cycu2003 [ Senator ]
Mózg Dadosa wciąż nie pracuje
Złe wieści dochodzą ze szpitala wojewódzkiego w Lublinie. Trafił tu żużlowiec Robert Dados (27 l.), który we wtorek wieczorem próbował się powiesić. Indywidualny mistrz świata juniorów z 1998 roku żyje, ale jego stan jest bardzo poważny. Zawodnik jest podłączony do respiratora, a jego mózg ciągle nie pracuje
Jak mówi i ojciec żużlowca Stanisław Dados, nic nie wskazywało na to, że może zdarzyć się taka tragedia. - Robert cieszył się z tego, że wrócił do Lublina, że znowu będzie tutaj jeździł. Może ostatnio był za spokojny, ale tłumaczył, że chce trochę odpocząć. Wyciszyć się przed sezonem. Wierzyłem mu. To przecież moje dziecko. Nie wiem, dlaczego to zrobił. Odpowiedź na to pytanie zna tylko Robert - mówi drżącym głosem Stanisław Dados, trzęsącymi się rękoma odpalając kolejnego papierosa.
Nikt nie wie, jak doszło do tego wypadku. Tym bardziej, że Robert jak większość żużlowców, jest zamkniętym w sobie indywidualistą. Do tego bardzo dumnym i ambitnym. - Zawsze sam próbował radzić sobie ze swoimi kłopotami. Nie chciał od nikogo pomocy. Nawet wstydził się swoich wizyt u psychologa i psychiatry. Uważał, że sam da sobie radę, a przecież nie tacy mocarze nie radzili sobie z życiem - tłumaczy ojciec zawodnika.
Robert Dados już w styczniu i lutym ubiegłego roku próbował sobie odebrać życie. Wtedy jednak jego stan nie był tak poważny, jak teraz. - Lekarze robią, co w ich mocy, ale Robertowi niewiele można teraz pomóc. Jego mózg nie pracuje. Nie wiadomo też, czy i kiedy w ogóle zacznie. Trzeba cierpliwie czekać, bo nic innego nam nie pozostaje. Choć nadzieja jest niewielka - mówi ze łzami w oczach ojciec Roberta.
Mało znam sytuacji ze komus w takiej sytuacji sie polepszylo
_sebek_ [ Pretorianin ]
cycu2003 -> mudlmy się o tego młodego chłopoaczka.
pa. a tak pozatym to jeden wontek na dzień to wystarczy no nie ???
gkowal [ Chor��y ]
lepiej sie nie mudl, bo nic dobrego z tego nie bedzie
p_e_p_s_i [ Polonia Bydgoszcz 4ever ]
eh, który to już raz się wieszał... po tym tragicznym upadku na ściagaczu mu się poprzestaiwało w główce. Robert zdrowiej!!!