Numitor [ Konsul ]
Forum CM: Jaka jest Wasza ulubiona postac historyczna ?
Powiem szczerze, ze zawsze dziwily mnie pytania o "Ulubiona postac historyczna"- dziwily, do czasu. Od kiku miesiecy zafascynowala mnie postac Winstona Churchilla. P oprzeczytaniu jego biografii, fascynacja ta postacia nie zmalala ani troche, ba, nawet sie powiekszyla.Do teraz wrazenie na mnie robia jego slowa:
"Bedziemy isc naprzod, bedziemy walczyc we Francji, bedziemy walczyc na morzach i oceanach, bedziemy rozszerzac walke w powietrzu, bedziemy bronic naszej wyspy za wszelka cene walczac na plazach, ladowiskach, na polach i na ulicach, bedziemy walczyc na wzgorzach' nigdy sie nie poddamy".
To wlasnie on jest dla mnie postacia nr 1.
faloxxx [ Generaďż˝ ]
ja nie mam zadnej historycznej maskotki i nie mam pojecia kto moglby to byc bo slabo znam historię
ale moze ktos jeszcze cos tu zarzuci i sobie cos wybiorę
Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]
Z postaci "historycznych", to mi się najbardziej podoba Major Alan Schaefer - i te jego słowa w przełomowym momencie filmu: "jeśli krwawi to go zabijemy!"
:)))
kto zgadnie co to za film :P
wysiu [ ]
Tlaocetl --> Predator:)
Kozzie [ Konsul ]
Prezydent USA John Quincy Adams
faloxxx [ Generaďż˝ ]
ok ja tez wybieram predatora !!
wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]
jak dla mnie to chyba napoleonski general Piotr Cambronne, autor najpiekniejszego przeklenstwa w historii wojskowosci
w wersji szkolnej: gwardia umiera ale sie nie poddaje
w wersji prawdziwej: merde!
joozzeekk [ Pretorianin ]
"Najdzielniejszy z dzielnych" marszałek Ney. Kiedy oficerowie ordynansowi go szukali po prostu szli tam gdzie była największa rzeź. Poza tym poległ bardzo ciekawie. Sam komenderował wlasnym plutonem egzekucyjnym.
Fajną śmierć miał też Maurycy Saski - ktoś wie jak zszedł z tego swiata?:)
axel1 [ Pretorianin ]
Napoleon Bonaparte.
iNfiNity! [ Senator ]
Patton - za jego charyzmę. Podobały mi się jego słowa na wieść o słąbych poczynaniach Brytyjczyków pod Falaise
"Gdybym miał wolna ręke to sam zepchnąłbym Brytyjczyków i Niemców do morza i urządził bym im drugą Dunkierkę"
No, mniej więcej:)
dw4rf [ Generał ]
Józef Stalin
Tlaocetl [ Dowódca Aliantów-Gazala ]
no to już na poważnie:
Aleksander III Wielki (Macedoński)
za bitwę pod Issos - ktoś zna większe zwycięstwo w dziejach? A Aleksander dowodził i walczył w pierwszym szeregu...
merkav [ Aguś ]
Douglas McArthur.
"- Panie generale to jest linia frontu !
- Co wy gadacie sierzancie, widze waszych ludzi 100m dalej."
"Zdejmijcie wreszcie ten mozdzierz zanim zrobi komus krzywde"
MANOLITO [ Generaďż˝ ]
dżingis chan, mechmed zdobywca, atylla - straszni skurwiele, ale za to zajebiście skuteczni.
Dziki Łoś [ Konsul ]
Zawisza Czarny, za przegonienie gwardii papieskiej :)
Lt Ursus [ Generaďż˝ ]
No1-Aleksander Macedoński-W wieku 30 lat podbił prawie cały znany starożytnym świat i za sposób w jaki tego dokonał oraz jak powiedział Tlaocetl za to że często walczył w bitwach w pierwszym szeregu.
No2-Hannibal-świetny wódz, organizator i strateg. Rzym omal nie uległ kupieckiemu państwu. Kartaginie zabrakło kilku zręcznych polityków i wodzów pokroju Hannibala aby zaistnieć równolegle obok Rzymu. Nikt nigdy nie stanowił większego zagrożenia w jednym z okresów okresie największej potęgi cesarstwa.
No3 -Kazimierz Wielki- mało który władca potrafiłby dokonać tak przełomowych zmian. Jemu chyba tak naprawde zawdzięcza istnienie Polska.Może byśmy skończyli jak Prusowie bez takiego władcy w tym momencie.
mgk [ Generał - Pacyfista ]
A mnie zawsze Piłsudski imponował - inteligentny oczytany i skuteczny
Pejotl [ Senator ]
Nie chce krytykowac waszych wyborow, ale jak sie czlowiek przyjrzy blizej to trudno o sympatie wobec niektorych bohaterów.
Np. taki Alexander - czlowiek ktory nie wybaczal, potrafil sie mscic po latach za drobne zniewagi, ogarnięty manią zostania "bogiem", potrafił zlecać morderstwa ludzi mogących mu zagrozić pod byle podejrzeniem.
Oczywiście to inna epoka była - znacznie bardziej surowa i brutalna niż nasze cukierkowe czasy.
A bohaterów trochę było: Hannibal, Pyrrus...
Lt Ursus -> Hannibal i cesarstwo??? IMHO to jeszcze republika była. Ale wiesz najstraszniejsze było że taka Kartagina potrzebowałaby jeszcze kilku wybitnych polityków czy wodzów a taki Rzym na przeciętniakach jechał cały czas i cały basem Morza Śródziemnego podbił.
MANOLITO [ Generaďż˝ ]
Lt Ursus ----> o ile mi wiadomo, to podczas walk z hanibalem, rzym nie był cesarstwem,a co dopiero rozwijającą się republiką rządzoną przez senat, większym zagrożeniem, byli barbarzyńcy z północy i wschodu, a największym z nich był atylla.
el f [ RONIN-SARMATA ]
Tlaocetl
"za bitwę pod Issos - ktoś zna większe zwycięstwo w dziejach" - owszem ja znam ... np bitwa pod Kłuszynem w 1610 roku. Wystarczy porównać proporcje...
Issos - ok 100.000 Persów i sojuszników vs 40.000 Aleksandra
Kłuszyn - 35.000 Rosjan (w tym 5 tyś zachodnich wojsk najemnych) vs 7.000 Polaków
Dodam że Kłuszyn skończył się pogromem wojsk Szujskiego...
LooZ^ [ be free like a bird ]
- Tadeusz "Bor" Komorowski
Co by o nim nie mowic. Wzial na siebie ciezar wprost niewyobrazalny : zycie setek tysiecy Warszawiakow.
- Jozef Pilsudski
"Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo, zwyciężyć i spocząć na laurach - to klęska."
- Jan III Sobieski
Chyba nie trzeba nic mowic...
- Roman Polko
Moze was to nieco dziwic, ale to dla mnie prawdziwy patriota, czlowiek oddany swej ojczyznie. Ktos kogo ludzie beda za paredziesiat lat wymieniac obok Pilsudskiego czy dowodcow AK.
Iudex [ Konsul ]
Ja to mam dwie ulubione postaci, co prawda nie za bardzo historyczne ale czuję do nich dziwną słabość i to wręcz od urodzenia ;)
1. KONRAD Wallenrood - za sposób działania
2. KONRAD z "Dziadów" - za sposób wysławiania
A szczególnie obu lubię za to że sa KONRADAMI :))))
Swidrygajłow [ ]
Iudex - hehe - "za sposób wysławiania" ROTFL
swietlo [ Canaille Carthagienne ]
LooZ^ -->
Tadeusz "Bor" Komorowski --> chmmm lubujemy sie w wodzech przegranych?
Jan III Sobieski --> jak powyżej dodatkowo na jego zwyciestwie wzroska Austria - co z tego wyszlo pamietamy
polko --> no nie przesadzajmy,
Huscarl [ Konsul ]
Moim idolem jest oczywiscie MICHAEL WITTMANN, ktory naciol wraz ze swoja zaloga tyle czolgow (zwlaszcza sowieckich) jak chyba nikt inny, jesli chodzi o wojska pancerne, bo RUDELL w swoim Ju 87 Sztukas zniszczyl okolo 500 czolgow wroga(sic!) Ruski chcieli go dorwac za to za wszelka cene ale dostal sie do niewoli amerykanskiej.
Wracajac do WITTMANA okolo 150 czolgow wroga zniszczone i okolo 200 innych pojazdow. Niestety zginal w nie swoim tygrysie w 1944 w Normandii. :(
Iudex [ Konsul ]
Swidrygajłow-->
Prawda, że mówił baaardzo ładnie? A co więcej jakże dobitnie! Co prawda w oszołomieniu ale to już świadczy o jego umiejętnościach ;)
GenLee [ Konsul ]
He- no oczywiście---> generał Robert Lee. Co do tego, że był wybitnym strategiem są różne opinie. Najważniejszą swoją bitwę w końcu mimo wszystko przegrał (Gettysburg) i nie ma się co zasłaniać niefrasobliwością (?) J. Stuarta, czy też Ewella. Natomiastbył to najbardziej poważany i lubiany grnerał w historii Ameryki (Babcia Lee ;))). Dwie rzeczy, które bardzo lubię z opowoadań o R. Lee:
1. Gdy po przegranej pod Gettysburgiem Lee jedzie wśród żołnierzy i mówi: "to moja wina", a żołnierze skandują jego nazwisko i chcą walczyć dalej.
2.Gdy oficerowie rozmawiają o Teorii Darwina jeden z nich mówi: ja pochodzę od małpy, ty też (do swojego kolegi), ale nie uwierzę, że od małpy pochodzi generał Lee.
Kolejna postać którą szanuję-->Pyrrus za rzecz niemożliwą -->walkę z Rzymem przy kolosalnej dysproporcji sił i środków no i to że był niepokonany (pod Beneventem był raczej remis ;))))
JOY [ Generaďż˝ ]
Huscarl --> Wittman .. no niby fajnie ale to był nazista, SSman i to zahgorzały co już niestety mi np. nie podchodzi. Zaraz ktoś strzeli Adolfa H. :(
Autor tego postu też dał szerokie pole do popisu nie określając jakiego czasu ta postać miała by się trzymać jeszcze się Kłosiu doczepi że ten wątek nie dotyczy CM :)
A teraz ja bo nic nie pisze o tym czy mają być to dowódcy czy nie WAŁĘSA
Co prawda bardzo nie lubie tego pana i w żadnych wyborach na niego nie głosowałem ale to kwestia taka że takiego buraka nie chciałbym widzieć na stołku prezydenta (jak to miało miejsce).
Ma u mnie szacunek że swoją haryzmą (i pomocą kolegów) obalił komuniżm za co 20 % bezrobotnych (w tym stoczniowców i górnikom) mu dziękuje.
dziad_ [ Pretorianin ]
generałowie Franco i Pinoczet.
Skuteczni w zwalczaniu czerwonej hołoty.
Huscarl [ Konsul ]
JOY ---> to ze podziwiam WITTMANNa nie oznacza ze jestem nazista czy z nimi sympatyzuje!!! to moglo by oznaczac ze np. gram w CM NIemcami bo jestem nazista?? podziwiam go popostu za to ze, mial taki zmysl lowczy i taktyke uzycia czolgu, ze potrafil zniszczyc tyle wozow bojowych wroga. Zreszta kto mieczem wojuje ten od miecza ginie i to sprawdzilo sie w jego przypadku.
Zreszta kto z Niemcow nie byl nazista?? Jeden byl wiekszym drugi mniejszym i niech mi nikt nie mowi ze niektorzy byli dobrzy :)
el f [ RONIN-SARMATA ]
Huscarl
Kiedyś świat był prostszy... było powszechnie wiadomo że dobrzy Niemcy są w NRD a naziści, odwetowcy i inni rewizjoniści to siedzą w RFN (wcześniej NRF).
Huscarl [ Konsul ]
tak to byly dobre czasy, nasi bracia zyli w NRD :) i w Rosji i w Czechoslowacji tak ze kazy sasiad to przyjaciel, a teraz??!!! wszystko sie poknocilo :( nie widomo kto dobry a kto zly
Scypio [ Pretorianin ]
Publiusz Korneliusz Scypio - zwyciężył Hannibala w 202 r.p.n.e. pod Zamą co przypieczętowało klęskę Kartaginy w II wojnie punickiej; zreformował armię Republiki Rzymskiej - uczynił z Triari siłe ofensywną, jako jeden z nielicznych wodzów rzymskich doceniał znaczenie kawalerii, łuczników i procarzy. Dzięki jego taktyce walki z Hannibalem przede wszystkim w koloniach a nie samej Italii doprowadfził do osłabienia wojsk kartagińskich i Hannibal musiał wracać do Afryki. Nie wachał się sprzeciwić Senatowi i wbrew jego woli wylądował w Afryce... przysporzyło mu to niemało wrogów, z których jeden Katon Starszy doprowadził do wygnania Scypiona z Rzymu - obawiając się jego popularności w armii. Podobno po upadku Kartaginy spotkał się gdzieś w Azji Mniejszej z Hannibalem i zapytał go, który z wodzów jest największy: Hannibal odpowiedział: Alexander Macedoński; potem Pyrrus i ... Hannibal, na to zapytał jeszcze raz Scypio, "na którym miejscu umieściłbyś siebie gdybys pokonał mnie pod Zamą" Hannibal odpowiedział - "wtedy byłbym pierwszym, największym z wodzów..."
Kajetan-TM [ Pretorianin ]
Nieznany żołnierz.
-=Dexter=- [ Konsul ]
dziad_ -> jeśli wyróżniamy za skuteczność to ja polecam z drugiej strony Feliksa Dzierżyńskiego
Huscarl -> w Niemczech naziści zaczęli w tajemniczy sposób znikać wraz ze zbliżaniem się Rosjan, ostatecznie wszelki ślad zaginął po nich 8 maja 1945 r. - prawdopodobnie odpłynęli na swoich łodziach do jakiegoś równoległego świata wykorzystując koniunkcję planet
Trzepiskor [ SETH ]
Stalin
A.Hitler
zarith [ ]
nie gram co prawda w cm, ale za to mam spolaryzowane poglądy historyczne, i dlatego: Napoleon Bonaparte. Za geniusz. i ten strategiczny, i ten taktyczny, i ten empatyczny (otaczał sie najlepszymi z najlepszych, potrafił w nich wzbudzić miłość - oczywiście, były wyjątki jak fouche i talleyrand - szpiegowali dla aleksandra). Poza tym, za wszystko co zrobił dla polski - a było tego nie mało.
Scypio [ Pretorianin ]
Tak Dexter - Czerwony Felix zdecydowanie powienien zająć poczesne miejsce w panteonie wielkich Polaków - chyba żaden inny nasz ziomek nie wykończył tylu ruskich.
-=Dexter=- [ Konsul ]
Scypio -> dajesz punkty za 'ruskich'? uważasz że dobry Polak powinien wysłać paru na tamten świat?
zarith [ ]
dexter --> ma to pewne uzasadnienie historyczne :)
swietlo [ Canaille Carthagienne ]
zarith --> i mam z tobą zgryz. Bo nie wiem czy uśmiech znaczy ironie w stosunku do Napcia. Jesli tak to OK. Jeśli nie to proszę powiedz mi tak kruciutko co takiego wspanialego Napcio zrobił dla Polski i Polakow?
Scypio [ Pretorianin ]
Dexter - gdyby każdy Polak wysłał "kilku ruskich" na tamten świat ... hmm - marzenia. A tak na poważnie osobiscie nic do ruskich nie mam (poza tym, że istnieją); cenię ich za wkład w kulturę, podziwiam za wytwałość w walce z Niemcami; ale nie potrafię zakceptowac tego, ze stają się bezwolnymi narzędziami w "krwawych łapach" swoich przywódców, że zamiast wykorzystywać ogromny potencjał tkwiący w tym kraju, potrafia tylko dążyć do ekspansji kosztem wolności innych narodów - przykładów z hiostorii chyba nie muszę podawać?
Pejotl [ Senator ]
swietło -> przywrócił niepodległość?
Fett [ Avatar ]
Kazimierz Wielki :)
zarith [ ]
swietlo --> krótko: dał nadzieję, dał niepodległe państwo, dał zajebista konstytucję, rozsławił imię polaków jako wielkich żołnierzy (nooo... oczywiście, w tym ostatnim polacy nieco pomogli). napoleon od samego początku głośno powtarzał, że nie widzi europy bez polski, i nie mówił tego na pokaz - cała jego polityka o tym świadczy.
el f [ RONIN-SARMATA ]
swietlo
Napoleon jest jak dotąd chyba jedynym przedstawicielem Zachodu który zrobił dla nas cokolwiek pozytywnego...
Np. przywrócił niepodległość cząstce państwa polskiego i dał nadzieję na więcej... jakby nie patrzeć, wojna 1812 roku nazywała się Wojną Polską...
Huscarl [ Konsul ]
ale oczywiscie Napoleon tak jak i inni mu podobni nadzial sie na DZIADKA MROZA, chociaz wodzem byl dobrym i dla Polski tez wiele dobrego uczynil, zaluje ze pod WATERLLO przegral, bo moglo by to byc jego kolejne wspaniale zwyciestwo, a wygralby napewno gdyby to jego posilki przybyly o czasie na pole bitwy a nie anglikow
-=Dexter=- [ Konsul ]
Scypio -> przykłady nie są potrzebne, wygląda na to, że w tej kwestii poglądy mamy podobne :)
swietlo [ Canaille Carthagienne ]
el f --> tia Napcio kochal polakow bo za niego z chcecia gineli - chocby daleko od Polski - ciekawe na ile walaka na Haiti wplynela na niepodleglosc polski. Poza tym wiele go to nie kosztowalo - nazwac wojne POLSKA - otrzymal za to troszke bitnego wojska
generalnie to nie sadze by napcio choc w polowie splacil dlugi wobec Polaków
ale ze byl niezlym wodzem to fakt i tego mu nikt nie zabierze
Glazo [ Konsul ]
Napoleon uczynil Polske niepodlegla??? Pzeciez nazywalismy sie w tedy jakims ksiestwem i bylismy calkowicie uzaleznieni od Francji. Prawda jest taka ze traktoal nas przedmiotowo. A co wyslawiania dobrego imienia polskich zolnierzy to zeczywiscie dzieki niemu nawet na Haiti nas szanuja.
Scypio--> Ciekawe ze to co ty o Ruskich moza by napisac o Niemcach za Adolfa. A jak sie przyjrzec historii to kazde panstwo dazy do ekspansji kosztem innych krajow- bo na tym w sumie ekspansja polega.
oskarm [ Future Combat System ]
Dla mnie Jezus, Budda, Mahomet. Tak się wypromować jak oni to praktycznie nikt dzis nie potrafi. Nie dość, że mineło już tyle wieków to taka kupa ludzi nadal ich uważa za boskich. Wspomnie ich imion do dzisiaj jest słowem kluczem w cynicznym kierowaniu masami. Z drugiej strony znam kilkoro ludzi, którzy stali sienaprawdę lepszymi po tym jak kupiły produkt firmowany ich nazwami.
Lepper by tego nei potrafił :-)
JOY [ Generaďż˝ ]
z tego co słyszłem Polacy nie bardzo chcieli walczyć na Haiti bo sytuacja tego regionu wyglądała bliźniaczo do naszego kraju czyli "tam też ktoś był pod zaborem" a my im w tym jeszcze pomagaliśmy.
el f [ RONIN-SARMATA ]
swietlo
Przeczytaj uważnie co napisałem...
Polacy wiele razy walczyli w cudzych wojnach, ginęli za nie swoje sprawy i nic w zamian nie dostali. Napoleon dał w zamian COŚ, czy mógł dać więcej czy nie to temat na obszerną dyskusję. Ale żeby ją skrócić to powiem że mógł też nie dać NIC. Dla mnie wciąż pozostaje jedyny przedstawicielem Zachodu któremu cokolwiek zawdzięczamy.
p_e_p_s_i [ Polonia Bydgoszcz 4ever ]
Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło i Zygfryd de Loewe (tak to się pisze? :P) a dlaczego Zygfryd? posłuchajcie tego z poniższego linku :)))
el f [ RONIN-SARMATA ]
Jeśli chodzi o Haiti to o ile pamiętam (mogę się mylić a nie mam jak sprawdzić w tej chwili) wysłano jedynie tę półbrygadę, która przeszła po zawarciu przez Francję pokoju na żołd francuski jako odpowiednik dzisiejszej Legii Cudzoziemskiej. Większość została we Włoszech czekając na lepsze czasy (nową wojnę) w słuzbie włoskiej.
Scypio [ Pretorianin ]
Stefan Batory
von Izabelin [ Luftgangsta ]
Rommel i po krótkim namyśle Hitler:))
Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]
Panowie zapominacie o Fidelu Castro - kto byl w stanie tak dlugo utrzymac sie u wladzy ???? :o)
zarith [ ]
r. v. gelert --> ludwik 14?
swietlo [ Canaille Carthagienne ]
Elf --> przeczytalem dokladnie co napisales;)
powiedz mi czy fakt ze Polacy maja olbrzymia zdolnosc umierania za nie swoje sprawy nie dostajac nic w zamian znaczy ze jedna osoba ktora dala im za krew cokolwiek zyskuje na tyle by postawic ja na piedestale?
W sumie to mozna postawic na nim i cara Alexandra - ten przynajmniej do powstania styczniowego dal nam cos na ksztalt kraju - w zasadzie dosc podeonego do ksiestwa warszawskiego.
poza tym jak tak patrzec to uwazam ze wiecej dostalismy od mocarstw ktore po I WS pozwolily na utworzenie Polski.
a do Napoleona jako polityka nic nie mam - robil tak by jego kraj mial jak najlepiej - inni w tym nasi dzielni uani byli tylko srodkami do celu. W zasadzie to zaluje ze nam sie tacy politycy nie trafiaja
chmmm - niektorzy daja Hitlera i Stalina jako postac podziwianą - zaczynam sie zastanawiac czy komus tu nie odwalilo?
PiotrMx [ Generaďż˝ ]
Numitor-->też podzielam Twoja opinie o Winstonku. I uważam, że jest niesprawiedliwie oceniany przez Polakow. Co jest pokłosiem komunistycznej propagandy.
Poniewaz piszesz o ulubionej postaci to nie moge powiedziec ze byl nim Stalin. Chociaz podziwiam go jako skutecznego polityka, ktory w latach 41-42 potrafil utrzymac sie na stolku, odbudowac rozbita armie i odwrocic bieg wojny.
Pejotl [ Senator ]
swietlo -> wiesz ale Napoleon tak naprawde nie mial zadnych zobowiązań politycznych wobec Polaków. I pewnego dnia wziął i stworzył Księstwo mimo iż utworzenie Księstwa Warszawskiego było ze szkodą dla Francji (bo stanowiło od razu zniewage wobec Rosji - wiec trudno bylo marzyć o trwałym pokoju). Dla Napoleona lepiej było przechandlować Polskę za pokoj i sojusz z carem.
Skoro ci sie Napoleon nie podoba to powiedz mi co w tym czasie robił niejaki Kościuszko??? Ano wypiął się na kraj i nie wsparł Księstwa swoim autorytetem. A my i tak stawiamy mu pomniki.
JOY [ Generaďż˝ ]
Rah >>> Papież? ;)
von Izabelin gratuluje wyboru, a teraz idź spać pod twoją Nazistowską kołdrę i niech ci się przyśnią obozy pracy.....
Tytuł brzmi ULUBIONA POSTAĆ a nie podziwiana.... zresztą i tak to nie zmienia postaci rzeczy.
PiotrMx [ Generaďż˝ ]
Joy-->a ja myslalem ze von Izabelin ma kołderke w misie. Ale co sie dziwic. Młodziez teraz szybko dorasta. No chyba ze sa to misie robiace "Hail"
von Izabelin [ Luftgangsta ]
Joy-->Hitler to był żart, a moją ulubioną postacią jest rommel, nie zobacyzłes buzki przy hitlerze??
Tez całkiem lubie chiurchilla, ciekawy człowiek.
von Izabelin [ Luftgangsta ]
Joy--> A dw4rf nie ochrzanisz za jozef'a stalina, on buzki nie dal:))
Może dla ciebie stalin to wzór cnót???
JOY [ Generaďż˝ ]
von >>>> No tak buźka :) najpierw przeczytałem a dopiero później obróciłem monitor o 90 stopni :)
PiotrMx to nie słyszałeś o naszej artysce co chyba w Austri sprzedaje lalki w paski, bryloczki z włosami, drut zbrojeniowy i inne takie gówna mające przypomnieć o Oświęcimiu :( Przy tym miś z "Hail" to wymiękka.
JOY [ Generaďż˝ ]
dw4rf gratuluje wyboru, a teraz idź spać pod twoją stalinowską kołdrę w młotki i sierpy i niech ci się przyśnią obozy pracy.....
Glazo [ Konsul ]
Pejotl--> A wojne 1812r. i dalej to też prowadził tak by Cara nie urazić??? Owszem Napoleon nie miał żadnych zobowiązań ale wiedział że w końcu sie na niego wypniemy jak nam "czegoś" nie da.
A moje typy co do postaci historycznych:
Jan Zamoyski- wielki wódz i mąż stanu. Gdyby tacy jak on pojawili sie w XVII wieku to Polska być może by nie upadła.
Józef Piłsudski- Posiadał przymioty poprednika tylko żył później.
Jan II Sobieski- kiepski polityk ale wódz niezrównany. Nie przegrał ani jednej bitwy.
hetman Stanisław Koniecpolski- kolejny wielki wódz co Lwa północy pogonił z Polski.
hetman Stanisław Żółkiewski- choćby za Kłuszyn.
Z obcych Rommel & Guderian- bo kocham niemiecką panzerwaffe.
Pejotl [ Senator ]
Glazo -> no widzisz wojna 1812! A wystarczyło zrezygnować z Księstwa!
Wbrew pozorom nasze możliwości militarne były kroplą w morzu.
Sugerujesz ze należy się "wypiąć" na możliwość odzyskania niepodległości?
clown10 [ Pretorianin ]
Ludwik Mikołaj Davout oraz Aleksander Józef Lisowski
swietlo [ Canaille Carthagienne ]
a troszke z innej beczki - oświeccie mnie bo nie wiem - co sie stalo z Guderianem po wyczynach w 41 w rosji? Bo jakos sie nie dochrapal chyba wyrzyn w sztabie?
dw4rf [ Generał ]
Joy --> Złaź z wujka Stalina.
rhetor [ Pretorianin ]
Guderian został po przerwie Generalnym Inspektorem Wojsk Pancernych, a potem Szefem Sztabu Generalnego. Zwolniony z tego stanowiska przed ofensywą radziecką na Berlin.
Czyli dochrapał się wyżyn jak najbardziej.
sakhar [ Animus Mundi ]
Juliusz Cezar - że był znakomitym politykiem i wodzem
von Mainstein - genialny strateg
Zasadniczo nie mam jakieś ulubionej postaci, ale te dwie wymienione powyżej jakoś wyjątkowo dobrze mi się kojarzą:)))
clown10 [ Pretorianin ]
sakhar------> a poza tym to manstein podobno był naszym rodakiem - erich von lewinski, adoptowany przez von mansteina - ech gdzie na świecie nas nie ma:))))
Bich [ Pretorianin ]
Ja - nie ma jeszcze w encyklopediach ale już wkrótce to się zmieni...
HopkinZ [ Senator ]
Napoleon Banaparte -> Wielki Człowiek
Plus panowie z sygnaturki
Glazo [ Konsul ]
Pejotl--> Chodziło mi o to że gdypy Napoleon nie dał nam "czegoś" bo ciężko mi nazwać księstwo sukcesem to pewnie byśmy zrezygnowali. I wydaje mi sie że troszku jednak niedoceniasz naszej roli. Mogliśmy wystawić dużo wojska, dostarczyć kasy, i mieliśmy jeszcze pewną bardzo ważną zalete. Byliśmy bardzo wierni naszemu sojusznikowi. A tego nie można było powiedzieć o choćby księstwach niemieckich.
Skorzeny [ Centurion ]
Dla mnie ciekawą(chociaż mocno kontrowerysjną) postacią jest SS Hstuf. Otto Skorzeny.Oczywiście należy tu przyznać że był zatwardziałym nazistą(fee..), jednak mój szacunek dla pana S. opiera sie na dokonaniach jego komandosów z Friedenthaler, poza tym Skorzeny znany był z tego że nigdy niepotrzebnie nie szafował życiem swoich ludzi za zyskał ich ogromny szacunek. Wg mnie postac porównywalna do Davida Stirlinga choć mniej znana i.... grał po złej stronie...
Lt Ursus [ Generaďż˝ ]
Pejotl--> Fakt. Na swoje usprawiedkliwienie mam tylko że biografię Hannibala czytałem podczas grypy kilka lat temu a historią Rzymu nie interesowałem się specjalnie od czasu liceum , a to jeszcze parę ładnych latek wstecz.Ten okres nieco rozmywa się mi w rozbiciu na historię pojedyńczych państw.
Aleksander był chyba w normie epoki jeżeli chodzi o zachowanie, traktowanie wrogów i podejrzanych o wrogów oraz pamięć doznanych krzywd. W końcu całe wieki po nim był Henryk Pobożny i też pasował do swojej epoki.
Myślę że Rzym opanował basen Morza Śródziemnego bo miał najlepszą organizację państwa w tamtych czasach przystosowaną do prowadzenia wojen oraz dobre położenie. Dlatego napisałem o wodzach potrzebnych Kartaginie bo jako pańtwo kupieckie nie była w stanie zmobilizować się do długotrwałej wojny i nie miał jej przewodzić. Hannibalem kierowały jak pamiętam jakieś osobiste uprzedzenia do Rzymu. Poza nim Kartagińczycy zbyt póżno zorientowali się że bez zmiany organizacji państwa nie wygrają z tak elastycznie uformowanym państwem jak Rzym. Może się mylę ale w tym okresie to chyba tylko Rzym miał bardzo dużą stałą regularną armię praktycznie gotową do walki w każdej chwili. Reszta dopiero w obliczu wojny powiększała wojska.
ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]
oczywiscie Leon Degrelle :)
Pejotl [ Senator ]
Lt. Ursus -> z tego co słysze od Bergera to Kartagina wcale tak bardzo kupiecka nie była, ale faktycznie miasto to nie było ekspansywne - to ród Hannibala - Barkidzi był tą najbardziej aktywną jego cząstką. to oni wyczuli czym grozi pozostawienie Rzymu w spokoju, to oni podporządkowali Kartaginie Hiszpanię po porażce w I wojnie punickiej.
Rzym wogóle był niesamowity. W okresie 30-50 tysięcznych armii Rzym był w stanie wystawić 600 tysięcy wojska (oczywiście nikt tego nigdy nie zrobił to wielkość teoretyczna) ale dzięki temu był w stanie po każdej klęsce natychmiast wystawić kolejną 40-tysięczną armię. Berger otworzył mi oczy na to że potęga Rzymu nie brała się wcale z jakości tych armii ale z rezerw które pozwalały wystawiac jedne legiony za drugimi. Tylko chyba w czasie wojen z Pyrrusem, po dwóch "zwycięskich" dla Rzymu bitwach :), okazało sie że nikt nie chce iśc do armii, dopiero po tym jak konsulowie ogłosili że opierający się przed werbunkiem będą sprzedawani w niewole (i pierwszego złapanego obywatela sprzedano! - rzecz niebywała!) udało sie wystawić armię. Znacznie póżniej historycy rzymscy zaczeli poprawiać historię żeby wyglądała piękniej dla Rzymu i stąd do naszych czasów przetrwały mity o fantastycznej armii rzymskiej.
waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]
Jeśli chodzi o armię rzymską to poczatkowa na jej niekorzysc przemawiał wadliwy system dowodzenia - w zasadzie bowiem rzymscy wodzowie zmieniali się co roku, w przeciwieństwie do kartagińskich. Poza tym Rzymianie nie mieli też doświadcznia w prowdzeniu wojny morskiej na wielką sklalę.
Co do Kartaginy na jej niekorzyść przemawiału to iż nie dysponwała ona zwartym terytorium, nie miała aż tak licznej ludności ani tak dobrej organizacji wojskowej. Wojny były toczone głównie przy pomocy najemników (Celtów,Iberów, Numidów).Katragina posiadał natomiast silną flotę wojenną,ale jej utrzymanie wymagało dużych sum, dlatego też prowadziła zwykle konflikty mogące przynieść zysk (Sycylia 410-405). Głowne zyski czerpała też z handlu , inaczej niż Rzym.
Pejotl----> Kartagina była państwem zdecydowanie handlowym - była nawet rządzona przez kupiecką arystokrację, która starała się nie nie dopuścić do powstania nai M.Śródziemnym siły która mogłaby zagrozić ich pozycji handlowej ( m.in na Sycyli, Korsyce, Galii, Hiszpanii)
Pejotl [ Senator ]
waterhouse -> nie kłóć się ze mną, kłóć sie z Kęsiekiem, który w swojej książce o Kartaginie napisał że popularne wyobrażenie Kartaginy jako państwa czysto kupieckiego nie jest w 100% prawdziwe. Albo jakoś tak - w tej chwili nie przypomne sobie dokładnych słów.
von Izabelin [ Luftgangsta ]
Skorzeny--> SS Hstuf Otto w odbijaniu mussoliniego nie wykazał się zbytnio, oprócz tego że zgarnął wszelkie nagrody...
Sprawę załatwili fallschrimjagerzy Kurta Studenta, (BTW jeden z bardziej przezemnie szanowanych generałów niemieckich).
Skorzeny potem "popisał" m.i.n. się akcjami w ardenach. A co do niepotrzebnego szafowania życia, to wysyłanie "komandosów" ubranych w amerykanskie mundury by własciwie bezporduktywnie rozrabiali, własciwie bez szansy przezycia, bo amerykanie słusznie "przeberańców" rozsztrzeliwali...
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PiotrMX--> Nie ma faszystowskiej kłderki, nie mam kołderki w miski!!!!!!!!ggrr!!!!, mam kołderkę w delfiny:))))))))
MANOLITO [ Generaďż˝ ]
zauważyliście, że ten wątek zamienił się w kłótnię, czyja postać hiostoryczna była skuteczniejsza, (ale to typowe u samców........ jak zawsze chodzi o długość peni........)
Skorzeny [ Centurion ]
von Izabelin ---> nikt nie jest doskonały :)
ps. ty chyba mnie nie lubisz... ;)
Skorzeny [ Centurion ]
poza tym --> friedenthaler byłą jednostką mozna powiedziec "specjalnego przeznaczenia"(cos jak SAS; działania na tyłach wroga, dywersja itp.) czego nie mozna powiedziec o spadachroniarzch Studenta(którego ja również wysoko cenię) wiec porównanie ich jest nieporozumieniem
von Izabelin [ Luftgangsta ]
Skorzeny--> Do "ciebie" nie mam nic;), tylko irytuje mnie to ze skorzeny zgarnął całą chwałe za to akcję, a on tam tylko przyleciał, jako jedyny przedstawiciel swojej jednsotki...
Całość odwalili spadochroniarze...
von Izabelin [ Luftgangsta ]
1.Akurat w niemczech używano fallschrimjagerów do takiego działania (oczywiscie nie standartową jednsotke fall, tylko odziiały specjalne fallschrimjager, takie jak w odbijaniu benito...(przykłąd takiego odziału spec:. Brygada Ramckego w afryce).
2.Niespecjalnie lubie SS manów... specjalnie takich jak skorzeny, który tak naprawde walki zaznął mało...
Hanoverek [ Konsul ]
Manolito czyzby długość oznaczała dla Ciebie skuteczność ? ;P
Skorzeny [ Centurion ]
von Izabelin---> hmmm no cóż, wole nie bronic Skorzenego bo to ssman i generalnie schwartz charakter i zaraz ktos posądzi mnie o hołdowanie ideologii nazistowskiej, a mój nick w żaden sposób do tejże sie nie odnosi.
Jednak nie moge zgodzic sie z twierdzeniem jakoby S. nic nie zrobil w Gran Sasso, bo to on zaplanowal akcję i zwyczajnie przechytrzył (swoją drogą dużo ryzykując) żołnieży Studenta.
Skorzeny [ Centurion ]
żołnierzy... przez rz, literówka
Glazo [ Konsul ]
Skorzeny--> przeczytaj sobie książke "Pikujące Orły". Niestety pożyczyłem książke kumplowi więc nie podam Ci autora. W każdym badz razie pisze on że Skorzeny po prostu wcisnoł sie na siłe do akcji gdy już była zaplanowana. A nawet poważnie zagroził powodzeniu gdyż wcisnoł sie do dwuosoabowego Storcha którym miał być przewieziony Mussolini na trzeciego. A że pas startowy był krótki a samolot przeciążony więc nie wiele brakowało do katastrofy. Później niemiecka propaganda w swych filmach przypisała my całą zasługe.
Skorzeny [ Centurion ]
Glazo---> tak wiec mogę być w błedzie..., swoją drogą chętnie był przeczytał tą ksiązke, może wiesz gdzie można ją zdobyc?
ALEX2150 [ Visca el Barça ]
Dla mnie ulubioną postacią jest:
Edwin Rommel!
clown10 [ Pretorianin ]
chyba erwin;)
MANOLITO [ Generaďż˝ ]
Hanoverek ------> jasne, chyba nie wierzysz w te bajki o technice.
ALEX2150 ------> Edwin Rommel, czyli edek, wiedziałem, że on nasz słowiański syn!
jerz [ Pretorianin ]
Glazo, Skorzeny---> PIKUJĄCE ORŁY- autor James Lucas
Glazo [ Konsul ]
Skorzeny--> Mozesz poszukac po ksiegarniach internetowych. Jesli sie nie myle to wydalo to Magnum. We Wrocku mozna ja nabyc w centrum taniej ksiazki- koszt kolo 20 zeta. Jakbys bardzo chcial to mozemy sie dogadac bym Ci kupil i wyslal poczta.
Skorzeny [ Centurion ]
Glazo---> z nieba ty mnie zleciał.... :D ,mam nadzieje ze sie dogadamy, bede uderzał na gg...
Glazo [ Konsul ]
Niczym falschijaeger??? Moje gg to 3979545
ToXiN [ Centurion ]
Moją ulubina postacią historyczną jest Łokietek z Bozej Łaski Król Polski
Lander1 [ Konsul ]
Torkemada
Jedna z barwniejszych postaci
Skorzeny [ Centurion ]
Papież Borgia....
rtur [ Konsul ]
Talleyrand --> będąc przedstawicielem państwa pokonanego na Kongresie Wiedeńskim doprowadził do tego że Francja współdecydowała na takich samych zasadach jak państwa zwycięskie.
Napoleona nie lubię, tak naprawdę traktował swoich sojuszników przedmiotowo, i ostatecznie przegrał, między innymi z tego powodu.
Panzergrenadier [ Junior ]
Pejotl ---->"...mity o fantastycznej armii rzymskiej"
Tyle się mówi o ogromnych możliwościach mobilizacyjnych Republiki jako decydującym czynniku zwycięstw Rzymui, że już wkrótce chyba pojawią się głosy o wyższości balearskiego procarza czy libijskiego włócznika nad rzymskim legionistą. Myślę, że nie ma co popadać ze skrajności w skrajność - owszem, Rzym wystawiał legion za legionem w czasie najcięższych zmagań z Pyrrusem i Kartaginą, ale przesadą jest podając się na skrajne przykłady (takie jak ów dekownik), że był to podstawowy czy wręcz jedyny czynnik zwycięstw Republiki. Jasne, Rzym mógł wystawiać armię za armią w razie klęski... tyle że najczęściej po prostu nie musiał - na pokonanie królestw Antygonidów czy Seleukidów, z których pierwsze miało świetnych falangitów i niezgorszych lekkozborjnych, a drugie masy kawalerii (od najlżejszej do najcięższej) i również dobrze wyszkoloną falangę Rzym jakoś nie potrzebował totalnych mobilizacji. Jedna armia konsularna, uzupełniania w czasie zimy, plus posiłki sprzymierzeńców - i okazuje się że wystarcza te 30 tys. Rzymian by rzucić na kolana nawet dwukrotnie większe siły. Biorąc pod uwagę poziom większości konsulów, kadencyjnych urzędasów z małym doświadczeniem i jeszcze mniejszą wyobraźnią, to chyba jednak piękny w swej prostocie model rzymskiego legionu (i armii konsularnej) w połączeniu z wysoką jak na armię "milicyjną" dyscypliną i odwagą (bo popartą motywacją daleko większą od jakiegoś greckiego żołnierza - kolonisty, czy punickiego najemnika), dawały moim zdaniem najlepszą machinę wojenną III - II w.p.n.e.
Niezbyt to na temat, ale nie ścierpię, gdy ktoś odsądza armię rzymską (nie ważne jakiego okresu) od wysokiego poziomu :)
shogo_S [ Pretorianin ]
Joanna D'Arc bo jako jedyna kobieta walczyła w bitwach i doczekała sę dobrej gry, Aleksander Wielki, Juliusz Cezar i Mel Gibson za Pasję
propor [ Pretorianin ]
A moimi ulubionymi postaciami z naszej Historii są:
- mjr. Dobrzański Henryk "Hubal" - Wy już dobrze wiecie za co
- Stefan Starzyński - Myślę że tu też wiecie za co
- Gen.Tadeusz Kutrzeba - za Bzurę`39 - uważam że gdyby nie Wódz naczelny i jego pomysły udałoby się nam skopać niemieckie tyłki.
- Józef Piłsudski - przydałby się nam teraz
A jeszcze wcześniej:
Zawisza Czarny
Jan III Sobieski
Bolesław Chrobry
artkie [ Junior ]
Ludwik Mikołaj Davout oraz Bolesław Wieniawa Długoszowski, za to że nigdy nie skalali się zdradą. Oraz spiżowy harakter.
Aleksander zwany wielkim byłby nikim gdyby nie jego ojciec Filip II tylko dzieki Filipowi który wyszkolił i uformował armię oraz zdobył przyczółki w persji była możliwa wygrana pod issos. Aleksander był zawistnym małym pedałem ojcobójcą.
swietlo [ Canaille Carthagienne ]
artkie --> to ciekawe czlowiek czesto spotyka sie z teoria ze Aleksander wiele wielkiego nie dokonal - ze Filip zrobil mu armie i dalej juz samo poszlo. Jesli tak to czemu nikt po Aleksandrze nie dokonal podobnego dziela?
Armie stworzyl Filip ale to nie on zawojowal Azje - ja osobiscie nie trawie Aleksandra (pijak, szaleniec) ale nie mozna mu zarzucic ze nie znal sie na wojnie!
cicha woda brzegi rwie ... [ Konsul ]
Napoleon, choc pod koniec zaczal szwankowac :) no moze jeszcze żółkiewski
klod____ [ Generaďż˝ ]
ja tam jednak na piedestale stawiam Flipa i AleksandraIII
Filip - to prawdziwy geniusz swoich czasow, z zasciankowego krolestwa, na poly barbarzynskiego, bedacego arena rozgrywek mocarstw, stworzyl silne stabilne wewnetrznie panstwo, ktore bylo wstanie dokonywac interwencji w sprawy swoich niegdysiejszych patronow,
Filip stworzyl armie, z ktora nie mogla sie mierzyc zadna owczesna, i nie tylko ze wzgledu na falanfe macedonska,
Filip 2 razy do roku organizowal manewry calej armi, podzielil ja na korpusy (wynalazek przypisywany nieslusznie Napoleonowi), stworzyl "korpus oficerski", opracowal doktryne uzycia, tak nowoczesna, ze i dzisiaj nic lepszego nie daloby sie wymyslic - po uplywie 2300 lat ;)
Aleksander: takze zasluzyl na szacunek, ten czlowiek mial dosc odwagi, albo za malo rozumu ;), zeby planowac podboj calego swiata, jakby pozyl tak dlugo jak jego ojciec...
klod____ [ Generaďż˝ ]
a z postaci polskich,
zdecydowanie Pilsudski
doprowadzil, w zasadzie w pojedynke do restauracji panstwa w ktore juz malo kto wierzyl
robil to w pelni swiadomie, od wczesnej mlodosci przygotowujac sie do tego zadania,
prowadzil studia nad historia polityczna, historia wojskowosci,
oparcowal wlasna doktryne wojny partyzanckiej,
byl jednym z najlepszych dowodcow jakich miala Polska, a rownoczesnie byl doskonalym politykiem, przewidujacym i co bardzo wazne pewnym swoich racji
przydaloby nam sie wiecej takich Pilsudskich,
BlackDog [ Centurion ]
Boemund, Wilhelm Zdobywca, El Cid, Saladyn
klod____ [ Generaďż˝ ]
jeszcze o Filipie II, przy nim Aleksander naprawde wydaje sie tylko "nastepca"
Macedoński system wojskowy aż do ok. 364 r. był bliższy perskiemu niż greckiemu. Podstawę armii królestwa stanowiła jazda. Piechota miała nikłą wartość bojową i zwykle nie potrafiła dotrzymać pola nie tylko hoplitom, ale i lekkozbrojnym wojownikom z Tracji bądź Ilirii.
Istotny a nawet, nie wstydźmy się tego powiedzieć, rewolucyjny przełom nastąpił w macedońskiej wojskowości dzięki inicjatywom Filipa II. Inspiracją do przeprowadzonych przez tego władcę reform wojskowych był jego pobyt w Tebach latach 368-365, w charakterze zakładnika. Były to szczytowy okres sprawowania przez tą polis militarnej i politycznej hegemonii w Helladzie. Dzięki temu Macedończyk miał więc doskonałą okazję aby przyjrzeć się funkcjonowaniu najlepszej armii obywatelskiej ówczesnej Grecji – jej wyposażeniu, organizacji i wyszkoleniu. Sam fakt dogłębnego zainteresowania się Filipa sprawami wojskowymi wynikał z kilku przyczyn. Od ponad 40 lat Macedonia był nękana atakami państw i plemion ościennych, przed którymi broniła się coraz słabiej. Żeby nie szukać daleko to właśnie polityczno-militarnej kampanii Pelopidasa w północnej Grecji, przedsięwziętej przez niego w 368 r. zawdzięczał Filip “wizytę” w Tebach. Reforma systemu wojskowego była więc jak najbardziej potrzebna i tę potrzebę macedońscy władcy dostrzegali. Problem ten nurtował również Filipa, w którego żyłach płynęła królewska krew a dzięki której musiał liczyć się z tym, iż problemy królestwa spadną kiedyś na niego. Był bratem króla, a władcy Macedonii umierali w tym okresie młodo, głównie w wyniku intryg lub na polu bitwy, co właśnie spotkało Perdikkasa III w 359 r. Ponadto, jak wykazują zachowane o nim wzmianki źródłowe, był wojownikiem z urodzenia. Stwierdzenie to może wydawać się trywialne, gdyż starożytność postrzegana jest jako epoka permanentnych wojen. Niemniej jednak władca antyczny nie musiał być automatycznie wielkim wodzem, gdyż możemy wskazać wielu takich, którzy wojną i wojskiem mało się interesowali, a i tak zdobyli wielką sławę (np. Perykles, Oktawian August, Neron).
Wydawałoby się, iż w sytuacji w jakiej znalazła się Macedonia, najprostszym i najbardziej kuszącym sposobem wzmocnienia armii było stworzenie formacji, będącej swoistą kopią hoplitów. Taką drogę obrali w tym okresie władcy innych państw, min. iliryjski król Bardylis oraz perski Dariusz III Kodoman. Dopiero po jakimś czasie miało się okazać, że była to uliczka ślepa. Reforma wojskowości macedońskiej nie poszła jednak ani w tym kierunku, ani też (co byłoby logicznym tego następstwem) w kierunku zastąpienia roli jazdy - piechotą. Rodzi się pytanie dlaczego? Moim zdaniem stało się tak, gdyż Filip zaobserwował, że nie same uzbrojenie tworzyło hoplitę. Aby uzyskać w pełni wartościowe oddziały tego typu potrzebne były również grecki sposób myślenia i styl życia, a mianowicie sport, kult tężyzny fizycznej oraz poczucie obywatelskiej więzi. Inną, ważną kwestią była też cena takiego uzbrojenia. Każdy hoplita zaopatrywał się w nie indywidualnie. Tymczasem Macedończycy byli ludem w większości pasterskim, żyjącym raczej wśród stad i lasów niż wśród miejskich gimnazjonów, a zasobność ogółu społeczeństwa była raczej niewielka.
Pedzetajroi
W mojej opinii, taki właśnie tok rozumowania skłonił Filipa do wniosku, iż wyszkolenie macedońskiego hoplity będzie trudne. Aby uzyskać skuteczne jednostki piechoty należało zatem zrobić coś innego - stworzyć formację zdolną przynajmniej w początkowym zamyśle, do wytrzymania naporu piechoty wroga do czasu, póki nie upora się z nim własna kawaleria. Odpowiedzią na to zapotrzebowanie był “pieszy towarzysz” – pedzetajroi. Prawdopodobnie już ok. 364/3 r. Filip, jeszcze jako brat króla i zarządca regionu Amfaktisis rozpoczął tworzenie nowej piechoty. Żołnierzy uzbrojono na koszt państwa. Każdy z nich otrzymał włócznię o długości 5-6 m zwaną sarrisą, krótki miecz (zdaniem niektórych badaczy był to raczej sztylet), hełm oraz małą, lekką tarczę. I to było właściwie wszystko. Uzbrojenie ochronne posiadali prawdopodobnie tylko dowódcy poszczególnych pododdziałów (dopiero potem pancerze zdobyto na wrogu). Długa włócznia i mała tarcza doskonale jednak umożliwiały piechocie spełnienie wyznaczonej im roli w bitwie. Przed frontem jednostek pedzetajroi nie powstawał mur solidnych tarcz. Żołnierze falangi macedońskiej mogli jednak zewrzeć szeregi ciaśniej niż hoplici, dzięki czemu front ich szyku był najeżony grotami włóczni. Ponieważ ich włócznie były dłuższe niż przeciwnika i wystawały przed pierwszy szereg, uzyskiwano taki efekt, jakby każdy z przeciwników jednego macedońskiego wojownika walczył z pięcioma lub sześcioma. Sam zaś nie był w stanie zaatakować szeregów macedońskich swoją krótszą włócznią. Ta innowacja stworzyła więc formację o wielkim potencjale nie tylko obrony, ale i jak szybko zrozumiano do ataku i z czasem nie mogła się jej oprzeć żadna inna formacja piechoty.
Pierwsze boje stoczone przez Filipa z wykorzystaniem nowego rodzaju wojsk udowodniły prawdziwość powiedzenia, że "każdy kij ma dwa końce", bowiem zalety takiej formacji były jednocześnie jej wadami. Zarówno sposób operowania długą włócznią (kwestia środka ciężkości) jak i skąpe uzbrojenie obronne zmuszały pedzetajrów do perfekcyjnego dopracowania współdziałania ze sobą, tak poszczególnych żołnierzy jak i całych pododdziałów. W przypadku rozbicia falangi ich szanse na wygranie indywidualnego pojedynku malały do zera. Dlatego zabezpieczeniem przed ewentualnym rozerwaniem szyku było właśnie odpowiednie, utrzymywane na bardzo wysokim poziomie, wyszkolenie tworzących ją żołnierzy. Aby je zapewnić Filip wprowadził w armii system szkoleniowy polegający na częstym organizowaniu ćwiczeń (dziś powiedzielibyśmy poligonu). W ich skład wchodziły zarówno manewry pododdziałów jak i kilkudziesięcio kilometrowe marsze, podczas których żołnierze byli obładowani pełnym uzbrojeniem jak i zapasami żywności i wszelkim przydatnym sprzętem.
Syntagma i taxis
Podstawową jednostkę taktyczną macedońskiej piechoty walczącą w szyku falangi nazywano syntagmą. W idealnym przypadku liczyła ona 256 żołnierzy, co umożliwiało sformowanie szyku głębokiego na 16 wojowników i również na 16 szerokiego. Filip w praktyce często ustawiał oddziały na głębokość 9-10 szeregów, dzięki czemu mógł rozciągać front swojej armii. Wyższym związkiem taktycznym macedońskiej piechoty była natomiast taxis, która liczyła 1536 żołnierzy, a więc 6 syntagm. Taxis formowano prawdopodobnie na zasadzie terytorialnej, tzn. każdą w innym regionie królestwa.
Hypaspiści
Oprócz pedzetajroj w armii Filipa istniała także formacja piechoty zwana hypaspiści. Co do zadań i uzbrojenia tych żołnierzy istnieje dziś wiele sprzecznych opinii, a ślady dyskusji na ten temat pojawiają się już u autorów antycznych. Początkowo w nauce nowożytnej sugerowano, że właśnie ta jednostka była odpowiedzią Filipa na greckich hoplitów. Hypaspista miał więc być żołnierzem, którego uzbrojenie składało się z włóczni o długości ok. 3 m i dużej tarczy. Posiadał też pełne uzbrojenie ochronne hoplity. Według jeszcze innej wersji hypaspista przypominał "hoplitę zreformowanego w duchu peltasty Ifikratesa”, a więc posiadałby lżejsze niż klasyczny hoplita uzbrojenie ochronne, ale dłuższą, mierzącą ok. 3,6 m włócznię.
Obecnie pojawił się nowy pogląd, iż odrębność tej formacji od pozostałych jednostek piechoty macedońskiej wynikała z odmiennego sposobu rekrutacji żołnierzy. Pedzetajrowie to "zwykli" żołnierze rekrutowani na zasadzie terytorialnej, na określony czas (np. jednej kampanii wojennej). Hypaspiści natomiast mieli być żołnierzami zawodowymi, wybieranymi indywidualnie przez króla spośród ogółu ze względu na umiejętności, zasługi oraz dokonania na polu bitwy i stanowili rodzaj gwardii królewskiej oraz elitarnej jednostki wojskowej.
Według tych hipotez zasadnicze uzbrojenie hypaspistów byłoby więc takie same jak pedzetajrów, z wyjątkiem zapewne lepszego uzbrojenia ochronnego. Niemniej jednak zwolennicy tej teorii twierdzą najczęściej, że jako formacja doborowa, pełniąca rolę przybocznego oddziału monarchy, a także z racji wykonywania rozmaitych zadań bojowych, ect. posługiwali się oni również i innym uzbrojeniem. Tak więc znów wracamy właściwie do początku dyskusji nad tym zagadnieniem, choć moim zdaniem jednak najbardziej przekonywujące jest to najnowsze ujęcie.
Hetajrowie
W doktrynie wojennej stworzonej przez Filipa rola kawalerii nie uległa umniejszeniu. Pozostała ona nadal główną, a następnie jedną z dwóch głównych sił uderzeniowych armii. Ciężkozbrojni jeźdźcy - hetajrowie – byli uzbrojeni w pancerze, hełmy, włócznie i miecze, w które zaopatrywali się własnymi środkami. Wywodzili się oni z macedońskiej arystokracji, wśród której umiejętności jeździeckie, duch ofensywy i współzawodnictwa w boju był kultywowany od pokoleń. Nic też dziwnego, że wartość bojowa tych jeźdźców była znana wśród Greków i barbarzyńców. Efektywność hetajrów jeszcze bardziej wzrosła wraz z umocnieniem się władzy królewskiej Filipa, zdołał on bowiem narzucić im wojskowy rygor i wtłoczyć w karby dyscypliny, kładąc nacisk nie na umiejętności poszczególnych jeźdźców a na ich współdziałanie w ramach całego oddziału. Oprócz indywidualnego szkolenia jednostki hetajrów adaptowały więc i trenowały szyki bojowe podpatrzone u ludów z którymi Macedończycy się potykali, np. Scytów. Wymienione przeze mnie, na początku artykułu ograniczenia w użyciu kawalerii w starożytności powodowały jednak, że i jazda macedońska nie uderzała bezpośrednio na zwarte szeregi piechoty, a starała się atakować ją z flanki, bądź w miejscu luk powstałych w jej szykach. Natomiast zadania pomocnicze takie jak zwiad, aprowizacja i ochrona taborów przejęła w macedońskim systemie lekka kawaleria, uzbrojona podobnie do hetajrów, lecz chroniona słabszym pancerzem (a przez to szybsza i zwrotniejsza).
Piechota lekkozbrojna
Piechota lekkozbrojna zajęła w macedońskiej sztuce wojennej nowe, ważniejsze niż dotychczas miejsce. Lekkozbrojni stali się elementem pola walnej bitwy. Jak można się zorientować po przebiegu stoczonych przez Filipa bitew, specyfika macedońskiej taktyki często prowadziła do sytuacji,w której kawaleria pędziła po polu bitwy szukając słabego punktu przeciwnika, a falanga pozostawała z odsłoniętymi skrzydłami. Zadanie jej ochrony oraz podobnej osłony kawalerii wyznaczono właśnie jednostkom lekkozbrojnym. Oczywiście wojownicy ci nie mogli zbyt długo opierać się lepiej uzbrojonemu przeciwnikowi, jednak ich opór miał niewątpliwie “dać czas” hetajrom i pedzetajrom na przegrupowanie, wyrównanie szyku czy zwrot frontu falangi. W związku też z tym, stopniowo oddziały lekkozbrojne wyposażano w pancerze (najczęściej zdobyczne, już niepotrzebne dotychczasowym właścicielom) oraz doskonalono umiejętności manewru i walki całymi oddziałami. Lekkozbrojni prowadzili także samodzielne działania i czasami urastali do roli głównego trzonu armii. Było tak między innymi podczas końcowej fazy podboju Tracji (kampania 342-341 r.), kiedy to zmuszony warunkami geograficznymi i strategią broniących się w lasach plemion Filip używał armii złożonej wyłącznie z tych jednostek. Doceniając rolę żołnierzy lekkozbrojnych władca macedoński dokonał nobilitacji grupy ludzi traktowanych w świecie greckim marginalnie, gdyż pamiętajmy że ten kto nie miał odpowiedniego majątku aby się uzbroić był obywatelem drugiej kategorii. Efekt tego można porównać z podobnym posunięciem Napoleona, który włączył w system wojskowy ludzi o niewielkim wzroście, będących dotąd pośmiewiskiem społeczności, a teraz tworzących wyborowe jednostki strzeleckie - woltyżerów. W obu przypadkach uzyskano skuteczne narzędzie podbojów a miłość do wodza wzrosła. Wracając zaś do tematu należy stwierdzić, że żołnierzy lekkozbrojnych rekrutowali Macedończycy z dwóch źródeł. Pierwszym były kontyngenty ludów bałkańskich (najczęściej różnych plemion trackich oraz iliryjskich) dostarczane przez nie w ramach zobowiązań wobec królów Macedońskich. Drugim, głównie jeśli chodzi o łuczników i procarzy byli najemnicy.
Jednostki "inżynieryjne"
Wreszcie całkowitą nowością wprowadzoną do boju za panowania Filipa były jednostki “inżynieryjne”. Dotychczas Grecy wynajdywali i budowali machiny oblężnicze ad hoc, dopiero wtedy, gdy pojawiła się perspektywa oblężenia jakiegoś miasta. Państwa greckie nie posiadały ani stałych jednostek “inżynieryjnych”, ani też nie magazynowały egzemplarzy tej broni. Nowe podejście do tego zagadnienia pojawiło się właśnie w IV w. Pierwszy wyposażył swoją armię w ten rodzaj wojsk tyran syrakuzański Dionizjusz. W Grecji właściwej, w tym samym mniej więcej czasie uczynili to Fokejczyk Onomarchos i Filip. W celu utworzenia własnych oddziałów tego typu, władca macedoński zatrudnił konstruktorów pochodzących z Grecji. Zlecił im skonstruowanie tej broni, po czym wykonane egzemplarze po rozłożeniu były zabierane na każdą kampanię wojenną a w razie potrzeby szybko montowane i wykorzystywane. Umożliwiało to Macedończykom przystąpienie do szturmowania fortec prawie z marszu. Dominujący dotychczas w Helladzie sposób oblężenia, polegający na blokowaniu miast i czekaniu na wygłodzenie obrońców został przez Filipa zarzucony. Zastąpiły go: szybkie podejście i ciągły szturm, niekiedy nawet na dwa miasta równocześnie (Perynt i Bizancjum w 340 r.).
Artyleria
Natomiast wykorzystania artylerii na polu bitwy nauczył Filipa niewątpliwie Onomarchos. Ten utalentowany strateg w trakcie jednej z bitew stoczonych w Tesalii jesienią 353 r. po pierwsze sprowokował macedońską falangę do ataku w terenie dla niej niekorzystnym (wzgórze). Po drugie ostrzelał ją z ustawionych na wzgórzach katapult stosując ogień krzyżowy. Efektem była jedyna sromotna klęska Filipa w ciągu całego jego panowania.
Zasada "połączonych broni"
Zasada “połączonych broni” była prostą konsekwencją zwiększenia różnorodności jednostek wojskowych z jasno określonymi i przeszkolonymi zadaniami. W efekcie zniszczenie nieprzyjacielskiej armii nie było już zadaniem tylko jednego rodzaju wojsk, ale wszystkich jej jednostek w miarę posiadanych przez nie możliwości. Tak więc na polu bitwy wszystkie formacje współdziałały ze sobą wzajemnie się uzupełniając, wspierając w ataku i obronie. Aby lepiej to ukazać możemy zanalizować pod tym kątem trzy zwycięskie bitwy stoczone pod dowództwem samego Filipa.
Bitwy: sztuka wojenna Filipa
Równina Lynkos
Do starcia które miało zweryfikować słuszność wprowadzonych przez Filipa reform doszło jesienią 358 r., na równinie Lynkos. Bitwa ta miała wielką wagę dla Macedończyków, gdyż poza sprawdzianem wyszkolenia nowej armii była dla nich bitwą ostatniej szansy. Przegrana oznaczałaby najprawdopodobniej utratę państwa i wchłonięcie królestwa przez Ilirów. Przeciwnicy posiadali po ok. 10 pieszych wojowników i po 500-600 konnych. Jazda Macedońska była trochę liczniejsza ale też zdecydowanie lepsza. Piechota Ilirów w dużej części była uzbrojona i wyszkolona na wzór hoplitów. W przyjętym przez Filipa planie bitwy i zastosowanej w niej taktyce odnajdujemy elementy zarówno macedońskiej jak i greckiej sztuki wojennej. Filip ruszył do boju w szyku skośnym wyraźnie skopiowanym od Epaminondasa, z tym że wysunął do przodu prawe skrzydło. Sam dowodził piechotą na prawym skrzydle (tak jak dowódca hoplitów), które uderzyło i rozbiło lewe skrzydło Ilirów. Ci z kolei ustawieni byli w czworobok (stosując klasyczną grecką sztukę wojenną). Następnie w powstałą lukę w szeregach wroga zaszarżowała jazda (wybitnie macedoński element boju) doprowadzając szybko do dezintegracji ugrupowania bojowego armii wroga. Jednocześnie lewe skrzydło macedońskie opóźniało atak, uniemożliwiając tym samym Bardylisowi wsparcie zagrożonych odcinków jego linii bojowej (znów taktyka zapożyczona od Epaminondasa). Efektem starcia była druzgocąca klęska militarna Ilirów, po której nigdy już nie odzyskali swojej potęgi militarnej ani politycznej.
Krokusowe Pole
Kolejny ważny krok na drodze doskonalenia armii macedońskiej stanowiła bitwa na Krokusowym Polu rozegrana wiosną 352 r. Przeciwnikiem armii macedońskiej była tym razem złożona w całości z doświadczonych najemników armia Onomarchosa. W trakcie odbytej poprzedniego roku kampanii w Tesalii dwukrotnie pokonał on wojska Filipa, wypierając je z Tesalii. Bitwa na Krokusowym Polu stanowi charakterystyczny przykład strategii Filipa II. Armia macedońska oblegała Feraj – twierdzę tyranów tesalskich. Ich sojusznicy wyruszyli im na odsiecz: armia Onomarchosa maszerowała lądem z Fokidy, zaś flota z armią ateńską płynęła wzdłuż wybrzeży. Wykorzystując położenie odśrodkowe Filip pozwolił wszystkim trzem elementom sił wroga zbliżyć się na odległość 1-2 dni marszu od siebie. Wtedy zabrał większość wojska spod Feraj i zaatakował Onomarchosa. Macedończycy posiadali ok. 20 tys. Piechoty i 3 tys. jazdy, zaś Onomarchos również 20 tys. piechoty, ale jedynie 500 konnych. Przeciwnicy zajęli pozycje w ten sposób, iż jedno z ich skrzydeł złożone z piechoty opierało się o brzeg morza, piechota stała również w centrum, a kawaleria na skrzydle przeciwległym. Kluczem do zwycięstwa Macedończyków okazała się tutaj kawaleria. Wykorzystując, zarówno liczebną jak i jakościową przewagę nad jazdą najemników, Filip rozkazał hetajrom i kawalerii sojuszniczych Tessalów w pierwszym rzędzie uderzyć na nią. Po zniszczeniu konnicy (i zapewne jakiejś wspierającej ją formacji piechoty) przeciwnika dowodzone przez króla oddziały wyszły na skrzydła i tyły falangi greckich hoplitów. Jednocześnie w centrum i nad brzegiem morza weterani Onomarchosa udowodnili, że są warci swojej ceny. Pedzetajrowie długo i bezskutecznie próbowali bowiem przełamać ich szyk. Dopiero okrążenie i ataki jazdy oraz lekkozbrojnych macedońskich na tyły formacji nieprzyjaciela złamały morale Greków. Zaczęli oni stopniowo uciekać w kierunku morza, co zakończyło się ogólną paniką oraz niespotykaną w dotychczasowej historii rzezią armii greckiej.
Cheroneja
Ukoronowaniem rozwoju armii macedońskiej w tym okresie była bitwa stoczona wiosną 338 r. pod Cheroneją w Beocji, gdzie armia Filipa spotkała się z połączonymi siłami państw greckich. Macedończycy dysponowali armią liczącą ok. 30 tys. piechoty i 2 tys. jazdy, Grecy być może nawet 35 tys. piechoty i 2 tys. jazdy. O Wiele większą wartość bojową miały doświadczone jednostki macedońskie walczące w rozmaitych kampaniach od prawie 20 lat. Armia państw greckich była armią z typowego świeżego poboru a poziomem wyszkolenia dorównywały swoim przeciwnikom tylko oddziały Beockie (głównie Tebańczycy) w liczbie 11-12 tys. W tej bitwie, inaczej niż w poprzednio omówionej, główne zadanie taktyczne przypadło pedzetajrom. Uszykowani na prawym skrzydle i dowodzeni osobiście przez Filipa wykonali bowiem pod lekkim naciskiem hoplitów ateńskich, pozorowany odwrót. Tym samym wciągnęli armię grecką w pułapkę, ponieważ niedoświadczeni Ateńczycy (którym ich mówcy, a szczególnie Demostenes zaszczepiali poczucie wyższości wobec wszystkich innych ludzi, a wobec Macedończyków w szczególności) przekonani o ucieczce wroga zaatakowali gwałtownie w przód i w lewo, doprowadzając tym samym do rozciągnięcia, a następnie rozerwania linii bojowej greckiej armii. Na ten właśnie moment czekał tylko Aleksander, aby zrealizować plan Filipa. Natarcie hetajrów w powstałą lukę, odizolowało, okrążyło i wreszcie całkowicie zniszczyło kontyngent tebański – najlepszą jednostkę sojuszniczej armii greckiej. Jednocześnie falanga macedońska przestała się cofać i błyskawicznie udowodniła Ateńczykom ich wojskowe dyletanctwo.
Filip II i jego doktryna wojny permanentnej
Ostatnim wreszcie elementem macedońskiej doktryny było prowadzenie wojny permanentnej. Z wielu względów – aprowizacyjnych, komunikacyjnych, a czasem i religijnych wojnę prowadzono w starożytnej Europie jedynie w okresie wiosna - jesień. Wiedząc o tym Filip atakował najczęściej od późnej jesieni do wczesnej wiosny, dzięki czemu przejmował inicjatywę strategiczną i zyskiwał 1-2 miesiące czasu, zanim jego przeciwnicy ściągnęli posiłki od sojuszników. W trakcie oblężenia Olintu w latach 349 - 348 zasadniczy atak został przeprowadzony w porze trudnej dla żeglugi na Morzu Egejskim pomiędzy październikiem a kwietniem.
Wielokrotnie dla osiągnięcia sukcesu Filip posługiwał się podstępami wojennymi. Jego ulubionym były fałszywe “rozkazy”, które sprytnie pozwalał przechwycić przeciwnikom. W 340 r. ten podstęp pozwolił mu uratować znajdującą się w trudnym położeniu flotę macedońską, osaczoną w Hellesponcie przez liczniejsze okręty ateńskie. W 338 r. zaś “zachęcił” w ten sposób Greków do opuszczenia dogodnych dla nich pozycji obronnych w Beocji, dzięki czemu mógł ich rozbić pod Cheroneią . Ponadto, co było szokiem dla wielu współczesnych, a i dzisiaj rzuca cień na tą barwną postać, bitwy staczane przez Filipa były niezwykle krwawe dla jego przeciwników. Bardylis na równinie Lynkos utracił ponad 7 tys. żołnierzy, gdyż Filip zakazał brania jeńców. Wynikało to z faktu wzajemnej nienawiści pomiędzy obiema nacjami. Podobnie krwawy wynik przyniosło starcie na Krokusowym Polu, a szok był jeszcze większy. Po pierwsze bowiem Macedończycy całkowicie niemal wytrzebili nie jakiś tam barbarzyńców, lecz najlepszych greckich zawodowców. Po drugie, po bitwie Filip rozkazał utopić kilka tysięcy jeńców jako świętokradców, pod pretekstem że toczy wojnę świętą. Formalnie, z punktu widzenia greckiego prawa mógł i powinien to zrobić, tyle że nikt się nie spodziewał iż to prawo zastosuje. Jeden ze współczesnych badaczy tamtych wydarzeń – John Buckler - nazwał nawet Krokusowe Pole “najkrwawszym dniem Hellady”, niewątpliwie w nawiązaniu do bitwy pod Antietam (17.IX.1862 r.), zwanej “najkrwawszym dniem Ameryki”. Także w starciu o zdecydowanie politycznym znaczeniu jakim była bitwa pod Cheroneją, w której chodziło o niezbyt krwawe pokonanie Greków, bowiem Filip nie chciał podboju państw greckich a tylko zmuszenia ich do współpracy, uległa zagładzie cała armia tebańska. Dlaczego? Dlatego, że w opinii wielu była to jedyna realna siła zbrojna w Grecji z którą Macedońcczycy musieli się liczyć.
Wszystkie omówione tu zagadnienia reform wojskowych Filipa zasługują na miano rewolucyjnych. Dzięki nim Macedonia z kraju podbijanego i grabionego przez wszystkich sąsiadów stała się hegemonem na Bałkanach. Dały one początek nie tylko sławie zwycięstw Filipa ale także Aleksandra Wielkiego, Antygonosa Monoftalmosa, Seleukosa I oraz Pyrrusa (którego biografia została ostatnio w znacznym stopniu odkłamana i przewartościowana). Dalej rozwijana macedońska sztuka wojenna nie tylko umożliwiła podbój połowy znanego wówczas świata, ale przetrwała ze zmianami przez dwa stulecia, aż do bitwy pod Pydną w 168 r., kiedy to światem starożytnym ostatecznie zawładnęły rzymskie legiony.
neXus [ Fallen Angel ]
Hmmmm... Zdecydowanie Pildsudzki
Ech, przydal by sie teraz taki.... Rozmarzylem sie....
MANOLITO [ Generaďż˝ ]
neXus -------------> marzy ci się oświecona dyktatura.
klod____ -------> z jakich książek zaczerpnołeś tą wiedzę, z chęcią bym się z nią zapoznał, jeśli możesz podaj tytuły
a propo, co myślisz o wyprawie 10 000 greków, i roli w przewadze opancerzenia nad persami ---- w sensie jaki mogły mieć wpływ na podbój persii.
klod____ [ Generaďż˝ ]
Źródła:
Arrian F.: Wyprawa Aleksandra Wielkiego, przeł. H. Gesztoft-Gasztold, wstęp i kom. J. Wolski, Wrocław 1963.
Demostenes: Wybór mów, przeł. i opracował R. Turasiewicz, Wrocław 1991.
Diodor: Bibliotheka Historica, Ed. Th. Vogel, Lipisiae1896.
Frontinus: Krieglisten, Ed. G. Bendz, Darmstadt 1978.
Justynus: Zarys dziejów powszechnych starożytności na podstawie Pompejusza Trogusa: z dodatkiem prologów, przeł. I. Lewandowski, Warszawa 1988.
Kurcjusz Rufus: Historia Aleksandra Wielkiego, przekład zbiorowy pod red. L. Winniczuk, Warszawa 1976.
Nepos Korneliusz: Żywoty wybitnych mężów, Warszawa 1974.
Pausaniasz: Na olimpijskiej bieżni i w boju. Z Pauzaniasza “Wędrówki po Helladzie”, przeł. i oprac. J. Niemirska-Pliszczyńska, Wrocław 1968; W świątyni i w micie. “Z Pauzaniasza wędrówki po Helladzie”, przeł. i oprac. J. Niemirska-Pliszczyńska, Wrocław 1973; U stóp boga Apollina. Z Pauzaniasza “Wędrówki po Helladzie”, przeł. J. Niemirska-Pliszczyńska, oprac. J. Niemirska-Pliszczyńska i H. Podbielski, Wrocław 1989.
Polyajnos: Stratagems of war, Ed. and transl. Peter Krentz, Chicago 1994.
Witruwiusz: O architekturze ksiąg dziesięć, przeł. K. Kumaniecki, wstęp A. Sadurska, Warszawa 1999.
Opracowania:
Anderson J. K.: Military Theory and Practice in the Age of Xenophon, Berkeley 1970.
Beloch K. J.: Griechische Geschichte, Bd. 3: Bis auf Aristoteles und die Eroberung Asiens, Berlin 1922 - 1923.
Best J. P. G.: Thracian Peltast and their influence on Greek Warfare, Groningen 1969.
Bravo B., Wipszycka E.: Historia starożytnych Greków t. 1, Warszawa 1988; t. 3, Warszawa 1992.
Buckler J.: Philip II and the Sacred War, Leiden 1989.
Connolly P.: Historia armii greckiej, Wrocław 1991.
Dąbrowa E.: Gaugamela 331 p.n.e., Warszawa 1988.
Dupuy R.E.: Historia wojskowości. Starożytność – Średniowiecze, Warszawa 2000.
Ellis J. R.: Philip II and Macedonian imperialism, London 1976.
Cawkwell G.: Philip of Macedon, London-Boston, 1978.
Green P.: Aleksander Macedoński, Warszawa 1978.
Hammond N. G. L.: Starożytna Macedonia, Warszawa 1999.
Hammond N. G. L.: Dzieje Grecji, Warszawa 1994.
Hammond N. G. L.: Filip Macedoński, Poznań 2002.
Hammond N. G. L.: Geniusz Aleksandra Wielkiego, Poznań 2000.
Iwaszkiewicz P., Łoś W., Stępień M.: Władcy i wodzowie starożytności, Słownik. Warszawa 1998.
Jurga R.: Machiny wojenne, Kraków-Warszawa 1995.
Kalita S.: “Skrzydlaci żołnierze” – oddział specjalny w armii Aleksandra Wielkiego?. [w:] Pod znakami Aresa i Marsa: materiały konferencji naukowej: ”Wojna i wojskowość w starożytności” 24-26.IX.1993. Kraków 1995.
Keegan J.: Historia wojen, Warszawa 1998.
Kęcik K.: Benewent 275 p.n.e., Warszawa 2001.
Kultura materialna starożytnej Grecji t. III, red. K. Majewski, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1978.
Lengauer W.: Greek commanders in 5th and 4th centuries b.C. politics and ideology: study of militarism, Warszawa 1979.
Lengauer W.: Żołnierz - obywatel i żołnierz – najemnik w Grecji klasycznej, “Meander” R. 29 1974, s. 23-29.
Martin T. M.: Starożytna Grecja: od czasów prehistorycznych do okresu hellenistycznego, Warszawa 1998.
A. Momigliano.: Filippo il Macedone, Firenze 1934.
Olmstead A. T.: Dzieje imperium perskiego, Warszawa 1974.
Pająkowski W.: Ilirowie, Poznań 1981.
Sikorski J.: Zarys historii wojskowości, Warszawa 1974.
Vidal-Naquet P. – Czarny łowca. Formy myśli i formy życia społecznego w świecie greckim, Warszawa 2003.
Wałek-Czernecki T., Witkowski S.: Dzieje Greckie, [w:] Wielka Historia Powszechna t. II., Warszawa 1934.
Warry J.: Armie świata antycznego, Warszawa 1995.
Żygulski Z. jun.: Broń starożytna, Warszawa 1998.
neXus [ Fallen Angel ]
MANOLITO -> A co, nie przydal by sie dzis taki drugi Pildsudzki? Rozpedzic cale te towarzystwo na cztery wiatry i zrobic porzadek...
Najwiekszy szacunek Pilsudzki u mnie ma dzieki temu, ze gdy przestal byc potrzebny odsunal sie w cien. I za skopanie dupy ruskim :))))
klod____ [ Generaďż˝ ]
manolito>>co myślisz o wyprawie 10 000 greków, i roli w przewadze opancerzenia nad persami ---- w sensie jaki mogły mieć wpływ na podbój persii
macedonczycy nie mieli wielu formacji ciezkozbrojnych, ich glowna przewaga nad persami polegala na
doswiadczeniu - to byla armia ktora miala za soba ponad 20 lat ciaglych wojen
motywacja - armia obywatelska, zaangazowana, szla po lupy i chwale
taktyka - tekst powyzej nie chce mi sie powtarzac
wady armi perskiej
gigantomachia - tlumy chlopow na polu bitwy macedonczykow nie przerazily
niespojnosc - kontyngenty z roznych czesci imperium, wzajemnie nie powiazane tradycja militarna
brak doswiadczenia dowodcow polowych i armii
brak jednostek pieszych ktore bylyby wstanie nawiazac walke wrecz z macedonczykami
taktyka - koczownicza tradycja persow powodowala ze bitwe postrzegali oni jako starcie konnych lucznikow,
preferowali wojne na odlegosc
sakralna koncepcja bitwy - w grecji dokonal sie przelom w wojskowosci ktory spowodowal ze macedonczycy walczyli w celu fizycznej eksterminacji przeciwnika, persowie walczyli w celu wyparcia przecwinka z placu boju, byla to mocno zrytualizowana forma bitwy skladajaca sie z wielogodzinnych indywidualnych pojedynkow "bohaterow" i niewielkich potyczek
wyobraz sobie ze jestes perskim zolnierzem, bierzesz udzial w bitwie i nagle widzisz ze ta banda wariatow z naprzeciwka biegnie w twoim kierunku, nie zwazajac na ostrzal lucznikow i ze najwyrazniej oni na srio zamierzaja uzyc tych 5 metrowych wluczni, co bys zrobil ??? ja bym spieprzal gdzie raki zimuja ;)
klod____ [ Generaďż˝ ]
nexus>> marszalek nigdy nie usunal sie w cien, do ostatniej chwili sterowal panstwem, chociaz formalnie nie piastowal zadnej funkcji ;)
slyszales o rzadzie pulkownikow ???
neXus [ Fallen Angel ]
klod____ -> no tak, ale w koncu to wyszlo na dobre Polsce. Tak szczeze mowiac to teraz w polityce mamy podobna sytuacje co wtedy (nooo... moze bez zabojstw prezydentow ;)))
neXus [ Fallen Angel ]
A z drugiej strony usuniecie sie w cien nie oznacza braku kontroli (vide kardynal Richelieu)
Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]
Rommel.
Bo tak. :-)
twostupiddogs6 [ Pretorianin ]
może trochę kontrowersyjne, bo do końca nie wiadomo, czy od razu był antynazistą, czy też jak część Niemców po Stalingradzie:))) - Admirał Canaris.
flota-amistad [ Chor��y ]
Ksiądz Rydzyk za przedsiębiorczość
snoopyking [ Legionista ]
Wasilli Zaitsev jest najlepszy!
MANOLITO [ Generaďż˝ ]
klod____ ----------> nie odpowiedziałeś mi co myślisz o powrocie tych tkz. 10 000 greckich najemników którzy nie opłaceni przez persów, przeszli przez połowę ich imperium, łupiąc i paląc wszystko na swej drodze i to bez wyraźnej akcji odwetowej perskiej armii. Z tego co pamiętam z wykładów, gdyby nie ta wyprawa może aleksander nie zdawałby sobie sprawy ze słabości persów, i jeszcze jedna sprawa, o ile mnie pamięć nie myli, to armia aleksandra, składała się z greków z podbitych "Polis". a oni posiadali opancerzenie ochronne, w przeciwieństwie do persów, których jedyną ochroną były tarcze ze skorup żułwi! lub wykonane z wikliny. Jeżeli się mylę wyprowadż mnie z błędu.
i dzięki za bibliografie
klod____ [ Generaďż˝ ]
manolito>> nie przecenialbym tego faktu, Filip II planowal od kilkunastu lat wojne z Persja, wiec nie mogl ten fatk zabardzo wplynac na jego decyzje,
co do udzialu kontyngentow grackich w armi macedonskiej, mozliwe ze byly, ale jesli nawet to pelnily tylko funkcje pomocnicza, garnizonowa, kazda staczana bitwa Aleksandra to przyklad uzycia piechoty i ciezkiej jazdy, obnie formacje sa uzbrojone i walcza na sposob macedonski.