktore teraz cie w jakis sposob "otaczaja" i wywieraja duzy wplyw na Twoje samopoczucie to pozniej bedzie juz z gorki :-)

duzo ludzi ma mysli samobojcze, wiec nie jestes jedna.
a jesli chcesz sie zglosic ze swoimi problemami do psychologa, to radze wizyte prywatna.
slyszalam nieco , jak wizyt z psychologiem odbywaja sie w przychodni panstwowej.
jedna wizyta, dostajesz odpowiedz od lekarza ze on ci nei moze pomoc, wiec daje skierowanie do szpitala.
kolejkna wuizyta u jakiegos specjalisty, ktory ma zakwalifikowac cie do terapii w szpitalu. i tam dwa wyjscia- albo leczenie na oddziale otwartym albo zamknietym.
czasem masz wybor, niekiedy nei ma go w ogole.
byc moze to wresja maksymalnie pesymistyczna. nie wiem, nie mialam do czynienia z lekarzami tego typu,poprostu - prypetie kolezanki.

jeszcze jedno - co Cie nie zabije to Cie wzmocni.
ja wierze ,ze wszytsko w wakacje sie ustatkuje i wroci do normy.
trzymam za Ciebie kciuki :-))

22.04.2004
23:22
smile
[64]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Sasanka----->DZięki za dobre słowa :)) Co do preparatów i ziół, to biorę lecytynę i magnez ostatnio, czasem też guaranę :)) Ale pestki i sardynki zapamiętam ;) Mam nadzieję, że mi to minie - bo mimo dużej ilości nauki, to pewnie podświadomie się denerwuję - gdyby ta cała nauka od września poszla na marne to byłabym wściekła ;)
Na szczęście Mama powtarza mi, że nawet jak się nie dostanę, to nie jest to koniec swiata :)
Jeżeli będę szła do psychologa, to na pewno do prywatnego - o państwowych też się wystarczająco nasłuchałam.

Dzięki!

22.04.2004
23:23
smile
[65]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

Pelle ---> zapisz się na kurs tańca towarzyskiego, najlepiej z naciskiem na latynowskie rytmy. Poważnie. Miałem zajęcia raz w tygodniu i nigdy mi się nie chciało na nie iść, ale w ciągu pierwszych pięciu minut wstępował we mnie demon entuzjazmu, który potęgował się przez dwie i pół godziny, po czym następował powrót, szybki prysznic i zawsze wycieczka do klubu w celach gimnastyczno-rekraacyjnych. Bez względu na to, jaki miałem humor (a czasem zdarzały się również małe depresje) - taniec był zawsze świetnym remedium. Zatracasz się po prostu w rytmie, w melodii, odpływasz gdzieś daleko, a jeśli masz dobrego partnera(-kę) przyjemność jest zwielokrotniona. A nacisk na latynoskie kładę dlatego, że mają w sobie dużo magii i uroku - momentami zwodniczo płynne i powolne, by po chwili wystrzelić energicznym wyrzutem biodra, zmianą tempa na drapieżnie szybkie, wariackim piruetem. Fantastyczna sprawa. Polecam.

22.04.2004
23:25
[66]

SULIK [ olewam zasady ]

Magda - pfff... takich pytan juz nie zadaja od wiekow :) - zreszt sa zawsze 3 pytania - jak na jedno nie odpowiesz to coz - zreszt jak mowilas idziesz na prawo (a przynajmniej masz taki zamiar) - a tam Polski sie nie liczy do sredniej - jedynie Historia i cos tam jeszcze

no, ze chba mowisz o maturze z historii - a to inna bajka - to mnie nie interesuje - ja z historia i innymi przedmiotami humanistycznymi zawsze staralem sie nie miec za duzo wspolnego stad znalazlem sie w technikum chemicznym - i chemia jest jedynym przedmiotem ktorego mam zamiar sie poduczyc przed matura :)

22.04.2004
23:26
smile
[67]

Ezrael [ Very Impotent Person ]

... no i właśnie się nakręciłem... :) - idę poszaleć ;)

22.04.2004
23:27
[68]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

SULIK---->Akurat to pytanie jest sprzed trzech czy czterech lat z egzaminu :/ Są jeszcze gorsze (znajoma zdająca na stosunki miala pytanie o pogodę w czasie pewnego zdarzenia historycznego - autentyk!)

22.04.2004
23:28
[69]

Globus [ Generaďż˝ ]

BIGos - ale zes mi dojebal... kurde, ide sie rzucic z okna...

a ten watek - coz, sam dzis twierdze, ze jest po porstu zalosnie zenujacy

22.04.2004
23:28
[70]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Ezrael---->Ty wiesz, że to dobry pomysł? Pomyślę o tym na jesieni, jak zaczną się studia :)) Serio, dzięki/!

22.04.2004
23:29
[71]

SULIK [ olewam zasady ]

Magda --> acha - jeszcez jedno - efety jakie opisalas w pierwszym poscie sa efektami m.in. tez zmeczenia spowodowanego mala iloscia snu, a jak widze zegarek moj pokazuje juz wpol do polnocy, a jak mniemam jutro jak kazdy szanujacy sie licealista masz zajecia w szkole - wiec zycze smacznych snow

[ Edit ]
co do pogody - to sie nie dziwie, poniewarz o pogoda ma kluczowe znaczenie w kazdej militarnej akcji

w tym momecie sam bym mogl powiedziec jaka byla mniej wiecej pogoda w podczas niektorych wydazen historycznych - choc jak juz wspominalem hoistoria sie nie interesuje

[ /Edit ]

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-04-22 23:32:19]

22.04.2004
23:30
smile
[72]

Sasanka [ Generaďż˝ ]

Magda - oby Cie ambicje nie zjadly od srodka.
mowisz ze kujesz od wrzesnia.
podziwiam Cie za to.
do matury nei masz sie co uczyc. zawsze jest jakis temat, na ktory mozesz cos konstruktywnego napisac.
ale ok, rozumiem ten stres- poprostu taka tradycja.
tez to przechodzilam.
za rok bedziesz sie z tego smiala i tluamcyla mlodszym,ze nei jest tak okropnie i strasznie jak sie uwaza.

22.04.2004
23:31
smile
[73]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

SULIK---->Akurat w czwartki i piątki chodzę na 8, normalnie mogę pospać do 10 ;) A wysypiam się nawet - 7h snu optymalnie :)

Sasanka---->Jak mówiłam, to przede wszystkim nauka na egzaminy :) I tez mam nadzieję, że będę młodszym znajomym mówić, że matura jest prosta...

22.04.2004
23:36
[74]

SULIK [ olewam zasady ]

Magda - sen to rzecz bardzo wzgledna jak to udowodnilem w mojej pracy dyplomowej - zreszta sam wielo ktornie spalem po 7 godzni, ale w tygodniu, a nie na dobe :)

tyle, ze jak juz mowilem, podczas deprechy mala ilosc snu wzmaga dzialanie deprechy

a to ze sie "wysypiasz" - nie znaczy, ze jestes wypoczeta i, ze organizm nie potrzebuje tak naprawde wiecej - czlowiek moze nawet spac po 2 godziny dziennie pod kilkoma warunkami i to przez bardzo dlugi okres czasu (cale tamte wakacje spalem po 2h na dobe i wydawalo mi sie, ze sie wysypialem, jakie to bylo zludne - pod koniec wakacji zaczelem miec klopoty z krazeniem :( )

22.04.2004
23:38
smile
[75]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

SULIK---->MOgę znać temat Twojej pracy dyplomowej? Tak z ciekawosci :)
Czytałam ostatnio, że spanie ponad 7h jest niezdrowe :) Ale wiem, że to zależy od człowieka - właściwie po 7,5-8 h jestem naprawdę wyspana - jezeli śpię np. 10h, to cały dzień jestem jak skacowana. A śpiąc 2h dziennie nie wytrzymalabym chyba tygodnia :( Jak Ty to zrobiłeś?

22.04.2004
23:46
[76]

Cradle of Filth [ Konsul ]

madziu stara matura jest tak prosta ze nawet sobie nie wyobrazasz, masz 5 godzin czasu, toz to kupa czasu az za duzo nawet, nie stresujesz sie dzieki temu...trzymaj sie :)):*

22.04.2004
23:46
[77]

SULIK [ olewam zasady ]

Magda - "Środki uspokajające, pobudzające i ich wpływ na organizm człowieka. Charakterystyka, budowa, działanie"

i wlasnie srodki pobudzajace sa odpowiedzia na temat twego pytania o 2h na dzien :)
tyle, ze jak mowilem, mialem potem klopoty z krazeniem :(
serce nawalalo jak glupie a ja pocilem sie jak dorodni prosiak - na szczescie przeszlo samo jak przestalem pic tyle herbaty i spac jak zabity w nocy :)

22.04.2004
23:47
[78]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

SULIK---->Długo Ci zajęła regeneracja? I powiedz mi, jakie są najlepsze naturalne środki uspokajające? Dziurawiec i waleriana zapewne?

22.04.2004
23:55
[79]

SULIK [ olewam zasady ]

Magda - o dziurawcu w mojej pracy nie mam nawet slowa napisanego, jedynie mam co neico o

walerianie
Kozłek lekarski (Valeriana officinalis), jest rośliną dwuletnią z rodziny kozłkowatych występującą w stanie dzikim w strefie klimatu umiarkowanego Europy i Azji. Rośnie w miejscach wilgotnych, na łąkach, nad brzegami wód, w lasach i zaroślach. Rośliny do celów leczniczych uprawia się na plantacjach zielarskich gdyż rosnące w stanie dzikim nie zawsze dostarczają wartościowego surowca.

W pierwszym roku wegetacji wytwarza grube kłącze z licznymi korzeniami oraz rozetę nieparzystopierzastych liści. W drugim roku wyrasta gruby, bruzdowany pęd, wysoki około 150 centymetrów, zakończony baldachokształtnym kwiatostanem. Kwiaty na szypułkach, drobne, liczne, białe lub różowe. Owoce drobne, gładkie lub owłosione.

Surowcem zielarskim są kłącza i korzenie wykopywane jesienią lub wiosną. Dopiero podczas suszenia korzenie nabierają swoistego zapachu waleriany. Korzeń kozłka zawiera olejki eteryczne, estry, kwasy organiczne, niewielkie ilości alkaloidów terpenowych
i szereg innych związków. W medycynie ludowej kozłek był używany do leczenia padaczki, histerii, migreny, osłabienia serca, bezsenności i skurczów żołądka. Obecnie preparaty z kozłka są lekiem uspokajającym stosowanym w stanach nadmiernego pobudzenia nerwowego. Zmniejszają nadmierną częstotliwość akcji serca i zbyt wysokie ciśnienie krwi, przez złagodzenie reakcji naczynioruchowych. Powodują zmniejszenie napięcia mięśniowego żołądka i jelit w stanach nerwicy wegetatywnej co poprawia procesy trawienia i wchłaniania pokarmów. Napar z korzenia kozłka może być stosowany zewnętrznie do leczenia łupieżu, łojotoku i stanów zapalnych oczu.


Waleriana, potoczna nazwa leków otrzymywanych z kozłka lekarskiego. Najczęściej stosowane są krople walerianowe - alkoholowy wyciąg z kłączy tej rośliny, który zawiera m.in. estry kwasu izowalerianowego. Działają uspokajająco i rozkurczowo.


Intractum Valerianae
Producent: Herbapol-Klęka, Polska.
Forma leku: płyn.
Zawartość: substancja czynna - kozłek lekarski.

Sposób działania:
Waleriana działa uspokajająco, zmniejsza uczucie napięcia i lęku. Działa przeciwskurczowo oraz przeciwdrgawkowo.

Zastosowanie:
Łagodne postacie nerwicy serca. Kołatanie serca. Bezsenność. Stany skurczowe przewodu pokarmowego.

Ostrzeżenie:
Preparatu nie wolno podawać osobom uczulonym na walerianę. Dłuższe stosowanie intraktu może wywołać podrażnienie przewodu pokarmowego - biegunki lub zaparcia.


melisie lekarskiej:
Melisa lekarska, rojownik, miodownik (Melissa officinalis), bylina z rodziny wargowych, pochodząca z rejonu Morza Śródziemnego i Azji Mniejszej. Stosowana przez Greków, Rzymian
i Arabów do leczenia chorób nerwowych, depresji, ukąszeń owadów i bólów głowy.

Od X wieku, przeniesiona zastała do Europy zachodniej i środkowej gdzie zaczęto ją uprawiać jako roślinę miododajną i leczniczą. Uprawiana również w Polsce, często przez pszczelarzy, którzy używali soku z melisy do wabienia rojów pszczół. Roślina posiada kłącza z licznymi rozłogami, wysoką do jednego metra łodygę, czterokanciastą, szaro owłosioną, u dołu drewniejącą. Roślina ma mocny zapach cytrynowy i gorzkawy smak. Liście są sercowate, ogonkowe, naprzeciwległe, na brzegach grubo ząbkowane z gruczołkami olejkowymi. Kwiaty dwuwargowe, różowe, białawe lub niebieskawe, umieszczone w kątach liści
w nibyokółkach. Owoc to drobna, brunatna niełupka z białym znaczkiem.

Surowcem zielarskim są górne części pędów lub same liście zbierane w czerwcu, przed okresem kwitnienia. Zawierają one od 0,1 % do 0,3 % olejku eterycznego o złożonym składzie (geraniol, linalol, cyrtonelol, cytral, kariofilen itd.), sole mineralne, śluzy, garbniki, flawonoidy, cukry, żywice, gorycze, karoten, witaminę C, sole mineralne i kwasy organiczne.

W medycynie ludowej melisa była używana do leczenia nadmiernej nerwowości, histerii, bezsenności, jako środek obniżający ciśnienie, regulujący trawienie itp. Obecnie stosuje się ją najczęściej, jako środek uspokajający w stanach ogólnego wyczerpania i pobudzenia nerwowego, nerwicy wegetatywnej i związanej z nią dysfunkcji narządów wewnętrznych, niepokoju i bezsenności. Dzięki zawartości niektórych aldehydów, kwasów i garbników melisa wykazuje działanie bakteriobójcze i wirusobójcze. Zewnętrznie może być używana do okładów przy bólach reumatycznych, okłady ze zmiażdżonych liści działają chłodząco
i przeciwbólowo.

W kuchni świeże liście są przyprawą do sałatek, twarogu, potraw z ryżu i mięsa. Ryby morskie po natarciu liśćmi melisy tracą nieprzyjemny zapach. Melisa znajduje zastosowanie przy produkcji napojów alkoholowych oraz produktów kosmetycznych.

Chmielu zwyczajnym
Chmiel zwyczajny (Humulus lupulus), pnąca roślina z rodziny konopiowatych występująca w Europie, w Azji i Ameryce Północnej. Uprawiana w wielu krajach dla potrzeb przemysłu piwowarskiego i zielarskiego. Posiada silny system korzeniowy i kłącza z których wyrastają długie do 6 metrów pędy, prawoskrętne, opatrzone
w haczykowate czepne włoski. Liście naprzeciwległe, na długich ogonkach, pięcioklapowe i trójklapowe, brzegiem grubo ząbkowane, o sercowatej nasadzie, od wierzchu
z dużą ilością szczecinek. Kwiaty rozdzielnopłciowe na różnych roślinach. Znaczenie użytkowe mają kwiaty żeńskie, posiadające podobne do szyszek owocostany.

Surowiec zielarski i przemysłowy mają owocostany zrywane na początku dojrzewania szyszek. Szyszki zawierają około 1,5% złożonego olejku eterycznego, około 10% goryczy, flawonoidy, cholinę, garbniki, trójterpeny, woski i związki purynowe. Okruszone gruczoły wydzielnicze chmielu w postaci lepkiego proszku zwanego lupuliną zawierają około stu różnych związków tworzących olejek eteryczny oraz flawonoidy, żywice, kwercetynę, woski i inne związki. Substancje zawarte w szyszkach i lupulinie działają uspokajająco
i nasennie, zwalniając szybkość przenoszenia bodźców w centralnym układzie nerwowym. Obniżają ciśnienie krwi, zmniejszają napięcie mięśni gładkich, pobudzają wydzielanie soków trawiennych i działają przeciwbakteryjnie.

Preparaty z szyszek chmielu stosuje się w leczeniu nadmiernego pobudzenia i wyczerpania nerwowego, trudności zasypiania, zaburzeń działania układu trawiennego, rekonwalescencji po przebytych chorobach oraz zewnętrznie przy ranach i stanach zapalnych skóry, zapaleniu korzonków nerwowych i reumatyzmie. Odwary z szyszek chmielu stosuje do mycia głowy, przy łupieżu, łojotoku i wypadaniu włosów.

Szyszki chmielu są surowcem stosowanym w produkcji piwa, likierów i kosmetyków.

m.in. z tego powodu po wypiciu jednego piwa tak niektorym zaczyna sie chciec spac :)

Lawenda lekarska
Lawenda prawdziwa, lawenda lekarska, wąskolistna (Lawendula vera), krzewinka
z rodziny wargowych pochodząca z Persji lub Wysp Kanaryjskich, uprawiana już w starożytności w basenie Morza Śródziemnego. W tym rejonie rośnie również dziko, zarastając gęsto polany i wapienne wzgórza. Obecnie jest uprawiana
w wielu krajach, również w Polsce, jako zapachowa roślina ozdobna i zielarska.

Wytwarza silne, zdrewniałe i rozgałęzione korzenie, wysokie około 60 cm pędy (dołem zdrewniałe), liście gęsto ułożone na łodydze naprzeciwlegle, siedzące, wąskie, podłużnie lancetowate o brzegach podwiniętych do dołu, szaro omszone. Kwiaty w kwiatostanach podobnych do kłosa, zebrane
w okółkach, drobne niebiesko-fioletowe. Cała roślina posiada aromatyczny zapach szczególnie silny podczas kwitnienia
w lipcu i w sierpniu. Surowcem zielarskim są kwiatostany ścinane w pełni kwitnienia. Kwiaty zawierają około 3% olejków eterycznych w tym do 40% octanu linalolu oraz inne estry linalolu z kwasami, masłowym, kapronowym i izowalerianowym. Oprócz tego, terpeny, kwasy organiczne, antyjocyjany, fitosterole i sole mineralne. W starożytnym Rzymie lawenda używana była do aromatyzowania kąpieli
i nacierania ciała wytwarzanym z niej olejkiem.
W średniowieczu stała się również lekiem używanym przeciw mdłościom, bólom głowy, w artretyzmie, reumatyzmie, omdleniom, arytmi serca, bólach brzucha, itp.

Obecnie, stosuje się kwiaty lawendy leczniczo w leczeniu łagodnych dolegliwości trawiennych, jako środek rozkurczowy, lekko żółciopędny i moczopędny, uspokajający przy nerwicach, bezsenności itp. Olejek działa bakteriobójczo i jest używany do płukania jamy ustnej i inhalacji górnych dróg oddechowych, jest składnikiem maści i balsamów do leczenia trudno gojących się ran. Znajduje szerokie zastosowanie w kosmetyce jako dodatek zapachowy do wód kolońskich, perfum, mydeł, płynów do kąpieli i innych produktów.

W przypadku wewnętrznego stosowania olejku lawendowego w zbyt dużych dawkach może wystąpić podrażnienie i stan zapalny przewodu pokarmowego i nerek. Stosowany zewnętrznie może wywoływać u niektórych osób podrażnienie skóry.

mieszanki
Neospasmina
Producent: Herbapol-Lublin, Polska.
Forma leku: płyn.
Zawartość: substancje czynne - wyciąg z kozłka lekarskiego, wyciąg z głogu.

Sposób działania:
Neospasmina działa uspokajająco oraz rozkurczowo, zwłaszcza na mięśnie gładkie naczyń krwionośnych, jelit i dróg moczowych. Obniża nieznacznie ciśnienie krwi.

Zastosowanie:
Znajduje zastosowanie w stanach nerwicowych, bezsenności, w zaburzeniach okresu pokwitania i przekwitania.

Ostrzeżenie:
Preparatu nie należy podawać w uczuleniu na którykolwiek z jego składników.

Nervosol
Producent: Herbapol-Kraków, Polska.
Forma leku: płyn.
Zawartość: substancje czynne - wyciąg z korzenia kozłka lekarskiego, wyciąg z korzenia arcydzięgla, wyciąg z ziela melisy, wyciąg z kwiatu lawendy, wyciąg z szyszek chmielu.

Sposób działania:
Nervosol działa tłumiąco na centralny system nerwowy, co objawia się uspokojeniem oraz odprężeniem psychicznym. Zmniejsza popęd seksualny.

Zastosowanie:
Lek stosuje się w stanach lęku i niepokoju, w bezsenności oraz w nadpobudliwości seksualnej. Preparat stosuje się w również nerwicach okresu pokwitania i przekwitania.

Ostrzeżenie:
Nervosolu nie wolno podawać w uczuleniu na którykolwiek ze składników preparatu. Oczekiwany skutek leczenia może ulec zmianie, jeśli Nervosol stosuje się jednocześnie
z innymi lekami. Zamiar stosowania innych leków łącznie z kroplami należy omówić
z lekarzem.

Nervogran
Skład: liść melisy, liść mięty pieprzowej, kwiat rumianku, korzeń kozłka, ziele krwawnika, masa granulacyjna.

Wskazania:
różnego pochodzenia nerwice, trudności w zasypianiu, stany wyczerpania nerwowego, choroba wrzodowa i gośćcowa, zaburzenia okresu przekwitania, uczucie lęku, zagrożenia
i niepokoju.





i najwazniejsze: imho nie wazne jakiego leku sie stosuje powinno sie skontaktowac z lekarzem :)

23.04.2004
00:02
[80]

SULIK [ olewam zasady ]

"Długo Ci zajęła regeneracja" - imho za dlugo :(
do dzis odczowam skutki - m.in. w strzelaniu kosci - spowodowane jest to krystalizowaniem sie kofeiny w stawach :(

nie radze probowac :)

23.04.2004
00:04
[81]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

SULIK----->Bardzo dziękuję. Również za to (ale nie tylko) że rozmowa jest wreszcie na temat. A tak mało spać nie zamierzam - dzięki i dobranoc :))

23.04.2004
00:07
smile
[82]

SULIK [ olewam zasady ]

Magda - prosze bardzo i spij dobrze :)
niech Ci sie przysni swietlana przyszlosc bez stresu :)

23.04.2004
00:29
smile
[83]

Kaziu Wichura [ Chor��y ]

kocura --> "ale od 2 lat mysle o samobosjtwie..jednak zalozylam sobie kilka spraw...ktore musze najpierw zorbic..i wtedy moge sie zabic..nawet wiem jak... "

Ach, dzieci, dzieci... Idz lepiej dalej prowadz tego zWarRiWanEgo KoFFanEgo BlOgAsKa, a nie gadasz takie głupoty, jeśli faktycznie tak się upierasz to to w końcu zrób, a nie opowiadasz na lewo i prawo... Dorośnij...

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.