GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: w jakiej formacji "CHCIELIBYSCIE" sluzyc w czasie wojny

16.04.2004
12:55
[1]

klod____ [ Generaďż˝ ]

Forum CM: w jakiej formacji "CHCIELIBYSCIE" sluzyc w czasie wojny

pomysl naszedl mnie po lekturze efektow trafienia czolgu przez pocisk kumulacyjny.

wiec w jakiej formacji najlatwiej przezyc, i najwygodniej w razie prawdziwej wojny.( realia 2ws)

oczywiscie pomijamy formacje tylowe, logistyczne, itp.

pytam o formacje liniowe

moje typy:
a)okret podwodny - szanse na przezycie calej wojny niewielkie - ale przynajmniej nikt nie bedzie toba "rozminowywal" pola minowego
b) lotnictwo, takze wzglednie wygodna i sensowna sluzba, choc i tu szanse przezycia niskie
c) artyleria duzego kalibru - wzglednie duze bezpieczenstwo no i spora wygoda ;)

absolutnie odpadaja formacje pancerne ;)
nie mam ochoty byc wielkim celem dla wszystkiego ;)

16.04.2004
12:59
[2]

neXus [ Fallen Angel ]

Jak mnie ma coś zabic to wole by szybko i odrazu - sądzę że byś nie poczuł efektu trafienia kumulacyjnym...
Ja tam bym wolał jednak wojska pancerne...

16.04.2004
13:05
smile
[3]

propor [ Pretorianin ]

Ja do lotnictwa - na myśliwca :)))

16.04.2004
13:06
smile
[4]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

kwatermistrz najlepiej zadekowany w zaprzyjaznionym, dalekim od pola boju panstwie;)

16.04.2004
13:07
smile
[5]

Scypio [ Pretorianin ]

Zdecydowanie jednostki górskie - najlepiej jako strzelec wyborowy. Góry to mój zywioł!

16.04.2004
13:08
[6]

Llordus [ Generaďż˝ ]

klod____ --> moze za duzo filmow sie naogladalem ;) ale jak sobie wyobraze okret podwodny, ktory przecieka i nagle koledzy zakrecaja mi sluze przed nosem, po czym przedzial w ktorym ja sie znajduje zostaje calkowicie zalany, a ja sie duszeeeee, brrrr to juz wole w 1s. byc spopielony/splaszczony przez gazy z pocisku kumulacyjnego :) szybko i sprawnie :)

16.04.2004
13:10
[7]

adam [ Generaďż˝ ]

w szkółce sanitariuszek :))

16.04.2004
13:39
smile
[8]

Pejotl [ Senator ]

Niezaleznie od rodzaju wojska, najlepiej byc w jednostce, ktora do konca wojny nie osiagnie gotowosci bojowej. :) Gorzej jak wojna sie przedluza....

16.04.2004
13:40
[9]

soldat [ Konsul ]

to piechota wojny wygrywa dlatego raczej jako mieso armatnie :P

16.04.2004
13:42
smile
[10]

klod____ [ Generaďż˝ ]

pisalem ze do wyboru sa tylko JEDNOSTKI LINOWE,
nie ma mozliwosci dekowania ;) do tego trzeba miec znajomosci

16.04.2004
13:46
[11]

klod____ [ Generaďż˝ ]

co do moich typow ;)
najbardziej mnie przeraza ze jakis "cwierc-intelident" wysle mnie do samobojczej bezsensownej misji
sam pijac herbatke i grajac w karty w tym samym czasie,

dlatego wskazalem jednostki wysoko wyspecjalizowane ktore sie szanuje w czasie wojny

kariera czolgisty, moze byc bardzo ktorka,
szkolenie na front, potrzeba strategiczna wymusza rzucenie wszystkiego co sie da na jakis odcinek frontu, i trafiasz na elitarna dywizje veteranow w super ciezkich czolgach,
bitwa trwa 15 minut,
z twoich kolegow nie przezywa nikt ;)

16.04.2004
13:55
smile
[12]

twostupiddogs6 [ Pretorianin ]

==>klod____

co do artylerii dużego kalibru wojnę przeżyjesz, ale Chopina to już nie posłuchasz :))))))))))

16.04.2004
13:57
[13]

Pejotl [ Senator ]

klod -> nie wiem gdzie najlepiej ale wiem kim byc najgorzej. Czytalem ze zycie podporucznika piechoty na wspolczesnym polu bitwy liczy sie juz w minutach, bo raczej pelnej godziny nie dane mu bedzie dozyc. Oczywiscie mowa o walce, nie o dekowaniu sie w okopach.

16.04.2004
13:57
[14]

Llordus [ Generaďż˝ ]

A jak przezywalnosc wyglada od strony statystyki? Tzn jaki procent piechurow przezyl II WS? jaki procent czolgistow?? Jaki procent marynarzy (oraz marynarzy na u-bootach)?? Slyszalem gdzies (ale pewien nie jestem) ze 75% u-bootow zostalo zatopionych (czyli ze 75% procent ubociarzy poszlo na dno :) ).

16.04.2004
14:03
[15]

klod____ [ Generaďż˝ ]

lordus -- >> co do ubotow masz racje

ale taka statystyka nie bedzie wiarygodna

trzeba by policzyc jaki procent przezyl w danych formacjach z tych ktorzy trafili na front okreslonego dnia,
tak zeby statystyk nie zaklamywaly milony zolnierzy trafiajace na front 6 miesiecy przed zakonczeniem wojny

16.04.2004
14:08
[16]

Llordus [ Generaďż˝ ]

Moze sprawe zalatwiloby takie podejscie ;)
% ktory przezyl wsrod walczacych od 39
% ktory przezyl wsrod walczacych od 40
...
% ktory przezyl wsrod walczacych od 45 :)

16.04.2004
14:11
[17]

klod____ [ Generaďż˝ ]

lourdus-->> o to wlasnie chodzi -taka statystyka pokazywalaby jakie sa realne szanse przezycia ;)

16.04.2004
14:18
smile
[18]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

chmmm jak nie mozna sie dekowac to ja chce zgodnie z moja specjalizacja wojskowa - jako logistyk wojsk WLOP - tylko zeby na mnie bab nie spuszczali i zeby do mnie specnaz nie strzelal!

16.04.2004
14:19
[19]

cneyhaz [ Generał dywizji ]

Lotnictwo (np. B17) albo IL choc nie powiem sprzetem Luftwaffe chyba najchetniej.
Sowiecka szkola snajperow

16.04.2004
14:19
[20]

klod____ [ Generaďż˝ ]

swietlo ;) - logistyka to tez tyly - wy°bieraj z formacji linowyvh

16.04.2004
14:21
[21]

Llordus [ Generaďż˝ ]

klod___ (i reszta) :) --> czy w takim razie ktos dysponuje podobnymi zestawieniami?? albo wie gdzie mozna je znalezc?? :)

16.04.2004
14:27
[22]

Pejotl [ Senator ]

Llordus -> czytałem w jakichs amerykańskich wspomnieniach ze dowództwo US Army chcialo na paradę zwycięstwa w Berlinie zebrac z jednostek frontowych szeregowców i podoficerów którzy brali udział w lądowaniu w Normandii i utworzyc z nich specjalny oddzial na defilade.

To by było takie symboliczne, ze zolnierze którzy zaczeli szlak bojowy w 1944 koncza go w 1945 w Berlinie.

Z tym, że... nie znaleziono ani jednego!

(nie znaczy ze wszyscy zgineli, bo wielu moglo byc rannych i odesłanych do Stanow, a niektórzy przeniesieni z roznych innych powodów)

16.04.2004
14:34
smile
[23]

megaabol [ Generaďż˝ ]

W wojskach piechoty morskiej jako strzelec wyborowy :D.Napewno niechciał bym na statki isc lub tym bardziej łodzie podwodne

16.04.2004
14:43
[24]

Llordus [ Generaďż˝ ]

Pejotl --> to ciekawe jest :) Bo po obejrzeniu filmu Band of Brothers (ksiazki niestety nie czytalem) to wynika, ze ze 101 powietrznodesantowej paru ludzi by chyba sie znalazlo :) Chyba ze bohaterowie ktorzy w filmie przezyli od poczatku do konca byli tylko dla ulatwienia sledzenia rozwoju akcji ;)

16.04.2004
14:48
[25]

Pejotl [ Senator ]

Llordus -> w wojskach p-des to moze i tak bylo, oni nie walczyli duzo.

16.04.2004
14:50
[26]

rhetor [ Pretorianin ]

Oczywiście tylko i wyłącznie

W Kompanii Wartowniczej 65 Pułku w Sátoralja—Ujhély, dowodzonej przez Kapitana Wagnera.

A najlepiej być samym kapitanem Wagnerem :-D

16.04.2004
14:51
smile
[27]

jp2 [ Generaďż˝ ]

a co powiece na "fuchę"operatora samalotu bezzałogowego?
wszystko skomputeryzowane. między lotami można grać w cm :)

16.04.2004
14:52
smile
[28]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

klod____ --> ale co ja na to poradze ze jak tylko facet w WKU mnie zobaczyl to powiedzial ze pojde do logistyki, a jak facet w jednostce rozdzielal specjalizacje to stwierdzil ze nadaja sie tylko do logistyki lotnictwa - maksymalnie oddalonej od pola boju;(

a skoro ojczysta armia tak zdecydowala to nie ma przebacz!

(ale facet w jednostce mnie przestraszyl ze wojska WLOP moga pasc ofiara ataku Specnazu - i to mi sie generalnie przestalo podobac;(

16.04.2004
14:58
smile
[29]

iNfiNity! [ Senator ]

Ja bym chciał do spadochronowych... Mała przeżywalność, ale najlepsze wojska dla mnie:)

16.04.2004
15:04
[30]

Ebert [ Centurion ]

Do pancernych by mnie nie wzięli - jestem za wysoki, podobnie do okrętów podwodnych. Latać nie mogę bom ciśnieniowiec. Chętnie bym służył w pododdziałach zwiadu albo dywersyjnych, piechota zmotoryzowana albo pododdział lekkiej artylerii przeciwlotniczej.

16.04.2004
15:09
[31]

JOY [ Generaďż˝ ]

Uważam że najlepszą "przeżywalność" mieli snajperzy. Byli w końcu oni indywidualistami i nikt im za bardzo nic nie kazał a nawet gdyby to mogli to nagiąć. Gorzej było się dostać w niewole :) Smierć gwarantowana.

Prawie 100% szanse zostania trupem mieli strzelcy pokładowi Rosyjskich bomboców (np. TB-3) zmieniali ich tam jak rękawiczki choć to i tak lepsza śmierć niż jak jakiś buc kazałby mi iść z URRAAAAAAAAAA na buzi na pole minowe :/

16.04.2004
15:11
smile
[32]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

iNfiNity! --> no co ty - mozna miec armie bez spadich - bez logistyki nie!!
wojacy moga nie strzelac - ale jesc musza!!

16.04.2004
15:14
smile
[33]

klod____ [ Generaďż˝ ]

JOY-> wlasnie taki buc by byl dla mnie najgorszy ;)
mamy teraz takiego Dyrektora handlowego w pracy ;)
Radoslaw Dzik(Sosnowiec), ajkby byl moim dopwodca w czasie wojny,
to bym przy pierwszej okazji upozorowal mu smiertelny wypadek

16.04.2004
15:31
[34]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

przy okazji bucow dowodcow - kiedys czytalem ze armia rosyjska jest dotknieta straszna fala - wszedzie poza Czeczenia gdzie nikt sie nad nikim (ze swoich) nie zneca - prawdopodobnie z powodu "przypadkowych postrzałów"

16.04.2004
15:41
smile
[35]

snoopyking [ Legionista ]

Hmmm. raczej samotny snajper. (Wasilli Zaitsev:-))

16.04.2004
16:02
[36]

Lt Ursus [ Generaďż˝ ]

Lotnictwo myśliwskie - duża samodzielność decyzji i nikt mi nie każe podejmować samobójczego ataku lub opóżniać siłami plutonu ataku Tygrysów i batalionu piechoty itp. Mniejsza szansa polec niż w czołgu i łatwiej się ratować niż z U-boota.
Pejotl--> Tych co lądowali w Normandii było już niewielu bo każdy z poważniejszą raną był odsyłany z frontu a poza tym część wojsk zastąpiono nowymi. Tylko Niemcy i Ruscy całą wojnę walczyli bez chwili przerwy.
Jak padło powyżej w Kompanii Braci jest wzmianka że pod koniec wojny zostało niewielu z dnia D ale większa część ubytku to nie byli polegli tylko odesłani ranni lub przeniesieni na tyły, do innych jednostek itp.

16.04.2004
16:37
[37]

Sgt.Luke [ Konsul ]

myślę żę powietrzno desantowe byłyby dla mnie najlepsze

16.04.2004
17:17
[38]

Cisekk [ Pretorianin ]

Okręty podwodne?! nigdy w życiu! Fakt miałbyś rwanie u panienek ale szanse na przeżycie nikłe jeszcze do tego że jesteś podwodą i ciągła myśl że każdy wybuch bomoby głębinowej może rozerwać okręt wykańcza psychincznie. Z 40tyś marynarzy służących na ubootach 30tyź zginegło.
W lotnictwie też nie było za przyjemnie wystarczy przeczytać wspomnienia z Bitwy o Anglie, przeżywalność bardzo mała.
Artyleria?! przecież to doskonały cel dla lotnictwa i artyleri przeciwnika a i jak rozkaz wycofania przyjdzie za pozno to czołgi wroga rozjadą Was.

Jedyna szansa to zostać rannym w piechocie przeleżeć jakiś czas w szpitalu w towarzystwie fajnych sanitariuszek:)

16.04.2004
21:23
smile
[39]

ssjNaza [ Pretorianin ]

A ja chciałbym być ułanem. Pewnie brał bym udział tylko w jednej szarży - mojej ostatniej, ale warto by było. Ciężka służba, ale ile daje satysfakcji :)

16.04.2004
21:37
smile
[40]

Orgasmatron [ ignoruj mnie ]

Hehehe a ja byłem w jednostce wartowniczej (pułk ochrony w Wawie JW 2414) i podobało mi sie tylko w czasie wojny pewnie bym musiał odpierać ataki grup dywersyjnych:P

16.04.2004
21:38
[41]

faloxxx [ Generaďż˝ ]

chetnie poszedlbym do wojsk rozpoznania ;)
wiem wiem oni pierwsi byli wystawieni na odstrzał :] ale skads muszą sie brac jelenie ;)

16.04.2004
21:58
smile
[42]

Wiggins [ SSiberian Tiger ]

Ech Wy dzieci we mgle ... my wszyscy do sztabu, do sztabu qrwa mac ... najlepiej armii albo grupy armii.

16.04.2004
22:08
smile
[43]

ALEX2150 [ Visca el Barça ]

Wiadomo że w wojskach pancernych

16.04.2004
22:10
[44]

sebastian5555 [ Centurion ]

ja chcial bm byc pilotem kamikadze

16.04.2004
22:41
smile
[45]

MANOLITO [ Generaďż˝ ]

a ja chciałbym zostać w woju kucharzem, wiadomo przecie, że przy korycie najlepiej.

17.04.2004
09:22
[46]

von Izabelin [ Luftgangsta ]

Wiggins jak zawsze ma racje...
Gybym musiał iść do jednostki liniowej w czasie wojny, i miałbym wybór, to pewnie do lotnictwa, albo do pancernych (w abramsie jest całkiem duza szansa przeżycia:)

17.04.2004
09:25
smile
[47]

m_marchew [ Centurion ]

Dla mnie w ostatecznosci by wystarczyl loncznosciowiec :) siedziec w wiezy ktorej nie widac gdzies schowana ostra w lesie i przekazywac tylko ifo z bazy glownej z info i od radarow do Dżeneralców ;)////
Łódz podwodna nie bardzo bo od tego sie szybko umiera
Radarowiec..od tego sie Łysieje :)

E tam najlepiej powiedziec ze ma sie wade jakas chorobawa zalatwic papirek i jazda :) po wojnie a jak cie na chama beda brali to masz koles problem ;)

17.04.2004
09:25
[48]

von Izabelin [ Luftgangsta ]

A snajper to takiego fajnego życia nie ma.
Jakoś npla uwielbia obkładać okolicę snajpera z artylerii, najlepiej ciężkiej.
Do tego nie lubią cię koledzy, bo sciagasz na nich ogień:)

17.04.2004
09:37
[49]

Da real Odi [ Konsul ]

Jesli chodzi o szanse przezycia, to chyba raczej lotnictwo mysliwskie.

Jak juz uda sie przezyc jako zoltodziub, to potem (zwlaszcza u aliantow) mozna sie calkiem niezle bawic. Rwanie panienek jest (vide Ben Affleck z Pearl Harbour:)), emocje sa, chwala jest a do tego wzglednie bezpiecznie.
No i stosunkowo wiele przykladow ludzi, ktorzy sluzac od poczatku wojny przezyli do konca (Urbanowicz chocby).
Lotnictwo mysliwskie to pole do popisu przede wszystkim dla indywidualnych umiejetnosci. Relatywnie duzo zalezy tylko od Ciebie - raczej nie ryzykujesz glowa, bo jakis buc na mostku/w dowodztwie/w czolgu popelnil blad. No i ogromna szansa ewakuacji po trafieniu (iluz wielkich asow bylo kilkukrotnie zesztrzeliwanych?!).

Do tego lotnisko miesci sie na zapleczu frontu - aprowizacja jest praktycznie zawsze. Jak sobie tak pomysle, to jednak piechota i czolgi maja najbardziej przerabane...:/ Okrety podwodne tez. Te kilka tygodni urlopu we Francji to jednak byla niewielka nagroda wobec koszmaru wielotygodniowych atlantyckich patroli.

Tak wiec lotnik mysliwski to jest najlepsza fucha na wojnie! :)

17.04.2004
09:41
smile
[50]

merkav [ Aguś ]

Dywizjon nocnnych mysliwcow.

17.04.2004
10:27
[51]

PiotrMx [ Generaďż˝ ]

Odi--> a nie lepiej byc czlonkiem zalogi bombowca-zestrzela Cie nad terytorium wroga i reszte wojny spedzisz w niewoli. A tam chyba nie było zbyt duzej smiertelnosci. Szczegolnie w alianckich obozach gdzie mozna bylo sie nawet zalapac na saksy w USA. Abstrahuje oczywiscie od tego ze po zestrzeleniu mozna dostac sie w rece zadnego krwi tlumu cywili ktorym wlasnie spaliles miasto.

Jezeli juz nie pilot bombowca to moze np dowodca zenskiego batalionu. Najlepiej wartowniczego. Wbrew pozorom bardzo wyczerpujace zajecie :-)

17.04.2004
10:29
smile
[52]

BamSey [ Generaďż˝ ]

Merkav----> Hi hi ty to wiesz jak się najlepiej skamuflować:))) ja żeby nie powtarzać bo pomysł mi zabrałeś;) chciałbym latać na samolotach oznaczających cele do nocnych bombardowań strategicznych:) najchętniej na samolociku typu Mosquito:DDDD

17.04.2004
10:54
[53]

olivier [ unterfeldwebel ]

Po pierwsze świetny temat do rozważań. Po drugie Lordus do wyboru potrzebne ci statystyki Jak wystawisz głowę gdzie nie trzeba to ochoczo robryźnie się wraz z zawartością tu i ówdzie, czy w takim przypadku pocieszeniem będzie staystyka? Pejotl się myli. Do końca w jednostach liniowych walczyło wielu weteranów z DDay, niektórzy nawet walczyli znacznie wcześniej niż od 6 czerwca, można o niektórcyh z nich poczytać w książkach Ambrosea. Procent strat w amerykańskich jednostach liniowych był istotnie wysoki (rotacja stanu osobowego, ranni, zabici, zaginieni) np. 1 D.Piech (od 6IV44) wyniósł 206% strat, 4.D.Piech (od 6IV44) 252% strat, większość dywizji piechoty walczących od czerwca poniosło nieco poniżej 200% strat, 2. D.Panc. (od 2VII44) 96% strat, 6. D.Panc. (od28VII44) 120% strat. Oczywiście byli tacy którzy przy życiu trzymali się do końca jak i tacy których "stanowisko" obsadzane było kilkanaście razy, no cóż szczęście, przypadek, doświadczenie wszystko mogło mieć znaczenie.
A co do wyboru to heh nie mam pojęcia, może artyleria przeciwpancerna, chłopaki ponoć ciekawe życie mieli i nie gnano ich do ataków (np. brytyjczycy, amerykanie).

17.04.2004
11:51
smile
[54]

Kłosiu [ Senator ]

Olivier --> no nie wiem, ja bym nie wyrobil na takiej pozycji, jakbym widzial z 5 czolgow na mnie jadacych ;)

17.04.2004
11:55
[55]

Lt Ursus [ Generaďż˝ ]

Bamsey--> Na Pathfindery niemieckie lotnictwo nocne i dzienne specjalnie intensywnie polowało wiedząc że poprzedzają nalot i od ich lokalizacji celu zależy rozmiar zniszczeń ( wiele razy z powodu złych oznaczeń bombardowano puste pola za miastem) Fakt że na Mosquito była relatywnie wieksza szansa niż zwykłym bombowcu ale one też w tej roli mocno obrywały bo warunki lotu i namierzanie nie mogły się odbywać z dużo większą prędkością niż bombowce.

PiotrMX --> Niewiele załóg zaliczało pełaną turę lotów bojowych a chyba żadna załoga w komplecie bez strat. Rzadko też kiedy trafiony samolot udawało się opuścić całej załodze. Polecam książkę Nocni Łowcy gdzie są wspomnienia niemieckich nocnych myśliwców i członków załóg bombowców (tych którym udało się wyskoczyć).Film Memphis Belle świetnie pokazuje walkę na B17 w masowych nalotach na Niemcy.

Mniej strat miało lotnictwo myśliwskie.

17.04.2004
11:58
smile
[56]

Conroy [ Dwie Szopy ]

Lotnictwo lub marynarka :).

17.04.2004
12:05
smile
[57]

Zenedon [ Oi! Boots&Braces Oi! ]

Art ppanc to chyba nienajlepszy wybór. Mckee pisał jak po zniszczeniu szwabskiej 88 podjeżdżał czołg i kosił załogę na dnie okopu. Brr.

17.04.2004
12:39
[58]

PiotrMx [ Generaďż˝ ]

Ursus-->ale jak ci sie udalo wydostac z plonacego bombowca i szczesliwie wyladowac to byla szansa ze wojne szczesliwie przezyjesz jako jeniec

17.04.2004
12:42
smile
[59]

oskarm [ Future Combat System ]

Ursus --> no własnei nie za bardzo, Mosquity latały na niższych pułapach i znacznei szybciej i do czasu wrpowadzenai przez niemców He - 219 Uhu i Ta - 154 były one praktycznie bardzo bezpieczne i to niemcy ich się raczej bali niż na odwrót. Zestrzelenie Mosquita przez Me -110, Do -217 czy Ju - 88 to była rzadkość.

I w ten sposób doszedłem do tego że chyba chciałbym latać na Mosquitach :-)

17.04.2004
13:08
smile
[60]

BamSey [ Generaďż˝ ]

Oskarm------> Właśnie:) W takim razie zapraszam do kabiny mojego szybkiego trudnego do wykrycia przez radary bo drewnianego samolociku na nocny lot :) zrzucimy markery gdzieś w okolicy;) celu i jeszcze szybciej spadamy do dmoku na zimny browar i niech nas merkav w swoim nocnym mysliwcu pocałuje w ogon;)

17.04.2004
13:19
[61]

merkav [ Aguś ]

A co mnie obchodza jakis latajace meble :P I tak za kilka lat was zjedza korniki :DDD

17.04.2004
13:27
smile
[62]

piokos [ ]

W czasie wojny to albo orkiestra reprezentacyjna, albo garkuchnia na tyłach :-)

17.04.2004
14:44
smile
[63]

Szogun999 [ ~ Keeper of Secrets ~ ]

BamSey--->Nie wiem czy bym chciał latać gablotą , która od źle rzuconej zapałki się może sfajczyć :DDDD o Merkavowych kornikach nawet nie wspomne ;)))))

Merkav--->Alianckie jednostki nocnych myśliwców też chyba w większości Moskitów używały :)))

A ja bym chyba wybrał służbę na pancerniku , w sumie chyba najrzadziej były używane , rzadko pływały samotnie , i nie przyciągały tak wrogich bomb/torped jak lotniskowce :)))

17.04.2004
15:35
smile
[64]

GenLee [ Konsul ]

piokos---->Pewien porucznik w wojsku- i to taki sensowny, mówił, że orkiestra reprezentacyjna w czasie wojny wykorzystywana do zbierania z pola bitwy porzuconego sprzętu oraz... zabitych!

17.04.2004
16:09
smile
[65]

Qiuntus [ Pretorianin ]

GenLee --> Zawsze to lepiej zbierac niz byc zbieranym:)))

17.04.2004
16:52
[66]

PiotrMx [ Generaďż˝ ]

shogun--> załatwic Ci zaokretowanie na Bismarku ? :-P

17.04.2004
17:07
[67]

Da real Odi [ Konsul ]

Racja - pancernik to tez dobra fucha - wyjawszy przydzial na Bismarcku, Hoodzie, Prince of Wales, Scharnhorscie, Barhamie, Repulse, Indianie, Musashim, Yamato i tam pewnie jeszcze paru innych, co poszly na dno z niemala iloscia zalogi, ktora myslala ze zlapala Pana Boga za nogi widzac bilet z powolaniem na stalowego kolosa.....:))))

Jednak sie upieram ze mysliwiec. Sluzba prawdziwie komfortowa jesli porownac ja do biednych piechocincow. Pomyslcie sobie, jakie to musialo byc cudowne wrocic po ogniu walki - chocby i najwiekszym - na swoje macierzyste lotnisko. A tam ciepla herbata, szczelne i cieple pomieszczenie, lekarz, medykamenty.... Wszystko. Po prostu Hilton Hotel w porownaniu z pieklem, przez ktore musieli przejsc piechurzy we Wloszech, Ardenach, na wschodzie...

Jesli juz marynarka, to powiedzialbym ze lepsze chyba byly schnellbooty i kutry artyleryjsko-torpedowe. Male, zwinne - raczej nie byly brane na celownik od razu. Naturalnie lepiej byc po stronie aliantow (odchodza wlasciwie niszczyciele jako przeciwnik)

Zastanawiam sie natomiast gdzie mogl sluzyc biedny Ruski, zeby przezyc....:/ Lotnictwo to dobra rzecz - ale tez tylko mysliwskie. Moze torpedowe baltyckie? Tez chyba nie bylo zle. Moze Rosyjski okret podwodny na Baltyku albo na M.Czarnym? (nie znam dokladnych statystyk ale chyba nie poniesli wielkich strat?)

17.04.2004
17:50
[68]

szagrad [ XIII. STOLETÍ ]

Da real Odi ja tam za pancernik podziekuje wspomniawszy Arizone na Pearl :))wole jakiekolwiek jednostki naziemne

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-04-17 17:50:38]

17.04.2004
17:51
smile
[69]

Muniez2 [ debil ]

Ja bym chciał byc snajperem jak W. Zajcev

17.04.2004
17:58
smile
[70]

Luremaster [ Siewca Zagłady ]

w orkiestrze dętej.

17.04.2004
17:59
smile
[71]

Trzepiskor [ SETH ]

w kuchni
moze tez byc orkiestra

19.04.2004
07:43
smile
[72]

Iudex [ Konsul ]

Ja to jak zwykle ;) Na partyzanta - cisza, spokój, gdy się chce to się działą, gdy się nie chce to się nie działa. Sweże powietrze, dziczyzna..ech rozmarzyłem się :DDD
Na poważnie to nigdzie, "wojna niech legendą będzie" jak się śpiewało na akademiach w czasach mojej młodośći, niedawno koło miejsca mojej pracy eksplodowała butla z gazem - aż strach pomyśleć co się dzieje podczas PRAWDZIWYCH wojennych eksplozji....

19.04.2004
08:53
[73]

Llordus [ Generaďż˝ ]

olivier --> po co mi statystyka?? ano po to, zebym nie musial sledzic indywidualnie losow kazdego zabitego/rannego/innego zolnierza, a zeby miec ogolny poglad na sprawe przezywalnosci. Bo to ze jak wysuniesz glowe nie tam gdzie trzeba to bedzie zle to ja wiem. Ale wazniejsze by wiedziec, czy na przezycie (statystycznie) mam 80% szans (trzeba miec pecha zeby zginac ;) ) czy tez 20% (trzeba miec pecha zeby przezyc ;) ).

19.04.2004
09:00
[74]

RMATYSIAK [ Konsul ]

najlepiej bylo by byc "niezdolnym" do odbycia sluzby i siedziec w miescie. Pomysyslec o tych wszytkich samotnych kobietach ...
Poz RM

19.04.2004
09:09
smile
[75]

Anoneem [ Melodramatic Fool ]


A cóż to, nikt nie chciałby zostać saperem ??

19.04.2004
09:41
smile
[76]

klod____ [ Generaďż˝ ]

all--> na poczatku pislem wybieramy z FORMACJI LINOWYCH
zakladamy taka pechowa sytuacje ze nie udalo nam sie zadekowac
i mamy mocno ograniczony wybor ;)

19.04.2004
09:48
[77]

RMATYSIAK [ Konsul ]

Sanitarjusz. Wiekszosci osob w okolo to kobiety albo nie zdolni do akcji a i do sanitariuszy mniej sie strzela ;>

19.04.2004
10:55
smile
[78]

rtomiczek [ Pretorianin ]

Ja bym chcial sluzyc w snajperstwie :)) Bo prostu mam talent!

19.04.2004
11:02
smile
[79]

Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]

A ja myslalem ze tu samii fotelowi generalowie :)

Ja to oczywiscie na pierwszej lini, tzn w sztabie dowodzacym pierwsza linia ;p

19.04.2004
11:44
[80]

-27fps- [ Konsul ]

w Grupie Reagowania Operacyjno Manewrowego ...albo jakieś komando które się z nikim nie pieprzy

...no ewentualnie: grupa do robienia zamieszania na tyłach wroga czyli jakiś odział dywersyjno - szturmowy/wywiadowczy

...albo pilotowanie jakiegoś apacha albo hokuma

19.04.2004
11:56
[81]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

rtomiczek --> a jakie to masz specjalne umiejętności?

bo jak sadze dla snajpera to powinny byc:
1. cholerna cierpliwosc
2. odpornosc na warunki atmosferyczno-przyrodnicze (gorac, zimno, komary, bloto...)
3. odpornosc psychiczna
....
4. celne strzelania

19.04.2004
12:01
smile
[82]

Eliash [ Generaďż˝ ]

Ja wiem co bym robi w przypadku wojny, w woju byłem planszecistą? Wiecie kto to taki?
Koleś z kolorowymi kredkami za tablicą z pleksy, siedzący w ciepłym i przytulnym bunkrze.
Po kreskach na tablicy można się zorientować kiedy sp***ać :)

19.04.2004
12:10
smile
[83]

Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]

Eliash - a ja myslalem ze to robia juz i u nas komputery.

No ale taki planszecista w przeciwienstwie do kompa, jest odporny na impuls elektromagnetyczny ;o)

19.04.2004
12:22
smile
[84]

Eliash [ Generaďż˝ ]

Rah V. Gelert -> Kurcze, zabiłeś mi ćwieka. W wojsku byłem 7 lat temu, może rzeczywiście komputery zabrały mi mój przytulny bunkier.
Może przynajmniej będę potrzebny jako system-zapasowy - do poprawnego funkcjonowania i podtrzymania sprawności bojowej wystarczy baniak wody i metr ziemniaków na miesiąc.

19.04.2004
12:44
smile
[85]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

Jak bylem 3 lata temu w takim osrodku pod Poznaniem - to komputery i planszecisci sie dublowali.
Wydaje sie to dosc rozsadne (tak na wszelki wypadek).
Natomiast nie przecenial bym bezpieczenstwa takich miejsc - wszedzie tam gdzie pracuja radary nie jest za bezpiecznie;)

19.04.2004
12:58
smile
[86]

NeoBerger [ Generaďż˝ ]

Ja raczej nie mam co liczyc na wypenienie przydzialu bo raczej nie wygramy i jencow nie bedzie ;-(((

19.04.2004
12:58
smile
[87]

NeoBerger [ Generaďż˝ ]

A tak w ogole to po co sie ludzie zabijaja???

19.04.2004
14:02
smile
[88]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

Berger:

1. a co masz przydzial na komandanta obozu jenieckiego?!

2. ludzie sie zabijaja bo... to taka tradycja.

19.04.2004
14:22
[89]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Witam
Piękny temat do rozważań :-))

Ja zdecydowanie wybrałbym służbę na U-bootach

A odnośnie statystyk - troszeczkę danych pozwolę sobie przytoczyć:
Niemcy straciły w czasie wojny 648 z 859 wysłanych na patrole bojowe z czego 429 poszło na dno z całymi załogami.
215 U-bootów zginęło na dziewiczych patrolach.

Druga opcja, mozliwa do pobrania to kamikaze ale już ktoś mnie ubiegł :-)))

Pozdrowionka

19.04.2004
14:44
smile
[90]

NeoBerger [ Generaďż˝ ]

swietlo --> A ty jakis niedorozwiniety? ;-)
Jak ci sie cos mowi intelygentnie to od razu musisz wywalac kawe na lawe?

19.04.2004
14:45
smile
[91]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Z przyczyn obiektywnych i tak na pierwszą linię nie pójdę, ten sport zarezerwowany jest dla młodych-głupich ;-)
A w moim przypadku ta pierwsza część niestety jest nie aktualna, nawet do ZSMP już bym się nie nadawał hi, hi, hi

19.04.2004
14:53
[92]

trubal1 [ Centurion ]

ja osobiscie niechcialbym isc do woja i bede tak krecil ze np. opiekje sie dziadkiem albo cos bo ja niechcve tam isc do tego pierdla

19.04.2004
16:22
smile
[93]

Kostek [ Legionista ]

wojska pancerne! 1 Dyw. Pan. SS (LSAH) Lebinstandarde Adolf Hitler
Przeszli cały front wojenny i mieli dość wysoki poziom, oraz najnowszy sprzęt

19.04.2004
16:32
smile
[94]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

Berger --> wiesz mówisz do czleka ktory widzac wojska przeciwnika ATAKUJE (wspomnij atak pod Fornowo gdzie stracilem cala armie;). Dla mnie wysublimowanie to poczekac z atakiem jazdy, az piechota dojdzie do polowy pola boju!

to co - komendant obozu?!

19.04.2004
17:17
[95]

joozzeekk [ Pretorianin ]

Ja chciałbym w rozpoznaniu. Ich zadaniem jest zebrac informacje i co najważniejsze unikając walki:) A gdy zostana namierzeni to równie dobrze mozna się od razy poddać.

20.04.2004
12:55
smile
[96]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Czyżby skończyły się formacje :-))

Wystarczy trochę wyobraźni - Czyż ułani podwodni nie mają w sobie uroku ??

20.04.2004
13:03
smile
[97]

Buby [ Konsul ]

Hehehehe.... :D
Ja tam bym chciał być w SAS :D

20.04.2004
13:17
smile
[98]

JOY [ Generaďż˝ ]

Szpiegiem ? (lepiej brzmi cichociemny :)
Szpiegował bym na dalekich końcach 1 lini :) gdzieś pewnie na uralu :)

20.04.2004
13:25
smile
[99]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

JOY --> rozumiem ze:

1. wóde żłopiesz wiadrami
2. machorke palisz garściami i tylko zawinieta w gazete
3. slonina i czarny chleb to twoj ulubiony (procz kartofli) posilek
no i oczywiscie nie jestes czarny?

21.04.2004
15:14
[100]

Mr.Puzio [ Konsul ]

nie zxapomnij o przysmaku, obierki :)

21.04.2004
16:16
smile
[101]

JOY [ Generaďż˝ ]

Hehe kliknij na obrazek >>>>
Można wstawiać animowane gify ciekawe czy to błąd czy tak będzie na stałe :)

swietlo >>:D zawsze to lepsze niż gnicie w okopach ;p

no dobra to znajdź mi inne miejsce oto moje warunki

lubie pić pifko (bezalkocholowe ofkors), lubie kobitki, cisze, spokój, dobre jedzenie od czasu mogę się poświęcić i coś poszpiegować :). Albo czekaj znam takie miejsce ale tam się dostają głównie bohaterowie z medalem przyznanym pośmiertnie... :/

21.04.2004
21:18
[102]

Hanoverek [ Konsul ]

a może tak piechociarz ameykański (backup i need backup!) albo czołgista walczący na super pershingach?

30.04.2004
10:28
smile
[103]

swietlo [ Canaille Carthagienne ]

Cholera i wywołałem wilka z lasu - dzis nasza dzielna armia sobie o mnie przypomniala i wreczyla mi przyszial mobilizacyjny, szczescie ze stanowisko nie bojowe a raczej tylowe choc nie tak bardzo jakbym tego chciał;(
Dlatego mam apel do wszystkich politykow i Wojskowych - nie zaczynajcie zadnej wojenki bo ja za was jej konczyl nie bede!!!

30.04.2004
11:22
smile
[104]

GenArieL [ Konsul ]

Zdecydowanei chciałbym pracowac w sztabie wygodna i dobra robutka dotego miałbym mozliwosc wysyłania takich jak wy na front ;-) NO MOGŁBYM JESZCZE W KUCHNI PRACOWAC PRZYNAJMNIEJ BYM głodem nie przymierał ale tak na powaznie to do woja to mnie nei wezną ze wzgledów zdrowotnych no chyba ze by był juz maksymalny deficyt ludzi ;-)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.