GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

SZUKAM DOBREJ KSIĄZKI NA WIOSENNĄ DEPRECHĘ ;-)

13.04.2004
09:53
[1]

anianella [ Pretorianin ]

SZUKAM DOBREJ KSIĄZKI NA WIOSENNĄ DEPRECHĘ ;-)

SZUKAM DOBREJ KSIĄZKI NA WIOSENNĄ DEPRECHĘ ;-) KTO PRZECZYTAL OSTATNIO COŚ DOBREGO NIECH SIE PODZIELI :)

13.04.2004
09:57
[2]

tomirek [ ]

Niedawno poraz kolejny przeczytalem "Malego Wielkiego Czlowieka" Thomasa Bergera zdaje sie. Miejscami mozna zasmiewac sie do lez.

13.04.2004
09:58
[3]

Lechiander [ Wardancer ]

Anianella ---> Jest tyle ksążek... Ktoś kto czyta sam potrafi dokonać wyboru. ;-) Poza tym nie wydaje mi się, cobys miała deprechę. MImo to polecam na owy stan Pantaleon i wizytatnki; Trzy serca, trzy lwy; Mistrz i Małgorzata... Nie chce mi się dalej pisać...
BTW Zakładam, że Caps włączył Ci się przez przypadek

13.04.2004
09:59
smile
[4]

zarith [ ]

no więc ostatnio czytam same szajsy, ale polecę ci moją ulubioną książkę ever: 'hrabia monte christo' by alexander dumas.

13.04.2004
09:59
smile
[5]

Misio-Jedi [ Legend ]

Hmm... może coś z Ibsena ?

13.04.2004
10:01
[6]

anianella [ Pretorianin ]

-->Lechiander
czytam dosyć dużo ale nie zaszkodzi czasem zapytac -moze trafie przez przypadek (albo i nie) na coś dobrego
a czemu sądzisz ze nie mam depresji ;p po czym wnioskujesz??

13.04.2004
10:06
[7]

Lewy Krawiec(łoś) [ I can change ]

Przeczytaj Forresta Gumpa stary...i drugą część - Gump i Spółka -zarąbiste księgi:)

13.04.2004
10:06
smile
[8]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Ponieważ krzyczysz i się przy tym usmiechasz mrugając oczkiem. :-) :-P

13.04.2004
10:07
smile
[9]

HopkinZ [ Senator ]

Anioły i Demony, Dan Bronw... nie wiem czy to na 'deprechę' ale dobre :)
Dzieci z Bulerbyn ;)
No i perfekcyjna Sue Townsend z 'Sekretny DZiennik' i 'Czas Cappuciono'

13.04.2004
10:10
[10]

anianella [ Pretorianin ]

--> Lechiander
nie krzycze (problem w tym ze nie potrafie) , a oczka niech Cie nie zmylą :((

13.04.2004
10:11
[11]

wysiu [ ]

anianella --> Jak widac - potrafisz:) Pisanie duzymi literami w necie oznacza krzyk.

13.04.2004
10:16
[12]

anianella [ Pretorianin ]

-->wysiu
caps przypadkowo nie chcialam na nikogo nakrzyczeć :(((

13.04.2004
10:16
smile
[13]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Na depresję ?

Kurt Vonnegut "Śniadanie mistrzów albo żegnaj czarny poniedziałku", "Paragraf 22" Josepha Hellera, "Hotel świętego Augustyna" Irvina Shawa... aczkolwiek nie mogę powiedzieć żebym powyższe czytał "ostatnio" .

13.04.2004
10:21
smile
[14]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Najpierw napisz, czyś kobieta, bo jeszcze walnę coś takiego, że pół forum będzie się nabijać przez pół roku. ;-))
Się nie łam, tylko zaiwaniaj do biblioteki tudziez księgarni. Do biblioteki po jakąs pozycję, a najlepiej po wszystkie. Ze swojej strony dodam tylko jeszcze Nędzników, bo jakoś tak mi się przypomniało. Spróbuj dostać Trzy serca..., gwarantuję, że Ci się buźka usmiechnie. :-) A do księgarni po jakieś dobre winko. Potem muza w tle, wygodne siedzisko l;ub leżysko, książka w łapki, drzwi zamkniete i heja! :-)

13.04.2004
10:25
[15]

anianella [ Pretorianin ]

-->Lechiander
dzieki za podpowiedź, ale po winko to raczej do księgarni sie nie wybiore ;p
ps.no i jestem kobietą tak dla informacji ...

13.04.2004
10:34
smile
[16]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> A czemuż to??? Nie lubisz winka? To po pifko. :-) Ale zostałbym przy winku. Pomaga, uwierz mi. :-) No, chyba, że latka nie pzwalają! Wtedy to ja nic nie pisałem i do niczego nie namawiałem. ;-) Z drugiej strony, ktoś kto czyta w ogóle, to raczej juz może... :-]

13.04.2004
10:46
[17]

anianella [ Pretorianin ]

--> Lechiander
pije a i owszem(jeszcze moge :))
czerwone wytrawne i dobra ksiązka -najlepszy zestaw ...:)))

13.04.2004
10:53
smile
[18]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> No to jak jeszcze możesz :-), to czemu nie chcesz skoczyć po winko przy okazji odwiedzenia biblioteki? :-P I w ogole, co Ty jeszcze robisz w necie??? :-)
BTW preferuje półwytrawne, oczywiście czerwone. :-)

13.04.2004
11:17
[19]

anianella [ Pretorianin ]

-->Lechiander
nie skocze bo w domu spory zapas (jeszcze)
co ja tutaj jeszcze robie ? hmm no poza szukaniem dobrych ksiązek musze pracowac zeby na nie miec :)))
no i na to winko ..:)
ps. a jakie lubisz jesli wolno zapytac?? chodzi mi juz o nazwe ...

13.04.2004
11:26
[20]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Tutaj mnie zagięlaś. :-( Nie mam zielonego pojęcia. Nigdy nie zwracam uwagi na nazwę. Interesuje mnie tylko czerwone półwytrawne. Czasami tylko skojarzę coś po etykiecie, że miałem, że dobre, że nie warto itp. Lipa, co? :-( Może podrzucisz parę nazw, to i ja się czegoś nauczę i skorzystam. :-)

13.04.2004
11:47
[21]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander ---> ostatnio pilam zebym nie przekrecila tylko nazwy ;-) La Playa -Cabernet Sauvignon, to jest chilijskie czerowne ale ono jest wytrawne wiec chyba nie przejdzie u Ciebie ;-) niemniej jednak polecam

13.04.2004
11:58
smile
[22]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Wytrawne, to faktycznie nie bardzo, ale może, może... :-)
I już wiem, dlaczego nie pamiętan nazw oraz nawet nie zwracam uwagi. ;-) :-P

13.04.2004
11:59
[23]

Lechiander [ Wardancer ]

Skleroza! :-[
Jakieś jeszcze?

13.04.2004
12:04
smile
[24]

KaGieBe [ !!! ]

Ja osotatnio czytałem "Małego Księcia", a teraz zaczynam Syzyfowe Prace, Żeromskiego, ale jako tako mi to idzie ;/
NAtomiast Mały Książe był bardzo ciekawy, a nawet śmieszny... po krótkich chwilach refleksji można było opowiedzieć ksiąze w 3 zdaniach, no ale warto przeczytać :P

13.04.2004
12:04
smile
[25]

Paszczak [ Oaza Spokoju ]

Widzę, że wątek przemianowano już na alkoholowy, ale mimo to się wpiszę :P

Jeśli nie czytałaś (w co wątpię-prawie wszystkie kobiety to wciąga) spróbuj coś Johna Irwinga. Ewentualnie Jonathana Carrolla, choćby Krainę Chichów.

13.04.2004
12:18
[26]

anianella [ Pretorianin ]

-->Lechiander Chateau Saint Pierre ale tez wytrawne -nie znam sie na polwytrawnych czerwonych;/ -polwytrawne zazwyczaj pije biale ;p a Ty biegusiem do barku i spisywac nazwy albo nie do barku -nie wiem przeciez gdzie trzymasz swe polwytrawne trunki :) wkazdym razie moglyś sie wysilic i posprawdzac etykietki :))

13.04.2004
12:23
[27]

anianella [ Pretorianin ]

Paszczak--> z tego co podales przeczytane wszystko co moglam a kraina chichow 3 razy :))) ale dziekuje za pomoc

13.04.2004
12:30
smile
[28]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Nie trzymam i nie składuję wina. :-) A nazwy pieczołowicie spisuje, te Twoje, tzn. wklejam do tekstówki. :-)) Może się przydadzą. :-)

13.04.2004
12:34
smile
[29]

pre13 [ Generaďż˝ ]

anianella -->
z książek które się przyjemnie czyta "na jedno posiedzenie" - John Irving Czwarta ręka <-super kniga ;)
el f wymienił Vonnegut'a to ja dorzuce jeszcze Rysio snajper

Pratchett'a nie wiem czy polecać bo nie każdy trawi taki humor ;)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2004-04-13 12:35:44]

13.04.2004
12:41
[30]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander -->jak to nie skladujesz ??;p;p
moje nazwy sa dobre to fakt, ale fajnie byloby cos "powklejac" do wlasnego notatnika od Ciebie (tak na przyszlosc) wiec sie kiedys wysil i znajdź choć jedną etykiete -nie wierze ze nic już nie masz ;)))

13.04.2004
12:50
[31]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Noooo, normalnie, nie skladuję. :-)
Ode mnie nazwy??? To może napisz, jaki przedział cenowy Cię interesuje, bo nie jestem wybredny. :-) Choć ostatnio, to się naciąlem nieźle. Pani mi sprzedała normalnego jabola, na którym było wyraźnie napisane semi-dry. Horror! :-(
Właśnie muszę iśc z panią porozmawiać zaraz. :-)
BTW O wlaśnie! Świat dysku - jak najbardziej. :-)))

13.04.2004
12:52
smile
[32]

asd [ Legionista ]

Wiedźmin :)

13.04.2004
13:03
[33]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> hmm no to faktycznie chyba z innej polki kupujemy te wina;-)
moze ja pozostane przy swoich rodzajach i nazwach :o)

13.04.2004
13:20
[34]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Nie, nie, to niezupełnie tak. :-) Wiedzaiłem, ze źle się wyraziłem. Nie kupuję tylko i wyłaćznie "takich", jak wyżej przykład podany. :-P Ja ich w ogole nie kupuję, a to była pomyłak moja i pani sprzedającej. Po prostu lubię eksperymentować, co nie zawsze jest dobre. Dzisiaj zakupiłem znów coś nowego i nie wiem co to będzie. :-) Poza tym zacząłem winko popijać stosunkowo niedawno i jeszcze poszukuję, uczę się itp. :-)

13.04.2004
13:38
[35]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> w mojej wypowiedzi nie bylo nic negatywnego jesli o to chodzi
a eksperymenty bywają smieszne ..;-) tylko ja po prostu nigdy nie trafilam na jabola :)))
ja tez smaokosz wina od niedawna ...

13.04.2004
13:45
smile
[36]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Ooo tak, baaardzo smieszne. Zwłaszcza jak nalewasz sobie winka, a tu pierwsza niespodzianka, bo przezroczyste jak oranżada, ale nic to. Nalewasz dalej, a potem już jest coraz gorzej. :-) Dobrze, że nie zakupiłem tego czegoś do kolacji. :-P Napisz mi ten przedział cenowy, bom ciekaw niezmiernie, czy się kwalifikuję. ;-) :-P

13.04.2004
13:56
[37]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> no to faktycznie oranzadka;p jeszcze jasne to bylo hehehe a co musowało sie jeszcze w dodatku??? jabol musujacy ????? a moj przedzial cenowy hmm tak np Playa to wydatek rzedu ok.70-80 zł o ile dobrze pamietam ... :)) no i jak ?? stac szanownego Pana??

13.04.2004
14:05
[38]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Jabolem musującym to nazywam szmpony wszelkiego rodzaju. :-)
WW sumie stać, tyle że to akurat nie ma żadnego znaczenia, IMHO. :-) No cóż, faktem niezaprzeczalnym jest to, że takich win to na mnie jeszcze szkoda. :-P U mnie poza tym jest problem innego typu. Droższego niż 30 PLN, to nie widziałem nawet. :-(
I co szanowna pani na to? :-P ;-)

13.04.2004
14:41
[39]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> cytuję :"że takich win to na mnie jeszcze szkoda" jak to szkoda ??? odwołaj ;-) a powiem Ci gdziemozna kupic droższe:)
ps. swoją drogą gdziiez to szanowny pan mieszka ze nie widzial nic droższego ;p ;-)

13.04.2004
14:49
smile
[40]

Pik [ No Bass No Fun ]

Polecam ksiazke:
Francine Rivers - Chata W Dolinie

13.04.2004
14:54
[41]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Nie ma czego odwoływać. Naprawdę, szkoda takiego winka na mnie. :-) Nawet w Szczcinie miałem blisko monpolowy całkiem nieźle wyposażony, a mimo to takiego winka nie było. :-( Gdzie mieszkam? Pośrodku puszczy pełnej misiów, wilków i innego dzikiego zwierza. ;-) :-P

13.04.2004
15:10
[42]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander ---> niemozliwe to tylko winko ;-) wiec chyba moze byc warte Ciebie :)))
a Ty tak serio z tą puszczą?? i skad w takiej puszczy net ??;p;p (chociaz nikt(dokladnej Ty) nie powiedział ze akurat tam teraz jestes;/)
ps.podaj 5 dobrych powodów (w ostatecznosci mogą być 3 powody) dla których mialbyś nie pic dobrego winka ...:)))))))

13.04.2004
15:20
smile
[43]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Spadam, sprobuje jutro coś wymyślec. :-)

Pozdr!

13.04.2004
15:24
[44]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander -->myśl mysl tez znikam (koniec pracy !!!) i pozdr:))

13.04.2004
15:55
smile
[45]

r_ADM [ Konsul ]

ofcoz rekreacje mikołajka :)))

13.04.2004
22:45
[46]

..::amber::.. [ Pretorianin ]

..

13.04.2004
22:47
smile
[47]

..::amber::.. [ Pretorianin ]

przepraszam nieźle sie zaczyna od wtopy...:))
polecam Ci ksiązke a w zasadzie 2 : Szalone zycie Rudolfa i Świńskim truchtem -pani Fabickiej napewno sie uśmiejesz czytając te pozycje ..czytac w kolejnosci jak podałem

13.04.2004
23:49
smile
[48]

peeyack [ Weekend Warrior ]

Larry Mc Murthy
Na południe od Brazos (Oryginalny tytul. Lonesome Dove)
Ksiazka wymiata
A na wiosenna depreche to jednak lepiej wyjsc do ludzi. Polecam piwko plus mile towarzystwo.

13.04.2004
23:52
[49]

from_HELL [ ignoruj mnie ]

Książki Terry'ego Precheta.Przy tym nie da się mieć deprechy. Zachęcam !!!

13.04.2004
23:53
[50]

from_HELL [ ignoruj mnie ]

Chyba się jebnąłem w nazwisku ????

14.04.2004
00:01
[51]

Nov@ck [ Centurion ]

Harry Potter :) ? sam sie z tego napoczątku smiałem ale przeczytałem to bo w kosciele powiedzieli zeby tego nie czytac ;] i nie załuje

14.04.2004
08:43
[52]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> OK, no to próbuję. ;-)
1. Bo się jeszcze uczę i się nie znam? :-P
2. Jak sam sobie nie zrobię, to nie kupie. ;-)
3. Nie ustoi u mnie za długo.
4. Szkoda takich pieniedzy (i takiego wina) na coś, czego nawet nie docenie. :-)
Wystarczy, jest mniej niż 5, ale więcej nż trzy. :-)
A z puszcza jak najbardziej serio. No, może te misie i wilki, ale w to chyba nikt nie uwierzy. :-) Net łapię przez całą noc w specjalne sieci i potem mam na jakies 8 godz. dostęp w wciągu dnia. :-P ;-)
BTW Te propozycje książek, to cały czas śledzisz, mam nadzieję. :-)

14.04.2004
09:27
[53]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander -->
1.Bo się jeszcze uczę i się nie znam? :-P a co stoi na przeszkodzie poznac sie troche bardziej -jak sie bedziesz uczyl na złych przykladach to sie nie nauczysz ;p
2.Jak sam sobie nie zrobię, to nie kupie. ;-) -klamstwo A pani co sprzedala quasi semi-dry winko???? => jednak bywasz w sklepach i kupujesz wiec nie sciemniaj
3.Nie ustoi u mnie za długo. -> argument jak najbardziej ZA za tym by kupić i wypić :)))
4.Szkoda takich pieniedzy (i takiego wina) na coś, czego nawet nie docenie. :-) - zapewniam Cie ze docenisz;-) cwiczenie czyni mistrza pamiętaj ;-) trzeba próbowac próbować :p
I tak ksiązki sledzę ale wszystko co sie pojawia to czytane ...:((np prawie wszystko na szczęscie ;-) ale musze przeczytac te 3 serca ... bo chyba nie czytalam :)))
a w której to puszczy mozna łapac net w sieci hmm?;-)

14.04.2004
09:38
[54]

anianella [ Pretorianin ]

from_HELL --> Terry Pratchett :-)

14.04.2004
09:39
[55]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Ty mnie namawiasz perfidnie do alkoholizmu normalnie. ;-) I do riuny finansowej. :-P :-) A ja cholera, muszę przyznac Ci rację. Me argumenta przy Twoich wyglądają jakoś blado, co ja pisze, w ogole nie wyglądaja. :-P
BTW A Ty mi tu nie ściemniaj, że wszystko co tu napisano, to łyknęlaś. :-) Mam na myśli ksiązki, oczywiście. ;-) Trzy serca... koniecznie przeczytaj!!! :-P Ale ostrzegam, to nie jest żadne romansidło. ;-)

14.04.2004
09:50
[56]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> nie no, do zadnego alkoholizmu! ;p wrecz przeciwnie do P R Ó B O W A N I A ;-) do poznawania, smakowania ...
po drugie te twoje argumenty nie ze żadne ale faktycznie marne;-) :-)
po trzecie w dalszym ciągu nie wiem gdzie jest owo magiczne miejsce gdzie są niebywałe sieci lapiące wirtualny świat (i to 8 h starcza na calutki dzień;-)
i na koniec chwała Bogu ze nie romasidło ;p;p;p

14.04.2004
09:58
[57]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> z tymi liczbami godzin to sie troche zamotalam przyznaje ale nie w tym jest najważniejsza rzecz ;-)

14.04.2004
10:19
[58]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Próbować, poznawać, smakować! OK. Spróbuję zapamiętać i się stosować. Choć będzie trudno. :-P
Puszcza - powiedzmy, że pomorska. :-)

14.04.2004
10:37
[59]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> puszcza powiedzmy pomorska ech..a ja blokowisko powiedzmy malopolskie:(((((
mozge Ci zazdrościc??moge?? pozwól ;p;p ;-)

14.04.2004
11:15
[60]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Nie ma sprawy, pozwalam. :-) ;-) Jednak wszystko ma swoje dobre i złe strony.
Blokowisko małopolskie? To zadam pytanie tendencyjne: z Kraka? :-)

14.04.2004
11:52
[61]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> tak masz racje zawsze są + i - zawsze, lecz chyba czlowiek jest takie przekorny ze jak czegos nie ma to po prostu chciałby miec ;-) nawet gdy poźniej sie okazuje ..hmm ze niekoniecznie potrzebował to czego nie mial, miszkając w kraku odczuwm po prostu chęc zamieszkania gdzies daleko od "swiata" ...tak na przekór ...
no i owszem strzał dobry ( ale nie bylo chyba zbyt trudno sie domyślić;-) ;p

14.04.2004
12:11
[62]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Pewnie, że nie było trudno trafić. Przeciez pisałem, że pytanie będzie tendencyjne. :-)
Tez tak miałem, tzn. zamieszkać gdzieś samemu "na końcu świata", no a jak już prawie na nim jestem, to brakuje wielu rzeczy, które kiedyś były tak naturalnie dopstępne, że się prawie ich nie zauważało. Ale staram się nie narzekać. Jest w sumie OK. :-)
Na przekór? Sobie, czy komus innemu? na przekór sobie nie rób niczego. Przejedziesz się. A na przekór komus tam, to już zależy. :-P ;-)

14.04.2004
12:34
[63]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --->hmm to chyba nie byloby na przekór sobie(choć moze..) -ale raczej na przekór sytuacji w ktorej jestem(mieszkam w wielkim miescie to hopsiup wyemigrujemy na prawie koniec swiata:-)
na na przekór komuś tam raz ze staram sie tak nie robić a po drugie szkoda mojej energii na KOGOŚ TAM ;-)

14.04.2004
13:10
[64]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Nie łap mnie za słówka z tym KIMS TAM. :-) Myślę, że wiesz o co mi chodzi. :-P
A co Cie w takim razie powstrzymuje przed tym "hopsiupem"? :-)

14.04.2004
14:51
[65]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> hmm sama sie powstrzymuje;-) myśle(raczej czuje) iż mimo tego, ze średnio 5 razy na tydzień mam ochote zaszyć sie gdzieś daleko od wszystkich to jednak jestem -jak to sie okresla ladnie w bilogii-z tych "stadnych" musze miec w pobliżu dużo ludzi..
ale nigdy nie mow nigdy nie wiadmo jeszcze gdzie wyladuję ;-)

14.04.2004
14:58
[66]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Podobno człowiek jest "zwierzęciem stadnym", choć do mnie to raczej się nie odnosi, jakoś tego nie czuję. Choć z drugiej strony nie siedziałbym na GOL-u z tyloma innymi "zwierzakami" ;-) Sam nie wiem... :-) Pięć razy w tygodniu??? Musisz zdecydowanie wziąć urlop jakiś i uciec w jakąś głuszę, bo inaczej może być źle z Tobą albo z tymi najbliżej Ciebie. :-) :-P

14.04.2004
15:06
[67]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander -->urlop:-) hmm jak akurat jest jakiś raz z tych 5 razy w tygodniu;-) ..<moze troche przesadzilam z iloscią> to nikt z osób ktore sa akurat obok nie odczuwa tego wiec nie ma obawy...ze komus mialoby sie cos stac
a wyjechac w gluszę??--> jedyną osobą ktorą "znam" z głuszy jestes Ty ;p wiec musialbys mnie zaprosic hahaha no i co sznaowny pan na to??:-) wkopałes sie!

14.04.2004
15:18
[68]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Głusza, to raczej zero ludzkiej duszy, czyli nie można wziąć mej głuszy pod uwagę. :-) Bo ja już tu jestem. :-P
Poza tym, pisalismy już, że są + i - wszystkiego prawda? To skąd pewność, że to Ty się nie wkopałaś. :-P ;-) Zaprosić Cię mogę w każdej chwili, co Ty na to? :-)))
I przestań z tym szanownym panem, bo nie wiem, czy to ironia, czy coś gorszego.

14.04.2004
15:25
[69]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander---> W takim razie Szanowny Panie (i nie ma tu nawet nutki ironii;-) Twa sugestia abym udała sie w glusze jest niemożliwa do spełnienia gdyż gdziekolwiek sie udam będę ja i moja osoba czyli nie ma mowy już o gluszy ..;-)

zapraszasz podaj terminy spojrze na grafik czy cos wolnego sie znajdzie ;p

15.04.2004
08:24
[70]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Zauważ, iż mówiąc o głuszy jestem w niej, tak więc moja tylko osoba nie wyklucza pustki, tak samo jak osoba pustelnika nie zmienia pustelni, w ktorej ów żyje. ;-) Tak więc Twoja osoba będąc w głuszy będzie się mogła napawać ową głuszą i samotnością w głuszy. :-)
Terminy? OK - długi weekend. :-P

15.04.2004
08:57
[71]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> :) tak wiem z tą glusza to bylo czyste lapanie za slowa -->"Głusza, to raczej zero ludzkiej duszy" ;-) ale już nie będę lapac, hmm dlugi weekend jest ok tyle tylko ze pewnie zanudzilbyś sie na smierć moją osobą ;p a nie chcialbym miec Cie na sumieniu (jak i nikogo zreszta:)))

15.04.2004
09:03
smile
[72]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Terminy na później sobie zostawiam, tak jak i temat nudy. :-) Jedno tylko - ja już nigdy się nie nudzę. :-P
A teraz interesuje mnie jedna mała rzecz - a nie chcialbym miec - hmmm... ciekawe, prawda? :-))

15.04.2004
09:11
[73]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> tez Ty sie czepiasz a to zwykla literówka byla :p

15.04.2004
09:14
smile
[74]

Mindlord [ Konsul ]

proponuje kroniki dragonlance =]
bardzo milo sie czyta... szybko i wciagajaco

15.04.2004
09:21
[75]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> OK, niech będzie, że się czepiam. Od kogos miałem znakomite przykłady. ;-))
Co do głuszy... :-) Termin niby pasuje - OK, ale już jakaś nuda, a zaraz pewnie będzie długi dojazd i inne rzeczy, prawda? :-) Przypominam, że to Ty wyskoczyłaś z przyjazdem w dzicz jakąś. ;-) :-P

15.04.2004
10:21
[76]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> ;-) ;-) no co Ty jaki dlugi przejazd ?? Wszak z Kraka do pomorskiej puszczy nie jest tak daleko:)))) a poza tym nigdy przenigdy nie staram sie tłumaczyc "a to ze daleko, a ze za blisko, a ze nie mam czasu, itp" ;-) w kwesti nudy ..po prostu lojalnie ostrzegam ;-)

15.04.2004
13:19
smile
[77]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Pozwolisz, że Cię zacytuje pewnym znajomym, OK? Chodzi o ten "długi przejazd". :-)
W kwestii nudy ostrzegasz? Czy to znaczy, iż jesteś nudną dziewuchą? Jeśli tak, to co masz na myśli konkretnie? :-) :-P Bo nie kumam. Nic nie robisz całymi dniami, nie jestes rozmowna, monotematyczna, drętwa, tylko jedno ci w głowie... sam już nie wiem. ;-))) :-P

15.04.2004
13:50
smile
[78]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander -->pozwalam sie zacytowac :)) wszak mam racje z ta odlagloscią ;)) a kto mowi ze daleko do Cienbie (i ma odleglosc mniej wiecej taką jak ja) ten jest w wielkim bledzie i trzeba go z niego szybciutko wyprowadzić ..:))
co z ta nuda..powiedzmy ze przekornie ;) asekuruje sie potem bede mogla powiedziec tylko "A nie mowilam;))))!!"

15.04.2004
14:07
[79]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Tak, tak, ja tez uważam, że to rzut beretem. :-)
bede mogla powiedziec... - czy to oznacza, że juz się szykujesz? ;-) :-P

15.04.2004
15:12
smile
[80]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> kto wie kto wie wszak już nie mam wyjscia ;p ;-) nie moge Cie poprosić o jakiś dobre argumenty za bo sama wpadłam na ten pomysł;-) pozostaje mi sie tylko spakowac i w droge ;-)
ps.szkoda tylko ze ten dlugi weekend nie jest taki dłuugi jak powinien być .. ale jest blisko wiec dam rade :)))))

15.04.2004
15:20
[81]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Cholera, czyli musze posprzątać, tak? ;-))
To Ty chciałabyś, żeby trwał z tydzień, ów dłuuugi weekend? Czy też jest tam ukryty podtekst do "rzutu beretem"? :-)

15.04.2004
15:32
[82]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander -->;)) tak bo dłuugie weekendy powinny trwać przynajmniej z tydzień !! takie jest moje zdanie !!!
sprzątac ?? no jesli sie nie da przejsc 2 kroków bez potykania sie o jakieś rzeczy to moze faktycznie, ale jak sam sie nie zabijasz to nie jest az tak źle;))) ;p no i co Ty z tą odlegloscią -przeciez już mowilam ze blisko ;-)
zmykam
pozdr:-)

16.04.2004
08:05
[83]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Tak, tak, masz zypełną rację. Weekendy powinny trwać tydzieć, no, 6 dni ewentualnie. A te długie i ze dwa tygodnie. :-) Tylko za co wtedy kupowalibyśmy winko i inne dobra? ;-)
A właśnie, co do winka. Co lubisz zagryzać do niego? :-)

16.04.2004
08:31
[84]

Garbizaur [ CLS ]

Polecam "miasto utrapienia" jerzego Pilcha

16.04.2004
08:34
[85]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> :) widze, ze co do dlugosci dlugich weekendow to w mym bolu, iż one sa zdecydowanie za krótkie nie jestem sama ;-) co do winka ..zwykle piję samo ;p delektuje sie wytrawnoscią ;p a tak generalnie przegryzam wszystko co pasuje (czyli wylączajac slodkie rzeczy) nie bede wymieniac bo by sie książka kucharska zrobila z tego wątka ;p ;)))

16.04.2004
08:38
smile
[86]

anianella [ Pretorianin ]

Garbizaur --> dobry wybor, Pilcha lubie :-) - mam nadzieje, ze czytujesz również jego felitony:)))

16.04.2004
08:42
[87]

Garbizaur [ CLS ]

anianella ---> taaaa. Felietony też są dobre. Pilch pisze bardzo fajnyml, lekkim językiem, miło się go czyta.

16.04.2004
09:02
smile
[88]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Ten wątek i tak już się zmieniał kilkukrotnie, od ksiązek z dołem, poprzez winko do "rzutu beretem" itp. :-) To może równie dobrze przeistoczyć się w książkę kucharską. ;-) Nie mam nic przeciwko. :-)

16.04.2004
09:41
smile
[89]

anianella [ Pretorianin ]

Garbizaur --> osobiscie nie nazwalabym ich milymi ;))

Lechiander ---> no to jesli pominąc fakt ze winko czerwone pije zwykle samo to lubię coś tam pitrasić :)) i nawet wtedy popijam biale jak trzeba :))) generalnie róznego rodzaju dania gdzie bazą jest ryż+ do tego sosy raczej lekkie jakies slodko -kwaśne np. :) bardzo lubie sałatki -staram sie szuakc takich idących w strone kuchni włoskiej -(pomidorki serek jakieś dobre zioła) moze nie bede pisac wiecej bo jest 9 40 a ja już robie sie glodna ..

16.04.2004
09:54
smile
[90]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Ryż z kurczaczkiem i sosem slodko-kwaśnym - good, good! :-) Sałatki jak najbardziej rulez! Z tunczyka, grecka (ale bez oliwek), z kurczakiem i ananasem, a nawet zwykła mizzeria, czy tam inne wynalazki chwili... mniam... :-) I makaron - spaghetti, rosół, pomidorowa. ;-))) łazanki...
Ide do sklepu. ;-)

16.04.2004
12:50
[91]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander -->z ananasem tez lubie;-) ;-)a z rozbudzonym apetytem ( nie powiem przez kogo;p) musialam iść na szkolenie i spędzić na nim o wiele za dużo czasu -majac w zasięgu zaopatrzoną jedynie w bigosik i flaczki stołówke wrrr Masz mnie nie sumieniu -teraz czekam na 15 30 z ustęsknieniem zeby coś podzialac w kwestii kulinariów ;)))

16.04.2004
12:59
[92]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło. ;-) Troszkę głodu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. No i liczba kalorii nieprzekroczona, czyli linia nie zagrożona. :-P Bigosik i flaczki też są miodzio przecież. Nie lubisz?
He, Ty chociaz masz jakąś stołówkę. Ja muszę galopować do sklepu lub samemu sobie jakieś kanapiory przygotowac.
BT Ty szkoliłaś, czy Ciebie szkolono? :-)

16.04.2004
13:01
[93]

Garbizaur [ CLS ]

anianella ---> miło w sensie takim, że się fajnie i lekko czyta. Na codzień czytam głownie lektury szkolne, więc Pilch jest dla mnie super odskocznią.

16.04.2004
13:35
[94]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> tak masz calkowitą racje glodu nigdy za mało ;)))) poza tym z tej naszej stołówki nie korzystam bo po 1 nie ma lekko ;-) po 2 samemu lepsze (to co sie uda;poczywiscie) po 3 nie bede przeciez jesc codziennie bigosu albo flaczków za ktorymi niezbyt przepadam po 4 jadam cos na mniej wiecej na kształt obiado-kolacji ;-) i jest to juz po 15 30 kiedy kończe prace :))wiec stolowka odpada ;p
w kwesti szkolenia : nie szkoliłam bylam szkolona -potrzebnej wiedzy nigdy za malo -ale to szkolenie bylo z tych "niepotrzebna strata czasu;-) tak genaralnie ...

16.04.2004
13:52
[95]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Opisałaś wszystko ładnie, pięknie, jasno i klarownie ale tego "nie ma lekko", to nie kumam. :-) Czy to oznacza, że szkoda kasy, stołowka jest na piętrze i ciężko Ci się tam "wdrapać" ;-), czy też chodzi o kalorie straszliwe pochłaniane wraz z owym bigosikiem, tudzież flaczkami? :-P :-)
Szkolenia z reguły są z rodzaju przez Ciebie wymienionego, niestety. Zwłaszcza z BHiP! Ostatnio takie właśnie miałem. Horror!

16.04.2004
14:23
smile
[96]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> nie ma lekko ;-) bo ..jest wrecz przeciwnie niż napisałes: stołówka nie na pietrze tylko piętro niżej wiec ze przemieszczeniem sie na dol nie ma problema(zawsze sie mozna stoczyć albo ktos pomoże ;p) ale mogłby być malutki problem np. po spozyciu - z wejsciem na gore (znaczy na 1 piętro;-)))) temat kalorii moze pominę bo musiałabym dokonac Ci tu swej psychoanalizy ;-))) jak to w dzieciństwie bylam "przekarmiana" i co z tego wynikło na dlugie lata .. ,ile potrzeba bylo czasu by pewne oczywiste rzeczy zrozumieć..
szkolenie bylo totalnie nudne-mamy kontrole a pan mowil o tak oczywistych rzeczach ze pod koniec chyba już mialam glupawkę -ale nie dalam po sobie poznac ;))) hie hie
..hmm co ja będe dziś jesc ?? jakies podpowiedzi?? ;-))))

16.04.2004
14:44
[97]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Moją standardową pierwsza odpowiedzią na takie pytanko jest niezmiennie i zawsze: ROSÓŁ! :-) Mogę go jeść na okrąglo z pomidorówką na zmianę. I tylko z makaronem. W pomidorówce ryżu nie uznaję. :-) Ale wracając... Dzisiaj miałem ochotę (nie będę pisał przez kogo) na chińszczyznę z kurczaka w sosiku słodko-kwaśnym własnie, ale przypomniałem sobie, że nie mam, cholera, dobrej patelni. ;-) Więc może to dzisiaj upichcisz sobie? :-P Z drugiej strony nie wiem, jak tam u Ciebie z piątkami jest. :-) Więc może... hmmm... jakieś pierożki np: leniwe, ruskie lub z kapustą i grzybami? To pewnie też nie, bo za dużo roboty. :-) Nalesniki z serem polane borowkami i śmietaną? Rosół? Kapusniak? Placki ziemniaczane? Przy okazji - bardzo dobre są odsmażane z jajkiem. Jakaś rybka? Rosół? :-) Nie wiem... Ja tam zawsze mam problem, jak coś mam sam wybrać. :-(
A z tym "przekarmianiem"... :-) Tuczyli Cię w dzieciństwie i Ci zostało, czy też na odwrót? Byłaś głodzona i teraz nadrabiasz? ;-) :-P Czy też jeszcze inaczej - za podlotka zjadłaś prawie wszystko, a teraz wystarczy Ci jakieś minimum? ;-) :-)

16.04.2004
15:21
smile
[98]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander -->:))) kurcze tez mialam ochote na kurcze :)) ale bedzie jutro bo jakos tak mam ze w piatki miesa nie jadam ..Czy pomidorowa z ryżem wogole nie przejdzie? i czy masz na mysli zupę gotowana osobno a ryż osobno czy moze taką gdzie wszystko gotuje sie jednoczesnie?? pewnie zadna z mozliwosci nie wchodzi w gre ;p heh , z tym przekarmianiem to dłuższa historia i niezbyt przyjemna wiec nie bede nikomu zakłócac spokoju piątkowego;-) tzn nie nikomu tylko Tobie wszak Ty to czytasz ;-))) (najbliżej pasuje niemniej jednak ostatnie Twe rozumowanie ) no ale wymieklam na rosole a wlasciwie na częstotliwosci uzytego tego słowa w Twej wypowiedzi .:))))
no i nie jestem leniem pierogi umiem zrobic!! placki ziemniaczane tez;-)
ok w takim razie z myslą kulinarna koncze prace w drodze do domu zapewne coś sie wymyśli
pozdr!!!:)))))

16.04.2004
15:22
[99]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> No, ja spadać musze. :-(
Degustacji win wszelakich i potraw przeróznistych Ci życzę w ten weekend. :-)
BTWEeeee..., do poniedziałku? :-P :-)

16.04.2004
22:25
smile
[100]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> chcialam tylko dodać, iż byla dziś tylko pomidorowa ;)))) ale jutro kurczaczek na pewno!! bo jest 22 30 a ja wciąż mam na niego smaka ;) (bylo sobie zrobić a nie pisac teraz takie gupoty;-))) <--to do mnie było )
owocnego weekendu życze ;-) kulinarnie również :)))

19.04.2004
08:27
[101]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Witam po weekendzie!
Owocnie było? Że skorzystam z Twoich słów. :-)
Ryżu w pomidorowej nie uznaję w żadnej postaci. Pomidorowa może i ma być tylko z makaronem. Na tego kurczaczka, to sam nabrałem ochoty. Muszę patelnię kupić porządną jak najszybciej. :-)
Praca wzywa. :-) :-[

19.04.2004
08:33
[102]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander--> Witam również :-)
no to sie ciesze ze owocny weekendzik mial miejsce :-)
a na mnie sie dziś komp chyba obraził-ale mam nadzieje, ze mu przejdzie -wstretnie humorzasty jest dziś jak nigdy :(((
milego dnia życze :-)
a kurczaczek byl pyszny ... koniecznie zakup patelnię ;p

19.04.2004
08:54
smile
[103]

eskia crew [ Pretorianin ]

mi tam bardzo podoba sie ''Wiedzmin'' Sapkowskiego

19.04.2004
09:42
[104]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Patelnia to będzie mój pierwszy zakup przy dopływie gotówki, co nastąpi jak zwykle pod koniec m-ca. Czyli musze czekać jeszcze ze dwa tygodnie, niestety. :-( Na kurczaka i inne specyjały. :-) Do tego czasu rosół i pomidorowa z makaronem umilą mi oczekiwanie. ;-)
Sprzęt humorzasty? A może operatorka w poniedziałek trochę hmmm... niedysponowana albo co? :-P ;-)

19.04.2004
10:14
[105]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander---> "Co mi pan tu sugeruje prosze pana??;-);p Ja niedysponowana?? ;p w życiu ;p nie no czasem mi sie zdarza ;p;p (bo tak trzeba od czasu do czasu i jest to zdrowe:)) i uwazam ze nie ma w tym nic złego :))) ( a bylam wczorajw kinie na Życie i cała reszta W. Allen'a i musze przyznac ze mnie rozbroil tym filmem -ale z niedysponowaniem to nie ma nic wspolnego:-)
w pracy mam taki komp ze on sie ino nadaje do ..do wyrzucenia przez okno !!:)) (tylko musialbym dla niego wyjsc na 3 pietro (bo jestem na 1) i stamtąd go zrzucić co by wizualny efekt roztrzaskania byl większy :) :)(rzeklabym spektakularny:)) -zaznaczam ze ja tu nie wymagam od niego zbyt wiele :((

19.04.2004
10:35
smile
[106]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella --> Czy ja coś sugeruję? Ależ skąd! Pytam się tylko niewinnie i z ciekawości. :-P
I znów popieram. :-) Trzeba od czasu do czasu, zdrowe i wręcz wskazane w niektórych sytuiacjach. :-)
Kino - ehhhh... :-((( To jest jeden z minusów egzystowania na skraju cywilizacji... :-(
Co do sprzętu - złej baletnicy... ;-)) :-P... jak to było??? ;-)))

19.04.2004
10:47
smile
[107]

rtomiczek [ Pretorianin ]

Ja bym polecal poczytac CKM :D

19.04.2004
10:55
[108]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander--> nie no normalnie Ty nie wierzysz w moje możliwosci informatyczne ;p ;p i mozesz miec racje ;) heh wszak komp i ja jestesmy razem od kilku lat dopiero ;-) (co mnie oczywiscie w zaden sposob nie tlumaczy ;p, ale po prostu lubie wiedzieć jak coś dziala i lubie wiedziec dlaczego coś rownież NIE dziala -taka kobieca dociekliwość ;p-mysle ze wogole dociekliwośc;)) i ze to dobra rzecz :))) a co do niedysponowania -to i owszem czasem mozna takowe miec i nie boje sie o tym otwarcie pisac /mowić ;))) na wszystko bowiem w zyciu powinien być czas :-))) no ale nie bede Cie tu nudzić moja koncepcją na życie przeciez :-) chyba ze zmieniamy watek na filozoficzny hiehie

19.04.2004
11:19
[109]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Niech Szanowna Pani przestanie z tym :nudzeniem", bo gdyby tak było to wybyłbym z tego wątku juz gdzieś przy 20 poście. :-)
Dociekliwość może jest i dobra, nie wiem. :-) A myslałem, że kobieca to jest intuicja. :-P
Od kilku lat jesteś ze sprzętem? To faktycznie jakiś staroć już nadający się do wymiany. :-) Tylko nie pisz na nim takich rzeczy, bo Ci padnie specjalnie i złośliwie. ;-) No wiesz, złośliwość rzeczy martwych, to tak po cichu. :-) No i jeszcze Prawa Murphego. :-)

19.04.2004
11:26
smile
[110]

Mysza [ ]

Anianella --> Nie żebym się czepiał... ale ten wątek już od dawna ma charakter filozoficzno-egzystencjonalno-kulinarno-informatyczny... tak to właśnie proza literacka zatraca się na rzecz prozy życia... :)

Lechu --> Pozdrowionka brachu... :D

19.04.2004
11:32
smile
[111]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> Nie żebym się czepiał... - hmmmm... taaaa... :-)))
tak to właśnie proza literacka zatraca się na rzecz prozy życia... - hej, nie za daleko, co? ;-) Przecież cały czas ktoś coś dopisuje, a jestem pewien, że anianella z uwagą śledzi każdą propozycję. :-P Zresztą, ona już prawie wszystko łyknęla i ciężko coś dal neij znaleźć. ;-)))
I dziękuję oraz nawzajem! :-D

19.04.2004
11:36
smile
[112]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander--> hmm ja mowilam a raczej pisalam, ze ja i kompy to tak kilka lat dopiero w kwesti zainteresownia <--ja o tym -/w domu mam lepsiejszy sprzet/ - chodzilo mi o to ze w pracy mam staroć -ale coz tak to jest jak sie pracuje w budżetówce (poki co oczywiscie :-), na wszystko tu mają kase tylko nie na nowy sprzęt:((
i masz racje (znów!!) faktycznie czasem tylko kobiecą intuicją mozna dojść co tez sie popsulo bądź co ja popsulam w kompie ;-)))) no i nie tylko do tego kobieca intuicja sie przydaje ..no ale cóż Ty mozesz o tym wiedziec ;-) (zauważ ze nie napisalam już szanowny panie -natomaist Ty napisales szanowna pani wrrrr ;-)
jakich rzeczy mam nie pisac ?? i tak sie nie dam ograniczac w kwesti tego co pisze/i nie tylko/ !! never ;-) nie ograniczac i nie być ograniczanym ;-)

19.04.2004
11:39
smile
[113]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza --> hie hie nie no wcale sie nie czepiasz -ale mogles miec dobre przyklady ;p

19.04.2004
11:41
[114]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Kobieca intuicja przydaje się w baaaardzo wielu rzeczach. Chyba coś niecoś o tym wiem, ale to chyba, bo któż Was dobrze zna, nawet Wy same nie za bardzo kumacie o co Wam chodzi. ;-)))
Masz nie pisać na starym sprzęcie brzydkich rzeczy o nim, bo się obrazi i sobie padnie. :-) :-P
A co Ty chcesz od budżetówki? :-) Stała, spokojna, mało stresowa praca. ;-)

Mysza ---> Może to: prozę literacką pisze proza życia. :-D

rtomiczek ----> A co to jest CKM???

19.04.2004
11:47
[115]

-27fps- [ Konsul ]

Harry Potter :P

...ale najlepsze i tak są Forgotteny

19.04.2004
11:47
smile
[116]

Mysza [ ]

Anianella --> Ależ ja nie mam przecież nic przeciwko takowym dygresjom... to co napisałem to było jedynie spostrzeżenie... nie zaś krytyka... nie zawsze tam, gdzie możnaby sie jej spodziewać, kryje się ironia... :) A na wiosennego dołka polecam np. "Siddarthę" Hermania Hessego... chociaż pewnie czytałaś... jeśli tak: będę strzelał dalej... :)

Lechu --> A z tym się zgodzę... ale czy do końca? W końcu literatura to w dużej mierze eskapizm... więc przeciwny rzeczywistości zastanej biegun... :)

19.04.2004
11:55
smile
[117]

Zigen [ Legionista ]

Gorąco polecam bestseler
Dana Browna "Kod Leonarda Da Vinci"
Pozdrawiam

19.04.2004
12:08
[118]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> Ale ów biegun jest zrośnięty straszliwie z realem. Zniekształcając go uwypukla, uzewnętrznia i obnaża się tylko wady, wrzody, podłe strony ludzkiej natury itp. :-)

19.04.2004
12:30
smile
[119]

Mysza [ ]

Lechu --> A i owszem... wszystko jednak od przyjętej konwencji zależy... no i zbyt daleko posunięta karykaturalizacja też może efekt zgoła przeciwny wywołać... a z kolei zbyt wierne podążanie za myślami, niektórych czytelników zmęczyć... vide Faulkner chociażby... :)

19.04.2004
12:40
[120]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> alez z mojej strony nie bylo (jeszcze) zadnej krytyki co do Twej wypowiedzi -wręcz przeciwnie wcale nie uwazam ze "czepianie" to coś złego -mądre "czepianie sie'" bywa czasem po prostu bardzo konstruktywne :)))
no i popatrz tego co podałes nie czytalam ale mozesz podpowiadac dalej nie mam nic przeciwko

Lechiander---> czyżbym wyczuwala ( delikatną-a moze i większą :)) ironje pod naszym /moim adresem a propos tego ze nie wiemy o co nam chodzi ?? jak mozesz :P
z tym sprzetem - moze masz racje "moj kochany komputer dziala jak trzeba jest znakomity" <--zaklinam go ;) mam nadzieje ze sie nie zorientuje ;p
co do pracy -akurat moja moze byc stesująca ale ja nie bardzo wiem co to stres bo żadko sie stresuje po prostu ;p;p no i bynajmniej nie stresuje mnie w największym stopniu praca gdyż sa ważniejsze rzeczy niz ona by sie nimi stresowac ;-)

19.04.2004
12:48
smile
[121]

anianella [ Pretorianin ]

wiem, ze to szczegól ale nie nawidzę blędów ortograficznych robionych przez siebie :rzadko a nie żadko

19.04.2004
13:04
smile
[122]

Mysza [ ]

Anianella --> Hmmm... czy moje "czepianie się" było konstruktywne? Na fali daleko posuniętego samokrytycyzmu stwierdzę: niemozliwe! I skoro część oficjalną wymiany grzeczności mamy już z głowy, tak całkiem prywatnie podpowiem Ci, że książeczka (bo niewielkie to objętościowo dziełko), którą wspomniałem, to jeden z moich ulubionych poprawiaczy humoru... w sam raz na wiosnę... :) I dorzucę jeszcze całkiem gratis kolejną propozycję... ot choćby "Tortilla Flat" Steinbecka... i powiadasz szczegół... ale nawet nie wiesz jak mnie taka właśnie dbałość o ten konkretny cieszy... chociaż skądinąd daleko mi do drobiazgowości... ech, gdyby tak każdy o to dbał, zamiast się dys-kolejną-wielką-wadą zasłaniać... :)

19.04.2004
13:06
[123]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> No i co ja mam ci odpisać, skoro się zgadzam z Tobą. Daltego może uwielbiam literaturę fantastyczną. :-)
Poza tym, gdzie mi do Ciebie. :-)

anianella ----> Ironia??? No coooo Tyyy??? ;-) :-P
ze sprzętem oczywiście, że mam racje. :-)
Masz stresującą pracę (chocby z definicji) w budżetówce??? A cóż to za stanowisko? Głowna księgowa? Skarbnik? Kasjerka? :-)
No, błędy to paskudna rzecz. :-P :-)))

19.04.2004
13:09
[124]

garrett [ realny nie realny ]

skromnie i po cichutku polecę "Trzech panów w łodce nie licząc psa" Jerome K. Jerome...najlepsza rzecz na depreche, nawet tą wiosenna :)

19.04.2004
13:19
[125]

endrzi [ Pretorianin ]

jezeli nie czytales jeszcze wladcy pierscieni albo hobbita to polecam -----mocno wciaga----:)
samemu to bym wolal posluchac HIP-HOPu:)

19.04.2004
13:26
smile
[126]

Mysza [ ]

Lechu --> Hahaha... trzeba było napisać, że pogadamy o tym przy najbliższym spotkaniu... mam nadzieję - wkrótce... o ile narządy mowy nie odmówią współpracy, jak to czasem bywa... :P :D

Garrett --> Bracie... właśnie pozbawiłeś mnie możliwości zaproponowania kolejnej "żelaznej pozycji"... popieram i podpisuję sie pod "Trzema..." wszystkimi łapkami i mysim ogonkiem... :D

19.04.2004
13:26
[127]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander---> powiało ironią oj powiało ;p:))
Skad pomysl zem główna księgowa ?? hieh no jeszcze nie jestem ale w tej dziedzinie sie poruszam (raz lepiej raz gorzej) i kto wie kto wie -choc jak juz mowilam nie tedy moja droga bedzie na pewno przebiegac znaczy nie w tym miejscu w którym aktualnie pracuję i nie w budżetówce-ale po prostu jestem niecały rok po studiach i na razie ucze w praktyce pewnych rzeczy -i to miejsce do nauki jest całkiem dobre (ale nie najlepsze ..)
swoją drogą jakims jasnowidzem jesteś czy jak?? ;-) czy ja wygladam na księgową ?? ;p;p ;)))))

Mysza--> nie napisalam ze byla konstruktywna tylko ze taka czepliwość moze być konstuktywna, za propozycje książkowe dziękuje bardzo bardzo , uwazam ze ludzie z czystego lenistwa wymyslili sobie dysgrafię czy dysleksję ..niestety taka ludzka natura..i mysle ze u mnie to nie drobiazgowość z tą poprawą blędów tylko lubię czystość języka -czasem popełniam tez jakies drobne literówki i ich już nie poprawiam z racji tego iż niepotrzene to nikomu i watek by sie rozrósł do olbrzymich rozmiarów -zważywszy ze pisze szybko i pewnie popelniam ich całą mase -co mnie i tak nie tłumaczy w zadnym wypadku:-)

19.04.2004
13:39
[128]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> Żebyś wiedział, jaka ja mam nadzieję! Obyś Ty chociaż dopisał. :-(
Na dodanie czegokolwiek (bo nie weim czego) - tutejsza gospodyni napisała, że z Kraka do mnie jest rzut beretem. ;-)

anianella ---> Oj coś za bardzo chyba wieje tam u Was w Kraku. :-PJasnowidzem niestety nie jestem, a szkoda. Wiele razy by się to przydało w mym zyciu. :-)
Właśnie, a jak wyglądzasz? Nie jak księgowa? :-P

19.04.2004
13:45
smile
[129]

Mysza [ ]

Anianella --> No cóż... wychodzi na to, ze pozwoliłem sobie na lekką nadinterpretację Twoich słów... czegóż to jednak człowiek nie zrobi, by desperacko próbować podnieść nieco swe podupadające ego... za co od razu bardzo przepraszam... :) A błądzić to ludzka rzecz... czy tam błędzić, że sobie na mały neologizm pozwolę... sztuka to umieć się do tego przyznać, odprawić pokutę i obiecać poprawę... wtedy łatwo i o rozgrzeszenie... i na bogów... oby wszyscy popełniali tyle błędów ile Ty popełniasz i taką polszczyzną pisali, a będziemy żyć w filologicznym raju... amen... :)

Lechu --> Ja robię wszystko by to mozliwe było... a z Kraka rzeczywiście rzut beretem... zresztą... czas i przestrzeń to pojęcia jak najbardziej względne... badźmy więc dobrej myśli... :)

19.04.2004
13:50
smile
[130]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> rochę lepiej to teraz wygląda. Potrafisz człowiekowi namotać. ;-) ;-P
I ciągle jakos dziwnie dobrze piszesz, nie tylko do mnie. Zastanawiające bardzo to jest..., nie uważasz? :-D

19.04.2004
13:59
smile
[131]

garrett [ realny nie realny ]

Mysza --> bracie, niechcący ubiegłem :) a bycie Harrisem to nadal dla mnie cel i sens życia :)))))))

19.04.2004
14:05
smile
[132]

Mysza [ ]

Lechu --> Kto? Ja? Przeca od początku jasno mówiłem jak będzie... :D I co masz na myśli mówiąc "dziwnie dobrze piszesz"? Bo zastanwiające to jest... i owszem... :D

Garrett --> Z rzeczy dobrych i pozytywnych nie należy się tłumaczyć, brachu... :)

19.04.2004
14:11
smile
[133]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> Dziwnie, bo się zgadzam z tym, co piszesz, a ja chciałbym się z Tobą nie zgodzić cgociaż raz i spróbować polemiki. ;-) :-) Choć wiem, że szans nie mam żadnych. :-P :-D

19.04.2004
14:18
smile
[134]

Mysza [ ]

Lechu --> Obiecuję Ci więc wręcz "polować" na wszelkie przejawy polaryzacji naszych poglądów... obiecuję wtedy zażartą walkę na słowa, argumenty i cokolwiek sobie zażyczysz... na ziemi udeptanej, ubitej czy nawet w polu świeżo zaoranym... o szerokiej niwie forum nie wspominając... i nie bądź taki skromny, ani mnie nie przeceniaj... ja tylko szarym forumowym myszakiem jestem... :)

19.04.2004
14:26
smile
[135]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> Myszak - tak; szary - jeśli kolor tylko masz na myśli - może być. :-)
BTW Najlepsze byłoby klepisko ze stołem suto zastawionym... :-) :-P OK, wyzwań się nie boję, jeno ich skutków. ;-)

19.04.2004
14:30
smile
[136]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> tak amen nie ma o czym dyskutowac wszak język czysty być musi a to sprawa oczywista !!!
a czemuż to Twoje ego podupada ??/ ;-)
podnosze temat odleglosci -z kraka do tej puszczy naprawde jest niedaleko bo jak slusznie zauwazyles czas i odleglosc sa jak najbardziej wzgledne ;)
Lechiander--> u nas w Kraku wieje ? chyba raczej wieje od strony takiej jednej malo jak dla mnie (jeszcze;) sprecyzowanej puszczy pomorskiej ;p
a tu sie wkopalam z tą księgową -sugerując iż księgowa to ma wygladac wedle okreslonego kanonu wrrr
a jak wygladam nie jako księgowa :) ?? hmm noooo... fajnie ;p bo wysokie brunetki sa fajne ;-) nawet te z czepliwe z Kraka ale musze Ci w sekrecie powiedziec i o tym ciii .... ze jako księgowa wygladam tak samo ;p

19.04.2004
15:00
[137]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Z tym wiatrzyskiem toby się zgadzało, bo jakoś wieje u mnie ciągle zefirek jakowyś południowy... eeee... znaczy się północny... chyba... W każdym razie wieje na południe. :-) :-P
Hmmm... wysoka brunetka księgową... Brzmi ciekawie, nie powiem. :-) :-P I czemu cicho? To trzeba o tym głośno i wyraźnie! ;-)

19.04.2004
15:08
smile
[138]

Mysza [ ]

Anianello --> "Amen" było i jest jedynie pobożnym wyrażeniem życzenia, aby tak właśnie się stało... w obecnej dobie zakrojonego na szeroką skalę ataku podstępnych stworzeń zwanych leniwcami lingwistycznymi, chyba tylko to nam zostało... no i oczywiście niepoddawanie się tej ekstra-kul-trędi nowomodzie na nowomowę... hihihi... swoją drogą co za czasy... kto by pomyślał, że językowy puryzm w swym konformizmie będzie tak nonkonformistyczną postawą wobec większości... :) A ego raz podupada, raz rośnie ku wyżynom, by znów czeluści dostąpić, potem znów sprężynka i o suficik bum!... nie będę oryginalny i posłużę się cytatem: "Samo życie"... poza tym (znów będę się mało konstuktywnie czepiał, szukając wymówki) to nie kategoria "uczucia"... :P :) Co zaś do tematu odległości i czasu... już literacki Odys "udowodnił", że nie one ważne, lecz Cel... i do niego dążenie... byle nie po... tych... no... trupach? :) Fajna księgowo... (wierzę na słowo:) :D

19.04.2004
15:35
smile
[139]

Mysza [ ]

Lechu --> Mówisz.. i masz... a w zasadzie to będziesz miał... i zważ, że nie takim wyzwaniom udawało się wspólnymi siły podołać, Mistrzu Gildii Odzyskiwaczy Kart Telefonicznych... :P :D

19.04.2004
15:56
smile
[140]

Noghri [ Pretorianin ]

ehh, nie chce mi się czytać całego wątku, ale na wiosenną depresję polecam Toma Sharpe - Wilt, Odjazd Według Wilta i co się tam jeszcze znajdzie. Książki wymiatają, można się wić na dywanie (jak ktoś ma) ze śmiechu w niektórych momentach - na przykład taki motyw - terroryści chcą pogrążyć miasto w chaosie, więc wymyślają, że powkładają bomby do żołądków strusi w zoo a potem wypuszczą je na wolność - będzie panika, bo nie wiadomo gdzie taki struś pobiegnie i wybuchnie. problem był taki, że te strusie nie chciały żreć dynamitu, więc goście wkładali go w prezerwatywy i smarowili czekoladą. Strusie lubią czekoladę. Tylko gdy terroryści wypuścili strusie, to one pobiegły za nimi, bo liczyły na więcej czekolady... uśmiałem się do łez z tej akcji:) Oczywiście, wszystcy terrorysci są agentami policji, którzy mają za zadanie infiltrować nieistniejące srodowisko sabotażystów, żaden nie wie, że pozostali to też gliny, więc działają razem jakby byli prawdziwymi terrorystami, a jednocześnie każdy składa do szefa raporty na pozostałych...

20.04.2004
00:43
smile
[141]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> szkoda tej czytosci języka -mysle ze z czasem wogole przestanie mieć swoisty kształ jesli już sa pomysły np. by zlikwidowac "ortografię" zeby było prosciej -jakby taki argument byl najlepszy :((( i mial czemus słuzyć poza wygodnictwem ludzi ...no ale cóż ja moge tylko od siebie wymagac tego co dla mnie jest istotne choć i tak wiem ze nie do konca juz mi sie udaje zachowac taki jezyk jakbym chciala.. co do ego to całe szczescie ze jest i "na górze" i "na dole" --tak sie czuje ze sie żyje ;d ;d /bo juz z Twej wypowiedzi wnioskowałam(na szczescie niesłusznie) iz jest tylko "na dole"/ i tak tak nigdy po tych no trupach do celu -jak najbadziej sie zgadzam
fajna księgowa i nie tylko ksiegowa (i nie tylko fajna jako księgowa)

Lechiander--> a cóż brzmi tak ciekawie ;p :)
i tak wogole po 1.mysle ze lepiej o fajnych cechach nie mowić niech kazdy przekona sie sam :)) a po 2. niekoniecznie o wszystkim mowic -lepiej dużo obserwowac i wyciagac wnioski ;p :-)

mam szanse na to. iz bedzie to jeden z pierwszych postów przeczytanych przez Was jutro ( a wlasciwie już dziś ):))) wiec zycze miłego i owocnego dnia /wyżej wymienionym 2 panom szczególnie ;-)/

20.04.2004
01:52
smile
[142]

Mysza [ ]

Anianello --> Hihihi... to z pewnością był jeden z pierwszych postów przeczytanych przeze mnie "jutro"... czyli dziś... :) Ech... ten regres w sztuce pisania, mówienia i czytania nawet, zaiste przerażać zaczyna... regres nie tylko wtórnym analfabetyzmem się objawiający... my po prostu zataczamy wielkie koło... cywilizacja zbliża się do połknięcia własnego ogona (smacznego!)... coraz więcej w komunikacji piktogramów, skrótów, symboli, uproszczeń... byle szybciej, więcej, prościej... sam też zaczynam się łapać na ich coraz częstszym stosowaniu... ot, choćby te wszystkie niewinne netowe emotki... ale trzeba się jakoś przecież przystosować... być dinozaurem - fajnie! Ale żywym... :) Jeśli zaś o ego chodzi... cóż... skacze sobie toto jak szalone zazwyczaj.... jednak dobrze odebrałaś to co wcześniej, gdzieś tam, pewnie napisałem... ostatnimi czasy raczej nisko, blisko ziemi się unosi... choć z lotu nurkowego chyba wyprowadzone... :) Naprawdę fajnie fajna księgowo, żeś nie tylko jako księgowa fajna... i masz rację... niekoniecznie wszystko mówić... ex ungue leonem pingere... bo przecież mądrej głowie... ;)
Zaś żeby choc troszkę do tematu wątku nawiąząć, a i rozmowy naszej o języku, polecam, choć lektura mało "wiosenna", "Zaproszenie na egzekucję" Nabokova... mniamciu... językowy majstersztyk... i ten wisielczy nieco humor... perełka... :)
Jeszcze troszkę Sydzia Barretta na odjechane sny w słuchaweczkach i pora zmienić pozycję na bardziej przyjazną człowiekowi... znaczy horyzontalną... :)
Spokojnej nocki życzę... a w już niedalekiej perspektywie dzionka miłego i udanego... :)

20.04.2004
02:39
smile
[143]

jedkan [ Legionista ]

ja polecam:

=>SLUGA BOZY, MLOT NA CZAROWNICE -J.PIEKARA
=>KAZDA KSIAZKE P. COEHLO [SZCZEGOLNIE: ALCHEMIK, DEMONI PANNA PRYM, WERONIKA...]
=>KAZDA KSIAZKE T.PRACHETTA [TO TEN OD SIWATA DYSKU]
=>"OSKAR I PANNA ROZA"- AUTORKI NIE PAMIETAM ;))

20.04.2004
08:12
[144]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> No i nowy dzień nastał! :-)
Przeciez napisałem co brzmi ciekawe, prawda? :-P
Co do pierwszego chyba się zgadzam, chyba - bo jeszcze ranek za głęboki. ;-) Drugie chyba też prawidłowo postawione, IMHO. Choć gadać trzeba, gdyz bez porozumiewania się wnisoki mogą byc mylne i prowadzić do nieporozumień.
Czy ja w ogole pisze z sensem? W świetle wywodów wczorajszych Myszy, to sam już nie wiem. :-)

Mysza ---> Czy Ty wczoraj czasem nie brałeś czegoś? ;-) ;-P

Noghri ---> Dzięki! Zareklamowałeś wystarczająco! :-)))

20.04.2004
11:57
smile
[145]

Mysza [ ]

Lechu --> O ile kawę, czarną, mieloną się "bierze" to tak! Cały, duży, parujący kubek... :)

20.04.2004
12:10
smile
[146]

anianella [ Pretorianin ]

najpierw przepraszam za opoznienie ;) ale ksiegowa zwykle 20 kazdego miesiaca "walczy" z podatkami od wynagrodzeń :(((

Mysza--->heh... to widze, ze ktoś na szczescie chadza spać pożniej niż ja -ale pewnie nie wstaje tak jak ja o 6 (tak to jest możliwe, czlowiek czasami brutalnie zostaje zmuszony by wstawać o tak nieludzkich porach i rano sobie powtarzac musi "wstawaj szkoda dnia ;))))
W kwesti tego szybko, więcej, krócej... wypada sie z Tobą zgodzić iż gdybysmy -oczywiscie z wielkim trudem przestali używac tego co niesie ze sobą choćby ta "nowomowa" internetowa to pewnie by sie okazało po jakims czasie, ze nie mamy jak sie porozumiec z innymi :) mozna sobie jednak w miare możliwosci dawkowac to "kul trędi" słownictwo
Mysle ze ten problem"skrótowców" jest dosyć poważny-staramy sie przekazac jak największą ilość informacji a wychodzi z tego najczęciej w takim przypadku jakis niezruzumialy potok słów i prawdziwie skutkuje tym iż poprzez takie skróty MÓWIMY(PRZEKAZUJEMY) dużo mniej, lub nie tak jak chcieliśmy w pierwotnym zamiarze ...

Lechiander-->nie no ja już nic nie wiem;-);-) -bylo nie mowić zem księgowa, zreszta ani w byciu księgową ani jakąs tam brunetką nie upatrujmy "fajności" tu trzeba poprzez całokształt ..:))
A co Ty piszesz: ze piszesz bez sensu -jak najbardziej z sensem, a przeciez nie musisz sie chyba we wszystkim zgadzac z niejakim Myszą :))
I fakt -ja nie mowie ze nie trzeba mowic tylko ze bardzo sie przydaje obserwacja i sluchanie innych - a mowić jak najbardziej -jak bowiem utrzymywalibyśmy więzi miedzyludzkie :)) bardzie chodzilo mi w mojej wypowiedzi o to iż niestety jakoś tak dziwnie czuje, ze ostatnio przytrafia mi sie spotykac ludzi (o zgrozo) niesłuchająaych (wcale) innych koszmarr... może to ten pędzący Kraków ....

20.04.2004
12:45
smile
[147]

Mysza [ ]

Anianello --> Mam nadzieję, ze Twoja walka z podatkami zakończyła się sukcesem... tak czy inaczej... trzymam kciuki za kolejne rundy tego pojedybku na liczby i procenty... :) Nie da się ukryć, że spać chadzam dość późno... ale taka już nasza. myszasta natura... jakoś dopiero nocą, kiedy wszyscy "normalni" ludzie śpią, nurzając się w onirycznych projekcjach swoich najbardziej skrywanych marzeń, odnajduję potrzebny czasem spokój i kilka godzin wytchnienia... i szczerze współczuję tych pobudek o 6 rano... wiem co to znaczy... sam przez to przechodziłem... nie raz... i nie dwa... Co do komunikacji zaś... masz rację... najważniejsze, abyśmy się potrafili zrozumieć... to przecież jej podstawa... a jeśli jednocześnie forma odpowiednia - to sama przyjemność... :) I masz absolutną rację w jeszcze jednym... zanika sztuka słuchania... czy tez czytania... innych... a dokładniej mówiąc - podejmowania prób zrozumienia tego co naprawdę chcą przekazać... inna sprawa, że np. komunikacja przez necik nieco utrudnia empatię... chociaż... dla chcącego... :) Widzę również, że i gród Kraka został dotknięty plagą Pędu Ku... cokolwiek by to nie było... cóż... skoro i w moim prowincjonalnym miasteczku widać takie tendencje... i zaintrygował mnie powiem szczerze ten "całokształt"... :)

20.04.2004
13:33
[148]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Faktycznie, masz całkowitą rację! Trzeba poprzez całokształt, więc... jak tam ów "całokształt"? ;-) :-P
Problem w tym, iż z niejakim Myszakiem zgadzam się bezapelacyjnie. :-( buuuuu... ;-)
Ludzie niesłuchający nikogo, to chyba normą zaczyna być nie tylko w mieście Kraka, na prowincji u Myszy, ale nawet w puszczy pomorskiej, choć w mniejszym stopniu. Dzienie się czujesz? Ja się dziwnie czuję odkąd jakaś tam świadomośc się we mnie obudzila. Cały czas mam wrażenie, że nie z tej bajki jestem. A to wręcz perfidne i mało przyjemne w większości uczucie.

20.04.2004
14:37
smile
[149]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> kwestia pierwsza :dalej "walcze "walka sie jeszcze nie skończyla :-))) zreszta ona jest permanentna w kwesti podatków :))) i nie tylko , ta pierwsza taka sobie, ale w pozostałych kwestiach jest super :))
po drugie to juz musze zapytac gdzie owa prowincja ??? bo zarowno i Ty jak i Lechiander używacie solidarnie tegoż słówka ;p przyznaj (cie) sie gdzie to jest:))) -i ustalcie sobie jedną wersje ;-) :-)

Lechiander--> no to widzisz już wiec dlaczego czasem mam ochote uciec gdzies na koniec swiata bo moze licze ze tam znajde ludzi którzy potrafią słuchac -to na razie jest metoda selekcji negatywnej :) jako ze cale, prawie cale zycie mieszkam w kraku i nie wiem jak jest w innych miejscach, ale sam stwierdzasz ze np w miejscu gdzie aktualnie mieszkasz "ludzie nie słuchają w mniejszym stopniu":))), a to już coś!! i brzmi jak najbardziej pozytywnie, ... mam wrazenie ze w Kraku to niewiele sie zmieni, no chyba ze jakisik cud ;)) sie zdarzy w co jednak watpie ..i dziwne jest to ze wczesniej tego nie widzialam, ale coz lepiej pozno niz wcale -ja dopiero zaczynam zyc.... :-))) ( i niestety tez czasem (a moze i czesto ) sie zastanawiam "co ja tutaj robię;-)?"

ide jeszcze troszeczke powalczyć z podatkami
potem zakupie sobie dobre winko -moze nawet skusze sie na jakies połwytrawne- "dziś" przeciągne do jutra ;-) i po polnocy moge swietowac urodzinki -swoje :)))
(widze ze to słowo"całokształt" przez was dwóch zostało wnikliwie wyłapane :))) a co do całokształtu .. ech nie mi o tym pisac ..:));p

20.04.2004
14:54
[150]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Ma ppuszcza i prowincja Myszy, to dwie różne częsci kraju, podobnie, jak i Krak. :-))
Tak naprawdę nie wiem, czy ludzie tutaj "słuchają". Na zasadzie kontrastu - są inni, na pewno mają inną mentalnośc i podejście do siebie nawzajem. A że ostatnimi laty miałem do czynienia z czynmś wręcz niezbyt miłym, tak więc chcac nie chcąc postrzegan ich w sumie pozytywnie, na razie. :-)
Znowu kusisz winkiem!? Napisz jutro jak smakowało, OK? :-)

20.04.2004
15:03
[151]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander-->jeszcze jestem :))) -mam nadwyżke czasu gdyż moj komputer zle pokazal mi czas -jakis czas temu -wstrętny !! a i owszem kusze -winkiem zawsze ;p i nie omieszkam jutro zdac relacji z doznań smakowych ;p -na Twoją odpowiedzialnosc :)))
hmm masz szczescie z tym pewnie "gdzie jestes teraz " -ja nie dalej jak 4 minuty temu znow zostalam zmuszona do zadania sobie pytania "co ja tutaj robie ? :((( "

20.04.2004
15:19
smile
[152]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Przypominam, iż miałaś brzydko nie pisać na sprzęt, pamiętasz? :-P
Dalczego na moją odpowiedzialność? Przecież to tw,oj pomysłi chęci. :-))) Od razu trzeba szukać winnego? Ehhh, te kobietki. ;-)
A co do refleksji "co ja tutaj robię" - mi pomagało powtarzanie sobie, że zdobywam new expirence i uczę się innych. Lub jakoś tak. :-) Główka do góry, zawsze może być gorzej. :-)
I zapomniałem poprzednio: skoro nie Tobie pisać o "całokształcie", to możesz przecież wrzucić coś w zamian pisania. ;-) :-P

20.04.2004
18:28
[153]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

Przepraszam, ze wtrace sie w dyskusje ... ehem ... nie czytalem calosci wiec moze juz bylo ... ale kiedys przeczytalem Portret Doriana Greya i naprawde .. ksiazka daje do myslenia i moze pomoc cos w tym nietypowym stanie ducha ...

20.04.2004
19:33
smile
[154]

Mysza [ ]

Anianello --> No i kurczę musiałem znów w środku rozmowy zniknąć... konieczność życiowa (czy dziejowa czas pokaże:) wygoniła mnie do Płocka... i tu może od razu rozwieję wszelkie wątpliwości dotyczące mojej małomiasteczkowości... jest prawdziwa, rasowa i z rodowodem... w centrum Polski, na płaskim i monotonnym jak spokojne morze Mazowszu, leży sobie mieścinka o dźwięcznej (wdzięcznej? nieee...) nazwie Kutno... kwintesencja prowincjonalizmu... palce lizać dla miłośników... :P :) Ech... i mimo wszystko też zadaję sobie wciąż pytanie " co tutaj robię?" Nie tylko zresztą w kwestii czysto geograficznej...... Mam nadzieję, że dzisiejszy mecz podatkowy zakończył się Twoja pełną wygraną... i nie było ofiar... w na przykład opornym sprzęcie :) Widzę też, że koneserką winka jesteś... cóż... ja w tej kwestii jestem amatorem straszliwym... chociaż od czasu do czasu buteleczką szlachetnego trunku nie pogardzę... pod warunkiem, że białe, gronowe i półsłodkie... i chyba tylko przynoszącej zadowolenie degustacji wypada życzyć... co też czynię... :) W kwestii "słuchania" zaś... z moich obserwacji wynika, że nie zawsze zależy to tylko od wielkości miasta, czy tempa "życia" jakie ono narzuca... bo i w wielkich molochach można znaleźć wielu ludzi, którzy chcą i potrafią... którzy spoglądają w oczy innym nie tylko podczas porannego mycia zębów przed lustrem... dla których czas i pieniądz nie są celem, lecz co najwyżej środkiem... sztuka polega na tym, aby umieć ich odnaleźć w przelewającym się wokół tłumie pędzącym ku Celom wyznaczonym przez codzienną rutynę... i jest to mozliwe... :)

Lechu --> Ekhem... czy my tutaj mówiliśmy o "całokształcie", czy o "ciałokształcie"... :P :D

20.04.2004
19:54
smile
[155]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> :))) no pewnie ze nie ma zaleznosci że im większe miasto tym gorzej z dogadaniem sie, zrozumieniem, słuchaniem.. nie generalizujemy przeciez !! mowie na wlasnym przykladzie - na przykladzie tego z czym sie ostatnio spotykam, a moze to kwestia tego iż po prostu od jakiegoś czasu ( na szczescie ) zwracam uwage na nieco inne rzeczy i mam inne troche priorytety niz kiedyś...i moze teraz więcej zauważam -znaczy nie moze na pewno tak jest -i oczywiscie i w Kraku sa wspanaiali ludzie -lecz coraz trudniej takich "wyłowić" jednakże nie mowie ze nie jest to możliwe -czasem mi sie udaje ;-)
po drugie bitwa (ta z podatkami) na dziś zakończona a z jakim efetem ..ee na pewno dobrym :))) (kolejna za miesiąc , a po drodze małe potyczki sie jeszcze zdarzą ;-)-.. prace zostawilam za soba już dziś ;))) sprzet jeszcze zyje i tak jak Lechiander mowil nie powinnam byla nic zlego pisac o nim bo oczywiscie na koniec musialo sie cosik popsuć i odpisuje jak widac dopiero teraz:)) wykrakał !!!! a mowil ze jasnowidzem nie jest ;p
Winko hmm bedzie mysle poźniej bo teraz jeszcze kilka spraw trzeba załatwić .. ale już zakupione .. za NIEnamową pewnego pana króty gustuje w połwytrwanych -zobaczymy jakie będa skutki..:)))

20.04.2004
20:05
smile
[156]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander --> moim pomyslem bylo tylko picie dziś wieczór wina - a relacje z doznań smakowych zaproponowałes Ty wiec sie nie wymiguj:) ale tak na poważnie nie wiem jak to bedzie gdyż najlepiej pic samemu ( ale zabrzmiało ) ja jedynie moge powiedzić Ci jutro czy mi spasowało czy nie .. ciezko będzie mi sie opisywało "wrażenia chwil" one są a za chwile juz ich nie ma sa inne cięzko o tym pisac :p
co do tego ze zawsze moze byc gorzej -no pewnie ze ... tak :)) tylko jakiś taki dzień byl nieco zabiegany a tu jeszcze ktoś razi swoją beznadziejnoscią ..taki niemiły akcent na koniec pracy
Lechiander i Mysza--> co Wy macie z tym"całokształtem :p"???/

20.04.2004
21:08
smile
[157]

Mysza [ ]

Anianello --> Ależ ja wiem, że nie generalizujemy... nie cierpię uogólnień i wszelkich prób uniwersalizacji i unifikacji... i też, jak Ty, pisząc coś, opieram się na własnych obserwacjach i doświadczeniach... cieszy mnie bardzo to podobieństwo, bo przynajmniej za każdym razem nie będziemy musieli sobie tego wyjaśniać... że to moje zdanie, nie zaś uniwersalna recepta, którą staram się "naprawić" świat... niech żyje konwersacja! I na pochybel indoktrynacji!... :) A że są w Kraku wspaniali ludzie - to wiem... swoją drogą, spędziłem tam już kilka weekendów i sylwestrów w gronie miejscowych znajomych... więc teza poparta dowodami... QED... :) I któż to Cię nie-namówił do półwytrawnego? Bo jak wnioskuję (słusznie?) preferujesz inne odmiany owocowego napitku? :) Niemiłymi zgrzytami w pracy zaś najlepiej się nie przejmować, jeśli tylko zgrzytami są... jeśli jednak formę bardziej drastyczna przyjmują... cóż... ja stałem się zmorą miejscowych pracodawców... :P :) Co ja mam z "całokształtem"? Nic... znaczy wszystko z nim w miarę w porządku... chyba... a tamto wcześniej: ot, gra słów... mam nadzieję niegroźna... :) Miłego wieczorka życzę... i choc jeszcze ciutkę za wcześnie... wszystkiego najlepszego!! Obys na swej drodze spotykała tylko ludzi, którzy prawdziwie słuchają tego co masz do powiedzenia... i z pełnym przekonaniem mogła powiedzieć: jestem szczęśliwa! :) i obowiązkowy :* okolicznościowy... :)

21.04.2004
07:48
smile
[158]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> niestety zabrali mi net wczoraj :(( stad dopiero dziś moja przemyslenia ..cieszę sie ze sie zgadzamy w kwestii uogólniania-nienawidze jak ktos próbuje sprowadzić sytuacje "bo tak wypada", "bo ludzie tak robią" wrrr staram sie nie używać słowa "nienawidze" wiec tym bardziej mozesz sobie tylko wyobrazić jak bardzo tego nie lubię...
co do wczorajszego dnia w pracy-to nie tyle byl zgrzyt -ja nawet nie uczestniczylam w tym cosie stalo -tylko jak tak stoi sie obok i poobserwuje to po prostu czlowiek sie moze zasmucić ..
zaciekawiło mnie to iż stałes sie zmorą pracodawców :))) to co teraz porabiasz ;p jakiś wolny zawód:)))???
co do winka owszem gustuje w czerownym wytrawnym- a to "już wczorajsze" bylo calkiem niezłe choć polwytrwane -no zostalam nienamowiona przez wiadomo kogo :))
dzieki za zyczenia :))
Lechiander --> trzeba bedzie porzeszyć horyzonty smakowe ;p -mówie tu o sobie :))a relacja bylaby wczoraj, na bieżąco ale zabrali mi w nocy net :(((
Lechiander + Mysza--> milego dnia Wam życze :))

21.04.2004
08:35
[159]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Składam Ci życzonka wszystkiego dobrego zarówno w zdrowiu fizycznym, psychicznym, jak i ogólnie. ;-) Jak najmniej deprech, jak najwięcej uśmiechu szczerego i radości pierwotnej. :-) Wpaniałych ludzi dookoła... no i czego tam sobie życzysz sama osobiscie. :-) Wprawdzie jako drugi, ale przynajmniej w odpowiednim dniu. ;-) :-P I może z tej okazji, w tym dniu tak uroczystym, powinnaś coś z tym "całokształtem"poczynić konstruktywnego? ;-) :-P Nie to, żeby pisać, bo już wiemy, że "nie Tobie o tym", ale może pozwól nam z Myszą coś nabazgrać. :-)) :-P
Nie pija sama! Nigdy! Choć masz dużo w tym racji. Na przykład polubiłem picie winka lub pifka ze sprzętem. ;-) :-P Jak kiedys miałem net, to można powiedzieć, że pół Polski ze mną degustacje przeprowadzało. :-)
Beznadziejności, tępoty, fałszu, itp. nie mogę zdzierżyć w każdej postaci, mam uczulenie.Kiedyś próbowałem mieć stosunek seksualny do tego, ale mój charakter nie pozwalają na to i jak tylko z czymś takim mam do czynienia, to piana mna usta mi wstępuje. :-[
Rozumiem, że winko zasmakowało! Good, good! :-))) Całe życie trzeba poszerzać swe horyzonty, nie tylko te smakowe, ale np: poznawcze. ;-)
Równiez miłego dzionka, bez beznadziejności. :-)

Mysza ----> Nie wiem, jak Ty, ale ja miałem i mam nadal na myśli "ciał...", "całokształt" oczywiście. ;-) :-D

21.04.2004
10:05
smile
[160]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander-->Dzieki za zyczonka :)) oby było tak jak piszesz..:)))

Napisales "(...)ale może pozwól nam z Myszą coś nabazgrać. :-)) ---> ale o czym chcecie (jak to "ladnie" zreszta napisles;p) bazgrac ??
No wlasnie nie wiem co w tym jest, ale wlasnie jakoś tak dobrze mi winko smakuje "samej" tzn. z komputerem lub książką :)) -ale nie uwazam by TAKIE picie samemu bylo złe :)), natomiast już np. piwko pije raczej ze znajomymi ;-) nie z kompem :)))
(a jak pije sobie sama to przeciez nie po to by od razu spasc pod stol :p) a aprops wina to byl "Bajoz " polwytrawny:-)
no pewnie ze trzeba poszerzac horyzonty i dokladnie przez całe zycie :))) mam nadzieje ze nigdy juz nie bedzie malo mi tego poznania...cale szczescie ze lubie sie uczyc nowych rzeczy:)))

A prace trzeba w miare szybko zmienić :)) -pracuje w takim miejscu gdzie oprócz wstretengo falszerstwa wyjątkowo ceni sie niewiedzę i niekompetencję (im wyższy pozim tych 2 cech tym wyższe "uznanie") tak wiec jak juz kiedys wspomnialam -ja sie tylko tutaj ucze zawodu, jeszcze troszę...(a jest sie na "czym" uczyc i to tylko przemawia za tym by jeszcze trosze pocierpiec :))) zreszta pewnie mogloby być jeszcze gorzej gdzies :) na pewno gdzies tam jest ..:))) swoją drogą zastanawiles sie kiedys skad w ludziach takie paskudne cechy?
widzę ze nie tylko ja wczesnie jestem na nogach :-) -pewnie tylko jeszcze Mysza spi :))))

21.04.2004
12:17
[161]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Jak to o czym? O "całokształcie" chcielibysmy popisac. :-P Bo Ty sama napisałaś, że "nie Tobie pisać" o tym, więc pozwol nam z Myszą pobazgrać troszkę. :-P :-) Tyle, że musielibyśmy wiedzieć o czym pisać. ;-) :-P Teraz chyba jasniej, mam nadzieję. :-)
Popijanie ze sprzętem jest niesamowite, i nie jest tym bardziej złe. Popieram w całej rozciągłości. :-)) "Bajoz"??? Nie widziałem, ale jak zobaczę... :-)
W pracy prawie kazdej jest tak jak piszesz. Przynajmniej z mego doświadczenia tak wynika. Trzeba mieć fuksa chyba, coby trafić na taką, gdzie i atmosfera jest OK i fałszu oraz wygryzania, wazeliniarstwa i ciemnoty brak. Niestety, budżetówki chyba prowadzą w tym rankingu, zwłaszcza PUP-y. W prywatnych firmach jest tylko niewiele lepiej, IMHO. A pod wieloma względami o wiele gorzej.
Skąd takie cechy u ludzi podłe? Bo taka jest jego natura? Prawdziwymi ludźmi dla mnie są dzieci do jakiegoś tam wieku, 10-12 latek. Potem wchodzą w dorosłe życie pomału ucząc się i zatracając jak najlepsze swe cechy. :-(((
Mysza jest z rodziny misiowatych, nie wierz oficjalnym wersjom, :-P ;-) więc śpi ile może. :-)))

21.04.2004
12:37
smile
[162]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander-->aaa Ty/Wy o tym "calokształcie" :)) ale mysle ze mozecie bazgrac na ciekawsze tematy ;-) ;p niz zajmowac sie moją osobą ech no ale pożyjemy zobaczymy choć nie powiem fajnie byloby zobaczyć takie 2 zwierzaki ;p mozemy zrobic barterową wymianę ;)) hehe
natura ludzka jest podla?? hmm mysle ze uczymy sie być podlymi -z natury chyba nie jestesmy tacy źli ;)) naiwnie chyba wierze ze ludzie są dobrzy tylko życie mi weryfikuje te naiwność
mysza misiowaty hihih a to dobre ;)

21.04.2004
12:47
smile
[163]

Mysza [ ]

Stary Myszak mocno śpi... stary Myszak mocno śpi... tralalala... :P :)

Anianello --> Hihihi... ciekawe... z tym "nienawidzę".... bo ja też ledwie się przed nim powstrzymałem używając "nie cierpię"... chociaż nie powiem - korciło... :)
Jeśli o pracę zaś chodzi... miałem do czynienia zarówno z sektorem prywatnym, jak i budżetówką... i moge powiedzieć tylko tyle - nie wiem, gdzie gorzej... czy u prywaciarzy, gdzie coś takiego jak Kodeks Pracy jest jedynie odległą w czasie i przestrzeni legendą, a zasadą jest brak zasad, czy w w sektorze państwowym, gdzie codzienne konfrontacje z tępotą i ustecznieniem wyprowadziłyby z równowagi Ganhdiego... :P :) Chwilowo jestem więc... bezrobotną myszą... :) No może nie do końca, bo żyć z czegoś trzeba... i nawet, jakoś da się... z pisania... :P :) Nie książek niestety... chociaż o nich się zdarzało, bo kilka recenzji w prasie lokalnej popełniłem... :P :) Jednak to raczej jako hobby traktuję, bo z wierszówki utrzymać się nie da... a główne źródło utrzymania? Też pisanie... ale to raczej na prywatną rozmowę temat... :)
Picie w samotności? Ma swój wilczostepowy urok... nie powiem... a właściwie nie tyle picie, co delektowanie się smakiem... jednak... mimo wszystko, dla mnie wszystko nabiera zupełnie innego, pełniejszego smaku, jeśli w odpowiednim towarzystwie ma miejsce... nawet bardzo kameralnym... by móc się myślami rodzącymi się w rozjaśnionym napitkiem umyśle z kimś podzielić... :)
A "bazgrać", jak to Lechu sugeruje, nie będę, bo znam Cię zbyt krótko i zbyt słabo, aby móc sobie na to pozwolić... :)
I wcale nie jestem tak misiowaty, jakby to Lechu sugerował... chociaż... to zależy jeszcze co on rozumie pod pojęciem "misiowatość" :P :)

Lechu --> Ja wiem co Ty miałeś na myśli... oj wiem... :D

21.04.2004
12:50
[164]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Wymiana barterowa? Hmmm... może na to pójdę, ale najpierw Mysza. No wiesz, one (tzn. Myszaki) muszą zawsze przodowac. :-) I jakie dwa zwierzaki??? Ja tu widze tylko jednego! ;-)
Cholera, sam sobie zaprzeczyłem niejako. :-[ Dzieki Twemu postowi zakumałem dopiero. Jeśli z natury, to wyklucza teorię "dzieci"! *pacan* Inaczej miałem to ująć. Mianowicie większość ludzi jest z natury do bani, a Ci powiedzmy "dobrzy" są w mniejszości i muszą niestety weryfikować swe nastawienie do innych, gdyż zostaną pożarci żywcem. Ma to w ogóle sens? :-[ eehhhh... Filozof ze mnie żaden. :-(

Mysza ---> A Ty mi co tu sie asekurujesz od razu, co? To ja załatwiam całą robotę czarną, a Ty dezerterujesz? :-)))
Misiowaty Ty! :-))) :-P

21.04.2004
13:01
smile
[165]

Mysza [ ]

Lechu --> Ma to sens, jeśli damy wiarę słowom pewnego socjofilozofa: "Byt kształtuje świadomość"... troszkę jest w tym prawdy, bo rzeczywiście bardzo często pewne ideały zostają w nas wypierane przez proste instynkty "zabij lub zgiń"... dlatego po raz kolejny łapię się na myśli "co ja tutaj robię?" No ale póki co, jakoś żyję i funkcjonuję od biedy w społeczeństwie... ale wielkiej kariery chyba nigdy i nigdzie nie zrobię... nie w ten sposób... pominę juz fakt, że w ludziach naprawdę jest wiele dobra... sporo go jeszcze pozostało... problem w tym, że... chyba wstydzą się tego okazywać...
I wcale się nie asekuruję, ani nie dezerteruję... po prostu jestem, jaki jestem... mam niebieskie oczy i 3895 włosów w brodzie... :P :)

21.04.2004
13:20
[166]

Lechiander [ Wardancer ]

Mysza ---> Widzisz, ja to dobro dostrzegam tylko czasami, najczęsciej na spędach róznych i dlatego jeżdżę na nie, jak tylko mogę. Potem jestem doładowany na jakis czas i nawet optymistyczne i pozytywne myśli mnie nawiedzaja. :-) :-P
Dzięki za "Byt określa świadomośc..."
Może i nie uciekasz, ale nie ułatwiasz mi, a wręcz utrudniasz pewną rzecz. ;-)

21.04.2004
13:22
smile
[167]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> dzieńdoberek
czyli jednak wolny zawód :))) ktos tu ma szczęscie, ale wiesz jak sie ma talent to nie trzeba pracowac w budzetówce :)) <- ale sobie przygadałam heh, co do picia to przeciez pislalam ze tylko z tym winem tak mam ze moge w samotnosci tudzież otoczeniu rzeczy , jakos po prostu banalnie wiekszość zwierzaków, które znam woli piwko przy posiedzeniach i jakis tam dyskusjach,a w dodatku to ja sie winem "zajmuje" od niedawna :)))
Chwała Najwyższemu ze chociaż Ty nie bedziesz bazgrał na moj temat , moze i Lechiander pojdzie po rozum do glowy ;p no ale nad barterem sie zastanówcie :)))
Lechiander--> tak mialam maly problem zeby wyciągnąc sobie wnioski z Twej wypowiedzi , ale teraz juz mi je rozwiales:))) bo sie troche zakrecilam -jako ze filozof ze mnie chyba tez zaden -to w sumie sie powinniśmy zrozumiec skoro i ze mnie i z Ciebie "filozof żaden" heheh

i na końcu co nie znaczy ze malo wazne wrecz przeciwnie bardzo wazne napisalam we wczesniejszym poscie mysza z małej litery karygodne!!! przepraszam wybacz :-)

21.04.2004
13:24
[168]

anianella [ Pretorianin ]

pacan to ja jestem w OSTATNIM poscie mialo być Mysza z dużej już a poszło z małej !!pacan pacan !!

21.04.2004
13:30
smile
[169]

Lechiander [ Wardancer ]

ananella ---> Ależ i ja nie miałem zamaru nic pisać! To był tylko wybieg mający coś na celu. Cel nie został osiągniety (tylko częsciowo :-P ) albo przez mą nieudolność pisania albo przez niedomyślnośc Myszy (co wykluczam raczej). ;-)

21.04.2004
13:33
smile
[170]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ----> Noo, nie chciałem nic pisać, ale ostatnie zdanko jest rewelacyjne - to z przepraszaniem i Mysza z małej jednocześnie. :-))) LOL Wybacz, proszę! :-P Takie to fajniutkie! :-)
I żaden tam pacan! ... Jełśi już to ...pacanówka? :-)))

21.04.2004
13:43
smile
[171]

Mysza [ ]

Anianello --> Zawód? Trudno to akurat nazwać zawodem... powiedzmy, że "nieopodatkowane źródło dochodów".... ale o tym... ciii... a na pewno nie na forum publicznym, bo może mnie skarbówka ścignąć... ale nie bój się... bossem narkotykowym, czy kimś podobnym nie jestem... :P :D Ja też zauważyłem, że najlepiej w większym gronie dyskutuje się przy piwku jednak... dlatego wskazałem na właśnie dość kameralny charakter winka... anyway... polecam lekturę "Wilka stepowego" Hessego... tam kwestia winka w samotności zajmuje poczesne miejsce... :) Powiadasz "barter"... a mogłabyś cosik bardziej to uściślić? :) A Myszą z małej literki się nie przejmuj...buźka :* dla otuchy i natepnym razem po prostu przejdź nad tym do porządku dziennego... i absolutnie nie zgodzę sie tym "pacan, pacan"... wręcz przeciwnie... :)

21.04.2004
14:13
smile
[172]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander--> cytuję:" cel NIE został osiągniety częsciowo" -/Bosze ja dziś chyba pod wpływem tego wina jestem (zaznaczam ze nie wypilam duzo ;-)/ -znow chyba nie do konca Cie zrozumialam -jak nie zostal częciowo to jak zostal osiągniety ;p ? wcale ? calosciowo? ;p hhehe
Mysza--> ponieważ wydaje mi sie(oby to złudzenie trwało:))) ze jestes wporządku to piszę z dużej -tak z szacunku i nie mysl sobie ze bede już pisac z małej -jakoś tak zwracam uwge na to a faktycznie to moje zdanie z przepraszaniem sie nie kwalifikuje do publicznego pokazywania *big lol* to byl -ale cóż stało sie ;d:))
tak wiem jak nie pacan to pacanówka -mamy juz alternatywę ;)))

21.04.2004
14:40
smile
[173]

Mysza [ ]

Anianello --> Czy jestem w porządku to już tylko czas może pokazać... no i inna sprawa, że wirtualnie się o tym raczej trudno przekonać... ale cieszę się, że póki co tak o myszaku myślisz... i mam nadzieję, że przyszłość nie dokona negatywnej weryfikacji Twego obecnego osądu... :) I dokładnie z tego samego powodu ja piszę Twego nicka z dużej, chociaż sama maleńką literkę na jego początku postawiłaś... :) I powiedz, kurciem, o cio z tym barterem dokładnie chodzi, hę? Bo na wszelkiego rodzaju wymiany ja najczęściej otwarty jestem... jeśli wiem o cio dokładnie chodzi... :)

21.04.2004
14:43
smile
[174]

Mysza [ ]

appendix: a jeśli, z jakiegoś powodu, o czymś nie chcesz publicznie mówić, zawsze można inaczej... mailowo na przykład... :)

21.04.2004
14:48
smile
[175]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Cel został osiągnięty, ale częsciowo. O to mi chodziło i jakby co to szczerze się korzę i przepraszam za "jasnośc" mych mysli przekazywanych. :-(

21.04.2004
14:56
smile
[176]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza-->no troszę moze nieprecyzyjnie sie wyrazilam -bowiem przeciez po czynach poznajemy kto jaki jest a nie po tym co (tylko) pisze -jednak to co pisze ma duże znaczenie jesli pisze szczerze :))) powolam sie wiec na kobieca intuicje ktora mi kaze myslec o Was 2 wiec i o Tobie w sposob pozytywny :))
a w kwesti barteru mozemy sie wieloma rzeczami wymieniac ;p ale tu mowa byla chyba o czyms konkretnym z tego co pamietam :)))

21.04.2004
15:01
smile
[177]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander--> hmm nie smuć sie ja rozumiem -czasem tylko sie upewniam *szczery usmiech*
jaki cel;p???

21.04.2004
15:06
smile
[178]

Mysza [ ]

Anianello --> Wybacz więc, ale albo mam sklerozę... albo czegoś, gdzieś, kiedyś nie doczytałem... przyznaję się do winy... proszę o pokutę, rozgrzeszenie... i... wyjaśnienie... :P :) A piszę zazwyczaj to co myślę... reszta jest już tylko kwestią właściwego odbioru... :) "Zazwyczaj" wskazuje na to, że jednak nie zawsze... przyznaję się... czasem bowiem pozwalam sobie na żarty nie do końca zgodne z moim "ja"... ale od razu uspokajam... nie tutaj... i raczej niegroźne to żarty... ot, zabawa humorem sytuacyjnym... :)

21.04.2004
15:13
[179]

Lechiander [ Wardancer ]

anianella ---> Dziękuję! :-)))
A cel, cel był/jest związany z hmmm... barterem. :-P
Kto pierwszy? Mnie uczono, że kobiety mają pierwszestwo. :-) :-P
Może napisz jednak Myszy, o co chodzi, co? :-P :-)))

21.04.2004
15:21
smile
[180]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> wszystkiemu winny Lechiander ;p on zaczął ;p :))
Lechiander--> A Mysza inteligentny sie byc wydaje to sie domysli ;))))
kto wie czy ja jeszcze za Wami nadążam ;p -moze Wy już o czyms innym mowicie ;)))

21.04.2004
15:26
smile
[181]

Mysza [ ]

Anianella --> Hihihi... "inteligentny sie byc wydaje"... pozory często mylą... hihihi... :P :) Chociaż domyslać się domyślam, ale pewności brak, to i od Ciebie usłyszeć to chciałem... :) A nadążasz na pewno... więcej... jest ktoś w tyle, za Tobą... pewien niepewny i domyslający sie zaledwie myszak... :P :) To powiesz? :)

21.04.2004
15:28
smile
[182]

anianella [ Pretorianin ]

Lechiander +Mysza---> aaaaaa bylabym zapomniala:)) dzieki za interesujące/pouczające i mile "spędzenie" ze mną kawałka urodzinowego dnia :)))
Mysza--> Ty nie mozesz być w tyle :-)
pozdrawiam urocze zwierzaki ;))))

21.04.2004
15:34
smile
[183]

Mysza [ ]

Anianello --> Nie ma za co... to ja dziękuję... :) I szkoda, że odległość tak daleka, bo zaproponowałbym kontynuowanie tego "spędzania" i rozmowy przy winku tudzież piwku, w jakimś wielce klimatycznym i przyjemnym wnętrzu którejś z krakowskich piwnic... :) No i powiesz mi o cio chodzi z tym barterem? Plosiem! :) A jeśli nie chcesz tutaj, to jak mówiłem, w profilu mam maila, więc skrobnij, "po cichu", o co biega... :)

21.04.2004
22:32
smile
[184]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza --> plosiem?? cio??;d;d -super slownictwo jakbys nieomal byl na skraju desperacji :)) ;p po prostu zacznij czytac posty jeszcze raz:))) tak gdzies od 20.04 :)) to sie domyslisz bo ja sie domyslalam, ze Lechiander chciałby cos zobaczyc -tylko nie wiem czy przezyje ten widok ;)))
co do odleglosci to ja juz nie bede sie wypowiadac ... ja mam wszędzie blisko jak bardzo chcę :)) - nawet sie juz wprosilam z wizyta do L. :)) -bo przeciez niedaleko ;)))

21.04.2004
23:03
smile
[185]

Meghan (mph) [ Tarzana przez Tarzana ]

Mysza --> A nie mówiłam, że jesteś czepialski? :> Na sto procent bardziej niż ja. To pewnie przez ten chwytny ogonek ;P

anianella --> Jak ma być na wiosenną depresję, to nie będę zachwalać powieści szumnych, dumnych i ambitnych tylko skieruję Twój wzrok na lekturę lekką, łatwą i przyjemną, a przy okazji tak jakby zgodną z duchem tego wątku od jakiegoś już czasu :))) -- Lucyna Legut Jak zdobyć męża czyli skok stulecia. Czytałam to już co najmniej kilka razy, za każdym z nich zaśmiewając się do rozpuku.
Co do win - dobre nie musi znaczyć obłędnie drogie. W Warszawie na Ostrobramskiej jest restauracja Villa Moldova (bardzo dobre jedzonko, polecam), w której jest też sklep z oryginalnymi mołdawskimi winkami, bardzo dobrymi a wcale nie drogimi - jakieś 12-18 PLN za butelkę. Ludzie kartonami kupują, żeby zbyt często nie jeździć :)

21.04.2004
23:07
smile
[186]

Mysza [ ]

Anianello --> No dobra, dobra... domyślam się od początku o co biega... :P :) Więc jak będzie z barterem? :D No i mam nadzieję, że dzionek urodzinkowy milusio Ci mija... :)

21.04.2004
23:11
smile
[187]

Mysza [ ]

Meghan --> Ja czepialski!? I to jeszcze niby bardziej niż Ty? Zresztą... po co ja się bronię... jako kobieta i tak bez problemów obrócisz myszę ogonem... :P :)

21.04.2004
23:16
smile
[188]

anianella [ Pretorianin ]

Meghan --> czy ja cosik mowilam ze im wyższa cena to lepsze wino -o nie nie nie po prostu podalam jakies przyklady cenowe z których coś tam pilam /i jak zaznaczylam to jestem smakoszem wina od niedawna/ .. popijam teraz "Bajoza" jeszcze tego z wczoraj;-))) i on nie byl specjalnie drogi a smaczek ..mmmm ;-)
zgadzam sie ze Mysza czepialski jest :))

21.04.2004
23:20
smile
[189]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> urodzinowy dzionek wporzadku :))-dziekuje - a co do barteru to sie zastanowcie oboje bo ja na Waszym miejscu bym sie zastanowiła ;p ;-)

21.04.2004
23:21
smile
[190]

Mysza [ ]

Dobra... to ja sobie stąd idę... człowiek po prostu uważnie czyta co inni piszą, a tu od razu etykietkę przyczepiają... no właśnie! I kto tu się tak naprawdę czepia i przyczepia, hę? :P :)

21.04.2004
23:25
smile
[191]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza, Meghan --> wszyscy tu jacyś czepialscy ;-) ale czy to do końca złe nieee... "taka" czepliwość dobra jest ...

21.04.2004
23:30
smile
[192]

Mysza [ ]

Anianello --> Najpierw każesz się domyślać i zgadywać, a potem zaczynasz wymigiwać? Ładnie to tak? Lepiej podaj warunki barteru, bo Lechu pewnie spać przez to nie może... niech ma chłopak miłą niespodziankę od ranka... :)

Zaczynam karierę negocjatora? :P :)

21.04.2004
23:35
smile
[193]

anianella [ Pretorianin ]

Mysza--> lojalne ostrzeganie to nie to samo co wymigiwanie sie -a ja z L. nic jeszcze nie ustalilam -wszak On sie powołuje na Twe pierwszeństwo ;))) no i mysle ze L. ma inne rzeczy na glowie niz jakies tam warunki barteru ;p pozyjemy zobaczymy jak będzie
negocjator ??
a co bedziesz negocjował ?? :))

22.04.2004
00:07
smile
[194]

Mysza [ ]

Anianello --> Nio tak... hihihi... zawsze najprościej powołać się na czyjeś słowa, w których ten ktoś powołuje się na innych... :) A co będziemy negocjować to już chyba ustalilismy, prawda? ;)

22.04.2004
08:09
[195]

anianella [ Pretorianin ]

Robimy "hopsiup" do częsci 2 (jesli ktos ma ochotę;-))))

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.